Opuszczona klasa
+26
Brandon Tayth
Leslie Wilson
Monika Kruger
Aleksander Cortez
Irytek
Charles Wilson
Aleksy Vulkodlak
Suzanne Castellani
Sanne van Rijn
Christine Greengrass
William Greengrass
Serena Valerious
Shay Hasting
Dylan Davies
Rhinna Hamilton
Jane Halsey
Dalila Mauric
Joel Frayne
Mistrz Gry
Emily Bronte
Wyatt Walker
Rika Shaft
Malina Socha
Anthony Wilson
Andrea Jeunesse
Brennus Lancaster
30 posters
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro I
Strona 2 z 12
Strona 2 z 12 • 1, 2, 3, ... 10, 11, 12
Opuszczona klasa
First topic message reminder :
Niegdyś obywały się tutaj zajęcia z wróżbiarstwa, nim nie zostały przeniesione do wieży północnej. Teraz sala stoi pusta, jedynie nieliczni odwiedzają czasami stare, zakurzone ławki, w których oddają się przeróżnym czynnościom.
Niegdyś obywały się tutaj zajęcia z wróżbiarstwa, nim nie zostały przeniesione do wieży północnej. Teraz sala stoi pusta, jedynie nieliczni odwiedzają czasami stare, zakurzone ławki, w których oddają się przeróżnym czynnościom.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Opuszczona klasa
- Zawsze musisz mnie zdemotywować, co?- burknął i przyglądnął się jak dziewczyna piła alkohol, jak gdyby faktycznie piła mleko. Wywołało to na twarzy Anthonyego uśmiech. Stwierdził jednak po chwili, że coś z nim jest nie tak skoro bardziej podoba mu się jak dziewczyna pije alkohol, niż jak zabłyśnie intelektem czy humorem. Faktycznie powinienem się leczyć. Oderwał się słysząc słowa Maliny.
- Stara pożałuje!- mruknął walecznie.- Podłożę jej do gabinetu łajnobombe, albo nie to będzie słabe...- zaczął się zastanawiać, ale od tego oderwało go pacniecie przez Malinę w czoło.
- Jak jeszcze raz dostanę w głowę, to będę jeszcze głupszy. Jakoś wszystkie uwięzłyście się na tą część ciała.- nie przesunął głowy i otworzył jedynie usta na znak by Malina nalała tam alkoholu.
- Stara pożałuje!- mruknął walecznie.- Podłożę jej do gabinetu łajnobombe, albo nie to będzie słabe...- zaczął się zastanawiać, ale od tego oderwało go pacniecie przez Malinę w czoło.
- Jak jeszcze raz dostanę w głowę, to będę jeszcze głupszy. Jakoś wszystkie uwięzłyście się na tą część ciała.- nie przesunął głowy i otworzył jedynie usta na znak by Malina nalała tam alkoholu.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Wzruszyłam ramionami i prychnęłam pod nosem.
- Mówię tylko prawdę.
I na tym polegał problem wielu osób, które mnie nie znosiły. Zawsze mówiłam prosto w oczy o wszystkim, co mi się nie podobało. O tym, co podobało też, ale to już nie robiło takiego wrażenia. Każdy chciał być miły i lubiany, dlatego mało kto mówił szczerze. Ludzie nie są w stanie znieść krytyki.
- Łajnobombę? Co ty, w pierwszej klasie jesteś? - znowu napiłam się tego gorzkiego whiskey. Miało chyba ze 100 lat! - Trzeba będzie wymyśleć coś poważniejszego. Dostaliśmy przez nią szlaban na miesiąc!
Widząc otwartą paszczę Wilsona bez wahania odkręciłam znów butelkę i nachyliłam nad jego twarzą.
- Jak chcesz się udławić...
- Mówię tylko prawdę.
I na tym polegał problem wielu osób, które mnie nie znosiły. Zawsze mówiłam prosto w oczy o wszystkim, co mi się nie podobało. O tym, co podobało też, ale to już nie robiło takiego wrażenia. Każdy chciał być miły i lubiany, dlatego mało kto mówił szczerze. Ludzie nie są w stanie znieść krytyki.
- Łajnobombę? Co ty, w pierwszej klasie jesteś? - znowu napiłam się tego gorzkiego whiskey. Miało chyba ze 100 lat! - Trzeba będzie wymyśleć coś poważniejszego. Dostaliśmy przez nią szlaban na miesiąc!
Widząc otwartą paszczę Wilsona bez wahania odkręciłam znów butelkę i nachyliłam nad jego twarzą.
- Jak chcesz się udławić...
Malina SochaKlasa VII - Urodziny : 05/02/1996
Wiek : 28
Skąd : Praga, Czechy
Krew : półkrwi
Re: Opuszczona klasa
- Nie sądzisz, że niektórą prawdę warto przemyśleć i przemilczeć?- on sam raczej najpierw mówił, a potem myślał, no ale zawsze łatwiej poucza się innych prawda?
- Najchętniej wysadziłbym te wszystkie papiery, które trzyma w swoim biurku.- patrzył na Malinę z dołu, starając się ułożyć jakoś nogi na oparciu kanapy. Nie było tu najwygodniej, ale przynajmniej jak na razie spokojnie mogli pić alkohol. Starą Scotta kojarzył głównie po robieniu na drutach i tych papierach, ta chyba też miała 100 lat! Kiedy jednak, dziewczyna przechyliła butelkę, Anthony starał się na bieżąco połykać trunek i dość sporo udało mu się wypić, jednak nie obyło się bez polanej twarzy, przez co i Malina miała teraz mokre uda. Zaczął się śmiać, bo pierwsza dawka alkoholu zawsze mile rozchodziła się po jego organizmie. Przez ten śmiech zakrztusił się delikatnie.
- Najchętniej wysadziłbym te wszystkie papiery, które trzyma w swoim biurku.- patrzył na Malinę z dołu, starając się ułożyć jakoś nogi na oparciu kanapy. Nie było tu najwygodniej, ale przynajmniej jak na razie spokojnie mogli pić alkohol. Starą Scotta kojarzył głównie po robieniu na drutach i tych papierach, ta chyba też miała 100 lat! Kiedy jednak, dziewczyna przechyliła butelkę, Anthony starał się na bieżąco połykać trunek i dość sporo udało mu się wypić, jednak nie obyło się bez polanej twarzy, przez co i Malina miała teraz mokre uda. Zaczął się śmiać, bo pierwsza dawka alkoholu zawsze mile rozchodziła się po jego organizmie. Przez ten śmiech zakrztusił się delikatnie.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
- Po co? - spytałam na niego pytająco. Nieprawdą było, że powinno się wciskać innym ludziom kit dla ich dobra. Wychodziłam z założenia, że najgorsza prawda jest zawsze lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. I może nie miałam zbyt wielu przyjaciół, ale za to samych oddanych i prawdziwych.
- Ja tam bym jej podrzuciła coś dziwnego do łóżka. Tylko czego może bać się baba, która od stu lat kopie w ziemi. Tylko żeby zawału nie dostała i nie umarła, bo dopiero by były jaja!
Odskoczyłam, gdy alkohol polał się na moje spodnie. Syknęłam i przeklnęłam pod nosem po czesku. Kilka dużych łyków jakie pochłonęłam na początku zaczęło dawać o sobie znać.
- Porąbało Cię? Dopiero co zmieniłam spodnie... - jęknęłam i dla zabicia żalu znów wlałam w siebie porządną porcję trunku.
- Ja tam bym jej podrzuciła coś dziwnego do łóżka. Tylko czego może bać się baba, która od stu lat kopie w ziemi. Tylko żeby zawału nie dostała i nie umarła, bo dopiero by były jaja!
Odskoczyłam, gdy alkohol polał się na moje spodnie. Syknęłam i przeklnęłam pod nosem po czesku. Kilka dużych łyków jakie pochłonęłam na początku zaczęło dawać o sobie znać.
- Porąbało Cię? Dopiero co zmieniłam spodnie... - jęknęłam i dla zabicia żalu znów wlałam w siebie porządną porcję trunku.
Malina SochaKlasa VII - Urodziny : 05/02/1996
Wiek : 28
Skąd : Praga, Czechy
Krew : półkrwi
Re: Opuszczona klasa
- Może czasami nie warto komuś robić przykrości.- wzruszył ramionami, choć on wolał najgorszą prawdę niż najpiękniejsze kłamstwo. Wiedział jednak, że czasami sam lubił kłamać dla swojego dobra.
- Stary wywaliłby nas na zbity pysk.- machnął ręką, wyobrażając sobie Scotta w furii.- Jesteś diabłem wcielonym.- kiedy dziewczyna odskoczyła, Wilson podniósł się niechętnie i wziął od niej później butelkę wypijając jak najwięcej mógł na jeden raz. Chciał się opić, szybko, zanim zdąży ktoś przyjść i wlepić im kolejny szlaban.
- Tam coś znajdziesz.- wskazał palce na szafę, w której podejrzewał mogły być jakieś ubrania. Wstał dość szybkom czując jak kręci mu się teraz w głowie i klapnął znów na kanapę. Pijąc jeszcze trochę, po czym wcisnął dziewczynie butelkę w dłonie.
- Ten alkohol jest zły! - zmrużył oczy zerkając to na butelkę to na Malinę.
- Stary wywaliłby nas na zbity pysk.- machnął ręką, wyobrażając sobie Scotta w furii.- Jesteś diabłem wcielonym.- kiedy dziewczyna odskoczyła, Wilson podniósł się niechętnie i wziął od niej później butelkę wypijając jak najwięcej mógł na jeden raz. Chciał się opić, szybko, zanim zdąży ktoś przyjść i wlepić im kolejny szlaban.
- Tam coś znajdziesz.- wskazał palce na szafę, w której podejrzewał mogły być jakieś ubrania. Wstał dość szybkom czując jak kręci mu się teraz w głowie i klapnął znów na kanapę. Pijąc jeszcze trochę, po czym wcisnął dziewczynie butelkę w dłonie.
- Ten alkohol jest zły! - zmrużył oczy zerkając to na butelkę to na Malinę.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Uśmiechnęłam się szeroko czując jak alkohol mąci mi w głowie. Na słowa o pokrewieństwie z diabłem roześmiałam się głośno i zasłoniłam dłonia usta. Aż dostałam czkawki.
- Nie będę jakiś trucheł zakładać na siebie. Może Scott się tu chowa i przebiera w ciuszki żony? - zaruszałam śmiesznie brwiami i tanecznym krokiem podeszłam do starej szafy. Nie otworzyłam jej jednak, a oparłam się plecami o drzwi i zsunęłam na brudną podłogę.
- Pij szybko zanim ktoś tu przylezie i znowu nam się oberwie.
Nie mogłam zahamować czkania, więc siedziałam na podłodze z wyciągniętymi nogami i zwieszoną głową, jak popsuta lalka.
- Nie będę jakiś trucheł zakładać na siebie. Może Scott się tu chowa i przebiera w ciuszki żony? - zaruszałam śmiesznie brwiami i tanecznym krokiem podeszłam do starej szafy. Nie otworzyłam jej jednak, a oparłam się plecami o drzwi i zsunęłam na brudną podłogę.
- Pij szybko zanim ktoś tu przylezie i znowu nam się oberwie.
Nie mogłam zahamować czkania, więc siedziałam na podłodze z wyciągniętymi nogami i zwieszoną głową, jak popsuta lalka.
Malina SochaKlasa VII - Urodziny : 05/02/1996
Wiek : 28
Skąd : Praga, Czechy
Krew : półkrwi
Re: Opuszczona klasa
- Jesteś już pijana?- popatrzył jak dziewczyna czka i zaśmiał się.- AMATORKA!- wytknął w jej kierunku palca jak gdyby popełniła jakieś straszne przestępstwo.
- Scott w pończochach!- wyobraził sobie Anthony i skrzywił się lekko. Dyrektor wyglądał jak gdyby przeżył cały świat i jeszcze trochę. ( to tak jak widzieć cały internet). - Przebieraj się, chcę sobie pooglądać.- wskazał jej palcem żeby się pośpieszyła i rozłożył się na kanapie jak co najmniej juror jakiegoś programu. Chwycił butelkę i wypił na raz tyle, że została jeszcze ćwiartka. Zakręcił ją z niemałym trudem i poturlał w stronę dziewczyny.
- Na raz!- zmrużył oczy, bo było to w pewnym sensie wyzwanie.
- Scott w pończochach!- wyobraził sobie Anthony i skrzywił się lekko. Dyrektor wyglądał jak gdyby przeżył cały świat i jeszcze trochę. ( to tak jak widzieć cały internet). - Przebieraj się, chcę sobie pooglądać.- wskazał jej palcem żeby się pośpieszyła i rozłożył się na kanapie jak co najmniej juror jakiegoś programu. Chwycił butelkę i wypił na raz tyle, że została jeszcze ćwiartka. Zakręcił ją z niemałym trudem i poturlał w stronę dziewczyny.
- Na raz!- zmrużył oczy, bo było to w pewnym sensie wyzwanie.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Przestałam się na chwilę śmiać i złapałam za brzuch, który mnie z tego wszystkiego rozbolał.
- Dostałam czkawki, bo się zaczęłam śmiać jełopie. Ledwo co zaczęliśmy pić, a Ty już bredzisz jak potłuczony.
Głowę to ja akurat miałam mocną. Od tych kilku łyków zaczęło mi się w niej co prawda trochę kręcić, ale to było jeszcze nic w porównaniu do tego, co byłam w stanie wypić.
Gdy Wilson zasugerował, żebym zaczęła się przebierać, bo chętnie by sobie pooglądał wystawiłam w jego kierunku obie dłonie ze wszystkimi palcami zaciśniętymi w pięść oprócz środkowego.
- Scott w majtkach w kwiatki! - podrzuciłam i złapałam butelkę. Uniosłam brwi. Na raz? A raz się żyje! Przechyliłam zawartość czując, jak podchodzi mi coraz bardziej do gardła.
- Co ja tu robię z jakimś gówniarzem...
- Dostałam czkawki, bo się zaczęłam śmiać jełopie. Ledwo co zaczęliśmy pić, a Ty już bredzisz jak potłuczony.
Głowę to ja akurat miałam mocną. Od tych kilku łyków zaczęło mi się w niej co prawda trochę kręcić, ale to było jeszcze nic w porównaniu do tego, co byłam w stanie wypić.
Gdy Wilson zasugerował, żebym zaczęła się przebierać, bo chętnie by sobie pooglądał wystawiłam w jego kierunku obie dłonie ze wszystkimi palcami zaciśniętymi w pięść oprócz środkowego.
- Scott w majtkach w kwiatki! - podrzuciłam i złapałam butelkę. Uniosłam brwi. Na raz? A raz się żyje! Przechyliłam zawartość czując, jak podchodzi mi coraz bardziej do gardła.
- Co ja tu robię z jakimś gówniarzem...
Malina SochaKlasa VII - Urodziny : 05/02/1996
Wiek : 28
Skąd : Praga, Czechy
Krew : półkrwi
Re: Opuszczona klasa
Humor Angielki dzisiaj, w porównaniu z dniu wczorajszym, był nieco lepszy, co wcale nie oznaczało, że nad jej głową nie wisiały czarne chmury - brakowało tylko tego, żeby strzelała piorunami w przypadkowych przechodniów (dlatego też postanowiła nie iść na szykowaną przez Suzanne imprezę urodzinową, by jej nie zepsuć swoimi kaprysami, bądź by nie upić się na smutno). Zachowując resztki empatii, postanowiła ukryć się w opuszczonej klasie, która bywała jej ostoją spokoju. Droga z dormitorium na pierwsze piętro zajęła jej może pięć minut, zresztą, kto by to liczył, a kiedy znalazła się przed drzwiami, pchnęła je z impetem, wkraczając ostrożnie do środka. Gdy rozejrzała się wokół, w celu sprawdzenia czy jest sama, z błogim uśmiechem na ustach zamknęła rozpadające się powoli drzwi i usiadła na zniszczonej kanapie, stojącej na drugim końcu sali.
Re: Opuszczona klasa
Dzisiejszy dzień był cudowny dla młodego Wilsona. Od samego rana miał wspaniały humor, pomimo tego, że mieszkał w lochach i nawet nie widział żadnych promieni słonecznych, to czuł, że będzie to naprawdę słoneczny dzień. I tak właśnie było. Więc idąc za swoim przeczuciem wyszedł na całość dnia praktycznie na błonia. Miał ze sobą odkupione papierosy, wiec miał wszystko. jednak kiedy słońce zaszło nie było już tak przyjemnie i Anthony postanowił wrócić do zamku. No, ale ten piękny dzień nie mógł skończyć się takim fiaskiem. Wrócił więc jedynie na chwilę do dormitorium by wziąć przemyconą od jakiegoś starszaka wódkę i chowając ją w bluzie wyszedł w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do picia samemu z sobą. A takie znalazł już na pierwszym piętrze. Wszedł więc do sali zamykając od razu za sobą drzwi i w pierwszej chwili nie zauważając An, jednak kiedy się odwrócił dostrzegł ją siedzącą na kanapie i popatrzył na nią z szerokim uśmiechem na ustach.
- Kochana, cudowna Andrea.- westchnął ciężko i wyciągnął spod bluzy pełną butelkę wódki. Podszedł do niej bliżej.- Chcę Ci przedstawić moją dziewczynę na dzisiaj. Andreo to jest Alkoholla. - zdecydowanie dzisiaj był w zupełnie innym humorze niż zazwyczaj.
- Kochana, cudowna Andrea.- westchnął ciężko i wyciągnął spod bluzy pełną butelkę wódki. Podszedł do niej bliżej.- Chcę Ci przedstawić moją dziewczynę na dzisiaj. Andreo to jest Alkoholla. - zdecydowanie dzisiaj był w zupełnie innym humorze niż zazwyczaj.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Chyba nie trzeba mówić, że od razu gdy tylko spostrzegła wchodzącego do sali Wilsona, wyglądała tak, jakby miała się zaraz popłakać. W dniu dzisiejszym zmieniła zdanie na temat kryjówek w zamku. O ile do tej pory myślała, że jednak są takie miejsca, w których nikt jej nie znajdzie, tak teraz okrzyknęła w głowie, słyszalnym tylko dla siebie głosikiem, ten budynek domem podobnym do tego w mugolskim reality show, Big Brother'ze. Ewentualnie wszyscy czytali jej w myślach, bądź ją śledzili! O tak, ta druga opcja była całkiem możliwa. Była blondynką a blondynki w teorii nie myślą, czyż nie? Angielka złapała się za głowę, podciągnęła nogi w kolanach pod klatkę piersiową i przyjrzała się butelce wódki.
- Miło poznać, z tej strony bezużyteczna blondynka z depresją. - uśmiechnęła się sztucznie, robiąc mu miejsce obok.
- Miło poznać, z tej strony bezużyteczna blondynka z depresją. - uśmiechnęła się sztucznie, robiąc mu miejsce obok.
Re: Opuszczona klasa
W tym zamku zawsze będzie ktoś kto przyjdzie w to samo miejsce co Ty, ale może to właśnie był jego urok. Nie dało się wysiedzieć samemu. Anthony przez chwilę stał, jednak kiedy ślizgonka zrobiła mu miejsce usiadł i spojrzał na nią podejrzliwie. Nie rozumiał, jak ktokolwiek mógł mieć dzisiaj zły dzień. To było po prostu niewykonalne. Westchnął i odkręcił pośpiesznie podając dziewczynie.
- Alkoholla to psycholog od depresji, wypijesz pół i się przekonasz.- wzruszył ramionami i wręcz wcisnął jej butelkę w rękę. - Co Ci jest kochanie?- spytał patrząc na nią, jednak z jego twarzy po prostu nie mógł zniknąć uśmiech, choć bardzo się starał, jego kąciki ust uniesione były lekko ku górze.
- Alkoholla to psycholog od depresji, wypijesz pół i się przekonasz.- wzruszył ramionami i wręcz wcisnął jej butelkę w rękę. - Co Ci jest kochanie?- spytał patrząc na nią, jednak z jego twarzy po prostu nie mógł zniknąć uśmiech, choć bardzo się starał, jego kąciki ust uniesione były lekko ku górze.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Angielka doskonale znała siebie i swoją reakcję na połączenie depresji z czystą. Wolała nie ryzykować, zwłaszcza, że była w związku a po alkoholu nie da się stłumić emocji, gdy w głowie huczy od wódki, dlatego odsunęła się odruchowo w bok i skrzywiła na twarzy.
- Nie wiem - wzruszyła ramionami - Po prostu mam depresyjny nastrój od dwóch dni, wolę omijać ludzi łukiem, bo kogoś zabiję przypadkiem samym spojrzeniem... - wymamrotała pod nosem, wciskając chłodne dłonie do kieszeni czarnej, rozpinanej bluzy, a kaptur zarzuciła sobie do połowy na rozpuszczone blond włosy.
- A Ty co taki szczęśliwy, jakby Ci ktoś napluł w kieszeń? - spytała, niemal od razu wyłapując dziwne zachowanie Wilsona. Widać tym razem to on zaraził ją swoim negatywnym nastawieniem do świata.
- Nie wiem - wzruszyła ramionami - Po prostu mam depresyjny nastrój od dwóch dni, wolę omijać ludzi łukiem, bo kogoś zabiję przypadkiem samym spojrzeniem... - wymamrotała pod nosem, wciskając chłodne dłonie do kieszeni czarnej, rozpinanej bluzy, a kaptur zarzuciła sobie do połowy na rozpuszczone blond włosy.
- A Ty co taki szczęśliwy, jakby Ci ktoś napluł w kieszeń? - spytała, niemal od razu wyłapując dziwne zachowanie Wilsona. Widać tym razem to on zaraził ją swoim negatywnym nastawieniem do świata.
Re: Opuszczona klasa
- Praktycznie nie widuję Cię w dobrym humorze, więc zdążyłem się przyzwyczaić. - jako, że Andrea nie chciała pić alkoholu, Tony wzruszył obojętnie ramionami i wziął od niej butelkę wypijając spore łyki, a kiedy odessał się od butelki lekko się skrzywił. Przez chwilę myślał, ze zapomniał jak spakuję wódka, po prawie dwóch tygodniach abstynencji, jednak po chwili stwierdził, że następnym razem nie kupi alkoholu z przemytu. Trudno, ważne, że kopie pomyślał bystrze młody Wilson znów się napił.
- Nie mam powodów do zmartwień. Wcześniejsze wahania nastroju odeszły w niepamięć i wrócił stary porządny Wilson.- uśmiechnął się i rozłożył się na kanapie kładąc nogi na jakiś mały stolik naprzeciwko.
- Nie mam powodów do zmartwień. Wcześniejsze wahania nastroju odeszły w niepamięć i wrócił stary porządny Wilson.- uśmiechnął się i rozłożył się na kanapie kładąc nogi na jakiś mały stolik naprzeciwko.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Na słowa Wilsona pokiwała głową. Były dwie możliwości: albo ktoś się z nim przespał... albo ktoś się z nim przespał. Zerknęła na niego podejrzliwie, wykładając nogi na ten sam stoliczek co on a dłonią poprawiła krótkie jeansowe spodenki, które chyba były kiepskim pomysłem na wieczorne wycieczki po zamku. Potem z powrotem schowała rękę do kieszeni, zaciskając ją na materiale bluzy.
- Zaliczyłeś kogoś? - spytała wprost. Nie widziała żadnych przeciwwskazań do tego, by nie zachowywać się jak dziewczyna z męskimi odruchami. Taka była. Może dlatego też wolała męskie towarzystwo.
- Zaliczyłeś kogoś? - spytała wprost. Nie widziała żadnych przeciwwskazań do tego, by nie zachowywać się jak dziewczyna z męskimi odruchami. Taka była. Może dlatego też wolała męskie towarzystwo.
Re: Opuszczona klasa
Popijał sobie spokojnie wódkę, czując jak pali jego przełyk. Tego mu było trzeba, pobycia z samym sobą, co jak już każdy wie nie zdarza się w tej szkole zbyt często. Słysząc pytanie Andrei popatrzył na nią i roześmiał się wesoło. Naprawdę wszyscy uważali go za płytkiego kobieciarza. To było tak zabawne,. że minęło pół minuty zanim chłopak się uspokoił i ponownie przyssał do butelki.
- Zaliczyłem pół zamku, oczywiście wliczając mężczyzn.- pokiwał głową jak gdyby było to całkowitą prawdą. - Nie, wyobraź sobie, że nie.A Ty? Wreszcie ktoś Cię porządnie przeleciał? - spytał tak jak i ona całkowicie bez ogródek. Skoro zadaje takie pytania i woli takie rozmowy, to proszę bardzo, Wilson zawsze chętny.
- Zaliczyłem pół zamku, oczywiście wliczając mężczyzn.- pokiwał głową jak gdyby było to całkowitą prawdą. - Nie, wyobraź sobie, że nie.A Ty? Wreszcie ktoś Cię porządnie przeleciał? - spytał tak jak i ona całkowicie bez ogródek. Skoro zadaje takie pytania i woli takie rozmowy, to proszę bardzo, Wilson zawsze chętny.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Jego pytanie ani trochę jej nie zdziwiło. Wręcz wykrzywiła usta w śmiesznym, lecz zawiedzionym grymasie, po czym wzruszyła mimowolnie ramionami.
- Niestety nie. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Niby była w tej całej instytucji zwanej związkiem między dwoma osobami, z drugiej strony na razie wcale się tak nie czuła. Wciąż mijała się z Connorem, od czasu do czasu spędzali ze sobą trochę czasu w pokoju wspólnym, a tak na co dzień to albo włóczyła się bez celu po zamku albo bawiła się w pokrzywdzoną.
- Taka moja dola Wilson, taka moja dola... - chwyciła zgrabnie szyjkę od butelki i pociągnęła spory łyk trunku, krzywiąc się zaraz po tym, jak odsunęła ją od ust. Podobno Ci co lubili wódkę mieli problem, więc idąc tym tokiem myślenia - miała problem. Lada moment a alkoholizm zapuka do drzwi jej dormitorium.
- Niestety nie. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Niby była w tej całej instytucji zwanej związkiem między dwoma osobami, z drugiej strony na razie wcale się tak nie czuła. Wciąż mijała się z Connorem, od czasu do czasu spędzali ze sobą trochę czasu w pokoju wspólnym, a tak na co dzień to albo włóczyła się bez celu po zamku albo bawiła się w pokrzywdzoną.
- Taka moja dola Wilson, taka moja dola... - chwyciła zgrabnie szyjkę od butelki i pociągnęła spory łyk trunku, krzywiąc się zaraz po tym, jak odsunęła ją od ust. Podobno Ci co lubili wódkę mieli problem, więc idąc tym tokiem myślenia - miała problem. Lada moment a alkoholizm zapuka do drzwi jej dormitorium.
Re: Opuszczona klasa
Jako, że łączył swój pokój z Campbell'em to coś obiło mu się o uszy, ze są razem, a może mu się przyśniło. Sam do końca nie wiedział, jednak spojrzał na dziewczynę jeszcze bardziej podejrzliwie.
- Oj biedna, Campbell jeszcze nie jest gotowy?- spytał oczywiście udając wielce zasmuconego, bo to ona zazwyczaj się śmiała i szydziła z niego. Może to wreszcie jego kolej.
- Jesteś za młoda na seks, na początek trzymanie się za rączki, motylki w brzuszku, rozumiesz?- popatrzył tylko jak butelka mignęła mu z ręki kiedy dziewczyna już miała ją przy ustach. A jeszcze przed chwilą nie chciała pić, alkoholiczka jedna pomyślał uśmiechając się lekko.
- Oj biedna, Campbell jeszcze nie jest gotowy?- spytał oczywiście udając wielce zasmuconego, bo to ona zazwyczaj się śmiała i szydziła z niego. Może to wreszcie jego kolej.
- Jesteś za młoda na seks, na początek trzymanie się za rączki, motylki w brzuszku, rozumiesz?- popatrzył tylko jak butelka mignęła mu z ręki kiedy dziewczyna już miała ją przy ustach. A jeszcze przed chwilą nie chciała pić, alkoholiczka jedna pomyślał uśmiechając się lekko.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Parsknęła, posyłając mu pełne politowania spojrzenie.
- Kochanie, jesteś w moim wieku, nie zapominaj o tym. Poza tym, nie zaczynajmy tego tematu, w ogóle nie denerwuj mnie najlepiej. - stwierdziła mało sympatycznym tonem głosu, gestykulując tak, że prawie rzuciła w chłopaka trzymaną butelką. Jednak w ostatniej chwili się opanowała, zacisnęła na szyjce swoje chude palce i ponownie napiła się, wciskając sobie butelkę między uda. W razie, gdyby znowu przypadkiem o niej zapomniała i chciała nią rzucić... bowiem wyznawała zasadę, że marnotrawstwo wódki jest grzechem ciężkim. Oczywiście była to tylko jej prywatna lista grzeszków, bo niestety nie była wierząca.
- Mam dupne życie, Wilson. - westchnęła, ukrywając twarz w dłoniach. Widać tym razem to Anthony musiał pobawić się w jej psychologa, bądź kogoś, kto użyczy ramienia, gdyby zaraz zaczęła płakać. Chociaż mogła przyznać z czystym sumieniem, że nigdy przenigdy nikt nie widział jej płaczącej. Jej kanaliki łzowe chyba były posklejane kropelką, bo nawet zmuszanie się, na różne sposoby, do płaczu nic nie dawało.
- Kochanie, jesteś w moim wieku, nie zapominaj o tym. Poza tym, nie zaczynajmy tego tematu, w ogóle nie denerwuj mnie najlepiej. - stwierdziła mało sympatycznym tonem głosu, gestykulując tak, że prawie rzuciła w chłopaka trzymaną butelką. Jednak w ostatniej chwili się opanowała, zacisnęła na szyjce swoje chude palce i ponownie napiła się, wciskając sobie butelkę między uda. W razie, gdyby znowu przypadkiem o niej zapomniała i chciała nią rzucić... bowiem wyznawała zasadę, że marnotrawstwo wódki jest grzechem ciężkim. Oczywiście była to tylko jej prywatna lista grzeszków, bo niestety nie była wierząca.
- Mam dupne życie, Wilson. - westchnęła, ukrywając twarz w dłoniach. Widać tym razem to Anthony musiał pobawić się w jej psychologa, bądź kogoś, kto użyczy ramienia, gdyby zaraz zaczęła płakać. Chociaż mogła przyznać z czystym sumieniem, że nigdy przenigdy nikt nie widział jej płaczącej. Jej kanaliki łzowe chyba były posklejane kropelką, bo nawet zmuszanie się, na różne sposoby, do płaczu nic nie dawało.
Re: Opuszczona klasa
- Dobra, ale to nie oznacza, że mentalnie masz jedenaście lat.- uśmiechnął się do niej uroczo i przez chwilę patrzył się na to jak pije a potem odebrał jej tą butelkę z pomiędzy jej ud. Nie pił tyle czasu, że wręcz nie mógł doczekać się tego uczucia po. Wypił więc dość sporo łyków, krzywiąc się po tym dość mocno.
- Dupne życie? Jesteś metamorfomagiem, masz chłopaka, byłaś prefektem, masz niezły tyłek...- wyliczał na palcach u ręki w której nie trzymał butelki. - Czego więcej byś chciała?- on za to uważał, że mając po tyle lat co oni, powinni mieć wszystko głęboko gdzieś. Wszystko jeszcze było przed nimi, przecież nie mieli rodziny, domu i piątki dzieci (huehue). Patrzył więc na An z lekkim niezrozumieniem.
- Dupne życie? Jesteś metamorfomagiem, masz chłopaka, byłaś prefektem, masz niezły tyłek...- wyliczał na palcach u ręki w której nie trzymał butelki. - Czego więcej byś chciała?- on za to uważał, że mając po tyle lat co oni, powinni mieć wszystko głęboko gdzieś. Wszystko jeszcze było przed nimi, przecież nie mieli rodziny, domu i piątki dzieci (huehue). Patrzył więc na An z lekkim niezrozumieniem.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Wszystkie argumenty Anthony'ego przyjęła ze spokojem, uśmiechając się nawet na sam koniec jego wyliczanki. Może miał trochę racji, ale cóż mogła poradzić na to, że miała taki a nie inny humor w dniu dzisiejszym? Skrzyżowała ręce pod piersiami, odprowadzając butelkę wzrokiem, dopóki nie zetknęła się ona z ustami Wilsona. Później Angielka wbiła spojrzenie w swoje różowe espadryle.
- Przyszedłeś tutaj, żeby mi zepsuć doszczętnie nastrój? - spytała po chwili ciszy, głowę odchylając do tyłu. Zaczęła nawet twierdzić, że wyjście z dormitorium było kiepskim pomysłem.
- Ewentualnie mnie upić. - dodała nim ten zdążył jeszcze odpowiedzieć.
- Przyszedłeś tutaj, żeby mi zepsuć doszczętnie nastrój? - spytała po chwili ciszy, głowę odchylając do tyłu. Zaczęła nawet twierdzić, że wyjście z dormitorium było kiepskim pomysłem.
- Ewentualnie mnie upić. - dodała nim ten zdążył jeszcze odpowiedzieć.
Re: Opuszczona klasa
Humory kobiet były dziwne, przeważnie były kapryśne a jak trafił się już ten dobry to i tak przeszkadza im i wadzi, że ktoś ma zły. Kobiety były dziwne i stadne. Do takich konkluzji doszedł teraz Wilson, kiedy już dość spora dawka alkoholu zaczęła lekko mieszać mu w głowie.
- Przyszedłem tutaj, żeby spokojnie upić się alkoholem.- odpowiedział nawet elokwentnie jak na jego mętlik w i głupie myśli w głowie.
- Ale jeśli chcesz, to bardzo proszę. Mogę Cię upić, a potem będziemy nadzy tańczyć na tym stoliku.- wysunął w jej kierunku butelkę, której zawartości już nie było zbyt dużo i odwrócił głowę w jej stronę przyglądając się jej uważnie.
- Przyszedłem tutaj, żeby spokojnie upić się alkoholem.- odpowiedział nawet elokwentnie jak na jego mętlik w i głupie myśli w głowie.
- Ale jeśli chcesz, to bardzo proszę. Mogę Cię upić, a potem będziemy nadzy tańczyć na tym stoliku.- wysunął w jej kierunku butelkę, której zawartości już nie było zbyt dużo i odwrócił głowę w jej stronę przyglądając się jej uważnie.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Napiła się jeszcze trochę, oddając butelkę chłopakowi, po czym zasunęła bluzę i wyglądała teraz jak obrażone, małe dziecko, które dostało właśnie karę na oglądanie dobranocki.
- Nadzy... to fajnie, ale jest prawdopodobieństwo, że ktoś tu wejdzie. A jeśli nie będzie to żywa osoba, to na pewno duch. Czemu mam świecić cyckami przed martwymi? - zmarszczyła czoło w geście niezrozumienia co do jego propozycji.
- W ogóle ej, nie wiem czemu miałabym stać naga przed Tobą. - dodała, odwracając głowę w stronę Anthony'ego, ba, posłała mu nawet subtelny uśmiech.
- Nadzy... to fajnie, ale jest prawdopodobieństwo, że ktoś tu wejdzie. A jeśli nie będzie to żywa osoba, to na pewno duch. Czemu mam świecić cyckami przed martwymi? - zmarszczyła czoło w geście niezrozumienia co do jego propozycji.
- W ogóle ej, nie wiem czemu miałabym stać naga przed Tobą. - dodała, odwracając głowę w stronę Anthony'ego, ba, posłała mu nawet subtelny uśmiech.
Re: Opuszczona klasa
Zadowolony był, że An oddała mu znów butelkę, gdy tylko chwycił ją w swoje ręce napił się znów mając wrażenie, że całkiem nie czuje już jej ohydnego smaku. Co oznaczało tylko jedno, już porządnie się wstawił.
- Bo duchy to duchy, nie zgwałcą ani nic.- wzruszył ramionami i jako, że było mu ciężko utrzymać głowę, to oparł ją o oparcie kanapy i patrzył na dziewczynę dość błądzącym spojrzeniem.
- Może dlatego, że nie szczególnie wyobrażam sobie jakikolwiek nasz bliższy kontakt fizyczny. Traktuj mnie jak przyjaciela geja.- nagle przypominając sobie, że ma przy sobie papierosy, usiadł prosto i wciągnął z kieszeni spodni troszkę pomiętą paczkę i wziął sobie jednego papierosa wkładając do ust. Opakowaniem rzucił w stronę An, tak, że to wylądowało na jej brzuchu.
- Bo duchy to duchy, nie zgwałcą ani nic.- wzruszył ramionami i jako, że było mu ciężko utrzymać głowę, to oparł ją o oparcie kanapy i patrzył na dziewczynę dość błądzącym spojrzeniem.
- Może dlatego, że nie szczególnie wyobrażam sobie jakikolwiek nasz bliższy kontakt fizyczny. Traktuj mnie jak przyjaciela geja.- nagle przypominając sobie, że ma przy sobie papierosy, usiadł prosto i wciągnął z kieszeni spodni troszkę pomiętą paczkę i wziął sobie jednego papierosa wkładając do ust. Opakowaniem rzucił w stronę An, tak, że to wylądowało na jej brzuchu.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Początkowo spojrzała na chłopaka jak na wariata, słysząc jego komentarz o traktowaniu go jako przyjaciela-geja. Fakt faktem, chciała mieć przyjaciela przeciwnej płci o upodobaniu do swojej płci, lecz nie uwierzyła Wilsonowi w jego słowa. Postanowiła jednak dać mu tę satysfakcję i rzuciła krótkim "nie ma sprawy", wsadzając sobie jednego papierosa w usta. Zapaliła go zapalniczką, którą odnalazła w czeluściach swoich kieszeni, po czym przyjrzała się Anthony'emu.
- Czyli sugerujesz, że nawet jeśli bym się rozebrała, to by Cię to nie ruszyło? - spytała, chcąc się upewnić czy się nie przesłyszała.
- Czyli sugerujesz, że nawet jeśli bym się rozebrała, to by Cię to nie ruszyło? - spytała, chcąc się upewnić czy się nie przesłyszała.
Strona 2 z 12 • 1, 2, 3, ... 10, 11, 12
Similar topics
» Opuszczona Chatka
» Opuszczona posiadłość
» Klasa Wróżbiarstwa
» Klasa Transmutacji
» Klasa Mugoloznastwa
» Opuszczona posiadłość
» Klasa Wróżbiarstwa
» Klasa Transmutacji
» Klasa Mugoloznastwa
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro I
Strona 2 z 12
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach