Opuszczona klasa
+26
Brandon Tayth
Leslie Wilson
Monika Kruger
Aleksander Cortez
Irytek
Charles Wilson
Aleksy Vulkodlak
Suzanne Castellani
Sanne van Rijn
Christine Greengrass
William Greengrass
Serena Valerious
Shay Hasting
Dylan Davies
Rhinna Hamilton
Jane Halsey
Dalila Mauric
Joel Frayne
Mistrz Gry
Emily Bronte
Wyatt Walker
Rika Shaft
Malina Socha
Anthony Wilson
Andrea Jeunesse
Brennus Lancaster
30 posters
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro I
Strona 1 z 12
Strona 1 z 12 • 1, 2, 3 ... 10, 11, 12
Opuszczona klasa
Niegdyś obywały się tutaj zajęcia z wróżbiarstwa, nim nie zostały przeniesione do wieży północnej. Teraz sala stoi pusta, jedynie nieliczni odwiedzają czasami stare, zakurzone ławki, w których oddają się przeróżnym czynnościom.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Opuszczona klasa
Cóż. Jej plan nie poszedł dokładnie tak jak tego oczekiwała. Teoretycznie dotarła do skrzydła szpitalnego, jednak ich ukochana pielęgniarka pozamykała wszystkie możliwe szafki na cztery spusty, a ona swoją różdżkę zostawiła w dormitorium. Podobnie z papierosami i najnormalniejszą w świecie herbatką, coby się lepiej poczuła. Bo czuła się jak mentalna kupa, choć wiedziała, że to wszystko na jej własne życzenie. W drodze powrotnej i schody zaczęły działać jej na nerwy, nie ustawiając się tak jak należy i w efekcie dotarła do opuszczonej klasy na pierwszym piętrze. Zrezygnowana postanowiła zrobić sobie krótką przerwę, dlatego usiadła w najciemniejszym kącie sali, owijając się kocem, pożyczonym z pokoju wspólnego.
Re: Opuszczona klasa
Jako, że był środek nocy i Anthony, który był już nieźle wstawiony, zamiast położyć się w swoim dormitorium, do którego od początku zmierzał, to włóczył się po szkolnych korytarzach. Łatwiej mu było przywołać butelkę swojej ostatniej przemyconej wódki.
Jako, że był pijany bardziej niż uważał, już po paru łykach, stwierdził, że w zupełności nie podejrzane będzie jeśli pospaceruję z butelką na wierzchu. Szybkim krokiem dotarł do opuszczonej klasy i wparował do niej z impetem. Zamknął za sobą jednak kulturalnie drzwi i nawet przekręcił klucz, coby nikt nie proszony nie wparował. Było jednak ciemno, więc zanim Anthony doszedł do kanapy, potykając się o parę rzeczy, za każdym razem przeklinając dość głośno. Kiedy jednak dotarł już do kanapy, usiadł na niej wygodnie się rozkładając i popatrzył na wypchanego zwierzaka wiszącego na ścianie. Uniósł uroczyście butelkę i uśmiechnął się.
- No to zdrowie, Hanka!- nie wiedząc czemu nazwał dziko podobne coś imieniem swojej siostry. Nie wszystko musi układać się logicznie będąc wstawionym.
Jako, że był pijany bardziej niż uważał, już po paru łykach, stwierdził, że w zupełności nie podejrzane będzie jeśli pospaceruję z butelką na wierzchu. Szybkim krokiem dotarł do opuszczonej klasy i wparował do niej z impetem. Zamknął za sobą jednak kulturalnie drzwi i nawet przekręcił klucz, coby nikt nie proszony nie wparował. Było jednak ciemno, więc zanim Anthony doszedł do kanapy, potykając się o parę rzeczy, za każdym razem przeklinając dość głośno. Kiedy jednak dotarł już do kanapy, usiadł na niej wygodnie się rozkładając i popatrzył na wypchanego zwierzaka wiszącego na ścianie. Uniósł uroczyście butelkę i uśmiechnął się.
- No to zdrowie, Hanka!- nie wiedząc czemu nazwał dziko podobne coś imieniem swojej siostry. Nie wszystko musi układać się logicznie będąc wstawionym.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Jeunesse jak to Jeunesse, lubiła się czasem alienować od towarzystwa, jak na przykład teraz. Siedziała owinięta kocem, wsłuchując się w głuchą ciszę, ale im dłużej tak siedziała i im więcej dziwnych dźwięków słyszała, tym miała większą gęsią skórkę na ciele. Bała się ciemności, a że teraz nie miała różdżki, jej strach wzrastał. Dlatego gdy do pomieszczenia ktoś wparował, omal nie padła na zawał. W ostatniej chwili zatkała sobie usta dłonią, by nie zacząć krzyczeć a gdy osobnik zbliżył się do niej tak, że mogła mu się mniej więcej przyjrzeć i wzniósł w górę butelkę, nazywając ją imieniem jej przyjaciółki, już wiedziała z kim ma do czynienia. Teraz nie dość, że siedziała chora, ze omamami, to jeszcze miała przed sobą pijanego wariata, który niekoniecznie za nią przepadał. I vice versa, zresztą. Angielka podniosła się zgrabnie, owijając kocem a potem przesuwała się wzdłuż ściany, w mroku, w stronę drzwi, tak by chłopak jej nie zauważył.
Re: Opuszczona klasa
Dobrze, że Tony nie zaczął mówić więcej do siebie, jak to zazwyczaj, nawet na trzeźwo, ma w zwyczaju. Przez chwilę naprawdę nie miał pojęcia, że dziewczyna jest w tym samym pomieszczeniu, dlatego spokojnie popijał sobie wódkę patrząc na tego zwierzaka wypchanego. Im więcej się na niego patrzył, tym bardziej jego zdaniem był przerażający. Dlatego odwrócił głowę po jakiejś chwili i zobaczył coś przesuwającego się przy ścianie. No tak był wstawiony, więc jego reakcja była nieco wydłużona. Najpierw wstał trzymając butelkę cały czas w ręce dopiero potem wyciągnął różdżkę z kieszeni.
-Lumos.- mruknął i jako, że światło miało jakiś tam zasięg zaczął podchodzić w kierunku dziewczyny i kiedy już był wystarczająco blisko by zobaczyć kto to, westchnął ciężko upijając wódki. - Wyglądasz jak jakisz szkodnik, Jeunesse. - dodał widząc ją tak skuloną w kocu.
-Lumos.- mruknął i jako, że światło miało jakiś tam zasięg zaczął podchodzić w kierunku dziewczyny i kiedy już był wystarczająco blisko by zobaczyć kto to, westchnął ciężko upijając wódki. - Wyglądasz jak jakisz szkodnik, Jeunesse. - dodał widząc ją tak skuloną w kocu.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Jedyne co przeszło przez jej głowę to krótka, ale bardzo treściwa wiązanka przekleństw. Słysząc jak chłopak wstaje i zbliża się w jej stronę, a potem dodatkowo oślepia ją światełkiem z różdżki, westchnęła jak rodowita egipska niewolnica, osłaniając sobie twarz wierzchem dłoni.
- A Ty świecisz mi tą kretyńską różdżką po oczach! - fuknęła i gdy tylko chłopak obniżył swoją prowizoryczną latarkę, posłała mu złowrogie spojrzenie. Zaraz po tym wróciła do swojej wędrówki, ale tym razem postanowiła pójść prosto do drzwi, skoro już Wilson odkrył jej obecność w danym pomieszczeniu.
- Uznajmy, że mnie tu nie było a nie zrobię Ci krzywdy. - wygłosiła złotą radę ze swojego zasobu przemyśleń i porad, zgrabnie omijając ławki. Pech chciał, że na ostatnich kilku metrach odwróciła się, by sprawdzić położenie Anthony'ego, dzięki czemu uderzyła z impetem piszczelem w metalową nogę od krzesła. Ze łzami w oczach, padła na krzesło.
- No i czemu mi nie oświeciłeś drogi, idioto?! - krzyknęła, rozmasowując obolałe miejsce.
- A Ty świecisz mi tą kretyńską różdżką po oczach! - fuknęła i gdy tylko chłopak obniżył swoją prowizoryczną latarkę, posłała mu złowrogie spojrzenie. Zaraz po tym wróciła do swojej wędrówki, ale tym razem postanowiła pójść prosto do drzwi, skoro już Wilson odkrył jej obecność w danym pomieszczeniu.
- Uznajmy, że mnie tu nie było a nie zrobię Ci krzywdy. - wygłosiła złotą radę ze swojego zasobu przemyśleń i porad, zgrabnie omijając ławki. Pech chciał, że na ostatnich kilku metrach odwróciła się, by sprawdzić położenie Anthony'ego, dzięki czemu uderzyła z impetem piszczelem w metalową nogę od krzesła. Ze łzami w oczach, padła na krzesło.
- No i czemu mi nie oświeciłeś drogi, idioto?! - krzyknęła, rozmasowując obolałe miejsce.
Re: Opuszczona klasa
Dzisiejszy wieczór chyba sprzyjał mu do różnorodnych konfrontacji i w sumie taki miał też humor, dlatego uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Jeunesse, Ty zawsze jesteś obrażona? Czy to po prostu ja nie umiem trafić na Twój dobry dzień?- spytał znów przybliżając butelkę by napić się wódki. - A właśnie, że byłaś i jesteś, więc dotrzymasz mi towarzystwa!- w tym samym czasie co An się wywróciła, Wilson podszedł do drzwi, a że były zamknięte już wcześniej, to wyciągnął z nich klucz i wyrzucił gdzieś w głąb pokoju. teraz to Andrea potrzebowałaby różdżki by się stąd wydostać, a jej niestety nie miała. Podszedł do niej kiedy ta zaczęła panikować z tą nogą, z rozbawieniem na ustach i wyciągnął w jej stronę butelkę.
- Masz, może to Ci coś pomoże na Twoją ogólną nieudolność.- oparł się ramieniem o ścianę mierząc ją pieczołowicie spojrzeniem.
- Jeunesse, Ty zawsze jesteś obrażona? Czy to po prostu ja nie umiem trafić na Twój dobry dzień?- spytał znów przybliżając butelkę by napić się wódki. - A właśnie, że byłaś i jesteś, więc dotrzymasz mi towarzystwa!- w tym samym czasie co An się wywróciła, Wilson podszedł do drzwi, a że były zamknięte już wcześniej, to wyciągnął z nich klucz i wyrzucił gdzieś w głąb pokoju. teraz to Andrea potrzebowałaby różdżki by się stąd wydostać, a jej niestety nie miała. Podszedł do niej kiedy ta zaczęła panikować z tą nogą, z rozbawieniem na ustach i wyciągnął w jej stronę butelkę.
- Masz, może to Ci coś pomoże na Twoją ogólną nieudolność.- oparł się ramieniem o ścianę mierząc ją pieczołowicie spojrzeniem.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Ból powoli ustawał, ale ona wciąż czuła nieprzyjemne mrowienie w całej łydce, spowodowane siłą, z jaką uderzyła w metalową część krzesła. Dzięki temu nawet nie wsłuchiwała się w komentarze rzucane przez Wilsona pod jej adresem, a swoją uwagę zwróciła na niego dopiero wtedy, kiedy ten perfidnie podszedł do drzwi, wyciągnął z nich klucz i rzucił gdzieś w głąb sali. Niestety, Angielka nie posiadała kociej zdolności widzenia w ciemnościach egipskich, dlatego z jej ust wydobyła się kolejna wiązanka przekleństw, które potem zwieńczyła krótkim, retorycznym pytaniem:
- Czy Ty jesteś skończonym kretynem, czy tylko takiego udajesz?! Utknęłam chora w tej sali, z Tobą... - tutaj zerwała się na równe nogi jak nowo narodzona, dopadając do Anthony'ego. Palcem wskazującym dźgnęła go w klatkę i wróciła do wylewania gorzkich żali - Nawiedzasz mnie w każdym możliwym miejscu w tej szkole, do tego nawet w moich własnych snach, ściągasz na mnie same problemy, a potem mnie tylko denerwujesz i ja w końcu naprawdę Cię zabiję! Może nawet dzisiaj, skoro mnie stąd pewnie nie wypuścisz do rana... - a potem chwyciła butelkę i wypiła spory łyk, kompletnie zapominając, że nie tak dawno zmieszała lekarstwa z alkoholem, przez co poniekąd znalazła się w tej sali. Odstawiła butelkę na stolik, chwyciła koc i usiadła obrażona na jakieś starej kanapie pod ścianą.
- Czy Ty jesteś skończonym kretynem, czy tylko takiego udajesz?! Utknęłam chora w tej sali, z Tobą... - tutaj zerwała się na równe nogi jak nowo narodzona, dopadając do Anthony'ego. Palcem wskazującym dźgnęła go w klatkę i wróciła do wylewania gorzkich żali - Nawiedzasz mnie w każdym możliwym miejscu w tej szkole, do tego nawet w moich własnych snach, ściągasz na mnie same problemy, a potem mnie tylko denerwujesz i ja w końcu naprawdę Cię zabiję! Może nawet dzisiaj, skoro mnie stąd pewnie nie wypuścisz do rana... - a potem chwyciła butelkę i wypiła spory łyk, kompletnie zapominając, że nie tak dawno zmieszała lekarstwa z alkoholem, przez co poniekąd znalazła się w tej sali. Odstawiła butelkę na stolik, chwyciła koc i usiadła obrażona na jakieś starej kanapie pod ścianą.
Re: Opuszczona klasa
Kiedy ponownie zaczęła przeklinać, Anthony zaśmiał się głośno. Jako, że był pijany nie słyszał tak wyraźnie i wszystko zlewało się w jedną całość.,
- Damy nie przeklinają!- wytknął jej.- Chora? Już dawno zidentyfikowali u Ciebie głęboką schizofrenie, wiem. - wzruszył ramionami jak gdyby całkowicie go to nie ruszyło i popatrzył na jej palec, który nieprzyjemnie wbijał się w jego klatkę piersiową.
- Jakie problemy, furiatko?- spytał patrząc jak dziewczyna odchodzi i siadła na jakiejś kanapie. Anthony jako, że z natury łatwo nie odpuszcza, wziął pozostawioną butelkę i podszedł do kanapy siadając na niej tuż obok Andrei.
- Gdybyś była chora nie włóczyłabyś się po nocy!- wymruczał oskarżycielsko nadal nieco pijackim tonem. Nie trzeźwiał, a wręcz przeciwnie.
- Damy nie przeklinają!- wytknął jej.- Chora? Już dawno zidentyfikowali u Ciebie głęboką schizofrenie, wiem. - wzruszył ramionami jak gdyby całkowicie go to nie ruszyło i popatrzył na jej palec, który nieprzyjemnie wbijał się w jego klatkę piersiową.
- Jakie problemy, furiatko?- spytał patrząc jak dziewczyna odchodzi i siadła na jakiejś kanapie. Anthony jako, że z natury łatwo nie odpuszcza, wziął pozostawioną butelkę i podszedł do kanapy siadając na niej tuż obok Andrei.
- Gdybyś była chora nie włóczyłabyś się po nocy!- wymruczał oskarżycielsko nadal nieco pijackim tonem. Nie trzeźwiał, a wręcz przeciwnie.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Z miną naburmuszonego dziecka wpatrywała się w przestrzeń kosmiczną, odruchowo przesuwając się w bok, gdy chłopak tylko zetknął swoje cztery litery z kanapą. Owinęła się kocem, tym samym dając mu do zrozumienia, że na pewno mu go nie użyczy, a głowę oparła o oparcie, ziewając.
- Damy, damy... bawimy się jak damy, jak nie damy to się nie bawimy... - wyrecytowała krótkie powiedzonko, uśmiechając się pod nosem. Jak to chłopak zinterpretuje, jego sprawa. Ona odpowiadała za to co powiedziała a nie za to jak to zrozumie. W końcu odwróciła wzrok w jego stronę.
- Chyba, że zrobiłam sobie wycieczkę ludów do gabinetu pielęgniarki po wzmacniające fiolki i miętę, żeby nie wyrzygać lekarstw zmieszanych z alkoholem. To, że jej tam nie zastałam a potem zabłądziłam i mam omamy, to też już chyba nie mój problem. - wzruszyła ramionami - Chce mi się spać, dlatego poszukaj z łaski swojej tego klucza. - spuściła z tonu, mówiąc spokojniej i milej, niż do tej pory.
- Damy, damy... bawimy się jak damy, jak nie damy to się nie bawimy... - wyrecytowała krótkie powiedzonko, uśmiechając się pod nosem. Jak to chłopak zinterpretuje, jego sprawa. Ona odpowiadała za to co powiedziała a nie za to jak to zrozumie. W końcu odwróciła wzrok w jego stronę.
- Chyba, że zrobiłam sobie wycieczkę ludów do gabinetu pielęgniarki po wzmacniające fiolki i miętę, żeby nie wyrzygać lekarstw zmieszanych z alkoholem. To, że jej tam nie zastałam a potem zabłądziłam i mam omamy, to też już chyba nie mój problem. - wzruszyła ramionami - Chce mi się spać, dlatego poszukaj z łaski swojej tego klucza. - spuściła z tonu, mówiąc spokojniej i milej, niż do tej pory.
Re: Opuszczona klasa
On nie przysunął się do niej jednak, nawet mu się nie chciało ruszyć tyłka, bo było mu teraz strasznie wygodnie. Pomimo tego, że kanapa była jakaś stara i wytarta teraz była najwygodniejsza na świecie.
- A dzisiejszego wieczoru damy?- uniósł lekko brew opierając głowę o oparcie i przechylając ją w stronę ślizgonki. - Ładnie dziś wyglądasz, tak cała ubrana w ten koc.- mruknął pijacko i postawił butelkę w jej nogach coby napiła się gdyby chciała.
- Więc skąd wiesz, że ja też nie jestem Twoim omamem?- jako, że nie chciało mu się trzymać różdżki zgasił ją szybko i schował do kieszeni bluzy.- Nie chce mi się. Z resztą bardzo dobrze wiem jak bardzo lubisz moje towarzystwo.- uśmiechnął się uroczo i jedną z rąk zaczął wyszukiwać paczki papierosów w kieszeniach.
- A dzisiejszego wieczoru damy?- uniósł lekko brew opierając głowę o oparcie i przechylając ją w stronę ślizgonki. - Ładnie dziś wyglądasz, tak cała ubrana w ten koc.- mruknął pijacko i postawił butelkę w jej nogach coby napiła się gdyby chciała.
- Więc skąd wiesz, że ja też nie jestem Twoim omamem?- jako, że nie chciało mu się trzymać różdżki zgasił ją szybko i schował do kieszeni bluzy.- Nie chce mi się. Z resztą bardzo dobrze wiem jak bardzo lubisz moje towarzystwo.- uśmiechnął się uroczo i jedną z rąk zaczął wyszukiwać paczki papierosów w kieszeniach.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Zmrużyła skonsternowana oczy, wpatrując się w butelkę, która nagle znalazła się między jej udami, jednak Angielka po chwili chwyciła ją i odstawiła ostrożnie na ziemię. Z kolei pytanie tyczące się jej powiedzonka puściła kompletnie mimo uszu, uważając, że chłopak chyba nie jest aż tak głupi, by wierzyć, że mu się poszczęści w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Większą reakcję wzbudziła anegdotka o omamach, dlatego Jeunesse z szerokim uśmiechem złożyła dłoń w piąstkę i uderzyła go z całej siły w ramię.
- Nie rozpłynąłeś się w powietrzu, więc niestety nie jesteś omamem. - skrzyżowała ręce pod piersiami, układając sobie w głowie realny plan wydostania się stąd. Najrozsądniejszym jak do tej pory było wykopanie drzwi albo pogrzebanie w zamku wsuwką do włosów... gdyby takową posiadała. Już chciała zwyzywać Wilsona w ramach kolejnego przypływu złości, kiedy do jej nozdrzy doszedł charakterystyczny zapach tytoniu.
- Polubię Cię na pięć minut, za te papierosy! - stwierdziła entuzjastycznie, wyrywając mu bezczelnie paczkę z dłoni.
- Nie rozpłynąłeś się w powietrzu, więc niestety nie jesteś omamem. - skrzyżowała ręce pod piersiami, układając sobie w głowie realny plan wydostania się stąd. Najrozsądniejszym jak do tej pory było wykopanie drzwi albo pogrzebanie w zamku wsuwką do włosów... gdyby takową posiadała. Już chciała zwyzywać Wilsona w ramach kolejnego przypływu złości, kiedy do jej nozdrzy doszedł charakterystyczny zapach tytoniu.
- Polubię Cię na pięć minut, za te papierosy! - stwierdziła entuzjastycznie, wyrywając mu bezczelnie paczkę z dłoni.
Re: Opuszczona klasa
- Nie pijesz?- prychnął cicho.- Marna z Ciebie kompanka.- wzruszył lekko ramionami i tak naprawdę Anthony myślał o każdej ładnej dziewczynie jako o obiekcie seksualnym, więc w sumie i ona zaliczała się do tego grona. Kiedy go uderzyła skrzywił się delikatnie, wzdychając ciężko.
- Niby nie lubicie przemocy, a jak przyjdzie co do czego, to pierwsze bijecie.- wyraził swój chwilowy pogląd na temat płci przeciwnej i wziął poduszkę i rzucił w nią trafiając w nogi.
-Kompletnie nie doceniasz mojego towarzystwa, dlatego zostaniesz tu znacznie dłużej niż myślisz. - jego twarz znów została rozpromieniona uroczym uśmiechem, który był aż przesadzony. Jednak już po chwili został pozbawiony papierosów, zdążając wyciągnąć sobie jednego. Odpalił sobie i dziewczynie za pomocą różdżki i zaciągnął się pośpiesznie.
- To co muszę zrobić, żebyś polubiła mnie na dziesięć minut?- zerknął jedynie na nią, bo w tej ciemności widać było niewiele, jedynie końcówki palących się papierosów.
- Niby nie lubicie przemocy, a jak przyjdzie co do czego, to pierwsze bijecie.- wyraził swój chwilowy pogląd na temat płci przeciwnej i wziął poduszkę i rzucił w nią trafiając w nogi.
-Kompletnie nie doceniasz mojego towarzystwa, dlatego zostaniesz tu znacznie dłużej niż myślisz. - jego twarz znów została rozpromieniona uroczym uśmiechem, który był aż przesadzony. Jednak już po chwili został pozbawiony papierosów, zdążając wyciągnąć sobie jednego. Odpalił sobie i dziewczynie za pomocą różdżki i zaciągnął się pośpiesznie.
- To co muszę zrobić, żebyś polubiła mnie na dziesięć minut?- zerknął jedynie na nią, bo w tej ciemności widać było niewiele, jedynie końcówki palących się papierosów.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Zaciągnęła się uradowana papierosem, podciągając nogi pod klatkę piersiową, z kolei poduszkę, którą jej się oberwało, włożyła sobie pod głowę.
- Zamknij się na kilka minut, to może Cię polubię na dziesięć minut. - uśmiechnęła się lekko, czego w ciemnościach Wilson raczej nie mógł zauważyć od razu, chyba że wlepiałby w nią swoje gały non stop. Zakładając, że chłopak spełnił jej prośbę, Angielka wsłuchiwała się w ciszę, obserwując jarzącego się na tle mroku papierosa, jednak obecność Ślizgona obok nie pomogła jej w pozbyciu się lęku przed ciemnością. Ponownie przy każdym możliwym dziwnym dźwięku, Jeunesse wciskała swój kościsty tyłek w kanapę, aż nagle zdeptała peta na ziemi i przysunęła się do brata swojej przyjaciółki.
- Nie komentuj. - rzuciła krótko, opierając się o jego ramię swoim bokiem, a przy okazji skuliła się jak dziecko z sierocińca.
- Zamknij się na kilka minut, to może Cię polubię na dziesięć minut. - uśmiechnęła się lekko, czego w ciemnościach Wilson raczej nie mógł zauważyć od razu, chyba że wlepiałby w nią swoje gały non stop. Zakładając, że chłopak spełnił jej prośbę, Angielka wsłuchiwała się w ciszę, obserwując jarzącego się na tle mroku papierosa, jednak obecność Ślizgona obok nie pomogła jej w pozbyciu się lęku przed ciemnością. Ponownie przy każdym możliwym dziwnym dźwięku, Jeunesse wciskała swój kościsty tyłek w kanapę, aż nagle zdeptała peta na ziemi i przysunęła się do brata swojej przyjaciółki.
- Nie komentuj. - rzuciła krótko, opierając się o jego ramię swoim bokiem, a przy okazji skuliła się jak dziecko z sierocińca.
Re: Opuszczona klasa
Nie patrzył na nią co chwilę, bo był naprawdę zaintrygowany papierosem, który wypalał się dzisiaj wyjątkowo szybko. Zanim zdążył się napalić była już końcówka, a Anthony prychnął sam do siebie. Przez chwilę faktycznie milczał , a ich uszom dały się w takiej ciszy, słyszeć jakieś różne odgłosy. Duchy pewnie latały po zamku, powodując ten okropny hałas.
- I jak mnie lubisz teraz?- spytał lecz kiedy dziewczyna przysunęła się do niego, Anthony naprawdę był zaskoczony, a potem jak to miał w zwyczaju zaśmiał się krótko.
- Nie mogę tego nie komentować.- objął ja bardzo subtelnie.- Dziewczynka boi się ciemności, tak?- wypowiedział to pytanie słodkim głosikiem, po czym dźgnął ja z drugiej strony w żebra.
- I jak mnie lubisz teraz?- spytał lecz kiedy dziewczyna przysunęła się do niego, Anthony naprawdę był zaskoczony, a potem jak to miał w zwyczaju zaśmiał się krótko.
- Nie mogę tego nie komentować.- objął ja bardzo subtelnie.- Dziewczynka boi się ciemności, tak?- wypowiedział to pytanie słodkim głosikiem, po czym dźgnął ja z drugiej strony w żebra.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
W tym momencie praktycznie większość mięśni w jej ciele była napięta do tego stopnia, że gdy dźgnął ją w żebra, wygięła się w drugą stronę jak cięciwa łuku podczas wystrzału. Wymruczała pod nosem coś bliżej niezrozumiałego, jednak nie odsunęła się.
- Boi, boi. Co w tym dziwnego? - spytała spokojnie, głowę opierając o ramię chłopaka. W zasadzie chyba znała jego odpowiedź. Taka mała, wredna czarownica, która do wszystkich się stawia a jak dojdzie co do czego, to boi się ciemności...
- W tym zamku dzieją się różne niestworzone rzeczy. - dodała dla usprawiedliwienia się, po czym ziewnęła, zasłaniając usta dłonią. Chciało jej się spać, co odczuwała coraz bardziej, głównie przez zamykające się ciągle powieki.
- Boi, boi. Co w tym dziwnego? - spytała spokojnie, głowę opierając o ramię chłopaka. W zasadzie chyba znała jego odpowiedź. Taka mała, wredna czarownica, która do wszystkich się stawia a jak dojdzie co do czego, to boi się ciemności...
- W tym zamku dzieją się różne niestworzone rzeczy. - dodała dla usprawiedliwienia się, po czym ziewnęła, zasłaniając usta dłonią. Chciało jej się spać, co odczuwała coraz bardziej, głównie przez zamykające się ciągle powieki.
Re: Opuszczona klasa
- Wyobraź sobie, że wszystko co jest w tym opuszczonym pomieszczeniu, czai się na Ciebie. Chora jesteś łatwiejszym łupem.- objął ją bo prostą sprawą było, że był facetem i byłby głupcem nie korzystając z takiej okazji.
- W sumie nic. Małe pieski najgłośniej ujadają...- nie do końca wiedział, czy tak brzmiało to przysłowie, jednak nie miało to teraz najmniejszego znaczenia.
- Właśnie, dlatego jest to naturalne. Mieszkasz tu od ponad pięciu lat.- pokiwał głową z dezaprobatą, jednak widząc, że dziewczynie zamykają się oczy, postanowił się ulitować. Wstał, wyciągnął różdżkę i dość sprawnie jak na pijaną osobę, przywołał klucz od sali. Odwrócił się do ślizgonki i wyciągnął do niej rękę.
- Chodź, odprowadzę Cię do pokoju.- to był chyba pierwszy miły gest chłopaka w jej kierunku, no ale zawsze musi być ten pierwszy raz.
- W sumie nic. Małe pieski najgłośniej ujadają...- nie do końca wiedział, czy tak brzmiało to przysłowie, jednak nie miało to teraz najmniejszego znaczenia.
- Właśnie, dlatego jest to naturalne. Mieszkasz tu od ponad pięciu lat.- pokiwał głową z dezaprobatą, jednak widząc, że dziewczynie zamykają się oczy, postanowił się ulitować. Wstał, wyciągnął różdżkę i dość sprawnie jak na pijaną osobę, przywołał klucz od sali. Odwrócił się do ślizgonki i wyciągnął do niej rękę.
- Chodź, odprowadzę Cię do pokoju.- to był chyba pierwszy miły gest chłopaka w jej kierunku, no ale zawsze musi być ten pierwszy raz.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Zdziwiona zachowaniem Anthony'ego wobec niej, otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz po tym je zamknęła i wyprostowała się, obserwując sylwetkę chłopaka stojącego tym razem przed nią. Z kluczem w dłoni! Mogła po prostu wstać i wyjść, ale oczywiście zrobiła na przekór.
- Zaczynałam Cię lubić, a Ty po prostu chcesz mnie odprowadzić do dormitorium? - zadarła nieco głowę do góry, przecierając dłonią twarz. Przecież zawsze mogła się przespać na tej starej, wytartej kanapie.
- Nie no, skoro już Ci nie odpowiada moje towarzystwo... - westchnęła teatralnie, podnosząc się powoli z kanapy.
- Zaczynałam Cię lubić, a Ty po prostu chcesz mnie odprowadzić do dormitorium? - zadarła nieco głowę do góry, przecierając dłonią twarz. Przecież zawsze mogła się przespać na tej starej, wytartej kanapie.
- Nie no, skoro już Ci nie odpowiada moje towarzystwo... - westchnęła teatralnie, podnosząc się powoli z kanapy.
Re: Opuszczona klasa
Też powoli czuł się zmęczony, poza tym zaczął go boleć brzuch w który dostał pięścią, od tego gówniarza. Ale pewnie zacznie tak naprawdę boleć dopiero jutro, kiedy wytrzeźwieje. Widząc, że Andrea robi na przekór, przechylił głowę uśmiechając się blado.
- Nie jestem zbyt bezpiecznym towarzyszem na wieczór, jednak. Wiesz hormony i te sprawy.- wywrócił oczami i złapał ją za rękę przyciągając do siebie mocno.
- A czy kiedykolwiek odpowiadało mi tak naprawdę?- uśmiechnął się lekko i spojrzał na nią z góry, teraz widząc o wiele lepiej jak drobna jest ta dziewczyna. - Przed chwila prawie mi tu płakałaś, a teraz...- uniósł brwi cały czas trzymając, już nieco delikatniej, dziewczynę.
- Nie jestem zbyt bezpiecznym towarzyszem na wieczór, jednak. Wiesz hormony i te sprawy.- wywrócił oczami i złapał ją za rękę przyciągając do siebie mocno.
- A czy kiedykolwiek odpowiadało mi tak naprawdę?- uśmiechnął się lekko i spojrzał na nią z góry, teraz widząc o wiele lepiej jak drobna jest ta dziewczyna. - Przed chwila prawie mi tu płakałaś, a teraz...- uniósł brwi cały czas trzymając, już nieco delikatniej, dziewczynę.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Czując jak Wilson przyciąga ją do siebie, jak najzwyczajniejszą w świecie marionetkę, uśmiechnęła się pod nosem. Koc już dawno ześlizgnął się z powrotem na kanapę, a ona została w spodniach dresowych i koszulce na ramiączkach, co nie było raczej odpowiednim strojem na nocne wycieczki po chłodnym zamku, z przeziębieniem w bonusie.
- No i co? - wzruszyła ramionami - Wcześniej zachowywałam się jak obłąkana, a teraz jestem spokojniejsza, podobno rzadko możesz trafić na mnie jak jestem normalna. - przypomniała mu to, na co narzekał kilka minut temu.
- Ale naprawdę, jak chcesz iść, to idź, posiedzę sobie tutaj w duchami, myszami i innymi takimi... - przypatrzyła mu się uważniej, bo do tej pory nie zwracała najmniejszej uwagi na aparycję Ślizgona.
- No i co? - wzruszyła ramionami - Wcześniej zachowywałam się jak obłąkana, a teraz jestem spokojniejsza, podobno rzadko możesz trafić na mnie jak jestem normalna. - przypomniała mu to, na co narzekał kilka minut temu.
- Ale naprawdę, jak chcesz iść, to idź, posiedzę sobie tutaj w duchami, myszami i innymi takimi... - przypatrzyła mu się uważniej, bo do tej pory nie zwracała najmniejszej uwagi na aparycję Ślizgona.
Re: Opuszczona klasa
Widząc jej strój typowo do spania uśmiechnął się. Dziewczyny raczej rzadko wychodzą tak do ludzi, ale w sumie był środek nocy więc w zupełności nie ma się co dziwić. Poprawił jej ramiączko bluzki które opadło.
- Aż tak szybko zmienia Ci się ten humor?- uśmiechnął się lekko i odwrócił się do niej tyłem, chwytając ją za nogi tak, że siedziała mu teraz okrakiem na plecach, a on przytrzymywał ją za uda.
- Nie zostawię Cię tu samej, durna dziewucho.- wywrócił oczami. pomimo tego, że Tosiek wydawał się być złośliwym gnojkiem, to czasami odzywała się w nim troska, tak jak i teraz. Mając ją na swoich plecach wyszedł odprowadzając ją do dormitorium.
- Aż tak szybko zmienia Ci się ten humor?- uśmiechnął się lekko i odwrócił się do niej tyłem, chwytając ją za nogi tak, że siedziała mu teraz okrakiem na plecach, a on przytrzymywał ją za uda.
- Nie zostawię Cię tu samej, durna dziewucho.- wywrócił oczami. pomimo tego, że Tosiek wydawał się być złośliwym gnojkiem, to czasami odzywała się w nim troska, tak jak i teraz. Mając ją na swoich plecach wyszedł odprowadzając ją do dormitorium.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Słysząc słowa dziewczyny Anthony pokiwał ochoczo głową.- Kucnąć jak najbardziej, ale w kompletnie innym celu. - spojrzał na nią i wzruszył lekko ramionami. - Ile jesteś wstanie dać za dobry alkohol?- uniósł lekko brew, jednak już po chwili ruszył w stronę lochów, by obydwoje mogli podejść jeszcze po drodze do swoich dormitorium.
***
Anthony na spokojnie zmienił sobie spodnie oczywiście przeklinając przy tym w głos, a kiedy już spotkali się po drodze, miał pod bluzą whisky, bo wódka już dawno mu się skończyła. Z dość niezadowoloną miną pomachał dziewczynie alkoholem przed nosem i zaraz po tym, prowadząc, doszli na pierwsze piętro do opuszczonej klasy.
Jako, że Tony wszystko świetnie przemyślał, wziął ze sobą różdżkę i wchodząc do sali oświecił im świetnie drogę do kanapy, gdzie za chwilę usiadł. Wskazał butelką Malinie tego wypchanego dzika, który był bardziej creepy niż jakikolwiek wypchany zwierzak jaki Tony widział. Pewnie dlatego ma swoje miejsce w tej opuszczonej sali.
- Podobny do Hanki nie?- kiwnął głową i zaraz po tym odpalił za pomocą różdżki dwie duże świeczki które stały obok starej kanapy.
***
Anthony na spokojnie zmienił sobie spodnie oczywiście przeklinając przy tym w głos, a kiedy już spotkali się po drodze, miał pod bluzą whisky, bo wódka już dawno mu się skończyła. Z dość niezadowoloną miną pomachał dziewczynie alkoholem przed nosem i zaraz po tym, prowadząc, doszli na pierwsze piętro do opuszczonej klasy.
Jako, że Tony wszystko świetnie przemyślał, wziął ze sobą różdżkę i wchodząc do sali oświecił im świetnie drogę do kanapy, gdzie za chwilę usiadł. Wskazał butelką Malinie tego wypchanego dzika, który był bardziej creepy niż jakikolwiek wypchany zwierzak jaki Tony widział. Pewnie dlatego ma swoje miejsce w tej opuszczonej sali.
- Podobny do Hanki nie?- kiwnął głową i zaraz po tym odpalił za pomocą różdżki dwie duże świeczki które stały obok starej kanapy.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
Gdy Wilson polazł gdzieś do lochów, sama zahaczyłam o swój pokój żeby zmienić ubrania, na których wciąż czułam zapach środków do mycia podłogi. Przeczesałam włosy i upięłam je wysoko, tak jak poprzednio. W kufrze nie odnalazłam już żadnej butelki, dlatego gdy spotkałam po drodze Ślizgona, który załatwił jakikolwiek alkohol i tak byłam zadowolona.
- Jak cholera. - zaśmiałam się i spojrzałam uważniej na wypchaną głowę dzika. Nie brzydziły mnie takie rzeczy. Przy moim młodszym bracie byłam już chyba przygotowana na wszystko w życiu. No, poza jego zamianą w kamień. Miałabym przesrane, gdyby się tego nie udało odwrócić.
- Jak nas znajdą to znowu dostaniemy szlaban. Albo nas wywalą. Nie wiem co ten stary pierdziel jeszcze może innego wymyślić. Zbyt kreatywny to on nie jest. - usiadłam na kanapie i położyłam stopy na jakimś stołku, który wcześniej postawiłam obok. - Aż mi się pęcherze na rękach od tego kija porobiły.
- Jak cholera. - zaśmiałam się i spojrzałam uważniej na wypchaną głowę dzika. Nie brzydziły mnie takie rzeczy. Przy moim młodszym bracie byłam już chyba przygotowana na wszystko w życiu. No, poza jego zamianą w kamień. Miałabym przesrane, gdyby się tego nie udało odwrócić.
- Jak nas znajdą to znowu dostaniemy szlaban. Albo nas wywalą. Nie wiem co ten stary pierdziel jeszcze może innego wymyślić. Zbyt kreatywny to on nie jest. - usiadłam na kanapie i położyłam stopy na jakimś stołku, który wcześniej postawiłam obok. - Aż mi się pęcherze na rękach od tego kija porobiły.
Malina SochaKlasa VII - Urodziny : 05/02/1996
Wiek : 28
Skąd : Praga, Czechy
Krew : półkrwi
Re: Opuszczona klasa
Patrzył jeszcze chwilę na dzika, stwierdzając w myślach, że i tak to wypchane zwierzątko jest mniej spięte niż jego siostra. Ostatnio chodziła jak gdyby kij połknęła. Otworzył więc butelkę i podał dziewczynie.
- Jestem dżentelmenem.- wypiął dumnie klatkę piersiową, jak gdyby naprawdę tak uważał. Jednak wiedział, że do tego mu daleko, z resztą był jeszcze bardzo młody i miał czas się tego nauczyć.
- O nie! Na pewno nie będę już nic robić za to stare próchno.- mruknął pod nosem i wyłożył się wygodnie na kanapie kładąc po części głowę na jej udach. Spoglądając na nią, zgryzł wargę jak gdyby intensywnie nad czymś myślał.
- Gdybyś nie była tak podobna do brata byłabyś całkiem niezła.- nie obyłoby się od typowego humoru Wilsona. Z resztą jego nadal śmieszył fakt brata kamienia. Można by o tym pieśni pisać.
- Jestem dżentelmenem.- wypiął dumnie klatkę piersiową, jak gdyby naprawdę tak uważał. Jednak wiedział, że do tego mu daleko, z resztą był jeszcze bardzo młody i miał czas się tego nauczyć.
- O nie! Na pewno nie będę już nic robić za to stare próchno.- mruknął pod nosem i wyłożył się wygodnie na kanapie kładąc po części głowę na jej udach. Spoglądając na nią, zgryzł wargę jak gdyby intensywnie nad czymś myślał.
- Gdybyś nie była tak podobna do brata byłabyś całkiem niezła.- nie obyłoby się od typowego humoru Wilsona. Z resztą jego nadal śmieszył fakt brata kamienia. Można by o tym pieśni pisać.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Opuszczona klasa
- Taki z Ciebie dżentelmen jak z koziego tyłka trąba.
Odebrałam jednak butelkę i upiłam łyka gorzkiego alkoholu. A później następnego. I następnego. Przyssałam się jak małe dziecko do butelki z mlekiem.
- Dużo będziemy mieć do gadania w tej kwestii. - skrzywiłam się i oddałam mu butelkę. Otarłam wargę z resztek płynu. - Ciekawe co tym razem wymyśli. Może każe sobie manicure zrobić. Nie byłabym jakoś specjalnie zdziwiona. W ogóle to uważam, że się na nas uwziął. I że trzeba starej dopalić, że nas podkablowała.
Gdy Anthony położył głowę na moich nogach odruchowo trzasnęłam go otwartą dłonią w czoło. Początkowo miałam zamiar go przeprosić, ale kolejne słowa sprawiły, że zaczęłam żałować że nie zrobiłam tego mocniej.
- Odwal się już od niego.
Odebrałam jednak butelkę i upiłam łyka gorzkiego alkoholu. A później następnego. I następnego. Przyssałam się jak małe dziecko do butelki z mlekiem.
- Dużo będziemy mieć do gadania w tej kwestii. - skrzywiłam się i oddałam mu butelkę. Otarłam wargę z resztek płynu. - Ciekawe co tym razem wymyśli. Może każe sobie manicure zrobić. Nie byłabym jakoś specjalnie zdziwiona. W ogóle to uważam, że się na nas uwziął. I że trzeba starej dopalić, że nas podkablowała.
Gdy Anthony położył głowę na moich nogach odruchowo trzasnęłam go otwartą dłonią w czoło. Początkowo miałam zamiar go przeprosić, ale kolejne słowa sprawiły, że zaczęłam żałować że nie zrobiłam tego mocniej.
- Odwal się już od niego.
Malina SochaKlasa VII - Urodziny : 05/02/1996
Wiek : 28
Skąd : Praga, Czechy
Krew : półkrwi
Strona 1 z 12 • 1, 2, 3 ... 10, 11, 12
Similar topics
» Opuszczona Chatka
» Opuszczona posiadłość
» Klasa Wróżbiarstwa
» Klasa Transmutacji
» Klasa Mugoloznastwa
» Opuszczona posiadłość
» Klasa Wróżbiarstwa
» Klasa Transmutacji
» Klasa Mugoloznastwa
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro I
Strona 1 z 12
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach