Wzgórze

+24
Owena Blodeuwedd
Aaron Matluck
Morwen Blodeuwedd
Morpheus A. Maponos
Maja Vulkodlak
Caitlyn A. Hathaway
Gloria Stark
Adrienne Matluck
Connor Campbell
Marianna Vulkodlak
Ian Ames
Misza Gregorovic
Iris Xakly
Antonija Vedran
Audrey Roshwel
Quinn Larivaara
Zoja Yordanova
Anthony Wilson
Andrea Jeunesse
Nancy Baldwin
Mistrz Gry
James Scott
Malcolm McMillan
Brennus Lancaster
28 posters

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Wzgórze

Pisanie by Brennus Lancaster Sob 08 Cze 2013, 01:48

First topic message reminder :

Wzgórze  - Page 6 Tree-tire-swing1

Na uboczu magicznej wioski znajduje się niewysokie wzgórze, na które wspięcie się nie stanowi wyzwania nawet dla dziecka. Na jego szczycie znajduje się rozłożyste drzewo z huśtawką zrobioną przez uczniów Hogwartu.
Pomimo niezbyt stromego zbocza, uważaj. Niejeden skręcił tu już kark.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morpheus A. Maponos Wto 15 Lip 2014, 16:22

I znowu cisza, czy aż tak bardzo nie odpowiadała jej jego osoba? Przecież na razie ciągle starał się być miły, choć on miłym nigdy nie cierpiał być. A jednakże zmusił się do tego, a ona go olewała. Bardzo nie ładnie tak z jej strony, a on nie lubił chamstwa odnośnie swojej osoby. Nie pokazał jednakże tego. Ot w ogóle nie zarejestrował tego, że mu nie odpowiedziała. Wyciągnął rękę z kieszeni znów trzymając różdżkę w prawej dłoni, chowając ją za swym ciałem.
- Od tego czy nie zacznie padać, od tego czy lina się nie zerwie, jest masa powodów by doszło do jakiegoś wypadku, no ale proszę się nie martwić, na deszcz się nie zapowiada, a lina wygląda na bardzo mocną - odpowiedział spokojnie, z nieco znudzonym tonem. Teraz chciał ją nieco uspokoić bo dostrzegł to jak wstała. Czyżby szykowała się do ataku? Kolejna dziewczyna która się zechce na niego rzucić zamiast użyć różdżki, dzieliła ich może nie wielka odległość, ale jakby to chciał wykonać unik miał bardzo dużo miejsca na to.
- Co miałaś na myśli mówiąc komuś takiemu jak ty? Bo nie zrozumiałem chyba - mruknął w odpowiedzi lustrując uważniej dziewczynę. Kolejna nietypowa dziewczyna z którą przyjdzie mu walczyć? Tak samo jak tamta białowłosa z sali pojedynków. Ile to świat ukrywał jeszcze takich?
Morpheus A. Maponos
Morpheus A. Maponos
Nauczyciel: Zaklęcia


Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 50
Skąd : Islandia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Maja Vulkodlak Wto 15 Lip 2014, 17:24

Intuicja podpowiadała jej, że powinna zrobić run Forest, run chwilę temu lub ostatecznie teraz, ale ona z wrodzoną upartością siedziała w miejscu, nie mając zamiaru się ruszyć.
- Jestem małą, drobną, bezbronną blondynką - wzruszyła ramionami wstając ostrożnie z huśtawki. - Mógłbyś mi zrobić krzywdę wręcz, nie używając tej różdżki, którą prawdopodobnie masz zamiar za chwilę wyciągnąć z kieszeni. O ile już tego nie zrobiłeś... - grała i przeciągała. To chyba nie zbrodnia. Patrząc to pod nogi, to na chłopaka, podeszła do niego powolnym krokiem. - Naprawdę chcesz mnie zepchnąć z tego wzgórza? - zrobiła oczy godne Bambi, wlepiając wzrok prosto w twarz Ślizgona.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morpheus A. Maponos Sro 16 Lip 2014, 00:43

- Spotkałem kiedyś pewną, małą, drobną blondynkę i wiesz co? Gdybym od razu nie potraktował jej na poważnie to bym najprawdopodobniej skończył z rozbitą głową - odpowiedział spokojnie i niewzruszony jej kolejnymi słowami odwrócił się w jej kierunku ukazując trzymaną różdżkę. I bez najmniejszego cienia strachu na twarzy ruszył ku niej.
- Maśnany wzrok nigdy nie pomoże kiedy masz do czynienia z prawdziwym drapieżnikiem - dodał będąc już o krok od niej i zacisnął mocniej pięść na różdżce. A na samym końcu przeszedł obok niej nie urywając kontaktu wzrokowego od początku tego pojedynku i usiadł w miejscu w którym to ona poprzednio siedziała i lekko zaczął się bujać cały czas patrząc się w niebieskie oczy dziewczyny.
Morpheus A. Maponos
Morpheus A. Maponos
Nauczyciel: Zaklęcia


Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 50
Skąd : Islandia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Maja Vulkodlak Sro 16 Lip 2014, 00:52

Ach, przeszedł ją dreszczyk emocji, ale na tym się skończyło, bo po drugiej wypowiedzi chłopaka chciała parsknąć śmiechem. Prawdopodobnie gdyby nie resztki instynktu samozachowawczego tak teraz tarzałaby się po tym błocie śmiejąc się jak opętana. Gdyby tylko wiedział, z kim ma do czynienia...
- Ojej, ale się boję - wzruszyła ramionami, tym razem zajmując miejsce chłopaka i opierając się plecami o drzewo. - I co mi zrobisz? Będziesz tak oryginalny jak wszyscy i potraktujesz mnie zaklęciem? Co za nuda. Poprzewracało się wam w tyłkach od tych zaklęć. Ciekawe co zrobicie jak kiedyś wam zabraknie różdżki pod ręką... - Maja marudna tradycjonalistka westchnęła, nie odrywając wzroku od Ślizgona. Nie wiedziała bowiem co ma w planach zrobić.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morpheus A. Maponos Sro 16 Lip 2014, 01:22

On też by tego nie mówił jakby wiedział z kim ma do czynienia, bo te słowa musiały brzmieć naprawdę przezabawnie. No ale co mógł zrobić innego niż myśleć, że to kolejna jedna z tych normalnych dziewczyn, kolejna zarozumiała księżniczka jakich świat był pełen. A ile z nich na prawdę nimi było? W ogóle jakaś była? Nie zdziwił by się jakby ich zabrakło bo równie dobrze z takim samym skutkiem szukać można prawdziwego księcia z bajki. Ostatni prawdopodobnie zginął wspinając się na wieżę chcąc zaśpiewać swej lubej balladę którą napisał siedząc w wychodku. Bo wtedy miał wystarczająco dużo czasu by nie być księciem dla każdej panny w zamku i móc skupić się na tej jednej jedynej.
Zaczął się bujać i wysłuchał spokojnie jej słów, no proszę bardzo jak się rozgadała dziewczyna, a z początku taka małomówna była.
- Po coś je mamy blondyneczko, mamy wybór jakiego nie mają szlamy, mugole którzy mogą użyć jedynie brutalnej siły i nic poza tym. Więc nie rozumiem co cię dziwi, że chcemy być ponad nimi i wykorzystać zdobytą wiedzę niż nawalać pięściami? - Odpowiedział krzywiąc usta w niezrozumiałym grymasie. Miał do czynienia z kolejną szlamą? A może fanką takiej walki. Tak to by pasowało, swoją pewnością sprzed chwili potwierdziła jaki styl walki lubi, tylko jak walczy taka drobna dziewczyna?
- Mógłbym tak dla odmiany połamać gałąź nad twoją głową licząc na to, że uderzy cię, gdyby nie to, że ta właśnie gałąź utrzymuje i mnie więc i ja bym na tym ucierpiał - odparł bujając się mocniej. Nie przejmując się tym że może polecieć i się połamać. Od czegoś mu jest różdżka i proste zaklęcie porywające ciało do góry.
Morpheus A. Maponos
Morpheus A. Maponos
Nauczyciel: Zaklęcia


Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 50
Skąd : Islandia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Maja Vulkodlak Sro 16 Lip 2014, 11:25

Co z tego, że była drobną jasnowłosą dziewczyną, skoro umiała się bić? No, do tej pory tego nie wykorzystywała w żaden sposób, ale wtedy, tamtego wieczora w lesie, gdy razem ze Scottem szukała ciała swojego lubego, coś w niej pękło. I sam James był mocno zdziwiony tym ile siły ma w rękach, kiedy zaczęła okładać go pięściami, robiąc z siebie przy tym niezrównoważoną psychicznie wariatkę. Cóż, takie życie. Tymczasem westchnęła i nie odpowiedziała kompletnie nic, uznając to za zbyteczne. Nawet nie wiedziała dlaczego go prowokuje i dlaczego pojawiła się w niej chęć zwyczajnego uderzenia go w twarz za tą bezczelność. Przykucnęła pod drzewem, opierając się wciąż o nie plecami, z kolei wzrokiem powiodła na oświetlone Hogsmeade. Powoli zbliżał się wieczór, więc naturalnie zaczęło się ściemniać - co zwiększało automatycznie szanse na połamanie się przy schodzeniu z tego wzgórza.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morpheus A. Maponos Sro 16 Lip 2014, 12:49

Naprawdę dziewczyna zaczynała być irytująca, nawet bardziej niż irytujący potrafił być Irytek. A kiedy ktoś zaczynał go irytować nie miał dla tego kogoś litości. A cisza jaką mu odpowiadała ciągle, coraz bardziej go irytowała.
- Co tak zamilkłaś? Nie ma kto utulać i pomóc pokonać problemy przez które tutaj trafiłaś? - Wysyczał jadowicie i zatrzymał się wybijając nogi w ziemię.
Włożył rękę do lewej kieszeni i wyciągnął z nich okulary przeciwsłoneczne. Okulary? Na taką pogodę? Kiedy to już słońce się pomału chowa? Ten jednak nie zakładał ich na głowę, a zahaczył o dekolt koszulki z krótkim rękawkiem i skierował różdżkę na okulary wykonując w powietrzu literę Z, poderwał szybko różdżkę do góry i lekko strzepnął na koniec.
- Tesisto Ectum - wypowiedział szybko lecz bardzo zrozumiale. Nie miał pojęcia jak dobrze jego przeciwnik zna się na czarach i czy wie co właśnie rzucił. Najwyżej odczuje to na własnej skórze jeśli będzie chciała go uderzyć.
- No dalej blondyneczko wyciągnij różdżkę, nie chcę byś potem opowiadała jak to zaatakowałem bezbronną osobę. Chyba, że jednak wolisz walczyć jak zwykła szlama - dodał jakże nonszalancko machając przy tym różdżką i akcentując bardzo dokładnie ostatnie słowo. Dwa razy nie zamierzał powtarzać więc jeśli nie wyciągnie różdżki to zrozumie to jako potwierdzenie, że jednak woli walkę na pięści. Starał się wykonać to wszystko w momencie jej nieuwagi którą wolała skupić na miasteczku i w momencie kiedy to sobie kucała na ziemi.
Morpheus A. Maponos
Morpheus A. Maponos
Nauczyciel: Zaklęcia


Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 50
Skąd : Islandia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Maja Vulkodlak Sro 16 Lip 2014, 22:41

Podniosła się na proste nogi, otrzepując spodnie z niewidzialnego pyłku a potem przeniosła wzrok z oświetlonej wioski na chłopaka. Konwersacja ją znudziła a chęć uderzenia go też jakoś upadła, więc ponownie westchnęła.
- Miło było, ale pora na mnie - wzruszyła ramionami, robiąc kilka kroków w tył, za drzewo, jednocześnie nie spuszczając wzroku ze Ślizgona. Skoro na poważnie wziął sobie jej docinki i to, że chciała się bić, tak wolała teraz uważać. Gdy znalazła się kilka metrów od chłopaka, być może w ostatniej chwili pomachała mu, przy okazji posyłając mu szeroki uśmiech a potem w mgnieniu oka zmieniła się w kota i pobiegła w tylko sobie znaną stronę.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morpheus A. Maponos Czw 17 Lip 2014, 11:02

Strach, jakaż to potężna broń. Powoduje, że przeciwnik często postępuje irracjonalnie, nieprzemyśli swojego zachowania i tego jakie skutki może spowodować jego ucieczka. Przerażony rzadko się tym martwi, najważniejsze jest by uciec od zagrożenia, często się odwracając by zobaczyć, czy już uciekliśmy, czy nadal musimy kontynuować ten szaleńczy sprint. Blondyneczka jednak tak nie zrobiła, chciała uciec za wszelką cenę, nie ważne było czy by zaczął pościg, czy sobie go odpuścił. Po prostu biegła. I ku jego zdziwieniu biegła później na czterech łapach. Ale jak to?! Widział ją? Ależ oczywiście, byli na otwartej przestrzeni, na górce, a on kiedy wpierw za nią ruszył zatrzymał się nagle przy drzewie obserwując jak drobna dziewczyna zniknęła, a zamiast niej zbiegał ogromny kot. W pierwszej chwili pomyślał, że ten złapał nieszczęsną dziewczynę w paszczę kiedy zbiegała. Jednak szybko dostrzegł, że nic nie miał w buzi. Ot dziewczyna wyparowała, a z góry zabiegał tygrys. Jeśli byłby mugolem to na zawsze pozostało by to dla niego nierozwiązaną zagadką. On jednak nim nie był. Patrzył jeszcze długo w miejsce gdzie zniknęła sylwetka kotowatej. Stał tak z wyciągniętą różdżką i analizował, składał do kupy całe to spotkanie. Od samego początku, od pierwszego słowa i ciszy jaką mu odpowiedziała, po długie stanie i patrzenie jak animag znika.
Na jego ustach nawet kilka razy pojawił się uśmiech kiedy przypomniał sobie swoje słowa, które skierował do dziewczyny. Jakże wydawały mu się teraz śmieszne i nawet zaczął podziwiać dziewczynę z pewnego powodu. Bardzo dobrze ukrywała swoją inność. Do pewnego czasu jednak, co trzeba podkreślić. Za bardzo była pewna siebie kiedy to miało dojść do starcia w ręcz. Wyciągnęła swoją najsilniejszą kartę... I przegrała. Dała się ominąć, odejść od siebie, odsunąć na bezpieczną odległość, zamiast trzymać go na wyciągnięcie ręki lub łapy jakby chciała go zaatakować w tamtej postaci. Tak, to było by jeszcze bardziej pewne. Mimo wszystko nadal posiadał przewagę siły fizycznej nad dziewczyną. Jako starszy, jako mężczyzna. I nawet jeśli potrafiła by uderzyć bardzo mocno, mogłaby się zdziwić bardziej, gdyby to jakże ten mężczyzna oddał kobiecie nie zważając na płeć i drobnego rozmiaru dziewczynę. Był jedną z tych osób które nie posiadały hamulców jeśli chodziło o walkę, przestawało się liczyć cokolwiek, płeć, wiek, krew. Atakujące go osoby zawsze powinny spodziewać się kontrataku. Co innego jeśli zaatakowała by jako kot, wtedy było by o wiele gorzej. Gorzej z nim oczywiście. Może skończyłby jako jej kolacja? Zrozumiał więc jak dobrze postąpił rzucając wpierw to drobne zaklęcie. Drobne lecz zapewne uratowało mu teraz życie. Żałował tylko jednego w tym spotkaniu, że się przedstawił lub tego, że ona się nie przedstawiła. Rzucił kilka zaklęć wyczarowując jakiś pergamin, który upadł pomału na ziemię i kucając przy nim złapał za niego i ten wyciągnął go razem z pergaminem. Najwyższa pora by wrócić do domu.
Morpheus A. Maponos
Morpheus A. Maponos
Nauczyciel: Zaklęcia


Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 50
Skąd : Islandia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morwen Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 00:01

Cała wycieczka zajęła im około piętnastu-dwudziestu minut, jednak niespodziewana wizyta w banku, zwłaszcza o tej godzinie oraz kwota, którą wybrała, wywołała w jego pracownikach lekkie skonsternowanie. Gdy znaleźli się na wzgórzu, kobieta wciąż trzymała blisko siebie Aarona, któremu powierzyła pieniądze a sama w przedniej kieszeni trzymała różdżkę, którą bardzo skrzętnie ukryła.
- Nie rób tego, o co cię nie poproszę. Owena jest nieobliczalna i przy odrobinie szczęścia zabije tylko mnie - uśmiechnęła się ponuro, choć nie miała humoru ani na uśmiechanie się, ani na żartowanie. Tym razem również nie żartowała.
- Gdyby jednak rzuciła się na mnie, bierz Zoję i uciekajcie stąd - powiedziała na tyle cicho, by tylko świeży student aurorstwa to usłyszał. Nie wiedziała jak może skończyć się to spotkanie, ale nie miała zbyt dobrych przeczuć. Miała tylko nadzieję, że nie ucierpi żadne z dzieci, bo tego by sobie nie wybaczyła. Walijka rozejrzała się zniecierpliwiona wokół, zaciskając obie dłonie w pięści.
Morwen Blodeuwedd
Morwen Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 20/12/1984
Wiek : 39
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : czysta, ARh+

https://magic-land.forumpolish.com/t714-skrytka-pocztowa-morwen-b

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Aaron Matluck Czw 24 Lip 2014, 00:12

Teleportacja dalej nie była jego ulubionym środkiem transportu, ale teraz był na tyle nabuzowany emocjami, że nie poczuł się ani krztyny gorzej, a to sukces. Jeszcze w domu Morwen miał ochotę coś rozwalić, a z chwili na chwilę ta chęć rosła. Po krótkiej wizycie w banku by wybrać pieniądze pojawili się na wzgórzu w Hogsmeade gdzie miało dojść do wymiany. Miał zaoferować się, że da część tej sumki, bo teraz ta sprawa i jego dotyczyła, ale aurorka nie chciała go nawet słuchać. Z woreczkiem w ręku i różdżką łatwo dostępną w kieszeni luźnych spodenek które miał na sobie stanął prosto czekając aż ta psychopatka się tu pojawi. W głowie mu się nieco kłębiło od myśli. Widząc reakcję Blodeuwedd gdy tylko Zoja zniknęła poczuł jak i jego coś ukuło w piersi. Musiało jej na niej zależeć jak diabli, a nie dała tego po sobie poznać. Profesjonalizm adekwatny do sytuacji. Godne podziwu. Słysząc jej ostatnie słowa ściągnął usta na bok spoglądając na kobietę kątem oka.
- Jasne. Ale jak będzie bezpieczna nie mogę obiecać, że tu nie wrócę. Może i gówno zdziałam, ale pozwolić ot tak osierocić sierotę... Słaba sprawa nie?
Uśmiechnął się blado w stronę aurorki. Priorytetem jednak była Zoja i jej bezpieczeństwo. On chyba był przeklęty, że to stało się akurat wtedy gdy się u niej pojawił...
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Owena Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 14:16

Owena przeczekała z Zoją dwadzieścia minut na obrzeżach wioski. Nie odzywały się za wiele, bo cóż mogła rzec dziewczyna z ostrzem noża przy gardle? Jej ciotunia także nie była zbyt rozmowna, bo sytuacja zaczęła ją powoli męczyć. Chciała zabrać kasę i jak najszybciej wracać do swojego dziecka, które już i tak bardzo długo było bez niej. Blodeuwedd miała obsesję na punkcie porwanego bobasa. Gdy czas minął, Owena teleportowała się wraz z podopieczną swojej siostry na wzgórze. Morwen i Aaron już tam czekali. Kobieta nadal trzymała nóż na gardle młodej dziewczyny.
- Rzuć mi kasę pod nogi i zakończmy tą farsę - warknęła do chłopaka stojącego obok jej siostry.
Owena Blodeuwedd
Owena Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morwen Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 14:21

Osierocić sierotę? Nie skomentowała jego słów i nie dodała nic więcej, czekając, aż Owena pojawi się z Zoją w wyznaczonym miejscu. W końcu, kiedy się pojawiły, Morwen zrobiła krok w przód, zerkając na nóż, który wciąż tkwił przy szyi jej dziecka.
- Najpierw puść dziewczynę - nie ufała jej i miała ku temu wiele powodów. Zresztą, kto by ufał obłąkanej kobiecie... Walijka zerknęła na Aarona, skinieniem głowy pokazując mu, by dał jej pieniądze, gdy tylko Zoja znajdzie się w bezpiecznej odległości od Oweny. Nic nie kombinowała. Chciała tylko odzyskać dziecko.
Morwen Blodeuwedd
Morwen Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 20/12/1984
Wiek : 39
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : czysta, ARh+

https://magic-land.forumpolish.com/t714-skrytka-pocztowa-morwen-b

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Zoja Yordanova Czw 24 Lip 2014, 15:18

Te minuty ciągnęły się w nieskończoność, ale zamroczony umysł dziewczyny i tak nie był w stanie powiedzieć, kiedy minęło te dwadzieścia minut. W myślach powtarzała wszystkie znane jej nazwy trujących roślin, po angielsku, jak i po łacinie. Pomagało to jej jakoś przetrwać ten śmierdzący uścisk obłąkanej siostry Morwen, poza tym nie pozwalała swoim myślom za bardzo się rozpędzać. Było jej niedobrze. Nie teleportowała się jeszcze nigdy z nikim, a sama nie oddalała się na dalekie odległości. Kiedy z Londynu deportowały się na obrzeża Hogsmeade już wtedy miała ochotę upaść, przez zbierający się kwas w jej żołądku. A potem Owena znowu ją szarpnęła bez uprzedzenia i przeniosła na wzgórze, więc Bułgarka nie wytrzymała. Jej komentarz do bieżącej sytuacji był bardzo wymowny. Przez łzy czuła jak jej brzuch się wykręca z bólu i  po prostu, ostentacyjnie zwymiotowała, chociaż dalej stała naprężona jak struna i cała pizza i cola poleciały na obrzydliwą łapę ze sztyletem.


Ostatnio zmieniony przez Zoja Yordanova dnia Czw 24 Lip 2014, 16:32, w całości zmieniany 1 raz
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 18
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Owena Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 16:25

Rzygi Zoi, które spłynęły po jej ręce nie wzruszyły jej. Ostry odór wymiocin, do którego była przyzwyczajona jako pielęgniarka, wywołał u niej tylko nieznaczne zmarszczenie nosa. Mieszkała w miejscach bardziej śmierdzących niż pizza wracająca z żołądka Zoi. Słysząc słowa Morwen, zatrzęsła jej córką tak mocno, że sztylet niebezpiecznie otarł jej skórę na szyi, ale nic jej nie zrobił.
- Nie negocjuj ze mną! Ten worek złota jest dla Ciebie ważniejszy niż życie twojej córki?! - warknęła, obryzgując śliną tył głowy dziewczyny, ponieważ z wściekłości jej usta zaciskały się już tak mocno, że ledwo wypowiadała słowa. - Powtarzam ostatni raz: dawaj pieniądze. No już chłopaczku, rzuć mi ten worek i zabieraj swoją siostrzyczkę do domu, bo inaczej...
Owena Blodeuwedd
Owena Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morwen Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 16:34

Zaczynała się irytować, ale nie dała tego po sobie poznać. W milczeniu przyglądała się temu jak Zoja wymiotuje, jak ostrze ociera się o jej szyję i jak Owena traci cierpliwość. W końcu poprosiła Aarona, żeby rzucił jej worek z pieniędzmi pod nogi i tak też się stało. Pieniądze, które jej dała były oszczędnościami, bez których teraz może być ciężko przez jakiś czas, ale nie dbała o to.

/mamy pisać bez Aarona jakby co
Morwen Blodeuwedd
Morwen Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 20/12/1984
Wiek : 39
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : czysta, ARh+

https://magic-land.forumpolish.com/t714-skrytka-pocztowa-morwen-b

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Aaron Matluck Czw 24 Lip 2014, 20:44

Widząc Owenę i trzymaną dalej pod nożem Zoję Aaronowi ścisnął się żołądek. Zoja widać też nie poczuła się najlepiej, ponieważ zwróciła wszystko co zjadła nie dalej jak pół godziny temu. Normalnie pewnie by to obrócili w żart, ale w tej sytuacji śmiech to ostatnie co przyszło mu do głowy. Gdy usłyszał od Morwen, że ma rzucić sakiewkę z galeonami posłusznie to zrobił i woreczek wylądował u stóp psychopatki i jej ofiary. Oby teraz jej nie odbiło...
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Owena Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 21:32

Obserwowała uważnie Aarona, który przymierzał się do tego, aby oddać jej worek. Świdrowała wzrokiem każdy jego ruch, zwracając uwagę nawet na drżącą delikatnie powiekę. Gdy galeony zachrzęściły radośnie pod jej nogami, usta kobiety rozjechały się w szaleńczym uśmiechu.
- Dobrze, dobrze.
Teraz musiała rozegrać wszystko szybko i delikatnie.
- Nie martw się Zoju, ciocia Cię kiedyś odwiedzi jak będziesz sama w domku - szepnęła jej do ucha, a potem kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Owena puściła i pchnęła dziewczynę w stronę Morwen i Aarona, uwalniając ją. Złapała za wór z galeonami i teleportowała się w kłębach czarnego dymu, znikając z ich pola widzenia.
Owena Blodeuwedd
Owena Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 25/12/1980
Wiek : 43
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Zoja Yordanova Czw 24 Lip 2014, 21:40

Widziała już powoli koniec tego koszmaru. Czuła się potwornie, że to przez nią Morwen była zmuszona do częściowego opróżnienia swojej skrytki. Czuła się potwornie, bo gdyby to nie ona otwierała drzwi, to na pewno to by się tak nie skończyło. Aaron potrafiłby sobie poradzić, nie mówiąc już o Blodeuwedd. Musiało trafić akurat na najsłabsze ogniwo. Miała ochotę zawyć, ale jeszcze chwila... Jeszcze sekunda... Jej przyjaciel rzucił workiem galeonów w ich kierunku.
"Nie martw się Zoju, ciocia Cię kiedyś odwiedzi jak będziesz sama w domku"
Owena odsunęła nagle swój sztylet od jej gardła i odepchnęła ją znienacka, tak, że Bułgarka się niemal przewróciła. Miała wrażenie, że dopiero teraz zaczyna oddychać, bo z jej piersi wyrwały się krótkie i nerwowe oddechy. Postać za nią zniknęła, a dziewczyna osunęła się na trawę, zamykając swoją twarz w dłoniach. Raczej już nigdy nie zostanie sama na Regen Street.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 18
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morwen Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 21:56

Wszystko działo się szybko, że Walijka nie zorientowała się nawet, kiedy Owena zniknęła. Nie przejęła się tym, tylko zerknęła w przelocie na Aarona, czy wszystko z nim w porządku, po czym podbiegła do Zoji, upadając obok niej na kolana (wcześniej wyjęła z kieszeni różdżkę, coby sobie jej nie wbić w nogę ani nie złamać). Wzięła ją w ramiona, przyciskając do siebie.
- Ciiii, już dobrze, kochanie, już po wszystkim, nie płacz... - wiedziała, że mimo uspokajającego tonu niewiele może zdziałać i że słowa jej siostry utkwią w głowie podopiecznej na bardzo długo. Powoli zaczynała nabierać przekonania, że każda osoba z jej grona najbliższych jest zagrożona a ona nie mogła w gruncie rzeczy nic z tym zrobić. Głaszcząc dziewczynę po głowie, uniosła jej twarz do góry, ścierając wierzchem dłoni łzy. - Zoja, już po wszystkim - na jakiś czas - Przepraszam, słonko, nie chciałam, żebyś była w to jakkolwiek zamieszana - czuła się winna, chociaż nie mogła przewidzieć, że akurat tego dnia i o tej godzinie odwiedzi ją najstarsza z rodzeństwa, ale z drugiej strony chcąc ją chronić, trzymała się wersji, że ciotka Bułgarki nie żyje. - Ciebie też przepraszam - te słowa skierowała do chłopaka. - Wszystko dobrze?
Morwen Blodeuwedd
Morwen Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 20/12/1984
Wiek : 39
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : czysta, ARh+

https://magic-land.forumpolish.com/t714-skrytka-pocztowa-morwen-b

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Aaron Matluck Czw 24 Lip 2014, 22:07

Kolejne wydarzenia nastąpiły po sobie nieziemsko szybko. Gdy tylko woreczek wylądował na ziemi Zoja została bezceremonialnie pchnięta do przodu, a chmura czarnego dymu wybuchła zaraz za nią. Gdy dym opadł Oweny nie było. Matluck spojrzał nieco zdezorientowany na Bułgarkę, do której szybko dopadła jej opiekunka. Chyba nic się jej nie stało.. Fizycznie przynajmniej. Psychika Zoi to zupełnie inna sprawa. On sam rozejrzał się przelotnie dookoła siebie czy czasem nie przyszła na niego kolej by dostać nożem w plecy, ale psychopatka zniknęła na dobre. Nerwy trochę go puściły i poczuł jak obolałe ma mięśnie od ciągłego napinania ich ze stresu. Podszedł bliżej obu kobiet siedzących na ziemi i sam też miał ochotę objąć przyjaciółkę, ale nie chciał się wtrącić.
- Mnie? Nie masz za co. Wyjątkowo nic mi się nie stało..
Mruknął niezadowolony. Naprawdę wolałby gdyby to on leżał teraz na ziemi po bliskim spotkaniu z nożem aniżeli Zoja. Jemu było tak naprawdę wszystko jedno, ale ona... Ona nie miała z czymś takim styczności nigdy.
- Ale jeżeli mam być szczery, to chciałbym dopaść tą psychopatkę..
Dodał bardziej do siebie chowając ręce do kieszeni. Nie byłby dla niej żadnym przeciwnikiem, to wiedział doskonale. Kolejny powód by wyćwiczyć się lepiej. To był teraz cel numer jeden.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Zoja Yordanova Czw 24 Lip 2014, 22:51

Zaraz poczuła na sobie ramiona Morwen i wszystko inne straciło znaczenie. Poczuła się na moment bezpiecznie. Zarzuciła swojej opiekunce ręce na szyję i wtuliła policzek w jej obojczyk. Bała się, tak cholernie się bała, że coś może im się stać. Starała się uspokoić spazmatyczny szloch, który ją obezwładnił. To dlatego od zawsze martwiła się swoją edukacją magiczną. Nie nadawała się na uzdrowiciela, ani aurora... była na to zbyt słaba psychicznie. Morwen musiało być głupio, że ta dzielna dziewczynka, którą zabrała z Bułgarii, wyrosła na taką beksę. Użalanie się nad sobą nie trwało długo. Odsunęła się od Walijki, pociągając jeszcze nosem, a to dlatego, że usłyszała głos Aarona.
- Nie będziesz jej szukał, słyszysz? - powiedziała stanowczo, a potem spojrzała na Blodeuwedd. Jej czekoladowe oczy znowu zaszły łzami. - Możemy już wrócić do domu?
Poczuła się zmęczona. Koniecznie musiała się wykąpać i wyszczotkować zęby. Dalej czuła na sobie smród Oweny. Potem będzie w stanie porozmawiać o tym co się właściwie stało.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 18
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Morwen Blodeuwedd Czw 24 Lip 2014, 22:57

To, że uratowała Zoję i tak nie uspokajało jej sumienia, ani tego, że była zła na siebie. Bolało ją to, że dopuściła do takiej sytuacji, jednak teraz nic z tym nie mogła zrobić. Przytulając do siebie dziewczynę, przypatrzyła się uważnie Aaronowi.
- Masz zadatki na dobrego aurora - stwierdziła spokojnie, nie przestając głaskania Yordanowej. Stwierdziła fakt, nie zdając sobie sprawy z tego, że chłopak właśnie dostał się na aurorstwo i być może kiedyś będą mieli ze sobą styczność w pracy. O ile wcześniej ona jej nie rzuci lub to jej nie wyrzucą. Podniosła się do góry, jednocześnie podnosząc z ziemi Bułgarkę, po czym teleportowali się z powrotem na Regen Street.

/piszcie beze mnie jak cooos
Morwen Blodeuwedd
Morwen Blodeuwedd
Czarownica


Urodziny : 20/12/1984
Wiek : 39
Skąd : Cardiff, Walia
Krew : czysta, ARh+

https://magic-land.forumpolish.com/t714-skrytka-pocztowa-morwen-b

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Miles Gladstone Czw 06 Lis 2014, 22:48

Wbiegł na wzgórze oddzielające go od lasu w pobliżu miasteczka, liczył, że uda mu się zdążyć. Spojrzał znów w niebo, na którym znów ukazał się księżyc, który niezauważalnie dla ludzkiego oka ukazał się w całości. Potworny ból objawiał, iż nieodwracalnie rozpoczęła się przemiana. Nadeszła kolejna fala bólu, sprawiająca, że zgiął się w pół. Zaczął tracić powoli zmysły, zaś skóra zdawało mu się, że dosłownie na nim pęka, jakby coś chciało wyjść z niego. Krzyczał jednocześnie zwijając się z bólu. poszczególne części garderoby zaczęły na nim pękać, a kończyny stawały się większe i porośnięte gęstą sierścią, co po chwili zaczęło się dziać z resztą ciała. Kilkanaście sekund później zamiast Anglika znajdowało się monstrum budzące w wielu grozę. Zrzucił z siebie ostatnie strzępki ubrań stając na tylnych łapach, przeciągle zawył w kierunku odsłoniętego przez chmury księżyca, pozwalając by bestia całkowicie przejęła nad nim kontrole. Opadł na ziemię, gdyby ktokolwiek go teraz zobaczył, przeraziłby się i lepiej dla niego by było, aby uciekł. Bestia była głodna, żądna krwi, ludzkiej krwi.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Nora Vedran Nie 25 Sty 2015, 21:39

To był całkiem miły dzień, pomyślała Nora, przeciągając się leniwie. Czuła, jak w koszulkę wsiąka jej wilgoć wysokiej trawy, ale podobne rzeczy nigdy jej przecież nie przeszkadzały. Całkiem miły i całkiem wolny. To rzeczywiście przyjemne.
To nie tak, że ze wszystkiego zrezygnowała. Studia, praca, nadprogramowe praktyki pod okiem Cramera - wciąż zajmowała się tym wszystkim na raz. Tylko z rozsądkiem... Proszę się nie śmiać! Vedranówna umiała być rozsądną. Naprawdę. Od niedawna bo od niedawna, najważniejsze jednak, że wreszcie do tego doszło. Nauczyła się myśleć. Nie jakoś intensywnie i bardzo odpowiedzialnie, ale sam fakt, że zaczęła - to zdecydowany sukces!
Wyjdziesz jeszcze na ludzi, Vedran.
Dziś miała więc wolne i spędzała niedzielę dokładnie tak, jak robią to normalni ludzie. Najpierw się wyspała. Potem wypiła wielgaśny kubek gorącej, aromatycznej czekolady. Potem zrobiła naleśniki - ha! jakimś cudem ich nie spaliła, kuchnia była cała, czego chcieć więcej? - i gdy wreszcie zeszła do ogrodu wynajmowanego domu, była gotowa do nauki. Bo, umówmy się - egzaminy semestralne same się nie zaliczą. Tym niemniej, było całkiem normalnie. Bez presji, przymusu, wreszcie tak, jak powinno być.
Rozprostowując nogi przed sobą i rozkrzyżowując ręce, odetchnęła cicho. Tak naprawdę, ciągnęła swój myślowy monolog, to nie tylko ten dzień. To... całokształt. Jakby się ucywilizowała. Nie do końca, to jasne, bo przecież - Nora i dobre wychowanie, rozsądek, odpowiedzialność? Nie, nie mówimy o ewolucji, transformacji w nową, doskonalszą formę życia. Raczej o delikatnej zmianie, która sprawiła, że świat nabrał kolorów, a ona sama zyskała nową perspektywę spoglądania na otaczającą jej rzeczywistość. Perspektywę, która doprowadziła ją do stanu... rozczulenia.
Wiecie, z Vedranówną jest tak, że ona bierze wszystko raczej na chłodno. Profesjonalizm, dążenie do perfekcji - to wyklucza jakieś ludzkie odczucia. Tak myślała. Aż pewnej nocy na progu szpitala pojawiła się ta sierota i Chorwatka musiała zrewidować swój pogląd.
Nie lubiła dzieci. Jeszcze mniej lubiła dorosłych, którzy jak dzieci się zachowywali. Najmniej lubiła facetów w sile wieku, którzy histeryzowali jakby ich siłą wyciągnął z przedszkola. Kilka dni temu, podczas wieczornego dyżuru w Mungu, zetknęła się z indywiduum reprezentującym typ trzeci. I... Tak, przewróciła wtedy oczyma teatralnie. Tak, skrzywiła się z niechęcią, gdy dyżurujący tego dnia uzdrowiciel z rozkosznym uśmiechem pozostawił ją na pastwę rozpaczającego pacjenta. Nie, gdy opuszczała szpital, nie była ucieleśnieniem furii.
Rozczuliła się. Naprawdę. Pierwsza niechęć, choć silna, ustąpiła dziwnie łatwo, gdy Nora zaczęła szukać sposobów na zbliżenie się do ubolewającej nad sobą jednostki. Bo była lekarzem, a ten tu pacjentem i przecież trzeba było mu pomóc. Gdzieś go bolało, gdzieś była krew, obraz nędzy i rozpaczy domagał się wsparcia. Co więc miała zrobić?
Zniżyła się do tego poziomu. Naprawdę. Bliska była nawet wręczenia mężczyźnie nadmuchanej rękawiczki diagnostycznej, takiej, jaką kiedyś sprezentowała pacjentowi młodszemu o co najmniej dwadzieścia pięć lat. Przemawiała słodko. Szukała argumentów. I nie, nie czuła się jak drapieżnik. Raczej jak... Dobra wróżka?
Parsknęła teraz cicho, przypominając to sobie. Dobra wróżka, jasne. To ostatnie określenie, jakiego by wobec siebie użyła i...
Uśmiech zbladł, gdy przypomniała sobie, co właściwie tu robi. Tak, chyba właśnie pozwoliła sobie na zapomnienie, na chwilę oddechu, na potraktowanie wyprawy do Hogsmeade jako spaceru dla zdrowia. Chyba przez chwilę była przekonana, że przyszła tu po prostu odpocząć. A tak naprawdę przyszła tu dla Tonki, bo treść jej listu zmroziła jej wilczą krew w żyłach.
Otworzyła oczy, wbijając czujne spojrzenie w ciemniejące niebo. No, chodźże, nie potrafię tyle czekać.
Nora Vedran
Nora Vedran
Studentka: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 03/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Lastovo, Chorwacja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t687-skrytka-pocztowa-nory-ved

Powrót do góry Go down

Wzgórze  - Page 6 Empty Re: Wzgórze

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach