Sala eliksirów

+35
Monika Kruger
Lena Gregorovic
Curtis Rocheleau
Georgiana Lee
Ian Ames
Peter Raffles
Adrien Rien
Shay Hasting
Aiko Miyazaki
Cory Reynolds
Emily Bronte
Nicolas Socha
Mary Cox
Iris Xakly
Rowena Journey
Connor Campbell
Mistrz Gry
Maddox Overton
Dymitr Milligan
Christine Greengrass
Suzanne Castellani
Nora Vedran
Zoja Yordanova
Alice Volante
James Scott
Antonija Vedran
Sophie Fitzpatrick
Charles Wilson
Polly Baldwin
Maja Vulkodlak
Benedict Walton
Vin Xakly
Andrea Jeunesse
Beatrix Cortez
Brennus Lancaster
39 posters

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Sala eliksirów

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 18:27

First topic message reminder :

Sala eliksirów - Page 10 Harry-potter-Gareth-Cattermole-Getty

Ciemna, niska i chłodna osadzona w sercu szkolnych lochów. Znajduje się tutaj dwadzieścia stanowisk do sporządzania eliksirów, a także duże szafy, w których schowane są niezbędne składniki i odczynniki do sporządzania mikstur. Klasa oraz jej zawartość znajdują się pod opieką nauczyciela.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Suzanne Castellani Pią 17 Lut 2023, 17:20

Była tak bardzo skupiona poszukiwaniem właściwego przepisu, że nie zorientowała się kiedy Krukon raczył ją już nawiedzić. Może i miała problemy z tego przedmiotu jednak jak już się ma za coś wziąć to tego nie bagatelizuje tylko zawsze wszystko musi dopiąć do końca. Dlatego musiała dostać co najmniej dobrą ocenę z następnych zajęć.
Jej skupienie przerwał oddech Baizena na jej karku, który spowodował dreszcze gdzieś w tym miejscu rozlewające się po jej niskim ciałku. Bardzo przyjemne te dreszcze...
- Dziękuję - odpowiedziała od razu się rumieniąc na policzkach. Komplementy zawsze działały na nią w ten sposób, zwłaszcza, że tych niezwiązanych z jej grą nie otrzymywała zbyt wiele, wszak mało kto mógł z nią tak obcować. Bo przecież Castellani nigdy nie miała czasu na znajomych i kiedyś pewnie będzie tego żałowała... albo i nie...
Obserwowała kątem oka jak rozpakowuje ten mały podarek mając nadzieję, że mu się spodoba. Jego mina mówiła wszystko, trafiła jak ulał. Ufff
- Wyglądasz jak pięciolatek!- zaśmiała się bardzo szczerze widząc z jaką szybkością pochłonął babeczkę. Śmiejąca się Suzka też nie należała do najczęstszych widoków wręcz nie pamiętała kiedy tak ją ktoś rozbawił swoim zachowaniem.
- Byłam z ojcem w Hogsmade i tak czułam, że muszę się odwdzięczyć za ostatnie - sprostowała powód tego podarku, żeby sobie zaraz nie pomyślał, że tu chodzi o jakieś walentynki. A no właśnie... - a jak tam u Ciebie spędzenie walentynek, pewnie bawiłeś się lepiej niż ja? - zapytała spoglądając na niego kątem oka. Nie żeby chciała się dowiedzieć czy Baizen przypadkiem nie był z jakąś panną. W ogóle ją to nie interesowało. TA JASNE. W sumie nie wiedziała jaką chce usłyszeć odpowiedź. Przecież to tylko znajomy od nauki i ostatnio też od nielegalnego pałaszowania słodyczy, nikt więcej... jeszcze?
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Richard Baizen Pią 17 Lut 2023, 17:58

Krukon widział jej rumieniec i uśmiechnął się przelotnie na taki znak. Jeśli to się powtórzy, będzie poważnie brał pod uwagę ciągłe komplementowanie jej. Taka reakcja, ciągłe zawstydzanie dumnej, choć chyba nie wyniosłej, Ślizgonki... Idealny sposób na dzień dla tego blondyna.
Rozłożył ręce bezradnie, prychając cicho, gdy jadł prezentową słodycz. Jego oczy wyraźnie się śmiały, ale nie miał nic przeciwko byciu nazwanym pięciolatkiem. Podobno najbardziej zadowolone z życia są osoby, które są wiecznie dziećmi, przynajmniej w jakimś stopniu. To jedzenie było dla niego kocykiem do tulkania. Mlasnął cicho, przesuwając wierzchem dłoni po swoich ustach. Trochę jej pozazdrościł, że ojciec ją zabrał do Hogs. Ot tak zdrowo, chciałby czasem, żeby i jego rodzice się pojawili, szczególnie Henry Baizen. Ale... Nie miał czasu.
Zaczął rozkładać swoje receptury i kilka przedmiotów, które będzie mu potrzebne. Niezły miszmasz się znalazł na stoliku. Ogarnął to wzrokiem, przejrzał przepis na coś, co miał w sumie w głowie, bo eliksir tojadowy sam sobie tworzył. Co innego pewien tajemniczy projekt, którego nie mógł zawalić. I pomoc Suzanne. Zerknął na jej stanowisko, a następnie w jej ciemne ślepia. Ahhhh, te węgielki... Ślizgonka wpadła mu w oko, a jednak miał wrażenie, że on jej niekoniecznie. Że daje się trochę wykorzystywać jej, choć lubił sensownie pomagać. Więc jeśli by się okazało kiedyś, że TAK BAIZEN, WYKORZYSTAŁAM CIĘ..! To Baizen wzruszy ramionami, choć z lekkim smuteczkiem.
Tymczasem jednak wywrócił oczami teatralnie. - Z Wilsonem piłem ognistą. Więc nie najgorzej. - Rysiu musiał kilka walentynek wyrzucić i zrobił to z premedytacją przy posiłku w Wielkiej Sali. Któraś dziewczyna zapłakała, jedna wybiegła z rykiem, a jeszcze inna zaklęła siarczyście pod nosem. Taki był zainteresowany Walentynkami sam Richard. Potem przy alkoholu okazało się, że jednak samotność mu doskwiera, ale on nigdy nie był z tych, co wykorzystywał swój urok osobisty i wygląd. Może stąd wylądował w Ravie a nie Slytherinie. W każdy razie, zmrużył oczy i spojrzał na Ślizgonkę podejrzliwie. - Ty na pewno później miałaś tonę słodkich słówek do czytania od adoratorów. - Nie myślał, że jest kochliwa, ale na pewno że nie jest tak niedostępna, jak się miało okazać.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Suzanne Castellani Pią 17 Lut 2023, 20:30

Spojrzała na niego z zaciekawieniem, kiedy to wspomniał o Wilsonie.
- z którym? Anthonym? - zapytała nieco się krzywiąc. Co Baizen robił ze ślizgonami, myślała, że on nie zadaje się z "bandą zielonych półgłówków", no ale jak widać kogoś z jej domu zna. Nie żeby uważała ich za półgłówków, bo wcale tak nie było, tylko po prostu nie miała z niektórymi o czym gadać... chyba, że nagle zaskoczyłby ją jakimiś umiejętnościami miotlarskimi, no to może ewentualnie by nawet i z szalonym Anthonym zagadała. Szalonym to chyba dobre określenie zważywszy na to co ostatnio odwalił.
- Ja nie, co Ty, nikt nie śmie wysłać córce Castellaniemu sowy z walentynką, pewnie i tak byłyby przez niego cenzurowane - rzuciła wzruszając ramionami, no i właśnie teraz jej się trochę przykro zrobiło. Od dwóch lat Marco Castellani jest w Hogwarcie a ona ma wrażenie, że przez to nikt już nie jest na nią spojrzeć inaczej niż "jego córka". Zwykle jak ktoś się do niej zaczyna przymilać to zwykle chodzi o jej ojca, żeby zdobyć bilety na mecz, albo autograf albo nawet jeden uczeń zaoferował, że ma fajną matkę do wzięcia... Co do wpadnięcia w oko. Baizen ją strasznie zaintrygował swoją osobą, ale Suzka nie jest typem, który rzuca się na pierwsze lepsze ciastko z szerokimi ramionami jakim był właśnie Krukon, nie może być za łatwo, jednak zna już na nią sposób, a przynajmniej jeden z wielu.
- Hmm, najpierw chyba trzeba to pokroić - powiedziała, zabierając się za tworzenie tego eliksiru. Przed sobą miała jakieś oczy, który nie wyglądały jakoś zachęcająco, wręcz obrzydliwie co widać po zmianie jej mimiki, że niezbyt ta czynność jej się podoba. Wolała babrać się w błocie niż wnętrznościami jakichś zwierząt. Wzięła nóż, który leżał przed nią a drugą ręką przytrzymała sobie to obślizgłe oko, powolnym lecz zdecydowanym ruchem próbowała przepołowić białą kulkę jednak wyślizgnęła jej się a nóż trafił w jej palec nieco go przecinając.
- Auuu - syknęła pod nosem wyciągając zakrwawiony palec przed sobą a krople żywej, czerwonej krwi powoli zaczęły spływać po jej palcu i wzdłuż jej ręki. Dobrze Ci poszło, Castellani...
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Richard Baizen Pią 17 Lut 2023, 21:08

W każdym domu znajdzie się jakieś wyjątkowe stworzenie, z którym można porozmawiać. No, może poza Gryffindorem. Tam było za dużo cwaniaczków, pewnych siebie i swojej odwagi, póki im zaklęcie nie buchnęło w twarz. A że Baizena i Wilsona łączyło coś więcej i nie, nie wąchali sobie tyłków pod postaciami wilkołaczymi, to już inna sprawa. Kiwnął więc potakująco, potwierdzając, że o tym samym szaleńcu rozmawiali. Do czasu. Może kiedyś i on sam będzie szalonym Rysiem.
Słysząc, że nie dostała żadnej kartki, zmrużył oczy, jakby nie do końca dowierzając. Zacmokał z niezadowoleniem, zastanawiając się czy jest opcja to jakoś naprawić. Widział kątem oka, że jakoś nie była do końca uskrzydlona tym, że nie dostała Walentynki. Miała pazury, owszem. Ale żeby robić z niej od razu jakiegoś oślizgłego trolla to bez przesady. Richard by się jakoś nie przejął osobą jej ojca. Gdyby tylko wysyłał kartki sowami na to przeklęte święto. A jemu to do głowy by nie przyszło.
- Tak, to prawda. - Przytaknął na jej kolejne słowa. Trzeba było pokroić oczy, żeby dokładnie tkankę zmielić potem z... Nie dokończył nawet myśleć, a ona już syknęła. Spojrzał na nią momentalnie, unosząc brwi. W mig zabrał jej nóż z dłoni, po czym wycelował różdżkę w intensywnie krwawiącego palca, mamrocząc Vulnera Sanentur. Rana się zaczęła momentalnie zasklepiać, a sam Richard spojrzał na Ślizgonkę z rozbawieniem. - Nie sądziłem, że to będzie tak niebezpieczne dla Twojego zdrowia spotkanie. Wychylił się do jej stanowiska i chwycił za narzędzie, które wyglądało na dużą praskę. - Wrzuć do środka dwie gałki i mocno przyciśnij górną część do dolnej. Głośno pękną, niestety. - Przynajmniej dla niego niestety, bo miał wyczulony słuch. Dał jej się wykazać, sam odsuwając kilka różnych dziwactw na bok. - Idziesz na Bal? - Spytał leniwym tonem, skrobiąc coś na skrawku papieru piórem.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Suzanne Castellani Pią 17 Lut 2023, 23:14

Castellani i cierpliwość nie idą w parze, dlatego też jej zabawa z eliksirami właśnie tak wyglądała, że nie szło jej to w ogóle. Kto by pomyślał żeby na jakiś głupi napar czekać tydzień albo miesiąc. Na miotle jest akcja, jest reakcja, nie ma czekania. Bo jak się za długo czeka to się przegrywa z kretesem.
Obserwowała z uwagą jak ten zaklęciem reperuje jej paluszka. Normalnie kamień jej spadł z serca widząc, że nie jednak nie straci tego palca przy pierwszej próbie zapoznania się z ostrymi przedmiotami.
- No dlatego eliksiry nie są dla mnie - wzruszyła ramionami i grzecznie wykonywała instrukcje Richa. Za nim cokolwiek ruszy dalej najpierw się upewni, że tak ma to zrobić, przecież nie chce tu stracić jakichś kończyn, albo włosów. Już raz miała zielony kolor i prawie je spaliła, dlatego też zawsze je spina jak ma mieć tutaj zajęcia. Po co kusić niepotrzebnie los. Następny był ten śluz, który trzeba było wyciągnąć ze słoika, ale tym razem była sprytniejsza i nie użyła swoich rąk tylko chwyciła za różdżkę i za pomocą zaklęcia, tego obrzydliwego gluta przeniosła do gotującego się już wywaru. Słychać było mocne bulgotanie a duże bąble chciały wydostać się z kociołka. Suzanne zmniejszyła nieco ogień by przypadkiem się nie zachlapać, kto wie czy przez to nie pozbyłaby się ciuchów...
- Chyba tak... może... nie wiem... - zaczęła się miotać na pytanie odnośnie balu. Nie dostała walentynki toteż nie miała co liczyć nawet na to, że z kimś na ten cały bal pójdzie, mimo, że jej sukienka już od jakiegoś czasu wisiała w dormitorium obok jej łóżka. Jej matka przypomniała sobie o jej istnieniu i tym samym przesłała jej jeden z egzemplarzy, która jako rasowa półwila miała w kolekcji. Tak, jej matka jest półwilą, ale Suzka geny odziedziczyła bardziej po padre, to Van miała tą magiczną część po matce. Taka mieszanka wybuchowa...
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Richard Baizen Sob 18 Lut 2023, 08:20

O dziwo Richarda to wręcz uspokajało. Jak na co dzień do cierpliwych wybitnie nie należał tsk przy garnuszku z gotującym się mazidłem, nawet czasem uśmiechał się pod nosem. Teraz jednak uważnie przyglądał się poczynaniom dziewczyny, wiedząc już, że warto mieć na nią oko. Sam w tak zwanym międzyczasie tworzył swój projekt, niespecjalnie przejmując się tym, co ma w dłoniach. Nóż pracował w jego palcach zdecydowanie, sprawnie. Skoro już wcześniej zapamiętał, co miał przed sobą, był w stanie z przerażającą precyzją manewrować na kolejnych składnikach. W pewnym momencie wychylił się przed Ślizgonkę i wsypał do jej mikstury szczyptę posiekanej przez siebie rośliny.
- Reguluje jakość wywaru. Nie ma opcji, że dodamy za dużo któregoś ze składników i coś nam wybuchnie. Co najwyżej się sknoci, ale będziemy bezpieczni. - wytłumaczył pokrótce, w chwilę potem z czystym zaciekawieniem przyglądając się Suz. Jej zamotanie było dla niego wręcz zabawne.
- Czyli... Tak, jak ja. - Odparł, może próbując okazać w ten sposób wsparcie dziewczynie. On szedł na bal sam, chociaż nie miałby nic przeciwko zabraniu kogoś ze sobą. Razem z Wilsonem mieli coś do zrobienia, więc na chwilę ewentualną partnerkę musiałby zostawić. Ale, żeby nie było, Krukon nie był przekonany czy na balu zostanie. Albo jak długo będzie stał przy ponczu, próbując umilić sobie wieczór w samotności. Miał gotowy garnitur w klasycznej czerni i czarną koszule. Jedynie krawat zostawał koloru jego domu.
Jeśli chodzi o genetykę panny Castellani to może właśnie ten jeden skrawek matczynego dorobku tak go do niej ciągnął? Może stąd jej ciemne tęczówki były dla niego, jak niebo przed przemianą w czasie pełni. Piękne. Ale I tajemnicze, pełne niezpieczenstwa.
- Miałem zaprosić pewną pannę z VI roku, ale nie wiem czy w ogóle będzie chciała pójść na bal. A nie radzę sobie dobrze z odmowami. - Czyby mówił o niej? Wszak długo się nie znają, ale jednak źle w swoim towarzystwie się nie czuli. Richard, czekając na jakąś reakcje Suz, rozdzielił wprawnie ropuchę tak, żeby jedynie jej głowę wrzucić do garnka z magicznym wywarem.

/ wybacz ewentualne literówki i długość posta, bo nie wiem jak mi wyszło.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 18 Lut 2023, 17:28

Kątem oka przyglądała się jego poczynaniom z kolejnymi składnikami ich dzisiejszego wywaru, jego ręka i nóż zachowywały się jakby były jednością, tak jakby urodził się ze sztyletem w ręku. Ale co się dziwić, jak była dzieciakiem to w kuchni urzędowała tylko Nana - jej niania i później gosposia, Ślizgonka co najwyżej mogła tylko oblizywać łyżkę z surowego ciasta.
- O i jeszcze tylko została połowa żaby i kępka sierści z dzikiej pumy - mruknęła dodając jeden z ostatnich składników, który mają dawać do tego wywaru kociego wzroku. - czyli teraz przez kolejne dni mam go pilnować, żeby nie wystygł za bardzo, tak? - zapytała upewniając się czy dobrze zrozumiała to co napisane było w recepturze. Resztę składników powoli zaczynała pakować do odpowiednich pojemniczków i ustawiała je na brzegu ławki by później móc je jednym ruchem różdżki porozsyłać na odpowiednie półki.
Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy usłyszała, że spotka go na balu. To fajnie, jakaś znajoma twarz będzie... chciała iść z Lau, ale wiedziała, że jej przyjaciółka raczej stroni od takich imprez, zwłaszcza po tym ostatnim skandalu. Rozumiała ją całkowicie i sama pewnie by się szybko nie chciała pokazywać publicznie, jednak gdzieś tam w głębi serduszka, liczyła, że jednak się pojawi.
Słuchała uważnie jego dalszych słów i gdzieś w głębi duszy poczuła ukłucie szpileczką, jednak starała się nie pokazywać tego na zewnątrz.
- Dlaczego miałaby Ci odmówić? - zapytała dziwiąc się na jego słowa - takie bale nie zdarzają się zbyt często, a to jedna z nielicznych okazji by pokazać się w czymś innym niż szkolnej szacie, uwierz mi, albo nie ale myślę, że na pewno byłaby zauroczona zaproszeniem. - dodała bardzo szczerze, ona by była. No chyba, że zaprosiłby ją jakiś drugoroczniak, ale to już by było mocno creepy.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Richard Baizen Sob 18 Lut 2023, 17:58

Baizen to był taki współczesny młody czarodziej. Naprawdę wielozadaniowy człowiek, ba, nie raz i nie dwa złota rączką w pokoju wspólnym, choć wszyscy wokoło powinni znać zaklęcia na przynajmniej podobnym poziomie. Ale do samych eliksirów rzeczywiście miał rękę. Gordon Ramsay z Ravenclawu.
- Dokładnie tak. - Odparł, przyglądając się jej dłoni. Ile tej sierści wrzuci, bo przecież przesadzić nie można. On dodał przedostatni składnik, mówiąc dalej. - Powiedziałbym, że 5 punktów dla Slytherinu, ale sama rozumiesz... Brak mocy. Tak czy siak, masz rację. chociaż 3, no 4 dni idealnie. Szukasz na powierzchni dużych oczek w kolorze sierści pumy. Jak się pokażą, ściągasz i odstawiasz na dobę. Dojdzie do temperatury pokojowej i gotowe. - pokiwał na koniec sobie głowa. Ślizgonka nie miała większych problemów i pewnie sama by sobie poradziła. On co najwyżej mógł asystować jej w tym, żeby palce miała całe. Ale to wszak ważna rola!
Krukon nie chciał iść na bal. Po prostu nie było to coś, co uważał za ważne przedsięwzięcie. Ale jakimś jasnowidzkim sposobem dostał sowę od matki, że ona się dowie, jeśli on się nie pojawi na balu w garniturze, który mu wysłała specjalnie na tę okazję. A potem jeszcze okazało się, że z Wilsonem coś wykreują... No. I dlatego, gdy ona odpowiadała, on doglądał garnuszka, niewielkiego, w którym kręciła się purpurowa mikstura. Szczypta sproszkowanej mandragory... I uśmiechnął się pod nosem, słysząc jej słowa. Zamieszał spokojnym ruchem łyżka w tym, co gotował, a następnie przesunął wzrok na dziewczynę.
- Czyli zgadzasz się, Suzanne? Idziemy razem na bal? - obrócił się do niej na stołku, czekając na odpowiedź.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 18 Lut 2023, 20:40

Patrząc na niemalże gotowy eliksir była z siebie nader dumna, że jednak poprosiła Krukona o pomoc, a Suzanne rzadko kiedy o takową prosi. Długo była Zosią Samosią, jednak po tylu popełnionych wcześniej błędach, wiedziała, że akurat w tej dziedzinie potrzebowała wsparcia kogoś kto się na tym naprawdę zna. Cóż, kucharki z niej nie będzie, ale ona może bardzo chętnie później posprzątać. Bo ona i miotła.... czaicie, nie?
- Dzięki, Rich, bez Ciebie nie dałabym sobie rady - skwitowała zadowolona, że nie musiała ściemniać przed profesorem dlaczego nie ma przygotowanego tego eliksiru, a tak chociaż raz zapunktuje na tych zajęciach.
Kilka ruchami różdżki odłożyła wszystkie fioleczki na miejsce a mała miotełka, która stała gdzieś na parapecie zaczęła odkurzać ławkę przy której siedzieli z resztek żab i innych traszek. Sama zaczęła  jeszcze skrobać wskazówki na kartce odnośnie eliksiru, które otrzymała od Baizena kiedy to usłyszała jego pytanie. Nie żeby jakoś cieplej jej się nie zrobiło... czy coś.
Zatrzepotała rzęsami w lekkim szoku a jej policzki znów zaczęły nabierać bardziej purpurowej barwy.
- No jak już tak nalegaaaasz... - dodała przeciągając z przekąsem ostatnie słowo. No nie tego się po nim spodziewała, była pewna, że chodzi o jakąś krukonkę, czy inną puchonkę, albo co gorsza - zieloną, ale nie że nią! Chociaż mógł się bardziej postarać, jakiś gest romantyzmu czy coś.... no dobra, bez przesady, jakiego romantyzmu?! Przecież on na bank nie zaprosił ją przez to, że się mu podobała tylko pewnie była jakaś kolejna na liście podbojów panicza Baizena.
- Okej, trochę mnie zaskoczyłeś tym pytaniem, bo się nie spodziewałam - dodała bardzo szczerze spoglądając jeszcze na chłopaka.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Richard Baizen Sob 18 Lut 2023, 23:06

Zosie Samosie muszą nauczyć się, że czasem lepiej jest się kimś innym wyręczyć, niż ciągle męczyć rączki. Suzanne na pewno i do tego dojdzie. A jeśli chodzi o sprzątanie, cóż, Richard może robić eliksiry, a ona sprzątać po. Idealna wymiana umiejętności!
Gdy ona sprzątała, on dodał do wywaru mięty. Ostatniego, obrzydliwie ważnego elementu eliksiru, który zostawi na potem. Teraz musiał się przecież skupić na czymś ważniejszym. Jej odpowiedzi. Widział, że jej policzki dostają nowych kolorów. Że udało mu się przynajmniej wywołać jej zaskoczenie, jeśli nie zadowolenie. Jeśli kogoś chcesz zaprosić gdziekolwiek to takiego zaaferowania się oczekuje. Nie przesadnego. Po prostu uroczo ślizgońskiego. Parsknął krótko śmiechem, gdy przeciągnęła ostatnią sylabę.
- Jak byś mnie spytała miesiąc temu czy idę na bal to bym powiedział, że nie. A dziś... - przechylił lekko głowę, ubierając ślepia w ten swój szczenięcy urok osobisty i wzrok pełen uczucia. - Dostałem babeczkę. - I to od niej! Tego elementu on się nie spodziewał, ale nie było to coś, co przechylało w jakiś wybitny sposób szalę na jej korzyść. Baizen nie lubił małostkowych lovelasków. Ile można być wychwalanym? Suzanne jako pierwsza od dawna, nie dość, że miała te ciemne oczyska i długie włosy, które... Arrrrgh... To jeszcze stawiała się Richardowi, jak gdyby nigdy nic. I to mu imponowała. Że, jak to by mugole określili, miała jaja. A nie jak inne czarownice, mdlały na jego widok niemalże.
- Najważniejsze, że teraz jest sens pojawić się tam w ogóle. Przy Twoim boku. - Był nią zaintrygowany. Chciał sprawdzić, co się kryje jeszcze pod ironią, sarkazmem i świetnymi umiejętnościami władania miotłą. Zauroczony? To nie byłoby złe słowo. - Przyjść po Ciebie pod Pokój Wspólny gadzin czy widzimy się przed salą? - Był skłonny odebrać ją. I wtedy na pewno pojawi się z jakimś elementem, który by ich bardziej romantycznie łączył. Niemniej jednak, na romanse będzie czas. Kiedyś.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Suzanne Castellani Nie 19 Lut 2023, 10:29

Ona i tak by poszła na ten bal, nawet sama, ale wiadomo, że z kimś jest fajniej, no i nie jest to partner wybrany przez jej ojca. No i pojawi się w towarzystwie ucznia ze starszej klasy i to nie z jej domu. Ludzie będą gadali, no ale przecież o czym oni nie gadają, z każdej najnormalniejszej rzeczy zrobią plotkę roku.
- Oh wiedziałam, że miodowe królestwo potrafi zrobić cuda - uśmiechnęła się pod nosem. No błagam, przecież no najlepszy sklep w Hogsmeade, no może poza tym ze sprzętem do Quidditcha, ale nadal w ścisłej czołówce.
Suzanne raczej nie miała w zwyczaju rzucać się na facetów, to nie było w jej stylu. Miała dużo szacunku do samej siebie a takie wchodzenie do łóżka przy pierwszym lepszym spotkaniu było dla niej mocno nie na miejscu. Ona się za dużo naoglądała wybranek ojca i nie chciała być jedną z nich, a on na jedną noc miał naprawdę sporo kobiet.
No co za dziad, czemu on jej to robi. Może się bronić rękami i nogami przed jego słowami, wypierać się, że na niej nie działają ale było inaczej. Znów się zarumieniła i zawstydziła mocno. Wielka panna Castellani, przyszła mistrzyni świata i reaguje tak na kilka komplementów ze strony przystojnego chłopaka. No doprawdy, urocze.
- Nie kłopocz się, spotkamy się przed głównym wejściem, nie ma co nakręcać plotek - dodała spokojnie. Niby nie ruszało ją gadanie innych za jej plecami, ale było to po prostu uciążliwe. A jakby miało coś z tej relacji rozkwitnąć to i tak się to stanie ale w swoim tempie.... no albo i nie, kto wie co Pan Baizen ma w głowie. Czytać mu w myślach nie umiała, chociaż bardzo by chciała przejrzeć te jego błękitne szczenięce ślepia, które coraz bardziej topią zlodowaciałe serce Castellani.
Chwyciła w rękę kociołek ostrożnie żeby go nie wylać. Pilnować go musi w dormie dlatego wypadałoby się już stąd zmyć powoli, jeszcze ktoś ich najdzie i sobie głupoty pomyśli. Pożegnali się pokrótce i ruszyli w swoich kierunkach.

/zt x 2
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 10 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach