Sala eliksirów

+35
Monika Kruger
Lena Gregorovic
Curtis Rocheleau
Georgiana Lee
Ian Ames
Peter Raffles
Adrien Rien
Shay Hasting
Aiko Miyazaki
Cory Reynolds
Emily Bronte
Nicolas Socha
Mary Cox
Iris Xakly
Rowena Journey
Connor Campbell
Mistrz Gry
Maddox Overton
Dymitr Milligan
Christine Greengrass
Suzanne Castellani
Nora Vedran
Zoja Yordanova
Alice Volante
James Scott
Antonija Vedran
Sophie Fitzpatrick
Charles Wilson
Polly Baldwin
Maja Vulkodlak
Benedict Walton
Vin Xakly
Andrea Jeunesse
Beatrix Cortez
Brennus Lancaster
39 posters

Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Sala eliksirów

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 18:27

First topic message reminder :

Sala eliksirów - Page 5 Harry-potter-Gareth-Cattermole-Getty

Ciemna, niska i chłodna osadzona w sercu szkolnych lochów. Znajduje się tutaj dwadzieścia stanowisk do sporządzania eliksirów, a także duże szafy, w których schowane są niezbędne składniki i odczynniki do sporządzania mikstur. Klasa oraz jej zawartość znajdują się pod opieką nauczyciela.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Wto 22 Paź 2013, 08:50

Zmierzając ku sali, w której odbywały się zajęcia z eliksirów, Kanadyjczyk pluł sobie w brodę, że nie wziął więcej eliksiru tęczowego, który uwarzył na poprzednich zajęciach. Miał w głowie pewien pomysł, którego zrealizowanie byłoby możliwe z większą ilością tego wywaru.
Lochy były kompletnie puste, co mówiło Connor'owi, że ma zielone światło na krótkie odwiedziny sali eliksirów. Lekko pchnął dębowe drzwi, modląc się w duchu, aby profesor Xakly jeszcze nie posprzątał po wczorajszej (piątkowej) lekcji. Chłopak wślizgnął się do środka pomieszczenia, w którym panowała zupełna ciemność.
- Lumos - mruknął, uprzednio wyciągając różdżkę zza pazuchy swojej szaty i...
- KU*WA! - wrzasnął i drgnął z niepokojem, gdy tuż przy końcu jego magicznego patyczka pojawiła się blada, dziewczęca twarz przyozdobiona ogromnymi oczyma - swoją drogą dziwnie znajomymi - o jasnoniebieskim kolorze.
Ślizgon cofnął się o kilka kroków, jakby ktoś rzucił na niego słabe zaklęcie obezwładniające. Cóż, nie był w stanie ukryć, że to niespodziewane spotkanie wystraszyło go na śmierć.
- Nie masz innych miejsc do siedzenia po ciemku? - warknął pretensjonalnie, starając się uspokoić swój oddech i "pikawę". Pobieżnie omiótł pomieszczenie spojrzeniem swoich stalowych tęczówek, które po sekundzie znów zatrzymały się na twarzy dziewczyny. Brunet wolał mieć ją na oku, no bo w końcu kto normalny siedzi w pokoju, pogrążonym w aksamitnej ciemności, i straszy ludzi? Tylko jakiś wariat.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Wto 22 Paź 2013, 11:56

Mercedes naprawdę długi czas spędziła na przegrzebaniu całej sali. Począwszy na szufladach a skończywszy na najgłębszych zakamarkach, w sumie po pewnych czasie stwierdziła, że była głupio uważając, że jej brat będzie trzymał jakiekolwiek eliksiry w sali ogólnodostępnej dla uczniów.Wiedziała, że w takim wypadku będzie musiała jakoś wejść do jego gabinetu i tam powęszyć, wiedziała jednak, że bez jego zgody będzie to nieco trudne.  Zrezygnowana po około pół godziny zgasiła różdżkę i usiadła na jednej z ławce, machając nogami które zwisały swobodnie. W pewnym momencie Merc usłyszała, że ktoś wchodzi do pomieszczenia i nagle zamarła. Nawet nie oddychała, bo bała się, że jest to jeden z nauczycieli, lecz nagle została oślepiona przez światło i nawet nie zdążyła przyjrzeć się temu ślizgonowi. Cofnęła się gwałtownie, na tyle, że spadła z ławki robiąc fikołka. Krzyknęła czując ból w plecach, miała wrażenie, że bycie fajtłapą, to jest jej przeznaczenie życiowe i że tylko na tyle ją stać.
- Odbiło Ci!?- krzyknęła starając się jakoś wydostać, lecz było jej wystarczająco trudno w tej dziwnej pozycji, przez co pod adresem podłogi poleciało kilka nieprzyjemnych epitetów w jej głowie. - Spacerów nocnych Ci się zachciało...- mruknęła i kiedy już się podnosiła łapiąc za ławkę znów klapnęła na tyłek i westchnęła głęboko. Tak, zdecydowanie miała rację, nie nadaję się do takich nocnych eskapad, bo zawsze coś uda jej się spieprzyć.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Wto 22 Paź 2013, 18:11

Równie żywa reakcja dziewczyny nieco uspokoiła Campbella, który lekko oparł się biodrem o brzeg wyszczerbionej ławki. Nieco opuścił rękę, w której trzymał różdżkę, aby nie świecić dziewczynie, a tym bardziej sobie, prosto w oczy.
- Wręcz przeciwnie. Jestem w pełni świadom tego co robię, czego raczej nie można powiedzieć o Tobie - mruknął, nawiązując do tego, że siedziała tu zupełnie sama w kompletnej ciemności. Jeszcze by to zrozumiał, gdyby zastał ją tu z jakimś chłopakiem na wiadomo jakich czynnościach.
- Gdybym chciał pospacerować to bym poszedł na błonia. Jestem tu po coś innego. - Teraz, gdy poczuł się bezpieczny obrócił głowę w stronę ławki, przy której ostatnio pracował, z rozżaleniem patrząc na pusty kociołek. Westchnął ciężko, stwierdzając, że oczywiście życie nie może być aż tak łatwe i będzie musiał ponownie uwarzyć eliksir, po który tu przyszedł.
Kanadyjczyk, niespiesznym krokiem ruszył ku swojej szafce ze składnikami i zaczął w niej grzebać w poszukiwaniu tych konkretnych. Chwilę później, zerknął do tyłu przez ramię, wlepiając spojrzenie w nowo poznaną dziewczynę.
- Chowasz się przed kimś? - zapytał ciekawskim tonem, chcąc poznać powody, które nakazały jej tkwić samej w ciemności w opustoszałej klasie.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Mistrz Gry Wto 22 Paź 2013, 19:02

Panowała przejmująca cisza dookoła- nawet na korytarzu obrazy nie szeptały między sobą, jak to miały w zwyczaju. Światło z różdżki Connora rzucało cień światła na dużą, nieco zakurzoną i starą sale. Puste fiolki, kociołki jak i ławki rzucały długie, złowrogie cienie. Przebywanie tutaj nie było wskazane, a warzenie eliksiru pod nieobecność nauczyciela i bez jego zgody mogło wywołać okropne konsekwencje. Tak czy inaczej nie uwarzą niczego, jeśli nie dostaną się do schowanych pod kluczem składników, których brak z pewnością zostanie zauważony. Cóż, niezdarność gryfonki była irytując i mogła wywołać zbędny hałas. Poczuła dodatkowo, że boli ją ręka w nadgarstku od fikołka i dziwnej pozycji, w której się zatrzymała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Sro 23 Paź 2013, 00:28

Ona za to czuła się nadal delikatnie skołowana, mroczki latały jej przed oczami i w sumie nagle poczuła ból nadgarstka. Wiedziała, że kiedyś jej niezdarność spowoduję jakieś uszkodzenie. Jako, że nie mogła się podnieść na obolałej ręce, to uniosła się na tej zdrowej i popatrzyła na niego błagalnie. Nadal miała dziwną pozycję i noga unosiła się dość wysoko.
- Myślisz, że przyszłam posiedzieć tu w ciemności w piżamie ?- wywróciła oczami, wiedząc, że pomimo wszystko mogło wyglądać to dziwnie jako, że miała na sobie czarny podkoszulek na ramiączkach, czerwone szorty i kapcie w takim samym kolorze. Nie sądziła, że o tej porze ktokolwiek będzie odwiedzać tą samą salę co ona. Klapnęła ponownie  na tyłek i wyciągnęła dłoń w jego stronę.
- Błagam pomóż mi, chyba coś mi się stało w rękę- drugą część zdania mruknęła niezbyt zadowolona, nie widząc się zbytnio w Skrzydle Szpitalnym. Słysząc jego pytanie i orientując się, że odszedł trochę od niej, jako, że było dość ciemno, nie wiedziała za bardzo w którym kierunku się patrzeć.
- Myślałam, że coś tu znajdę, ale nie ma nic, więc niepotrzebnie się męczysz - odpowiedziała starając się kierować głos w jego kierunku. Doszła do wniosku, że skombinowanie tego eliksiru jest trudniejsze niż myślała i wątpiła, żeby brat był na tyle dobry i kochany, żeby dał jej go bez pytania po co go tak naprawdę potrzebuję.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Sro 23 Paź 2013, 17:26

- A tak nie jest? - Zapytał z zaskoczeniem, nie oczekując od niej odpowiedzi. Cała ta ich słowna przepychanka nie prowadziła do niczego, a więc nawet jeśli nieznajoma zdecydowałaby się na wykrzesanie z siebie odpowiedzi na to pytanie, Campbell i tak puściłby ją mimo uszu.
Grzebanie w szafce pełnej ciemności było bardzo czasochłonnym zadaniem, a Connor nie miał go zbyt wiele. Żeby zrealizować swój plan musiał mieć składniki natychmiast, aby następnego dnia, gdzieś na uboczu, uwarzyć pożądany eliksir i do kolejnego weekendu przetestować swój tajemniczy projekt. Chłopak siarczyście zaklął pod nosem, gdy tylko jego palec natrafił na jedną z ostrych krawędzi, jednego z pojemników, znajdujących się w szafce. Wsadził sobie palec do ust, aby zlizać z niego krew, która pojawiła się w dość głębokiej ranie, powstałej na skutek niespodziewanego kontaktu z ostrą krawędzią.
- Masz rację. Nic tu nie ma, oprócz starych i pobitych fiolek. Po kiego ch*ja Xakly to tu trzyma? - Pokręcił głową z rezygnacją i wrócił do ławki, na której znajdowała się jego towarzyszka. Stalowe tęczówki Kanadyjczyka zatrzymały się na nadgarstku dziewczyny, za który kurczowo się trzymała.
- Nie jestem najlepszą osobą do pomocy w takich sprawach. Mogę co najwyżej przetransmutować ten woreczek z kamykami na woreczek z kostkami lodu, żebyś go sobie przyłożyła do nadgarstka - odparł w odpowiedzi na jej błagalną prośbę. - Osobiście, jestem zdania, że powinnaś pojawić się z tym u Panny Gladstone - posłał Angielce, pierwszy od ich spotkania, delikatny uśmiech.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Sro 23 Paź 2013, 19:03

Gryfonka już mu nie odpowiedziała, jako że też w tym momencie uważała, że ich przepychanki słowne są bez sensu. Dzisiejszego wieczoru nic nie zyskała a wręcz przeciwnie, jak na razie jest do tego wszystkiego poszkodowana. Usiadła więc na ławce z której jeszcze przed chwila spadła i zaczęła oglądać swoją rękę. Trochę może i znała się na uzdrawianiu, jednak jej różdżką spadła pod tą ławkę kiedy się wywróciła.
- A czego szukasz?- spytała nie ukrawając swojego zaciekawienia. Nie często była wścibska, jednak tym razem ją to zainteresowało. - Eliksiry są w gabinecie Xakly - wzruszyła ramionami, jednak sama najpierw chciała przecież sprawdzić salę. Kto wie, mogło jej się udać, jednak chyba nie należała do osób w czepku urodzonym.
- Co to, to nie - machnęła kilka razy głową negując jego słowa. Już widziała tą minę Vina i miliony pytań co jej stało i gdzie i w ogóle, a tego nie chciała, bo nie należała do zbyt dobrych kłamców, niestety.
- Tak w ogóle jestem Mercedes - przedstawiła się w sumie z grzeczności, jednak nie musiała od razu chwalić się swoim nazwiskiem. Nie lubiła tego.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Sro 23 Paź 2013, 20:03

- Myślałem, że profesorek jeszcze nie zdążył posprzątać po naszej wczorajszej lekcji i uda mi się wziąć więcej Eliksiru Tęczowego - rzucił tęskne spojrzenie w kierunku ławki, przy której pracował jakieś dwadzieścia cztery godziny temu. - Jak widać zdążył sprzątnąć i eliksiry i składniki. Co za pech - mruknął, waląc pięścią w otwartą dłoń.
- A Ty czego szukałaś? - zapytał nagle, przypominając sobie poprzednie słowa Mercedes. Chłopak wlepił w Gryfonkę świdrujące spojrzenie, tym razem z ogromnym zniecierpliwieniem, czekając na jej odpowiedź.
- Jak wolisz - wzruszył obojętnie ramionami i ruszył w stronę drzwi. Bynajmniej nie po to, aby opuścić pomieszczenie, lecz po to aby sprawdzić czy nikt nie czai się za drzwiami. Korytarz był KOMPLETNIE PUSTY, a echo nie niosło ze sobą żadnych niepokojących dźwięków, dlatego Connor schował głowę do sali i zamknął cicho drzwi. Podszedł do ławki, znajdującej się na przeciw tej zajętej przez Gryfonkę, w tak zwanym międzyczasie wsadzając sobie papierosa do ust i odpalając go różdżką.
- Connor - odpowiedział jakby od niechcenia, delektując się smakiem tytoniowego dymu. Tak naprawdę jego głowę zbombardowały myśli na temat tak bardzo mu potrzebnego eliksiru. Ta niewielka fiolka, którą napełnił po lekcji na pewno mu nie wystarczy, a zdobycie składników bez wiedzy nauczyciela może nie być tak łatwym, jakby to się mogło wydawać, zadaniem. Z kolei z drugiej strony, jeśli pójdzie do profesora z prośbą o pozwolenie to ten zacznie mu zadawać niewygodne pytania. Co można jeszcze zrobić? Myśl!, Kanadyjczyk strofował siebie w myślach, rozważając coraz bardziej wymyślne rozwiązania.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Sro 23 Paź 2013, 20:29

Mercedes przez chwilę Mercedes zastanawiała się po co mógłby być mu ten eliksir i czemu nie może o niego poprosić, skoro tym przede wszystkim przystraja się cokolwiek. Uniosła lekko brwi ku górze i dopiero teraz przyglądnęła się chłopakowi przez chwilę. Szczerze powiedziawszy chyba go nie kojarzyła, więc najwidoczniej był starszy.
- Zamierzasz przebrać się za jednorożca na Haloween?- spytała lekko skołowana i próbowała ruszyć ręką. Nie był to zbyt dobry pomysł, bo zaraz po tym poczuła dość spory ból i syknęła mocno. Zeskoczyła więc z ławki i zaczęła poszukiwanie swojej różdżki. Znalazła ją wreszcie i schylając się poniosła ją, zastanawiając się przy tym jakie zaklęcie może użyć żeby ukoić ból. Wycelowawszy różdżką w dłoń machnęła odpowiednio i mruknęła.
- Episkey - po czym patrzyła przez chwilę na rękę a potem swój wzrok przeniosła na palącego chłopaka papierosa.
- Szukałam Eliksiru wielosokowego - wzruszyła ramionami nieco obojętnie i oparła się tyłkiem o blat biurka. - Nie masz może?- uśmiechnęła się lekko. - Z resztą jeśli chodzi o Tęczowy, to nie lepiej zapytać o to Vina ?- spytała jak gdyby było to oczywiste, zawsze może powiedzieć, że chce coś przystroić właśnie na nadchodzący bal. Jak dla niej nie byłoby to nic dziwnego i wydawało jej się, że takie kłamstwo powinno przejść. Chociaż chciała wiedzieć stwierdziła, że będzie to dość nieodpowiednie, biorąc pod uwagę, że się nie znają w zupełności.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Sro 23 Paź 2013, 21:57

Chłopak również nie kojarzył dziewczyny, więc od razu założył, iż zamieszkuje inny dom niż on. Również był pewien tego, że nie była jedną z jego dawnych zdobyczy, skoro nie wyskoczyła do niego z pretensjami. Campbell starał się unikać takich nieprzyjemnych sytuacji, z drugiej strony dziwiąc się tym wszystkim niewiastom, że spodziewały się czegoś więcej po jednej, nocnej, zakrapianej dużą ilością alkoholu, przygodzie. Jak na razie unikanie pretensjonalnych panienek szło mu całkiem nieźle.
W momencie, gdy sens słów Gryfonki.dotarł do.Kanadyjczyka, parsknął śmiechem, gdyż niezmiernie rozbawiła go wizja siebie przebranego za mieniącego się jednorożca.
- Ty... powiem Ci, że to nawet niegłupi pomysł - wyszczerzył białe ząbki z szerokim uśmiechu. Oczywiście nie mówił poważnie. - Chyba musiałbym się nieźle wysmarować czymś białym, bo nie słyszałem jeszcze o wytatuowanym jednorożcu! - dodał i pod rząd pociągnął kilka buchów z papierosa. Następnie, idąc za przykładem Mercedes, wsunął swoje cztery litery na ławkę i skrzyżował nogi w kostkach.
Postanowił na żartach zakończyć mowę o swym tajnym projekcie.
- Pomogło? - zapytał, gdy dziewczyna użyła na sobie - nieznanego Connorowi - zaklęcia. Dopalił papierosa i zgasił go o posadzkę sali, po czym od niechcenia zamienił peta w skrawek waty, bo skrawek pomarańczowego filtra zbytnio by się rzucał w oczy.
- Oczywiście, że nie mam - mruknął, patrząc na nią pobłażliwie. - I wątpię, żebyś mogła go znaleźć gdziekolwiek w szkole, jeśli sama go nie uwarzysz. Z resztą po co Ci on? - Ślizgon spojrzał na towarzyszkę wyjątkowo wnikliwym wzrokiem, starając się tym zmusić ją do wyjawienia mu swoich zamiarów. Sam kiedyś próbował uwarzyć ten Eliksir, jednakże po kilku tygodniach kompletnie o nim zapomniał i cały wywar się wygotował, roztaczając po szkole nieprzyjemny swąd zgnilizny. W zeszłym roku również pomagał (!) najbardziej znienawidzonej przez niego dziewczynie w przyrządzeniu go, ale po jednym spotkaniu zrezygnował. Do tej pory zastanawiał się, co go do tego popchnęło.
- Vin? - zapytał nieco nieprzytomnym głosem, gdyż wspomnienia o Eliksirze Wielosokowym nieco oderwały go od rzeczywistości. - Od kiedy to uczennica jest na "ty" z profesorem? - zapytał podejrzliwie i po raz kolejny uraczył Angielkę badawczym spojrzeniem.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Sro 23 Paź 2013, 22:12

Mercedes zdecydowanie nie należała do tego typu dziewczyn, dopiero niedawno co całowała się po raz pierwszy, bowiem zawsze stroniła od złych chłopców. Poza tym brat nauczyciel wcale nie pomagał w znalezieniu sobie jakiegokolwiek chłopaka, nawet tego przelotnego. Jako, że eliksiry były ważnym przedmiotem, wszyscy od razu uprzedzali się do niej dowiadując się jakie mogą mieć potem konsekwencję. W sumie to im się nie dziwiła.
Gryfonka otaksowała  chłopaka wzrokiem również starając sobie to wyobrazić. Jakoś wcześniej mu się nie przyjrzała i jakoś nie zwróciła uwagi na jakiekolwiek tatuaże ( o ile Connor był w podkoszulku ^^).
- Faktycznie, ale zrobisz furorę, opiszą Cię w Proroku i dostaniesz kupę forsy - wzruszyła ramionami z uśmiechem jak gdyby to było oczywiste. - Wtedy zwrócę się do Ciebie po tą część za poddanie pomysłu - odwróciła głowę w jego stronę i oparła ją sobie na swoim ramieniu. Kiedy zapytał o rękę pokiwała twierdząco głową.
- Już nie boli, powinnam łazić obita poduszkami, żeby nic sobie nie robić - westchnęła ciężko będąc już nieco zirytowana swoją ostatnią nieudolnością.
- Nie wiesz czy ktoś nie handluję takimi specyfikami? - spytała a kiedy zapytał o powód zmarszczyła lekko brwi, ale uśmiechnęła się przy tym lekko.- Nie za dużo chciałbyś wiedzieć? - zaczęła lekko wymachiwać zwisającymi z ławki nogami. Zgryzła wargi słysząc pytanie Connora i krótką chwilą zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Wszystkie tak do niego mówimy...chyba- starała się by jej wypowiedź była naturalna, ale jak wspomniałam wcześniej Mercedes mistrzynią oszukiwania niestety nie była.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Sro 23 Paź 2013, 23:25

- Gdybym za każdym razem, gdy piszą o mnie w Proroku, dostawał kasę to pewnie rzygałbym teraz złotem - rzekł, będąc niezbyt zadowolonym z perspektywy pojawienia się na łamach czarodziejskiej gazety. Od niedługiego czasu on i Andrea mieli spokój od wścibskich redaktorów, których prawie zawsze zbytnio ponosiła wyobraźnia. Wbrew pozorom, Campbell nie był takim typem człowieka, który za wszelką cenę musiał żyć w świetle reflektorów. Z miłą chęcią prowadziłby życie normalnego, prawilnego człowieka, gdyby tylko pozwalał mu na to jego charakter.
- To dobrze. Chyba muszę bardziej się przyłożyć do nauki i ćwiczenia zaklęć, skoro o istnieniu tego dowiedziałem się właśnie przed chwilą - kilka razy pokiwał głową, jakby to miało mu pomóc się przekonać do tego pomysłu. - A Ty się przyłóż do transmutacji to wtedy będziesz mogła zmieniać rzeczy w poduszki, które będą Cię ratować od siniaków - wyszczerzył się na krótko, wyobrażając sobie Gryfonkę jako jedną, wielką poduszkę. Uśmiechnął się pod nosem.
W międzyczasie jego, błądzące po sali, spojrzenie padło na wacik, który kilka chwil temu był śmierdzącym petem. Kanadyjczyk złapał go między palce i zaczął się nim bawić a to skręcając, a to formując w kulkę.
- Nie wiem, ale mogę zapytać typa, który sprzedaje mi mugolskie fajki spod lady - zamilkł na chwilę, gorączkowo nad czymś się zastanawiając - albo mojego kumpla z Dziurawego... Może on będzie bardziej zorientowany... W końcu tylu podejrzanych typów tam przychodzi - dodał w zamyśleniu, jednakże po chwili wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił. Usta Ślizgona wykrzywiły się w diabelskim uśmiechu, a w jego oczach dało się zauważyć tańczące iskierki. - Jeśli mam Ci pomóc to muszę wiedzieć - odparł zgryźliwie, wzruszając przy tym ramionami.
- Ee... nie sądzę? - odrzekł nieco skonsternowany odpowiedzią Gryfonki. Jej reakcje - gdy wspominał o profesorze eliksirów - były wyjątkowo dziwne. - Czekaj, czekaj... - powiedział powoli takim głosem, który informował dziewczynę o tym, iż chłopak już się czegoś domyśla. Brunet uśmiechał się szelmowsko, wlepiając świdrujące spojrzenie w towarzyszkę. - Ty się w nim zadurzyłaś! - rzekł entuzjastycznie, celując w nią swoim palcem wskazującym.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Sro 23 Paź 2013, 23:49

Chwilę wpatrywała się w niego zastanawiając się, czy gdzieś go już widziała i pewnie tak. Nie czytała może i Proroka zbyt często, ale musiała go kiedyś w tej szkole widzieć. Nie zapadł jej jednak w pamięć, bądź po prostu myślała jak zwykle o czymś innym.
- Jesteś aż tak popularny? - uniosła lekko brew do góry z łobuzerskim uśmiechem wymalowanym na wargach. - Uważaj, żeby nie rozbolała Cię głowa od blasku fleszy- poruszała zabawnie brwiami zawieszając wzrok na tym jak bawi się ledwo co spalonym papierosem.
- Myślałam, że każdy powinien znać podstawowe zaklęcia uleczające - w sali byłoby tak ciemno, że w sumie ledwo co widziała wszystko dookoła, jednak chłopak siedział na tyle blisko, że dość dobrze go dostrzegała.
- Powinnam mieć od tego ludzi, nie jestem najlepsza w transmutacji - uśmiechnęła się lekko, nie sądząc, że byłaby w stanie transmutować coś w poduszkę, to była jej pięta achillesowa.
- Ohoho, mamy tutaj do czynienia z badassem- machnęła już zdrową ręką z uśmiechem. - Jeden ze ślizgonów zaszedł mi za skórę, poza tym muszę od niego odzyskać coś co mi wziął - fuknęła starając się wydawać na groźną, ale w przypadku tak drobnej postury i typowo dziewczęcym głosem nie wyszło jej to zbyt dobrze. - Więc mogę liczyć na Twoją pomoc? -spytała kiedy już powiedziała cały swój sprytny ( no powiedzmy) plan.
Jego kolejne słowa spowodowały, że na jej bladej twarzyczce pojawiły się czerwone rumieńce. Nie wiedząc co powiedzieć, bo było to dla niej tak absurdalne, to na początek sprzedała mu lekkiego mięśniaka i zrobiła groźną minę.
- Naprawdę? Myślisz, że podkochuję się w nauczycielu? Za taką desperatkę mnie masz? - zarzuciła włosami i wyprostowała się, ale na jej twarzy dalej były rumieńce. Nie wyobrażała sobie żeby podkochiwać się w bracie W TEN SPOSÓB. Owszem kochała go i to najbardziej na świecie, ale nigdy nie patrzyła na niego jak na obiekt westchnień.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Czw 24 Paź 2013, 07:13

- Tak to już jest, gdy Prorok zajmuje się wypisywaniem bzdurnych, szkolnych ploteczek, zamiast skupić się na faktach - odparł po dłuższej chwili zastanowienia. Mercedes była pierwszą osobą, która zadała mu takie pytanie, więc musiał poważnie zastanowić się nad odpowiedzią. Jednakże jej zgryźliwą uwagę o głowie kompletnie zignorował, nie mając ochoty na wyprowadzanie ją z błędu. Czy popularność zawsze musiała się kojarzyć z "sodówką" uderzającą do głowy? Nie w przypadku Connora.
Campbell już doszczętnie zmasakrował biedny wacik, odrzucając za siebie to co z niego pozostało.
- Wiesz, nie za bardzo kminie zaklecia. Nie jestem w tym dobry, tak jak Ty w transmutacji - odwzajemnił uśmiech i zamachał kilka razy skrzyżowanymi nogami. Pan Wielce Popularny nie miał problemu w tym, aby przyznać się do tego, że czegoś nie potrafi. Rzecz ludzka.
- Ze Ślizgonów, mówisz... - Campbell się zamyślił, rozważając pobudki Gryfonki. - A kto to? - zapytał z czystej ciekawości. Nie dało się ukryć, iż jego ciekawość w tym temacie była nie do pokonania. Mając na myśli pewną znienawidzoną postać, zamieszkującą dom Salazara, miał nadzieję, że i Mercedes zaszła ta osoba za skórę.
Gryfonka miała wielkie szczęście, iż w lochu panowała przejmująca ciemność, przez którą z wielką trudnością przebijało się światło, sączące się z końca różdżki Connora. Dzięki temu, chłopak nie był w stanie dostrzec obfitego rumieńca, którh wystąpił na jej drobną twarz.
- Właściwie tylko zgadywałem - odrzekł zgodnie z prawdą, wzruszając ramionami. - Po prostu wydało mi się to najbardziej prawdopodobne, skoro profesor Xakly nie jest jakimś straszydłem i większość dziewczyn z wielką chęcią wskoczyłaby mu do łóżka - dodał oczywistym tonem i przeniósł spojrzenie na, tak dziwnie Campbellowi znajome, oczy Angielki. Kanadyjczyk jeszcze nie skojarzył faktów i nadal się nie domyślał, iż jego towarzyszka jest spokrewniona z profesorem.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Czw 24 Paź 2013, 10:09

- Skoro to tylko plotki, to czemu Cię tak to denerwuję?- w sumie nie miała pojęcia czy go to drażni czy nie, ale słyszała po jego nieco zmienionym tonie głosu. Ona sama nie wyobrażała sobie być kiedykolwiek na łamach gazety z tak błahego powodu jak romanse i tym podobne. Zawsze mierzyła nieco wyżej, a jak nie ona to jej rodzice, bądź też brat, który chyba jako jedyny zaakceptował fakt, że dziewczyna dostała się do innego domu niż Slytherin.
Kiedy tylko Connor dopytywał się kto to jej zrobił, Merc zmarszczyła lekko brwi przyglądając się mu w zaciekawianiu. Faktycznie mogłoby to być dla niektórych wścibskie, ale jej na razie nie przeszkadzało. Gdyby nie dzisiejsza kontuzja ręki, miałaby naprawdę super humor. Złapała rękami nogi  i odwróciła się w kierunku ślizgona siadając na przeciw niego, tak, żeby nie musiała wykręcać już głowy.
- A pomożesz mi dostać ten eliksir, hm?- spytała z nadzieją w głosie i zgryzła mocno dolną wargę, bo w sumie bardzo jej na tym zależało i bez problemu powiedziałaby kto ją tak irytuję, może chłopak go też nie lubi i będzie miała sprzymierzeńca ? Wątpiła, ale marzyć zawsze warto.
- Naprawdę wskoczyłyby mu do łóżka? Przecież on jest stary...- obruszyła się wielce, bo pomimo że wiedziała, że jej brat jest przystojny, to raczej żadna z koleżanek z dormitorium, albo tych które po prostu wiedziały kim jest nie mówiły o tym przy niej. Wielu rzeczy przy niej nie mówiono, bojąc się,że zaraz poleci do brata i może przez to do te pory była naprawdę złotym dzieckiem? W duszy prosiła tylko, żeby Vin nie wpakował się w jakieś bagno i nie stwierdził, że z chęcią prześpi się z jakąś uczennicą.
- Vin to mój brat- powiedziała w końcu nie chcąc, żeby chłopak dalej snuł jakieś dziwne teorie na temat tego jak bardzo się w nim zakochała.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Czw 24 Paź 2013, 15:57

Campbell nieznacznie zmarszczył brwi i zmierzwił swoje kruczoczarne włosy, zastanawiając się jaki dobór słów byłby najodpowiedniejszy na wytłumaczenie Merc o co mu tak na prawdę chodzi.
- Bardziej mnie irytują, niż denerwują. A najbardziej irytujący jest poziom tych artykułów, bo taka popularna gazeta powinna trzymać poziom, a ploteczki zostawić "Czarownicy". A tak poza tym to w dupie mam to co ktoś o mnie pisze i myśli - odparł, mając nadzieję, że dość wyczerpująco.
Fakt, może w tym momencie był nieco bardziej wścibski, niż zazwyczaj, ale wynikało to prawie wyłącznie z biznesowych pobudek. Nie mógł sam siebie oszukiwać, iż wielce byłby rad z nieszczęścia tego tępego Wilsona, który nie raz zalazł mu za skórę.
- Postaram się. Nawet mogę Ci pomóc go uwarzyć, ale, uprzedzam, to może być drogi interes - odrzekł ze stu procentowo poważnym głosem. - Jednak najpierw muszę się dowiedzieć o kogo chodzi - dodał po chwili z lekkim uśmiechem. Tak, miał wielką nadzieję, że z ust Gryfonki padnie to paskudne nazwisko, jednakże z drugiej strony, gdyby padło na jednego z jego kumpli, nie mógłby jej pomóc. To nie byłoby fair.
- Och wiesz... ale on jest taki dojrzały i inteligenty. No i te lazurowe oczy... och! I ten męski zarost! - zaczął, niezwykle realistycznie, udawać szczebiot tych wszystkich głupiutkich panienek, z którymi niestety musiał uczęszczać na lekcje z profesorem Xakly. Dla podkreślenia groteskowości całej tej sytuacji przyłożył sobie opuszki, wyprostowanych palców, do ust i zachichotał najwyżej jak się dało - oczywiście nadal naśladując fanki profesora. Jednakże co innego pokazywało jego zachowanie, a co innego wyraz twarzy. Chłopak wywrócił gałkami ocznymi i wystawił język na znak, że zawsze go.zbiera na bełty jak to słyszy. - Sama widzisz - rozłożył ramiona w bezradnym geście, po czym oparł je o ławkę za swoimi plecami.
Ostatnie słowa Gryfonki niezmiernie zaskoczyły chłopaka i wcale nie miał zamiaru tego ukrywać. Posłał dziewczynie lekki uśmiech, w duchu śmiejąc się do siebie, że każdy nowy dzień niósł ze sobą coś zaskakującego, a Kanadyjczyk do tej pory nie mógł do tego przywyknąć. Właśnie do głowy wpadł mu pomysł na nowy tatuaż...
- To dlatego wspomniałaś o nim po imieniu a nie po nazwisku albo tytule. No i tego oczy! Wiedziałem, że skądś je znam. Że też od razu nie połączyłem tych dwóch faktów! - Campbell pacnął się w czoło, kręcąc głową z niedowierzaniem. Jednakże z jego ust nie znikał szeroki uśmiech.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Czw 24 Paź 2013, 19:17

- Gdybyś miał to w dupie, nie irytowałoby Cię to - uśmiechnęła się i poruszała znacząco brwiami. Dużo osób w jej mniemaniu wręcz pchało się na języki innych osób, bo podświadomie potrzebowali uwagi. Jak na razie w szkole zauważyła, że większość ślizgonów ma taką tendencje, a ona po prostu wolała obserwować niż pchać się w centrum uwagi.
Jej w tym momencie nie przeszkadzała wścibskość chłopaka, jednak nie wiedziała, czy Connor jest odpowiednią osobą do zwierzania się ze swoich planów. Zamyśliła się, bo dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie miała pojęcia jak tak naprawdę nazywa się jej ofiara.
- Cena nie gra roli - machnęła lekceważąco ręką z łobuzerskim uśmiechem na ustach. - Ale byłabym głupia gdybym nie zapytała czego chcesz? - zastanawiała się jaka byłby cena, ile galeonów, czy przysług będzie musiała zrobić ślizgonowi.
- Szczerze? Jedyne co o nim wiem, to to, że jest wielki, myślę, że spokojnie ponad dwa metry - rozłożyła ręce na bok jak gdyby chciała pokazać jak wielki może być tenże chłopak. - A i wiem jeszcze, że jest ślizgonem. Tyle - wzruszyła ramionami, bo naprawdę nie wiedziała jak się nazywa, jednak poznałaby od razu. Z resztą ciężko by było go nie zauważyć nawet w największym tłumie.
Kiedy tylko chłopak zaczął naśladować dziewczęcy głos i dziewczęce ruchy kiedy te opisywały jakiegoś faceta, wtedy Mercedes zaczęła się po prostu śmiać. Złapała się jedną ręką za brzuch a drugą położyła na jego ramieniu, dosłownie na chwilę.
- Przestań, błagam - wymruczała przez śmiech, kiedy jednak się uspokoiła otarła łezki śmiechu które pojawiły się w kąciku jej oczu i spojrzała ponownie na Campbella i widząc jego zaskoczenie lekko zmarkotniała.
- Czyli teraz będę siostrą nauczyciela, co?- spytała posądzając go z góry o to, że będzie zachowywał się tak jak większość uczniów w tej szkole kiedy tylko dowiadywała się kim jest.
- Tak nie będzie! Chce stanowić sama o sobie...- mruknęła mając na myśli to, że wszyscy patrzą na nią dość stereotypowo. Zeskoczyła z ławki i stanęła na przeciw towarzysza z butną miną na twarzy.
- Poczęstuj mnie papierosem - poprosiła, chociaż nie wiedziała jak będzie wyglądać jej drugi raz palenia czegokolwiek, do niedawna Mercedes należała do typu dobrych dziewczynek, teraz coraz bardziej ją to zaczęło irytować. Zwłaszcza, że wszyscy patrzyli na nią przez pryzmat Vina.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Pią 25 Paź 2013, 07:01

Atramentowy Campbell machnął na to ręką, gdyż już mu się odechciało tłumaczenia dziewczynie o co mu tak naprawdę chodzi. A to co myślała o nim Gryfonka pozostawił dla jej rozsądu czy to prawda czy nie.
- Hmm... - Kanadyjczyk westchnął, a jego oczy wysrzeliły w górę i skierowały się lekko na lewo w geście zastanowienia. - Do tej pory myślałem o bezinteresownej pomocy, ale jak już o tym wspomniałaś to nie wiem na co się zdecydować! - klasnął w dłonie z uradowaną miną, a trybiki w jego głowie pracowały na najwyższych obrotach, by coś wymyślić. W miedzyczasie Mercedes zdążyła opisać Connorowi złoczyńcę, na którym chciała się zemścić, lecz po usłyszeniu opisu Campbell zdał sobie sprawę, że Slytherin pełen jest wysokich osobników, do których grupy i on sam się zaliczał.
- Eee... niewiele mi to pomogło - stęknął zdziwiony i podrapał się po potylicy, strasznie.rozczochrując w tym miejscu włosy. - A jak wyglądał? Czy miał jakiś zagraniczny akcent, czy może standardowo brytyjski? - dopytywał się Ślizgon, aby.móc znaleźć chociażby jakiś punkt zaczepienia do rozwiązania tej zagadki.
W momencie, gdy Angielka się radośnie roześmiała, Campbell również parsknął śmiechem, ale już tym swoim prawdziwym.
- Co, brat Ci się noe chwalił? A na stówę jestem pewien, że nie raz takie rzeczy docierały do jego uszu - uśmiechnął się szeroko i zsunął się z ławki, ponieważ już zaczynał go boleć tyłek.
Kanadyjczyk, zaskoczony nagłym wybuchem Mercedes, wyciągnął pomiętą paczkę w jej stronę, następnie sprawił, iż na końcu jego różdżki pojawił się maleńki płomyk. Patrzył jak Gryfonka nieporadnie.odpala fajka i tak.samo nieporadnie się nim zaciąga. Brunet uśmiechnął się delikatnie, wbijając swe stalowe tęczówki w dziewczynę.
- Merc, daj spokój. Nie mam nic do.profesora, jest spoko gościem i nie rozumiem dlaczego miałbym Cie postrzegać przez jego pryzmat? - Connor tak bardzo zmarszczył brwi w geście konsternacji, iż prawie połączyły się one w jedną. Nie zważając na to Kanadyjczyk wlepił badawcze spojrzenie w swą towarzyszkę, która w tym momencie miała nietęgą minę. Jej wybuch złości zasygnalizował kilka rzeczy, z powodu których dziewczynie naprawdę ciężko musiało się żyć w szkole. On sam nawet nie podejrzewałby, żeby mogła na KOGOKOLWIEK donieść do swojego brata, skoro sama planowała złamać regulamin i zemścić się na tajemniczym ślizgonie.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Iris Xakly Pią 25 Paź 2013, 09:55

Jedynym z wielu plusów w myśleniu u Mercedes było to, że nie oceniała nikogo przez wygląd. Nie uważała, że każdy musi być ładny, ona sama myślała, że nie należy do najładniejszych. Patrząc na przykład, na taką Lenę, oczywiście , że miała kompleks kiedy na nią patrzyła, nawet nie jeden! Wiec i na Connora patrzyła całkiem neutralnie, przecież dopiero co go poznała i jak na razie wyrobiła sobie o nim całkiem niezłe zdanie.
- Nie masz zbyt wiele do wyboru. jeśli chodzi o przysługi to na wielu rzeczach się nie znam- wzruszyła ramionami jak gdyby było to całkiem oczywiste i chłopak powinien już dawno się domyślić.
Słysząc jednak, że nie ma pojęcia kogo może Xakly opisywać, westchnęła ciężko i zgryzła mocno swoje malinowe usta w zastanowieniu jak wytłumaczyć mu go najlepiej.
- Dwumetrowy Guliwer z jasnymi, blond włosami nie kojarzysz? - wiedziała, że gdyby zobaczyła swoją ofiarę od razu by go poznała. Był naprawdę jedną z najwyższych osób jakie dziewczyna widziała w swoim krótkim życiu. - Akcent ? Może Czeski, Bułgarski? Nie mam pojęcia, na pewno nie typowo brytyjski - dostała cały czas zastanawiając się co może jeszcze opisać, co zapamiętała.
Zaraz po tym wzięła od Kanadyjczyka papierosa i odpaliła go dość nieudolnie, zaciągając się za głęboko, co oczywiście spowodowało kaszel. Mercedes kucnęła na chwilę i spuściła głowę w dół. Jej drugi raz z paleniem był nieco gorszy niż ten pierwszy.
- Mam nadzieję, że nie jest na tyle głupi żeby to wykorzystywać - uniosła głowę ku górze patrząc na ślizgona. Kiedy kaszel jej minął znów starała się zaciągnąć ale dym wyleciał i wleciał tylko i wyłącznie do jej ust.
- Chyba nie wychodzi mi to za dobrze- mruknęła pod nosem z lekkim uśmiechem na swoich wargach. - Dlatego, że większość ludzi których poznaje w tej szkole tak na mnie patrzy. Klasyfikuję mnie i zamyka w szufladce SIOSTRA NAUCZYCIELA i raczej traktują mnie jako wroga niż koleżankę - odpowiedziała wzruszając ramionami, choć tak naprawdę zawsze ją to raniło. Wstała na równe nogi i widząc jego zmarszczone brwi, wyciągnęła rękę w jego kierunku i wskazała w miejsce gdzie jego brwi zabawnie zaczeły się łączyć.
- Jesteś jednobrewną wydrą - uśmiechnęła się perliście i znów włożyła filtr między wargi zaciągając się, ale teraz jedynie zakręciło jej się gwałtownie w głowie.
Sama nie wiedziała która jest godzina, ale Mercedes zaczęła robić się nieco senna, poprawiła jeszcze szorty i posłała mu lekki uśmiech.
- Idę spać, mam nadzieję, że do zobaczenia - mrugnęła do niego przyjacielsko po czym wyszła z pomieszczenia.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Mistrz Gry Pią 25 Paź 2013, 21:31

Niestety popiół z papierosów ostał się na podłodze sali. Ławki było również nieco naruszone, nie wspominając o fiolkach w szafkach, w których grzebali. Lepiej żeby profesor nie wpadł na trop tych, co odważyli się włamywać do sali zakazanej dla uczniów poza lekcjami.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Connor Campbell Pią 25 Paź 2013, 22:48

Korzystając z okazji, iż dziewczyna nie patrzy na niego, starając się sobie przypomnieć jakieś szczegóły z wyglądu jej wroga, Campbell dokładniej przyjrzał się aparycji jego obecnej towarzyszki. Co prawda nikłe światło, sączące się z końca ślizgońskiej różdżki, odkrywało niewiele szczegółów, ale też wystarczająco dużo, aby Campbell mógł zawiesić oko na dziewczęcych rysach, dużych oczach, kształtnym nosie i delikatnych falach, okalających to wszystko. Cóż, nic nie mógł na to poradzić, że prawie w każdej dziewczynie znajdował ten wyjątkowy, dominujący pięknem element.
- Nie bój się. Coś wymyślę - posłał jej diabelski uśmiech i przeniósł spojrzenie na kawałek magicznego patyczka, który aktualnie obracał w palcach. I NIE, wcale to nie miało być nic sprośnego! Po prostu musiał się grubo nad tym zastanowić, gdyż decyzje podejmowane na szybko i bez namysłu wcale mogłyby mu nie wyjść na dobre.
- Czekaj. czekaj... - rzekł powoli, a jego mózg pracował na pełnych obrotach. Wskazujący palec prawej ręki Kanadyjczyka wystrzelił w górę, gdy pewien z trybików w jego głowie połączył fakty i wyłapał z pamięci osobę, pasującą do rysopisu, przedstawionego przez Gryfonkę. - Dwumetrowy blondyn z bułgarskim akcentem. Ktoś taki w tym roku wprowadził się do dormitorium, w którym śpię - poinformował Angielkę i spojrzał na jej dość zaskoczony wyraz twarzy. Chyba nie mogła uwierzyć w ten dziwny zbieg wydarzeń, które sprawiły, iż pomyślność jej zemsty w ogóle jest możliwa. Chłopak posłał jej lekki uśmiech, aby w końcu się ocknęła i uwierzyła, że takie niespodzianki bardzo często zdarzają się w życiu.
- Pierwszy raz? - zagaił, patrząc nieco pobłażliwe na jej niesamowite wyczyny z małym, tytoniowym rulonikiem. Wyglądało to tak, jakby chciała udowodnić (bardziej sobie, niż Connorowi), że brat profesor nie powstrzyma jej przed robieniem nieregulaminowych rzeczy. Ślizgon nieznacznie przekrzywił głowę na bok, przyglądając się dziewczynie z zaciekawieniem.
- Och Merlinie! Mercedes, nie tak łapczywie! - odparł, nie mogąc patrzyć na to jak siostra profesora męczy się z tytoniową używką. Wzniósł oczy ku sufitowi, zastanawiając się do czego można by porównać zaciąganie się, aby Mercedes to sobie szybko i łatwo przyswoiła. - Porównaj to do takiej prostej czynności jak picie. Gdy pijesz powoli, delektujesz się smakiem soku to wszystko jest okej. Jak napijesz się zbyt szybko to się krztusisz. Proste? - wyszczerzył się w szerokim uśmiechu, a jakby tą scenkę przenieść na mugolską bajkę jego uśmiech zostałby przypieczętowany figlarnym błyskiem.
- Są idiotami i tyle. Żyj swoim życiem i się nimi nie przejmuj. Debilowi nie wytłumaczysz - wzruszył ramionami, gdyż nie miał nic więcej do powiedzenia na ten temat. Kanadyjczyk zerknął na zegarek, ulokowany na prawym nadgarstku, zupełnie zapominając, że cały czas ma ściągnięte brwi.
- Czym? - brunet parsknął śmiechem, jednakże nie dane mu było dowiedzieć się co to jest jednobrewna wydra, gdyż dziewczyna zmierzała już ku wyjściu po uprzednim pożegnaniem się z nim.
- Wyczekuj sowy! - krzyknął za nią w ramach pożegnania i chwilę po niej również opuścił salę, skręcił za róg i kilkadziesiąt sekund później znalazł się w Pokoju Wspólnym.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Mary Cox Sro 13 Lis 2013, 22:49

Nudne i bardzo monotonne było życie szkolnej rozpustnicy. Adaś Cox, jej wierny brak i kompan, siedział ze swoimi koleżkami pół dnia i nocy w zakichanym dormitorium, a Mary cierpiąca na brak rozrywek snuła się po szkole niczym duch.
Pierwszym przystankiem była naturalnie wielka sala, w której dziewczyna napełniła swój brzuszek aby mieć siłę do wieczornych wyzwań. Jakich? Czas pokaże.
Przemierzała kolejne piętra z próżnią w głowie i gumą balonową w buzi, którą strzelała raz po raz głośne balony, które pękały z trzaskiem i niosły się echem po korytarzach.
Nie wiedziała co ją pchnęło w stronę lochów - przypadek czy intuicja? Lubiła je szczególnie, gdyż czuła, że ma tutaj więcej prywatności niż na wyższych piętrach. Swoje robiły jeszcze wspominki, bo w lochach za rogiem korytarza czy to za drzwiami jakieś starej piwnicy miewała pierwsze macanki z chłopakami z domu węża, ale to już inna historia.
Rozejrzała się dla pewności to za siebie, to przed siebie. Niewiele myśląc, wślizgnęła się do sali, w której odbywały się eliksiry. To pomieszczenie kojarzyło jej się jedynie ze smrodem mieszanek magicznych i umięśnionym facetem, który wykładał ten absurdalny dla mugolki przedmiot.
Ławki stały puste i zimne - od rana nikt w nich nie siedział. Panna Cox podeszła do biurka nauczyciela i wślizgnęła się swoim zgrabnym tyłkiem na jego blat, wbijając wzrok w drzwi wejściowe.
Bring it on.
Mary Cox
Mary Cox
Klasa VI


Urodziny : 06/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn
Krew : mugolska

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Vin Xakly Sro 13 Lis 2013, 23:32

Wysoki brunet zwany przez uczniów nauczycielem eliksirów miał właśnie obchód po Hogwarcie. Jednakże gawiedź uczniowska nie za bardzo chciała łamać wszelkie zakazy, takze jego patrol był można powiedzieć bezcelowy. Nikogo nie złapał, nikomu nie wlepił żadnego szlabanu, ani też nie odjął żadnych punktów. Nie, żeby go to jakoś specjalnie denerwowało, w końcu nie musiał nikomu wlepiać szlabanów na siłę, nie był tego typu nauczycielem. Owszem, gdy już kogoś złapał to zależnie od przewinienia szlaban musiał być lub nie.
Pomyślał, że skoro ma jeszcze trochę czasu to może się skierować do sali od eliksirów. W sumie co miał robić w tym zamku, albo tutaj przyjść, albo do swojego gabinetu. Warto było zobaczyć czy wszystkie kociołki są wyczyszczone i takie tam sprawy czy żaden nie przecieka, czy nie potrzebowałby jakichś nowych kociołków. Przeprowadzić po prostu taką małą inwentaryzację. Składniki do eliksirów miał w pilnie strzeżonym składziku i praktycznie nikt oprócz kadry nie miał pojęcia gdzie to miejsce było. Niektórzy myśleli, że w tej sali, inni, że w jego gabinecie, a jeszcze inni, że kompletnie gdzie indziej. On to wiedział, kilka innych osób też, ale pewnie i tak nie wszyscy nauczyciele, o ile w ogóle jakieś osoby oprócz niego i dyrektora oraz vicedyrektora. Zresztą mniejsza o to.
Xakly otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia, zamknął je, po czym odwrócił się w stronę swojego biurka. Aż podskoczył, a to była tylko jedna uczennica. Zwyczajnie nie spodziewał się tego, że ktokolwiek tutaj będzie.
- Panno Cox, to chyba nie jest najlepsza pora na odwiedzenie sali od eliksirów. - Powiedział do młodej adeptki Hogwartu. Generalnie powinien jej teraz dać szlaban lub odjąć punkty za przebywanie poza dormitorium o takiej porze. Ale właściwie to mu się nie chciało i był skłonny, aby jej odpuścić.
Vin Xakly
Vin Xakly
Czarodziej


Urodziny : 03/10/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t696-skrytka-pocztowa-vina-xak

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Nicolas Socha Sob 30 Lis 2013, 20:25

Korzystając z tego, że szkoła była pusta, a tym bardziej sale lekcyjne. No nie licząc tej jednej parki która całowała się na biurku, za pewnie byli pod wpływem eliksiru i stali się idealnymi ofiarami Nicolasa, który to już po wejściu dostrzegł parę i trzasnął drzwiami tak mocno, że tamci zerwali się na nogi, a dziewczyna aż pisnęła przerażona. On oczywiście nadal był niewidoczny i nabierając w płuca tyle powietrza ile zdołał, kopnął butem w krzesełko i wydał z siebie okropny skowyt, jakby to jakiegoś człowieka ze skóry obdzierali i od razu przypalali pochodnią. Po czym popychał ławki kierując się w stronę parki. Co chwilę wydając z siebie podobne dźwięki jak poprzednie. Kobieta krzyczała nie wiedząc co się dzieje, a facet nie wiedział co ma zrobić - on także był przerażony i chyba nieco go to zamurowało. Teraz nadszedł czas na finał tego przedstawienia. Stojąc przy jednym z stołów złapał za niego i przewrócił z ogromnym hukiem wydając z siebie chory, skrzeczący śmiech. Który nawet dla niego samego brzmiał okropnie. Tamta dwójka postanowiła się ulotnić z tego "nawiedzonego" miejsca jak najszybciej. Przez chwilę się jeszcze śmiał i podchodząc do szafek wyjął kociołek. Nalał do niego troszkę wody i postawił na palniku. Czekając aż woda będzie wrzeć poszedł zamknąć drzwi do pracowni i zastawił krzesłami w taki sposób, że jeśli ktoś będzie chciał wejść do pomieszczenia to jedno krzesło spadnie z drugiego informując go tym samym o obecności nowo przybyłego gościa.
Kiedy woda była gotowa Nicolas zmieszał zawartość sosów tabasco z wodą i wrzucając cały pieprz zaczął kroić papryczki chili. Bhut jolokie na dodatek rozgniatał w drobną papkę w moździerzu. by na końcu dodać wszystko do zdjętego przed chwilą kociołka z ognia. Wszystko mieszał jeszcze bardzo długo by na końcu starannie wlać wszystko do buteleczek po sosie tabasco. Zostało mu tego jeszcze sporo więc podbiegając do półek złapał za jakieś szkła i również do nich wlał wszystko. Zamykając wszystko szczelnie upewnił się, że wyłączył palnik, kociołek wrzucił do brudów tak samo jak deskę i moździerz. Odsunął krzesła od drzwi i wybiegł z nowym nabytkiem do Wielkiej Sali.
Nicolas Socha
Nicolas Socha
Klasa V


Urodziny : 12/02/1998
Wiek : 26
Skąd : Czechy - Praga
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t761-skrytka-pocztowa-nicolas-

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Beatrix Cortez Pon 27 Sty 2014, 19:01

Beatrix Cortez pojawiła się w sali parę minut przed uczniami, mimo iż wcześniej zostawiła w sali kociołki z eliksirami niespodziankami, które przygotowała dla uczniów. Ostatnio trochę jej to zajęło, jednakże chciała sprawić by uczniowie zaczęli uczęszczać na jej zajęcia, mimo tego iż wiedziała, że to od nich zależy wszystko. Będą chodzić, zaliczą egzamin, nie będą, to nie zaliczą. Prosta sprawa. Usiadła za biurkiem i poprawiła poły czarnej szaty. Zaraz zaczną się pewnie schodzić uczniowie. Chyba, że nie ma tu żadnych pasjonatów eliksirów. Gdy uczeń wszedł do sali dostrzegł, że na środku zostały pionowo połączone ze sobą trzy stoły i stały na nich kociołki. Było ich pięć.
W pierwszym kociołku można było dostrzec wywar z którego bił perłowy blask, a nad kociołkiem unosiła się w charakterystycznych spiralach para.
W drugim kociołku wywar miał niebieskawy kolor, a zapach przypominał kobiece perfumy, a nad nim unosiły się
wirujące sprężynki.
W trzecim kociołku wywar miał zieloną barwę, był gęsty i pachniał cynamonem.
W kociołku czwartym masz wrażenie, że widzisz wodę, płyn jest bezbarwny i bezwonny, jednakże nie myśl, że zwykłą wodę tam po prostu wlała profesor Cortez.
W kociołku piątym wywar ma świetlistą, wręcz słoneczną barwę. Unosi się nad nim mgiełka wznosząc się w charakterystyczny sposób.
W kociołku szóstym znajduje się gęsty bulgoczący szlam o nieprzyjemnym zapachu. Już na pewno wiesz co to za eliksir.
Beatrix zaś siedziała dalej przy swoim biurku czekając na uczniów.
Beatrix Cortez
Beatrix Cortez
Czarownica


Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Sala eliksirów - Page 5 Empty Re: Sala eliksirów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach