Sala eliksirów
+35
Monika Kruger
Lena Gregorovic
Curtis Rocheleau
Georgiana Lee
Ian Ames
Peter Raffles
Adrien Rien
Shay Hasting
Aiko Miyazaki
Cory Reynolds
Emily Bronte
Nicolas Socha
Mary Cox
Iris Xakly
Rowena Journey
Connor Campbell
Mistrz Gry
Maddox Overton
Dymitr Milligan
Christine Greengrass
Suzanne Castellani
Nora Vedran
Zoja Yordanova
Alice Volante
James Scott
Antonija Vedran
Sophie Fitzpatrick
Charles Wilson
Polly Baldwin
Maja Vulkodlak
Benedict Walton
Vin Xakly
Andrea Jeunesse
Beatrix Cortez
Brennus Lancaster
39 posters
Magic Land :: Hogwart :: LOCHY
Strona 6 z 10
Strona 6 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Sala eliksirów
First topic message reminder :
Ciemna, niska i chłodna osadzona w sercu szkolnych lochów. Znajduje się tutaj dwadzieścia stanowisk do sporządzania eliksirów, a także duże szafy, w których schowane są niezbędne składniki i odczynniki do sporządzania mikstur. Klasa oraz jej zawartość znajdują się pod opieką nauczyciela.
Ciemna, niska i chłodna osadzona w sercu szkolnych lochów. Znajduje się tutaj dwadzieścia stanowisk do sporządzania eliksirów, a także duże szafy, w których schowane są niezbędne składniki i odczynniki do sporządzania mikstur. Klasa oraz jej zawartość znajdują się pod opieką nauczyciela.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
Emily żwawym krokiem kierowała się w stronę lochów, mając nadzieję nie spóźnić się na zajęcia. Szata narzucona na ramiona łopotała przy każdym kroku, przerywając panującą dookoła ciszę. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego od kilku tygodni zaczęło jej tak bardzo zależeć na nauce. Kiedy blondynka znalazła się nieopodal drewnianych drzwi prowadzących do wnętrza komnaty, wzięła głęboki oddech poprawiając materiał czarnego swetra przyozdobionego krukońskim godłem po prawej stronie. Dziewczyna wydała z siebie ciche tchnienie, po czym nacisnęła na pozłacaną klamkę, by bezszelestnie wsunąć się niemal pustego pomieszczenia.
- Dzień dobry. - Skinęła głową w stronę nauczycielki, a następnie rozejrzała się po pomieszczeniu. Czyż pora nie wskazuje na to bardziej wieczorne powitanie? Bronte nie zwróciła na to jednak najmniejszej uwagi. Zmieszane aromaty mikstur działały drażniąco na jej nozdrza, dlatego też wolała nie zbliżać się do nich przesadnie. Jej brwi powędrowały ku górze, kiedy próbując chwycić łańcuszek z zegarkiem goszczący zazwyczaj na jej szyi, zorientowała się, że dzisiaj go nie nosi. Czyżby zaniki pamięci, coraz dotkliwiej niszczyły jej życie? Całkiem prawdopodobne.
- Czy jestem dużo przed czasem? - Jej ton nie był tak cichy, jak zazwyczaj, przy rozmowach z rówieśnikami. Nie był przesadnie wysoki, raczej spokojny i donośny. Emily przesunęła spojrzeniem po nienaturalnie gładkiej twarzy nauczycielki, która zdecydowanie nie wyglądała na swój wiek. A może to tylko gra światła sprawiała, że kurze łapki niknęły w cieniu a zmarszczki w kącikach ust magicznie znikały?
- Dzień dobry. - Skinęła głową w stronę nauczycielki, a następnie rozejrzała się po pomieszczeniu. Czyż pora nie wskazuje na to bardziej wieczorne powitanie? Bronte nie zwróciła na to jednak najmniejszej uwagi. Zmieszane aromaty mikstur działały drażniąco na jej nozdrza, dlatego też wolała nie zbliżać się do nich przesadnie. Jej brwi powędrowały ku górze, kiedy próbując chwycić łańcuszek z zegarkiem goszczący zazwyczaj na jej szyi, zorientowała się, że dzisiaj go nie nosi. Czyżby zaniki pamięci, coraz dotkliwiej niszczyły jej życie? Całkiem prawdopodobne.
- Czy jestem dużo przed czasem? - Jej ton nie był tak cichy, jak zazwyczaj, przy rozmowach z rówieśnikami. Nie był przesadnie wysoki, raczej spokojny i donośny. Emily przesunęła spojrzeniem po nienaturalnie gładkiej twarzy nauczycielki, która zdecydowanie nie wyglądała na swój wiek. A może to tylko gra światła sprawiała, że kurze łapki niknęły w cieniu a zmarszczki w kącikach ust magicznie znikały?
Re: Sala eliksirów
Dotarło do mnie ogłoszenie w sprawie klubu Czarnego Kruka. Zobaczyłem najpierw, iż jest związane z eliksirami, następnie ujrzałem, kto prowadzi owe zajęcia. Uśmiechnąłem się sam do siebie widząc nazwisko ciotki. No pięknie, zajęła stanowisko pana Xakly. Cortezowa jest mistrzynią eliksirów. Ja zaś lubię ten przedmiot, jak i swoją ciotkę, więc jak mogłoby mnie tam zabraknąć. Poszedłem do swojego dormitorium i spakowałem to, co mogłoby mi się przydać na zajęcia. Potem ruszyłem w kierunku klasy. Na szczęście daleko do tej klasy nie miałem, więc mogłem wyjść dosyć późno. Udało się, że się nie spóźniłem, przyszedłem akurat na czas.
- Dzień dobry pani Cortez - przywitałem się oficjalnie z nauczycielką i spojrzałem na kociołki.
Zająłem miejsce gdzieś w drugim rzędzie, aby wiedzieć, co i jak się obywa. To chyba są jedyne zajęcia, na których siedzę z przodu sali.
- Dzień dobry pani Cortez - przywitałem się oficjalnie z nauczycielką i spojrzałem na kociołki.
Zająłem miejsce gdzieś w drugim rzędzie, aby wiedzieć, co i jak się obywa. To chyba są jedyne zajęcia, na których siedzę z przodu sali.
Re: Sala eliksirów
Cory za to nie przejmował się specjalnie nauką, a raczej żywił szczególne uczucia w stronę eliksirów. Ciężko było mu dociec, czy sprawia to nadzwyczaj urodziwa nauczycielka (magia, to na pewno była magia!), czy też jego własne zdolności ujmujące eliksirom miano ZAJĘĆ LEKCYJNYCH, a dodające nieco samorozwoju. Warto też wspomnieć, że przyszedł delikatnie zjarany, ale nigdy wcześniej nikomu to zbytnio nie przeszkadzało. No i mózg działał mu lepiej, był o tym przekonany.
- Bry wieczór! – No i trochę zbyt entuzjastyczny, ale kto powiedział, że nie powinien? Rozejrzał się krótko po sali i usiadł obok Emily, która była zwyczajnie bliżej. No i przecież lubił ją, mą kapitan i te sprawy, a dzisiaj był też wyjątkowo wylewny. - Cześć Bronte, w piątek trening, co? - nawiązał do pierwszej i ostatniej rzeczy, która przyszła mu do głowy korzystając z tego, że zbyt wielu osób jeszcze nie było.
- Bry wieczór! – No i trochę zbyt entuzjastyczny, ale kto powiedział, że nie powinien? Rozejrzał się krótko po sali i usiadł obok Emily, która była zwyczajnie bliżej. No i przecież lubił ją, mą kapitan i te sprawy, a dzisiaj był też wyjątkowo wylewny. - Cześć Bronte, w piątek trening, co? - nawiązał do pierwszej i ostatniej rzeczy, która przyszła mu do głowy korzystając z tego, że zbyt wielu osób jeszcze nie było.
Re: Sala eliksirów
Aiko wyszła dość wcześnie z Wieży Krukonów. Postanowiła pójść na zajęcia, choć eliksiry nie były jej mocną stroną, to jednak nic nie stało na przeszkodzie, by uczęszczać na zajęcia. Do tego wiedziała, że ostatnio sobie pofolgowała, jeśli chodzi o chodzenie na lekcje, oraz odrabianie prac domowych. Należało to natychmiastowo zmienić.
Szła przez cały zamek, będąc nieco zamyśloną. Ostatnimi czasy nic się u niej nie działo ciekawego. Dymitr też jakoś znaku życia nie dawał, choć miała wrażenie, że jest to spowodowane zajęciami, lub czymś innym.. Nie, nie chciała dopuszczać do siebie myśli, że znów do kogoś lgnie, obiecał jej tego nie robić, że nic się nie stanie.. Ciężko było naprawić to zaufanie, jednak wierzyła w niego - była naiwna, czy nie, to już nie jej oceniać, bała się jednak, że nie ma co marzyć o tym chłopaku. Byli razem, jednak ona była z rodziny mugoli, miała nieczystą krew.. Jak ktoś taki jak Dymitr, czarodziej czystej krwi, do tego z dość bogatego rodu, mógł się nią zainteresować?
Nim się zorientowała, znalazła się w lochach. Nie przepadała za tym miejscem - ale na zajęcia pójdzie. Natomiast wiedziała jedno - nigdy z własnej woli nie zejdzie do lochów i nie zacznie nimi chodzić. Mowy nie było.
Powoli weszła do sali, kłaniając się przed nauczycielką.
- Dzień Dobry, Pani Profesor.
Powiedziała tylko z lekkim uśmiechem i robiąc następny krok skierowała spojrzenie na salę. Zauważyła Dymitra i uśmiechnęła się do niego ciepło, nie spuszczając z niego wzroku gdy szła usiąść na jednym z miejsc w sali. Spojrzała również na Emily i skłoniła jej delikatnie głową, tak samo jak dla innego Krukona. W piątek trening, zdawała sobie z tego sprawę i zamierzała tego nie spaprać. Usiadła nieco z tyłu, wyjmując zeszyt i długopis i czekała w ciszy na rozpoczęcie lekcji, starając się nie zerkać w stronę Dymitra. Za często.
Szła przez cały zamek, będąc nieco zamyśloną. Ostatnimi czasy nic się u niej nie działo ciekawego. Dymitr też jakoś znaku życia nie dawał, choć miała wrażenie, że jest to spowodowane zajęciami, lub czymś innym.. Nie, nie chciała dopuszczać do siebie myśli, że znów do kogoś lgnie, obiecał jej tego nie robić, że nic się nie stanie.. Ciężko było naprawić to zaufanie, jednak wierzyła w niego - była naiwna, czy nie, to już nie jej oceniać, bała się jednak, że nie ma co marzyć o tym chłopaku. Byli razem, jednak ona była z rodziny mugoli, miała nieczystą krew.. Jak ktoś taki jak Dymitr, czarodziej czystej krwi, do tego z dość bogatego rodu, mógł się nią zainteresować?
Nim się zorientowała, znalazła się w lochach. Nie przepadała za tym miejscem - ale na zajęcia pójdzie. Natomiast wiedziała jedno - nigdy z własnej woli nie zejdzie do lochów i nie zacznie nimi chodzić. Mowy nie było.
Powoli weszła do sali, kłaniając się przed nauczycielką.
- Dzień Dobry, Pani Profesor.
Powiedziała tylko z lekkim uśmiechem i robiąc następny krok skierowała spojrzenie na salę. Zauważyła Dymitra i uśmiechnęła się do niego ciepło, nie spuszczając z niego wzroku gdy szła usiąść na jednym z miejsc w sali. Spojrzała również na Emily i skłoniła jej delikatnie głową, tak samo jak dla innego Krukona. W piątek trening, zdawała sobie z tego sprawę i zamierzała tego nie spaprać. Usiadła nieco z tyłu, wyjmując zeszyt i długopis i czekała w ciszy na rozpoczęcie lekcji, starając się nie zerkać w stronę Dymitra. Za często.
Aiko MiyazakiKlasa VI - Urodziny : 16/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Japonia
Krew : Mugolska
Re: Sala eliksirów
Panna Hasting nie lubiła eliksirów. Nie była z nich specjalnie dobra i chociaż z całego serca wierzyła w ich przydatność i uniwersalności, to nie potrafiła się do tego przekonać. Dlatego właśnie do nauki tego przykładała się dużo bardziej niż do innych przedmiotów, bo chciała mieć dobre wyniki. Odziana w szkloną szatę w barwach domu, w wysokim kucyku i przepchaną torbą wpadła do sali nieco zdyszana- bała się, że nie zdąży! Kiwnęła na przywitanie uczniom, którzy już przyszli- większość z jej domu, dobrze. Przydadzą się punkty.
- Dobry wieczór Pani Profesor Cortez.- przywitała się jeszcze z nauczycielką, posyłając jej lekki uśmiech. Następnie skierowała się w stronę ławek i usiadła w jednej z nich- pierwszej po prawej stronie, rozkładając pergaminy, atrament i książki na stół. Usiadła sama, bowiem nie znała bliżej praktycznie nikogo. Przecież dopiero co się przeniosła do Hogwartu, raptem niecały miesiąc temu. Westchnęła cicho, trzymając już pióro w dłoniach- przygotowana do lekcji. Dziewczyna bardzo ambitnie podchodziła do frekwencji na zajęciach i nawet jeśli, któregoś przedmiotu nie rozumiała bądź nie lubiła, starała się w nich uczestniczyć i nadrabiać zaległości.
- Dobry wieczór Pani Profesor Cortez.- przywitała się jeszcze z nauczycielką, posyłając jej lekki uśmiech. Następnie skierowała się w stronę ławek i usiadła w jednej z nich- pierwszej po prawej stronie, rozkładając pergaminy, atrament i książki na stół. Usiadła sama, bowiem nie znała bliżej praktycznie nikogo. Przecież dopiero co się przeniosła do Hogwartu, raptem niecały miesiąc temu. Westchnęła cicho, trzymając już pióro w dłoniach- przygotowana do lekcji. Dziewczyna bardzo ambitnie podchodziła do frekwencji na zajęciach i nawet jeśli, któregoś przedmiotu nie rozumiała bądź nie lubiła, starała się w nich uczestniczyć i nadrabiać zaległości.
Re: Sala eliksirów
Beatrix wstała od biurka po czym wyszła na jego przód i oparła się o blat patrząc się w kierunku uczniów. To miło iż uważali, że wygląda wyjątkowo młodo jak na swój wiek a jej cera jest nieskazitelna. Jakoś nie przykładała do tego wyjątkowej wagi, ale przecież była mistrzynią w swym fachu. To nic, że czasem pomagała sobie przy pomocy eliksirów. Eliksiry też były swego rodzaju magią i czarami, bez stosowania różdżki. Uczniowie schodzili się do sali. Trochę się spóźnili ale postanowiła nie mieć im tego za złe. Nic nie było w stanie zepsuć jej dzisiaj humoru. Skinęła głową do każdego z uczniów, który się z nią przywitał.
-Proszę nie rozmawiać, chyba że tematem rozmowy będą eliksiry w tych oto kociołkach przed wami. Witam was serdecznie na pierwszym spotkaniu klubu Czarnego Kruka. Proszę po kolei podać mi swoje imiona i nazwiska i po kolei podejść do jednego z kociołków. Później na karteczce napiszcie mi w jakim kociołku jaki znajduje się eliksir. Karteczki złóżcie i wrzućcie do tej wazy- powiedziała wskazując na wazę stojącą na jej biurku. Uśmiechnęła się ledwo dostrzegalnie.
-Osoba, która uzyska najlepszy wynik otrzyma ode mnie prezent niespodziankę, będzie to coś w rodzaju nagrody, wszak dobrych uczniów trzeba nagradzać prawda panie Milligan?- powiedziała po czym niedostrzegalnie uśmiechnęła się do swojego chrześniaka.
-Proszę nie rozmawiać, chyba że tematem rozmowy będą eliksiry w tych oto kociołkach przed wami. Witam was serdecznie na pierwszym spotkaniu klubu Czarnego Kruka. Proszę po kolei podać mi swoje imiona i nazwiska i po kolei podejść do jednego z kociołków. Później na karteczce napiszcie mi w jakim kociołku jaki znajduje się eliksir. Karteczki złóżcie i wrzućcie do tej wazy- powiedziała wskazując na wazę stojącą na jej biurku. Uśmiechnęła się ledwo dostrzegalnie.
-Osoba, która uzyska najlepszy wynik otrzyma ode mnie prezent niespodziankę, będzie to coś w rodzaju nagrody, wszak dobrych uczniów trzeba nagradzać prawda panie Milligan?- powiedziała po czym niedostrzegalnie uśmiechnęła się do swojego chrześniaka.
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
Miyazaki odetchnęła cicho. Nawet sporo Krukonów przyszło. Odchrząknęła cicho i podniosła rękę.
- Aiko Miyazaki.
Powoli wstała i podeszła do każdego z kociołków, oceniając ich zawartość. Zabrała ze sobą kartkę papieru oraz długopis, którym notowała na nich swoje spostrzeżenia. Nie było to.. A może jednak było dość ciężkie? W końcu, gdy wszystko zanotowała, złożyła karteczkę, napisała na niej swoje imię i nazwisko oraz powoli podeszła do biurka, wrzucając karteczkę do wazy, wskazaną przez Panią Profesor. Później cicho zajęła swoje miejsce, poprawiając rozpuszczone włosy, które wpadły jej na twarz.
- Aiko Miyazaki.
Powoli wstała i podeszła do każdego z kociołków, oceniając ich zawartość. Zabrała ze sobą kartkę papieru oraz długopis, którym notowała na nich swoje spostrzeżenia. Nie było to.. A może jednak było dość ciężkie? W końcu, gdy wszystko zanotowała, złożyła karteczkę, napisała na niej swoje imię i nazwisko oraz powoli podeszła do biurka, wrzucając karteczkę do wazy, wskazaną przez Panią Profesor. Później cicho zajęła swoje miejsce, poprawiając rozpuszczone włosy, które wpadły jej na twarz.
Aiko MiyazakiKlasa VI - Urodziny : 16/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Japonia
Krew : Mugolska
Re: Sala eliksirów
Zaraz po dziewczynie podniosła rękę i Shay. Wstała od ławki i podeszła do biurka nauczycielki, uśmiechając się lekko. Cóż, co ma być to będzie- najwyżej się pomyli.
- Shay Hasting.
Zaciskając w ręku przygotowane wcześniej pergaminy- pocięte i odpowiedniej wielości podeszła do pierwszego kociołka. Spędziła przy nim troszkę czasu, analizując wszystkie walory estetyczne i zapachowe. Następnie wpisała nazwę. I tak zrobiła z każdym kolejnym kociołkiem, zatrzymując się to na dłużej, to na krócej. Ostatecznie jednak wszystkie pergaminki zostały wypełnione i wrzucone następnie przez krukonke do wazy znajdującej się na biurku. Z cichym westchnięciem niepewności wróciła do ławki, niemal natychmiast łapiąc za podręcznik i sprawdzając, czy jest szansa, że dobrze trafiła z odpowiedzią.
- Shay Hasting.
Zaciskając w ręku przygotowane wcześniej pergaminy- pocięte i odpowiedniej wielości podeszła do pierwszego kociołka. Spędziła przy nim troszkę czasu, analizując wszystkie walory estetyczne i zapachowe. Następnie wpisała nazwę. I tak zrobiła z każdym kolejnym kociołkiem, zatrzymując się to na dłużej, to na krócej. Ostatecznie jednak wszystkie pergaminki zostały wypełnione i wrzucone następnie przez krukonke do wazy znajdującej się na biurku. Z cichym westchnięciem niepewności wróciła do ławki, niemal natychmiast łapiąc za podręcznik i sprawdzając, czy jest szansa, że dobrze trafiła z odpowiedzią.
Re: Sala eliksirów
Emily zdecydowanie nie była typem dziewczyny, która zazdrościła urody innym, czy też próbowała ich nadzwyczajne, naturalne piękno podważyć magicznymi umiejętnościami. Była pod wrażeniem urody kobiety i temu choćby chciała, nie potrafiła zaprzeczyć. Jednak nie przyszła tutaj by dumać nad brakiem zmarszczek u nauczyciela, a nauczyć się czegoś konkretnego i przydatnego. Bronte przestąpiła z nogi na nogę, wzdychając cicho.
- Cześć Reynolds. - Przeniosła nań zielone, błyszczące spojrzenie. - Obiecuję Ci, że w sobotę rano nie będziesz mógł ruszyć małym paluszkiem. - Odparła cicho, uśmiechając się półgębkiem. Pożałuje tego nałogowego palenia papierosów. To, że samej kapitan również po tę używkę zdarzało się sięgać nie miało znaczenia, żadnego.
Podręcznik, który dzierżyła w dłoni otworzyła i wyjęła zeń kawałek pergaminu. Zza ucha wysunęła tęczowe, miękkie pióro. Zbliżyła się ku nauczycielce, wlepiając weń pistacjowe tęczówki.
- Emily Bronte - przedstawiła się krótko, przechodząc w stronę parujących kociołków. Po krótkiej obserwacji pierwszego, chwili zastanowienia przy drugim i ciężkim westchnieniu przy trzecim, na jej bladym czole pojawiła się pionowa zmarszczka. Jeszcze dwa, wysil mózg Bronte Starała podnieść się na duchu, kaligrafując zielonym atramentem nazwę czwartego eliksiru. Piąty sprawił jej sporo kłopotu, lecz jak widać, udało jej się, bo z lekkim wyrazem niepewności wymalowanej na twarzy i krótkim spojrzeniem na szósty kociołek wrzuciła zawinięty i przewiązany granatowym sznureczkiem pergamin. Następnie wróciła na swoje miejsce, przyglądając się to nauczycielce, to reszcie.
- Cześć Reynolds. - Przeniosła nań zielone, błyszczące spojrzenie. - Obiecuję Ci, że w sobotę rano nie będziesz mógł ruszyć małym paluszkiem. - Odparła cicho, uśmiechając się półgębkiem. Pożałuje tego nałogowego palenia papierosów. To, że samej kapitan również po tę używkę zdarzało się sięgać nie miało znaczenia, żadnego.
Podręcznik, który dzierżyła w dłoni otworzyła i wyjęła zeń kawałek pergaminu. Zza ucha wysunęła tęczowe, miękkie pióro. Zbliżyła się ku nauczycielce, wlepiając weń pistacjowe tęczówki.
- Emily Bronte - przedstawiła się krótko, przechodząc w stronę parujących kociołków. Po krótkiej obserwacji pierwszego, chwili zastanowienia przy drugim i ciężkim westchnieniu przy trzecim, na jej bladym czole pojawiła się pionowa zmarszczka. Jeszcze dwa, wysil mózg Bronte Starała podnieść się na duchu, kaligrafując zielonym atramentem nazwę czwartego eliksiru. Piąty sprawił jej sporo kłopotu, lecz jak widać, udało jej się, bo z lekkim wyrazem niepewności wymalowanej na twarzy i krótkim spojrzeniem na szósty kociołek wrzuciła zawinięty i przewiązany granatowym sznureczkiem pergamin. Następnie wróciła na swoje miejsce, przyglądając się to nauczycielce, to reszcie.
Ostatnio zmieniony przez Emily Bronte dnia Pon 27 Sty 2014, 20:46, w całości zmieniany 1 raz
Re: Sala eliksirów
W końcu nadeszła ta bardziej przyjemna część spotkania klubu. Uśmiechnąłem się do matki chrzestnej i wstałem ze swojego miejsca.
- Jak najbardziej pani Cortez - odparłem na jej słowa.
Kobieta sama użyła mojego nazwiska, więc nie musiałem się przedstawiać. Wziąłem ze sobą kawałek pergaminu i pióro. U góry napisałem swoje dane osobowe i podchodziłem do każdego kociołka z osobna. Pochylałem się nad nim, by bardziej wyczuć woń, przyglądałem się kolorowi i zapisywałem nazwę. Po tym wszystkim złożyłem pergamin i wrzuciłem go do wazy.
Odwróciłem się w stronę sali i zauważyłem Aiko. Uśmiechnąłem się do niej miło. Na szczęście stałem tyłem do Cortezowej, więc ciotka nie mogła zobaczyć tego uśmiechu w kierunku Krukonki. Puściłem oczko do byłej pani prefekt i zająłem swoje miejsce.
- Jak najbardziej pani Cortez - odparłem na jej słowa.
Kobieta sama użyła mojego nazwiska, więc nie musiałem się przedstawiać. Wziąłem ze sobą kawałek pergaminu i pióro. U góry napisałem swoje dane osobowe i podchodziłem do każdego kociołka z osobna. Pochylałem się nad nim, by bardziej wyczuć woń, przyglądałem się kolorowi i zapisywałem nazwę. Po tym wszystkim złożyłem pergamin i wrzuciłem go do wazy.
Odwróciłem się w stronę sali i zauważyłem Aiko. Uśmiechnąłem się do niej miło. Na szczęście stałem tyłem do Cortezowej, więc ciotka nie mogła zobaczyć tego uśmiechu w kierunku Krukonki. Puściłem oczko do byłej pani prefekt i zająłem swoje miejsce.
Re: Sala eliksirów
W czasie gdy uczniowie podchodzili do niej po kolei i podawali jej swoje imię i nazwisko, ona po prostu obserwowała by magiczne pióro dobrze zapisało ich nazwiska i imiona. Każdy podchodził po kolei do następnych kociołków. Widziała u nich to przerażenie w oczach, stres a nawet niewielkie kropelki potu które zrosiły lekko czoło niektórych. Gdy ostatni uczeń oddał kartkę, ruszyła w stronę wazy by wyciągnąć przypadkową kartkę. Wypadło na pannę Shay Hasting.
-Panna Shay Hasting. Podejdzie pani do kociołka z eliksirem słodkiego snu. Proszę mi powiedzieć czym pani się kierowała stwierdzając, że to jest właśnie ten eliksir. Później sprawdzimy czy miała pani rację- oznajmiła pewnym siebie tonem, bez uśmiechu na swej nieskazitelnej twarzy.
-Panna Shay Hasting. Podejdzie pani do kociołka z eliksirem słodkiego snu. Proszę mi powiedzieć czym pani się kierowała stwierdzając, że to jest właśnie ten eliksir. Później sprawdzimy czy miała pani rację- oznajmiła pewnym siebie tonem, bez uśmiechu na swej nieskazitelnej twarzy.
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
I Cory zerwał się jak reszta, nie przepychając się jednak do kociołków, a dając spokojnie przejść, ktokolwiek by tam nie chciał. Uśmiechnął się jeszcze do Emily zadziornie i bardzo w stylu „nie mogę się doczekać”. Szczęście pełną parą.
- Cory Reynolds – powiedział, oddając jej uzupełniony pergamin zaledwie po kilku minutach, po czym wrócił do ławki. Obserwując Hasting dość gruntownie się zastanawiał, czy nie pomylił czasem jakiegoś eliksiru z trucizną i nie będzie musiał jej za karę próbować, jak Krukonka
- Cory Reynolds – powiedział, oddając jej uzupełniony pergamin zaledwie po kilku minutach, po czym wrócił do ławki. Obserwując Hasting dość gruntownie się zastanawiał, czy nie pomylił czasem jakiegoś eliksiru z trucizną i nie będzie musiał jej za karę próbować, jak Krukonka
Re: Sala eliksirów
Wszystko było pięknie i ładnie, dopóki nie usłyszała swojego nazwiska. Nieco przerażona podniosła wzrok znad podręcznika prosto na panią Cortez. Pierwszy miesiąc w szkole, a ona już wyjdzie na idiotkę? Właściwie to znała praktycznie na pamięć składniki i sposób przyrządzania- teorię. Uczyła się w taki sposób. Jednak jeśli chodzi o praktykę... Tu wychodził jej kompletny brak talentu w kierunku tego zacnego, przydatnego przedmiotu. A tak wygodnie byłoby mieć eliksir na wszystko! To nie- geny obdarowały ją ręką do zwierząt i transmutacją. Uśmiechnęła się blado, kiwnęła głową i wstała od stolika. Nieco ociężale podeszła do kociołka o numerze trzecim i stanęła przed nim, przyglądając się zawartości. Podniosła wzrok na nauczycielkę, zaciskając swoje drobne ręce w pięści.
- Cynamonem pani Profesor. Bardzo lubię cynamon- zwłaszcza z białym serem i podczas czytania podręcznika zapadł mi w pamięć fragment o zapachu, który określa ten eliksir- jeśli oczywiście mam rację.. Czysta gra skojarzeń. - odpowiedziała najpoważniej w świecie i przy tym całkowicie szczerze. Nie umiała inaczej- całe szczęście, że nie prosiła o uwarzenie czegoś, bo by się załamała. Z teorią z pamięci i tragiczną praktyką ciężko będzie zdać ten przedmiot. Nieco nerwowo odgarnęła kosmyk włosów za ucho.
- Cynamonem pani Profesor. Bardzo lubię cynamon- zwłaszcza z białym serem i podczas czytania podręcznika zapadł mi w pamięć fragment o zapachu, który określa ten eliksir- jeśli oczywiście mam rację.. Czysta gra skojarzeń. - odpowiedziała najpoważniej w świecie i przy tym całkowicie szczerze. Nie umiała inaczej- całe szczęście, że nie prosiła o uwarzenie czegoś, bo by się załamała. Z teorią z pamięci i tragiczną praktyką ciężko będzie zdać ten przedmiot. Nieco nerwowo odgarnęła kosmyk włosów za ucho.
Re: Sala eliksirów
Beatrix uwielbiała gdy uczniowie się denerwowali, wtedy wręcz na jej twarzy pojawiał się uśmiech triumfu. Jak mało który nauczyciel potrafiła wywoływać u uczniów strach i lęk. Zwłaszcza gdy kazała im uwarzyć coś z czym mieli problem, albo po prostu nie radzili sobie z prostymi instrukcjami.
Panna Hasting bezbłędnie odpowiedziała na jej pytanie, jaka szkoda, już myślała, że jej się noga powinie, a jednak nie.
-Prawidłowa odpowiedź panno Hasting, oczywiście najbardziej skuteczna, cynamon jest jedynym najważniejszym wskaźnikiem, który nie pozwala nam pomylić tego eliksiru z żadnym innym. Bardzo dobrze- powiedziała po czym sięgnęła po kolejną karteczkę z wazy.
-Pan Cory Reynolds. Jak miło pana widzieć na zajęciach. Kociołek numer jeden. Proszę podać nazwę eliksiru oraz spostrzeżenia, które pomogły panu określić taki a nie inny eliksir. Powie pan też może od siebie co to właściwie jest za eliksir. Czy należy do eliksirów prostych, jest bezpieczny?- zapytała spokojnym tonem ani na moment nie odrywając od niego oczu.
Panna Hasting bezbłędnie odpowiedziała na jej pytanie, jaka szkoda, już myślała, że jej się noga powinie, a jednak nie.
-Prawidłowa odpowiedź panno Hasting, oczywiście najbardziej skuteczna, cynamon jest jedynym najważniejszym wskaźnikiem, który nie pozwala nam pomylić tego eliksiru z żadnym innym. Bardzo dobrze- powiedziała po czym sięgnęła po kolejną karteczkę z wazy.
-Pan Cory Reynolds. Jak miło pana widzieć na zajęciach. Kociołek numer jeden. Proszę podać nazwę eliksiru oraz spostrzeżenia, które pomogły panu określić taki a nie inny eliksir. Powie pan też może od siebie co to właściwie jest za eliksir. Czy należy do eliksirów prostych, jest bezpieczny?- zapytała spokojnym tonem ani na moment nie odrywając od niego oczu.
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
Odetchnęła cicho, czując jak przez te kilkanaście sekund ciszy ze strony pani Cortez serce o mało z piersi jej nie wyskoczyło. Ulżyło młodej krukonce, bowiem nauka do późna zaowocowała. Kiwnęła głową z uśmiechem i wróciła na miejsce, czując już mniejszą grawitację w nogach. Była ambitna i przez rodziców miała bardzo rygorystyczne podejście do nauki, toteż nie lubiła popełniać błędów. Była małym kujonem, co tu ukrywać. Poprawiła się na krześle i otworzyła podręcznik na stronie, gdzie był przepis oraz wskazówki do eliksiru, który otrzymał jej kolega z domu niebieskich. Odprowadziła go wzrokiem zaciekawiona, jaka będzie jego odpowiedź. Na wszelki wypadek trzymała w ręku pióro, gdyby padły jakieś dodatkowe informacje, które mogły przydać się na egzaminie.
Re: Sala eliksirów
Cory dźwignął się na nogi i podszedł do eliksiru, zerkając do środka, chociaż raczej nie wydawało mu się to konieczne. No i nic nie mógł poradzić na to, że troszeczkę cwaniactwa wkradło mu się w odpowiedź.
- To amortencja pani profesor – powiedział bez chwili wahania. – Widać to już z daleka po parze wzbijającej się w charakterystycznych spiralach. Poza tym połysk i oczywiście zapach… – dodał, dość zadowolony z siebie. Pewno go nie polubi, bo niestety był maksymalnie rozluźniony. – Teoretycznie to najsilniejszy eliksir miłosny na świecie, ale jej nie powoduje. Raczej intensywne zadurzenie czy obsesję. Z biegiem czasu silniejszy. Generalnie bagatelizowany, ale raczej się przed nim przestrzega.
- To amortencja pani profesor – powiedział bez chwili wahania. – Widać to już z daleka po parze wzbijającej się w charakterystycznych spiralach. Poza tym połysk i oczywiście zapach… – dodał, dość zadowolony z siebie. Pewno go nie polubi, bo niestety był maksymalnie rozluźniony. – Teoretycznie to najsilniejszy eliksir miłosny na świecie, ale jej nie powoduje. Raczej intensywne zadurzenie czy obsesję. Z biegiem czasu silniejszy. Generalnie bagatelizowany, ale raczej się przed nim przestrzega.
Re: Sala eliksirów
Beatrix klasnęła raz w dłonie.
-Brawo panie Reynolds, prawda że doskonale opisał ten eliksir? Genialne- powiedziała tym swoim sławnym tonem. Nie żeby była nielubianym przez uczniów nauczycielem. Miała trudny charakter, uczniowie bardziej ją szanowali aniżeli lubili.
-Charakterystyczny przypominający macicę perłową połysk. Teoretycznie najsilniejszy eliksir miłości, w praktyce jednak też jest równie silny. Miał pan kiedyś styczność z takim eliksirem? Powącha pan i powie z czym się panu kojarzy zapach eliksiru - zapytała. Oczywiście nie omieszkała dodać trzech groszy do słów, które już powiedział pan Reynolds. Nagle spostrzegła jak Shay czegoś poszukuje w książce.
-Panno Hasting, pani interpretacja zapachu też mnie interesuje. Proszę podejść- powiedziała nakazująco.
Nadeszła kolej na kolejną pracę. Wyciągnęła karteczkę.
-Panna Miyazaki. Kociołek numer 2, proszę opisać i podać spostrzeżenia, dlaczego właśnie taki eliksir pani wybrała a nie inny?- zapytała pewnym siebie tonem, Krukonki.
-Brawo panie Reynolds, prawda że doskonale opisał ten eliksir? Genialne- powiedziała tym swoim sławnym tonem. Nie żeby była nielubianym przez uczniów nauczycielem. Miała trudny charakter, uczniowie bardziej ją szanowali aniżeli lubili.
-Charakterystyczny przypominający macicę perłową połysk. Teoretycznie najsilniejszy eliksir miłości, w praktyce jednak też jest równie silny. Miał pan kiedyś styczność z takim eliksirem? Powącha pan i powie z czym się panu kojarzy zapach eliksiru - zapytała. Oczywiście nie omieszkała dodać trzech groszy do słów, które już powiedział pan Reynolds. Nagle spostrzegła jak Shay czegoś poszukuje w książce.
-Panno Hasting, pani interpretacja zapachu też mnie interesuje. Proszę podejść- powiedziała nakazująco.
Nadeszła kolej na kolejną pracę. Wyciągnęła karteczkę.
-Panna Miyazaki. Kociołek numer 2, proszę opisać i podać spostrzeżenia, dlaczego właśnie taki eliksir pani wybrała a nie inny?- zapytała pewnym siebie tonem, Krukonki.
Ostatnio zmieniony przez Beatrix Cortez dnia Pon 27 Sty 2014, 21:44, w całości zmieniany 1 raz
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
Aiko przyglądała się, jak ludzie powoli podchodzą do kociołków. Nie czuła się pewna, jednak nie pokazywała też strachu. No, może odrobinę, ale to nie chodziło o to, by bać się nauczyciela. Każdy ma prawo popełniać błędy, a oni są tutaj, by się uczyć. A przynajmniej tak sobie mówiła, chcąc dodać sobie otuchy i odwagi. Gdy została wywołana, powoli podniosła się z miejsca, zostawiając pióro na ławce i cicho podeszła do kociołka numer dwa. Dobrze pamiętała, co napisała na karteczce i miała nadzieję, że dobrze odpowiedziała - w końcu wybitna z eliksirów nie była.
- To jest Eliksir Euforii. Posiada on charakterystyczną, niebieskawą barwę, jednak poznałam go głównie przez zapach. Zapach kobiecych perfum, po tym stwierdziłam, że jest to ten eliksir, a do tego jednym ze składników jest mięta, bardzo przeze mnie ceniona. Człowiek potrafi się od niego uzależnić, choć jednorazowe spożycie nie powinno wywołać efektów ubocznych, oprócz nadmiaru energii.. Przypływu energii.
Zamilkła, chyba wystarczająco powiedziała na ten temat. Spojrzała na profesor z lekkim, choć niepewnym uśmiechem na ustach i delikatnie się skłoniła, bardziej dygnęła. Czekała tylko, aż pani profesor powie kilka słów, albo stwierdzi, że dziewczyna się myliła, następnie zamierzała wrócić spokojnie na swoje miejsce.
- To jest Eliksir Euforii. Posiada on charakterystyczną, niebieskawą barwę, jednak poznałam go głównie przez zapach. Zapach kobiecych perfum, po tym stwierdziłam, że jest to ten eliksir, a do tego jednym ze składników jest mięta, bardzo przeze mnie ceniona. Człowiek potrafi się od niego uzależnić, choć jednorazowe spożycie nie powinno wywołać efektów ubocznych, oprócz nadmiaru energii.. Przypływu energii.
Zamilkła, chyba wystarczająco powiedziała na ten temat. Spojrzała na profesor z lekkim, choć niepewnym uśmiechem na ustach i delikatnie się skłoniła, bardziej dygnęła. Czekała tylko, aż pani profesor powie kilka słów, albo stwierdzi, że dziewczyna się myliła, następnie zamierzała wrócić spokojnie na swoje miejsce.
Aiko MiyazakiKlasa VI - Urodziny : 16/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Japonia
Krew : Mugolska
Re: Sala eliksirów
I znów została wyrwana z zamyślenia- notowała bowiem to, co powiedziała pani Cortez. Umiała tylko podstawy eliksirów i miała jakąś tam wiedzę, więc i tak trzeba było uważać. Odetchnęła cicho i kiwnęła głową, tym samym przyjmując polecenie. Wstała i podeszła do kociołka, przy którym wcześniej stał Cory- oczywiście minęła go, idąc. Nachyliła się nieco i przymknęła oczy, wdychając mocno powietrze. W między czasie starała się przypomnieć sobie w razie czego skład eliksiru. Wyprostowała się, obróciła i spojrzała na nauczycielkę.
- Nie. Nigdy nie miałam styczności z tym eliksirem Pani Profesor- ani żadnym jego pokroju, chociaż może to i lepiej. Kojarzy mi się z... - zamilkła na kilka sekund, próbując znaleźć właściwie słowa, które mogły by to określić. Wiedziała, że każdy odczuwa go inaczej- w zależność od gustów.
- Przypomina mi zapach konwalii, pani Cortez. - zakończyła w końcu, cofając się od kociołka i czekając na pozwolenie powrotu na miejsce. Kto wie, może miała jeszcze jakieś pytania? Gdyby tylko nauczycielka wyraziła zgodę, Shay znalazłaby się w ławce.
- Nie. Nigdy nie miałam styczności z tym eliksirem Pani Profesor- ani żadnym jego pokroju, chociaż może to i lepiej. Kojarzy mi się z... - zamilkła na kilka sekund, próbując znaleźć właściwie słowa, które mogły by to określić. Wiedziała, że każdy odczuwa go inaczej- w zależność od gustów.
- Przypomina mi zapach konwalii, pani Cortez. - zakończyła w końcu, cofając się od kociołka i czekając na pozwolenie powrotu na miejsce. Kto wie, może miała jeszcze jakieś pytania? Gdyby tylko nauczycielka wyraziła zgodę, Shay znalazłaby się w ławce.
Re: Sala eliksirów
- Do tej pory mam nadzieję, że nie, ale kto wie – wzruszył lekko ramionami, uśmiechając się krótko. Postał jeszcze, zastanawiając się, co powiedzieć dalej. – A co do zapachu, to wolałbym, żeby został moją osobistą sprawą – dodał bardzo grzecznie, jak na dobrego Krukona przystało, czekając, aż w końcu będzie mógł usiąść. Acz wpatrywał się w profesor, jakby oczekiwał, że zaraz każe mu wypić cały kociołek za jednym zamachem.
Re: Sala eliksirów
-Nikt nie będzie smakował amortencji. Nie chcę tutaj żadnych szczeniackich wyimaginowanych miłości- powiedziała pewnym siebie tonem z lekko złośliwym uśmieszkiem na twarzy, zupełnie tak jakby czytała w myślach Reynoldsa. Gdy powiedział, że chce zachować zapach dla siebie, wzruszyła tylko ramionami.
-Jak pan uważa, proszę usiąść- powiedziała potem spojrzała na Shay.
-Konwalie? Piękny zapach. Dobrze, możesz dalej notować. Też siadaj- powiedziała krótko. Teraz przyszła kolej na Aiko. Wysłuchała jej uważnie.
-Zapomniałaś dodać o wirujących sprężynkach- powiedziała pewnym siebie tonem.
-To na tyle, siadaj- oznajmiła po czym sięgnęła po kolejną karteczkę.
-Dymitr Milligan, proszę. Kociołek numer pięć należy do ciebie, zaskocz mnie- powiedziała, uśmiechając się przy tym szeroko do niego.
-Jak pan uważa, proszę usiąść- powiedziała potem spojrzała na Shay.
-Konwalie? Piękny zapach. Dobrze, możesz dalej notować. Też siadaj- powiedziała krótko. Teraz przyszła kolej na Aiko. Wysłuchała jej uważnie.
-Zapomniałaś dodać o wirujących sprężynkach- powiedziała pewnym siebie tonem.
-To na tyle, siadaj- oznajmiła po czym sięgnęła po kolejną karteczkę.
-Dymitr Milligan, proszę. Kociołek numer pięć należy do ciebie, zaskocz mnie- powiedziała, uśmiechając się przy tym szeroko do niego.
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
Wstałem ze swojego miejsca i ruszyłem w kierunku kociołka numer 5. Zajrzałem do środka i po trzech sekundach spojrzałem na nauczycielkę.
- Felix Felicis, płynne szczęście. Miałem z nim trochę problemów przez tę barwę, ale ta mgła uszczęśliwia, jak się na nią patrzy. Eliksir ciężki do uwarzenia. Jeden mały błąd i eliksir może stać się trujący, śmiertelny dla tego, kto go wypije - odparłem. - Jeden łyk i jesteś najszczęśliwszą osobą pod słońcem, masz szczęście do wszystkiego, oprócz dobrych wyników podczas egzaminów czy meczów - dodałem.
Spojrzałem też na inne eliksiry. Co do składników to się nie rozdrabniałem, nawet ich nie pamiętam za bardzo. Spoglądając na amortencję przypomniałem sobie słowa ciotki. Szkoda, że nikt nie będzie pił amortencji. Zabrałbym sobie kapkę. Nie żeby użyć, po prostu żeby mieć. Odwróciłem się w kierunku Aiko. Potem dla niepostrzeżenia popatrzyłem na Shay, Cory'ego i Emily. Sami Krukoni tylko ja jako jedyny Ślizgon w tym pomieszczeniu.
- Felix Felicis, płynne szczęście. Miałem z nim trochę problemów przez tę barwę, ale ta mgła uszczęśliwia, jak się na nią patrzy. Eliksir ciężki do uwarzenia. Jeden mały błąd i eliksir może stać się trujący, śmiertelny dla tego, kto go wypije - odparłem. - Jeden łyk i jesteś najszczęśliwszą osobą pod słońcem, masz szczęście do wszystkiego, oprócz dobrych wyników podczas egzaminów czy meczów - dodałem.
Spojrzałem też na inne eliksiry. Co do składników to się nie rozdrabniałem, nawet ich nie pamiętam za bardzo. Spoglądając na amortencję przypomniałem sobie słowa ciotki. Szkoda, że nikt nie będzie pił amortencji. Zabrałbym sobie kapkę. Nie żeby użyć, po prostu żeby mieć. Odwróciłem się w kierunku Aiko. Potem dla niepostrzeżenia popatrzyłem na Shay, Cory'ego i Emily. Sami Krukoni tylko ja jako jedyny Ślizgon w tym pomieszczeniu.
Re: Sala eliksirów
-Dobrze Dymitrze- powiedziała z uśmiechem na twarzy. Naprawdę dobrze sobie poradził.
-Myślę, że za jakiś czas zajmiemy się warzeniem właśnie Felix Felicis, zobaczymy komu się to uda. Najpierw jednak zajmiemy się prostszymi eliksirami. Zauważyłam, że profesor Xakly nie wymagał od was wiele, ja chcę wam wbić trochę wiedzy do głowy i przygotować do moich egzaminów, które będą skomplikowane- tu się uśmiechnęła na samą myśl o tym. Było to bowiem dla niej przyjemne.
Wylosowała ostatnią karteczkę. Panna Emily Bronte?- spojrzała w tłum.
-Prosze podejść do kociołka z bezbarwną substancją. Powie mi pani wszystko na temat tego płynu- oznajmiła po czym oparła się o blat biurka.
Co do Dymitra, oczywiście jeśli by poprosił matkę chrzestną to otrzymałby od niej kapkę każdego eliksiru.
-Myślę, że za jakiś czas zajmiemy się warzeniem właśnie Felix Felicis, zobaczymy komu się to uda. Najpierw jednak zajmiemy się prostszymi eliksirami. Zauważyłam, że profesor Xakly nie wymagał od was wiele, ja chcę wam wbić trochę wiedzy do głowy i przygotować do moich egzaminów, które będą skomplikowane- tu się uśmiechnęła na samą myśl o tym. Było to bowiem dla niej przyjemne.
Wylosowała ostatnią karteczkę. Panna Emily Bronte?- spojrzała w tłum.
-Prosze podejść do kociołka z bezbarwną substancją. Powie mi pani wszystko na temat tego płynu- oznajmiła po czym oparła się o blat biurka.
Co do Dymitra, oczywiście jeśli by poprosił matkę chrzestną to otrzymałby od niej kapkę każdego eliksiru.
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Re: Sala eliksirów
Uniosła głowę znad pergaminu, słysząc swe imię. Odłożyła swoje rzeczy na blat przy którym siedziała, po czym posławszy Coremu znudzone spojrzenie zbliżyła się ku nauczycielskiemu podestowi i dębowym stołom wraz ze stojącymi nań, parującymi kociołkami. W porównaniu do swoich rówieśników nie czuła skurczów żołądka, nie robiło jej się słabo ani nie odjęło jej mowy. Kiedy dziewczę spokojnie przystanęło tuż przy kociołku, wbiło swoje przenikliwe, zielone spojrzenie w szanowną nauczycielkę.
- Płyn ten oto, to nic innego jak Veritaserum - zaczęła tonem bez cienia entuzjazmu. - Uważa się, że jest to najsilniejszy eliksir prawdy. Osoba, która wypije takowy eliksir, a trzeba tu zaznaczyć, że trzeba go wyjątkowo niewiele by odpowiednio zadziałał, odpowiada na wszystkie zadane mu pytania. - Odkaszlnęła, zakrywając dłonią usta, po czym dodała - Nie można jednak takim eliksirem wyciągnąć z kogoś tajemnicy, na kogo rzucone zostało zaklęcie Fideliusa. - Podrapała się dłonią po policzku, wzdychając - Jak widać, eliksir ten jest bezbarwny i bezwonny więc praktycznie nie do wykrycia. Poza tym taka mikstura ma bardzo skomplikowaną recepturę a samo uwarzenie trwa cykl księżycowy. - Zakończyła swój wywód, przenosząc spojrzenie z belfra na kociołek. Chyba niekoniecznie polubiła nową nauczycielkę. Aż dziwne, że nie została opiekunką Slytherinu, nadawałaby się perfekcyjnie z tym swoim nadęciem - Przyznała w myślach, unosząc nieco brwi.
- Płyn ten oto, to nic innego jak Veritaserum - zaczęła tonem bez cienia entuzjazmu. - Uważa się, że jest to najsilniejszy eliksir prawdy. Osoba, która wypije takowy eliksir, a trzeba tu zaznaczyć, że trzeba go wyjątkowo niewiele by odpowiednio zadziałał, odpowiada na wszystkie zadane mu pytania. - Odkaszlnęła, zakrywając dłonią usta, po czym dodała - Nie można jednak takim eliksirem wyciągnąć z kogoś tajemnicy, na kogo rzucone zostało zaklęcie Fideliusa. - Podrapała się dłonią po policzku, wzdychając - Jak widać, eliksir ten jest bezbarwny i bezwonny więc praktycznie nie do wykrycia. Poza tym taka mikstura ma bardzo skomplikowaną recepturę a samo uwarzenie trwa cykl księżycowy. - Zakończyła swój wywód, przenosząc spojrzenie z belfra na kociołek. Chyba niekoniecznie polubiła nową nauczycielkę. Aż dziwne, że nie została opiekunką Slytherinu, nadawałaby się perfekcyjnie z tym swoim nadęciem - Przyznała w myślach, unosząc nieco brwi.
Ostatnio zmieniony przez Emily Bronte dnia Pon 27 Sty 2014, 23:10, w całości zmieniany 1 raz
Re: Sala eliksirów
-Doskonale panno Bronte, Wystarczą trzy krople, by osoba powiedziała nam dosłownie wszystko co chcemy od niej usłyszeć. No dobrze nic więcej nie mogę dodać, wszystko pani wspaniale ujęła w swej wypowiedzi. Może pani usiąść- powiedziała spokojnie po czym westchnęła. Miała wrażenie, że niektórzy jakby tutaj byli z przymusu.
-Trochę więcej entuzjazmu. Jak już wspomniałam, chciałabym aby te zajęcia były dla was czymś w rodzaju rozrywki. Tutaj spodziewam się przyszłych mistrzów, którym może kiedyś w przyszłości uda się mi dorównać wiedzą i umiejętnościami, w co nie wątpię- tu się uśmiechnęła, zatrzymując swój wzrok na Milliganie.
-Ostatni eliksir to eliksir wielosokowy. Nie wygląda przyjemnie i zapewniam was smakuje jeszcze gorzej. Liczę na to, że nie mieliście nigdy okazji spróbować danego eliksiru. W zależności od tego jaki dodamy do niego składnik przybiera on barwę mu odpowiadającą. Składnikiem, który sprawia, że eliksir ten jest kompletny jest element osoby w którą chcemy się zamienić, kawałek paznokcia, skóry, bądź też włos. Pamiętajcie jednak, że trzeba uważać by włosa nie pomylić z sierścią zwierzęcia. Eliksir ten wywołuje fatalne skutki uboczne transmutując osobę, która jest w połowie zwierzęciem w połowie człowiekiem, no i oczywiście stan ten nie mija po godzinie, tak jak w przypadku prawidłowego zastosowania tego eliksiru. To by w wielkim skrócie na temat tego eliksiru- powiedziała profesor Cortez w między czasie popijając wodę, by nawilżyć swe gardło.
-Jak obiecałam, w zamian za wasze niezwykłe umiejętności otrzymacie nagrodę- powiedziała po czym odwróciła się do nich plecami by udać się do biurka i wyciągnąć z szuflady 5 niewielkich zakorkowanych fiolek z eliksirem Felix Felicis. Podała go każdemu z uczniów.
-Jest tutaj porcja akurat na jeden raz dla każdego, wykorzystajcie ją mądrze. Zapraszam was też na kolejne spotkanie, które odbędzie się w przyszłym tygodniu, też o 19.00- oznajmiła.
-Trochę więcej entuzjazmu. Jak już wspomniałam, chciałabym aby te zajęcia były dla was czymś w rodzaju rozrywki. Tutaj spodziewam się przyszłych mistrzów, którym może kiedyś w przyszłości uda się mi dorównać wiedzą i umiejętnościami, w co nie wątpię- tu się uśmiechnęła, zatrzymując swój wzrok na Milliganie.
-Ostatni eliksir to eliksir wielosokowy. Nie wygląda przyjemnie i zapewniam was smakuje jeszcze gorzej. Liczę na to, że nie mieliście nigdy okazji spróbować danego eliksiru. W zależności od tego jaki dodamy do niego składnik przybiera on barwę mu odpowiadającą. Składnikiem, który sprawia, że eliksir ten jest kompletny jest element osoby w którą chcemy się zamienić, kawałek paznokcia, skóry, bądź też włos. Pamiętajcie jednak, że trzeba uważać by włosa nie pomylić z sierścią zwierzęcia. Eliksir ten wywołuje fatalne skutki uboczne transmutując osobę, która jest w połowie zwierzęciem w połowie człowiekiem, no i oczywiście stan ten nie mija po godzinie, tak jak w przypadku prawidłowego zastosowania tego eliksiru. To by w wielkim skrócie na temat tego eliksiru- powiedziała profesor Cortez w między czasie popijając wodę, by nawilżyć swe gardło.
-Jak obiecałam, w zamian za wasze niezwykłe umiejętności otrzymacie nagrodę- powiedziała po czym odwróciła się do nich plecami by udać się do biurka i wyciągnąć z szuflady 5 niewielkich zakorkowanych fiolek z eliksirem Felix Felicis. Podała go każdemu z uczniów.
-Jest tutaj porcja akurat na jeden raz dla każdego, wykorzystajcie ją mądrze. Zapraszam was też na kolejne spotkanie, które odbędzie się w przyszłym tygodniu, też o 19.00- oznajmiła.
Beatrix CortezCzarownica - Urodziny : 09/08/1978
Wiek : 46
Skąd : Hogsmeade
Krew : Czysta
Strona 6 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Magic Land :: Hogwart :: LOCHY
Strona 6 z 10
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach