Obrzeża lasu
+22
Asher Stinkwood
Connor Campbell
Monika Kruger
Brandon Tayth
Aleksander Cortez
Mistrz Gry
Nevan Fraser
Rivius Fawley
Rhinna Hamilton
Elsa de la Vega
Blaise Harvin
Shay Hasting
Jason Snakebow
Freddie Kingsley
Lleu Miller
Ian Ames
Sanne van Rijn
Nora Vedran
Nicolas Socha
James Scott
Logan Campbell
Brennus Lancaster
26 posters
Strona 1 z 9
Strona 1 z 9 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Obrzeża lasu
Pierwsze kilkanaście metrów Zakazanego Lasu, czyli tam, gdzie mają odwagę i czelność zapuszczać się adepci magii z Hogwartu.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Obrzeża lasu
Nie musiał się pytać drugi raz czy idą. Uśmiech, jakim obdarowała go dziewczyna był najpiękniejszym jaki widział w całym swoim życiu, szedł za nią przez błonia w kierunku zakazanego lasu, by pomóc w odnalezieniu zguby oraz sprawić by dziewczyna czuła się w nim bezpiecznie. Jego usta delikatnie wygięły się ku górze, gdy usłyszał komplement. Jego głowa została zaprzątnięta myślami o dziewczynie, zapewne gdyby ktoś spytał go teraz o imię, musiał by się dłużej zastanowić, zanim by je wypowiedział. Nie zwracał nawet uwagi na pozostawianą prze nią świetlistą łunę, tylko podążał na nią ślepo, niczym małe dziecko za swoją matką, by chwilę później znaleźć się na obrzeżach lasu.
Re: Obrzeża lasu
Wila przystanęła przy rozłożystej wierzbie.
- Szukam złotego medalionu. Musiałam upuścić go gdzieś tam... - wskazała dłonią w kierunku głębi lasu, gdzie panowała nieprzenikniona ciemność. Podeszła bliżej Ciebie i położyła Ci dłoń na ramieniu.
- Mógłbyś to sprawdzić?
Mogłeś odczuć, że im bliżej Ciebie znajdowała się dziewczyna, tym silniejszy wywierała wpływ.
- Szukam złotego medalionu. Musiałam upuścić go gdzieś tam... - wskazała dłonią w kierunku głębi lasu, gdzie panowała nieprzenikniona ciemność. Podeszła bliżej Ciebie i położyła Ci dłoń na ramieniu.
- Mógłbyś to sprawdzić?
Mogłeś odczuć, że im bliżej Ciebie znajdowała się dziewczyna, tym silniejszy wywierała wpływ.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Wkrótce po dotarciu na miejsce, dziewczyna stanęła obok rozłożystej wierzby. Zatrzymał się obok niej, czekając co dalej. Do jego uszu znów dobiegł jej melodyjny głos, wsłuchał się w niego, aby nie przegapić żadnej informacji. Obrócił głowę w kierunku wskazanym przez wilę. Poczuł jej dłoń na swoim ramieniu, jej dotyk był czymś przyjemnym.
- Oczywiście - odpowiedział na jej prośbę bez cienia sprzeciwu. Ciemność przenikająca głębie lasu, nie zachęcała do spaceru, lecz bliskość dziewczyny sprawiał, iż coraz bardziej pogrążał się w amoku, nie zwracał na nic innego uwagi. Szybkim krokiem poszedł w kierunku miejsca wskazanego przez dziewczynę. Ciemność, która go ogarnęła nie ułatwiała poszukiwań. Przeglądał każdy centymetr ziemi klęcząc na kolanach, sprawdzał każde możliwe miejsce, gdzie owa zguba mogła zaginąć.
- Oczywiście - odpowiedział na jej prośbę bez cienia sprzeciwu. Ciemność przenikająca głębie lasu, nie zachęcała do spaceru, lecz bliskość dziewczyny sprawiał, iż coraz bardziej pogrążał się w amoku, nie zwracał na nic innego uwagi. Szybkim krokiem poszedł w kierunku miejsca wskazanego przez dziewczynę. Ciemność, która go ogarnęła nie ułatwiała poszukiwań. Przeglądał każdy centymetr ziemi klęcząc na kolanach, sprawdzał każde możliwe miejsce, gdzie owa zguba mogła zaginąć.
Re: Obrzeża lasu
Wchodziłeś coraz głębiej w las. Gdy rzuciłeś się na kolana w poszukiwaniu medalionu, wokół nagle pociemniało. Echem poniósł się dźwięczny śmiech dziewczyny, która nagle zniknęła Ci z oczu.
Wila oddaliła się, a Ty powoli zacząłeś wydostawać się spod wpływu jej uroku. Nie miałeś pojęcia kiedy się tu znalazłeś. Wiedziałeś jedynie, że szukasz złotego medalionu.
Byłeś w ciemnym i przede wszystkim Zakazanym Lesie. Pamiętałeś dziś o zabraniu różdżki?
Wila oddaliła się, a Ty powoli zacząłeś wydostawać się spod wpływu jej uroku. Nie miałeś pojęcia kiedy się tu znalazłeś. Wiedziałeś jedynie, że szukasz złotego medalionu.
Byłeś w ciemnym i przede wszystkim Zakazanym Lesie. Pamiętałeś dziś o zabraniu różdżki?
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Uważnie przeglądał każdą rzecz jaka wpadła mu w ręce, niestety nigdzie nie było medalionu. Ogarniała go coraz większa ciemność. Ostatnią rzeczą jaką usłyszał, był niesiony przez echo melodyjny śmiech dziewczyny, która nagle zniknęła. Rozglądał się za nią, lecz niestety rozpłynęła się w powietrzu, jak gdyby nigdy nic. Powoli przez pancerz z myśli o dziewczynie przebijał się zdrowy rozsądek. Początkowo nie wiedział, gdzie w ogóle się znajduje. Dopiero po chwili zorientował się, że jest w gdzieś w Zakazanym Lesie. Nie potrafił odpowiedzieć sobie na pytanie jak się tu znalazł, a jedynie pamiętał, iż szuka złotego medalionu. Wszechogarniająca zewsząd ciemność była przytłaczająca. Zaczął szukać różdżki, niestety, ale w kieszeniach miał tylko papierosy i zapalniczkę, zaś drewniany patyk znajdował się obok łóżka w dormitorium. Po co mu ona była? Przecież wyszedł tylko zapalić. Nie zamierzał panikować, a zachować zimną krew. Zaczął szukać czegoś co nada się na pochodnię. Jakiegoś badyla znajdzie bez problemu, w końcu jest w lesie, a podpalić zawsze może swoją koszulkę.
Re: Obrzeża lasu
Im dalej w las, tym więcej drzew. Zarośla stawały się coraz bardziej zbite. Ciężko było Ci iść wyprostowanym. Wila na dobre rozpłynęła się w powietrzu, a Ty odzyskałeś całkowitą władzę nad swoim umysłem.
Mogłeś zawrócić powoli do zamku i zapomnieć o całym wydarzeniu, albo znaleźć tajemniczy, złoty medalion.
Za Twoimi plecami przebiegło jakieś spłoszone zwierzę.
Mogłeś zawrócić powoli do zamku i zapomnieć o całym wydarzeniu, albo znaleźć tajemniczy, złoty medalion.
Za Twoimi plecami przebiegło jakieś spłoszone zwierzę.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
W pewnym momencie drzewa rosły coraz gęściej, a gałęzie i zarośla utrudniały poruszanie się w pozycji wyprostowanej. Nigdzie nie było śladu tajemniczej dziewczyny, zaś on odzyskał władzę nad swoim umysłem, który zatruwany był przez wilę. Miał szczęście, iż skończyło się to tylko pobytem w Zakazanym Lesie, a nie jego śmiercią. Miał zamiar zawrócić i spróbować wydostać się jakoś z lasu, niestety jego ciekawość przeważyła i postanowił zostać jeszcze chwilę w lesie. Zastanawiało go, czemu ten zloty medalion dalej tkwi w jego głowie, może powinien go poszukać? Z zamyślenia wyrwał go szelest krzaków, a gdy się odwrócił dojrzał jedynie spłoszone zwierzę. Zaczął powoli rozglądać się po okolicy, próbując wypatrzyć złoty przedmiot.
Re: Obrzeża lasu
Światło księżyca nie przeświecało już przez korony drzew. Bez odpowiedniego oświetlenia nie byłeś w stanie zobaczyć nic, bo było poza zasięgiem Twojej ręki.
Z idealnej ciszy, jaka panowała w lesie zaczął powoli wyodrębniać się tętent kopyt.
Z idealnej ciszy, jaka panowała w lesie zaczął powoli wyodrębniać się tętent kopyt.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
- Ciemność, widzę ciemność - powiedział sam do siebie. Trudno było szukać czegoś, jeśli nie widziało się praktycznie niczego. Przystanął na chwilę, po chwili zaczął ściągać z siebie bluzę, aby móc dostać się do koszulki. Po chwili trzymając t-shirt w ręku, założył ponownie wierzchnie okrycie. Znalazł jakiś kawałek kija, po czym obwiązał go materiałem, który chwilę wcześniej był koszulką. Dłonią przejechał po korze kilku z drzew, w celu sprawdzenia, które nadaje się, by jego żywicą nasączyć materiał. Miał nadzieje, iż mu to wystarczy. Cisza i ciemność była przytłaczająca, słychać jedynie było tętent kopyt. Rozejrzał się po okolicy, próbując dojrzeć cokolwiek, w międzyczasie wyjął z kieszeni zapalniczkę i spróbował podpalić prowizoryczną pochodnię.
Re: Obrzeża lasu
Udało Ci się podpalić pochodnię, jednak ogień nie był na tyle spektakularny, by oświetlić duży fragment lasu.
Tętent stawał się coraz wyraźniejszy. Tym razem musiało być to jakieś większe stado, gdyż ziemia pod Twoimi stopami zaczynała powoli drżeć.
W oddali mogłeś zobaczyć niewielki błysk w momencie, gdy zapaliłeś pochodnię.
Tętent stawał się coraz wyraźniejszy. Tym razem musiało być to jakieś większe stado, gdyż ziemia pod Twoimi stopami zaczynała powoli drżeć.
W oddali mogłeś zobaczyć niewielki błysk w momencie, gdy zapaliłeś pochodnię.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
W oddali zobaczył niewielki błysk podczas próby odpalenia pochodni, zignorował to zjawisko skupiając się na poszukiwaniach.
- Zawsze coś - skomentował niewielki płomień palącej się koszulki. Rozejrzał się po okolicy, widząc jedynie kilka najbliższych drzew, zaczął szukać medalionu na ziemi, zniżając pochodnię, by ta oświetlała jej większy fragment. Tętent stawał się coraz głośniejszy, a ziemia zaczęła drżeć. Zrozumiał wtedy, że głupim pomysłem było dalsze zapuszczanie się w głąb lasu. Nie tylko on tu przebywa. Mimo tego nie przerwał poszukiwań, jednak cały czas nasłuchiwał odgłosów dobiegających z lasu.
- Zawsze coś - skomentował niewielki płomień palącej się koszulki. Rozejrzał się po okolicy, widząc jedynie kilka najbliższych drzew, zaczął szukać medalionu na ziemi, zniżając pochodnię, by ta oświetlała jej większy fragment. Tętent stawał się coraz głośniejszy, a ziemia zaczęła drżeć. Zrozumiał wtedy, że głupim pomysłem było dalsze zapuszczanie się w głąb lasu. Nie tylko on tu przebywa. Mimo tego nie przerwał poszukiwań, jednak cały czas nasłuchiwał odgłosów dobiegających z lasu.
Re: Obrzeża lasu
Błysk, który zignorowałeś na początku znów przykuł Twoją uwagę. Swoje źródło miał zaledwie kilka metrów dalej. Dostanie się tam wymagało jednak przeciśnięcia się przez plątaninę wyschniętych cierni ostrokrzewu.
Tętent zamilkł. W powietrzu czuć było nieprzyjemne napięcie. Cisza przez burzą.
Tętent zamilkł. W powietrzu czuć było nieprzyjemne napięcie. Cisza przez burzą.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Poszukiwania w dalszym ciągu nie przynosiły żadnych rezultatów. Nasłuchując odgłosów, jego uwagę przykuł znów ten sam błysk co chwilę wcześniej, a po chwili skierował w jego kierunku światło pochodni. Plątanina uschniętych cierni nie wyglądała zachęcająco. Kolejny raz ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem i skierował się w tamtą stronę. Wchodząc w krzaki czuł, jak ciernie wybijają się przez ubranie w jego ciało. Tętent, którego nasłuchiwał, nagle zamilkł. W lesie znów panowała cisza. Niestety była ona coraz bardziej nieprzyjemna, było o wiele za cicho. Chcąc mieć to jak najszybciej za sobą, dalej przeciskał się przez kującą barierę z ostrokrzewu.
Re: Obrzeża lasu
Kolejne kolce pozostawiały głębokie bruzdy na Twojej twarzy, z których sączyła się powoli krew. Nie było to mądre posunięcie, zwłaszcza, że w lesie mieszkało dużo zwierząt żywiących się ludzkim mięsem, których ten zapach mógł zwabić.
Im bardziej zagłębiałeś się w zaschnięty krzew, tym ciaśniej Cię oplatał i boleśniejsze były dla Ciebie ukłucia jego kolców.
Błysk, który widziałeś wcześniej narastał.
Im bardziej zagłębiałeś się w zaschnięty krzew, tym ciaśniej Cię oplatał i boleśniejsze były dla Ciebie ukłucia jego kolców.
Błysk, który widziałeś wcześniej narastał.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Zaczął przeklinać w duchu swoją ciekawość, przez którą właśnie przedzierał się pomiędzy kującymi krzewami. Kolce boleśnie wbijały mu się w skórę, zostawiając małe rany. Na twarzy poczuł ciepło krwi wypływającej z miejsc, gdzie został wcześniej ukłuty. Zaczął żałować tego, iż poszedł dalej, a mógł by być już najprawdopodobniej w zamku. Zdał sobie sprawę, że to było najgłupsze co zrobił w całym swoim życiu. Przecież nie był tu sam, a już na pewno nie zamieszkują tego lasu urocze króliczki i takie małe kaczuszki, a zwierzęta żywiące się. najczęściej mięsem, szkoda tylko, że ludzkim. Próbował iść dalej w kierunku błysku, lecz niestety krzew coraz ciaśniej oplatał jego ciało, a ból był coraz gorszy. Zastanawiał się czy dać sobie spokój z tym, czy iść dalej. Po szybkiej, niestety znów głupiej, decyzji zaczął iść dalej w kierunku błysku, który bardziej narastał.
Re: Obrzeża lasu
Byłeś już bardzo blisko. Twoim oczom ukazał się złoty łańcuszek, którego fragment wystawał spod wilgotnej ziemi. Przez warstwę gleby przeświecała biała łuna, pochodząca od tarczy złotego medalionu. Był na wyciągnięcie Twojej ręki.
- Dotknij medalionu, a wypuszczę strzałę. - ostry głos centaura poniósł się echem po lesie. Gdy podniosłeś głowę mogłeś zauważyć za sobą trzy centaury, które trzymały w dłoniach łuki ze strzałami gotowymi w każdej chwili do ataku. To od ich kopyt pochodził złowrogi tętent. - Odejdź teraz, a nie stanie Ci się żadna krzywda.
- Dotknij medalionu, a wypuszczę strzałę. - ostry głos centaura poniósł się echem po lesie. Gdy podniosłeś głowę mogłeś zauważyć za sobą trzy centaury, które trzymały w dłoniach łuki ze strzałami gotowymi w każdej chwili do ataku. To od ich kopyt pochodził złowrogi tętent. - Odejdź teraz, a nie stanie Ci się żadna krzywda.
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Widok fragmentu złotego łańcuszka wystającego spod ziemi ucieszył w duchu Logana. Biała łuna, którą widział wcześniej, wskazywała mu gdzie dokładnie leży medalion, już wyciągał po niego swoją dłoń, ale szybko ja cofnął. Zamarł na chwilę, gdy usłyszał za sobą ostry głos, który został poniesiony echem po lesie. Przetarł rękawem bluzy twarz aby zetrzeć z niej ślady krwi. Odwrócił głowę w kierunku, z którego dochodził groźny głos. Ujrzawszy centaury oraz ich broń gotową do użytku, domyślił się, iż nie żartują oraz do przyjaznych nie należą. Widząc strzały skierowane na niego, postanowił bezwzględnie wykonać ultimatum dane mu przez centaura. Cofnął się i zaczął iść z powrotem w kierunku, z którego wcześniej przyszedł. Nie oglądał się za siebie, niestety znów musiał iść przez uschnięty krzak, który i tak już wystarczająco poranił jego ciało.
Re: Obrzeża lasu
Gdy postanowiłeś zawrócić od medalionu usłyszałeś w głowie tak dobrze znajomy Ci głos.
- Chwyć medalion. Obiecałeś mi pomóc...
Jedynie Ty słyszałeś melodyjny głos srebrnowłosej wili.
Centaur spojrzał na Ciebie z góry i opuścił swój łuk.
- Czego tutaj szukasz?
- Chwyć medalion. Obiecałeś mi pomóc...
Jedynie Ty słyszałeś melodyjny głos srebrnowłosej wili.
Centaur spojrzał na Ciebie z góry i opuścił swój łuk.
- Czego tutaj szukasz?
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Już miał zacząć przedzierać się przez krzak, gdy znów usłyszał ten głos, głos spokojny, delikatny, wręcz hipnotyzujący. Rozejrzał się aby móc zlokalizować jego właściciela, niestety prócz trojki centaurów nikogo wiecje nie było. Nie wiedział czy to wyobraźnia płata mu figle, czy to wszystko dzieje się naprawdę.
- Obiecałem... - odparł cicho, praktycznie niesłyszalni. Po chwili znów usłyszał głos, ten akurat należał do centaura, który patrzył na niego z góry. Stwór opuścił swoją broń.
- Szukam... - zaczął niepewnym głosem - ... szukam tego medalionu - dodał nieco pewniej. W głowie wciąż brzmiał jej głos, mówiący: Obiecałeś.
- Nie pamiętam jak się tu znalazłem. Wiedziałem jedynie, iż mam go odnaleźć, lecz nic więcej- odparł zgodnie z prawdą.
- Obiecałem... - odparł cicho, praktycznie niesłyszalni. Po chwili znów usłyszał głos, ten akurat należał do centaura, który patrzył na niego z góry. Stwór opuścił swoją broń.
- Szukam... - zaczął niepewnym głosem - ... szukam tego medalionu - dodał nieco pewniej. W głowie wciąż brzmiał jej głos, mówiący: Obiecałeś.
- Nie pamiętam jak się tu znalazłem. Wiedziałem jedynie, iż mam go odnaleźć, lecz nic więcej- odparł zgodnie z prawdą.
Re: Obrzeża lasu
- Nie mów im! - wila pisnęła przeraźliwie, przez co z pewnością na Twojej twarzy pojawił się grymas. - Weź medalion... weź medalion...
Centaur spojrzał w miejsce, które wskazałeś. Złota poświata wciąż przeświecała pod stertą liści.
- Kto Ci kazał go znaleźć?
Centaur spojrzał w miejsce, które wskazałeś. Złota poświata wciąż przeświecała pod stertą liści.
- Kto Ci kazał go znaleźć?
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Znów słyszał jej głos, tym razem był zupełnie inny. Jej przeraźliwe piśniecie sprawiło, iż na jego twarzy pojawił się grymas. Nagle znów w jego głowę wwiercał się jej hipnotyzujący głos. Ruszył z powrotem w kierunku złotej poświaty, czuł, że tym razem nie może zawieść. Był już niedaleko, tak blisko. Z tego stanu wyrwało go kolejne pytanie centaura.
- Nie pamiętam... - odparł zupełnie bez emocji. Gdy udzielił odpowiedzi ruszył dalej, miał zamiar podnieść ten medalion i oddać go. Zupełnie nie przejmował się wcześniejszymi ostrzeżeniami, nie dopuszczał ich do siebie. Cały czas miał w głowie jedno: Weź medalion...
- Nie pamiętam... - odparł zupełnie bez emocji. Gdy udzielił odpowiedzi ruszył dalej, miał zamiar podnieść ten medalion i oddać go. Zupełnie nie przejmował się wcześniejszymi ostrzeżeniami, nie dopuszczał ich do siebie. Cały czas miał w głowie jedno: Weź medalion...
Re: Obrzeża lasu
- Nie ruszaj się! - centaur podszedł bliżej i stał zaledwie metr od Ciebie ze strzałą wcelowaną w Twoją głowę.
Gdy dotknąłeś medalionu oślepiło Cię białe światło. Było nie do wytrzymania, dlatego zamknąłeś oczy. Chwilę później poczułeś tępy ból głowy.
Wszystko zniknęło. Nie byłeś już w lesie, ale leżałeś nad szkolnym jeziorem.
Lodowata woda omywała Twoje stopy pozbawione teraz butów. Gdy otworzyłeś oczy znów mogłeś ujrzeć znajomą twarz wili.
- Daj mi to. - szepnęła przyjaźnie, uśmiechając się szeroko. Wyciągnęła dłoń po przedmiot, który trzymałeś w swojej dłoni.
Pisz TUTAJ
Gdy dotknąłeś medalionu oślepiło Cię białe światło. Było nie do wytrzymania, dlatego zamknąłeś oczy. Chwilę później poczułeś tępy ból głowy.
Wszystko zniknęło. Nie byłeś już w lesie, ale leżałeś nad szkolnym jeziorem.
Lodowata woda omywała Twoje stopy pozbawione teraz butów. Gdy otworzyłeś oczy znów mogłeś ujrzeć znajomą twarz wili.
- Daj mi to. - szepnęła przyjaźnie, uśmiechając się szeroko. Wyciągnęła dłoń po przedmiot, który trzymałeś w swojej dłoni.
Pisz TUTAJ
Mistrz Gry
Re: Obrzeża lasu
Jakie to zabawne, kiedy 'trzeźwy' umysł nie radzi sobie z natłokiem negatywnych emocji. James z reguł dawał sobie radę z takimi sytuacjami. Po prostu upychał wszystko na dnie swego serca. Jednak nawet przysłowiowe 'serce' ma jakąś pojemność. Ile można pokazywać ponurą twarz światu, udając, że wszystko co się dzieje wokół, to średnio interesująca rozgrywka, w której się rzekomo nie uczestniczy? Miał dość. Krukon -pod pretekstem oczyszczenia umysłu za pomocą zastrzyku adrenaliny - wkroczył na ścieżkę autodestrukcji.
Tej samej nocy, kiedy tylko opuścił Wzgórze, a wraz z nim Malcolma i Nancy, James udał się w ostatnie miejsce do którego powinno się wchodzić nocą - Zakazanego Lasu. Ostatnim razem ledwo uszedł z życiem, kiedy to trafił na grupę polujących akromantul. Teraz jednak chłopiec nie miał zamiaru uciekać.
Scott spojrzał w niebo. Ani światło zamkowe, ani to z wioski nie dochodziło tutaj. Dzięki temu gwiazdy były bardzo wyraźne. Młodzieniec dokładnie widział drogę mleczną, oraz parę konstelacji, które -w przeciwieństwie do Nancy - miał kompletnie w dupie.
-No dobra lesie. - mruknął wyciągając różdżkę i stawiając ostatni krok dzielący go od przejścia niewidzialnej 'granicy' - Pokaż co potrafisz.
Z okropnym uśmiechem na twarzy ruszył w głąb puszczy.
Tej samej nocy, kiedy tylko opuścił Wzgórze, a wraz z nim Malcolma i Nancy, James udał się w ostatnie miejsce do którego powinno się wchodzić nocą - Zakazanego Lasu. Ostatnim razem ledwo uszedł z życiem, kiedy to trafił na grupę polujących akromantul. Teraz jednak chłopiec nie miał zamiaru uciekać.
Scott spojrzał w niebo. Ani światło zamkowe, ani to z wioski nie dochodziło tutaj. Dzięki temu gwiazdy były bardzo wyraźne. Młodzieniec dokładnie widział drogę mleczną, oraz parę konstelacji, które -w przeciwieństwie do Nancy - miał kompletnie w dupie.
-No dobra lesie. - mruknął wyciągając różdżkę i stawiając ostatni krok dzielący go od przejścia niewidzialnej 'granicy' - Pokaż co potrafisz.
Z okropnym uśmiechem na twarzy ruszył w głąb puszczy.
Re: Obrzeża lasu
Wędrowałeś wschodnią częścią lasu, jednak przez długi czas nie otrzymywałeś odpowiedzi lasu na rzucone wyzwanie. Dopiero kiedy zboczyłeś z głównej ścieżki, drzewa zaszumiały złowieszczo. Zerwał się silny wiatr, który zmusił Cię do osłonięcia się rękami i zatrzymania.
Przez kilka chwil znajdowałeś się w mini-trąbie powietrznej, a latająca dookoła ziemia odcięła Ci pole widzenia.
Nagle wszystko ustąpiło, a Twoim oczom ukazał się żeliwny właz wkopany w ziemię, który do tej pory był przysypany. Mogło się wydawać, że ktoś puka w zardzewiały metal od drugiej strony. A może to Twoja pobudzona podświadomość?
Mistrz Gry
Strona 1 z 9 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 1 z 9
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach