Klasa Astronomii
+17
Nicolas Socha
Keitaro Miyazaki
Charles Wilson
Dymitr Milligan
Felicja Socha
Iris Xakly
Dalila Mauric
Maja Vulkodlak
Hannah Wilson
Suzanne Castellani
Nanette Myahmm
Zoja Yordanova
Anthony Wilson
Nancy Baldwin
Andrea Jeunesse
Ethim Polansky
Brennus Lancaster
21 posters
Magic Land :: Hogwart :: WIEŻE :: Wieża astronomiczna
Strona 2 z 5
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Klasa Astronomii
First topic message reminder :
Sporej wielkości, okrągła sala, w której odbywają się zajęcia z astronomii.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Klasa Astronomii
Anthony siedział w sali wsłuchując się w słowa profesora. Tak naprawdę nie robił tego dlatego, że mówił interesująco, a tylko i wyłącznie by wiedzieć co ten nowy nauczyciel ma w głowie. Przypatrywał się dokładnie temu co robi i jak się zachowuję. Nie zważał nawet już na to kto wchodzi do sali, tylko na chwilę spojrzał na Suz która przyszła z chęcią klapnięcia obok.
- Siadaj, zapowiada się taaaakaaa ciekawa lekcja- mruknął. Tony nie lubił się uczyć, jednak zabrał się za siebie i raczej starał się nie lecieć po bandzie. Zainteresowany tym co powiedziała mu An, nie odrywał wzroku od profesora.
- Siadaj, zapowiada się taaaakaaa ciekawa lekcja- mruknął. Tony nie lubił się uczyć, jednak zabrał się za siebie i raczej starał się nie lecieć po bandzie. Zainteresowany tym co powiedziała mu An, nie odrywał wzroku od profesora.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Klasa Astronomii
Nancy rozglądała się po klasie z niemym zaciekawieniem, podziwiając grafy i malunki ciał niebieskich wymalowane na ścianach lub dużych plakatach. Gdy w jej ręce dostała się mapa nieba z zaznaczonymi gwiazdozbiorami, obejrzała ją z każdej strony. Miała już taką, ale ta zdawała się być nieco dokładniejsza niż jej własna. Schowała ją do podręcznika z astronomii i postanowiła, że przestudiuje ją później.
Wysłuchała monologu profesora nie odzywając się ani słowem. W tym czasie jej wzrok zatrzymał się na moment na Nanette, która mieszkała nieopodal jej rodziny w Playmouth, nawet w tej samej dzielnicy. Playmouth... Szkoda, że ją wyrzucili z domu i już pewnie nigdy tam nie wróci. Geez, ta Nanette, musiała jej przypomnieć!
Odwróciła się w stronę mównicy w milczeniu. Nie miała żadnych pytań.
Wysłuchała monologu profesora nie odzywając się ani słowem. W tym czasie jej wzrok zatrzymał się na moment na Nanette, która mieszkała nieopodal jej rodziny w Playmouth, nawet w tej samej dzielnicy. Playmouth... Szkoda, że ją wyrzucili z domu i już pewnie nigdy tam nie wróci. Geez, ta Nanette, musiała jej przypomnieć!
Odwróciła się w stronę mównicy w milczeniu. Nie miała żadnych pytań.
Re: Klasa Astronomii
Spojrzał w stronę drzwi, w których to zjawiła się jakaś kobiecina. Zmarszczył brwi, ale starał się zachować spokój. Tak przyjść w prawie połowie lekcji i nie mieć ani za grosz kultury, by chociaż przeprosić za spóźnienie. Żenada.
- Imię i nazwisko, Panienko? - spoglądał na nią co by wiedziała, że mówi wyraźnie do niej. Nigdy nie tolerował spóźnień na swoje zajęcia.
Po dłuższej chwili wpatrywania się w Dali, spojrzał na pannę Naczelną.
- Postaram się, by zajęcia były w miarę ciekawe, więc raczej skupimy się w większości na zajęciach praktycznych i eksperymentach, aniżeli na teorii, choć ona też będzie wymagana. Jeżeli chodzi o egzaminy, specjalnie dla uczniów je zdających będą przygotowane zajęcia uzupełniające, na które zapraszam. Jeszcze jakieś pytania? Jeżeli nie, to zrobię dla was mini-konkurs z pojęć o astronomii.
- Imię i nazwisko, Panienko? - spoglądał na nią co by wiedziała, że mówi wyraźnie do niej. Nigdy nie tolerował spóźnień na swoje zajęcia.
Po dłuższej chwili wpatrywania się w Dali, spojrzał na pannę Naczelną.
- Postaram się, by zajęcia były w miarę ciekawe, więc raczej skupimy się w większości na zajęciach praktycznych i eksperymentach, aniżeli na teorii, choć ona też będzie wymagana. Jeżeli chodzi o egzaminy, specjalnie dla uczniów je zdających będą przygotowane zajęcia uzupełniające, na które zapraszam. Jeszcze jakieś pytania? Jeżeli nie, to zrobię dla was mini-konkurs z pojęć o astronomii.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Pięknie, widać nie była jakaś niezauważalna, a szkoda.
Odgarnęła włosy z twarzy i zlustrowała nauczyciela wzrokiem, chyba nie należy do tych którym można podać fałszywe nazwisko i nawet nie zauważy różnicy.
- Dalila Mauric. - Rzuciła zatem obojętnie swoje prawdziwe dane i rozejrzała się po sali spoglądając na uczniowskie szaty. Przynajmniej nie ma nikogo z jej domu kto wkurzy się za stracone punkty. Może pomijając opiekuna ich domu. Po co ona tu w ogóle przychodziła skoro i tak nie lubi astronomii? Nawet na owutemy sobie jej nie weźmie.
Odgarnęła włosy z twarzy i zlustrowała nauczyciela wzrokiem, chyba nie należy do tych którym można podać fałszywe nazwisko i nawet nie zauważy różnicy.
- Dalila Mauric. - Rzuciła zatem obojętnie swoje prawdziwe dane i rozejrzała się po sali spoglądając na uczniowskie szaty. Przynajmniej nie ma nikogo z jej domu kto wkurzy się za stracone punkty. Może pomijając opiekuna ich domu. Po co ona tu w ogóle przychodziła skoro i tak nie lubi astronomii? Nawet na owutemy sobie jej nie weźmie.
Re: Klasa Astronomii
- Dom? I wybierasz punkty, czy szlaban? - mruknął w jej kierunku, wracając do niej spojrzeniem od panny Wilson. Nie miał zbyt ciekawej miny, podpadła mu już od pierwszej lekcji. Nieładnie.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
O, przynajmniej jakaś ciekawa alternatywa. Lepiej nie podpadać od razu dwóm.
- Szlaban, profesorze. Tak będzie schludniej. - Westchnęła, a paznokciami poczęła wystukiwać jakiś rytm na blacie. Chyba lepiej jak się więcej nie odezwie na tej lekcji.
Zamiast tego obrała sobie nowe zajęcie - przyglądała się uważnie wszystkim obecnym jakby szukając znanych sobie osób. Większość niby kojarzyła, ale jak to ona nie przywiązywała wagi do twarzy czy też osób.
- Szlaban, profesorze. Tak będzie schludniej. - Westchnęła, a paznokciami poczęła wystukiwać jakiś rytm na blacie. Chyba lepiej jak się więcej nie odezwie na tej lekcji.
Zamiast tego obrała sobie nowe zajęcie - przyglądała się uważnie wszystkim obecnym jakby szukając znanych sobie osób. Większość niby kojarzyła, ale jak to ona nie przywiązywała wagi do twarzy czy też osób.
Re: Klasa Astronomii
- Jak sobie życzysz, panno Mauric. Jeszcze powiedz mi swój dom, bo widać masz pamięć bardzo krótką skoro nie potrafisz mi w pełni od razu odpowiedzieć na pytanie - warknął cicho i podszedł do niej bliżej, opierając się dłońmi o ławkę, po jej drugiej stronie oczywiście, tak że ich dzieliła ławka.
- Co do szlabanu, masz się zjawić w raz tygodniowo do końca września licząc od dzisiaj w moim gabinecie w celu jego odrobienia. Czyli czekają Cię trzy spotkania.
- Co do szlabanu, masz się zjawić w raz tygodniowo do końca września licząc od dzisiaj w moim gabinecie w celu jego odrobienia. Czyli czekają Cię trzy spotkania.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
No to klops. Chyba nici z chrapania w ostatniej ławce czy w ciemnym kącie. Teraz będzie aż za bardzo zauważalna dla nowego nauczyciela. Pech to pech.
- Ravenclaw. Pardon. - Zero skruchy na twarzy, bo po co? Doskonale wiedziała, że jak będzie trzeba to zrobi dla niego pare dodatkowych prac by nadrobić punkty. Na inteligencje nie narzekała. Jakże ciężko było powstrzymać się od ziewnięcia.
- Czy coś konkretnego z tej lekcji mamy pamiętać? - Aż nazbyt ironiczne czy tak przykładną uczennicą chciała być?
- Ravenclaw. Pardon. - Zero skruchy na twarzy, bo po co? Doskonale wiedziała, że jak będzie trzeba to zrobi dla niego pare dodatkowych prac by nadrobić punkty. Na inteligencje nie narzekała. Jakże ciężko było powstrzymać się od ziewnięcia.
- Czy coś konkretnego z tej lekcji mamy pamiętać? - Aż nazbyt ironiczne czy tak przykładną uczennicą chciała być?
Re: Klasa Astronomii
Gdyby nie uczniowie to trochę inaczej by się z nią rozliczył.
- Co? By się nie spóźniać. A teraz wyjdź, nim Ci coś zrobię dziecko. W nagrodę za to, że zapomniałaś o powiedzeniu swojego domu od razu, dostajesz jeszcze jeden tydzień szlabanu. Miłego wieczoru życzę. - odwrócił się w stronę klasy i zaklaskał dwa razy.
- Koniec lekcji, możecie iść! - zawołał i ruszył w stronę katedry, zaciskając palce na różdżce w kieszeni. Jeszcze raz odwrócił się do Dalili. Coś w niej zauważał, jakiś urok. Ale nie, nie może tak po prostu dać się omotać na wygląd. Odwrócił się do biurka i dokończył swój spacer do niego, po czym zasiadł na krześle. Obserwował uczniów wychodzących z sali.
- Co? By się nie spóźniać. A teraz wyjdź, nim Ci coś zrobię dziecko. W nagrodę za to, że zapomniałaś o powiedzeniu swojego domu od razu, dostajesz jeszcze jeden tydzień szlabanu. Miłego wieczoru życzę. - odwrócił się w stronę klasy i zaklaskał dwa razy.
- Koniec lekcji, możecie iść! - zawołał i ruszył w stronę katedry, zaciskając palce na różdżce w kieszeni. Jeszcze raz odwrócił się do Dalili. Coś w niej zauważał, jakiś urok. Ale nie, nie może tak po prostu dać się omotać na wygląd. Odwrócił się do biurka i dokończył swój spacer do niego, po czym zasiadł na krześle. Obserwował uczniów wychodzących z sali.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Prychnęła wyniośle i dosyć... głośno. Chyba była pierwszą osobą, która stamtąd wyszła. I to bez żadnego pożegnania, bo przecież i tak będą mieli dużo czasu by porozmawiać czyż nie?
Re: Klasa Astronomii
Lekcja, cóż, nie potoczyła się jak normalna lekcja. Jeunesse wyłączyła się z otaczającego ją świata zaraz po zetknięciu z krzesłem, jednak wzrokiem wciąż wodziła po pomieszczeniu. Ktoś wchodził, ktoś krzyczał, jak się okazało po chwili - krzyczał sam nauczyciel na jakąś Krukonkę. Angielka zamrugała kilkakrotnie oczami słysząc słowa "wyjdź z sali nim Ci coś zrobię", a potem parsknęła cicho śmiechem.
- Buc, teraz mi wierzysz? - spojrzała na Wilsona. Jako, że siedziała na końcu sali i słowa te wypowiedziała szeptem wprost do ucha chłopaka, Ethim nie miał prawa ich słyszeć. Po ogłoszeniu końca lekcji wyszła pośpiesznie z sali w otoczeniu reszty uczniów.
- Buc, teraz mi wierzysz? - spojrzała na Wilsona. Jako, że siedziała na końcu sali i słowa te wypowiedziała szeptem wprost do ucha chłopaka, Ethim nie miał prawa ich słyszeć. Po ogłoszeniu końca lekcji wyszła pośpiesznie z sali w otoczeniu reszty uczniów.
Re: Klasa Astronomii
Wymiana zdań między nauczycielem a uczennicą była co najmniej dziwna. Parę razy odwróciła się w stronę Krukonki, żeby skojarzyć sobie jej nazwisko z twarzą, ale nie była w stanie. Może była nowa? Zoja nie miała pamięci do osób z młodszych klas, ale tych starszych to już z twarzy zwykle kojarzyła. Kiedy usłyszała wyrok szlabanu, przestała się wiercić na miejscu. Usiadła spokojnie, spuszczając wzrok na swoją nową zdobycz w postaci mapy gwiazd. Z tym nauczycielem nie było, że boli, co? Trochę się go bała... Czekała na koniec zajęć i ten na szczęście niedługo nastąpił.
Zabrała swoje rzeczy do teczki, którą zarzuciła na ramię. Wstała z ławki i przechodząc obok katedry nauczyciela, przystanęła by powiedzieć:
- Do widzenia, Profesorze. - Wyszła z klasy.
Zabrała swoje rzeczy do teczki, którą zarzuciła na ramię. Wstała z ławki i przechodząc obok katedry nauczyciela, przystanęła by powiedzieć:
- Do widzenia, Profesorze. - Wyszła z klasy.
Re: Klasa Astronomii
Posłał delikatny uśmiech Zoi(?) gdy ta przystanęła obok. Kolejna porządna uczennica. Skinął jej głową na pożegnanie, odprowadzając ją wzrokiem. Ciekawe czy wpadnie do niego po, przed, pomiedzy lekcjami. Bo na lekcję, to wiadomo że przyjdzie, to akurat był wymóg, by tu była w odpowiednich porach.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Z zainteresowaniem obejrzała podręcznik - sprawdziła spis treści, rzuciła okiem na ilustracje i ostrożnie przyciągnęła ku sobie mapy nieba.
Gdy przemówił profesor, wyprostowała się i uniosła na niego uważne spojrzenie. Z uznaniem zerknęła na pochwaloną przez niego Ślizgonkę i ostrożnie pokręciła główką, kiedy pan Polansky spytał, czy ktokolwiek ma pytania.
Kiedy uwaga klasy skupiła się na spóźnionej reprezentantce Ravenclawu, Nanette poczuła na sobie czyiś wzrok. Powoli odwróciła się w kierunku środkowego rzędu ławek i natknęła się na smutną twarzyczkę Nancy. Posłała jej empatyczne, ciepłe spojrzenie...
Rano cała szkoła dowiedziała się, że maleńki synek panny Baldwin i Jamesa Scotta został porwany. Nanette czuła się okropnie pośród owego gwaru podnieconych szeptów i spekulacji, sama pałała jedynie nieprzebranym współczuciem dla młodej matki. Znała ją przecież z czasów samego dzieciństwa, kiedy ich rodzice odwiedzali się wzajemnie, a Nancy, jej siostra Polly i Nanette latały na pierwszych miotełkach i ganiały czekoladowe żaby po ogrodach...
Z natłoku wspomnień wyrwała ją konwersacja między Dalilą a profesorem.
A teraz wyjdź, nim Ci coś zrobię, dziecko. Aż zadrżała, to była wszak groźba... Uniosła na nauczyciela spłoszone, sarnie spojrzenie i pokręciła głową, wyraźnie poruszona.
Kiedy ogłosił koniec zajęć, wyszła, rzucając ciche "do widzenia", w pożegnaniu brzmiał jednak dziwny smutek.
Gdy przemówił profesor, wyprostowała się i uniosła na niego uważne spojrzenie. Z uznaniem zerknęła na pochwaloną przez niego Ślizgonkę i ostrożnie pokręciła główką, kiedy pan Polansky spytał, czy ktokolwiek ma pytania.
Kiedy uwaga klasy skupiła się na spóźnionej reprezentantce Ravenclawu, Nanette poczuła na sobie czyiś wzrok. Powoli odwróciła się w kierunku środkowego rzędu ławek i natknęła się na smutną twarzyczkę Nancy. Posłała jej empatyczne, ciepłe spojrzenie...
Rano cała szkoła dowiedziała się, że maleńki synek panny Baldwin i Jamesa Scotta został porwany. Nanette czuła się okropnie pośród owego gwaru podnieconych szeptów i spekulacji, sama pałała jedynie nieprzebranym współczuciem dla młodej matki. Znała ją przecież z czasów samego dzieciństwa, kiedy ich rodzice odwiedzali się wzajemnie, a Nancy, jej siostra Polly i Nanette latały na pierwszych miotełkach i ganiały czekoladowe żaby po ogrodach...
Z natłoku wspomnień wyrwała ją konwersacja między Dalilą a profesorem.
A teraz wyjdź, nim Ci coś zrobię, dziecko. Aż zadrżała, to była wszak groźba... Uniosła na nauczyciela spłoszone, sarnie spojrzenie i pokręciła głową, wyraźnie poruszona.
Kiedy ogłosił koniec zajęć, wyszła, rzucając ciche "do widzenia", w pożegnaniu brzmiał jednak dziwny smutek.
Nanette MyahmmKlasa VI - Urodziny : 13/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Obrzeża Plymouth, Wielka Brytania
Krew : Czysta, z domieszką krwi wil
Re: Klasa Astronomii
Punktualnie z wybiciem wyznaczonej godziny, w sali zjawiła się prefekt naczelna w czerwonymi wypiekami na twarzy. Spieszyła się niemiłosiernie aby zdążyć, a pokonanie drogi z pokoju wspólnego w podziemiu aż na szczyt wieży astronomicznej okazały się większym wyzwaniem aniżeli zakładała.
Na jej ramieniu dyndała ciężka torba wypełniona książkami i pergaminami, a także nieszczelnymi kałamarzami. Rozejrzała się szybko po klasie i zlokalizowała koleżankę z domu, obok której zajęła miejsce.
Gdy mijała ambonę, na której powinien stać nauczyciel, uniosła obie brwi ku górze. Byli sami uczniowie. Potruchatała do upatrzonego miejsca i opadła na miejsce obok koleżanki. - Cześć - rzekła, wyciągając z torby niezbędny ekwipunek.
Na jej ramieniu dyndała ciężka torba wypełniona książkami i pergaminami, a także nieszczelnymi kałamarzami. Rozejrzała się szybko po klasie i zlokalizowała koleżankę z domu, obok której zajęła miejsce.
Gdy mijała ambonę, na której powinien stać nauczyciel, uniosła obie brwi ku górze. Byli sami uczniowie. Potruchatała do upatrzonego miejsca i opadła na miejsce obok koleżanki. - Cześć - rzekła, wyciągając z torby niezbędny ekwipunek.
Re: Klasa Astronomii
Była niewiele spóźniona, ale nauczyciela nie było jeszcze w klasie. Właściwie to nie wiedziała po co znowu przyszła na lekcję Astronomii. Szukała alternatywy dla swoich nieudolnych zmagań z zaklęciami, a dalej brakowało jej jednego przedmiotu na owutemach, żeby walczyć o najlepsze kierunki na akademii.
Zojka weszła do klasy, mając jak zwykle skórzaną teczkę zawieszoną na ramieniu. Miała w niej niezbędne podręczniki, pergaminy, piórnik z paroma mugolskimi piórami i też takimi, w które zaopatrzyła się na ulicy Pokątnej. Przezorny zawsze ubezpieczony. Uśmiechnęła się pogodnie do pani prefekt naczelnej i jej białowłosej koleżanki. Wybrała sobie akurat ławkę obok nich.
Zojka weszła do klasy, mając jak zwykle skórzaną teczkę zawieszoną na ramieniu. Miała w niej niezbędne podręczniki, pergaminy, piórnik z paroma mugolskimi piórami i też takimi, w które zaopatrzyła się na ulicy Pokątnej. Przezorny zawsze ubezpieczony. Uśmiechnęła się pogodnie do pani prefekt naczelnej i jej białowłosej koleżanki. Wybrała sobie akurat ławkę obok nich.
Re: Klasa Astronomii
Wszedł nieco zmęczony, jak i zdenerwowany do klasy, w końcu podróż z pierwszego piętra do, i na wieżę nie należały do lekkich zadań. Nie przyszedł tu sam, bo za nim weszła Gryfonka, panna Xakly mianowicie z średnim tomikiem od astronomii, jednak niepodobnym do tego, który On ofiarował swoim uczniom na pierwszej lekcji. Jeszcze raz obejrzał się za siebie w stronę swojej "ofiary" i udał się w stronę katedry, by tam zająć swoje miejsce za biurkiem. Spojrzał na Prefekt Naczelną i lekko skinął jej głową, siadając na fotelu. Poczeka jeszcze trochę i zacznie lekcję najwyżej we czwórkę.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Gryfonka weszła do sali z przerażeniem na twarzy, jej oczy świeciły się niebezpiecznie jak gdyby zaraz miała się rozpłakać. Zastraszona dziewczyna nie patrzyła na to czy ktoś jest w sali czy nie, bała się tak bardzo, że faktycznie nie byłaby w stanie teraz nic powiedzieć. Jego słowa dalej dudniły w jej głowie, dlatego ta usiadła grzecznie w pierwszej ławce kładąc na niej tomik i zaczęła wbijać w niego wzrok nie patrząc na nauczyciela, tak bardzo nie chciała by ich spojrzenia się spotkały.
Iris XaklyKlasa VII - Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta
Re: Klasa Astronomii
Felicja musiała długo szykować się na lekcje, jakie czekają ją dzisiejszego dnia. Oczywiście robiła wszystko tak, jakby w ogóle się na nie nie przygotowywała. Ubrała na siebie szkolną szatę i z pół godziny przed rozpoczęciem zajęć wyszła z podziemi. Na wieżę astronomiczną jest kawałek, dlatego dała sobie dużo czasu na wejście na górę. Spojrzała na zegarek i zobaczyła, że zostało jeszcze dziesięć minut do rozpoczęcia lekcji. Weszła swobodnie do klasy i zajęła miejsce przy osobach z Hufflepuff'u. Usiadła akurat tak blisko prefekt naczelnej, że spokojnie mogłaby z nią porozmawiać. Wyciągnęła z torby wszystko, co mogło być jej potrzebne oraz dodatkowy pergamin i ołówek. Może nie miała talentu do rysowania, ale na lekcjach zawsze objawia się u niej ten talent.
Felicja SochaKlasa V - Urodziny : 13/07/1999
Wiek : 25
Skąd : Praga, Czechy
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Nadal pogrążona w melancholii u uzasadnionej rozpaczy, na lekcji Astronomii pojawiła się Nancy. Snuła się po zamku między zajęciami jak cień, nie podejmując rozmowy z nikim, nawet z własną siostrą. Astronomię darzyła szczególną sympatią, prawie tak silną jak wróżbiarstwo. I chociaż dziewczyna lubowała się w tym przedmiocie wyłącznie ze względu na możliwość odczytywania przyszłości z ciał niebieskich, to znajdowała jego urok.
Weszła do klasy dzierżąc podręcznik w dłoniach i torbę na ramieniu.
Rzuciła ciche "dzień dobry" w stronę psora i ruszyła w stronę ławki, w której siedziała dziewczyna z jej dormitorium - Mercedes. Usiadła obok niej bez zawahania i chrząknęła cicho, zwiastując swoją obecną. Dziewczyna wyglądała na lekko zdezorientowaną.
- Wszystko w porządku? - Rzuciła, zerkając na nią kątem oka podczas wyciągania podręcznika z torby.
Weszła do klasy dzierżąc podręcznik w dłoniach i torbę na ramieniu.
Rzuciła ciche "dzień dobry" w stronę psora i ruszyła w stronę ławki, w której siedziała dziewczyna z jej dormitorium - Mercedes. Usiadła obok niej bez zawahania i chrząknęła cicho, zwiastując swoją obecną. Dziewczyna wyglądała na lekko zdezorientowaną.
- Wszystko w porządku? - Rzuciła, zerkając na nią kątem oka podczas wyciągania podręcznika z torby.
Re: Klasa Astronomii
Dwadzieścia minut przed rozpoczęciem się zajęć spojrzałem na zegarek i zabrałem przygotowaną wcześniej torbę z dormitorium. Miałem dosyć długie nogi, więc droga z lochów na wieżę nie trwała aż tak długo. Znalazłem się pod klasą astronomii trzy minuty przed rozpoczęciem się zajęć. Zająłem miejsce z tyłu sali i czekałem spokojnie, aż nauczyciel rozpocznie zajęcia. Wtedy może będę mógł sobie troszkę pospać, zależy jak ciekawe będą te zajęcia.
Re: Klasa Astronomii
Ubrany w wyprasowany mundurek ucznia Gryffindoru z prefektowską odznaką na piersi niemalże wbiegł do klasy. Czerwone policzki i przyspieszony ruch klatki piersiowej jasno wskazywały na to, że biegł aby znaleźć się tu jak najszybciej. W końcu z lochów na wieżę astronomiczną było jakieś milion pięćset sto dziewięćset schodów, a on przez chwilą zaliczył wprost genialną interwencję na małych Puchonach którzy przemycili do szkoły mugolskie papierosy. Jeszcze nie zdążyli ich zapalić, ale mieli je już w ustach. Oczywiście skonfiskował resztę i wrzucił do swojej wielkiej, skórzanej torby gdzie obok paczki wymiętych Malboro znajdował się czysty pergamin i mocno zużyty podręcznik do Astronomii.
- Dzień dobry. - powiedział do nauczyciela z lekkim uśmiechem, choć wcale do śmiechu mu nie było. Na szczęście lekcja się nie zaczęła. Zajął ławkę znajdującą się za Nancy do której się uśmiechnął i jej koleżanką, Mercedes i wyciągnął swoje szkolne przybory na ławkę czekając aż rozpoczną się zajęcia.
- Dzień dobry. - powiedział do nauczyciela z lekkim uśmiechem, choć wcale do śmiechu mu nie było. Na szczęście lekcja się nie zaczęła. Zajął ławkę znajdującą się za Nancy do której się uśmiechnął i jej koleżanką, Mercedes i wyciągnął swoje szkolne przybory na ławkę czekając aż rozpoczną się zajęcia.
Re: Klasa Astronomii
Spojrzał na pannę Xakly, potem na Nancy która to dosiadła się do niej i lekko, wręcz niezauważalnie zmrużył oczy. Wstał po chwili i spojrzał po klasie.
- Witam was wszystkich na zajęciach Astronomii. Zapewne mnie już znacie, więc tę kwestię pominiemy. Miło was widzieć w tym tygodniu, tak samo jak miło było was widzieć tydzień temu. Dzisiaj zajmiemy się pojęciami związanymi z moim przedmiotem. Jakieś pytania przed lekcją, czy mogę przejść do zajęć? - jeszcze raz spojrzał po twarzach młodych, stając obok biurka i zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Przypominam, że za aktywność są dodatkowe punkty, więc uczniowie ze starszych klas mają szanse odratować swoje domy. - dodał po chwili, nadal obserwując klasę.
- Witam was wszystkich na zajęciach Astronomii. Zapewne mnie już znacie, więc tę kwestię pominiemy. Miło was widzieć w tym tygodniu, tak samo jak miło było was widzieć tydzień temu. Dzisiaj zajmiemy się pojęciami związanymi z moim przedmiotem. Jakieś pytania przed lekcją, czy mogę przejść do zajęć? - jeszcze raz spojrzał po twarzach młodych, stając obok biurka i zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Przypominam, że za aktywność są dodatkowe punkty, więc uczniowie ze starszych klas mają szanse odratować swoje domy. - dodał po chwili, nadal obserwując klasę.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Siedziała patrząc na tą książkę i w ogóle nie zwróciła uwagi na to czy ktokolwiek koło niej siedzi, dopiero kiedy koleżanka z jej domu odezwała się otrząsnęła się i spojrzała na nią ze łzami w oczach. Starała się jednak za wszelką cenę być spokojną, nie dawać nic po sobie poznać.
- Trochę boli mnie brzuch, to wszystko - skłamała nie patrząc nawet na Nancy. Zazwyczaj tak się nie zachowywała, jednak jak an razie dalej była w szoku. Na Charles'a nie zwróciła najmniejszej uwagi. Słysząc jednak głos nauczyciela złapała się mocno za kolana błagając by ta lekcja skończyła się jak najszybciej a ona może zniknie gdzieś w tłumie uczniów.
- Trochę boli mnie brzuch, to wszystko - skłamała nie patrząc nawet na Nancy. Zazwyczaj tak się nie zachowywała, jednak jak an razie dalej była w szoku. Na Charles'a nie zwróciła najmniejszej uwagi. Słysząc jednak głos nauczyciela złapała się mocno za kolana błagając by ta lekcja skończyła się jak najszybciej a ona może zniknie gdzieś w tłumie uczniów.
Iris XaklyKlasa VII - Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta
Re: Klasa Astronomii
Nie miała pytań dotyczących lekcji. Bardziej ją interesowało dlaczego na tych zajęciach nigdy nie było jej znajomych. Czuła się lekko opuszczona. Gryfonów się trochę zebrało, ale jak na złość była to grupka Nancy Baldwin, z którą może i nigdy nie rozmawiała, ale po ekscesach z James'em Scott'em nie chciała mieć nic wspólnego. Przynajmniej teoretycznie, bo jej nie znała. Po prostu jakoś dziwnie było wiedzieć, że ktoś młodszy od niej ma już swoje dziecko i to z takim człowiekiem. Po szkole rozchodziła się pogłoska, że to nie był gwałt, ale ciężko jej było w to uwierzyć. Przyłapała się na przyglądaniu dziewczynie, więc szybko odwróciła wzrok.
Bułgarka siedziała więc sama, starając się czymś zając palce i myśli. Wywijała w takim razie mugolskim ołówkiem, którego gumka była w kształcie truskawki. W atlasach wolała nie mazać atramentem, a będzie sobie zaznaczała w podręczniku istotne rzeczy, które poruszy profesor.
Bułgarka siedziała więc sama, starając się czymś zając palce i myśli. Wywijała w takim razie mugolskim ołówkiem, którego gumka była w kształcie truskawki. W atlasach wolała nie mazać atramentem, a będzie sobie zaznaczała w podręczniku istotne rzeczy, które poruszy profesor.
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Similar topics
» Gabinet nauczyciela Astronomii
» Klasa Mugoloznastwa
» Klasa Zaklęć
» Klasa Wróżbiarstwa
» Opuszczona klasa
» Klasa Mugoloznastwa
» Klasa Zaklęć
» Klasa Wróżbiarstwa
» Opuszczona klasa
Magic Land :: Hogwart :: WIEŻE :: Wieża astronomiczna
Strona 2 z 5
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach