Klasa Astronomii
+17
Nicolas Socha
Keitaro Miyazaki
Charles Wilson
Dymitr Milligan
Felicja Socha
Iris Xakly
Dalila Mauric
Maja Vulkodlak
Hannah Wilson
Suzanne Castellani
Nanette Myahmm
Zoja Yordanova
Anthony Wilson
Nancy Baldwin
Andrea Jeunesse
Ethim Polansky
Brennus Lancaster
21 posters
Magic Land :: Hogwart :: WIEŻE :: Wieża astronomiczna
Strona 1 z 5
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Klasa Astronomii
Sporej wielkości, okrągła sala, w której odbywają się zajęcia z astronomii.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Klasa Astronomii
Wszedł powoli do środka ze skórzaną torbą powieszoną na ramieniu. Podążył do katedry, co by położyć tam swoją torbę i zacząć się powoli rozpakowywać. Niedawno tu przyjechał, dziś ma swoje pierwsze zajęcia, musiał się sprężać, chciał żeby uczniacy mieli trochę rozrywki na jego zajęciach, a i po nich chciał mieć wolny czas dla siebie i zwiedzanie zamku, ewentualnie pilnowanie korytarzy. W końcu to od teraz też i jego szkoła.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Nowy nauczyciel od astronomii - podobna pogłoska rozniosła się po zamku w trybie natychmiastowym, łącznie z tą, że już pierwszego dnia swojej pracy tutaj zaplanował zajęcia. Wprawdzie nikt nie wiedział czy będzie to kobieta, czy mężczyzna, dlatego do boju ruszyły grupy zwiadowcze, w tym i ona. Albo raczej pozorna ciekawość co do nauczyciela była przykrywką dla tego, by nie siedzieć w pokoju wspólnym.
Ubrana w szkolny mundurek, oczywiście odpowiednio unowocześniony, skierowała się na wieżę astronomiczną. Najpierw zbadała czy jej oaza świętego spokoju, w skrócie poddasze, jest bezpieczne, lecz nie wyłapując tam żadnej zmiany, skierowała się do klasy astronomii... bądź wpadła tam przypadkiem. Stając u progu rozejrzała się wokół, po czym niepewnym krokiem weszła do środka, krzyżując ręce z tyłu, na plecach.
Ubrana w szkolny mundurek, oczywiście odpowiednio unowocześniony, skierowała się na wieżę astronomiczną. Najpierw zbadała czy jej oaza świętego spokoju, w skrócie poddasze, jest bezpieczne, lecz nie wyłapując tam żadnej zmiany, skierowała się do klasy astronomii... bądź wpadła tam przypadkiem. Stając u progu rozejrzała się wokół, po czym niepewnym krokiem weszła do środka, krzyżując ręce z tyłu, na plecach.
Re: Klasa Astronomii
Usłyszał skrzypienie starych drzwi oraz czyjeś ciche kroki, które wśród tej pustej ciszy zdało się słyszeć. Uniósł głowę lekko i posłał delikatny uśmiech kobiecie, bo toż już dziewczyna z pewnością nie była, w końcu szósta klasa.
Nie powiedział jednak ani słowa, widocznie uznał to za zbędny dodatek w tym momencie. Wrócił do wyjmowania książek i ustawiania przyrządów pomocnych w nauce w odpowiednich miejscach. Potem wyjął dwadzieścia zwojów papieru i spojrzał na nieznajomą.
- Chcesz mi pomóc, młoda damo? - zapytał spokojnie, pokazując jej zwoje.
- Trzeba to porozkładać po jednym na ławkę. Jak się nazywasz, tak w ogóle? Ja jestem Ethim Polansky, nauczyciel astronomii. - oparł dłonie o biurko, spoglądając na nią. Był trochę wyżej od niej, więc mógł czuć się, hm, pewniej. I to co lubił najbardziej - wyżej w hierarchii.
Nie powiedział jednak ani słowa, widocznie uznał to za zbędny dodatek w tym momencie. Wrócił do wyjmowania książek i ustawiania przyrządów pomocnych w nauce w odpowiednich miejscach. Potem wyjął dwadzieścia zwojów papieru i spojrzał na nieznajomą.
- Chcesz mi pomóc, młoda damo? - zapytał spokojnie, pokazując jej zwoje.
- Trzeba to porozkładać po jednym na ławkę. Jak się nazywasz, tak w ogóle? Ja jestem Ethim Polansky, nauczyciel astronomii. - oparł dłonie o biurko, spoglądając na nią. Był trochę wyżej od niej, więc mógł czuć się, hm, pewniej. I to co lubił najbardziej - wyżej w hierarchii.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Przy swoim rozglądaniu się skrzętnie pominęła okolicę biurka, dlatego kiedy usłyszała za swoimi plecami czyjś głos, wyprostowała się jak struna, odwracając przodem do źródła.
- Miło poznać. Andrea Jeunesse, szósty rok, Slytherin - odparła krótko podchodząc do Ethima. Chwyciła zwoje i zgodnie z poleceniem zaczęła je rozkładać na ławkach. Kto by pomyślał: młoda diva pomagająca nauczycielom... jej siostra powinna być dumna.
- Pierwszy dzień w szkole i zajęcia? - zagadnęła, przemieszczając się od ławki do ławki. Gdy skończyła usiadła na jednym z krzeseł, tuż obok okna, wyglądając z niego na okolicę. - Mało komu zdarza się taki zapał do pracy.
- Miło poznać. Andrea Jeunesse, szósty rok, Slytherin - odparła krótko podchodząc do Ethima. Chwyciła zwoje i zgodnie z poleceniem zaczęła je rozkładać na ławkach. Kto by pomyślał: młoda diva pomagająca nauczycielom... jej siostra powinna być dumna.
- Pierwszy dzień w szkole i zajęcia? - zagadnęła, przemieszczając się od ławki do ławki. Gdy skończyła usiadła na jednym z krzeseł, tuż obok okna, wyglądając z niego na okolicę. - Mało komu zdarza się taki zapał do pracy.
Re: Klasa Astronomii
- Dlaczegóż by nie? Zamiast się nudzić, to chociaż zrobię coś pożytecznego. Zawsze staram się robić coś pożytecznego, nawyk rodzinny... - mimowolnie przejechał spojrzeniem po jej ciele, w miarę dyskretnie co by nie speszyć kobiety. Potem wyjął z torby jeszcze jakieś cienkie książeczki i postawił na brzegu biurka. Spojrzał znów na Andreę.
- Możesz to też rozłożyć? Jakoś to wynagrodzę, może punktami, lub w jakiś inny sposób. Tobie przysługuje prawo wyboru, jako damie - uśmiechnął się delikatnie i pustą już torbę położył na razie obok biurka. Jak się klasa opróżni to weźmie ją ze sobą do gabinetu i pewnie przyniesie kolejne rzeczy. Dziś próżnować z pewnością nie miał zamiaru, jak to już sam wcześniej wspomniał. A czy później, nie wiadomo. Ale pewnie też będzie miał zapał do pracy. Jemu to szybko nie przemija.
- Możesz to też rozłożyć? Jakoś to wynagrodzę, może punktami, lub w jakiś inny sposób. Tobie przysługuje prawo wyboru, jako damie - uśmiechnął się delikatnie i pustą już torbę położył na razie obok biurka. Jak się klasa opróżni to weźmie ją ze sobą do gabinetu i pewnie przyniesie kolejne rzeczy. Dziś próżnować z pewnością nie miał zamiaru, jak to już sam wcześniej wspomniał. A czy później, nie wiadomo. Ale pewnie też będzie miał zapał do pracy. Jemu to szybko nie przemija.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Nuda w tym zamku była pojęciem bardzo względnym i gdyby się uczepić ostatnich zdarzeń to Angielka z czystym sumieniem mogłaby powiedzieć, że tutaj nikt nigdy się nie nudzi. Zawsze coś się dzieje, przynajmniej wśród społeczności uczniowskiej. Nie komentując tej kwestii podniosła swoje cztery litery z miejsca, ponownie rozkładając coś, co pewnie miało im pomóc na dzisiejszej lekcji.
- Punkty się przydadzą, zwłaszcza Ślizgonom, to fakt - zadecydowała od razu. Nauczyciel jak to nauczyciel, nie wywarł na niej żadnego wrażenia. Zresztą, jak pozostali. Podchodziła do kadry z wielką obojętnością a jakimś minimalnym szacunkiem darzyła tylko swojego opiekuna domu i starego Scotta, który za nieobecność na zajęciach chyba ją wysterylizuje. - Jakie plany na dzisiejszą lekcję? Bo nie wiem czy przychodzić... - dodała żartobliwie, kontrolnie odwracając się w stronę Ethima.
- Punkty się przydadzą, zwłaszcza Ślizgonom, to fakt - zadecydowała od razu. Nauczyciel jak to nauczyciel, nie wywarł na niej żadnego wrażenia. Zresztą, jak pozostali. Podchodziła do kadry z wielką obojętnością a jakimś minimalnym szacunkiem darzyła tylko swojego opiekuna domu i starego Scotta, który za nieobecność na zajęciach chyba ją wysterylizuje. - Jakie plany na dzisiejszą lekcję? Bo nie wiem czy przychodzić... - dodała żartobliwie, kontrolnie odwracając się w stronę Ethima.
Re: Klasa Astronomii
- Raczej lekcja organizacyjna i trochę pytań, ot tak by punkty zdobyć. Potem podam zadanie domowe i będziecie wolni. Raczej tak. No chyba, że wpadnie mi jakiś pomysł do głowy przed lekcją, to wtedy się coś zmieni. Idziesz się przejść, Andreo? Muszę przejść się do gabinetu, a klasę zamykam. No chyba, że mam Ciebie tutaj zamknąć... - na reszcie skończył swoje gadanie. Powoli zbliżył się do niej, wcześniej sięgnąwszy po pustą torbę spod biurka. Oparł dłonie o stolik, przy którym siedziała i spojrzał jej w oczy, nic więcej nie mówiąc. Chwilę się tak wpatrywał, oczekując odpowiedzi.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Gdy skończyła rozkładanie książeczek, oparła się biodrami o ławkę, rozglądając po sali. Ostatni raz była tutaj... no właśnie. Nawet nie pamiętała kiedy i czy w ogóle kiedykolwiek tu była w celach edukacyjnych, czy tylko w celu zapalenia papierosa. A skoro mowa o papierosach odczuła nagle wielką potrzebę zapalenia jednego. Wróciła myślami na ziemię dopiero wtedy, kiedy nauczyciel stanął obok niej. Zbyt blisko, w każdym bądź razie. Z konsternacją malującą się na tej drobnej buźce, palnęła wymyśloną na poczekaniu wymówką:
- Właściwie miałam stawić się u opiekuna domu, zaległy szlaban za łamanie regulaminu i wychodzenie po ciszy z dormitorium, sam Pan rozumie... lepsze to niż kolejne ujemne punkty, bo i tak zostajemy daleko w tyle za resztą - uśmiechnęła się szeroko i utrzymując kontakt wzrokowy, odsunęła się w stronę drzwi. - Następnym razem! Do zobaczenia na lekcji, proszę pana - po tych słowach powolnym krokiem opuściła salę a znajdując się na schodach przyśpieszyła, kierując się po paczkę papierosów do pokoju.
- Właściwie miałam stawić się u opiekuna domu, zaległy szlaban za łamanie regulaminu i wychodzenie po ciszy z dormitorium, sam Pan rozumie... lepsze to niż kolejne ujemne punkty, bo i tak zostajemy daleko w tyle za resztą - uśmiechnęła się szeroko i utrzymując kontakt wzrokowy, odsunęła się w stronę drzwi. - Następnym razem! Do zobaczenia na lekcji, proszę pana - po tych słowach powolnym krokiem opuściła salę a znajdując się na schodach przyśpieszyła, kierując się po paczkę papierosów do pokoju.
Re: Klasa Astronomii
Spojrzał za nią i sam ruszył do swojego gabinetu, skoro ona sobie wyszła tak o, albo racze uciekła. Jakoś to przeżyje. Chcąc nie chcąc, musiał przyznać w myślach że było ją miło poznać, być może niedługo będzie jeszcze milej. Po chwili rozmyślań od jej wyjścia, ruszył do gabinetu, zamykając klasę na klucz.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Wsunął się do środka, ale drzwi zostawił otwarte, żeby uczniowie wiedzieli gdzie iść na lekcję.
Ruszył w stronę katedry, wypakował tam swoje książki z torby, którą to miał na ramieniu i położył je obok kałamarza, który w sumie pełnił tylko funkcję ozdobną, ponieważ on korzystał z pióra samopiszącego. Rozejrzał się po jeszcze pustej sali i usiadł na krześle, przymykając swe ślepia.
Ruszył w stronę katedry, wypakował tam swoje książki z torby, którą to miał na ramieniu i położył je obok kałamarza, który w sumie pełnił tylko funkcję ozdobną, ponieważ on korzystał z pióra samopiszącego. Rozejrzał się po jeszcze pustej sali i usiadł na krześle, przymykając swe ślepia.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Nadal pogrążona w melancholii u uzasadnionej rozpaczy, na lekcji transmutacji pojawiła się Nancy. Snuła się po zamku między zajęciami jak cień, nie podejmując rozmowy z nikim, nawet z własną siostrą. Astronomię darzyła szczegolną sympatią, prawie tak silną jak wróżbiarstwo. I chociaż dziewczyna lubowała się w tym przedmiocie wyłącznie ze względu na możliwość odczytywania przyszłości z ciał niebieskich, to znajdowała jego urok.
Weszła do klasy dzierżąc podręcznik w dłoniach i torbę na ramieniu.
Rzuciła ciche "dzień dobry" w stronę psora i ruszyła w stronę środkowego rzędu ławek gdzie zajęła miejsce.
Weszła do klasy dzierżąc podręcznik w dłoniach i torbę na ramieniu.
Rzuciła ciche "dzień dobry" w stronę psora i ruszyła w stronę środkowego rzędu ławek gdzie zajęła miejsce.
Re: Klasa Astronomii
Powoli otworzył ślepia i spojrzał na dziewczynę, po czym zamknął oczy z powrotem. Nie odpowiedział jej, choć powinien. Czyżby mu coś nie pasowało? Całkiem możliwe. Często bywał kapryśny, ale to była częsta cecha u facetów, niektóre z kobiet już zdążyły się przyzwyczaić.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Anthony był dzisiaj wyjątkowo pełen energii, po porannym bieganiu i przebraniu się w odpowiednią szatę udał się na lekcję do wieży, po drodze spotykając Andree. Gadając bardzo żwawo, Tony przed wejściem do klasy przygładził jej jeszcze koszulkę naśmiewając się z niej a propos ostatniej ich rozmowy i razem weszli do klasy i jak gdyby na zawołanie obydwoje powiedzieli - Dzień dobry - po chwili siadając i zajmując miejsce gdzieś na końcu sali. Nie spóźnili się jeszcze tak bardzo, bowiem gdzieś tam chłopak przyuważył tylko jakąś gryfonkę.
Anthony WilsonKlasa VII - Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak
Re: Klasa Astronomii
Weszła do sali tuż za Anthonym, demonstracyjnie szturchając go ręką w plecy. Po ich ostatniej rozmowie na temat nauczyciela od astronomii obiecał jej, że jej tu nie zostawi samej, tak więc pojawiła się na lekcji tylko z tego powodu.
- Dzień dobry - rzuciła bardziej w powietrze, niż w stronę Ethima, a następnie zajęła miejsce obok Wilsona. Kto by pomyślał, że ta dwójka pojawi się na lekcji...
- Dzień dobry - rzuciła bardziej w powietrze, niż w stronę Ethima, a następnie zajęła miejsce obok Wilsona. Kto by pomyślał, że ta dwójka pojawi się na lekcji...
Re: Klasa Astronomii
Astronomia to nie był przedmiot, który chciała zaliczać na owutemach. Zoja pojawiła się na zajęciach nowego nauczyciela bardziej będąc zaintrygowana nowym profesorem, niż jego tematem zajęć. Może będzie potrafił ją zachęcić do swoich lekcji i będzie to przyjemniejsze od nauki Transmutacji czy Zaklęć...
Bułgarka, w szkolnym uniformie, weszła do sali. Przywitała się z panem Polanskym i usiadła w pierwszej ławce. Położyła swój podręcznik i notatnik na ławce. Tym razem miała przygotowane pióro z atramentem, a nie samopiszące pióro, które będzie wypisywało jakieś bzdury. Dalej nie potrafiła się posługiwać tymi magicznymi mechanizmami. Kiedy chciała by coś zanotowały to nie śmiały nawet drgnąć z miejsca, natomiast, kiedy myślała o drugim śniadaniu... Była w stanie przeczytać potem cały, piękny przepis na sandwitche z masłem orzechowym.
Bułgarka, w szkolnym uniformie, weszła do sali. Przywitała się z panem Polanskym i usiadła w pierwszej ławce. Położyła swój podręcznik i notatnik na ławce. Tym razem miała przygotowane pióro z atramentem, a nie samopiszące pióro, które będzie wypisywało jakieś bzdury. Dalej nie potrafiła się posługiwać tymi magicznymi mechanizmami. Kiedy chciała by coś zanotowały to nie śmiały nawet drgnąć z miejsca, natomiast, kiedy myślała o drugim śniadaniu... Była w stanie przeczytać potem cały, piękny przepis na sandwitche z masłem orzechowym.
Ostatnio zmieniony przez Zoja Yordanova dnia Sob 14 Wrz 2013, 16:21, w całości zmieniany 1 raz
Re: Klasa Astronomii
Zaraz za przygnębioną Gryfonką do środka cichutko weszło drobne, jasnowłose dziewczątko. Ustąpiło miejsca w drzwiach dwóm rozgadanym Ślizgonom, niemal wprasowując się w ścianę, aby pozostać jak najmniej widoczną. Panienka rozejrzała się wokół orzechowymi, błyszczącymi oczyma, a kiedy tylko natknęła się nimi na katedrę i siedzącego za nią nauczyciela, wykonała delikatne, kulturalne dygnięcie.
- Dzień dobry, panie profesorze. - Przywitała się cicho i pospieszyła do pierwszego, zwykle pustego rzędu miejsc. Usiadła na brzegu ławki i wyciągnęła podręcznik oraz rolkę dobrej jakości pergaminu. Zerknęła na wchodzącą Bułgarkę i szybko spuściła wzrok na swoje pióro, wyraźnie nie chcąc nikogo zaczepiać.
- Dzień dobry, panie profesorze. - Przywitała się cicho i pospieszyła do pierwszego, zwykle pustego rzędu miejsc. Usiadła na brzegu ławki i wyciągnęła podręcznik oraz rolkę dobrej jakości pergaminu. Zerknęła na wchodzącą Bułgarkę i szybko spuściła wzrok na swoje pióro, wyraźnie nie chcąc nikogo zaczepiać.
Nanette MyahmmKlasa VI - Urodziny : 13/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Obrzeża Plymouth, Wielka Brytania
Krew : Czysta, z domieszką krwi wil
Re: Klasa Astronomii
Suzi też musiała w końcu na jakieś lekcje wpaść, a astronomia nie była po drodze ale jakimś dziwnym trafem tam zawędrowała. Trzeba powalczyć o punkty dla zielonego domu, bo nowy opiekun może nie być zadowolony ze ślizgońskich wychowanków.
- Dobry - mruknęła pod nosem a widząc Andreę i Anthonego siedzącego w ławce od razu do nich podeszła i spoczęła obok nich obdarowując ich ciepłym uśmiechem.
- Ee tu trzeba mieć jakieś książki? - zapytała szeptem swoich kolegów nachylając się nad nimi tak by profesor jej nie usłyszał. Nie chodziła na te zajęcia więc nie wiedziała jakie zwyczaje ma pan Polansky.
- Dobry - mruknęła pod nosem a widząc Andreę i Anthonego siedzącego w ławce od razu do nich podeszła i spoczęła obok nich obdarowując ich ciepłym uśmiechem.
- Ee tu trzeba mieć jakieś książki? - zapytała szeptem swoich kolegów nachylając się nad nimi tak by profesor jej nie usłyszał. Nie chodziła na te zajęcia więc nie wiedziała jakie zwyczaje ma pan Polansky.
Re: Klasa Astronomii
Punktualnie z wybiciem wyznaczonej godziny, w sali zjawiła się prefekt naczelna w czerwonymi wypiekami na twarzy. Spieszyła się niemiłosiernie aby zdążyć, a pokonanie drogi z pokoju wspólnego w podziemiu aż na szczyt wieży astronomicznej okazały się większym wyzwaniem aniżeli zakładała.
Na jej ramieniu dyndała ciężka torba wypełniona książkami i pergaminami, a także nieszczelnymi kałamarzami. Rozejrzała się szybko po klasie i zlokalizowała koleżankę z domu, Nanette, obok której zajęła miejsce.
- Dzień dobry panie profesorze - rzekła, gdy mijała ambonę, na której stał nauczyciel. Potruchatała do upatrzonego miejsca i opadła na miejsce obok jasnowłosej. - Cześć Nanette - rzekła, wyciągając z torby niezbędny ekwipunek.
Na jej ramieniu dyndała ciężka torba wypełniona książkami i pergaminami, a także nieszczelnymi kałamarzami. Rozejrzała się szybko po klasie i zlokalizowała koleżankę z domu, Nanette, obok której zajęła miejsce.
- Dzień dobry panie profesorze - rzekła, gdy mijała ambonę, na której stał nauczyciel. Potruchatała do upatrzonego miejsca i opadła na miejsce obok jasnowłosej. - Cześć Nanette - rzekła, wyciągając z torby niezbędny ekwipunek.
Re: Klasa Astronomii
Blond chuchro weszło do sali bez żadnego "dzień dobry" czy też "spadajcie wszyscy". Sala dopiero co się zapełniała, więc wychodziło na to, że się nie spóźniła, dlatego po krótkim rzuceniu okiem na twarze zebranych zajęła miejsce mniej więcej w połowie sali, tuż koło okna. Różdżki nadal nie odzyskała, Scott z tego powodu omijał ją chyba szerokim łukiem, podobnie zresztą było z Nicolasem i nawet jej rodzeństwem. Era wisielczego humoru u tej naćpanej szczęściem blond istoty powracała wielkimi krokami. Poprawiając się na krzesełku, oparła się łokciem o ławkę a otwartą dłonią o policzek, drugą z kolei zaciskając na materiale ciemnej szaty uczniowskiej.
Re: Klasa Astronomii
Przesunęła swoją księgę i pergamin tak, aby zrobić jak najwięcej miejsca dla Prefekt Naczelnej, choć i tak było go aż nadto.
- Dzień dobry, Hannah. - Wyszeptała, bacząc, czy aby profesor nie rozpoczął już lekcji, broń Merlinie, nie chciała przeszkadzać.
Obserwowała wchodzących ukradkiem, bawiąc się swoim ozdobnym piórem, które wyglądało, jakby pochodziło od jakiegoś ogromnego, barwnego ptaka. Jednocześnie czuła się dziwnie wyróżniona faktem, ze sama Wilson zechciała koło niej usiąść. Zwykle ludzie jej po prostu... nie widzieli.
- Dzień dobry, Hannah. - Wyszeptała, bacząc, czy aby profesor nie rozpoczął już lekcji, broń Merlinie, nie chciała przeszkadzać.
Obserwowała wchodzących ukradkiem, bawiąc się swoim ozdobnym piórem, które wyglądało, jakby pochodziło od jakiegoś ogromnego, barwnego ptaka. Jednocześnie czuła się dziwnie wyróżniona faktem, ze sama Wilson zechciała koło niej usiąść. Zwykle ludzie jej po prostu... nie widzieli.
Nanette MyahmmKlasa VI - Urodziny : 13/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Obrzeża Plymouth, Wielka Brytania
Krew : Czysta, z domieszką krwi wil
Re: Klasa Astronomii
Na ławkach były jakieś cienkie książeczki z napisem na okładce "Podręczna astronomia: Podstawy i pojęcia, część pierwsza, wydanie trzynaste". No i mapy gwiazd. Jedyną osobą, która o tym mogła wiedzieć przed nimi, była Andrea, ale to akurat taki tam drobny szczegół.
Powoli, spokojnie, poczekał sobie aż wszyscy spokojnie wejdą do sali i usiądą na tych niewygodnych drewnianych krzesłach, wręcz taboretach jeżeli by tak patrzeć na to, że te krzesła miały małe oparcie. Mogliby odnowić meble w tym Hogwarcie w końcu, a nie od ponad pięćdziesięciu lat to samo. Ale nieważne. Spojrzał na swoich uczniów i wstał, stając obok biurka. Oparł dłoń o nie i uśmiechnął się delikatnie.
- Witam Was na mojej lekcji. Nazywam się Ethim Polansky, będę Was uczył Astronomii w tym roku. I mam nadzieję, że w następnych latach także - uśmiechnął się nikle i skierował spojrzenie na Andreę.
- Na początek chciałbym pochwalić waszą koleżankę, Andreę, za to że mi pomogła przygotować się do zajęć, gdyby nie ona, to pewnie bym nie zdążył się rozpakować i przygotować do zajęć, tak więc... Dwa punkty dla Andrei Jeunesse, oraz domu Slytherin! - uśmiechnął się delikatnie i rozejrzał się po klasie. Potem wyjął z kieszeni różdżkę i wycelował nią w jeden z podręczników na ławce, jakie to mieli. Wyszeptał ciche "Mobiliarbus". Po chwili podręcznik zaczął do niego powoli do niego lewitować. Potem chwycił go w dłoń i odwrócił przednią okładką do uczniów.
- To bedzie Wasz podręcznik na ten rok szkolny. Jak sami widzicie, gruby nie jest, jeżeli chcecie, możecie zabrać do siebie, mam jeszcze kilka egzemplarzy, jednak myślę że to co jest na ławkach to spokojnie wystarczy dla Was wszystkich. Jak zauważyliscie, macie też mapę gwiazd i gwiazdozbiorów. Ogólnie to nie wymagam, byście nosili cokolwiek na moje zajęcia, jednak myślę, że te rzeczy, które Wam tutaj daję, przydadzą się do nauki przedmiotu - odłożył książkę na biurko, a dłoń wraz z różdżką wsunął do kieszeni.
- Jakieś pytania?
Powoli, spokojnie, poczekał sobie aż wszyscy spokojnie wejdą do sali i usiądą na tych niewygodnych drewnianych krzesłach, wręcz taboretach jeżeli by tak patrzeć na to, że te krzesła miały małe oparcie. Mogliby odnowić meble w tym Hogwarcie w końcu, a nie od ponad pięćdziesięciu lat to samo. Ale nieważne. Spojrzał na swoich uczniów i wstał, stając obok biurka. Oparł dłoń o nie i uśmiechnął się delikatnie.
- Witam Was na mojej lekcji. Nazywam się Ethim Polansky, będę Was uczył Astronomii w tym roku. I mam nadzieję, że w następnych latach także - uśmiechnął się nikle i skierował spojrzenie na Andreę.
- Na początek chciałbym pochwalić waszą koleżankę, Andreę, za to że mi pomogła przygotować się do zajęć, gdyby nie ona, to pewnie bym nie zdążył się rozpakować i przygotować do zajęć, tak więc... Dwa punkty dla Andrei Jeunesse, oraz domu Slytherin! - uśmiechnął się delikatnie i rozejrzał się po klasie. Potem wyjął z kieszeni różdżkę i wycelował nią w jeden z podręczników na ławce, jakie to mieli. Wyszeptał ciche "Mobiliarbus". Po chwili podręcznik zaczął do niego powoli do niego lewitować. Potem chwycił go w dłoń i odwrócił przednią okładką do uczniów.
- To bedzie Wasz podręcznik na ten rok szkolny. Jak sami widzicie, gruby nie jest, jeżeli chcecie, możecie zabrać do siebie, mam jeszcze kilka egzemplarzy, jednak myślę że to co jest na ławkach to spokojnie wystarczy dla Was wszystkich. Jak zauważyliscie, macie też mapę gwiazd i gwiazdozbiorów. Ogólnie to nie wymagam, byście nosili cokolwiek na moje zajęcia, jednak myślę, że te rzeczy, które Wam tutaj daję, przydadzą się do nauki przedmiotu - odłożył książkę na biurko, a dłoń wraz z różdżką wsunął do kieszeni.
- Jakieś pytania?
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Astronomii
Oho... - pomyślała Gryfonka, niemal słysząc jak jej szanse na polubienie Astronomii odfruwa hen daleko. Nie przez nauczyciela, wydawał się być w porządku... Ale już przestraszyła się, że będzie faworyzował Ślizgonów. Wyglądem nawet przypominał tych dziwaków, którzy mieli bzika na punkcie Czarnej Magii. Oby to było mylne wrażenie, bo aż się uśmiechnęła, kiedy usłyszała, że dostaje podręcznik ze wszystkimi bajerami, za free. Przyjrzała się swojemu egzemplarzowi z ciekawością i przekartkowała szybko. Pytania chyba były zbędne. Można było kontynuować.
Re: Klasa Astronomii
Zawsze to samo, powinna przywyknąć już do tego że jedyne co jej wychodzi z nowymi nauczycielami to spóźnianie się na ich lekcje.
Jednak nie spieszyła się, jeszcze czego! Do wieży weszła z obojętną miną i praktycznie pustą torbą, zapomniała zabrać ze sobą dosłownie wszystkiego bo zamierzała się oddać słodkiemu lenistwu. Czemu by jednak nie posłuchać nowego? Może będzie zabawnie.
- Dobry.- Mruknęła chyba ku owemu panu i usiadła sobie gdzieś samotnie. Cóż za kultura osobista!
Jednak nie spieszyła się, jeszcze czego! Do wieży weszła z obojętną miną i praktycznie pustą torbą, zapomniała zabrać ze sobą dosłownie wszystkiego bo zamierzała się oddać słodkiemu lenistwu. Czemu by jednak nie posłuchać nowego? Może będzie zabawnie.
- Dobry.- Mruknęła chyba ku owemu panu i usiadła sobie gdzieś samotnie. Cóż za kultura osobista!
Re: Klasa Astronomii
Hannah jak to Hannah - lubiła towarzystwo spokojnych, opanowanych i skromnych ludzi. Może dlatego właśnie kiedy zobaczyła wolne miejsce obok Nanette, zdecydowała się je zająć bez wahania. Nie lubiła kiedy ktoś jej przeszkadzał podczas lekcji, a była bardziej niż pewna, że ta Puchonka nie zmąci jej naukowego spokoju.
Wzięła w ręce egzemplarz podręcznika do astronomii, który dostali od nauczyciela. Zważyła go w dłoniach i z radością stwierdziła, że jest lekki. To oznaczało mniej rzeczy do nauki, której miała masę. Ostatnia klasa to nie przelewki. Gdy nauczyciel pozwolił zadawać pytania, dłoń Hanki wystrzeliła w górę.
- Będą przeprowadzane w tym roku obserwacje nieba czy skupimy się raczej na przygotowaniu do egzaminów końcowych, profesorze? - Zapytała, gdy udzielono jej głosu.
Wzięła w ręce egzemplarz podręcznika do astronomii, który dostali od nauczyciela. Zważyła go w dłoniach i z radością stwierdziła, że jest lekki. To oznaczało mniej rzeczy do nauki, której miała masę. Ostatnia klasa to nie przelewki. Gdy nauczyciel pozwolił zadawać pytania, dłoń Hanki wystrzeliła w górę.
- Będą przeprowadzane w tym roku obserwacje nieba czy skupimy się raczej na przygotowaniu do egzaminów końcowych, profesorze? - Zapytała, gdy udzielono jej głosu.
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Similar topics
» Gabinet nauczyciela Astronomii
» Klasa Mugoloznastwa
» Klasa Zaklęć
» Klasa Wróżbiarstwa
» Opuszczona klasa
» Klasa Mugoloznastwa
» Klasa Zaklęć
» Klasa Wróżbiarstwa
» Opuszczona klasa
Magic Land :: Hogwart :: WIEŻE :: Wieża astronomiczna
Strona 1 z 5
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach