Boisko

+39
Stella Stark
Marianne Ray
Monika Kruger
Jonathan Lemke
Elijah Ward
Curtis Rocheleau
Abigail Wellington
Nevan Fraser
Elena Tyanikova
Anthony Wilson
Morpheus A. Maponos
Charles Wilson
Marco Castellani
Mistrz Gry
Christine Greengrass
Charlotte Freya
Serena Valerious
Dymitr Milligan
Cory Reynolds
Sanne van Rijn
Shay Hasting
Misza Gregorovic
Aiko Miyazaki
Malcolm McMillan
Emily Bronte
Noemi Cramer
Nicolas Socha
Dylan Davies
Malina Socha
William Greengrass
Audrey Roshwel
Colette Roshwel
Wyatt Walker
Zoja Yordanova
Aleksy Vulkodlak
Suzanne Castellani
Alice Volante
Claudia Fitzpatrick
Brennus Lancaster
43 posters

Strona 6 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Boisko - Page 6 Empty Boisko

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 18:54

First topic message reminder :


Duży, zielony stadion do gry w Quidditcha z trzema pętlami, na którym odbywają się mecze i treningi.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Marco Castellani Nie 06 Kwi 2014, 18:35

Wszyscy gracze już byli na boisku zwarci i gotowi na rozegranie pierwszego w tym sezonie meczu. Sam był bardzo podekscytowany ale na jego twarzy można było dostrzec tylko skupienie. Otworzył kufer z piłkami i wypuścił najpierw złty znicz, który już zaczął wirować między graczami, następnie tłuczki a gdy tylko rozbrzmiał dźwięk gwizdka w górę poleciał także i kafel.
- GRAMY UCZCIWIE! - krzyknął jeszcze siadając na swoją miotłę by obserwować graczy z bliska.

Drużyna Pomarańczowa - parzyste
Drużyna Fioletowa - nieparzyste
This dice is not existing.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Shay Hasting Nie 06 Kwi 2014, 18:48

Wszyscy czekali na ten dzień! A przynajmniej oddani kibice oraz Ci praktykujący grę w najpopularniejszy sport magiczny. Wchodząc na boisko rozejrzała się- na trybunach było całkiem sporo osób!Aż zdziwiła ją taka frekwencja. Niemniej jednak dziewczyna chciała się dobrze bawić i podszkolić w grze, aby w przyszłości lepiej wypadać podczas meczów. Drużyny były na miejscu, a ich podział sprawiedliwy. A przynajmniej tak sądziła Shay obserwując przybyłych, kiedy to wszyscy ubrali już koszulki. Większość z nich znała- ba, nawet z niektórymi się przyjaźniła. Westchnęła cicho i związała włosy w wysokiego kucyka, posyłając Christine uśmiech pełen zadowolenia, że były razem w jednej drużynie. Z drugiej strony obdarzyła zadziornym spojrzeniem Reynoldsa i Wilsona, rzucając im tym samym drobne, nieme wyzwanie. Tego ostatniego tu się nie spodziewała ale cóż- niespodzianki są dobre. Zawsze chciała grac jako ścigający, jednak nigdy nie sądziła, że zatęskni za swoją pałką, do której podczas treningów drużyny zdążyła się przyzwyczaić. Cóż, przynajmniej nikogo nie zabije i wszyscy będą bezpieczni. I tak najwięcej zależało od szukających. Gdy Profesor Castellani podał komendę, dziewczyna wsiadła na miotłę i odbiła się od ziemi. Kafel wystrzelił w górę, a Hasting wystrzeliła do przodu.
This dice is not existing.
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Shay Hasting Nie 06 Kwi 2014, 18:50

Nie była zła, że przeciwnik go złapał- ba, nawet nie była tym zaskoczona! Zaśmiała się cicho pod nosem nastawiona pozytywnie do tego, że w końcu rywalizacja sportowa zacznie się na dobre. Nadal czuła się nieco obco bez swojej pałki, jednak starając się opanować emocje i podekscytowanie ruszyła za posiadającym kafla zawodnikiem.
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Suzanne Castellani Nie 06 Kwi 2014, 19:00

W końcu lekcja na którą czekała, już dosyć miała tych wszystkich teorii czy ćwiczeń rzutów do obręczy albo uników. Chciała naprawdę pograć i się wyszaleć za wszystkie czasy. Tak, problem w tym, że jak jej drużyna zacznie przegrywać, to Suzanne będzie jak bomba, która tyka i jeden niepozorny ruch a wybuchnie... nikt, naprawdę nikt nie chce być tego świadkiem a już na pewno nie prowoderem.
Jeszcze w szatni zapoznała się ze swoimi graczami i gdy już gra się rozpoczęła wbiła się w powietrze lecąc w kierunku kafla, którą przejęła Krukonka z przeciwnej drużyny. Nie czekała na zaproszenie tylko od razu pędem rzuciła się w jej stronę chcąc odebrać to na czym na razie jej najbardziej zależało i z łatwością odebrała kafla cicho śmiejąc się pod nosem.
This dice is not existing.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Suzanne Castellani Nie 06 Kwi 2014, 19:08

Gdy tylko przejęła piłkę obserwując wszystko dookoła ruszyła w kierunku obręczy próbując mijać resztę zawodników. Kafel trzymała pewnie, bo nie chciała by ktoś jej go odebrał, musiała dzisiaj zdobyć dużo punktów! Trzeba wygrać ten mecz i miała nadzieję, że osoby w jej drużynie jej w tym pomogą. Miała już rzucać do obręczy ale ktoś jej zasłonił i nie miała możliwości, w tym samym momencie zobaczyła ścigajacego ze swojej drużyny.
-Charles, Twoja - krzyknęła i podała mu piłkę.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Charles Wilson Nie 06 Kwi 2014, 19:11

Nie znoszę Quidditcha. - ta właśnie myśl Charlesa Wilsona sprawiała, że wyraz jego twarzy pokazywał wszystko poza zachwytem. Nie znosił tego sportu. Nie znosił latać na miotle. Dlaczego więc tutaj był? Były słowa które działały na niego wprost magicznie, a brzmiały one następująco: "Będą dodatkowe punkty dla domu". Nie znosił eliksirów i miotlarstwa, ale te właśnie słowa sprawiały, że był gotów przezwyciężyć swoją niechęć i zrobić wszystko dla dobra ogółu. No i zbliżyć się do tytułu "Ucznia roku". Mocno odbił się od ziemi na gwizdek sędziego i obserwował kafla swoimi wielkimi, szmaragdowymi tęczówkami. Gdy dostał podanie od panny Castellani zrobił całkiem zgrabny unik tłuczka po czym...

This dice is not existing.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Charles Wilson Nie 06 Kwi 2014, 19:14

... rzucił, a kafel trafił do rąk zawodnika drużyny przeciwnej.
- Zasrany Melinie. - z takimi właśnie słowami na ustach go pożegnał, po czym posłał Castellani przepraszające spojrzenie. Naprawdę chciał jej to podać z powrotem, bo była na dobrej pozycji do rzutu na pętlę. A tak to zostali na chwilę z niczym. Szlag by to.
- Sorry Suz. - rzucił jeszcze, odwracając swoją miotłę, żeby podążyć za przeciwnikami.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Shay Hasting Nie 06 Kwi 2014, 19:23

Nauczyciel musiał być dumny ze swojej latorośli- chęć wygranej i dążenie do niej po trupach aż biło z oczu Suzanne. Było to godne podziwu i jednocześnie troszkę przerażające. W końcu ta zabrała jej kafla tak szybko.. Nic dziwnego, ze wiązała przyszłość z tym sportem. Niemniej jednak Shay pokręciła szybko głową, wracając do rzeczywistości. Bo naprawdę dziwnie musiała wyglądać, gdy zamiast uniknąć tłuczka chciała go odbić niewidoczną pałką! Na szczęście ocknęła się w porę i zrobiła unik, o mało nie zlatując przy tym z miotły. Przez chwilę serce o mało nie miało ataku, jednak przygryzienie wargi i mocniejsze zaciśnięcie dłoni na rączce miotły sprawiło, że wróciła do normy.
- Shay obudź się albo skończysz jako plama na trawniku..- jęknęła do samej siebie pod nosem. Nachyliła się nieco i tym samym przyśpieszyła swoją miotłę, słysząc jak brązowe włosy przecinają powietrze ze świstem. Jej ciemne oczy przerzuciły się na kafla, który leciał w stronę Charliego.. Swoją drogą on naprawdę chciał być uczniem roku, skoro aż tak się poświęcił. Doskonale pamiętała jak mówił, że nie lubi tego sportu. Cóż.. Gra to gra, wyciągnęła więc rękę i niczym strzała przeleciała przed nim, zabierając mu kafla sprzed nosa.
- Dzięki Charlie. - rzuciła w jego stronę wesoło, odlatując nieco w lewą stronę. Przez chwile zastanawiała się co takiego powinna zrobić, o ile wcześniej ktoś nie zabierze jej znów kafla.
This dice is not existing.
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Shay Hasting Nie 06 Kwi 2014, 19:27

Cóż, nie miała dużo czasu na podjęcie decyzji. Idąc za powiedzeniem, że raz się żyje i najwyżej się nie uda wystrzeliła do przodu. Chciała osiągnąć jak największą prędkość i jednocześnie zgubić ścigających ją przeciwników. Skręciła nieco w lewo mijając tłuczka i czując wypieki na policzkach oraz walące niczym młot pneumatyczny serce rzuciła kaflem prosto do obręczy drużyny pomarańczowej. Zwolniła miotłę, obserwując lecącą piłkę (?) z dużą prędkością. Ciekawe czy obrońca się wykaże czy też jakimś magicznym sposobem szczęście się do niej uśmiechnie i zdobędzie punkty.
- No dalej malutki, traf... - szepnęła cicho, wysyłając pozytywną energię w jego stronę, po czym odleciała nieco na prawo. Oczywiście zerkała nadal.
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Mistrz Gry Nie 06 Kwi 2014, 19:55

This dice is not existing.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Mistrz Gry Nie 06 Kwi 2014, 19:59

Obrońca Pomarańczowyej drużyny skutecznie zatrzymał piłkę i podał do najbliższego ścigającego czyli Suzanne Castellani.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Wyatt Walker Nie 06 Kwi 2014, 20:05

Wyatt był w końcu w swoim żywiole. Był urodzonym szukającym, ale niestety stracił tę pozycje, gdy pojawił się "niezawodny" Davis. Ale teraz go tu nie było wiec miał swoje pięć minut. Wzbił sie wysoko w powietrze i krążył nad boiskiem wypatrując złotego znicza. Nic dookoła go nie obchodziło. Miał gdzieś to, przez którą pętlę przeleci kafel, albo kto oberwie tłuczkiem, oczywiście o ile nie będzie to on sam. Liczyła sie tylko złota piłeczka...
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Mistrz Gry Nie 06 Kwi 2014, 20:05

The member 'Wyatt Walker' has done the following action : Dices roll

#1 'kostka' : 1

--------------------------------

#2 'kostka' : 6
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Christine Greengrass Nie 06 Kwi 2014, 20:17

Christine wzniosła się w powietrze, automatycznie skupiając się na grze. Skupiając się na tym, co było w tym momencie dla niej najważniejsze, czyli na małej, złotej, latającej piłeczce. Nie oznacza to że w ogóle nie śledziła przebiegu gry, niekiedy zerkała na innych graczy, ażeby zobaczyć jak sobie radzą, czy żeby zorientować się jaki jest wynik meczu. Ale jednak największą uwagę skupiała na Złotym Zniczu. Miała także na oku oczywiście szukającego przeciwnej drużyny, ażeby jej przypadkiem gdzieś nie umknął i żeby nie sprzątnął jej znicza sprzed nosa. Dlatego kiedy w pewnym momencie zobaczyła, jak gwałtownie poleciał przed siebie, ruszyła od razu za nim, wzrokiem próbując wyłapać latającą piłeczkę.

This dice is not existing.
This dice is not existing.
Christine Greengrass
Christine Greengrass
Klasa VII


Urodziny : 27/09/2006
Wiek : 17
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t691-skrytka-pocztowa-christi

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Christine Greengrass Nie 06 Kwi 2014, 20:38

Pruła prosto przed siebie, aż w pewnym momencie zrównała się z Wyattem. Widziała Złotego Znicza, przez sekundę, a później niestety ten gdzieś odleciał. Widziała to zdezorientowanie szukającego z przeciwnej drużyny, na jej twarzy jednak wciąż tkwiło skupienie. Wzrokiem przeleciała 'okolice', kiedy to usłyszała ten charakterystyczny dźwięk, trzepoczących skrzydeł znicza. Jeden szybki ruch ręki i ... w jej dłoni tkwił Złoty Znicz!
Christine Greengrass
Christine Greengrass
Klasa VII


Urodziny : 27/09/2006
Wiek : 17
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t691-skrytka-pocztowa-christi

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Marco Castellani Nie 06 Kwi 2014, 20:43

Kiedy Christinne złapała znicza ucieszył się ale i też był zaskoczony, że tak szybko to załatwiła, skubana musiała mieć oko. Castellani już sobie tę ślizgonkę zapamięta.
- Panno Greengrass, gratuluję w tym momencie kończymy mecz - powiedział i jak na zawołanie zaczął padać deszcz, chociaż to mało powiedziane, było wielkie oberwanie chmury a gracze nie mieli specjalnych płaszczy.
- Zwijamy się, raz raz! - krzyknął i zaczął poganiać uczniów w międzyczasie przywołując tłuczki i zamykając wszystkie piłki w wielkim kufrze.
- To była szybka gra, za tydzień jak będzie lepsza pogoda powtórzymy to, pomieszam bardziej składy. Wszyscy obecni otrzymują dodatkowe punkty dla swoich domów - dodał jeszcze na koniec.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Wyatt Walker Nie 06 Kwi 2014, 21:14

Przez chwilę był pewien, że złapie znicza. Widział go doskonale, mknął na niego najszybciej jak tylko umiał, gdy nagle zniknął mu z oczu.
- Cholera - warknął wzbijając sie znowu w górę. Trwało to może kilka sekund, jak za plecami rozległ się charakterystyczny okrzyk radości. No i koniec meczu. Jak mógł do tego dopuścić? Wyszedł z wprawy? Na pewno nie.
- Miałaś fart - mruknął do Greengrassówny, gdy wylądował obok niego po czym wściekły ruszył do szatni z miotłą na ramieniu.
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Christine Greengrass Nie 06 Kwi 2014, 21:33

Panienka Greengrass była dzisiaj z siebie naprawdę dumna. Przez moment już myślała że tym razem się nie udało, że straciła szanse na złapanie znicza. A jednak jej się udało! Początkowo do niej nie dotarło co się właściwie stało, do czasu kiedy poczuła na sobie zimny deszcz. Wtedy właśnie doszło do niej że zrobiła to. Złapała Złotego Znicza. Chwila moment a już znalazła się na ziemi i z miotłą pod pachą skierowała się szatni. W głowię cały czas powtarzała sobie że jej się udało. No cóż, nie był to najważniejszy mecz slytherinu, decydujący o zdobyciu Pucharu Quidditcha, ale mimo wszystko był to jej mały sukces.
Christine Greengrass
Christine Greengrass
Klasa VII


Urodziny : 27/09/2006
Wiek : 17
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t691-skrytka-pocztowa-christi

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Morpheus A. Maponos Czw 17 Kwi 2014, 16:18

Wiosna, w końcu wiosna. Uwielbiał tą porę roku. Na dworze było idealnie, nie za ciepło, nie za zimno. Nie zamierzał się kisić w zamku, a tym bardziej w cuchnących lochach. Jak ktoś taki jak on mógłby się dobrze czuć w lochach? Zdecydowanie wolał świeże powietrze, nie był przecież skrzatem domowym, ani kobietą która by musiała siedzieć w domu by zająć się nim i wychowywać dziecko. On miał ważniejsze rzeczy do roboty. Choćby spacer. Taki jak teraz, w dodatku musiał przejąć władzę nad niedawno zdobytą różdżką. Musiał używać ją częściej, a w szkole wolał tego nie robić. Kto wie co takiej różdżce może odbić i jak zechce zadziałać. Boisko było idealnym do tego miejscem. Podczas kiedy nie odbywała się lekcja, ani nie było żadnych meczy, to panowała tutaj cisza i spokój. Spokój który tak bardzo sobie cenił. Dlatego kiedy dotarł na środek boiska uniósł swoją różdżkę nad głowę i wypowiedział krótką, prostą formułkę - Salvio Hexia, Cave Inimicum - objął zaklęciem całe boisko wraz z trybunami. Bardzo cenił sobie prywatność więc będzie wiedział jeśli ktoś zechce mu przeszkodzić. W dodatku ta osoba nie będzie o tym wiedziała, że on wie. No chyba , że już ktoś miał tą nieprzyjemność go poznać, to wtedy mógłby się spodziewać takiego posunięcia z jego strony. Właśnie dlatego mało kto go znał. Później wyciągnął i drugą różdżkę, swojej "koleżanki". Wykonywał nimi identyczne ruchy, rzucając na raz te same zaklęcia.
- Avis - kiedy pojawiły się dwie grupki ptaków, zaczął sprawdzać szybkość z jakimi są zdolne atakować, zaczarował je tak by mogły atakować tylko w linii prostej. Niemal jak tłuczek z gry. Kiedy było to gotowe, najwyższy czas było powiększyć nieco te ptaszki za pomocą zaklęcia Engorgio. No i teraz czas na ostatni etap.
- Oppugno! - No dobrze, a kogo takiego miały niby atakować? Otóż jego, owe wyczarowane zwierzątka idealnie nadawały się do podszkolenia się w unikaniu ciosów, jak i ataków w prostej linii, w tym przypadku najczęściej zaklęć.

//Jeśli byłaby możliwość prosić jakiegoś MG o poprowadzenie krótkiej sesji treningowej to byłbym bardzo wdzięczny.

W przypadku meczu sesja jest zawieszona/zamrożona
Morpheus A. Maponos
Morpheus A. Maponos
Nauczyciel: Zaklęcia


Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 49
Skąd : Islandia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Sanne van Rijn Pią 02 Maj 2014, 13:02

Lekkie zachmurzenie, około dziesięciu stopni Celsjusza na plusie, wiatr umiarkowany - idealne warunki na kilka rundek wokół szkolnego stadionu. Nie miała ochoty na siłowe ćwiczenia, a warunki atmosferyczne wręcz zmuszały do pobiegania! Po zjedzeniu lekkiego śniadania wskoczyła w swoje sportowe dresy i opuściła szkołę na rzecz rześkiego poranka. Zaledwie kilka minut później znajdowała się na zielonej, zroszonej murawie boiska. Stanęła w rozkroku, omiotła stadion swym czekoladowym spojrzenie po czym wciągnęła chłodne powietrze głęboko w płuca.
Idealnie, pomyślała po czym rozpoczęła krótką, aczkolwiek intensywną, rozgrzewkę, która była jedynie preludium do treningu zaplanowanego na dzisiaj. Musiała sobie jakoś radzić z nudą, która ostatnimi czasy dopadała ją zbyt często. Bronte migała się od jakichkolwiek treningów krukońskiej drużyny, a Sanne nie mogła tego pojąć. Przecież powinni chcieć wygrać puchar Quidditcha! Panienka van Rijn często zarzekała się, że gdyby ona była kapitanem drużyny, nie dałaby żyć jej członkom, do czasu, w którym graliby na poziomie światowym, a ona byłaby pewna, że żaden z trzech pozostałych domów jest w stanie im zagrozić. Cóż, po ostatnich wydarzeniach, kiedy to w iście idiotyczny sposób straciła odznakę Prefekta, nawet nie śniła o objęciu stanowiska kapitana drużyny Krukonów. Holenderka pokręciła głową do swych myśli, lekko się krzywiąc, po czym ruszyła truchtem po zewnętrznej części boiska.
Sanne van Rijn
Sanne van Rijn
Klasa VII


Urodziny : 27/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Amsterdam, Holandia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t983-skrytka-pocztowa-sanne-va

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Anthony Wilson Sob 03 Maj 2014, 19:47

Wilson obudził się dzisiaj z pewnym przekonaniem, że to będzie kolejny nudny dzień i nawet rozważał czyby przypadkiem nie lepiej  było żeby został dzisiaj i przez najbliższy tydzień łóżku. Jedna leżał tak na plecach w pokoju i parzył w sufit ze znudzeniem, po jakiejś godzinie zaczęło go to już irytować, dlatego wstał i stwierdził, że umyje zęby i pójdzie zapalić. Jak pomyślał tak też zrobił. Założył na siebie jedynie bluzę, umył zęby i nawet nie przeczesując włosów palcami wyszedł z dormitorium. W sumie majówka dalej trwałą, ale on postanowił wrócić do szkoły i powoli zaczął tego żałować.  Mógł siedzieć w domu u An i pić wódkę, dużo wódki, najlepiej tyle żeby tych kilka kolejnych dni minęło. Teraz jednak spacerował po błoniach w szarym dresie, zastanawiając się gdzie zapalić papierosa. W sumie całkowicie bezwiednie dotarł na boisko i pomyślał, że o tej godzinie przecież nikt nie będzie trenował. Mylił się jednak bo kiedy wchodził na boisko zobaczył znajomą mu dziewczynę, która właśnie ćwiczyła. Nie szedł dalej bo fajnie patrzyło mu się na Sanne która wyginała się w różne strony. Kiedy zaczęła biec Anthony wyszedł tak by krukonka mogła go już zobaczyć i szedł w stronę w która ona biegła. Patrzył na nią z lekkim uśmiechem na twarzy a kiedy wreszcie się spotkali otaksował ją wzrokiem.
- W takim stroju też wyglądasz całkiem nieźle - zaczął szukać papierosów po kieszeniach. - Dlaczego siedzisz tu na majówce, a nie jesteś w tej swojej Holandii?- spytał z uśmiechem jednak zaraz zmarszczył brwi bo chyba nie wziął z dormitorium fajek. Od początku wiedział, że to będzie zły dzień.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Sanne van Rijn Sob 03 Maj 2014, 20:34

W ramach rozgrzewki zrobiła kilka skoków, przysiadów, wypadów, skłonów i skrętów, aby jej mięśnie przygotowały się do dłuższego wysiłku. Następnie obróciła się w losową stronę i lekkim truchtem zaczęła podążać przed siebie, przed tym wyłączając się kompletnie na świat. Bieganie ją odprężało, pomagało ukoić nerwy, rozbiegane myśli, a nawet polepszyć humor. Wchodziła w pewnego rodzaju trans, z którego bardzo ciężko byłoby komukolwiek ją wytrącić, dopóki jej mózg nie powiedziałby stop. Wilson miał to szczęście, a może nieszczęście, że jeszcze nie zdążyła się tak mocno odciąć, aby go nie zauważyć. Jej wielkie ciemne tęczówki, od razu wykryły postać przybliżającą się do niej z dość dużą szybkością, a cwaniacki uśmiech pojawił się na jej drobnej twarzyczce. Kiedy znalazła się na wysokości Wilsona jedynie lekko zwolniła, złapała za nadgarstek i pociągnęła go za sobą, jedynie rzucając przez ramię krótkie...
- Chodź, pobiegamy. - Subtelny uśmiech, jaśniał na jej bladoróżowych ustach, a włosy wirowały wokół głowy, wskutek delikatnego wiatru. Nie odpowiadając na pytania Ślizgona, biegła przed siebie do momentu, w którym z kącika oka zginął jej widok chłopaka. Zatrzymała się i z szerokim uśmiechem odwróciła się do Szkota. Co jak co, ale przebiegli prawie cały stadion, a jej zdawały się to być zaledwie dwie sekundy, z drugiej strony naprawdę nie sądziła, że zapewne wielce zasmolone płuca bruneta (farbowanego!) pozwolą mu na przebiegnięcie całego okrążenia.
- Dlaczego siedzisz tu na majówce, a nie jesteś w tej swojej Szkocji? - odpowiedziała mu tym samym, w przedrzeźniający sposób, uśmiechając się szeroko na znak, że sobie żartuje. - Co to za przesłuchanie, Wilson? Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć, zapytaj wprost - dodała, zupełnie nie mając zamiaru odpowiedzieć na jego pytania, po czym usiadła na trawie wyprostowała jedną nogę, drugą zgięła, złapała się za palce i zaczęła lekko rozciągać. To, że ktoś do nie dołączył, nie znaczyło, że ma przerywać to co akurat robiła. Przeniosła swe głębokie spojrzenie na chłopaka, w oczekiwaniu na jego reakcję.
Sanne van Rijn
Sanne van Rijn
Klasa VII


Urodziny : 27/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Amsterdam, Holandia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t983-skrytka-pocztowa-sanne-va

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Anthony Wilson Sob 03 Maj 2014, 21:10

Może i mogło wyglądać na to, że Szkot chce tu też poćwiczyć, ale nic bardziej mylnego. Przecież nie zmienił jeszcze spodni w których spał i myślał, że wyjdzie spokojnie na papierosa, jednak dziewczyna złapała go i zmusiła wręcz do biegania. Anthony bardzo dużo ćwiczył więc nie miał najmniejszego problemu by przebiec boisko, jednak nie podobało mu się to, nie miał dzisiaj ochoty na ćwiczenia. Kiedy się zatrzymali odetchnął z ulgą, patrzył jednak teraz z jeszcze większym zainteresowaniem na krukonke z lekkim uśmiechem na twarz.
- Nie taki miałem plan na poranek- zmrużył lekko oczy patrząc jak dziewczyna zgrabnie pochyla się nad swoją nogą. Wilson, przestań myśleć o tym jak ją ruchasz! jego sumienie zaczęło się odzywać. Chyba jeszcze było za wcześnie by nastolatek myślał trzeźwo i o czymś innym niż seks.
- Wyprowadziłem się z domu więc w sumie... jestem bezdomny- wzruszył lekko ramionami. - Pomieszkuję u Andrei, może kojarzysz...- przechylił głowę cały czas ją obserwując. Sanne mogła kojarzyć ślizgonkę, choć może nie interesują ją ploteczki.
- Czyli mam po prostu zapytać czy się ze mną prześpisz? - spytał jak gdyby właśnie zadawał pytanie o pogodę, całkowicie beztrosko. No tak Wilson potrafił być czasami aż nad wyraz bezpośredni.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Sanne van Rijn Nie 04 Maj 2014, 14:25

- A jaki? - zapytała z wyraźnym zainteresowaniem, raz po raz kładąc się na wyprostowanej nodze. Uśmiechnęła się delikatnie widząc łakomy wzrok chłopaka, który błądził po jej smukłym ciele. Czy naprawdę każdy facet musiał tak na nią patrzyć? Przez to sama się nie mogła skupić, a jej myśli zaczynały błądzić wokół jednego...
Zmieniła nogę, aby pobudzić swój mózg i całe ciało do dalszych ćwiczeń, z na dodatek wielkim trudem zmuszając się do słuchania Wilsona. Kiedy wyznał jej, że porzucił dom w Szkocji uniosła obie brwi ku górze, na chwilę zaprzestając swe rozciągające ćwiczenia.
- To ta co jako pierwsza usidliła Campbella? - zapytała obojętnie, nie oczekując odpowiedzi. Bardzo dobrze wiedziała kim jestem Jeunesse i jaką sławą się szczyciła... do czasu. - Czemu to zrobiłeś? - Nie ukrywała zaskoczenia, za którym kryła się nuta zaciekawienia. Od zawsze była przekonana, że wielki gang Wilsonów trzyma się ze sobą na dobre i na złe, jak na porządną rodzinę przystało. Więc to raczej zrozumiałe, iż zaciekawił ją ten wątek. Jeśli chodzi o Sanne to od dzieciństwa miała wpajaną lojalność wobec swej najbliższej rodziny. I trzymała się tego do dziś, nie ważne co by się stało.
Tym razem wyprostowała obie nogi, podpierając się z tyłu rękoma, i wystawiła twarz do słońca. Tyle długich, szarych i smętnych miesięcy musiała czekać na właśnie taką chwilę.
- Naprawdę tak płytkie pytanie przychodzi Ci do głowy, gdy możesz mnie zapytać o wszystko? - zaśmiała się, nie otwierając oczu. - To takie słodkie kiedy facet zadaje to pytanie, a w jego oczach widać jedynie błagalny wyraz. Czy naprawdę tak ciężko znaleźć chętną?
Sanne van Rijn
Sanne van Rijn
Klasa VII


Urodziny : 27/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Amsterdam, Holandia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t983-skrytka-pocztowa-sanne-va

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Anthony Wilson Nie 04 Maj 2014, 17:21

- A chociażby taki żeby zapalić papierosa i wrócić do łóżka, ale zapomniałem paczki z pokoju dlatego mój plan już na tym etapie jest spalony- westchnął jakby był to jeden z najpoważniejszych problemów w jego życiu. Jako, że nie miał co zrobić z rękami to obydwie wepchnął do kieszeni swoich dresów nie odwracając spojrzenia od dziewczyny myśląc, że w sumie marnuje się z takim rozciągniętym ciele i mogłaby to wykorzystać w całkiem inaczej na przykład z nim w łóżku. Wilsona nawiedzały takie myśli dziś zadziwiająco często, przecież kiedy jej nie widział to nie śnił o niej po nocach, więc co było nie tak? Młody Szkot nie miał zielonego pojęcia.
- To brzmi jak gdyby ten palant był najbardziej pożądanym gościem w szkole...- prychnął zniesmaczony, że w ogóle ktoś wypowiada przy nim to złe nazwisko. - Moja rodzina mnie nie akceptuję, czarna owca i te sprawy. W sumie nic ciekawego - machnął ręką po czym ponownie schował ją do kieszeni. On nigdy był jakoś mocno rodzinny, jednak chyba już od ponad pół roku nie zamienił słowa z nikim ze swojej rodziny, nawet nie miał pojęcia gdzie podziewa się jego siostra bliźniaczka, być może tez uważa go za wrzód na dupie?
Widząc jak Sanne wystawia twarz do słońca Anthony jedynie zerknął w stronę nieba, nie miał dziś ochotę na słońce, które pewnie w to lato da nie źle w kość, biorąc pod uwagę jak słaba była zima w tym roku.
- Płytkie?- powtórzył jej pytanie unosząc brwi ku górze. - Jestem facetem czego się spodziewałaś? Że zacznę zapytać czym się interesujesz, jakie masz hobby?- na jego twarzy malowało się lekkie niedowierzanie pomieszane z rozbawieniem. - Nie narzekam na brak ochotniczek dlatego nie uważam, żeby mój wyraz twarzy był błagalny, jednak jeśli to tak interpretujesz to proszę bardzo. Najważniejsze i tak jest to czy osiągnę swój cel, nie ważne jakim kosztem, prawda?- spytał bardziej retorycznie jednak jego głos był lekko zaczepny.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Boisko - Page 6 Empty Re: Boisko

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach