Park z placem zabaw

+23
Antonija Vedran
Christine Greengrass
Dymitr Milligan
Ethim Polansky
Sanne van Rijn
Abigail Wellington
Mistrz Gry
Misza Gregorovic
Alice Volante
Ian Ames
Marianna Vulkodlak
Mason Dolarhyde
Leanne Chatier
Aiden Williams
Polly Baldwin
Blaise Harvin
Audrey Roshwel
Anthony Wilson
Maja Vulkodlak
Nicolas Socha
Andrea Jeunesse
Connor Campbell
Konrad Moore
27 posters

Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Park z placem zabaw

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 20:20

First topic message reminder :

Park z placem zabaw - Page 5 Playground
Park na peryferiach wioski przyciąga nie tylko mieszkańców, ale także uczniów pobliskiej szkoły. Jest niewielki, ale alejki są wystarczająco szerokie i rozgałęzione aby pomieścić wszystkich amatorów spacerów i zabaw na huśtawce.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down


Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Leanne Chatier Nie 20 Paź 2013, 22:02

- Mam nadzieję... - odrzekła z zamyśleniem malującym się w srebrzysto-szarych oczach. Szczerze mówiąc nie przejmowała się konsekwencjami, ale zastanawiała się nad prawdopodobieństwem wykrycia jej wybryku. Z momentem kiedy zaczęła się huśtać, ponure myśli ustąpiły tym bardziej przyjemnym, jakby na znak, że huśtanie pozwala odpędzić ponure przemyślenia.
Kiedy Lea dostrzegła, że uśmiech nie znika prędko z jego ust, czuła jakby ogromny kamień spadł jej z serca. Wiedziała doskonale, jak bardzo wtedy spieprzyła i wcale nie dziwiła mu się, że na początku tak ją traktował. Nieraz chciała cofnąć czas i sprawić by znów patrzył na nią jak kiedyś. Nawet teraz przeszło jej to przez myśl. Ale przecież miał Franky i był szczęśliwy. I był u niej pewnie w odwiedzinach. Jej uczucia i emocje zmieniały się jak w kalejdoskopie, bo Chatier znowu miała wrażenie jakby uleciała z niej cała zgromadzona wcześniej wesołość.
- Och... rozumiem. - Odparła pogodnie, przenosząc wzrok na swoje okurzone buty. - A jak Twoje studia? Franky też studiuje? - Zapytała, uśmiechając się półgębkiem. Gdy wyciągnął w jej stronę paczkę, pokręciła przecząco głową.
- Dzięki, ale już nie palę... jakiś czas. - Posłała mu przepraszający uśmiech, odbijając się mocniej od podłoża. Właściwie to ostatnią wypaloną fajkę, wypaliła jeszcze wtedy, kiedy była z Aidenem. Potem skończyła z nałogiem na dobre. I choć tęskniła za mleczno szarym dymem wydobywającym się leniwie z ust, póki co nie zamierzała do tego wrócić.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Aiden Williams Nie 20 Paź 2013, 22:11

Ze względu na brak ciekawszego punktu, na którym mógłby zawiesić wzrok, student obserwował Leanne. Uśmiech jaki wywoływała u niej huśtawka sprawiał, że kąciki jego ust same mimowolnie drgały ku górze. Uwielbiał jej uśmiech, to fakt. Pomimo tego, że ostatnio było między nimi nie ciekawie to wciąż wspominał go ciepło. A już szczególnie ten uśmiech, który wywoływał u niej on sam. Na pytanie dziewczyny, Aiden wzruszył beztrosko ramionami. Prawdę powiedziawszy do tej pory na zajęciach pojawił się zaledwie trzy razy i zastanawiał się nad porzuceniem studiów.
- Studia jak studia - mruknął wymijająco i uśmiechnął się znacząco w jej stronę. Po tym właśnie uśmiechu Leanne wywnioskować mogła, że nie ma sensu kontynuować rozmowy na ten temat. Kolejne pytanie z jej ust wywołało na jego twarzy mały grymas, który jednak równie szybko zniknął.
- Prawdę powiedziawszy, nie wiem co u Franky. Nie jesteśmy już razem - drugie zdanie wypowiedział jakby od niechcenia. Szybko się zaczęło i równie szybko się skończyło. Cóż mógł na to poradzić? Najwidoczniej nie byli sobie pisani. Jak to mówią, tego kwiata jest pół świata.Czyż nie?
- Tak trzymać, może też powinienem z tym skończyć - odpowiedział i wsunął paczkę do kieszeni. Zaciągnął się mocno do płuc, by zaraz wypuścić w górę gęstą chmurę dymu.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Leanne Chatier Nie 20 Paź 2013, 22:27

Lea uniosła wzrok ku górze, kiedy rozhuśtała się już wystarczająco dobrze. Niebo było zachmurzone i żadne z gwiazd nie były widoczne, lecz nie przeszkadzało to pannie Chatier, która z nieukrytą przyjemnością wpatrywała się w kłębiaste szaro-granatowe chmury krążące nad ich głowami. Nie przeszkadzałby jej nawet teraz deszcz, za którym normalnie nie przepadała. Słysząc słowa Aidena, przeniosła nań wzrok, zagryzając dolną wargę.
- Wiedziałam, że studia są przereklamowane... Rozważam rzucenie medykomagii na rzecz malarstwa. - Wzruszyła ramionami, odwzajemniając uśmiech. Słysząc kolejne słowa chłopaka, nie mogła zupełnie nic poradzić na to, że jej serce zabiło mocniej. Przecież prędzej i później i tak by do tego doszło i ona nie powinna się teraz łudzić. Wiedziała o tym, lecz racjonalna część Lei ustępowała znacząco emocjonalnej. Nie, nie, nie, zdecydowanie nie powinna myśleć o nim znowu w tej kategorii. Pokręciła ledwie zauważalnie głową, jakby karcąc się za swoje infantylne zachowanie. Nie powiedziała jednak nic, tylko skinęła głową, hamując jednocześnie huśtawkę.
- Myślę, że ze względu na zdrowie, powinieneś zdecydowanie... ale z drugiej strony, od czegoś trzeba umrzeć, no nie? - Łobuzerski uśmiech wkradł się na usta dziewczęcia. Chęć zapalenia była ogromna, lecz dziewczyna silnie trwała w swoim postanowieniu.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Aiden Williams Pon 21 Paź 2013, 19:11

Pochłonięty rozmową z gryfonką nie zwracał uwagi na to co dzieje się dookoła. Zachmurzone niebo w tym momencie ani trochę go nie interesowało. Zdecydowanie bardziej wolał obserwował Leanne, której zabawa na huśtawce najwidoczniej przypadła do gustu. Raz po raz zaciągał się papierosem jakby chcąc na nim skupić swoją uwagę. Na marne. Choć rozstanie z Chatier było dla niego niezwykle bolesne to i tak wciąż był zafascynowany jej osobą. Słowa, które wypowiedziała sprawiły, że pokiwał energicznie głową.
- Zdecydowanie powinnaś iść w tym kierunku - odpowiedział szybko a zaraz po tym na jego twarzy zagościł szczery, pełen podziwu uśmiech. Widział nie jedno malowidło gryfonki i był pełen uznania dla jej rysunków. Choćby miał zapłacić ogromną cenę na pewno choć jednym z nich udekorował by salon. Cieszył się, że dziewczyna postanowiła nie kontynuować tematu Franky. Williams roześmiał się radośnie słysząc jej słowa a w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową.
- Dokładnie tak, ale teraz pozostaje mi ciężki wybór na co się zdecydować - mruknął wyraźnie z tego faktu nie zadowolony. Podszedł do ławeczki oddalonej od huśtawki o zaledwie dwa metry i przysiadł na niej wygodnie. Wyrzucił zgaszonego kiepa przed siebie i wsunął łapki do kieszeni spodni.
- Opowiadaj co u Ciebie - zagadnął wesoło w stronę gryfonki. U niej na pewno wydarzyło się coś ciekawego. Nie ukrywajmy, ale najbardziej interesowało go jej życie towarzyskie.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Leanne Chatier Pon 21 Paź 2013, 19:51

Leanne westchnęła cicho, przenosząc wzrok na byłego ślizgona. W tym momencie zwyczajnie nie potrafiła panować nad myślami, które niemal rozsadzały jej głowę. Zbyt wiele łączyło ich kiedyś i zbyt wiele czuła do niego nadal. Odpowiedziała na kolejne słowa chłopaka niedbałym skinieniem głowy.
- To sprawia mi zdecydowanie więcej radości, której bądź co bądź nie mam za wiele w tej szkole. - Odrzekła na pozór pogodnym tonem. Może to przez brak zajęć z malarstwa, które mięli we francuskiej akademii? Wtedy malowanie sprawiało jej tyle radości, że nie potrafiła się nie uśmiechać. Teraz było jakby na odwrót i czuła, że jej prowizoryczne szkice są jakieś takie... niestaranne i na odwal. Jakby cała jej wena zniknęła wraz z wkroczeniem w zimne, hogwardzkie mury.
- Ja wciąż chciałabym skoczyć z klifu... - odrzekła, wspominając ich dawniejszą rozmowę, kiedy to zdradziła mu, że według niej najpiękniejszym sposobem na zakończenie swojego życia, byłby skok z klifu w pochmurny, jesienny dzień. Po chwili jednak uśmiechnęła się szeroko. - Póki co jednak, nie planuję jeszcze. To raczej w ostateczności. - Dodała, stukając podeszwami brązowych butów o ubitą ziemię. Czując zimne dreszcze, które prawdopodobnie spowodowane były mroźnym wiatrem zapięła suwak kurtki, którą Aiden dobrodusznie jej pożyczył.
- Niezbyt wiele... Co tu dużo mówić, nie potrafię się odnaleźć. - Wzruszyła ramionami, wyginając usta w smutnym grymasie. - To na pewno tylko przejściowe, więc nie przejmuję się zbytnio. - Dodała już z uśmiechem. Jej francuski akcent był wyraźnie słyszalny, choć niemal się go już wyzbyła. Jednakże w obecności Williams'a nie czuła się skrępowana by mówić po "swojemu", dokładnie tak jak jeszcze na zeszłorocznych wakacjach. - Jasmine się za Tobą stęskniła, powinieneś ją odwiedzić - mówiła o swojej młodszej, dwunastoletniej siostrze, która wyjątkowo polubiła Aidena. I on ją też, z tego co było mu wiadomo. Sama również przepadała za rozważną i rozsądną a jednocześnie wyjątkowo słodką Jasmine. Och, właściwie jak każdy, kto ją spotkał.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Aiden Williams Pon 21 Paź 2013, 20:48

Słuchając słów Leanne przekrzywił lekko głową w bok jakby intensywnie się nad czyś zastanawiając. Prawdę powiedziawszy był pewien, że dziewczyna odnajdzie się w nowej szkole. Jednak jej słowa wzbudziły w nim nie małe zdziwienie. Westchnął beztrosko jakby uświadamiając ją w tym, że jemu tego szczęścia też ostatnimi czasy brakuje. Kolejne zdanie wypowiedziane przez francuzkę sprawiły, że na mordce Williamsa pojawił się grymas niezadowolenia. Doskonale pamiętał jedną z ich rozmów.
- Nawet o tym nie myśl - przerwał jej w pół zdania tonem, który nie znosi sprzeciwu. Zaraz po tym jego twarz złagodniała ustępując tej weselszej mimice. Zdziwił się gdy Chatier poinformowała go, że w jej życiu nie dzieje się zbyt wiele. Był przekonany, że już zdobyła sobie grono adoratorów, odnalazła nowe przyjaźnie, a i przy okazji paru wrogów. Miał nadzieję, że usłyszy kilka nowych ploteczek, których to nie usłyszał z ust Sophie.
- Daj sobie więcej czasu - odpowiedział ciepło i posłał w jej stronę jeden ze swoich szczerych uśmiechów. Sam przecież chodził do tej szkoły i sam też na początku nie potrafił się w niej odnaleźć. To normalne. "Jasmine się za Tobą stęskniła." Uśmiechnął się na wspomnienie młodszej siostry Leanne.
- A Ty? - to pytanie wydobyło się z jego ust tak szybko, że nawet nie zdążyłby ugryźć się w język. Zaklął w myślach na swoją głupotę jednak nie odwrócił wzroku z gryfonki. Co ma być to będzie.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Leanne Chatier Pon 21 Paź 2013, 21:26

Chatier również myślała, że nawiązywanie nowych znajomości przyjdzie jej tak łatwo jak zawsze. O ile na samym początku jej nauki w Hogwarcie rosnący entuzjazm i wesołość pomagały w poznawaniu coraz to nowych i ciekawszych osób, to z czasem wypaliwszy się, pozostawiły blondynkę w stanie dziwnej obojętności i nijakości. Jej życie polegało na chodzeniu z zajęć na zajęcia i na sporadycznych rozmowach z Wilsonem czy innymi gryfonami. Łudziła się, że stan ten jest tylko przejściowy i że już niedługo powróci do bycia tą normalną Leanne. Może po prostu potrzebowała towarzystwa znanych jej dobrze i bliskich osób? Bo przecież teraz, ciężko byłoby przypuszczać, że nękać ją mogą negatywne emocje. Herbaciane wargi niemal nieustannie wygięte były w uśmiechu a i czasem dźwięczny śmiech dziewczęcia roznosił się po okrytym czernią placu zabaw. Słysząc ostry ton chłopaka, zmrużyła oczy, mierząc go wzrokiem. Wiedziała, że i tak nie byłaby w stanie targnąć na swoje życie. Pomimo lepszych i gorszych momentów doceniała jego wartość.
Odgarnęła za ucho muskający podbródek jasny kosmyk, wlepiając zaciekawione spojrzenie chłopaka. Kiedy z ust chłopaka padło kluczowe pytanie, Lea nawet na moment nie zawahała się z odpowiedzią.
- Tęsknię. Czasami nawet bardziej, niż śmiałabym przypuszczać, że mogę. - Jej głos nie był cichy, ani też przesadnie głośny, pewny. Dziewczyna bez mrugnięcia odwzajemniła jego spojrzenie. Zawsze była szczera w kwestii uczuć, nienawidziła podchodów. - Tylko czy to teraz ma dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie? - Cichsze pytanie padło z ust gryfonki, gdy odwróciła na chwilę spojrzenie.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Aiden Williams Wto 22 Paź 2013, 10:57

Williams wpatrywał się zamglonym wzrokiem w jakiś punkcik przed sobą. W jego głowie wspomnienia przesuwały się jak tornado. Od dnia, w którym poznał Leanne przez ich pierwszy pocałunek, romantyczne spacer, kłótnie, śmiechy, aż do spotkania na Tower Bridge. I choć to ostatnie było dla niego tak bolesne to pośród tych wszystkich weselszych wspomnień pozostawało gdzieś w cieniu. Starał się nie wracać do tego dnia, a do tych o wiele przyjemniejszych. Dopiero odpowiedź Chatier sprawiła, że wrócił na ziemię. Zrobiło mu się tak dziwnie ciepło na sercu gdy usłyszał jej słowa. Wpatrywał się w nią intensywnie starając się dostrzec emocje na jej twarzy. Wiedział, że nie kłamie. Na pytanie gryfonki westchnął cicho pod nosem.
- Oczywiście, że ma to dla mnie znaczenie, Leanne - odpowiedział spokojnie. Chyba dopiero związek z Franky uświadomił go w tym, że tak bardzo tęskni. Oczywiście, że był szczęśliwy z puchonką i tutaj nie ma co się sprzeczać. I choć zależało mu na niej i rzeczywiście ją kochał to jednak jego serce przecież już od dawna należało do innej. Uśmiechnął się ciepło w jej stronę chcąc tym samym upewnić ją, że to co powiedział jest szczerą prawdą.
- Ja także za Tobą tęsknie - dodał już odrobinę ciszej i również odwrócił wzrok w drugą stronę. Nie miał pojęcia do czego doprowadzi ich ta rozmowa. Nerwowo przeczesał dłonią włosy, a wzrok postanowił zawiesić na swoich własnych butach.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Leanne Chatier Sro 23 Paź 2013, 00:51

Lea, całkowicie nieromantyczna z natury przypominała sobie, jak skrajne wzbudzał w niej niegdyś emocje chłopak siedzący naprzeciwko niej. Wydawało jej się jakby wraz z jego odejściem, zniknęła bardziej charakterna i butna część jej osobowości. Miała wrażenie, że nijakość owinęła się wokół jej osoby, niczym gryzący szal, którego nie sposób zdjąć. Pamiętała doskonale ich głośne kłótnie, które często sama podsycała, a które kończyły się lawiną miłosnych uniesień. Wtedy nie miała czasu na nijakość.
Dziwiła się sama sobie, że z taką łatwością przychodzi jej wyrażanie swoich uczuć. Bardziej jednak zdziwił ją fakt, równie szczerego wyznania Williams'a, którego całkowicie się nie spodziewała. Owszem, myślała, że skoro minął czas złości i skrępowania to będą mogli egzystować jako normalni znajomi czy też przyjaciele. Jak widać, nie było im to dane, bo prędzej czy później jedno z nich poruszyłoby temat ich byłego związku, który niewątpliwie wzbudzał emocje w obojgu. Chatier skierowała nieprzeniknione spojrzenie szarych oczu na Aiden'a, w myślach szukając odpowiednich słów. Odgarnęła dłońmi opadające na twarz kosmyki i cicho westchnęła.
- Przez większość czasu, byłam niemal pewna, że to zwyczajne przywiązanie... przyzwyczajenie. - Zaczęła, podnosząc przy pomocy łańcuchów do pozycji stojącej - Ale czy jest to tym, czym mnie się zdaje, kiedy sam Twój widok wprawia mnie w tak przeciwstawne uczucia? - Dłońmi wciąż oplatała łańcuchy, stojąc przy huśtawce. - Odpowiedz nasuwa się sama, Aiden. Nie sądzę, żeby istniał dzień, kiedy nie myślałam o tym, jak bardzo chciałabym cofnąć to, co Ci wtedy powiedziałam. Tylko, że nie mam takiej mocy i nikt póki co jej nie posiada. - Zsunęła dłonie z zimnych, metalowych kółeczek tworzących oś łańcucha. - Wiem, jak bardzo to spieprzyłam. Proszę Cię tylko o jedno. Nie dawaj mi złudnych nadziei. - Zakończyła, spuszczając wzrok. Wysunęła dłonie z rękawów kurtki, czując jak mroźny wiatr przenika na wskroś jej ciało. To nic, przyznała w myślach, wsuwając odzienie w ręce chłopaka. Musiała stąd odejść, jak najszybciej. Obawiała się, że mogłaby się przy nim zaraz rozkleić, co zdecydowanie nie byłoby pożądanym zachowaniem.
- Muszę wracać. - Odezwała się cicho, wtulając szyję w kołnierz granatowego płaszcza. Chwilę później podchwyciła jego tęskne spojrzenie. - Spotkajmy się w Hogsmeade którejś soboty. - Dodała równie cicho, spoglądając na bruneta. Wspięła się na palce, dłonią delikatnie przyciągając jego podbródek. Przenikliwe spojrzenie brązowych tęczówek mówiło jej wszystko. Blondynka, nie zastanawiając się dłużej, złożyła na jego ustach krótki pocałunek. Wystarczył dziewczynie, by zdołała poczuć wszystko to, co wtedy w Londynie. Lea odsunęła się od chłopaka, jeszcze przez kilka sekund patrząc mu w oczy, a następnie, bez słowa, udała się żwawym krokiem w kierunku wyjścia z placu. Coś tak dziwnie czuła, że czeka ją szlaban.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Sob 02 Lis 2013, 23:05

Nihil novi sub sole. Nic nowego pod słońcem, doprawdy. Co roku ta sama szopka.
Powrót do szkoły nie wprowadził w życie Masona ani trochę ciepła, na które z utęsknieniem czekał młody Anglik. Pierwsze miesiące minęły jak jeden dzień - jesienny, nudny, deszczowy, ciemny. Nie wydarzyło się nic, co byłoby warte czyjejkolwiek uwagi. Równie dobrze mogłoby nigdy nie być września i października dwa tysiące trzynastego roku.
A teraz dynie, nietoperze, duchy, święto strachu... Mason nie miał czego świętować poza tym, że wreszcie pasował do otoczenia, a raczej - że ono pasowało do niego. Czuł się jeszcze bardziej samotny, niż zwykle, krocząc wśród świateł, muzyki i śmiechów. Zdawało mu się, że światła te padają wprost na jego umęczoną twarz, a śmiechy szydzą z niego w rytm piekielnej muzyki. Zazdrościł tym, którzy mogli dzielić się sobą z przyjaciółmi, przeklinał w duchu ich szczęście. Owszem, czułby się znacznie lepiej, gdyby wszyscy byli tak smutni, jak on.
Lecz najpierw musieliby prawdziwie poznać obiekt kultu ostatnich dni, temat rozmów, przedmiot namiętnych szeptów. Raz jeden zmierzyliby się z lękiem takim, jaki potrafi być w najczarniejszych chwilach, i ani przyszłoby im do głowy parodiować go bezmyślnie. Ach, nie dosięgło oko. Jeszcze nie.
Tymczasem park w miasteczku Hogsmeade stał pusty, mokry i cichy. Huśtawki zwieszone smętnie, rdzewiejące. Karuzele zastygłe w bezruchu, oczekujące. Koniki na sprężynach, niepomne na dawnych jeźdźców.
Mason przechadzał się po placu zabaw jak cień. Porwany płaszcz o nieregularnych kształtach wlókł się za nim jak czarny całun, hebanowa koszula odsłaniała cały rząd żeber, oto młodzieniec jawił się światu niczym przebrany za śmierć. Przysiadłszy na jednej z huśtawek wystawił twarz do światła księżyca i z zamkniętymi oczami odpłynął w niebyt.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Sob 02 Lis 2013, 23:21

O ile Mason był osobnikiem, który zdawał się odczuwać bardziej aniżeli wszyscy pozostali żyjący, o tyle Marianna była tą, która odczuwała mniej. Prosty umysł dziewczyny ze wschodu pchnął ją w przedziwną i komiczną sytuację, z której nie była w stanie wybrnąć z twarzą. Szła główną ulicą Hogsmeade, potykając się o własne nogi. Dla niej impreza halloweenowa była skończona na dzisiaj, został po niej tylko nieznaczny ślad w postaci stroju mugolskiej cheerleaderki, za którą to głupie dziewczę się dzisiaj przebrało.
Ściągnęła z włosów frotkę, która spinała jej jasne włosy w ciasny koński ogon i pozwoliła złotym pasmom opaść na swoje ramiona i łopatki skryte pod biało-czerwonym materiałem.
Przystanęła na końcu głównej ulicy i rzuciła okiem na widniejący w oddali Hogwart. Zatłoczony zamek był w tym momencie ostatnim miejscem, w które dziewczyna pragnęła się udać. Pchnięta potrzebą samotności i wulgarnych wyzwisk kierowanych w eter, ruszyła ku obrzeżom wioski, na których znalazła stary plac zabaw. Obiekty, które ów się znajdowały, miały swoje lata świetności już dawno za sobą, ale to jej nie odstraszyło.
Była cała brudna od walania się w błotnistym polu kukurydzy, dlatego też nie wzdrygnęła się nawet, kiedy na jej dłoni został pomarańczowy ślad po rdzy, który zostawiła po sobie skrzypiąca furtka ogrodzenia.
Nie zauważyła go. Było zbyt ciemno, a on za bardzo komponował się z otoczeniem. Marianna szła wprost na niego, potrącając go ostatecznie. Gdy się z nim zderzyła, krzyknęła w złości i pchnęła go lekko niczym rozwydrzona panna, która wpadła na niewinnego przedstawiciela klasy niższej.
- Patrz gdzie leziesz! - Żachnęła się, tupiąc lekko nogą o miękki grunt, aby podkreślić, jak bardzo jej w tym momencie przeszkodził w nic-nie-robieniu. Poznajcie pannę Vulkodlak, pannę, która wszystko miała za nic.
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Sob 02 Lis 2013, 23:42

I jeszcze raz: nihil novi. Okazuje się po raz kolejny, iż nawet cierpieć nie można w spokoju na tym wysypisku ludzkich odpadków. Że zawsze może być gorzej, a gdy potrzebuje się towarzystwa, jedynym, które zsyła los jest to najbardziej podłe. Cóż, najwyższy czas się przyzwyczaić.
Mason uniósł spojrzenie na dziewczę, które go dotknęło, i wnet sceptycyzm i pobłażliwość poczęły wypierać z niego ból. Nawet trochę bawił go jej wygląd oraz sposób, w jaki mówiła i usiłowała zachować nienaganną postawę. Nigdy nie widział też nikogo równie dziwnie ubranego, a przy tym od stóp do głów pokrytego warstwą błota. Możliwość obcowania z bytem tak zupełnie różnym od niego była... Interesująca. Przyglądał jej się więc przez chwilę, lecz nie zamierzał nawiązywać bliższego kontaktu. Wrócił do swoich rozmyślań w nadziei, że dziewczę ruszy zaraz w swoją stronę i zostawi go w spokoju.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Sob 02 Lis 2013, 23:53

Marianna zwolniła na moment bieg swoich myśli, zatrzymując się instynktownie. Nie było to trudne, bo w jej głowie zazwyczaj nie kołatało się zbyt wiele myśli, była dość próżna i starała nigdy nie zagłębiać się znacząco w temat. Zmrużyła oczy i popatrzyła na chłopaka, który stał i wlepiał w nią wzrok. Przypominał jej jakiegoś psychopatę albo ewentualnie odurzone haszem dziecko.
- Na co się gapisz, dziwaku? - Warknęła, przestępując krok w stronę Krukona, który stanął jej na drodze. Marianna nie znosiła milczących ludzi. Wolała już się kłócić i rzucać wyzwiska niż milczeć. Nie znosiła ciszy równie mocno co bezguścia.
- Dobrze się czujesz? Jesteś naćpany czy coś w tym rodzaju? - Zapytała, robiąc przy tym głupkowatą minę godną jej niskiego ilorazu inteligencji. Słychać w jej głosie było jednak niewielką zmianę: zamiast pretensji, zaniepokojenie.
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Nie 03 Lis 2013, 00:11

Wszechświat był bezlitosny, nie wiedział, co to równowaga. Można by przypuszczać, że opuściwszy po wielu dniach własne łóżko Mason dozna czegoś lepszego, niż w czterech ścianach dormitorium, ot, w nagrodzie dla jego odwagi.. Istnieją w końcu granice szaleństwa i po nocy nadchodzi świt, a tu proszę: zamiast opatrunku - sól na rany.
Nie wiedział, jak powinien się zachować wobec najwyraźniej niepoczytalnej i nieobliczalnej czarownicy. Odejść? Czuł, że to najlepsze z możliwych rozwiązań, ale gdzieś z głębi jego duszy dobywało się łkanie głosu błagającego o chwilę wytchnienia od samotności. W pewnym sensie był zależny od tej wątłej istotki stojącej przed nim z miną tak bezczelną, jak tylko to możliwe. Powinien dziękować za jej obraźliwe słowa, z lubością spijać jad cieknący z jej ust. Cieszyć się głupotą Ślizgonki, która pchnęła ją w cień.
Postanowił więc zaczekać na rozwój sytuacji. Zaspokoić potrzebę kontaktu ze światem i dziwną ciekawość - coś, czego doświadczał niezmiernie rzadko. Ani drgnął, gdy dziewczę wyrzucało z siebie kolejne nic nie warte słowa, siedział na swojej huśtawce jakby był z nią zrośnięty. Uśmiechnął się tylko, gdy nastała już cisza, i ze spokojem wiekowego mędrca odpowiedział:
- Chcesz mi pomóc? - i przez chwilę patrzył prosto w jej ciskające gromy naiwności oczęta.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Nie 03 Lis 2013, 15:03

Marianna zmieniła swoją postawę z bojowej na wyprostowaną jak struna. Skrzyżowała ręce pod piersiami, przyglądając się badawczo dziwakowi, który tkwił na huśtawce i ani drgnął kiedy ona rzucała w jego stronę kolejne wyzwiska.
Nigdy wcześniej nie spotkała go na swojej drodze w Hogwarcie ani w pobliskiej wiosce. Wydawał jej się młodszy od niej, Ślizgonka była zupełnie nieświadoma tego, że ma do czynienia ze starszym o rok od siebie uczniem. Stała tak przez dłuższą chwilę i lustrowała go wzrokiem, a kiedy usłyszała jego pytanie, zmarszczyła lekko brwi.
- No... mogę pomóc. Co się stało? - Zapytała, opuszczając swoje ręce ponownie wzdłuż ciała.
Pomimo tego, że Marianna z nikim się nie liczyła i uważała, że ludzie nie są wystarczająco warci jej uwagi, to nie chciała mieć na sumieniu chłopaka, z którym, w jej oczach, coś było nie tak.
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Nie 03 Lis 2013, 15:36

Z Masonem zdecydowanie coś było nie w porządku, lecz domysły średnio inteligentnej nastoletniej dziewczyny zapewne błądziły gdzieś daleko od prawdziwej istoty jego problemu. Bo nie było w nim niczego, co ziemskie, zwyczajne, czego można było dotknąć, poznać którymkolwiek ze zmysłów. Coś czaiło się w jego trzewiach, sprężało się i rozprężało wraz z biciem gnijącego z braku ludzkich uczuć serca.
Biedne, biedne serce.
Lecz zaraz... Czyż nie dziś właśnie był dzień, w którym potoczne pojęcia empatii, miłosierdzia i łaski traciły doszczętnie całą swą wartość? Czyż nie tego właśnie dnia, raz za razem, rok za rokiem, upiory opuszczały swe mroczne kryjówki? Czyż nie tego wieczora właśnie cały magiczny świat naśladował nieudolnie to, co kłębiło się w umyśle panicza Dolarhyde?
Tak! Halloween! Święto strachu! Jego święto! Krwawe święto! Mroczne święto!
Mason wstał z miejsca i mogło wydawać się, że jego bijące mocniej niż kiedykolwiek serce rozerwie zaraz cienką warstwę skóry, przez którą widać było jego uderzenia. Zaczerpnął powietrza jakby zasysając otaczającą go ciemność, a gdy otworzył oczy, widać w nich było tylko śmierć. Kąciki jego ust poruszyły się dwukrotnie jakby w konwulsjach. Wargi rozchyliły się, by wypuścić gnane zimnym oddechem słowo:
- Dziękuję.
Słowo wypowiedziane z niezwykłą namiętnością, brzmiące niczym wyznanie dozgonnej miłości. Mason zbliżył się do istotki, nad którą górował teraz zdecydowanie, i położył kościstą dłoń na jej policzku, tak delikatnie, jakby był pszczółką liżącą nektar słodkiego kwiatu. Poruszał się z wielką uwagą i subtelnością, za nic nie chciał spłoszyć Marianny. Gdy po raz kolejny rozległ się jego głos, był jak najcichszy dźwięk niebiańskiej harfy.
- Czego się boisz, Królewno?
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Nie 03 Lis 2013, 16:02

Te jurne święto widocznie działało również na tak wyalienowanych osobników jak Mason. Dla Marianny był to kolejny pretekst do pijactwa i paradowanie w kusym stroju aby wszyscy na nią patrzyli, nic więcej. Gdyby Ślizgonka była w pełni świadoma tego, co dzieje się w nie do końca normalnej głowie chłopaka, uciekałaby z placu zabaw w podskokach.
- Nie ma za co? Dowiem się o co chodzi? - Ponagliła go, będąc wyraźnie zniecierpliwiona całą tą sytuacją.
Jego kolejne słowa zbiły ją z pantałyku, więc zmarszczyła lekko równiutkie brewki i spojrzała na niego podejrzliwie. Co to w ogóle za pytanie? Mimo dużego wzrostu, nie wyglądał na niebezpiecznego, więc blondynka przeniosła wzrok na pobliskie drzewo i zastanowiła się przez moment.
- Boję się brzydkich ludzi - wypaliła nagle, przenosząc swój pretensjonalny wzrok błękitnych tęczówek na niego. - Grubych ludzi też się boję. I biedy. Grr, tego chyba boję się najbardziej. Jeszcze bezguścia i niemodnych ubrań - dodała, przygryzając lekko swoją malinową, dolną wargę.
- Jak to ma Ci pomóc?
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Nie 03 Lis 2013, 16:38

- Spokojnie. Wieczór jest długi - Mason szeptał bardziej do siebie, niż do swej małej towarzyszki, choć intensywnie wpatrywał się w jej dziecięcą twarz, tak różną od jego twarzy. Krągłą, pełną, o regularnych rysach... Przysiągłby, że tak wyglądają skaczące po różowych chmurkach aniołki. Nie widział w niej cienia zmartwień, nie dostrzegał grymasów refleksji, wątpił, by kiedykolwiek była mokra od łez. Przez chwilę czuł, że jego dusza krwawi, godzona wspomnieniem tego wszystkiego, co uczyniło go takim. Przez chwilę był zły na Mariannę za to, że jej życie jest dalece prostsze, niż jego. Lecz zaraz ogarnął go ten wielki spokój. Jeszcze jeden głęboki oddech i wszystko dobrze, nie martw się, mamo.
Litanii lęków, która została mu zaprezentowana nasłuchiwał jak szykujące się do ataku zwierzę, lecz nie dostał komunikatu mówiącego, gdzie dobrze byłoby ugryźć. Utwierdził się tylko w przekonaniu, z jak słabą istotą ma do czynienia. Mógłby wygiąć ją siłą woli, nożem słowa rozpłatać jej ciało, w krótkiej rozmowie złamać ją jak suchy patyk. Tego potrzebował. Bawić się.
- Przekonasz się. Pomoże mi bardzo. Obiecuję, iż odczujesz głęboką satysfakcję. - wypowiadając te słowa wydobył z kieszeni płaszcza swą różdżkę, a następnie machnął nią szybko, by uczynić wokół zupełną ciemność. Zadrżał i z wysiłkiem przełknął ślinę.
- Nie musisz już patrzeć na nic brzydkiego. Nie możesz. To chwila, w której powinnaś skupić się na tym, co czujesz, nie na tym, co widzisz. Sięgnij wgłąb siebie, z łaski swojej. Teraz nic cię nie rozprasza, możesz swobodnie szukać. A gdy natkniesz się na coś, co Ci pomoże, spróbuj jeszcze raz odpowiedzieć na moje pytanie: czego się boisz? - niebiańska harfa przestała grać, słychać było tylko głos szaleńca, bardziej podobny do płaczu, niż mowy. Słowa następowały po sobie bez przerwy, zlewały się w szemrzący potok, i z trudem można było wszystko zrozumieć. Mason zataczał koła wokół Marianny, nie mógł odmówić sobie głaskania raz po raz jej dłoni czy włosów, rozczulony bijącą od niej prostotą. Przepływał tuż przy niej szeleszcząc płaszczem, szumiał jak nocna bryza, powoli tracił kontrolę. Budził się mrok zamknięty w jego ciele, posuwistym, acz pewnym krokiem, zbliżało się zło.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Nie 03 Lis 2013, 17:06

- Właściwie to wracałam już do szkoły - rzekła naiwnie, wskazując kciukiem na widok za swoimi plecami. Nie zdążyła powiedzieć już nic więcej, bo chłopak zaczął coś bredzić o satysfakcji i pomaganiu sobie wzajemnie.
Marianna była zbyt głupiutka aby wiedzieć, co się święci i z kim ma do czynienia. Mason był widocznie kimś znacznie więcej niż tylko zbłąkanym, nieradzącym sobie ze sobą chłopcem, a ona nie zdawała sobie z tego sprawy.
Gdy wyciągnął różdżkę, Rosjanka spodziewała się najwyżej jakiejś Drętwoty, która miałaby pomknąć jej w stronę, ale nic z tych rzeczy. Gdy dookoła niej zapanowały egipskie ciemności, przestraszyła się i wydala z siebie zduszony okrzyk.
- Co Ty robisz? Puść mnie wolno i to natychmiast - rzekła z wyraźną pretensją w głosie, wyciągając przed siebie obie ręce niczym ślepiec, który znalazł się na środku pustkowia. Słuchała jego obłąkanych słów, przyciągając ponownie swoje wypielęgnowane dłonie do siebie. Trzymała je teraz splecione blisko klatki piersiowej, aby przypadkiem błądząc w ciemności, nie trafić na chłopaka.
- Zostaw mnie, jesteś szalony! - Żachnęła się. Wtedy poczuła jak łapie ją krótko za rękę, a potem dotyka jej włosów. Odsunęła się z obrzydzeniem, ale po chwili jego ręka pojawiła się znowu. Znikąd. - Nie dotykaj mnie! - Pisnęła histerycznie, podskakując, gdy po raz kolejny poczuła jego obślizły dotyk na swoim odsłoniętym udzie.
- Teraz to boję się Ciebie! - Pisnęła, obracając się wokół własnej osi, jakby miała nadzieję, że dostrzeże go w tych wszechobecnych ciemnościach. Gdy ta sytuacja osiągnęła szczyt wariactwa, blondynka złapała się za głowę, padła na kolana i zaczęła piszczeć wniebogłosy w nadziei, że ktoś to uslyszy.
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Nie 03 Lis 2013, 17:31

Oczywistym zdawało się być, że wyraźny strach Marianny sprawi Masonowi perwersyjną przyjemność. Nie słuchał już tego, co mówiła, skupiał się wyłącznie na tonie jej głosu, tembrze jej pisków, brzmieniu próśb o zwrócenie jej dopiero co zabranego świętego spokoju. Za wcześnie, o wiele za wcześnie. Już obietnica nadejścia świtu po długiej nocy powinna być dla niej jak błogosławieństwo, bo panicz Dolarhyde nie zamierzał męczyć jej dłużej, niż do rana. On cierpiał tygodniami, miesiącami, latami, zamknięty w więzieniu, które sam zbudował. To było prawdziwe przekleństwo! Ona pozna tylko odbity lęk.
Różdżka świsnęła ponownie i wokół nich powstał nieprzepuszczający dźwięku bąbel. W międzyczasie oczy Masona, które widziały w życiu dość ciemności, by poradzić sobie i z tą, przyzwyczaiły się nieco, i młodzieniec był w stanie rozpoznać zarysy otaczających go kształtów. Zwrócił się więc w stronę Marianny z kolejnym pytaniem:
- A oprócz mnie?! ...Ognia?! - i płomień buchnął prosto w twarz dziewczęcia, nie robiąc jej jednak krzywdy, otulając ją ciepłem i światłem, chroniąc przed mrokiem.
- Ohydy?!- i zmienił małą gałązkę w najobrzydliwszy twór, ni to pająka, ni krocionoga, powiększył go i pozwolił mu wspinać się po nodze dziewczyny, zostawiając na niej lepki śluz.
- Samotności? - i zamilkł wypowiedziawszy to słowo ciszej, niż pozostałe, usunął się w cień i gorzko zapłakał. Nie skończył jeszcze. Chciał zostać sam i zostawić samą Mariannę. By poznała szaleństwo tkwienia jak odszczepieniec, ostatni z ludzi, pośród chaosu.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Nie 03 Lis 2013, 18:13

Marianna nie sądziła, że na świecie są ludzie, którzy uwielbiają czerpać perwersyjną przyjemność ze strachu innych ludzi. Na Boga, ta naiwna dziewczyna nie wiedziała jeszcze tak wiele o świeci i chyba teraz ów postanowił dać jej życiową lekcję.
Nie widziała kompletnie nic i błądziła nadal w ciemnościach niczym ślepiec, od czasu do czasu wyciągając rękę na kilkanaście centymetrów aby sprawdzić, czy nie stoi przed nią.
Jego kolejne pytanie świsnęło jej obok ucha, a ona wzdrygnęła się z największą odrazą. Ognia? Czy ten wariat miał zamiar ją spalić na obrzeżach magicznej wioski? Kiedy gorący płomień buchnął jej prosto w twarz, pomyślała o najgorszym, że spali to co miała w życiu najcenniejsze: jej śliczną, nieskazitelną twarz. Dziewczyna wydała z siebie kolejny, podłużny pisk.
- Nie rób mi krzywdy! Proszę! - Jęknęła błagalnym tonem czując, jak do jej oczu napływa potok gorzkich, ciepłych łez, które natychmiast wysychały przez kulę ognia, która buchała jej przez obliczem.
Gdy na jej nodze znalazł się obrzydliwy twór, Marianna instynktownie sięgnęła dłonią do swojej łydki, aby zrzucić z niej zwierzaka. Jego odnóża łaskotały ją w jasną skórę, a śluz sprawiał, że Ślizgonka zaczęła podskakiwać w miejscu i wymachiwać nogą, aby go z siebie zrzucić. Gdy spadł, jeszcze przez chwilę piszczala i biła na oślep rękami swoją nogę.
Gdy zaczął płakać, Marianna była na granicy obłędu. Ruszyła na oślep, prosto na niego i pchnęła go z całej siły, sama przy tym upadając na ziemię.
- Jesteś chory! Wszystkim powiem!
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Nie 03 Lis 2013, 18:41

Gdy dziewczyna go dotknęła, podobnie, a jednak zupełnie inaczej, niż na początku ich spotkania, Mason poczuł silny niesmak, dobrze znaną mu odrazę do własnej osoby. Zupełnie jakby poprzez kontakt fizyczny Marianna była zdolna wlać w niego własne emocje. Przełknął obrzydzenie, podniósł wzrok i przez dłuższą chwilę przyglądał się jej twarzy, ledwie widocznej, a jednak odzwierciedlającej strach, którego widoku spodziewał się młodzian.
Zbliżył się do niej tak, jak zbliża się zaraza wyniszczająca ciało komórka po komórce, tocząca je po cichu, w ukryciu. Stanął nad nią i ostatnia z jego łez skapnęła na twarz Marianny.
- Chory? - tym razem jego głos zabrzmiał jak wołanie o litość, wołanie człowieka, któremu nic już nie zostało, pogrążonego w obłędzie, być może umierającego. Bo owszem, prosił o zrozumienie. Chciał wyjaśnić coś, resztkami sił wprowadzić ład. Rozjaśnić ciemność.
- Wy jesteście chorzy. Wszyscy. - jęknął - Sami jesteście chorzy, a ja jestem chory na was.
Jego słowa były coraz bardziej enigmatyczne, układały się w coraz mniej logiczny sposób, nie można było ich zrozumieć. Koło się zamykało, a Mason był zmęczony. Uklęknął przy swojej towarzyszce, uczestniczce jego zabawy, i przy pomocy różdżki rzucił światło na jej nędzną postać. Nędzną, a jednak nie tak beznadziejną, jak inne. Uwalaną błotem, a dziwnie czystą. Chciał mieć udział w tej czystości, bo sam czuł się brudny. Nie wiedział już, co robi, stracił resztki zdrowego rozsądku, na niczym mu nie zależało.
Położył dłoń na jej nagim ciele. Zbliżył się. Jego żebra wbiły się w nią jak kolce żelaznej dziewicy, gdy zamknął się wokół niej.
A w środku umierał. To siało większe zniszczenia, niż znana mu wcześniej gehenna. Co za koszmar. Co za paskuda. Po stokroć wolał swój cień.
Więc światło zgasło, i Mason zniknął. Wnet ciało Marianny skrępowały liny, a z ciemności dał się słyszeć nowy dźwięk:
- Mów do mnie. Powiedz mi, jak się czujesz. Proszę.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Nie 03 Lis 2013, 19:03

- Wy jesteście chorzy. Wszyscy. Sami jesteście chorzy, a ja jestem chory na was.
Te słowa utwierdziły pannę Vulkodlak w przekonaniu, że ma do czynienia z osobą chorą psychicznie. Nawet ta głupia gęś wiedziała, że z takimi ludźmi powinno obchodzić się inaczej, ostrożnie niczym z jajkiem. Postanowiła sobie, że od tej chwili przestanie ciskać w niego wyzwiskami oraz zarzucać mu, że jest idiotą i może wtedy da jej spokój i ją wypuści.
Kiedy uklęknął obok niej, wzdrygnęła się. Rzucone na jej twarz światło zupełnie ją oślepiło, więc zmrużyła powieki. Poczuła jego dłoń na swoim odsłoniętym udzie - była zimna i obślizgła. Miała największą ochotę ją zrzucić, ale zamiast tego, zmierzyła ją tylko wzrokiem. Gdy zaczął się na niej kłaść, ogarnęła ją niewyobrażalna panika. Jej pierwsza myśl była prosta: zgwałci ją. Gdy przygwoździł ją do ziemi, zaczęła szarpać się i okładać go pięściami po plecach.
- Nie rób tego! Proszę, proszę, proszę! Nikomu nie powiem, o wszystkim zapomnę, przysięgam! - Łkała. Kiedy zszedł z niej, a Ślizgonka odczuła tę nagłą zmianę ciężaru, odetchnęła z ulgą. Nie na długo jednak, bo zaraz związały ją pęta lin, które zacisnęły się wokół jej drobnego ciała.
- Źle! - Odpowiedziała natychmiast, znowu zanosząc się płaczem. - Jest mi źle, jest mi zimno, boję się, a liny zaciskają się tak mocno, że strasznie mnie to boli - dopowiedziała, nie chcąc po raz kolejny spierać się z szaleńcem.
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Mason Dolarhyde Nie 03 Lis 2013, 19:26

Odpowiedź na pytanie Masona była zbyt prosta i banalna, by mogła go zadowolić. Chciał wyciągnąć więcej, chciał prawdy, najlepiej głęboko skrywanej, wstydliwej, meandrującej gdzieś w zakamarkach duszy, osobistej. Sprawił, że liny rozluźniły się nieco na ciele Marianny.
- "Źle"? Co znaczy "źle"? Wytłumacz mi. Ja "złym" nazywam stan, w którym uzmysławiam sobie, że ciężar na skórze zdający mi się dotykiem matki, tak naprawdę jest złudzeniem, wytworem mojej wyobraźni. Że ciepło sierpniowego słońca, kominka, twojego ciała, jest ułudą, a naprawdę istnieje tylko chłód, który ogarnia mnie, gdy jestem sam. Że nic się nie zmienia, podejmuję decyzje, starzeję się, rozmawiam teraz z Tobą, gdzieś rodzą się i umierają gwiazdy, a świat pozostaje taki sam. Status quo. Nie ma nadziei. - mówił powoli i z naciskiem, by zrozumiała. W jednej chwili buchała w nim nienawiść do owego dziewczęcia i wielka czułość. Mógłby zabić ją albo chronić przed wszelkim złem. A więc i przed sobą. Stygł i wrzał na przemian, a w jego głowie utworzył się jeden wielki nieporządek - tłok, hałas, galop, kosmos. Nie wiedział już, co ma robić. Chyba skończyły mu się pomysły. Zawładnęła nim niemoc i poczucie beznadziei.
- Więc? Opowiesz mi? - usiadł na jednej z huśtawek i zaczął odpychać się nogami od mokrej ziemi. Jednocześnie zastanawiał się nad tym, co właśnie zrobił. Szukał sensu, powodu, myślał o następstwach. Wyraźnie się uspokoił. Ostygł do temperatury lodu.
Mason Dolarhyde
Mason Dolarhyde
Klasa VII


Urodziny : 31/12/1995
Wiek : 28
Skąd : Leicester
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Marianna Vulkodlak Nie 03 Lis 2013, 20:07

Marianna obawiała się, że nic więcej już z niej nie wyciągnie, bo Ślizgonka zwyczajnie nie potrafiła zagłębiać się w swoją duszę i pochylać się w refleksji nad życiem. Była emocjonalnie upośledzona, a jej umysł był tak prosty, że aż w tej swojej głupocie i megalomanii przyjemny w odbiorze. Mason musiał pozostać dzisiaj egzystencjalnie niezaspokojony z jej strony.
- Nie wiem... - jęknęła żałośnie, ocierając łzy wierzchem dłoni. Pomimo tego, iż liny na jej ciele zostały poluzowane, Ślizgonka nadal była skrępowana i nie mogła się ruszyć.
- Chcę żeby to wszystko już się skończyło. Chcę żebyś mnie puścił i zostawił w spokoju - dodała jeszcze, znacznie ciszej, patrząc wprost na chłopaka, który znowu przyrósł do huśtawki.
Marianna Vulkodlak
Marianna Vulkodlak
Klasa VII


Urodziny : 07/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t667-skrytka-pocztowa-panny-ma

Powrót do góry Go down

Park z placem zabaw - Page 5 Empty Re: Park z placem zabaw

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach