Siedziba kółka artystycznego

+15
Dymitr Milligan
Olivia McCartney
Sanne van Rijn
Femke van Rijn
Antonette Williams
Yumiko Miyazaki
Christine Greengrass
Charles Wilson
Anthony Wilson
Dalila Mauric
Mistrz Gry
Polly Baldwin
James Scott
Nancy Baldwin
Brennus Lancaster
19 posters

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 20:27

First topic message reminder :


Przestronna, oświetlona sala. Niegdyś tłumnie uczęszczana, teraz stoi zapomniana i zakurzona. W kąt zostały zapchane drewniane sztalugi i płótna oraz stare pianino i kilka par skrzypiec bez strun, które tylko czekają aby na nowo je odkryć.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Pią 18 Paź 2013, 22:32

Dzisiejszej nocy James nie zmrużył oka. Pytacie dlaczego? Otóż późnym wieczorem, wraz z dziadkiem udał się do Londynu. Odbyli przerażająco długie spotkanie z przesadnie cycatymi aurorkami odnośnie akcji, jaka miała się odbyć. Jednak koniec końców, nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Złoto zostało dostarczone na miejsce, a kilka godzin później dostali informacje o położeniu Juniora. Gdy wrócił do szkoły, już świtało.
Mimo ogromnego zmęczenia i ogólnego roztargnienia ( na transmutacji przypadkowo zmienił palec Malcolma z dżdżownicę ), Scott czuł się usatysfakcjonowany. Jego dzieciak wrócił na miejsce i będzie mógł o tym powiedzieć Nancy. Ciężko mu to było przyznać, ale cieszył się na myśl, iż na twarzy małej Baldwin znów pojawi się uśmiech. Napisał więc na jednej z przerw krótki liścik i -zmieniając papier w samonaprowadzający samolocik - dostarczył go Gryfonce.
Siedziba kółka artystycznego wyglądała... cóż, jak zawsze. Zakurzona, ciemna i ponura. Wprost idealna. Dodając do tego fakt, iż dochodziła godzina 22 (tylko VI i VII klasy mogły chodzić po zamku o tej porze, więc na korytarzach było cicho), Krukon mógł przysiąc, że jest to najpiękniejsze miejsce w całej szkole.
Jako, że do przybycia Nancy zostało około 20 minut, Scott usiadł w ciemnym rogu. Nieprzespana noc dawała o sobie znać, więc po kilku chwilach James odpłynął w krainy snów.
Obudziło go przybicie panny Baldwin, albo raczej huk, który powstał na skutek zderzenia się jej tyłka z twardą posadzką.
- Marzy mi się, że pewnego dnia, ktoś wejdzie do pomieszczenia i mnie zauważy - mruknął po chwili w jej stronę. Siedziała do niego tyłem i wpatrywała się z drzwi - Naprawdę. To by było coś nowego.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Pią 18 Paź 2013, 23:01

Nancy czekała na Jamesa, a przynajmniej tak jej się zdawało. Nerwowo poprawiła jeszcze materiał swojej spódnicy i wbiła wzrok w drzwi. Kiedy jednak po chwili usłyszała za swoimi plecami jego niski, ponury głos, podskoczyła w miejscu. Every fucking time!
- Zawsze to samo! James! - Żachnęła się, łapiąc się za serce, które prawie stanęło jej w tym momencie. Dziwne, ale zawsze dawała się na to nabrać.
- Widziałeś mój żenujący upadek - stwierdziła nagle beznamiętnym tonem. Zeskoczyła z pianina i stanęła obrócona twarzą w jego stronę. Jak zwykle miał ze sobą tą posępną twarz i gburny wyraz twarzy, chociaż dzisiaj jakby mniej! Pewnie też martwił się o Juniora, chociaż nie mówił tego głośno. Podrapała się z zakłopotaniem po nosie. Zawsze tak robiła kiedy nie wiedziała co powiedzieć.
- A mnie się marzy buzi - odparła, pijąc do jego wcześniejszych słów i podeszła do Krukona, który siedział w ciemnym rogu zakurzonej sali. Ledwo go było widać! Nie dziwota, że Gryfonka nie dostrzegła do z początku.
Kiedy znalazła się już obok miejsca zwanego czarnym kątem, usiadła na zakurzonej posadzce obok Jamesa, opierając się swoim ramieniem o jego ramię.
- Dobrze, że go znaleźli, nie? Myślę, że twoja matka lepiej się teraz nim zajmie - westchnęła, opierając głowę o murowaną ścianę. - Wiecie już kto go zabrał?
Nancy miała już w głowie tysiące wizji dotyczących porywaczy ich dziecka. Od umięśnionych pedofili po psychopatów-lebiody. Dziewczyna złapała jeden czarny kosmyk, który spływał po jego ramieniu i okręciła go wokół palca.
- Powinieneś umyć włosy - stwierdziła zupełnie niezłośliwie.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Pią 18 Paź 2013, 23:30

- Widać mam kompletnie nieprzydatny talent do bycia niezauważanym - odrzekł przeciągając się lekko. Jakże mu się chciało spać -Szkoda, że nie ujawnił się, gdy próbowałem podglądać uczennice po prysznicem - zażartował płasko - po dziś dzień boli mnie szczęka.
Uważnie obserwował panienkę, gdy ta szła w jego stronę. Cóż, Nancy nigdy nie przepuściłaby okazji, żeby zbliżyć się do niego. Tak fizycznie, jak i psychicznie. Nie, żeby nie lubił dotyku jej ciała. Po prostu... wciąż jeszcze nie doszedł do siebie. Ale przysiągł sobie, iż będzie dzielnym chłopcem!
-Huk Twojej pupy wyrwał mnie ze snu - Wzruszył ramionami - Przydało by Ci się trochę więcej gracji.
No i stało się. Panna Baldwin NIEMAL przytulając się do niego i mówiąc o 'buziakach'.
-Cóż... - rzekł spokojnie, chociaż w jego głosie można było wyczuć lekki niepokój - Jestem przekonany, że spełnienie marzenia nie jest takie ciężkie. Przecież cmokacie się z Polly przy każdym spotkaniu! - Doprawdy... kiepski to był unik.
Dobrze, że go znaleźli, nie?
- Nie? Co za kobieta, słowo daję! Jeszcze miesiąc temu oskarżałaś mnie o intrygę, a teraz zastanawiasz się, czy to 'dobrze'! - takie myśli pojawiły się w głowie Krukona. Jednak nie mógł tego powiedzieć na głos. Znał Nancy. Pewnie chwyciłaby jego głowę i zaczęła uderzać nią o ścianę, dopóki Scott by nie przyznał, iż to wszystko się jej przesłyszało!
- Tak, pewnie tak - odpowiedział tylko wciąż nie mogąc pozbyć się wizji Gryfonki rozbijającej jego czaszkę - Wykorzystają jakieś stare sztuki magiczne. Zrobią mu tatuaż, który będzie namierzał, czy coś...A co do porywaczy, to wciąż nie wiadomo. Ponoć ministerstwo coś wie, ale mi nic nie powiedzieli.
-Za blisko, zdecydowanie za blisko! - mózg Krukona zaczął działać znacznie szybciej. Tak jak i jego pikawa.
- Myję włosy dzień w dzień. One po prostu lubią być takie, jak są... może to jakiś rodzaj klątwy. Kto wie! - zażartował przesuwając się delikatnie w stronę ściany.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Sob 19 Paź 2013, 00:07

- Co? Podglądałeś dziewczyny w damskich łazienkach? - Zapytała zbita z pantałyku, unosząc nieznacznie brwi ku górze. Dziwne, bo ona odnosiła wrażenie, że od pewnego czasu James zupełnie nie był zainteresowany dziewczynami ani ich urokami, a tutaj proszę! Po chwili dotarło do niej, że problem może nie tkwi w dziewczynach w ogóle, a tylko w niej. Emocje, które wywołał w niej wyżej wspomniany wniosek sprawiły, że dziewczyna poczuła w gardle dzisiejszy lunch.
Jestem przekonany, że spełnienie marzenia nie jest takie ciężkie... Kiedy usłyszała te słowa, w jej głowie zagrzmiało tryriumfalne "my lips are always ready!". Już układała usta w dzióbek, ale kolejne zdanie skutecznie ostudziło jej zapał. Westchnęła cicho, wzruszając ramionami. To tyle ze wzniosłych uniesień na dzisiaj.
- Co? - Wypaliła nagle, odwracając wzrok w jego stronę. - Tatuaż? Chyba jest trochę za mały na to. Nie znam się na dzieciach, ale to wiem na pewno - dodała. No tak, znowu klasyczny motyw: najpierw mówi, potem myśli. W jej głowie po prostu pojawiła się już mroczna wizja niemowlęcia z gotyckim tatuażem w kształcie róży okalanej ciernistym pnączem albo coś w tym rodzaju, jakaś goła babka na motocyklu.
- Kłamiesz. Jesteś po prostu zwykłym brudasem - skwitowała, wzruszając ramionami. - Mi to nie przeszkadza póki nie jedzie Ci z paszczy - dodała jeszcze, szczerząc do zęby, co również było potocznie nazywane "suszeniem". Skoro Junior był dostarczony, Nancy na powrót ze zrozpaczonej matki mogła stać się sobą.
- Mogę Ci coś zagrać jeśli chcesz - rzuciła beztrosko, wskazując palcem na zakurzone pianino stojące na środku sali. Wątpiła, że James zwolennikiem muzyki, ale jakoś brakowało jej tego ostatnimi czasy. - Albo możemy tutaj sobie tylko posiedzieć iii... pogadać - rzekła, wyciągając przed siebie na podłodze swoje długie nogi, które dotychczas miała podkulone. Przysunęła się bliżej Jamesa.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Sob 19 Paź 2013, 00:36

Nie zdziwił się, że Nancy uwierzyła. Była dość łatwowierną osóbką.
-Och tak! - Chłopak postanowił przeciągnąć żart - Najbardziej lubię podglądać pierwszo i drugoroczne. Czasami trzecio, ale to już znacznie mniej.
James miał nadzieję, że nikt ich nie podsłuchiwał. Zapewne jego zła reputacja pozwoliłaby ludziom uwierzyć w ów dowcip. Co więcej, zyskałby miano 'pedofila-podglądacza'. To by było trochę uciążliwe.
- Magiczny znak. Mały i niewidzialny gołym okiem - mruknął kręcąc lekko głową. Znają się prawie dwa lata, a James wciąż nie mógł się przyzwyczaić do wolnych trybików w głowie Gryfonki. Ale to jeden z jej uroków, czyż nie?
- Jest masa zaklęć, które 'myją ciało'. Tego też używam. Wygodne i nie da się przeziębić. Niestety moje włosy są takiej, jakie są. Nic z tym nie zrobię - Wzruszył ramionami. Nie miał siły się sprzeczać i udowadniać tego na siłę. Poza tym jak? Miał wziąć Nancy pod pachę i iść z nią pod prysznic?
- Może innym razem - odrzekł na jej propozycję słuchania muzyki - Jest grubo po 22. Jestem pewny, że dopóki będziemy cicho, dopóty nikt nie pofatyguje się by nas upomnieć.
Rzecz jasna, Krukon zauważył jej smukłe nogi. Prawda była taka, że owe nogi były jedną z tych części ciała, które pociągały dzieciaka.
- Taak... porozmawiajmy. Co słychać u Twojej siostry? - Scott chciał się odsunąć kolejny raz, lecz niestety, ściana była zbyt blisko.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Sob 19 Paź 2013, 01:09

Ha ha ha! Wolne żarty. Nancy po tym krótkim czasie załapała w końcu o co chodzi! To fakt, dziewczyna często gęsto nie łapała żarcików i dowcipów, a żeby złapać sens różnych wypowiedzi, musiała przemyśleć je kilka razy. Nie była głupia do kwadratu, ale potrzebowała nieco więcej czasu aby przyswoić niektóre fakty. Nie obrażała się też kiedy ktoś ją poprawiał. James miał ku temu okazję wielokrotnie.
- Ty żartujesz sobie ze mnie - żachnęła się słysząc jego słowa, po czym dźgnęła go palcem między żebra. Wycelować nie było trudno, bo Krukon był chudy i kościsty. Lebioda po prostu.
- Och.. taki tatuaż. Taki to się zgadzam. Myślałam, że będą go tatuować... Wiesz, przychodzi tatuażysta z igłą i ryje mu w skórze jakieś pomazańce - zaśmiała się krótko i perliście, uderzając się otwartą dłonią w czoło. Pacnęła się w nią ściślej mówiąc.
Na wieść o tym, że James myje się zaklęciami, Gryfonka pobladła. To co ludzie rozpowiadali w szkole, że James się nie myje, było prawdą! Plotki jednak nie biorą się znikąd, a teraz miała na to ostateczny dowód! Olaboga, kochała brudasa i dziwaka.
- Matko... To wszystko prawda co mówią. Ty rzeczywiście się nie myjesz - rzekła ostentacyjnie sama do siebie, składając dłonie jak do modlitwy, wnosząc cichą pomstę do nieba za sprawą swoich uniesionych oczu.
Nancy jako mugolka (w dużym, bardzo dużym stopniu mugolka) podchodziła do tego inaczej. Jedyna kąpiel jaką uznawała to ta z wodą i mydłem, żadne zaklęcia czyszczące.
- Zawsze możemy iść do łazienki żebyś w końcu się umył - rzuciła złośliwie, ale nie zamierzała wcale! - Nie wiem, moja siostra przepadła z prefektem Gryfonów. Że też ona znalazła sobie takiego porządnego chłopaka, rodzice go uwielbiają, a mi się ostał taki cham i prostak. Ale przynajmniej mój jest bogaty - uśmiechnęła się, szczerząc do niego zęby. Gdyby była królikiem, machnęłaby z radości jednym uchem. Oczywiście większość wypowiedzi była ironizowana i James jako ten mądrzejszy pewnie będzie w stanie to wyłapać, nie to co ona.
- A co u TWOJEJ siostry? Ostatnio żaliła mi się, że jest gruba. Mam co do niej pewne cudotwórczo odchudzające plany - ciągnęła, po czym przesunęła swój szczupły tyłek tak blisko, że Jamesa jedyną drogą ucieczki byłoby przenikanie przez ścianę.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Nie 20 Paź 2013, 03:53

- Dość często - Pokiwał głową krzywiąc się lekko, gdy smukły palec powędrował między jego żebra. Zdaniem chłopaka wsadzała go tam zbyt często.
Jego brwi wystrzeliły ku górze, gdy Nancy wspomniała o igle i ryciu skóry. Nie ma się co dziwić. Był czarodziejem czystej krwi. Nigdy nie słyszał o mugolskim sposobie tatuowania.
- Czemu miałby mu wbijać igłę w ciało? Sadystyczne metody. W sumie dość ciekawie to brzmi - Scott wyobraził sobie, jak jakiś nieznajomy czarodziej leży przywiązany do łóżka, a w okół niego latają igły, które, co raz wbijają się w ciało pechowca wyrywając przy tym spory kawał mięsa.
Postanowił, że zapisze ów wizję! Kto wie, może będzie dało radę zrobić z tego zaklęcie!
Wyciągnął więc zza pazuchy mały, czarny notesik i zaczął bazgrać w nim szybko.
- Myję się dwa razy dziennie, cudaku. Czasami dodatkowo używam zaklęcia w ciągu dnia, aby się odświeżyć - mruknął nie odrywając wzroku od książeczki - Nie chcę cuchnąć jak ten kretyn Davies.
Udał, że nie dosłyszał jej złośliwej propozycji
- Dziwne, sowo daję, że ostatnio często widuję rudą małpę z towarzystwie innych dziewczyn. Wiesz... te, które zostawiają dziwne śluzowe plamy na podłodze za każdym razem, gdy przejdzie jakiś przystojniak - James zamknął notes i przeniósł wzrok na małą pannę Baldwin - Póki co, to jestem biedny jak mysz kościelna. Wszystko co mam należy do Jeremiego - zmarszczył lekko brwi - Cóż, przynajmniej przez następne 8 miesięcy.
Krukon wzruszył ramionami i rozejrzał się zdesperowanym wzrokiem. Nie miał już gdzie uciec! Ratujcie!
- A nie wiem... ten debil, co z wieży wypadł... ponoć jej dokuczał. Cóż, zabawnie, że problem rozwiązał się samoistnie. Kretyn nie żyje, a świat stał się odrobinę mniej ponurym miejscem. Szkoda tylko, że nie zaprosili mnie na pogrzeb. Bo wiesz - dodał konspiracyjnym szeptem - lubię pogrzeby! To moje ulubione ceremonie! Wracając do mojej siostry. Przyda się jej stracenie paru kilo. Może wtedy będzie podobna do człowieka, a nie wielkiej beczki. A tak swoją drogą - Scott spojrzał uważnie na Nancy - Gdy ostatnio się na niej wyżywałem, mała Grace wykrzyczała coś na temat Twojego wielkiego sprytu i mojej przyszłej klęski. Nie wiesz może co miała na myśli, hm ?
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Nie 20 Paź 2013, 11:39

- Nie wiesz jak niemagiczni robią sobie tatuaże? - zapytała z lekkim niedowierzaniem w głosie, otwierając szerzej oczy. Nadal dziwnie się czuła nazywając takich jak ona i jej rodzina mugolami, chociaż ostatnimi czasy jakby mniej. Do tej pory na każde święta i wakacje wracała do mugolskiego domu i mugolskich tradycji, chociaż ostatnio nawet to uległo zmianie.
- Robią to za pomocą igły i specjalnego atramentu. No wiesz, w momencie kiedy igła z atramentem wbijają Ci się w skórę, zostaje ślad no i tak przez wiele godzin aż uzyska się wymarzony wzór - wyjaśniła krótko, zaglądając do książeczki, w której pisał coś zawzięcie od krótkiej chwili. Uniosła tylko brwi, ale nie powiedziała nic na te rewelacje wyczytane w dzienniczku. Była zbyt zajęta smyraniem brodą jego ramienia.
- Nie wierzę Ci - skwitowała krótko, wykrzywiając nieznacznie wargi w uśmiechu. Nie wiedziała kim jest Davies, ale miała szczerą nadzieję, że to jakaś rodzina Samanthy, której szczerze nienawidziła z całego swojego serca. - Też nie znoszę Daviesów, ostatnio prawie pobiłam się z tą małą krową.
Jego kolejne słowa wprawiły Gryfonkę w osłupienie. Charles w towarzystwie innych dziewcząt? No tak, Polly miała coraz mniej czasu, bo wiecznie zajmowała się nauką i obowiązkami prefekta, a ostatnio starała się spędzać ze swoją bliźniaczką jak najwięcej czasu kiedy to Junior zniknął. Czy to była też po części jej wina, że spędzała mało czasu z Charlesem?
- Kłamiesz - odparła takim tonem, jakby sama w to nie wierzyła. - O kurde... Nie kłamiesz - dodała, ale tym razem zszokowana po granice możliwości. Postanowiła odłożyć kwestie majątkowe na bok: wyszło na to, że oboje są w tej chwili tak samo biedni.
- Ostatnio napisał do mnie list czy nie zechciałabym mu powróżyć... Na Merlina, on chce zerwać z moją siostrą! - rzekła łamiącym się głosem, a jej fioletowe oczy przypominały teraz wielkością dwa galeony. - Cóż, Polly pewnie się nie załamie, bo Charles nie jest dla niej całym światem, ale to MI jest przykro! Ciężko znoszę rozstania, dlatego nie masz prawa ze mną zrywać - dodała, wachlując bladą dłonią powietrze przed swoją twarzą. Jeszcze nie zerwali, a ją już ściskało w gardle!
Kolejne słowa Jamesa nie wpędziły jej w zdziwienie ani zakłopotanie. Czego można się było spodziewać po kim takim jak James? W jej oczach Krukon już od dawna był socjopatą i nie miał do końca równo pod sufitem.
- Powiem tylko, że jestem rada, iż nie masz z tym nic wspólnego - rzuciła nagle, ucinając temat chłopaka, który wypadł z okna. Kto wie czy James na co dzień zimny, nie bronił potajemnie swoich bliskich kiedy nikt nie patrzył! Słowa o beczce skomentowała jedynie parsknięciem, bo nie wypadało im śmiać się aż tak otwarcie.
- Wyżywałeś się na siostrze? Czyli jednak nie jestem jedyną, na której się wyżywasz - odparła. Sens jego późniejszych słów dotarł do niej po chwili. Ta mała krowa wygadała się o Urokach dla zauroczonych! Miała trzymać język za zębami. Mała żmija... - przemknęło jej przez myśl.
- Pewnie jakieś brednie. To trzynastolatka, one nie są poważne - załgała, mając nadzieję, że James łyknie to, ale po jego minie zauważyła, że nie. - C-co Ci powiedziała? - Zająknęła się, unosząc spojrzenie fiołkowych tęczówek na Scotta.
- Czujesz już coś?! - Ożywiła się nagle, podskakując w miejscu. Spojrzała na niego z wyczekiwaniem, świdrując jego twarz swoim wzrokiem. Stosowała kilka rad z tej szamańskiej książki, skraplała swoje listy do Jamesa jakąś śmierdzącą, miłosną mieszanką, a nawet od czasu do czasu podrzucała mu do torby jakieś zielarskie śmieci, które również opisywano w tej książce. Zaczęła się zastanawiać kiedy jego babka się zorientuje, że giną jej z cieplarni te malutkie, fioletowe kwiatki.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Wto 22 Paź 2013, 18:19

Chłopak pokiwał lekko głową. Nancy kolejny raz palnęła bez zastanowienia. Wiedziała przecież dobrze, że James jest czystej krwi czarodziejem, a w jego 'domu' nawet trawa posiada magiczne właściwości.
- Brzmi to trochę jak masochistyczna zabawa - burknął.
Przekomarzania część dalsza! Naturalne było, iż Gryfonka nie da za wygraną. Przynajmniej dopóki Scott nie zgodzi się na branie pryszniców w jej towarzystwie.
- W ostatni dzień poprzedniego roku szkolnego miałem nieprzyjemność wynikającą ze spotkania małej jakjejtam Davies. Kretynka chciała się pojedynkować. Problem w tym, że ta - jak to ładnie ujęłaś - krowa, nie ma pojęcia za który koniec różdżki należy trzymać - Z ust chłopaka wydobył się krótki śmiech. Ów śmiech idealnie wpasował się w charakter Krukona, więc nie trudno sobie wyobrazić, jak 'przyjemnie' brzmiał - Chciałem wylać trochę kwasu na jej ryjek. Ale ostatecznie jej łzy mnie od tego odwiodły. Widocznie nie jestem taki zły jak powiadają!
Cóż, James był kłamcą. Kochał intrygi i manipulacje. Jednak tym razem mówił prawdę ( czy to możliwe panie Eubulidesie?). Polly i Charles obchodzili go tyle, co zeszłoroczny śnieg. Jak dla niego oboje mogliby mieć jakiś śmiertelny wypadek. Byle bolesny. Ruda małpa zasługiwała na to!
- Będę miał to na uwadze, jeśli kiedyś zdecyduje się poprosić Cię o chodzenie! - przeszło mu prze głowę.
Fakt, Nancy była matką jego dzieciaka, ale chłopak nigdy nie zdecydował się poprosić ją o 'chodzenie'. Sam nie był pewny, czy tego chciał. Wszak jest to rodzaj niewoli!
Pokiwał tylko głową na oba zdania - dotyczące zrywania, oraz maczania palców w wypychaniu ludzi przez okno!
-Nie wyżywam się na Tobie. Jeszcze. A co do 13latek, też o tym słyszałem! Mówi się również, iż 16 letnie dziewczyny zdolne są do okropnych rzeczy. Planujesz coś okropnego Nancy? - Panna Baldwin została prześwidrowana spojrzeniem młodego James'a, niemal w identyczny sposób, jakim świdrował Jeremy. Widać, że rodzina - Och, opowiedziała mi o różnych rzeczach - rzecz jasna blefował. Jego siostra wybiegła z klasy po wykrzyczeniu tych dwuznacznych słów!
Scott nie czuł nic. Szamańskie specyfiki - póki co - nie dawały żadnych rezultatów. Krukon wciąż był wolnym człowiekiem, którego 'niewinne' serce nie zostało skażone miłością!
Ożywienie Nancy podsunęło chłopakowi pewien, głupi i nieśmieszny pomysł.
- Ależ tak! Czuję - ożywił się - j-jakby coś ciepłego rozlewało się we mnie! W okolicach klatki piersiowej! Co to może być Nancy?!
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Wto 22 Paź 2013, 19:55

- Wiesz, widzę, że jesteś ciekawy mugoli i tego wszystkiego - zaczęła, spuszczając wzrok na czubki swoich butów, szarpiąc nerwowo za końcówkę swojej spódnicy. Uznała to za głupie stwierdzenie i pewnie jej się przywidziało, a James jako ten z ważnego rodu miał gdzieś niemagicznych i ich przyziemne sprawy, ale kto wie! Często rozmawiali przecież o mugolskim życiu. - Możemy odwiedzić mój dom w czasie przerwy świątecznej. Moi rodzice jadą do Egiptu na całe święta, więc i tak chciałam tam pojechać pod ich nieobecność żeby zabrać resztę rzeczy. Nie umiem się teleportować, więc mógłbyś mnie przenieść na miejsce. Zobaczyłbyś mugolski dom, samochód, moglibyśmy pojechać tramwajem albo pokazałabym Ci komputer... Pojeździłbyś na mojej czerwonej vespie - ciągnęła, zerkając na niego kątem oka z ukosa. A nóż widelec, to zawsze jakaś nauka dla niego, a przyjemność dla niej.  
- Mogłeś to zrobić - rzuciła sucho, a głos ani na moment jej nie zadrżał. Nancy nienawidziła Davies i Jeunesse z całego serca i cieszyłaby ją każda krzywda, która przydarzyłaby się tym dwóm dziewuchą. Wiele można było powiedzieć o Baldwin, ale na pewno nie to, że łatwo wybaczała swoim dręczycielom. - Mogłeś oblać ją tym kwasem - dodała, widząc, że James albo jest zbity z tropu albo nie do końca zrozumiał o co jej chodzi, więc rozjaśniła ów myśl jak tylko się dało.  
- Jeszcze? - Uniosła brwi słysząc jego słowa.
Czyżby James planował skutecznie utrudnić jej żywot, który i tak nie należał do najciekawszych? Czasami nachodziła ją myśl, żeby odciąć się od tego bagna, w które dotychczas się wpakowała z tym całym byciem dziwaczką, nastoletnią matką i czarną owców u Baldwinów na łasce Scottów, ale chyba za bardzo się bała, bo nadal trzymała się kurczowo tego padalca i nie potrafiła sobie odpuścić. I nieważne ile razy nazwał ją głupią, lekkomyślną i nieważne ile razy jej wytknął że jest na niższym poziomie intelektualnym, życiowym i społecznym, ona zawsze wracała. Pewnie dlatego, że górującą cechą Gryfonki była czysta, dziecięca naiwność.
- Nie planuję nic okropnego! A na pewno nic co mogłoby mi albo tobie zaszkodzić. Promise! - Skłamała unosząc oba palce ku górze.
Jego kolejne, kpiące słowa (ociekające kpiną, których ona, głupia gęś, nie wyłapała!) sprawiły, że dziewczyna podskoczyła lekko do góry z zachwytu. Klasnęła nawet w dłonie.
- Coś ciepłego? Byle nie wyrostek robaczkowy! - Zaśmiała się, wymachując dłońmi w powietrzu jak mały helikopter. - Chyba wiem co to jest! - Pisnęła, wyrywając się do przodu bez zastanowienia. Zakleszczyła Jamesa w żelaznym uścisku zakochanej nastolatki i bez zastanowienia rozpoczęła zmasowany atak na zaskoczone usta chłopaka, całując go bez opamiętania. Jak miłość to miłość!
Nawet jeśli oberwie jej się za kradzież ziółek i innych takich, to było warto!
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Sro 23 Paź 2013, 02:37

Faktem było, iż dwójka uczniów często rozmawiała na temat życia mugoli. Jednak zdarzało się to przede wszystkim za sprawą Nancy, która często wplątywała życie ludzi niemagicznych w ich konwersacje.
- Może. Kto wie - odpowiedział wymijająco. Zwiedzenie niemagicznej części świata może okazać się czymś nowym i interesującym. Jednak Scott pamiętał o jednym, a jednocześnie ważnym fakcie - to dom Panny Baldwin. A każdy kto znał tą gryfonkę wiedział, iż dziewczyna mimo tego, iż czasami kojarzy zbyt wolno, jest całkiem przebiegła - Zobaczymy.
-Następnym razem się nie zawaham! A może razem to zrobimy. Przy świetle księżyca i rechocie żab. To by była niezła randka - zażartował - Tylko Ty, ja... i krzyki tej okaleczanej suki.
Chłopak przekrzywił lekko głowę
-Tak. Jeszcze.
Mimo, że nie miał odpowiedniego planu, wiedział, iż prędzej, czy później jego nieznośna strona się 'przebudzi' i zrani Nancy, ot tak. Dla zabawy.
-Jestem pewny, że to wszystko zależy od punktu widzenia - James nie spuszczał świdrującego spojrzenia z twarzy Gryfonki - W końcu Grace mówiła coś o moim upadku. Bardzo nie chciał bym upadać Nancy
Stało się. Krukon szybko pożałował swoich durnych słów. Panna Baldwin przygwoździła go swoim ciężarem ciała do ściany i zaczęła sprzedawać buziaki.
- Zoztw mnje obieto!- wybełkotał.
Scott obiecał sobie jakiś czas temu, iż nie zrobi swej rozmówczyni krzywdy fizycznej. Więc nie starał się sięgać po różdżkę, czy siłą odsuwać napaloną nastolatkę. Miał inny sposób. Użył animagii. Jego ciało zmniejszyło się znacznie, skórę porosły pióra, a na twarzy pojawił się dziób.
Jednak nawet w tej formie, James ledwo wyślizgnął się z objęć Nancy.
Krukon rozprostował skrzydła, obleciał salę wokół i usiadł na pianinie kracząc głośno.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Sro 23 Paź 2013, 20:21

Pewnie taka ranka przy akompaniamencie jęków Samanthy Davies pociągnie za sobą szereg konsekwencji wynikających ze szkolnych regulaminów, a także praw człowieka, ale... kto bogatemu zabroni? Gryfonka uśmiechnęła się krótko, szelmowsko, w pełni świadoma głupot, o których rozmawiali.
- Dorzuć jeszcze Charlottę Jeunesse i zgadzam się - rzuciła zdawkowo, nadymając lekko policzki z zadowolenia. - To ta, której roztrzaskałam głowę na grobie twoich przodków kiedy razem z Księciem uciekaliście przed twoją ciotką i jej żonami. Twój dziadek popsuł zabawę i powiesił mnie za to pod sufitem, a byłam w ostatnich miesiącach w ciąży - dodała w gwoli wyjaśnienia, żeby czasami nie pomylił jej z jej siostrą bliźniaczką, Andreą, z którą nie miała nic wspólnego albo z kimś jeszcze innym. Nancy nie była nawet pewna czy James dowiedział się o tej historii o Jeremy'ego.
Nagły skok endorfin w ciele dziewczyny opadł bardzo szybko, a mianowicie w momencie, w którym chłopak zmienił się w brzydkie, czarne ptaszysko. Nancy poczuła jak dziabnął ją dotkliwie aby się wydostać, więc szybko odgoniła go od siebie.
Jej dolna warga zadrżała z żalu, a dziewczyna wstała i sięgnęła na stos staroci po wiekową parę szkolnych skrzypiec, które nie miały już strun. Przez moment wyglądała tak, jakby przymierzała się do smutnej i melancholijnej serenady, ale zamiast tego zamachnęła się w potwornym tempie i uderzyła w kruka niczym tenisista uderza w piłkę tenisową. W wyniku tego uderzenia zwierzę zatrzymało się na pobliskiej ścianie.
- Znowu robisz ze mnie wariatkę! - Żachnęła się, wracając do kąta, w którym siedzieli uprzednio. Podwinęła nogi i ukryła twarz w swoich kolanach. - Wszystko na marne i wszystko przez Ciebie! - żachnęła się, wypłakując oczy w swoje kolana. Po kilku sekundach jednak ogarnęła sie, przetarła oczy i spojrzała na Jamesa.
- Przepraszam... Nie będę więcej tego robić - rzekła skruszonym tonem, wyciągając do niego rękę. - Chodź to wszystkiego się z Ciebie pozbędę.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Czw 24 Paź 2013, 03:43

- Jeśli jest tak głupia jak jej nazwisko, to nie ma sprawy - powiedział ochoczo. Po czym zmarszczył brwi i z zainteresowaniem wysłuchał słów wypowiedzianych przez Nancy. Dwie kobiety bijące się na prywatnym cmentarzu jego krewnych. Zabawna sprawa. Scott żałował, że nie mógł tego zobaczyć na własne oczy!
- Nawet starzy ludzie mają jakieś fetysze - rzekł tonem znawcy, którym oczywiście nie był - Widocznie Jeremy lubi popatrzyć sobie na młode, brzuchate kobietki, które zniewolone są magicznymi linami. Muszę przyznać, iż brzmi to bardzo wyszukanie!
Ni z tego, ni z owego, krucze ciało Jamesa uderzyło o ścianę ( nie wspominając o pierwszym ciosie skrzypiec). Najpierw poczuł jedynie silne oszołomienie i towarzyszące przy tym mroczki. Kilka sekund później - gdy czarne plamki przed oczami ptako-ucznia zniknęły - dołączył silny ból głowy i niemożność złapania oddechu. Zdecydowanie, ta forma była znacznie mniej wytrzymała.
Dziewczyna mogła tego nie wiedzieć, jednak, gdy człowiek użyje animagii, to jego ciało staje się identyczne z ciałem zwierzęcia, w które się ów czarodziej zmienił. Dlatego właśnie gdy kruk - który leżał teraz pod ścianą i miał pióra powykrzywiane w dziwne strony - zmienił się w z powrotem w młodzieńca, ten miał rękę przekręconą w nienaturalną stronę, a z tyłu głowy ciekła mu krew.
- N-nie, dzięki - wysapał cichym głosem starając się przy tym wesprzeć na zdrowej ręce i podnieść lekko - Dam sobie radę.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Pią 25 Paź 2013, 15:46

No przecież, że Nancy nie wiedziała o tym, że wszelkie zranienia poniesione podczas przemiany w zwierzę będą proporcjonalne po zmianie w człowieka. Przecież było to na swój sposób logiczne i oczywiste, ale panna Baldwin miała nie po drodze jeśli chodzi o logiczne myślenie.
Była zła i rozgoryczona zarówno reakcją Jamesa jak i tym, że wszelkie jej starania "zbałamucenia" go spełzły na panewce! A dałaby sobie głowę uciąć, że wszystkie informacje zawarte w prawdziwych książkach z księgarni MUSZĄ być prawdziwe! Znowu przejawiała się tutaj jej felerna cecha - naiwność. Stąd ta gwałtowna i fatalna w skutkach reakcja.
Gdy James przemienił się na powrót w człowieka, a Nancy zobaczyła jak jego wykrzywione skrzydło zmienią się w... złamaną (?!) rękę, zamarła na moment. Wstała szybko z podłogi i kilkoma, szerokimi krokami znalazła się obok Krukona.
- James... - wyrzuciła z siebie szybko, kucając obok chłopaka i patrząc z przerażeniem na jego wykrzywioną pod nienaturalnym kątem, rękę. - Co ja zrobiłam... Przepraszam, nie wiedziałam, że to się tak skończy. Nie złość się na mnie - dodała, przełykając z trudem ślinę, która zaległa w jej gardle od strachu, który malował się na jej twarzy.
Przyłożyła dłoń do miejsca na głowie, w które uderzył o ścianę i rozszerzonymi, fioletowymi oczami spojrzała z przestrachem na szkarłatną krew, która została na jej palcach.
- Powinniśmy pójść do skrzydła.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Pon 28 Paź 2013, 03:27

Scott był zbyt oszołomiony, aby nawet myśleć o 'złoszczeniu się'. W jego stylu byłoby użycie jakiegoś zaklęcia, aby przypomnieć Nancy o tym, jak miło jest uderzać głową w ścianę. Jednakowoż, Kurkon zmienił się ostatnimi czasy - oczywiście tylko i wyłącznie w stosunku do małej gryfonki. Chociaż ona tego nie zauważała. Niewdzięcznica jedna! - Więc jedyną rzeczą jaką zrobił było podsunięcie się pod ścianę.
- Nic mi nie jest - rzucił jednym z najgłupszych tekstów, jakie można wymyślić, po czym spojrzał krzywo na swoją wykręconą rękę - Bywało gorzej.
To akurat była prawda. Scott był osobą wiecznie pakująca się w kłopoty. Dodając do tego fakt, iż narażanie życia było dla niego swego rodzaju hobby... cóż, można było chłopakowi zarzucić dążenie do samozagłady, albo coś w ten deseń.
Gdy tylko Nancy zaczęła namawiać James'a aby udali się do skrzydła szpitalnego, ten tylko pokiwał głową i po chwili wyszli ze starego, zaniedbanego pomieszczenia.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Charles Wilson Czw 14 Lis 2013, 16:13

Jedno bardziej energiczne szarpnięcie i dwie wysłużone struny po prostu nie wytrzymały. Z głośnym świstem powietrza pękły zostawiając Charlesa z przekomiczną wręcz miną przerażono-zdziwionej wiewiórki której nagle znikają dwa orzeszki i która potrzebuje tychże właśnie dwóch orzeszków do swojej prywatnej pełni szczęścia. Zeskoczył szybko ze swojego łóżka wciąż trzymając gryf swojej kochanej, iście czarnej gitary, by wyciągnąć spod łóżka pudełko. Otworzył swój strunowy zapas i na szczęście znalazł komplet, wszystkie sześć nowiuśkich strun kupionych za stypedniowe pieniążki. Schował więc do kieszeni bluzy owe struny i wciąż dzierżąc w dłoniach swój najukochańszy instrument ruszył schodami w dół wprost na szóste piętro. Jedyne czego teraz potrzebował to odrobina ciszy i fortepian. Musiał wymienić wszystkie struny, wszystko nastroić i przy okazji zaczerpnąć profesjonalnej opinii wprost z wiszących na ścianach portretów uzdolnionych muzycznie jednostek. Gdy w końcu dotarł do dawnej siedziby kółka artystycznego najpierw nieśmiało zajrzał do środka. Pustka. Pewniej pchnął drzwi, wszedł do środka i zajął miejsce za starym fortepianem, o którym można było powiedzieć naprawdę wiele rzeczy, ale nie można powiedzieć, żeby nie stroił. Wszystko trzymało się w środku należycie i brzmiało jeszcze należyciej niż to w ogóle wypada. Położył swoje ukochane pudełeczko na ogromnym pudle rezonansowym dużego fortepianu i wyciągnął z kieszeni swoje struny. Wprawionym ruchem założył brakujące struny i wymienił te najbardziej zużyte. Kiedy skończył to co niepotrzebne wylądowało w koszu na śmieci, a on sam usiadł przed dużym instrumentem ze swoim małym instrumentem i z lekko przygryzioną wargą i wyrazem ogromnego skupienia na obliczu wziął się za strojenie swojego akustyka.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Christine Greengrass Czw 14 Lis 2013, 17:54

Przychodziły coraz to zimniejsze dnie, a Christine jako wyjątkowy zmarzluch, nie była z tego faktu zbytnio zadowolona. Kiedy wszystkie zajęcia się skończyły, dziewczyna skierowała się do dormitorium, gdzie wyskoczyła z mundurka, na rzecz wygodnych jeansów i jej ulubionego swetra. Był trochę za duży, ale był bardzo ciepły. Spędziła chwilę w pokoju wspólnym, przed kominkiem z jakąś interesującą lekturą. I chociaż najchętniej zostałaby tak do końca dnia, a najlepiej zimy, to kupka książek i stosik pergaminów, czekały zniecierpliwione. Chwyciła więc torbę, gdzie wpakowała potrzebne rzeczy i skierowała się w stronę biblioteki. Kiedy jednak zobaczyła zgromadzony tam tłum pilnych uczniów, wycofała się. Postanowiła poszukać jakiejś pustej sali, gdzie w spokoju będzie mogła odrobić zadania.
Takim sposobem znalazła się na VI piętrze, gdzie do jej uszu dotarło coś, co brzmiało jak muzyka... no może nie do końca, ale poznała ten dźwięk strun gitary. Poszła więc za głosem, czyli do klasy gdzie mieściła się siedziba kółka artystycznego. Zajrzała cicho zza niedomkniętych drzwi i uśmiech automatycznie wkroczył na jej twarz, kiedy zobaczyła tę rudą czupryną. Naprawdę po cichutku wsunęła się do klasy i oparła się o ścianę obok drzwi, wpatrując się w strojącego gitarę Charliego, z wciąż tym ciepłym uśmieszkiem.
Christine Greengrass
Christine Greengrass
Klasa VII


Urodziny : 27/09/2006
Wiek : 18
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t691-skrytka-pocztowa-christi

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Charles Wilson Czw 14 Lis 2013, 20:17

Kiedy z uporem maniaka starał się żeby wszystko brzmiało wprost perfekcyjnie nie usłyszał dźwięku otwieranych drzwi, ani kroczków Christine. Dzielnie i uparcie wszystko stroił, a gdy doszedł już do wniosku, że wszystko brzmi jak powinno złapał pierwszy chwyt i powoli zaczął grać "Broken strings" Jamesa Morissona, na szczęście Ślizgonki bez swojego niezbyt urokliwego głosu. Z lekko przymrużonymi powiekami z ogromną przyjemnością objawiająca się poprzez szeroki uśmiech na twarzy kontynuował wędrówkę swoich palców po gryfie, prawie nieomylnie. Gdy zdarzała się jakakolwiek pomyłka uśmiech na ułamek sekundy znikał z jego twarzy zastąpiony przez podłużną zmarszczkę między brwiami. Gdy już skończył podniósł głowę na swój ulubiony, bo konstruktywnie komentujący obraz i ze smutkiem zauważył, że kochana Mirel ominęła jego występ. Nie zamierzał jednak jej przerywać. Zamiast tego z przygryzionymi wargami szybko i sprawnie zaczął grać melodię zasłyszaną w mugolskiej telewizji, a konkretniej rzecz ujmując w serialu Gra o tron. Tu poszło mu znacznie, ale to znacznie lepiej i kiedy skończył cicho westchnął i wstał zamierzając znów na długie godziny zaszyć się w dormitorium, ale na widok stojącej obok drzwi Christine na chwile przystanął.
- Cześć... nie wiedziałem, że tu jesteś. - przyznał szczerze i podrapał się z lekkim zakłopotaniem po policzku. Może to i dobrze, że nie wiedział o jej obecności? Wtedy z pewnością zakończyłby swój mini koncert i uciekł do swojej wieży. Teraz powoli przesuwał się w kierunku drzwi mocno trzymając swoją gitarę za gryf.
- Nie będę Ci już może przeszkadzał. - stwierdził będąc tuż przy drzwiach. Na policzkach pojawiły się czerwone plamy oznaczające jego jawne zawstydzenie tą sytuacją, bo tak... Wstydził się grać przed innymi. Lubił to, ale uważał, że jest to dobry sposób żeby sobie odreagować po szkolnych stresach i... tyle. Nie jest to brzdękanie przeznaczone dla innych uszu oprócz jego i poczciwej Mirabel która zmarła w 1678 roku jeśli wierzyć złotej tabliczce pod obrazem.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Christine Greengrass Czw 14 Lis 2013, 21:00

Z założonymi na piersiach ramionach, oparta o ścianę obserwowała Willsona. Słuchała co tam sobie tworzy, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. W porównaniu do chłopaka, kiedy jemu coś nie wychodziła, ta śmiała się bezgłośnie pod nosem. Nie to, żeby bawiło ją to że mu nie wychodzi, po prostu tak zabawnie się denerwował...
Pokiwała z uznaniem głową, kiedy skończył swój recital. Kiedy jednak odwrócił się, popatrzyła na niego nieco przestraszona, jakby została przyłapana na gorącym uczynku.
- Cześć... nie chciałam Cię rozpraszać, dopiero co weszłam, usłyszałam że ktoś gra i byłam po prostu ciekawa - zaczęła się tłumaczyć, mówiła szybko a język jej się plątał.
Kiedy stwierdził że nie będzie jej już przeszkadzał, zrobiła krok w bok, torując mu tym samym przejście.
- Nie przeszkadzasz! - powiedziała, a właściwie to krzyknęła, zdecydowanie zbyt entuzjastycznie. - To znaczy... jesteś naprawdę dobry - chciała mu się jakoś wytłumaczyć, zamiast tego jednak powiedziała już nieco spokojniej, wskazując lekko głową na gitarę.
Christine Greengrass
Christine Greengrass
Klasa VII


Urodziny : 27/09/2006
Wiek : 18
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t691-skrytka-pocztowa-christi

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Charles Wilson Czw 14 Lis 2013, 21:41

Widział strach wymalowany na jej twarzy. Ten sam wyraz kiedy przyłapał Florę na wyżeraniu cukierków z choinki i wkładaniu do środka waty, żeby nadal wyglądały jakby były pełne. Dokładnie ta sama twarz. Christine nie miała jednak śladów czekolady ani na twarzy, ani na dłoniach więc nie była podstępnym kradziejaszkiem. Była podstępnym podglądaczkiem. Wciąż czerwony na twarzy, bo przecież to on był obiektem podglądanym uśmiechnął się nieśmiało.
- Nie rozpraszałaś mnie, ja... tylko stroiłem gitarę. - wyjaśnił i zrobił jeszcze jeden, malutki, nieśmiały wprost kroczek w kierunku drzwi. Jego i tak duże szmaragdowe oczyska zrobiły się jakby jeszcze większe kiedy zobaczył coś w rodzaju paniko-entuzjazmu w wykonaniu panny Greengrass i instynktownie zrobił krok do tyłu. Uszy, które dotychczas czerwone nie były zaczęły powoli nabierać tego czerwonego kolorytu.
- Nie ma o czym gadać. - uciął dość zdecydowanym tonem temat i schował za plecy swoją kochaną gitarę. Przeniósł spojrzenie na swoje podarte tu i ówdzie trampki i podniósł głowę na torbę. Torbę w której były zapewne książki. Tak, to dobry temat aby go zacząć. Dobry dla dwójki kujonów.
- Jak idzie Ci pisanie wszystkich esejów? Nadążasz? Żeby moja siostra nie musiała Cię wywalić z fuchy. - szybka i taktyczna zmiana tematu plus ciepły uśmiech na wargach Wilsona. A nóż widelec się uda!
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Yumiko Miyazaki Czw 14 Lis 2013, 22:10

Z rodziną jak wiadomo, najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Yumiko porzucona przez swoje rodzeństwo, które teraz byczyło się gdzieś w egzotycznych krajach, musiała chodzić na zajęcia i pisać jakieś durne eseje. Bycie czarownicą miało być zabawne, ale te ostatnie lata się ciągnęły i ciągnęły... Dobrą odskocznią od codziennej rutyny była klasa do zajęć artystycznych, którą niedawno odkryła. Tutaj mogła się pobawić muzyką, usiąść w kącie ze szkicownikiem na kolanach... I nawet się pouczyć, o!
Ubrana w fartuch do malowania, weszła do sali. To był pierwszy raz, kiedy był w niej ktoś poza nią.
- Ojej - zareagowała z zaskoczeniem malującym się na twarzy. Schowała automatycznie swoje przybory do malowania za plecy i skłoniła się szybko na powitanie.
- Można? - spytała, zerkając na dwójkę uczniów.
avatar
Yumiko Miyazaki
Klasa VI


Urodziny : 22/11/1997
Wiek : 27
Skąd : Yawatahama, Japonia
Krew : mugolska

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Christine Greengrass Czw 14 Lis 2013, 22:54

Kiedy chłopak zrobił niewielki krok w jej stronę, chciała cofnąć się, nie był to jednak dobry pomysł, bo uderzyła się plecami o drzwi. Z cichym ała pod nosem, przesunęła się na bok, na miejsce gdzie stała zanim zaszła Charliemu drogę. Kątem oka zauważyła jak rudzielec cofa się, stwierdziła że nie powinna się już więcej odzywać.
Masując obolałe plecy, uśmiechnęła się niemrawo, zadowolona że chłopak zszedł na jakiś obojętny temat...
- Jasne, za łatwo nie jest, ale daje radę, myślę że nie będzie musiała mnie wywalać - zaśmiała się nerwowo. No tak, po tym co ostatnio wyprawiała, naprawdę jej odznaka stanęła pod znakiem zapytania, więc teraz robiła co mogła, żeby zatrzeć pamięć o tamtym zdarzeniu. Ostatnio naprawdę świeci przykładem i jest idealnym prefektem, no a przynajmniej stara się.
Odwróciła głowę w stronę drzwi, w której stanęła mała, kolorowa postać. Uśmiechnęła się do niej, zerknęła kątem oka na gryffona i znów wróciła wzrokiem na żółtą.
- Nie, nie, to znaczy wchodź... tak właściwie, to wychodziliśmy już... chyba - zawahała się i ponownie zerknęła na Charliego.


Ostatnio zmieniony przez Christine Greengrass dnia Pią 15 Lis 2013, 19:07, w całości zmieniany 1 raz
Christine Greengrass
Christine Greengrass
Klasa VII


Urodziny : 27/09/2006
Wiek : 18
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t691-skrytka-pocztowa-christi

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Charles Wilson Pią 15 Lis 2013, 18:23

Z rudą rodziną nawet na zdjęciu się dobrze nie wyjdzie. Kto jak kto, ale Charlie żył wystarczająco długo z rudą watahą żeby o tym wiedzieć. Niemalże dosłownie watahą. Już sam się pogubił kto z nich jest wilkołakiem, a kto nie. Paranoja i patologia w jednym. Kompletem kompletnym by było gdyby jego zwierzęcą formą był wilk. Na szczęście to tylko pies. Jednak zawsze to "close enough". Udał, że nie widział jak Krycha zaryła plecami o drzwi. Póki stała o własnych nogach nie było to na tyle poważne, żeby wkraczać do akcji. Wysłuchał jej odpowiedzi i uśmiechnął się- tym razem jednak nieco bardziej złośliwie.
- Portrety z Izby Pamięci twierdzą, że jesteś wariatką. Tylko same W Cię uratują przed moją siostrą. - stwierdził bezczelnie, ale nie dało się ukryć, że szczerze i mocniej zacisnął palce na gryfie. Faktycznie, ostatnio historia o Kryście gnębicielce obiegła wszystkie portrety w zamku i niezaprzeczalnie dotarła też do uszu Hanki, która musiała uznać to za żart. Inaczej już panna Greengrass machałaby odznace na pożegnanie. Ledwie otworzył usta by przeprosić ją za tą chwilę rozbrajającej szczerości kiedy do środka weszła dziewczyna, której uroda jawnie wskazywała na Azjatyckie korzenie. I znów zanim zdążył się odezwać Krycha przejęła dowodzenie. Zmarszczył nieco brwi i uśmiechnął się ciepło.
- Skoro tak twierdzisz, my lady. Więc... lecimy. Na razie! - pomachał dziewczynie ręką wolną od gitary, by zaraz tą samą ręką otworzyć drzwi i wskazać Prefekt Ślizgonów drogę, oczywiście czekając aż wyjdzie, aby zamknąć za nimi drzwi.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Nancy Baldwin Sob 30 Lis 2013, 17:48

Podobno najlepsze muzyczne kompozycje powstają pod wpływem najgorszych emocji, tak mówią. Nancy jako średniej jakości artystka oczywiście w to wierzyła, więc postanowiła spożytkować swój psychiczny ból i udać się na jedno z wyższych pięter, aby tam postukać trochę w klawisze pianina. Podejrzewała, że jak już się tam znajdzie, to jedyne stukanie jakie uskuteczni to będzie głową o klawiaturę, ale ciasnota dormitorium zaczynała jej bardzo przeszkadzać.
Gdy znalazła się już w tej upragnionej sali, na tym upragnionym krzesełku jedyne co zrobiła to naciśnięcie klawiszy własnymi łokciami, które podpierały teraz jej ciężką głowę opartą na dłoniach. Walczyła ze sobą już drugi dzień aby nie wtargnąć do pokoju wspólnego Krukonów i nie wyznać Jamesowi jak bezwstydnie i okropnie go okłamała. Na razie wygrywała skutecznie tłumiąc w sobie głupi wewnętrzny głos, który mówił jej, żeby ratować tę beznadziejną relację.
Starała wyobrażać sobie jak James prycha albo śmieje się z radości po odczytaniu jej listu i to nieco przekonywało ją do tego, żeby nie robić nic. Nie wiedziała czy tak było w rzeczywistości, ale potrafiła sobie wmówić, że własnie tak.
Zagrała coś szybkiego, nietrzymającego się kupy i znowu wróciła do poprzedniej pozycji. Rozejrzała się po pustej, zakurzonej sali i zerknęła na tlącą się słabo pochodnię przy ścianie. Wieczory zapadały teraz dość szybko, więc pomimo godziny osiemnastej, pochodnie płonęły już w całej szkole.
Nancy nie miała kompletnego pojęcia co robić dalej ze sobą i swoim życiem.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by James Scott Sob 30 Lis 2013, 18:38

Tego wieczoru Scott siedział sam w swoim dormitorium i oczekiwał na powrót swej ulubionej i średnio rozgarniętej sowy - Johhny'ego B. James nigdy by nie przypuszczał, że zwykłe zmuszenie do wyjawienia prawdy może być tak... cóż, tragiczne w konsekwencjach.
Gdy wzrok chłopaka chłonął kolejne słowa, jego twarz zastygała stopniowo w strasznie nieprzyjemnym grymasie. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż informacje podane przez pannę Baldwin idealnie pasowały do tego, co Krukon podejrzewał niemal rok temu, więc cholernie łatwo było mu w nie uwierzyć.
W tamtych chwilach młody Scott czuł się po prostu źle. Nawet jego zdumiewająca umiejętność chowania niekorzystnych uczuć na dnie serca, nie zdała się na wiele. Chłopak wyciągnął różdżkę i stuknął nią w kartkę pełną starannych szlaczków - zabawnie nazwanych literkami- które po chwili zaczął trawić zielony ogień.
Czy na prawdę myślał, że istnieje osoba, która zainteresowała by się nim bezinteresownie? Cóż, może przez chwilę. Szczególnie ostatnio, gdy w końcu, powoli zaczynał rozumieć uczucia Nancy... a przynajmniej tak mu się zdawało.
Nabazgrał jeszcze słowo, po czym zmienił się w kruka i wyleciał przez okno. Czarną, zimną noc.
Parę dni po tym wydarzeniu, James przemierzał korytarze, aby wypełnić jedną z próśb Nicolasa. Potrzebowali pomieszczenia. Najlepiej takiego, do którego nikt nie ma wstępu. Krukon - który ostatnimi czasy stał się jeszcze bardziej ponury, a jego aura była tak miła, jak noc na opustoszałym cmentarzu, zdawała się nacierać na każdego, kto chociażby zamienił z nim słowo - szczerze wątpił, iż w tej szkole w ogóle istnieje takie miejsce, jednak nie zaszkodziło poszukać.
Czy wiedział, że Gryfonka będzie siedziała w ty pomieszczeniu? Mógł to podejrzewać, ale nic sobie z tego nie robił? Nie był tym typem człowieka, który unika innych, gdy stanie się coś niemiłego. Przeciwnie, w takich chwilach Scott uwielbiał się pastwić. Niestety, teraz to on był ofiarą, czyż nie?
- Witaj - mruknął tylko, gdy ich spojrzenia się napotkały. Wszedł głębiej do ów siedziby rozglądając się na boki. Tajemne przejście, bądź ukryta komnata może znajdować się za każdą ścianą. Trzeba być naprawdę uważnym.
Młodzieniec podszedł do jednej ze ścian i zaczął ją lekko pocierać.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Siedziba kółka artystycznego  - Page 3 Empty Re: Siedziba kółka artystycznego

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach