Podest
+46
Rachel Montgomery
Nicolas Socha
Monika Kruger
Andrew Wilson
Lena Gregorovic
Marion Tully
Emily Bronte
Maud Moreau
Gloria Stark
Adrien Rien
Micah Johansen
Elektra Fyodorova
Peter Raffles
Elena Tyanikova
Morpheus A. Maponos
Adrienne Matluck
Genevieve White
Antonette Williams
Vanadesse Devereux
Aleksander Cortez
Dymitr Milligan
Quinn Larivaara
Nancy Baldwin
Benedict Walton
Alice Volante
Dalila Mauric
Charles Wilson
James Scott
Suzanne Castellani
Mistrz Gry
Aaron Matluck
Elijah Ward
Prince Scott
Christine Greengrass
Hannah Wilson
Dylan Davies
Chloe Lennox
Sophie Fitzpatrick
Joel Frayne
Borys Tiereszkowy
Andrea Jeunesse
Rika Shaft
Blaise Harvin
Gabriel Griffiths
Colette Roshwel
Brennus Lancaster
50 posters
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro III :: Sala pojedynków
Strona 14 z 21
Strona 14 z 21 • 1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 17 ... 21
Podest
First topic message reminder :
Podest długi na dziesięć metrów, na którym pojedynkuje się dwójka przeciwników. Niegdyś była to siedziba prężnie działającego kółka pojedynków, jednak po jego rozwiązaniu przyciąga tylko nielicznych awanturników.
Podest długi na dziesięć metrów, na którym pojedynkuje się dwójka przeciwników. Niegdyś była to siedziba prężnie działającego kółka pojedynków, jednak po jego rozwiązaniu przyciąga tylko nielicznych awanturników.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Podest
No proszę proszę, jednak użył zaklęcia defensywnego. Inaczej niż była do tego uczona i przyzwyczajona. Podobno najlepszą obroną jest właśnie atak a tu proszę zwykłe Protego i jak ładnie się wykaraskał. Szkoda tylko, że przez to musiała się odsłonić co nie pasowało jej w ogóle, bo znów wyrównali swoje szanse. Dobra trzeba walnąć coś porządnego i pokazać Hogwardczykom jak to się robi w krajach skutych lodem.
- Tarantallegra
This dice is not existing.
- Tarantallegra
This dice is not existing.
Elektra FyodorovaPrefekt: Hufflepuff - Urodziny : 20/11/2005
Wiek : 19
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Podest
Kiedy usłyszał jakie zaklęcie wymówiła Puchonka musiał się mocno skoncentrować na tym by wykonać unik i tutaj zdecydowanie doświadczenie jakie posiadał w przeciwieństwie do przeciwnika się przydało. I w tym samym momencie sam rzucił zaklęcie, którym dostała prosto w czoło. Chciało mu się śmiać widząc jak odepchnęło jej głowę nieco do tyłu. Miał przewagę nad nią, wręcz ogromną. Kucnął na ziemi i skierował różdżkę prosto w piersi dziewczyny. To będzie bolało.
- Glisseo - Może nie tyle ciało co duszę dziewczęcia.
This dice is not existing.
- Glisseo - Może nie tyle ciało co duszę dziewczęcia.
This dice is not existing.
Aleksander CortezKlasa VII - Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 19
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Podest
Para 1: Aleksander Cortez - Elena Tyanikova
Elena: 0 + 0 + 4 = 4
Aleksander: 5 + 2 + 2 = 9
Różnica: 5
3:0 dla Aleksandra - WYGRANA
Cała przednia część ciała dziewczyny splaszczyła się do jednej powierzchni sprawiając, że jej klatka piersiowa groteskowo skurczyła się pod ubraniem. Chloe westchnęła, widząc zachwyt na twarzy Aleksandra Corteza. Różdżka uczennicy wypadła z ręki. Oznaczało to koniec pojedynku.
- Pięć punktów dla Slytherinu. Gratulacje, panie Cortez. Proszę odprowadzić koleżankę do skrzydła szpitalnego.
Para 2: Peter Raffles - Gloria Stark
Peter: 3 + 2 + 0 = 5
Gloria: 1 + 2 + 0 = 3
Różnica: 2 punkty
2:1 dla Petera - WYGRNA
Wiązka światła przypominająca lasso wystrzeliła z różdżki Petera i odbijając jednocześnie zaklęcie Glorii, oplotła ją ciasno i przyciągnęła w stronę Rafflesa. Jej ręce były skrępowane i trzymały się blisko tułowia, a ona sama nie mogła nic już zrobić.
- Wygrana. Gratuluję, panie Raffles. Pięć punktów dla Slytherinu. Jeden dla Gryffindoru za udział w walce.
Para 3: Maud Moreau - Adrien Rien
Adrien: 2 + 6 + 0 = 8
Maud: 2 + 3 + 0 = 5
Różnica: 3 punkty
2:2 REMIS - DOGRYWKA W NASTĘPNEJ RUNDZIE. Możecie już pisać.
Pojawienie się węża sprawiło, że Maud podskoczyła wystraszona i jej zaklęcie chybiło, rozbijając się o wysokie sklepienie sali pojedynków. Wąż zbliżał się powoli w jej stronę, sycząc groźnie.
- Jeśli powalisz Riena nim wąż Cię dopadnie, wygrasz.
Para 4: Elektra Fyodorova - Micah Johansen
Elektra: 2 + 1 + 0 = 3
Micah: 2 + 6 + 0 = 8
Różnica: 5 punktów
2:2 REMIS - DOGRYWKA W NASTĘPNEJ RUNDZIE
Zaklęcia zderzyły się, powodując, że obydwoje odrzuciło do tyłu o metr. Micah jednak mocniej trzymał się na nogach, bo pod Elektrą owe ugięły się i wylądowała na kolanach.
Elena: 0 + 0 + 4 = 4
Aleksander: 5 + 2 + 2 = 9
Różnica: 5
3:0 dla Aleksandra - WYGRANA
Cała przednia część ciała dziewczyny splaszczyła się do jednej powierzchni sprawiając, że jej klatka piersiowa groteskowo skurczyła się pod ubraniem. Chloe westchnęła, widząc zachwyt na twarzy Aleksandra Corteza. Różdżka uczennicy wypadła z ręki. Oznaczało to koniec pojedynku.
- Pięć punktów dla Slytherinu. Gratulacje, panie Cortez. Proszę odprowadzić koleżankę do skrzydła szpitalnego.
Para 2: Peter Raffles - Gloria Stark
Peter: 3 + 2 + 0 = 5
Gloria: 1 + 2 + 0 = 3
Różnica: 2 punkty
2:1 dla Petera - WYGRNA
Wiązka światła przypominająca lasso wystrzeliła z różdżki Petera i odbijając jednocześnie zaklęcie Glorii, oplotła ją ciasno i przyciągnęła w stronę Rafflesa. Jej ręce były skrępowane i trzymały się blisko tułowia, a ona sama nie mogła nic już zrobić.
- Wygrana. Gratuluję, panie Raffles. Pięć punktów dla Slytherinu. Jeden dla Gryffindoru za udział w walce.
Para 3: Maud Moreau - Adrien Rien
Adrien: 2 + 6 + 0 = 8
Maud: 2 + 3 + 0 = 5
Różnica: 3 punkty
2:2 REMIS - DOGRYWKA W NASTĘPNEJ RUNDZIE. Możecie już pisać.
Pojawienie się węża sprawiło, że Maud podskoczyła wystraszona i jej zaklęcie chybiło, rozbijając się o wysokie sklepienie sali pojedynków. Wąż zbliżał się powoli w jej stronę, sycząc groźnie.
- Jeśli powalisz Riena nim wąż Cię dopadnie, wygrasz.
Para 4: Elektra Fyodorova - Micah Johansen
Elektra: 2 + 1 + 0 = 3
Micah: 2 + 6 + 0 = 8
Różnica: 5 punktów
2:2 REMIS - DOGRYWKA W NASTĘPNEJ RUNDZIE
Zaklęcia zderzyły się, powodując, że obydwoje odrzuciło do tyłu o metr. Micah jednak mocniej trzymał się na nogach, bo pod Elektrą owe ugięły się i wylądowała na kolanach.
Ostatnio zmieniony przez Chloe Lennox dnia Pią 19 Wrz 2014, 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Chloe LennoxNauczyciel: OPCM - Urodziny : 18/11/1970
Wiek : 54
Skąd : Aberdeen - Szkocja
Krew : Czysta
Re: Podest
Czuł pewnego rodzaju satysfakcję kiedy jego ulubiony wąż po raz kolejny pojawił się przed nim. Każdy uczeń Slytherinu zaraz po tym jak pierwszy raz przekroczył próg pokoju wspólnego dostawał mała karteczkę z zaklęciem którego opanowanie pozwalało utożsamić się ze swoim domem. Wąż każdego ucznia był inny, zależny od jego charakteru, osobowości. Wąż Adriena widać był skuteczny bo dziewczyna chybiła. Widząc tablicę wyników skinął głową Rafflesowi. Musiał to wygrać inaczej on nie da mu spokoju. Kolejny łyk wina z piersiówki. Mocno zaciśnięta dłoń na rózdze. Wąż jeszcze nie zniknął kiedy Adrein jedynie szepnął:
- Incarcerous. - Czekał co się stanie.
This dice is not existing.
- Incarcerous. - Czekał co się stanie.
This dice is not existing.
Adrien RienKlasa VII - Urodziny : 01/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn
Krew : Czysta
Re: Podest
Od razu było widać że byli z jednej szkoły i że coś ich wiązało nie tylko ten fakt ale jeszcze, że połączeni byli więzami krwi. Niby wydaje się to bez znaczenia ale jednak przy takich spotkaniach wychodziło to na wierzch. Upadła na kolana. Nieco ją to zdenerwowało nie pokazała tego jakoś dobitnie tylko spojrzała na niego unosząc jedną brew do góry i szybko wycelowała różdżką w kuzyna. Teraz musi się udać.
- Duro
This dice is not existing.
- Duro
This dice is not existing.
Elektra FyodorovaPrefekt: Hufflepuff - Urodziny : 20/11/2005
Wiek : 19
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Podest
O nie, wąż! Trzeba go jakoś unikać, a przez tego węża mogą być problemu z rzuceniem zaklęcia.
- Interpellés! - krzyknęła po francusku do chłopaka, co miało oznaczać, że jest głupkiem.
No dobra, trzeba jakoś unikać węża. Skakała co chwila z miejsca na miejsce. Kiedy uniknęła wężowi, skierowała różdżkę ku Ślizgonowi.
- Incarcerous - powiedziała tym razem na głos.
Po rzuceniu zaklęcia znów musiała uskoczyć przed wężem, żeby jej nie ugryzł.
This dice is not existing.
- Interpellés! - krzyknęła po francusku do chłopaka, co miało oznaczać, że jest głupkiem.
No dobra, trzeba jakoś unikać węża. Skakała co chwila z miejsca na miejsce. Kiedy uniknęła wężowi, skierowała różdżkę ku Ślizgonowi.
- Incarcerous - powiedziała tym razem na głos.
Po rzuceniu zaklęcia znów musiała uskoczyć przed wężem, żeby jej nie ugryzł.
This dice is not existing.
Maud MoreauUczennica: Beauxbatons - Urodziny : 10/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Nantes, Francja
Krew : Czysta
Re: Podest
Para 3: Maud Moreau - Adrien Rien
Adrien: 6 + 2 + 0 = 8
Maud: 3 + 2 + 0 = 5
Różnica: 3 punkty
3:1 dla Adriena - WYGRANA
Oba zaklęcia były szybkie, ale jedno okazało się szybsze. Niewidzialne pęta związały wątłą Francuzkę nim ta zdołała się obejrzeć. Przez to opuściła różdżkę w najważniejszym momencie i jej zaklęcie rozbiło się o drewniany podest. Maud nie mogła się rzuszyć, Rien tryumfował.
- Pięć punktów dla Slytherinu, moje gratulacje. Slytherin dzisiaj w doskonałej formie - mówiąc to, jednym machnięciem różdżki ściągnęła zaklęcie z uczennicy Beauxbatons, a następnie uwalniając pannę Stark.
Adrien: 6 + 2 + 0 = 8
Maud: 3 + 2 + 0 = 5
Różnica: 3 punkty
3:1 dla Adriena - WYGRANA
Oba zaklęcia były szybkie, ale jedno okazało się szybsze. Niewidzialne pęta związały wątłą Francuzkę nim ta zdołała się obejrzeć. Przez to opuściła różdżkę w najważniejszym momencie i jej zaklęcie rozbiło się o drewniany podest. Maud nie mogła się rzuszyć, Rien tryumfował.
- Pięć punktów dla Slytherinu, moje gratulacje. Slytherin dzisiaj w doskonałej formie - mówiąc to, jednym machnięciem różdżki ściągnęła zaklęcie z uczennicy Beauxbatons, a następnie uwalniając pannę Stark.
Chloe LennoxNauczyciel: OPCM - Urodziny : 18/11/1970
Wiek : 54
Skąd : Aberdeen - Szkocja
Krew : Czysta
Re: Podest
To zaklęcie zupełnie nie powinno tak wyglądać. Kiedy ze sobą walczyli, ich czary traciły na swoich właściwościach, odbijały się od siebie i robiły dziwne rzeczy. To nie było jednak tak widowiskowe jakby tego chciał, poza tym był bliski przegranej. Nie mógł na to pozwolić, ponieważ Johansenowie się nie poddają. No, podobnie jak rodzina Elektry. Ciężka sprawa.
Ręka blondynki wystartowała pierwsza, chociaż nie pozostał jej długo dłużny. Robiąc szybki krok do przodu rzucił zaklęcie Drętwoty.
This dice is not existing.
Ręka blondynki wystartowała pierwsza, chociaż nie pozostał jej długo dłużny. Robiąc szybki krok do przodu rzucił zaklęcie Drętwoty.
This dice is not existing.
Micah JohansenNieaktywny - Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta
Re: Podest
Para 4: Elektra Fyodorova - Micah Johansen
Elektra: 2 + 1 + 0 = 3
Micah: 2 + 5 + 0 = 7
Różnica: 4 punkty
3:2 dla Micaha - WYGRANA
Elektra wyłożyła się na ziemię obezwładniona zaklęciem drętwoty, a Chloe krótkim ruchem ręki dała znak jej przeciwnikowi, że może opuścić różdżkę. Pojedynek dobiegł końca.
- Bardzo dobrze, gratuluję zwycięstwa.
Gdy tylko ponownie przywróciła Elektrę do świata żywych, zwróciła się do uczniów, którzy zaczęli gromadzić się za jej plecami, czekając na zakończenie zajęć.
- To wszystko na dziś. Chętnych zapraszam na jutro na godzinę osiemnastą.
Elektra: 2 + 1 + 0 = 3
Micah: 2 + 5 + 0 = 7
Różnica: 4 punkty
3:2 dla Micaha - WYGRANA
Elektra wyłożyła się na ziemię obezwładniona zaklęciem drętwoty, a Chloe krótkim ruchem ręki dała znak jej przeciwnikowi, że może opuścić różdżkę. Pojedynek dobiegł końca.
- Bardzo dobrze, gratuluję zwycięstwa.
Gdy tylko ponownie przywróciła Elektrę do świata żywych, zwróciła się do uczniów, którzy zaczęli gromadzić się za jej plecami, czekając na zakończenie zajęć.
- To wszystko na dziś. Chętnych zapraszam na jutro na godzinę osiemnastą.
Chloe LennoxNauczyciel: OPCM - Urodziny : 18/11/1970
Wiek : 54
Skąd : Aberdeen - Szkocja
Krew : Czysta
Re: Podest
Nie był do końca z siebie zadowolony. Ale nigdy nie ukrywał że walka w pojedynku to jego najmocniejsza strona.Uwielbiam czarna magię, uwielbiał eliksiry, uwielbiał walki na śmierć i życie. Ta dzisiejsza pokazała po raz kolejny jak wielką musi przyjąć lekcje pokory przed losem który spłata im wszystkim niewiarygodne figle. Kiedy ogloszono jego zwycięstwo poczuł jedynie ulgę. Zszedł z podestu do walki. Nic nikomu nie mówiąc cicho wyszedł z sali. Mijając swoją francuską przeciwniczkę nie zatrzymując się szepnął.
- My się jeszcze spotkamy. - poszedł dalej.
Tę walkę wygrał ale nie na swoich zasadach, nie po drugim ataku i nie w spektakularny sposób. Choć na co dzień lubił wygrywać w sposób nie oczywisty pojedynki jednak służą innej czystej grze której on chyba nigdy nie zrozumie. Nie był uczciwym człowiekiem. Znikł za drzwiami kierując się w stronę swojego lochu, popijając przy tym resztę wina porzeczkowego.
- My się jeszcze spotkamy. - poszedł dalej.
Tę walkę wygrał ale nie na swoich zasadach, nie po drugim ataku i nie w spektakularny sposób. Choć na co dzień lubił wygrywać w sposób nie oczywisty pojedynki jednak służą innej czystej grze której on chyba nigdy nie zrozumie. Nie był uczciwym człowiekiem. Znikł za drzwiami kierując się w stronę swojego lochu, popijając przy tym resztę wina porzeczkowego.
Adrien RienKlasa VII - Urodziny : 01/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn
Krew : Czysta
Re: Podest
Niezauważalnie odetchnął z ulgą, kiedy już mógł podciągnąć się z klęczek i spojrzeć w oczy przyciągniętej siłą jego zaklęcia Glorii. Oszczędził sobie jednak jakiegokolwiek komentarza. Nie poszło mu tak dobrze, jakby chciał, jego zaklęciom brakowało precyzji i celności, był tego świadom. Tak czy owak - nie dopuścił do triumfu prefektki Gryffindoru, co echem rozniosłoby się po całym Hogwarcie.
Spętaną Starkównę pozostawił samej sobie, zeskoczył z podestu, rozglądając się wokół. Spod nóg jednej z Francuzek znikał wąż, znak firmowy Riena, ktoś inny miał jeszcze opaskę na oczach. Żadnych trwalszych urazów, ofiar w ludziach, porozwalanych mebli. W historii szkoły bywały zacieklejsze pojedynki.
Odczekał końca pojedynku Riena, zadowolony, że kumpel nie schrzanił sprawy. Aleksander nawet się nie spocił i dostał od belferki nakaz odprowadzenia swojej ofiarki do Skrzydła Szpitalnego, więc może coś tam jej jednak było?
No, dali radę. I spoko. Widząc, że wymuskany paniczyk z Durmstrangu wykończył laskę ze swojej szkoły, wzruszył ramionami. Miał ich gdzieś, nikomu nie kibicował i za nikogo kciuków nie trzymał. Liczył raczej na to, że dadzą pokaz jakichś skandynawskich, nieznanych mu zaklęć, ale gorzko się rozczarował. Gdy usłyszał o jutrzejszej powtórce, postanowił wyjątkowo się dzisiaj wyspać. I prysnął z sali.
Spętaną Starkównę pozostawił samej sobie, zeskoczył z podestu, rozglądając się wokół. Spod nóg jednej z Francuzek znikał wąż, znak firmowy Riena, ktoś inny miał jeszcze opaskę na oczach. Żadnych trwalszych urazów, ofiar w ludziach, porozwalanych mebli. W historii szkoły bywały zacieklejsze pojedynki.
Odczekał końca pojedynku Riena, zadowolony, że kumpel nie schrzanił sprawy. Aleksander nawet się nie spocił i dostał od belferki nakaz odprowadzenia swojej ofiarki do Skrzydła Szpitalnego, więc może coś tam jej jednak było?
No, dali radę. I spoko. Widząc, że wymuskany paniczyk z Durmstrangu wykończył laskę ze swojej szkoły, wzruszył ramionami. Miał ich gdzieś, nikomu nie kibicował i za nikogo kciuków nie trzymał. Liczył raczej na to, że dadzą pokaz jakichś skandynawskich, nieznanych mu zaklęć, ale gorzko się rozczarował. Gdy usłyszał o jutrzejszej powtórce, postanowił wyjątkowo się dzisiaj wyspać. I prysnął z sali.
Peter RafflesKlasa VII - Urodziny : 13/01/2006
Wiek : 18
Skąd : stare śmieci - Hogsmeade
Krew : wątpliwie czysta
Re: Podest
Kolejne celne uderzenie i teraz sam nie był pewien z jakiego powodu to cieszy się bardziej. Dlatego, że wygrał, czy widok tak nagle kurczących się piersi spowodował, że z jego ust wydostał się głośny, gromki śmiech. Chyba jednak z tego drugiego powodu, bo jakoś specjalnie nie czuł się jako zwycięzca. Musiał walczyć z przeciwnikiem młodszym od siebie o rok lub nawet więcej. Więc wynik nie był tutaj zaskoczeniem chyba dla nikogo. Świadczył o tym choćby wynik. Trzy do zera, jako jedyny z wszystkich drużyn. Wszyscy inni nie wyglądali na zadowolonych, zwłaszcza Adrien, który wyszedł niemal zaraz po skończeniu zajęć. Najbardziej szkoda w tym wszystkim było tego, że nie mogli przyglądać się pojedynkowi znajomych wiedziałby przynajmniej dlaczego są tak niezadowoleni pomimo tego, że wygrali, a to w tym wszystkim jest najważniejsze prawda? Pamięta się efekt końcowy a nie szczegóły. No chyba, że ktoś doprowadził przeciwnika do takiego stanu, że teraz musi iść go odprowadzić do skrzydła szpitalnego.
- Co ale dlaczego niby mam z nią tam iść? Przecież jest cała i nie dostrzegam żadnych różnic, które pielęgniarka musiałaby się pozbyć - odpowiedział również chcąc już iść do lochów, niestety nie miał co dyskutować z profesor i ruszył ku pokonanej dziewczynie.
- No dobra, już dobra. Odprowadzę cię do tego skrzydła tylko wpierw poczekaj zdejmę tą opaskę byś się nie zabiła na schodach bo jeszcze będzie na mnie, że tutaj mi nie starczyło znęcania się nad tobą to później jeszcze cię z schodów zepchnąłem - powiedział rzucając przeciwzaklęcie i zsunął opaskę z oczu dziewczyny pociągając ją w bok, przez co musnął delikatnym materiałem po policzkach dziewczyny i poczekał aż się odwróci do niego przodem. Chociaż teraz przód, czy tył... To nie było żadnej różnicy. Powstrzymał się przed śmiechem zmieniając to w uśmiech. - Masz, weź to na pamiątkę, no i jak masz w ogóle na imię? - Rzekł do dziewczyny przy okazji patrząc czy może iść sama, czy będzie musiał ją nieść na rękach. Nie miał zamiaru robić tego drugiego, ale jeśli nie będzie innego wyjścia to się poświęci dla dziewczyny łapiąc ją nagle i podnosząc powie jedynie cicho: - Trzymaj się mocno - Ruszając dzielnie do skrzydła szpitalnego z puchonką. Starając się nie zwracać uwagi na jej spojrzenia.
// Zt x 2, wybierz którą opcję dostarczenia do ss wolisz i najwyżej już pisz na miejscu. Alek ją tam jedynie dostarcza ponieważ nie mogę tam pisać, chyba, że nadal obowiązuje mnie biolokacja z lekcji.
- Co ale dlaczego niby mam z nią tam iść? Przecież jest cała i nie dostrzegam żadnych różnic, które pielęgniarka musiałaby się pozbyć - odpowiedział również chcąc już iść do lochów, niestety nie miał co dyskutować z profesor i ruszył ku pokonanej dziewczynie.
- No dobra, już dobra. Odprowadzę cię do tego skrzydła tylko wpierw poczekaj zdejmę tą opaskę byś się nie zabiła na schodach bo jeszcze będzie na mnie, że tutaj mi nie starczyło znęcania się nad tobą to później jeszcze cię z schodów zepchnąłem - powiedział rzucając przeciwzaklęcie i zsunął opaskę z oczu dziewczyny pociągając ją w bok, przez co musnął delikatnym materiałem po policzkach dziewczyny i poczekał aż się odwróci do niego przodem. Chociaż teraz przód, czy tył... To nie było żadnej różnicy. Powstrzymał się przed śmiechem zmieniając to w uśmiech. - Masz, weź to na pamiątkę, no i jak masz w ogóle na imię? - Rzekł do dziewczyny przy okazji patrząc czy może iść sama, czy będzie musiał ją nieść na rękach. Nie miał zamiaru robić tego drugiego, ale jeśli nie będzie innego wyjścia to się poświęci dla dziewczyny łapiąc ją nagle i podnosząc powie jedynie cicho: - Trzymaj się mocno - Ruszając dzielnie do skrzydła szpitalnego z puchonką. Starając się nie zwracać uwagi na jej spojrzenia.
// Zt x 2, wybierz którą opcję dostarczenia do ss wolisz i najwyżej już pisz na miejscu. Alek ją tam jedynie dostarcza ponieważ nie mogę tam pisać, chyba, że nadal obowiązuje mnie biolokacja z lekcji.
Aleksander CortezKlasa VII - Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 19
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Podest
Idealnie, po prostu idealnie, profesor jakby czytała mu w myślach nie przydzielając mu żadnej pary. Mógł więc spędzić całą lekcję tak jak zaplanował, jedynie przyglądając się pojedynkującym. Miał niby poczekać na zwycięzcę i z nim walczyć, ha! Nie ma mowy, nie przegapi możliwości oglądania takich pojedynków. To była jego ulubiona rozrywka. Bardziej niż samemu walczyć lubił oglądać jak to robią inni, stać sobie z boku i analizować ich poczynania. Zwłaszcza obserwował jak radzą sobie uczniowie z innych szkół. I chyba tak samo jak Raffles był nieco zawiedziony, że nie pochwalili się żadnym nieznanym im zaklęciem. Ważny był także pojedynek Adriena z tą dziewczyną. Wręcz najważniejszy z wszystkich jakie tam się odbywały. Pojedynek Ślizgona i Puchonki? Przypominał znęcanie się starszego ucznia nad pierwszoklasistką - żałosny widok. Ślizgon ba Gryfonka - z góry do przewidzenia, szkoda, że nie wytarł nią podłogi, należało się to każdemu zwierzaczkowi profesorów. Ta parka z tej samej szkoły wyglądała jakby nie walczyli na serio, jakby prawdziwe swoje umiejętności ukrywali przed obcymi. Nie zdziwił by się jeśli to była prawda. Sam by tak postąpił będąc na ich miejscu. No i w końcu Ślizgon przeciwko Francuzce. Na początku obrywał Ślizgon. Przykry widok, wkurzył się - łagodnie mówiąc, no i dobrze bo to cała szkoła wkurzyła by się na niego jakby to dał się obić jakiejś dziewczynie. Nie mówiąc już o tym jak dom by ucierpiał.
W momencie kiedy czarował węża oczy miał wielkie jak dwa galeony. Jęknął jednakże zawiedziony a już spodziewał się zaklęcia czarnomagicznego. To szybko skończyłoby ten pojedynek, kara? A cóż takiego by dostał? Minusowe punkty i zaproszenie na herbatę i ciasteczka do dyrektora? Straszna mi to kara za wykończenie przeciwnika przed czasem. Wtedy pokazałby obcym, że plotki nie kłamią i to Slytherinu należy się obawiać z wszystkich czterech domów, chociaż chłopaki już trochę to udowodnili wygrywając z swoim przeciwnikiem.
Cztery do zera dla mężczyzn, jakie to przykre - skomentował wszystko i ruszył do wyjścia. Może jutrzejsze zajęcia również będą tak ekscytujące?
W momencie kiedy czarował węża oczy miał wielkie jak dwa galeony. Jęknął jednakże zawiedziony a już spodziewał się zaklęcia czarnomagicznego. To szybko skończyłoby ten pojedynek, kara? A cóż takiego by dostał? Minusowe punkty i zaproszenie na herbatę i ciasteczka do dyrektora? Straszna mi to kara za wykończenie przeciwnika przed czasem. Wtedy pokazałby obcym, że plotki nie kłamią i to Slytherinu należy się obawiać z wszystkich czterech domów, chociaż chłopaki już trochę to udowodnili wygrywając z swoim przeciwnikiem.
Cztery do zera dla mężczyzn, jakie to przykre - skomentował wszystko i ruszył do wyjścia. Może jutrzejsze zajęcia również będą tak ekscytujące?
Morpheus A. MaponosNauczyciel: Zaklęcia - Urodziny : 20/08/1974
Wiek : 50
Skąd : Islandia
Krew : Czysta
Re: Podest
Po ostatnim pojedynku nie obyło się bez wizyty w Skrzydle Szpitalnym. To, że odprowadzić musiał ją Ślizgon, wcale jej nie przeszkadzało, bo... Cóż, Tyanikovej generalnie mało przeszkadzało. Nawet sam fakt dość specyficznego uszkodzenia jej doprowadził ją jedynie do nieco czerwieńszych rumieńców - nie zaczęła jednak histeryzować, a wręcz pogratulowała przeciwnikowi pomysłowości. Wiecie, jak się ma świadomość, że magią wszystko da się naprawić, to naprawdę niewiele jest rzeczy, którymi faktycznie należałoby się przejmować.
Następnego dnia znów więc pojawiła się w sali pojedynków, zupełnie niezrażona wczorajszą porażką. Tym razem postanowiła nie tyle próbować usilnie walczyć zaklęciami bojowymi, ale raczej postarać się o odpowiednią pomysłowość, która pozwoliłaby jej odnaleźć taktyczne zastosowanie czarów zwykłych, teoretycznie - niebojowych. Ponownie więc w sali pojawiła się wcześniej, ponownie przysiadła na podeście i jedyne, co zrobiła inaczej, niż wczoraj, to to, że tym razem bawiła się różdżką, wyginając ją nieco to w jedną, to w drugą stronę. Marszcząc nosek w głębokim zamyśleniu, bujała nogami w powietrzu i odbywała bardzo absorbującą wyprawę wgłąb swego własnego umysłu, niemal zupełnie się wyłączając. Gdyby teraz pojawiła się jakaś świetna okazja do wykorzystania, jakaś niewiarygodnie korzystna okoliczność, Elena zapewne nawet by jej nie zauważyła.
Następnego dnia znów więc pojawiła się w sali pojedynków, zupełnie niezrażona wczorajszą porażką. Tym razem postanowiła nie tyle próbować usilnie walczyć zaklęciami bojowymi, ale raczej postarać się o odpowiednią pomysłowość, która pozwoliłaby jej odnaleźć taktyczne zastosowanie czarów zwykłych, teoretycznie - niebojowych. Ponownie więc w sali pojawiła się wcześniej, ponownie przysiadła na podeście i jedyne, co zrobiła inaczej, niż wczoraj, to to, że tym razem bawiła się różdżką, wyginając ją nieco to w jedną, to w drugą stronę. Marszcząc nosek w głębokim zamyśleniu, bujała nogami w powietrzu i odbywała bardzo absorbującą wyprawę wgłąb swego własnego umysłu, niemal zupełnie się wyłączając. Gdyby teraz pojawiła się jakaś świetna okazja do wykorzystania, jakaś niewiarygodnie korzystna okoliczność, Elena zapewne nawet by jej nie zauważyła.
Elena TyanikovaKlasa V - Urodziny : 12/07/1999
Wiek : 25
Skąd : Moskwa, Rosja
Krew : czysta
Re: Podest
Emily zwykła przychodzić na lekcje nieco wcześniej, by mieć chwilę na spokojne rozpakowanie się i zajęcie miejsca. Dzisiaj jednak, po skończonej lekcji eliksirów, panna Bronte miała ponad godzinę do zbliżającego Klubu Pojedynków. Cóż to jednak za problem, kiedy ma się najnowszy, jeszcze ciepły, egzemplarz ulubionego czasopisma o Quidditchu. Wraz z nadejściem nowego sezonu ulubionej dyscypliny sportowej Krukonki, (rzecz jasna w świecie czarodziejów) myślała ona coraz intensywniej o taktyce na najbliższe rozgrywki. Konkurencja może i nie była na najwyższym poziomie, lecz nie oznaczało to, że może spocząć na laurach. Trening wszak najważniejszy.
Rozmyślając o wyjątkowo trudnych zwodach i zagraniach, Emily brnęła przez zamkowe korytarze, zbliżając się coraz bardziej ku miejscu przyszłej lekcji. Będąc już na miejscu, blondynka przysiadła na drewnianych deskach podestu. Z podniszczonej skórzanej torby wyjęła swój ulubiony magazyn, by móc zagłębić się w najnowszych doniesieniach z dziedziny Quidditcha.
Rozmyślając o wyjątkowo trudnych zwodach i zagraniach, Emily brnęła przez zamkowe korytarze, zbliżając się coraz bardziej ku miejscu przyszłej lekcji. Będąc już na miejscu, blondynka przysiadła na drewnianych deskach podestu. Z podniszczonej skórzanej torby wyjęła swój ulubiony magazyn, by móc zagłębić się w najnowszych doniesieniach z dziedziny Quidditcha.
Re: Podest
Chloe, choć poprzedniego dnia spóźniona, pojawiła się w sali pojedynków przed czasem. Wczorajsze zajęcia należały do jednych z łagodniejszych, dlatego też obyło się bez naprawiania podestów i odnawiania spalonych zasłon okiennych.
Krzesła dla widowni stojące na podwyższeniach jak zwykle były puste. Trochę ją martwiło, że klub pojedynków przyciąga tylko klubowiczów - w poprzednich latach zainteresowanie było większe. Czyżby młodzież tak bardzo zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat? Niegdyś nawet nauczyciele przychodzili popatrzyć.
W sali zastała już dwie uczennicę: pannę Tyanikovą, która również dnia poprzedniego zjawiła się na jej zajęciach oraz dziewczynę z Ravenclawu, Emily Bronte. Znała imiona i nazwiska swoich podopiecznych, chociaż raczej nie integrowała się z adeptami. Lennox sprawiała wrażenie zimnej i zdystansowanej, ale tak naprawdę sympatyzowała z uczniami bardziej niż niejeden nauczyciel. Znajdowała wspólny język z niesfornymi chłopcami, którym tylko psoty były w głowie.
- Witam was dziewczęta. Cieszy mnie, że wśród płci żeńskiej klub pojedynków nadal krzewi zainteresowanie. W trudnych czasach czarownice stawały w szranki z poplecznikami Czarnego Pana równie często co ich mężowie i ojcowie - powitała ich tymi nieco specyficznymi słowami. Podparła się pod boki, rozejrzała dookoła i podeszła do okna, przy którym stojąc zwykła witać nadchodzących uczniów.
- Zaczekamy jeszcze na resztę. Elena, mam nadzieję, że pielęgniarka poskładała Cię wczoraj do kupy?
Krzesła dla widowni stojące na podwyższeniach jak zwykle były puste. Trochę ją martwiło, że klub pojedynków przyciąga tylko klubowiczów - w poprzednich latach zainteresowanie było większe. Czyżby młodzież tak bardzo zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat? Niegdyś nawet nauczyciele przychodzili popatrzyć.
W sali zastała już dwie uczennicę: pannę Tyanikovą, która również dnia poprzedniego zjawiła się na jej zajęciach oraz dziewczynę z Ravenclawu, Emily Bronte. Znała imiona i nazwiska swoich podopiecznych, chociaż raczej nie integrowała się z adeptami. Lennox sprawiała wrażenie zimnej i zdystansowanej, ale tak naprawdę sympatyzowała z uczniami bardziej niż niejeden nauczyciel. Znajdowała wspólny język z niesfornymi chłopcami, którym tylko psoty były w głowie.
- Witam was dziewczęta. Cieszy mnie, że wśród płci żeńskiej klub pojedynków nadal krzewi zainteresowanie. W trudnych czasach czarownice stawały w szranki z poplecznikami Czarnego Pana równie często co ich mężowie i ojcowie - powitała ich tymi nieco specyficznymi słowami. Podparła się pod boki, rozejrzała dookoła i podeszła do okna, przy którym stojąc zwykła witać nadchodzących uczniów.
- Zaczekamy jeszcze na resztę. Elena, mam nadzieję, że pielęgniarka poskładała Cię wczoraj do kupy?
Chloe LennoxNauczyciel: OPCM - Urodziny : 18/11/1970
Wiek : 54
Skąd : Aberdeen - Szkocja
Krew : Czysta
Re: Podest
Marion nie była szczególną entuzjastką obrony przed czarną magią, ale jej praktyczne zastosowanie, którego mogła nauczyć się podczas zajęć klubu pojedynków kusiło ją ze zdwojoną mocą. Mimo wszystko nie każdy potrafił miotać porządnymi zaklęciami, ona także, więc może profesor Chloe Lennox czegoś jej wreszcie nauczy.
Zjawiła się w klasie niecały kwadrans przed rozpoczęciem zajęć. Nie była pierwsza - dwie uczennice już siedziały z nauczycielką w sali i czekały na rozpoczęcie zajęć. Marion przywitała się z dziewczyną ze swojego domu, a potem skinęła lekko głową w stronę dziewczyny z Ravenclawu. Do nauczycielki rzuciła krótkie acz grzeczne "dzień dobry pani profesor", a potem zajęła miejsce obok Eleny, młodszej od siebie Puchonki.
Zjawiła się w klasie niecały kwadrans przed rozpoczęciem zajęć. Nie była pierwsza - dwie uczennice już siedziały z nauczycielką w sali i czekały na rozpoczęcie zajęć. Marion przywitała się z dziewczyną ze swojego domu, a potem skinęła lekko głową w stronę dziewczyny z Ravenclawu. Do nauczycielki rzuciła krótkie acz grzeczne "dzień dobry pani profesor", a potem zajęła miejsce obok Eleny, młodszej od siebie Puchonki.
Marion TullyKlasa VI - Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : St Mary's, Wielka Brytania (Kornwalia)
Krew : czysta
Re: Podest
Gdy po którymś zbyt intensywnym wygięciu różdżki kijek zbyt agresywnie wrócił do poprzedniej pozycji, strzelając złotymi iskrami tuż przed nosem Eleny, dziewczyna zmuszona była wrócić do rzeczywistości. Mrugnęła raz, drugi, otrząsnęła się z zamyślenia i... Och, chyba o coś ją pytano! Potrzebowała chwili na uzmysłowienie sobie, czego dokładnie pytanie dotyczyło, gdy już jednak to zrobiła, uśmiechnęła się szeroko i odpowiedziała z typową dla siebie otwartością.
- Och, tak, nie było żadnego problemu. - Uśmiechnęła się promiennie. - Dostałam taki śmieszny eliksir, smakował trochę jak truskawki. Nie musiałam zostawać w Skrzydle, w każdym razie. - Wzruszyła lekko ramionami spoglądając na nauczycielkę. Jej zachowanie nie było może wzorem postawy przykładnej uczennicy - zbyt dużo w tym było nonszalancji i beztroski - ale Elena taka była. Bezpośrednia, otwarta i, co najważniejsze, niemal zawsze szeroko uśmiechnięta.
Nic więc dziwnego, że właśnie uśmiechem powitała kolejną Puchonkę. Uśmiechem może nie aż tak szerokim, ale sympatycznym, zarezerwowanym przeważnie dla koleżanek z własnego domu.
- Och, tak, nie było żadnego problemu. - Uśmiechnęła się promiennie. - Dostałam taki śmieszny eliksir, smakował trochę jak truskawki. Nie musiałam zostawać w Skrzydle, w każdym razie. - Wzruszyła lekko ramionami spoglądając na nauczycielkę. Jej zachowanie nie było może wzorem postawy przykładnej uczennicy - zbyt dużo w tym było nonszalancji i beztroski - ale Elena taka była. Bezpośrednia, otwarta i, co najważniejsze, niemal zawsze szeroko uśmiechnięta.
Nic więc dziwnego, że właśnie uśmiechem powitała kolejną Puchonkę. Uśmiechem może nie aż tak szerokim, ale sympatycznym, zarezerwowanym przeważnie dla koleżanek z własnego domu.
Elena TyanikovaKlasa V - Urodziny : 12/07/1999
Wiek : 25
Skąd : Moskwa, Rosja
Krew : czysta
Re: Podest
Wczorajszy pojedynek, choć wygrany, nie przyniósł Rafflesowi spodziewanej satysfakcji. Jego zaklęciom brakowało precyzji i był tego świadom, toteż na dzisiejsze spotkanie Klubu Pojedynków przyszedł zrelaksowany i wyspany, do tego z jeszcze bardziej jadowitym uśmieszkiem na bladej twarzy. Przywlókł za sobą Lenę, która poprzedniego dnia znalazła sobie lepsze zajęcie niż krzewienie świadomosci, że ludzie z jego paczki są asami zaklęć w tej szkole. Dziś Gregorovic wdreptała do sali zaraz za nim. Raffles przesunął szarym, chłodnym wzrokiem po zebranych i parsknął cicho, wyraźnie rozczarowany brakiem wczorajszych zawodników ze Slytherinu. Będzie musiał za nich nadrabiać sam. Ustawił się pod ścianą i sztywno skinął nauczycielce głową.
Peter RafflesKlasa VII - Urodziny : 13/01/2006
Wiek : 18
Skąd : stare śmieci - Hogsmeade
Krew : wątpliwie czysta
Re: Podest
Odprowadzając wczoraj dziewczynę podziękował jej, że pochwaliła go za pomysłowość jaką się wykazał w pojedynku i ciesząc się, że nie musiałaś tam długo zostawać ulotnił się błyskawicznie wracając do lochów. Trzeba było się zdrzemnąć i zebrać wszelkie siły jakie na lekcji stracił.
Następnego dnia występował się szybko zakładając odpowiednie szaty do pojedynkowania się i ruszył na zajęcia. Wszedł do sali i rozejrzał się po obecnych.
- Dobry wieczór, przepraszam za spóźnienie - powiedział widząc, że w sali jest już profesor. Później tylko przeglądał twarze obecnych i dostrzegł dziewczynę z którą się pojedynkował. Posłał jej krótki uśmiech i przywitał się z Peterem, a także Leną.
Następnego dnia występował się szybko zakładając odpowiednie szaty do pojedynkowania się i ruszył na zajęcia. Wszedł do sali i rozejrzał się po obecnych.
- Dobry wieczór, przepraszam za spóźnienie - powiedział widząc, że w sali jest już profesor. Później tylko przeglądał twarze obecnych i dostrzegł dziewczynę z którą się pojedynkował. Posłał jej krótki uśmiech i przywitał się z Peterem, a także Leną.
Aleksander CortezKlasa VII - Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 19
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Podest
Gdy wybiła godzina osiemnasta, a sala zapełniła się nieco bardziej niż na początku, Chloe zamknęła drzwi do sali i odwróciła się w stronę uczniów.
- Witam na drugim spotkaniu klubu pojedynków w nowym roku szkolnym. Kto z was jeszcze nie podpisał deklaracji członkowskiej klubu, proszę o podpisanie pergaminu leżącego na parapecie. Osoby, które uczęszczały na zajęcia w zeszłym roku obowiązuje deklaracja z roku ubiegłego - powiedziała na sam początek, a potem wyciągnęła różdżkę zza pazuchy swojej szaty. - Dzielimy się szybciutko na pary. Siódmoklasiści razem. Emily z Peterem, Aleksander z Leną. Marion i Elena tworzycie razem parę, proszę wejść na podesty.
Gdy uczniowie zaczęli wdrapywać się na drewniane podwyższenia, Chloe przypomniała w między czasie:
- Zakazane jest stosowanie zabronionych zaklęć. Osoby niestosujące się do zasad zostaną wyproszone z sali. Na mój znak... Proszę zaczynać!
Uwaga! Nowe zasady pojedynkowania się! Tak jak do tej pory: piszemy w poście zaklęcie i rzucamy kostką! 1 zaklęcie w poście. Gramy do trzech!
Do ostatecznego wyniku liczą się:
a) poziom umiejętności: za poziom I dodajemy +1 punkt, za poziom II +2 punkty,
b) wiek: kiedy w parze znajduje się osoba minimum 2 lata starsza, dodaje +1 punkt
c) rzut ataku: czyli rzut kością.
Przykład: Zuzanna ma II poziom zaklęć, jest 3 lata starsza od swojego przeciwnika, wyrzuciła kostką 5. Ostateczny wynik: 2 + 1 + 5 = 8.
W razie pytań czekam na PW.
- Witam na drugim spotkaniu klubu pojedynków w nowym roku szkolnym. Kto z was jeszcze nie podpisał deklaracji członkowskiej klubu, proszę o podpisanie pergaminu leżącego na parapecie. Osoby, które uczęszczały na zajęcia w zeszłym roku obowiązuje deklaracja z roku ubiegłego - powiedziała na sam początek, a potem wyciągnęła różdżkę zza pazuchy swojej szaty. - Dzielimy się szybciutko na pary. Siódmoklasiści razem. Emily z Peterem, Aleksander z Leną. Marion i Elena tworzycie razem parę, proszę wejść na podesty.
Gdy uczniowie zaczęli wdrapywać się na drewniane podwyższenia, Chloe przypomniała w między czasie:
- Zakazane jest stosowanie zabronionych zaklęć. Osoby niestosujące się do zasad zostaną wyproszone z sali. Na mój znak... Proszę zaczynać!
Uwaga! Nowe zasady pojedynkowania się! Tak jak do tej pory: piszemy w poście zaklęcie i rzucamy kostką! 1 zaklęcie w poście. Gramy do trzech!
Do ostatecznego wyniku liczą się:
a) poziom umiejętności: za poziom I dodajemy +1 punkt, za poziom II +2 punkty,
b) wiek: kiedy w parze znajduje się osoba minimum 2 lata starsza, dodaje +1 punkt
c) rzut ataku: czyli rzut kością.
Przykład: Zuzanna ma II poziom zaklęć, jest 3 lata starsza od swojego przeciwnika, wyrzuciła kostką 5. Ostateczny wynik: 2 + 1 + 5 = 8.
W razie pytań czekam na PW.
Chloe LennoxNauczyciel: OPCM - Urodziny : 18/11/1970
Wiek : 54
Skąd : Aberdeen - Szkocja
Krew : Czysta
Re: Podest
No, skoro miała już parę, to... Zaraz. Zaraz. Puchonka? No, całe szczęście! Przynajmniej nie przegra ze Ślizgonem! Przegrana z dziewczyną z własnego domu to zupełnie co innego, coś, co znacznie łatwiej znieść.
Co nie znaczyło, że Tyanikova zmierzała się już od ręki poddać, co to, to nie! Wczoraj zbyt jej się podobało walczenie o swoje, by teraz miała tak po prostu sobie usiąść i dać się pokonać. Nawet walcząc z dziewczyną noszącą te same barwy czuła zastrzyk adrenaliny, sportowe pragnienie zwycięstwa.
- Accio! - zawołała więc, wskazując swoją różdżką różdżkę przeciwniczki. Nie bawiła się już w żadne rozbrajanie, żadne finezyjne zaklęcia bojowe. Same zwykłe, same podstawowe. I niech inni zobaczą, że takimi też da się walczyć, ha!
This dice is not existing.
Co nie znaczyło, że Tyanikova zmierzała się już od ręki poddać, co to, to nie! Wczoraj zbyt jej się podobało walczenie o swoje, by teraz miała tak po prostu sobie usiąść i dać się pokonać. Nawet walcząc z dziewczyną noszącą te same barwy czuła zastrzyk adrenaliny, sportowe pragnienie zwycięstwa.
- Accio! - zawołała więc, wskazując swoją różdżką różdżkę przeciwniczki. Nie bawiła się już w żadne rozbrajanie, żadne finezyjne zaklęcia bojowe. Same zwykłe, same podstawowe. I niech inni zobaczą, że takimi też da się walczyć, ha!
This dice is not existing.
Elena TyanikovaKlasa V - Urodziny : 12/07/1999
Wiek : 25
Skąd : Moskwa, Rosja
Krew : czysta
Re: Podest
Skinął głową Aleksowi, oszczędnie zadowolony. W końcu im więcej ich na zajęciach, tym bardziej wpijają się w pamięć pokrak z innych domów, a to gwarantuje jako-taki posłuch. Na słowa Lennox wzruszył ramionami i ruszył ku pergaminowi. Nagryzmolił swoją parafkę i przerzucił różdżkę z dłoni do dłoni, uwalniając kilka jadowicie zielonych iskier.
Dziś ponownie przydzielono mu dziewczynkę z innego domu. Spojrzał na rzeczoną Bronte i parsknął cicho. Wyglądała jakby nie do końca wiedziała, gdzie jest i co tu się będzie za chwilę odbywało. Przynajmniej to nie napuszona Gryfonica... Ale i tak jej pokaże, że warto było pozostać przy miotle. Ustawił się na podeście w pozycji pojedynkowej i zaczekał na znak nauczycielki.
- Confundus! - Warknął, mając zamiar uderzyć pierwszy i zmylić dziewczynę, nie dając jej szansy na poprawną artykulację czy odpowiednie wycelowanie różdżką.
This dice is not existing.
Dziś ponownie przydzielono mu dziewczynkę z innego domu. Spojrzał na rzeczoną Bronte i parsknął cicho. Wyglądała jakby nie do końca wiedziała, gdzie jest i co tu się będzie za chwilę odbywało. Przynajmniej to nie napuszona Gryfonica... Ale i tak jej pokaże, że warto było pozostać przy miotle. Ustawił się na podeście w pozycji pojedynkowej i zaczekał na znak nauczycielki.
- Confundus! - Warknął, mając zamiar uderzyć pierwszy i zmylić dziewczynę, nie dając jej szansy na poprawną artykulację czy odpowiednie wycelowanie różdżką.
This dice is not existing.
Peter RafflesKlasa VII - Urodziny : 13/01/2006
Wiek : 18
Skąd : stare śmieci - Hogsmeade
Krew : wątpliwie czysta
Re: Podest
Gdy Marion usłyszała o podpisaniu deklaracji członkowskich, spojrzała automatycznie w stronę parapetu. Będzie musiała to zrobić po zakończonych zajęciach. W zeszłym roku nie uczęszczała na spotkania klubowe, bo uznała, że ze starszymi uczniami nie ma szans. Ale teraz? Nowa klasa, nowe umiejętności, a do tego uczyła się nieco przez wakacje.
Na wieść, że jest w parze z koleżanką ze swojego domu, uśmiechnęła się lekko i zeskoczyła szybko z krzesła, aby udać się w stronę wyznaczonego podestu. Ukłoniła się jak nakazywała etyka pojedynkowania się i ruszyła na koniec podestu, gdzie miała swoje miejsce. Uniosła różdżkę i szybkim ruchem wypowiedziała zaklęcie:
- Expelliarmus!
This dice is not existing.
Na wieść, że jest w parze z koleżanką ze swojego domu, uśmiechnęła się lekko i zeskoczyła szybko z krzesła, aby udać się w stronę wyznaczonego podestu. Ukłoniła się jak nakazywała etyka pojedynkowania się i ruszyła na koniec podestu, gdzie miała swoje miejsce. Uniosła różdżkę i szybkim ruchem wypowiedziała zaklęcie:
- Expelliarmus!
This dice is not existing.
Marion TullyKlasa VI - Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : St Mary's, Wielka Brytania (Kornwalia)
Krew : czysta
Re: Podest
Nancy pojawiła się na zajęciach klubu pojedynków spóźniona o kilka minut. Została przydzielona z innym spóźnialskim, starszym Ślizgonem, z którym nigdy nie miała przyjemności (czy też nieprzyjemności) zamienić choć słowa. Kultura osobista nakazywała jej jednak kajać się przed nauczycielką, dlatego od wejścia przepraszającym tonem rzuciła nań:
- Przepraszam za spóźnienie, już się wspinam na podest i zaczynam - powiedziała, po czym bez zbędnych wyjaśnień pognała na podest, na którym czekał już jej przeciwnik. Nie chcąc sprawić aby dłużej czekał, uniosła różdżkę na wysokość głowy i szybkim ruchem nadgarstka, wyartykułowała dokładnie:
- Drętwota!
This dice is not existing.
- Przepraszam za spóźnienie, już się wspinam na podest i zaczynam - powiedziała, po czym bez zbędnych wyjaśnień pognała na podest, na którym czekał już jej przeciwnik. Nie chcąc sprawić aby dłużej czekał, uniosła różdżkę na wysokość głowy i szybkim ruchem nadgarstka, wyartykułowała dokładnie:
- Drętwota!
This dice is not existing.
Strona 14 z 21 • 1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 17 ... 21
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro III :: Sala pojedynków
Strona 14 z 21
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach