Dziedziniec wieży zegarowej

+11
Brandon Tayth
Carla Stark
Micah Johansen
Andrea Jeunesse
Kim Oliver
Pierre Vauquer
Zoja Yordanova
Patrick Connolly
Christine Greengrass
Shay Hasting
Brennus Lancaster
15 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Brennus Lancaster Pią 28 Mar 2014, 20:55

First topic message reminder :

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Ctc

Do wieży można dostać się małymi drzwiami z Dziedzińca Wieży Zegarowej.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Kim Oliver Nie 01 Cze 2014, 11:20

Hogwart jak i jego okolice to bardzo piękne miejsce. Podczas uczniowskiej kariery w szkole młoda Gryfonka zdołała odkryć zapewne nieliczne zakamarki tychże rozległych terenów. Wiele było do podziwiania. Są tu pewnie miejsca spokojne i ciche, takie jak biblioteka albo groźne i złowrogie, roztaczające aurę niepokoju i strachu, czyli głównie Zakazany las.
- Najwyraźniej nie tylko mnie przyciąga tutaj jak magiczny magnes – szturchnęła kolegę łokciem niezbyt mocno, tak by oczywiście nie spadł z murka, a następnie roześmiała się tym swoim głosikiem przypominającym ćwierkanie słowika. No, no, no. Najwyraźniej trafiła na kogoś kto tak jak ona jest pasjonatom piękna i natury. Dużo śmiechu i radości gościło w tej niewinnej istotce.
- Tak, to już jest coś konkretnego – uśmiechnęła się ciepło. Z uwagą wysłuchała kolejnych słów chłopaka po czym dodała jako odpowiedź na zadane jej pytanie:
- Początkowo nie miałam żadnego konkretnego celu. Dopiero po jakiejś chwili postanowiłam tutaj przyjść. Jako, iż nie jestem stałą bywalczynią tego urokliwego miejsca musiałam sprawdzić czy wszystko jest w porządku – skomentowała krótko. Przy stwierdzeniu 'musiałam sprawdzić' zrobiła cudzysłów w powietrzu. Nie należało to do obowiązków Kim, ale lubiła czasami kontrolować porządek w szkole. Taka już jest i tyle.
Z każdą kolejną chwilą na horyzoncie było widać coraz mniej uczniów. Pewnie wszyscy szli na kolację. No chyba, że był jeszcze na to czas. Czasami godziny tak szybko mijały, że nim się obejrzała prefekci wyganiali wszystkich do łóżek.
Kim Oliver
Kim Oliver
Klasa VI


Urodziny : 13/07/1997
Wiek : 26
Skąd : Wyspa Skye, Szkocja
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t1286-skrytka-pocztowa-kim-oli

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Pierre Vauquer Nie 01 Cze 2014, 14:55

Słońce tak szybko żegnało się z murami zamku. A może to czas uciekał młodzieńcowi tak szybko. Miał wrażenie, że przyszedł tu pięć minut temu, a przed nim jeszcze kilka godzin odpoczynku. Niestety jednak czas nie był jego najlepszym przyjacielem i mijał nieubłaganie szybko. Dziedziniec zdawał się pustoszeć, ucichły rozmowy. Nawet para obserwowana wcześniej przez jego towarzyszkę umknęła do zamku nie zauważona. Roześmiał się na jej słowa jak i zaczepkę. Śmiech tej dwójki rozniósł się echem po dziedzińcu by po chwili ucichnąć na ciepłym wietrze.
- Strażnik natury? - roześmiał się cicho i zerknął na nią przelotnie. Słońce znikało już znad horyzontu ustępując miejsca koledzie po fachu, który przejąć miał za chwilę nocną wartę. Na szczęście nie było jednak, aż tak późno by musiał już opuszczać to miejsce. Głodny też nie był więc kolację postanowił sobie dziś odpuścić.
- Szkoda, że dzień musi tak szybko się kończyć - mruknął wyraźnie z tego faktu niezadowolony i przymknął na chwilę powieki. Zachodzące słońce muskało delikatnie jego mordkę, co sprawiało, że Pierre zapragnął wakacji. Nie za kilka tygodni, a już za chwilę.
Porozmawiali jeszcze kilka minut, a potem razem ruszyli w kierunku zamku. Pierre pominął kolację i udał się bezpośrednio do dormitorium.
Pierre Vauquer
Pierre Vauquer
Klasa VI


Urodziny : 14/12/1998
Wiek : 25
Skąd : Francja, Rennes
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t695-pierre-vauquer-skrytka-po

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Brennus Lancaster Sro 30 Lip 2014, 10:23

Dziedziniec został uprzątnięty, a stary bluszcz rozkrzewił się, pokrywając już niemal wszystkie mury.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 14:07

Od rozpoczęcia roku minęło kilka dni. Dni, które spędziła w swoim dormitorium lub na zajęciach, nie mając zbytnio ochoty na sprawdzanie, czy wszystkie jej kryjówki są na swoim miejscu. W to, że znajdzie coś jeszcze szczerze wątpiła, bo czuła się jak osoba, która wystarczająco dobrze poznała zamek. Poza tym była chyba jedną z nielicznych osób, którą irytował pomysł ze ściągnięciem do Hogwartu kilku osób z Durmstrangu oraz Beauxbatons. Czuła się zagrożona? Być może coś w tym było, chociaż nie wiedziała kto miałby stanowić jej zagrożenie. To był ostatni rok Angielki w tym zamku i musiała zrobić coś, by szkoła ją dobrze zapamiętała (chociaż jako była diva Proroka chyba nie musiała się za bardzo starać, prawda?).
Wraz z nadejściem weekendu nie wiedziała co ze sobą zrobić. Odleżała sobie wystarczająco boki w łóżku a każde wyjście poza pokój wspólny oznaczało, że będzie musiała koegzystować z innymi uczniami. Nic nie mogła poradzić na to, że nie lubiła ludzi, a jednak mimo wszystko ściągała ich sobie na głowę. To chyba była ta karma, z którą - niespodzianka! - również się nie lubiła. W końcu postanowiła zaszyć się w okolicy wieży zegarowej, która nie była miejscem często uczęszczanym. Po porannym rytuale w postaci szybkiego prysznica, ubrała się w zwyczajne jasne jeansy, czarną koszulkę, na którą narzuciła szarawy sweterek i wyruszyła w stronę zegara. Droga zajęła jej niecałe pięć minut, aczkolwiek większy problem sprawiło jej przedarcie się przez bluszcz, który nagle rozrósł się we wszystkie możliwe strony.
- Stary mógłby zadbać o roślinność w zamku, skoro już zaprasza gości... - burknęła pod nosem, wyciągając z kieszeni spodni skręcanego papierosa oraz różdżkę. Usiadła na ziemi pod murkiem w siadzie skrzyżnym, po czym z wprawą palacza oglądnęła swoje małe zawiniątko przez ciemne szkła okularów przeciwsłonecznych.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 15:04

Każdy kto pamięta swój pierwszy tydzień w nowej szkole wie, że mija on bardzo szybko i polega przede wszystkim na zapoznawaniu się z miejscem. Kiedy budynek wzrasta do rozmiarów czarodziejskiego zamku sprawa się nieco utrudnia, ponieważ schody potrafią płatać figle, a ścieżki nagle zmieniać kierunek. Takim sposobem Micah, zamiast dostać się do wyjścia na teren błoni, gdzie przebywali obecnie wszyscy jego znajomi, trafił na szereg małych drzwiczek, prowadzących do kolejnych wież. Najprawdopodobniej chodził w kółko, ale nie przejmował się tym zanadto. Interesowały go te puste korytarze i dziedziniec, na który udało mu się przedostać. Na pierwszy rzut oka wyglądało to tak, jakby od lat nikt tutaj nie zaglądał, ale szybko rzeczywistość mu się zderzyła ze światem wyobrażeń, gdy poczuł tytoniowy dym w powietrzu.
Zza rogu murka, przy którym siedziała Andrea, wyszedł wysoki blondyn, ubrany w czarne spodnie i zieloną koszulę. Ubiór ten nie zdradziłby jego pochodzenia, gdyby się w końcu nie odezwał, ze swoim rodzimym akcentem.
- Myślę, że to te papierosy powtykane w ziemię, nie pomagają im się za bardzo rozwijać - zauważył z niesmakiem. Nie miał nic przeciwko paleniu, ale miał zastrzeżenia co do czystości tego miejsca. Skrzaty chyba zapomniały o tej wieży przed nowym rokiem, ponieważ w skalniakach były porozrzucane papierki i niedopalone pety. Niezbyt przyjemnie to wyglądało, przy dzikim dziedzińcu, więc Micah wyciągnął różdżkę i paroma zaklęciami oczyścił krajobraz, zamiatając wszystko na jedną kupkę na ziemi. Był trochę pedantem, no cóż.
Spojrzał na Ślizgonkę.
- Micah Johansen - przedstawił się, widząc, że nie zrobił na niej wrażenia. Ulżyło mu trochę. Najwidoczniej nie należała do fanklubu "chłopaków z Durmstrangu". Miła odmiana, ponieważ gdyby w końcu zdecydował się na wycieczkę do okolicznej wioski, dziewczęta z Hogwartu  nie odstąpiły by ich na krok. Aż przestało mu zależeć na zejściu z tej wieży.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 19:42

Jeszcze przez dobrą chwilę oglądała papierosa, nucąc pod nosem jakąś pioseneczkę. Gdy w końcu zdecydowała się go zapalić, wsunęła ustnik między malinowe wargi, zapaliła jego końcówkę różdżką i zaciągnęła się. W sumie zaciągnęła się może ze trzy razy, bo kiedy tuż obok niej wyrósł spod ziemi nieznajomy dotąd osobnik, została do tego stopnia spłoszona, że wypuściła papierosa na ziemię. Najwidoczniej chłopak musiał pojawić się tu niewiele po niej, skoro słyszał nawet to co mruczała do siebie pod nosem. Cała ta sytuacja spowodowała, że Angielka przywitała chłopaka wyraźnie skonsternowanym wyrazem twarzy (o ile nie głupawym) a konsternacja wzrosła, kiedy zaczął sprzątać niedopałki po innych papierosach.
Niestety, chłopak najwyraźniej wyczuł, że nie zrobił na niej dobrego pierwszego wrażenia, ale... straciła przez niego całego papierosa! Widocznie był jej aniołem stróżem, bo przecież rzuciła palenie już dawno temu i paliła raczej okazyjnie albo nawet i w ogóle. A teraz tym bardziej nie miała ku temu żadnych podstaw, więc z jednej strony mogła być mu wdzięczna. Niemniej, cały czas miała mu za złe to nagłe pojawienie się i wystraszenie jej. Bo co jakby miała chore serce? Zawał na miejscu! I co wtedy, panie Johansen? Kaplica, grób, koniec. Kiedy Micah przedstawił się, zielona Jeunesse zdjęła jedynie okulary przeciwsłoneczne z oczu, przyglądając mu się dość chłodnawym wzrokiem, godnym domu.
- Jesteś jednym z wymiany, z tych, przez których dziewczyny mają kisiel w majtkach i sikają po nogach? - to była jej forma przedstawienia się, jednak póki co nie widziała powodu, dla którego miałaby mu wyjawiać swoje imię. Ani dlaczego miała być miła.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 21:22

Nie mógł się nie uśmiechnąć, słysząc tą formę przywitania brunetki. Wow, to był już drugi raz w tym tygodniu, kiedy uczennica Hogwartu rozbawiła go na tyle, żeby wykrzywić tą wiecznie poważną twarzyczkę.
- Lepiej, jestem jednym z tych, o których biedne dziewczęta śnią po nocach - odpowiedział ironicznie, przysiadając się do niej bez pytania. Zgiął nogi w kolanach i oparł na nich ręce, patrząc się przed siebie, tak jak robiła to wcześniej dziewczyna. Dla takiego długiego chłopaka była to dość niewygodna pozycja, ale zaintrygowała go. Ciekawe co widziała w tej ścianie przed nimi, którą jakiś dzieciak ochlapał atramentem.
- "Tony ma małego"? Co to znaczy? - przeczytał, przekręcając lekko głowę na bok, żeby rozszyfrować bohomazy. Rzeczywiście ta część zamku nie była zbyt dobrze strzeżona. Zrozumiał skąd w takim razie wziął się papieros w jej dłoni, ale jakoś nie za bardzo mu palenie pasowało do dziewczyn. Pochodził z dobrego domu, jego matka nigdy nie miała papierośnicy w dłoni. Co innego dziadek, który sprowadzał sobie kubańskie cygara i rozsiewał ich zapach nawet w toalecie. Okropność.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 21:38

Wait, what? Po takiej odpowiedzi spodziewała się, że wdadzą się w jakąś bezsensowną dyskusję, kłótnię, cokolwiek a nie, że chłopak jakby nigdy nic siądzie obok niej i zacznie ją zagadywać. Tym razem nie dała po sobie poznać tego, że w przeciągu pięciu minionych minut spłoszył ją a teraz po raz kolejny zdziwił, natomiast zamiast tego przylgnęła plecami do chłodnej ściany murku i powiodła wzrokiem tam, gdzie wcześniej.
- Jakbym miała o tobie śnić, to tylko jak o koszmarze, z którego chcę się jak najszybciej wybudzić - to, że się nieco odsunęła od chłopaka, bo zaburzył jej przestrzeń osobistą i zużywał jej powietrze nie było istotne w tym momencie. Ani trochę. Wraz z kolejnymi jego słowami chcąc nie chcąc uśmiechnęła się pod nosem. Ona nie zwróciła uwagi na napis, bardziej bezsensownie wgapiała się przed siebie, ale skoro już zadał jej pytanie...
- To znaczy, że ma małego penisa - odparła z rozbrajającą szczerością. Niby miała mu tłumaczyć jak dziecku? Skądże znowu, nie nadawała się ani na matkę, ani na osobę, która komukolwiek mogłaby cokolwiek tłumaczyć. Była zbyt obcesowa. Niestety. Prawdopodobnie o śmierci ulubionego pupila swojego dziecka poinformowałaby je w sposób "dawno dawno temu, twój piesek zginął dziś rano".
- Zastanów się więc, czy twoje fanki będą miały podstawy, żeby ci tak powiedzieć - dopiero teraz odwróciła się w stronę Szweda, przyglądając mu się z uwagą większą, niż powinna.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 22:19

Nie rozumiała chyba jak się ta gra nazywa. Jeśli jesteś dla Micah niemiła, albo wyraźnie chcesz się go pozbyć, ten potrafi się zaprzeć i przyczepić się jak pies do psiego ogona. Taka z niego trochę była wredna istotka, a poza tym ciekawska, ponieważ dopiero poznawał uczniów tego miejsca. Nie była w szkolnych szatach, zresztą tak samo jak Szwed, ale już mógł założyć, że mijali się w pokoju wspólnym Ślizgonów. Akurat w tym przypadku trafił z osądem, ale na szczęście nasze domy w Hogwarcie nie są stereotypowe. Równie dobrze mogła należeć do Ravenclawu, albo Hufflepuffu.
- Ale jednak byłbym pierwszą myślą, która nawiedziłaby Cię rano, gdybyś zapamiętała sen - dodał ze sztuczną dla niego radością, ale nie mógł sobie odpuścić jej dręczenia. Zauważył jak zareagowała na jego zachowanie, więc coraz bardziej go zachęcała do gry. Szkoda tylko, że nie spodziewał się co dziewczyna odpowie na jego pytanie, bo wtedy na pewno nie wyglądał by na takiego zszokowanego i zawstydzonego.
Chłopak zachłysnął się własną śliną i musiał parę razy zakasłać, po słowach panny Juenesse - to jej się udało. No, ale niby sam się prosił. Spojrzał na dziewczynę niemal z wyrzutem, bo on się tu dusił, a ta jeszcze miała czelność rzucić uwagę na temat jego przyrodzenia. Nie ma to jak dobre pięć minut zapoznawania się i już tekst o penisie kolegi.
- Jeśli mają jakieś wątpliwości to mogę pokazać. Wszystko jest jak najbardziej na swoim miejscu - prychnął, wstając na równe nogi. Wyciągnął różdżkę i szepnął Tergeo w stronę ściany, która magicznie się wyczyściła ze wszelkich wyzwisk na temat penisów. Byłby idealnym woźnym. Pewnie to sobie musiała teraz pomyśleć. Zgubiony własną głupotą, wsunął ręce do kieszeni spodni, a razem z nimi różdżkę i zerknął raz jeszcze na Andreę.
- Znasz stąd może krótszą drogę na błonia? - Też głupie pytanie, zaraz mu powie, że tak - mógłby zeskoczyć.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 22:29

Ona doskonale rozumiała tę grę, bo była to dość... babska gra. Nikt inny nie był tak upierdliwy jak kobieta, którą się ignorowało i pokazywało, że ma się ją gdzieś. Oj, jakie one wtedy potrafiły być uparte, upierdliwe i natrętne. Niemniej, wiedziała, że pozbyłaby się go wtedy, kiedy zaczęłaby udawać jedną z tych sikających po nogach na sam fakt rozmowy z chłopcem z wymiany. Ale jej charakter na to nie pozwalał. Widząc reakcję chłopaka na jej słowa parsknęła perlistym śmiechem, który nijak nie pasował do tej otoczki, którą wokół siebie tworzyła od paru minut.
- Rączki do góry - poinstruowała chłopaka, po czym poklepała go między łopatki w przerwie między jednym napadem śmiechu a drugim. Pięknie. Jej wizerunek wrednej zołzy właśnie został zaburzony przez śmiech i szeroki uśmiech, łagodzący jej minę, z jaką zazwyczaj wita ludzi. Z kolei kiedy Micah wstał, ona rozsiadła się wygodnie, unosząc w ponownym zaskoczeniu brwi do góry.
- Marne ambicje. Chcesz zostać woźnym? Nie wyglądasz na takiego, który ma marne stopnie i aspiracje, więc odpuść sobie sprzątanie wszystkiego. Jutro znowu tutaj będzie syf - podzieliła się z nim swoim bystrym spostrzeżeniem, aż w końcu podniosła się z ziemi na proste nogi. Przetarła w paru ruchach dłoni spodnie z potencjalnego brudu i kurzu, a potem po raz drugi zwiesiła wzrok na swoim rozmówcy.
- Poza tym jesteś aż taki łatwy, skoro w razie wątpliwości chcesz pokazywać dziewczynom zawartość swoich majtek? - skrzyżowała ręce pod biustem, pytanie o krótszą drogę na błonia świadomie ignorując.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 22:50

Chociaż wiedział, że dziewczyna udaje tylko taką niewzruszoną, nie spodziewał się po niej takiego śmiechu. Takiego, który i pięknie by brzmiał i cudownie do niej pasował. Nie miał jej zamiaru rozśmieszać, ale teraz będzie miał powód, żeby robić z siebie głupca trochę częściej.
- Żadna praca nie hańbi - odpowiedział, wzruszając bezradnie ramionami. Oczywiście, że jego oceny, ambicje, zainteresowania, pochodzenie... świadczyły o troszkę innej karierze, którą dla siebie wymarzył, ale gdy stanowisko Ministra Magii będzie zajęte, mógłby tutaj czasem wpadać posprzątać. Szczególnie wtedy, gdy będą wypisywali takie bzdury na murach. Odebrał to dziwnie personalnie. Solidarność plemników... Nie żeby znał tego Tony'ego i mu się podobał.
Teraz to ona go nie chciała wypuścić, czy specjalnie chciała jeszcze trochę pognębić niewygodnymi pytaniami? Musiał ją zawieść, ponieważ miał odpowiedź na każde pytanie. Uśmiechnął się nader sztucznie i przeczesał zawadiacko swoje włosy do tyłu.
- Nie daj się zwieść męskim odmowom, mała. W głębi serca każdy z nas korzysta z okazji, kiedy może.
Powiedział siedemnastoletni prawiczek, który obiecał siebie przyszłej narzeczonej. Cóż ta Anglia robiła z ludźmi!
- Wtedy się nie mówi, że jesteśmy łatwi, a... Wszyscy jesteśmy tacy sami. - Chyba uczył się brytyjskich aforyzmów przed przyjazdem, bo tak rzucał nimi jak z rękawa.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 23:00

Skoro już zaczęli grać w gierki, nie widziała powodów, dla których miałaby przestać. Bo ona miała pełno swoich cudacznych gierek, o czym wiedzieli chyba wszyscy. No, a przynajmniej Connor, który otwarcie z nią rozmawiał na ten temat i miał tego świadomość. Wilson chyba też się wliczał do grupki świadomych. Chyba. Niespecjalnie ją to obchodziło. Angielka uśmiechnęła się zaczepnie, po czym stanęła przed chłopakiem.
- Mówisz? To ja chcę się przekonać. Majtki w dół - uśmiech przerodził się w wyszczerz zadbanych ząbków a w jej oczach pojawiły się rozbawione ogniki. Całość wizerunku doprawiła oparciem obu dłoni o swoje biodra. Biedny chłopiec, trafił na wariatkę. To znaczy, nie była psychiczną wariatką. Raczej go sprawdzała.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 23:11

A gdzie randka? Wspólna kolacja? Białe wino i świeczki na stole? Spojrzał na nią wyraźnie skonsternowany, kiedy wydała to jasne polecenie. Właściwie, żeby dalej uczestniczyć w tej zabawie to powinien zrobić, co od niego wymagała, ale przecież nie było takiej opcji. Wygrała?
- A co bym z tego miał? - odpowiedział, w odróżnieniu do niej przyjmując postawę zamkniętą. Założył ręce na klatce piersiowej i uniósł brew w pytającym geście.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 23:20

Jakby spojrzeć z perspektywy czasu to chyba żaden chłopak nie starał się dla niej tak mocno, żeby przed pójściem do łóżka zaprosić ją na kilka randek, kolacji i tak dalej. Przynajmniej sobie nie przypominała a raczej spacerów i wyjść do Hogsmeade do tego nie zaliczała. Krótko mówiąc: marna z niej była księżniczka, skoro nie mogła znaleźć sobie rycerza na białym rumaku, który położyłby jej cały świat do stóp. Niby jej to pasowało, bo przecież się na to zgadzała, jednak z drugiej strony może powinna wreszcie znaleźć sobie jakąś odmianę? Jeunesse zagryzła policzki od środka, zamyślając się nad jego pytaniem.
- Co byś chciał? - wiedziała, że tylko rozmawiają i że to pozostanie tylko rozmową. Nie była głupia. Wiedziała, że chłopak nie zrobi tego o co "poprosiła" (raczej zażądała), a gdyby zrobił to nie wiedziałaby raczej jak się zachować.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 23:31

Żarty żartami, ale to prawda była w stanie ją najbardziej odwieść od sądzenia, że Micah będzie łatwym chłopakiem w obyciu. Nie trafiła jeszcze na takiego, ponieważ z tego co orientował się Szwed, jego daleki kuzyn, który się tu uczył w zeszłym roku, od dawna miał powybierane narzeczone z najlepszych domów. Arystokracja już tak miała. A arystokracji już w tych czasach nie było tak dużo jak kiedyś. Szczególnie nie tak wychowywanej jak ród Johansenów, który w odróżnieniu od innych czystokrwistych, nie podupadł po śmieci Czarnego Pana.
- Najpierw chcę się umówić z Tobą w przyszłym tygodniu na spacer do wioski, którą nazywacie Hogsmeade - powiedział z uśmiechem, starając się znaleźć wyjście z tej sytuacji.
- Potem pomyślimy. Moja męskość potrzebuje lepszego zapoznania się z panienką, albo chociaż Twojego imienia.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 07 Wrz 2014, 23:40

I tu ją zdziwił. Mógł w zasadzie chcieć wszystkiego - co nie oznaczało, że by to dostał - a chciał spaceru lub jej imienia. Na malinowe wargi dziewczęcia wpełzł ledwo zauważalny uśmieszek a sama jego właścicielka odwróciła się na pięcie i zrobiła kilka kroków w przód.
- Przypuszczam, że wystarczyłoby skinięcie palcem a poszedłby z tobą cały wianuszek dziewcząt. A ty wybierasz akurat mnie? - rzuciła retorycznie, następnie zaś z gracją kota wlazła na murek, przechadzając się po nim. Teraz była wyższa od chłopaka, chociaż nawet przez ten zabieg dzieliła ich niewielka różnica we wzroście. Skrzyżowała ręce za plecami, spacerując sobie ze stoickim spokojem wśród rozrośniętych krzaków, od czasu do czasu zerkając na chłopaka.
- Mam ładne imię - Andrea wzruszyła ramionami, zatrzymując się na chwilę. - Nie jestem pewna czy odpowiadasz moim standardom - wersji, że to ona nie odpowiada czyimś standardom nie brała pod uwagę. W końcu umiała kręcić i mącić w głowach chłopców i miała tego pełną świadomość. Oni niekoniecznie. - Ponadto... - tutaj zatrzymała się i wymierzyła oskarżycielsko palcem w stronę Szweda. - Ponadto mój drogi, w moim towarzystwie może ci się zepsuć opinia - zrobiła z ust dzióbek a przy tym zmrużyła oczy, więc mogła wyglądać dość zabawnie lub dziwacznie.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Nie 07 Wrz 2014, 23:58

No właśnie ją. Ale dlaczego tak właściwie? Nie to, żeby Andrei czegoś brakowało, ale nie była jego błękitnooką damą w różowej sukience. Do tej pory i tak nie interesowały go dziewczyny, więc wzorem idealnej kobiety pozostała jedynie lalka Barbie, którą się bawił z młodszą siostrą w dzieciństwie. Może chodziło o coś więcej niż wygląd? Może po prostu chciał zapoznać się z kimś stąd. Pokazać, że jest normalnym chłopakiem i nie zależy mu na tej kolejce, która ustawiała się w jego kierunku.
Pytanie może i było retoryczne, ale pozwolił się wtrącić z szarmanckim uśmiechem na ustach.
- Tak wiem, czuj się zaszczycona - powiedział skromnie. Obserwował ją przechadzającą się po murku, tak jakby czekał na werdykt. Nie przyjmował odmowy, ponieważ nigdy takowej nie otrzymał. Tym bardziej rozmowa ze Ślizgonką była dla niego ekscytująca i czymś nowym. To ona trzymała za sznurki, a nie odwrotnie. Dziwne uczucie. On sobie nie zdawał sprawy z uwodzicielskich umiejętności Angielki, ponieważ do tej pory był dosyć odporny. Nawet na koleżanki z Francji, chociaż za każdym razem, gdy mijał je w Wielkiej Sali to przykuwały jego uwagę. Szczególnie taka jedna...
- Obiecujesz? - ocknął się na jej ostatnie zdanie. Dziadek byłby wniebowzięty, gdyby jego wnuk zaczął zadawać się z kimś, przy kim może przestać być cholernym rycerzem. Po raz pierwszy miał ochotę, żeby zrobić mu na złość. Szkoda, że Andrea mimo wszystko się przechwalała, ponieważ tak złej opinii to nie miała.
- Sobota o 16. Tylko nie ubieraj się zbyt ładnie.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Pon 08 Wrz 2014, 00:07

Jakby tak spojrzeć, to przez większość czasu grała w swoje cudaczne gierki a rzadko kiedy była sobą. Bo kiedy była, to dowiadywała się, że jest zbyt ponura, taka, siaka czy owaka. I gdzie tu znaleźć złoty środek? Jej złotym środkiem było zrobienie dobrego pierwszego wrażenia, dopiero potem stopniowe pokazywanie swojego toksycznego charakteru. Cały czas wychodziła z założenia, że nie powinna do siebie nikogo dopuszczać, bo zazwyczaj nie kończyło się to dobrze. Z taką myślą w głowie na chwilę zawiesiła się, jednak nie dała zbytnio po sobie poznać tego, że coś jest nie tak. W końcu wyprostowała się dumnie, wysuwając rękę w stronę Szweda, by pomógł jej zejść na ziemię. Zakładając, że jako przykładny rycerz tak zrobił, dziewczyna zeskoczyła na dół.
- A co jeśli odmówię? - spytała, kiedy tylko wyprostowała się, zerkając na chłopaka z dołu i wciąż trzymając jego ciepłą dłoń w swojej drobnej, chłodnej ręce. - Nie wiem jak u was, ale tutaj zdarzają się odmowy.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Pon 08 Wrz 2014, 00:18

Naturalnie, że wystawił dłoń, żeby wsunęła w nią swoją, kiedy chciała zeskoczyć z murka. Kiedy stanęła tak blisko niego, nagle zauważył, że jest od niego co najmniej głowię niższa. Takie drobne i delikatne najgłośniej szczekały. Do tego powiedzenia mieli akurat szwedzki zamiennik, więc nie musiał się go uczyć.
- I tak będę czekać - odpowiedział, nie puszczając jej ręki od razu. Chwilę nacieszył się tym dotykiem, żeby potem jak na dżentelmena przystało cmoknąć ją w wierzch dłoni i puścić. Cofnął się o krok, żeby poczuć się swobodniej w swojej bańce bezpieczeństwa, którą sam się prosił by naruszyć. Mały gest, a wyraźnie go spłoszył, bo schował znowu dłonie do kieszeni. Uśmiechnął się półgębkiem, wskazując głową na małe drzwiczki wyjściowe z dziedzińca.
- A teraz powinienem się już zbierać. Byłem umówiony z kolegami i mam wyrzuty sumienia, bo mogą się martwić, że zaginąłem w tym labiryncie korytarzy. Chcesz mnie odprowadzić do lochów?
Powinno być odwrotnie, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Jeszcze dajmy mu tydzień.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Andrea Jeunesse Pon 08 Wrz 2014, 00:31

Taki mały niespodziewany gest, a poprawił jej humor. Zresztą, spróbowała sobie w przeciągu kilku sekund wyobrazić na miejscu Szweda kogoś innego, na przykład Wilsona, ale jej to nie wyszło. Niestety. Anthony rządził się innymi prawami relacji, w porównaniu na przykład z tym tu, o. Ten stanowił dla niej póki co zagadkę i wydawało jej się, że ich rozmowy mogą być zupełnie inne, niż do tej pory z pozostałymi rówieśnikami. Tak więc - niespodziewany gest a cieszy i przy okazji wywołał na jej dość bladych policzkach dwa rumieńce. To oznaczało, że pora uciekać, skoro zaczynała się rumienić w towarzystwie chłopaka. Nikt nie będzie jej zawstydzać ani wyciągać jej nieśmiałej strony, którą miała! A ukrywała. Gdy Micah uwolnił jej dłoń, odsunęła się do tyłu, odwracając od niego wzrok.
- Poradzisz sobie sam. Jesteś dużym chłopcem, a jak się zgubisz... twoje fanki ci pomogą - zakończyła rozmowę ostatnią nieco uszczypliwą uwagą, po czym powędrowała w stronę wyjścia z dziedzińca wieży. Planowała jeszcze spacer, skoro już zdołała zebrać chęć na wyjście poza swoje łóżko. Kiedy zniknęła z pola widzenia Szweda, równie szybko z powrotem się w nim pojawiła.
- Andrea - rzuciła w jego stronę, lecz domyślając się, że raczej nie zrozumie o co chodzi, poprawiła się:
- Mam na imię Andrea - na koniec uśmiechnęła się swoim firmowym uśmiechem i poszła przed siebie.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Micah Johansen Pon 08 Wrz 2014, 00:49

Czy na jej bladej twarzy dostrzegł cień zaróżowienia? Nie, musiało mu się przewidzieć. Nie miał szansy, żeby się w tym upewnić, bo już nie powróciła do niego wzrokiem. Przynajmniej teraz, kiedy stali jeszcze sekundę naprzeciwko siebie. Chłopak uśmiechnął się do siebie w duchu i niczym niezrażony pomachał za nią. Mógłby za nią wyjść i ją śledzić, zanim go nie wyprowadzi na zewnątrz, ale nie był aż takim przylepem. Spodziewał się poza tym, że dziewczyna specjalnie zmieni drogę i może już nigdy nie wrócić do podziemi Hogwartu. Nigdy nie wiadomo.
- Sobota o 16, pamiętaj. Będę czekał przy bramie! - powtórzył jeszcze za dziewczyną. Był zbyt pewny siebie? Odprowadził ją wzrokiem, stojąc dalej z włożonym rękoma do kieszeni spodni. To wyjście uważał za udane. Nie dość, że poznał ciekawą osobę, która nie piszczała od razu na jego widok, to jeszcze zrobił dobry uczynek dla tego miejsca i je trochę ogarnął.
Andrea - Usłyszał jeszcze. Wnętrzności chłopaka odtańczyły taniec zwycięstwa. Dzień wolny zaliczony.
Micah Johansen
Micah Johansen
Nieaktywny


Urodziny : 04/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Bålsta, Szwecja
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Carla Stark Wto 23 Wrz 2014, 16:02

Nędzne było życie piętnastolatki zamkniętej w wieży Ravenclawu. Jej siostra została prefektem Gryffindoru i już pochłonęły ją szkolne obowiązki na tyle, że nie nalegała szczególnie na spotkania z młodszą siostrą tak jak wcześniej zwykła to robić. I takim oto sposobem Carla "Grumpy" Stark wyszła ze szkoły dopiero we wtorek, czyli szósty dzień z rzędu wychodzenia z wieży tylko na lekcje i posiłki. Światło dzienne poraziło ją w pierwszej chwili jak demona, który wypełznął z podziemia po długich tygodniach spędzonych w ciemnicy. Po niespełna kilku minutach, jej oko zdążyło przyzwyczaić się do nowych - rzec można, ekstremalnych - warunków.
Przeszła przez zalane ostatnim, letnim słońcem błonia, ale za dużo było tam spacerujących lub migdalących się par, dlatego postanowiła trzymać się bliżej zamku, a dalej jego murów. Przeszła przez krużganki, dziedziniec i kamienny most, aż wreszcie trafiła pod wieżę zegarową.
Dziedziniec przed nią był pusty, w promieniu stu metrów nie znajdowała się żywa dusza, a dźwięk przesuwających się zębatek zegara koił zszargane po całym dniu nerwy. Przysiadła na jednym z niskich murków, oparła się o kamienny łuk przytrzymujący półsklepienie nad jej głową. Zachłysnęła się ciszą, a potem pogrążyła w zadumie nad swoim jałowym żywotem kujonki ze szkoły magii.
Carla Stark
Carla Stark
Klasa V


Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Brandon Tayth Sro 24 Wrz 2014, 22:40

Jakoś nie miał ochoty na to, żeby pójść spać i ochłonąć, jak przytomnie zalecił mu Raffles. Doskonale wiedział, że i tak nie zaśnie, zbyt wiele negatywnych emocji nadal się w nim gotowało. Wciąż przed oczami miał widok Moniki chowającej się za Cortezem. Musi minąć jeszcze kilka dni, nim uświadomi sobie, że zachował się jak skończony debil, wydzierając się na nich w samym środku Pokoju Wspólnego na oczach niemal wszystkich Ślizgonów. Znowu będzie na językach ten nasz Tayth... Jakoś dziwnym trafem, ilekroć coś nawet mało istotnego wydarzyło się w jego życiu, to w Hogwarcie zawsze urastało to do rangi tak ekscytującego tematu plotek, że już od ponad 7 lat był jednym z najczęściej obgadywanych uczniów. A ta jego słynna zeszłoroczna ucieczka... Ach! Nawet w Proroku o nim pisano! To dopiero celebryta...
Kiedy wyszedł na szkolne tereny, od razu swe kroki skierował ku wieży zegarowej. Na kamiennym moście jakoś nie chciało mu się sterczeć, choć był on jednym z jego ulubionych miejsc. Tym razem jednak zdecydował się zawędrować gdzieś indziej. Byleby z dala od Moniki i tej całej bandy Ślizgoników, którzy z całą pewnością obrabiają mu teraz jego biedną, opaloną dupę.
Jak zresztą mógł się tego spodziewać (przecież zawsze tak było, gdy wychodził na samotny spacer, przeznaczenie?), nieopodal wieży na murku spoczęła sobie pewna niewiasta. Na oko była młodsza od niego, w końcu powtarzał rok i miał już osiemnastkę na karku. Ale kto powiedział, że Brandoś nie lubi młodszych?
Chrząknął znacząco, dając do zrozumienia młodej damie, że od teraz nie jest tutaj sama. W zasadzie nie wiedział, czy ma ochotę na towarzystwo, ale kiedy się nad tym zastanowił głębiej przez kilka sekund, stwierdził, że wszystko mu jedno.
- Pozwolisz, że się dosiądę? - zapytał wyjątkowo uprzejmym tonem, zważywszy na wyjątkowo podły nastrój, który nadal się go trzymał, i w ogóle nie czekając na odpowiedź, usiadł obok nieznajomej, odpalając przy tym papierosa. A co.
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 26
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Carla Stark Sro 24 Wrz 2014, 23:10

Nie spodziewała się towarzystwa, a przynajmniej nie w taki chłodny dzień jak ten. Gdy usłyszała ciche chrząknięcie, mimowolnie odwróciła wzrok w stronę źródła, z którego dobiegał. Chłopak, starszy, popularny i przystojny, czyli taki typ, z którym Carla nigdy nie miała styczności. Jego wygląd kołatał jej się gdzieś w głowie, nawet imię - Brandon - nie było jakoś szczególnie obce dla niej, taki los sławnych Hogwartczyków.
- Pozwolę - odparła mało entuzjastycznie, przesuwając się kawałek na kamiennym murku chociaż nie było to wcale konieczne. Starkówna sprawiała wrażenie jakby nigdy z nikim nie miała ochoty na rozmowę, chociaż wcale tak nie było. Była wyalienowaną samotniczką z konieczności, nie z wyboru. Najgorsze tylko, że nie potrafiła zmienić swojego nastawienia do świata.
Nie wiedziała jeszcze, że ma do czynienia z typowym graczem. Gdyby wiedziała, znalazłaby pierwszą lepszą wymówkę na szybką ucieczkę z dziedzińca wieży zegarowej i zaszycia się w swojej wieży Krukonów na kolejne ciężkie dni. W trzęsących się rękach Brandona widziała jednak skrzywdzoną duszę, więc sumienie nie pozwoliło odejść jej ot tak bez pardonu.
- Ciężki dzień? - Zapytała, zdawałoby się od niechcenia, ale naprawdę przemawiała przez nią chęć pobawienia się w darmowego psychologa dla nieznajomego. Przy pierwszych poznaniach zawsze zachowywała się odważniej niż idzie przy drugie, trzecie i tysięczne spotkania. Z każdym kolejnym jakby zamykała się coraz bardziej, odsłaniając przy tym jednocześnie swoją prawdziwą naturę.
Carla Stark
Carla Stark
Klasa V


Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Brandon Tayth Sro 24 Wrz 2014, 23:43

Nim udzielił jej łaskawie odpowiedzi na zadane pytanie, pozwolił sobie przyjrzeć się jej kątem oka. Ot, takie sobie zboczenie zawodowe... Próżnie stwierdził, że kolejny raz ma do czynienia z całkiem atrakcyjną osóbką. Od dawna starał się nie być tym zasranym amantem, ale wciąż mu nie za bardzo to wychodziło... Może właśnie dlatego rozstali się z Moniką? Może nie przez nią, a właśnie przez niego? Podświadomie znał odpowiedź, ale nie chciał jej do siebie dopuścić. Jeszcze nie teraz. Jeszcze chciał ją sobie bezkarnie nienawidzić. Nieważne, że nie miał za co.
- Oj, ciężki - odrzekł z ledwo czającym się uśmieszkiem na ustach. - Trochę mnie zrównano z ziemią, ale chyba słusznie. - Wyrzucił peta i zmierzwił sobie włosy wierzchem dłoni, oczywiście w towarzystwie tego słynnego włoskiego niedbałego wdzięku. Wsparłszy łokcie na kolanach spojrzał na Krukonkę, tym razem wcale nie odwracając wzroku. Nawet nie udawał, że spogląda gdzie indziej. Ale o dziwo już nie chciało mu się "wyrywać". Chyba naprawdę miał ochotę po prostu pogadać. No i chyba zaczął się starzeć...
- A tobie chce się tak siedzieć tutaj zupełnie samej? Takie dziewczyny jak ty chyba nie narzekają na brak zainteresowania? - Posłał jej lekki uśmiech, wciąż lustrując ją spojrzeniem szarych oczu, zdecydowanie odcinających się od śniadej całości.
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 26
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Dziedziniec wieży zegarowej - Page 2 Empty Re: Dziedziniec wieży zegarowej

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach