Pokój z lustrem

+19
Mia Kruger
Darcy Kruger
William Greengrass
Marianna Vulkodlak
Antonija Vedran
Iris Xakly
Dylan Davies
Nora Vedran
Anthony Wilson
Sophie Fitzpatrick
Mistrz Gry
Joel Frayne
Aiko Miyazaki
Dymitr Milligan
Hannah Wilson
Emily Bronte
Holden Cartwright
Andrea Jeunesse
Brennus Lancaster
23 posters

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Pokój z lustrem

Pisanie by Brennus Lancaster Pon 15 Kwi 2013, 21:09

First topic message reminder :

Pokój z lustrem, w którym kiedyś stało sławne Ain Engarp, dziś jest jedynie zwyczajnym pokojem ze zwyczajnym lustrem.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Rhinna Hamilton Czw 27 Lis 2014, 22:26

Słysząc jej pytanie spojrzała na nią zaskoczona. Mimo rumieńca na twarzy w jej oczach dominowało zaskoczenie.
- Głupia jesteś.
Powiedziała cicho, komentując to jedynie w taki sposób. Bo niby co miała innego powiedzieć? Zresztą - pytanie byłoby trafione w stu procentach, jakby Rhinna coś skrywała większego na pergaminie. Zabrała od Abi list i spojrzała na niego.
- No, dokończę go.
Przytaknęła i uśmiechnęła się lekko. Odwzajemniła uśmiech i pocałunek w policzek i spojrzała na przyjaciółkę.
- Do zobaczenia! Jak coś, dam Ci znać!
Pomachała jej z uśmiechem na ustach, po czym została sama w pokoju. Przez kilka chwil tu siedziała, aż w końcu wstała, zabrała swoje rzeczy i wyszła z pokoju, rzucając jeszcze szybkie spojrzenie w lustro. Myślami była gdzie indziej, wiedziała, gdzie będzie mieć trochę spokoju, by dokończyć list. Po chwili już jej nie było.
Rhinna Hamilton
Rhinna Hamilton
Prefekt: Gryffindor

Prefekt: Gryffindor

Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Paryż, Francja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t768-skrytka-pocztowa-rhinny-

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Brennus Lancaster Pon 17 Sie 2015, 23:38

ROK SZKOLNY 2015/2016
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Aleksander Cortez Wto 07 Mar 2023, 19:50

Pokaz jaki dali sprawił, że ich reakcja nabrała nieporządny kierunek, a kolejne dni wcale nie przynosiły ulgi, ani spokoju, pojawiały się kolejne plotki, a on w większości z nich grał pierwsze skrzypce. Unikał więc blondynki nie chcąc wmieszać ją w kolejny szkolny skandal. Po otrzymanym jednak liście od Summer wiedział, że ciągnięcie tego w taki sposób nie ma najmniejszego sensu. Oczywiście, że nic nie wiedział o problemach z którymi borykała się Ślizgonka bo i dopiero teraz dostał od Niej pierwszy list od czasu spotkania na balu.
Ubrany w szary garnitur, czarną koszulę i w rozpuszczonych włosach wszedł do klasy z lustrem. Obracał różdżkę w rękach, patrząc się w odbicie lustra patrząc to na siebie, to na drzwi.
Czekając na konfrontację, na którą chyba liczyły wszelkie spragnione newsów plotkary.
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Summer Clarke Wto 07 Mar 2023, 20:10

Wiedziała, że mogła odezwać się szybciej. Ot tak, zwykłe "Cześć, co u Ciebie słychać?". Ale nie potrafiła się za to zabrać. Z drugiej strony, on też mógł. O tym też wiedziała, a jednak tak nie myślała.
Jednak sytuacja, która zaczęła nabierać tempa jak rozpędzony pociąg ją trochę do tego zmusiła. Tak więc złapała tylko kartkę, pisząc list do Corteza. Tak po prostu. A gdy już mieli się spotkać, zaczęła tchórzyć.
Leżała na swoim łóżku w dormitorium, wpatrując się w ciemnozielony baldachim. Pukała dłońmi w pościel, nie potrafiąc się zebrać, by wstać. Miała jeszcze chwilę czasu, by zdążyć. Ten moment jeszcze dla siebie.
W końcu zebrała w sobie całą odwagę. Podniosła się z łóżka, podeszła do szafy i wyciągnęła luźną sukienkę do połowy uda w kolorze ciemnej, butelkowej zieleni. Mimo całego stresu, tej dziwnej atmosfery, którą nosiła ze sobą, nie chciała pokazywać się Aleksandrowi w mundurku. Chodziła w nim na co dzień.
Idąc korytarzami nie zwracała uwagi na ludzi dookoła. Czuła, jak stres, strach i wszystkie pochodne uczucia się w niej mieszały. Stanęła pod drzwiami do pokoju i zamarła. Zacisnęła dłonie w pięści i po cichu otworzyła drzwi, wpierw zaglądając do środka. Przełknęła niespokojna ślinę i - zbierając w sobie całą odwagę - weszła do środka.
Drzwi cicho zamknęły się za nią, a Summer podeszła nieco bliżej Corteza. Czuła mocniejsze bicie serca, spowodowane nie tylko stresem. Uśmiechnęła się bardzo delikatnie, zakładając włosy za uszy.
- Aleksandrze.
Summer Clarke
Summer Clarke
Klasa VI


Urodziny : 07/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Londyn
Krew : Czysta
Genetyka : Jasnowidz

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Aleksander Cortez Czw 09 Mar 2023, 15:54

Milczenie nigdy nie było dobrym sposobem na ucieczkę od ciężkiego tematu, tylko nawarstwiało kolejne problemy na siebie i to, że jeszcze ciężej było się za to zabrać. W tym młodym umyśle jednak wydawało się to najlepszą drogą, najbardziej bezpieczną i najskuteczniejszą. Szkoda tylko, że metodą przez którą tak wiele osób go znienawidziło i najgorsze w tym wszystkim było to, że mieli ku temu słuszny powód. W końcu jednak i on zebrał się w sobie aby spotkać się z blondynką. Po tak długim czasie milczenia, unikania się, stało się to już nie do zniesienia, ciężar przewiny zaczął tak bardzo utrudniać życie codzienne, że w końcu musiał zostać rozwiązany. Wóz albo przewóz, nie było trzeciej opcji.
Zamknął oczy dając porwać się upływowi czasu, nie będąc jednocześnie zniecierpliwiony oczekiwaniem na dziewczynę. W pewnym sensie nawet czując ulgę przed spotkaniem, stanięciem w końcu twarzą, w twarz.
Ze stanu tego wyrwał go głos długo wyczekiwany, budzący tak wiele emocji, przepięknych chwil, ale i wiele żalu, głównie do samego siebie.
Otworzył oczy i odwrócił się spoglądając na jej smutny wyraz twarzy, zakuło go coś w sercu. W ustach nazbierała się ślina której nie mógł przełknąć, uwięzły słowa nie chcące opuścić za nic ust. Stał tak przez chwilę nie wypuszczając z siebie najmniejszego dźwięku, tchu.
- Cz... Cześć, Summer... - W końcu musiał wypuścić powietrze, bo czuł, że zaraz się udusi jeśli tego nie zrobi, że bez tego nie będzie mógł zaczerpnąć świeżej dawki tlenu. Schował trzymaną różdżkę na której zacisnął tak mocno palce iż te pobielały, więc z ulgą mógł w końcu je rozprostować, przecierając je palcami drugiej ręki.
- Przepraszam za wszystkie kłopoty których doświadczyłaś przez to, że się ze mną zadawałaś. - Utrzymał spojrzenie na jej twarzy, pomimo iż miał ochotę uciec spojrzeniem gdzie się tylko dało.
- Nigdy nie chciałem aby to tak wyszło, ale moje życie to pasmo takich pojebanych akcji. Jakby to za punkt honoru obrali sobie mnie za cel i zamierzali uprzykrzać mi życie do samego końca. - dopowiedział podnosząc twarz na sufit i wkładając palce w włosy jakby chciał za pomocą tego gestu pozbyć się wszelkich myśli. Przetarł dłońmi twarz i opuścił je wzdłuż ciała wypuszczając powietrze z płuc, zmęczony już tym wszystkim, spoglądając gdzieś w punkt na ścianie, albo i nawet w to co znajdowało się bardzo daleko za nią.
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Summer Clarke Czw 09 Mar 2023, 17:34

Mówiąc szczerze i będąc szczerą z samą sobą, co było najważniejsze w tym momencie - nie wiedziała, czego ma się spodziewać. Różne scenariusze tego spotkania przechodziły jej przez głowę. Najróżniejsze. Przechodząc przez próg pomieszczenia odrzuciła jednak wszystkie myśli, starając się na nic nie nastawiać. Będzie co będzie.
Musieli sobie na pewno kilka rzeczy wyjaśnić. Bardzo dużo rzeczy działo się w jej życiu od balu, musiała nawet przyznać, że chyba skumulowało się tego tyle, ile nie doświadczyła przez ostatnie kilka lat w szkole. Przez moment nawet nie mogła spokojnie przejść przez Pokój Wspólny, czy nawet głupi korytarz zamku. Nie mogła powiedzieć, że nie było to dla niej ciężkie, nowe, niezbyt chciane. Ale po czasie próbowała do tego nieco inaczej podejść.
Stała kilka kroków przed Aleksandrem i wpatrywała się w niego bez większych emocji na twarzy. Faktycznie, nieco przygnębiona, smutna, ale czekała, aż Cortez coś powie. Chciała dać mu szansę na wskazanie drogi, którą mogła obrać ich rozmowa. Dobrze, że minęło kilka dni od pamiętnego wieczoru w sali pierwszoroczniaków, bo w pierwszym momencie zaczęłaby na niego krzyczeć. Aczkolwiek nie wykluczała, że tak się może skończyć rozmowa.
Gdy zaczął mówić, przekręciła głowę lekko w bok, nie spuszczając z niego wzroku. Jej oczy błysnęły, gdy go słuchała. Starała się nie oceniać w tym momencie. Musiała jednak jedno przyznać - Aleksander, którego widywała na korytarzach, zanim nawiązali pewną więź bardzo się różnił od tego chłopaka, który stał teraz przed nią. Ruszyła cicho w jego stronę, pokonała wolno te kilka kroków i podniosła prawą dłoń na wysokość swojego ramienia. Zerkała w jego stalowe oczy, nadal nic nie mówiąc.
Przeszło jej przez myśl, że może to tylko gra. Przez ten czas od balu tyle o nim rzeczy usłyszała, które tak bardzo się różniły od jego teraźniejszego zachowania, że nie bardzo wiedziała, co ma myśleć. Chciała wierzyć, że to, jakim jej się pokazuje teraz, jest jego prawdziwą stroną - ale bała się, że wyjdzie na naiwną i wierzącą w jakieś bajki.
Przez chwilę stała z ręką lekko uniesioną do góry. Czy chciała go uderzyć? Zastanawiała się nad tym. Zmrużyła powieki, nadal lustrując jego tęczówki swoimi. W pewnym momencie podniosła wyżej dłoń... I delikatnie palcem odsunęła kosmki jego ciemnych włosów, które wpadły mu na twarz. Przesunęła chłodnymi opuszkami palców po jego policzku, na sam koniec przykładając palec wskazujący do jego ust.
- Nie wiem, co mam myśleć...
Szepnęła cicho, zsuwając spojrzenie z jego oczu na swój palec. Zawahała się, przygryzając delikatnie wargę. Po dwóch czy trzech sekundach przymknęła powieki i odsunęła dłoń od jego twarzy, robiąc powolnie krok w bok i wyminęła go.
- Od czasu balu dostałam kilka gróźb, żebym zostawiła Cię w spokoju, niektóre dziewczyny ni stąd ni zowąd na mój widok zaczynały płakać... Niektórzy nazywali Cię bucem i innymi określeniami, których nie będę przytaczać, mówili, że zachowujesz się jak rycerz, żeby dziewczyny na Ciebie leciały... Dodatkowo ta sowa o rzekomym ojcostwie dziecka Moniki...
Poczuła, jak w gardle rośnie jej gula. Starała się ją przełknąć. Opuściła nieco głowę w dół, nie chcąc, by w lustrze ujrzał jej zaszklone oczy. Odchrząknęła cicho, czując, jak nie potrafi sobie poradzić z tą gulą w gardle. Zmarszczyła brwi i wsunęła obydwie dłonie we włosy, przeczesując je palcami i zaczesując w tył. Zatrzymała się przed lustrem, cały czas zerkając w ziemię. Przymknęła powieki, biorąc głęboki wdech i opuszczając dłonie wzdłuż ciała. Włosy rozsypały się na jej ramiona, a dziewczyna wyprostowała się. Wbiła spojrzenie zaszklonych oczu w swoje odbicie i ścisnęła usta. Poczuła, jak całe ciało zaczyna drżeć. Bała się mu powiedzieć o tym, co dokładnie się dzieje. Podniosła lewą dłoń i przyłożyła ją do lustra. Chłód przedmiotu nieco ją orzeźwił. Szybkim ruchem prawej ręki otarła łzę, spływającą jej po policzku. Nie odwracając się w jego stronę, zerknęła jednak na niego w lustrze. Przygryzła wargę, zbierając w tym momencie całą swoją odwagę. Cały czas miała nadzieję, że ich cudowna noc nie będzie miała zakończenia, jaki w tym momencie zwiastuje jej organizm.
- Do tego...
Zacisnęła dłonie w pięści, wbijając mocno paznokcie w skórę i lekko się zgarbiła. Starała się zapanować nad drżeniem swojego ciała. Czuła, jak wszystkie emocje chcą wydostać się na zewnątrz, a ona nie wiedziała, jak je zatrzymać. Pochyliła głowę w przód, opierając czoło o lustro i zacisnęła powieki.
- ...okres mi się spóźnia i nie wiem, co mam zrobić...
Powiedziała cicho, po chwili odchrzakując i przełykając wszystko, co jej się cisnęło na usta. Bała się jego reakcji. Nie znała prawdziwego Aleksandra. Nie wiedziała, która twarz chłopaka jest prawdziwa. Zdenerwuje się? Zacznie na nią krzyczeć? Czy może odwrotnie? Jedno wiedziała na pewno. Nie chciała czekać z wszystkimi informacjami, które zaprzątały jej głowę. To nie było rozwiązanie sytuacji. Wolała powiedzieć wszystko, dopóki miała na to odwagę. Dopóki stała pewnie na nogach, dopóki była w stanie mu powiedzieć.
Summer Clarke
Summer Clarke
Klasa VI


Urodziny : 07/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Londyn
Krew : Czysta
Genetyka : Jasnowidz

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Aleksander Cortez Sro 15 Mar 2023, 12:20

Długo stała bez słowa, pozwalając mu mówić, tłumaczyć się. Bowiem może i faktycznie była to w większości jego wina. Bardzo dobrze szło mu unikanie Ślizgonki, znacznie lepiej niż kolejnych skandali, ale może on już też był typem awanturnika? Przyzwyczajony sam podążał tą ścieżką w kierunku autodestrukcji.
Nie ruszył się kiedy to podniosła rękę do góry, w kierunku jego twarzy. Nie uderzyła jednak, a może powinna? Może to wszystko by tylko ułatwiło sprawę. Przymknął na moment oczy kiedy to przejechała dłonią po jego policzku kończąc na ustach. Zamknął się wiec, nie mówiąc niczego więcej, otworzył oczy na chwilę przed tym aż Ona się odezwała.
Nie była w tym więc sama, on również, czuł się zagubiony w tej sytuacji w relacji i zdecydowanie nie podobało mu się to ani trochę. Nienawidził tracić kontroli nad swoim życiem, był przyzwyczajony do tego od dziecka, aby samemu obierać kierunek swojej podróży, a nie pozwalać się nieść nurtowi lub dryfować bez celu i w całkowitej ciszy, gładzi.
To nie był on.
Uśmiechnął się smutno kiedy usłyszał kolejne słowa opisujące jego osobę. Wraz z każdym kolejnym jego uśmiech rósł i z smutnego zmieniał się w drwiący.
- Nawet jeśli, to nikt z tych świętoszkowatych osób nigdy nie powiedział mi tego w twarz. Gadając jedynie za moimi plecami, unikając odpowiedzialności. A o Monice to już w ogóle nawet nie wspomnę... Co to za brednie. Nie, zwyczajnie nie byłoby to możliwe. - odpowiedział odwracając się w Jej stronę, na koniec odpowiadając w taki a nie inny sposób. Ich relacja była skomplikowana, ale nie doszło między nimi do niczego. Jednocześnie nie chciał się tutaj z niczego spowiadać, mając nadzieję, że sama zrozumie przekaz zawarty w tych kilku słowach.
Obserwował Summer cały czas, Jej niewątpliwie dziwne zachowanie, nawet takie plotki nie mogły powodować takich zniszczeń w głowie, a jeśli faktycznie tak to odczuwała, to miał przeświadczenie, że tylko słusznie zrobił odsuwając się od Niej. Dalsze życie u jego boku by Ślizgonkę tylko zniszczyło.
Stał więc w milczeniu pozwalając aby pozbierała myśli i w końcu się odezwała.
Początek sprawił, że napiął wszystkie mięśnie, będąc gotowy chyba na kolejną najgorszą plotkę, ale nie na to co usłyszał później. Ściągnął brwi, patrząc jak ogłupiały, szybko coś przeliczył w głowie, przez co na koniec wyglądał na nieźle zaskoczonego.
- Że co proszę? I mówisz mi o tym dopiero teraz? Prawie po trzech tygodniach? Do jasnej cholery, że CO? No super, że się chociaż dzisiaj dowiedziałem od Ciebie, a nie za pół roku czytając to w Proroku! - Owszem był wściekły, no bo jak niby nie być w takim momencie? Kiedy to wolała powiedzieć o tym fakcie innym niż jemu? Całe szczęście, że odłożył różdżkę bo jeszcze jakieś zaklęcie mogłoby wypalić samo, kiedy to różdżka poczułaby jego gniew i fakt, że w tym momencie chciał jej zrobić krzywdę, za fakt ukrywania czegoś takiego przed nim.
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Summer Clarke Sro 15 Mar 2023, 15:38

Chwilę jeszcze stała, oparta czołem o lustro. Przygryzła mocno wargę, starając się nie rozpłakać w tym momencie. Miewała takie chwile, w których ciężko jej było nad tym panować. Aczkolwiek, przez to co się działo ostatnio coraz rzadziej. Bała się jego reakcji. Na wszystkie jej słowa. W pewnym momencie, gdy poczuła, jak rozgryzła z nerwów skórę na wardze, wyprostowała się i wzięła głęboki wdech. Wysłuchała jego słów dotyczących ludzi dookoła, tego, co o nim mówią. Spojrzała na niego, zerkając w lustrze. Podniosła prawą dłoń i otarła jej wierzchem dolną wargę, pozbywając się krwi, która bardzo powoli sączyła się z rozgryzienia. Nie spuszczała z niego wzroku, bez widocznych emocji na twarzy. No, może prócz lekko wilgotnych oczu, nad którymi starała się panować. Po chwili przymknęła powieki i lekko przechyliła głowę w bok.
- Chcę poznać prawdziwego Aleksandra, nie zakłamany wizerunek. Nie chcę słuchać plotek, bo ludzie różne rzeczy gadają. I tak jak mówisz, często nie mają odwagi powiedzieć komuś prosto w twarz co o nim myślą.
Powiedziała spokojnie, mówiąc dokładnie to, co leżało jej w tym temacie na sercu. Czemu miała wierzyć jakimś postronnym osobom? Skoro tyle rzeczy usłyszała o chłopaku, w większości negatywnych. Ona znała go... Dobra, nie znała go prawie w ogóle, więc tym bardziej nie chciała się opierać na wszystkim tym, co usłyszała. Chciała dać mu szansę pokazania swojego prawdziwego oblicza - jakiekolwiek ono by nie było. Summer była typem obserwatora, lubiła spoglądać na ludzi i poznawać ich przez ich zachowanie - czasami wyuczone i ukrywające prawdziwą naturę, ale jednak zdarzało się innym zapominać i okazywać swoje prawdziwe ja. A nawet jeśli wiele widziała, to konfrontowała tę wiedzę, gdy kogoś bliżej poznawała. Tak, jak w tym przypadku, gdy weszła do pomieszczenia. Aleksander ją zadziwił swoją delikatnością, którą jej pokazał. Co prawda faktycznie wstrzymała się od uwierzenia na sto procent, ale nie chciała od razu twierdzić, że to tylko gra aktorska. Zwłaszcza, gdy do tej pory raczej pokazał jej się tylko z tej stony. I właśnie nadeszła zmiana.
Zmiana, której może się spodziewała, a może i nie. Była przekonana, że informacja o ewentualnym wyniku ich zbliżenia mogła zdenerwować chłopaka, chociaż liczyła na nieco inny typ denerwowania się. Sposób, w jaki się do niej zwrócił i jego nerwy zadziałały jak płachta na byka. Uchyliła szybko powieki i przekręciła głowę w stronę Corteza. Nadal miała przeszklone oczy, po prawym policzku spłynęła łza, ale jej wzrok się zmienił. Nie był już smutny, przygnębiony - była w nich złość, ale też było to mroźne spojrzenie. Przez kilka sekund tylko tak stała, lustrując go wzrokiem. Zacisnęła dłonie w pięści.
- A Ty co?
Warknęła, gdy Aleksander skończył mówić. Za kogo on się uważał w tym momencie? Poza tym, paplał co mu ślina na usta przyniosła i nawet się nie zastanowił nad swoimi słowami. A przynajmniej tak go teraz zrozumiała. Odwróciła się w jego stronę i zrobiła krok w przód.
- Zainteresowałeś się jakkolwiek sytuacją? Z tego, co się orientuję, nawet nie raczyłeś się odezwać! Nawet nie wiem, co się z Tobą działo! Nie miałam co Ci na początku mówić, bo powinnam dostać niecałe dwa tygodnie temu, detektywie, ale najwyraźniej wiesz lepiej. Po co ja Ci w ogóle o tym powiedziałam?! Czy to w ogóle cokolwiek dla Ciebie znaczyło?!
Z każdym słowem mówiła coraz głośniej, aż w końcu ostatnie dwa zdania praktycznie wykrzyczała. Miała lekko rozmazany obraz Aleksandra, nie zapanowała nad łzami, która ze złości zaczęły spływać po jej polickach. Przestała się tym przejmować w tym momencie. Emocje wzięły górę, na co ostatnio rzadko sobie pozwalała. Gdy pierwsza adrenalina zeszła, zaczęła czuć mocniejsze szczypanie przy ustach. Szybko podniosła rękę, przecierajac wargi. Spojrzała na wierzch dłoni i ściągnęła usta.
- Kurwa!
Zaklęła, zaciskając na moment powieki. Wszystko było nie tak, jak powinno. Starła szybko lewą dłonią łzy z policzków, po czym rzuciła tylko szybkie spojrzenie Aleksandrowi, by po dwóch sekundach odwrócić się i podejść do ściany. Oparła się o nią plecami i poczuła, jak pod wpływem zimna po jej ciele przechodzą dreszcze. Osunęła się po niej na ziemię i usiadła, odchylając głowę w tył. Była wściekła. Na zaistniałą sytuację, na siebie, na niego, na wszystko dookoła. Już nawet przez myśl przeszło jej, żeby... Sama nie wiedziała, czy iść do Zakazanego Lasu i stamtąd nie wrócić czy znaleźć inny sposób na zniknięcie. Miała serdecznie dość wszystkiego. Poziom stresu w jej organizmie przekroczył wszystkie normy.
Summer Clarke
Summer Clarke
Klasa VI


Urodziny : 07/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Londyn
Krew : Czysta
Genetyka : Jasnowidz

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Aleksander Cortez Nie 26 Mar 2023, 14:01

Ostatnio wszyscy bardzo się uparli na to aby poznać prawdziwe oblicze czarnowłosego, jakby to cokolwiek miało zmienić. Jakby to nagle miał przestać być tym wrednym, okrutnym osobnikiem, którego lepiej było omijać. Miewał czasami jakieś romantyczne odruchy, stosując gierki słowne zdobywał zazwyczaj to co chciał. Z maniakalną kontrolą idąc przez swoje życie, wiedząc gdzie nacisnąć, kiedy popuścić łańcuchy dając pozorną kontrolę sytuacji. Nie wiedział na co im ta wiedza i co miałaby ona niby zmienić? Nie przestałby być tym kim jest i nie przestał działać w taki sposób.
- Wszyscy chcą ode mnie tego samego, poznać mnie - prawdziwego. W takim razie to róbcie, a nie wyciągajcie siłą informacje. - Odpowiedział i wywrócił młynka oczami, nie dało się kogoś poznać w kilku rozmowach, a on też nie zamierzał grać od razu w otwarte karty, nigdy tak nie działał.
Nie czuł się dobrze z tym, że doprowadził Summer do płaczu, wiedział, że sam nie był tutaj święty, że ta cisza była obustronną winą, niemym przyzwoleniem na to aby tak to trwało. Jednak są jakieś granice i spóźniająca się miesiączka zdecydowanie była jednym z nich.
- Co ja? Dobrze wiesz, to milczenie było za obustronną zgodą, z początku może i chodziło o przeczekanie tej burzy dookoła nas. Ale jeśli już spóźnia się tydzień, to jakaś informacja mogła by się pojawić. Dwa? Tym bardziej, bo to już bardzo duże prawdopodobieństwo że mogłaś przecież zajść. Napiszę jeszcze dzisiaj o jakiś środek, aby mieć pewność, że nie będziesz. Bo chyba Ty też nie chcesz, co nie?- Odpowiedział na pierwszą część, uznając mimo wszystko, że należy też zapytać się dziewczyny o zdanie. Chociaż on wiedział, że nie był gotowy na rolę ojca i miał nadzieję, że Ona też nie była gotowa na to by zostać mamą.
- Z początku może i tak, naprawdę miałem nadzieję, że to wszystko się szybko skończy, ten syf wokoło nas. Ale tak się składa, że po tym było tylko gorzej i teraz widząc jak to zniosłaś wątpię, czy będziemy w stanie z sobą wytrzymać.- odpowiedział powoli, jakby chciał zaakcentować każde słowo, dobierając kolejne bardzo uważnie, aby w pełni zostać dobrze zrozumiany. Bo i w głowie kotłowało się od myśli, że mógłby być ojcem, a do to tylko wprowadzało chaos między słowa i myśli.
- Tak więc przykro mi, ale już nie widzę szans dla nas. - Ślizgonka była zbyt delikatną osobą, aby kroczyć obok niego, aby śmiać się w twarz wszystkim przeciwnościom na które natrafią, a on nie był przyzwyczajony do tego aby kogokolwiek ciągnąć za sobą.
Stał mimo wszystko spokojnie, z rękoma wzdłuż ciała, zaciskając pięści na końcówce marynarki, gniotąc tym samym materiał. To nie była przyjemna rozmowa i miał świadomość jak to teraz może wyglądać. Należało to jednak skończyć i doprowadzić do końca ewentualne możliwości tego iż blondynka mogła być w ciąży.
Aleksander Cortez
Aleksander Cortez
Klasa VII


Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 18
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Summer Clarke Nie 26 Mar 2023, 15:03

Przez cała jego wypowiedź siedziała pod ścianą, zerkając w bok. Co jakiś czas tylko ocierała usta, by nie upaćkać sukienki od krwi z rozgryzienia. Słuchała go uważnie.
Prychnęła, gdy skończył mówić. Prawda była taka, że jego słowa wprowadzały ją w jakieś poczucie winy. Powoli podniosła się do pozycji stojącej i westchnęła.
- Chciałam to zrobić. To Ty nie dopuszczasz do siebie osób. Może się boisz? Pierdolić ludzi, którym na Tobie nie zależy. Ale mam wrażenie, że odrzucasz również tych, którzy mogliby chcieć dla Ciebie dobrze, a już na pewno nie liczą na Twoją krzywdę. Współczuję Ci.
Mruknęła cicho, kierując na niego spojrzenie. Jej obecne zachowanie było zdecydowanie mniej emocjonalne niż przed chwilą. Już zdążyła się nauczyć, że podchodzenie emocjonalne do pewnych spraw wcale nie wróży niczego dobrego. A już na pewno nie w takiej sytuacji. Ostatnio za dużo rzeczy się posypało przez emocje. Najwyższy czas je odsunąć od siebie.
- Widzisz, patrzysz ze swojej perspektywy. Dla kobiet to wcale nie jest takie łatwe. Myślisz, że czemu nie chciałam Ci wcześniej powiedzieć? Miałam nadzieję, że będzie już po problemie, nie chcę być jeszcze matką... A Twoja reakcja jasno mi pokazuje, że dobrze się obawiałam, jak możesz zareagować. Myślisz, że mnie z tym dobrze? Faceci mogą się zawsze wyprzeć, jeśli nie mają już innej opcji, ale czy dziewczyna może to zrobić? Na pewno nie do momentu porodu. To na nas spada większość oceniania, faceci albo uciekają, albo oczerniają dziewczyny, że przecież oddała się komuś innemu. Byłbyś po mojej stronie, jeśli by się tak zadziało?
Wymawiając każde słowo, patrzyła odważnym, acz spokojnym wzrokiem na Aleksandra. Naprawdę miała wrażenie, że facetom jest łatwiej. Ale to może dlatego, że to była pierwsza - i miała nadzieję, że ostatnia! - taka sytuacja. Już nie chciała się następnym razem w takowej znaleźć. Podeszła do niego powoli i uśmiechnęła się niemrawo. Szybko przetarła oczy dłonią, pozbywając się resztek łez. Obiecała sobie właśnie, że już nie będzie płakać. A przynajmniej nie z powodu płci przeciwnej.
- Gdybyś chciał tak naprawdę, odezwałbyś się wcześniej. Dzięki za chęć pomocy, ale chyba spasuję. Znajdę inne rozwiązanie, byś nie musiał się z tym borykać.
Podniosła powoli dłoń i przyłożyła ją do policzka chłopaka. Parę razy "puknęła" palcami i paznokciami w jego skórę. Po chwili szybko przymknęła oczy i odsunęła się od niego. Ruszyła w stronę drzwi.
- Następnym razem, gdy rozdziewiczysz zakochaną w sobie dziewczynę, nie zostawiaj jej na pastwę losu, nie wykorzystuj jej. I jeśli faktycznie widzisz jakiekolwiek szansę dla siebie i dla niej, po prostu bądź. Nigdy nie wiesz, czy Twoje zachowanie jak teraz nie zaboli bardziej i nie spowoduje czegoś więcej niż tylko smutku.
Nie odwracając się w jego kierunku złapała za klamkę od drzwi i otworzyła je z impetem. Musiała iść się przewietrzyć. Nie spoglądając na niego, opuściła całkowicie pomieszczenie.

/zt
Summer Clarke
Summer Clarke
Klasa VI


Urodziny : 07/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Londyn
Krew : Czysta
Genetyka : Jasnowidz

Powrót do góry Go down

Pokój z lustrem - Page 6 Empty Re: Pokój z lustrem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach