Klasa Numerologii i Starożytnych Run
+16
Monika Kruger
Charles Wilson
Cleopatra Kaligaris
Valentine Vaughn
Nevan Fraser
Aleksander Cortez
Nanette Myahmm
Suzanne Castellani
Zoja Yordanova
Genevieve White
Eva Dolarix
James Scott
Nancy Baldwin
Ian Ames
Noemi Cramer
Brennus Lancaster
20 posters
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro V
Strona 3 z 4
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Klasa Numerologii i Starożytnych Run
First topic message reminder :
W tej klasie odbywają się zajęcia z dwóch przedmiotów: Numerologii i Starożytnych Run. Sala wraz z całym zapleczem oddana pod opiekę nauczycieli tych przedmiotów.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Kiedy do klasy weszła profesor Dolarix, Genevieve odłożyła książkę, którą czytała na ławkę.
- Dzień dobry Pani profesor – posłała w stronę nauczycielki ciepły uśmiech. – Nie, nie czekam długo – odpowiedziała zaraz na jej pytanie. Prawdą jest, że już trochę siedzi w tej klasie, ale nikt tego nie musi wiedzieć. Miała zajęcie, a siedzenie w pustym pomieszczeniu było jej na rękę. Mogła przynajmniej skupić uwagę na akcji rozgrywającej się w rozdziale osiemnastym.
- Nie przeszkadza mi, że … - nie zdążyła dokończyć zdania do klasy weszła Nanette. Kiedy to spóźniona puchonka usiadła na swoim miejscu Genevieve przywitała ją delikatnym machnięciem dłonią. – Chciałam powiedzieć, że nie przeszkadza mi, że będę jedyna na Pani zajęciach, ale jak widać mamy towarzystwo – czym więcej osób tym lepiej. Będzie z kim rozmawiać i pracować. Jeśli chodzi o kwestię zaproszenia kogoś na zajęcia to z pewnością porozmawia z osobami, które zna. Może nawet namówi Felixa na lekcje dodatkowe.
- Wakacje miałam bardzo udane. Była ładna pogoda dzięki czemu mogłyśmy z babcią zwiedzać Anglię. A jak pani minęły wakacje? A Tobie Nanette – skierowała wzrok na młodszą puchonkę.
- Dzień dobry Pani profesor – posłała w stronę nauczycielki ciepły uśmiech. – Nie, nie czekam długo – odpowiedziała zaraz na jej pytanie. Prawdą jest, że już trochę siedzi w tej klasie, ale nikt tego nie musi wiedzieć. Miała zajęcie, a siedzenie w pustym pomieszczeniu było jej na rękę. Mogła przynajmniej skupić uwagę na akcji rozgrywającej się w rozdziale osiemnastym.
- Nie przeszkadza mi, że … - nie zdążyła dokończyć zdania do klasy weszła Nanette. Kiedy to spóźniona puchonka usiadła na swoim miejscu Genevieve przywitała ją delikatnym machnięciem dłonią. – Chciałam powiedzieć, że nie przeszkadza mi, że będę jedyna na Pani zajęciach, ale jak widać mamy towarzystwo – czym więcej osób tym lepiej. Będzie z kim rozmawiać i pracować. Jeśli chodzi o kwestię zaproszenia kogoś na zajęcia to z pewnością porozmawia z osobami, które zna. Może nawet namówi Felixa na lekcje dodatkowe.
- Wakacje miałam bardzo udane. Była ładna pogoda dzięki czemu mogłyśmy z babcią zwiedzać Anglię. A jak pani minęły wakacje? A Tobie Nanette – skierowała wzrok na młodszą puchonkę.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
- Uch, to naprawdę dobrze – powiedziała z uśmiechem. Nie chciała żeby uczniowie za długo na nią czekali.
Nauczycielka zaczęła przysłuchiwać się wypowiedzi Gen kiedy jak grom z jasnego nieba do klasy wpadła kolejna uczennica. Eva nie przypominała sobie, żeby uczęszczała na jej zeszłoroczne zajęcia i raczej chyba by się w tym nie pomyliła przy takiej szczytowej frekwencji.
- Dzień dobry, nic się nie stało – uśmiechnęła się do dziewczyny. - Jak widzisz frekwencja tutaj kuleje i dziękuję Merlinowi za nawet jedną osobę więcej. Zresztą nic cię nie ominęło, sama przyszłam dopiero przed chwilą.
Ucieszyła się, że ktoś jeszcze przyszedł. Tak naprawdę się ucieszyła.
- To się cieszę. - odpowiedziała na słowa Genevieve. - Ja byłam z rodziną w Egipcie. Dużo pozwiedzałam, ogólnie było fajnie, tylko że jak dla mnie zbyt gorąco.
Pani profesor przez chwilę jeszcze siedziała nieruchomo na biurku, po czym z najwyższą gracją zeskoczyła z niego i była już gotowa aby powitać nowo przybyłą.
- Tak więc... Pewnie już zdążyło obić ci się o uszy, ale nazywam się Eva Dolarix i, jak już się pewnie zorientowałaś, jestem nauczycielką przedmiotu Starożytne Runy. Witam cię w skromnych progach mojej klasy... - rozejrzała się dokoła, aby sprawdzić czy na pewno ma się czym szczycić i stwierdziła jeden fakt. - Hmm... przydałoby się tu kupić jakąś roślinkę – powiedziała bardziej do siebie niż do uczennicy, ale zaraz oprzytomniała. - Ufam, że jesteś zainteresowana uczęszczaniem na te zajęcia i że będziesz towarzyszyć mi i Gen regularnie. Może powiesz nam coś o sobie? Imię, nazwisko, klasa, dom, zainteresowania, ulubiony kolor i co ci tam jeszcze do głowy wleci. W takim małym gronie łatwiej pracować jeśli wie się coś o współpracownikach. A potem myślę, że z chęcią posłuchałabym też wypowiedzi Gen. - posłała obu uczennicom pełne zachwycenia i podziękowań uśmiechy. - Och, gdzie też ja mam głowę! Karzę ci się przestawiać a sama prawie nic nie powiedziałam o sobie. Wiem, że się powtarzam, ale co tam: Eva Dolarix, ponad 26 lat, wiem starucha ze mnie. Nauczycielka w Hogwarcie. Interesuję się moim przedmiotem, to jest starożytnymi runami, ale również niektórymi starożytnymi cywilizacjami. Wielkie uczucie żywię na przykład do starożytnego Egiptu czy starożytnej cywilizacji Majów. Kocham mity oraz odczytywanie tekstów pisanych w starożytnych językach, na przykład hieroglify albo właśnie runy. W Hogwarcie moim domem był Hufflepuff. Mam męża i córeczkę.
Uznała, że to wystarczy i znowu przycupnęła na biurku.
Nauczycielka zaczęła przysłuchiwać się wypowiedzi Gen kiedy jak grom z jasnego nieba do klasy wpadła kolejna uczennica. Eva nie przypominała sobie, żeby uczęszczała na jej zeszłoroczne zajęcia i raczej chyba by się w tym nie pomyliła przy takiej szczytowej frekwencji.
- Dzień dobry, nic się nie stało – uśmiechnęła się do dziewczyny. - Jak widzisz frekwencja tutaj kuleje i dziękuję Merlinowi za nawet jedną osobę więcej. Zresztą nic cię nie ominęło, sama przyszłam dopiero przed chwilą.
Ucieszyła się, że ktoś jeszcze przyszedł. Tak naprawdę się ucieszyła.
- To się cieszę. - odpowiedziała na słowa Genevieve. - Ja byłam z rodziną w Egipcie. Dużo pozwiedzałam, ogólnie było fajnie, tylko że jak dla mnie zbyt gorąco.
Pani profesor przez chwilę jeszcze siedziała nieruchomo na biurku, po czym z najwyższą gracją zeskoczyła z niego i była już gotowa aby powitać nowo przybyłą.
- Tak więc... Pewnie już zdążyło obić ci się o uszy, ale nazywam się Eva Dolarix i, jak już się pewnie zorientowałaś, jestem nauczycielką przedmiotu Starożytne Runy. Witam cię w skromnych progach mojej klasy... - rozejrzała się dokoła, aby sprawdzić czy na pewno ma się czym szczycić i stwierdziła jeden fakt. - Hmm... przydałoby się tu kupić jakąś roślinkę – powiedziała bardziej do siebie niż do uczennicy, ale zaraz oprzytomniała. - Ufam, że jesteś zainteresowana uczęszczaniem na te zajęcia i że będziesz towarzyszyć mi i Gen regularnie. Może powiesz nam coś o sobie? Imię, nazwisko, klasa, dom, zainteresowania, ulubiony kolor i co ci tam jeszcze do głowy wleci. W takim małym gronie łatwiej pracować jeśli wie się coś o współpracownikach. A potem myślę, że z chęcią posłuchałabym też wypowiedzi Gen. - posłała obu uczennicom pełne zachwycenia i podziękowań uśmiechy. - Och, gdzie też ja mam głowę! Karzę ci się przestawiać a sama prawie nic nie powiedziałam o sobie. Wiem, że się powtarzam, ale co tam: Eva Dolarix, ponad 26 lat, wiem starucha ze mnie. Nauczycielka w Hogwarcie. Interesuję się moim przedmiotem, to jest starożytnymi runami, ale również niektórymi starożytnymi cywilizacjami. Wielkie uczucie żywię na przykład do starożytnego Egiptu czy starożytnej cywilizacji Majów. Kocham mity oraz odczytywanie tekstów pisanych w starożytnych językach, na przykład hieroglify albo właśnie runy. W Hogwarcie moim domem był Hufflepuff. Mam męża i córeczkę.
Uznała, że to wystarczy i znowu przycupnęła na biurku.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Była nieco zaskoczona niską frekwencją. Pani Dolarix wydawała jej się niezwykle sympatyczną i wylewną osobą, zupełnie nie pasującą do kanonu hogwarckiego nauczyciela. Była też naprawdę młoda, co rzutowało na jej atrakcyjność - Nanette spodziewała się tabunów chłopców, pragnących zaskarbić sobie jej uwagę.
- W takim razie cieszę się, że poprawiłam pani humor. - Poprawianie nastroju otaczających ją osób było niemalże hobby Nanette, toteż każdy uśmiech na twarzy rozmówcy poczytywała sobie za swoje małe zwycięstwo. Słysząc, że jest pytana o to, jak poszły jej wakacje, niemal poczerwieniała z nadmiaru atencji. Zwykle była niewidzialna dla mieszkańców zamku, nikt nie zadawał jej pytań, nie interesował się, nie wnikał. Jej niezamierzona aspołeczność została w tym momencie chwilowo zażegnana.
- Moje wakacje wyszły naprawdę dobrze. Odwiedziłam Francję i rodzinną posiadłość mojej mamy. Później mój brat, Riley, zaprosił mnie do Peru. Pracuje tam przy projekcie magizoologicznym... Miałam okazję usłyszeć prawdziwe pertraktacje z mantykorą. - Jej oczy pojaśniały delikatnie. Magiczne stworzenia zawsze napełniały ją ekscytacją.
Przyglądała się jak nauczycielka zwinnie zeskakuje z profesorskiego miejsca i przechadza się wokół, przedstawiając się i wprowadzając Puchonki w szczegóły dalszej współpracy.
- Oczywiście, solennie obiecuję, że postaram się nie opuścić żadnych zajęć... Choć w tej materii jestem zupełnie niedoświadczona, to moje pierwsze zetknięcie się z przedmiotem... - dodała, nieco spłoszona, mając nadzieję, że profesor nie odprawi jej z kwitkiem słysząc, że nie ma pojęcia o jej przedmiocie.
Gdy pani Dolarix poprosiła ją, aby opowiedziała coś o sobie, Nanette uśmiechnęła się nieśmiało.
- Jestem Nanette Myahmm, uczęszczam do klasy szóstej. Do Hogwartu trafiłam dopiero w klasie czwartej... - urwała nieznacznie, jakby nie chcąc pociągnąć tego wątku. Zamiast tego skupiła się na następnej serii pytań. - Trafiłam do Hufflepuffu, jak mój tata i brat wcześniej.
Posłała pogodne spojrzenie Genevieve.
- Interesuje mnie fauna magiczna, mam to chyba po bracie... Ze zwierzętami dogaduję się lepiej niż z ludźmi, właściwie. Poza tym odrobinę maluję. Lubię jasne, kremowe barwy.
Wysłuchała wesołej autoprezentacji pani profesor, szczególne zainteresowanie wykazując w kwestii starożytnych cywilizacji.
- Jeśli chodzi o Majów... Posiadam samiczkę Kwezala, a ptaki te przez cywilizacje Mezoameryki uważane były za prawdziwych bogów, jeśli to panią interesuje.
Wypowiedziała się odrobinę nieśmiało, za to z ogromnym przywiązaniem. Kochała Shamirę jak członkinię swojej rodziny.
- W takim razie cieszę się, że poprawiłam pani humor. - Poprawianie nastroju otaczających ją osób było niemalże hobby Nanette, toteż każdy uśmiech na twarzy rozmówcy poczytywała sobie za swoje małe zwycięstwo. Słysząc, że jest pytana o to, jak poszły jej wakacje, niemal poczerwieniała z nadmiaru atencji. Zwykle była niewidzialna dla mieszkańców zamku, nikt nie zadawał jej pytań, nie interesował się, nie wnikał. Jej niezamierzona aspołeczność została w tym momencie chwilowo zażegnana.
- Moje wakacje wyszły naprawdę dobrze. Odwiedziłam Francję i rodzinną posiadłość mojej mamy. Później mój brat, Riley, zaprosił mnie do Peru. Pracuje tam przy projekcie magizoologicznym... Miałam okazję usłyszeć prawdziwe pertraktacje z mantykorą. - Jej oczy pojaśniały delikatnie. Magiczne stworzenia zawsze napełniały ją ekscytacją.
Przyglądała się jak nauczycielka zwinnie zeskakuje z profesorskiego miejsca i przechadza się wokół, przedstawiając się i wprowadzając Puchonki w szczegóły dalszej współpracy.
- Oczywiście, solennie obiecuję, że postaram się nie opuścić żadnych zajęć... Choć w tej materii jestem zupełnie niedoświadczona, to moje pierwsze zetknięcie się z przedmiotem... - dodała, nieco spłoszona, mając nadzieję, że profesor nie odprawi jej z kwitkiem słysząc, że nie ma pojęcia o jej przedmiocie.
Gdy pani Dolarix poprosiła ją, aby opowiedziała coś o sobie, Nanette uśmiechnęła się nieśmiało.
- Jestem Nanette Myahmm, uczęszczam do klasy szóstej. Do Hogwartu trafiłam dopiero w klasie czwartej... - urwała nieznacznie, jakby nie chcąc pociągnąć tego wątku. Zamiast tego skupiła się na następnej serii pytań. - Trafiłam do Hufflepuffu, jak mój tata i brat wcześniej.
Posłała pogodne spojrzenie Genevieve.
- Interesuje mnie fauna magiczna, mam to chyba po bracie... Ze zwierzętami dogaduję się lepiej niż z ludźmi, właściwie. Poza tym odrobinę maluję. Lubię jasne, kremowe barwy.
Wysłuchała wesołej autoprezentacji pani profesor, szczególne zainteresowanie wykazując w kwestii starożytnych cywilizacji.
- Jeśli chodzi o Majów... Posiadam samiczkę Kwezala, a ptaki te przez cywilizacje Mezoameryki uważane były za prawdziwych bogów, jeśli to panią interesuje.
Wypowiedziała się odrobinę nieśmiało, za to z ogromnym przywiązaniem. Kochała Shamirę jak członkinię swojej rodziny.
Nanette MyahmmKlasa VI - Urodziny : 13/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Obrzeża Plymouth, Wielka Brytania
Krew : Czysta, z domieszką krwi wil
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Pani Dolarix wydawała się być miła i taka też była. Gen z przyjemnością przychodziła na jej zajęcia mimo, iż nierzadko jako jedyna.
Wycieczka z rodziną do Egiptu? Fantastyczne. Ile ona by dała żeby móc spędzić tam wakacje ze swoją własną rodziną. Fakt faktem była już w Egipcie, ale tylko z babcią.
Dziewczyna przysłuchała się uważnie wypowiedzi koleżanki bo chciała zakodować sobie w pamięci co nieco o tej osóbce. Może w przyszłości będą miały okazję porozmawiać nie tylko na lekcjach.
Po skończonej wypowiedzi Nanette zapewne przyszedł czas na wypowiedź Genevieve. Wstała zatem i zaczęła:
- Pani już mnie poznała, ale obecna tutaj koleżanka zapewne nie. Tak więc nazywam się Genevieve White, uczęszczam do siódmej klasy choć naukę w Hogwarcie rozpoczęłam dopiero od klasy szóstej. Wcześniej pobierałam prywatne nauki w domu. Tak jak Ty Nanette jestem w Hufflepuffie – spojrzała na młodszą puchonkę, a następnie kontynuowała. - Pochodzę z Walii. Moja mama również była w Hufflepuffie, za to tato był wychowankiem domu węża – dość nietypowe połączenie jak na tamte czasy. – Interesuję się głównie fotografią oraz muzyką. Z muzyką związana jestem odkąd przyszłam na świat. Od małego szkraba wprawiałam się w sztuce gry na pianinie. Noo, to chyba wszystko co mogłabym powiedzieć – skinęła głową po czym usiadła.
Wycieczka z rodziną do Egiptu? Fantastyczne. Ile ona by dała żeby móc spędzić tam wakacje ze swoją własną rodziną. Fakt faktem była już w Egipcie, ale tylko z babcią.
Dziewczyna przysłuchała się uważnie wypowiedzi koleżanki bo chciała zakodować sobie w pamięci co nieco o tej osóbce. Może w przyszłości będą miały okazję porozmawiać nie tylko na lekcjach.
Po skończonej wypowiedzi Nanette zapewne przyszedł czas na wypowiedź Genevieve. Wstała zatem i zaczęła:
- Pani już mnie poznała, ale obecna tutaj koleżanka zapewne nie. Tak więc nazywam się Genevieve White, uczęszczam do siódmej klasy choć naukę w Hogwarcie rozpoczęłam dopiero od klasy szóstej. Wcześniej pobierałam prywatne nauki w domu. Tak jak Ty Nanette jestem w Hufflepuffie – spojrzała na młodszą puchonkę, a następnie kontynuowała. - Pochodzę z Walii. Moja mama również była w Hufflepuffie, za to tato był wychowankiem domu węża – dość nietypowe połączenie jak na tamte czasy. – Interesuję się głównie fotografią oraz muzyką. Z muzyką związana jestem odkąd przyszłam na świat. Od małego szkraba wprawiałam się w sztuce gry na pianinie. Noo, to chyba wszystko co mogłabym powiedzieć – skinęła głową po czym usiadła.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Choć nie miał najmniejszej ochoty na uczestniczenie w zajęciach, to zmusił się do tego by na nie pójść. Nawet jeśli były to zajęcia z numerologii. Jak zwykle na zajęcia przyszedł w szacie, która była wymagana na każdą lekcję, a także zabrał z sobą różdżkę. Pomimo, że ta nie będzie teraz wykorzystywana, to i tak nie zamierzał jej zostawiać. Jeszcze ktoś mu ją ukradnie i będą kłopoty. Nie zamierzał też używać jej na lekcji, by zniszczyć nauczycielce zajęcia. Musiał być dzisiaj grzeczny, bo przyszedł tutaj w konkretnym celu. Odzyskania utraconych niedawno punktów, na których mu bardzo zależało. Co robił ich prefekt domu, gdzie był w tamtym momencie?
- Dobry wieczór - rzucił jedynie na powitanie nauczycielce i usiadł gdzieś pośrodku klasy. Nie za daleko, ani nie za blisko coby to nie wyglądało, że za bardzo mu zależy. Wyciągnął kilka kartek pergaminu i pojemniczek z tuszem. Złapał za pióro i zaczął coś bazgrać na rogu papieru czekając aż zajęcia się zaczną.
- Dobry wieczór - rzucił jedynie na powitanie nauczycielce i usiadł gdzieś pośrodku klasy. Nie za daleko, ani nie za blisko coby to nie wyglądało, że za bardzo mu zależy. Wyciągnął kilka kartek pergaminu i pojemniczek z tuszem. Złapał za pióro i zaczął coś bazgrać na rogu papieru czekając aż zajęcia się zaczną.
Aleksander CortezKlasa VII - Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 19
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Zjawił się zaraz po Cortezie. Wśliznął się do klasy przechodząc w stronę ławek. Cicho łopocząc szatą zajął swoje stałe miejsce pod oknem, gdzie zwykle samotnie przesiadywał lekcje numerologii i run.
Przechodząc obok Corteza skinął mu głową. Nie dziwiła go jego obecność na sali, w końcu punkty trzeba było odrobić. Fraser poniekąd w tym samym celu przybył na zajęcia, chociaż żadnych nie ominął z własnej woli.
- Dobry wieczór.
Ułożył przed sobą na blacie czarny notatnik, pióro i kałamarz. Czekając na rozpoczęcie lekcji przejrzał notatki z ostatniego spotkania z panią profesor.
Przechodząc obok Corteza skinął mu głową. Nie dziwiła go jego obecność na sali, w końcu punkty trzeba było odrobić. Fraser poniekąd w tym samym celu przybył na zajęcia, chociaż żadnych nie ominął z własnej woli.
- Dobry wieczór.
Ułożył przed sobą na blacie czarny notatnik, pióro i kałamarz. Czekając na rozpoczęcie lekcji przejrzał notatki z ostatniego spotkania z panią profesor.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Dawno nie było jakichkolwiek lekcji. W dniu dzisiejszym akurat taka się zdarzyła, więc gdy Valentine dowiedział się o niej, od razu zaczął przygotowywać materiały, które mogą być potrzebne na zajęcia. Ubrany w szkolną szatę z torbą na ramieniu, w której znajdowały się książka, pergamin, kałamarz, pióro i różdżka wszedł na wyższe piętra szkoły. Odszukał klasy do numerologii i starożytnych run i wszedł do niej. Udało mu się wejść minutę przed czasem.
- Dobry wieczór - przywitał się i zajął miejsce pośród innych ślizgonów.
- Dobry wieczór - przywitał się i zajął miejsce pośród innych ślizgonów.
Valentine VaughnKlasa VI - Urodziny : 10/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Holy Island, Anglia
Krew : Czysta
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Panna Kaligaris weszła do klasy z nadzieją, że zastanie w niej już przynajmniej kilkoro uczniów. Widok jaki ukazał się jej oczom, nieco ją zadziwił. Póki co tylko troje uczniów i na dodatek sami ślizgoni. Widok Nevana praktycznie jej nie zdziwił, jednak widok Corteza już z pewnością tak.
Z uśmiechem przywitała wychowanków węża, po czym zajęła miejsce za swoim biurkiem.
- Poczekamy jeszcze kilka minut na spóźnialskich i zaczniemy dobrze? - powiedziała, po czym wyciągnęła z przepastnej torby kilka książek, którymi z pewnością będzie się dziś wspomagać.
Z uśmiechem przywitała wychowanków węża, po czym zajęła miejsce za swoim biurkiem.
- Poczekamy jeszcze kilka minut na spóźnialskich i zaczniemy dobrze? - powiedziała, po czym wyciągnęła z przepastnej torby kilka książek, którymi z pewnością będzie się dziś wspomagać.
Cleopatra KaligarisNauczyciel: Numerologia - Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Czymże byłyby zajęcia, jakiekolwiek zajęcia, bez obecności Prefekta Naczelnego? Charles Wilson pojawił się więc w klasie grzecznym kiwnięciem głowy witając uczniów którzy już się zebrali w klasie i zajął miejsce w jednej z ostatnich ławek, aby móc swobodnie obserwować zachowanie innych uczniów. Do podręcznika wyciągnął czysty arkusz pergaminu, samonotujące pióro które ostatnio sobie sprawił i upewnił się, że różdżkę ma w kieszeni. Bo cóż to za wyjście z dormitorium bez różdżki? Rudy nie pozwalał sobie na takie ekstrawagancje. Bał się, że ktoś będzie chciał mu skopać jego nędzne dupsko gdy na chwilę stanie się bezbronny. Bo bycie bez różdżki to jak bycie bezbronnym, albo i gorzej. Liczne wspomnienia z dzieciństwa o łomocie zapewnianym przez rówieśników sprawiły, że był niezwykle przezorny w tej kwestii i robił wszystko, żeby nie czuć się jak ofiara losu. W końcu już nie miał siedmiu lat, a siedemnaście i był w pełni dorosłym czarodziejem. Poprawił krawat od swojej szaty która prawie przyrosła mu do karku, bo od czasu zostania prefektem rzadko się z nią rozstawał. Omiótł spojrzeniem szmaragdowych tęczówek otoczenie i lekki uśmiech rozświetlił jego całkiem sympatyczną, lekko piegowatą twarz.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Monice bardzo zależało na pucharze domów. Znaczy zależało jej, żeby to Slytherin go wygrał. Nie wahała się więc ani chwili, by udać się na zajęcia numerologii, na których z pewnością można z łatwością zarobić kilka cennych punktów.
Uchyliła drzwi do sali i wślizgnęła się do środka.
- Dzień dobry.
Szybkie spojrzenie po klasie wystarczyło, by jej serce na ułamek sekundy zamarło. Cortez. Udała się w najodleglejszy kąt sali, byleby tylko nie czuć w pobliżu jego obecności i usiadła w ostatniej ławce.
Uchyliła drzwi do sali i wślizgnęła się do środka.
- Dzień dobry.
Szybkie spojrzenie po klasie wystarczyło, by jej serce na ułamek sekundy zamarło. Cortez. Udała się w najodleglejszy kąt sali, byleby tylko nie czuć w pobliżu jego obecności i usiadła w ostatniej ławce.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Numerologia nie była mocną stroną panienki Wellington, lecz postanowiła ona pojawić się na zajęciach. Znalazła się tutaj po to, aby zyskać trochę punktów dla swojego domu. Ubrała się, przygotowała wszystko i zeszła w dół na zajęcia. Weszła do klasy jak było już trochę po czasie. Nigdy się nie spóźniało, ale kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
- Dobry wieczór. Przepraszam za spóźnienie - powiedziała i prędko ruszyła w kierunku pierwszej ławki na lewo od biurka nauczycielki.
Zajęła swoje miejsce i zaczęła rozpakowywać torbę. Wyłożyła na blat książkę, pergamin, kałamarz i pióro. Starała się wcześniej cokolwiek poczytać na zajęcia, ale ciężko jej to szło. Rozejrzała się dookoła i zauważyła jedną interesującą osobę - Nevana Frasera. Odkąd Rhinna powiedziała jej, że spotyka się ze Ślizgonem, dziewczyna ma manię na punkcie uczniów tego domu i każdego podejrzewa o bycie z Gryfonką.
- Dobry wieczór. Przepraszam za spóźnienie - powiedziała i prędko ruszyła w kierunku pierwszej ławki na lewo od biurka nauczycielki.
Zajęła swoje miejsce i zaczęła rozpakowywać torbę. Wyłożyła na blat książkę, pergamin, kałamarz i pióro. Starała się wcześniej cokolwiek poczytać na zajęcia, ale ciężko jej to szło. Rozejrzała się dookoła i zauważyła jedną interesującą osobę - Nevana Frasera. Odkąd Rhinna powiedziała jej, że spotyka się ze Ślizgonem, dziewczyna ma manię na punkcie uczniów tego domu i każdego podejrzewa o bycie z Gryfonką.
Abigail WellingtonKlasa VI - Urodziny : 06/02/2007
Wiek : 17
Skąd : Devon
Krew : Czysta
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Iść czy nie iść? Mia wpatrywała się w zegar na ścianie odmierzający kolejne sekundy intensywnie zastanawiając się nad tym czy jej obecność jest naprawdę konieczna do przeprowadzenia nieznośnie nudnych i nieznośnie długich zajęć numerologii. Miała jednak do odrobienia punkty. I właśnie ta myśl sprawiła, że podniosła z kanapy swoje cztery litery, założyła torbę na ramię i szybkim krokiem ruszyła w kierunku sali. Przed wejściem upewniła się, że jej pierścionek z ametystem jest na swoim miejscu, a blond włosy są odpowiednio związane w kucyk szmaragdową wstążką. Pchnęła drzwi do klasy od razu przywołując na twarz swój skruszony wyraz twarzy.
- Przepraszam za spóźnienie. Irytek znów mi dokuczał... - powiedziała cichutko grając swoją rolę po czym przeniosła wzrok na uczniów siedzących w sali. Miała do wyboru miejsce koło rudego naczelnego, swojej siostry i...
- Cześć Cortez. Koniec love story? - wyszeptała mu do ucha gdy już zajęła miejsce obok niego po czym zaczęła wyciągać ze swojej torby niezbędne przedmioty.
- Przepraszam za spóźnienie. Irytek znów mi dokuczał... - powiedziała cichutko grając swoją rolę po czym przeniosła wzrok na uczniów siedzących w sali. Miała do wyboru miejsce koło rudego naczelnego, swojej siostry i...
- Cześć Cortez. Koniec love story? - wyszeptała mu do ucha gdy już zajęła miejsce obok niego po czym zaczęła wyciągać ze swojej torby niezbędne przedmioty.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Z rosnącym zadowoleniem obserwowała jak drzwi do sali otwierały się co rusz a samo pomieszczenie wypełniało się w końcu coraz to większą ilością uczniów. Mimo wszystko przeważali jednak ślizgoni, a pannie Kaligaris coś mówiło, że ma to ścisły związek z koralikami, których ostatnio dość sporo ubyło z klepsydry należącej do zielonych.
- Dobrze, myślę, że możemy zacząć - powiedziała, po czym stając przed uczniami, zaczęła swój wywód.
Miała wszystko przygotowane już od dawna, czekała z możliwością poprowadzenia tej lekcji jak co roku, tylko po to, by wraz z uczniami w przyjemnej atmosferze móc wywróżyć cóż takiego czeka ich wszystkich w nadchodzącym roku.
- Czy każdy z was wie, jaką jest liczbą numerologiczną? - spytała. - Jeśli nie, jest to bardzo proste. Wystarczy tylko dodać wszystkie cyfry z waszych dat urodzenia tak, by w efekcie powstała cyfra mieszcząca się w przedziale od jeden do dziewięciu. Jak wiadomo, każda cyfra ma przypisane inne cechy charakteru, ale także może mieć przypisane pewne zdarzenia. Na dzisiejszej lekcji postaramy się zobaczyć, cóż takiego czeka każdego z nas w tym roku. Żeby obliczyć w jakiej wibracji znajdujemy się po Sylwestrze, wystarczy wasz dzień urodzenia oraz miesiąc zsumować ze sobą a następnie rok urodzenia zastąpić rokiem obecnym. - uśmiechnęła się zachęcająco. - Do dzieła!
- Dobrze, myślę, że możemy zacząć - powiedziała, po czym stając przed uczniami, zaczęła swój wywód.
Miała wszystko przygotowane już od dawna, czekała z możliwością poprowadzenia tej lekcji jak co roku, tylko po to, by wraz z uczniami w przyjemnej atmosferze móc wywróżyć cóż takiego czeka ich wszystkich w nadchodzącym roku.
- Czy każdy z was wie, jaką jest liczbą numerologiczną? - spytała. - Jeśli nie, jest to bardzo proste. Wystarczy tylko dodać wszystkie cyfry z waszych dat urodzenia tak, by w efekcie powstała cyfra mieszcząca się w przedziale od jeden do dziewięciu. Jak wiadomo, każda cyfra ma przypisane inne cechy charakteru, ale także może mieć przypisane pewne zdarzenia. Na dzisiejszej lekcji postaramy się zobaczyć, cóż takiego czeka każdego z nas w tym roku. Żeby obliczyć w jakiej wibracji znajdujemy się po Sylwestrze, wystarczy wasz dzień urodzenia oraz miesiąc zsumować ze sobą a następnie rok urodzenia zastąpić rokiem obecnym. - uśmiechnęła się zachęcająco. - Do dzieła!
Cleopatra KaligarisNauczyciel: Numerologia - Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Pojawił się w klasie jako pierwszy, siedzi na samym przodzie, bo jak się okazało wszyscy postanowili dzisiaj siedzieć na końcu klasy. Nawet prefekt naczelny, czyżby stawał się porządniejszym człowiekiem? O dziwo nie czuł do niego jakiejś niechęci, ani do jego domu. Niech sobie siedzi, nie przeszkadzało mu to, że Gryfon również był na zajęciach, a nawet i Krukonka. O ile nie pojawił się tutaj żaden przedstawiciel borsuków to był szczęśliwy, choć z ich dzisiejszą frekwencją puchar musiał być ich. Będzie trzeba jeszcze jakoś pokazać uciekinierom, że tracenie punktów nie jest im obojętne. Może by tak doszczętnie zniszczyć im łóżka? Najlepiej całkiem je zdezintegrować by pokazać, że nie ma dla nich miejsca w tym domu. Przy okazji zrobi się więcej miejsca w pokoju. Postawią sobie w to miejsce szafę, akwarium na węże, a może stół małego alchemika? Cokolwiek by to nie było, wszystkim w pokoju się na coś przyda. Na pojawienie się Moniki nawet nie zareagował, nie zamierzał robić żadnych awantur ani nic z tego typu. W jej obecności tutaj widział jedynie dodatkowe punkty dla domu... Chyba zaczynał mieć na tym punkcie jakąś manię i obsesję.
Te myśli rozwiał jednak kobiecy głos, szept kierowany do jego osoby. - Mia? - powiedział jedynie tyle nie mogąc uwierzyć za bardzo, że to akurat ona zechciała usiąść obok niego. Kiedy to wszystko co zaczynało się na literkę K lub M miał ochotę zniszczyć. A ta jeszcze chciała mu to wypominać.
- Lekcja się zaczęła - odburknął cicho chcąc urwać ten temat. Nie miał zamiaru z nią o tym rozmawiać, a już tym bardziej teraz. Powrócił wzrokiem do nauczycielki i wysłuchał co miała mu do powiedzenia.
Miał jedynie nadzieję, że rok nie będzie taki jak się mu zaczął, bo byłby bardzo zły z tego powodu. Położył kartkę pergaminu przed siebie i zaczął kreślić jakieś znaki za pomocą pióra.
Te myśli rozwiał jednak kobiecy głos, szept kierowany do jego osoby. - Mia? - powiedział jedynie tyle nie mogąc uwierzyć za bardzo, że to akurat ona zechciała usiąść obok niego. Kiedy to wszystko co zaczynało się na literkę K lub M miał ochotę zniszczyć. A ta jeszcze chciała mu to wypominać.
- Lekcja się zaczęła - odburknął cicho chcąc urwać ten temat. Nie miał zamiaru z nią o tym rozmawiać, a już tym bardziej teraz. Powrócił wzrokiem do nauczycielki i wysłuchał co miała mu do powiedzenia.
Miał jedynie nadzieję, że rok nie będzie taki jak się mu zaczął, bo byłby bardzo zły z tego powodu. Położył kartkę pergaminu przed siebie i zaczął kreślić jakieś znaki za pomocą pióra.
Aleksander CortezKlasa VII - Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 19
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Gdy tylko do sali weszła Mia, Krugerka bardzo się ucieszyła, ta radość jednak trwała bardzo krótko. Już po kilku sekundach przypomniała sobie, że przecież są pokłócone, a tym, że usiadła obok Corteza dodatkowo pogłębiła nóż tkwiący od gwiazdki w jej sercu.
Bardzo chciała skupić się na lekcji. Naprawdę usilnie starała się słuchać tej greckiej nauczycielki, jednak ciężko było robić to, i jednocześnie obserwować jak jej własna siostra szepcze coś do ucha jej byłemu chłopakowi. Monika postawiłaby własną różdżkę o to, że to było coś o niej.
Z trudem przeniosła wzrok na pannę Kaligaris.
Gdy ta zaczęła mówić coś o cyfrach i wróżbach na nowy rok westchnęła do siebie. To będzie ciężka lekcja, nie lubiła takich.
Gdzie ten cholerny Brandon, akurat teraz go potrzebowała najbardziej a on znów gdzieś łaził.
Przysunęła do siebie pergamin i pióro i zaczęła liczyć te cholerne wibracje. Jeden plus zero plus sześć plus jeden plus dziewięć plus dziewięć i plus osiem. Czyli wychodzi że jest czwórką. Nie wiedziała co to oznacza. I potem znów zaczęła liczyć. Jeden plus sześć plus dwa plus zero plus jeden plus pięć. Czyli sześć. Też nie wiedziała co to oznacza. No ale jest tu żeby się dowiedzieć, prawda?
Bardzo chciała skupić się na lekcji. Naprawdę usilnie starała się słuchać tej greckiej nauczycielki, jednak ciężko było robić to, i jednocześnie obserwować jak jej własna siostra szepcze coś do ucha jej byłemu chłopakowi. Monika postawiłaby własną różdżkę o to, że to było coś o niej.
Z trudem przeniosła wzrok na pannę Kaligaris.
Gdy ta zaczęła mówić coś o cyfrach i wróżbach na nowy rok westchnęła do siebie. To będzie ciężka lekcja, nie lubiła takich.
Gdzie ten cholerny Brandon, akurat teraz go potrzebowała najbardziej a on znów gdzieś łaził.
Przysunęła do siebie pergamin i pióro i zaczęła liczyć te cholerne wibracje. Jeden plus zero plus sześć plus jeden plus dziewięć plus dziewięć i plus osiem. Czyli wychodzi że jest czwórką. Nie wiedziała co to oznacza. I potem znów zaczęła liczyć. Jeden plus sześć plus dwa plus zero plus jeden plus pięć. Czyli sześć. Też nie wiedziała co to oznacza. No ale jest tu żeby się dowiedzieć, prawda?
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Obserwował nadchodzące osoby, miał doby punkt obserwacyjne ze swojego miejsca. Sami Ślizgoni, to dobrze wróżyło na punktacje, nie ma co. Gdy do sali weszła Abi nie umknęło mu jej spojrzenie na niego. Nie zareagował. Zignorował ją najzwyczajniej w świecie.
Gdy lekcja się zaczęła otworzył notatnik, w którym miał zapisane notatki z ostatniej lekcji odbytej sam na sam z profesor Kaligaris. Spojrzał po innych czy wiedzą o co chodzi, będąc ciekawym czy ktokolwiek pojawił się na ostatniej lekcji, która opuścił.
Słysząc polecenie zaczął skrobać na otwartej stronie wypełniając polecenie w ciągu kilku chwil. Skończył liczyć -4 z daty urodzenia i 3 z drugiego obliczenia, spojrzał w stronę profesor i czekał na innych. W międzyczasie oparł się na ławce chwytając pióro w dłonie. Bawiąc się nim siedział w milczeniu. Nie zgłosił się by odpowiedzieć na pierwsze pytanie ani aby zaanonsować, że skończył zadanie. Nie chciał się wybijać przed innych i tak każdy będzie mówił co wyliczył.
Gdy lekcja się zaczęła otworzył notatnik, w którym miał zapisane notatki z ostatniej lekcji odbytej sam na sam z profesor Kaligaris. Spojrzał po innych czy wiedzą o co chodzi, będąc ciekawym czy ktokolwiek pojawił się na ostatniej lekcji, która opuścił.
Słysząc polecenie zaczął skrobać na otwartej stronie wypełniając polecenie w ciągu kilku chwil. Skończył liczyć -4 z daty urodzenia i 3 z drugiego obliczenia, spojrzał w stronę profesor i czekał na innych. W międzyczasie oparł się na ławce chwytając pióro w dłonie. Bawiąc się nim siedział w milczeniu. Nie zgłosił się by odpowiedzieć na pierwsze pytanie ani aby zaanonsować, że skończył zadanie. Nie chciał się wybijać przed innych i tak każdy będzie mówił co wyliczył.
Ostatnio zmieniony przez Nevan Fraser dnia Czw 15 Sty 2015, 21:49, w całości zmieniany 1 raz
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Vaughn ucieszył się, że większość uczniów będących na zajęciach to Ślizgoni. Pojawiłą się nawet osoba odpowiedzialna za utratę punktów. Spóźniona bo spóźniona, ale ważne, że się pojawiła. Brakuje tu jeszcze tylko Sneddona i niech sami odrabiają punkty. Val po chwili zaczął słuchać słów nauczycielki i kiedy tylko wyjaśniała, jak się oblicza jaką jest się liczbą numerologiczą, chłopak wypisywał swoje cyfry na pergaminie. 1+0+0+7+1+9+9+8=35 3+5=8
Wyszło mu, że jest numerologiczą 8. Teraz następne obliczenia i potem poczekamy na wyjaśnienia. 1+0+0+7+2+0+1+5=16 1+6=7
Wyszło mu, że jest numerologiczą 8. Teraz następne obliczenia i potem poczekamy na wyjaśnienia. 1+0+0+7+2+0+1+5=16 1+6=7
Valentine VaughnKlasa VI - Urodziny : 10/07/1998
Wiek : 26
Skąd : Holy Island, Anglia
Krew : Czysta
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Przesunęła palcami po całej długości swojego białego pióra marszcząc z zaciekawieniem brwi podczas gdy jej wzrok utkwiony był w twarzy Anglika. Na twarzy wymalował się złośliwy uśmieszek kiedy mina Ślizgona powiedziała jej wystarczająco dużo z zadziwiającą szybkością zaczęła skrobać piórem po swoim kawałku ozdobnego pergaminu, a potem jej dłoń z zawrotną wręcz szybkością powędrowała w górę.
- Jestem numerologiczną Ósemką, a po Sylwestrze Czwórką - powiedziała swoim aksamitnym głosem kiedy wskazała na nią nauczycielka, a potem opadła na miejsce obok Ślizgona posyłając mu jeden z "tych" uśmiechów.
- Zadowolony, Cortez. Słyszałam, że masz problemy ze mną? - jedna z wyregulowanych brwi złotowłosej powędrowała nieco wyżej tuż po tym kiedy wyszeptała swoje pytanie słodkim głosem, po czym zdecydowanym ruchem skreśliła swoje obliczenia. Kiepsko jest urodzić się w Walentynki. To takie nieznośnie słodkie. Dzieci urodzone w tym dniu powinny być słodkie. Więc Mia jest słodka. Niejedna trucizna też jest słodka.
- Nadrobiłam co straciłam. Moja sprawa - grunt to postawić sprawę jasno. Szeptem, stanowczym szeptem. I zaraz znów ten uśmiech. Jeden z tych który każdemu nie zakochanemu mężczyźnie mógł poprawić dzień.
- Jestem numerologiczną Ósemką, a po Sylwestrze Czwórką - powiedziała swoim aksamitnym głosem kiedy wskazała na nią nauczycielka, a potem opadła na miejsce obok Ślizgona posyłając mu jeden z "tych" uśmiechów.
- Zadowolony, Cortez. Słyszałam, że masz problemy ze mną? - jedna z wyregulowanych brwi złotowłosej powędrowała nieco wyżej tuż po tym kiedy wyszeptała swoje pytanie słodkim głosem, po czym zdecydowanym ruchem skreśliła swoje obliczenia. Kiepsko jest urodzić się w Walentynki. To takie nieznośnie słodkie. Dzieci urodzone w tym dniu powinny być słodkie. Więc Mia jest słodka. Niejedna trucizna też jest słodka.
- Nadrobiłam co straciłam. Moja sprawa - grunt to postawić sprawę jasno. Szeptem, stanowczym szeptem. I zaraz znów ten uśmiech. Jeden z tych który każdemu nie zakochanemu mężczyźnie mógł poprawić dzień.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Czuł jak dziewczyna wlepia w niego swoje spojrzenie co zaczęło go powoli irytować. Skupił się więc wyłącznie na kartce i dalej kreślił na niej dziwne symbole. Jak to już miał w zwyczaju notatki pisał wyłącznie symbolami runicznymi. Dokładniej to w Azteckim, bądź co bądź był to język który musiał się nauczyć czytać, więc i pisanie w nim w końcu stało się oczywiste.
- To zależy, czy to taki jeden jedyny wyskok - odparł cały czas wlepiony w swoją kartkę, ale usłyszał co mówiła i domyślił się o czym mówiła. Bo zgadywał, że nie chodzi jej o problem noszenia tego samego nazwiska co jej siostra. Na to nie wiele mogła poradzić, ale zdecydowanie będzie to ją w jego oczach prześladować. Bo nie ważne jak by się nie starała zawsze pozostanie wpierw dla niego siostrą Moniki. Trochę przykre, ale niestety tak to u niego działało. Przez co żaden z jej uśmiechów, choć uroczych i słodkich nie wywołał na nim takiej reakcji jakby sobie tego życzyła. Dlaczego? Miał co do niej zbyt negatywne nastawienie by nawet jej urok osobisty miał coś tutaj pomóc.
- Mi wychodzą dwa razy szóstki. Wygląda na to, że Ja jestem stałą liczbą i nie zmieniam swoich poglądów od tak - Tą część powiedział znacznie głośniej by jego głos dotarł i do ostatnich ławek, kończąc wszystko gestem pstryknięcia palców.
- To zależy, czy to taki jeden jedyny wyskok - odparł cały czas wlepiony w swoją kartkę, ale usłyszał co mówiła i domyślił się o czym mówiła. Bo zgadywał, że nie chodzi jej o problem noszenia tego samego nazwiska co jej siostra. Na to nie wiele mogła poradzić, ale zdecydowanie będzie to ją w jego oczach prześladować. Bo nie ważne jak by się nie starała zawsze pozostanie wpierw dla niego siostrą Moniki. Trochę przykre, ale niestety tak to u niego działało. Przez co żaden z jej uśmiechów, choć uroczych i słodkich nie wywołał na nim takiej reakcji jakby sobie tego życzyła. Dlaczego? Miał co do niej zbyt negatywne nastawienie by nawet jej urok osobisty miał coś tutaj pomóc.
- Mi wychodzą dwa razy szóstki. Wygląda na to, że Ja jestem stałą liczbą i nie zmieniam swoich poglądów od tak - Tą część powiedział znacznie głośniej by jego głos dotarł i do ostatnich ławek, kończąc wszystko gestem pstryknięcia palców.
Aleksander CortezKlasa VII - Urodziny : 30/04/2005
Wiek : 19
Skąd : Anglia
Krew : Czysta
Genetyka : wężousty
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Po chwili patrzenia na Nevana, ktory ja zignorowal przeniosla wzrok na Corteza, a pozniej na Vaughn'a. Troche za duzo bylo tych slizgonow, aby podejrzewac kazdego. Na szczescie lekcja szybko sie rozpoczela. Po wyjasnieniu zadania przez pania profesor, Abi zabrala sie za obliczenia.
0+6+0+2+1+9+9+9=3+6=9
0+6+0+2+2+0+1+5=1+6=7
- Wyszlo mi 9 ogolem i 7 po sylwestrze - powiedziala.
0+6+0+2+1+9+9+9=3+6=9
0+6+0+2+2+0+1+5=1+6=7
- Wyszlo mi 9 ogolem i 7 po sylwestrze - powiedziala.
Abigail WellingtonKlasa VI - Urodziny : 06/02/2007
Wiek : 17
Skąd : Devon
Krew : Czysta
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
- Rozdam wam teraz przepowiednie, określające cóż takiego może was spotkać w nadchodzącym roku. Są to przepowiednie ułożone przez mistrza numerologii Ursusa Thicken'sa, więc są one najlepszymi jak do tej pory skomponowanymi wróżbami.
Panna Kaligaris zaczęła przechadzać się między ławkami, kładąc na każdej z nich całkiem sporych rozmiarów kawałki pergaminów.
- Wylosujcie pergaminy, które was dotyczą, a przepowiednie jak najbardziej weźcie sobie do serca - powiedziała podchodząc na powrót na środek sali, a niektórzy z uczniów mogliby przysiąc, że wraz z tymi słowami panna Kaligaris mrugnęła do nich znacząco.
Panna Kaligaris zaczęła przechadzać się między ławkami, kładąc na każdej z nich całkiem sporych rozmiarów kawałki pergaminów.
Rok Osobisty 1
Właśnie wkraczasz w nowy 9-letni cykl w swoim życiu, przy czym najaktywniejsze będą pierwsze lata. W roku 1. zaczniesz stosować całkowicie nowy plan życiowy, nastawiając się na osiągnięcie założonych celów. Dąż do zdobycia tego, czego bardzo pragniesz. Nie pozwól, by ktokolwiek Ci w tym przeszkadzał. Jesteś pewny siebie, asertywny i potrafisz wziąć sprawy w swoje ręce, a także poprawić wszystkie sfery swojej egzystencji. Mimo że na początku to wszystko może Ci się wydawać zbyt trudne do ogarnięcia, kiedy już Ci się uda, nikt i nic nie będzie Ci w stanie przeszkodzić.
Największe zmiany przyniesie kwiecień. Miesiąc ten – prawdopodobnie – okaże się początkiem poważnych zmian życiowych. Pod względem miłosnym najlepszy będzie lipiec, wrzesień zaś – początkiem czegoś naprawdę ważnego. Pozostałe miesiące upłyną pod znakiem ciężkiej pracy i dążenia do osiągnięcia celów.
Pamiętaj, że magia, która cię otacza, może pomóc ci wyjść z opresji w każdej sytuacji. Nie boisz się używać różdżki i dobrze. W tym roku może ci się ona przydać naprawdę często.
Właśnie wkraczasz w nowy 9-letni cykl w swoim życiu, przy czym najaktywniejsze będą pierwsze lata. W roku 1. zaczniesz stosować całkowicie nowy plan życiowy, nastawiając się na osiągnięcie założonych celów. Dąż do zdobycia tego, czego bardzo pragniesz. Nie pozwól, by ktokolwiek Ci w tym przeszkadzał. Jesteś pewny siebie, asertywny i potrafisz wziąć sprawy w swoje ręce, a także poprawić wszystkie sfery swojej egzystencji. Mimo że na początku to wszystko może Ci się wydawać zbyt trudne do ogarnięcia, kiedy już Ci się uda, nikt i nic nie będzie Ci w stanie przeszkodzić.
Największe zmiany przyniesie kwiecień. Miesiąc ten – prawdopodobnie – okaże się początkiem poważnych zmian życiowych. Pod względem miłosnym najlepszy będzie lipiec, wrzesień zaś – początkiem czegoś naprawdę ważnego. Pozostałe miesiące upłyną pod znakiem ciężkiej pracy i dążenia do osiągnięcia celów.
Pamiętaj, że magia, która cię otacza, może pomóc ci wyjść z opresji w każdej sytuacji. Nie boisz się używać różdżki i dobrze. W tym roku może ci się ona przydać naprawdę często.
Rok Osobisty 2
W 2014 roku działo się naprawdę dużo, jednak w 2015 wszystko będzie zwalniało. Wyciszysz się i bardziej skupisz na nauce zagadnień transmutacyjnych, czy też pogłębisz swoją wiedzę z zaklęć, analizując swoje plany i angażując innych, by Ci pomogli. W 2015 roku naprawdę potrzebujesz, by ktoś przy Tobie był. Prawdopodobnie też będziesz pośredniczyć w wielu konfliktach, pełniąc funkcję mediatora. Wykażesz w tych działaniach większą wrażliwość niż zazwyczaj. Nie musisz starać się wszystkich usatysfakcjonować. Spróbuj wprowadzić do swego życia większą równowagę.
Najbardziej problematycznym miesiącem może być marzec – pojawi się wiele zmian. W lipcu uwolnisz się od pewnego problemu, dzięki czemu wykażesz większą aktywność w sierpniu. Uważaj na wrzesień – będziesz wtedy najbardziej podatny na kłopoty. Jeśli zaczynasz wtedy ostatni rok w Hogwarcie ważne, byś od samego początku wziął się ostro do roboty. Później, z ogromną trudnością przyjdzie ci nadrobić zaległości.
W 2014 roku działo się naprawdę dużo, jednak w 2015 wszystko będzie zwalniało. Wyciszysz się i bardziej skupisz na nauce zagadnień transmutacyjnych, czy też pogłębisz swoją wiedzę z zaklęć, analizując swoje plany i angażując innych, by Ci pomogli. W 2015 roku naprawdę potrzebujesz, by ktoś przy Tobie był. Prawdopodobnie też będziesz pośredniczyć w wielu konfliktach, pełniąc funkcję mediatora. Wykażesz w tych działaniach większą wrażliwość niż zazwyczaj. Nie musisz starać się wszystkich usatysfakcjonować. Spróbuj wprowadzić do swego życia większą równowagę.
Najbardziej problematycznym miesiącem może być marzec – pojawi się wiele zmian. W lipcu uwolnisz się od pewnego problemu, dzięki czemu wykażesz większą aktywność w sierpniu. Uważaj na wrzesień – będziesz wtedy najbardziej podatny na kłopoty. Jeśli zaczynasz wtedy ostatni rok w Hogwarcie ważne, byś od samego początku wziął się ostro do roboty. Później, z ogromną trudnością przyjdzie ci nadrobić zaległości.
Rok Osobisty 3
W tym roku będziesz chciał pełniej wyrazić siebie i uruchomisz pokłady do tej pory uśpionej kreatywności. Wykażesz bardziej optymistyczne nastawienie. Nie bierz wszystkiego zbyt poważnie – ciesz się tym, co Cię spotyka.
Rok 2015 przyniesie wiele kontaktów towarzyskich – dużo czasu zaczniesz spędzać z innymi osobami, zaczniesz integrować się z uczniami również spoza Twojego domu. Zainteresuje cię mnóstwo różnych rzeczy, musisz jednak popracować nad koncentracją, ponieważ w przeciwnym razie utracisz umiejętność kreatywnego działania. Spróbuj się wykazać większym pragmatyzmem – takie nastawienie na pewno Ci pomoże. Działanie kreatywne okaże się także pomocne pod względem naukowym. Powinieneś częściej przebywać wśród osób, które mają pozytywne nastawienie do życia.
W kwietniu pojawi się wiele pomysłów na życie. Będziesz pracować nad wdrażaniem w życie planów, które opracowywałeś w maju. Lipiec może być początkiem nowej miłości.
W tym roku będziesz chciał pełniej wyrazić siebie i uruchomisz pokłady do tej pory uśpionej kreatywności. Wykażesz bardziej optymistyczne nastawienie. Nie bierz wszystkiego zbyt poważnie – ciesz się tym, co Cię spotyka.
Rok 2015 przyniesie wiele kontaktów towarzyskich – dużo czasu zaczniesz spędzać z innymi osobami, zaczniesz integrować się z uczniami również spoza Twojego domu. Zainteresuje cię mnóstwo różnych rzeczy, musisz jednak popracować nad koncentracją, ponieważ w przeciwnym razie utracisz umiejętność kreatywnego działania. Spróbuj się wykazać większym pragmatyzmem – takie nastawienie na pewno Ci pomoże. Działanie kreatywne okaże się także pomocne pod względem naukowym. Powinieneś częściej przebywać wśród osób, które mają pozytywne nastawienie do życia.
W kwietniu pojawi się wiele pomysłów na życie. Będziesz pracować nad wdrażaniem w życie planów, które opracowywałeś w maju. Lipiec może być początkiem nowej miłości.
Rok Osobisty 4
Rok 4. będzie pełen ciężkiej pracy i determinacji. Rezultaty Twoich działań mogą być widoczne dopiero po jakimś czasie – nie daj się jednak uczuciu frustracji. Zbierasz kapitał na przyszłość, a wykonywana przez Ciebie praca będzie stanowić fundamenty dalszych działań. Możesz w pewnym momencie mieć już wszystkiego dość, ale się nie poddawaj. Ciężka praca w końcu się opłaci.
To dobry czas, aby skupić się na życiu rodzinnym i poprawić sytuację w domu. Bierz życie w swoje ręce i staraj się wykorzystać wszelkie nadarzające Ci się okazje, nie tracąc przy tym poczucia odpowiedzialności.
Styczeń i październik przyniosą duże zmiany, marzec natomiast okaże się bardzo spokojnym miesiącem. W czerwcu rozpocznie się coś nowego, a Ty w końcu ujrzysz rezultaty swoich działań. Pamiętaj by w maju uważać na paszteciki dyniowe - możesz mieć po nich delikatne problemy z żołądkiem.
Rok 4. będzie pełen ciężkiej pracy i determinacji. Rezultaty Twoich działań mogą być widoczne dopiero po jakimś czasie – nie daj się jednak uczuciu frustracji. Zbierasz kapitał na przyszłość, a wykonywana przez Ciebie praca będzie stanowić fundamenty dalszych działań. Możesz w pewnym momencie mieć już wszystkiego dość, ale się nie poddawaj. Ciężka praca w końcu się opłaci.
To dobry czas, aby skupić się na życiu rodzinnym i poprawić sytuację w domu. Bierz życie w swoje ręce i staraj się wykorzystać wszelkie nadarzające Ci się okazje, nie tracąc przy tym poczucia odpowiedzialności.
Styczeń i październik przyniosą duże zmiany, marzec natomiast okaże się bardzo spokojnym miesiącem. W czerwcu rozpocznie się coś nowego, a Ty w końcu ujrzysz rezultaty swoich działań. Pamiętaj by w maju uważać na paszteciki dyniowe - możesz mieć po nich delikatne problemy z żołądkiem.
Rok Osobisty 5
Rok 5. to czas pełen zmian – najbardziej aktywny z całego 9-letniego cyklu. Musisz się przygotować na to, co jeszcze przed Tobą. Prawdopodobnie rok ten zakończy się w zupełnie inny sposób od tego, jak się zacznie. Pozwól sobie na zmiany. Nie musisz tkwić przy tym co zastane.
Masz przed sobą wiele możliwości i tylko od Ciebie zależy, jak je wykorzystasz – możesz podróżować, zmienić miejsce zamieszkania, zrobić to, co tylko zechcesz. Pamiętaj, by zachować otwarty umysł i elastyczność. Jeśli oprzesz się zmianom, pojawią się problemy. Spróbuj czegoś nowego i otwórz się na ludzi.
Marzec to dobry miesiąc na lekkie rozluźnienie w nauce. Nie bój się, bez obaw nadrobisz wszystko do końca roku szkolnego. Maj sygnalizuje nowy początek, wrzesień zaś może stanowić ogromne wyzwanie, ponieważ to właśnie wtedy staniesz przed wprowadzeniem w życie poważnych zmian.
Rok 5. to czas pełen zmian – najbardziej aktywny z całego 9-letniego cyklu. Musisz się przygotować na to, co jeszcze przed Tobą. Prawdopodobnie rok ten zakończy się w zupełnie inny sposób od tego, jak się zacznie. Pozwól sobie na zmiany. Nie musisz tkwić przy tym co zastane.
Masz przed sobą wiele możliwości i tylko od Ciebie zależy, jak je wykorzystasz – możesz podróżować, zmienić miejsce zamieszkania, zrobić to, co tylko zechcesz. Pamiętaj, by zachować otwarty umysł i elastyczność. Jeśli oprzesz się zmianom, pojawią się problemy. Spróbuj czegoś nowego i otwórz się na ludzi.
Marzec to dobry miesiąc na lekkie rozluźnienie w nauce. Nie bój się, bez obaw nadrobisz wszystko do końca roku szkolnego. Maj sygnalizuje nowy początek, wrzesień zaś może stanowić ogromne wyzwanie, ponieważ to właśnie wtedy staniesz przed wprowadzeniem w życie poważnych zmian.
Rok Osobisty 6
W roku 6. weźmiesz na siebie więcej działań – nauka i hobby nie będą jednak stanowiły większego problemu. To może być wspaniały czas na rozwój osobisty. W tym roku będzie Ci się także wiodło uczuciowo – możesz poznać naprawdę wspaniałą osobę, a jeśli już taką poznałeś, duże prawdopodobieństwo, że jest to ta jedyna. Zwróć uwagę na swoje relacje – być może ktoś Ci bliski potrzebuje Twojej pomocy. W szkole będzie się dużo działo, ale w tym całym zamieszaniu znajdziesz także czas na wyciszenie się. Pracuj nad poprawą relacji z innymi.
Luty to świetny miesiąc na sprawienie komuś niespodzianki, kwiecień natomiast może oznaczać początek czegoś nowego. Maj to dobry okres na poprawę relacji rodzinnych, w sierpniu natomiast nadejdą poważne zmiany. Pod koniec roku oczyścisz swoje życie z negatywnej energii i sfinalizujesz sprawy, które trapiły Cię od dawna. Przed wakacjami warto sprawić sobie jakieś domowe zwierzątko. Pufek pigmejski jest na pewno dobrym przykładem.
W roku 6. weźmiesz na siebie więcej działań – nauka i hobby nie będą jednak stanowiły większego problemu. To może być wspaniały czas na rozwój osobisty. W tym roku będzie Ci się także wiodło uczuciowo – możesz poznać naprawdę wspaniałą osobę, a jeśli już taką poznałeś, duże prawdopodobieństwo, że jest to ta jedyna. Zwróć uwagę na swoje relacje – być może ktoś Ci bliski potrzebuje Twojej pomocy. W szkole będzie się dużo działo, ale w tym całym zamieszaniu znajdziesz także czas na wyciszenie się. Pracuj nad poprawą relacji z innymi.
Luty to świetny miesiąc na sprawienie komuś niespodzianki, kwiecień natomiast może oznaczać początek czegoś nowego. Maj to dobry okres na poprawę relacji rodzinnych, w sierpniu natomiast nadejdą poważne zmiany. Pod koniec roku oczyścisz swoje życie z negatywnej energii i sfinalizujesz sprawy, które trapiły Cię od dawna. Przed wakacjami warto sprawić sobie jakieś domowe zwierzątko. Pufek pigmejski jest na pewno dobrym przykładem.
Rok Osobisty 7
Rok 7. to czas wglądu we własne wnętrze i głębokiej introspekcji. Na dalszy plan zejdą relacje osobiste czy kariera. Ten rok poświęć tylko i wyłącznie sobie. Niczym się nie martw – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Skup się na swojej osobie i na rozwoju osobistym. Dzięki temu pogodzisz się z przeszłością, poradzisz z dawnymi niezałatwionymi sprawami, wzmocnisz swoją duchowość i ciało fizyczne. Warto także zadbać o poprawę jakości życia – pomyśleć o większej aktywności, odpoczynku i właściwym oddechu.
Ten rok może się zacząć niezwykle dynamicznie. Musisz się jednak skupić przede wszystkim na swojej nauce i ocenach. SUMy czy OWUtemy same się nie napiszą. W lutym wszystko się uspokoi, w marcu natomiast możesz zacząć obmyślać plany na przyszłość. Chcesz zostać uzdrowicielem? A może Aurorem? Rok zakończysz w pełnej gotowości na kolejne wydarzenia, które nastąpią już niedługo.
Rok 7. to czas wglądu we własne wnętrze i głębokiej introspekcji. Na dalszy plan zejdą relacje osobiste czy kariera. Ten rok poświęć tylko i wyłącznie sobie. Niczym się nie martw – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Skup się na swojej osobie i na rozwoju osobistym. Dzięki temu pogodzisz się z przeszłością, poradzisz z dawnymi niezałatwionymi sprawami, wzmocnisz swoją duchowość i ciało fizyczne. Warto także zadbać o poprawę jakości życia – pomyśleć o większej aktywności, odpoczynku i właściwym oddechu.
Ten rok może się zacząć niezwykle dynamicznie. Musisz się jednak skupić przede wszystkim na swojej nauce i ocenach. SUMy czy OWUtemy same się nie napiszą. W lutym wszystko się uspokoi, w marcu natomiast możesz zacząć obmyślać plany na przyszłość. Chcesz zostać uzdrowicielem? A może Aurorem? Rok zakończysz w pełnej gotowości na kolejne wydarzenia, które nastąpią już niedługo.
Rok Osobisty 8
Rok 8. to będzie czas rozkwitu zawodowego. Zrealizujesz wszystkie plany, które sobie zakładałeś. Ciężka praca zacznie się w końcu opłacać. Jesteś nastawiony na cel i bardzo ambitny – zrobisz więc wszystko, co w Twojej mocy, by osiągnąć to, czego naprawdę pragniesz. Jesteś w stanie wziąć sprawy w swoje ręce, wiesz, co musisz zrobić, a oprócz tego otaczają Cię pomocni ludzie, na których zawsze możesz liczyć.
Wszystkie pozytywne działania zaczniesz realizować już w lutym. Mnóstwo pracy włożysz w maju, by już w czerwcu ujrzeć tego rezultaty. Lipiec okaże się wspaniałym miesiącem pod względem uczuciowym, listopad zaś – początkiem czegoś zupełnie nowego.
Pod koniec roku warto zastanowić się, do czego się zmierza. Czasami magia to nie wszystko i nie warto stawiać jej ponad relacji z bliskimi.
Rok 8. to będzie czas rozkwitu zawodowego. Zrealizujesz wszystkie plany, które sobie zakładałeś. Ciężka praca zacznie się w końcu opłacać. Jesteś nastawiony na cel i bardzo ambitny – zrobisz więc wszystko, co w Twojej mocy, by osiągnąć to, czego naprawdę pragniesz. Jesteś w stanie wziąć sprawy w swoje ręce, wiesz, co musisz zrobić, a oprócz tego otaczają Cię pomocni ludzie, na których zawsze możesz liczyć.
Wszystkie pozytywne działania zaczniesz realizować już w lutym. Mnóstwo pracy włożysz w maju, by już w czerwcu ujrzeć tego rezultaty. Lipiec okaże się wspaniałym miesiącem pod względem uczuciowym, listopad zaś – początkiem czegoś zupełnie nowego.
Pod koniec roku warto zastanowić się, do czego się zmierza. Czasami magia to nie wszystko i nie warto stawiać jej ponad relacji z bliskimi.
Rok 9. to ostatni rok w Twoim 9-letnim cyklu, dlatego też będzie to czas pewnych podsumowań, oczyszczania życia z negatywnych energii i przygotowywania się na kolejne zmiany. Musisz dokładnie przeanalizować, czego już nie potrzebujesz, a nad czym warto jeszcze popracować.
W tym roku bardziej możesz się skupić na pomaganiu innym, gdyż do tej pory skupiałeś się tylko i wyłącznie na sobie. Na pewno wtedy zrozumiesz, że wyciąganie pomocnej dłoni do potrzebującego przyniesie wiele korzyści także Tobie. Z pewnością ten rok nie będzie należał do najłatwiejszych – masz bowiem przed sobą wiele do zrobienia – ale pamiętaj, by niczemu się nie opierać i nie próbować odwracać kijem Tamizy.
W lutym i czerwcu skup się na relacjach, jakie łączą Cię z innymi osobami. Najbardziej aktywnymi miesiącami okażą się bez wątpienia maj i sierpień. Zdrowie z pewnością w tym roku nie będzie doskwierało, a jeśli już, to uzdrowiciele w Mungu z łatwością sobie z tym poradzą.
W tym roku bardziej możesz się skupić na pomaganiu innym, gdyż do tej pory skupiałeś się tylko i wyłącznie na sobie. Na pewno wtedy zrozumiesz, że wyciąganie pomocnej dłoni do potrzebującego przyniesie wiele korzyści także Tobie. Z pewnością ten rok nie będzie należał do najłatwiejszych – masz bowiem przed sobą wiele do zrobienia – ale pamiętaj, by niczemu się nie opierać i nie próbować odwracać kijem Tamizy.
W lutym i czerwcu skup się na relacjach, jakie łączą Cię z innymi osobami. Najbardziej aktywnymi miesiącami okażą się bez wątpienia maj i sierpień. Zdrowie z pewnością w tym roku nie będzie doskwierało, a jeśli już, to uzdrowiciele w Mungu z łatwością sobie z tym poradzą.
- Wylosujcie pergaminy, które was dotyczą, a przepowiednie jak najbardziej weźcie sobie do serca - powiedziała podchodząc na powrót na środek sali, a niektórzy z uczniów mogliby przysiąc, że wraz z tymi słowami panna Kaligaris mrugnęła do nich znacząco.
Cleopatra KaligarisNauczyciel: Numerologia - Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Zerknął na zawartość pergaminów. Wybrał swoją trójkę i przeczytał uważnie.
Nigdy nie wierzył w horoskopy ani inne długoterminowe przepowiednie. Uznawał to jedynie za manipulację. Spojrzał na panią profesor i widząc jej gest odetchnął z ulgą. Nie brała tego aż tak serio. Dystans to podstawa.
Początek jego przepowiedni brzmiał nawet przekonująco, rzeczywiście zaczął rozmawiać z większym gronem osób. Z rozbawieniem zauważył, że niektóre rzeczy się pokrywają. Co go po chwili trochę zaniepokoiło. Czyżby kadra nauczycielska w jakiś sposób znała ich tajemnice?
Nie pokazał po sobie nic, przeczytał i odłożył na stosik pergaminów swoją trójkę.
Słysząc szmery od ławki Corteza spojrzał w tamtą stronę. Mia tym razem postanowiła pomęczyć Anglika. Po czym skierował wzrok na Monikę, która skryła się gdzieś w kącie. Co mu od razu dało do myślenia, że coś się stało. Kruger nigdy nie stroniła od towarzystwa.
Nigdy nie wierzył w horoskopy ani inne długoterminowe przepowiednie. Uznawał to jedynie za manipulację. Spojrzał na panią profesor i widząc jej gest odetchnął z ulgą. Nie brała tego aż tak serio. Dystans to podstawa.
Początek jego przepowiedni brzmiał nawet przekonująco, rzeczywiście zaczął rozmawiać z większym gronem osób. Z rozbawieniem zauważył, że niektóre rzeczy się pokrywają. Co go po chwili trochę zaniepokoiło. Czyżby kadra nauczycielska w jakiś sposób znała ich tajemnice?
Nie pokazał po sobie nic, przeczytał i odłożył na stosik pergaminów swoją trójkę.
Słysząc szmery od ławki Corteza spojrzał w tamtą stronę. Mia tym razem postanowiła pomęczyć Anglika. Po czym skierował wzrok na Monikę, która skryła się gdzieś w kącie. Co mu od razu dało do myślenia, że coś się stało. Kruger nigdy nie stroniła od towarzystwa.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Monika generalnie nie stroniła od towarzystwa. Robiła to tylko wtedy gdy to towarzystwo jej nie odpowiadało. Po co ona tu przylazła? Z własnej głupoty wylądowała w jednej sali z Cortezem, który traktował ją jak powietrze (i vice versa), z siostrą z którą nie rozmawiała od dobrych dwóch tygodni. W ławce przed nią siedział ten napuszony gryfon, prefekt naczelny, czy kim on tam sobie był, a kawałek dalej ta dziwna krukonka, która wpatrywała się w Nevana podejrzliwie, jakby zaraził jej rodzinę smoczą ospą.
Tylko Val no i sam Fraser wydawali się najbardziej spoko z całego towarzystwa i Monika nawet uśmiechnęła się do Szkota, gdy ten na moment zawiesił na niej wzrok.
Szuranie pergaminów na moment odwróciło jej myśli od tej dwójki siedzącej obok siebie i z pewnością jej obgadującej. Chwyciła zwitek, na którym była wypisana jej cyfra i od niechcenia zaczęła czytać.
Rozwój osobisty, bla bla bla. Będzie się jej powodzić uczuciowo? No w końcu. Brandon to ten jedyny? No nie musiała tego mieć aż na papierze. Ktoś bliski potrzebuje jej pomocy? Spojrzała na Mię... Nie. Ona bawi się świetnie, więc pewnie chodzi o Darcy'ego. A może o matkę? Gdy ją ostatni raz widziała faktycznie była już jedną nogą w Mungu.
W lutym ma robić komuś niespodziankę. Też coś. Co z tego, że akurat w Walentynki wypadają urodziny jej siostry? Zrobi niespodziankę Brandonowi, ot co.
Czytając końcówkę parsknęła śmiechem.
- Pufek pigmejski? Błagam - powiedziała nieco głośniej niż planowała.
Tylko Val no i sam Fraser wydawali się najbardziej spoko z całego towarzystwa i Monika nawet uśmiechnęła się do Szkota, gdy ten na moment zawiesił na niej wzrok.
Szuranie pergaminów na moment odwróciło jej myśli od tej dwójki siedzącej obok siebie i z pewnością jej obgadującej. Chwyciła zwitek, na którym była wypisana jej cyfra i od niechcenia zaczęła czytać.
Rozwój osobisty, bla bla bla. Będzie się jej powodzić uczuciowo? No w końcu. Brandon to ten jedyny? No nie musiała tego mieć aż na papierze. Ktoś bliski potrzebuje jej pomocy? Spojrzała na Mię... Nie. Ona bawi się świetnie, więc pewnie chodzi o Darcy'ego. A może o matkę? Gdy ją ostatni raz widziała faktycznie była już jedną nogą w Mungu.
W lutym ma robić komuś niespodziankę. Też coś. Co z tego, że akurat w Walentynki wypadają urodziny jej siostry? Zrobi niespodziankę Brandonowi, ot co.
Czytając końcówkę parsknęła śmiechem.
- Pufek pigmejski? Błagam - powiedziała nieco głośniej niż planowała.
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Zaspać na jedną ze swoich ulubionych lekcji? Ano zdarza się. Stella była spóźniona, ale nie miała zamiaru iść z tego powodu na wagary. Wiedziała, że profesor Kaligaris wpuści ją jeszcze na zajęcia, dlatego zebrała się szybko z łóżka, przebrała w mundurek i z włosami związanymi jeszcze w cebulkę przebiegła parę korytarzy by znaleźć się pod salą do Numerologii.
- Przepraszam za spóźnienie - bąknęła, wchodząc do środka i zajęła miejsce z tyłu klasy, żeby nie narobić zbędnego hałasu szukaniem miejsca. Wyjęła z nierozpakowanej jeszcze ze wczoraj torby pusty brulion pergaminu oraz pióro, żeby przepisać od koleżanki z ławki to co ją ominęło. Szybko odnalazła się w lekcji, bo okazało się, że praca na dzisiaj była jej bardzo dobrze znana. Nieraz obliczała swoją Liczbę Celu Życia czy też Liczbę Wewnętrzną. Szybko zapisała swoje obliczenia i sięgnęła później po pergamin z liczbą dwa, która ją określała najlepiej. Po Sylwestrze będzie cyfrą 1.
- Przepraszam za spóźnienie - bąknęła, wchodząc do środka i zajęła miejsce z tyłu klasy, żeby nie narobić zbędnego hałasu szukaniem miejsca. Wyjęła z nierozpakowanej jeszcze ze wczoraj torby pusty brulion pergaminu oraz pióro, żeby przepisać od koleżanki z ławki to co ją ominęło. Szybko odnalazła się w lekcji, bo okazało się, że praca na dzisiaj była jej bardzo dobrze znana. Nieraz obliczała swoją Liczbę Celu Życia czy też Liczbę Wewnętrzną. Szybko zapisała swoje obliczenia i sięgnęła później po pergamin z liczbą dwa, która ją określała najlepiej. Po Sylwestrze będzie cyfrą 1.
Ostatnio zmieniony przez Stella Stark dnia Sob 17 Sty 2015, 15:59, w całości zmieniany 1 raz
Re: Klasa Numerologii i Starożytnych Run
Jak zwykle zaspał, tego w sumie można się było spodziewać. Ale cóż, po nocy pełnej wrażeń musiał porządnie odespać to i owo. Oczywiście nie zasnął od razu po powrocie z błoni. Wiele spraw nadal nie dawało mu należytego spokoju, ale przynajmniej znowu miał dziewczynę. A jak długo to potrwa...nie wiadomo. U nich nic nie było wiadome na sto procent. Tym już jednakże Tayth nie miał zamiaru zawracać sobie głowy. Przynajmniej na razie.
Pozbierał manatki, włożył na siebie byle jakie ciuchy i pomknął rozczochrany na zajęcia. W ogóle nie miał pojęcia, co teraz mogą przerabiać, ale żywił nadzieję, że jak zwykle ktoś uratuje mu nieporadne dupsko.
Nacisnął klamkę, starając się zrobić to najciszej jak tylko mógł, ale oczywiście nic z tego nie wyszło. Skłonił głowę w stronę profesorki, racząc ją tym swoim słynnym przepraszającym uśmiechem, i naprędce pognał na sam koniec sali. Po drodze spostrzegł Corteza, co minimalnie go przyblokowało, gdyż nadal miał w głowie ich wczorajszą rozmowę, ale prędko się opamiętał i machnął w jego stronę ręką na powitanie.
Na widok panny Kruger wyszczerzył zębiska w ogromnym uśmiechu. Natychmiast dosiadł się do niej i dał jej dyskretnego buziaka w policzek.
- Cześć, Moniś - szepnął wesoło, rozsiadając się wygodniej i oczywiście nie wyjmując z torby nawet pióra. - Dużo mnie ominęło?
Pozbierał manatki, włożył na siebie byle jakie ciuchy i pomknął rozczochrany na zajęcia. W ogóle nie miał pojęcia, co teraz mogą przerabiać, ale żywił nadzieję, że jak zwykle ktoś uratuje mu nieporadne dupsko.
Nacisnął klamkę, starając się zrobić to najciszej jak tylko mógł, ale oczywiście nic z tego nie wyszło. Skłonił głowę w stronę profesorki, racząc ją tym swoim słynnym przepraszającym uśmiechem, i naprędce pognał na sam koniec sali. Po drodze spostrzegł Corteza, co minimalnie go przyblokowało, gdyż nadal miał w głowie ich wczorajszą rozmowę, ale prędko się opamiętał i machnął w jego stronę ręką na powitanie.
Na widok panny Kruger wyszczerzył zębiska w ogromnym uśmiechu. Natychmiast dosiadł się do niej i dał jej dyskretnego buziaka w policzek.
- Cześć, Moniś - szepnął wesoło, rozsiadając się wygodniej i oczywiście nie wyjmując z torby nawet pióra. - Dużo mnie ominęło?
Brandon TaythKlasa VII - Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Similar topics
» Gabinet nauczyciela Numerologii
» Gabinet Nauczyciela Starożytnych Run
» Klasa Mugoloznastwa
» Klasa Zaklęć
» Klasa Astronomii
» Gabinet Nauczyciela Starożytnych Run
» Klasa Mugoloznastwa
» Klasa Zaklęć
» Klasa Astronomii
Magic Land :: Hogwart :: PIĘTRA :: Piętro V
Strona 3 z 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach