Podest

Schował koraliki do kieszeni skąd je wydobył. Pokiwał głową na znak, że przyjął informację starszego Ślizgona o nocnej wyprawie, przez co cień zadowolenia przebiegł po ustach Frasera. Bardzo był ucieszony taką decyzją.
Po chwili również spojrzał na Gryfonkę, poczuł w piersi nagle zimne ukłucie. Nie chciał by znów doszło do takiej sytuacji jak ostatnio. Powoli zsunął się z ławki wstając leniwie, schował dłonie do kieszeni. Dość wesoły i jakby rozbawiony dołączył do Petera spoglądając z zaciekawieniem na Rhi.
Odetchnął z ulgą w duchu, gdy ta odmówiła pojedynku, lecz po chwili jego obawy wróciły ze zdwojoną siłą. Sposób w jaki Rhi mówiła do Petera i jak się zachowywała, mogły nie spodobać się mu. Co mogło wywołać większy upór Ślizgona, a każdy Ślizgon wiedział jak godność i honor Gryfonów były bardzo drażliwe na wszelkie obrazy.
Niby obojętnie spoglądał na Rhi, lecz ona doskonale mogła rozpoznać pod tą niepozorną maską, że Ślizgon ani trochę nie jest ucieszony z tego co się właśnie dzieje.
- Nie twoja sprawa Hamilton. - Rzucił wyszczerzając się we wrednym uśmiechu. - Nie wścibiaj nosa w nie swoje sprawy.
Bujał się na piętach obok Petera. Mimo swojej sportowej postury wcale nie wydawał się być od Petera większy czy bardziej okazały w tym momencie. Może to przez lekko zgarbioną postawę, albo jego możliwości, wolał nie wypaść na kogoś, kto robi Rafflesowi za bezmózgi obuch do obrony.
- Na brata czekasz? Słyszałem, że Gryfonki umówiły się na pojedynki.
Przekrzywił głowę spoglądając na drzwi a potem na Rhinnę. Nevan mimo że dziwak i odludek zwykle wiedział dużo więcej niż wszyscy inni, co się dzieje w zamku.

Gregorovic z zadowoleniem obserwowała opadające na posadzkę, bezwładne ciało Kruger. Choć jej zwycięstwo nie było tak spektakularne jakby tego oczekiwała, Rosjanka była całkiem ukontentowana obrotem sprawy. Posłała Rafflesowi spojrzenie pełne pogardy, kiedy zwinnie zeskoczyła z podestu.
- Jak widać dalej cię uwiera ta drzazga w twoje zimne serduszko. - Przewróciła oczami, stając tuż obok Ślizgonów. Wcześniej nie zwracała uwagi na ich sekretne szepciki, jednak teraz mogła im poświęcić całą swą uwagę. A raczej mogłaby, gdyby pewna Gryfonka nie pałętała się jak kundel koło nogi.
- Jednak jesteś jeszcze głupsza niż przypuszczałam, Hamilton. - Warknęła, obracając w dłoni różdżkę. Spojrzenie onyksowych ślepi przeniosła na Ślizgonów.
- Któryś reflektuje? - Zmarszczyła brwi, odgarniając z czoła pasma czarnych włosów. Z Kruger zdecydowanie zbyt łatwo poszło.

Parsknął bez większej wesołości na zaczepne słowa Gregorovic, na moment tracąc zainteresowanie maszerującą w ich stronę Gryfonką.
- To ciebie powinno coś uwierać, w końcu ten bezmózg prezentował ci się w damskich majtkach. A może niesłusznie wam wtedy przerwałem? Może właśnie takie kreacje ocieplają twoje zimne serduszko?
Widział jak Lena dumnie odrzuca rozwiane kosmyki na twarz i jak wciąż trzyma różdżkę lekko uniesioną, przemawiała przez nią wola walki i zapał do następnego pojedynku. Miał jednak inne plany...
Zerknął na Hamilton z uniesionymi brwiami, bo ta właśnie postanowiła zatrzymać się tuż przed ich grupką i wbić w niego wyzywająco pewne siebie spojrzenie.
- Cóż to za zaciekawienie, czyżbyś w istocie była pozbawiona instynktu samozachowawczego? A może ostatnie doświadczenia skutecznie pozbawiły cię pamięci... Jak nie rozumu? - Spytał Raffles, pozornie łagodnie i pobłażliwie. - A może po prostu lubisz czasem trochę... pocierpieć?
To ostatnie zabrzmiało już nieco złowrogo...

Tak, jej zachowanie było głupie. Mocno głupie. Olała zupełnie słowa Nevana, tylko rzucając mu krótkie spojrzenie, a nie chcąc za długo na niego patrzeć. Wiedziała, co zobaczy i nie chciała. Natomiast Gregorovic olała całkowicie, nawet nie rzucając jej krótkiego spojrzenia. Wpatrywała się non stop w Petera tym samym spojrzeniem, co przed momentem. Dopiero jego ostatnie słowa spowodowały, że przez jej twarz przeszedł cień. Dopiero teraz skierowała spojrzenie na Lenę, chwilę na nią patrząc, na końcu na Nevana. I dopiero teraz dojrzała prawdziwe uczucia chłopaka w tym momencie. Wróciła spojrzeniem na Petera, jakby go jeszcze przez chwilę lustrując spojrzeniem. Wyprostowała się i przymknęła powieki, wzdychając cicho.
- Skierowałam pytanie do jednej osoby, odpowiedziały mi trzy chórem. Nie ma co, jesteście mistrzami w odzywaniu się bez potrzeby.
Rzuciła cicho, po czym odwróciła i odeszła spokojnie kilka kroków. Może i nie powinna. Ale obiecała Nevanowi, że bęzie wiać, jeśli będzie w takiej sytuacji, jakiej jest teraz. Podeszła do swoich rzeczy i dopiero teraz skierowała spojrzenie na paczkę Ślizgonów.
- Tylko różdżki Wam w głowach i pojedynki. Przynajmniej z innymi osobami, spoza Waszego kółeczka wzajemnej adoracji. Cierpieć, znów w ten sam sposób, nie mam zamiaru.
Schyliła się i złapała torbę, zarzuciła ją sobie na ramię, a dłonie wzięła grubą książkę.

Wredny uśmiech nie spływał z usta chłopaka, trwał u boku Petera niczym wierny pies. Wyglądał na pewnego i zadowolonego ze swego położenia. Gdy Lena dołączyła do nich wycofał się nieco, jak to zwykle czynił, gdy zaczynało robić się tłoczno.
Odwrócił wzrok od Gryfonki spoglądając na zdrętwiałą Kruger. Serce waliło mu jak ogromny młot napędzany przez magiczne maszynerie. Miał wrażenie, że zaraz wyskoczy przez jego gardło. Ucieszył się z faktu, że Gryfonka powściągnęła swoją odwagę i jednocześnie głupotę. Zaczęła się wycofywać i odpuściła. Peter znów wygrał pojedynek na spojrzenia i zastraszył kolejnego młokosa. Nevan miał nadzieję, że tyle mu wystarczy.
Zakręcił w palcach różdżką znudzony, propozycja Leny była zachęcająca. Zmierzył zatem Ślizgonkę wzrokiem.
- Łakomstwo. - Mruknął enigmatycznie zawieszając spojrzenie na twarzy Leny. - Ze mną nie będzie tak łatwo, o ile chcesz się zmierzyć.
Wskazał różdżką na podest.

- Zdecydowanie wolę wełniane sweterki - mruknęła, zawieszając spojrzenie na piegowatej twarzy Ślizgona. Po tylu latach zdążyła przyzwyczaić się do podobnych odzywek, większy problem stanowiła przemożna chęć odszczekania się. Zupełnie niepotrzebna.
Dziewczyna obróciła w palcach różdżkę, przenosząc spojrzenie na Hamilton. Przekrzywiła delikatnie głowę, kiedy na jej ustach wykwitł pogardliwy uśmieszek.
- A może twój czar i urok osobisty Peter? Spójrz tylko na te roziskrzone oczęta! - Westchnęła teatralnie, wolną dłoń przysuwając do bladego lica. W tej samej chwili jej uwagę przyciągnął Nevan.
- Liczyłam, że to powiesz. - Uśmiechnęła się doń, zupełnie szczerze,. Obrzuciła Rhinnę jeszcze krótkim spojrzeniem, kiedy wdrapywała się na podest.

Liczył na to, że od razu ruszą na eksplorację Podziemi, ale skoro musieli sobie jeszcze coś poudowadniać, proszę bardzo. Przynajmniej się rozgrzeją przed podróżą... Widząc, że Hamilton kapituluje i zabiera się z jego przestrzeni osobistej, wzruszył ramionami. Wskoczył na podium, usadowił się z nogami na pulpicie i różdżką wyzerował blanki, które do tej pory wciąż wskazywały zwycięstwo Leny.
Następnie ziewnął krótko.
- Niech ktoś sprzątnie prefekta z podestu. Następnie zajmijcie miejsca i pozycje do pojedynku. Walczycie do momentu aż przeciwnik straci różdżkę bądź możliwość władania nią. Zabroniony jest jakikolwiek kontakt fizyczny. Wszystkie znane wam czary są dozwolone.
Wszystkie zasady pojawiły się na kamiennych tabliczkach nad głowami Ślizgonów. Raffles zmrużył oczy. Ten pojedynek zapowiadał się naprawdę obiecująco...


Maksymalnie dwie akcje w jednym poście. Akcją jest zarówno rzucenie czaru jak i wykonanie uniku. Za każdą akcję rzucacie osobną kostką. Nie piszcie co Wasze zaklęcia zrobiły tylko co mają zamiar zrobić. Po każdej wymianie postów czekacie na mój komentarz na to, co się właściwie stało oraz czytelną punktację. Liczymy:
a) poziom umiejętności: za poziom I dodajemy +1 punkt, za poziom II +2 punkty,
b) wiek: każdy kolejny rok nauki dający przewagę +1 punkt
c) umiejętności specjalne (zaklęcia niewerbalne, oklumencja, legilimencja etc.) +1 punkt
d) rzut ataku: czyli rzut kością.
Pierwszy post powinien zawierać jedynie po jednej akcji.

Uśmiechnął się jeszcze szerzej, gdy Lena przyjęła wyzwanie. Ruszył zatem w stronę podestu, gdzie jeszcze zalegała Monika. Odpowiednimi zaklęciami odczarował zdrętwiałą Ślizgonkę i odprowadził ją na widownię, gdzie mogła dość do siebie.
W międzyczasie spojrzał w stronę Gryfonki, pełen ulgi, że się opamiętała i powstrzymała. Ślizgon zajął stanowisko na jednym z krańców podestu, czekając aż Lena zajmie swoje miejsce.
- Panie pierwsze. - Skinął głową Ślizgonce z nieco przesadną manierą. Przygotowany do pojedynku czekał z różdżką w ręku na przeciwniczkę.

Gregorovic wolną dłonią rozmasowywała kark, czekając aż Nevan wkroczy na podest. Ostatnim, krótkim acz nienawistnym spojrzeniem uraczyła blondynkę. Naprawdę nie lubiła tej dziewuchy, a na antypatię Gregorovic trzeba było sobie jednak zasłużyć. Westchnęła ciężko, wlepiając czarne ślepia w sylwetkę Frasera. Odwzajemniła skinięcie, poprawiając uchwyt różdżki. Nigdzie im się przecież nie śpieszyło. Kącik jej ust uniósł się ku górze, kiedy tylko z jej bladych ust padła inkantacja:
- Drętwota! - Drewienko świsnęło dziko, a z jego środka wystrzeliła niebieska smuga pędząca w stronę Ślizgona. W oczach Leny po raz kolejny zaiskrzyły ogniki.

The member 'Lena Gregorovic' has done the following action : Rzut kostką

---

'Sześcienna' : 5

Gdy już wszystko zabrała, odetchnęła cicho. Sama nie wiedziała, co ją napadło. Musiała być naprawdę głupia, żeby się tak zachowywać. Odwróciła się po cichu w stronę drzwi i ruszyła spokojnym krokiem. Trudno, będzie musiała powiadomić brata i resztę, że zmieniają lokal i żeby tutaj w ogóle nie przychodzili, to nie byłoby zbyt mądre z ich strony, tak. Choć z drugiej strony, oni zawsze żarli się ze wszystkimi Ślizgonami, więc nie było opcji, by coś im się stało, raczej. Ale lepiej dmuchać na zimne, a podesłanie jakiegoś gryfona, by przekazał wiadomość nie jest ciężkie.
Podeszła do drzwi i złapała za klamkę. Raczej nie zwracała na siebie uwagi, jeszcze tylko omiotła spojrzeniem pomieszczenie. Nevan z Leną mieli zamiar się pojedynkować? No spoko.. Zamrugała zaskoczona oczami. Może jednak to nie był zbyt dobry pomysł, Nevan miał sporo do zarzucenie Ślizgonce. Obiecała mu, że będzie ich unikać, więc tylko przez chwilę jeszcze tak na nich patrzyła, po czym przymknęła powieki i szybko opuściła pomieszczenie. Nie chciała na to patrzeć.

Fraser zmierzył wzrokiem Lenę i czekał na jej ruch. Drewienko w jego dłoni zadrżało gotowe do ciskania zaklęciami. Uśmiech spłynął z jego twarzy ustępując miejsca skupieniu.
Szkot widząc nadlatujące zaklęcie zainkantował odpowiednie zaklęcie ochronne, starając się osłonić przed Drętwotą Leny.
- Protego!
Przy czym następnie zakręcił dłonią tworząc spiralę zielonego światła przed sobą, która to po chwili zaczęła się przeistaczać w dorodnego węża. Gestem zechciał spróbował skierować gada w kierunku Leny.
- Serpensortia!

The member 'Nevan Fraser' has done the following action : Rzut kostką

---

#1 'Sześcienna' : 4

--------------------------------

#2 'Sześcienna' : 1

Parsknął, widząc, jak Fraser ustępuje pola przy pierwszej pojedynkowej akcji. Nie miał pojęcia czy to jakaś awangardowa taktyka, czy może Szkot rzeczywiście robi to z powodu... jak to się mówi? Etykiety? Dobrych manier? Paradne...
Lena zaczęła na ostro, Rafflesowi bardzo się to spodobało. Jej roziskrzona Drętwota wpadła w tarczę Nevana i rozwaliła ją efektownie. Samemu Szkotowi nic się nie stało, jedynie lekko nim zachwiało od silnego wyładowania magii. Szybko przeskoczył do dość żmudnej magii kreacyjnej. Zielona poświata przed nim w istocie zaczęła przypominać godło Slytherinu, jednak po chwili Fraser kompletnie się zdekoncentrował. Czyżby uświadomił sobie, że chce poszczuć gadem prawdziwą żmiję? Tak, czy owak, z jego różdżki pacnął na podłogę ogromny, gumowy kurczak.
- Fraser, powinni dla ciebie otworzyć nowy dom. Chicklepuff. Albo Cockindoor! - wychrypiał Raffles pomiędzy spazmami paskudnego śmiechu. - Gregorovic, bierz go!
To była szansa na wygarną w pięknym stylu.

pierwsze akcje:
Lena: 5+2+1=8
Nevan: 4+2=6
druga akcja:
Nevan: krytyczny fail

Zdecydowane smagnięcie przyniosło mniej niż bardziej oczekiwany skutek. Fraser ledwo się zachwiał. Dziewczyna parsknęła ze złością, przestępując z nogi na nogę. I wtedy właśnie z różdżki Ślizgona wyskoczył... kurczak. W każdym razie tak zdawało się Lenie, bo jedyny drób z jakim kiedykolwiek miała do czynienia znajdował się na jej talerzu w postaci pozbawionej piór, oczu i dziobu. Kącik jej ust powędrował ku górze, jednak tylko na to było ją stać w tym momencie. Trwał pojedynek. Pojedynek, który ona miała wygrać.
- Petrificus Totalus - Ryknęła z całą mocą drzemiącą w gardle na pozór drobnego dziewczęcia. Kolejne smagnięcie różdżki było szybsze, jakby pełne podekscytowania. Czarne spojrzenie wlepiała nieustannie w stojącego naprzeciw niej Ślizgona. Nie mógł się przecież na Merlina drogiego wymigać!

The member 'Lena Gregorovic' has done the following action : Rzut kostką

---

'Sześcienna' : 1

Zaklął pod nosem, gdy po podeście potoczył się gumowy kurczak. Jedno z jego ulubieńszych zaklęć właśnie spaliło. Ledwo co udało mu się umknąć przed drętwotą a tu takie niepowodzenie.
Fraser weź się do cholery w garść... Warknął na siebie w myślach i uniósł różdżkę gotów do odbicia kolejnego zaklęcia, które wykrzyczała Lena.
Zdziwił się, gdy nic się nie wydarzyło, już miał zastosować obronę.
Uśmiechnął się widząc, że i Lenie czasem coś nie wychodzi.
Postąpił krok do przodu, skoro koleżanka tak się wierzga, czas ją troszkę uspokoić.
- Incarcerous! - Wolał patrzeć, gdy się wije i rzuca mu nienawistne spojrzenia, niżby martwe oczy będące efektem Drętwoty.

The member 'Nevan Fraser' has done the following action : Rzut kostką

---

'Sześcienna' : 3

Gregorovic wydała z siebie pełen gniewu wrzask. Kłykcie pobielały jej od zaciskania palców na różdżce. Tak nie mogło być. To zaklęcie w jej wykonaniu nie było złe, ono było absolutnie tragiczne. Ślizgonka wiedziała, że niepowodzenia nie powinny i nie mogły jej dekoncentrować, nie spuszczając więc wzroku z sylwetki Frasera odpowiedziała atakiem na atak.
- Drętwota! - Kolejny raz inkantacja niemal wypadła z jej ust, kiedy wykonała szybki ruch różdżką. Nie myślała już o wygranej, postanowiła skupić się na chwili obecnej, nie ważąc na końcowy wynik. Kilka sekund temu Nevan wyczarował kurczaka, a jej odpowiedz z kolei nie była wcale lepsza. Wniosek dla Gregorovic był jasny, nie mogła już nigdy więcej odpuszczać sobie choćby minimalnie na widok dmuchanego zwierzątka.

The member 'Lena Gregorovic' has done the following action : Rzut kostką

---

'Sześcienna' : 2

Po incydencie z kurczakiem Raffles był pewien, że pojedynek bliski jest końca. Szkot był odsłonięty, Lena zareagowała natychmiast i wrzasnęła zaklęcie Pełnej petryfikacji ciała. Peter zmrużył oczy, bo w inkantacji czaru pojawiła się dziwnie przedłużona głoska. Wszystko nerwy. Zachwiana koncentracja... Zaklęcie zamiast sięgnąć Nevana, owinęło całunem Lenę. Po chwili jej włosy - zwykle lśniące nieprzeniknioną czernią - usztywniły się i okoliły jej głowę niczym złowrogie sople. Gdyby Raffles kojarzył Statuę Wolności, natychmiast uczyniłby w głowie podobne porównanie...
Fraser, ośmielony niepowodzeniem przeciwniczki, postanowił spętać dziewczynę magicznymi więzami. Lena odparowała czerwoną wiązką Drętwoty. Oba czary padły jednocześnie. Promienie zaklęć spotkały się w połowie podestu i zderzyły ze sobą z wyładowaniem iskier. Chwilę się mocowały, aby następnie scalić w jedną, fioletową kumulację, która rozprysnęła się po całej sali. Jeden z promieni trafił dochodzącą do siebie na trybunach Monikę, która poczuła, jak magiczna lina przywiązuje ją ciasno do krzesła.
- Nie masz dziś szczęścia, pani prefekt. - Zadrwił Raffles, wyraźnie podekscytowany pojedynkiem. - A wy macie impas. Dalej!


Akcja pierwsza:
Lena: krytyczny fail
Akcja druga:
Nevan: 3+2=5
Lena: 2+2+1=5

Starcie zaklęć to było coś. Chłopak nie doświadczył tego jeszcze na własnej skórze. Musiał poprawić postawę by nie ugiąć się pod siłą zaklęcia Leny jak i całej masy krytycznej, która powstawała w zbiciu obu klątw. Gdy zaklęcia się scaliły i uderzyły w Kruger lekko się zachwiał, cofając o krok. Wyprostował się oceniając sytuację.
Nevan uniósł brew na widok Leny z dość nietypową fryzurą. Prawie się roześmiał, lecz w tej chwili dostrzegł okazję do tego by wykorzystać rozproszenie Ślizgonki. Miał na to czas, miał przewagę tego, że rozemocjonowana Gregorovic będzie potrzebowała chwili by ujarzmić swoje emocje.
- Expelliarmus! - Ślizgon z zainkantował zaklęcie starannie i pewnie celując w czarnowłosą.

The member 'Nevan Fraser' has done the following action : Rzut kostką

---

'Sześcienna' : 2

Stające dęba włosy Gregorovic nie wzbudziły weń większych emocji. Nie zniszczyła się przecież misterna fryzurka czy eleganckie upięcie; włosy też nie odpadły, co w gruncie rzeczy najbardziej się liczyło dla Ślizgonki. Bo jednak trochę kiepsko gwałtownie wyłysieć, szczególnie jeżeli się jest dziewczyną. No, może widziała nieco lepiej, bo ciemne kosmyki nie opadały jej na oczy.
Lena zaklęła w myślach po raz kolejny. Gdy promienie się zderzyły, otworzyła szerzej oczy. I jej wcześniej nie zdarzyło się widzieć podobne zjawiska. Gdyby nie trwający pojedynek, z chęcią przyjrzałaby im się dokładniej, ale nie mogła. Poluzowała nieco uchwyt różdżki, doświadczenie podpowiedziało jej już dzisiaj, że nadgorliwość nie przynosi nic dobrego. Widząc Nevana gotującego się do kolejnego ataku, postanowiła nie tracić ani sekundy.
- Incarcerous! - Tym razem nie krzyczała, ton jej głosu wydawać się mógł wręcz spokojny. Czyżby zmiana taktyki? Miejmy tylko nadzieję, że skuteczna.

The member 'Lena Gregorovic' has done the following action : Rzut kostką

---

'Sześcienna' : 5