Jezioro
+29
Liliane Batteux
Kristian Lyberg
Carla Stark
Gale Overstreet
Wyatt Walker
Genevieve White
James Scott
Quinn Larivaara
Eleazar Snoopers
Keitaro Miyazaki
Aleksy Vulkodlak
Dylan Davies
Andrea Jeunesse
Hannah Wilson
Aaron Matluck
Nora Vedran
William Greengrass
Joel Frayne
Audrey Roshwel
Nicolas Socha
Christine Greengrass
Anthony Wilson
Dymitr Milligan
Maja Vulkodlak
Benedict Walton
Sophie Fitzpatrick
Mistrz Gry
Logan Campbell
Brennus Lancaster
33 posters
Strona 2 z 11
Strona 2 z 11 • 1, 2, 3, ... 9, 10, 11
Jezioro
First topic message reminder :
Jezioro znajdujące się na błoniach, które sięga drzew Zakazanego Lasu. Podobno zamieszkane przez wielką kałamarnicę, ale tego nie dowiesz się, póki nie ujrzysz jej na własne oczy. Pomimo tego zagrożenia, w historii szkoły znaleźli się śmiałkowie, którzy stali się amatorami kąpieli.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Jezioro
W zasadzie Puchonka spodziewała się, że chłopak zacznie do niej pyskować a w najgorszym wypadku wrzuci ją do jeziora lub potraktuje jakimś zaklęciem i na tym skończy się jej chęć integracji z innymi domami.
- Ja? Nie, w życiu! Jestem najmilszą istotą na ziemi. - odparła nie do końca zgodnie z prawdą, ale o tym niekoniecznie wszyscy musieli wiedzieć. Maja swoje wahania nastrojów i humorki zrzucała głównie na swój wiek, bo niby miała te piętnaście lat a jednak nadal czuła się jak dziecko. Poza tym nie mogła być wiecznie miła i kochana, mając starsze od siebie rodzeństwo. Chłopak zaskoczył ją pozytywną reakcją a przewidywane spotkanie z wodą ograniczyło się tylko do kilku kropelek, które teraz spływały powoli po jej okularach przeciwsłonecznych i policzkach, dlatego dziewczyna wierzchem dłoni starła wodę z policzków, natomiast okulary założyła na włosy, traktując je jako nowoczesną opaskę.
- Nie zapomnij, że nadal nachylasz się nad jeziorem, wystarczy, że Cię popchnę... - stwierdziła przemądrzale i w demonstracyjnym geście wysunęła chudą rączkę do przodu.
- Ja? Nie, w życiu! Jestem najmilszą istotą na ziemi. - odparła nie do końca zgodnie z prawdą, ale o tym niekoniecznie wszyscy musieli wiedzieć. Maja swoje wahania nastrojów i humorki zrzucała głównie na swój wiek, bo niby miała te piętnaście lat a jednak nadal czuła się jak dziecko. Poza tym nie mogła być wiecznie miła i kochana, mając starsze od siebie rodzeństwo. Chłopak zaskoczył ją pozytywną reakcją a przewidywane spotkanie z wodą ograniczyło się tylko do kilku kropelek, które teraz spływały powoli po jej okularach przeciwsłonecznych i policzkach, dlatego dziewczyna wierzchem dłoni starła wodę z policzków, natomiast okulary założyła na włosy, traktując je jako nowoczesną opaskę.
- Nie zapomnij, że nadal nachylasz się nad jeziorem, wystarczy, że Cię popchnę... - stwierdziła przemądrzale i w demonstracyjnym geście wysunęła chudą rączkę do przodu.
Re: Jezioro
Humor dziewczyny zaczynał mi się podobać. Mogłem się z nią podroczyć, ale bardziej jako zabawa niż w geście wrogości. Wrogo byłem nastawiony do własnej siostry, której teraz nie mogę spotkać w tej szkole, a jesteśmy w tym samym domu. Uśmiechnąłem się do dziewczyny mrużąc oczy. Założyłem swoje okulary na oczy i poruszyłem brwiami.
- Oczywiście - mruknąłem ironicznie.
Nikt nie jest potulny jak baranek, zawsze trzeba się zbuntować i pokazać swoje prawdziwe ja.
- O tak? To spróbuj, zobaczymy, kto będzie bardziej mokry - stwierdziłem, widząc jej rączkę.
Zawsze mogę chwycić jej chudą rękę i pociągnąć ją za sobą. Wtedy oboje wylądujemy w wodzie i będziemy wyglądać jak zmokłe kury. Nie przeszkadza mi to. Dzięki takiej temperaturze i nasłonecznieniu, jakie panują na zewnątrz spokojnie wyschniemy w dwie godziny.
- Oczywiście - mruknąłem ironicznie.
Nikt nie jest potulny jak baranek, zawsze trzeba się zbuntować i pokazać swoje prawdziwe ja.
- O tak? To spróbuj, zobaczymy, kto będzie bardziej mokry - stwierdziłem, widząc jej rączkę.
Zawsze mogę chwycić jej chudą rękę i pociągnąć ją za sobą. Wtedy oboje wylądujemy w wodzie i będziemy wyglądać jak zmokłe kury. Nie przeszkadza mi to. Dzięki takiej temperaturze i nasłonecznieniu, jakie panują na zewnątrz spokojnie wyschniemy w dwie godziny.
Re: Jezioro
Zmrużyła oczy, przyglądając się chłopakowi. No tak, czego się spodziewała? Że po jej marnej groźbie Dymitr ukłoni jej się w pas i zejdzie z drogi?
- Naszla kosa na kamjen. - wymruczała w swoim ojczystym języku, co oznaczało nic innego jak "trafiła kosa na kamień". Nie miała pojęcia, że Ślizgon ją zrozumie, bo przecież nie przewiedziała jego pochodzenia. Akcent z biegiem lat wśród innych, z dala od pięknej Rosji, zmieniał się diametralnie, przez to, że niewiele osób używało rosyjskiego. A Maja idąc na przekór wszystkim bardzo często gaworzyła po swojemu, obserwując miny koleżanek z roku, które ni w ząb nie mogły zrozumieć o co jej chodzi. W końcu czując jak jej ręka cierpnie, opuściła ją swobodnie wzdłuż ciała.
- Naszla kosa na kamjen. - wymruczała w swoim ojczystym języku, co oznaczało nic innego jak "trafiła kosa na kamień". Nie miała pojęcia, że Ślizgon ją zrozumie, bo przecież nie przewiedziała jego pochodzenia. Akcent z biegiem lat wśród innych, z dala od pięknej Rosji, zmieniał się diametralnie, przez to, że niewiele osób używało rosyjskiego. A Maja idąc na przekór wszystkim bardzo często gaworzyła po swojemu, obserwując miny koleżanek z roku, które ni w ząb nie mogły zrozumieć o co jej chodzi. W końcu czując jak jej ręka cierpnie, opuściła ją swobodnie wzdłuż ciała.
Re: Jezioro
Przesunąłem okulary na czoło i non stop patrzyłem na dziewczynę.
- Tam ya nichego ne mogu s etim podelat'. A chto vy khoteli? - powiedziałem, a słowa miały oznaczać: "Nic na to nie poradzisz. A czego się spodziewałaś?".
Dziewczyna najwyraźniej nie miała pojęcia, że spotkała się z Rosjaninem, ja szczerze mówiąc też nie miałem pojęcia, że jesteśmy z jednego kraju. W Hogwarcie jest dużo Rosjan, którzy nie władają swoim ojczystym językiem. Ja jestem pół-Rosjaninem, a pół-Anglikiem, jednak wychowałem się w Rosji i ten kraj uważam za swoją ojczyznę. Anglia to tak tylko przejazdem, chociaż mam swój dom w Londynie. Rodzice mi go zafundowali, abym nie tułał się taki kawał po świecie.
- Z jakiego miasta pochodzi? - zapytałem ją przy okazji już po angielsku.
Atmosfera chwilowo się rozluźniła, zobaczymy później.
- Tam ya nichego ne mogu s etim podelat'. A chto vy khoteli? - powiedziałem, a słowa miały oznaczać: "Nic na to nie poradzisz. A czego się spodziewałaś?".
Dziewczyna najwyraźniej nie miała pojęcia, że spotkała się z Rosjaninem, ja szczerze mówiąc też nie miałem pojęcia, że jesteśmy z jednego kraju. W Hogwarcie jest dużo Rosjan, którzy nie władają swoim ojczystym językiem. Ja jestem pół-Rosjaninem, a pół-Anglikiem, jednak wychowałem się w Rosji i ten kraj uważam za swoją ojczyznę. Anglia to tak tylko przejazdem, chociaż mam swój dom w Londynie. Rodzice mi go zafundowali, abym nie tułał się taki kawał po świecie.
- Z jakiego miasta pochodzi? - zapytałem ją przy okazji już po angielsku.
Atmosfera chwilowo się rozluźniła, zobaczymy później.
Re: Jezioro
Nie trzeba chyba było mówić, że gdy Maja usłyszała odpowiedź po rosyjsku, zaniemówiła, oniemiała a przy okazji wyglądała tak, jakby ktoś zabił jej kota naleśnikiem. Orientując się dopiero po dłuższej chwili, że jej mina mogła wyglądać dość zabawnie i chyba już za długo wpatrywała się w Dymitra jak w obrazek, potrząsnęła głową uśmiechając się przy tym nieznacznie. Czego się spodziewała?
- Ech... nie znaju. - stwierdziła krótko i treściwie, po czym odwróciła się na pięcie, podchodząc do pobliskiego kamienia.
- Vorkuta. Ty? - odpowiedziała i usiadła na kamieniu, dopiero właśnie w tym momencie przyglądając się z zaciekawieniem chłopakowi - Tylko dlatego, że jesteś z Rosji to nie wepchnę Cię do tego jeziora. - dodała, zakładając z powrotem okulary na nos.
- Ech... nie znaju. - stwierdziła krótko i treściwie, po czym odwróciła się na pięcie, podchodząc do pobliskiego kamienia.
- Vorkuta. Ty? - odpowiedziała i usiadła na kamieniu, dopiero właśnie w tym momencie przyglądając się z zaciekawieniem chłopakowi - Tylko dlatego, że jesteś z Rosji to nie wepchnę Cię do tego jeziora. - dodała, zakładając z powrotem okulary na nos.
Re: Jezioro
Reakcja dziewczyny była nadzwyczajna. Miło było, jak tak przyglądała się z niedowierzaniem. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. Vorkuta? Kojarzyłem skądś to miejsce. ktoś kiedyś w pokoju wspólnym mówił o tej miejscowości.
- Kotlas - odpowiedziałem na pytanie. - Taka mała wioska na północy - dodałem.
Och jakie to szczęście mnie spotkało, że nie wyląduję w jeziorze. A szkoda, bo z tą panienką mogłoby być ciekawie w wodzie.
- A szkoda - powiedziałem, podchodząc bliżej. - popływałbym sobie, ale nie sam - puściłem do niej oczko.
Bardzo dobrze rozmawia mi się z tą dziewczyną. Dopiero co poznana, ale charaktery podobne i czuję, jakbym znał ją już jakiś czas.
- Kotlas - odpowiedziałem na pytanie. - Taka mała wioska na północy - dodałem.
Och jakie to szczęście mnie spotkało, że nie wyląduję w jeziorze. A szkoda, bo z tą panienką mogłoby być ciekawie w wodzie.
- A szkoda - powiedziałem, podchodząc bliżej. - popływałbym sobie, ale nie sam - puściłem do niej oczko.
Bardzo dobrze rozmawia mi się z tą dziewczyną. Dopiero co poznana, ale charaktery podobne i czuję, jakbym znał ją już jakiś czas.
Re: Jezioro
Maja tylko przytaknęła głową słysząc miejscowość, z której pochodził. Z geografii była mocno przeciętna, jednak kojarzyła takowe miejsce z różnych map, wiszących u jej dziadka w domu. Poza tym jednym z jej marzeń było zwiedzenie całego świata, zaraz po ukończeniu szkoły lub studiów. Swoją uwagę skupiła bardziej na kolejnej wypowiedzi Dymitra a widząc jak do niej podchodzi, instynktownie przesunęła się do tyłu.
- Nawet nie myśl, że wejdę do tej wody. - odpowiedziała mrużąc oczy tak, jakby tym samym chciała go powstrzymać i zmrozić, aby nie zrobił kolejnego kroku w jej stronę.
- Nawet nie myśl, że wejdę do tej wody. - odpowiedziała mrużąc oczy tak, jakby tym samym chciała go powstrzymać i zmrozić, aby nie zrobił kolejnego kroku w jej stronę.
Re: Jezioro
Zastygłem w miejscu widząc, jak dziewczyna oddala się ode mnie. Popatrzyłem na nią spode łba mając pobłażliwy wzrok.
- Nie jestem taki groźny na jakiego wyglądam. A mieszkając w Vorkucie temperatura wody w jeziorze nie powinna być nieodpowiednia dla Ciebie - uśmiechnąłem się.
Mnie samemu jest gorąco, a woda była odpowiednia. Północ Rosji zmusza do oswojenia się z zimnem, przez to w innych krajach bardziej na południe jest goręcej.
Zrobiłem kilka kroków ku niej. Nie będę za nią gonił, zmuszać do wejścia do wody tez nie będę.
- Nie jestem taki groźny na jakiego wyglądam. A mieszkając w Vorkucie temperatura wody w jeziorze nie powinna być nieodpowiednia dla Ciebie - uśmiechnąłem się.
Mnie samemu jest gorąco, a woda była odpowiednia. Północ Rosji zmusza do oswojenia się z zimnem, przez to w innych krajach bardziej na południe jest goręcej.
Zrobiłem kilka kroków ku niej. Nie będę za nią gonił, zmuszać do wejścia do wody tez nie będę.
Re: Jezioro
Chcąc nie chcąc, Milligan miał trochę racji. Mieszkając w takim miejscu jak Vorkuta nie straszne jej były tutejsze mrozy. To był kolejny powód, dla którego czuła się lepsza od reszty: podczas gdy oni przy temperaturze w okolicy zera grzali tyłki przed kominkiem bądź pod kocem, swoje wyjścia z zamku ograniczając do minimum, ona nie odczuwała zbyt dużej zmiany. Może dlatego też była uodporniona na wirusy i rzadko chorowała? Maja skonsternowana przypatrywała się chłopakowi, który znów znalazł się blisko niej.
- Nie umiem pływać. Co jeśli mnie utopisz? - skłamała gładko, bez zająknięcia. Aktorką też była niezłą, ale brzydziła się kłamstwem. Oczywiście nie takim maleńkim, nie wyrządzającym nikomu krzywdy... oparła się plecami o głaz, który miała za sobą, wiodąc dla odmiany wzrokiem na połyskującą w słońcu taflę jeziora.
- Nie umiem pływać. Co jeśli mnie utopisz? - skłamała gładko, bez zająknięcia. Aktorką też była niezłą, ale brzydziła się kłamstwem. Oczywiście nie takim maleńkim, nie wyrządzającym nikomu krzywdy... oparła się plecami o głaz, który miała za sobą, wiodąc dla odmiany wzrokiem na połyskującą w słońcu taflę jeziora.
Re: Jezioro
Wyciągnąłem do niej dłoń, aby nie bała się mnie. W końcu nie jestem straszny, tylko ładny. dziewczyny bardziej za mną szalały niż bały się, chociaż były wyjątki. Popatrzyłem szarmancko na Maję.
- Wtedy Cię uratuję. Mne ne bol'no yego tovarishchey - znów puściłem jej oczko.
Zdanie miało oznaczać, że nie robię krzywdy swoim towarzyszom. Krzywdę sprawiam tylko mugolom i Gryfonom, jeśli taka osoba zajdzie mi za skórę. Chociaż tamci są gnębieni według tradycji. Ślizgoni zawsze gnębili Gryfonów, działo się tak już od wieków.
- Nie przedstawiłem się - przypomniałem sobie. - Dymitr Milligan - skłoniłem jej się.
- Wtedy Cię uratuję. Mne ne bol'no yego tovarishchey - znów puściłem jej oczko.
Zdanie miało oznaczać, że nie robię krzywdy swoim towarzyszom. Krzywdę sprawiam tylko mugolom i Gryfonom, jeśli taka osoba zajdzie mi za skórę. Chociaż tamci są gnębieni według tradycji. Ślizgoni zawsze gnębili Gryfonów, działo się tak już od wieków.
- Nie przedstawiłem się - przypomniałem sobie. - Dymitr Milligan - skłoniłem jej się.
Re: Jezioro
Kiedy przed jej oczami mignęła dłoń Ślizgona, wzrok z jeziora ponownie skierowała na niego. Maja była zdystansowana wobec ludzi, co jej wychodziło często na dobre. Jednak z racji dobrego humoru, postanowiła przynajmniej na chwilę schować swoje dziwne zasady do kieszeni. Dlatego blondyneczka podała mu dłoń, zaciskając lekko palce w uścisku.
- Ach, no tak... ocień prijatno, mienia zavut Maja. (miło poznać, mam na imię Maja) - uśmiechnęła się lekko, po czym dla upewnienia się co do swoich rozważań w kwestii wieku Dymitra, spytała:
- Skolko Tiebie liet? (ile masz lat?) - zabierając rękę z jego uścisku. W końcu nie mogąc dłużej usiedzieć w jednym miejscu, zeskoczyła z kamienia i tym razem to ona stanęła na brzegu jeziora. Przodem do rozmówcy, rzecz jasna.
- Ach, no tak... ocień prijatno, mienia zavut Maja. (miło poznać, mam na imię Maja) - uśmiechnęła się lekko, po czym dla upewnienia się co do swoich rozważań w kwestii wieku Dymitra, spytała:
- Skolko Tiebie liet? (ile masz lat?) - zabierając rękę z jego uścisku. W końcu nie mogąc dłużej usiedzieć w jednym miejscu, zeskoczyła z kamienia i tym razem to ona stanęła na brzegu jeziora. Przodem do rozmówcy, rzecz jasna.
Re: Jezioro
Ucieszyłem się, kiedy dziewczyna chwyciła moją dłoń. Była ono ciepła, moja zresztą tak samo. W końcu oboje jesteśmy zimnokrwiści i temperatura, która panuje na zewnątrz to dla nas ukrop. Pomogłem dziewczynie zejść z kamienia chwytając ją drugą dłonią.
- Ochen' priyatno, Maya - ułożyłem usta w podkówkę. - Po slovam vintazh u menya yest' 18 let. A Ty? - odpowiedziałem.
Warto wiedzieć takie rzeczy.
Podprowadziłem Maję nad brzeg jeziora. Kucnąłem ponownie i pomąciłem nieco ręką wodę. Przy dłuższym spotkaniu ciała z wodą można było przyzwyczaić się do chłodu. W tej chwili wychodzę na jakby morsa, ponieważ jest dopiero wiosna, a nie lato...
- Ochen' priyatno, Maya - ułożyłem usta w podkówkę. - Po slovam vintazh u menya yest' 18 let. A Ty? - odpowiedziałem.
Warto wiedzieć takie rzeczy.
Podprowadziłem Maję nad brzeg jeziora. Kucnąłem ponownie i pomąciłem nieco ręką wodę. Przy dłuższym spotkaniu ciała z wodą można było przyzwyczaić się do chłodu. W tej chwili wychodzę na jakby morsa, ponieważ jest dopiero wiosna, a nie lato...
Re: Jezioro
Grając w typową dla siebie gierkę słowną, Rosjanka z anielskim uśmiechem na twarzy odparła, już nie po rosyjsku:
- A na ile wyglądam? - po czym widząc jak Dymitr kuca nad brzegiem jeziora, anielski uśmiech zrobił obrót sto-osiemdziesiąt stopni. Tym razem do wyglądu aniołka dołączyły rogi, ogon i ostre widły.
- Mówiłam, żebyś uważał... - stwierdziła spokojnie, a następnie śmiejąc się wesoło delikatnie popchnęła chłopaka w stronę jeziora. Nie patrzyła już potem, czy złapał równowagę czy wpadł do wody, bo mierząc się z konsekwencjami swojego występku, postanowiła dosłownie zwinnie wymigać się (uciec) od odpowiedzialności. W efekcie schowała się za pobliskim drzewem, powstrzymując się od dalszego śmiechu.
- A na ile wyglądam? - po czym widząc jak Dymitr kuca nad brzegiem jeziora, anielski uśmiech zrobił obrót sto-osiemdziesiąt stopni. Tym razem do wyglądu aniołka dołączyły rogi, ogon i ostre widły.
- Mówiłam, żebyś uważał... - stwierdziła spokojnie, a następnie śmiejąc się wesoło delikatnie popchnęła chłopaka w stronę jeziora. Nie patrzyła już potem, czy złapał równowagę czy wpadł do wody, bo mierząc się z konsekwencjami swojego występku, postanowiła dosłownie zwinnie wymigać się (uciec) od odpowiedzialności. W efekcie schowała się za pobliskim drzewem, powstrzymując się od dalszego śmiechu.
Re: Jezioro
Przypatrzyłem się jej z uwagą, zanim kucnąłem nad wodą. Na pewno nie może być w moim wieku lub starsza. Zazwyczaj trafiam na młodsze od siebie dziewczyny.
- Hmm... Gdzieś z 16 lat, tak myślę - powiedziałem.
Dopiero później była sytuacja, że kucałem nad wodą. Brodziłem ręką w jeziorze. Naprawdę stawało się ono coraz przyjemniejsze. Skupiłem się na wodzie i nie spodziewałem się, że zostanę do niej wepchnięty. Straciłem równowagę, ale zdążyłem odwrócić się i chwycić Maję za nogę, która potem musiała polecieć na mnie. Ona na razie jest sucha, za to ja jestem z piasku i wody. Ona może mieć tylko pojedyncze krople na ubraniu i ciele.
- Widzisz, co zrobiłaś - powiedziałem puszczając ją.
Wtedy zapewne ucieknie, więc po ucieczce wstałem szybko i zacząłem ją gonić. Ja jestem mokry, pora, aby ona tez była.
- Hmm... Gdzieś z 16 lat, tak myślę - powiedziałem.
Dopiero później była sytuacja, że kucałem nad wodą. Brodziłem ręką w jeziorze. Naprawdę stawało się ono coraz przyjemniejsze. Skupiłem się na wodzie i nie spodziewałem się, że zostanę do niej wepchnięty. Straciłem równowagę, ale zdążyłem odwrócić się i chwycić Maję za nogę, która potem musiała polecieć na mnie. Ona na razie jest sucha, za to ja jestem z piasku i wody. Ona może mieć tylko pojedyncze krople na ubraniu i ciele.
- Widzisz, co zrobiłaś - powiedziałem puszczając ją.
Wtedy zapewne ucieknie, więc po ucieczce wstałem szybko i zacząłem ją gonić. Ja jestem mokry, pora, aby ona tez była.
Re: Jezioro
No dobrze, może jej mistrzowski plan ucieczki nie do końca wyszedł tak jak to przewidywała. Nim zdążyła uciec, poczuła uścisk na swojej nodze a potem w zasadzie nie wiedziała, w której sekundzie straciła równowagę, przewracając się na Dymitra. Ona miała miękkie lądowanie, za to chłopak pewnie nawet nie poczuł jej ciężaru, bo nie dość, że była mała i drobna, to ważyła tyle co nic.
- Nie widzę. - wymruczała, zbierając się zwinnie z ziemi. Doskonale wiedziała, że puszczenie jej było tylko podpuchą, kilkusekundową przewagą, by mogła się ukryć, ale cóż, daleko niestety nie uciekła. Do wyboru miała kamienie oraz stojące nieopodal drzewo, i tak jak wspomniałam, ukryła się za jego szerokim pniem, nasłuchując kroków Ślizgona, w przerwie między jednym parsknięciem śmiechu a drugim.
- Nie widzę. - wymruczała, zbierając się zwinnie z ziemi. Doskonale wiedziała, że puszczenie jej było tylko podpuchą, kilkusekundową przewagą, by mogła się ukryć, ale cóż, daleko niestety nie uciekła. Do wyboru miała kamienie oraz stojące nieopodal drzewo, i tak jak wspomniałam, ukryła się za jego szerokim pniem, nasłuchując kroków Ślizgona, w przerwie między jednym parsknięciem śmiechu a drugim.
Re: Jezioro
- Ale doskonale wiesz - mruknąłem do siebie.
Wstałem nieopatrznie i ruszyłem w pogoń za Mają. Doskonale słyszałem jej śmiech, więc wiedziałem, gdzie się ukryła. Bawiłem się z nią teraz w chowanego. Szedłem powoli i rozglądałem się dookoła. Byłem ciekaw jej reakcji, kiedy ją znajdę.
- Gde Maye? Gde ty? - wołałem po rosyjsku śmiejąc się co słowo.
Nie przypominam sobie, abym tak się bawił. Po niedługiej chwili wyłoniłem się zza drzewa, za który to schowała się dziewczyna.
- U menya yest' ty! - zawołałem zadowolony.
Zanim dziewczyna ponownie mi ucieknie wziąłem ją na ręce i pobiegłem z nią ku wodzie. Wpadłem do niej jak z procy ochlapując wszystko dookoła. Najgorzej miała Maja, ponieważ ja zamoczyłem się tylko do połowy, a ona została wrzucona przeze mnie na wodę jak głaz. Pewnie oberwę za to, ale nic nie szkodzi. Należy mi się.
Wstałem nieopatrznie i ruszyłem w pogoń za Mają. Doskonale słyszałem jej śmiech, więc wiedziałem, gdzie się ukryła. Bawiłem się z nią teraz w chowanego. Szedłem powoli i rozglądałem się dookoła. Byłem ciekaw jej reakcji, kiedy ją znajdę.
- Gde Maye? Gde ty? - wołałem po rosyjsku śmiejąc się co słowo.
Nie przypominam sobie, abym tak się bawił. Po niedługiej chwili wyłoniłem się zza drzewa, za który to schowała się dziewczyna.
- U menya yest' ty! - zawołałem zadowolony.
Zanim dziewczyna ponownie mi ucieknie wziąłem ją na ręce i pobiegłem z nią ku wodzie. Wpadłem do niej jak z procy ochlapując wszystko dookoła. Najgorzej miała Maja, ponieważ ja zamoczyłem się tylko do połowy, a ona została wrzucona przeze mnie na wodę jak głaz. Pewnie oberwę za to, ale nic nie szkodzi. Należy mi się.
Re: Jezioro
Tłumiąc śmiech przez ukrycie buzi w dłoniach, nasłuchiwała dalej. Wiedziała, że chłopak jest coraz bliżej, ale nie bardzo wiedziała, z której strony. Dlatego zsunęła się po drzewie niemal do pozycji siedzącej. Nim jednak zetknęła się z podłożem, w sekundzie znalazła się na rękach chłopaka i zdezorientowana zdołała wykrzyczeć kilka przekleństw po rosyjsku.
- Nie zrobisz tego. - posłała mu jedno ze swoich najbardziej uroczych spojrzeń, lecz tracąc nadzieję na to, że wyjdzie sucha z tej sytuacji, poddała się. Dłońmi kurczowo przytrzymała się Dymitra, choć i na to było za późno. Runęła w wodę jak kamień rzucany przez dziecko, a żeby zrobić mu po złości, nabrała w płuca tyle powietrza, ile mogła, starając się nie wynurzać spod wody.
- Nie zrobisz tego. - posłała mu jedno ze swoich najbardziej uroczych spojrzeń, lecz tracąc nadzieję na to, że wyjdzie sucha z tej sytuacji, poddała się. Dłońmi kurczowo przytrzymała się Dymitra, choć i na to było za późno. Runęła w wodę jak kamień rzucany przez dziecko, a żeby zrobić mu po złości, nabrała w płuca tyle powietrza, ile mogła, starając się nie wynurzać spod wody.
Re: Jezioro
Nic jej nie odpowiedziałem. Po wrzuceniu dziewczyny do wody załamały się pode mną nogi i sam wylądowałem twarzą w jeziorze. Wypłynąłem, nabrałem powietrza i zanurzyłem się ponownie. Pora teraz pobawić się w wodzie. Pomińmy fakt, że jesteśmy już cali mokrzy. na zewnątrz jest ciepło i na razie nie zapowiada się na zmianę pogody.
Płynąłem za dziewczyną, teraz nie panuję nad sobą i mogę zrobić wszystko. Chciałem ją dorwać, ale nie wiem co zrobić, improwizuję. Woda była całkiem przyjemna, dało się w niej popływać.
Płynąłem za dziewczyną, teraz nie panuję nad sobą i mogę zrobić wszystko. Chciałem ją dorwać, ale nie wiem co zrobić, improwizuję. Woda była całkiem przyjemna, dało się w niej popływać.
Re: Jezioro
Po kilku sekundach Puchonka poddała się i wypłynęła na powierzchnię, przecierając dłońmi twarz. O makijaż nie musiała się martwić, bo takowego nie miała. Gorzej było z okularami przeciwsłonecznymi, które najprawdopodobniej spadły z jej włosów na ziemię w okolicy drzewa, gdy Ślizgon bestialsko porwał ją z ziemi. Oczywiście w tym momencie na jaw wyszło też jej kłamstwo, bo całkiem sprawnie radziła sobie z pływaniem, ale nie znając jeziora, nie mając bladego pojęcia, w którym momencie straci grunt pod stopami i w zasadzie jak głęboka ta woda jest, zawróciła do brzegu... Maja usiadła na piasku, dziękując Merlinowi za to, że słońce prażyło jak głupie i za kilka minut powinna nieco wyschnąć, a przy okazji nie wyglądać jak wariatka w drodze powrotnej do pokoju wspólnego.
- Ja Tiebia nienawiżu! (nienawidzę Cię!) - wykrzyczała do Ślizgona zaraz po tym, jak złapała oddech.
- Ja Tiebia nienawiżu! (nienawidzę Cię!) - wykrzyczała do Ślizgona zaraz po tym, jak złapała oddech.
Re: Jezioro
Przez jakiś czas pływałem sobie jeszcze pod wodą. Starałem się mieć oczy otwarte. Różdżkę miałem w kieszeni spodni, ale nie widziałem potrzeby wyciągnięcia jej i użycia jakiegoś zaklęcia, aby pływać przez dłuższy czas. Po chwili wynurzyłem się i zobaczyłem dziewczynę siedzącą na piasku. Wyszedłem z wody i od razu usłyszałem jej słowa.
- Ya tozhe tebya lyublyu - odpowiedź miałem już przygotowaną na tę okoliczność.
Opadłem na piach obok dziewczyny i spojrzałem na nią.
- Całkiem nieźle pływasz Ty kłamczucho - przyznałem.
- Ya tozhe tebya lyublyu - odpowiedź miałem już przygotowaną na tę okoliczność.
Opadłem na piach obok dziewczyny i spojrzałem na nią.
- Całkiem nieźle pływasz Ty kłamczucho - przyznałem.
Re: Jezioro
Nie przejmowała się wcale faktem, że wyglądała jak zmokła kura a woda ściekała z niej jak z dopiero co nasączonej gąbki. Podkurczyła nogi w kolanach, objęła je rękami i spojrzała na Dymitra z nieznacznym uśmiechem.
- Nie przypominam sobie, żebym mówiła co innego. - odpowiedziała wymijająco, jak zawsze, kiedy ktoś zarzucał jej kłamstwo. Typowa wojna psychologiczna, polegająca na wmówieniu komuś, że wcale nie powiedziało się tych słów i coś sobie ta druga strona uroiła.
- Ciekawe jak ja się teraz pokażę w zamku. - westchnęła, w teatralnym geście przykładając sobie wierzch dłoni do czoła. Podobnie jak Julia, czekająca na swojego Romea. Jednak w porównaniu z nią, Maja nie mówiła poważnie, a chciała jedynie sparodiować dziewczęta przejmujące się swoim wyglądem do tego stopnia, że za dotknięcie ich włosów jednym palcem, groziło ugryzienie całej dłoni.
- Nie przypominam sobie, żebym mówiła co innego. - odpowiedziała wymijająco, jak zawsze, kiedy ktoś zarzucał jej kłamstwo. Typowa wojna psychologiczna, polegająca na wmówieniu komuś, że wcale nie powiedziało się tych słów i coś sobie ta druga strona uroiła.
- Ciekawe jak ja się teraz pokażę w zamku. - westchnęła, w teatralnym geście przykładając sobie wierzch dłoni do czoła. Podobnie jak Julia, czekająca na swojego Romea. Jednak w porównaniu z nią, Maja nie mówiła poważnie, a chciała jedynie sparodiować dziewczęta przejmujące się swoim wyglądem do tego stopnia, że za dotknięcie ich włosów jednym palcem, groziło ugryzienie całej dłoni.
Re: Jezioro
Tak, tak, oczywiście, każdy tak mówi, a później wychodzi szydło z worka. Jednak nie mówiłem nic na ten temat. Uśmiechałem się tylko jak gdyby nigdy nic. Wiem, że było inaczej. Po kolejnych słowach dziewczyny zaśmiałem się. wstałem i znalazłem się zaraz naprzeciwko niej. Pchnąłem ją na ziemie i usiadłem na jej nogach. Teraz dziewczyna jest bardziej brudna od piasku niż była przed chwilą.
- Dasz sobie radę - zaśmiałem się.
Maja zaczynała mnie kusić, a źle się dzieje, jeśli dziewczyna mnie kusi. Spoglądałem na nią jak na obiekt, z którym można coś zrobić. Pomyślałem sobie, że nie odpowiedziała mi co do wieku jeszcze. Według prawa magicznego byłem już pełnoletni, jednak według prawa w Rosji brakuje mi jeszcze parę miesięcy.
- Nie powiedziałaś czy zgadłem z wiekiem - przypomniałem jej.
Nie schodziłem jeszcze z jej nóg. Oparłem się dłońmi o ziemię i zwisałem nad dziewczyną. Nasze twarze były niemalże na równi.
- Dasz sobie radę - zaśmiałem się.
Maja zaczynała mnie kusić, a źle się dzieje, jeśli dziewczyna mnie kusi. Spoglądałem na nią jak na obiekt, z którym można coś zrobić. Pomyślałem sobie, że nie odpowiedziała mi co do wieku jeszcze. Według prawa magicznego byłem już pełnoletni, jednak według prawa w Rosji brakuje mi jeszcze parę miesięcy.
- Nie powiedziałaś czy zgadłem z wiekiem - przypomniałem jej.
Nie schodziłem jeszcze z jej nóg. Oparłem się dłońmi o ziemię i zwisałem nad dziewczyną. Nasze twarze były niemalże na równi.
Re: Jezioro
Gdy w pewnym momencie chłopak poluzował jej objęcie nóg i popchnął lekko do tyłu, opadła na plecy jak zdmuchnięty przez wiatr domek z kart. Maja posyłała mu pełne niezrozumienia spojrzenie, które stało się jeszcze bardziej niezrozumiałe, kiedy Ślizgon zasiadł na jej nogach.
- Spasiba. Jestem brudna jak świnia. - mruknęła, wkładając sobie jedną rękę pod głową. W końcu przymknęła oczy, postanawiając się nieco poopalać. Skoro i tak była uwięziona, a nie odpoczęła jeszcze po wycieńczającej walce, nie widziała ku temu żadnych przeciwwskazań.
Dopóty dopóki Dymitr nie pochylił się nad jej twarzą, zasłaniając jej tym samym dostęp do promieni słonecznych.
- Piętnaście, piąta klasa, małolatka. - odparła po dłuższej chwili milczenia bez entuzjazmu, otwierając jedno oko. Doskonale wiedziała, żeby nie mówić ile ma lat. Przynajmniej na razie. Dla osób starszych o dwa albo trzy lata od siebie była nic nie rozumiejącym dzieckiem, na które nie warto było tracić czasu.
- Spasiba. Jestem brudna jak świnia. - mruknęła, wkładając sobie jedną rękę pod głową. W końcu przymknęła oczy, postanawiając się nieco poopalać. Skoro i tak była uwięziona, a nie odpoczęła jeszcze po wycieńczającej walce, nie widziała ku temu żadnych przeciwwskazań.
Dopóty dopóki Dymitr nie pochylił się nad jej twarzą, zasłaniając jej tym samym dostęp do promieni słonecznych.
- Piętnaście, piąta klasa, małolatka. - odparła po dłuższej chwili milczenia bez entuzjazmu, otwierając jedno oko. Doskonale wiedziała, żeby nie mówić ile ma lat. Przynajmniej na razie. Dla osób starszych o dwa albo trzy lata od siebie była nic nie rozumiejącym dzieckiem, na które nie warto było tracić czasu.
Re: Jezioro
Hmm... Dziewczyna przyjęła mój czyn ze spokojem. Myślałem, że zaraz oberwę po twarzy albo coś a tu nic, podłożyła rękę i opala się w cieniu. Przez cały czas wisiałem nad nią.
- Ależ nie ma za co - wyszczerzyłem się.
Lubię sprawiać kobietom przyjemność. Nieważne czy to była przyjemność tylko dla mnie czy też dla niej. maja zawsze może wejść z powrotem do jeziora, aby opłukać się z piasku.
Jej słowa dotyczące wieku nie zdziwiły mnie za bardzo.
- Co tam, że małolatka. Ja jestem w szóstej klasie, a mam siedemnaście lat, osiemnaście dopiero w listopadzie - powiedziałem jej.
Ja mogę tracić czas na wszystkie panny. Odczekałem, kiedy Rosjanka zamknie oko i podmuchałem ją w szyję. Nie wiem czemu, ale to był mój ulubiony sposób drażnienia kobiecych ciał.
- Ależ nie ma za co - wyszczerzyłem się.
Lubię sprawiać kobietom przyjemność. Nieważne czy to była przyjemność tylko dla mnie czy też dla niej. maja zawsze może wejść z powrotem do jeziora, aby opłukać się z piasku.
Jej słowa dotyczące wieku nie zdziwiły mnie za bardzo.
- Co tam, że małolatka. Ja jestem w szóstej klasie, a mam siedemnaście lat, osiemnaście dopiero w listopadzie - powiedziałem jej.
Ja mogę tracić czas na wszystkie panny. Odczekałem, kiedy Rosjanka zamknie oko i podmuchałem ją w szyję. Nie wiem czemu, ale to był mój ulubiony sposób drażnienia kobiecych ciał.
Re: Jezioro
Słysząc reakcję Ślizgona odnośnie jej wieku, otworzyła mu na przekór drugie oko i zmarszczyła czoło, przyglądając się mu. Chciała w ten sposób wyłapać, czy mówił prawdę, czy tylko po to, żeby załapać się na nie-wiadomo-co. Ale co to, to nie. Na pewno nie z nią! Maja zabrała rękę, trzymaną pod głową i złączyła dłonie jak do paciorka, kładąc je na swojej klatce piersiowej.
- Skoro tak mówisz. - mruknęła cicho, zamykając oczy. Miała nadzieję, że swoją obojętnością zniechęci chłopaka, jednak gdy ten szedł z nią w zaparte, tym razem chuchając jej w szyję, poczuła tylko jak na jej ciele pojawia się gęsia skórka.
- Szto Ty delajesz? (co Ty robisz?) - spytała, dopiero teraz próbując wydostać się spod jego ciężaru.
- Skoro tak mówisz. - mruknęła cicho, zamykając oczy. Miała nadzieję, że swoją obojętnością zniechęci chłopaka, jednak gdy ten szedł z nią w zaparte, tym razem chuchając jej w szyję, poczuła tylko jak na jej ciele pojawia się gęsia skórka.
- Szto Ty delajesz? (co Ty robisz?) - spytała, dopiero teraz próbując wydostać się spod jego ciężaru.
Strona 2 z 11 • 1, 2, 3, ... 9, 10, 11
Strona 2 z 11
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach