Ogrody

by **Jeremy Scott** Nie 30 Cze 2013, 23:20

First topic message reminder :

Ogrody - Page 7 Garden4

Zaraz za werandą znajdują się ogromne ogrody. O rośliny z niemal każdego zakątka świata dba Margaret Scott, więc flora jest tu niesamowicie piękna.

by **Maja Vulkodlak** Nie 01 Wrz 2013, 14:55

Po rozmowie z Benedictem panienka Vulkodlak wspaniałomyślnie postanowiła wrócić na wesele. Nie dlatego, że chciała a ze względu na swoich rodziców. Zresztą, nie miała ochoty później się im tłumaczyć gdzie zniknęła, z kim, po co i na co. Powolnym krokiem zmierzała więc w stronę rezydencji Scottów i prawdopodobnie gdyby nie pomocne skrzaty oraz hałas dobiegający ze strony ogrodu mogłaby się zgubić po drodze.
W końcu kiedy znalazła się na przyjęciu odszukała swoich rodziców, jednak ci najwidoczniej bawili się tak dobrze, że zapomnieli o istnieniu swojej najmłodszej latorośli. Młodziutka Rosjanka wzywając wszystkie ziemskie bóstwa ruszyła w tłum ludzi... od czasu do czasu zatrzymywała się przy znajomej duszy na krótką wymianę zdań, kiedy i to zajęcie ją znużyło usiadła na murku i rozejrzała się wokół. Szukała kogoś, kto miał zamiar wracać do Londynu w trybie natychmiastowym by przy okazji i zabrał ją ze sobą. I wtedy też jej wzrok zatrzymał się na dobrze znanej sylwetce. Z gracją słonia podeszła do Nicolasa, łapiąc go pod ramię.
- Ale z Ciebie przystojniak - uśmiechnęła się lekko, dopiero po chwili zauważając kobietę, z którą rozmawiał. Przywitała się z nią, jak kultura nakazywała, po czym ta zniknęła w tłumie gości.
- Wracamy do domu? - zaproponowała. Nie widząc sprzeciwu ze strony Nicolasa, obydwoje po pewnym czasie wrócili do Londynu.

by **Gloria Stark** Sro 23 Kwi 2014, 00:52

Mocno chwyciła się ramienia słysząc polecenie, które wypowiedział. Gloria rzadko kiedy korzystała z tej formy transportu, tylko gdy gdzieś miała z rodzicami się znaleźć inaczej nawet nie miała jak, bo przecież była an to za młoda. Przymknęła nawet oczy bo coś czuła, ze od tych teleportacji zacznie jej się kręcić w brzuchu ale jednak nie. Gdy tylko poczuła grunt pod stopami otworzyła oczy i gdy zobaczyła gdzie jest to aż zaniemówiła z wrażenia, te ogrody były po prostu cudne zwłaszcza wiosną. Odwróciła się i natrafiła na mury wielkiego zamku tuż obok siebie i aż buzie rozdziawiła z podziwu.
- Jacie, taki drugi Hogwart - powiedziała pewnie za bardzo wyolbrzymiając ale nie miała zbytnio okazji trafiać z zamku do zamku, a Hogwart to jedyny w którym kiedykolwiek spała, bo zwiedzała inne, na wycieczkach z rodzinką dla przykładu.
- Nie wiem jak Ci się odwdzięczę, że mnie tu zabrałeś - powiedziała już kierując swój całkiem roześmiany wzrok na chłopaka, który to stał obok niej. Już nawet kufer zostawiła i podparła się dłońmi o boki i wzięła dużo powietrza do płuc jeszcze przymykając oczy, uwielbiała Irlandię, to był w końcu jej dom.

by **Prince Scott** Nie 27 Kwi 2014, 22:03

Prince nie wiedział do końca, czy teleportowanie się w ogrodach Scottów było zabiegiem celowym, czy też nie. To miejsce rzeczywiście robiło wrażenie, a Glorii chyba aż zaparło dech w piersiach. On, obserwując ją kątem oka musiał przyznać, że jest zadowolony z jej reakcji. Nie chciał jej zaimponować nieswoim bogactwem, brońcie go, ale mimo wszystko uśmiech satysfakcji wyrósł na jego wargach.
- Takie miejsca szybko mogą obrzydnąć, wierz mi - odparł, ale nie odezwał się już więcej, nie chcąc psuć jej wyidealizowanego wyobrażenia o tym ślicznym zamku, który stał w sercu pięknego hrabstwa. W rzeczywistości był dla Księcia więzieniem, a jego mieszkańcy owego więzienia strażnikami.
- Ciesz się pobytem, nie musisz się odwdzięczać - odpowiedział na jej słowa, a nawet wzruszył ramionami przy tym.
Widząc, że Gloria pognała do przodu pchana ciekawością, chwycił za rączkę jej kufra i bez słowa pociągnął go za sobą, ruszając jej śladem. Jego własny bagaż kolebał się na małych kółkach tuż obok jej walizki.
- Więc? Co chcesz robić najpierw? Nikomu Cię nie przedstawię, bo nikogo prawie nie ma w zamku. Wszyscy pojechali na święta. Myślę, że zastaniemy jedynie Jamesa i Nancy, Grace ale ich pewnie już znasz - zaczął. Przymykał mocno oczy, bo słońce popołudniowe wdzierało się do jego oczu, raniąc je swoją siłą rażenia.

by **Gloria Stark** Nie 27 Kwi 2014, 22:58

Chłopak tym, że zabrał ją do ogrodów zwłaszcza przy takiej pogodnie zaplusował u dziewczynie, tylko co to mogło znaczyć tak zaplusować u Glorii? Chyba to, że go już polubiła, bo wszystkie jakieś zauroczenia i dziwne miłostki obchodziły Gryfonkę szerokim łukiem, póki co wolała te swoje książki i zwierzaki.
- Może masz rację, ale lubię zamki, ale chyba tylko zwiedzać, nie wiem czy bym się w takim wielkim nie zgubiła, w Hogwarcie czasem tak mam a już 6 rok tam się uczę - powiedziała szczerze z uśmiechem na ustach, dziwne żeby się nie gubiła jak nie raz jej oczy były przesłonione jakąś książką i Gloria szła na pamięć z biblioteki do Pokoju Wspólnego albo z zajęć. Poza tym wolała swój mały domek w którym mieszkała od zawsze, swój mały pokój z dużym parapetem na którym mogła siedzieć i spoglądać w gwiazdy, niewiele jej do szczęścia potrzeba, ale tak już chyba została wychowana.
- Coś wymyślę - powiedziała jeszcze na to jego żeby się cieszyła pobytem. Nie lubiła mieć długów a może kiedyś on przyjedzie do niej w odwiedziny chociaż nie było chyba czym mu zaimponować, bo on mieszkał w końcu w zamku!
Kiedy już skończyła się zachwycać pięknem wiosny, która zawitała do tych terenów i w ogóle całą tą magiczną otoczką Prince stanął obok niej i to z jej walizką, którą to zostawiła kilka metrów dalej. Tak wykorzystać chłopaka, nie ładnie.
- Hmmm, nie wiem, na smoki to za wcześnie może ale... na pewno z tym zamkiem wiążą się jakieś historie, legendy, u Scottów jest coś takiego? - zapytała pełna radości w zielonych oczach. Uwielbiała wszystkie tajemnicze opowieści, bardzo ją fascynowały już od najmłodszych lat kiedy to Pani Stark czytała obu dziewczynom na dobranoc właśnie takie niestandardowe bajki.

by **Prince Scott** Sro 30 Kwi 2014, 15:22

- Kiedy przebywasz w takim zamku od urodzenia, niełatwo się tutaj zgubić. Od czasu do czasu odkrywasz jakieś nowe miejsca, ale zazwyczaj żadne z nich nie jest szczególnie interesujące i szybko o nim zapominasz - wyjaśnił. Życie dworskie było nudne dla ludzi, którzy faktycznie musieli nim żyć. Dla osób, które przybywały tutaj pierwszy raz zamek wydawał się pełen tajemnic i fascynujących miejsc, ale to tylko złudzenie wywołane świeżością tego miejsca. Potem było już tylko gorzej i gorzej, aż człowiek w końcu ograniczał się do odwiedzania tylko kilku swoich ulubionych pomieszczeń.
- Historie i legendy? - Zastanawiał się głośno. Zmarszczył czoło, wysilając w pełni swoje szare komórki, ale nic nadzwyczajnego nie przychodziło mu do głowy. Świtała mu w głowie pewna zabawna i zwariowana komnata, ale nie był pewny do do wyjawienia tej niecodziennej, zamkowej tajemnicy.
- Cóż.. Mamy tutaj taką jedną komnatę, którą nazywają komnatą chwały - zaczął, wiedząc, że ją do zainteresuje. W końcu nie zawsze można spotkać ekstrawagancką nazwę pochodzącą od swojego imienia. Chamber of Glory. Jaka Gloria by się nią nie zainteresowała?
- Dzięki jednemu z naszych zabawnych i nieco perwersyjnych przodków w komnacie wiszą portrety kobiet, które podarowały swoje najcenniejsze prezenty członkom rodziny Scott. Nie wiem czy wiesz, co mam na myśli - powiedział. Marszczył nieco brwi, bo nie chciał być dosłowny. Prince był wychowanym, grzecznym i wyrachowanym chłopcem, rozmówki o traceniu dziewictwa z koleżanką z Gryffindoru nie były w jego stylu. Owszem, był stuprocentowym, dorastającym samcem, ale chyba coś z jego pruderyjnością było nie tak.
- Wejdźmy do środka - zaproponował, gdy znaleźli się już na schodach prowadzących do wejścia.

by Sponsored content

Ogrody

Ogrody

Re: Ogrody

Re: Ogrody

Re: Ogrody

Re: Ogrody

Re: Ogrody

Re: Ogrody