Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

+2
Polly Baldwin
Hannah Wilson
6 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Hannah Wilson Nie 30 Cze 2013, 13:24

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Tumblr_mp6vm9wLpi1qezfh9o1_500

Pokój jednego z dwóch braci znajduje się na poddaszu. Jest to ciasne, podłużne pomieszczenie, z jednym łóżkiem ale za to sporą ilością regałów na książki. Przy drzwiach stoi drewniany kufer, który ma zastąpić chłopakowi szafę. Do pokoju wchodzi się po stromych schodach, które przypominają drabinę aniżeli stopnie, bezpośrednio z przedpokoju na pierwszym piętrze.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 19
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Polly Baldwin Pią 12 Lip 2013, 19:06

Pollyanne zaprzestała swoich głośnych śpiewów w momencie w którym została porwana przez swojego rycerza w lśniącej zbroi.. a raczej trampkach i wyciągniętej koszulce. Czym prędzej uwiesiła na nim opalone ręce i ucałowała w oba, piegowate policzki. Na czułościach się nie skończyło bowiem niespodziewanie pacnęła go ręką przez głowę, posyłając mu przy tym karcące spojrzenie.
- Głuptasie! Na jakim ty świecie żyjesz? - westchnęła głośno, zerkając na brązowe koturny i przekraczając próg przytulnego domku. - Dzisiaj są twoje urodziny. Jesteś jakiś nieogarnięty, a powiadają, że to ja jestem tą szaloną w naszym związku. - zacmokała, pozwalając Wilsonowi zająć się bagażami. Oczywiście miała ochotę mu pomóc, ale postanowiła dać mu się wykazać.. zresztą wystarczająco się nadźwigała.
Mieszkam na górze.
Zanim jej wzrok zatrzymał się na drewnianej drabinie, panienka pokręciła się chwilę w miejscu, chłonąc ciekawskimi tęczówkami wszystkie, znajdujące się wokół przedmioty. W końcu nigdy wcześniej nie była w domu czarodziei czystej krwi. U niej było mniej magicznie. Wszędzie walały się biurowe papierki taty, komórki, a w kącie w salonie stał telewizor.
- Świetnie! W takim razie ja wezmę Teodora i twój prezent! - odparła entuzjastycznie, nienaturalnie wysokim głosem. Zwinnie złapała kocura wpół, a drugą ręką chwyciła klatkę, osłoniętą czerwoną płachtą. Złota kokarda uwieńczała barwom Gryffindoru, a podekscytowana blondynka przemierzała kolejne stopnie drabiny. Pokój Charlesa okazał się dokładnie taki jak w jej snach, a raczej wyobraźni. Całkowicie oddawał jego zamiłowanie do muzyki. Kiedy tylko Polly przekroczyła jego próg, wydała z siebie głośne wow, a jej szafirowe tęczówki zamigotały milionem skaczących iskierek.
- Charlie jest idealnie. No, ale otwórz już, otwórz tą niespodziankę. - pisnęła wciskając mu w dłonie sporą klatkę, która ukrywała w sobie maleńkiego, niebieskiego, cętkowanego ptaszka - Memortka. W duchu zastanawiała się czy chłopak rozpozna to niesamowite stworzenie i czy doceni jej wysiłki w zdobyciu go. - Podoba Ci się? Charlie powiedz coś!
Polly Baldwin
Polly Baldwin
Klasa VII


Urodziny : 07/07/1997
Wiek : 27
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t656-skrytka-pocztowa-polly-b

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Pią 12 Lip 2013, 19:34

Kiedy stwierdziła, że ma dzisiaj urodziny posłał jej całkowicie nieobecne spojrzenie. Ma? Naprawdę? Gdzież więc się podziała Leslie ze swoim rytualnym kopniakiem? Po co się zastanawiał i tak za nią nie tęsknił. Bagaże Polly okazały się być trzy razy cięższe od samej ich posiadaczki, albo wpijająca się w jego dłoń rączka kufra sprawiała takie wrażenie. Kiedy znalazł się już na górze odstawił jej kufer obok swojego kufra, który pełnił tutaj rolę szafy i cicho westchnął spoglądając na swoją czerwoną dłoń. Z lekkim niezadowoleniem spojrzał na krzywo zaścielone łóżko w barwach Gryffindoru plując sobie w brodę, że mógł je rano złożyć. Skąd jednak miał wiedzieć, że ta urocza blondynka pojawi się tutaj właśnie dziś? Słysząc jej ciche wow i widząc coś na kształt szoku wymieszanego z zachwytem jedna z jego rudych brwi powędrowała nieco wyżej. Średniej wielkości pokój nie miał nic wspólnego z pokojami prezentowanymi w magazynach wnętrzarskich. Długi, wąski z miejscem na książki i płyty, no i łóżkiem, które też jakoś specjalnie duże nie było. Wszystko co konieczne do przetrwania miał właśnie tutaj. Resztę swoich rzeczy trzymał w piwnicy która nie wywoływała drżenia rąk u ludzi z klaustrofobią. Zamknął za nią wyklejone plakatami i zdjęciami drzwi i wziął od niej klatkę z prezentem. Cóż, nigdy nie ukrywał, że nie był nadmiernym fanem zwierząt, ale skoro dostał od niej jakiegoś ptaszka nie będzie wydziwiał. Wyszczerzył się radośnie gdy wcisnęła mu w dłonie klatkę i odstawił ową klatkę na podłogę przy niej kucając. Ostrożnie zdjął czerwony materiał z klateczki i cicho się zaśmiał na widok niebieskiego ptaszka o którym wielokronie słyszał nie tylko na ONMSie, ale także na eliksirach.
- Ma jakieś imię? - zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy wkładając palucha przez pręty. Ptaszek ostrożnie się zbliżył i dał się delikatnie pogłaskać. Cóż, jeśli ktokolwiek miałby sprezentować Rudemu zwierzątko to Memortek idealnie się nadawał z dwóch powodów. Pierwszy powód był prozaiczny, ale niezmierni istotny- ptaszek był cichy. Drugi powód też był całkiem istotny: będzie wiedział kiedy stworzonko zaczyna widzieć tęczowy most, bo zaczyna mówić wszystko co usłyszał od końca. Fascynujące, naprawdę fascynujące. W szmaragdowych tęczówkach Gryfona aż zabłysły iskierki radości. Podniósł się obejmując czule Polly i sprzedając jej całusa w czoło.
- Dziękuję. - wyszeptał jej do ucha i jeszcze raz sprzedał jej całusa- tym razem w czubek głowy i uśmiechnął się szeroko, kiedy do jego nozdrzy dotarł zapach znajomego szamponu.
- Tęskniłem, wiesz? - powiedział cicho ciągle ją trzymając.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Polly Baldwin Sob 13 Lip 2013, 11:10

Dziewczyna złożyła obie ręce jak do modlitwy i chłonęła dosłownie wszystko. Każdy kąt pokoju, każdą nazwę książki i płyty na półce, ale przede wszystkim- szerokie uśmiechy rudzielca, których tak dawno nie widziała. Jakże się ucieszyła, kiedy chłopakowi spodobał się jej prezent. W końcu szesnaście lat kończy się tylko raz, a ona chciała dać mu coś wyjątkowego. Płyt i książek i tak już miał od groma.
- Och! Przecież jest twój, Charlie! - zaświergotała, kucając obok klatki i chłopaka. Niebieska, cętkowana kulka zdawała się być zadowolona ze swojego właściciela choć oczywiście nie wydawała z siebie żadnych dźwięków. Jednak zmrużone oczka i delikatne dziobanie palca Wilsona mówiło samo za siebie. - Powinieneś sam go nazwać.. chociaż ja w drodze wołałam na niego Tuptuś. Wiem, wiem.. mało pomysłowe. - wzruszyła ramionami jakby chciała w ten sposób usprawiedliwić swój nagły spadek kreatywności, a nie oszukujmy się, takowy praktycznie się jej nie zdarzał.
- Musisz mi jednak obiecać, że kiedy zacznie swój śpiew złożony z tych wszystkich dźwięków to mnie zawołasz, dobrze? Nigdy czegoś takiego nie słyszałam. - mówiła zafascynowana, wyciągając w stronę chłopaka drobną dłoń. Musieli w końcu zawrzeć umowę, żeby było bardziej profesjonalnie no i.. żeby Chuck wziął ją na serio. Ostatnio niewiele osób brało ją na poważnie, a ostatnie tygodnie w zamku nie były kolorowe. Uczniowie, którzy byli przeciwni jej organizacji pomocy wampirom pokazywali jej to na każdym kroku, robiąc jej kompromitujące żarty. Jak ten na balu przebierańców.
- Naprawdę? - udała zdziwienie, mrużąc słodko powieki, kiedy ten serwował jej dawkę małych buziaków. Zaraz jednak uśmiechnęła się szeroko i objęła ramionami, ściskając niemożliwie mocno. Skąd w tym chuchrze tyle siły? - Ja za tobą też, okropnie.
- Och, opowiadaj mi co u Ciebie? Co robiłeś przez ten czas? Ach, no i nie uwierzysz skąd ja dopiero wróciłam! - zaciągnęła go na łóżko, bombardując pytaniami i siadając wygodnie na miękkim materacu. Tyle do nadrobienia!
Polly Baldwin
Polly Baldwin
Klasa VII


Urodziny : 07/07/1997
Wiek : 27
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t656-skrytka-pocztowa-polly-b

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sob 13 Lip 2013, 15:37

Jej odpowiedź wcale go nie usatysfakcjonowała. Owszem, był jego ale kompletnie nie wiedział jak może dać na imię małemu, niebieskiemu ptaszkowi, żeby go tym imieniem nie obrazić. Słysząc, że nazywała go po drodze Tuptuś uśmiechnął się szeroko. Cała Polly!
- Może Cesare? Co ty na to, przyjacielu? - rzucił radosnym tonem znów wkładając palucha do klatki. Wiedział, że stworzonko nie odpowie mu na to pytanie bo przecież na razie nie będzie wywoływał żadnych dźwięków, ale tak jakoś mu się powiedziało. Cesare... W sumie może być. Jeśli odnieść się zarówno do historii mugoli jak i czarodziejów to imię to rzeczywiście było imieniem godnym. Memorek nie mógł czuć się nim obrażony. Przeniósł na nią spojrzenie swoich szmaragdowych tęczówek z ciepłym uśmiechem na wargach. On nadal traktował ją na poważnie, choć wielu uczniów uważali, że postępuje jak skończony idiota w ogóle się z nią zadając i z nią będąc. Miłość bywa ślepa, prawda? Właśnie miłość... pierwsza miłość Charlesa choć jeszcze na głos tego nie powiedział. Ta blondyneczka naprawdę zawróciła mu w głowie, a każde nieprzychylne słowo skierowane w jej kierunku sprawiało, że chciał się nią zaopiekować jeszcze bardziej. Ona jednak zdawała się tej opieki nie potrzebować. Uścisnął jej dłoń dla potwierdzenia umowy i powiedział cicho:
- Obiecuję. - jeszcze dla większego potwierdzenia umowy. Wiedział, że jej na tym zależy i że w ten sposób będzie mogła poszerzyć swoją wiedzę o magicznych stworzeniach. Nawet gdyby nie poprosiła to i tak by ją zawołał. Odwzajemnił jej uścisk, dość mocny uścisk zastanawiając się skąd w tej małej cholerze aż tyle siły. Gdy zaciągnęła go na łóżko bombardując serią pytań opadł miękko na materac i pociągnął ją tak, żeby położyła się obok niego.
- Sprzątałem, grałem, słuchałem starych płyt, trochę czytałem i tęskniłem za Tobą. - odpowiedział na drugie zadane przez nią pytanie z szerokim uśmiechem. Pierwsze pytanie pominął, bo u niego tak naprawdę nic nowego nie było. Wszystko po staremu. Słysząc jej ostatnie pytanie wyszczerzył się radośnie. Pisała mu o tym w listach, ale chcąc usłyszeć szczegółową relację musiał pokiwać przecząco głową i to też właśnie uczynił chcąc wiedzieć dokładnie jak było w Irlandii u Scottów.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Polly Baldwin Sob 13 Lip 2013, 16:38

- Myślę, że masz jego zgodę. - pokiwała głową z uznaniem, poprawiając złotą kokardę, która nadal przywiązana była na czubku eleganckiej klatki. Charlie w końcu będzie miał swojego pupilka w zamku, a ta cętkowana kulka zdawała się być dla niego idealnym kompanem. Nie brudziła za bardzo, nie potrzebowała wiele opieki, a przede wszystkim nie będzie mu przeszkadzała przy pisaniu długich esejów z astronomii czy też czytaniu rosyjskiej literatury.
- Cesare to ładne imię i takie oryginalne! Tylko trochę poważne, nie uważasz? Chociaż nie, nie. Jest w sam raz. Nie udzielam się w tej kwestii bo ptaszynie zdaje się odpowiadać. - mówiła i mówiła, gestykulując niezwykle żwawo. Zamknęła się dopiero w chwili w której Wilson uścisnął jej drobną dłoń, a nawet obiecał zawołać ją na tą pamiętną chwilę. Pollyanne oczywiście nie życzyła temu małemu ptaszkowi rychłej śmierci, ale ciekawość zjadała ją od środka. Swoją drogą zwierzątko jeszcze pożyje, a ich drogi mogą się rozejść do tego czasu, ale chyba się nie rozejdą, prawda? Och, Baldwin, Baldwin.. przestań zabawiać się w zaglądającą w przyszłość wróżkę. To rola Nancy.
- Zabawne, że sprzątanie wymieniłeś jako pierwsze. - zauważyła, rozglądając się ponownie po całym pomieszczeniu. - Masz tu niezły porządek. Podejrzewam, że przeraziłbyś się na widok mojego bałaganu. - jęknęła cicho, drapiąc się ze skrępowaniem po policzku. Podejrzewała, że na okres jej pobytu w tym domu przez jego sypialnie przejdzie tornado w postaci blondwłosej Krukonki i jej rzeczy porozwalanych wszędzie dookoła. - Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że zabrałam Teodora, hm? Zwyczajnie nie miałam serca zostawić go z rodzicami. - przyłożyła dłoń do piersi, obserwując jak tłusty kocur leniwie podnosi pyszczek, zerkając na nich w chwili w której Polly wypowiedziała jego imię. - Zdaje się mieć chrapkę na Memortka, ale mam na niego oko, więc bez obaw. To po prostu ta nowa dieta, którą mu serwuję..  doprowadza biedaka do szału. - machnęła ręką, układając się wygodniej na łóżku i kładąc głowę na ramieniu chłopaka. - Nie wiedziałam, że grasz na gitarze! Ukrywałeś to przede mną czy dopiero się uczysz? - uśmiechnęła się niczym małe słoneczko, które nawet przypominała zważywszy na jasne kosmyki włosów, plątających się przy okrągłej buzi, które mogłyby robić za złociste promienie. - Ach, tak.. więc jak tylko odstawiłam Nancy do Scott'ów to wybrałam się z mamą do Afryki! Dasz wiarę? Marzyłam o tym odkąd skończyłam pięć lat, a tu taka niespodzianka. Prezent od rodziców za dobre sprawowanie i wyniki w nauce, choć osobiście uważam, że chcieli mnie w ten sposób uszczęśliwić po tej sprawie z Wampirem. No, ale to nie ważne. Chciałam zobaczyć tam Nundu, ale niestety nie udało się, chociaż kupiłam do domu Świergotnika, a nawet dostałam na niego licencję! Profesor Farrington za mnie poręczyła i dostałam świstek w mgnieniu oka!
Polly Baldwin
Polly Baldwin
Klasa VII


Urodziny : 07/07/1997
Wiek : 27
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t656-skrytka-pocztowa-polly-b

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sob 13 Lip 2013, 17:42

Im dłużej przyglądał się memorkowi tym większe zaczęły go dręczyć wyrzuty sumienia. On na jej szesnaste urodziny wysłał jej stertę starych, winylowych płyt które sporo dla niego znaczyły, ale były tylko płytami. To nie zwierzątko które ciężko zdobyć i które pewnie warte jest małą fortunę, bo jego piórka są potrzebne do przygotowania veritaseum. On nigdy jakoś specjalnie eliksirami się nie interesował, ale jego starsza siostra Hannah, a i owszem. Dopiero teraz dotarło do niego jaki skarb mu dała.
- Moje imię też jest poważne. Charles... Czyż nie tak nazywa się syn Elżbiety II i księcia Filipa? Czyż nie tak nazywał się prawie co trzeci władca na świecie? - zapytał przechylając nieco głowę. Początkowo nie przepadał za tym imieniem, ale cóż, to nie jego wybór, więc przywykł. Analizując jednak mugolską historię doszedł do wniosku, że to imię nie jest takie złe, a nawet można zaliczyć je do dość popularnych i całkiem ładnych.
- O ile nie występuje tam kurz w dużych ilościach to przeżyłbym. - przyznał szczerze, bo od zawsze nie znosił kurzu. Sam bałagan, chaos jeszcze jakoś przeżyłby, ale kurzu- nie. Miał pedantyczne odruchy jeśli o to chodzi, więc jak widział kurz to od razu brał się za sprzątanie. Dlatego po powrocie z Hogwartu pierwsze co zrobił to wysprzątał ten pokój i piwnicę, a potem powoli wziął się za resztę pomieszczeń w których miał zamiar przebywać przez te wakacje czyli łazienkę na piętrze i kuchnię.
- Tylko trzymaj go z dala od moich łydek, proszę. - wciąż miał w pamięci jak jej kociopodobne stworzenie wbiło wszystkie swoje pazury w jego łydkę zostawiając po tym bolesne ślady. Wiedział już od tamtego czasu, że nie jest faworytem Teodora. Chuck osobiście jednak nic do niego nie miał i często nawet podkarmiał go na boku chcąc zyskać jego sympatię. Udało się na razie uzyskać tolerancję, ale do sympatii jeszcze sporo podkarmiana przed nimi. Słyszał, że kocur jest na diecie więc łatwiej będzie się wkupić w jego łaski. Obecnie stworzonko leżało na dywanie wpatrując się rozmarzonym wzrokiem w klatkę Cesare.
- Obie te rzeczy. Jeszcze do mistrza sporo mi brakuje. - przyznał cicho mrużąc nieco powieki i wpatrując się w spory plakat Jęczących Wiedźm który wisiał nad jego łóżkiem. Z uwagą słuchał całej jej opowieści i poczuł lekkie ukłucie zazdrości. On za dobre wyniki w nauce dostał pochwałę wzrokową wuja, pochwałę ustną ciotki i nowy kabel do gitary, bo w starym było jakieś zwarcie czy coś. No i ciotka wytrzepała mu dywan. Piękne prezenty, zaiste. Uśmiechnął się jednak szczerze, bo jej radość go cieszyła.
- Moje gratulacje. I nie martw się. Kiedyś też zdobędziesz Nundu. - uśmiechnął się obejmując ją ramieniem i znów chowając twarz w jej blond włosach.
- Mówiłem ci już, że pięknie dzisiaj wyglądasz? - było to pytanie z gatunku retorycznych i chwilę później pocałował ją prosto w jej malinowe usta, a jego dłoń jakoś wplotła się w jej złote włosy.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Polly Baldwin Pon 15 Lip 2013, 13:46

- Podejrzewam, że tak się właśnie  nazywa, Charlie. Jednak ręki nie dam sobie uciąć. Nie za bardzo interesuje mnie historia mugoli.. chociaż jestem pół-krwi. - mówiła rozmarzonym głosem, oplatając pukiel złotych włosów wokół palca. Przecież nawet nie zdążyła skończyć mugolskiej szkoły podstawowej kiedy rodzice wysłali ją z Nancy do Hogwartu. Wiele się więc nie nauczyła, a gdy wracała do domu na czas wakacji nie miała najmniejszej ochoty na naukę wszelkich dat i wydarzeń. Wolała poznawać nowe gatunki zwierząt bądź ciężkie do zdobycia składniki eliksirów.
- Tak czy inaczej, bardzo podoba mi się twoje imię i fajnie się rymuje! O, na przykład Chuck out of Luck! Chociaż nie jest to najweselszy rym. - zmarszczyła nos, kuląc się odrobinę na łóżku i wtulając w wyrzeźbione ciało chłopaka. Mięśnie nadal miał niczego sobie, a drobna blondynka czuła się w jego ramionach niezwykle bezpiecznie.
- Kurz to podstawa mojego bałaganu, więc przypuszczam, że nie wytrzymałbyś tam, kolego. - uśmiechnęła się radośnie, czochrając czule jego rudą czuprynę i pozostawiając ją w artystycznym nieładzie. - Jeśli zaś chodzi o Teodora to oczywiście nie pozwolę mu ponownie zaatakować twoich łydek. Doprawdy nie wiem co w niego wstąpiło w ten dzień. Zazwyczaj jest taki potulny i leniwy. Prawda Teoś? - uniosła się odrobinę na łokciach, posyłając rozkoszne spojrzenie grubemu Kugucharowi, który zamiauczał przeciągle, a nawet oblizał swój pyszczek. Czyż to nie urocze? Odjąć mu parę kilo i będzie mogła go wystawić do konkursu na najsłodszego pupila lipca.
- Musisz mi koniecznie coś zagrać! A tworzysz coś? W sensie piszesz jakieś piosenki? - kolejna dawka pytań przecięła pokój, a entuzjazm jasnowłosej zdawał się rozświetlać pomieszczenie. W ułamku sekundy dziewczyna przyklasnęła w ręce i znalazła się w pozycji siedzącej. Nie miała ochoty leżeć tylko działać, o! Nigdy przedtem nie była w Szkocji.
- To ja Ci jeszcze raz gratuluje! Uczeń Roku! Praktycznie spuchłam z dumy, gdy wyczytali twoje imię na uczcie pożegnalnej! - zaświergotała, mrużąc rozkosznie oczy i nachylając się nad prefektem Gryffonów. Zanim zdążyła powiedzieć coś jeszcze wargi chłopaka zdecydowanym ruchem dobrały się do jej ust, a ona nie protestowała, odwzajemniając pocałunek i wkradając się paluszkami na jego szyję, gdzie opuszki bazgrały najróżniejsze wzory na jego bladej skórze.
- Nie mówiłeś, ale dziękuję. Jednak czy ty przypadkiem się odrobinę nie podlizujesz i nie masz czegoś na sumieniu, hm? - założyła ręce pod piersiami, lustrując Wilsona ciekawskim, a zarazem przeszywającym spojrzeniem.
Polly Baldwin
Polly Baldwin
Klasa VII


Urodziny : 07/07/1997
Wiek : 27
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t656-skrytka-pocztowa-polly-b

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sro 17 Lip 2013, 11:41

Uśmiechnął się ciepło. Polly nie miała takich zboczeń, że musi wiedzieć wszystko na każdy temat. No, prawie każdy, bo wciąż magiczne zwierzęta, a nawet te mugolskie wzbudzały w Charlesie Wilsonie coś w rodzaju przerażenia i jakoś zbytnio nie poczuwał się, żeby drążyć ich temat. Nie dało się jednak ukryć, że pociąg do wiedzy i informacji zakrawał już o chorobę psychiczną której nikt nie potrafi poprawnie zdiagnozować. Większość ludzi uważa, że to ambicja i ciekawość świata, ale nie wiedzą, że brak jakiegokolwiek puzzla w dużej układance którą miał w głowie doprowadzała go do wewnętrznej furii. To zdecydowanie jakaś choroba. Objął ją ramieniem kiedy się w niego wtuliła i zamknął na chwilę powieki. Uśmiechnął się szeroko słysząc jej radosną paplaninę. Tak, zdecydowanie za nią tęsknił.
- Nie piszę. - odpowiedział na zadane przez nią pytania kiedy w końcu został dopuszczony do głosu. Ledwie to powiedział, a blondyneczka znów kontynuowała swoją radosną gadaninę. Warto zaznaczyć, że Gryfon uważnie słuchał co ma do powiedzenia z uśmiechem, a nie czekając na moment w którym w końcu się zamknie. Pewnie prawie każdy samiec czekałby na jego miejscu, aż panna Baldwin ucichnie, ale jemu to kompletnie nie przeszkadzało, a nawet przynosiło swego rodzaju radość. Jej pytanie na chwilę wybiło go z rytmu. Czy coś miał na sumieniu...? Z teoretycznego punktu widzenia: nie. Zdarzyło mu się rozmawiać z Leannie dwa razy i te dwa razy coś dziwnego się z nim działo, ale nie zrobił kroku w bok. Nawet nie dotknął tamtej złotowłosej Gryfonki. I nawet o niej zbytnio nie myślał. Wcześniej czuł się winny, ale po krótkiej rozmowie z Leslie przestał czuć się winny. Więc nie miał nic na sumieniu. Absolutnie nic.
- Ja? Śmiem wątpić. - powiedział wzruszając delikatnie ramionami, by potem znów delikatnie ją do siebie przyciągnąć i zamknąć jej usta w zdecydowanym, aczkolwiek delikatnym pocałunku. Taki już był... delikatny. Kiedy skończył przyjrzał się jej swoimi szmaragdowymi tęczówkami.
- Będziemy tu siedzieć, czy idziemy na miasto? - zapytał posyłając jej jeden ze swoich łobuzerskich uśmieszków.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Polly Baldwin Sro 17 Lip 2013, 12:38

Polly gadała i gadała, wiercąc się przy tym niemiłosiernie na łóżku. Raz po raz posyłała Gryffonowi przepraszające spojrzenie, kiedy to rozpierającą ją energia sprawiła, że kopnęła go w łydkę bądź wbiła łokieć między żebra. Cóż, jakakolwiek relacja z Pollyanne Baldwin kończyła się kolekcją fioletowych siniaków.
- Kurczę, chyba rzeczywiście za dużo mówię, co? - zmarszczyła jasne brwi, podrywając się z łóżka niczym szalony chochlik. Prędko założyła ręce za siebie i zaczęła krążyć po pokoju wyraźnie bijąc się z swymi myślami. Zapytać czy nie zapytać?
- Wszyscy mi powtarzają, że czasami powinnam zwyczajnie przycichnąć, ale to takie trudne, kiedy człowiek ma tyle do powiedzenia. - westchnęła z największą rezygnacją, bezradnie rozkładając ręce na boki. Przygryzając herbaciane wargi całkowicie bez gracji usiadła na kufrze Wilsona, wyciągając z kieszeni jasnych ogrodniczek pognieciony wręcz wymięty pergamin. Z nieciekawą miną, odchrząknęła cicho i zaczęła czytać na głos.
-  ..Wydawałoby się, że nikt nie może wkraść się między nich, ale czy na pewno? W takim razie Charles, jak wyjaśnisz robienie maślanych oczu do koleżanki z domu, Leanne Chatier? Być może jest to chwilowa odskocznia od rozrywkowej Polly albo nasz rudowłosy chłopiec szuka sobie nowej partnerki. Czyżby obudziły się w nim rodzinne geny Wilsonów? Anthony nie może pochwalić się wyjątkową stałością w związkach.. - kiedy skończyła, podrapała za uchem grubego Teodora i podniosła na prefekta spojrzenie morskich tęczówek.
- Słuchaj, pamiętasz jak mówiłam Ci, że Nancy przepowiadała mi coś takiego, ale stwierdziłam, że to mały błąd w odczycie kart bo zapchał się jej kanał?  Teraz myślę, że był odpowiednio przepchany i czysty. Przecież ona praktycznie nigdy się nie myli. - dodała, uśmiechając się lekko i nie spuszczając zaciekawionego wzroku. Nie, nie była zła ani wściekła. Nie miała zamiaru robić osądów dopóki nie usłyszy czegokolwiek od samego Charliego. To wszystko wydawało się jej wyjątkowo niedorzeczne, no, ale różne rzeczy dzieją się na tym świecie, a wszyscy chłopcy, którzy za nią latali robili to tylko z powodu jej wyglądu. Kiedy poznawali ją lepiej uznawali za wariatkę i zwyczajnie tracili nią zainteresowanie. Może z Gryffonem dzieje się podobnie?
- Mam ochotę trochę pozwiedzać. Przebiorę się w jakąś sukienkę i będziemy mogli iść.
Polly Baldwin
Polly Baldwin
Klasa VII


Urodziny : 07/07/1997
Wiek : 27
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t656-skrytka-pocztowa-polly-b

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sro 17 Lip 2013, 13:00

Nawet już się nie krzywił kiedy któraś z części ciała Krukonki gwałtownie wbiła się w jego ciało sprawiając przy tym ból. Nadmiernie entuzjastyczna Poly prawie zawsze żywo gestykulowała zupełnie nie przejmując się, że przez przypadek może go zdzielić w policzek, albo wbić mu kolano między żebra.
- Troszeczkę. - przyznał jej rację z grymasem niezadowolenia na twarzy, bo właśnie dostał mocno w żołądek i musiał go rozcierać dłonią, bo bolało. Zacisnął jednak mocno zęby i podniósł się do pozycji siedzącej opierając łokciami o parapet znajdujący się w miejscu, gdzie bogaci ludzie mają zagłówki łóżek. On miał starą wersalkę, która chwilami skrzypiała, ale jeszcze nie było tragedii. Mógł dostać łóżko które wygląda jakby ktoś wyniósł je z psychiatryka. Hannah miała takie łóżko. Aż dziw, że nie bała się w nim spać. Obserwował uważnie jak wyciąga z kieszeni pomięty skrawek pergaminu, a kiedy rozpoznał w nim wycięty fragment z Proroka, jego dłoń szybko spotkała się z jego twarzą co wywołało głośne plasknięcie. Facepalm. Typowy facepalm. Prorok zdawał się wyciągać więcej niż należy. Był jak Leslie tylko na skalę całej Anglii. W takich chwilach zawsze się zastanawiał, czy jego siostra nie jest pluskwą Proroka. Uważnie słuchał fragmentu czegoś, co widział już jakiś czas temu na własne oczy i westchnął ciężko. Kompletnie o tym zapomniał. Wysłuchał jeszcze wzmianki o kanałach Nancy w myślach sobie dopowiadając, że Scott jej przeczyścił osobiście te kanały i przeniósł na nią spojrzenie.
- Prorok przesadza, jak zwykle. Gadałem z Leannie dwa razy w życiu, w sumie na dobrą sprawę raz, bo za drugim razem wyciągnęła mnie z Zaczarowanych Schodów, bo Leslie jak zwykle była bezużyteczna. I jak mógłbym się oglądać za innymi skoro jestem w Tobie zakochany i jestem rudy? - wyrzucił z siebie szybko też trochę gestykulując, a potem zlazł ostrożnie z łóżka i ruszył w kierunku drzwi za którymi był mini korytarz i klapa do zejścia w dół.
- Zaczekam na dole. - powiedział będąc przy drzwiach, po czym wyszedł schodząc na dół. Przeklęty Prorok.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Polly Baldwin Sro 17 Lip 2013, 13:20

- Oops! Przepraszam najmocniej! - syknęła, widząc jego zbolałą minę i rękę, która rozcieraniem prawdopodobnie próbowała złagodzić ból. Ojciec blondynki mówił, że dziewczyna najpewniej cierpi na wyjątkową nadpobudliwość, ale zapatrzona w córce mama, wybiła Williamowi pomysł zabrania panny do mugoskiego lekarza. Na całe szczęście! Jeszcze brakowało jej brania dziwnych, kolorowych tabletek.
- Dlaczego bijesz się po twarzy? Myślałam, że masz już wystarczająco siniaków. - uniosła do góry jasne brwi, komentując jego facepalm. Nie takiej reakcji się spodziewała, więc takowa zbiła ją delikatnie z tropu. Co to oznacza? Czy powinna doszukiwać się w tym jakiegoś drugiego dna? Milczała więc przez moment, zamykając i rozchylając usta niczym ryba bez wody. Zwyczajnie nie wiedziała co powiedzieć. Największej papli w całym magicznym społeczeństwie zabrakło słów. Zdecydowanie trzeba to gdzieś zgłosić!
- Och, Charlie! - westchnęła niczym średniowieczna dama, zaczarowana usłyszanymi od rycerza słowami. Kiedy tylko chłopak podniósł się z łóżka uwiesiła się na jego szyi, praktycznie go dusząc. Zdecydowanie musiała popracować nad przytulaniem i zacząć używać do tego mniejszej siły.
- Zapomnijmy o tym! Prorok jak zawsze wypisuje głupstwa, a ten artykuł wpadł w moje ręce tylko dlatego, że ktoś anonimowo wysłał mi go sową. Dasz wiarę? - zamrugała kilkakrotnie, nie mogąc uwierzyć w ludzką złośliwość, której już przecież wielokrotnie zasmakowała na własnej skórze. Ktoś najzwyczajniej kontynuował dręczenie jej, chwytając się wszystkich, możliwych sposobów. - Będę tam za pięć minut! A i to, że jesteś rudy jest jak najbardziej seksi. - poczochrała go jeszcze po baraniej czuprynie zanim zniknął na mini korytarzyku i sama zabrała się za wybór odpowiedniej sukienki, korzystając z rad znawcy Teodora.
Polly Baldwin
Polly Baldwin
Klasa VII


Urodziny : 07/07/1997
Wiek : 27
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : Pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t656-skrytka-pocztowa-polly-b

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Wto 23 Lip 2013, 22:58

Szczerze miał już dość ciągłego łażenia po Edynburgu i spania na starej kanapie w piwnicy. Czegoż jednak nie robi się z miłości? Różne głupie rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy. Kiedy więc przy obiedzie wuj Andrew powiedział, że chciałby spędzić trochę czasu ze swoim najukochańszym bratankiem, a Pollyanne korzystając z tej okazji uciekła do Londynu pod wymówką zakupów Charles zobaczył w tym szansę na chwilowe odzyskanie swojego łóżka. Wuja Andrewa łatwo było spławić- wystarczyło posadzić go przy niezłej płycie, a staruszek siadał w fotelu i zaraz usypiał. Tak też było i tym razem. Zacierając łapki z radości ruszył więc szybko schodami, a potem drabinką wprost do swojego pokoju który stał się całkowicie damską pieczarą. Znikąd pojawiły się sznurki na których wisiały sukienki i inne babskie rzeczy, a na środku jego pięknego dywanu leżał gruby Teodor, który przytył dzięki nielegalnemu dokarmianiu Charlesa. Wziął kocura i bez zastanowienia wystawił go za drzwi, po czym podszedł do swojego łóżka i szybko zaczął się rozbierać zostając w samych majtkach. Szybko wlazł pod kołdrę, która pachniała truskawkowym szamponem do włosów młodej Baldwin i z cichym westchnięciem zaczął szukać dogodnej pozycji dla siebie. Kiedy takową znalazł zamknął powieki i przyciął sobie krótką drzemkę, taką z chrapaniem, oczywiście.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Anthony Wilson Wto 23 Lip 2013, 23:13

Było już po pełni, wszystko co najgorsze się już skończyło, jednak pobudzenie nadal zostało. Anthony miał w sumie wyprowadzić się już na dniach, jednak został ze względu na Norę, nie chciał zostawić ją w tej pieczarze zła samej. Siedział sobie spokojnie w swoim pokoju, mając otwarte drzwi, kiedy usłyszał czyjeś kroki, doskonale wyczuł, że jest to jego młodszy brat. Od dawna już był na niego cięty, w mniemaniu Tony'ego zasługiwał na porządny strzał w pysk. A kto miał to zrobić jak nie starszy brat? Biorąc do ręki butelkę z wodą. Kiedy usłyszał, że Chuck jest już w pokoju wstał i ruszył tymi stromymi schodami do góry, otworzył drzwi i oparł się o framugę nie wchodząc do środka.
- Ten wystrój całkowicie odzwierciedla Twój charakter, japo.- widząc jak wygląda teraz jego pokój, bardziej przypominający sklep z dziewczęcymi ciuchami, prychnął pod nosem.
- Wstawaj.- mruknął i rzucił w stronę głowy chłopaka z dużym impetem butelkę z wodą.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Wto 23 Lip 2013, 23:30

Kolorowe obrazki przesuwały się, a mały Charles usilnie starał się dogonić te kolorowe obrazki i nagle jebut. Szybki powrót do rzeczywistości.
- Spie*dalaj padalcu. - jęknął rozcierając bolące miejsce, ale wiedział, że to nic nie da. Anthony Wilson tak łatwo nie dawał mu spokoju więc musiał twarzą w twarz stać z demonem swojego dzieciństwa. Kolejnym zaraz po Leslie. Dlaczego nie mógł trafić do bogatej rodziny, gdzie jako jedynak zgarniałby wszystkie nagrody i pochwały będąc dla swych żyjących rodziców chluba i dumą? Nie... to by było za proste. Musiał być biedną, rudą sierotą, jedną z wielu biednych, rudych sierot i pochwałami musiał dzielić się z Hannah, co aż tak bolesnym aktem nie było. Hannah zasługiwała na te pochwały, bo tak jak i on na to wszystko pracowała. Reszta nie zasługiwała na nic. Fakt z którym trudno się nie zgodzić. Powoli wygrzebał się ze swojej pościeli i przetarł twarz, po czym wziął butelkę którą dostał i rzucił ją z całej siły w kierunku krocza Zielonego brata.
- Czegoś chciałeś? Nie mam pieniędzy, narkotyków i filmów pornograficznych więc chyba nie wpadłeś po pożyczkę? - burknął drapiąc się po brzuchu i patrząc na niego z obrażoną miną. Jak śmiał przerywać mu drzemkę? Jego czas sam na sam ze sobą samym? Najpiękniejszy czas jaki był mu dany od całego tygodnia.
- Czego, grzecznie pytam... - dodał jeszcze sięgając po swoją czarną koszulkę z nadrukiem z Jęczącymi Wiedźmami i ostrożnie ją założył, a kiedy już założył popatrzył na niego nieprzytomnym wzrokiem.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Anthony Wilson Wto 23 Lip 2013, 23:40

Słowa brata zazwyczaj na niego nie działały. Jego głupie docinki to jedyne co miał, więc zazwyczaj Tony nie reagował. Jednak dzisiaj działało to wszystko jak płachta na byka.
- Zamknij się śmieciu.- warknął kiedy tylko dostał butelką i spojrzał na niego z chęcią mordu w oczach. Już dawno zasługiwał na to co go czeka teraz.
- Podobno idziesz w moje ślady, bardzo słusznie, przynajmniej bezproblemowo zaliczę tą Twoją blondyneczkę.- podszedł do młodszego od siebie brata i bez ostrzeżenia wymierzył pięścią w jego policzek używając przy tym dość sporo siły.
- Następnym razem radze się zastanowić, zanim otworzysz tą niewyparzoną japę.- warknął ze złością podczas gdy uderzał go w twarz. Zasługiwał, za to co mówił Lenie, za to jak się do niego odzywał i nawet nie miał do niego krzty szacunku.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Wto 23 Lip 2013, 23:54

O tak, Charlie kochał docinać swojemu niewyżytemu seksualnie bratu. Pewnie gdyby musiał kiedyś w którymś formularzu uzupełnić pole hobby, bez zastanowienia wpisałby sobie: docinanie Anthony'emu razem z Leslie. Nawet jeśli nie było w zasięgu wzroku rudowłosej bliźniaczki i tak nie przepuszczał takich okazji. Dzisiaj jawnie nie był w nastroju. I to było widać.
- Proszę, nie obrażaj mnie. Polly też nie obrażaj, bo ona nie leci na takich gnojków jak ty. - już się rozbudził. Całkowicie się rozbudził. Na jego twarzy pojawił się bezczelny uśmiech i machnął ręką.
- Jak chcesz pożyczyć którąś z sukienek Pollyanne, bo idziesz na podryw w miasto to się nie krępuj. - nie od dziś twierdził, że jego brat posmakowałby z chęcią homoseksualizmu jeśli któryś homoseksualista chciałby mu dać- nie oszukujmy się. Panowie lubiący panów mają naprawdę dobry gust jeśli chodzi o takie kwestie. Ledwie zdążył otworzyć znów japę, żeby puścić z niej serię irytujących docinków pod adresem starszego brata, kiedy poczuł jego pięść na swojej twarzy.
- O co ci, ku*wa, chodzi, Tony? - warknął ze złością rozcierając zaczerwieniony policzek, a w środku, aż się w nim zagotowało. Podniósł się gwałtownie z łóżka z furią patrząc się w starszego, ale niekoniecznie mądrzejszego brata. Wyciągnął dłoń i szybko sprzedał mu liścia w twarz, ot dla zasady, a nogę wycelował w jego jądra. Tak, był w stanie uderzyć swojego brata.
- ... czyżby Emily Cię zostawiła po moim drobnym liście? - rzucił swoim irytującym głosem wciąż rozcierając policzek.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Anthony Wilson Sro 24 Lip 2013, 00:04

On starał się im nie wadzić, nie odzywał się nawet zbyt często do bliźniaków, a Ci po prostu mieszali się w jego życie. To było zdecydowanie za dużo, a on nie mógł sobie pozwalać na wchodzenie sobie na głowę przez gówniarzy.
- Wiesz bardzo dobrze, że chodziło mi o tą Twoją drugą, w szkole naprawdę nie da się nic ukryć, kretynie.- zacmokał zadowolony z tego, że brat sam wygadał imię swojej drugiej.- Jesteś zasranym hipokrytą, Chuck.- dodał po chwili, jednak kiedy brat uderzył go w twarz i kopnął w czułe miejsce Anthony na początku zgiął się w pół, jednak po chwili wpadł w prawdziwą furię, tą typową dla wilkołaków. Do tego doszły jeszcze jego kolejne słowa. Rzucił się wręcz na niego w swojej furii i powalił go na ziemie ponownie bijąc go z pięści w twarz.
- JAKI KUR*A LIST, GÓWNIARZU!? - ryknął rozwścieczony, nie panował nad sobą pierwszy raz aż tak bardzo.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sro 24 Lip 2013, 00:24

To nic, że on się nie mieszał w ich życie. Oni uwielbiali mieszać się w jego życiorys! Zwłaszcza, że był tak bogaty w nowe doświadczenia i życie seksualne. Wprost idealny życiorys, w którym można zasiać jeszcze więcej chaosu. I tym właśnie hobby zaraziła go Leslie, która kochała mieszać wszystkim w życiu, jak miesza się łyżką w zupie. Tak, ona była w tym mistrzynią, a jego nie raz dotknęło jej okrucieństwo. Uczył się po prostu od najlepszych. W sumie fajne zainteresowanie. Widać jakieś jawne efekty swoich poczynań. O wiele lepsze zajęcie od kolekcjonowania płyt! I tańsze, zdecydowanie tańsze.
- Zaliczyć to możesz egzaminy. A nie! Zapomniałem... bez mózgu zaliczenia nie są takie proste. - warknął uśmiechając się szelmowsko, chociaż piekł go dziób przeokropnie. Musiał jednak być silnym! Psychicznie, bo raczej z wilkołakiem na siłę nie wygra. A szkoda.
- Nie jestem hipokrytą, Ansrony. - powiedział zdecydowanie przyglądając się bratu. Moment, w którym wpadł w furię i zgiął się po jego kopniaku zaliczał się chyba do lepszych momentów w życiu Chucka. To nic, że pewnie złamie mu nos i wszystkie kości policzkowe... ważne, że przekroczył linię. Przegiął jak jasny skurczysyn. Powalenie na łóżko i cios wymierzony prosto w twarz, a dokładniej nos który tylko chrapnął i z którego polała się krew. Widok rozwścieczonego Ślizgona był jednak bezcenny.
- Ten w którym wysłałem jej wszystkie artykuły opisujące twoje ruchania. Łącznie z tym ostatnim o Jeunesse. Chyba nie była zadowolona, co? Nie odezwała się? Czy może już Cię rzuciła? Opowiedz mi o swoim problemie. - delektował się jawnie każdym słowem, a kiedy skończył nietrzymaną przed brata ręką znów go spoliczkował. Ten świst powietrza... ach... będzie się delektował tą chwilą jak już wyjdzie z Munga, bo już czuł, że w tym Mungu wyląduje.
- Ansroś się zdenerwował? - aż pisnął z uciechy na te słowa, a samozadowolenie go rozpierało.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Anthony Wilson Sro 24 Lip 2013, 00:35

Skoro lubił psuć mu życie, to w czym był lepszy od niego? On bałamucił dziewczyny, a ten robił na złość swojemu własnemu bratu i powodował w nim ogromną furię. Ale teraz Tony nie myślał, instynkt mówił mu żeby go zagryzł, pogryzł i pobił, nie chciał żeby Chuck oddychał, jego każde kolejne słowo powodowało u niego zwiększenie agresji.
- Umiesz tylko gadać, bla bla bla...jesteś słaby Charles, boisz się już?- spojrzał na chłopaka z góry z szaleńczym uśmiechem na ustach. Krew która trysnęła mu z nosa satysfakcjonowała ślizgona. Po tym wziął go za ubranie bezproblemowo podnoszą, unosząc z nad łóżka i uderzając nim o podłogę z impetem. Słyszał teraz jego słowa jakby przez mgłę, chciał go ugryźć, pogryźć i poszarpać. Patrząc na jego pokrwawioną i uśmiechniętą buźkę nie mógł się powstrzymać, nie panował nad sobą i po raz kolejny chłopak dostał w twarz, tym razem znacznie mocniej jak poprzednio. Tony podniósł się i stanął nad bratem patrząc na niego wzrokiem psychopaty.
- Następnym razem nie będzie czego zbierać.- splunął na niego z pogardą.- Odczep się od mojego życia.- warknął.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sro 24 Lip 2013, 00:48

Czymże jest furia w porównaniu do złamanego niewieściego serca? Anthony był zdecydowanie zbyt dużym egoistą. I zdecydowanie za często pozwalał podejmować życiowe decyzje swojemu naprawdę malutkiemu przyjacielowi trzymanego w zapierdzianych gaciach. Charlie chociaż często zmieniał bieliznę i rzadko dopuszczał krew do tamtych rejonów ciała, żeby mu mózg nie przeskoczył. Chociaż z tą kwestią zmiany bielizny jest tak, że mały Wilson dostawał istnego pie*dolca, bo jego pedantyczne odruchy nie pozwalały mu żyć w brudzie. Czuł się wtedy jak dziecko z klaustrofobią schowane do pralki. Straszne męczarnie. Większe niż te które teraz przeżywał, zdecydowanie. Pulsujący ból całego ryja nie pozwalał mu praktycznie na nic innego niż zaciśnięcie zębów i powiek.
- Może i słaby, ale za to inteligentny człowiek. - ostatnie słowo zaakcentował z dziką satysfakcją. Jasne, że wiedział o wilkołactwie swojego rodzeństwa. Skąd? Leslie mu powiedziała. Leslie wiedziała zawsze wszystko o wszystkich i tak istotny fakt jej nie umknął. Otworzył oczy, ale na nic mu się to nie zdało, bo Zielony bez problemu go podniósł i cisnął nim o podłogę na której przy okazji zostawił plamę z krwi na dywanie, obok tej plamy po futrze Teodora. Będzie musiał się pozbyć tego dywanu w najbliższej przyszłości. Wciąż jednak na twarzy małego rudzielca był wymuszony uśmiech. Musiał się uśmiechać inaczej przestanie być bity. A tego właśnie chciał, choć podświadomość mówiła mu, że to kompletnie chore.
- Miętkim cię ojciec zrobił. - rzucił wesołym tonem i ostrożnie, resztami sił się podniósł. Kiedy Wilson się podniósł i na niego splunął, zebrał w sobie też wystarczająco dużo śliny i wymierzył piękną charę wprost w jego twarz. Uroki posiadania brata, prosz bardzo. Krew leciała mu teraz z nosa strumieniami, a cały Chuck wyglądał jakby spotkał się z pociągiem. Tylko wargi wygięte były w pełnym zadowolenia uśmiechu kiedy tak siedział na podłodze. Zupełnie jakby trafił szóstkę w Magicznej Loterii.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Anthony Wilson Sro 24 Lip 2013, 01:01

O wypraszamy sobie, Anthony zmienia bieliznę częściej niż udało mu racjonalnie myśleć. Ale wracając do całej sytuacji która rozgrywała się w tym pomieszczeniu. Młody Wilson najwyraźniej był masochistą skoro stawiał się rozwścieczonemu wilkołakowi, zwłaszcza, że o tym wiedział. Słysząc słowa brata z ust Tony'ego wydobył się śmiech pełen pogardy.
- Może i lepiej się uczysz, co nie świadczy w żaden sposób o Twojej inteligencji, BRACISZKU.- kiedy ten stwierdził, że jednak jeszcze się nie poddaje i bezczelnie splunął na niego, starszy Wilson westchnął teatralnie patrząc na brata jak na kogoś kompletnie nie wartego uwagi.
- Naprawdę? To co musiałbym powiedzieć o Tobie.- oj nie młody na pewno nie skończy w tym stanie, to było zbyt delikatne potraktowania tego rudego fagasa. zrobił dosłownie krok do przodu i ze zgiętego kolana z dużą siłą uderzył bratu w żuchwę.
- Może to Cię zamknie.- warknął po raz ostatni i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami mocno, tak, ze pozbawił stare biedne drzwiczki klamki.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sro 24 Lip 2013, 01:16

No tak, bo z racjonalnym myśleniem u Anthony'ego było trudno. Nie dało się ukryć, że u Charlesa też ostatnio pojawiały się z tym problemy, zwłaszcza jak w pobliżu kręciła się jakaś blondynka. To na pewno mieli przekazane w genach, choć wstyd się było przyznać, że byli po tych samych rodzicach. Wstyd, ale też można było czuć niedowierzanie. Chociaż jedyne co teraz czuł Chucky to ból. Wszystko bolało, łącznie z najczulszym miejscem po tym jak spotkało się szybko z podłogą. Słysząc jego "braciszku" prychnął tylko cicho i pokazał mu środkowy palec. W cholerę z takim bratem! Nie dość, że w niczym nie pomaga to stwarza całe problemy. Jest jak wrzód, który od czasu do czasu dojrzewa, co daje takie skutki jak teraz. Złamany nos, pewnie niektóre kości twarzy też i krew na dywanie. Zdecydowanie najbardziej bolała wizja plamy na dywanie, bo reszta szybko się zagoi. Chyba. Każde cierpienie fizyczne warte jest jednak przyjemności psychicznej, a taką teraz odczuwał Charlie. Chore, jak stopięćdziesiąt, ale tak właśnie się czuł. Już otwierał japę, żeby zripostować, kiedy kolano wilkołaka spotkało się z jego żuchwą i teraz stracił całkowicie panowanie nad twarzą, a z ust wydobył się długi i głośny jęk bólu. Niech trzaśnie drzwiami, to przyjdzie wuj Andrew.- pomyślał zwijając się z bólu na podłodze własnego pokoju jeszcze bardziej brudząc własny dywan. Zgodnie z przewidywaniami starszy brat trzasnął drzwiami, a jakieś kilka minut później do pomieszczenia wparował wuj. Niestety, ale Chuck tego już nie zobaczył, bo duża utrata krwi sprawiła, że odpłynął na podłodze. Wuj bez wahania wziął spodnie leżące na podłodze, bratanka i teleportował się z nim wprost do londyńskiego Munga. Wycieczka gratis- tyle wygrać!
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charlotte Jeunesse Sro 31 Lip 2013, 00:02

- Dzięki za wszystko, mały. Wezwę Cię jak będę potrzebować powrotnego transportu. - zgięła nogi w kolanach, nachylając się nad wychudzonym skrzatem. Z największą przyjemnością ucałowała go krótko w spiczasty nos i gestem ręki odesłała do domu. Rozległo się głośne pyknięcie, a stworzenie rozpłynęło się w powietrzu. Magia.
Czy młoda Jeunesse była zdziwiona głośną muzyką i tłumem ludzi wysypującym się z niewielkiego domostwa Wilsonów? Prawidłowa odpowiedź brzmi nie, nie i jeszcze raz nie.
Głośnymi wrzaskami należącymi do szkolnej szefowej - prefekt Hannah Wilson? Też nie.
Do jej krzyków była przyzwyczajona, gdyż niosły się cały okrągły rok na każdym, szkolnym korytarzu. Charlie do tej pory zachodziła w głowę jakim cudem ruda puchonka zawsze znajduje się na miejscu zbrodni. Zmieniacz czasu? Coś w tym może być. Jeśli zaś mowa o hucznej imprezie, to po krótkiej ocenie sytuacji i ilości pustych butelek po ognistej, wiedziała, że głównym podejrzanym jest Anthony. Chociaż z Leslie też jest niezłe ziółko, no, ale nie o tym. Nie przyszła tu przecież na prywatne dochodzenie tylko po wsparcie najlepszego kumpla, jakim niewątpliwie był piegowaty Charles. Tylko on jeden rozumiał, co oznaczają burzliwe przejścia z rodzeństwem, a już zwłaszcza bliźniaczym. Pewnie powinna go uprzedzić, ale nie było na to czasu. Zresztą jeśli nie ucieszy się na jej widok- najzwyczajniej w świecie skopie mu ten chudy tyłek.
To nie była jej pierwsza wizyta w domu rudzielców, więc bez większych przeszkód odnalazła drogę do sypialni chłopaka. Poprawiając plecak na ramieniu, uśmiechnęła się szeroko i wspięła się po schodach na górę. Nawet nie pukała. Z nikim nie czuła się tak normalnie i dobrze jak z prefektem Czerwonych.
- Charlie? - wyjrzała zza drzwi, bez skrupułów wskakując do podłużnego i niestety opuszczonego pokoju. Nie przeszkadzało jej to jednak w wybraniu odpowiedniej płyty i włączeniu magicznego gramofonu. Za wszelką cenę próbowała zagłuszyć beznadziejną muzykę, dochodzącą z dołu, jakimś porządnym, klasycznym kawałkiem. Kiedy pomieszczenie wypełniła wpadająca w ucho nuta, rozłożyła się na niezasłanym łóżku i złapała za leżącą na nim książkę. No to czytamy, Jeunesse.
Charlotte Jeunesse
Charlotte Jeunesse
Klasa VI


Urodziny : 13/06/1997
Wiek : 27
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t666-skrytka-pocztowa-charlott

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Charles Wilson Sro 31 Lip 2013, 10:28

Od czasu powrotu ze szpitala w jego pokoju zamontowano nowy zamek, a od niczego jeszcze skobel na kłódkę, nie wspominając nawet o nowej klamce, a raczej nowocześnie przekręcanej gałce do drzwi, której zasady działania nie pojmie nikt pod wpływem alkoholu. Tak, Charles wraz w wujem Andrewem podjęli takie kroki, aby nawet pijany Tosiek tutaj się nie dostał. Problem był jednak bardziej zaawansowany: wilkołaka te drzwi nie powinny zatrzymać... Mimo to czuł się bezpieczniej zamknięty na dwa spusty w swoim pokoju który opuszczał tylko wtedy kiedy musiał się umyć i odnieść puste talerze do kuchni. Jego twarz wciąż przypominała rozjechaną śliwkę, choć wyglądało to wszystko nieco lepiej. Dzisiejszego wieczoru siedział sobie jak gdyby nigdy nic czytając kolejną lekturę Dostojewskiego- "Skrzywdzeni i poniżeni", oczywiście w oryginale. Jego mózg już zgrabnie przekładał cyrylicę na angielszczyznę, ale na wszelki wypadek na parapecie leżał pokaźny słownik rosyjsko-angielski, bowiem Charlie należał do tych ludzi którzy musieli znać wszystkie słowa występujące w zdaniu, bo inaczej szlag ich trafiał. Właśnie przekładał w ciszy kartkę całkowicie pochłonięty lekturą kiedy nagle z dołu dobiegła głośna techno papka która sprawiła, że aż dłonie mu zadrżały. Doprawdy... jak można było słuchać takiego gówna? Z westchnięciem odłożył książkę na parapet i postanowił zagłuszyć kolejną imprezę szumem wody. Przed wyjściem zabrał jednak puste talerze z drugiego parapetu i ostrożnie udał się w kierunku kuchni, by potem cichaczem przemknąć do łazienki, gdzie wziął dość długi prysznic, a potem z suszarki wyciągnął swoją gryfońską piżamę i w niepasujących do niej trampkach ruszył z powrotem do siebie. Z mokrymi jeszcze włosami wszedł do środka i szybko pozamykał się na wszystkie spusty. Dopiero teraz dotarło do niego, że nie jest sam. Muzyka z jego starego odtwarzacza starała się zagłuszyć techno papkę, ale on tej muzyki nie włączał. Na wszelki wypadek ostrożnie się odwrócił, a zaraz na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Charlie... Co ty tu robisz? - zapytał wesoło podchodząc do łóżka i siadając obok niej z szerokim uśmiechem na twarzy. Zobaczył trzymanego w jej dłoniach Szekspira, a jedna z jego brwi powędrowała nieco wyżej. Fakt, jego kolekcja klasyków była dość spora i z większością z nich spał. Pewnie ten leżał jakoś najbardziej pod ręką.
- Myślałem, że już o mnie zapomniałaś. - powiedział wyginając usta w podkówkę.
Charles Wilson
Charles Wilson
Nieaktywny


Urodziny : 10/12/1997
Wiek : 26
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t678-skrytka-pocztowa-charlesa

Powrót do góry Go down

Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek Empty Re: Pokój Charlesa na poddaszu jednej z dobudówek

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach