Pokój dzienny

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pokój dzienny Empty Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Wto 07 Maj 2013, 13:49

Pokój dzienny Classy-living-room-interior-decorating


Ostatnio zmieniony przez Aiden Williams dnia Pią 14 Lut 2014, 08:45, w całości zmieniany 2 razy
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Sro 03 Lip 2013, 17:50

Długo spacerowali razem z Franky w pobliskim parku. Rozmawiali, śmiali się czy wygłupiali. Roshwelówna spędzi trochę czasu u Williamsów. Jakby nie patrzeć mamy wakacje i trzeba z nich korzystać. Aiden rzecz jasna był z tego faktu zadowolony o czym informował radosny uśmiech na jego twarzy. Dochodziła już 18 gdy postanowili zawrócić już do domu. Właściwie mieli wyskoczyć na jakieś pół godzinki a nie było ich ponad trzy godziny. Jakże szybko czas w leci w świetnym towarzystwie, prawda? Przez pierwszy tydzień pobyty Franky, zakochani mieli dom tylko i wyłącznie dla siebie z racji tego, że rodzice wraz z siostrami młodzieńca postanowili wybrać się do ciotki w Walii. A z racji tego, że Williams owej ciotki nie tolerował postanowił pozostać w domu i przyśpieszyć przyjazd puchonki. W salonie przywitała ich cisza. Williams opadł na kanapę demonstrując teatralnie niezwykłe zmęczenie. Uśmiechnął się radośnie w stronę Franky.
- Ja już się dzisiaj nigdzie nie ruszam - roześmiał się krótko i przymknął leniwie oczy podsuwając sobie miękka poduszkę pod głowę. Wcale nie był zmęczony, ale teraz gdy niezwykle wygodna kanapa pociągnęła go w swoje ramiona... Nie będzie w stanie wydostać się z jej objęć.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Colette Roshwel Sro 03 Lip 2013, 18:08

Franky razem ze swoją bliźniaczą siostrą pojawiły się w rodzinnym domu tylko na chwilę, żeby zebrać swoje rzeczy i ostatecznie przeprowadzić się do domu Andrei na czas bliżej nieokreślony. Podczas gdy Zielona siostra została w Hogsmeade wraz ze swoim ukochanym, Żółta siostra postanowiła pojechać do Londynu korzystając z zaproszenia Aidena. Ogromna posesja państwa Williamsów zrobiła na niej wielkie wrażenie, a sama Francesca czuła się jak Kopciuszek- od zera do bohatera. Jej dom był o wiele mniejszy i zamieszkany przez o wiele większą liczbę osób. Nie to co tutaj. Podczas jej pobytu byli tutaj sami, bo rodzice chłopaka wyjechali do jakiejś ciotki. Spędzali więc całe dnie spacerując po okazałym ogrodzie i wylegując się w cieniu pobliskich drzew. Kiedy znów znaleźli się w punkcie wyjścia i już miała zająć miejsce obok Aidena, kiedy zobaczyła znajomą sowę z ozdobną kopertą w dziobie. Podeszła więc do okna, otworzyła je i serce jej na chwilę zamarło. Wyrwała kopertę ptaszysku które urażone odleciało, a ona patrzyła z niemym szokiem na pieczątkę Błękitnych z Londynu- jednego z największych i najlepszych angielskich klubów Quidditcha. Na kopercie niebieskim atramentem ktoś zapisał jej imię i nazwisko, ale bez adresu. Samo imię i nazwisko. Francesca Roshwel... Tak, to na pewno ona! Błękitni to więcej niż mogła się spodziewać. To zbyt wiele nawet jak na marzenia tej blondynki. Z niemym szokiem na twarzy zajęła miejsce na kanapie obok niego i dała mu do ręki kopertę.
- Uszczypnij mnie, bo chyba śnię. - powiedziała cicho, ale wciąż po niej było widać, że jest w szoku. Ogromnym szoku. Błękitni nie wysyłali listów byle komu. Wysyłali listy tylko tym których widzieli w swoich szeregach. Gdyby udało jej się załapać na rezerwę tego znakomitego zespołu nie zastanawiałaby się dwa razy nad studiami. Oczywiście, że zostawiłaby je w cholerę. Praca w takim klubie wiązałaby się nie tylko z prestiżem, ale też z pieniędzmi. Naprawdę dużymi pieniędzmi. A pieniądze łączyły się z własnym mieszkaniem i niezależnością...
Colette Roshwel
Colette Roshwel
Czarownica


Urodziny : 17/06/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Sro 03 Lip 2013, 18:35

Ledwie weszli do domu, a jakaś sowa zaczęła dobijać się przez okno. Domagała się przez chwilę by ją wpuścić, a gdy już tak się stało poleciała prosto w stronę blondynki. Oczywiście, że młodzieniec zainteresował się kto też pisze do Franky więc obserwował przez chwilę jej wyraz twarzy gdy trzymała w dłoniach list. Nawet nie musiał pytać kim jest nadawca listu bo gdy wsunęła mu kopertę już się zorientował. Oczywiście, że poznał pieczątkę Błękitnych. Uśmiechnął się radośnie w stronę puchonki i znów przeniósł wzrok na kopertę.
- Franky Roshwel. Na co czekasz? Otwieraj szybko - zachęcił ją radośnie i podsunął jej kopertę. Był strasznie ciekawy o co też chodzi Błękitnym. Nie piszą oni do byle kogo, więc jeśli Franky dostała od nich list to musi coś znaczyć. Przysunął się bliżej Franky i objął ją ramieniem. Przy okazji też poklepał ją lekko po dłoni chcąc ją odrobinę przyśpieszyć.
- No śmiało - dodał zachęcająco i cmoknął przelotnie jej policzek. Gdyby puchonka dostała możliwość grania w tej drużynie to stałby się najszczęśliwszą istotą na ziemi. Oczywiście zaraz po niej.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Colette Roshwel Sro 03 Lip 2013, 18:54

Patrzyła wciąż na kopertę czując drogi papier pod opuszkami swoich palców. Wzięła głęboki oddech... A co jeśli wysłali jej list, żeby napisać iż w życiu nie widzieli większej ofiary na miotle? Nie, nie, nie! Wtedy jak nic by się załamała i wpadła w depresję. Kiedy zachęcił ją do otwarcia koperty ostrożnie, drżącymi dłońmi ją otworzyła i wyciągnęła z środka list. Westchnęła ciężko.
- Droga Franscesco, witaj w drużynie! Z przyjemnością oferujemy Ci miejsce w naszej drużynie na pozycji ścigającej. Mamy nadzieję, że pozytywnie rozważysz naszą propozycję. Do zobaczenia na treningu, który będzie miał miejsce we wtorek o godzinie 16. John Tisdale, Prezes Błękitnych z Londynu. I pamiętaj, że Victoria Concordia Crescit! - przeczytała na głos, a na jej policzkach pojawiły się łzy szczęścia. Pozycja ścigającej? A gdzie słowo rezerwowej? NIE MA! Spojrzała na Aidena z promiennym uśmiechem.
- Jeśli to nie jest głupi żart, to właśnie jestem zawodniczką najbogatszego klubu w tym kraju i mam szansę grać dla reprezentacji. Czujesz to, Aiden? BĘDĘ BOGATA! - pisnęła radośnie łapiąc się za głowę. Dla niej bogactwo, czy chociażby obecność w klasie średniej była dotychczas marzeniem. Jej rodzina była zwykłą londyńską rodziną jakich wiele, kochającą się i liczną, ale byli biedni jak myszy kościelne, albo i gorzej. Nigdy nie sądziła, że uda jej się tak odbić od tego dna. Radośnie go pocałowała na koniec opierając czoło o jego klatkę piersiową, a z jej intensywnie niebieskich tęczówek wciąż płynęły łzy które moczyły jego koszulkę.
Colette Roshwel
Colette Roshwel
Czarownica


Urodziny : 17/06/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Sro 03 Lip 2013, 21:17

Z uwagą obserwował drżące dłonie blondynki, którymi usilnie próbowała otworzyć kopertę. Ani trochę nie dziwne mu było jej zdenerwowanie. Słysząc jej ciche westchnienie objął ją mocniej ramieniem i musnął wargami jej ramię. Nie dopuszczał nawet do siebie myśli, że w tym liście byłaby jakaś zła informacja, o nie. Franky była świetna i uwielbiała tę grę. Jak można tego nie zauważyć i nie docenić? Trud jaki włożyła w naukę i kształcenie umiejętności nie zasługuję na rezerwę, a na pewne miejsce w pierwszym składzie. Z każdym kolejnym słowem uśmiech na twarzy ślizgona poszerzał się z radości. Przyjęta do drużyny. Oczywiście, że musiało tak być, nie widział innej możliwości. A brak słowa "rezerwowa" radował go jeszcze bardziej i to na prawdę szczerze.
- I przede wszystkim realizujesz marzenia - skomentował jej słowa specjalnie omijając jej wzmiankę o bogactwie. Sam nie widział w tym nic fajnego. Rozumiał rzecz jasna jej tok myślenia. Będzie mogła realizować się dalej, myśleć o przyszłości. Będzie niezależna od kogoś. Cieszył się z jej szczęścia i to jak!
- To nie jest żart, głuptasie. Od dziś należysz do Błękitnych - dodał po chwili i wyciągnął list z jej dłoni. Położył go na stoliczku obok i przyciągnął dziewczynę do siebie. Opuszkami palców otarł łzy szczęścia spływające po jej policzkach. Będą musieli to teraz jakoś uczcić. Ale wszystko na spokojnie, najpierw Frania niech trochę oswoi się z tą myślą. Ucałował delikatnie wilgotne od łez oczy dziewczyny i przytulił ją do siebie. Głaskając ją czule po głowie szepnął tylko ciche - gratuluję kochanie.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Colette Roshwel Czw 04 Lip 2013, 11:08

No tak, dla Williamsa bogactwo to codzienność. Dla każdego Roshwela marzenie do którego realizacji dąży się od najmłodszych lat. I to nieśmiało się dąży, bo to naprawdę duże marzenie i naprawdę trudne do wykonania. Słysząc jego komentarz pokiwała nieco nazbyt nerwowo głową.
- Kupię sobie małe mieszkanko niedaleko stadionu i będę spokojnie żyć. Z dala od mojego rodzeństwa i wszystkich problemów! - cóż za ambitny plan, panno Roshwel. I jak się okazuje bardzo do zrealizowania. Och, jak ona już chciała, żeby był wtorek... Tak bardzo chciała założyć strój błękitnych z wyszytym złotymi nićmi nazwiskiem na plecach i tak bardzo chciała polatać na ich superszybkich miotłach. Chciała już mieć pewność, że to szczera prawda, a nie żart, zwykły żart. Słowa Aidena skomentowała cichym:
- Zobaczymy we wtorek o 16. - po czym dała sobie zabrać kopertę i wtuliła się w niego jak w naprawdę dużego misia, jakby wciąż miała sześć lat, a nie osiemnaście. W pewnym momencie podniosła głowę i delikatnie pocałowała chłopaka. Co ona by bez niego zrobiła? Miała zdecydowanie więcej szczęścia niż rozumu.
- Więc co zrobimy z resztą tego obiecującego dnia? - zapytała patrząc na niego z szerokim uśmiechem, a potem jeszcze raz go pocałowała.
Colette Roshwel
Colette Roshwel
Czarownica


Urodziny : 17/06/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Czw 04 Lip 2013, 12:15

Pieprzyć to całe bogactwo i najlepiej po prostu zmienić temat. Cieszmy się bowiem i radujmy, że spełniają się marzenia obecnej tu blondynki, to jest najważniejsze. o! Jakże cieszył się z jej szczęścia. Już dawno nie widział Frani takiej rozradowanej, ale i zdenerwowanej. Podejrzewał, że myślami błądzi już po stadionie błękitnych. A plan, jaki usłyszał? Roześmiał się zdrowo i pocałował blondynkę w czoło.
- I z dala ode mnie? - zapytał po chwili spoglądając na blondynkę z miną opuszczonego psiaka. Nie poradził by sobie przecież bez towarzystwa Frani, o nie. Szybko przytulił ją niezwykle mocno na znak, że nie chce jej nigdzie wypuszczać. - Wierzę, że wszystko będzie dobrze - dodał i pogłaskał ją po głowie. Obiecujący dzień? No właśnie, co teraz zrobimy? Młodzieniec wzruszył beztrosko ramionami i rozejrzał się uważnie po pokoju.
- Nie mam najmniejszej ochoty się gdzieś ruszać, tak mi dobrze - szepnął cicho i złożył miękki pocałunek na jej wargach - Zostańmy tutaj i napijmy się wina - dodał i podniósł się leniwie z kanapy. Szybko skierował się w stronę należycie zaopatrzonego barku by po chwili wrócić z butelką dobrego, czerwonego wina i dwoma lampkami.
- Twoje zdrowie - powiedział gdy już podał jej napełnioną do połowy lampkę.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Colette Roshwel Pią 05 Lip 2013, 13:26

Z dala od niego? Zwariował chyba! Pokiwała przecząco głową. Nie wyobrażała sobie, że Williamsa mogłoby nie być. On musiał być w tym małym mieszkanku razem z nią dla dopełnienia idyllicznego obrazka który wymalował się w jej głowie. Szkoda tylko, że życie zniekształci ten obraz nawet jeśli wcieli go w życie.
- Tego nie powiedziałam. - mruknęła mu wprost do ucha przytulając się do jego obszernej klatki piersiowej i przymykając na chwilę powieki. Myślami była nieco nieobecna analizując wszystko co było napisane, słowo po słowie. Teraz była już pewna, że wszystko będzie dobrze. Musiało być dobrze! Puściła go kiedy powiedział, że napiją się wina i wzięła od niego napełnioną do połowy lampkę. Alkohol... Dawno nie piła alkoholu. Tak dawno,że już prawie zapomniała kiedy był ten ostatni raz kiedy piła. Może dwa lata temu na imprezie urodzinowej? Możliwe, że właśnie wtedy był ten ostatni raz. Posłała mu szeroki uśmiech słysząc "toast" i upiła łyk wina. Wróć... wysączyła. Niezłe wino, naprawdę niezłe.
- A ty złożyłeś już podanie na studia? - zapytała wpatrując się w niego swoimi intensywnie niebieskimi tęczówkami w oczekiwaniu na odpowiedź.
Colette Roshwel
Colette Roshwel
Czarownica


Urodziny : 17/06/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Nie 07 Lip 2013, 11:05

Jeszcze przed chwilą był niezwykle zmęczony po dość długim spacerze, a teraz kompletnie się ożywił. Spać mu się już nie chciało, o nie. Franky choć prowadziła z nim normalną konwersacją to myślami wciąż jeszcze czytała list. Był przekonany, że trochę czasu minie zanim dziewczę przyzwyczai się do myśli, że zostanie zawodnikiem Błękitnych. Oczywiście nie miał jej za złe tego bo gdyby dostał taki list to pewnie sam by tak reagował.
Oczywiście, że tak nie powiedziała i miał ogromną nadzieję, że nic takiego się nie stanie ot co. Z racji tego, że młodzieniec nie miał najmniejszego zamiaru delektować się lampką wina przez pół godziny wypił jednym haustem całą jej zawartość. Zaszalał, nie? Głowę do alkoholu miał więc nie ma się czego obawiać, że za chwilę zacznie odstawiać w salonie jakieś cyrki.
Podanie na studia? No właśnie! Wiedział, że o czymś zapomniał. Ale z drugiej strony nie był jeszcze do końca pewien na jaki kierunek chce się wybrać.
- Nie, jeszcze tego nie zrobiłem. W tygodniu chcę przejść się na uniwerek, żeby zapoznać się dokładnie z kierunkami  - wywrócił wymijająco oczami i oparł się wygodnie. Najbardziej ciągnęło go na aurorstwo. Był przekonany, że sobie poradzi i przede wszystkim od pierwszego roku w szkole marzył by zostać właśnie aurorem. W każdym bądź razie jakby nie patrzeć właśnie zaczęły się wakacje!
- Porozmawiajmy o tym jutro, czy po jutrze, dobrze? Dziś się zrelaksujmy i świętujmy twój dzień - dodał po chwili i uśmiechnął się ciepło do puchonki. Rad był z tego, że udaje jej się realizować swoje marzenia.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Colette Roshwel Nie 07 Lip 2013, 14:17

Oczami wielkością przypominającymi dwa galeony obserwowała jak chłopak opróżnia swoją lampkę wina i spojrzała z lekką obawą na swoją prawie pełną lampkę. Wypić tak od razu? W sumie... czemu nie! Trudno określić czy jej głowa była gotowa na szybkie przyjęcie alkoholu, bo nie piła od naprawdę długiego czasu, ale jeśli tego nie zrobi to się nie przekona. Idąc śladami Aidena przechyliła więc lampkę którą trzymała w prawej dłoni i opróżniła ją w zastraszająco szybkim tempie. Puste szkło odstawiła na stolik znajdujący się przed nimi, a na jej twarzy pojawiły się delikatne rumieńce.
- Jeszcze tego nie zrobiłeś, bo zapomniałeś, kochanie. - rzuciła wesołym tonem szeroko się uśmiechając. Nie miała mu przecież za złe tego, że nie wysłał jeszcze swojego podania na studia, choć ona swoje podania wysłała już dawno temu będąc niemalże pewną, że nie uda jej się dostać do żadnej drużyny. Nie miała mu tego za złe,ale planowała dopilnować żeby to uczynił, bo w końcu minie termin składania podań i co to będzie? Zostanie tak bez niczego? Kiedy dodał, że porozmawiają o tym jutro blondynka pokiwała twierdząco głową, po czym znów go pocałowała tym razem z większą pasją. Wypite procenty jednak dały jej swoje znaki, bo zrobiło się jej gorąco, a w głowie pojawiały się coraz to nowsze pomysły, a każdy z nich był coraz głupszy. Wargi wciąż wpijały się w wargi eks Ślizgona z coraz to nowszą mocą, a dłonie błądziły po materiale jego koszulki.
Colette Roshwel
Colette Roshwel
Czarownica


Urodziny : 17/06/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Pon 08 Lip 2013, 18:54

O zgrozo! To, że Aiden wypił jednym haustem zawartość kieliszka nie znaczy, że Frania musiała robić to samo. Przecież nie chciał żeby alkohol za szybko posłał blondynkę do spania. Nie chciał żeby się upiła o nie, no bo po co to komu? Roześmiał się krótko na jej wypowiedź. Proszę, proszę jak doskonale go już znała. Koniec z drobnymi kłamstewkami bo była puchonka i tak się zorientuje, że coś świruje.
- Przejrzałaś mnie - odpowiedział z filuternym uśmiechem na mordce. Wiedział doskonale, że Franky mu nie popuści i podejrzewał, że w najbliższym czasie sama na siłę zaprowadzi go na uniwerek żeby złożył papiery. Może to i nawet dobrze? Ale nie ma się nad czym teraz zastanawiać bo blondynka zajęła się teraz czymś o wiele ciekawszym, o tak. Gdy ich usta się zetknęły, Williams wsunął dłoń w jej długie, miękkie włosy. Oddał jej pocałunek nieskończenie czule i delikatnie, jak gdyby chciał rozkoszować się każdą jego sekundą. Czuł się jak w pięknym śnie, gdy całował ją nieśpiesznie, obwodził zarys warg koniuszkiem języka. Czuł ciepło jej ciała, jej zapach. Jęknął przeciągle i mocniej przycisnął ja do piersi. Nie śpieszył się choć coraz trudniej było mu zapanować nad pożądaniem.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Colette Roshwel Sro 10 Lip 2013, 20:26

Do spania? Skądże znowu! Alkohol obudził w niej te pokłady sił o które by samą siebie nie posądzała i w dodatku pozbawił wstydu. Pozwoliła się całować nieśpiesznie w dodatku odwzajemniając te pocałunki równie nieśpiesznie i delikatnie. Opuszkami palców wciąż wodziła po materiale jego koszulki, aż w pewnym momencie zmieniła pozycję tak, że siedziała teraz na nim. Wątpiła, by ktokolwiek ich nakrył, bowiem rodzice Aidena okazali się niezwykle zapracowanymi ludźmi, a siostry miały swoje własne życie w Londynie i z tego co zdążyła zaobserwować rzadko pojawiały się w domu. Dłonie blondynki delikatnie wsunęły się pod materiał koszulki i teraz zaczęły gładzić jego płaski i dość umięśniony brzuch. Pożądanie? Chciała je w nim wzbudzić. Po raz pierwszy w życiu chciała w kimś wzbudzić pożądanie i po raz pierwszy była w pełni przekonana, że chce pozbyć się swojego dziewictwa. Och, tak. Franky Roshwel była dziewicą i to stuprocentową dziewicą, bez żadnego naciągania. Żaden samiec nigdy nawet nie widział jej bez koszulki, nie wspominając już o braku stanika czy innych części ubrania. Nie odezwała się jednak ani słowem tylko kontynuowała te nieśpieszne pocałunki w pewnym momencie zmieniając tempo na szybsze i bardziej zachłanne. Przez ułamek sekundy poczuła się tak jakby gwałciła swojego chłopaka, choć on jeszcze nie zaprotestował. Jeszcze, bowiem była pewna, że prędzej czy później Williams jej przerwie, a ona nie chciała przerywać! Naprawdę nie chciała przerywać...
Colette Roshwel
Colette Roshwel
Czarownica


Urodziny : 17/06/1985
Wiek : 39
Skąd : Londyn, Anglia.
Krew : półkrwi.

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Aiden Williams Pią 26 Lip 2013, 11:46

I nawet by nie zaprotestował, a skąd! Wręcz przeciwnie, nawet by jej pomógł się rozebrać a co. Oddawał pocałunki z takim samym zaangażowaniem jak i ona. Pocałunki jeszcze bardziej intensywniejsze, zachłanne. Wsunął dłonie pod koszulkę blondynki by móc swobodnie spacerować bo jej skórze. Poznawać każde wcięcie, zagłębienie. Opuszkami palców delikatnie błądził po jej plecach chcąc na spokojnie zapoznać się z jej ciałem. Nie miał pojęcia jak wyglądają TE sprawy u byłej puchonki. Nigdy jeszcze nie rozmawiali na te tematy. Nie chciał się zagalopować, nie chciał robić nic czego ona by nie chciała. Dlatego też przerwał na moment pocałunek i odchylił nieco głowę do tyłu by móc swobodnie spojrzeć w oczy Franky jakby szukając w nich czegoś podobnego do pozwolenia czy jednak nagany. Nie było możliwości by ktokolwiek ich nakrył jednakże na pewno nie pozbawił by Franky dziewictwa na kanapie w pokoju, o nie. Musnął wargami drobny nosek swojej wybranki i uśmiechnął się ciepło w jej stronę. Oboje jednak postanowili zaprzestać swoich czynów. Z całą pewnością nie chciał robić czegoś czego Franky może później żałować. Zwłaszcza po alkoholu. Siedzieli więc do późnej nocy i rozmawiali o swoich planach na przyszłość i o wielu innych rzeczach. Dochodziła godzina trzecia gdy poszli się już położyć.
Aiden Williams
Aiden Williams
Klasa VII


Urodziny : 09/01/1998
Wiek : 26
Skąd : Anglia, Londyn
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t668-skrytka-pocztowa-aidena-w

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Antonette Williams Pią 30 Sie 2013, 16:22

Po raz kolejny na drobnej twarzy Angielki pojawiło się wielkie skonsternowanie, kompletnie do niej nie pasujące. Prawdę powiedziawszy to co powiedział miało sens i owszem, pamiętała kilka takich sytuacji, jednak lepiej było udawać, że się tego nie pamięta. Przynajmniej w jej chorym mniemaniu. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale równie szybko je zamknęła i zgrabnie wyswobodziła się z objęć Gryfona. Tym razem udało jej się zapanować nad galopującymi myślami i powstrzymać przed ani trochę nieprzemyślaną odpowiedzią. W zasadzie jak na razie wolała tego nie komentować.
Bez słowa stąpała po krawężniku, kilka razy tracąc równowagę i spadając na chodnik bądź trawnik, lecz zaraz po tym ponownie na niego wchodziła i z upartością szła przed siebie, nie odwracając się do tyłu. Z każdym kolejnym metrem miała wrażenie, że znalazła się w innym świecie - bo do tej pory znalezienie tutaj ulicy, gdzie nie było żywej duszy graniczyło z cudem. Teraz jednak nie zarejestrowała na ulicy nikogo poza nią a kobiecy szósty zmysł podpowiadał dziewczynie, że jej przewodnik wciąż podążał za nią. Zatrzymała się wraz z jego słowami.
- Zaprosisz mnie do środka na herbatę czy mam na Ciebie tutaj poczekać? - skrzyżowała ręce pod piersiami, zeskakując z krawężnika na ziemię, z wyjątkowo uroczym jak na nią uśmiechem. Tak jak Ryan obiecał, po około godzinie ruszyli do pokoju wynajmowanego przez Antonette oraz jej koleżankę (...) Do Londynu dotarli właściwie w środku nocy, ale po przekroczeniu progu drzwi wyjściowych dworca podejście Angielki zmieniło się diametralnie.
- Pozwól, że teraz ja będę Twoim przewodnikiem - chwyciła chłopaka pod ramię, ówcześnie żegnając się z pulchną koleżanką, i ruszyła wraz z nim w stronę dzielnicy mieszkalnej zamieszkiwanej przez samych czarodziejów. Po drodze nie omieszkała pokazać mu kilku londyńskich budowli, ale zdając sobie sprawę z tego, iż chłopak na pewno jest zmęczony po podróży, podobnie jak ona, postanowiła pokazać mu resztę miasta następnego dnia.
Kiedy znaleźli się pod drzwiami domu na Royal Street siedem, by odnaleźć klucze, Williamsówna była zmuszona wyrzucić z plecaka cały swój dobytek na ziemię. I takim sposobem kolejne pięć minut później nareszcie mogła swobodnie rozłożyć się na kanapie w pokoju.
- Gdzie moje maniery... chcesz coś do picia? Albo do jedzenia? - spytała, rozglądając się po salonie. Nie miała pojęcia skąd jej rodzice wytrzasnęli ten wystrój, ale za nic w świecie jej się nie podobał. - Albo może chcesz się wykąpać i iść spać, co? Jest środek nocy... - uśmiechnęła się lekko, opierając bokiem o framugę drzwi, do których dotarła w międzyczasie swojego wywiadu. Nim chłopak zdążył jakkolwiek zareagować czy nawet przyzwyczaić się do otoczenia, nie patrząc na niego a w martwy punkt za oknem spytała cicho: - Naprawdę zwracałeś w szkole na mnie uwagę?
Antonette Williams
Antonette Williams
Klasa VII


Urodziny : 10/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t713-skrytka-pocztowa-antonett

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Ryan Sneddon Pią 30 Sie 2013, 16:46

Jechali nocą, więc pół podróży właściwie przespał. Budził się raz na jakiś czas, by zamienić z towarzyszkami kilka zdań i znowu zamykał oczy. Droga z Edynburga do Londynu minęła im bez żadnych perypetii. Kawał drogi. Po raz kolejny pomyślał o tym jak wspaniale byłoby potrafić się transportować. Myk, ciul, dup i jestem na miejscu. Towarzystwo Gryfonki i drugiej dziewczyny, której imienia nie poznał mimo tak długiej drogi umilało jednak podróż.
Londyn znał pi razy oko. Właściwie znał tylko okolice dworca, więc kiedy zaczęli się oddalać od King's Cross on coraz częściej rozglądał się w okól z ciekawością.
Kiedy dotarli pod jej dom Ryan po raz pierwszy podczas ich spotkania poczuł się lekko speszony. Nie lubiał nocować poza swoim domem lub dormitorium. Tak już miał, że jeśli tylko była taka możliwość to nawet będą pod wyraźnym wpływem alkoholu zawsze szukał drogi do salonu Gryffindoru narażając się na ewentualne nieprzyjemności. Śpiąc u kogoś czuł się nieswojo, ograniczony. Był jednak wdzięczny Antonette za tą miłą propozycję i zamierzał z niej skorzystać bez słowa marudzenia.
Kiedy weszli do środka mimowolnie znalazl się na palcach. Dziewczyna wspominała coś o tym, że nie powinni spodziewać się tutaj nikogo, ale mimo wszystko zdecydował się zachować ostrożność. Był środek nocy, nie chciał pobudzić ewentualnych lokatorów. Podążal więc za dziewczyną wolnym krokiem, a kiedy znaleźli się w salonie w końcu się rozluźnił.
- Nie, nie rób sobie kłopotu... - uprzedził jej ewentualne plany przygotowania mu jedzenia. Podszedl i usiadł na kanapie obok dziewczyny. Nie obejrzał się jednak kiedy ta znalazła się po drugiej stronie pokoju. Wykorzystał ten moment, żeby przyjrzeć się dokładnie wnętrzu pomieszczenia. Nie można było tego porównać do warunków panujących w jego domu. - Twoi rodzice pracują w ministerstwie, ojeciec jest Królem czy po prostu dobrze kombinują? - spytał, nie mogąc się powstrzymać. Do takiego wypasu nie był przyzwyczajony. Zerknął pod siebie czy przypadkiem nie brudzi poduszki kanapy, na której siedział. - Chętnie się położę. Ale nie tutaj, bo jeszcze coś zniszczę.
Podniósł wzrok i spojrzał na Gryfonkę z lekkim uśmiechem na twarzy. Jego wcześniejsze słowa o mijaniu go w drzwiach nie były prawdą, ale w tej chwili nie potrafił zrozumieć dlaczego miałyby nie być. Pokiwał więc powoli głową.
- Nie ja jeden.
Ryan Sneddon
Ryan Sneddon
Klasa VII


Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t744-skrytka-pocztowa-ryan-sne

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Antonette Williams Pią 30 Sie 2013, 17:12

Pokiwała głową na znak, że przyjęła do informacji, ale mimo to przeprosiła chłopaka i zniknęła w czeluściach kuchni. Wróciła chwilę później z dwoma szklankami soku pomarańczowego oraz talerzykiem z kanapkami. Nawet jeśli ona nie przepadała za jadaniem w towarzystwie, tak teraz nie miało to znaczenia. Zresztą, padała na twarz. Postawiła ich "kolację" na stoliku, po czym usiadła obok chłopaka przyglądając mu się uważnie a włosy przy okazji związała w niedbałego kucyka.
- Jakbym Ci powiedziała kim są to musiałabym Cię zabić - skwitowała krótko, a zarazem żartobliwie, kwestię jej rodziców. Posłała chłopakowi lekki uśmiech a plecami z kolei przyległa do miękkich poduszek, opierając policzek o jedną z nich.
- Kłamiesz - podciągnęła nogi po klatkę piersiową, wpatrując się w twarz Gryfona. - Nie jestem wystarczająco atrakcyjna dla płci przeciwnej - stwierdziła z rozbrajającą pewnością siebie w głosie, dla potwierdzenia swoich słów dodając niepodważalny argument:
- Słyszałam to nie raz - nie, żeby się tym przejmowała. Ilu ludzi, tyle opinii. Jednak w tym wieku wszystko jakoś zapisywało się w pamięci.
Antonette Williams
Antonette Williams
Klasa VII


Urodziny : 10/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t713-skrytka-pocztowa-antonett

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Ryan Sneddon Pią 30 Sie 2013, 17:47

Nie chciał. Jednak kiedy dziewczyna znowu pojawiła się w pokoju szybko sięgnął po szklankę soku i z miejsce upił prawie połowę jej zawartości. Podrapał się po policzku, dyskretnie wycierając dłonią pomarańczowe wargi i odłożył szklankę na ławę. Jedzenie na teraz sobie odpuścił. Kanapki wyglądały jednak na tyle kusząco, że już w głowie miał niecny plan podkradnięcia paru z talerza kiedy Gryfonka pójdzie spać. Dieta Sneddon, dieta zganił się w myślach. Od kanapek jednak nie przytyje. Musiał trzymać formę! Obiecywał sobie, że w tym roku nieco mocniej zaangażuje się w klub pojedynków i rozwinie się jakoś fizycznie.
- Tego się obawiałem... - mruknął z lekkim przerażeniem. Nie wiedział czy dziewczyna żartuje. Faktem było, że taki wystrój widział jedynie w filmach, więc ciężko było mu określić czy dziewczyna mówi poważnie czy nie. Postanowił na wszelki wypadek jej się w przyszłości nie narażać.
Pokręcił głową. Nie rozumiał braku pewności siebie u Gryfonki. Jako facet miał pełne prawo oceniać jej wygląd i w skali od 1 do 10 spokojnie zasługiwała na osiem z plusem. Oczywiście nie zamierzał tego mówić na głos. Nie chciał wyjść na creepa.
- Nie. - powiedział więc ze stanowczością w głosie. Wyciągnął dłon i palcem przesunął kosmyk jej włosów z policzka za ucho. - Słyszałaś to nie raz? Od kogo? Od współlokatorek czy jakiejś mądrej głowy w radiu?
Opuszkami palców przesunął po policzku dziewczyny uśmiechając się do niej z chęcia dodania jej trochę otuchy. Założył ręce za głowę i przymknął na chwilę oczy. Robiło się naprawdę późno, a właściwie to już wcześnie rano.
Ryan Sneddon
Ryan Sneddon
Klasa VII


Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t744-skrytka-pocztowa-ryan-sne

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Antonette Williams Pią 30 Sie 2013, 18:07

- I od koleżanek, i od mądrej głowy w radiu i na korytarzu... wiele tego było - wzruszyła ramionami, opuszczając wzrok na dywan. - Przyzwyczaiłam się do tego, chociaż raczej nigdy mnie to nie ruszało. Nie jestem typem księżniczki, która ubolewa nad swoim wyglądem - zacisnęła wargi w wąską kreskę, podnosząc się po dłuższej chwili spośród poduszek do pozycji siedzącej. Kiedy Gryfon przesunął palcami po jej policzku poczuła się dość dziwnie. Przyjemnie, ale i odrobinę nieswojo, właściwie to kilka dni temu podczas jednej z bezsennych nocy poświęconych na rozmyślanie, nie przewidywała, że w najbliższej przyszłości zaprosi do swojego domu przedstawiciela płci brzydkiej. Ani w formie swojego chłopaka, ani w formie zwykłego kolegi. A jednak cuda się zdarzają.
- Zaprowadzić Cię do Twojego pokoju? - spytała w końcu przerywając ciszę a następnie chwyciła w dłoń szklankę z sokiem upijając łyk napoju. - Jutro mogę pokazać Ci miasto, jeśli chcesz - odstawiła naczynie z powrotem na stolik, spoglądając wyczekująco na Ryana.
Antonette Williams
Antonette Williams
Klasa VII


Urodziny : 10/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t713-skrytka-pocztowa-antonett

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Ryan Sneddon Pią 30 Sie 2013, 18:16

Chłopak przez dłuższą chwilę siedział w milczeniu. Nie zdecydował się tłumaczyć dziewczynie, że jest w błędzie. Nauczył się już, że podczas takich dyskusji z kobietą to ona ma zawsze racje. Na domiar złego to on mógł tutaj skończyć jako gamoń. Pokiwał więc tylko z aprobatą głową na wzmiankę o nie przejmowaniu się opinią innych. Gdyby on zwracał na to uwagę to pewnie golił by się codziennie, a przynajmniej obcinał regularnie. I ubrał jak człowiek. Spojrzawszy teraz na siebie lekko się skrzywił, a jeszcze parę minut temu to on uchodził za tego pewnego siebie i doceniającego swoją nieskazitelną urodę. Role szybko się obróciły.
Kompleksu związanego z sytuacją materialną dawno się już wyzbył. Miał jednak wrażenie, że mógł ubrać się nieco bardziej adekwatnie do sytuacji, wyszukać w szafie jakieś lepsze ubrania. Z zamyślenia, ku jego uciesze, wyrwał go głos dziewczyny.
- Proszę... - uśmiechnął się delikatnie. Kątem oka zauważył stojący na ławie talerz z kanapkami. - Właściwie, jeśli to nie problem to kimnę się tutaj. Nie ma sensu brudzić pościeli na jedną nos. Przykryję się kocem. - wytłumaczył i powoli podniósł się z kanapy, uklepując za sobą poduszki pod spanie. - Jasne. Świetny pomysł. Chętnie zobaczę tutaj coś poza King's Cross i Pokątną.
Ryan Sneddon
Ryan Sneddon
Klasa VII


Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t744-skrytka-pocztowa-ryan-sne

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Antonette Williams Pią 30 Sie 2013, 18:30

Propozycja chłopaka wydała jej się dziwna. Wybrał kanapę, zamiast normalnego łóżka, gdzie żadnym problemem nie było brudzenie pościeli. No, a żeby było ekonomicznie to jeszcze mógł spać w jej łóżku i prawdopodobnie gdyby miała inny charakter to zaproponowałaby mu to. Teraz, skoro chciał nocować tutaj, nie miała w planach go namawiać ani zmuszać do niczego. W zamian za to wyszła z pokoju i wróciła chwilę później z ciepłą kołdrą, którą wręczyła chłopakowi.
- Łazienkę mijaliśmy po drodze tutaj, chyba trafisz, co? - spytała uśmiechając się nikle. - Ręczniki są w szafce obok wejścia jak coś, zjedz kanapki, dobranoc - po tak krótkim pożegnaniu skierowała się do swojej sypialni na piętrze.
Wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka, jednak gdy po około trzydziestu minutach uznała, że nie zaśnie najzwyczajniej w świecie zabrała się za pakowanie swoich kufrów do szkoły. Od zawsze miała z tym problem i za cholerę nie wiedziała jak jej mama umiała pomieścić wszystkie rzeczy w jednej z mniejszych walizek. A w szczególności nie mogła zrozumieć panienek z milionem kufrów, utrudniających przejście na dworcu.
Antonette Williams
Antonette Williams
Klasa VII


Urodziny : 10/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t713-skrytka-pocztowa-antonett

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Ryan Sneddon Pią 30 Sie 2013, 21:51

Podniósł się z kanapy i postanowił jeszcze raz rozejrzeć po pokoju. Obszedł kanapę i zaczął badać wnętrze pomieszczenia, starając się niczego przypadkiem nie dotknąć, a raczej nie zepsuć. Nie minęła chwila kiedy Antonette znowu pojawiła się w drzwiach i wręczyła mu kołdrę, którą on niedbale rzucił na kanapę.
- Dziękuję - uśmiechnął się szeroko i odprowadził spojrzeniem dziewczynę do drzwi. - Tak, ok, mhm, ok. - przytakiwał tylko na kolejne jej instrukcje nie do końca jednak będą pewien o czym mówi i czy dobrze zrozumiał. Kiedy dziewczyna zniknęła za drzwiami i Ryan został sam w pomieszczeniu stał jeszcze przez minutę wpatrując się w miejsce, w którym po raz ostatni widział Gryfonkę. - Dziękuję... - szepnął sam do siebie po chwili i pokręcił głową. Miał wrażenie, że będąc w Szkole stanie się częstym towarzyszem Gryfonki. Czy Ona tego chce, czy też nie. Ich znajomość zaczęła się ciekawie.
- Cholera. - mruknął sam do siebie nie będąc do końca pewnym, o których drzwiach była mowa. Z ręcznikiem pod pachą, w samych bokserkach i klapkach paradował więc po parterze lekko uchylając kolejne i kolejne drzwi. W końcu trafił. Wykąpał się pospiesznie i wrócił do salonu. Nad głową słyszał czyjeś kroki. Oznaczało to, że Antonette jeszcze nie śpi. Wpakował się pod kołdrę i rozłożył wygodnie na kanapie. Ręce założył za głowę i wpatrywał się w sufit starając się zasnąć.
Ryan Sneddon
Ryan Sneddon
Klasa VII


Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t744-skrytka-pocztowa-ryan-sne

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Antonette Williams Pią 30 Sie 2013, 22:19

Ostatecznie pakowanie zakończyła na tym, że wyrzuciła z szafy połowę ubrań starając się trafić do walizki leżącej na środku pokoju a inne potrzebne rzeczy, typu podręczniki, prywatne książki i prywatne pierdoły, do osobnego i przynajmniej o połowę mniejszego, kufra. Uporządkować postanowiła to wszystko w dzień, kiedy będzie bardziej ogarniać życie lub z pomocą nadejdzie jej bliźniaczka czy sama we własnej osobie rodzicielka. Zmęczenie dawało się młodej Angielce we znaki, kiedy jednak poległa z powrotem w łóżku nie upłynął chyba nawet kwadrans, gdy znowu wstała i... tym razem z gracją kota zeszła na dół po schodach. Nie zapalając oczywiście świateł, bowiem trasy sypialnia-drzwi, sypialnia-salon, sypialnia-kuchnia miała w małym paluszku. W końcu kiedyś musiała nauczyć się poruszać niezauważona podczas swoich nocnych eskapad. W krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawem weszła w ciemności salonu, kucając mniej więcej na wysokości twarzy Gryfona.
- Ryaaan? Śpisz? - wymruczała szeptem tak by ją usłyszał, a żeby go przypadkiem nie obudziła. Usiadła na dywanie, zakładając a ucho wciąż niesfornie układające się kosmyki włosów, oczekując jakiejkolwiek reakcji ze strony chłopaka.
Antonette Williams
Antonette Williams
Klasa VII


Urodziny : 10/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t713-skrytka-pocztowa-antonett

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Ryan Sneddon Pią 30 Sie 2013, 22:50

Nie spał. Wpatrując się ślepo w sufit wsłuchiwał się w każdy szmer i odgłos dochodzący zza drzwi i nad sufitu. Do tego te skrzypiące drewniane podłogi, które jęczały pod ciężarem każdego kroku nawet tak drobnej osóbki jaką była Antonette. A może tu straszy?
Nie był śpiący. Przez niemal godzinę rozmyślał o tym co go czeka w najbliższych dniach. Niecierpliwił się. Chciałby siedzieć już w pociągu do zamku. Po tym co słyszał nad sobą dziewczyna chyba także się nie mogła się doczekać. Pakować się w środku nocy? Ktoś tu tęsknił za Hogwartem.
Usłyszał jej kroki, jęk drzwi, a potem kilka cichy odgłosów kiedy schodziła po schodach. Kiedy złapała za klamkę do salonu Ryan momentalnie zamknął oczy i starał się umiejętnie udawać, że śpi. Chyba nawet mu to wyszło, bo nie minęła chwila kiedy usłyszał jej pytanie.
- Mhm... - wymruczał. Uniósł powiekę i spojrzał w ciemność. Dostrzegł twarz Gryfonki ledwie pół metra od siebie. Otworzył drugie oko i posłał jej wesoły uśmiech. - Nie mogę spać, tak się tam trzaskasz na górze. - mruknął z udawanym wyrzutem i przewrócił oczami. Nie miał zamiaru się ruszać. Pod ciepłą kołdrą było mu zbyt wygodnie. Poprawił się tylko na kanapie i przetarł zmęczone oczy. - Dlaczego nie śpisz?
W końcu podniósł się do pozycji siedzącej widząc w co dziewczyna jest ubrana. Podniósł kołdrę do góry i zaprosił ją obok siebie na kanapę. - Wygrzałem dla Ciebie.
Ryan Sneddon
Ryan Sneddon
Klasa VII


Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t744-skrytka-pocztowa-ryan-sne

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Antonette Williams Sob 31 Sie 2013, 11:20

Williamsówna nie wzięła pod uwagę tego drobnego faktu, jakim było to, że jej sypialnia mieści się nad salonem oraz tego, że w środku nocy - gdy panuje względna cisza i spokój - osoba z dobrym słuchem bez najmniejszego problemu będzie wiedzieć co się dzieje w domu.
- Nie chciałam Cię obudzić, wybacz - posłała mu przepraszające spojrzenie, automatycznie krzywiąc się nieco na buzi. Gdy jednak chłopak nie pożegnał się z nią a wręcz przeciwnie, zapytał o powód dla którego nie śpi, jej skrucha zmieniła się w małe zdziwienie. Nie spodziewała się tego, zważając na to, że była późna godzina i obydwoje byli zmęczeni podróżą a przed nimi był kolejny wycieczkowy dzień. Nim zdążyła odpowiedzieć jej policzki ponownie oblały dwa rumieńce i po raz kolejny dziękowała bóstwom za to, że w pokoju było ciemno. Wpatrywała się w chłopaka dłuższą chwilę, a kiedy sobie to uświadomiła, speszona powiedziała:
- Nie przywykłam do płci męskiej, a co dopiero do płci męskiej półnagiej w moim własnym domu - palcem wskazała na odsłonięty brzuch Gryfona, po czym jednak usiadła ramię w ramię obok niego na kanapie, przykrywając się wygrzaną kołdrą.
- Nie mogę spać, ale czekaj... jak to dla mnie? Ciekawe skąd wiedziałeś, że tu w ogóle przyjdę - skrzyżowała ręce pod piersiami, zwracając się twarzą w stronę Sneddona a nogi podciągnęła pod klatkę piersiową, oczekując wyjaśnień.
Antonette Williams
Antonette Williams
Klasa VII


Urodziny : 10/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t713-skrytka-pocztowa-antonett

Powrót do góry Go down

Pokój dzienny Empty Re: Pokój dzienny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach