Pokój nr 1
5 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Inne miejsca w Londynie :: Charing Cross Road :: Dziurawy Kocioł :: Pokoje do wynajęcia
Strona 3 z 3
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Pokój nr 1
First topic message reminder :
Prosty, niewielki pokój, jakich wiele znajduje się na piętrze.
Prosty, niewielki pokój, jakich wiele znajduje się na piętrze.
Konrad MooreMinister Magii - Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta
Re: Pokój nr 1
Ta magiczna sztuczka była dla niej niczym sztuczka iluzjonisty, prostymi słowami - ogłupiacza publiczności, ponieważ szczerze wierzyła w istnienie kobiecego instynktu, który wie co mąż poszedł "załatwiać". Ciekawe co by się stało, gdyby Adrienne miała okazję porozmawiać z Catheriną. Jaką okazałaby się kobietą? Pomijając te wszystkie różniące je kwestie, miałyby o czym rozmawiać? W końcu panienka Cryan od jakiegoś czasu też porusza się w kręgu wyżej postawionych ludzi...
Niech to! Poprosiła go o zdejmowanie obrączki, żeby o tym nie myśleć, a sama przywoływała te różne sceny z jego żoną do swojej ślicznej główki. Irlandka ma od tej chwili kategoryczny zakaz rozmyślania o dalekich sprawach.
Na jego słowa uśmiechnęła się niemal dumnie. Kto by pomyślał, postawił na swoim. Może nie do końca, bo też się zarzekał, że skończył już ze "stałymi umowami". Jak to on sobie wtedy myślał? Że będzie jak druga żona, którą trzeba się opiekować? Dobrze, że nie powiedział tego nigdy na głos, bo jednak coś ich połączyło i Ada osobiście mu uległa i poprosiła o ten fizyczny związek. Inaczej sprawy by się miały, gdyby wprost przyznał, że ma ochotę na niezobowiązujące skoki w bok. A jednak to co oni stworzyli... no cóż, stało się zobowiązujące i teraz jego słowa były tego potwierdzeniem. Pragnienie rośnie w miarę picia, amen.
- Po prostu też się stęskniłam - przyznała, mrużąc lekko oczy. Wiedziała, że nie lubi gdy zaczyna panować nad sytuacją, ale mimo to pozwalał jej na coraz więcej. Dalej jednak nie odważyła się go śmielej dotknąć, chociaż usta aż jej drgały gotowe do pocałunku. Jeśli mężczyzna był uzależniony to ona nie inaczej, żar pojawił się w niej na sam jego widok... Nawet jeśli grał rolę potulnego ojczulka ze szlacheckiej rodziny czystokrwistych.
- Z takich zabaw są i pieniądze i zadowoleni ludzie, Hyperionie. Mimo wszystko ich zlikwidowanie spotkałoby się z oburzeniem, ale powinno się nadać takiemu wydarzeniu odrobiny klasy - dodała, nie bacząc na jego ostatnie zdanie, które wyraźnie przepełniała już chęć "skończenia tej błazenady". Wyraźnie świetnie się bawiła go drażniąc, ale wolała nie przeciągać struny, tylko go bardziej nakręcić.
- A o czym byś chciał rozmawiać? - spytała poważnym tonem, chociaż jej biodra wreszcie naparły na spodnie mężczyzny i poruszyły się znacząco.
Niech to! Poprosiła go o zdejmowanie obrączki, żeby o tym nie myśleć, a sama przywoływała te różne sceny z jego żoną do swojej ślicznej główki. Irlandka ma od tej chwili kategoryczny zakaz rozmyślania o dalekich sprawach.
Na jego słowa uśmiechnęła się niemal dumnie. Kto by pomyślał, postawił na swoim. Może nie do końca, bo też się zarzekał, że skończył już ze "stałymi umowami". Jak to on sobie wtedy myślał? Że będzie jak druga żona, którą trzeba się opiekować? Dobrze, że nie powiedział tego nigdy na głos, bo jednak coś ich połączyło i Ada osobiście mu uległa i poprosiła o ten fizyczny związek. Inaczej sprawy by się miały, gdyby wprost przyznał, że ma ochotę na niezobowiązujące skoki w bok. A jednak to co oni stworzyli... no cóż, stało się zobowiązujące i teraz jego słowa były tego potwierdzeniem. Pragnienie rośnie w miarę picia, amen.
- Po prostu też się stęskniłam - przyznała, mrużąc lekko oczy. Wiedziała, że nie lubi gdy zaczyna panować nad sytuacją, ale mimo to pozwalał jej na coraz więcej. Dalej jednak nie odważyła się go śmielej dotknąć, chociaż usta aż jej drgały gotowe do pocałunku. Jeśli mężczyzna był uzależniony to ona nie inaczej, żar pojawił się w niej na sam jego widok... Nawet jeśli grał rolę potulnego ojczulka ze szlacheckiej rodziny czystokrwistych.
- Z takich zabaw są i pieniądze i zadowoleni ludzie, Hyperionie. Mimo wszystko ich zlikwidowanie spotkałoby się z oburzeniem, ale powinno się nadać takiemu wydarzeniu odrobiny klasy - dodała, nie bacząc na jego ostatnie zdanie, które wyraźnie przepełniała już chęć "skończenia tej błazenady". Wyraźnie świetnie się bawiła go drażniąc, ale wolała nie przeciągać struny, tylko go bardziej nakręcić.
- A o czym byś chciał rozmawiać? - spytała poważnym tonem, chociaż jej biodra wreszcie naparły na spodnie mężczyzny i poruszyły się znacząco.
Re: Pokój nr 1
Hyperion mógł tylko przypuszczać, że gdyby Catherina w trakcie rozmowy dowiedziała się z kim ma do czynienia szybko pozbyłaby się konkurentki. Była taką cichą i spokojną kobietą, kochającą matką, ale gdzieś tam w środku tkwił diabeł gotowy wydrapać oczy blondyneczce. Czy miałyby o czym rozmawiać? Były zupełnie róznymi kobietami, ale jednak nadal kobietami. Te zawsze znajdą temat do rozmowy.
- Moje pieniądze, z czego ja nie jestem zadowolony. Lubię widzieć, że moje inwestycje przynoszą jakieś zyski, korzyści... tu ich nie widzę. - mruknął nieco zrezygnowany. Jedyną korzyścią było to, że ludzie chwalili taką darczynność i kiedyś może mu się to przydać. Inaczej nie ładowałby galeonów w błoto.
- Chciałbym cię zabrać na nasz jarmark z klasą - wymruczał w szyję kobiety, kiedy ta w końcu przysiadła. Dopiero wtedy położył dłoń na jej udzie pod sukienką.
- O pogodzie może? Dziś jest...- spojrzał w oczy dziewczyny z rozbawieniem bez ostrzeżenia przesuwając dłoń w wiadome miejsce i dokończył - wilgotno.
- Moje pieniądze, z czego ja nie jestem zadowolony. Lubię widzieć, że moje inwestycje przynoszą jakieś zyski, korzyści... tu ich nie widzę. - mruknął nieco zrezygnowany. Jedyną korzyścią było to, że ludzie chwalili taką darczynność i kiedyś może mu się to przydać. Inaczej nie ładowałby galeonów w błoto.
- Chciałbym cię zabrać na nasz jarmark z klasą - wymruczał w szyję kobiety, kiedy ta w końcu przysiadła. Dopiero wtedy położył dłoń na jej udzie pod sukienką.
- O pogodzie może? Dziś jest...- spojrzał w oczy dziewczyny z rozbawieniem bez ostrzeżenia przesuwając dłoń w wiadome miejsce i dokończył - wilgotno.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Jarmark z klasą?
Nie mogła nie zareagować uśmiechem. A jednak jej mina już zdradzała nieobecność przy przyziemnych tematach. Lazurowe tęczówki obserwowały bacznie Hyperiona spod przymrużonych powiek, kiedy dziewczyna poruszała się delikatnie niczym zadowolona kotka. Jego dłoń w końcu dotknęła jej uda, co skóra przyjęła z wesołym mrowieniem. Nie spodziewała się jednak tak szybkiej zmiany położenia ręki, bo gdy pojawiła się pomiędzy jej nogami podskoczyła nieznacznie w wyrazie zaskoczenia.
- Yk! - wyrwało jej się z gardła, po czym znów zmrużyła oczęta. Odwdzięczyła się tym samym, przylegając do rosnącego wypuklenia na spodniach. - To chyba stan pogody w górach. U nas słonecznie i bezchmurnie.
Po wypowiedzeniu tego zdania nie była w stanie dłużej grać. Pocałowała go nagle, kładąc dłonie na ramionach czarodzieja. Przelała w ten całus cały żar, który nagromadził się w niej przez ostatnie dwa tygodnie. Miała dwadzieścia trzy lata, w tak krótkim czasie i tak się tego sporo skumulowało. Naparła na jego usta językiem, co nie sposób mu było zablokować. Namiętność zahuczała w głowie blondynki, niwelując wszelkie skutki arbuzowego drinka i zastępując je znacznie mocniejszym trunkiem.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- - Mówili coś o trzęsieniach ziemi - kontynuował temat po jakże namiętnym pocałunku, gdy na chwilę oderwali od siebie usta by złapac oddech. Wtedy tez palce męzczyzny sprawnie wślizgnęły sie pod cienką koronkową bieliznę aurorki i zaczęły pokaz magicznych sztuczek. A czarować umiały jak mało które. Lata praktyki doprowadziły go do perfekcji. Kiedy kolejny raz naprała na jego usta zaprotestował krótkim pomrukiem niezadowolenia. O mało nie powlaliła go na łózko, musiał podeprzeć się wolną ręką, żeby nie wylądować pod jej ciężarem. To on powinien rzucić ją na łóżko, a nie odwrotnie!W ramach protestu przestał czarować, choć nadal trwali w namiętnym pocałunku.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Jęknęła uradowana, kiedy zaczął dopieszczać jej wilgotne okolice. Zrobiły się takie zaraz po tym jak powiedział, że chce się z nią spotkać. Teraz mogło być tylko lepiej, skoro sam tembr głosu Hyperiona działał stymulująco. Jak niejedną scenę w życiu odegrała i nieraz okłamała, w takich sytuacjach dawała z siebie 100%. Nie było w tym żadnego kłamstwa, kiedy jej się nie podobało mówiła delikwentowi spadaj, a kiedy Greengrass brał się do działania... kompletnie mu się oddawała.
Pogłębił pocałunek, ale wycofał się z magicznymi palcami. Jakby czytała mu w myślach, wiedziała czym to spowodowane. Cofnęła głowę, zaczerpując z trudem oddechu. Jej piersi falowały od nierównego oddechu. Otworzyła oczy i spojrzała na niego z pokorą. Dalej miała zachęcająco uchylone wargi, ale w końcu się odezwała.
- Pragnę Cię, panie.
Takie krótkie wyznanie miało włączyć naszego dominatora do gry. Chętna dziewczyna czekała.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Przepraszam, ale... Hyperion zaśmiał się. Był to szczery, cichy chichot tak bardzo niepasujący do tego mężczyzny. Możliwe, ze zepsuł sobie właśnie szanse na numerek, ale rozbawiła go. Chyba pierwszy raz pozwolił sobie zdjąć swoją maskę i pokazał jej swój prawdziwy uśmiech. Nawet oczy mu się śmiały, co było niespotykanym zjawiskiem.
Więc to miała być zachęta, tak? Chyba mu to nie wystarczyło.
- Więc weź - odpowiedział wciąż uśmiechając się nieznacznie i znów bez ostrzeżenia wsunął w nią palce korzystając z okazji, zę jeszcze nie uciekła. To chyba powinno zatrzymać ją na miejscu.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Zmieszała się, ale zauważyła, że śmiejąc się w ten sposób, nigdy nie wyglądał bardziej beztrosko. Nie powinien robić takich rzeczy, bo nie wiedziała czy się obrazić, czy odwzajemnić szczęśliwy uśmiech i wyznać mu jak bardzo jej się podoba. Znowu zaczął ją drażnić. Jakimś cudem jednak udało jej się oprzeć od niekontrolowanych ruchów i kiedy przestał się sztywno podpierać, naparła na mężczyznę mocniej, żeby się przewrócił do pozycji na wpół leżącej. Automatycznie jego druga dłoń się wysunęła, a Ada z niezwykłą zwinnością zareagowała, kładąc się na nim i uniemożliwiając mu pole działania. Złapała za jego nadgarstki, uśmiechając się chytrze. Oj, będzie zły...
- Ale pamiętaj, to był Twój pomysł - zanim zdążył odpowiedzieć zamknęła jego szorstkie usta swoimi wargami. Oswobodziła go z jednej strony, licząc że jej nie przerwie i lewą ręką sięgnęła do rozporka czarodzieja. Nieźle się trzymał mając takie wybrzuszenie, wiele nauki przed nią. Odpinając guzik wyraźnie czuła, że trzęsą jej się palce. Podniosła się lekko, żeby spojrzeć na twarz Greengrassa. Lekki zarost na jego twarzy działał drażniąco, ale nie był to nieprzyjemny dotyk. Niewiele myśląc przejechała mu zębami po brodzie, dokładnie w tym momencie, kiedy dłoń znalazła skarb pod jego bokserkami.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Pozwolił się położyć na łóżku. Nawet pozwolił unieruchomić sobie ręce, choć wyraźnie mogła dostrzec jak twarz mu tężeje. Nie był już rozbawiony, a przeszedł w stan ostrożnego czuwania by w każdej chwili mógł zareagować. Odwrócenie sytuacji wcale nie było takim trudnym zadaniem, był przecież silnym mężczyzną i zrzucenie z siebie Adrienne nie było problemem, mimo to pozwolił jej kontynuować.
- A ty pamiętaj, że jestem silniejszy ode Ciebie - mruknął. Nie była to groźba oczywiście. Nie skrzywdziłby jej... Fizycznie. Za szkody w psychice nie odpowiada, przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą. Odwzajemnił pocałunek, a gdy uwolniła jego rękę grzecznie zostawił ją tam, gdzie była. Dopiero kiedy w końcu go dotknęła uwolnioną ręką przycisnął jej dłoń mocniej do swojej męskości. Nie umiał być długo grzecznym chłopcem.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Miała ochotę mu odpowiedzieć, że nie zrobi mu nic czego by sam nie chciał. A jednak zrezygnowała z rozmów na rzecz drobnych pocałunków, którymi obsypywała linię jego szczęki oraz szyję. Hyperion okazał się niecierpliwy, ale Adzie zdecydowanie się tak nie spieszyło. Mógł wyczuć na swojej skórze, że dziewczyna się lekko uśmiechnęła pod wpływem tego zdecydowanego przyciśnięcia jej ręki do przytoczenia mężczyzny. Odsunęła się ponownie, żeby spojrzeć mu w oczy.
Bardzo ją ciekawiło kiedy ostatnio pozwolił kobiecie prowadzić w trakcie gry wstępnej. Napinał się za każdym razem, kiedy inicjatywa wypływała od niej. To przez jakąś manię panowania nad swoim ciałem? Dlaczego wolał mieć kontrolę, a nie oddać się po prostu nurtowi wydarzeń?
Blondynka śmielej sięgnęła do jego spodni. Musiala się podnieść, żeby je lekko zsunąć, ale tylko po to żeby samej się obrócić i w typowej pozycji 69, zatrzymać swoją twarz na poziomie jego bioder. Objęła jego męskość dłonią i zaczęła nią delikatnie poruszać. Jej usta obejmowały go na razie jedynie ciepłym powietrzem. Chciała usłyszeć chociaż pomruk zadowolenia, który zachęcił by ją do działania. Pomerdała dziecinnie tyłeczkiem, patrząc za siebie z uśmiechem.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Dlaczego nie lubił tracić kontroli? Nie mam pojęcia, jeszcze tego nie wymyśliłem. Po prostu, ten typ tak ma. Silny, władczy mężczyzna, który wie czego chce i zawsze to dostaje, który jednym spojrzeniem ustawia wszystkich do pionu nie może tak po prostu pozwolić jakiejś podrzędnej istocie przejmować kontrolę nawet jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. Ma być tak jak on tego chce i koniec. A kiedy na to pozwolił jakiejś kobiecie? Hm, zastanówmy się... Nigdy.
No dobra, takiego obrotu sprawy się nie spodziewał. Dlatego nie lubił, tracić kontroli, bo wszystko było nieprzewidywalne. Teraz miał też problem z ewentualnym oswobodzeniem się z jej szponów o ile nie chciał, żeby rąbnęła głowa w podłogę. A nie chciał. Chciała pomruków? Ciche westchnienie i uniesienie bioder na skutek jej lekkiego podmuchu powinno jej wystarczyć. Sam zaś posłusznie zabrał sie do pracy bo majac taki widok tuż przed oczyma nie mógł długo się powstrzymywać. Ale najpierw musiał przygotować sobie miejsce pracy. Podsunął sobie poduszkę pod głowę, a gdy upewnił się, że ma wystarczająco wygodnie by nie nabawić się urazu szyi (co w jego wieku mogłoby się już zdarzyć) zarzucił na plecy Ady jej sukienkę i odsunął na bok koronkową bieliznę odsłaniając najcenniejszy skarb jaki ostatnio wpadł w jego posiadanie. Najpierw pogłaskał ją delikatnie palcami, niemal czule, jakby chciał się przywitać, a gdy zmusił Adę, żeby opuściła niżej biodra, rozchylił jej wargi i zaatakował językiem równie sprawnym jak jego palce. `Tak po prawdzie nie przepadał za tą pozycją. Wolał albo brać, albo dawać, bo zwykle jego partnerki pierwsze przestawały robić to, co do nich nalezy zbyt pochłonięte przeżywaniem rozkoszy.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Właściwie to nie zależało jej na tym, żeby odwzajemniał zabiegi. Było jej tak po prostu wygodniej, ponieważ gdyby zsunęła się po jego udach, musiałaby przed nim klęknąć na podłodze. Nie wiedziała czemu, ale na początku tego nie chciała i dlatego tak to wyszło. Tej kobiecie, w idealnie dopasowanej sukience i tak było nie do twarzy z lubieżnymi pozycjami z tanich filmów erotycznych. Albo może dlatego właśnie pasowały one do niej najbardziej? Właściwie taki manewr zrobiła pierwszy raz w życiu i nie wiedziała jak to się skończy. Możliwe, że rzeczywiście nie zajmie się dokładnie tym, co zamierzała przez wprawione działania Hyperiona. Wbrew pozorom i ilości mężczyzn na koncie, była mniej doświadczona od połowy teraźniejszych uczennic.
Mając przyzwolenie nie zostało jej nic innego jak zabrać się do dzieła. Do stymulowania członka mężczyzny dołączyła zimne usta. Starała się poruszać rytmicznie, w ten sam sposób jak wtedy, gdy byli tutaj pierwszy raz. Wydawałoby się, że było to bardzo dawno temu, kiedy po upojnej nocy zaproponowała mu wspólną kąpiel. Czuła, że ma do tego smykałkę, skoro zadowoliła swojego czarodzieja w mniej niż dziesięć minut. Cóż, nie jej to z drugiej strony oceniać. Starała się jak mogła, bawiąc się i ssąc namiętnie.
Nie napierała biodrami na jego twarz. Miała wręcz ochotę je poderwać, ponieważ rzeczywiście nie mogła się skupić, kiedy Greengrass wyczyniał tam w dole cuda. Cudowne uczucie, ale jednocześnie mylące.
Po pewnym czasie nie dała rady. Jęknęła głośniej, prężąc się nad nim. Nie chciała w ten sposób doznawać pierwszego spełnienia, a do tego to wszystko dążyło. Zostawiła w spokoju jego erekcję, oddychając coraz trudniej.
- Zostaw - mruknęła gardłowym tonem, który chyba jeszcze nigdy się nie pojawił. Czy ona właśnie mu "kazała"? Płacąc za swoje czyny, zmieniła ponownie pozycję. Zsunęła się z niego i stanęła obok łóżka.
Patrząc spojrzeniem pełnym pożądania na mężczyznę, sięgnęła do tyłu, do zapięcia sukienki na plecach. Zsunęła ją z siebie i wyszła z materiału ułożonego na podłodze, wciąż nie zdejmując wysokich koturn. Rozsunęła kolanem jego nogi i jednak klękła przed nim. Zsunęła jego spodnie wraz z bokserkami i ponownie objęła go ustami. Podniósł się do pozycji siedzącej, więc sama znalazła jego dłoń i położyła ją sobie na głowie, żeby dobrał tempo. Tak jakby pragnęła dać mu z siebie więcej niż kiedykolwiek.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Zawsze mogła po prostu usiąść obok na łóżku skoro nie chciała klękać, ale skoro zajęła taka a nie inną pozycję to oczywistym było, że nie mógł tego tak zostawić i musiał działać. A co do umiejętności panny Cryan to będzie z nią musiał jeszcze odrobinkę poćwiczyć, a dojdzie do perfekcji. Wszak praktyka czyni mistrza, prawda?
Zostaw? Serio wydała mu rozkaz? Zaskoczyło go to na tyle, że pozwolił jej zsunąć się z jego ud. Nie odezwał się jednak słowem tylko usiadł i przyglądał się w milczeniu jak Ada pozbywa się sukienki a potem klęka przed nim na podłodze, a gdy jego dłoń znalazła się na głowie kobiety od razu przeczesał jej włosy i zebrał je w garść. Najpierw pozwalał jej, by sama kontrolowała tempo, ale gdy chciała się odsunąć przytrzymał ją. Jeszcze nie skończył, a chciał skończyć własnie tak. Trochę samolubnie, ale sama tego chciała. Puścił ją dopiero, gdy odrobinę chyba przesadził, bo biedna zaczęła się krztusić.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Cieszyła się z własnego działania, ale mimo wszystko nie chciała żeby puszczał. Chciała dowiedzieć się co panu Greengrassowi podoba się najbardziej i na Merlina, to było oczywiste, że nie będzie delikatny. Głośne wciąganie powietrza i delikatne drgania nóg mężczyzny podniecały ją i świadczyły już tylko o jednym. To był pierwszy raz w takich warunkach, a szum wody nie przeszkadzał w nasłuchiwaniu własnych oddechów. Pozwoliła mu skończyć w ustach. Oczywiście wtedy znowu przycisnął ją mocniej do siebie, ale nie miała już z tym takich problemów. Chwilę całowała jeszcze główkę przyrodzenia Hyperiona, dając mu dojść do siebie. Dziwne, ale wzięła go właśnie tak jak chciała najbardziej...
Wstała powoli i położyła się na łóżku.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Hyperion po prostu nie wiedział na jak wiele może sobie pozwolić. Nigdy o tym nie rozmawiali, a nie chciał jej zrazić do oralnych zabaw. Kiedy dochodził odruchowo jednak znowu przytrzymał ją nieruchomo, a sam wysunął biodra do przodu i wydał głośne stęknięcie.
- Grzeczna dziewczynka - wyszeptał ochrypłym głosem przeczesując jej złote włosy palcami, gdy całowała go jeszcze na zakończenie. Gdy w końcu wstała i położyła się na łóżku Hyperion wciągnął spodnie. Jeśli liczyła teraz na namiętny seks to chyba będzie musiał ją rozczarować. Przynajmniej w ciągu najbliższych kilku chwil. Nie był w końcu pod działaniem nakręcającego eliksiru jak poprzednim razem w tym pokoju. Gdy już uspokoił oddech odwrócił się do Ady rozciągniętej jak kotka na łóżku i pociągnął ją delikatnie za kostkę by rozsunęła nogi. Nic jednak więcej nie zrobił, tylko delikatnie głaskał jej łydkę.
- Kontynuuj - poprosił cicho cały czas przyglądając jej się uważnie.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
Nie rozczarował. I tak nie raz była pod wrażeniem, że był w stanie wytrzymać większe natężenie ich zabaw. Znała paru znacznie młodszych od niego chłopaków, którzy po jednym razie i to szybkim i niedbałym, kładli się spać i nie obchodziło ich już zaspokojenie dziewczyny. Na szczęście nie musi się już takimi typami przejmować. Zdecydowanie jej erotycznym zachciankom wystarczały regularne spotkania z Hyperionem. To on działał na dwa fronty i było to godne podziwu, Ada choć mówiła co innego, była wierna jednemu partnerowi.
Kontynuuj
Uniosła jedną brew w pytającym geście i uśmiechnęła się leniwie. Mogła dalej działać samodzielnie? Szkoda, że nie przygotowała się na taką ewentualność, ponieważ takie coś może się nie powtórzyć. Kurde, naprawdę teraz żałowała... A w obecnych warunkach trudno jej było myśleć nad tym co mogłaby zrobić i na co sobie pozwolić.
Mężczyzna dotykał właśnie tej kostki, która doznała urazu. Jego delikatny dotyk działał na nią niezwykle relaksująco, więc wpadła na pomysł, żeby sobie przedłużyć te czułości. Chyba teraz wolno, skoro pierwsze koty za płoty?
Uniosła nogę, którą dotykał i wskazała palcem na botki.
- Chciałabym, żebyś mnie najpierw rozpakował
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Niemal 30 letnia praktyka robiła swoje. W odniesieniu do obecnych czasów zaczął dość późno, już po skończeniu Hogwartu w wieku 18 lat. Dobrze to pamiętał. Niestety. Wtedy nie miał się czym chwalić jak zresztą każdy małolat. Nie ważne co mówią młodzieńcy odnośnie swoich nieziemskich umiejętności zawsze kłamią. Wiele spermy musi upłynąć nim opanuje się sztukę kochania.
To mile, że Ada była mu wierna mimo, że tego od niej nie wymagał. Nie mógł tego przecież żądać nie oferując tego samego w zamian. Warunek miał tylko taki, że nie chciał wiedzieć o istnieniu tych drugich. Słysząc jej prośbę dyskretnie zetknął na zegarek nim powoli rozpisał zamek w bucie i powoli zdjął go z jej zgrabnie nóżki. - Mam dla ciebie pewną propozycję wymagającą poświęcenia dla mnie jeszcze jednego dnia... może weekendu poza grafikiem- zagadnął gdy podała mu druga nogę do oswobodzenia. Tą zajął się trochę dłużej, bo gdy odrzucił buta na bok pochylił się bu złożyć pocałunek na czubku jej dużego palca.
Re: Pokój nr 1
Ale i tak zaczął wcześnie. Ciekawe z kim i jak pan Greengrass przeżył swój pierwszy raz. Co do wierności, jeszcze długo minie zanim Adrienne się przyzna, że nikogo tak naprawdę nie ma! Poza Liamem w sercu...
Urwane westchnięcie wyrwało się z jej piersi, kiedy złożył pocałunek na jej nodze. Trochę odpłynęła, myśląc nad tym co będzie dalej robił, więc nagła propozycja i w ogóle głos Hyperiona ją zaskoczył. Podparła się z tyłu na ramionach, żeby móc na niego spojrzeć. Jej serce zabiło mocniej na myśl o całym wspólnym weekendzie i miała nadzieję, że nie wyczuł tego pod swoimi palcami na jej łydce.
Adrienne, spokojnie. Myśl racjonalnie. Nie powinnaś przyjmować tej propozycji, macie umowę, masz pracę, masz zobowiązania, jemu zależy tylko na jednym i on... Lazurowe oczy przez chwilę były wlepione w mężczyznę, a potem usta wygięły się mimowolnie w kolejnym błogim uśmiechu. Jezu, jak on na nią działał! Nie, nie mogła odmówić.
- Zdradzisz mi coś więcej?
O, tak ładnie! Ni to zgrywa łatwą, ni to niedostępną. Zuch dziewczyna!
Urwane westchnięcie wyrwało się z jej piersi, kiedy złożył pocałunek na jej nodze. Trochę odpłynęła, myśląc nad tym co będzie dalej robił, więc nagła propozycja i w ogóle głos Hyperiona ją zaskoczył. Podparła się z tyłu na ramionach, żeby móc na niego spojrzeć. Jej serce zabiło mocniej na myśl o całym wspólnym weekendzie i miała nadzieję, że nie wyczuł tego pod swoimi palcami na jej łydce.
Adrienne, spokojnie. Myśl racjonalnie. Nie powinnaś przyjmować tej propozycji, macie umowę, masz pracę, masz zobowiązania, jemu zależy tylko na jednym i on... Lazurowe oczy przez chwilę były wlepione w mężczyznę, a potem usta wygięły się mimowolnie w kolejnym błogim uśmiechu. Jezu, jak on na nią działał! Nie, nie mogła odmówić.
- Zdradzisz mi coś więcej?
O, tak ładnie! Ni to zgrywa łatwą, ni to niedostępną. Zuch dziewczyna!
Re: Pokój nr 1
Jak i z kim? Może kiedyś jej opowie jeśli będzie miała ochotę na takie wspominki. W końcu sama chciała, żeby częsciej rozmawiali, był więc gotowy odpowiedzieć na wszystkie jej pytania. No prawie wszystkie i prawie zgodnie z prawdą.
- Chcę Cię zabrać na małe, kameralne przyjęcie w Buenos Aires. - uśmiechnął się nieznacznie cały czas niby od niechcenia wodząc palcem po łydce kobiety. Czyż nie chciała wytwornych balów i przyjęć? Ma więc okazję. Oczywiście nie mógł zabrać ja na oficjalne przyjęcia, ale na to mógł i bardzo chciał. Chciał sie pochwalić swoją zdobyczą przed Castellanimi. Marco nabijał się trochę, że prowadza się z młódkami, ale był pewien, że szczeka mu opadnie, kiedy przyprowadzi Adę na przyjęcie. No ale nie chodziło tylko o pokazanie jej chłopakom. Po prostu chciał z nią spędzić weekend, zabrać ją gdzieś tak jak obiecywał.
- Nie daj się prosić - mówiąc to przesunął powoli dłoń w górę aż do uda. I z powrotem po dotarciu niemal do celu.
- Chcę Cię zabrać na małe, kameralne przyjęcie w Buenos Aires. - uśmiechnął się nieznacznie cały czas niby od niechcenia wodząc palcem po łydce kobiety. Czyż nie chciała wytwornych balów i przyjęć? Ma więc okazję. Oczywiście nie mógł zabrać ja na oficjalne przyjęcia, ale na to mógł i bardzo chciał. Chciał sie pochwalić swoją zdobyczą przed Castellanimi. Marco nabijał się trochę, że prowadza się z młódkami, ale był pewien, że szczeka mu opadnie, kiedy przyprowadzi Adę na przyjęcie. No ale nie chodziło tylko o pokazanie jej chłopakom. Po prostu chciał z nią spędzić weekend, zabrać ją gdzieś tak jak obiecywał.
- Nie daj się prosić - mówiąc to przesunął powoli dłoń w górę aż do uda. I z powrotem po dotarciu niemal do celu.
Re: Pokój nr 1
- Ameryka? - Blondyneczka znała się na geografii. Szczególnie gdy chodziło o Argentynę, gdzie kręcono jej ukochany serial Zbuntowany Anioł. Wstyd się przyznać, bo choć jej rodzina do biednych nie należała to nigdy nie podróżowała poza granice Europy.
Zaśmiała się dźwięcznie, kiedy dodał drugie zdanie. Jakoś nie potrafiła sobie wyobrazić Hyperiona proszącego ją o cokolwiek.
- Już widzę te kameralne i małe przyjęcie. W Twoim słowniku istnieje w ogóle coś takiego? - spytała figlarnie. Pod wpływem jego dotyku miała gęsią skórkę na udzie. Westchnęła cicho i nagle nie chciała już dłużej czekać. Przyciągnęła go do siebie nogami i pocałowała mocno.
- Podaj datę, powiadomię przełożonego - szepnęła, uśmiechając się, ale dodała zaraz prędko - Ale jadę tylko dlatego, że nigdy nie byłam w Ameryce. Nie powinnam się zgadzać na takie odstępstwa od naszej umowy.
Skoro mieli to już ustalone, pora przejść do rzeczy, panie Greengrass.
Zaśmiała się dźwięcznie, kiedy dodał drugie zdanie. Jakoś nie potrafiła sobie wyobrazić Hyperiona proszącego ją o cokolwiek.
- Już widzę te kameralne i małe przyjęcie. W Twoim słowniku istnieje w ogóle coś takiego? - spytała figlarnie. Pod wpływem jego dotyku miała gęsią skórkę na udzie. Westchnęła cicho i nagle nie chciała już dłużej czekać. Przyciągnęła go do siebie nogami i pocałowała mocno.
- Podaj datę, powiadomię przełożonego - szepnęła, uśmiechając się, ale dodała zaraz prędko - Ale jadę tylko dlatego, że nigdy nie byłam w Ameryce. Nie powinnam się zgadzać na takie odstępstwa od naszej umowy.
Skoro mieli to już ustalone, pora przejść do rzeczy, panie Greengrass.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- - Ta na dole - uśmiechnął się odrobinę złośliwie. Wstydem byłoby się przyznawać do tego, że ogląda mugolskie wynalazki. Niestety Hyperion poznał prawdę odnośnie jej pochodzenia. Przewertował dokładnie jej kartotekę w i nawet zrobił sobie kopię, żeby móc ją studiować w zaciszu swojego gabinetu próbując ulepszyć nieco jej drzewo genealogiczne. Niestety, nie doszukał się czarodziejskich przodków w rodzinie jej matki. Nie znalazł tez żadnego, nawet najmarniejszego czarodzieja, którego nazwisko pasowałoby do jej rodziny. Póki co musiał udawać przed samym sobą, że wszystko jest w porządku. Musiało mu wystarczyć to, ze ojciec kobiety, znany alchemik, był pełnoprawnym obywatelem czarodziejskiego świata.
- Będzie bardzo kameralnie. Kilka bliskich mi osób. Nie mógłbym zabrać cię przecież na wystawny bal, urodziny mojego przyjaciela muszą Ci wystarczyć. Tak, mam przyjaciół, Adrienne - znów uśmiechnął się nieznacznie parafrazując jej wcześniejsze słowa. Hyperion nei wyglądał na takiego, co otacza się przyjaciółmi. W większości jego znajomości budowane były na sztucznych uprzejmościach, zwykle wtedy, kiedy przynosiły korzyści. Weźmy takiego pana Ministra. Prywatnie nienawidził dziada i tylko czekał, kiedy się przekręci, a w pracy udawał jego oddanego przyjaciela. Z Castellanimi było inaczej.Znali się od niepamiętnych, szkolnych czasów. Z Jose siedział w jednej ławce, ich przyjaźń była naturalna, choć podsycana nieco wspólnymi interesami obu rodzin. Marco nie od razu polubił. Miał go za smarkacza, który wtrąca się w sprawy dorosłych, ale w końcu zaakceptował i jego towarzystwo na tyle, by móc mu zaufać. Chyba tylkow ich towarzystwie potrafi się wyluzować i dla Ady wyjazd ten może przynieść wiele nowości.
Podparł się rekoma po obu stronach jej ramion, kiedy przyciągnęła go do siebie znowu narzucając mu swoją wolę.
- Szczegóły wyślę ci sową, kiedy sam je poznam. I możemy wykreślić jakieś dwa dni z grafiku w zamian z aten wyjazd, jesli to ma ci pomóc. - mówiąc to mrużył lekko oczy przygladając się uważnie twarzy kobiety. Wyraźnie nie pasowało mu takie rozwiązanie, ale skoro nalega na trzymanie się umowy to będzie konsekwentny.
Gdy zniecierpliwiona objęła go mocniej udami zerknął w doł na swoje krocze po czym znowu spojrzał na Adę.
- Nie jestem jeszcze gotowy - mruknął pochylając sie do jej ucha, które po chwili zaczął całować i przygryzać. Całował jej szyję i nagie ramiona, dekolt jednocześnie rozpinając swoją koszulę. W przeciwieństwie do Ady sam był cały czas ubrany i najwyższa już pra, żeby to naprawić. W końcu pocałunkami dotarł do piersi kobiety. najpierw przez chwilę pieścił jej jeden sutek, później drugi jednocześnie dłońmi błądząc po jej rozpalonym ciele. Dopiero kiedy poczuł, że jest w stanie stanąć na wysokości zadania zdjął spodnie klękając na łóżku.
- Odwróć się - rozkazał patrząc z góry na blondynkę i pocierając dłonią swoje przyrodzenie. Koniec z jej samowolką.
Re: Pokój nr 1
Kiedy powiedział o posiadaniu przyjaciół, odwzajemniła się złośliwym uśmiechem i pokazała mu język. Na początku ich znajomości była niezbyt pewna siebie. Dlatego potrzebowała za każdym razem chociażby przyzwolenia wzrokiem, zanim się odezwała. Teraz czuła się odprężona i nie była to zasługa drinka, którego wcześniej wypiła. Hyperion był kolejnym mężczyzną, który stworzył jej bańkę wypełnioną bezpieczeństwem i szczęściem. To oczywiście złudne uczucie, ale przeżywająca je dziewczyna nie zdawała sobie z tego sprawy dopóki leżeli razem na łóżku, przytuleni szczelnie do swoich ciał.
Interesowali ją znajomi mężczyzny, którym ufa na tyle, żeby pokazać się ze swoją kochanką. Rozumiała to w ten sposób, że jadą razem i nie będą musieli się ukrywać w dwóch oddzielnych pokojach. Interesujące. Oby tylko się nie okazało, że Greengrass ma za uszami więcej niż jej się początkowo zdawało i zabiera ją na jedną, wielką, amerykańską orgię. Nie, mowy nie ma. On się nie dzieli.
Zmrużenie jasnych, zimnych oczu, sprawiło, że poczuła mrowienie pod skórą. Przygryzła delikatnie dolną wargę, chociaż dalej się uśmiechała.
- Myślę, że przeżyję - zamruczała cicho w odpowiedzi.
Interesowali ją znajomi mężczyzny, którym ufa na tyle, żeby pokazać się ze swoją kochanką. Rozumiała to w ten sposób, że jadą razem i nie będą musieli się ukrywać w dwóch oddzielnych pokojach. Interesujące. Oby tylko się nie okazało, że Greengrass ma za uszami więcej niż jej się początkowo zdawało i zabiera ją na jedną, wielką, amerykańską orgię. Nie, mowy nie ma. On się nie dzieli.
Zmrużenie jasnych, zimnych oczu, sprawiło, że poczuła mrowienie pod skórą. Przygryzła delikatnie dolną wargę, chociaż dalej się uśmiechała.
- Myślę, że przeżyję - zamruczała cicho w odpowiedzi.
- Spoiler:
- Niewiele było mu trzeba, żeby przygotować się do tego, co zapragnęła sobie panienka Cryan. Obserwowała go z rosnącym podnieceniem, kiedy w końcu zaczął się rozbierać i stymulować. Tęskniła za widokiem tego ciała. Przypominał rzeźbę Michała Anioła, ale ze znacznie większym członkiem. Nic dziwnego... Mężczyzna miał pieniędzy jak lodu, a seks był dosyć ważnym aspektem jego życia. Można się domyślać, że coś zrobił, żeby On wyglądał w ten sposób.
Przypominam dla zasady, że Adrienne się zabezpieczała i nie musieli używać prezerwatyw. Dziewczyna od niedawna przeszła na regularne zastrzyki, ponieważ zapominała czasem o tabletkach. Poza tym chodziło tu już bardziej o kwestię zdrowotną, niż zaspokajania bez silikonu między nimi, ponieważ nieregularnie miesiączkowała.
Zdawałoby się, że z ulgą przyjęła rozkaz. Wrócił do niej mężczyzna, za którym zaczęła szaleć parę miesięcy temu. Potulnie podniosła się z wygodnego materaca, chociaż dopóki molestował te młode ciało nie chciało jej się ruszać z miejsca. Przeniosła się na czworaka, aby wypiąć się zachęcająco.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Droga Adrienne, o to martwić się nie musisz. Hyperion nie pozwoliłby żadnemu Castellaniemu położyć łap na swojej własności. A już szczególnie Luisowi, na tego będzie musiał mieć oko. Byli chyba w tym samym wieku, mogą miec wiele wspólnego, wiec ich ewentualna znajomość mogłaby być dla Hyperiona problematyczna.
Zaraz, zaraz. Czy Ada zasugerowała właśnie, że Hyperion wspomaga się magicznie? Oj to był cios poniżej pasa, i to dosłownie. Gdyby wypowiedziała swoje myśli na głos z pewnością poczułby sie urażony. Ale na szczęście nie słyszał, więc mógł spokojnie robić to, co do niego należy. No może niekoniecznie spokojnie, bo miał ochotę wziąc ją szybko i gwałtownie. Gdy dziewczyna uklęknęła na łóżku opierając ręce o poduszki szybko skorygował jej postawę dociskając ją ręką do pościeli w taki sposób, aby tylko jej biodra pozostały w górze.
- Ręce - wydał kolejne polecenie, a gdy skrzyżowała je za plecami zacisnął dłoń na jej nadgarstkach. Przez cały ten czas drugą ręką pocierał swoim członkiem o jej kobiecość raz po raz wślizgując się w nią płytko. Można by pomyśleć, że nie może trafić, ale był to efekt całkowicie zamierzony i przemyślany. To jak zabawa w kotka i myszkę. Czekał, na magiczne słowo.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- Skutecznie ją unieruchomił. Jakkolwiek by nie była rozciągnięta to i tak splecione razem ręce na plecach nie były zbyt wygodną pozycją. Nie mogła się poruszyć, przyciskał ją lekko do podłoża i wydawało jej się, że była zupełnie ubezwłasnowolniona. Głowę ułożyła bokiem, żeby chociaż raz zerknąć do tyłu, ale i tak niewiele widziała, a ten gest jeszcze bardziej zabolał. Klęczący za nią mężczyzna, dalej bawiący się jej najczulszymi punktami, ożywił coś w jej podbrzuszu. Podniecenie zaczęło narastać, ale już skoncentrowane w konkretnym miejscu. To także bolało, ponieważ szukało ulgi w najmniejszym geście, ale ono tylko bardziej drażniło i znęcało się nad nią.
Chociaż było to sprzeczne ze stawami Adrienne to i tak poruszyła się pod jego dotykiem i zajęczała znacząco. Bardzo chciała się na niego nabić, ale sprawnie jej to utrudnił. Chyba chciał widzieć jak się pod nim wije i to mu się właśnie udało. Masochista. Dziewczynie ciężko było wymówić kolejne słowo, ponieważ łamał jej się głos.
- Proszę... - zajęczała ponownie, znów boleśnie nakierowując swój tyłeczek na jego członka. - Weź mnie. Mocno.
Re: Pokój nr 1
- Spoiler:
- I to jest właśnie to, co tygryski lubią najbardziej. Hyperion tak własnie lubił, czego namiastkę pokazał jej za pierwszym razem, gdy wziął ją w łazience przed lustrem. Wtedy jeszcze był delikatny. Oczywiście nei zamierzał się nad nią w żaden sposób znęcać. No może odrobinkę, co będzie karą za dzisiejsze zachowanie. Gdyby Adrienne nie pokazała mu dziś swojej chęci dominacji nie musiałby teraz pokazywać jej kto tu jest panem. Dlatego tez nei od razu posłuchał jej próśb. On zdecyduje kiedy i jak ma ją wziąć, ale nei był głuchy na jej jęki. Nie wszedł w nią, ale zwiększył intensywność pieszczot mocniej pocierając główką o jej nabrzmiałą kobiecość, a potem wsunął się w nia płytko by niemal od razu znowu się cofnąć. I znów. I znów. I znów doprowadzając ją do szaleństwa. Dopiero gdy niemal szlochała w poduszkę a uda blondynki były mokre od jej soków pchnął ją mocno i gwałtownie z głośnym stęknięciem ulgi. Dla niego też było to trudne zadanie by nie zepsuć za szybko całej zabawy. Teraz już mógł oddać się cały tej nieziemskiej przyjemności. Posuwał ja tak jak tego chciała - mocno. Każde jego pchnięcie było głębokie i rytmiczne choć nie za szybkie, tak by mogła go czuć jak najdłużej.
- Nie dochodź - wysyczał nieznacznie przyspieszając ruchy. - Jeszcze nie... Powiedziałem, nie! - powtórzył stanowczo wycofując się z niej gdy poczuł te znajome, rytmiczne skurcze. Pochylił się nad blondynka napierając członkiem na jej pośladki i dłonią, którą nie trzymał jej rąk pociągnął za jej złote włosy zmuszając by na niego spojrzała, co jak sama wcześniej zauważyła nie było łatwe w takiej pozycji.
- Dlaczego mnei nie słuchasz? - wydyszał przy jej uchu uśmiechając się złośliwie. Doskonale wiedział, że jest to trudne zadanie, ale był to ulubiony element jego zabawy. Lubił doprowadzać swoją partnerkę do granic spełnienia tylko po to, żeby w ostatniej chwili nie pozwolić jej dojść. W ten sposób mógł przedłużac i swoją przyjemność robiąc sobie krótkie przerwy na zebranie sił. I cała zabawa zaczynała się od nowa. A mógł tak wiele razy. Adzie zrobił dziś tylko dwie takie przerwy, głównie ze względu na naglący go czs. Głuchy był na jej prośby i groźby. Im bardziej prosiła tym bardziej nakręcała go do dalszej zabawy. W końcu jednak pozwolił jej dojść chwilę przed sobą. Nie trzymał już jej rąk. Ada leżała ze złączonymi nogami między udami Hyperiona, gdy w końcu po serii ostatnich nieco spazmatycznych pchnięć wytrysnął na jej pośladki, po czym zsunął się na pościel obok niej przekręcając się na plecy. Oddech miał płytki i urywany,a ciało błyszczało od potu. Mimo, że leżał tak całkowicie wycieńczony był wyraźnie zadowolony i jakby wcale nie przejmował się, że ręce i pośladki jego dziewczynki noszą znamiona jego silnych dłoni. Gorzej jeśli ona się tym przejmie, ale w końcu sama chciała swojego Greya, więc powinna się cieszyć.
Trochę niepokoił tylko fakt, że w swojej umowie ustalili dokłądny grafik i listę rzeczy do wykonania a całkowicie pominęli kwestię zabezpieczeń. Hyperion własciwie nie miał pojęcia o tym, że Ada się zabezpiecza. Czy nie zdziwiło ją to, że wcale się tym nie przejmuje?
- Dobrze Ci? - zapytał w końcu nieco ochrypłym głosem na oślep przeczesując jej włosy palcami. A jednak się o nią troszczył.
Re: Pokój nr 1
Chyba przez długi czas będzie nosiła znaki na ciele po dzisiejszej nocy. Nie była jakoś szczególnie delikatna, ale na tej jasnej karnacji było widać najmniejsze zaczerwienienie. Może trzeba było go jednak słuchać?
Kręciło jej się w głowie od nadmiaru wrażeń. Spełnienie na które jej w końcu pozwolił huczało nie tylko w skroniach, ale na całym ciele dziewczyny. Było już po wszystkim. A jednak nie chciała i nie miała siły się ruszyć. Hyperion rozciągnął się obok niej, niczym zadowolony z siebie kot. Oddychał tak samo ciężko jak ona, ale nie przeszkadzało mu to w uśmiechaniu się i obserwowaniu swojej kochanki.
Dobrze Ci?
Głos nadszedł jak z oddali, ale wiedziała gdzie ma swoje źródło. Spojrzała na niego powoli, nie odpowiadając od razu. Dalej ją trochę podniecała myśl, że po jej spoconych pośladkach spływa spełnienie żądzy tego mężczyzny. Powinna się wytrzeć zanim się położy i trochę odpocznie.
Nagle westchnęła ciężko, co było raczej złapaniem oddechu dla uspokojenia pulsu. Na twarz Adrienne wpłynął leniwy, zadowolony z siebie uśmieszek, ale nie wyjaśniła jego pochodzenia. Podniosła się z łóżka i pocałowała go czule w najbliżej położony punkt ciała, czyli w tym przypadku jego tors, ponieważ podsunął się dalej niż ona leżała wcześniej.
- Jesteś niezwykły Hyperionie Greengrass - zamruczała gardłowym tonem, zanim zastanowiła się nad swoimi słowami. I tak dobrze, że nie było to nic więcej. Cmoknęła go jeszcze przelotnie wstając i uciekła do łazienki, żeby wziąć prysznic. Nie zaproponowała mu wspólnej kąpieli umyślnie, potrzebowała chwili dla siebie. Zmyła z siebie zapach seksu z żalem, uświadamiając sobie, że taką zabawą rozładował jej napięcie do samego końca.
Naga i mokra wsunęła się pod pościel, zastając tam już śpiącego czarodzieja. Ich drzemka nie trwała długo, gdyż każdy musiał w końcu wrócić do swoich światów. Po dwóch godzinach ocknęli się w swoich ramionach, żeby pożegnać się jeszcze właściwie, a potem ubrać się i wrócić do własnych rodzin i przyjaciół.
ZT
Kręciło jej się w głowie od nadmiaru wrażeń. Spełnienie na które jej w końcu pozwolił huczało nie tylko w skroniach, ale na całym ciele dziewczyny. Było już po wszystkim. A jednak nie chciała i nie miała siły się ruszyć. Hyperion rozciągnął się obok niej, niczym zadowolony z siebie kot. Oddychał tak samo ciężko jak ona, ale nie przeszkadzało mu to w uśmiechaniu się i obserwowaniu swojej kochanki.
Dobrze Ci?
Głos nadszedł jak z oddali, ale wiedziała gdzie ma swoje źródło. Spojrzała na niego powoli, nie odpowiadając od razu. Dalej ją trochę podniecała myśl, że po jej spoconych pośladkach spływa spełnienie żądzy tego mężczyzny. Powinna się wytrzeć zanim się położy i trochę odpocznie.
Nagle westchnęła ciężko, co było raczej złapaniem oddechu dla uspokojenia pulsu. Na twarz Adrienne wpłynął leniwy, zadowolony z siebie uśmieszek, ale nie wyjaśniła jego pochodzenia. Podniosła się z łóżka i pocałowała go czule w najbliżej położony punkt ciała, czyli w tym przypadku jego tors, ponieważ podsunął się dalej niż ona leżała wcześniej.
- Jesteś niezwykły Hyperionie Greengrass - zamruczała gardłowym tonem, zanim zastanowiła się nad swoimi słowami. I tak dobrze, że nie było to nic więcej. Cmoknęła go jeszcze przelotnie wstając i uciekła do łazienki, żeby wziąć prysznic. Nie zaproponowała mu wspólnej kąpieli umyślnie, potrzebowała chwili dla siebie. Zmyła z siebie zapach seksu z żalem, uświadamiając sobie, że taką zabawą rozładował jej napięcie do samego końca.
Naga i mokra wsunęła się pod pościel, zastając tam już śpiącego czarodzieja. Ich drzemka nie trwała długo, gdyż każdy musiał w końcu wrócić do swoich światów. Po dwóch godzinach ocknęli się w swoich ramionach, żeby pożegnać się jeszcze właściwie, a potem ubrać się i wrócić do własnych rodzin i przyjaciół.
ZT
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Inne miejsca w Londynie :: Charing Cross Road :: Dziurawy Kocioł :: Pokoje do wynajęcia
Strona 3 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach