Salon z otwartą kuchnią
2 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Hogsmeade :: Prestwick Road :: Prestwick Road 13
Strona 1 z 1
Salon z otwartą kuchnią
Obszerny salon z kominkiem, barkiem, dwiema kanapami i stylowym, drewnianym stolikiem.
Dodatkowo salon jest oddzielony z kuchnią jedynie pół metrowym murkiem z dziurą w nim(przejściem), przez co można wejść i spichcić sobie co dusza zapragnie w każdej chwili.
Ostatnio zmieniony przez Ethim Polansky dnia Nie 02 Mar 2014, 18:11, w całości zmieniany 1 raz
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
Obie odpowiedzi mężczyzny były pełne tajemniczości co ponownie rozpaliło w Sanne płomyk ciekawości. Teraz wszystko zależało od Ethima czy go podtrzyma w takim stanie, powiększy, czy też pozwoli mu ponownie zgasnąć.
Powiodła za nim swoimi ciekawskimi, czekoladowymi ślepiami, zastanawiając się dlaczego właściwie jeszcze nie ma szklanki z jakimś procentowym trunkiem w dłoni. Uniosła jedną brew ku górze, gdy mężczyzna zniknął w labiryncie korytarzy, zostawiając ją samą w niewielkim, ciasnym pomieszczeniu, które wyglądało na przedsionek. Nim się zorientowała, że cały czas stoi w miejscu do jej uszu dotarł przywołujący ton Rosjanina. Nagle, jak za dotknięciem różdżki, ocknęła się, poprawiła koszulę i ruszyła dokładnie w tę samą alejkę co mężczyzna przed kilkoma chwilami.
Powitał ją bardzo przyjemny widok. Polansky siedział rozparty na kanapie z dwoma szklankami w dłoniach, a na jego ponętnych ustach czaił się delikatny, zachęcający uśmieszek. Dziewczyna odpowiedziała mu dokładnie tym samym i sekundę później siedziała już blisko niego sącząc mocny trunek z naczynia, które podał jej Rosjanin. Musiała naprawdę powstrzymywać się od kaszlnięcia po każdym palącym łyku.
Spojrzała mu w oczy, poszukując tych samych emocji, które dostrzegła tam w parku. Tym razem z jego ciemnych tęczówek emanował dziwny spokój, pewność siebie oraz stanowczość. Podobało jej się to, że mogła tak łatwo go rozgryźć, jedynie zaglądając w jego głębokie, czekoladowe ślepia.
- Nie ciekawi Cię jak mam na imię? - zapytała nagle z czystej ciekawości chociaż strasznie kręciło ją to, że nie wchodzi w zbędne szczegóły. Nie czekając na to czy odpowie czy nie przysunęła się do niego na kanapie, postanawiając zrobić pierwszy ruch. Spojrzała na niego zalotnie spod swych długaśnych rzęs niby od niechcenia rozpinając dwa guziki swej koszuli. Delikatny uśmiech czaił się na jej idealnie wykrojonych, pełnych wargach w momencie, gdy jej dłoń znalazła się tuż przy pasku jego spodni.
Powiodła za nim swoimi ciekawskimi, czekoladowymi ślepiami, zastanawiając się dlaczego właściwie jeszcze nie ma szklanki z jakimś procentowym trunkiem w dłoni. Uniosła jedną brew ku górze, gdy mężczyzna zniknął w labiryncie korytarzy, zostawiając ją samą w niewielkim, ciasnym pomieszczeniu, które wyglądało na przedsionek. Nim się zorientowała, że cały czas stoi w miejscu do jej uszu dotarł przywołujący ton Rosjanina. Nagle, jak za dotknięciem różdżki, ocknęła się, poprawiła koszulę i ruszyła dokładnie w tę samą alejkę co mężczyzna przed kilkoma chwilami.
Powitał ją bardzo przyjemny widok. Polansky siedział rozparty na kanapie z dwoma szklankami w dłoniach, a na jego ponętnych ustach czaił się delikatny, zachęcający uśmieszek. Dziewczyna odpowiedziała mu dokładnie tym samym i sekundę później siedziała już blisko niego sącząc mocny trunek z naczynia, które podał jej Rosjanin. Musiała naprawdę powstrzymywać się od kaszlnięcia po każdym palącym łyku.
Spojrzała mu w oczy, poszukując tych samych emocji, które dostrzegła tam w parku. Tym razem z jego ciemnych tęczówek emanował dziwny spokój, pewność siebie oraz stanowczość. Podobało jej się to, że mogła tak łatwo go rozgryźć, jedynie zaglądając w jego głębokie, czekoladowe ślepia.
- Nie ciekawi Cię jak mam na imię? - zapytała nagle z czystej ciekawości chociaż strasznie kręciło ją to, że nie wchodzi w zbędne szczegóły. Nie czekając na to czy odpowie czy nie przysunęła się do niego na kanapie, postanawiając zrobić pierwszy ruch. Spojrzała na niego zalotnie spod swych długaśnych rzęs niby od niechcenia rozpinając dwa guziki swej koszuli. Delikatny uśmiech czaił się na jej idealnie wykrojonych, pełnych wargach w momencie, gdy jej dłoń znalazła się tuż przy pasku jego spodni.
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Ale ja znam Twoje imię... Jesteś Kotkiem... Moim Kotkiem... Tyle mi wystarczy... - odpowiedział cichym, miłym tonem swego głosu i spojrzał na nią. Wtedy rozpinała guziki swojej koszuli. Jego uśmiech się nieznacznie poszerzył, przysunął się do dziewczyny jeszcze bardziej, po chwili wsuwając ją sobie na kolana. Odłożył ich szklanice na ławę i przycisnął ją do siebie mocno, trzymając dłonie na jej biodrach.
- Taka niegrzeczna jesteś, Kotku? - szepnął do jej ucha i gdy ona trzymała dłoń na pasku, on już całował jej szyję delikatnymi, rozkosznymi pocałunkami, jakby się delektując jej delikatną skórą.
- Taka niegrzeczna jesteś, Kotku? - szepnął do jej ucha i gdy ona trzymała dłoń na pasku, on już całował jej szyję delikatnymi, rozkosznymi pocałunkami, jakby się delektując jej delikatną skórą.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
Zaśmiała się cicho z jego słów. Ogólnie nie lubiła jak faceci jej słodzili, jednakże te słowa w ustach Rosjanina, wypowiedziane z tym twardym, surowym akcentem, niezmiernie jej się spodobały i pobudziły ją do działania. Już dłużej nie mogła odwlekać chwili zbliżenia z mężczyzną, bojąc się, że się w końcu rozmyśli, albo co gorsza schleje i będzie bezużyteczny.
Pozwoliła mu wciągnąć się na jego kolana i położyć dłonie na jej zaokrąglonych biodrach. Dystans między nimi zmniejszył się diametralnie, co mogło poprowadzić tylko do jednego.
- Dopiero to zauważyłeś? - mruknęła do jego ucha, delikatnie i powoli wypuszczając z ust każde słowo. Delektowała się tą chwilą, bawiła się pożądaniem mężczyzny, który zapewne już nie raz tego wieczoru był gotów do stanięcia na wysokości zadania. Panienka van Rijn z chęcią rzuciłaby się na niego bez opamiętania, oferując mu wszystko co najlepsze. Z drugiej strony musiała sprawić, aby ten wieczór był dla niej niezapomniany.
Posłusznie poddała się jego pocałunkom, które skupiały się na cienkiej skórze jej szyi, przyjemnie drażniąc jej zmysły. Jednakże to było dla niej za mało i nie mogąc się już dłużej powstrzymywać odnalazła wargi mężczyzny i złączyła je ze swoimi bladoróżowymi półkulami. Wpijała się w usta mężczyzny z taką pasją, jakby były pewną słodkością, której nie dało się oprzeć. Pomiędzy pocałunkami dziewczyna zdążyła sprawnie rozpiąć jego pasek i zaczęła się dobierać do rozporka Polansky'ego.
Pozwoliła mu wciągnąć się na jego kolana i położyć dłonie na jej zaokrąglonych biodrach. Dystans między nimi zmniejszył się diametralnie, co mogło poprowadzić tylko do jednego.
- Dopiero to zauważyłeś? - mruknęła do jego ucha, delikatnie i powoli wypuszczając z ust każde słowo. Delektowała się tą chwilą, bawiła się pożądaniem mężczyzny, który zapewne już nie raz tego wieczoru był gotów do stanięcia na wysokości zadania. Panienka van Rijn z chęcią rzuciłaby się na niego bez opamiętania, oferując mu wszystko co najlepsze. Z drugiej strony musiała sprawić, aby ten wieczór był dla niej niezapomniany.
Posłusznie poddała się jego pocałunkom, które skupiały się na cienkiej skórze jej szyi, przyjemnie drażniąc jej zmysły. Jednakże to było dla niej za mało i nie mogąc się już dłużej powstrzymywać odnalazła wargi mężczyzny i złączyła je ze swoimi bladoróżowymi półkulami. Wpijała się w usta mężczyzny z taką pasją, jakby były pewną słodkością, której nie dało się oprzeć. Pomiędzy pocałunkami dziewczyna zdążyła sprawnie rozpiąć jego pasek i zaczęła się dobierać do rozporka Polansky'ego.
Re: Salon z otwartą kuchnią
Nie lubił, gdy mu przerywano, poza jednym wyjątkiem i młódka właśnie ten wyjątek odkryła... Wpił się równie namiętnie co ona w jej usta i wplótł palce pomiędzy kosmyki jej włosów, lekko za nie szarpiąc. Delikatnie ją do siebie dociskał, oddając się przyjemności całowania. Miała smaczne, jak i idealne usta. Lepszych jeszcze nie całował i pewnie długo nie pocałuje... Przywarł do niej swoim ciałem mocniej, co by utrudnić jej trochę robotę. Mieli czas. Mieli sporo czasu. Całą noc. Rano pewnie będzie chciała, a nawet będzie musiała wrócić do Hogwartu. Niedługo nowy rok szkolny. Trzeba było się szykować. Nowe podręczniki, nowi nauczyciele... Wiele różnych nowości. Jak to w szkole.
Przesunął jedną dłoń z jej biodra na pośladek i ścisnął go mocno, nie przestając całować dziewczyny.
Przesunął jedną dłoń z jej biodra na pośladek i ścisnął go mocno, nie przestając całować dziewczyny.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
Poczuła jak mężczyzna równie zapamiętale poddaje się czynności jaką było wsadzanie sobie na wzajem języka do ust. Brzmiało obrzydliwie, ale był to niezastąpiony, nieziemsko pobudzający zmysły, zabieg.
Kiedy Ethim przycisnął ją do siebie, uniemożliwiając jej wsadzenie ręki pod jego bieliznę. Zrobiła niezadowoloną minę. Kiedy już posmakowała ust mężczyzny, który całował ją w sposób stanowczy i doświadczony, chciała mieć go już, teraz, natychmiast. Holenderka była w gorącej wodzie kąpana i gdy tylko coś szło nie po jej myśli nad jej głową pojawiały się burzowe chmury.
Kiedy Ethim przycisnął ją do siebie, uniemożliwiając jej wsadzenie ręki pod jego bieliznę. Zrobiła niezadowoloną minę. Kiedy już posmakowała ust mężczyzny, który całował ją w sposób stanowczy i doświadczony, chciała mieć go już, teraz, natychmiast. Holenderka była w gorącej wodzie kąpana i gdy tylko coś szło nie po jej myśli nad jej głową pojawiały się burzowe chmury.
- Spoiler:
- Poczuła jak mężczyzna ściska jej pośladek, co postanowiła wykorzystać. Uniosła nieco biodra, pod pretekstem lepszego dopasowania się do jego dłoni, w międzyczasie, niepostrzeżenie i z niesamowitą szybkością wsuwając drobną dłoń pod bieliznę mężczyzny w poszukiwaniu jego nabrzmiałego przyrodzenia.
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Nie chciał jej długo trzymać, to też gdy tylko wykorzystała pierwszy lepszy moment, oddał jej na chwilę tą pałeczkę kontroli nad nim i pozwolił się dopieścić. Jednak gdy tylko wyjęła męskość, posadził ją z powrotem, tak że ogromny i twardy kutas opierał się o jej krocze. Dał jej lekkiego klapsa i zanurzył się głową w jej dekolcie, by zacząć ją tam namiętnie i rozkosznie pieścić ustami, po jej obu ślicznych i delikatnych krągłościach.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Zmusiła go do tego, aby nieco zsunął spodnie, dając jej trochę wolnego pola do popisu. Tak jak się spodziewała był gotów, a upewniła ją w tym przekonaniu jego wdzięcznie prężniąca się męskość. Całą dłonią objęła penisa Ethima, poruszając nią w górę i w dół. W międzyczasie schowała nos w zagłębieniu, gdzie szyja łączyła się z barkiem, aby dać odpocząć napiętym z wyczekiwania mięśniom karku.
Chwilę później mężczyzna ponownie usadził ją sobie na kolanach, tak, że jego przyrodzenie stykało się z jej osłoniętymi cienką warstwą bawełny i koronki strefami intymnymi. Posłała mu uroczy uśmiech po czym lekko przymknęła powieki, gdy Polansky rozpiął jej koszulę do końca i zanurkował nosem w jej piersi, ściągając przy tym jej sportowy stanik. Fakt, może nie był to seksowny element jej bielizny, ale skąd mogła wiedzieć, że akurat tego wieczoru przyjdzie jej uprawiać seks z nieznajomym.
Odchyliła głowę do tyłu, rozkoszując się pieszczotami. Kilka minut później, stanowczo odsunęła od siebie głowę mężczyzny i ponownie wpiła się w jego.usta, tym razem rozpinając jego koszulę i wodząc opuszkami palców po jego nagim torsie, poszukując tych miejsc nieco bardziej wrażliwszyvh na dotyk i pieszczoty.
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Ledwo się powstrzymywał od jęków z przyjemności. Dokładnie i z oddaniem pieścił jej piersi, dopóki nie odsunęła go i nie zmusiła do kolejnego namiętnego pocałunku. Mocno ścisnął jej posladki i powoli zaczął zdejmować jej dolną część bielizny. Pragnął jej z każdą chwilą co raz bardziej, pomimo, iż nie powinni, ponieważ pomiędzy nimi była dość spora różnica wieku. Co prawda ona minęła już tą magiczną granicę, ale nadal było tak... Dziwnie. Jednak pomimo to ta różnica wieku nadawała temu numerkowi też pikantności. Jego silne dłonie mocno pieściły jej ciało, gdy już pozbył się ostatniego elementu jej ubioru. To mogła być ich ostatnia noc...
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- W momencie, gdy Ethim zaczął ściągać z jej tyłka cienkie spodnie, a następnie koronkowe majtki, postanowiła nieco mu pomóc. Podniosła się z jego kolan do pozycji stojącej i razem z nim zsunęła oba kawałki materiału. Już była tak pobudzona i gotowa do akcji, iż nie mogła dłużej czekać, dlatego też posłała mężczyźnie wyczekujące spojrzenie. Przecież nie mogli tego zrobić bez jakiegokolwiek zabezpieczenia! Lubiła seks i nie miała zamiaru później się bawić w młodą matkę, bądź co gorsza złapać jakąś nieuleczalną chorobę.
Z dużą ochotą oddawała się kolejnym pieszczotom Rosjanina, który po rozebraniu jej postanowił jeszcze trochę ją przytrzymać w oczekiwaniu. Panienka van Rijn kompletnie nie rozumiała dlaczego tak długo zwlekał.
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Niestety, ale w tym przypadku ją chyba bardzo zawiódł. Ale nie miał z tego powodu pozwolić jej teraz uciec. Złapał ją za tyłek i bez czekania, wbił mocno swego olbrzyma pomiędzy jej pośladki, nie bacząc na to, czy dziewczyna da radę przyjąć jego kutasa bez przygotowania akurat w tą dziurkę. Nigdy nie był delikatny, zabawa w delikatność i miłość nie była dla niego. Potrafił być czuły, ale nie długo i nie dla pierwszej lepszej tym bardziej. Docisnął ją do końca, patrząc jej w oczy.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Po tak długim czasie wyczekiwania na ten moment Polansky złapał mocno Sanke za pośladki, a ona się uśmiechnęła szeroko z zadowoleniem. Jakie było jej zaskoczenie, gdy mężczyzna wbił się penisem pomiędzy jej pośladki. Stęknęła z bólu, a jednocześnie dziwnej przyjemności. Takich rzeczy jeszcze nigdy nie próbowała, dlatego postanowiła się nie buntować i zobaczyć co ciekawego stanie się dalej. Spojrzała w jego ciemne tęczówki, które w tym momencie były dzikie i szorstkie. O dziwo, spodobało jej się to. Jeszcze nie trafił jej się taki stanowczy, nawet lekko brutalny kochanek, który rozpaliłby jej zmysły do granic wytrzymałości, a potem tak zaskoczył.
Gdy ta część jej ciała już przyzwyczaiła się do zaistniałej sytuacji, powoli zaczęła unosić biodra w górę i w dół. Czuła się dziwnie, naprawdę dziwnie, ale z drugiej strony było jej nawet przyjemnie. W sumie nie wiedziała, czy zbliżał się jej orgazm, ponieważ nigdy takowego nie doznała. Jedyne co jej pozostało to dalsza stymulacja członka mężczyzny.
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Trzymał jej biodra i pozwalał jej na razie na swobodę w ruchach, cicho wzdychając gdy opadała na jego nabrzmiałą męskość. Jednak długo nie mógł tak pozwolić, bo za cholere nie dojdzie. Była zbyt delikatna, jak na jego standardy. Mimo to jeszcze jej pozwalał. Jeszcze chwilę.
Spoglądał na jej piersi, nie mogąc się oprzeć im, zaczął je delikatnie pieścić wargami, w szczególności po sutkach.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Była delikatna, ponieważ nie miała pojęcia co powinna zrobić w tej sytuacji. Nigdy nie uprawiała seksu analnego, ani niewiele o nim słyszała. W tym momencie mogła jedynie liczyć na to, że o wiele bardziej doświadczony mężczyzna od niej poprowadzi ją w odpowiednim kierunku. W końcu miała tylko te szesnaście lat i tak naprawdę gówno wiedziała o czerpaniu tej prawdziwej przyjemności z seksu.
W końcu zdecydowała się na przyspieszenie tempa, które pozwoliłoby również Ethimowi czerpać przyjemność ze zbliżenia. Kompletnie nie miała pojęcia co robi, dlatego wlepiła swoje ogromne, czekoladowe oczy w jego twarz, mając nadzieję, że uda jej się z niej coś wyczytać.
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Jednakże w jego twarzy nie było widać nic, poza żądzą spełnienia. W pewnym momencie gwałtownie docisnął ją do końca i zaczął ruszać mocno jej biodrami po całej długości jego członka. Teraz nie miał litości. Wszystko było spowodowane tym, że nie mógł już wytrzymać.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
- Spoiler:
- Holenderka czuła, iż dziwna gula rośnie w jej podbrzuszu z każdym pchnięciem bioder. Złożyła dłonie na karku mężczyzny lekko, wbijając czerwone paznokcie w jego miękką skórę. Przymknęła powieki oddając się w pełni czynności, którą aktualnie trudniła się razem z dorosłym mężczyzną. Po chwili poczuła, jak Rosjanin znacznie przyspieszył tempo, a ta gula w jej brzuchu rośnie do niebotycznych rozmiarów, co rosło wprost proporcjonalnie do przyjemności, którą odczuwała. Odrzuciła głowę do tyłu i dostosowała swój rytm do Polansky'ego, czując jak mięśnie jej wysportowanego brzucha są napięte, a te kegla zaczynają delikatnie pulsować. Ciche pojękiwania wydobywały się z jej bladoróżowych ust, które za chwilę znów wypuściły z siebie pełne rozkoszy stęknięcie. Chyba właśnie miała orgazm! Teraz nie liczył się mężczyzna, tylko ona i jej ciało. Było jej tak przyjemnie jak jeszcze nigdy w życiu z tymi wszystkimi chłopaczkami ze szkoły. Kiedy poczuła, że mężczyzna również doszedł, opadła na niego z cichym westchnięciem, a jej pierś falowała intensywnie. To był pełen doznań, a zarazem mocno wyczerpujący seks.
Re: Salon z otwartą kuchnią
Gdy już doszli, powoli wyjął swą męskosc z niej. Osunął się wygodniej na kanapę i leżeli tak razem. Przymknął oczy, oddychając głośno.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Re: Salon z otwartą kuchnią
Kiedy mężczyzna wyszedł z niej poczuła swego rodzaju ulgę. Jednakże ów czynność była nieco nadwyrężająca dla dzisiaj używanych stref z dość większą intensywnością niż zazwyczaj. Poleżała na nim dosłownie chwilę, aby jej mięśnie przestały drgać i żeby nabrać trochę siły. Następnie podniosła się bez słowa, patrząc na Rosjanina, który miał przymknięte powieki i wyglądał jakby spał. Skojarzył jej się z pewnym greckim posągiem, który widziała na wyjeździe z Femke i rodzicami. Piękny, majestatyczny, idealny.. na raz.
Nie miała ochoty dłużej zostawać, ani rozmawiać. Ich przygoda skończyła się wraz z ostatnim jękiem rozkoszy i nigy nie miała się powtórzyć. W końcu panienka van Rijn nie mogła sobie pozwolić na wiązanie się z kimkolwiek. Nie przy tych dalekosiężnych planach, które snuła.
Ubrała się pośpiesznie, jakby była spóźniona na pociąg albo jakieś spotkanie. Na zegarku widniała godzina druga w nocy, jeszcze miała okazję usprawiedliwić się przed kimkolwiek kogo spotka, że właśnie kończy nocny obchód i grzecznie wraca do dormitorium. W końcu nikt, nikt poza Femke, nie wiedział jaka naprawdę jest Sanne. I zawsze, ale to.zawsze pilnie dbała o o swoją szkolną reputację. Nie bez powodu otrzymała wyróżnienie w postaci odznaki Prefekta.
Podeszła do leżącego Rosjanina, uśmiechnęła się lekko pod nosem i przejechała opuszkiem palca po linni jego żuchwy, docierając do jasnych, jakby wyciosanych z marmuru, ust.
- Muszę wracać do zamku - oznajmiła samitnym szeptem, jakby ktoś mógł ivh podsłuchiwać. Pochyliła się nad Ethimem i złożyła delikatny pocałunek na jego wargach, po czym bez słowa się odwróciła i skierowała ku wyjściu. Gdy znalazła się na zewnątrz w jej nozdrza wdarło się chłodne, aczkolwiek pachnące wczesną wiosną powietrze. Wzięła głęboki oddech i puściła się biegiem w stronę zamku.
Nie miała ochoty dłużej zostawać, ani rozmawiać. Ich przygoda skończyła się wraz z ostatnim jękiem rozkoszy i nigy nie miała się powtórzyć. W końcu panienka van Rijn nie mogła sobie pozwolić na wiązanie się z kimkolwiek. Nie przy tych dalekosiężnych planach, które snuła.
Ubrała się pośpiesznie, jakby była spóźniona na pociąg albo jakieś spotkanie. Na zegarku widniała godzina druga w nocy, jeszcze miała okazję usprawiedliwić się przed kimkolwiek kogo spotka, że właśnie kończy nocny obchód i grzecznie wraca do dormitorium. W końcu nikt, nikt poza Femke, nie wiedział jaka naprawdę jest Sanne. I zawsze, ale to.zawsze pilnie dbała o o swoją szkolną reputację. Nie bez powodu otrzymała wyróżnienie w postaci odznaki Prefekta.
Podeszła do leżącego Rosjanina, uśmiechnęła się lekko pod nosem i przejechała opuszkiem palca po linni jego żuchwy, docierając do jasnych, jakby wyciosanych z marmuru, ust.
- Muszę wracać do zamku - oznajmiła samitnym szeptem, jakby ktoś mógł ivh podsłuchiwać. Pochyliła się nad Ethimem i złożyła delikatny pocałunek na jego wargach, po czym bez słowa się odwróciła i skierowała ku wyjściu. Gdy znalazła się na zewnątrz w jej nozdrza wdarło się chłodne, aczkolwiek pachnące wczesną wiosną powietrze. Wzięła głęboki oddech i puściła się biegiem w stronę zamku.
Re: Salon z otwartą kuchnią
Spojrzał za nią z usmiechem i z tymże uśmiechem na ustach, zasnął. Rano ubrał się i zaczął ogarniać i porządkować dom. Miał tyle do zrobienia w jego nowych czterech kątach.
Ethim PolanskyCzarodziej - Urodziny : 30/01/1982
Wiek : 42
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Krew : Półkrwi
Similar topics
» Salon z kuchnią
» Salon z kuchnią
» Salon/kuchnia/jadalnia
» Salon - kuchnia - jadalnia
» Salon i kuchnia połączona z jadalnią
» Salon z kuchnią
» Salon/kuchnia/jadalnia
» Salon - kuchnia - jadalnia
» Salon i kuchnia połączona z jadalnią
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Hogsmeade :: Prestwick Road :: Prestwick Road 13
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach