Pokój Blaise'a

Udalo sie, ze Blaise mial wolny weekend i mogl bez problemu udac sie do swojego domku w Hogsmeade. Brakowalo mu czasami tych pomieszczen. Od razu po wejsciu do domu na poczatku dwudniowego urlopu wszedl do lazienki pod prysznic i potem ubral swoje zwyczajne, ale jednak mugolskie ubrania. Zrobil herbate i poszedl z nia do swojego pokoju. Polozyl napoj na blacie komody i legl na lozku. Nogami dotykal podlogi, rece mial wyciagniete na lozku nad glowa. Dawno nie mial mozliwosci porozciagania sie. Odpoczynek, upragniony odpoczynek i brak zmartwien. Teraz nie musi obawiac sie o zwierzeta, sa pod dobra opieka.

Gdyby Rika wiedziała, że jej ukochany miał dzisiaj wolne, zapewne odpuściłaby sobie dzisiaj spędzanie czasu z koleżankami z roku, na rzecz wspólnie spędzonego dnia ze swoim chłopakiem. No ale cóż... Blaise nie pochwalił się dziewczynie iż ma zamiar wpaść do swojego domu (w którym paradoksalnie to dziewczyna spędzała duuuuużo więcej czasu od niego). Dlatego też niczego nieświadoma panienka Shaft, wróciła jak każdego dnia do domku, zamknęła za sobą drzwi, a klucze odrzuciła na blat kuchenny. Sama skierowała sobie kroki w stronę pokoju, który dzieliła z chłopakiem. Jakie było jej zdziwienie kiedy zobaczyła leżącego na łóżku gajowego. Oczywiście na jej buźce automatycznie pojawił się uśmiech, a oczęta jej zabłysnęły. Odrzuciła torbę którą przewieszoną miała przez ramię gdzieś na bok i wskoczyła na łóżko, siadając sobie obok Blaise'a.
- Czemu nie uprzedziłeś że masz wolne i się tutaj pojawisz? - zapytała, po czym zawisła nad chłopakiem, opierając dłonie po obu stronach jego głowy. Chwilę tak pozostała w tej pozycji, nie odzywając się, nawet po usłyszeniu odpowiedzi. Nic, tylko się delikatnie uśmiechała. Po chwili jednak złożyła na ustach Harvina krótki pocałunek. - Przygotowałabym jakiś obiad, czy coś... - mruknęła. No tak, pech chciał że nic dzisiaj nie gotowała, gdyż zjadła na mieście z dziewczynami... taka sytuacja.

Blaise lezac na lozku omal nie usnal. Na szczescie akurat w domu zjawila sie Rika, jego dziewczyna, ktorej zaproponowal zamieszkanie u niego, zeby nie musiala wynajmowac pokoju w akademiku. Gdy chlopak uslyszal tylko kroki stawiane za progiem pokoju uniosl glowe i spojrzal na dziewczyne z wesolym blyskiem w oku.
- O czesc kochanie, tez milo mi Cie widziec - podroczyl sie z nia na poczatek, zanim postanowil odpowiedziec na pytanie. - Mialem tyle na glowie, ze zapomnialem o tym. Ale jestem tutaj i mozemy zajac sie soba - odparl kladac dlon na policzku dziewczyny.
Krotki pocalunek byl stanowczo za krotki. Blaise pozwolil jednak wypowiedziec sie Rice.
- Nie trzeba. Zawsze mozna cos przygotowac albo wyjsc - odparl. - Ale chodz tu do mnie - mruknal i przyciagnal studentke do siebie.
Zaczal calowac swoja ukochana. Widac, ze zatesknil za panienka Shaft. Zdecydowanie bedzie musial spedzac wiecej czasu w swoim domku, ktory kupil jakis czas temu, zeby przez prace nie stracić dziewczyny. W pracy moze sie rozwijac i sprawia, ze gajowy jest szczesliwy, ale nic nie przebije szczescia, ktore Harvin otrzymuje od Riki.

- Zapomnieć o swojej dziewczynie? - zapytała udając wielce urażoną. Chociaż może tak nie do końca udawała? No bo kurcze... ostatnio chłopak wiecznie zapracowany był, pojawiał się w domu raz na ruski rok i do tego jeszcze zapomni o tym swoją ukochaną poinformować. No nie ładnie, nie ładnie. - Chyba będzie trzeba postarać się o jakiś eliksir na tą twoją sklerozę, bo ostatnio coraz częściej o mnie zapominasz... - i znowu nie wiadomo czy rzeczywiście żartowała, na co mógłby wskazywać jej ton, czy może tak nie do końca.
Uśmiechnęła się szerzej na odpowiedź chłopaka.
- Na pewno? Bo wiesz, zawszę mogę... - no popatrzcie tylko jak ona się swoim chłopakiem przejmowała! Ale nie dane jej było dokończyć, bo wtedy Harvin przyciągnął ją do siebie, po czym Rika położyła się wygodnie, przytulając mocno do chłopaka. Twarz schowała w jego bluzce, zaciągając się przy tym jego zapachem i uśmiechnęła się pod nosem, czego nie mógł jednak zobaczyć. Dopiero po chwili odsunęła delikatnie twarz i spojrzała z dołu na Blaise'a. I właśnie wtedy chłopak zasypał ją pocałunkami.
- Tęskniłam za tobą, wiesz? - wymamrotała, kiedy to na chwilę jej usta nie były zajęte ustami chłopaka. No ale tylko na chwilę, bo nawet nie czekając na odpowiedź, znów wpiła się w jego usta. Tak bardzo uroczo!

Blaise nic na to nie poradzi, ze praca przeszkadza mu w widywaniu sie ze swoja dziewczyna. Pracuje w szkole, a tam musi byc dostepny 24 godziny na dobe. Czasami ma tez dyzury nocne do patrolowania szkoly i okolic. Przydalaby mu sie wtedy taka mapa Huncwotow, nie musialby wychodzic ze swojego domku, zeby wiedziec czy jakis uczen nie spi. Nie sadzil, ze praca w Hogwarcie moze byc taka ciezka. Bedac uczniem inaczej sie to wszystko spostrzega. Jednakze drugim prawdziwym domem gajowego jesy wlasnie Hogwart. Oprocz Hogwartu brakuje mu tylko Pola de Siero, gdzie jest jego pierwszy dom. bedzie musial kiedys sie tam wybrac, aby odwiedzic rodzicow. Moze w koncu przedstawi im Rike. A wracajac juz do Riki... Gajowy czul sie wspaniale mogac znow ujrzec swoja ukochana. Bylo mu tez glupio, ze nie zdazyl jej poinformowac o dwoch dniach wolnych od pracy. Plusem bylo, ze Blaise zrobil studentce niespodzianke i maja teraz wieksza radosc ze spotkania sie. Moga sie cieszyc soba przez cale dwa dni.
- Mozesz wszystko, ale nie teraz - stwierdzil smutno przez przerwany pocalunek. - Tez... Za... Toba... Tesknilem - powiedzial przerywajac kazde slowo pocalunkiem.
Ostatnie slowo zwienczyl bardzo dlugim pocalunkiem. Naprawde stesknil sie za panna Shaft. Blaise bedzie musial znajdywac wiecej czasu na spotkania z Rika. Kiedy tylko bedzie mogl, a dziewczyna bedzoe w tym czasie na uczelni, postara sie ja tam odwiedzac. Zaczal zaniedbywac swoj zwiazek, wiec przyszla pora, zeby to naprawic.

Właśnie to bolało Rike najbardziej - że chłopak był tak zapracowany, że miał dla niej ostatnio coraz mniej czasu. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie miał na to wpływu, no ale cóż... A studentka na pewno chętnie udałaby się z chłopakiem do jego rodzinnego miasteczka i poznałaby jego rodziców. Blaise natomiast nigdy nie będzie miał takiej okazji...
Uśmiechnęła się przez pocałunek, odwzajwmniając oczywiście pieszczotę. W międzyczasie jedną dłoń ułożyła na plecach gajowego, a drugą wplotła w jego włosy. Tak bardzo tęskniła za jego głosem, za jego zapachem, za smakiem jego us, za dotykiem jego dłoni no i za bliskością jego ciała. 
Dlatego napawała się tym póki mogła i nie prędko puści go wolno. Tak, jakby bała się że jak go wypuści, to ucieknie i już nigdy do niej nie wróci.

Praca w szkole ma swoje plusy i minusy. Teraz na szczescie ma wolne i nie musi myslec nad tym. Otworzyl oczy i spojrzal na Rike. Oczywiscie nie przetywal pocalunku. Och, jak mu jej brakowalo. Gajowy rowniez wplotl palce we wlosy dziewczyny. Druga reka wyladowala na jej talii, obejmując ja mocno.
- Kocham Cie - szepnal dziewczynie do ucha.
Kochal ja za wszystko, a przede wszystkim za to, ze potrafi wytrzymac tak dluga rozlake. Musza teraz narobic stracony czas. Blaise ma na sobie taka zgrabna dziewczynke, wiec szkoda by bylo, zeby nie zobaczyc jej w pelnej okazalosci. Blaise jednak jest jeszcze troche niesmialy. Zostalo mu to chyba na zawsze i od zawsze.

- Ja Ciebie też kocham, Blaise - mruknęła, po czym po raz kolejny złożyła na ustach chłopaka pocałunek. Następnie zaczęła obsypywać go pocałunkami zaczynając od kącika ust, poprzez linie żuchwy, szyję, na obojczykach kończąc. W pewnym momencie odsunęła się od chłopaka na nieznaczną odległość, popatrzyła mu prosto w oczy, po czym posłała mu szeroki uśmiech. A dłoń która cały czas spoczywała na plecach Blaise, wsunęła pod jego koszulkę i zaczęła głaskać opuszkami jego umięśnione ciało. Kiedy tak paluszkami przemierzyła już całe plecy wzdłuż i wszerz, chwyciła skrawek koszulki chłopaka, bawiąc się nim chwilę, a kiedy już jej się znudziło, powoli ją z niego ściągnęła.

Zamiana rol jest ciekawym doswiadczeniem. Blaise nawet nie moglby zaczac dzialac tak, jak to Rika robi w tej chwili. Gajowy poddal sie dzialaniu studentki, troche przyjemnosci mu sie nalezy. Oczywiscie odwdzieczy sie za to, nie ma bata. Chlopak wyciagnal palce z wlosow dziewczyny, zeby przy jakims gwaltowniejszym ruchu nie wyrwac jej klaczkow. Sciagnal rowniez reke z talii studentki, aby szybciej pozbyc sie swojej koszulki. Dzwiganie paszy dla zwierzat i praca w ogrodzie wyrobila u Blaise'a troche miesni. Oczywiscie nie jest tak umiesniony jak kulturysci, nawet nie chcialby tak wygladac. Blaise to Blaise, hiszpanska krew w nim wrze, chociaz chyba nie tak bardzo. Rika Shaft mu wystarczy. Harvin znow polozyl dlon w talii Riki, zeby zaraz wsunac ja pod ubranie. Pozwalal sie calowac, w miedzyczasie podciagnal nieco koszulke dziewczecia, bo butow nie mial na sobie, zeby je sciagnac, i nagle zlapal druga reka podbrodek studentki. Mialo to oznac, ze ma przestac i gajowy przyciagnal ja do siebie. Pora na usta. Wpil sie w nia, trzymajac jedna dlon na policzku dziewczyny, a druga podchodzac niemalże pod potylice. Zahaczajac o biustonosz postanowil go rozpiac, zaraz i tak obydwoje pozbeda sie wszystkich swoich ubran. Blaise ma ich niewiele, ale nad Rika trzeba bedzie popracowac...