Pokój Carli
3 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Irlandia :: Hrabstwo Kerry :: St Jude's Lane 4
Strona 1 z 1
Pokój Carli
Pokój nie jest duży, a na pewno najmniejszy z pokojów rodzeństwa, gdyż Carla nie potrzebuje zbyt wielkiej przestrzeni. Rzeczą, która zdecydowanie rzuca się w oczy jest przytłaczająca ilość książek. Jest tutaj co prawda tylko jeden regał, ale książki zostały upchane pod łożkiem, na szafie, pod biórkiem i na parapecie.
Łóżko zajęło centralną część pokoju. Poza stferą do życia, znajduje się tutaj także strefa tworzenia i rozwijania zainteresowań załączona na poniższym obrazku. Na tym artystycznie zabałaganionym biurku znajdują się rzeczy potrzebne do malowania, rzeźbienia, rysowania map, kaligrafowania, pisania listów, odrabiania prac domowych, towrzenia albumów i tym podobnych. Wszystko w jednym.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
Święta, święta i już po. Teraz już tylko z górki i najważniejsze wydarzenie towarzyskie w roku, czyli zabawa sylwestrowa. To już cztery dni, a Stella dalej nie miała kreacji na wyjście. Chodziła po domu w podkoszulce, przeczesując szafę swoją, Glorii i mamy w poszukiwaniu czegoś co dałoby się założyć, albo przerobić na interesującą kreację. Desperacja sięgnęła zenitu, zapukała do drzwi Carli i weszła do jej pokoju, nie czekając na przyzwolenie siostry.
- Masz może jakąś za małą, czarną podkoszulkę na siebie? Albo lepiej, czarna spódnica, ale będę musiała ją zwęzić, a to więcej roboty... - przywitała ją słowotokiem od wejścia i paroma długimi krokami przeszła pokój najmłodszej Starkówny i stanęła przy jej komodzie z ubraniami.
- Pamiętasz te czerwone korale, które dostałaś dwa lata temu od Glorii na urodziny? Idealnie by pasowały do pin-up'owej zabawy. Zdecydowanie bardziej podobałaby mi się taka tematyka, niż lata 70-te. No bo co wtedy robiono ciekawego poza ubieraniem się na czarno i paleniem cygaretek?
- Masz może jakąś za małą, czarną podkoszulkę na siebie? Albo lepiej, czarna spódnica, ale będę musiała ją zwęzić, a to więcej roboty... - przywitała ją słowotokiem od wejścia i paroma długimi krokami przeszła pokój najmłodszej Starkówny i stanęła przy jej komodzie z ubraniami.
- Pamiętasz te czerwone korale, które dostałaś dwa lata temu od Glorii na urodziny? Idealnie by pasowały do pin-up'owej zabawy. Zdecydowanie bardziej podobałaby mi się taka tematyka, niż lata 70-te. No bo co wtedy robiono ciekawego poza ubieraniem się na czarno i paleniem cygaretek?
Re: Pokój Carli
Zabawa sylwestrowa? W słowniku Carli nie istniało takie pojęcie. Sylwester... Wielkie mi halo! Nigdy na żadnym nie była, bo wcale nie uważała aby miała taką potrzebę aby świętować nadejście nowego roku. Nigdy nie żałowała niaczego w starym, więc i na nadchodzący nowy się nie cieszyła. Nowy Rok oznaczał to, że coraz bliżej do śmierci, ot co! Jesteśmy rok starsi... Z czego się tu cieszyć? Jednocześnie pozostawało coraz mniej czasu do tego, aż Gloria opuści szkolne mury i zostanie sama ze Stellą. To samo tyczyło się jej jedynej koleżanki z siódmej klasy, Shay Hasting. Jej siostra wtargnęła do jej pokoju bez pukania, zastając Carlę leżącą na łóżku z książką w rękach. Włosy miała upięte w niedbały kok, a na sobie piżamę i wyciągnięty sweter. Nie spojrzała nawet na roztrzebiotaną blondynkę zbyt zaabsorbowana czytanie.
- Nie słyszałaś o pukaniu? - Rzuciła obojętnie, dopiero po chwili racząc siostrę spojrzeniem. Książkę nadal otwartą położyła sobie na kolanach. Widząc jej siostrę pochodzącą bez pardonu do jej szafy.
- Nie pożyczę Ci moich czerwonych korali żeby ktoś zdarł Ci je z szyi w pijackim szale kiedy Ty będziesz zbyt nachlana żeby w ogóle to zauważyć - powiedziała takim tonem, jakby jej siostra właśnie zapytała ją czy może pożyczyć jej zużyte majtki. Zupełnie zignorowała jej wywody na temat tematyki imprezy, bo nawet nie wiedziała czym jest pin-up. - I dlaczego w ogóle grzebiesz sobie w mojej szafie bez pozwolenia?
- Nie słyszałaś o pukaniu? - Rzuciła obojętnie, dopiero po chwili racząc siostrę spojrzeniem. Książkę nadal otwartą położyła sobie na kolanach. Widząc jej siostrę pochodzącą bez pardonu do jej szafy.
- Nie pożyczę Ci moich czerwonych korali żeby ktoś zdarł Ci je z szyi w pijackim szale kiedy Ty będziesz zbyt nachlana żeby w ogóle to zauważyć - powiedziała takim tonem, jakby jej siostra właśnie zapytała ją czy może pożyczyć jej zużyte majtki. Zupełnie zignorowała jej wywody na temat tematyki imprezy, bo nawet nie wiedziała czym jest pin-up. - I dlaczego w ogóle grzebiesz sobie w mojej szafie bez pozwolenia?
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
- Pukałam, ale nie słyszałaś - zaznaczyła, niezrażona najpierw tonem Carli. Ostatnio coraz częściej zdarzało jej się burczeć na Stellę, bez znaczenia na to co ta konkretnie robiła. Blondynka jednak szybko puszczała w niepamięć tego typu zachowanie i tłumaczyła to sobie miotającymi młodą hormonami. Dorastała i była w trudnym wieku, ot co. Jakiś czas można tak sobie powtarzać w myślach, ale kolejne słowa dziewczyny nie były już takie niewinne.
- Co proszę? - przestała gdakać, a jej głos momentalnie uległ zmianie. Chyba jeszcze nigdy tak bezpośrednio piętnastolatka nie wyraziła swojego zdania, które było maksymalnie mylne. Zabolało ją to. Przykre, że właśnie tak dowiedziała się co naprawdę myśli o niej młodsza siostra, ale nie miała nastroju do rozklejania się, kiedy chodziło o własną dumę.
- Po pierwsze to nie mów do mnie tonem. - Zatrzasnęła drzwiczki i odwróciła się w stronę dziewczyny, kładąc sobie jedną rękę na biodrze, a drugą kiwając palcem w jej kierunku w belferski sposób.
- Nachlać się to mogą żule na Świętym Nokturnie i nie masz prawa posądzać mnie o przesadne picie. - Zacisnęła mocniej szczęki, nie otwierając tak szeroko ust jak to miała w zwyczaju. Każdy miał swoją granicę cierpliwości. - Po drugie, bez łaski. I tak bym nic nie znalazła w tych chłopięcych rupieciach. A to nie Twoja szafa, tylko Twoich rodziców, którzy ciężko pracują, żeby utrzymać pasożyta wydającego całe kieszonkowe na wyposażenie biblioteki!
No nie wyszło jej zgrywanie dojrzałej. Odcięła się w tak samo dziecinny sposób, ale nie mogła się powstrzymać. Kiedy to do niej dotarło była już bliska wyjścia z tego pokoju i zakończeniu dyskusji w takim punkcie.
- Co proszę? - przestała gdakać, a jej głos momentalnie uległ zmianie. Chyba jeszcze nigdy tak bezpośrednio piętnastolatka nie wyraziła swojego zdania, które było maksymalnie mylne. Zabolało ją to. Przykre, że właśnie tak dowiedziała się co naprawdę myśli o niej młodsza siostra, ale nie miała nastroju do rozklejania się, kiedy chodziło o własną dumę.
- Po pierwsze to nie mów do mnie tonem. - Zatrzasnęła drzwiczki i odwróciła się w stronę dziewczyny, kładąc sobie jedną rękę na biodrze, a drugą kiwając palcem w jej kierunku w belferski sposób.
- Nachlać się to mogą żule na Świętym Nokturnie i nie masz prawa posądzać mnie o przesadne picie. - Zacisnęła mocniej szczęki, nie otwierając tak szeroko ust jak to miała w zwyczaju. Każdy miał swoją granicę cierpliwości. - Po drugie, bez łaski. I tak bym nic nie znalazła w tych chłopięcych rupieciach. A to nie Twoja szafa, tylko Twoich rodziców, którzy ciężko pracują, żeby utrzymać pasożyta wydającego całe kieszonkowe na wyposażenie biblioteki!
No nie wyszło jej zgrywanie dojrzałej. Odcięła się w tak samo dziecinny sposób, ale nie mogła się powstrzymać. Kiedy to do niej dotarło była już bliska wyjścia z tego pokoju i zakończeniu dyskusji w takim punkcie.
Re: Pokój Carli
Carla ostatnio przechodziła rażące zmiany w swoim charakterze. Przestała już potulnie przyjmować wszystko, czego chcą ludzie i co robią i zaczęła stawiać na swoim. Do tego zaczęła przejmować się swoimi kontaktami towarzyskimi, a raczej ich brakiem i coraz częściej próbowała zamienić książkę na rozmówcę. Średnio to wychodziło po pięciu latach towarzyskiego izolowania, ale była na dobrej drodze. Siostra zaczęła jej bardziej przeszkadzać niż zwykle, nie wiedziała nawet czemu, ale irytowała ją.
- Na ŚMIERTELNYM Nokturnie jeśli już, nie na świętym - poprawiła ją, bo przecież Carla na każdym kroku prezentowała swoją wyższość intelektualną nad innymi. Taka przesadna Krukonka. Nie uważała siostry za głupszej, ale chciała żeby ta się tak czuła.
- To po co w ogóle przyszłaś po te chłopięce rupiecie, co? Ja przynajmniej nie muszę sobie rekompensować charakteru i intelektu dobrym wyglądem w przeciwieństwie do niektórych - prychnęła, wstając z łóżka i podchodząc bliżej niej. Skrzyżowała ramiona pod piersiami i spojrzała na nią z uniesionymi brwiami. Zlustrowała ją z góry do dołu i uznała, że nie podoba jej się to, co widzi. Siostra zawsze miała ładniejsze ubrania od niej, była ładniejsza i delikatna jak porcelanowa lalka, a Carli przeprost wiedzy zepsuł twarz i sprawił, że momentami wyglądała jak doświadczona życiem, zgorzkniała kobieta.
- Pasożyta, tak? - Zapytała z niedowierzaniem, częstując ją miną "że co proszę?". - Ja przynajmniej dzięki tej "bibliotece" skończę szkołę i pójdę na dobre studia, a wtedy przestanę być pasożytem. A Ty? Ty jesteś nim teraz, a potem twoim życiowym osiągnięciem będzie dobre wyjście za mąż i będziesz pasożytem w swojej własnej rodzinie. Urodzisz gromadę dzieci i nigdzie nie dojdziesz. Oto do czego się nadajesz - powiedziała, a potem trąciła ją palcem prosto w sam środek klatki piersiowej.
- Na ŚMIERTELNYM Nokturnie jeśli już, nie na świętym - poprawiła ją, bo przecież Carla na każdym kroku prezentowała swoją wyższość intelektualną nad innymi. Taka przesadna Krukonka. Nie uważała siostry za głupszej, ale chciała żeby ta się tak czuła.
- To po co w ogóle przyszłaś po te chłopięce rupiecie, co? Ja przynajmniej nie muszę sobie rekompensować charakteru i intelektu dobrym wyglądem w przeciwieństwie do niektórych - prychnęła, wstając z łóżka i podchodząc bliżej niej. Skrzyżowała ramiona pod piersiami i spojrzała na nią z uniesionymi brwiami. Zlustrowała ją z góry do dołu i uznała, że nie podoba jej się to, co widzi. Siostra zawsze miała ładniejsze ubrania od niej, była ładniejsza i delikatna jak porcelanowa lalka, a Carli przeprost wiedzy zepsuł twarz i sprawił, że momentami wyglądała jak doświadczona życiem, zgorzkniała kobieta.
- Pasożyta, tak? - Zapytała z niedowierzaniem, częstując ją miną "że co proszę?". - Ja przynajmniej dzięki tej "bibliotece" skończę szkołę i pójdę na dobre studia, a wtedy przestanę być pasożytem. A Ty? Ty jesteś nim teraz, a potem twoim życiowym osiągnięciem będzie dobre wyjście za mąż i będziesz pasożytem w swojej własnej rodzinie. Urodzisz gromadę dzieci i nigdzie nie dojdziesz. Oto do czego się nadajesz - powiedziała, a potem trąciła ją palcem prosto w sam środek klatki piersiowej.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
Że też w takim momencie musiało jej się trafić przejęzyczenie. W przypadku Stelli to dość naturalne, bo rzeczywiście wyłączała zasoby myślowe, kiedy przyćmiewały ją złość. Starała się je opanować, ale Carla tego nie ułatwiała.
- Jak wiesz jestem głupia, więc też głupio założyłam, że moja mądra siostra ma czym się pochwalić poza ocenami i paskudnym charakterem - odparowała automatycznie. Nie była to fair wymiana słowna, ale sama się o to prosiła. Zaraz miała też usłyszeć coś co jeszcze bardziej roznieci ogień. Tyle, że najpierw odbiła piłeczkę zwaną "pasożytem". Teraz to naprawdę zaśmiała się siostrze w twarz i stanęła nad nią wymownie. Była sporo wyższa, co też miało w tej dyskusji jakąś fizyczną przewagę.
- Dziewczyno, ja na siebie już od jakiegoś czasu zarabiam, gdybyś nie zauważyła! Jestem członkiem drużyny Qudditcha, piszę artykuły, robię zdjęcia, tańczę... Te znienawidzone przez Ciebie, w niepojęty dla mnie sposób, fankluby są czubeczkiem góry lodowej. Nie obijam się tak jak niektórzy, którzy wymarzyli sobie gruszki na wierzbie siedząc pod kołdrą!
Licytacja mogłaby się nie skończyć, gdyby w tej chwili nie wyciągała swoich ostatecznych kart. A to dlatego, że ją trąciła, a razem z tym zabolało ją znowu serce. Spuściła ręce wzdłuż swojego ciała, zaciskając pięści w dłoniach.
- Swoją drogą myślisz, że to ja sobie coś rekompensuję? Ciekawe kto ciągle jojczy, że nie ma przyjaciół i nikt go nie lubi. Uczepiłaś się Zaca, bo wydaje Ci się, że polubił Cię popularny koleś. Ziemia do Carli! To miły chłopak - słabe ogniwo, dzięki niemu nie zyskasz niczego więcej. Pewnie nie czuje niczego poza litością i nie opowiadaj mi, że Ciebie to nie dotyka, pani Mądralińska!
- Jak wiesz jestem głupia, więc też głupio założyłam, że moja mądra siostra ma czym się pochwalić poza ocenami i paskudnym charakterem - odparowała automatycznie. Nie była to fair wymiana słowna, ale sama się o to prosiła. Zaraz miała też usłyszeć coś co jeszcze bardziej roznieci ogień. Tyle, że najpierw odbiła piłeczkę zwaną "pasożytem". Teraz to naprawdę zaśmiała się siostrze w twarz i stanęła nad nią wymownie. Była sporo wyższa, co też miało w tej dyskusji jakąś fizyczną przewagę.
- Dziewczyno, ja na siebie już od jakiegoś czasu zarabiam, gdybyś nie zauważyła! Jestem członkiem drużyny Qudditcha, piszę artykuły, robię zdjęcia, tańczę... Te znienawidzone przez Ciebie, w niepojęty dla mnie sposób, fankluby są czubeczkiem góry lodowej. Nie obijam się tak jak niektórzy, którzy wymarzyli sobie gruszki na wierzbie siedząc pod kołdrą!
Licytacja mogłaby się nie skończyć, gdyby w tej chwili nie wyciągała swoich ostatecznych kart. A to dlatego, że ją trąciła, a razem z tym zabolało ją znowu serce. Spuściła ręce wzdłuż swojego ciała, zaciskając pięści w dłoniach.
- Swoją drogą myślisz, że to ja sobie coś rekompensuję? Ciekawe kto ciągle jojczy, że nie ma przyjaciół i nikt go nie lubi. Uczepiłaś się Zaca, bo wydaje Ci się, że polubił Cię popularny koleś. Ziemia do Carli! To miły chłopak - słabe ogniwo, dzięki niemu nie zyskasz niczego więcej. Pewnie nie czuje niczego poza litością i nie opowiadaj mi, że Ciebie to nie dotyka, pani Mądralińska!
Re: Pokój Carli
Kiwnęła tylko głową na znak, że się zgadza. Przecież nie przyzna jej racji, że jest głupia. Carla nigdy nie zniżała się do wyzwisk jak: jesteś głupia, jesteś gruba, brzydka, pusta. Zawsze starała się to ubrać w jakieś zacne epitety i nigdy nie waliła centralnie. Ale dzisiaj złość sięgnęła takiego poziomu, że miała największą ochotę po prostu powiedzieć jej coś niestosownego, jak na przykład, że tak, jest głupia.
- Tańczeniem i graniem w quidditcha na pewno kiedyś na siebie zarobisz. A to, że rozprowadzasz zdjęcia kolegów po szkole nazywasz zarabianiem na siebie? Godne podziwu, naprawdę. Zawsze wiedziałam, że nisko mierzysz - prychnęła, chociaż wymyślała coraz mniej sensowne argumenty, a wszystko przez to, że emocje zaślepiały trochę jej trzeźwą zdolność reagowania w odpowiedni sposób. Właściwie to ją jakoś nie bardzo ruszało, bo była pewna tego, że niegdyś osiągnie sukces. Tych solidnych fundamentów pewności siebie co do przyszłej kariery nie mogła w żaden sposób podważyć. Ale to, co powiedziała potem...
Carla czuła się bardzo niepewnie w kwestii swojego powodzenia u chłopaków, które było zerowe. Sam fakt, że Zacarias spędził z nią dwa, udane wieczory, prawie jak randki, było dla niej niewyobrażalnym osiągnięciem. Nie to co Stella - ona mogła zmieniać chłopaków co dnia. Zwężyła zatem usta, słuchając jak jad skapuje z jej ust. W bardziej czuły punkt nie mogła trafić!
- Widzę, że popularni zarezerowani są tylko dla popularnych. Gryziesz, bo weszłam na twój teren? No tak... Kto jak kto, ale to, że JA wreszcie zyskałam zainteresowanie boli Cię najbardziej - prychnęła, a potem ponownie trąciła ją palcem w klatkę piersiową, bo widziała, że ją to denerwuje. Tak, zdecydowanie ją to denerwowało. - Skoro do tej pory się Tobą nie zainteresował, to chyba twoja rezerwacja już nie obowiązuje.
- Tańczeniem i graniem w quidditcha na pewno kiedyś na siebie zarobisz. A to, że rozprowadzasz zdjęcia kolegów po szkole nazywasz zarabianiem na siebie? Godne podziwu, naprawdę. Zawsze wiedziałam, że nisko mierzysz - prychnęła, chociaż wymyślała coraz mniej sensowne argumenty, a wszystko przez to, że emocje zaślepiały trochę jej trzeźwą zdolność reagowania w odpowiedni sposób. Właściwie to ją jakoś nie bardzo ruszało, bo była pewna tego, że niegdyś osiągnie sukces. Tych solidnych fundamentów pewności siebie co do przyszłej kariery nie mogła w żaden sposób podważyć. Ale to, co powiedziała potem...
Carla czuła się bardzo niepewnie w kwestii swojego powodzenia u chłopaków, które było zerowe. Sam fakt, że Zacarias spędził z nią dwa, udane wieczory, prawie jak randki, było dla niej niewyobrażalnym osiągnięciem. Nie to co Stella - ona mogła zmieniać chłopaków co dnia. Zwężyła zatem usta, słuchając jak jad skapuje z jej ust. W bardziej czuły punkt nie mogła trafić!
- Widzę, że popularni zarezerowani są tylko dla popularnych. Gryziesz, bo weszłam na twój teren? No tak... Kto jak kto, ale to, że JA wreszcie zyskałam zainteresowanie boli Cię najbardziej - prychnęła, a potem ponownie trąciła ją palcem w klatkę piersiową, bo widziała, że ją to denerwuje. Tak, zdecydowanie ją to denerwowało. - Skoro do tej pory się Tobą nie zainteresował, to chyba twoja rezerwacja już nie obowiązuje.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
...Nie to co Stella, która przez wszystkie lata nie miała ani jednego chłopaka, bo nie to było w jej głowie. Jak mogła nie zdawać sobie sprawy przez te wszystkie lata jakie fanaberie czają się pod tą mysią czupryną? Przecież to się w głowie nie mieściło jak bardzo zagubioną dziewczyną Carla się stała poprzez własne ambicje i przerośnięte ego. Myślała, że tak dobrze zna swoją siostrę patrząc na nią tylko z boku? Złość zastępował coraz bardziej smutek i ból, że ta kłótnia nie jest tak naprawdę o pierdołę, a o wszystko co do tej pory w sobie kłębiły. Zamilkła i była gotowa coś odburknąć i już nie kontynuować, ale ta znowu ją trąciła boleśnie palcem. Trzasnęła jej dłoń w powietrzu, omiatając jej sylwetkę niewidzącym spojrzeniem.
- Tak myślisz? Mój teren? W porządku, sama tego chciałaś - Przerzuciła swoje blond włosy na ramię i uśmiechnęła się tak jak najsłodziej potrafiła. Przy okazji najbardziej sztucznie i jak najbardziej niepasującym wyrazem do jej twarzy. - Zobaczymy czy Zac będzie Tobą jeszcze zainteresowany, kiedy wrócimy do szkoły. Try me - dodała spokojnym tonem, doskonale wiedząc jak najbardziej ugodzić młodszą siostrę. Okropne, ale chciała ją zranić. Carla była idiotką, jeżeli sądziła, że Stella może coś takiego zrobić swojej własnej rodzinie. Była idiotką już od początku sądząc, że w ogóle ta cała akcja ze znajomymi jest ukartowana przez "zazdrosne" rodzeństwo.
- Miłej lektury - odwróciła się i wyszła nerwowym krokiem z pokoju, trzaskając za sobą ostentacyjne drzwiami. Chwała, że rodziców nie było w domu!
- Tak myślisz? Mój teren? W porządku, sama tego chciałaś - Przerzuciła swoje blond włosy na ramię i uśmiechnęła się tak jak najsłodziej potrafiła. Przy okazji najbardziej sztucznie i jak najbardziej niepasującym wyrazem do jej twarzy. - Zobaczymy czy Zac będzie Tobą jeszcze zainteresowany, kiedy wrócimy do szkoły. Try me - dodała spokojnym tonem, doskonale wiedząc jak najbardziej ugodzić młodszą siostrę. Okropne, ale chciała ją zranić. Carla była idiotką, jeżeli sądziła, że Stella może coś takiego zrobić swojej własnej rodzinie. Była idiotką już od początku sądząc, że w ogóle ta cała akcja ze znajomymi jest ukartowana przez "zazdrosne" rodzeństwo.
- Miłej lektury - odwróciła się i wyszła nerwowym krokiem z pokoju, trzaskając za sobą ostentacyjne drzwiami. Chwała, że rodziców nie było w domu!
Re: Pokój Carli
Stella wchodząc trafiła na pewną ścianę, dość szczupłą i żywą. Gdyż to z ręką gotową by zapukać stał Zac, we własnej osobie. Ze zdziwioną miną spojrzał w dół na starszą Starkównę i uśmiechnął się z lekkim zakłopotaniem.
- Em... Gloria mnie wpuściła. Powiedziała, że jesteście na górze. - Odsunął się robiąc miejsce zezłoszczonej dziewczynie i darował sobie powitanie, co mu to da?. Oj, chyba trafił na zły moment z odwiedzinami. - Usłyszałem podniesione głosy..
Chyba lepszym pomysłem było zostać na dole i poczekać. Lecz hałasy sprawiły, że chłopak wolał sprawdzić czy coś złego się nie dzieje.
- Em... Gloria mnie wpuściła. Powiedziała, że jesteście na górze. - Odsunął się robiąc miejsce zezłoszczonej dziewczynie i darował sobie powitanie, co mu to da?. Oj, chyba trafił na zły moment z odwiedzinami. - Usłyszałem podniesione głosy..
Chyba lepszym pomysłem było zostać na dole i poczekać. Lecz hałasy sprawiły, że chłopak wolał sprawdzić czy coś złego się nie dzieje.
Zacarias de la VegaKlasa VII - Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta
Re: Pokój Carli
Nie lubiła takiego zachowania siostry - sztucznego, wymuszonego i ukazującego jej wyższość nad siostrą, której nie trzeba było pokazywać. Ona od zawsze istniała i nikt nie musiał o niej mówić głośno. Gdy odrzuciła włosy za ramię, smagnęła młodszą siostrę końcówkami i Carla poczuła jak jej cierpliwość właśnie się skończyła. Stella chciała jej pokazać, że może owinąć sobie każdego wokół palca? Proszę bardzo.
- Dobra, zobaczymy na ile skuteczne będą twoje talenty i na ile podziałają w jego przypadku - powiedziała z przekąsem, zaciskając zęby. Wiedziała, że siła persfazji jej starszej siostry jest ogromna, ale jakoś nie obawiała się jej, ani tego co zrobi. Chyba w tym momencie przyznała jej rację, czyli to, że Zack interesował się nią tylko z litości. Co będzie, to będzie. Była Carlą Stark, czyli osobą, która - jak uznała jej siostra - ma męskie odczucia mieszczące się w łyżeczce do herbaty.
Wtem jednak sytuacja się zmieniła, bo gdy Stells otworzyła drzwi jej pokoju aby wyjść jak na triumfatorkę przystało, na drodze stanął jej nikt inny jak osoba, która była do tej pory na tapecie tej rozmowy. Zacarias.
Krukonka zaskoczona splotła dłonie na piersiach kuląc się w sobie speszona tym, że została nakryta w swoim naturalnym środowisku. Gdyby wiedziała, że przyjedzie akurat teraz, przygotowałaby się i mentalnie, i w ogóle. Tymczasem została nakryta trakcie kłótni, w jej zabałaganionym pokoju i w piżamie.
- Zack. - Mruknęła ze zdziwieniem, patrząc to na siostrę, to na niego, to znowu na siostrę ciekawa jej reakcji. - Jednak udało Ci się przyjechać.
- Dobra, zobaczymy na ile skuteczne będą twoje talenty i na ile podziałają w jego przypadku - powiedziała z przekąsem, zaciskając zęby. Wiedziała, że siła persfazji jej starszej siostry jest ogromna, ale jakoś nie obawiała się jej, ani tego co zrobi. Chyba w tym momencie przyznała jej rację, czyli to, że Zack interesował się nią tylko z litości. Co będzie, to będzie. Była Carlą Stark, czyli osobą, która - jak uznała jej siostra - ma męskie odczucia mieszczące się w łyżeczce do herbaty.
Wtem jednak sytuacja się zmieniła, bo gdy Stells otworzyła drzwi jej pokoju aby wyjść jak na triumfatorkę przystało, na drodze stanął jej nikt inny jak osoba, która była do tej pory na tapecie tej rozmowy. Zacarias.
Krukonka zaskoczona splotła dłonie na piersiach kuląc się w sobie speszona tym, że została nakryta w swoim naturalnym środowisku. Gdyby wiedziała, że przyjedzie akurat teraz, przygotowałaby się i mentalnie, i w ogóle. Tymczasem została nakryta trakcie kłótni, w jej zabałaganionym pokoju i w piżamie.
- Zack. - Mruknęła ze zdziwieniem, patrząc to na siostrę, to na niego, to znowu na siostrę ciekawa jej reakcji. - Jednak udało Ci się przyjechać.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
Aż trudno było jej uwierzyć w taki zbieg okoliczności. Mało prawdopodobne, żeby Carla się spodziewała gościa, skoro już miała na sobie piżamę. Blondynka obejrzała się szybko na nią i automatycznie przepuściła Zaca w drzwiach. Nie wyszła jednak z pokoju, bo co mogła zrobić? Chwilę temu na siebie krzyczały i obiecała coś, czego nigdy w życiu by nie planowała, ale teraz młodsza Starkówna sama się o to prosiła, posyłając jej niemal wyzywające spojrzenie nad ramieniem Krukona.
- Nic się nie stało, chociaż Carla właśnie się kładzie spać jak widzisz - uśmiechnęła się lekko do obrońcy, ale ten wyraz przychodził jej z większym trudem niż zazwyczaj. Powstrzymała trzęsące się ręce, splatając je przed sobą. Jej siostrze naprawdę na niej nie zależało, skoro ta kłótnia nie zrobiła na niej żadnego wrażenia.
- Jest trochę drażliwa, kiedy robi się śpiąca, więc uważaj - rzuciła żartobliwie, mrugając do niego porozumiewawczo. - Piętnaście lat to u kobiety nie przelewki.
Zabrzmiało to co najmniej, jakby brunetka miała okres. Stella się czuła ze sobą teraz naprawdę źle. Ze zrezygnowaniem machnęła w stronę kolegi z drużyny, ale nie miała siły na kontynuowanie tej gry. A niech sobie go bierze, niech zrobi jej dziecko i się prędzej wyprowadzi. Chociaż tata dostanie zaraz kociokwiku, jeżeli się dowie, że jej córeczkę odwiedza po nocy chłopak i to w jej własnym pokoju. Nie zdziwiłaby się, jeżeli zostanie niedługo odesłana z powrotem do pokoju nastolatki i to jeszcze w towarzystwie Glorii i mamy, która będzie chciała im wszystkim zrobić pamiątkowe zdjęcia. Nierozważne jest takie zapraszanie do domu wariatów. A rodzice już wracali... Wyszła, nie zamykając za sobą drzwi, ale słychać było zaraz trzaśnięcie tych od jej pokoju.
- Nic się nie stało, chociaż Carla właśnie się kładzie spać jak widzisz - uśmiechnęła się lekko do obrońcy, ale ten wyraz przychodził jej z większym trudem niż zazwyczaj. Powstrzymała trzęsące się ręce, splatając je przed sobą. Jej siostrze naprawdę na niej nie zależało, skoro ta kłótnia nie zrobiła na niej żadnego wrażenia.
- Jest trochę drażliwa, kiedy robi się śpiąca, więc uważaj - rzuciła żartobliwie, mrugając do niego porozumiewawczo. - Piętnaście lat to u kobiety nie przelewki.
Zabrzmiało to co najmniej, jakby brunetka miała okres. Stella się czuła ze sobą teraz naprawdę źle. Ze zrezygnowaniem machnęła w stronę kolegi z drużyny, ale nie miała siły na kontynuowanie tej gry. A niech sobie go bierze, niech zrobi jej dziecko i się prędzej wyprowadzi. Chociaż tata dostanie zaraz kociokwiku, jeżeli się dowie, że jej córeczkę odwiedza po nocy chłopak i to w jej własnym pokoju. Nie zdziwiłaby się, jeżeli zostanie niedługo odesłana z powrotem do pokoju nastolatki i to jeszcze w towarzystwie Glorii i mamy, która będzie chciała im wszystkim zrobić pamiątkowe zdjęcia. Nierozważne jest takie zapraszanie do domu wariatów. A rodzice już wracali... Wyszła, nie zamykając za sobą drzwi, ale słychać było zaraz trzaśnięcie tych od jej pokoju.
Re: Pokój Carli
Czuł, że atmosfera jest napięta, nie czuł się z tym komfortowo. Może jednak było trzeba się zapowiedzieć? Albo nie korzystać z zaproszenia? Hiszpana dopiero teraz takie refleksje dopadły, gdyż przed podróżą wcale nie przejmował się, jak zostanie przyjęty. W końcu został zaproszony.
- Trochę późno, ale teraz wszyscy wszędzie podróżują. Musiałem swoje odczekać zanim przeskoczyłem z Gerony do Dublinu. A później tylko miotłą, bo jakaś awaria czy coś.
I fakt, włosy obrońcy były "zaczesane' w tył i lekko zmrożone, przez co aktualnie przechodziły w stan mokrego psa.Wzruszył ramionami w geście bezradności, nie spodziewał się aż takiego zaskoczenia, może troszkę więcej radości ze strony obu sióstr?
Spojrzał na Stellę trochę zdziwiony, a później na Carlę. Uniósł rękę do głowy by przeczesać włosy, gest nieco nerwowy, gdyż i jego położenie stało się teraz troszkę dziwne.
- To ja może do Dublina wrócę? Bo chyba przeszkadzam i rzeczywiście powinienem się zapowiedzieć.
Słysząc trzask drzwi pokoju Stelli przeniósł spojrzenie na Carlę. Głupio mu się zrobiło, że wywołał taką krępującą sytuację. Jak to możliwe? Przecież ludzie na jego obecność reagowali pozytywnie, z uśmiechem! To się Hiszpan przeliczył.
- Trochę późno, ale teraz wszyscy wszędzie podróżują. Musiałem swoje odczekać zanim przeskoczyłem z Gerony do Dublinu. A później tylko miotłą, bo jakaś awaria czy coś.
I fakt, włosy obrońcy były "zaczesane' w tył i lekko zmrożone, przez co aktualnie przechodziły w stan mokrego psa.Wzruszył ramionami w geście bezradności, nie spodziewał się aż takiego zaskoczenia, może troszkę więcej radości ze strony obu sióstr?
Spojrzał na Stellę trochę zdziwiony, a później na Carlę. Uniósł rękę do głowy by przeczesać włosy, gest nieco nerwowy, gdyż i jego położenie stało się teraz troszkę dziwne.
- To ja może do Dublina wrócę? Bo chyba przeszkadzam i rzeczywiście powinienem się zapowiedzieć.
Słysząc trzask drzwi pokoju Stelli przeniósł spojrzenie na Carlę. Głupio mu się zrobiło, że wywołał taką krępującą sytuację. Jak to możliwe? Przecież ludzie na jego obecność reagowali pozytywnie, z uśmiechem! To się Hiszpan przeliczył.
Zacarias de la VegaKlasa VII - Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta
Re: Pokój Carli
Słysząc słowa siostry, spojrzała odruchowo na zegrek. Minęła dopiero dwudziesta. Siedziała w piżamie cały dzień i pewnie siedziałaby jeszcze z kilka dobrych godzin gdyby jej siostra nie wtargnęła do pokoju i ruszyła ją z miejsca. Gdy postanowiła wyjść, Carla zamknęła uprzejmie za nią drzwi.
- Rodziców nie ma w domu, bo wyjechali do znajomych we Włoszech i wracają po nowym roku. Stella stara bawić się teraz w mamę. Zabawne, bo właśnie o tobie rozmawiałyśmy - powiedziała z rozbawieniem, a potem jednym gestem wskazał mu, aby wszedł dalej i odstąpił od pilnowania jej drzwi. - Nie, nie przeszkadzasz. Jak mówiłam, Stella jest zazdrosna - powiedziała, a potem szybko złapała się za słowo, ale było już za późno. Miała jednak nadzieję, że Zacarias nie wpadnie na to, w jakim kotekście pojawił się w rozmowie sióstr jego temat. - Przyniosę coś do picia!
Po tych słowach zniknęła ze swojego pokoju, zamykając ze sobą drzwi. Szybko zbiegła po schodach do kuchni, gdzie minęła się z najstarszą siostrą, która jak zwykle była zaczytana w jakiejś książce o smokach. Chyba w tej, którą dostrała od rodziców na święta. Zrobiła herbatę nie zamieniając ani słowa z Gryfonką, a potem wróciła na górę. Stella jednak nie wyściubiła swojego nosa z pokoju, bo drzwi nadal były zamknięte a zza nich dobiegała głośna muzyka. Postawiła dwa kubki na stole i usiadła na swoim łóżku, przyglądając się chłopakowi. Uśmiechnęła się przelotnie, a potem rzuciła:
- Jeśli nie chcesz mieć mojej siostry na karku to jak się ogrzejesz możemy iść do jakiegoś ciekawszego miejsca, kilka ulic dalej jest prawdziwy, irlandzki pub! Dają zielone piwo.
- Rodziców nie ma w domu, bo wyjechali do znajomych we Włoszech i wracają po nowym roku. Stella stara bawić się teraz w mamę. Zabawne, bo właśnie o tobie rozmawiałyśmy - powiedziała z rozbawieniem, a potem jednym gestem wskazał mu, aby wszedł dalej i odstąpił od pilnowania jej drzwi. - Nie, nie przeszkadzasz. Jak mówiłam, Stella jest zazdrosna - powiedziała, a potem szybko złapała się za słowo, ale było już za późno. Miała jednak nadzieję, że Zacarias nie wpadnie na to, w jakim kotekście pojawił się w rozmowie sióstr jego temat. - Przyniosę coś do picia!
Po tych słowach zniknęła ze swojego pokoju, zamykając ze sobą drzwi. Szybko zbiegła po schodach do kuchni, gdzie minęła się z najstarszą siostrą, która jak zwykle była zaczytana w jakiejś książce o smokach. Chyba w tej, którą dostrała od rodziców na święta. Zrobiła herbatę nie zamieniając ani słowa z Gryfonką, a potem wróciła na górę. Stella jednak nie wyściubiła swojego nosa z pokoju, bo drzwi nadal były zamknięte a zza nich dobiegała głośna muzyka. Postawiła dwa kubki na stole i usiadła na swoim łóżku, przyglądając się chłopakowi. Uśmiechnęła się przelotnie, a potem rzuciła:
- Jeśli nie chcesz mieć mojej siostry na karku to jak się ogrzejesz możemy iść do jakiegoś ciekawszego miejsca, kilka ulic dalej jest prawdziwy, irlandzki pub! Dają zielone piwo.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
Przesunął się od drzwi wchodząc w głąb pokoju Carli. Rozejrzał sie zaciekawiony to tu to tam. Spojrzał na biurko, które widocznie skupiło na sobie uwagę Hiszpana w pierwszym momencie. Trochę inaczej sobie wyobrażał dziewczęcy pokój. Ten Carli był taki zaplanowany. Wyglądał trochę jak pracownia kogoś, kto zajmuje się pisaniem lub badaniami.
- Tak? To się pojawiłem jak wilk z lasu. - Zaśmiał się wesoło. Lecz po chwili uniósł lekko brwi spoglądając na Carlę. - Aham... No tak. W sumie byłyście głośne więc to wiele tłumaczy.
Po czym został sam. Pozwolił sobie nieco popanoszyć się po pokoju, lecz niczego nie tykał. Oglądał.
Gdy Carla wróciła potulnie pozwolił się usadzić na łóżku sięgając po herbatę. O tak, coś ciepłego. Dopiero teraz przypomniał sobie, że zmarzł i z przyjemnością objął dłońmi kubek. Włosy juz do reszty miał mokre. Lecz teraz nie groziło mu przeziębienie siedząc w cieple z herbatą w rękach.
- Możemy iść. Nie chce też, żeby Stella była na mnie zła. - Upił łyk ciepłego płynu. - Zielone piwo? Hmm... Kusisz dziewczyno, wiesz? A takie młode damy jak ty tam wpuszczają?
- Tak? To się pojawiłem jak wilk z lasu. - Zaśmiał się wesoło. Lecz po chwili uniósł lekko brwi spoglądając na Carlę. - Aham... No tak. W sumie byłyście głośne więc to wiele tłumaczy.
Po czym został sam. Pozwolił sobie nieco popanoszyć się po pokoju, lecz niczego nie tykał. Oglądał.
Gdy Carla wróciła potulnie pozwolił się usadzić na łóżku sięgając po herbatę. O tak, coś ciepłego. Dopiero teraz przypomniał sobie, że zmarzł i z przyjemnością objął dłońmi kubek. Włosy juz do reszty miał mokre. Lecz teraz nie groziło mu przeziębienie siedząc w cieple z herbatą w rękach.
- Możemy iść. Nie chce też, żeby Stella była na mnie zła. - Upił łyk ciepłego płynu. - Zielone piwo? Hmm... Kusisz dziewczyno, wiesz? A takie młode damy jak ty tam wpuszczają?
Zacarias de la VegaKlasa VII - Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta
Re: Pokój Carli
Wchodząc do swojego pokoju dostrzegła, że uwagę Zacariasa skupiło na sobie biurko. Było zagracone, ale wyjątkowo posprzątane tego dnia. To dlatego, że dzień wcześniej pisała na nim list do Gale'a, którego nie widziała z dobry rok jeśli nie półtora. Ich kontakt nie był już taki jak kiedyś, a właściwie ograniczył się do listów o pustej treści pełnych strzeszeń ze szkolnego lub akademickiego życia.
- To do kartografii - wyjaśniła krótko, a potem poderwała się do góry i sięgnęła po jeden ze zwojów pergaminów, które były zatknięte w dziurze wywierconej w desce biurka. Był to duży kawałek pergaminu, zakrywał mniej więcej cały blat. Carla usiadła ponownie obok Zacariasa, a potem rozwinęła rulon, ukazując mu mapę, na której centralnej części znajdował się zamek. - Camelot. Narysowana wyłącznie w oparciu o teksty legend - oznajmiła z dumą, wskazując palcem na kolejne grafiki nakreślone jej ręką oraz finezyjne podpisy stylizowane na zamierzchłą przeszłość. Mniej więcej na to traciła swój czas wolny.
- Dlaczego Stella miałaby być zła? - Zapytała po chwili z lekkim zdziwieniem, chociaż nadal nie odrywała wzroku od szkicu terenu, którego nikt z żyjących obecnie nigdy nie widział. - Limit wiekowy obowiązuje jedynie na alkohol, ale jak wiemy, Ciebie ten zakaz nie dotyczy! Poza tym, nie żeby coś, ale za dwa dni kończę szesnaście lat.
- To do kartografii - wyjaśniła krótko, a potem poderwała się do góry i sięgnęła po jeden ze zwojów pergaminów, które były zatknięte w dziurze wywierconej w desce biurka. Był to duży kawałek pergaminu, zakrywał mniej więcej cały blat. Carla usiadła ponownie obok Zacariasa, a potem rozwinęła rulon, ukazując mu mapę, na której centralnej części znajdował się zamek. - Camelot. Narysowana wyłącznie w oparciu o teksty legend - oznajmiła z dumą, wskazując palcem na kolejne grafiki nakreślone jej ręką oraz finezyjne podpisy stylizowane na zamierzchłą przeszłość. Mniej więcej na to traciła swój czas wolny.
- Dlaczego Stella miałaby być zła? - Zapytała po chwili z lekkim zdziwieniem, chociaż nadal nie odrywała wzroku od szkicu terenu, którego nikt z żyjących obecnie nigdy nie widział. - Limit wiekowy obowiązuje jedynie na alkohol, ale jak wiemy, Ciebie ten zakaz nie dotyczy! Poza tym, nie żeby coś, ale za dwa dni kończę szesnaście lat.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
Mapa zrobiła na nim wrażenie. A zwłaszcza, że była zrobiona własnoręcznie przez Carlę. Uwielbiał czytać mapy, wszelakie. Nawet te mugolskie, na których brakowało wielu miejsc, znanych jedynie czarodziejom.
- Fiuu... - zagwizdał z uznaniem. - Masz talent. Bez pomocy innych map?
Spojrzał zaciekawiony na Carlę. On kartografię znał od strony odczytu, nie tworzenia. Potrafił posługiwać się podstawowymi narzędziami kartograficznymi oraz określać położenie i kierunek z gwiazd i położenia słońca.
- Coś czuję, że za parę lat ta mapa urośnie i będzie pokazywała wszystkie zamki na świecie.
Puścił oczko do Carli wiedząc doskonale jakie Krukonka ma plany odnośnie starych warowni. On z przyjemnością by się do tego przyłączył, w końcu nawet to zrobił. Zdobyli Miodowe Królestwo, też się liczyło!
- Po prostu nie lubię kłótni. A skoro mówisz, że jest zazdrosna. Chciałem wam wszystkim zrobić niespodziankę.
Uśmiechnął się do dziewczyny z lekkim zakłopotaniem. Odetchnął po chwili jednak słuchając jej słów. Zaśmiał się na wzmiankę o dorosłości. - Jeszcze zaczniesz mi wypominać, że jestem stary.
- Oo.... - Trącił dziewczynę ramieniem w bok. - No to będzie trzeba to uczcić.
I wyszczerzył się radośnie na pewno mając już w głowie spisek odnośnie tego wyjątkowego wydarzenia. Carla przyznając się skazała się na niespodziankę ze strony Hiszpana.
- Fiuu... - zagwizdał z uznaniem. - Masz talent. Bez pomocy innych map?
Spojrzał zaciekawiony na Carlę. On kartografię znał od strony odczytu, nie tworzenia. Potrafił posługiwać się podstawowymi narzędziami kartograficznymi oraz określać położenie i kierunek z gwiazd i położenia słońca.
- Coś czuję, że za parę lat ta mapa urośnie i będzie pokazywała wszystkie zamki na świecie.
Puścił oczko do Carli wiedząc doskonale jakie Krukonka ma plany odnośnie starych warowni. On z przyjemnością by się do tego przyłączył, w końcu nawet to zrobił. Zdobyli Miodowe Królestwo, też się liczyło!
- Po prostu nie lubię kłótni. A skoro mówisz, że jest zazdrosna. Chciałem wam wszystkim zrobić niespodziankę.
Uśmiechnął się do dziewczyny z lekkim zakłopotaniem. Odetchnął po chwili jednak słuchając jej słów. Zaśmiał się na wzmiankę o dorosłości. - Jeszcze zaczniesz mi wypominać, że jestem stary.
- Oo.... - Trącił dziewczynę ramieniem w bok. - No to będzie trzeba to uczcić.
I wyszczerzył się radośnie na pewno mając już w głowie spisek odnośnie tego wyjątkowego wydarzenia. Carla przyznając się skazała się na niespodziankę ze strony Hiszpana.
Zacarias de la VegaKlasa VII - Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta
Re: Pokój Carli
Widząc zdziwienie na twarzy Zacariasa, uśmiechnęła się z satysfakcją. Do tej pory na nikim nie robiło to wrażenia, bo jej rodzina po prostu się na tym nie znała i nie miała pojęcia ile pracy wymaga wykonanie takiej mapy. Jej siostry widywały gotowe rysunki w książkach do historii magii, więc uchodziło to za coś ogólnie dostępnego. Ale nie! To było czasochłonne i wymagało umiejętności.
- Bez pomocy. Uparłam się i ulokowałam pobliską wioskę z innej strony, ale moim zdaniem tak wynika z kontekstu! Mapa w książce jest błędna - powiedziała pewna swego w stu procentach, a potem zwinęła mapę ponownie w rulon. Miała więcej takich cudenek, ale to z tej była najbardziej dumna. Poza tym była to najnowsza z map, więc zachwyt jeszcze nie zdążył minąć. Słysząc jego kolejne słowa, zmieszała się.
- Źle ubrałam to w słowa. Nie chodzi o to, że jest zazdrosna. Nie może być. W końcu nie ma o co, prawda? - Mruknęła, czując jak złość na siostrę nieco przechodzi. Kiedy jej nie widziała, nie mogła jej irytować, więc rodzinne uczucia znowu brały górę. Nie na długo pewnie, bo kolejna waśń była tylko kwestią czasu. - Właściwie to nie wiem o co jej chodzi. Taka już po prostu jest. Nie wiem jak względem obcych...
Słysząc kolejne słowa, także go szturchnęła, ale bardziej zdecydowanie.
- Nie, zwykle nie obchodzę zbyt hucznie urodzin. O tej porze stycznia wszyscy są jeszcze w swoich domach, więc jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak żebym obchodziła urodziny ze znajomymi - powiedziała, zastrzegając sobie tym samym prawo do tego, aby w tym roku także obchodzić je w zaciszu swojego pokoju, a nie inaczej niż do tej pory.
- Bez pomocy. Uparłam się i ulokowałam pobliską wioskę z innej strony, ale moim zdaniem tak wynika z kontekstu! Mapa w książce jest błędna - powiedziała pewna swego w stu procentach, a potem zwinęła mapę ponownie w rulon. Miała więcej takich cudenek, ale to z tej była najbardziej dumna. Poza tym była to najnowsza z map, więc zachwyt jeszcze nie zdążył minąć. Słysząc jego kolejne słowa, zmieszała się.
- Źle ubrałam to w słowa. Nie chodzi o to, że jest zazdrosna. Nie może być. W końcu nie ma o co, prawda? - Mruknęła, czując jak złość na siostrę nieco przechodzi. Kiedy jej nie widziała, nie mogła jej irytować, więc rodzinne uczucia znowu brały górę. Nie na długo pewnie, bo kolejna waśń była tylko kwestią czasu. - Właściwie to nie wiem o co jej chodzi. Taka już po prostu jest. Nie wiem jak względem obcych...
Słysząc kolejne słowa, także go szturchnęła, ale bardziej zdecydowanie.
- Nie, zwykle nie obchodzę zbyt hucznie urodzin. O tej porze stycznia wszyscy są jeszcze w swoich domach, więc jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak żebym obchodziła urodziny ze znajomymi - powiedziała, zastrzegając sobie tym samym prawo do tego, aby w tym roku także obchodzić je w zaciszu swojego pokoju, a nie inaczej niż do tej pory.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
Chłopak, mimo że kojarzył się wielu głównie z imprezami i meczami oraz byciem znanym przez większość dziewczyn w Hogwarcie, był też i oczytany oraz potrafił docenić czyjąś ciężką pracę. Nie ukrywał podziwu dla Carli. Zwłaszcza, że wykonała wszystko sama, lecz zdziwiło go też coś innego. Jak taka młoda dziewczyna może się czymś takim zajmować. Gdyby była na studiach to trochę inna sprawa, ale pawie szesnastolatka?
- Nie wiem, Carla. - Spojrzał na dziewczynę nie potrafiąc odpowiedzieć na jej pytanie, czy Stella miała o co być zazdrosna. - Ale to może na to wyglądać. A ja po prostu może jestem zbyt bezpośredni i zbyt otwarty na innych.
Wzruszył ramionami, czuł czasami, że za bardzo osacza innych swoją osobą, przez co albo wywołuje krępację albo niesmak. Starał się jednak być bardziej taktowny. Czasami się nie udawało. Tutaj dostał zaproszenie i postanowił z niego skorzystać. Lubił wszystkie siostry Stark, tak po prostu.
Spojrzał na Carlę niezbyt przekonany. O nie, teraz jej nie odpuści. A ona mogła to dosłownie odczytać z jego twarzy.
- Nie musi być wcale liczba mnoga. A ja poinformowany raczej tego nie zignoruje, nieważne czy chcesz tego czy nie.
Zmarszczył nos uśmiechając się pewien swego. Może by został tutaj dłużej niż planował? Dla niego to nie był problem. Jeśli nie Starkowie, to znajdzie zapewne jakiś motel czy inne miejsce.
- Nie wiem, Carla. - Spojrzał na dziewczynę nie potrafiąc odpowiedzieć na jej pytanie, czy Stella miała o co być zazdrosna. - Ale to może na to wyglądać. A ja po prostu może jestem zbyt bezpośredni i zbyt otwarty na innych.
Wzruszył ramionami, czuł czasami, że za bardzo osacza innych swoją osobą, przez co albo wywołuje krępację albo niesmak. Starał się jednak być bardziej taktowny. Czasami się nie udawało. Tutaj dostał zaproszenie i postanowił z niego skorzystać. Lubił wszystkie siostry Stark, tak po prostu.
Spojrzał na Carlę niezbyt przekonany. O nie, teraz jej nie odpuści. A ona mogła to dosłownie odczytać z jego twarzy.
- Nie musi być wcale liczba mnoga. A ja poinformowany raczej tego nie zignoruje, nieważne czy chcesz tego czy nie.
Zmarszczył nos uśmiechając się pewien swego. Może by został tutaj dłużej niż planował? Dla niego to nie był problem. Jeśli nie Starkowie, to znajdzie zapewne jakiś motel czy inne miejsce.
Zacarias de la VegaKlasa VII - Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta
Re: Pokój Carli
Zajęcia takie jak te rzeczywiście mogły uchodzić za nieco dziwne w tym wieku. Kiedy padało słowo kartografia, Irlandka od razu miała przed oczami obraz starego dziadka z łysinką na głowie, zamkniętego na zapleczu jakiegoś antykwariatu. Ale czy Carla sama w sobie nie wydawała się dziwna? Kiedy nauka idzie szybko, a wszystko samo wchodzi do głowy pozostaje wiele czasu na zajęcia tego typu. Szczególnie kiedy nikt z rówieśników nie jest zainteresowany oderwaniem jej od tego. Trochę to żałosne: jej siostra zajmowała się sprzedażą fotek szkolnych bożyszczy, a ona rysowała mapy nieistniejących krain...
- Zwykle po prostu się izolowałam i nie miałam takich problemów. Nie musiałam przejmować się tym, czy kogoś urażąją zawierane przeze mnie znajomości i czy kogoś irytuje, że rozmawiam z tym czy z tamtą. Moja siostra chyba po prostu przywykła do takiego stanu rzeczy i widok jej kolegi z drużyny w towarzystwie jej młodszej, według niej gorszej chyba siostry, musiał ją zirytować. Kto wie, może niedługo zobaczy mnie w Wielkiej Sali jedzącą śniadanie z jej najlepszą przyjaciółką? To coś jak wchodzenie na jej teren? - Zapytała, odkładając mapę na swoje miejsce. Wepchała ją pomiędzy inne i oznaczyła czerwoną wstążką. - Nie gniewaj się, jeśli czułeś się przez nas niezręcznie. Najlepiej chyba będzie jeśli wyjaśnisz to sobie z nią, bo ja nie czuję żebym miała jej coś do powiedzenia. - Zakończyła tą krótką dygresją, nie bardzo wiedzieć co jeszcze powiedzieć, bo w takich towarzyskich labiryntach była świeżynką. Jak sama powiedziała, do tej pory się izolowała i była od tego z dala. Lubiła Zacariasa i nie chciała żeby humorzasta siostra uniemożliwiła jej kontakty z nim, czy z kimkolwiek innym.
- Nie, nie. Nie zgadzam się zupełnie na żadną formę świętowania moich urodzin. Do tej pory dostawałam prezenty i nic szczególnego się nie działo, naprawdę! - Rzuciła rozbawionym tonem, biorąc łyk herbaty, którą wcześniej zrobiła. - Zacarias de la Vega, zakazuję rozpowiadania tego i w ogóle!
- Zwykle po prostu się izolowałam i nie miałam takich problemów. Nie musiałam przejmować się tym, czy kogoś urażąją zawierane przeze mnie znajomości i czy kogoś irytuje, że rozmawiam z tym czy z tamtą. Moja siostra chyba po prostu przywykła do takiego stanu rzeczy i widok jej kolegi z drużyny w towarzystwie jej młodszej, według niej gorszej chyba siostry, musiał ją zirytować. Kto wie, może niedługo zobaczy mnie w Wielkiej Sali jedzącą śniadanie z jej najlepszą przyjaciółką? To coś jak wchodzenie na jej teren? - Zapytała, odkładając mapę na swoje miejsce. Wepchała ją pomiędzy inne i oznaczyła czerwoną wstążką. - Nie gniewaj się, jeśli czułeś się przez nas niezręcznie. Najlepiej chyba będzie jeśli wyjaśnisz to sobie z nią, bo ja nie czuję żebym miała jej coś do powiedzenia. - Zakończyła tą krótką dygresją, nie bardzo wiedzieć co jeszcze powiedzieć, bo w takich towarzyskich labiryntach była świeżynką. Jak sama powiedziała, do tej pory się izolowała i była od tego z dala. Lubiła Zacariasa i nie chciała żeby humorzasta siostra uniemożliwiła jej kontakty z nim, czy z kimkolwiek innym.
- Nie, nie. Nie zgadzam się zupełnie na żadną formę świętowania moich urodzin. Do tej pory dostawałam prezenty i nic szczególnego się nie działo, naprawdę! - Rzuciła rozbawionym tonem, biorąc łyk herbaty, którą wcześniej zrobiła. - Zacarias de la Vega, zakazuję rozpowiadania tego i w ogóle!
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Re: Pokój Carli
To co mówiła Carla trochę przerażało Zaca. Jak można się izolować? Dla chłopaka było to nie do pomyślenia, oszalałby w samotności. Lecz starając się zrozumieć młodsza Krukonkę powstrzymał się od komentarza, który byłby bardzo w jego stylu ale nie na miejscu w tej chwili. Wydął policzki zastanawiając się jak ująć myśli w słowa.
- Nie przesadzasz trochę? Wątpię, że Stella uważa cię za gorszą od niej. Może bardziej to jest pobłażliwość. A jak widać też namieszałem. Ale sądziłem, że znając mnie i moje nastawienie do ludzi nie będzie aż takiej ostrej reakcji.
Rozłożył ręce w geście bezradności. Biedny Zac, teraz zrobiło mu się przykro z powodu, że jego osoba i styl bycia sprawiają problemy innym. On przywykł do wesołych reakcji, pozytywnych.
- Przywyknie. – Pokręcił głową. – Daruj, ale dorastasz, stajesz się atrakcyjna i no… dorastasz. Taka kolej rzeczy. Może i ten „Mój chłopiec” przyćmi urodą wszystkie Starkówny razem wzięte? Nie wiesz. A siostrze przejdzie.
Miał siostrę więc poniekąd wiedział jak wygląda okres buntu i zazdrości. Chociaż Elsa akurat nie musiała się przejmować swoim wyglądem i w rodzinie nie miała aż takiej konkurencji. Otoczona braćmi była oczkiem w głowie każdego.
- Jeśli będzie chciała, nie ma sprawy. Nie mam nic do ukrycia.
Widać nie miał zamiaru wciskać się na siłę pomiędzy siostrzane konflikty, ale skoro to już jego tyczy wolał mieć klarowną sytuację. Zazdrość uważał w tej chwili za trochę dziecinną. Jeśli Stella czegoś od niego oczekiwała, to dlaczego nie dała po sobie tego poznać i się wyżywa na siostrze? Zac bał się myśleć co może być głębiej.
- A czy ja mówię, że komuś o tym powiem? – Uniósł lekko brwi spoglądając na Carlę łobuzerko. – Nie wykręcisz się a rzucanie uroków też na niewiele ci się zda.
- Nie przesadzasz trochę? Wątpię, że Stella uważa cię za gorszą od niej. Może bardziej to jest pobłażliwość. A jak widać też namieszałem. Ale sądziłem, że znając mnie i moje nastawienie do ludzi nie będzie aż takiej ostrej reakcji.
Rozłożył ręce w geście bezradności. Biedny Zac, teraz zrobiło mu się przykro z powodu, że jego osoba i styl bycia sprawiają problemy innym. On przywykł do wesołych reakcji, pozytywnych.
- Przywyknie. – Pokręcił głową. – Daruj, ale dorastasz, stajesz się atrakcyjna i no… dorastasz. Taka kolej rzeczy. Może i ten „Mój chłopiec” przyćmi urodą wszystkie Starkówny razem wzięte? Nie wiesz. A siostrze przejdzie.
Miał siostrę więc poniekąd wiedział jak wygląda okres buntu i zazdrości. Chociaż Elsa akurat nie musiała się przejmować swoim wyglądem i w rodzinie nie miała aż takiej konkurencji. Otoczona braćmi była oczkiem w głowie każdego.
- Jeśli będzie chciała, nie ma sprawy. Nie mam nic do ukrycia.
Widać nie miał zamiaru wciskać się na siłę pomiędzy siostrzane konflikty, ale skoro to już jego tyczy wolał mieć klarowną sytuację. Zazdrość uważał w tej chwili za trochę dziecinną. Jeśli Stella czegoś od niego oczekiwała, to dlaczego nie dała po sobie tego poznać i się wyżywa na siostrze? Zac bał się myśleć co może być głębiej.
- A czy ja mówię, że komuś o tym powiem? – Uniósł lekko brwi spoglądając na Carlę łobuzerko. – Nie wykręcisz się a rzucanie uroków też na niewiele ci się zda.
Zacarias de la VegaKlasa VII - Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 28
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta
Re: Pokój Carli
- Po prostu u nas w rodzinie istnieje dziwna zależność, że ja i Gloria potrafimy się dogadać, podobnnie jak Stella i Gloria. To tylko ja ze Stellą nie możemy się porozumieć już od dobrych kilku lat. Ona jest podobna do matki, a my do ojca, może to dlatego - wyjaśniła krótko, chcąc jak najszyciej zapomnieć o swojej starszej siostrze i jej irracjonalnym zachowaniu. Słysząc jednak jego kolejne słowa, znowu nieco się oburzyła. - Bez przesady. Jest między nami tylko dziewięć miesięcy różnicy, to nie tak że ona może być moim głosem rozsądku. Moi rodzice zawiedzeni pojawieniem się drugiej dziewczynki chcieli jak najszybciej mieć syna. Za trzecim razem też się nie udało - powiedziała. Zważając na to, że Carla urodziła się przed terminem, to różnica wiekowa zmniejszała się jeszcze bardziej.
- Koniec urodzinowego tematu! W nocy wyczyszczę Ci pamięć i rano już nie będziesz pamiętał - powiedziała, wstając z łóżka. Nie mogła jeszcze używać czarów poza szkołą i nie zamierzałą tego oczywiście robić, bo jeszcze nie potrafiła. Jeszcze. - Idziemy spać! Ty zajmiesz na tą jedną noc mój pokój, a ja pójdę do siostry. Najstarszej oczywiście - dodała jeszcze. A potem jak powiedziała, tak zrobili i emocjonujący dzień pełen wrażen siostrzanych dobiegł końca.
- Koniec urodzinowego tematu! W nocy wyczyszczę Ci pamięć i rano już nie będziesz pamiętał - powiedziała, wstając z łóżka. Nie mogła jeszcze używać czarów poza szkołą i nie zamierzałą tego oczywiście robić, bo jeszcze nie potrafiła. Jeszcze. - Idziemy spać! Ty zajmiesz na tą jedną noc mój pokój, a ja pójdę do siostry. Najstarszej oczywiście - dodała jeszcze. A potem jak powiedziała, tak zrobili i emocjonujący dzień pełen wrażen siostrzanych dobiegł końca.
Carla StarkKlasa V - Urodziny : 05/01/2000
Wiek : 24
Skąd : Portmagee, Irlandia
Krew : czysta
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Irlandia :: Hrabstwo Kerry :: St Jude's Lane 4
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach