Pub

+38
Irina Voychenko
Zoja Yordanova
Asim Bahar
Aleksej Nowikow-Priboj
Lena Gregorovic
Marie Volante
Aaron Matluck
Hannah Wilson
William Greengrass
Femke van Rijn
Cory Reynolds
Niven Yates
Ana-Lucia Brooks
Mistrz Gry
Hyperion Greengrass
Adrienne Cryan
Juliette Griffiths
Ross Seth Davies
Brandon Tayth
Antonija Vedran
Vin Xakly
Francesca Moretti
Connor Campbell
Amandine Løvenskiold
Roland Fitzpatrick
Audrey Roshwel
Samantha Davies
Charlotte Jeunesse
Leanne Chatier
Milo Aslow
Christopher Gregorovic
Marco Castellani
Andrea Jeunesse
Misza Gregorovic
Penelope Gladstone
Morwen Blodeuwedd
Vincent Cramer
Konrad Moore
42 posters

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pub - Page 2 Empty Pub

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 18:11

First topic message reminder :

Pub - Page 2 Dziuawy

Bar ten znany jest w całym magicznym świecie. I choć nie grzeszy czystością, a i towarzystwo bywa w nim szemrane, zwłaszcza w wakacje i weekendy cieszy się dużą popularnością zwłaszcza wśród młodszej części społeczności. Barman Tom spełni wszystkie Wasze zachcianki.

Możecie wybrać spośród:
Wino z czarnego bzu
Wino pokrzywowe
Piwo kremowe
Ognista Whisky (Ogden's Old Firewhiskey i Blishen's Firewhisky)
Gorące wino z korzeniami i koglem
Brandy
Wódka
Grzany miód z korzeniami
Wino skrzatów
Rum porzeczkowy
Szampan
Sherry
Woda goździkowa
Sok z dyni


Jeśli zaś poczuliście się znużeni nadmiarem napojów wyskokowych lub nie macie się gdzie zatrzymać, do Waszej dyspozycji jest kilka pokojów noclegowych - po 2G za noc każdy.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down


Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Vincent Cramer Nie 26 Maj 2013, 03:11

Zaśmiał się gardłowo w odpowiedzi. Odchylił głowę do tyłu i pozwolił wypełnić swe otumanione przez alkohol zmysły szumem niezrozumiałych rozmów.
- English ladies czy zakonnice? - spytał retorycznie i podobnie jak pielęgniarka, podsunął swój pusty kieliszek wprost pod otwartą butelkę barmana. Wódka powoli przedostawała się z jego układu pokarmowego do krwiobiegu, przez co jego mowa stała się nieco bełkotliwa, a i on sam wyzbył się większości hamulców, jakie na codzień trzymały go w postawie szanowanego uzdrowiciela.
- Bardzo zabawne.
Nie miał jeszcze kryzysu wieku średniego, ale jeśli w dalszym ciągu wszystkie kobiety będą dawać aluzje dotyczące tego, że stuknęła mu już trzydziestka, z całą pewnością zakręci się wokół młodej studentki. Na przekór wszystkim. Teraz jednak skupił się - na tyle, na ile było to możliwe w jego stanie - na swej błękitnookiej rozmówczyni, której we własnym mniemaniu nie podrywał.
- Nie przesadź tylko. Nie wiem, czy sam trafię dzisiaj do swojego mieszkania. - pokiwał w jej kierunku palcem wskazującym, gdy znów poprosiła barmana o dolewkę. Żołądek Cramera przestał na chwilę wywracać się na drugą stronę, co ten szybko wykorzystał racząc go kolejną porcją wódki.
- Dość.
Vincent Cramer
Vincent Cramer
Uzdrowiciel


Urodziny : 18/11/1984
Wiek : 40
Skąd : Catanzarro, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t764-skrytka-pocztowa-vincent

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Penelope Gladstone Nie 26 Maj 2013, 03:19

Sielskie nastroje trwały, a oboje bawili się w najlepsze. Vincent był w zdecydowanie gorszym stanie niż ona, ale nie miała zamiaru tego w żaden sposób wykorzystywać. Dlatego też nie ciągnęła go za język ani nie starała się w żaden sposób ośmieszyć, choć w końcu miałaby ku temu okazję.
- Odprowadzę Cię. Będziemy kwita - odparła, przetrzepując swoje kieszenie w poszukiwaniu galeonów. Położyła garść na stół, ale ta kwota nie wystarczyła aby pokryć koszty kolosalnego zamówienia, jakie dziś we dwójkę złożyli.
W celu poszukiwania pieniędzy włożyła dłonie w kieszenie jego marynarki i dopłaciła większą część sumy.
- No, teraz się będzie zgadzać - mruknęła do barmana nieco zamroczona. Dała za dużo, ale to napiwek rzecz jasna. - No, chodź Alvaro, zaprowadzę Cię do domu - zachichotała, niemal ściągając go z barowego krzesła. Wzięła pod rękę i wyprowadziła chwiejnym krokiem z pubu.
Penelope Gladstone
Penelope Gladstone
Pielęgniarka Szkolna


Urodziny : 12/02/1986
Wiek : 38
Skąd : Leeds, Anglia
Krew : szlama

https://magic-land.forumpolish.com/t686-skrytka-pocztowa-penelope

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 10 Lip 2013, 19:58

Miłość? Nie ma miłości, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać. Właśnie, melanż... Przydałoby się upić jak ostatnia świnia, ale to jeszcze nie dziś i nie teraz. Może jutro po południu? Picie w samotności mu nie przeszkadzało i tu był właśnie jego największy problem. Zaśmiał się tylko cicho na jej uwagę o tym, że się zakocha, po czym nie miał już szansy dowiedzieć się jak dziewczyna ma na imię, bo ta zaczęła go ciągnąć w stronę Dziurawego. Drogą łańcuchową on zaczął ciągnąć psa. Nie opierał się jednak zbytnio.
- Ładnie? Ładne imię, faktycznie. - powiedział cicho i grzecznie zaczął dreptać za Angielką w stronę tak doskonale znanego wszystkim czarodziejom lokalu. Jak ktoś był w Londynie i nie zaszedł do Kotła, to wizytę można uznać za nieważną, bowiem był to obowiązkowy punkt dla wszystkich zwiedzających czarodziejów. Misza już nie zwiedzał miasta, bowiem był tu od jakichś dwóch tygodni, więc etap zwiedzania miał już dawno za sobą. Teraz korzystał z wiedzy zdobytej na etapie zwiedzania. Kiedy doszli do lokalu przepuścił brunetkę w drzwiach, a potem wszedł pilnując, żeby czworonóg wszedł zanim. Jakieś zasady muszą obowiązywać. Gdy już wypatrzyli pusty stolik w kącie i zamówili po kawie i miskę wody dla psa utkwił w niej spojrzenie swoich orzechowych tęczówek i odłożył okulary na blat.
- Durmstrang, Beuxbatons czy Hogwart? - zapytał wprost przechylając nieco głowę. Oderwał od niej wzrok jeszcze na chwilę kiedy kelnerka przyniosła im zamówienie i podziękował jej skinięciem głowy. Pies włożył cały pysk do miski i znów usnął. Pięknie.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 10 Lip 2013, 20:17

Kiedy usadowiła się na krześle przy stoliku w kącie, zsunęła ponownie ze stóp buty czując, że powoli boli ją kręgosłup od nienaturalnej pozycji. Ale tak to było - cierp ciało jak żeś pięknym być chciało. Wlepiła na powrót błękitne tęczówki w twarz chłopaka, przyglądając mu się po raz kolejny. Całkiem przyjemny dla oka, musiała przyznać, nawet bardzo. Równocześnie z tą myślą skarciła się w głowie - nie tak dawno zerwała z chłopakiem, do którego jednak coś czuła, więc chyba nie powinna tak od razu oglądać się za innymi. A może powinna? W końcu patrzeć mogła, wyobrażając sobie co tylko chciała, skoro do jej głowy nikt nie miał wstępu.
- Odpowiedz sobie sam - stwierdziła krótko, łapiąc dłonią za uchwyt filiżanki. - Na Beauxbatons jestem zbyt arogancka i bezczelna co chyba zauważyłeś, w Durmstrangu pewnie zmieniłby mi się akcent, więc pozostał Hogwart - uśmiechnęła się lekko, spoglądając na śpiącego psa.
- Uroczy jest, ale zaraz się utopi w tej misce i będziesz mieć zwłoki, nie psa - stwierdziła krótko, co było tylko potwierdzeniem jej słów, że jest zbyt arogancka jak na uczennicę Beauxbatons, od razu wracając do tematu szkoły. - A Ty? Nie widziałam Cię na korytarzu, a Ty mnie nawet nie kojarzysz z Proroka, dlatego Hogwart odpada. Do dziewczęcej szkoły też raczej nie chodzisz, został nam Durmstrang. Czy może coś innego czym mnie zaskoczysz? - zmrużyła oczy, przyglądając się Miszy, po czym rzuciła mu wyzwanie: - Zresztą, zaskocz mnie czymkolwiek.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 19
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 10 Lip 2013, 21:00

Gregorovic nie miał za sobą żadnego nieudanego związku, bo dzięki niebiosom żadnego związku nie miał. I nie planował mieć, żeby było wszystko jasne. On po prostu się do tego nie nadawał. Niby nie spróbował, ale już wiedział, że to zdecydowanie nie jest dla niego. Może kiedyś znajdzie dziewczynę która zechce się z nim spotykać i od czasu do czasu pójść do łóżka, ale też trudno powiedzieć, żeby jakoś regularnie takowej szukał. Prawdę mówiąc liczył na odrobinę szczęścia i że takowa wpadnie w jego ramiona. Kto wie? Może takowa dziewczyna siedziała już naprzeciwko niego? Słysząc jej odpowiedź zaśmiał się znów. Już dawno rozwikłał tą niezbyt trudną zagadkę, ale chciał uzyskać potwierdzenie, że jego tok myślenia był słuszny. Uwagę o psie skomentował przeczącym ruchem głowy.
- Sypia tak odkąd go znam. - wyjaśnił krótko skąd u niego ta pewność, że nic się psinie nie stanie, a tym bardziej, że się nie utopi. Kupka futra oddychała równomiernie a nos miał powyżej linii wody więc nic złego nie powinno mu się stać. Pozę taką a nie inną musiał jednak przyjąć, bo było mu gorąco, a woda w naczynku była zimna. Inaczej by się nawet nie trudził.
- Byłaś o tyle... - pokazał jej dłoń i tą malutką odległość między kciukiem, a palcem wskazującym. - ... od poprawnego rozwiązania tej zagadki. Jednak spójrz na fakty. Gdybym chodził do Durmstrangu przyjechałbym tu na całe wakacje i gadał z przypadkowymi ludźmi chcąc nauczyć się jak najwięcej angielskiego? Zmieniam szkołę. Razem z moją siostrą mamy skończyć Hogwart, żeby później łatwiej było nam się dostać do Błękitnych z Londynu. - uśmiechnął się i sięgnął po swoją filiżankę upijając z niej łyk.
- Nie jesteś Krukonką, bo byś wzięła pod uwagę moją obecność w Londynie. Za bezczelna na Puchonkę i zbyt arogancka na Gryffindor. Slytherin, Ładnie? - puścił jej oczko i odstawił kwiecistą filiżaneczkę na równie kwiecisty spodeczek który wyglądał jak z zastawy starej gospodyni o bardzo kijowym guście.
- Zaskoczyć Cię czymkolwiek? Tak przy wszystkich? Może jednak chwilowo spasuję... - upił znów łyk. Ty sprośna świnio.- odbiło się echem po jego głowie, a na twarzy wymalował się najbardziej łobuzerski z jego uśmiechów.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 10 Lip 2013, 21:21

- Skoro tak mówisz - zerknęła po raz ostatni na czworonoga, po czym zamoczyła usta w kawie, sprawdzając najpierw jej temperaturę. Gdy okazała się zdatna do picia, wypiła kilka łyków, odstawiając filiżankę na spodek. Jednak jedną dłoń wciąż zaciskała na porcelanowym uchwycie, paznokciami drugiej dłoni stukając o blat. Tak o, bez większego powodu, słuchając przy okazji kolejnych kontrargumentów na wywód o szkole.
- Znamy się może od godziny a Ty ciągle obalasz moje teorie - pokręciła zrezygnowana głową. - Jak wcześniej mogłam wypomnieć Ci zaproszenie na kawę, tak teraz nie wiem... randka? Podnosisz sobie poprzeczkę na własne życzenie, chłopcze, i utrudniasz mi życie - wyprostowała się, opierając plecami o oparcie drewnianego krzesła, nie odrywając przy tym wzroku od twarzy Miszy.
- No dobrze, w takim razie chyba do zobaczenia w szkole po wakacjach, i tak, dom węża, zielone kolory i te sprawy... trafiłeś - wzruszyła ramionami. Jego kolejne słowa skwitowała pobłażliwym uśmieszkiem, ale w jej oczach pojawiła się zaintrygowana iskierka.
- Nie jestem pewna czy miałbyś mnie czym zaskoczyć - podłapała jego aluzję, unosząc jedną brew wyżej od drugiej a wzrokiem po raz drugi tego dnia zmierzyła go od góry do dołu. I prowokowała go, ale to była zupełnie inna historia. - Więc Miszo, będziesz jedną ze szkolnych gwiazd, za którymi uganiają się dziewczyny? - napiła się swojego napoju, oczekując odpowiedzi. Oceniając go obiektywnie, w kategorii szkolnej ex-plotkary a teraz osoby będącej na językach, w skali jeden do pięć dostawał mocne trzy i pół.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 19
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Misza Gregorovic Czw 11 Lip 2013, 13:09

Posłał jej szeroki uśmiech którzy zrzekł w momencie kiedy dziewczyna użyła słowa-klucz, a mianowicie słowa "randka". Przestał już się uśmiechać tylko pokiwał przecząco głową.
- Znów muszę spasować. Nie umawiam się z dziewczynami których imienia nie znam. - powiedział co wiedział, po czym znów zamoczył usta w kawie. Tak naprawdę nie była to jedyna przyczyna. Randki prowadziły do związków, związki do zaangażowania, zaangażowanie do miłości, miłość do rozstania, a rozstanie do bólu. Po prostu nie był masochistą i nie miał takich masochistycznych skłonności. Jeszcze nie miał. Pewnie za parę lat zmieni śpiewkę, a może któregoś dnia przyklęknie przed jakąś kobietą z prośbą o jej rękę i posag. No, ale to za parę ładnych i długich lat. Nie teraz. Broń Boże, nie teraz.
- Więc skoro jesteś taką mądralą może mi powiesz do którego domu ja będę chodził? - przechylił nieco głowę, po czym znów upił łyk i odstawił filiżankę na spodeczek. Ravenclaw. Sam się zdziwił, że Ravenclaw, ale to nie od niego ten wybór zależał. Przy zmianie szkoły wycieczka do zamku była konieczna, a tam koniecznym było założenie na głowę starej tiary przydziału, która miała głos jakby od wieków leżała w oparach marihuany. I ta stara tiara wybierała dom dla uczniów. Dziwna sprawa, ale co kraj to obyczaj.
- Uwierz mi, miałabyś miłą niespodziankę. - zapewnił znów z tym uśmiechem osiedlowego łobuza. Sprośna, sprośna ŚWINIA. odbiło się echem w jego głowie a on sam spuścił na chwilę wzrok na kumulację brzydoty czyli filiżankę ze spodeczkiem w międzyczasie słuchając jej pytania. On i szkolna gwiazda? Wolne żarty.
- A jak myślisz? Będę? - przechylił się trochę w jej stronę, a w kącikach jego ust błąkał się znów łobuzersko-szelmowski uśmieszek.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Andrea Jeunesse Czw 11 Lip 2013, 13:27

Osobnik siedzący przed nią był wyjątkowo nieznośny, ale z jakieś niewyjaśnionej przyczyny wcale jej to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie! Jak kilka dni temu strzeliłaby go z otwartej dłoni w łeb, tak teraz nie miała nawet ochoty się ruszać z miejsca i przerywać pogawędki. Może po prostu już zdążyła się zdystansować wobec otoczenia do tego stopnia, że nic jej nie przeszkadzało? Prawdopodobne, ale w obliczu ostatnich zdarzeń wątpliwe.
- To był tylko przykład - westchnęła teatralnie. - Co nie zmienia faktu, że właśnie umówiłeś się z dziewczyną, której imienia nadal nie znasz - skrzyżowała ręce na piersiach, posyłając mu zwycięskie spojrzenie. Bo chcąc nie chcąc się z nią umówił. Równie dobrze mógł ją olać w tym parku i nie łapać jej przy bramie, nie podłapując tematu zaproszenia na kawę. - Szach i mat, chłopcze - posłała mu złośliwy uśmiech, zaraz po tym dopiła powoli swoją kawę zastanawiając się nad tym, do jakiego domu może przynależeć Misza.
- Może Ravenclaw? Jeśli Slytherin to muszę znaleźć jeszcze więcej kryjówek - wzruszyła ramionami, zerkając kontrolnie na czworonoga. Oddychał i miał się dobrze. Dziwne stworzenie, ale nie jej cyrk nie jej małpy.
- W filmie właśnie po tych słowach byłby przeskok do sceny, w której pieprzymy się w łazience tego pubu - stwierdziła konspiracyjnym szeptem zupełnie poważnie, choć ton jakim to wypowiedziała załagodził rozbawiony uśmiech, który pojawił się na jej ustach po tym małym wyobrażeniu sobie tej sytuacji, i dwie iskierki w błękitnych oczach, które wlepiała w twarzyczkę Gregorovica. Następnie i ona nachyliła się w stronę Miszy. Z drugiej strony on szkolną gwiazdą z takim podejściem do kobiet? - Wątpię.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 19
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Misza Gregorovic Czw 11 Lip 2013, 14:34

Misza wyjątkowo nieznośny? Skądże znowu! Taki miły i ułożony chłopiec? Nie, na pewno pomyliła go z kimś innym. Przeniósł na chwilę spojrzenie na śpiącego psa, który nadal oddychał i nic nie wskazywało na to, żeby miał przestać oddychać. Spojrzał na nią z miną w stylu "a nie mówiłem" i uśmiechnął się ciepło.
- To nie jest umawianie się. To kawa. Zwykła kawa. - wzruszył ramionami dając jej do zrozumienia, że wcale się nie umówili. Ba! To było przyciągnięcie go na kawę, bo początkowo też nie chciał iść biorąc pod uwagę fakt, że nie znał jej imienia. Gdyby był zwyczajnym kolesiem do którego uderza taka laska nawet by nie zapytał. Jednak Misza Gregorovic nie był zwyczajnym kolesiem, więc zamierzał powtarzać pytanie o imię dopóki nie dostanie swojej odpowiedzi.
- Więc jak masz na imię, dziewczynko? - zapytał i znów upił łyk kawy. Musiał dostać swoją odpowiedź. Zawsze dostawał to czego chciał, a skoro chciał odpowiedzi to prędzej czy później ją dostanie. Jeśli nie dzisiaj to tuż po powrocie do mieszkania kuzyna przeszuka stare numery Proroka i dostanie swoją odpowiedź. Nie liczył się sposób, liczył się efekt końcowy.
- Zacznij szukać. - skłamał gładko posyłając jej szeroki uśmiech. Jej następne zdanie sprawiło, że jego oczy zrobiły się duże jak dwa galeony i aż zabłyszczały. Pieprzyć się w łazience? Kusząca oferta, ale...
-... nie pieprzę się z dziewczynami których imienia nie znam. Mam swoje zasady. - wzruszył przepraszająco ramionami, a jego wargi wygięły się w równie przepraszającym uśmiechu. Przykre, ale prawdziwe. Dopił zawartość swojej filiżanki i odstawił ją na podstawkę.
- Mam nadzieję, że Twoje słowa okażą się prorocze, bo nie chcę być szkolną gwiazdką. - nie cofnął się kiedy ona się przybliżyła, a wręcz przeciwnie, bo przybliżył się jeszcze trochę. Dla zwykłego obserwatora mogło to wyglądać tak, jakby za chwilę mieli się pocałować. Gregorovic jednak nie miał takich intencji. Tylko patrzył i tylko patrzeć planował.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Andrea Jeunesse Czw 11 Lip 2013, 14:52

Nie dość, że nieznośny, to jeszcze upierdliwy, uparty i... niedostępny! Tak, Misza był niedostępny albo takiego po prostu w tym momencie zgrywał. Ewentualnie był gejem, choć niby wtedy w parku zaprzeczył, dlatego teraz nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. W taki sposób jak na dziewczynę oczywiście. Może właśnie przez to wydawał jej się całkiem pociągający, podnosząc jej poprzeczkę, bo i ona również dostawała to czego chce. Zawsze, nie było wyjątków i tutaj też nie przewidywała takiej opcji. Nawet jeżeli wcześniej chciała potraktować go jako zwykłą znajomość, która miała poprawić jej humor i wypełnić te kilka godzin, tak odkąd dowiedziała się, że będzie mieć z nim do czynienia dzień w dzień w szkole - zmieniła zdanie.
- Na pewno jeszcze nie raz o mnie usłyszysz, jestem bardziej niż pewna, że niedługo wystąpisz obok mnie w artykule w Proroku, jako niby moja nowa zabawka na pocieszenie po niedawno zakończonym związku - puściła mu oczko, prostując się na krześle... a właściwie to podniosła się z miejsca i podeszła do chłopaka, nachylając się nad jego uchem.
- Skoro tak bardzo Ci zależy, mam na imię Andrea - wymruczała mu do ucha, tym samym delikatnie je drażniąc. Wszystko zrobiła tylko po to, by dorwać smycz psa. Mógł jej nie denerwować. - Do zobaczenia - musnęła miękkimi wargami jego policzek a potem jakby nigdy nic ruszyła w stronę wyjścia razem z uprowadzonym psem.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 19
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Misza Gregorovic Czw 11 Lip 2013, 19:18

Misza nie zgrywał niedostępnego, po prostu był niedostępny. Robił wszystko by takim właśnie niedostępnym pozostać. Ona jednak zdawała się tego nie rozumieć. I nie patrzył na nią jak na dziewczynę, bo taki już był. I nie, nie miało to nic wspólnego z homoseksualizmem, bo jednego był stuprocentowo pewien: jego przyjaciel, if you know what I mean, zdecydowanie ekscytował się widokiem dziewczynek.
- Za bardzo sobie schlebiasz, wiesz? - nie lubił nadmiernie pewnych siebie dziewczyn, które w dodatku zdawały się mu grozić. Nie przejmował się tym, że wystąpi w jakimś Proroku i wcale nie wzruszył go fakt, że dziewczyna jest wolna. Niech będzie i zajęta, jemu to wsio rybka. Nie chciał kłopotów, a ona wydawała się być chodzącym kłopotem. Owszem, zaprosił ją na kawę, a raczej sama wprosiła się na kawę, ale nic więcej z tego nie będzie. On przynajmniej tkwił w tym przekonaniu. Randki z nią? Całkowicie odpadają. Kiedy podniosła się i nachyliła nad jego uchem uznał to za coś w rodzaju aktu desperacji z jej strony i pewnie na tym zakończyłoby się ich spotkanie gdyby nie fakt, że zauważył iż dziewucha zarąbała mu psa. Gdyby nie fakt, że kuzyn zabiłby go gdyby pojawił się po spacerze bez czworonoga najpewniej nawet by się nie wygłupiał. Pies jednak był ważny, bardzo ważny. Wyciągnął szybko z kieszeni portfel i położył na stoliku banknot zostawiając tym samym kelnerkę z chyba największym napiwkiem w jej życiu, a sam pośpiesznym krokiem udał się w stronę wyjścia chowając do kieszeni portfel. Nie odeszła daleko. Podbiegł do niej i złapał za ramię zmuszając, żeby się odwróciła, po czym zbliżył jej wargi do swoich i najzwyczajniej w świecie ją pocałował, a jego dłoń szybko złapała smycz i owinęła ją wokół nadgarstka drugiej ręki. Kiedy był już pewien, że pies jest jego odsunął się z uśmiechem.
- Jesteś naprawdę nienormalna. - powiedział, choć po głowie chodziło mu słowo "pojebana", ale nie wiedział kompletnie jak brzmi ono po angielsku. Pociągnął psa w swoją stronę, po czym ruszył w zupełnie innym kierunku wraz ze swoim czworonogiem nawet się nie odwracając. Koniec, Miszy Gregorovica już tutaj się nie uraczy.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Marco Castellani Sob 27 Lip 2013, 15:37

Londyn, kochał to miasto od zawsze, kochał to, że było tu tak wiele pięknych kobiet, zwykle turystek, które lecą na brytyjski akcent, a Jake był jego szczęśliwym posiadaczem. Nie wyglądał na te swoje 20 lat, wszyscy dawali mu więcej i to mu pasowało, mógł dzięki temu wiele. Siedział przy jednym ze stołów sam sącząc zamówioną ognistą, którą przed chwilą przyniosła mu kelnerka mająca czym oddychać, znał ją, nie raz flirtowała z nim kiedy tu przyjeżdżał z Bristolu a Dziurawy był pierwszym miejscem gdzie zawsze trafiał, nie raz miał okazję sprawdzić zawartość jej opiętej bluzki w jednym z tutejszych pokoi a on się jej nie dał, bo zbyt często tu bywał, jeszcze zachciałaby więcej...
Poluzował nieco krawat a swoimi szarymi tęczówkami rozejrzał się dyskretnie po lokalu zauważając jedną parkę miziającą się namiętnie gdzieś w rogu, szczenięca miłość, tak dobrze mu znana. Upił kolejny łyk alkoholu pozwalając by gorycz alkoholu rozlała się po jego gardle i przełyku. Musiał znaleźć jakąś pracę na wakacje, najlepiej w jakiejś kancelarii prawniczej, mógłby pracować jako praktykant, jako podawacz kawy dla wielkich urzędników, było mu to obojętne, zrobi wszystko by jak najbliżej zbliżyć się do ciepłej posadki adwokackiej, ale poszukiwania zacznie od jutra, dzisiaj chciał odpocząć po podróży, nie ukrywał że najlepszym odpoczynkiem byłby spacer z jakąś miłą damą, a potem może jakieś wspólne śniadanie.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 41
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Christopher Gregorovic Sob 27 Lip 2013, 17:27

W nie najlepszym nastroju wracał z uczelni, którą musiał odwiedzić, gdyż coś im się w papierach nie zgadzało. Nie dość, że jeszcze kazano mu przyjść dzisiaj, w sobotę, to jeszcze do tego padł mu telefon i budzik nie zadzwonił. Dziwne, że okazało się to dopiero po drugim roku, ale zanim zostało poprawione, najpierw przesiedział kilkadziesiąt minut, aż miła pani z dziekanatu skończy przerwę, a kolejną godzinę spędził czekając na zmianę w papierach. Kiedy w końcu udało mu się załatwić, zamiast iść prosto do domu, jak bozia przykazała, najpierw postanowił odwiedzić jakiś pub. Dom i tak stał pusty, no może nie licząc psa, ale kuzynostwo postanowiło wyjechać na kilka dni. Jego radość nie znała granic, nie musiał się nimi przejmować, chociaż i tak nigdy tego nie robił. Kilkanaście minut później dotarł do dziurawego kotła, którego wygląd nic się nie zmienił od wieków, to jak zwykle nagrzeszył czystością. Zajął jedno z wolnych miejsc przy barze, gdzie zamówił whisky. Czekając chwilę, aż barman naleje mu alkoholu do szklanki, rozejrzał się po lokalu, dostrzegając przy jednym ze stolików, znajomego z uczelni. W międzyczasie zdążył jeszcze ukradkiem spojrzeć w dekolt jednej z hojnie obdarzonych kelnerek.
- Siemasz! - niemalże wykrzyczał w stronę studenta, z dobrze słyszanym, rosyjskim akcentem. Usiadł przy stoliku, odstawiając na blat szklankę wypełnioną rdzawym płynem. Mimo, iż mieszkał w Londynie już dosyć długo i używał angielskiej wersji swojego imienia, to wciąż miejsce swojego pochodzenia zdradzał odzywając się, cóż akcentu nigdy jakoś nie próbował się wyzbyć, zawsze jakoś wyróżniał się z tłumu.
- Co tam? Jak tam? - spytał.
Christopher Gregorovic
Christopher Gregorovic
Martwy


Urodziny : 29/02/1988
Wiek : 36
Skąd : Petersburg, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t712-skrytka-pocztowa-christop

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Marco Castellani Nie 28 Lip 2013, 11:43

Migdaląca się w rogu para w końcu podeszła do recepcji i poprosiła o klucz do pokoju. Jake uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową, jak on to dobrze znał i doskonale pamiętał kiedy sam robił identycznie. Anglik uniósł lekko szklankę wyżej wznosząc toast za za chwilę bzykającymi się nastolatkami i upił sporą ilość bursztynowego płynu. Ta młodzież. Odezwał się stary cap co ledwo 20 lat skończył. Widząc znajomego Rosjanina uśmiechnął się szerzej, w końcu jakaś znajoma twarz.
- Niedawno przyjechałem z Bristolu, za jakaś pracą przydałoby się rozejrzeć - powiedział szybko do Chrisa, jego znajomego z uczelni. - A Ty jak tam? Pozdawane wszystko? - zapytał zaciekawiony, Jake miał pozaliczane wszystkie przedmioty, całą ta historia magii nie była dla niego wyzwaniem wystarczyło dobrze przysiąść, zrozumieć, uśmiechnąć się do prowadzącej i volia. To działało, choć nie zawsze, największy problem było ze zdawaniem u panów, tutaj uśmiechanie się było nie na miejscu, mimo, że podobno niektórzy z uczonych gustują w tej samej płci, ale Jake nie chciał wiedzieć którzy to, z wiadomych przyczyn. 
- Muszę kiedyś na uczelnie skoczyć, pierwszoroczniaki składają papiery i jako starsi koledzy musimy pokazać miłym paniom topografie uczelni - uśmiechnął się pod nosem wyobrażając to sobie. Oprowadziłby dopiero co wkraczające w życie studenckie młode czarownice po najskrytszych zakamarkach budynku. Jake, ogierze, uspokój się.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 41
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Christopher Gregorovic Nie 28 Lip 2013, 12:46

- Cóż mogę robić. Piję, chodzę bez celu po mieście - mruknął - oczywiste, że pozdawane - odparł upijając łyk alkoholu. W jego przypadku nie było trudno zdać, wystarczyło przez tydzień nadrobić cały rok i gotowe. A jak to nie wystarczyło, to zazwyczaj podziałało przedstawienie się, fajnie było mieć wuja, szefa rosyjskiej filii aurorów, choć jego ojciec też był dosyć dobrze znany wśród kolegów po fachu w innych krajach.
- Byłem dzisiaj, nie powiem, spotkałem kilka pierwszorocznych - uśmiechnął się - kakaja krasiwaja djewuszka tam była! - wykrzyknął niemalże, gestem obu dłoni pokazując wielkość i kształt piersi jednej ze studentek, która spytała go o coś. No cóż mając dwa metry wzrostu miał świetny widok wprost w jej dekolt. Z resztą urodziwa też była, więc torby na głowę w razie czego zakładać nie potrzeba.
- Chętnie zgłoszę się na przewodnika - mruknął z nuta zadowolenia - szczególnie dla żeńskiej części akademika - oj tak, często tam bywał. Szczególnie zanim poznał swoją byłą, wisielczy nastrój po kłótni i rozstaniu odszedł po kilku godzinach w zapomnienie, a on postanowił zostać wiecznym singlem. Po co być uwiązanym do nogi jednej kobiety, skoro można mieć wiele innych i to bez żadnych zobowiązań.
Christopher Gregorovic
Christopher Gregorovic
Martwy


Urodziny : 29/02/1988
Wiek : 36
Skąd : Petersburg, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t712-skrytka-pocztowa-christop

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Marco Castellani Nie 28 Lip 2013, 13:18

Jake mimo, że nie znał rosyjskiego to doskonale zrozumiał o co Rosjaninowi chodziło. Nowy rok akademicki zapowiadał się bardzo intensywnie i interesująco. Już kiedy kończył Hogwart przyglądał się młodszym uczennicą i widział w wielu z nich potencjał, wiedział, że wyrosną na urodziwe panienki gotowe na złamanie serca nie jednemu mężczyźnie. Wystarczy poczekać aż te osiągną odpowiedni wiek, skończą szkołę i same wskoczą mu do łóżka. Jasne, że nie od razu. Pan Harris był wyjątkowo grzecznym chłopakiem, nigdy nie nalegał, nie naciskał, w wielu przypadkach nie musiał ale są panienki, które trzymają się swoich zasad i takie lubił najbardziej. Uparte, przeświadczone o swojej wartości smakowały najlepiej, było trudniej je zdobyć ale zawsze było warto się trochę pomęczyć.
- W tym roku chyba znowu mi się coś pomieszka i przypadkiem tam trafię - uśmiechnął się półgębkiem i upił kolejny duży łyk swojej ognistej, tak niebezpiecznie szklaneczka stawała się pusta, to znak by cycata kelnereczka ponownie zawitał przy jego stoliku. Jake znowu uda zagubionego chłopczyka, który się zgubił i potrzebuje by ktoś mu wskazał drogę powrotną, zazwyczaj kończyło to się wskazaniem drogi do jednego z pokojów zamieszkujące przez piękne panie. Życie studenta było cudowne, chyba każdy to stwierdzi.
- Kochana, prosimy to samo - mrugnął do kelnerki która właśnie przechodziła obok ich stolika.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 41
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Christopher Gregorovic Nie 28 Lip 2013, 13:41

Często bywało tak, iż nagle zaczynał mówić w ojczystym języku, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Czasami przestawał sam i znów rozmawiał po angielsku, a czasami ktoś mu przerywał i dopiero wtedy znów mówił w języku Brytyjczyków. Cóż dziewczyny wprost uwielbiały włazić mu do łóżka, albo gdy on właził im. Fakt faktem, że wiele z nich liczyło później na coś więcej, a on brutalnie sprowadzał je na ziemię. Wiele z nich było tylko przygodą na jedną lub kilka nocy, a potem znajdował inną.
- Zupełnie przypadkiem. Znam to dobrze - wypił na raz rdzawy płyn znajdujący się w szklance - szkoda, że nie mieszkam już a akademiku - odparł niezadowolony. Przez pierwszy rok mieszkał w kampusie studenckim, a potem odziedziczył dom, duży, świeżo wyremontowany, więc co miał się marnować. No, ale przez to nie zaglądał już tak często jak dawniej do części żeńskiej, chociaż i tak bywał tam częściej niż powinien. Kilka minut później znów zjawiła się hojnie obdarzona kelnerka, przynosząca im kolejną kolejkę. Uśmiechnął się do dziewczyny, gdy postawia przed nimi dwie szklanki wypełnione alkoholem.
- No to, za bycie skutecznym "przewodnikiem" - odparł cicho, unosząc delikatnie swoje naczynie z rdzawym płynem.
Kilkanaście minut później spojrzał na zegarek, z przerażeniem stwierdzając, iż za pięć minut musi znaleźć się na drugim końcu Londynu. Przechylając naczynie, wypił cały rdzawy płyn, po czym pożegnał się ze studentem i niemalże wybiegł z pubu.


Ostatnio zmieniony przez Christopher Gregorovic dnia Nie 18 Sie 2013, 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Christopher Gregorovic
Christopher Gregorovic
Martwy


Urodziny : 29/02/1988
Wiek : 36
Skąd : Petersburg, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t712-skrytka-pocztowa-christop

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Milo Aslow Pon 29 Lip 2013, 23:59

Przez ostatni tydzień siedział w Argentynie u swojego niedawno poznanego biologicznego ojca i ten upał zaczynał go trochę męczyć. Nie był przyzwyczajony do tej pogody, w Anglii zazwyczaj było deszczowo, a temperatura raczej nie przekraczała 25 stopni, choć to lato było inne.
Wrócił więc do domu, nie chcąc już patrzeć jak jego siostra migdali się ze swoim chłopakiem, ta naprawdę ileż można robić jedno i to samo? Milo raczej był typem romantyka, miał do tej pory jedną dziewczynę i było to jeszcze za czasów Hogwartu, od zerwania w szóstej klasie skupił się na nauce. Nie chcąc jednak siedzieć w czterech ścianach swojego pustego domu w Londynie, postanowił zabrać ze sobą książkę o powiązaniach wpływu psychiki nad zdrowiem pacjenta i poszedł do dziurawego kotła. Nie wiadomo czemu uwielbiam siedzieć w zapełnionym barze przy jednym ze stolików, pić piwo i czytać. Wszedł więc do baru i usiadł przy stoliku blisko baru, zamów sobie na początek jedno piwo i usiadł kładąc książkę na stoliku, rozglądając się po barze. Jak zwykle o tej porze, w wakacje było tłoczno, dla niego wakacje nie musiałby istnieć, studiował coś co zawsze chciał i czym od zawsze się interesował.
Milo Aslow
Milo Aslow
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 04/03/1991
Wiek : 33
Skąd : Buenos Aires/ Londyn
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Leanne Chatier Wto 30 Lip 2013, 00:20

Chatier miała dość rodziców już po jednym, spędzonym w swoim towarzystwie popołudniu. Londyn kusił wystawami sklepów, pubami, klubami nocnymi, jak więc Lea miałaby spędzać cały wolny czas w towarzystwie swoich staruszków? Nie miała go zbyt wiele do wyjazdu do Francji, gdzie chciała odwiedzić swoich starych znajomych i porządnie się zabawić. Nie zastanawiając się więc dłużej ubrała małą czarną bez rękawów, której długość wynosiła w przybliżeniu połowę uda, na nogi wsunęła czarne koturny. Włosy zaś rozpuściła, nie troszcząc się o nie zbytnio. Nawet nie wiedziała, kiedy wylądowała przed Dziurawym Kotłem. Wsunęła się do środka, mając nadzieję, że spotka kogoś z kim mogłaby udać się do bardziej rozrywkowego miejsca. Zamówiła coś do picia, mając nadzieję, że nie wymagają tutaj dowodu tożsamości. Jak na tę porę było tam zdecydowanie zbyt pusto. Niemal żadnej znajomej ani ciekawej twarzy. Srebrzysto-szare tęczówki zatrzymały się jednak na chłopaku z nosem w książce. Któż normalny czyta o tej porze? No dobrze niech czyta... ale tutaj? Dziewczyna posłała mu uśmiech, mając nadzieję, że zachęci go to, do podejścia.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Milo Aslow Wto 30 Lip 2013, 00:33

Milo otworzył książkę i zaczął czytać książkę, był już w połowie i w sumie nie była ona obowiązkowa na studia, jednak chłopak czasami nie mógł się od niej oderwać. Teraz jednak robił sobie co chwilę przerwy by móc upić sobie piwa. Kiedy już po raz któryś uniósł spojrzenie na ludzi w barze, nagle jego uwagę przykuła dziewczyna, która weszła. Jej czarna wcale nie taka długa dopasowana sukienka idealnie podkreślała jej figurę, przez co chłopak na prawdę na chwilę  zawiesił jej swoje spojrzenie, jednak kiedy zauważył, że usiadła i też spogląda w jego stronę, na posłał jej lekki uśmiech, starając się nie speszyć, bo co jak co przed chwilą wlepiał w niej mocno swoje ślepia. Zazwyczaj nie rozmawiał z nikim w barze, czytał przez dwie godziny, wypił piwo i wracał, jednak może tym razem fajnie byłoby kogoś poznać, a nie myśleć o nauce czy też swojej siostrze. Zagiął więc stronę w książce i wziął ją do ręki, zaś w drugiej już trzymał piwo i podszedł do stolika przy którym siedziała blondynka.
- Mogę się przysiąść?- spytał patrząc na nią z lekkim, aczkolwiek niepewnym uśmiechem. - Wyglądasz na trochę znudzoną siedząc tu sama, tak właściwie to czemu jesteś sama?- zagadał do niej wesoło nie siadając dopóki dziewczyna nie wyrazi na to zgody.
Milo Aslow
Milo Aslow
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 04/03/1991
Wiek : 33
Skąd : Buenos Aires/ Londyn
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Charlotte Jeunesse Sob 03 Sie 2013, 00:26

Gościnny pobyt u Charlesa był pełen wrażeń i ściśle wiązał się z chodzeniem spać o bladym świecie. Nic dziwnego więc, że gdy tylko Wilson wybrał się wraz z wujem Andrew na wizytę kontrolną w Mungu, Charlotte udała się wprost do jego sypialni na krótką drzemkę. Była tak wykończona, że właściwie usnęła w momencie przytulania głowy do puchowej poduszki. Potrzebowała odpoczynku by zregenerować siły życiowe i spełnić zachciankę swojej leniwej natury. Zapewne trwałaby w krainie Morfeusza całe popołudnie, ale nieszczęśliwie obudziły ją głośne krzyki dochodzące z piętra niżej. Rude rodzeństwo kochało awantury w porze lunchu, przez co młoda Angielka niechętnie uchyliła zaspane powieki. I choć bardzo chciała pozostać obojętna na donośnie piski i stukanie sztućców, wiedziała, że to dopiero początek.
Rozkopała więc gryfońską pościel Wilsona i ziewnęła ostentacyjnie, przeciągając się jak kotka. Leniwie wydostała się ze swego posłania, wsunęła stopy w zielone trampki, a włosy związała w luźnego kucyka. Nim opuściła przytulne domostwo, spojrzała jeszcze w naścienne lusterko i wygładziła biały podkoszulek. Nie poświęcała zbyt wiele czasu urodzie czy odpowiednim ciuchom, bo to leżało w naturze jej bliźniaczej siostry. Charlie zawsze stawiała na ciemne jeansy, getry bądź - jak dzisiejszego dnia - krótkie szorty.
Pogoda nie zachęcała do dłuższych spacerów, ale dziewczyna potrzebowała się przewietrzyć. Słońce opuściło jasnoniebieskie niebo, ustępując miejsca ciężkim chmurom. Ewidentnie zapowiadało się na deszcz, ale Angielka była jego zawziętą fanką. Kręcąc się więc po głównej ulicy, zajęta swoimi myślami, przywołała ukochanego skrzata i poprosiła by ten teleportował ją do Londynu. Stwierdziła, że zrobi Charlsowi niespodziankę i spotka się z nim jeszcze w stolicy.
Jeunesse, przemierzyła chyba z milion szarych ulic zanim doczłapała się do punktu docelowego, a mianowiecie Dziurawego Kotła. Z zaciętą miną pchnęła ciężkie, skrzypiące drzwi i niezauważalnie wślizgnęła się do przestronnego pomieszczenia. O tak wczesnej porze nie było tu tłumów, więc Czerwona poprawiła plecak, znajdujący się na jej prawym ramieniu i podreptała w stronę długiej, przybrudzonej lady. Czarodziejski pub nigdy nie grzeszył czystością, ale niespecjalnie jej to przeszkadzało. Nim złożyła zamówienie, odgarnęła brązowe kosmyki z zaróżowionej twarzy i uregulowała oddech.
- Jeden sok z dyni. - odparła przyjaźnie, uśmiechając się ciepło do lokalnego barmana. Wyprostowana niczym struna, ułożyła dłonie na barze i mrużąc powieki, rozglądała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu znajomych twarzy ze szkoły.
Charlotte Jeunesse
Charlotte Jeunesse
Klasa VI


Urodziny : 13/06/1997
Wiek : 27
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t666-skrytka-pocztowa-charlott

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Samantha Davies Wto 06 Sie 2013, 03:35

Samantha czekała ze zniecierpliwieniem na jakąś wiadomość od Nicolasa. Jednak nie doczekała się niczego, co ją niezmiernie denerwowało. Tęskniła za nim cholernie, miała ochotę wyskoczyć z nim gdzieś na miasto, poszaleć, czy coś... No ale dziewczyna zawsze wygra z przyjaciółką, prawda? O nieeee, Sam na pewno nie pozwoli na to żeby wygryzła ją jakaś puchonka... co to, to nie. 
Wreszcie dziewczyna przestała czekać na jakąś wiadomość i postanowiła wyjść wreszcie gdzieś na miasto. Ubrana w swój tradycyjny strój składający się z trampek za kostki, krótkich spodenek i luźnej koszulki oraz ze spiętymi w koński ogon włosami wymaszerowała z domu. Chwilę zastanowienia i już wiedziała gdzie skieruje swoje kroki. 
Nie minęło dużo czasu, kiedy już stała przed drzwiami Dziurawego Kotła. Weszła jak to miała w zwyczaju trzaskając przy tym drzwiami i zwracając uwagę wszystkich zgromadzonych. Przywitała się ze wszystkimi szerokim uśmieszkiem i wtedy wyłapała znajomą ze szkoły. Bardzo dobrą znajomą. Pobiegła do niej, poczochrała jej czuprynę i z jeszcze szerszym uśmiechem przywitała się ładnie:
- Hej Charlie, co tam słychać? - po tym zamówiła sobie to samo co dziewczyna i znów przeniosła wzrok na gryfonkę
- No więc? Opowiadaj jak wakacje?
Samantha Davies
Samantha Davies
Klasa V


Urodziny : 20/07/2007
Wiek : 17
Skąd : Selston
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t677-skrytka-pocztowa-samanth

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Charlotte Jeunesse Sro 07 Sie 2013, 00:51

Charlotte siedziała w samotności od dobrych piętnastu minut, machając rytmicznie stopą odzianą w zielonego trampka i ziewając ostentacyjnie co kilka sekund. W myślach karała się za ewidentną bezmyślność i zbyt pozytywne nastawienie do świata. Skąd w ogóle przyszedł jej ten poroniony pomysł? Nie od dziś wiedziała, że Londyn jest ogromnym miastem i nie spotyka się tu znajomych ot tak. Cóż wiec zrobiła? Z cierpiętniczą miną dopiła ostatni łyk dyniowego soku i uśmiechnęła się wdzięcznie do obrośniętego barmana, który starał się dotrzymać jej towarzystwa najlepiej jak mógł. Już miała kierować się w stronę wyjścia, kiedy jak spod ziemi, wyrosła przed nią dobra koleżanka z Gryffindoru.
- Samantha! - rzuciła szczerze, wyciągając do niej dłoń i przybijając jej piątkę. Dziewczyny znały się już jakiś czas, więc Davies nie była zdziwiona brakiem cielesnej wylewności ze strony Jeunesse. Żadnych całusów czy babskich uścisków na przywitanie. Charlie była na to zbyt chłopięca.
- Naprawdę muszę? Nie są to wakacje mojego życia. Andrea nieźle daje mi w kość, więc uciekłam do Charlesa do Szkocji. - wzruszyła beznamiętnie ramionami, unosząc rękę i prosząc kelnera o jeszcze jedną szklankę soku. - A u Ciebie? Słyszałam o przyjęciu u Greengrassów. Podobno Vulkodlakówna zrobiła Ci scenę na środku parkietu. To prawda? - poklepała barowy stołek koło siebie, zachęcając blondynkę by zajęła wskazywane przez nią miejsce. Lubiła Sami za jej porywczy temperament i styl ubierania się. Prawdopodobnie nigdy nie widziała jej w sukience, więc Davies bezwarunkowo wskoczyła na krótką listę z nazwiskami osób, które szanowała.
Charlotte Jeunesse
Charlotte Jeunesse
Klasa VI


Urodziny : 13/06/1997
Wiek : 27
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t666-skrytka-pocztowa-charlott

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Samantha Davies Sro 07 Sie 2013, 01:34

No tak, po kim jak po kim, ale po Charli to ona buziaczków i uścisków się nie spodziewała. Przybiła jej piątkę i usiadła na wskazane przez dziewczynę miejsce.  Kiedy Szarlotka opowiedziała o swoich „cudownych” wakacjach, Sami spojrzała na nią krzepiącym wzrokiem i położyła jej rękę na ramieniu.
- Spoko u mnie też kolorowo nie jest – westchnęła – wyobrażasz sobie że moi kochani bracia chcą mnie zabrać na wycieczkę do Francji? Przecież ja tam się z nikim nie dogadam. Dnia nie wytrzymam z tymi rechoczącymi żabami … - przerwała jednak bo gryfonka wspomniała o imprezie sprzed kilku dni. Wybuchła głośnym śmiechem i przytaknęła głową.
- Taaak, niesamowite że ta dziewczyna jest zazdrosna o mnie… Rozumiesz to? Każdy mieszkający w Hogwarcie chyba wie że od kiedy tylko pierwszy raz przekroczyłam próg Hogwartu, przyjaźnie się z tym czerwonym oszołomem. Ona o mało nie wydrapała oczu Nicolasowi, kiedy zobaczyła nas razem. – Zaśmiała się na wspomnienie tamtego wieczora.
Samantha Davies
Samantha Davies
Klasa V


Urodziny : 20/07/2007
Wiek : 17
Skąd : Selston
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t677-skrytka-pocztowa-samanth

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Charlotte Jeunesse Sro 07 Sie 2013, 01:53

- Do Francji? - brązowooka ściągnęła ciemne brwi, otulając dłońmi chłodną szklankę. Nie mówiąc nic więcej, upiła kilka łyków napoju, zamyślonym wzrokiem otulając trunki, stojące na półce przed nimi. - Comment ça va? - uśmiechnęła się niczym cwana lisica, prezentując Gryfonce swój nienaganny francuski.
- Mogę dać Ci kilka lekcji. - również wysiliła się na przyjacielski gest i poklepała ją po wątłym ramieniu, schylając się i zawiązując białe sznurówki. - Przynajmniej masz rodzeństwo, które z tobą rozmawia i wyraża chęć zabrania Cię na wycieczkę. Moja siostra ledwie wpuściła mnie do domu. - dodała beznamiętnie, przenosząc spojrzenie na twarz blondynki. Jakoś tak popsuł jej się nastrój, ale przyjemny śmiech Sami i jej wzmianka o rechoczących żabach, wróciła uśmiech na jej pełne usta.
- Ta dziewczyna to jedna wielka porażka. - poruszyła znacząco brwiami, opuszką palca obrysowując krawędź szklanego naczynia. - Tleniona blondyna z Hufflepuffu, która pojęcia o niczym nie ma, bo nie widzi nic prócz czubka własnego nosa. - machnęła lekceważąco dłonią, sprzedając Davies zaczepnego kuksańca. Jeunesse miała wyraźną awersję do drobnych blondynek, wykazujących się księżniczkowatym zachowaniem. Całe szczęście, że mimo jasnego koloru włosów, Sami była normalną dziewczyną. - Powiedz mi lepiej, co też takiego Nicolas w niej widzi, co? Znasz go lepiej ode mnie.
Charlotte Jeunesse
Charlotte Jeunesse
Klasa VI


Urodziny : 13/06/1997
Wiek : 27
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t666-skrytka-pocztowa-charlott

Powrót do góry Go down

Pub - Page 2 Empty Re: Pub

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach