Pub

+38
Irina Voychenko
Zoja Yordanova
Asim Bahar
Aleksej Nowikow-Priboj
Lena Gregorovic
Marie Volante
Aaron Matluck
Hannah Wilson
William Greengrass
Femke van Rijn
Cory Reynolds
Niven Yates
Ana-Lucia Brooks
Mistrz Gry
Hyperion Greengrass
Adrienne Cryan
Juliette Griffiths
Ross Seth Davies
Brandon Tayth
Antonija Vedran
Vin Xakly
Francesca Moretti
Connor Campbell
Amandine Løvenskiold
Roland Fitzpatrick
Audrey Roshwel
Samantha Davies
Charlotte Jeunesse
Leanne Chatier
Milo Aslow
Christopher Gregorovic
Marco Castellani
Andrea Jeunesse
Misza Gregorovic
Penelope Gladstone
Morwen Blodeuwedd
Vincent Cramer
Konrad Moore
42 posters

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Go down

Pub - Page 10 Empty Pub

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 18:11

First topic message reminder :

Pub - Page 10 Dziuawy

Bar ten znany jest w całym magicznym świecie. I choć nie grzeszy czystością, a i towarzystwo bywa w nim szemrane, zwłaszcza w wakacje i weekendy cieszy się dużą popularnością zwłaszcza wśród młodszej części społeczności. Barman Tom spełni wszystkie Wasze zachcianki.

Możecie wybrać spośród:
Wino z czarnego bzu
Wino pokrzywowe
Piwo kremowe
Ognista Whisky (Ogden's Old Firewhiskey i Blishen's Firewhisky)
Gorące wino z korzeniami i koglem
Brandy
Wódka
Grzany miód z korzeniami
Wino skrzatów
Rum porzeczkowy
Szampan
Sherry
Woda goździkowa
Sok z dyni


Jeśli zaś poczuliście się znużeni nadmiarem napojów wyskokowych lub nie macie się gdzie zatrzymać, do Waszej dyspozycji jest kilka pokojów noclegowych - po 2G za noc każdy.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down


Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Irina Voychenko Pon 15 Wrz 2014, 18:16

To, że dopuszczono wilkołaka do bycia uzdrowicielem nie wzbudzało w niej niechęci. Była jednak kobietą tolerancyjną, kierującą się przekonaniem, że póki taki pół-wilk czy wampir nie narusza prawa, póty nie ma powodu traktować go gorzej niż zwykłych czarodziejów. Miała jednak świadomość, że większość społeczeństwa patrzy na tę sprawę zupełnie inaczej, toteż nie gustując w spięciach przekonań starała się unikać tego tematu. Tak jak teraz, słysząc prychnięcie Alsteena, które zbyła nic nieznaczącym, połowicznym uśmiechem.
- Zdaje się, że rzeczywiście pracował - przyznała ze spokojem. Tego też dowiedziała się z gazet, bo przecież nie miała okazji poznać Gladstone'a osobiście. Szpital Świętego Munga wciąż był jej jeszcze obcy, wciąż poznawała jego korytarze, nie mówiąc już o pracownikach. To nie był etap, w którym pielęgniarki wyjawiałyby jej sekrety innych lekarzy, a likantropia z pewnością nie była czymś, czym ktokolwiek by się chwalił. - Nikt chyba nie zgłaszał zastrzeżeń co do jego pracy... Przynajmniej o niczym takim nie pisał Prorok. - Wzruszyła ramionami. Jeśli na łamach gazety nie pojawił się żaden artykuł na ten temat, to najpewniej nic takiego nie miało miejsca.
Zanurzając wargi w grzanym miodzie, z uwagą wysłuchała relacji Kurta, by na koniec roześmiać się szczerze. Jestem ciekaw, gdzie następnym razem się spotkamy. Cóż...
- Być może na szpitalnym korytarzu, bo i ja chwilowo zatrzymałam się właśnie tam. - Ogrzewając dłonie od ciepłego kufla, czym prędzej uprzedziła kolejne, siłą rzeczy nieodłączne pytanie, jakie następowało w pierwszych rozmowach z Iriną. - Jestem smokologiem, ale też uzdrowicielką. Szczere mówiąc... uzdrawianie było pierwszym kierunkiem, na którym podjęłam studia. - Wzruszyła ramionami. Pierwszy kierunek, który podjęła, ale drugi w kolejności jeśli chodzi o zaangażowanie. Praca w Mungu nie była żadnym spełnieniem jej marzeń, a po prostu uzupełnieniem etatu, który sprowadził ją do Londynu.
- Do Anglii przyjechałam jednak dla zupełnie innej posady. W Gringottcie szukano konsultanta do spraw Spiżobrzuchów, które strzegą skarbca, a że ta rasa jest moją specjalnością... Jakoś tak wyszło. Ostatecznie jednak praca jest mało angażująca, stąd chwilowy przystanek także na posadzie uzdrowicielki. - Uśmiechnęła się lekko, a potem roześmiała ze szczerym rozbawieniem. - Faktem jest jednak, że szczerze żałuję, że nie mogę pochwalić się chociażby wspomnianym przez ciebie transportem. Praca na miejscu jest zupełnie inna niż w terenie i... nudna.
Irina Voychenko
Irina Voychenko
Nauczyciel: ONMS


Urodziny : 16/07/1983
Wiek : 41
Skąd : Grodno, Białoruś
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Kurt Alsteen Wto 16 Wrz 2014, 18:39

- Z każdym dniem Londyn mnie zaskakuje - podsumowałem krótko kwestię zatrudnienia wilkołaka, bądź jakiegokolwiek nadprzyrodzonego stworzenia, w Szpitalu, gdzie powinno się pomagać ludziom, a nie szkodzić. Nie miałem żadnych zastrzeżeń do tychże stworzeń o tyle o ile nie stwarzały bezpośredniego zagrożenia życia i nie zajmowały wakatów w szpitalach. Na tym nasz temat dotyczący wilkołaka-uzdrowiciela został zakończony i po chwili przeistoczył się w coś o wiele przyjemniejszego. Przynajmniej dla mnie.
- W takim razie od października będę Cię wypatrywał na szpitalnych korytarzach - również się roześmiałem, idąc w ślady Białorusinki i złapałem kolejnego łyka wyśmienitego wina. Przyglądałem się jej z widocznym zaciekawieniem, kiedy opowiadała mi o tym jak to się stało, że również znalazła się w Londynie i nie dość, że jest smokologiem to jeszcze uzdrowicielem! Prawdziwy człowiek renesansu. - Też kiedyś zastanawiałem się nad podjęciem drugiego kierunku studiów, ale wolałem w pełni poświęcić się praktyce i nadal się uczę czegoś nowego - napomknąłem z lekkim uśmiechem, który chwilę później spłynął z moich ust jak deszczówka po rynnie, gdy zauważyłem iż mój pucharek jest pusty. - Pójdę po coś do picia - oznajmiłem i po kilku sekundach wróciłem do stolika z kuflem piwa kremowego i tym co sobie zażyczyła (o ile w ogóle) Voychenko.
- Chyba musiałaś dość niedawno skończyć smokologię, skoro nie pracujesz w terenie? Słyszałem, że trzeba mieć co najmniej pięć lat doświadczenia w zawodzie, żeby załapać się do pracy w terenie. Ale nie wiem, nigdy nie potwierdzałem tej informacji. - Mój ton był przepełniony chęcią dowiedzenia się czegoś więcej w tym temacie. Może aż za bardzo, jednakże przemawiała przeze mnie czysta ciekawość. O ile dobrze liczyłem Irina powinna być mniej więcej w moim wieku, o ile od razu po ukończeniu szkoły poszła na studia. Czyli osiemnaście lat plus pięć lat studiów uzdrowicielskich daje nam dwadzieścia trzy lata. Dodatkowo studia nad magicznymi stworzeniami dwa lata i specjalizacja ze smoków rok - dwadzieścia sześć lat. To chyba normalne, że byłem ciekaw?
Kurt Alsteen
Kurt Alsteen
Uzdrowiciel


Urodziny : 09/12/1984
Wiek : 39
Skąd : Odense, Dania
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t1476-skrytka-pocztowa-k-alste

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Irina Voychenko Czw 18 Wrz 2014, 14:28

Dopijając ostatnie łyki ciepłego miodu, z przyjemnością powitała okazję do rozmowy. Będąc w Londynie od niedawna, dotąd dyskusje mogła prowadzić najczęściej wyłącznie ze swym lustrzanym odbiciem, co było prostą drogą do szaleństwa nawet dla niej, osoby średnio towarzyskiej. Nie da się zaprzeczyć, że człowiek jest istotą stadną i choćby nawet był introwertykiem, potrzebował czasem otworzyć do kogoś buzię.
- Prawdę mówiąc nie planowałam podwójnych studiów. - Wzruszyła lekko ramionami. - Zaczęłam na uzdrowicielstwie i gdy pierwszy rok był jeszcze w miarę, tak na kolejnych utwierdzałam się tylko, że to nie do końca dla mnie. Z drugiej strony porzucenie kierunku, na którym tyle już udało mi się zdziałać... Byłoby zwyczajnie głupie. Wolałam spróbować działać na dwa fronty, decyzję o rezygnacji z uzdrawiania pozostawiając sobie jako ostatnią deskę ratunku. - Uśmiechnęła się nieznacznie. Ostatnia deska ratunku okazała się rozwiązaniem, po które nie musiała sięgać. - W tej chwili zdolności uzdrowicielki są dla mnie raczej uzupełnieniem przydatnym w terenie, choć, jak widać, to również dobry punkt zaczepienia na czas szukania sobie innej pracy. - Nie ukrywała, że nie zamierza zostać w szpitalu. Jej zainteresowanie kierowało się raczej ku posadzie nauczycielki w Hogwarcie, przy czym póki wakat ten był zajęty, mogła tylko prowadzić rozmowy... I mieć nadzieję, że coś z nich wyniknie.
- Och, nie tak nie dawno, jakieś... osiem lat temu. - Wiedząc, że to stwierdzenie może nie pokrywać się z ewentualnymi obliczeniami prowadzonymi przez mężczyznę, rozszerzyła nieco swe wyjaśnienia, jednocześnie skinieniem głowy dziękując za wysoką szklankę pełną cytrynowej wody, o którą przedtem poprosiła.  - Podjęłam studia z opieki nad zwierzętami będąc na trzecim roku uzdrawiania. Oba kierunki kończyłam równolegle. A w terenie... Już tak nie pracuję, co nie znaczy, że nie pracowałam. I nie do końca jest tak, że te pięć lat jest niezbędne. Zakłada się, że dopiero po tym czasie jest się w stanie zachowywać odpowiednią ostrożność, że dopiero po tych latach wie się, nad czym tak naprawdę się pracuje, ale... To naprawdę kwestia indywidualna. Ja w teren ruszyłam zaraz po studiach, nie sama wprawdzie, ale w ramach sporego projektu badawczego wraz z innymi smokologami. - Z zamyśleniem wróciła do tych pierwszych lat faktycznej pracy. Już na studiach odznaczała się szczególną fascynacją rasami wschodu, nic więc dziwnego, że gdy powstał projekt badań nad Spiżobrzuchami, brano jej kandydaturę pod uwagę. Wtedy była prymuską, zapatrzoną w wykładowców i podręczniki, mającą świetne wyniki i moc zapału, ale... Cóż, gdyby na studia wysłano ją teraz, wyglądałoby to zapewne nieco inaczej.
- Zrezygnowałam z tej pracy tylko dlatego, że mój przełożony polecił mnie w Gringotcie. - Wzruszyła lekko ramionami, upijając łyk przyjemnie chłodnej wody. - Etat w banku nie jest wprawdzie zanadto absorbujący, ale trudno byłoby go pogodzić z badaniami na Ukrainie czy gdziekolwiek indziej. Nieustanne teleportacje byłyby zwyczajnie męczące.

Po kilku chwilach rozmowy Irina pożegnała się grzecznie i tłumacząc wciąż czekającymi na nią obowiązkami związanymi z przeprowadzką opuściła pub. Jeśli chodzi o Proroka, tego pozostawiła w rękach Kurta, sądząc, że jemu gazeta bardziej się teraz przyda.
Irina Voychenko
Irina Voychenko
Nauczyciel: ONMS


Urodziny : 16/07/1983
Wiek : 41
Skąd : Grodno, Białoruś
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Alice Volante Nie 28 Wrz 2014, 23:40

Volante zatrzymała się przy drzwiach pubu, ściskając w przemarzniętej dłoni kawałek pergaminu. Stęchlizna przeżarła ceglane mury niemalże na wylot. Przez zaparowane szyby obserwowała uwijające się jak w ukropie kelnerki.
- Wchodzisz Pani, czy dalej będziesz sterczeć w drzwiach? - garbaty, bezzębny czarodziej sapnął pod nosem kilka przekleństw, usiłując odepchnąć Francuzkę na bok. Alice uśmiechnęła się sztucznie, nie omieszkując wbić szpilkę swego czarnego buta w stopę cuchnącego dziada.
- Wchodzę.
Pomimo później godziny, a być może właśnie ze względu na nią, pomieszczenie zapełnione było niemal po brzegi. Czarodzieje siedzący przy długich, drewnianych ławach wlewali w siebie kolejne porcje mocnych trunków, komponując coraz to wymyślniejsze przyśpiewki. Volante dotarła do kontuaru w momencie, gdy wychwalali pod sam sufit cielesne atuty jednej z kelnerek.
- Wiśniową brandy - czarownica wsparła się łokciem o bar, spojrzeniem wodząc po sali w poszukiwaniu wolnego stolika. Zsuniętą z szyi apaszkę zmięła w dłoni. Z braku lepszej perspektywy wślizgnęła się na jedno z wysokich krzeseł. Popijając cierpki alkohol rozwinęła zerwaną wcześniej ze słupa ofertę wynajmu mieszkania w pobliskiej kamienicy. I to nie od byle kogo, a sławy nieschodzącej przez ostatnie tygodnie ze stronic Proroka. Miles Gladstone.
- Więc jednak się wyprowadzasz? - Tom zabrał się za polerowanie kolejnej szklanki.
- Mhm - mruknęła pod nosem, nie odrywając wzroku od pergaminu. Oplotła dłonią okrągłe naczynie, by znów podnieść je do ust. Przedtem odpowiedziała jednak pytaniem na pytanie. - Ileż można koczować w pokoju nad barem?
Czarownica zsunęła z ramion chabrowy płaszcz, który ułożyła na swych kolanach, i wyciągnęła z torby pióro. Korzystając z leżących na barze serwetek, w skupieniu zaczęła kreślić krótką notatkę do właściciela kawalerki.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 33
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Gość Nie 28 Wrz 2014, 23:54

Sven, jak to Sven każdy wieczór spędzał w barze, w którym również wynajmował pokój. Blisko, łatwo potem wrócić. A i Tom dawał zniżki jeśli wypijało się odpowiednie ilości. A Norweg pić umiał i lubił. Po całym dniu spędzonym na nauce i szukaniu mieszkania, przebrał się w wygodne, sprane jeansy i ciepłą koszulę i ruszył na kilka(naście) szlaneczek Ognistej Ogdena.
Akurat tego dnia zebrał się spory tłumek gości i dotarcie do kontuaru, nie dostając po głowie tacką lub kuflem, można było uznać za wyczyn. Akurat jemu się udało ocalić swoje odzienie i skórę. Oparł się z ulgą o blat i tylko wyszczerzył zęby do Toma, który już dobrze wiedział co podać. Usłyszał przy tym słowa dziewczyny obok siebie. Odwrócił się więc, co pozwoliło mu nie tylko złapać kontakt z potencjalną rozmówczynią co podziwiać jej walory estetyczne.
- Całe życie. Moje najwyraźniej się tak zapowiada - oznajmił grubym, niskim głosem wibrującym od basu. Obcy, a nawet znamienny dla jego kraju pochodzenia akcent był dobrze słyszalny. Można się łatwo domyślić, że rodowitym Anglikiem nie jest, a i w kraju nie przebywa długo.
- Ale rzeczywiście, Ty do towarzystwa niezbyt pasujesz - dodał z uśmiechem od razu przechodząc na 'ty'. Bo czemu nie? Nie wyglądała na starszą od niego, raczej nie powinna się obrazić. Poza tym te wszystkie niuanse towarzyskie umykały jego uwadze. Nie były istotne.
Whisky pojawiła się przed nim. Od razu wypił łyk delektując się smakiem. Gdyby był tu po to, by uchlać się do nieprzytomności zamówiłby wódkę. I skrzyknął kilka osób. O kompanię do picia w tym kraju nietrudno. Dzisiaj postanowił tylko troszkę się podpić. Łatwiejszy i przyjemniejszy sen, ot co!
Anonymous
Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Alice Volante Pon 29 Wrz 2014, 00:23

Docisnęła pióro go kartki, słysząc za swymi plecami niski, niemal buczący tembr głosu. Dwie ostatnie litery nazwiska zlały się w jedną, atramentową całość. Na nic zdało się przetarcie po nich opuszkami palców. I te na domiar złego przybrały sinawy odcień.
Dziewczę obróciło się przez ramię. Błękine tęczówki szybko otaksowały przybysza ubranego w skórzaną kurtkę i flanelową koszulę.
- Bo nie mam brody? - wskazała na futro zdobiące kwadratową szczękę przybysza. Zgniotła upapraną atramentem serwetkę i celnie posłała ją do pobliskiego kosza. Rzut za trzy punkty.
- W takiej skórze też wyglądałabym jak bad ass.
Czarownica opróżniła swą szklankę wprawnym gestem, wcielając się w rolę twardziela z mugolskich produkcji. Rozstawiła szeroko ramiona na blacie i kiwnęła na barmana, przesuwając szklankę po wyślizganym blacie.
- To samo co dla tego pana - kiwnęła kciukiem na zarośniętego czarodzieja, robiąc mu miejsce na krześle obok. Nic tak bardzo nie wjeżdżało jej na ambicję, jak twierdzenie, że przez wzgląd na swą płeć mogłaby czegoś nie zrobić.
Poświęciła kolejną chwilę, by dopasować egzotyczną urodę chłopaka do któregoś z europejskich państw. Przypominał jej co najwyżej niedźwiedzia, dlatego uśmiechnęła się do własnych myśli, chwytając za szklaneczkę z bursztynowym alkoholem. Jej francuskie r wciąż przebijało się ponad wypracowanym, angielskim akcentem.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 33
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Gość Pon 29 Wrz 2014, 00:34

Najlepszym określeniem będzie, że Sven był miło zaskoczony jej ripostą. W końcu ktoś, kto odpowiada na pytania! Barowe pijaczki wykorzystały swój repertuar opowieści i Norweg znał je wszystkie. Ale cóż, jego wina że lubi słuchać.
- Bo masz delikatne dłonie i za ładną buzię - wzruszył ramionami - Po prostu gdybyś była facetem to byś nie przerażała posturą - roześmiał się - Ale może jaja miałabyś twarde.
Nie owijał w bawełnę. Może i nie dało się go posądzić o wysublimowane poczucie humoru, ale przynajmniej mówił co myślał. Miał takie coś w sobie, że wierzył w równe traktowanie. I dlatego traktował ludzi tak, jak sam chciał być traktowany. Oczywiście z wyłączeniem chwil, kiedy włączał mu się agresor. Na szczęście rzadko więc można go uznać za porządnego faceta.
- Bad ass? Cholera, muszę zatrudnić stylistę - pokręcił głową, ale uśmiechał się. Nawet bardziej, kiedy zamówiła to, co on. Skoro chce pić na równi, świetnie. Ale chyba zdawała sobie sprawę, że jednak masa ciała często ma wpływ na twardość głowy. Nieważne, skoro tu mieszka to ją odprowadzi do pokoju, raczej krzywda się tam dziewczynie nie stanie. Albo i skończy pić jak będzie trzeba.
- Skąd jesteś? - zadał pytanie, które można usłyszeć od mugolskich dresików zaraz za 'Za kim jesteś?'. Nie zabrzmiało to za dobrze, więc uzupełnił - Ja, Norwegia. Sven - przedstawił się jak jaskiniowiec i wyciągnął swoją gigantyczną dłoń. Może i wzrostu mu nieco brakowało do reszty rodziny, ale nadrabiał gabarytami. Był z niego bjørn jak się patrzy. Ale też trochę przytulanka.
Anonymous
Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Alice Volante Pon 29 Wrz 2014, 00:58

- Podejrzewam, że i w obecnym stanie rzeczy posiadam jaja twardsze, niż niejeden z siedzących tu okazów - ruchem głowy wskazała na zalaną w trupa klientelę przysypiającą na pobliskim stole. Bursztynowy trunek rozlał się po przejrzystych ściankach, gdy zakołysała delikatnie dłonią. Kostki lodu zderzyły się z głuchym szczęknięciem równie chropowatym, co głos Norwega. - Jeśli jednak pozwolisz wolałabym tego nie badać tymi delikatnymi rączkami.
Wychowaną męską ręką Volante z płcią piękną łączyła co najwyżej uroda. To stąpające twardo po ziemi dziewczę zawsze gnała jakaś potrzeba rywalizacji. O cokolwiek. Z kimkolwiek. Stąd po części wynikła decyzja o podjęciu studiów aurorskich.
- Jakbyś tylko zastąpił tą flanelową koszulę ciaśniejszym T-shirtem i nasunął na nos okulary przeciwsłoneczne... - zmarszczyła nos, wyrażając swą niebywale fachową opinię. Sama wsunęła dziś na siebie ulubione jeansy i zwykłą, białą podkoszulkę. Dziw, że nie spięła włosów w wysokim kucyku, a pozwoliła im swobodnie spływać na ramiona. Koledzy z roku skłonni byliby jeszcze pomyśleć, że wygląda dziewczęco.
- Z ojczyzny żabojadów - odparła w przerwie pomiędzy kolejnymi łykami gorzkiej whiskey.
- Alice.
Choć jej ręka szybko zniknęła w ogromnej dłoni czarodzieja, uścisk wcale nie był tak słaby, jakby mógł spodziewać się go po drobnej dziewczynie.
- Witamy w tropikach - uśmiechnęła się krótko nawiązując do temperatur, do których przyzwyczaił go pewnie surowy, skandynawski klimat.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 33
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Gość Pon 29 Wrz 2014, 01:15

Pokiwał głową, trochę smutno, bo bolało go to co się działo z mężczyznami w tych czasach - Tu masz rację. Ale rzeczywiście, nie sprawdzaj - rozpogodził się w ułamku sekundy i zaczął rubasznie śmiać.
Dziewczyna pokazywała cechy swojego charakteru jakby odkrywała po kolei karty. I o ile na razie zobaczył niewiele, to ten hart ducha i szorstkie podejście ujmowało go. Była równym towarzyszem, co potrafił docenić.
- Broń mnie Merlinie. Dobrze mi jak jest - pokręcił nieco panicznie głową. Naprawdę nie umiałby się wcielić w rolę wyciućkanego panicza. Już sam garnitur stanowił dla niego wyzwanie, a co dopiero DOPASOWANE ubrana.
Kiwnął głową, gdy zdradziła pochodzenie. Tak podejrzewał, ale nie lubił nic pochopnie zakładać. Podziwiał jednak dobrze wyćwiczony akcent. O ile język znał świetnie, to wciąż brzmiał jakby miał żelki w ustach.
- Zdradzę Ci tajemnicę - powiedział i pochylił się lekko w stronę dziewczyny. O ile minę miał poważną, to oczy zdradzały rozbawienie.
- Jestem chyba jedynym na świecie osobnikiem z tamtych stron, któremu ciągle jest zimno. Nie przesadzam - sięgnął po kolejną szklaneczkę whisky podsuwaną mu przez Toma - Sam jestem ciepły, mogę pracować jako etatowy grzejnik, ale muszę mieć w zapasie gorącą herbatę i grube koce.
Rozłożył ręce w geście bezradności. Był ewenementem, który by marzł i w słonecznej Grecji. Przyzwyczaił się. Poza tym uwielbiał herbatę i ogień w kominku. Nie uważał, żeby czegoś mu brakowało jeśli miał obie rzeczy. Tak naprawdę do pełni szczęścia nie potrzebował wiele więcej, może dobrego jedzenia i kochanych ludzi wokół siebie. Proste.
- Studiujesz, pracujesz? Nie jestem dobry w zgadywaniu takich rzeczy po wyglądzie czy zachowaniu osoby. Ale ty może jesteś w stanie rozpoznać mój kierunek studiów? - ustawił się w dumnej pozie Conana Zdobywcy i wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
Anonymous
Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Alice Volante Wto 30 Wrz 2014, 18:14

- Cóż, jeśli nie chcesz mieć każdej w tym barze, to chodź dalej we flanelowych koszulach - wzruszyła ramionami, choć po chwili na jej ustach zagościł szeroki uśmiech. Równie obojętnie wpłynąłby na nią w wersji w koszuli, w podkoszulce, czy nawet z gołą i pewnie monstrualnie owłosioną klatką piersiową.
- Ehe? To jakiś nowy sposób na podryw?
Volante uniosła w rozbawieniu jedną z brwi, kradnąc jednocześnie łyk ognistej z czeluści swej szklanki. Zaraz po tym pospieszyła z wyjaśnieniami - Czy Wy tam czasem nie mieszkacie w domach ze śniegu? Przy trzydziestostopniowym mrozie powinieneś tu wparować w kąpielówkach!
Alice wystawiła w jego kierunku czubek języka. Tom korzystając z okazji dopełnił ich puste już szklanki i zniknął na zapleczu. Jasnowłosa rozsiadła się wygodnie na stołku, zakładając nogę na nogę i otaczając ramieniem oparcie.
- Studiuję. Pracuję. I szukam mieszkania - chwyciła między dwa palce zerwany ze słupa pergamin i zamachała nim przed oczyma Norwega - Twój kierunek studiów?
Czarownica zmrużyła oczy i wnikliwie przyglądała się chłopakowi przez kilka sekund. Przyłożyła nawet do podbródka palec wskazujący, którym rytmicznie zastukała o dolną wargę.
- Przepraszam, ale kojarzysz mi się z drwalem z Alaski w oliwkowej kurtce i wielkich traperach na nogach. No i tej flanelowej koszuli.
Dziewczę wybuchło perlistym śmiechem. Mina Conana Zdobywcy i wyszczerz, jaki pojawił się na twarzy Svena skutecznie uniemożliwiały nabrania należytej powagi. Volante pokręciła głową i skusiła się na łyk alkoholu przed udzieleniem ostatecznego werdyktu.
- Pasujesz mi na aurora... - wskazała na jego rozrośnięte barki - ... ale wtedy raczej znalibyśmy się z zajęć, więc może... Magiczne Stworzenia ze Smokologią?
Ciężko było jej sobie wyobrazić, by człowiek o takich gabarytach bawił się roślinkami w cieplarniach lub pilnie studiował magiczne prawo. Ale ej, Volante, nigdy nie mów nigdy.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 33
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Sro 21 Sty 2015, 20:32

Dziewczyna już od dłuższego czasu nigdzie wychodziła. Uczęszczała jedynie na uczelnię. Nie chciała przecież zawalić pierwszego roku studiów mimo problemów jakie się nagromadziły. Przechodziła teraz ciężki okres w swoim życiu. Ukrywała przed „rodziną” coś z czym by się nie pogodzili. Charakter byłej Ślizgonki jakoś złagodniał. Nie szukała z nikim sprzeczki, chociaż jeżeli ktoś jej stanął na drodze to zareagowała jak to miała w zwyczaju, a mianowicie z agresją. Wolała unikać kontaktów, które mogłyby ją zdenerwować. Prosto mówiąc, starała się mieć wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu. Mimo iż nie chciała w swoim brzuchu tych dwóch małych tasiemców, to dbała o nich jak tylko mogła.
Dzisiejszego dnia, jednak postanowiła wyjść z domu mieszczącego się przy Royal Street numer 12. Było to skutkiem kolejnej, chociaż tym razem po długiej przerwie, sprzeczki z macochą. Ta jędza jak zwykle czegoś musiała się przyczepić. Tak więc poszła do swojego pokoju, w którym narzuciła na siebie jakąś szerszą bluzę i szerszą kurteczkę. Wychodząc z domu trzasnęła drzwiami.
Przez jakiś czas przemierzała londyńskie ulice, nie tylko te, na których spotkać można było czarodzieja czy czarownicę. Kiedy nogi studentki zaczęły pobolewać ta chciała gdzieś usiąść. Na szczęście była blisko Dziurawego Kotła.
Siedząc już przy wolnym stoliku zamówiła sobie sok z dyni, a kiedy go już przyniesiono zaczęła powoli sączyć pomarańczowy napój przez słomkę.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Dymitr Milligan Sro 21 Sty 2015, 21:01

Tydzien powoli dobiegal konca, na uczelni zblizala sie pora egzaminow, wiec wypada nieco sie rozluznic, ale tez i skupic, aby bez problemu zdac wszystko. Akurat dzisiaj przyszla pora na rozluznienie sie, nastepnego dnia bedzie skupienie. Nie mialem co siedziec w domu, a musialem wybrac sie tez na zakupy. Przeszedlem kilka razy w te i z powrotem po Pokatnej. Przechadzke postanowilem zwienczyc odpoczynkiem w Dziurawym Kotle. Jeden drink czy tam cos innego do picia nie zaszkodzi. Nikt nie nie pogniewa, mam nadzieje. W koncu wyjasnilem juz sobie wszystko z Aiko i staralem sie byc grzecznym chlopcem, co czasem wychodzilo a czasem nie.
Wszedlem do baru i od razu skierowalem sie do lady. Zamowilem sobie drinka z ognistej whiskey. Poczekalem, az go dostane i dopiero odwrocilem sie do obecnych gosci baru. Moja uwage przykula na ciemno ubrana postac. Ruszylem w jej kierunku.
- Czesc. Moge sie dosiasc? - zagadnalem dziewczyne wskazujac palcem krzeslo, obok ktorego stalem.
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 18
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Sro 21 Sty 2015, 21:18

Tak bardzo pochłonęło ją patrzenie w sok dyniowy, że nie zauważyła chłopaka idącego w jej kierunku. Jeszcze tylko jego tu brakowało. Od czasu tej jakże nieprzyjemnej wiadomości nie utrzymywała z Dymitrem kontaktu. Na uczelni mijała go nawet na niego nie patrząc. Ale dlaczego mu nie powie, że będzie ojcem? Nikt nie zgadnie co siedziało w głowie tej dziewczyny. Nie powie mu i już. Mają dopiero po osiemnaście lat i nie chciała mu niszczyć życia, wystarczy, że tylko ona będzie cierpieć. Czy aby na pewno o to chodziło? A skądże. Ta kwestia jeszcze długo może zostać nierozstrzygnięta.
Z zamyślenia wyrwały Twylę słowa Milligana. Popatrzyła na niego po czym ponownie spuściła wzrok.
- Chyba tak – odpowiedziała tak jakby chciała, a nie mogła. – A z resztą, rób co chcesz – dodała bez przekonania.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Dymitr Milligan Sro 21 Sty 2015, 21:26

Odsunalem krzeslo po otrzymaniu odpowiedzi, usiadlem przy stoliku dziewczyny i postawilem szklanke na blacie. Popatrzylem na Twyle i od razu wydala mi sie jakas dziwna.
- Cos nie tak? - zagadnalem - Nie dogryziesz mi? - dodalem i upilem nieco lyka drinka.
Od czasu zabawy nie mialem zbytnio kontakty ze studentka i nie wiedzialem, co sie u niej dzieje. Moze i mielismy niektore zakecia razem, chociaz jestesmy na innych kierunkach, ale nie bylo kiedy porozmawiac. Oczywoscie nie mam pojecia, co tam moze dziac sie w organizmie dziewczyny. Moze kiedys sie o tym dowiem, ale na pewno nie teraz.
- Poklocilas sie z macocha? - kontynuowalem dowiadywanie sie, co sie dzieje u panny Snow.
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 18
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Sro 21 Sty 2015, 21:40

Usiadł sobie obok niej jakby nie było innego wolnego stolika. Chociaż może i nie było. Nie rozglądała się po pomieszczeniu. Serio wydała mu się jakaś dziwna? No kto by pomyślał. Co z tego, że nie mogła spać po nocach ze świadomością, iż za niedługo wszystko się wyda. Brak snu powodował widoczne cienie pod oczami, których jakoś nie chciało jej się maskować. Nieświadomi całej sytuacji mogli uznać to za efekt przygotowań do nadchodzących egzaminów.
- Pytasz jakby Cię to obchodziło – powiedziała obojętnym tonem. Nie spoglądała na Dymitra nawet kątem oka. Była zimna jak lód. Wyzuta z jakichkolwiek emocji. Nic, tylko kompletna pustka. Czekał aż powie mu coś niemiłego? Nie doczeka się. Przynajmniej nie dzisiaj.
- Gdyby tylko o to chodziło.. – powiedziała jakby chciała za chwilę kontynuować. Jednak nic takiego nie nastąpiło.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Dymitr Milligan Czw 22 Sty 2015, 18:43

Wolne stoliki byly, ale jak zobaczylem znajoma osobe, stwierdzidzilem, ze nie mam co tak sam siedziec i dosiade sie. Zawsze to jakos szybciej czas zleci, a i towarzystwo zawsze jest mile widziane. No moze nie zawsze, ale to juz kwestia gustu.
Upilem lyka drinka i popatrzylem na dlonie Twyli, ktore spoczywaly wokol szklanki.
- Cos tam mnie obchodzi, co sie dzieje u kolezanki - odparlem wzruszajac ramionami.
Tak tez bylo. Jak widze kogos znajomego to zawsze podejde i zapytam sie, co slychac. Zaniepokoily mnie nastepne slowa dziewczyny. Mialem nadzieje, ze to nie przeze mnie jest taka. Raczej nic zlego nie zrobilem, nawet nie rozmawialismy zbyt czesto.
- Mnie mozesz sie wygadac - powiedzialem wysuwajac reke do przodu i lapiac symbolicznie jej dlon, ktora po uscisku wypuscilem.
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 18
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Czw 22 Sty 2015, 19:17

- Mówisz, że coś tam Cię obchodzi? Wątpię – powiedziała tym samym obojętnym tonem co wcześniej. Jakoś do najbystrzejszych i tych spostrzegawczych nie należał skoro nie zwrócił uwagi na to co dziewczyna pije. Wcześniej widywał ją jedynie przy alkoholu i to jeszcze w takim miejscu jak to, a dzisiaj? Sok dyniowy.. Oczywiście, że to nie przez niego taka sytuacja i taki podły nastrój studentki, przecież on tylko zrobił jej dziecko. Baaa, nawet dwójkę.
- Raczej nie skorzystam z tej opcji – spojrzała na niego dopiero wtedy gdy na moment złapał jej dłoń. Chciała mu dużo powiedzieć, tylko po co? Będzie musiała dać sobie radę sama z tym wszystkim. Nie ma innego wyjścia. Przynajmniej ona innego wyjścia nie widziała.
- Wyjeżdżam.. – zrobiła chwilę przerwy na głęboki oddech – na bardzo długo. Może nawet na zawsze – nawet niech nie pyta gdzie, z kim, dlaczego.. Nie otrzyma odpowiedzi. Jeszcze nie dzisiaj. Jaka ona była głupia.. skarciła się w myślach za to, że wypaplała chłopakowi część swojego planu.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Dymitr Milligan Czw 22 Sty 2015, 19:43

Nie naleze do najbystrzejszych, to jest potwierdzone. Zastanawiam sie czesto, co robie na studiach. Jakos musialem miec przeblysk inteligencji, ze sie w ogole dostalem na uczelnie. Zauwazyc zauwazylem, ze dziewczyna saczy sok dyniowy, aczkolwiek nie komentowalem tego, iz nie widzialem potrzeby. Pije to, co lubi. Ja sie zastanawialem nad ognista a nad zwykla woda. Ognista wygrala, co widac przede mna. Woda pojdzie w ruch kiedy idziej.
Gdy Twyla spojrzala na mnie, powtorzylem poprzedni gest. Chwycilem jej dlon i patrzylem przez chwile w jej oczy. Wygladala okropnie. Te worki pod oczami, posmutniala twarz, oczy bez wyrazu... Cos musialo byc na rzeczy i o wiele gorszego niz klotnia z macocha.
- Gdzie? - wyrwalo mi sie odruchowo, po czym zrobilem chwile przerwy. - A co z uczelnia?
No prosze, pan Milligan zaczal sie troszczyc o edukacje innych. Bylem zaskoczony jej decyzja. Patrzylem ciagle na studentke i nie moglem uwierzyc w to, co slysze. Na razie o wiecej nie pytam. Jak Twyla bedzie chciala to sama powie.
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 18
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Czw 22 Sty 2015, 20:01

Ponownie chwycił dłoń Twyli, jednak tym razem jej nie puścił. Patrzył w oczy dziewczyny, takie zimne, zimniejsze niż kiedykolwiek. Bez żadnego błysku czy światełka, po prostu puste i bez wyrazu. Kłótnia z macochą zazwyczaj skutkowała jedynie trzaskaniem drzwiami, wrzaskami albo fochem jednej ze stron.
- Nie ważne gdzie wyjeżdżam – zabrała swoją dłoń i objęła nią szklankę z sokiem, ale nie przestawała patrzeć Dymitrowi w oczy bo pewnie było to ich ostatnie spotkanie. A co z uczelnią? Dobre pytanie. – Nic – odpowiedziała krótko. – A co ma być? Rzucam to w cholerę – tak naprawdę trochę szkoda jej było zaczętych studiów. Obiecała sobie, że pójdzie na jakąś uczelnię  w miejscu, do którego zamierza się udać, oczywiście jak dzieciaczki już trochę podrosną.
Widać było, że chłopak był trochę zaskoczony tym co powiedziała. Z resztą, kto by nie był.
- Wiesz, że to nasze ostatnie spotkanie i już mnie nie zobaczysz? – zapytała.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Dymitr Milligan Pią 23 Sty 2015, 00:11

Wpatrywalem sie w nia probujac odczytac cokolwiek z jej twarzy. Nikle szanse, zero wyrazu, zero emocji. Kiedys udalo mi sie sciagnac te maske, ale teraz nie dam rady. Mozliwe tez, ze to nie jest maska. Zycie bez wyrazu jest dziwne...
No tak, co mnie obchodzi, gdzie ona wyjezdza. Gdyby powiedziala pewnie wyszloby, ze chcialbym ja szukac. W jakim to bledzie byla Twyla. Zadajac pytanie nie mialem nawet zamiaru jej szukac. Owszem, bedzie mi jej brakowalo i z checia bym sie z nia spotkal, ale zobaczymy, jak to bedzie z uplywem czasu...
- Szkoda rzucic wszystko, co juz sie rozpoczelo - stwierdzilem i upilem kolejnego lyka trunku.
Kiwnalem glowa, kiedy studentka zadala pytanie.
- Domyslam sie... Mam nadzieje, ze kiedys wrocisz i dasz znac, ze wracasz - rzeklem patrzac jej w oczy.
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 18
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Pią 23 Sty 2015, 14:38

Spędzili razem kilka miłych chwil. Będzie o nim pamiętała bo on jako jedyny tak naprawdę do niej dotarł. Lubiła tego chłopaka, ale nie pokazywała tego. Nawet gdyby ojciec przekonywał ją do pozostania (choć nie ma pojęcia o planie Twyli) nie zmieniłaby zdania. Co postanowiła to zrobi.
Gdyby powiedziała mu co tak naprawdę jest powodem wyjazdu pewnie wtedy chciałby zatrzymać dziewczynę, ale nie znał prawdy (i szybko jej nie pozna), więc nie miał żadnego powodu aby w przyszłości szukać studentki. Może gdy zatęskni albo dziewczyna go rzuci będzie próbował ponownie nawiązać z nią jakiś kontakt. Jakie to wszystko jest pokręcone.
- Nie mam innego wyjścia – brzuch był coraz większy, a co za tym idzie trudniej go było ukryć. Twyla zaczynała powoli panikować i musiała znaleźć się jak najdalej od wszystkich.
- Być może – odpowiedziała po czym wbiła spojrzenie w blat stolika.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Dymitr Milligan Sob 24 Sty 2015, 15:43

Bylo mi glupio zegnac sie z jedna z lepszych kolezanek. Udalo mi sie do niej dotrzec i teraz niestety mam to stracic. Nie zatrzymam ja zadnym sposobem. Nie rozumialem jej decyzji. Pewnie chciala od czegos uciec. Czegos, co moglo byc dla niej nieprzyjemne. Spuscilem na chwile wzrok patrzac jednak po dziewczynie. Zatrzymalem sie na chwile na jej brzuchu lekko wystajacym spoza blatu stolu. Jestem jednak malo spostrzegawczy i nie domyslam sie, ze dziewczyna cos tam ma. Pozniej przenioslem wzrok na blat i na swoje rece otaczajace szklanke.
- Moze napijmy sie za to ostatnie spotkanie? - zagailem patrzac ciągle do szklanki. - Abysmy nie zapomnieli o sobie - dodalem i spojrzalem ponownie na Twyle.
Na pewno jej nie zapomne i mam nadzieje, ze szybko wroci. Bede za nia tesknil, za jej towarzystwem i piciem z nia.
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 18
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Twyla Snow Nie 25 Sty 2015, 19:12

Było jej trochę ciężko żegnać się z osobą, z którą mogła  porozmawiać szczerze i o wszystkim.
- Przepraszam, ale nie piję – czy ona właśnie przeprosiła? Czy powiedziała, że nie pije? Niewiarygodne. Kto by się spodziewał, że takie słowa jak ‘przepraszam’ i ‘nie piję’ kiedykolwiek wyjdą z jej ust. A to ci dopiero cud. Diabły w tym swoim piekle pewnie teraz zawału dostały.
- Ale to nie znaczy, że o Tobie zapomnę – spojrzała na niego i dopiero w tej chwili pokazała emocje. Jej oczy momentalnie się zaszkliły. Kiedy poczuła napływające łzy oderwała wzrok od studenta i przetarła oczy rękawem. Wyciągnęła z kieszeni jakieś drobniaki aby zapłacić za sok, po czym wstała od stolika. Ruszyła w kierunku drzwi nie oglądając się za siebie. Musiała jak najszybciej stamtąd wyjść, musiała odetchnąć świeżym powietrzem.
Twyla również będzie tęskniła za Dymitrem. Nie może jednak  liczyć na to, że szybko wróci.. na to, że kiedykolwiek wróci.
Twyla Snow
Twyla Snow
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 13/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Krew : wątpliwie czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1146-skrytka-pocztowa-twyli-s

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Aaron Matluck Pon 02 Mar 2015, 18:21

Czy wymykanie się ze ślubu było w dobrym guście? Ze ślubu na pewno nie, ale wesele można i sobie odpuścić. Poza tym jeżeli będą mieli ochotę to zawsze mogą wrócić. W końcu tego rodzaju imprezy trwają często do białego rana, a nikt raczej by sobie nie odmówił bawienia się na koszt Greengrassów. Aaron i Zoja jednak postanowili się ulotnić póki mogli z powodu niewygodnego chłopaka dziewczyny, chociaż nie był do końca pewien czy powinien tak go nazywać. Tak czy siak trochę się cieszył, że nie muszą dalej grzać siedzeń w tamtym miejscu. Deportowali się do Kotła. Czemu? Dlatego, że byli pewni iż tutaj raczej nikogo nie będzie poza standardową klientelą. Gdy weszli do środka od razu uderzył ich charakterystyczny zapach tego miejsca.
- Dobrze, że jest tu tak jak zwykle.
Stwierdził żartobliwie po czym skierował Zoję do jednego z wolnych stolików, a sam poszedł zamówić im po piwie. Wrócił z dwoma szklankami stawiając jedną przed dziewczyną. Wyróżniali się z tłumu swoimi nazbyt eleganckimi strojami jak na ten przybytek.
- Ucieczka zakończona sukcesem.
Powiedział unosząc szklankę do góry czekając na przybicie toastu, ale czy na pewno ona się będzie cieszyła...? Z kobietami to nigdy nie wiadomo.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Zoja Yordanova Pon 02 Mar 2015, 19:14

Cóż, William czyszcząc jej pamięć musiał mieć na uwadze także to, że przebywanie na jego ustawionym weselu nie będzie już dla niej tak bardzo ważne. Żałowała, że razem nie zatańczyli, ale z drugiej strony wiedział, że to nie zabawa dla niej. Wierzyła, że jej to wybaczy, gdy powie, że uciekała przed Arabem i jeszcze da na siebie nakrzyczeć, że ją o tym nie uprzedził.
Deportowali się z Aaronem w ciemny zaułek Londynu, który prowadził do wiecznie żywego Dziurawego Kotła. Nastolatkowie w wieczorowych strojach zwracali na siebie uwagę, dlatego Matluck pociągnął ją w wolny kąt sali, gdzie mogliby uniknąć ciekawskich spojrzeń weekendowego towarzystwa. Znowu miała na ramionach swoje bolerko, ale nie zamierzała go tutaj zdejmować. Torebkę położyła przed sobą od ściany, jakby się obawiała kradzieży, a jej przyjaciel poszedł coś dla nich zamówić.
- Chmiel? - Uniosła ironicznie brew, kiedy postawił przed nią kufel piwa. Czuła się na to za stara, albo dzisiaj po prostu miała ochotę się napić. Napić napić, a nie posmakować czegoś, co jest moczopędne i bez sensu.
- Chyba wolałabym wypić te zielone ustrojstwo, którym handlują tamte kobiety - szepnęła, wywracając oczami wymownie. Miała na myśli siedzące parę stolików dalej czarownice w czarnych szatach i czarnych kapturach, które wcale nie wyglądały podejrzanie i nie miały podejrzanych eliksirów w koszyczkach.
Mimo tych słów wzięła szklankę za ucho i stuknęła nią w szkło Aarona.
- Jeden łyk, za udaną misję. A potem ja wybieram.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Dobrze, że jej czerwona sukienka nie była na tyle wieczorowa, żeby się wstydziła w niej chodzić po tym pubie. Równie dobrze mogłaby w niej pójść na dyskotekę, jak i na wigilię. Uniwersalny i piękny strój.
Wróciła do ich stolika z butelką z kolorową butelką 40% żurawinówki i dwoma kieliszkami.
- To się nazywa alkohol, Matluck. Teraz możemy rozmawiać.
Dwa kieliszki na pusty żołądek, trochę piwa... Wystarczą dwa kieliszki jeszcze tego ustrojstwa i będzie czuła się jak w niebie.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 18
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Pub - Page 10 Empty Re: Pub

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach