Salon

5 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Salon - Page 2 Empty Salon

Pisanie by Hannah Wilson Sob 27 Gru 2014, 23:55

First topic message reminder :

Salon - Page 2 C+handh

Osoba, która urządzała to pomieszczenie z pewnością pochodziła z Anglii, o czym świadczy styl pomieszczenia. Kwiecista sofa, stary zegar i talerze z wizerunkami kotów wiszące nad kominkiem wyraźnie wskazują na to wskazują. A Hanka, najwierniejsza patriotka, postanowila tego nie zmieniać.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down


Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Hannah Wilson Nie 04 Sty 2015, 15:39

Przyjęła od niego ochoczo prezent i ucałowała w policzek. Weszła do salonu z Wyattem dokładnie w momencie, w którym Aaron zączał się tłumaczyć Asimowi. Hanka przyjrzała mu się ze zdziwieniem, ale z drugiej strony była zadowolona, ze Asim obrał sobie inny punkt do wyrażania swoich racji. Właściwie to Aaron i jego mały kieliszek wina były tylko wierzchołkiem góry lodowej, bo prawdziwą lawinę spowodował jej przyjaciel Wyatt Walker i jego różowe wdzianko. Hance się podobała, sama by do takiego wskoczyła!
- O, macie gości? - Usłyszała od Wytta. - Tak, księdza po kolendzie - dodała w myślach, zerkając na wdzianko Asima, które do złudzenia przypominało sutannę. Widząc jak Wyatt wyciąga rękę do Asima, a jego twarz oblewa się lekkim rumieńcem, przewróciła oczami młynka. Pewnie mu się spodoba, ale z czasem mu się odwidzi... Widząc, że oboje milczą, Hanka stanęła za Wyattem, złapała go za ramiona i wychyliła się zza niego, popychając go lekko bliżej stołu, gdyż ten z onieśmielenia stanął za daleko.
- Asim, a to jest Wyatt Walker, mój przyjaciel ze szkoły - powiedziała, nie spuszczając wzroku ze zdegustowanej miny studenta. Zdegustowana... To mało powiedziane.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Zoja Yordanova Nie 04 Sty 2015, 16:01

Wybuchowa reakcja Asima na kieliszek wina wywołała na jej policzkach różowe plamy. Było jej głupio z powodu niedomyślności Aarona, czy zachowania obcokrajowca? Po trochu i to i to. To towarzystwo rzeczywiście nie pasowało do restrykcyjnego życia muzułmanina. Upewniła się w tym przekonaniu widząc Puchona, którego przez moment chciała w przyjacielskim geście się przywitać, ale potem zwróciła uwagę na jego strój. Również zaniemówiła. Dobrze, że jej mina przy Baharze nie wyglądała jeszcze tak źle, więc pewnie nikt tego nie zauważył, bo uwaga została skupiona na tej dwójce. W końcu otrząsnęła się z odrętwienia i uratowała sytuację sama wstając i przyjmując dłoń waginosceptyka z uśmiechem na twarzy.
- Kope lat, Wyatt. Myślałam, że spotkam Cię na uniwersytecie już w tym roku? - zauważyła grzecznie, mając na myśli pytanie Matlucka, ale nie oczekiwała szczególnej odpowiedzi. Właściwie zabrzmiało to bardziej jak kąśliwa uwaga, więc robiąc się bardziej purpurowa na twarzy zapadła się w swoim krześle, przestając potrząsać jego ręką.
- Może włączymy kolędy? - zaproponowała niewinnie, zerkając na Aarona niemal błagalnym wzrokiem. Ciekawe czy w tej chatce mieli sprzęt grający. Oby był na strychu i będzie musiała po niego pójść i już nie wracać. Właściwie mogła spytać o drogę do toalety, to jest pomysł!
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Wyatt Walker Nie 04 Sty 2015, 17:28

Poczuł się trochę głupio, gdy arab zignorował jego wyciągniętą rękę i spłonął jeszcze większym rumieńcem. Czy mu się podobał? Cóż, był przystojny, a jego egzotyczny wygląd i dziwaczne ubranie były bardzo w guście puchona.
- Trzyma, trzyma, choć muszę z bólem serca przyznać, że brakuje mu mocnej ręki. Hanka jest niezastąpiona jeśli chodzi o rozwalanie nielegalnych zbiorowisk. Sami bylismy w tym roku już na kilku, dacie wiarę? Za jej kadencji można było tylko o tym pomarzyć - wyszczerzył się wesoło do rudej. Oczywiście, że brakowało mu jej towarzystwa. Była jego tarczą przed ślizgonami, a teraz musieli sobie radzić sami. Z drugiej jednak strony brak tak rygorystycznego prefekta za plecami w pewnych sytuacjach działał na plus.
- Tak wyszło. Może w przyszłym roku - uśmiechnął się do Bułgarki. Oczywiście nie zamierzał znowu zawalać roku, ale wciąż nie wiedział, czy kontynuować edukację na wyższym poziomie. Chciałby zająć się Quidditchem na poważnie.
- Może Ci pomóc w kuchni? - zapytał przyjaciółkę, gdy ta w końcu puściła go i mógł sie odsunąć od stołu na tyle, by blat nie wbijał mu się w brzuch. Dobrze wiedziała, jak lubi gotować i zawsze chętnie jej pomagał. Hanka chyba z ulga przyjęła propozycję i oboje zniknęli w kuchni.

/po konsultacji z Hanką, ze względu na jej ograniczoną obecność pozwoliłem sobie przyspieszyć nieco akcję, aby kolejna wspólna sesja nie umarła xD /

Z lekką konsternacja obserwował, jak dziewczyna wlewa całą butelkę Sherry do kompotu. Było mu jeszcze bardziej głupio, gdy wyjaśniła w jakim celu to robi, ale obiecał siedzieć cicho. Przecież nie wyda przyjaciółki, nie? Tak więc wrócili po jakimś czasie lewitując za sobą potrawy na stół. Chyba było trochę nieroztropne powierzyć takie zadanie puchonowi, ale udało mu się nie zabić po drodze nikogo i nie wyrzucić indyka na podłogę. Nie zabrakło też tradycyjnego szkockiego Dundee Cake nasączonego Ognistą, które Hannah specjalnie ustawiła blisko araba. No i wzmocniony kompot, pamiętajmy o wiśniowym kompocie. W pokoju chyba atmosfera nieco się uspokoiła, choc mina araba nadal wyrażała niezadowolenie, tym razem spowodowane jednak włączonymi kolędami.
- Aaron, czyń honory pana domu - uśmiechnął się do chłopaka podajac mu nóż i widelec do pokrojenia indyka.


Ostatnio zmieniony przez Wyatt Walker dnia Wto 06 Sty 2015, 15:18, w całości zmieniany 1 raz
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Asim Bahar Nie 04 Sty 2015, 17:45

- Trzy razy powtarzałem, że nie piję. Gdybyś to szanował, nie częstowałbyś mnie winem - odpowiedział już nieco spokojniej. Nie obrażał się dlatego, że ktoś próbuje wcisnąć mu alkohol, a właśnie dlatego, że Aaron dobrze wiedział, jakie zajmuje tu stanowisko, a mimo to próbował na siłę go "nawrócić". Mógł mu zaproponować, że jesli zmieni zdanie, to chętnie go poczęstuje. Wciskanie w rękę pełnego kieliszka to brak szacunku. Miał z nim zrobić co mu się podoba? Może rzeczywiście powinien chlusnąć nim w twarz chłopaka, może wtedy by zrozumiał.
Gdy Hanka z Różowym zniknęli w kuchni nachylił się nad Zoją i zapytał cicho:
- Kto to jest?
Naprawdę próbował być miły, ale nie dają mu szansy. Gdyby Hanka przywitała się znim normalnie nie musiałby się jej odgryzać, Gdyby Aaron nie wciskał mu wina nie byłoby tej napiętej atmosfery. Gdyby Wyatt ubrał się normalnie, pewnie nie zwróciłby na niego większej uwagi. I na sam koniec... Gdyby nie był muzułmaninem nie musiałby przejmować się tym wszystkim. Kolędy niestety drażniły go chyba jeszcze bardziej, bo przypominały mu, że znajduje się na przyjęciu świątecznym, co w jego religii było niedopuszczalne. Grzechem było celebrować z niewiernymi ich obrzędy religijne. Jeśli Zoja miała ochotę uciec, to co on miał powiedzieć? Nerwowo zerkał co chwilę na zegarek. Jeszcze półtorej godziny i będzie czas jego modlitwy, a wtedy będzie miał okazję, by wcielić w życie plan dziewczyny i czmychnąć stąd ku uciesze gawiedzi.
Póki co siedział jak na szpilkach sącząc colę w milczeniu, a gdy najmniej lubiana dwójka wróciła z kuchni, a stół zapełnił się potrawami pozwolił sobie nalać kompotu do pustej już szklanki. Upił łyka... kolejnego... Musiał przyznać, że był bardzo smaczny.
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Aaron Matluck Nie 04 Sty 2015, 18:04

Strój Wyatta faktycznie uderzał w oczy. Co jak co ale normalnie ludzie się tak nie ubierają, ale cóż.. Poznał go na tyle, że mógł się domyślić iż nie przyjdzie w niczym normalnym, chociaż do dobrej znajomości to temu daleko. Ot po prostu przyjaciel Hanki. Słowa Asima zbył milczeniem. Może i faktycznie chciał go przetestować i zobaczyć czy wybuchnie i można by powiedzieć, że nawet się to sprawdziło. Szanował jego wierzenia i więcej się nie powtórzy takie natręctwo odnośnie zakazów i tego czego sam robić nie chciał ale nie byłby sobą gdyby nie spróbował. Słysząc Wyata zaśmiał się wesoło.
- No proszę. Myślałem, że mimo wszystko tradycja twardej ręki w szkole pozostanie, a tu proszę! Rozpasali się!
Słysząc pytanie Zoi Aaron zastanowił się chwilę siadając z powrotem na fotelu. Sprzęt grający mieli na jednej z szafek. Gorzej, że nie do końca pamiętał gdzie ma płytę z kolędami.
- Zaraz coś załatwię Zojka.
Powiedział ruszając na górę żeby zostawić dwójkę niepasujących gołąbków samych. Niech się poskarży dziewczynie jak mu źle. Szkoda, że pewnie wyciągnie ją stąd ze sobą. Po krótkiej chwili wrócił do salonu z płytą i już po chwili w pomieszczeniu rozbrzmiały cicho świąteczne dźwięki. Po sekundzie Hannah wraz z Wyattem wyszli z kuchni i indyk został ustawiony na stole. Słysząc sformułowanie "pan domu" poczuł jak przechodzi go lekki dreszcz.
- Cholera... Zabrzmiało to zbyt dorośle jak na mój gust..
Mruknął uśmiechając się niemrawo. Złapał za sztućce i zaczął kroić indyka. Wtedy do niego dotarło, że nie ma pojęcia czy Bahar go zje. Westchnął cicho i z nabitym pierwszym kawałkiem spojrzał na towarzystwo.
- Komu?
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Zoja Yordanova Nie 04 Sty 2015, 19:36

Aaron nie wyłapał, że wolałaby pójść z nim, niż zostawać na sama z Asimem. Wiedziała, że ich rozmowa nie będzie zbyt przyjemna. Jednak kiedy Wyatt i Hannah zniknęli w kuchni, a jej przyjaciel zniknął gdzieś na górze, została skazana na wkurzonego Araba. William może i przesadził ze swoimi czarami, ale nie zrobiła się przez nie ślepa i głucha na widzi mi się księcia Alladyna.
- Powiedziała Ci. Przyjaciel - mruknęła w odpowiedzi, znowu zatapiając usta w słodko-gorzkim trunku. Znikąd pomocy, więc trzeba było się na moment skonfrontować.
- Proszę Cię, Aaron to mój najlepszy przyjaciel i nie chciał Ci zrobić przykrości. Może rzeczywiście to nie był dobry pomysł, żebyś tutaj przychodził... Z doświadczenia wiem, że i tak się starają i zostałeś lepiej wprowadzony w towarzystwo, niż kiedykolwiek ja miałam taką szansę - wytłumaczyła niby to spokojnym tonem, patrząc mu w oczy, ale chodziły jej nozdrza ze złości. Gdyby wiedział jak to jest w jej szkole. Gdyby miał chociaż najmniejsze pojęcie o tym jak trudno "innym" jest się zaaklimatyzować w angielskiej magicznej rodzinie to by docenił to co dla niego robiła. Bo to żadna sztuka wracać z zajęć i spędzać resztę czasu na nauce i odcinaniu się od wszystkich. Skoro po to tutaj przyjechał to po co mu był ten cały cyrk z "przewodnikiem po Londynie"?
- Dasz radę jeszcze moment? Po prostu nie jedz, zaraz wychodzimy - dokończyła idealnie w momencie, kiedy "pan domu" wrócił do pomieszczenia. Uśmiechnęła się do Matlucka trochę wymuszenie, bo dalej była w słabym nastroju. Chciałaby z nim pogadać na osobności, potrzebowała tego, a dawno nie mieli chwili dla siebie. Właściwie od czasów kiedy ciotka jej przystawiała nóż do gardła. Za Brytyjczykiem weszła reszta towarzystwa.
- Zamawiam udko! - oznajmiła niemal radośnie, kiedy indyk pojawił się na stole. Nie sięgnęła po kompot, żeby powstrzymać Asima przed jego piciem. Dobrze mu tak.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Hannah Wilson Nie 04 Sty 2015, 20:26

Wizyta sam na sam z Wyattem w kuchni była niczym zbawienie w tej irracjonalnej sytuacji. Cieszyła się, że za moment zaczną jeść, a potem będzie już coraz bliżej do zakończenia imprezy. Walker naturalnie zostanie na noc, ale przynajmniej pozbędzie się Asima. Zoi jej było w tym momencie tak szkoda (naprawdę!), że jak dla niej to ona mogłaby już zostać, tylko jej przyjaciela chciała się pozbyć.
Doprawiła kompot bez słowa. Należy mu się. Za poniżanie jej, konieczność tłumaczenia jego prostackiego zachowania przez Zoję, naskoczenie na Aarona i reakcja na pojawienie się Wyatta. Mógł być sobie nawet bogiem swojej religii, ale nie będzie ich wszystkich obrażał. Nie w tym domu.
Weszli wreszcie do salonu, postawili na stole ciasto, jedzenie, kompocik... Gotowi do jedzenia. Gdy zasiedli a Hanka zobaczyła jak Asim nalewa sobie kompot to była tak zachwycona, że nawet nie posłała Wyattowi karcącego spojrzenia za "pana domu". Wiedziała, ze Aaron jest na to uczulony. Aby nie wzbudzić podejrzeń, nalała sobie kompotu i upiła łyk.
Kiedy wszyscy chętni goście dostali już swoją porcję, ona także nastawiła swój talerz. Zaczęli jeść, a wtedy przypomniało jej się co Wyatt mówił o Hogwarcie, więc dorzuciła swoje pięć groszy:
- W takim razie chyba będę musiała napisać do brata - powiedziała żartobliwie, chociaż właściwie to miała zamiar to zrobić. - Swoją drogą to trochę smutne, że to ostatni rok kiedy Wilsonowie są prefektami. Na Leslie nie ma co liczyć - powiedziała, biorąc pierwszy kęs.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Wyatt Walker Nie 04 Sty 2015, 20:54

- Pan na włościach - wyszczerzył się wesoło. No przecież żartował sobie, nie? - Swoją droga ładnie tu macie, naprawdę. Pokażesz mi później resztę domu, co? - zapytał z uśmiechem przyjaciółkę. Z chęcią dorzuciłby tu coś od siebie, aby dodać temu miejscu odrobinę koloru, by nie wyglądało jak pokój jego babci.
- Oj nie, nie musisz. Sam mu przekażę co o tym sądzisz, hm? - próbował ratować ukochanego braciszka panny Hanny. Chyba nieświadomie zafundował mu kazanie. Peszek.
- To ja poproszę cycuszka - powiedział po tym, gdy Zoja zarezerwowała sobie udko. - Tylko kawałek, bo jestem na diecie - dodał ciszej podstawiając talerz Aaronowi. Nałożył sobie też odrobinę sałatki rozejrzał się jeszcze po stole w poszukiwaniu czegoś do picia. Arab zabrał się za kompot i znowu poczuł się głupio, że tak podstępnie chcą go rozpić. Sam byłby zły, gdyby ktoś przemycił mu w sałatce lody z bitą śmietaną.
- Nalejesz? - zwrócił się do Aarona wskazując na butelkę whisky. - Kompot zostawmy niepijącym, a o suchym pysku przecież siedzieć nie będziemy, nie? - uśmiechnął się nieznacznie. Trochę dziwił się, że Hanka również nalała sobie wzmocnionego soczku, wszak nigdy nie widział, aby piła. Nie skomentował tego jednak, choć później sobie z nią pogada.
- No to pod te święta - wzniósł toast, gdy jego szklanka napełniła się już złotym trunkiem i upił łyka krzywiąc się nieznacznie.
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Asim Bahar Nie 04 Sty 2015, 21:10

- Ale zrobił. Mówiłem Ci od początku, to się uparłaś. Oni od początku byli uprzedzeni, nie moja wina. - mruknął cicho. Było mu głupio, serio. Może na początku Zoi chodziło o to, żeby wkurzyć Hankę, ale chyba przesadził. Chyba na pewno. Przeprosi ich gdy trochę ochłonie. A póki co...
- Nie gniewaj się. Już będę grzeczny - dodał jeszcze nim domownicy wrócili do salonu i wyciągnął rękę próbując złapać dłoń dziewczyny pod stołem, ale przypadkiem złapał ją za kolano, więc szybko zabrał rękę. Będzie grzeczny? No w każdym razie nie będzie się odzywał niepytany.
- Poproszę - powiedział cicho podstawiając swój talerz, by Aaron nałożyl mu indyka. po czym w milczeniu zaczął go konsumować raz po raz popijając ze swojej szklanki. Nawet sobie dolał, bo indyk, choć bardzo smaczny, wydał mu się odrobinę za słony. Przy trzeciej szklance zdjął z głowy kefiję i rozpiął guzik pod szyją, bo zrobiło mu się gorąco, o czym świadczyć też mogły rumieńce na twarzy chłopaka.
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Aaron Matluck Nie 04 Sty 2015, 21:49

Gdy kolejne talerze lądowały zaraz przed nim posłusznie wydawał zamówione części indyka kolejnym osobom. Sobie pozostawił pierś i rzucił ją na talerz zasiadając w końcu wygodnie. Wtedy też Wyatt poprosił o nalanie whisky. Jakże mógł odmówić. Wstał do stołu i nalał obu po szklance. Spojrzał na Zoję pytająco czy nie miała by ochoty również na porcyjkę dla siebie. Również miał ochotę ją gdzieś na chwilę wyrwać ale z drugiej strony doskonale wiedział, że jakby ją wtedy zabrał to tylko by jeszcze bardziej rozjuszył araba, a skoro myślał stereotypami to nie chciał wybuchu w domu.
- Pod te święta i każde kolejne.
Powiedział krótko i uniósł swoją szklankę upijając z niej następnie niewielki łyk. Musiał pić powoli i małymi łyczkami, bo przecież nie wypada się skuć na takim spotkaniu. Chociaż w większości i tak byli tu sami swoi ale wolał nie powiedzieć za dużo osobom nie wtajemniczonym.
- Jak zobaczą, że im się odpowiedzialni Wilsonowie kończą to pewnie któreś z was albo siłą przytrzymają w Hogwarcie albo was sklonują.
Stwierdził żartobliwie spoglądając kątem oka raz za razem na Asima, któremu najwyraźniej robiło się coraz cieplej, a temperatura w pomieszczeniu nie rosła. Interesujące...
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Zoja Yordanova Nie 04 Sty 2015, 22:07

Grzeczny? Asim szybko zabrał rękę z jej kolana, ale nawet ten drobny dotyk mógł wywołać gęsią skórkę na jej udach. Nie potrafiła mu od razu wybaczyć, ale z drugiej strony nie wiedziała co się z nią dzieje. Normalnie by ją bardziej poniosło. Między tą dwójką ewidentnie wyrosła ściana ciszy zaraz po toaście, przy którym Zoja poprosiła o dolewkę alkoholu. Zapomniała nawet o coli, kiedy znowu się napiła ognistej. Zaraz na szczęście zaczęli jeść. Zerknęła z ciekawości na Wyatt'a a potem Hankę. Ciekawy dobór znajomych, a dziwiła się zestawieniu Greengrass-Yordanova. Przełknęła kolejną porcję indyka.
- Bardzo dobre - pochwaliła jedzenie i patrząc w swój talerz zagadnęła swobodnie, skoro miał być neutralny temat.
- A jak tam nowi nauczyciele? Bardzo żałuję, że odeszliśmy akurat kiedy pan Wilson się rozkręcał.
To dzięki wujkowi rudowłosej zaliczyła podstawy zaklęć i zrobiła postępy w ostatniej klasie. Była mu za to niezwykle wdzięczna. Gabriel ją najwidoczniej zbytnio rozpraszał, albo nie potrafił tak samo przemówić. Gdyby miała kogoś takiego jak Andrew od pierwszej klasy to może teraz jej przyszłość by się inaczej potoczyła, kto wie!
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Hannah Wilson Nie 04 Sty 2015, 22:21

Kiedy Asim uznał jednak, że będzie jadł, Hanka odetchnęła z ulgą. Nie chciała znowu się z nim spierać i przekonywać, żeby zjadł chociaż trochę. Widząc jak wypija jedną szklankę kompotu, a potem sobie dolewa, uśmiechnęła się do siebie w duchu. Jeszcze kilka łyczków i będzie nawalony jak ta lala. Właściwie to po tym kieliszku wina i kilku łyczkach tegoż samego kompotu ona także już miała wyśmienity humor i różowe rumieńce na policzkach. Stuknęła się szklaneczką kiedy wznosili toast, a potem skinięciem głowy podziękowała za komplement. No raczej, że dobre! Hanka była mistrzem gotowania.
- Ta, powinnam sobie zrobić dziecko z moim bratem. Lancaster by się ucieszył, miałby prefekta i ucznia idealnego - zaśmiała się. Na trzeźwo by czegoś takiego nie powiedziała, szczególnie przy obcym. - Oj nie chciałabyś widzeć wujka Wilsona rozkręconego na maksa... - powiedziała, czego szybko pożałowała, więc nerwowo upiła kolejny łyk... kompotu.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Wyatt Walker Nie 04 Sty 2015, 22:46

- Prefekt gej? Tego jeszcze nie było. Ślizgoni mieliby przejebane - skomentował krótko atakując swojego indyka. Szczerze? Nie przeszłoby. Żaden zielony dupek nie brałby na poważnie jego osoby, a on zapewne miałby problemy z egzekwowaniem swoich praw i obowiązków. Poza tym nie chciałby pełnić tej niewdzięcznej funkcji.
On również obserwował kątem oka araba czekając na kulminację kompotowej uczty. Skoro nigdy wcześniej nie pił mogło być albo wesoło,albo makabrycznie. Hankę też obserwował. To było jak gra w pong-ponga. Hanka-Asim-Hanka-Asim... Oboje mocno zarumienieni.
Pytanie Zoi na chwilę odwróciło jego uwagę od kompociarzy.
- Normalnie, jak to nauczyciele. Każą się uczyć, przewalone, nie? - uśmiechnął się - Voychenko, od Opieki próbowała przemycić wyścigi na Hipogryfach, dacie wiarę? Chyba dalej próbuje, ale trzymam się od tego z daleka.
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Asim Bahar Nie 04 Sty 2015, 22:56

- Pyszne - uśmiechnął się nieznacznie. Najlepszy indyk jaki jadł. No przynajmniej odkąd przybył do Anglii. Po namyśle jednak mógł przyznać, że był najlepszy jaki jadł w życiu. Może dlatego, że w Dubaju indyk nie był aż tak popularnym daniem i rzadko go jadał?
Odpowiedź Aarona sugerująca sklonowanie wywołała u araba niekontrolowany chichot, który próbował stłumić dłonią przyciśnięta mocno do ust. Komentarz Hanki w odpowiedzi sprawił, że przycisnął do ust drugą dłoń jakby to cokolwiek miało mu pomóc. Wyraźnie było już po nim widać, że coś jest nie tak. Oczka miał malutkie i uchachane. A więc jednak impreza na wesoło.
- O. Wreszcie normalna sport. Wyścigi są bardzo... bardzoo.. bardzo. - mruknął znowu dolewając kompotu do pustej szklanki. No proszę. Nawet odezwał się do Różowego!
- Może my się troszkę namaksujemy? Te wasze piosenki o stajni są... no... Macie inne? - zapytał i nie czekając na odpowiedź wstał od stołu i chwiejnym krokiem ruszył do starego gramofonu. W połowie drogi zatrzymał się rozkładając lekko ręce na boki, jakbychciał w ten sposób utrzymać równowagę i zachichotał znowu.
- Wasza podłoga jest zła. Spada w lewo - znowu zachichotał ostrożnie robiąc krok do przodu. I kolejny. I jeszcze jeden, aż w końcu znalazł się bezpiecznie przy gramofonie i bez krępacji zaczął przeglądać tytuły innych płyt.
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Aaron Matluck Nie 04 Sty 2015, 23:58

Pychota. Jak zwykle zresztą jedzenie zawsze poprawiało humor a już szczególnie takie smaczne. Słysząc plan Hanki co powinni zrobić w Hogwarcie o mało co nie zachłysnął się indykiem którego akurat wpakował do ust.
- Interesująca idea. Dziecka z bratem chyba dawno nie grali.
Stwierdził rozbawiony czując, że i jemu jakoś lepszy humor się udziela. Nie dziwne skoro wypił już kilka szklaneczek. Wiadomo, że nalewał 1/4 ale mimo wszystko. Szybko szło. Patrząc po pozostałych to im również musiał się udzielać alkoholowy humor.
- A Klub Pojedynków dalej działa?
Zapytał z zaciekawieniem. Nigdy nie ukrywał, że w szkole najbardziej lubił zajęcia dodatkowe z Lennox i szczerze? Brakowało mu ich. Tak samo jak brakowało mu wielu rzeczy, które zostawili w Hogwarcie i które nigdy nie wrócą, ale nie ma co tego roztrząsać bo tylko popadnie w depresję. Chciał już odpowiedzieć Asimowi gdy zobaczył jak ten najpierw głupawo chichocze, a potem wstaje od stołu i zataczając się jakimś cudem dociera do gramofonu. Widząc to Aaron zaśmiał się głośno.
- Jasne, nie krępuj się. Podłogi tak czasem mają.
Powiedział nie mogąc ukryć rozbawienia. Spojrzał na Zoję znacząco zastanawiając się czy to jej sprawka, ale po negatywnej odpowiedzi nachylił się do Hanki.
- Zdajesz sobie sprawę, że jak się obudzi z kacem to będzie na mnie prawda?
Zapytał wesoło. Nie miał zamiaru się dąsać nawet jeżeli wina miałaby spaść na niego. On i tak już obraził jego religię, więc nie ma nic do stracenia.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Zoja Yordanova Pon 05 Sty 2015, 00:32

Wydawało jej się, że kiedyś Walker był bardziej subtelny w byciu gejem... Ale co ona tam może wiedzieć. Omijała go jak ognia właśnie z tego powodu, bo nie chciała być kojarzona z Puchonem. Wystarczająco odstawała, więc nie chciała dodawać sobie wrogów. Nie powinna tak szybko oceniać książki po okładce? Cóż, niech już Hania zostanie tym obrońcą "rdzennych" odmieńców. Jadła sobie dalej w spokoju, słuchając wymiany zdań na temat Hogwartu. Tęskniła za szkołą, ale z drugiej strony jej decyzja o zamieszkaniu w akademiku też nie okazała się taka zła, bo było to tak jakby przedłużenie sobie uczniowskich chwil. Na stołówce dalej widywała te same twarze, ale szkoda, że już nie tak często i nie mieli większych pokoi... Przede wszystkim brakowało jej Pokoju Wspólnego, o.
Zerknęła z zaciekawieniem na Wyatt'a. Wyścigi Hipogryfów brzmiały zabawniej od lotu na miotle. Pewnie ten zawodowy gracz się z nią nigdy nie zgodzi, ale ją by to zainteresowało. Asima najwyraźniej również, ale ciężko było jej cokolwiek zrozumieć z tej paplaniny słów, które pomylił. Spojrzała na niego ze zdziwieniem i przerażeniem jednocześnie. Przecież pił tylko kompot! Czarne włosy araba wydostały się na zewnątrz, a szmatka, która zwykle była na głowie leżała gdzieś z boku. On się naprawdę upił!
- Nie wierzę... - jęknęła i miała już spiorunować wzrokiem Hankę, ale ta też miała rumieńce na twarzy. Co oni do tego dolali? Jej ognista jeszcze tak bardzo nie uderzyła do głowy.
Bahar mógł być uroczy, kiedy się napił. Chętnie widywałaby go częściej w takim stanie. Westchnęła teatralnie i uśmiechnęła się do siebie. No dobra, nie ma co się denerwować. Wręcz...
- Dziękuję. Chociaż nie mam pojęcia co przed momentem do nas powiedział - mrugnęła do Wilsonówny i Walkera, bo to zapewne była ich sprawka. Uśmiechnęła się radośnie i wstała od stołu za Alladynem. Pojawiła się pod jego lewym ramieniem.
- Pomóc? Jak odpowiednio się nastawi gramofon na magiczne fale to odbierzemy tutejsze Czarodziejskie Radio.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Wyatt Walker Pon 05 Sty 2015, 17:21

- Chyba tak - powiedział z ustami pełnymi sałatki. Przełknął głośno i popił whisky, do której po opróżnieniu drugiej szklaneczki dolał odrobiny coli. Ot tak do obiadu, by nie zapijać indyka pustymi procentami. - Nigdy mnie nie ciągnęło na te zajęcia. Nie lubię byc workiem treningowym - uśmiechnął się nieznacznie. Naprawdę aż tak biła po oczach jego odmienność? Głupie pytanie. Może kiedyś rzeczywiście bardziej się z tym krył, ale odkąd jawnie spotykał się z Felixem mniej przejmował sie tym, co powiedzą inni. Poz atymjak już wspominałem lubił być w centrum uwagi, a ekscentryczne ubranie mocno mu to ułatwiało. No ułatwiłoby, gdyby nei arab. A na co dzień? Na co dzień ubierał się raczej normalnie, choć starał się pilnować mody. Obserwował z uwagą ale i lekkim rozbawieniem araba, a czując na sobie spojrzenie najpierw Aarona a potem Zoi tylko wzruszył ramionami i zatopił usta w swojej szklance.
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Asim Bahar Pon 05 Sty 2015, 18:35

Oczywiście, że wyścigi na koniowatych bardzo go interesowały. To chyba naturalne dla kogoś, kto wychował się wśród koni. No i ścigał się na dywanie. Z pewnością poświeciłby więcej czasu na tę miłą konwersację, gdyby tylko był trzeźwy, a Wyatt nie był tym kim był, albo przynajmniej ubrał się jak człowiek. Kto wie, może wtedy nauczyłby Walkera kilku sztuczek ułatwiających utrzymanie sie w siodle? Byłaby to transakcja wiązana w zamian za naukę latania na miotle.
Przeglądał tytuły płyt w skupieniu z miną pokazującą jak wiele trudu go to kosztuje bowiem nagle literki zaczęły sprawiać mu większą trudność niż zazwyczaj. Dopiero gdy czupryna Zoi wyrosła pod jego ramieniem uśmiechnął się do niej wesoło.
- Radio? Bez piosenek o sianie i owieczkach? - zapytał odkładając ostatnią płytę z jakimiś starymi przebojami Celestyny. Ciekawe czy to pozostałość po poprzednich lokatorach czy może cicha idolka Hanki albo Aarona? Gdy Zoja zaczęła majstrować przy gramofonie kręcąc tubą na różne strony Asim podążał wzrokiem za falami, które próbowała namierzyć. I tak o to zawiesił spojrzenie nad ich głowami , a konkretnie na zielonej kępce dyndającej tuż nad nimi. Pociągnął Zoję za rękę i pokazał palcem swoje odkrycie.
- O. Czy to ta śmieszna roślinka, pod którą się całujecie? - zapytał wyraźnie zaintrygowany, a gdy dziewczyna uniosła zaciekawione spojrzenie do góry długo się nie zastanawiał i nie czekając nawet na odpowiedź dziewczyny pochylił się i złożył na jej ustach pocałunek. Dłuugi, soczysty buziak. Trochę niezdarny jak przystało na kogoś, kto nigdy tego nie robił. Już dawno chciał to zrobić, ale dopiero alkohol złamał jego silną wolę. Lepiej tak niż wcale, prawda?
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Aaron Matluck Pon 05 Sty 2015, 22:56

- Workiem treningowym czy nie każdemu by się przydało opanować zaklęcia. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać.
Powiedział mimowolnie dotykając dłonią głowy i miejsca gdzie niegdyś miał ucho. Wiadomo, że nie będzie nikogo zmuszał do tego by uczęszczali na tego typu zajęcia ale uważał mimo wszystko, że lekcje same w sobie to za mało. Ale może to takie jego małe zboczenie spowodowane fascynacją Klubem Pojedynków. Wrócił spojrzeniem do Asima, który majstrował przy gramofonie, a Zoja ruszyła mu z odsieczą. Doskonale wiedział, że tam właśnie znajduje się jemioła i zastanawiało go czy któreś to wyłapie. Jak widać jedno z nich wyłapało. Arabowi nie zajęło długo by dobrać się do ust Bułgarki, na co Aaron zareagował mimowolnym skrzywieniem na twarzy. Nie pasował do niej, pokazał dzisiaj swoje zachowania, a biedna dziewczyna ganiała za nim jak z jakimś urwanym ze smyczy pieskiem, którego non stop trzeba bronić i kierować. Mimo, że po alkoholu zrobił się sympatyczniejszy to i tak w jego głowie była to kompletnie chybiona relacja. Ale cóż. Co kto lubi, chociaż nie spodziewał się, że Zoja zostanie taką przywiązaną "przewodniczką" i trzymającą za rączkę cały czas osobą. No i teraz trzeba czekać na reakcję, co też go zastanawiało, chociaż znając ją.. Po prostu się odsunie i nie będzie tematu dopóki nie będą sami.
- Swoją drogą Wyatt, niezły ruch z tym kompotem.
Szepnął do Puchona z zadowoleniem.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Zoja Yordanova Pon 05 Sty 2015, 23:25

Nie zwróciła wcześniej uwagi na tą jemiołę. Czy to możliwe, że pojawiła się tam w kilka sekund po tym jak wcisnęła się pod ramię Asima, czy była już tam od początku? Odwróciła głowę, kiedy zwrócił na nią uwagę i już miała skomentować to jakoś zgryźliwie, że nie każdy się od razu całuje jak jakiś drzewny pasożyt nad nimi się pojawia, ale... Jej usta zostały po raz pierwszy zaatakowane z zaskoczenia! Nie miała nawet szans aby przymknąć oczy, bo świadomość tego, że Bahar jest kompletnie pijany, a za ich plecami znajduje się rządek widowni, sprawiło, że zastygła w kompletnym bezruchu. Niezdarny, dziwny, ale długi buziak w końcu sprawił, że zapaliła jej się jakaś lampka w głowie i odsunęła od siebie muzułmanina, kładąc mu dłoń na torsie.
- Nie można każdej tradycji dać się zanadto ponieść... - mruknęła, chociaż wiedziała, że jego zapijaczona główka tego już nie zrozumie. Dokładnie takiego scenariusza spodziewał się Aaron i mógł nie być zawiedziony swoją znajomością zachowania Bułgarki. Właśnie w tej chwili spojrzała na przyjaciela zdezorientowanym i przepraszającym wzrokiem, a na jej śniadych policzkach pojawiły się znowu plamy czerwieni. Jej sumienie po prostu nie pozwalało na to, żeby wykorzystywać ten stan Bahara, nie wtedy gdy tak się zachowywał.
- Powinniśmy wracać do akademika... - powiedziała po chwili, podtrzymując dalej Araba pod bokiem, żeby się nie chwiał. Te słowa mogły brzmieć dwuznacznie, ale nie dla Matlucka który już wiedział, że będzie potrzebowała pomocy z transportem. Teleportacja łączona nie należała do najprostszych i dalej sobie nie wierzyła w tej kwestii.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Asim Bahar Wto 06 Sty 2015, 01:23

A Asim? A Asim miał w głębokim poważaniu widownie za nim i szumiące, nienastrojone radio. I Hankę i geja tez miał gdzieś. Pocałował Zoję i na swój pijacki sposób był z tego dumny. Jak wytrzeźwieje będzie pewnie tego żałował, ale teraz był szczęśliwy jak dziecko. W zabawny sposób dotykał swoich ust jakby chciał zbadac, czy nadal są na swoim miejscu.
- Tej jednej można - powiedział buńczucznie.
- Wracać? Ale weźmiemy to? - zapytał wskazując na roślinkę dyndającą wciąż nad ich głowami. Czy to nie dziwne, że zapamiętał akurat tę tradycję? Wbrew pozorom Asim sporo wiedział, ale nie mówił tego głośno. No i w głebi serca naprawdę zazdrościł Europejczykom ich wolności i sposoby bycia, czego na trzeźwo nigdy by nie przyznał. Teraz sam przez chwilę mógł być wolny.
- I kompot. Możemy wziąć kompot?
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Wyatt Walker Wto 06 Sty 2015, 01:31

- Nie umiem - przyznał wzruszając ramionami i pozwolił sobie sam się obsłużyć dolewając sobie alkoholu do szklanki. Hanka chyba odpłynęła bo gapiła sie nieobecnym wzrokiem siorbiąc kompocik ze szklanki. Która to już? Nie liczył, ale z Arabem opróżnili cały wielki dzbanek.
- Jeśli chodzi o machanie badylem, to marny ze mnie czarodziej. Próbowałem, ale chyba nie mam wystarczająco silnych mocy, a wierz mi, komu jak komu, ale mnie bardzo by się to przydało.
Ilez to razy wisiał na zbroi? Ileż razy dyndał na drzewie do góry nogami? A ile razy zrobili mu spłuczkę w kiblu albo zatrzasnęli w schowku na miotły?
- Nie wiem o czym mówisz - mruknął na wzmiankę o kompocie cały czas obserwując araba i dziewczynę, od której ten nie mógł oderwać wzroku.
- Może chcesz dac mi kilka lekcji, co? - zapytał chcąc zmienić tor rozmowy z tego nieszczęsnego kompotu.
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Aaron Matluck Wto 06 Sty 2015, 10:43

Ależ chłopak miał chcicę. Było to na swój sposób zabawne, chociaż widząc jak zagubiona w tym momencie była Zoja zrobiło mu się nieco głupio. No cóż.. Uważał mimo wszystko, że to sobie wyjaśnią jak chłopak wytrzeźwieje, dopadnie go kac, wkurzy się na nich że dali mu alkoholu, a potem będzie szukał pocieszenia w jej ramionach. Tak to w głowie widział. On sam również czuł już znaczący szum i lekkość w głowie a to znaczyło, że whisky działało jak powinno. Przyjemny stan i najlepiej w nim właśnie się utrzymać żeby nie przesadzić.
- Jasne. Jak tylko odzyskam różdżkę to możemy poćwiczyć.
Powiedział ochoczo nie kontrolując do końca jakie słowa wypływają mu z ust. Powiedział za dużo? Bardzo prawdopodobne ale cóż.. Stało się. Nim dotarło do niego to wszystko wstał od stołu i podszedł do półeczki na której stał woreczek proszkiem Fiuu w środku. Na szczęście załatwił im podłączenie kominka do sieci więc mogli się swobodnie przenieść na teren akademików bez teleportacji, której on nie znosił. Podszedł do Zoi nachylając się do jej ucha.
- Tylko grzecznie.
Rzucił krótko z uśmiechem na ustach zastanawiając się czy Asim w ogóle poprawnie wypowie adres gdzie mają się przenieść. Ucałował Bułgarkę w policzek i odsunął się o krok.
- Niestety jemioła zostaje tutaj. Też mi się może przydać.
Powiedział puszczając oczko do Asima. Nie chciał skazywać Zoi na jemiołowe szaleństwo Araba.
- I kompot z tego co widzę też się skończył. Przykro mi.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Zoja Yordanova Wto 06 Sty 2015, 14:54

Może w normalnych warunkach skakałaby z radości, że wreszcie się odważył do niej zbliżyć, ale teraz czuła jedynie zmieszanie zaistniałą sytuacją. Dziwne, bo inaczej to sobie wyobrażała. Mimo wszystko udało jej się wyłapać wymianę zdań między Walkerem, a Aaronem i lekko zmarszczyła czoło, słysząc że nie ma różdżki. To niebezpieczne, biorąc pod uwagę to z kim mieszka. Jej wzrok przeskoczył szybko na pijaną Hannah, ale te rozważania przerwał znowu Matluck, pojawiając się nagle nad nią.
- Co to... dzień całowania Zoi z zaskoczenia - jęknęła teatralnie, komentując bliskość przyjaciela. Jeszcze dwa lata temu... Jako zobojętniała i nieufna sierota nie potrafiłaby przeżyć takiego szoku. Whiskey w jej krwi trochę wypłukała tą pewność siebie, którą z czasem zdobywała w znanym sobie towarzystwie, a teraz miała ochotę się schować w swoim kącie i mieli się nie zbliżać. Tylko trzeba najpierw Bahara odtransportować do pokoju.
- Weź trochę proszku do dłoni i powiedz wyraźnie "Dom Studencki im. Albusa Dumbledora". Powinno wystarczyć - poinstruowała araba i o dziwo się jej posłuchał. Przeprosiła Aarona, kiedy zniknął w niebieskich płomieniach.
- No nie ma co, ciekawa impreza. Następnym razem pozwolisz, że przyjdę jednak sama, bo mamy chyba do pogadania... - wspięła się na palce, jakby również chciała cmoknąć go w policzek, ale oparła się o ramię chłopaka i szepnęła do jego ucha:
- Chyba znalazłam swoją matkę - oczywiście, że chciała rozbudzić jego ciekawość. Uśmiechnęła się łobuzersko, kiedy się od niego cofnęła, pomachała na pożegnanie w stronę Wyatt'a i Wilsonówny i zniknęła z trzaskiem. Samej było wolno jej się teleportować, prawda?
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Hannah Wilson Wto 06 Sty 2015, 19:00

Hannah przez całą tę sytuację siedziała zdezorientowana na krześle, wyraźnie upita. Dla kogoś kto nie miał treningu w piciu alkoholu dwie szklanki kompotu i kieliszek wina były niczym bomba procentowa. W przeciwieństwie do Bahara siedziała jednak cicho, oszczędzając swoim gościom niezrozumiałego bełkotu.
Gdy Arab podszedł do gramofonu, znowu pomyślała o tym, że będzie musiała go zdezynfekować ogniem piekielnym, żeby nie zostały na nim jakieś egzotyczne zarazki, po kontakcie z którymi wpędzą się zaraz jakąś zakaźną chorobę. Jej rozważania na temat zarazków zostały gwałtownie ucięte przez wydarzenia, które miały miejsce pod jemiołą. Hanka otworzyła lekko usta w zdziwieniu, a potem skrzywiła się mimowolnie. Dopiero kwadrans temu utwierdziła się w przekonaniu, że dla Zoi jest jeszcze nadzieja! Mogła znaleźć sobie jakiegoś fajnego, angielskiego chłopaka, mieć z nim angielskie dzieci i udawać Angielkę. Chciała jej nawet w tym pomóc! A Bahar na pewno nie sprowadzi jej życia do poziomu normalności. Wręcz przeciwnie. Lada dzień zrobi jej tuzin dzieci z czarnymi oczami i czarnymi włosami, całe będą czarne... Gdy teleportowali się z ich domu, Hanka pijackim tonem rzekła do Aarona:
- Powinieneś chyba interweniować w tej sprawie. Ten facet stanowczo się dla niej nie nadaje. Zrobi jej pranie mógzu i sprowadzi do poziomu arabskiej kobiety - mruknęła, biorąc ostatni łyk kompotu, który pozostał w jej szklance. Cóż się stało tej pannie Hannie, która do tej pory najchętniej wytarłaby Zoją podłogę w swojej łazience! - Zdecydowanie powinniśmy ją ratować z tego szalonego związku. A teraz musicie mi wybaczyć, muszę iść się napić, a potem idę spać. Aaron, zajmij się Wyattem - powiedziała, posyłając Aaronowi porozumiewawcze spojrzenie. Naszyjnik w kształcie księżyca był już rubinowo czerwony, a to oznaczało, że pełna się zbliża. Jutro. A potem opuściła salon i ruszyła do kuchni.
Gdy już tam była, weszła do ciasnej spiżarki, do której drzwi znajdowały się w kuchni i zamknęła się w niej. W samym rogu półki zapchanej konfiturami stał dymiący się kufelek z mętną cieczą w środku. Eliksir tojadowy. Wypiła go duszkiem mając wrażenie, że zaraz zwymiotuje. A więc była gotowa do nadchodzącej pełni.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 2 Empty Re: Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach