Gabinet Nauczyciela Zaklęć

+5
Dalila Mauric
Jeremy Scott
Gabriel Griffiths
Polly Baldwin
Brennus Lancaster
9 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 20:07

First topic message reminder :


Skromnie umeblowany gabinet wraz z sąsiadującym pokoikiem, oddany do użytku nauczyciela Zaklęć.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Czw 26 Wrz 2013, 17:03

- Mniej więcej tak - odpowiedział, samemu się nad tym zastanawiając. Może rzeczywiście za mało czasu na lekcjach było poświęcane urokom i klątwom, do których wykonania nie potrzebne były machnięcia różdżką? W końcu nie było to bardziej niebezpieczne od reszty rzeczy, które uczniowie poznawali na Obronie Przed Czarną Magią. Zaklęcia były bardziej teoretyczną lekcją i mógłby stworzyć takie koło zainteresowań związanym z pogłębianiem poszczególnych sztuk, gałęzi rzucania czarów. Szkoda, że nie wszyscy byli tak ambitni i gotowi do nauki jak Dalila. Innym bardziej przydawało się ciągłe wałkowanie podstaw...
- Jest bardzo ciężkie, dlatego filia ma specjalnie wyspecjalizowaną kadrę do sondowania klątw. - Na następne pytanie Krukonki znów się uśmiechnął dumnie, odkładając swój do połowy pusty kubek na stół. Wcześniej na lekcjach nie miał możliwości poznać panienki Mauric z tej strony. Bardzo ciekawskiej na to wychodziło.
- W szkole jest wiele tajemniczych uroków. Wiesz, że Hogwart ma zawiłą historię i tak naprawdę nawet nasz obecny dyrektor nie zna jego wszystkich zakamarków. Co roku coś się dzieje... Szczególnie dotyczy to duchów i pomieszczeń, w których się znajdują. - To akurat nie była tajemnica. Dlatego jasno podkreślano, żeby się nie kręcić po zakazanych korytarzach. Godzina policyjna też nie istniała z przypadku, a z konieczności.
Jego pogodna twarz zbladła, kiedy wspomniała o nauczycielu, który teoretycznie molestował swoje uczennice. Gabriel poprawił się nerwowo na siedzeniu, wyjmując z kieszeni swoją różdżkę, udając że go wcześniej uwierała. Odłożył ją na stolik.
- Nie wiedziałem, że miałaś u niego szlaban... Ale tak, zdecydowanie są one odroczone dopóki nie wyjaśni się sytuacja pana Polanskiego. Mogę jednak wiedzieć, co takiego zrobiłaś?
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Dalila Mauric Czw 26 Wrz 2013, 17:13

Kółko nie byłoby takim złym pomysłem! Oczywiście wiele uczniów tylko czekało na zajęcia praktyczne bo takie wydawały się ciekawsze, dodawały pikanterii i podnosiły poziom adrenaliny. Zresztą właśnie tego będą potrzebować w życiu poza murami szkoły, tylko że bez podstaw to najwyżej mogą sobie garnki pozmywać. Oczywiście magią, oh tak.
- To że Hogwart ma wiele zaklęć osłaniających go to wiadomo, aczkolwiek nie wiedziałam, że zaliczają się one też do klątw. - Mruknęła cicho spoglądając na ścianę jakby była jakaś przeklęta. Przecież mugole i niepowołane osoby nie mogły wiedzieć o istnieniu tego zamku, a przynajmniej nie w takiej formie.
Zakazane korytarze jak zawsze były owiane tajemnicą pod względem tego co może się w nich kryć, chodzenie po nich mogło być rosyjską ruletką, co przecież nawet wykazały ostatnie zdarzenia z pewną dwójką panów. Przygryzła wargę zastanawiając się nad czymś jeszcze jednak nie zadała kolejnego pytania. - Filia naprawdę ma wiele roboty, choć niektórzy wcale o tym nie myślą. - A inni odważyli się nawet podważyć potrzebę istnienia jej, jakież to zabawne.
Upiła łyk gorącej herbaty, która tak jak myślała miała słodki smak i przyjemnie rozgrzewała. Poczęła wpatrywać się w lekko wirujący płyn gdy nauczyciel spytał o jej niefortunne szlabany.
- Cóż... To dobrze. Skąd się wzięły? Spóźniłam się na lekcje do profesora Polansky'iego, a że nie chciałam przerywać to nie witałam już ani jego, ani nikogo i usiadłam z tyłu. Co go wkurzyło. - Wzruszyła ramionami jakby naprawdę nie rozumiała po co owy zawistny nauczyciel robił z tego taką sprawę. Może ton jej głosu gdy prosił o wyjaśnienia? Choć zawsze mimo wszystko uchodziła za złośliwą i niezbyt przejmującą się czymkolwiek to po co od razu szlabany!
Dalila Mauric
Dalila Mauric
Klasa VII


Skąd : Avignion, Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t796-skrytka-pocztowa-dalili-m

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Czw 26 Wrz 2013, 17:25

Jeżeli chodzi o pracę filii i jej obowiązki to był ostatnią osobą, która chciała o tym rozmawiać. Dlaczego? Bo im zazdrościł. Tego akurat przed uczennicą nie wyjawi, bo to nie jej wina, że osiadł na laurach i przez ostatnie lata był przyklejony do stołka nauczyciela w szkole. Zaprowadziły go tu różne wydarzenia losowe, rodzinne, a ambicja już dawno zadecydowała, że chciałby być pełnoprawnym aurorem. Specjalizowałby się może właśnie w zaklęciach i urokach? Marzyć to sobie można...
- Dlatego aurorzy dużo zarabiają i mają wysokie stanowiska społeczne - przyznał z rozbawieniem, kwitując uwagę Francuzki. Wziął sobie ciasteczko dyniowe z talerzyka, a resztę podsunął swojej podopiecznej. Na jej wyjaśnienia w związku ze szlabanem pana Polanskiego, znów zmarszczył czoło. Był naprawdę zmartwiony postępowaniem tego mężczyzny, chociaż nie chciał się przedwcześnie uprzedzać. Skoro jednak to Vin Xaxly, szanowana postać w ich świeżej kadrze pedagogicznej, zgłosił jako pierwszy wątpliwości co do osoby Ethim'a, to chyba było czym się martwić.
- Z takiego powodu? Niedorzeczne. Oczywiście nie to, że się zdenerwował, że się spóźniłaś, bo wiesz, że tak nie wolno... Ale to niedorzeczne, że zareagował szlabanem. Oficjalnie jednak go odraczam, gdyż pan Polansky rzeczywiście jest zawieszony w obowiązkach nauczyciela. - Wolałbym żeby żadna młoda dziewczyna nie zbliżała się do jego gabinetu - dopowiedział sobie w myślach.
- Mam nadzieję, że nie robił Ci w związku z tym żadnych wymówek? - uruchomił trzecie oko, chcąc na własną rękę wybadać opinii na temat nowego członka kadry.
- Kontaktowałaś się z profesorem? Co o nim w ogóle sądzisz? - ostatnie pytanie zadał jako troskliwy opiekun, który po prostu bada nastawienie uczniów.
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Dalila Mauric Czw 26 Wrz 2013, 17:32

Filia jak to filia miała się dobrze, funkcjonowała i żyła sobie ponad wszystko to co działo się wokół. Choć ciężko ukryć, że była to w jej oczach pasjonująca praca.
- W sumie moim celem chyba od zawsze było zostanie aurorem. Doskonale jednak wiem, że to bardzo wysoka poprzeczka. - Westchnęła jednak z uśmieszkiem, jakoś wierzyła w siebie, że jak się uprze to umie dostać to czego chce. Oczywiście nic na siłę. Może to było kolejnym powodem dlaczego zabrała się wreszcie do pracy jeśli chodzi o naukę, najwyższy czas.
Przyglądała się nauczycielowi, młody, w sumie wszystko jeszcze przed nim, a wybrał właśnie uczenie takiej niepokornej młodzieży? Aż tak ciekawska być nie mogła.
Upiła ponownie łyk i kolejny raz zalała ją ciepła i uspokajająca fala.
- Cóż, może rzeczywiście przesadziłam z tonem? Nie słyszę na ogół jak się wyrażam, ale wydaje mi się że profesor astronomii jest zbyt... narwańczy. Dał mi w sumie chyba trzy szlabany do odrobienia sam na sam, nie wiem jakie, ale nie zachęca mnie opcja przebywania w jego towarzystwie. Potem spotkałam go jeszcze na błoniach ze znajomą, ale pojawił się dyrektor i kazał nam iść do dormitorium. - A już wtedy po błoniach niósł się głos Ethima z nazwiskiem krukonki. Zacisnęła usta z lekką złością i wlepiła zielone oczy w stolik uspokajając nerwy. Zbyt raptowna była, nie lubiła problemów chyba że sama świadomie się w nie pchała.
Nie wyczuła od razu, że te pytania o nauczyciela mogą być bardzo konkretne. Plotki są jednak szybkie.
- Profesorze... to prawda, że profesor Polansky mógł mieć niezbyt dobre stosunki z uczennicami? - Ujęła to chyba zbyt delikatnie.
Dalila Mauric
Dalila Mauric
Klasa VII


Skąd : Avignion, Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t796-skrytka-pocztowa-dalili-m

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Czw 26 Wrz 2013, 17:47

Kiwnął głową, uśmiechając się szeroko, słysząc o planach uczennicy. W takim razie nie zostaje mu nic innego jak nauczycielowi, żeby jej pomóc w osiągnięciu obranego celu. Byli uczniowie, którym od razu wróżył przyszłość w filii aurorów, ale nie wiadomo dlaczego o Dalilii od razu nie pomyślał. Może właśnie przez lekko narwany charakter Krukonki, który czasem się uaktywniał podczas sprzeczek i dyskusji. Dzisiejsza rozmowa zmieniła jednak jego podejście do niej. Oprócz buntowniczego podejścia do życia okazała się myślącą i ambitną młodą kobietą.
Ethim Polansky na pewno nie był normalnym nauczycielem. Jeżeli zostanie przywrócony na swoje stanowisko będzie musiał z nim osobiście porozmawiać o zachowaniu w stosunku do podopiecznych.
- Wiesz, że nie wolno mi mówić takich rzeczy - zareagował od razu na pytanie Krukonki. Plotki jednak roznosiły się niezwykle szybko po szkole. Nie chciał jednak paplać, dopóki jego spostrzeżenia też były czysto subiektywne. A czary znajdujące się na różdżce? Cóż, może było dla nich jakieś wyjaśnienie.
- Pan Polansky zachował się nieprofesjonalnie i dlatego dyrektor musi go sprawdzić - dodał, kończąc na tym rozmowę. - Jeżeli to wszystko Dalilo, to chciałbym odpocząć... Jutro mamy razem lekcję, a widzisz w jakim jestem stanie - uśmiechnął się smutno, bo znów zaczęła go boleć głowa. Okazał to położeniem sobie dłoni na skroni, żeby sprawdzić temperaturę swojego ciała. Chyba potrzebował dodatkowego snu.
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Dalila Mauric Czw 26 Wrz 2013, 18:19

Podczas tej wizyty zdecydowanie za często się uśmiechała, to do niej niepodobne, ale zauważyła to już w tym tygodniu zbyt wiele razy. Może tak jej zostanie? Do czasu aż nie dostanie szczękościsku!
Dopiła herbatę i postawiła kubek na stoliku tak by nie narobić zbyt wiele hałasu, w końcu Gabriela głowa pewnie ciągle boli.
- Tak, racja. Zagalopowałam się trochę. - Ucięła temat nauczyciela astronomii gdyż i tak na wszystko przyjdzie czas i miejsce. To co z nim się stanie będzie pewnie i tak ogłoszone na tablicy, a może i na specjalnym spotkaniu? Nigdy nic nie wiadomo. Choć do jego nauczania chyba nie mogła się przyczepić, astronomia i tak bardzo jej nie zainteresowała!
Spojrzała na nauczyciela z zatroskaną miną po czym wstała i poprawiła swoją torbę.
- Oczywiście, przepraszam że aż tyle czasu zabrałam panu. Zostawię książkę, może chce pan sobie to i owo przejrzeć. - Kto wie, może chciałby po takim długim czasie przewertować temat który w jakimś stopniu pokrył kurz?
Podeszła do drzwi i otworzyła je delikatnie.
- Mam nadzieję, że poczuje się pan lepiej do jutrzejszych lekcji. - Również miała nadzieje, że tym razem uda jej się na nich być. Skinęła mu jeszcze i wyszła zamykając za sobą cicho drzwi. Spokój najważniejszy przy odpoczynku!
Dalila Mauric
Dalila Mauric
Klasa VII


Skąd : Avignion, Francja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t796-skrytka-pocztowa-dalili-m

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Jane Halsey Czw 26 Wrz 2013, 18:43

W drodze z wieży astronomicznej wpadła na genialny pomysł - odwiedzenie Gabriela. Od ich ostatniej rozmowy w pokoju nauczycielskim nie mieli kolejnej okazji do następnej, dłuższej wymiany zdań, niż zwykłego przywitania na korytarzu, gdy jedno i drugie śpieszyło się do swoich zajęć. W porównaniu z tamtym dniem jej strój niewiele się zmienił, ba, miała na sobie dokładnie tą samą sukienkę, na którą narzuconą miała szatę nauczycielską, by nikt nie mógł się doczepić do ekstrawagancji, którą jako osoba z kadry powinna była ograniczyć do minimum. Znajdując się na trzecim piętrze skierowała swoje kroki do gabinetu i żeby tego było mało, minęła się w drzwiach z uczennicą, którą ostatnio przyłapała w wyjątkowo dwuznacznej sytuacji... z rozbawionym uśmiechem zapukała do drzwi a kiedy uzyskała zgodę na wejście, wślizgnęła się do środka.
- Dzień dobry panie profesorze, ja na korepetycje z zaklęć... - zarzuciła pokręcone włosy na plecy, zajmując krzesełko naprzeciwko mężczyzny. Nim ten zdążył zareagować na jej specyficzne powitanie, które mogłoby robić za wstęp do filmu erotycznego, dodała: - Co słychać w ten pochmurny dzień? - założyła nogę na nogę, krzyżując ręce pod piersiami a wzrokiem zaś zaczęła przyglądać się każdej możliwej rzeczy.
Jane Halsey
Jane Halsey
Nauczyciel: Mugoloznastwo


Urodziny : 05/06/1983
Wiek : 40
Skąd : Inverness, Szkocja
Krew : mugolska

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Czw 26 Wrz 2013, 18:57

Myślał, że będzie miał chociaż te pół godziny na sen, kiedy Dalila opuściła jego gabinet. Nawet już zajmował pozycję leżącą na kanapie, zanim Krukonka do końca domknęła za sobą drzwi, ale znów ktoś zapukał.
- Otwarte! - znowu krzyknął, nie wstając do wejścia. To będzie dłuuugi dzień... Nawet nie zauważył kiedy przyjął frywolną pozycję półleżącą, która ma wskazywać na jego zmęczenie. Jeśli to będzie kolejny uczeń to przeprosi go zaraz ładnie i powie, że jest zajęty. Tylko czy to nie będzie dziwnie wyglądało, że jest taki "rozłożony" po wizycie młodej Francuzki? Na szczęście nie. Zbolały wyraz twarzy i zachrypnięty głos mówiły jasno: przeziębienie.
Przymknął oczy, zanim nowa postać weszła do jego pokoju. Wzmocnił tym teatralność swojej choroby. Jednak piękny, kobiecy głos go ocucił.
- Jenny - pozwolił sobie na frywolny uśmiech, który wymalował się mimowolnie na jego twarzy. Spodobało mu się takie powitanie.
- Zanim zaczniemy musisz zamknąć za sobą drzwi, żeby nikt nam nie przeszkodził. - Poruszył zawadiacko brwiami. Spuścił nogi na ziemię, znowu siedząc na poduszkach sofy. Klasnął na skrzata, który dzisiaj miał pełne ręce roboty.
- Obsłuż panią Halsey, a mnie przynieś coś przeciwbólowego od Penelope. - poinstruował Ferdka, który od razu stanął przy nodze nauczycielki, czekając na jej zamówienie.
- Coś do picia, Pani? - spytał skrzat usłużnym, ale wcale nie zmęczonym tonem. Właściwie wyglądał jakby się dobrze bawił.
Griffiths w tym czasie rzucił koleżance wymowne i zbolałe spojrzenie, żeby widziała jak cierpi.
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Jane Halsey Czw 26 Wrz 2013, 19:13

Przyjrzała się Gabrielowi załamując ręce. Facet chory to facet umierający, jedna jedyna prawdziwa prawda, i u mugoli i w świecie magicznym. Jej uśmiech poszerzył się od kolejnej dawki rozbawienia zaserwowanej przez tą minę cierpiętnika.
- Gabrielu, mój drogi, będziesz umierać już czy za chwilę? - spytała, zerkając kątem oka na skrzata. - Bo nie wiem czy zdążę skombinować jakiś wieniec albo znicz... - westchnęła, po czym ostatecznie utkwiła wzrok w małej istocie stojącej od dobrej minuty tuż obok jej nogi.
- Nie, dziękuję, leć do pielęgniarki, bo nam się pan przekręci prędzej - puściła porozumiewawcze oko do skrzata a gdy ten zniknął podniosła się z krzesła, spacerując po gabinecie. Dla niektórych zachowanie kobiety w stosunku do skrzata mogło wydawać się dziwne i nie na miejscu, jednak ona była zdania, że wszyscy powinni być dla siebie równi. Nieważne czy chodziło o uczniów, urzędników na wysokich stołkach czy nawet pomocników w postaci skrzatów albo duchów.
- Właściwie przyszłam zapytać czy chciałbyś się przejść do Hogsmeade na spacer - zatrzymała się przed biblioteczką, przesuwając leniwie wzrokiem w większości po złotych literkach. - Mam tam dom, chciałam sprawdzić czy wszystko jest w porządku i przy okazji zabrać kilka książek na następne zajęcia... - odwróciła się na pięcie podchodząc z powrotem do biurka, o które oparła się bokiem. - Ale patrząc na Twój stan to pytanie byłoby co najmniej nie na miejscu. Dlatego lepiej będzie jak pójdę i zostawię Cię tutaj - stwierdziła, przyglądając się z iście stoickim spokojem nauczycielowi.
Jane Halsey
Jane Halsey
Nauczyciel: Mugoloznastwo


Urodziny : 05/06/1983
Wiek : 40
Skąd : Inverness, Szkocja
Krew : mugolska

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Czw 26 Wrz 2013, 19:32

Jak ona się znała na mężczyznach! Gdyby wcześniej się dowiedział o jej umiejętności rozumienia płci przeciwnej to pewnie już za czasów szkolnych zechciałby z nią się ożenić. Opadł więc bezpośrednio na wielkie poduchy kanapy, kiedy tylko zauważyła jak bardzo cierpi. Właściwie to nie było tak źle, po prostu ta głowa go bolała... Jak weźmie coś przeciwbólowego to od razu przejdzie. To pewnie przez pogodę.
- Jeszcze chwila i mi głowa eksploduje, więc nie wstydź się. Wolę chryzantemy do wazonu - uśmiechnął się blado do kobiety. Sięgnął ręką, którą nie podtrzymywał sobie dalej teatralnie głowy, do kubka, w którym miał resztkę herbaty. Słowa nauczycielki dochodziły do niego z daleka. Spacer odpadał, nie miał na niego ochoty. Wolał jej zaproponować wspólne posiedzenie w przytulnym gabinecie, przy roztrzaskanym wesoło kominku. Romantyczniejsza wizja spędzenia reszty dnia, niż marznięcie na wiosce. Dodała jednak coś o swoim domu?
- Zapraszasz mnie do siebie? - nagle jego głos zrobił się żywszy, niż był chwilę temu. Uniósł głowę, przekręcając ją lekko, żeby dostrzec czarownicę za sobą. Opierała się w tym momencie o jego biurko w bardzo seksowny sposób. Znów przywodziło to na myśl niejednoznaczne propozycje. - Właściwie to mógłbym wziąć jutro wolne z powodu choroby - zauważył znacząco, ale i z rozbawieniem, oczekując sprzeciwiającej się reakcji Jane. Wprosił się pomiędzy wierszami na kolację ze śniadaniem, prawda? Przerwał im kolejny trzask skrzata. Stworzenie miało tym razem nieoznakowaną fiolkę dla swojego pana. Gabriel wziął ją do ręki, podnosząc się z pozycji leżącej. Miał nieciekawą minę, bo już się spodziewał smaku specyfiku. Pielęgniarka szkolna chyba go nie lubiła. Kiwnął eliksirem w stronę nauczycielki i wychylił całą zawartość na raz. Skrzywił się po tym porządnie, ale zaraz wstał na równe nogi.
- No przecież nie pozwolę damie chodzić samotnie po ciemku. A zajęcia są najważniejsze, więc musimy pójść po Twoją literaturę.
Teraz mógł spojrzeć na ubranie panny Halsey w całości. Znów ta sukienka, pokazująca i obiecująca, zdecydowanie za dużo od góry. A on co? Skrzywił się tym razem na myśl o swoim niewypielęgnowanym dzisiaj wyglądzie.
- Tylko wezmę szybki prysznic - westchnął. - Poczekasz?
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Jane Halsey Czw 26 Wrz 2013, 19:46

Chcąc nie chcąc wiedziała co zrobić, żeby dostać to czego chce. Lata podpatrywania koleżanek, później trochę praktyki na studiach, gdzie mogła zacząć wszystko z czystą kartą, no i jeszcze późniejsze małżeństwo... przyglądała się poczynaniom Gabriela wciąż z tym samym uśmiechem co wcześniej.
- Cudowne ozdrowienie? - wymruczała, choć pytanie to było retoryczne. Odepchnęła się ostrożnie od biurka, przykucając na wysokości Anglika.
- No już, już, do dna - z ust utworzyła dzióbek podobny do tych, którymi raczyły wszystkie ciotki i babcie malutkie dzieci. Przesunęła opuszkiem palca po kąciku ust Gabriela, krótko wyjaśniając powód, dla którego to zrobiła:
- Dziurawa buzia - a potem wstała, przeciągając się. - Za dwadzieścia minut przy wyjściu ze szkoły? - nie oczekując odpowiedzi opuściła gabinet, kierując się do swojej klitki dla wiewiórek. Tam ubrała wygodniejsze i odpowiedniejsze buty na taką pogodę, narzuciła na siebie czerwony płaszcz i zgodnie z tym co ustaliła wyszła z zamku, wraz z nauczycielem, który o dziwo! się nie spóźnił, kierując się oczywiście do Hogsmeade.
Jane Halsey
Jane Halsey
Nauczyciel: Mugoloznastwo


Urodziny : 05/06/1983
Wiek : 40
Skąd : Inverness, Szkocja
Krew : mugolska

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Szara Dama Pon 28 Paź 2013, 13:55

Helena całą drogę popędzała skrzata, który ledwo mógł za nią nadążyć szybko przebierając swymi krótkimi nóżkami.
- To jest nie do pomyślenia! - gorączkowała się, przenikając przez kolejne ściany.
Skrzat zastukał do drzwi gabinetu opiekuna Krukonów, lecz odpowiedziała mu jedynie głucha cisza. Szara Dama w tym czasie zdążyła oblecieć całe pomieszczenie. Profesora Griffithsa nie było nawet w jego sypialnianym kąciku. Rezydentka Ravenclawu po dłuższej chwili znów pojawiła się u boku skrzata.
- Nic dziwnego, że młodzież się tak zachowuje, skoro opiekunowie w ogóle nie przejmują się swoją rolą. Poczekaj tutaj, a ja pójdę przeszukać całą szkołę. Gdyby profesor Griffiths przyszedł, nim zdążę wrócić koniecznie pokaż mu ten nóż i opowiedz o wszystkim, co widziałeś - pouczyła stworzenie, a później szybko wzbiła się ku górze, poszukiwania swe rozpoczynając od szkolnych wież. 
Szara Dama
Szara Dama
Duch Rezydent Ravenclawu


Krew : niegdyś czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Pon 28 Paź 2013, 20:53

Rzeczywiście to dosyć nieodpowiedzialna postawa, gdyż Gabriela ostatnimi czasy częściej w szkole nie było, niż aktualnie się w niej znajdywał. Nie jego wina, że do Hogsmeade miał właściwie rzut beretem. Niestety odniósł mylne wrażenie, że po fatalnym początku roku szkolnego sytuacja w szkole się wreszcie ustabilizuje. Dzieciaki więcej usiądą do nauki, a chodzenie po zakazanych korytarzach, lasach, polanach, piwnicach, łaźniach itp... Zostawią sobie (przynajmniej) na drugi semestr.
Wszedł do swojego gabinetu, już w progu wyczuwając czyjąś obecność. Już jako dzieciak, który uczył się w Hogwartcie był przewrażliwiony na punkcie skrzatów, duchów i innych magicznych postaci. Zostawiały za sobą zimny przeciąg niezbadanej mocy, która lekko intrygowała mistrza zaklęć.
- Co tu robisz? - spytał od wejścia, zatrzaskując za sobą drzwi. Kobietom rozkładał czerwone dywany, mężczyzn traktował z respektem, ale skrzaty były niewolnikami - tak został wychowany. Stąd brak zbędnych uprzejmości.
Odpiął spinki od mankietów, które lekko już się wpijały w nadgarstki i okrążył biurko. Odłożył złote ozdoby do górnej szuflady, gdzie trzymał ulubione akcesoria i zegarki.
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Szara Dama Pon 28 Paź 2013, 21:23

- Najmocniej przepraszam za najście, sir. Zostałem tu przysłany przez Szarą Damę, sir... - stworzenie zastrzygło swymi szpiczastymi uszami i szybko skłoniło się, niemal szorując nosem po dywanie. Skrzat zmiął w rękach papierowy woreczek z różdżkami uczniów i nożem i ostrożnie położył go na biurku, nie ważąc się nawet unieść wyżej głowy, którą wciąż utrzymywał w głębokim skłonie.
- Szara Dama prosiła to panu przekazać, sir... W pokoju wspólnym...
- Pozwolisz, że Cię wyręczę - Szara Dama ubiegła jakiekolwiek tłumaczenia wyrastając nagle z podłogi. Splotła dłonie za plecami.
- Możesz odejść - odprawiła skrzata krótkim ruchem podbródka - Witaj Gabrielu. Nie mam pojęcia co zaprząta tak bardzo Twoją uwagę i czas, że bywasz tak rzadko w szkole, ale mniemam, że muszą być to same ważne sprawy.
Rezydentka Ravenclawu położyła szczególny nacisk na ostatnie dwa słowa. W pokoju zrobiło się chłodniej nie tylko ze względu na jej obecność, ale i na lodowaty ton jej głosu.
- Doszło dziś do skandalicznego incydentu na terenie wieży Raveclawu. Dwaj Krukoni wdali się w bójkę. Jeden z nich - wnuczek Ministra Moore'a, Benedict Walton został pchnięty nożem przez swojego rówieśnika Malcolma McMillana. Znajduje się obecnie w szpitalu św. Munga. Mam nadzieję, że poświęcisz tej sprawie należytą uwagę, Gabrielu - uniosła wyżej brwi z znaczącym geście i wskazała na papierową torbę - Znajdują się w niej różdżki uczniów i nóż.
Szara Dama
Szara Dama
Duch Rezydent Ravenclawu


Krew : niegdyś czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Gabriel Griffiths Pon 28 Paź 2013, 22:07

Chociaż nie było zimno, a okna w gabinecie były pozamykane, po plecach nauczyciela przebiegł zimny dreszcz, kiedy znikąd pojawiła się przed nimi postać Szarej Damy. Tym razem delikatnie zasunął szufladę swojego biurka i znów je obszedł. Skłonił lekko głowę przed przezroczystym rezydentem Ravenclawu, jak zwykle ukrywając swoją niechęć przed jej osobą. Wyobrażał sobie ją zawsze jako apodyktyczną i dominująca kobietę za życia... Szara Dama miała ostre, arystokratyczne rysy twarzy i niezwykle dbale, wręcz misternie ułożone włosy na głowie. Jeżeli chodzi o dbanie o swój wizerunek pewnie by tak bardzo się nie różnili, gdyby epoki się zgadzały... Gabriel był dla niej teraz pewnie czymś zakazanym i obcym, bo nie chodził w szatach jak większość czarodziei, a ubierał się u niemagicznych projektantów mody. No w skrócie, chyba go nie lubiła, a on się jej lekko bał.
Pierwszą uwagę puścił mimo uszu, witając się z gościem. Ożywił się dopiero po kolejnych słowach zjawy.
- Walton? - zareagował ze szczerym zaskoczeniem, słysząc nazwisko najspokojniejszego ucznia jakiego kiedykolwiek przyszło mu uczyć. McMiliian też był nowością w kartotece podobnych przestępstw, chociaż każdy wiedział, że prowadził się z wnukiem dyrektora... Po prostu częściej odbywał kary, że to tak ujmijmy.
- I nóż... - mruknął już do siebie, sięgając po papierową torbę, którą mu wskazała Dama. Zerknął do niej na moment i zaraz uniósł poważne spojrzenie na kobietę. - Rozumiem, że różdżki zostały im odebrane na wszelki wypadek, czy przed zdarzeniem? Bo dziwne, że nie posłużyli się magią...
Zwykle przy kłótniach i przepychankach uczniów, towarzyszyły błyski drętwoty i innych zaklęć atakujących. Zaskakujące, że teraz w ruch poszedł zwykły nóż.
- Oczywiście, że się tym zajmę od razu - stwierdził, kończąc rozmowę. Nie miał ochoty na dalsze dywagowanie, ani też korzystanie z pomocy ducha przy przyprowadzaniu do siebie Malcolma. Co prawda był to po części jej obowiązek, ale równie dobrze może to zrobić osobiście, pokazując, że jednak wypełnia należycie swoje obowiązki.
- Dziękuję za powiadomienie i za to, że miałaś na wszystko oko, Heleno - dodał, kiedy już się zbliżał do drzwi gabinetu. Otworzył je znacząco, a kiedy postać panny Ravenclaw wyfrunęła z pomieszczenia, również je opuścił. Skierował się od razu do wieży swojego domu.
Gabriel Griffiths
Gabriel Griffiths
Nauczyciel: Transmutacja


Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Animag - pustułka zwyczajna

https://magic-land.forumpolish.com/t660-skrytka-pocztowa-gabriel

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Andrew Wilson Pią 13 Cze 2014, 22:12

Od czasu wyprowadzki poprzedniego właściciela gabinetu, w jego wyglądzie zmieniło się niemal wszystko poza kolorem ścian i podłóg. Był tu z pewnością znacznie większy bałagan, a schludnie ozdobione ściany przykryły ogromne obrazy z pięknymi i mądrymi reprezentantkami Świata Czarodziei. Nie zabrakło również rudej sfory, którą nazywał swoją rodziną i też nie powstydził się, żeby zawiśli obok fikuśnie ubranej Roweny Ravenclaw, która posyłała jednoznaczne sygnały - widoczna w tym była kreatywność twórcy arcydzieła. Biurko nie zajmowało już centralnego miejsca pod oknem, a właściwie w ogóle zniknęło z pokoju. Andrew nie miał zwyczaju sztywnego siadania. Znacznie lepiej myślało mu się i sprawdzało eseje uczniów na fotelu, będąc w rozłożystej pozycji. Fotel był skórzany oraz monstrualnych rozmiarów niczym dla pół olbrzyma. Pamiątka po koledze ze studiów. Obok niego stała etażerka, posiadająca szkło na herbatę, kawę i ewentualnie inne napoje. Poza tym Szkot nie obyłby się bez swoich gratów w postaci licznych soczewek, które nigdy nie wiadomo co pokazywały w danej chwili. Do Hogwartu przywiózł również swój ulubiony, trójnożny teleskop, który teraz wychodził lunetą na błonia. Miał chyba lekką fobię kontrolowania wszystkiego, ponieważ w tym całym chaosie nie mogło zabraknąć jeszcze miejsca na kawałek dwukierunkowego lusterka, które pokazywało wnętrze jego domu w Edynburgu.

Nauczyciel pod koniec "pechowego piątku" nie miał już nic zaplanowane oprócz odpoczynku. Dyżur miały jakieś młodziki z kadry, a starym wyjadaczom dali spokój. W duchu tej idei Andrew uruchomił gramofon w swojej prywatnej części pokoju i usiadł na fotelu z książką Dawne i w ludzkiej niepamięci pogrążone zaklęcia i uroki.

muzyka
Andrew Wilson
Andrew Wilson

Urodziny : 12/02/1963
Wiek : 61
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Hannah Wilson Pią 13 Cze 2014, 22:38

Hanka dostawała do głowy przez zbliżający się koniec roku szkolnego. Czuła się przerażona wizją, że niedługo miała opuścić bezpieczne mury zamkowe, które dotąd chroniły ją przed całym złem tego świata i pójść w świat, który na każdym kroku będzie chciał ciskać jej kłody pod nogi. Za miesiąc będzie musiała martwić się wszystkim: poczynając od funduszy, a na kawałku lasu, który zapewni jej w pełnie prywatność kończąc.
Hannah nie bywała często w gabinecie wuja Andrewa, nie wiedziała nawet czemu. Spotykali się wystarczająco często na zaklęciach, na posiłkach i od czasu do czasu na korytarzu, więc nie widziała szczególnej potrzeby. Dziś jednak niemal każdy siódmoklasista ślęczał z Prorokiem w rękach, bo oto Uniwersytet Magiczny Dumbledore'a opublikował broszurę dotyczącą przyjęć na studia oraz listę nowych kierunków.
Czas gonił, a młoda Wilsonówna nadal nie porozmawiała z wujkiem o swojej przyszłość. Albo inaczej: nie poinformowała go, na jak szalony pomysł wpadła i jak równie szalony okazał się jej niepokorny chłopak. Ale po kolei... Zastukała do drzwi trzy razy i bez zastanowienia nacisnęła klamkę. Weszła do środka i odetchnęła z ulgą gdy zastała wujka w fotelu zamiast na biurku z jedną z nauczycielek. Uf.
- Cześć wujku - rzuciła na powitanie, zamykając za sobą drzwi. - Widziałeś? Dziś w Proroku pojawił się informator dotyczący studiów. - Dodała, machając w powietrzu najnowszym wydaniem gazety.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Andrew Wilson Pią 13 Cze 2014, 23:02

To raczej on miał szczęście, że jego podopieczna wyznaje większe zainteresowanie swoją przyszłością i wykształceniem, niż chłopakiem i zapładnianiem. Anthony mógłby się od niej czegoś wreszcie nauczyć.
- Hannah, jaka miła niespodzianka. - Mężczyzna powitał Puchonkę uśmiechem i poklepał miejsce obok siebie, żeby mogła przysiąść się z gazetą.
- To już? Tak wcześnie? - zareagował zaskoczeniem na wieść o otwarciu rekrutacji na nowe kierunki studiów w akademii. Jak ten czas szybko mijał. Mógłby przysiąść, że dopiero rozpoczął tu pracę, a już kończył się rok szkolny i miał niedługo dwumiesięczny urlop. Praca nauczyciela bywała czasami piękna, dopóki jakiś huncwot nie wlazł do Zakazanego Lasu.
Odłożył lekturę na bok, a sięgnął po najnowsze wydanie Proroka. Poprawił okulary połówki na nosie, wczytując się na krótką chwilę w artykuł na pierwszej stronie.
- Akademia imienia Albusa Dumbledora ma zaszczyt zaprosić na nowo otwarte kierunki... - zamruczał pod nosem i spojrzał na swoją wychowankę sponad szkiełek do czytania. - Mam rozumieć, że już wybrałaś? - uśmiechnął się łagodnie i wrócił wzrokiem do listy specjalizacji. SMiC Hogwart kończyła najstarsza z Wilsonów, a już w przyszłym roku kolejna dwójka. Odrobinę to przerastało starego Andrewa i przypominało mu o nieuchronnym dorastaniu jego ptaszyn, na które przywykł trochę marudzić. Ale kochał je jak własne i jak każdy rodzic nie chciał, żeby tak szybko rosły.
- Profesor Lennox mówiła ostatnio o Twoim koledze, Aaronie. Podobno planuje pójść na Aurorstwo.
Oczywiście, że nie nazwie go tak po prostu jej chłopakiem. To dla starszego pokolenia takie dziwne określenie i nieswojo by się przy tym czuł jako opiekun. Poza tym dalej byli młodzi i spotykali się od niedawna... Dobra, nie wchodził na tereny życia prywatnego młodzieży, bo by się w tym wszystkim po prostu pogubił. Tym razem wina Anthonego, ale i Charlesa.
Andrew Wilson
Andrew Wilson

Urodziny : 12/02/1963
Wiek : 61
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Hannah Wilson Pią 13 Cze 2014, 23:22

Hanka uśmiechnęła się bez przekonania kiedy jej wuj uznał, że to bardzo wcześnie. Kto jak kto, ale Hannah także nie chciała się spieszyć ze startem w swoją przyszłość, która zapowiadała się... nijako. Była doskonałą uczennicą i dobrze dobrze prognozowała na przyszłość w oczach nauczycieli, ale... Studia były dla niej nie tyle zdobywaniem wiedzy, co kolejnymi latami, które oddalały ją od realizacji wielkich planów. Kolejne trzy czy cztery lata w biedzie, bez własnych pieniędzy, napawały ją ogromną niechęcią. Studia uniemożliwiały podjęcie własnego zarobku, ale z drugiej strony Hanka nie chciała zmarnować wszystkich lat pracy, które miała za sobą.
- No wiesz... - Zaczęła, siadając na miękkim siedzeniu i spoglądając niepewnie na twarz wuja Andrewa, na której tkwiły okulary dodające mu lat i powagi. A do tego autorytetu. - Mam pewien typ, ale właściwie to nie wiem czy pójdę na studia - wyrzuciła z siebie, wstrzymując na moment oddech w obawie na to, jaka może być jego reakcja.
Hania była mądra, zdolna i sumienna. Rzucenie nauki w tym wieku było właściwie samobójstwem dla jej dalszej kariery. To prawie tak jakby strzeliła sobie w tył głowy albo nababrała sobie dzieciaka.
- Dlaczego wspominasz o Aaronie? - Zapytała z lekką paniką w głosie, nie bardzo wiedząc, co Andrew będzie miał dalej do powiedzenia. Pochwali go czy raczej stwierdzi coś w stylu, że zasługuje na kogoś lepszego? Pan Wilson był opiekunem Gryfonów, na pewno wiedział o wszystkich przekrętach, które Matluck miał na swoim koncie, ale jak do tej pory nie rozmawiali o nim. Hannah zręcznie unikała tematu. Sama nie wiedziała dlaczego, chyba bała się osądzającego spojrzenia wuja.
- Profesor Lennox bardzo lubi go - powiedziała jakby na jego obronę, chcąc podreperować w jego oczach wizerunek Aarona, chociaż nie była nawet pewna jaki on był.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Andrew Wilson Pią 13 Cze 2014, 23:38

- Jak to nie wiesz? - jego ton nie był karcący, ani zawiedziony. Raczej zaskoczony, ponieważ sama z siebie wpadła do jego gabinetu obwieszczając, że jest nowa wiadomość na temat studiów magicznych. Musiał odnieść mylne wrażenie, że mają zamiar porozmawiać o jej dalszej edukacji. Na czole maga pojawiły się poziome zmarszczki, kiedy ściągnął do siebie brwi, patrząc na dziewczynę.
- Za moich czasów dostęp do wyższych studiów magicznych był przywilejem dla tych co coś znaczą i wykazują się szczególnymi umiejętnościami. Dzisiaj próbować może każdy, a świadectwo jest równo warte z przygotowaniem do przyszłego zawodu. Według mnie masz nie tylko zdolności, które można jeszcze skonkretyzować, ale również samozaparcie, dzięki któremu jako pierwsza dojdziesz wysoko.
Oczywiście, że musiał wygłosić krótkie kazanie. Nie było to może umoralniające, ale jednak miało wpłynąć na jej sposób myślenia.
- Decyzja należy do Ciebie, ale powiedz mi najpierw co Ci chodzi w ogóle po głowie.
Na początku marnie sobie radził z dawaniem wskazówek i rozwiązywaniem problemów rodzeństwa. Teraz przywykł do szczerego wysławiania się i jakoś dzięki temu zaczynali go słuchać. Okazało się, że znowu bardziej opłacalnym było być mentorem, niż kolegą albo zgredem bez umiejętności patrzenia z różnych perspektyw. Czarodziej zdjął okulary z nosa i odłożył je na stolik obok. Oparł się wygodniej, kładąc ramię na oparciu w kierunku rudowłosej.
Nie tylko miał okazję przez ostatnie miesiące prowadzić Aarona na zajęciach, ale od wielu lat znał jego rodzinę. Nigdy się tym nie chwalił przed Hannah, bo nie wiedział nawet, że się w ogóle znają. Plotki po szkole rozpowszechniają się jednak szybko, poza tym bez trudu zauważył z kim paruje się jego ulubiona dziewczynka. Jako przykładny opiekun nie miał zamiaru na razie go oceniać, a bezpiecznie obserwować. Pod względem wychowania pozostawało tu wiele do życzenia, ale jeśli chodzi o umiejętności magiczne nie miał nic do zarzucenia. To najważniejsze... Głupoty w głowie każdy musi w swoim wieku przejść. A skoro Gryfon startował na kierunek aurorstwa według Chloe, to okazywał się również ambitnym uczniem. W rodzinie Wilsonów to bardzo ważna cecha charakteru.
- Wiem, że się lubicie. To tyle. Powiedziałem co słyszałem, bo może chciałabyś do niego dołączyć - odpowiedział z błyskiem rozbawienia w oku.
Andrew Wilson
Andrew Wilson

Urodziny : 12/02/1963
Wiek : 61
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Hannah Wilson Sob 14 Cze 2014, 00:09

Och. Hannah poczuła jakby wujek wbił jej cienką szpilkę w samo serce. Jeszcze przed kilkoma minutami była tak pewna tego, co chce powiedzieć, a teraz czuła się jak pięciolatka prosząca o zgodę na wyjście z domu. Kochała wujka i wiedziała, że zawdzięczają mu wszystko, dlatego też z szacunku do niego przyszła i postanowiła coś ugrać. Gdyby zostawił ich na pastwę losu siedem lat temu, trafiliby do sierocińca a tam byliby gnębieni jeszcze bardziej niż tutaj. Wtedy ich start w życie byłby mniej niż zerowy.
- Ale ja chcę się uczyć dalej. Chcę zostać alchemikiem, tylko że.. - zrobiła krótką pauzę, patrząc z lekkim strachem w oczach na wuja. Nie wiedziała jak na to zareaguje. Hannah od zawsze czuła pasję do eliksirów i mikstur, nawet pomimo tego, że taka sama chora fascynacja zabiła jej rodziców. Oboje. Takie fanatyczne ciągoty chyba przekazuje się w genach.
- Myślałam sobie, że może zamiast na studiach, mogłabym uczyć się bezpośrednio w zawodzie. W jakiejś pracowni, częściowo na własną rękę. Kurcze... mam masę pomysłów. Moja głowa niemal pęka od nowych przepisów na eliksiry - zaczęła, za wszelką cenę próbując nie brzmieć tak, jakby faktycznie miała zamiar iść w ślady rodziców. - I do tego mogłabym zarabiać przy tym pieniądze. Ty nie musiałbyś się już dłużej o to martwić. Wiem, że nam się nie przelewa.
Po tych słowach zrobiła krótką pauzę. Skoro i tak już wylała wujowi wiadro zimnej wody na głowę, to kolejna porcja już go bardziej nie zszokuje. Nie chciała go zawieść, bo była zawsze grzeczną i posłuszną dziewczyną, ale musiała spróbować. Wchodziła w końcu w dorosłe życie i musiała powoli brać sprawy w swoje ręce.
- Ja aurorem? Myślisz, że w ogóle wzięliby pod uwagę podanie kogoś takiego jak ja? Nie sądzę - powiedziała ze zrezygnowaniem, nawiązując oczywiście do faktu bycia wilkołakiem, nie biednym rudzielcem. - A wracając do Aarona. Co o nim sądzisz? Chcemy zostać współlokatorami w czasie studiów - powiedziała tak szybko, jakby chciała żeby w ogóle tego nie usłyszał.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Andrew Wilson Sob 14 Cze 2014, 00:47

Może to nie był kubeł zimnej wody, ale wielkie zaskoczenie. W ogóle się nie spodziewał nadchodzących rewelacji. To dziwne uczucie po tylu latach wychowywania - nie wiedzieć czym tak naprawdę chce się zajmować Twoje dziecko. Znał jej umiejętności, wiedział, że interesuje się eliksirami, ale liczył jednak na to, że nie będzie chciała pójść w tą stronę. Andrew również nie urodził się po to, żeby być nauczycielem Zaklęć. Wiedziała co robił przed TYM. Przed wypadkiem Wentwortha. Potem zrezygnował z pracy w szpitalu, gdyż nie potrafił spojrzeć na fiolki z lekami.
Mężczyzna bezwiednie przygryzł paznokieć kciuka i wstał z miejsca. Jak już wcześniej zostało wspomniane, nie potrafił za bardzo usiedzieć w sztywnej pozycji. Fotel może i był wygodny, ale do takich wiadomości potrzebował bodźców ruchowych. Zaczął się przechadzać z jednej strony gabinetu na drugą, wyuczonym chodem omijając dziwne rzeczy leżące na podłodze.
- Nie mogę Cię od tego powstrzymać, ale skoro otworzono specjalny kierunek Alchemii... Wolałbym, żebyś tam się uczyła. Po podstawie programowej eliksirów nie jesteś przygotowana do pracy w laboratoriach... Nawet... Nawet Wasi rodzice mieli specjalne praktyki, które trwały porównywalnie długo... - mówił powoli, poruszając się cały czas. Co jakiś czas na nią spoglądał, a przystanął, kiedy naprawdę uderzyła z pały trolla. Może i powiedziała to szybko i niewyraźnie, ale wyłapał kontekst.
- On wie? - spytał, patrząc na nią przenikliwie. Nie musiała odpowiadać, od razu wiedział. Szczęki czarodzieja zacisnęły się nieznacznie, ale wrócił spokojnie na miejsce obok niej. Tym razem jednak usiadł bokiem, żeby móc patrzeć jej prosto w oczy.
- Hannah, jesteś dorosłą i rozsądną czarownicą. Zawsze martwiłaś się o pieniądze i czuję się z tego powodu winny, ponieważ to tylko galeony. Nie chcę, żebyś podejmowała swoich decyzji pod ich wpływem. - Zawsze się martwił tą jej pasją do podkreślania, że nie są wystarczająco zamożni jak inni. Naprawdę czuł się z tego powodu winny. Nie znalazł nigdy pani Wilson, która by mu pomogła. Długo siedział w domu przed pójściem wszystkich dzieciaków do szkoły. Starał się najlepiej jak mógł, ale nie było go stać na wszystko co dzieci sobie zapragnęły.
- Mam nową pracę, zarabiam trochę więcej, damy radę. Jestem pewien, że zdobyłabyś stypendium i potrzebne doświadczenie. Ale nie będzie mnie stać na utrzymanie drugiego mieszkania i drugiej lodówki, jeżeli Ci się nie uda na początku tak jak byś tego chciała.
Znalezienie pracy bez wyróżnienia akademii jest coraz trudniejsze właśnie przez to, że jest to coraz to dostępniejsze. Kwestię Aarona zgrabnie pominął w tym zdaniu, ale nie mógł tego lekceważyć. Żyłka już mu lekko drgnęła. Chwilę temu śmiał się w sobie, że tak zareagowała na jego wiedzę o chłopaku, a teraz już żałował, że wiedział jednak aż tak niewiele.
- To poważny krok naprzód. Przepraszam, ale... Jeśli chcesz usłyszeć moje zdanie to muszę Cię zawieść. Nie znam go na tyle, żeby mieć go za odpowiedzialnego chłopca. Ma niezwykły talent do wpadania w kłopoty i to nielegalne, a to do Ciebie nie pasuje, Hannah. Wolałbym, żebyś była ostrożniejsza i przemyślała to sobie jeszcze raz.
Spuścił wzrok, ale dalej był blisko niej. Nie wyglądał już tak groźnie. Już dość w życiu mieli tragedii... To on pomagał jej w przygotowywaniach pierwszego naparu z tojadu.
- Kochasz go? - spytał jeszcze, biorąc do dłoni rękę Puchonki. Pogłaskał ją czule, chociaż nagle miał ochotę zrobić krzywdę Matluckowi za to, że mają taki trudny temat przed sobą. To ten moment na mówienie o kwiatkach i pszczółkach? Odganianie różdżką nie było w jego stylu, ale gdyby usłyszał jeszcze coś na temat dziecka czy ślubu... To by na pewno się wkurzył.
Andrew Wilson
Andrew Wilson

Urodziny : 12/02/1963
Wiek : 61
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Hannah Wilson Nie 15 Cze 2014, 00:46

Kiedy Andrew wstał i zaczął swoją przechadzkę po gabinecie, Hannah mimowolnie przygryzła wargę obserwując bacznie jego reakcję. Nie mogła odszyfrować zbyt wiele, ale na pewno nie był zadowolony. Zastanawiała się tylko jak bardzo.
- Dobrze, pójdę na studia i do pracy jednocześnie. Myślę, że jakoś to pogodzę - wtrąciła mu się, kiedy zaczął mówić o tym, że nawet jej rodzice odbywali odpowiednie praktyki przed podjęciem pracy, która ostatecznie ich zabiła. Wiadomo, praca dorywcza to mniej pieniędzy, ale zawsze to coś. Poza tym wuj wspomniał coś o stypendium.
On wie?
Zmarszczyła lekko brwi nie wiedząc z początku o czym mówi, ale zaraz się domyśliła. Nie musiała odpowiadać, znał ją na wylot.
- Wie - odpowiedziała krótko, jednak zaraz pospieszyła z wyjaśnieniami: - Ale nie powiedziałam mu. Sam się dowiedział. Po prostu znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Rzecz w tym, że to mu nie przeszkadza... On nikomu nie powie - zaczęła, ale wtedy on zaczął wykład na temat tego, że jest dorosła i odpowiedzialna. Dalsze bronienie Aarona nie miało chyba większego sensu.
- Przecież to będzie mieszkanie dwóch studentów. Nie mam zamiaru bawić się z nim w dom, po prostu chodzi o koszty i takie tam wspólne sprawy - powiedziała, w zamyśle dodając: jajo smoka. - To kwestia wygody, a nie wspólnego życia.
- Kurde, wujek! Nie wypada zadawać takich pytań - powiedziała, wyraźnie speszona. Hannah zawsze miała trudy z nazywaniem uczuć po imieniu. Bratu czy siostrze jeszcze wyznawała siostrzaną miłość, ale żeby tak dzielić się tym z innymi? Oblała się pąsowym rumieńcem, westchnęła ciężko i wywróciwszy oczami, odparła: - No tak, tak...
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Andrew Wilson Nie 15 Cze 2014, 15:32

Uspokoiła go odrobinę racjonalnym stwierdzeniem, że można pracować i studiować jednocześnie. To bardzo często spotykane w tych czasach, chociaż i tak wolałby może, żeby się skupiła tylko na nauce. Nie wymagajmy jednak zbyt wiele, małymi kroczkami.
- Mieszkanie dwóch studentów, którzy przypadkowo są parą? - spytał lekko ironicznie, unosząc swoje krzaczaste brwi. Widząc jej zmieszanie uśmiechnął się mimowolnie i potargał rudą czuprynę. Mimo ukończenia siedemnastu lat, Ci młodzi czarodzieje i tak byli dla niego tylko dziećmi. Wiedział już jednak, że nie jest w stanie nauczyć ich swojego doświadczenia i przekazać wiedzę, którą sam zebrał popełniając w młodości błędy. Niestety każdy musi popełnić swoje, a jemu pozostaje złagodzić ewentualny upadek.
- Myślisz, że ja sam dobrze nie widzę? - zaśmiał się krótko, rozładowując swoje napięcie. Chyba niewielu rówieśników pani prefekt znało ją od tej strony.
- Takie tam sprawy i tak mają się zupełnie inaczej, kiedy mieszkałabyś ze współlokatorkami płci żeńskiej, a nie męskiej. A wygodę to miałabyś w akademiku, gdzie są wspólne bractwa i koła naukowe. Nie chcę Ci już dłużej truć, skoro podjęliście wspólnie decyzję. Chciałbym tylko poznać tego chłopca zanim mi już Cię zupełnie zabierze. W porządku?
Andrew Wilson
Andrew Wilson

Urodziny : 12/02/1963
Wiek : 61
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Hannah Wilson Wto 17 Cze 2014, 18:45

Goddamnit! Jego argument był dobry. Nie wystarczająco dobry jednak, aby Hanka nie miała na niego odpowiedzi. Czy stwierdzenie, że postanowili zostać współlokatorami nim zostali parą miałoby tutaj jakikolwiek sens? Nie, ale tak było. Było to jednak wtedy nieprzemyślane i spontaniczne, a do tego nie miało żadnej mocy wiążącej. Teraz jednak... Chyba się dogadali z Aaronem już na dobre.
- Ale spójrz na to z innej strony. Nie mogę mieszkać w akademiku, dlatego że stoi w centrum miasta a do tego moje współlokatorki będące obcymi osobami na pewno zauważyłyby w końcu, że coś ze mną nie tak. Studenci to nie głupi młodzi ludzie, od razu skojarzyliby fakty, że ich koleżanka z pokoju przypadkowo w okresie pełni znika, a potem wraca wyglądając jak pół nieszczęścia - mówiła, czując, że go urabia na dobre. - Mieszkać sama też nie mogę, bo to za drogie dla nas. W grę wchodzi tylko współlokator, który wie o wszystkim. To daje nam tylko Norę i Aarona. Jak sam wiesz, Nora jest bogata i na pewno będzie mieszkała w jakimś super luksusowym mieszkaniu. Zostaje tylko Aaron - powiedziała, po czym wzruszyła ramionami tak, jakby sama nie miała wpływu na tą sytuację.
- Jasne, w porządku. Trafisz chyba do wieży Gryfonów - powiedziała, poklepując go po ramieniu i wstając. Czuła się lżejsza o pięć kilo w tym momencie.
Wyszła z jego gabinetu nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Jeśli liczył na oficjalne przedstawienie Aarona, to się pomylił. Hanka prędzej spłonęłaby ze wstydu niż postawiła Gryfona w tak beznadziejnie wstydliwej sytuacji. I siebie przy okazji.
Hannah Wilson
Hannah Wilson
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 04/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Edynburg, Szkocja
Krew : Czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Gabinet Nauczyciela Zaklęć - Page 2 Empty Re: Gabinet Nauczyciela Zaklęć

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach