[18]
+2
Liam Cryan
Francesca Moretti
6 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Stara kamienica :: I piętro
Strona 4 z 4
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
[18]
First topic message reminder :
Niewielkie dwuosobowe mieszkanko panny Moretti mieści się na pierwszym piętrze w starej kamienicy. Jest to z pewnością gustowny apartament, z dobrze zorganizowaną przestrzenią, neutralną paletą kolorów a subtelne i praktyczne dodatki dodają jedynie uroku pomieszczeniom.
Po otworzeniu drzwi wchodzimy bezpośrednio do salonu połączonego z jadalnią i kuchnią, w której kobieta spędza dość dużo czasu mimo mieszkania w pojedynkę:
Na prawo od wejścia znajduje się krótki korytarz, na końcu którego są drzwi prowadzące do łazienki. Tam z kolei znajduje się wygodny wbrew wyglądowi prysznic oraz rząd szuflad z różnego rodzaju produktami do użytku codziennego:
Obok łazienki znajdują się jeszcze jedne drzwi, które podczas wizyt gości są zamknięte a gospodyni pilnuje, by nikt tam nie zaglądał. Mianowicie to za nimi znajduje się królestwo Francesci. Jeden z pokoi został przerobiony na prywatny gabinet. To tam spędza resztę wolnego czasu na pisaniu, czytaniu czy bezsensownym rozmyślaniu na tematy mniej i bardziej ważne:
Tuż koło regału z książkami znajduje się wejście do sypialni. Pomieszczenie jest małe, mieści się tam jedynie duże łóżko, dwie szafki nocne oraz stoliczek, nad którym wisi lustro:
Jedynym mankamentem mieszkania jest brak balkonu, ale i na to da się przymknąć oko, bo balkon zastąpiony jest dużymi oknami, z których widok wychodzi nie na główną ulicę, tylko na park za kamienicą.
Po otworzeniu drzwi wchodzimy bezpośrednio do salonu połączonego z jadalnią i kuchnią, w której kobieta spędza dość dużo czasu mimo mieszkania w pojedynkę:
Na prawo od wejścia znajduje się krótki korytarz, na końcu którego są drzwi prowadzące do łazienki. Tam z kolei znajduje się wygodny wbrew wyglądowi prysznic oraz rząd szuflad z różnego rodzaju produktami do użytku codziennego:
Obok łazienki znajdują się jeszcze jedne drzwi, które podczas wizyt gości są zamknięte a gospodyni pilnuje, by nikt tam nie zaglądał. Mianowicie to za nimi znajduje się królestwo Francesci. Jeden z pokoi został przerobiony na prywatny gabinet. To tam spędza resztę wolnego czasu na pisaniu, czytaniu czy bezsensownym rozmyślaniu na tematy mniej i bardziej ważne:
Tuż koło regału z książkami znajduje się wejście do sypialni. Pomieszczenie jest małe, mieści się tam jedynie duże łóżko, dwie szafki nocne oraz stoliczek, nad którym wisi lustro:
Jedynym mankamentem mieszkania jest brak balkonu, ale i na to da się przymknąć oko, bo balkon zastąpiony jest dużymi oknami, z których widok wychodzi nie na główną ulicę, tylko na park za kamienicą.
Re: [18]
Chciałem odnowić kontakt... To takie ogólne! Zbyt ogólne i zbyt przemyślane jak na bezpośredniość Brooksa. Wolał jasne sytuacje. Powiedzenie tego wszystkiego co kotłowało się pod czupryną ciemnych włosów Hiszpana z pewnością zaliczało teraz tą sytuację do jasnych. Powoli jadł swoje lody, a raczej papkę lodopodobną której pierwszą właścicielką była Francesca. Jego ciemne spojrzenie zatrzymało się na jej krągłych wargach i przez kilka chwil nie docierało do niego, że ona jest na niego zła. Kiedy już to dotarło zmarszczył z niezadowoleniem czoło dochodząc do wniosku, że nigdy nie zrozumie kobiet.
- Nie wiem o co Ci chodzi... - jęknął przeciągle kończąc przy okazji lody, a potem tylko obserwował jak chodzące burrito smutku przemierza salon nie pomijając po drodze kuchni i nie omieszkając wyrzucić pustych opakowań leżących na stoliku przed nim. Kiedy wróciła przywitał ją niepoważnie szerokim uśmiechem.
- Nie wyszło nam, bo wyskoczyły nam dobre oferty pracy, a nie dlatego, że nic do siebie nie czuliśmy - przypomniał delikatnie podnosząc się z kanapy aby spojrzeć na nią z góry. Niezaprzeczalnie tak było. W tym samym czasie ona dostała propozycję przyjazdu do Londynu podczas gdy jego pracodawca dał mu propozycję pracy w największym na świecie rezerwacie smoków. Wtedy kariera była najważniejsza zarówno dla niego jak i dla niej. Nic dziwnego, że rozstali się wtedy bez bólu i raz czy dwa wysłali sobie nawet listy. A potem cisza którą przerwało ich spotkanie pod klatką schodową.
- Myślałem, że uda nam się wrócić do tego co było - przyznał cicho. Co mieli? Mieli naprawdę dobry seks i spokój który teraz był Joey'owi potrzebny bardziej niż kiedykolwiek. Pochylił się nieco aby jego wargi ostrożnie musnęły jej wargi w ten zapraszający sposób.
- Nie wiem o co Ci chodzi... - jęknął przeciągle kończąc przy okazji lody, a potem tylko obserwował jak chodzące burrito smutku przemierza salon nie pomijając po drodze kuchni i nie omieszkając wyrzucić pustych opakowań leżących na stoliku przed nim. Kiedy wróciła przywitał ją niepoważnie szerokim uśmiechem.
- Nie wyszło nam, bo wyskoczyły nam dobre oferty pracy, a nie dlatego, że nic do siebie nie czuliśmy - przypomniał delikatnie podnosząc się z kanapy aby spojrzeć na nią z góry. Niezaprzeczalnie tak było. W tym samym czasie ona dostała propozycję przyjazdu do Londynu podczas gdy jego pracodawca dał mu propozycję pracy w największym na świecie rezerwacie smoków. Wtedy kariera była najważniejsza zarówno dla niego jak i dla niej. Nic dziwnego, że rozstali się wtedy bez bólu i raz czy dwa wysłali sobie nawet listy. A potem cisza którą przerwało ich spotkanie pod klatką schodową.
- Myślałem, że uda nam się wrócić do tego co było - przyznał cicho. Co mieli? Mieli naprawdę dobry seks i spokój który teraz był Joey'owi potrzebny bardziej niż kiedykolwiek. Pochylił się nieco aby jego wargi ostrożnie musnęły jej wargi w ten zapraszający sposób.
Joey Brooks- Wykładowca: Językoznastwo
- Urodziny : 24/09/1984
Wiek : 40
Skąd : Valencia, Hiszpania
Krew : półkrwi
Re: [18]
Oszalał. Po prostu oszalał. Jak w ogóle miał czelność mówić jej takie rzeczy? Musiała się zgodzić, było im ze sobą dobrze, ale na Merlina... zaburzył jej cały życiowy spokój już tamtym spotkaniem przed kamienicą, a teraz sprawiał, że nadal czuła się dość niepewnie. Być może się czegoś bała, co raczej nikogo nie powinno dziwić, jednak jednocześnie nie wiedziała co zrobić i co powiedzieć. Dlatego kiedy Joey pocałował ją z jednej strony się cieszyła, że póki co mogła milczeć. Odwzajemniła pocałunek, powoli zsuwając z siebie koc. Odrzuciła go gdzieś na kanapę, by potem mocno przytulić się do Brooksa. Niemal tak jak kiedyś.
- Joey, kochaj się ze mną - nie prosiła, ani też nie żądała. Spojrzała uważnie na twarz mężczyzny, oczekując jego ruchu. Cóż, Francesca nie należała do osób, które ukrywały swoje potrzeby i nie mówiły o nich na głos.
- Joey, kochaj się ze mną - nie prosiła, ani też nie żądała. Spojrzała uważnie na twarz mężczyzny, oczekując jego ruchu. Cóż, Francesca nie należała do osób, które ukrywały swoje potrzeby i nie mówiły o nich na głos.
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Stara kamienica :: I piętro
Strona 4 z 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach