Salon połączony z jadalnią
4 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Kingsway 8
Strona 1 z 1
Salon połączony z jadalnią
To duże, jasne i przestronne pomieszczenie, które każdego ranka i wieczora tętni życiem. Znajduje się tutaj stół oraz osiem krzeseł, a także kominek, sofa i dwa fotele. Pani Vulkodlak zadbała o idealną aurę tego miejsca, które zostało urządzone z myślą o całej rodzinie.
Re: Salon połączony z jadalnią
Wieczorny powrót Mai do domu z pewnością nie był tak spektakularny jak jej wyjście. Nie trzasnęła drzwiami, nie zrobiła kolejnego wejścia smoka do pokoju Aleksego, w zasadzie to nie pisnęła nawet słowa. Wiedziała, że rodziców jak nie było tak nie ma (inaczej już dawno zaniepokoiliby się nieobecnością najmłodszego z trójki), Marianna zaszczyci ich swoją obecnością nie wiadomo kiedy pochłonięta kolejnymi treningami, a jej brat zapewne płodzi kolejne dziecko, co niezmiernie ją obrzydzało.
Dlatego młoda Rosjanka skierowała się do kuchni. Nawet jeśli była pełna po wcześniej przygotowanym i zjedzonym wraz z Dymitrem obiedzie, tak nie przeszkadzało jej to, bo mogła jeść cały czas. Tym razem zrobiła sobie zwykłe tosty francuskie oraz herbatę, po czym przeszła przez jadalnię do salonu, rozkładając się na miękkiej kanapie. W międzyczasie zjadania swojej kolacji, zaczytywała się w pierwszej lepszej ściągniętej z półki książce, chociaż tak naprawdę nie miała pojęcia co czyta. Po prostu wlepiała znużona wzrok w cyrylicę, zastanawiając się co ze sobą począć i jutro i w następne dni tych wakacji. Rozważała wyjazd na obóz, co wydawało jej się najrozsądniejsze a i nikt by jej tego nie bronił. W efekcie kilka minut później usnęła jak małe dziecko z książką w dłoni.
Dlatego młoda Rosjanka skierowała się do kuchni. Nawet jeśli była pełna po wcześniej przygotowanym i zjedzonym wraz z Dymitrem obiedzie, tak nie przeszkadzało jej to, bo mogła jeść cały czas. Tym razem zrobiła sobie zwykłe tosty francuskie oraz herbatę, po czym przeszła przez jadalnię do salonu, rozkładając się na miękkiej kanapie. W międzyczasie zjadania swojej kolacji, zaczytywała się w pierwszej lepszej ściągniętej z półki książce, chociaż tak naprawdę nie miała pojęcia co czyta. Po prostu wlepiała znużona wzrok w cyrylicę, zastanawiając się co ze sobą począć i jutro i w następne dni tych wakacji. Rozważała wyjazd na obóz, co wydawało jej się najrozsądniejsze a i nikt by jej tego nie bronił. W efekcie kilka minut później usnęła jak małe dziecko z książką w dłoni.
Re: Salon połączony z jadalnią
Zmęczony, ale zadowolony z życia skierował się schodami na górę w kierunku kuchni, żeby wyciągnąć z lodówki cokolwiek znośnego do jedzenia, podczas gdy Suzie spała. Był w pełni ubrany, żeby nie było! Dżinsy, czysta biała koszulka, a na stopach skarpetki. Oczywiście ciapków czy innych takich nie posiadał, bo i po co? W tym domu chodzenie boso nie wiązało się z brakiem wyobraźni, bo wszystko było zawsze ładnie wysprzątane. Powoli wszedł do sporej kuchni o i otworzył lodówkę. Mimo iż była pełna nie widział nic dla siebie do zjedzenia i ze zwątpieniem sięgnął po telefon, aby z pamięci wstukać numer najbliższego chińczyka który oferował całkiem znośne żarełko. Po złożeniu zamówienia udał się do salonu, aby przez chwilę poczytać jakąś książkę zanim chinol dojedzie kiedy to zauważył śpiącą na kanapie Majkę. Uśmiechnął się do siebie, bo nie dało się ukryć, że spadł mu kamień z serca, po czym ostrożnie wziął od niej książkę i odłożył ją na stolik, a jeszcze chwilę później przykrył ją kocem co by nie zmarzła. Książka którą od niej wziął wydawała się całkiem interesująca dlatego rozłożył się na drugiej kanapie i zaczął szybko czytać z radością dochodząc do wniosku, że nie zangliczył się tak bardzo, że wciąż biegle posługuje się cyrylicą.
Re: Salon połączony z jadalnią
Prawdopodobnie pospałaby dłużej, gdyby nie to, że wyłapała przez swój stosunkowo czujny sen szmery dochodzące gdzieś z okolicy kuchni. Początkowo nie zwróciła na to uwagi, obracając się co najwyżej na drugi bok, dopóki nie poczuła jak coś przesuwa się po jej twarzy. Młodziutka Rosjanka nagle poderwała się jak oparzona do góry, przeciągając dłonią po zaróżowionym policzku i poplątanych blond włosach a gdy zorientowała się, że to tylko Aleksy uwalniający ją spod ciężaru pokaźnej książki, z którą (a może dzięki której?) usnęła, odetchnęła, kładąc się z powrotem. Nakryła się szczelnie kocem, ponieważ w pomieszczeniu było dość chłodno a następnie wlepiła w siedzącego naprzeciwko niej brata rozkojarzone spojrzenie. Siedział sam, bez Suzanne, do tego ubrany i czytał po rosyjsku? A to nowość! Taka nowość, którą postanowiła odnotować w swoim kalendarzu wiszącym w pokoju. Nie komentując tego widoku, obrażona obróciła się do niego plecami, najwidoczniej z zamiarem dalszego snu albo przynajmniej zasugerowania bratu gdzie go w tym momencie ma.
Po dłuższej chwili usnęła, a dobra dusza jednego z domowników zlitowała się i zaniosła ją do pokoju na piętrze, tym samym pozostawiając salon pusty.
Po dłuższej chwili usnęła, a dobra dusza jednego z domowników zlitowała się i zaniosła ją do pokoju na piętrze, tym samym pozostawiając salon pusty.
Re: Salon połączony z jadalnią
Ależ mu wtedy serce przyśpieszyło czekając na reakcję dziewczyny. Choć już podczas pocałunku nieco się chyba uspokoił czując jak jej dłoń wędruje na jego szyję i co najważniejsze odwzajemnia pocałunek.
- No tak trochę nie bardzo.- Odpowiedział na pytanie Majki uśmiechając się zakłopotany. Jednak to był ten cały urok takiego wypadu na ślepo. Bo co gdyby nikt nie otworzył tych drzwi? Zapewne znalazłby jakiś tani hotel i tam nocował, a trochę swoich oszczędności miał nie licząc tego co dostał od kochanej babci na wakacje. No ale na szczęście nic takiego nie miało się wydarzyć. Chyba, że go dziewczyna lub inny Vulkodlak wyrzuci z tego domu.
Ledwo co odpowiedział, a już został siłą wciągnięty do środka. Kto by pomyślał, że tak niepozornie wyglądająca dziewczyna będzie miała aż tyle siły? Zdążył jeszcze tylko chwycić walizkę kiedy to drzwi zamknęły się za nim.
- Łoł, piękne mieszkanie.- Zdołał z siebie wyrzucić rozglądając się po wielkim pomieszczeniu. Nawet nie dostrzegł kiedy dziewczyna zniknęła i się pojawiła z sokiem. Spojrzał na nią uśmiechając się szerzej.
- Sama tutaj siedzisz?- Zapytał się odbierając od dziewczyny szklankę z sokiem, nie popijając go jednak jeszcze. Nie był aż tak spragniony choć jeszcze chwilkę temu miał sucho w ustach przez tą całą rozmowę.
- No tak trochę nie bardzo.- Odpowiedział na pytanie Majki uśmiechając się zakłopotany. Jednak to był ten cały urok takiego wypadu na ślepo. Bo co gdyby nikt nie otworzył tych drzwi? Zapewne znalazłby jakiś tani hotel i tam nocował, a trochę swoich oszczędności miał nie licząc tego co dostał od kochanej babci na wakacje. No ale na szczęście nic takiego nie miało się wydarzyć. Chyba, że go dziewczyna lub inny Vulkodlak wyrzuci z tego domu.
Ledwo co odpowiedział, a już został siłą wciągnięty do środka. Kto by pomyślał, że tak niepozornie wyglądająca dziewczyna będzie miała aż tyle siły? Zdążył jeszcze tylko chwycić walizkę kiedy to drzwi zamknęły się za nim.
- Łoł, piękne mieszkanie.- Zdołał z siebie wyrzucić rozglądając się po wielkim pomieszczeniu. Nawet nie dostrzegł kiedy dziewczyna zniknęła i się pojawiła z sokiem. Spojrzał na nią uśmiechając się szerzej.
- Sama tutaj siedzisz?- Zapytał się odbierając od dziewczyny szklankę z sokiem, nie popijając go jednak jeszcze. Nie był aż tak spragniony choć jeszcze chwilkę temu miał sucho w ustach przez tą całą rozmowę.
Re: Salon połączony z jadalnią
Usiadła na kanapie, spoglądając na Nicolasa a szklankę ze swoim sokiem odłożyła na stolik.
- Coś Ty, z rodzeństwem i rodzicami - wzruszyła ramionami a na myśl, że to jest ich letnia rezydencja uśmiechnęła się pod nosem dość drwiąco. - Tylko w wakacje i inne dni wolne, chociaż wolałabym wrócić do Rosji - dodała, ze spokojem obserwując poruszające się na wietrze liście jednego z drzew posadzonego w ogrodzie. Ostatni raz w Rosji zagościła prawie rok temu a sama myśl, że dawno nie spotkała się z dziadkiem, dzięki któremu teraz mogła bez problemu zamieniać się w animagiczną postać, albo nie pospała w swoim własnym łóżku, w swoim własnym pokoju przyprawiała ją o nerwy.
- Aleksy ze swoją dziewczyną robią dzieci lub pojechali do Argentyny, Marianna ciągle biega na zajęcia do szkoły baletowej, a rodzice... byli, ale chyba wyszli, nie mam pojęcia - w końcu utkwiła wzrok niebieskich jak lazur tęczówek w twarzy Nicolasa, gestem dłoni wskazując mu by w końcu usiadł obok niej.
- To czemu tak szybko zniknąłeś? - spytała niepewnie po dłuższej chwili. Nie była pewna czy chce kontynuować ten temat, jednak jej ciekawska strona wręcz jej to nakazywała. Zwłaszcza, że dzięki temu dowiedziałaby się co się z nim konkretnie działo przez ten okres czasu.
- Coś Ty, z rodzeństwem i rodzicami - wzruszyła ramionami a na myśl, że to jest ich letnia rezydencja uśmiechnęła się pod nosem dość drwiąco. - Tylko w wakacje i inne dni wolne, chociaż wolałabym wrócić do Rosji - dodała, ze spokojem obserwując poruszające się na wietrze liście jednego z drzew posadzonego w ogrodzie. Ostatni raz w Rosji zagościła prawie rok temu a sama myśl, że dawno nie spotkała się z dziadkiem, dzięki któremu teraz mogła bez problemu zamieniać się w animagiczną postać, albo nie pospała w swoim własnym łóżku, w swoim własnym pokoju przyprawiała ją o nerwy.
- Aleksy ze swoją dziewczyną robią dzieci lub pojechali do Argentyny, Marianna ciągle biega na zajęcia do szkoły baletowej, a rodzice... byli, ale chyba wyszli, nie mam pojęcia - w końcu utkwiła wzrok niebieskich jak lazur tęczówek w twarzy Nicolasa, gestem dłoni wskazując mu by w końcu usiadł obok niej.
- To czemu tak szybko zniknąłeś? - spytała niepewnie po dłuższej chwili. Nie była pewna czy chce kontynuować ten temat, jednak jej ciekawska strona wręcz jej to nakazywała. Zwłaszcza, że dzięki temu dowiedziałaby się co się z nim konkretnie działo przez ten okres czasu.
Re: Salon połączony z jadalnią
- Tak jakoś cicho tutaj stąd moje pytanie. No i właśnie widziałem, że siostra za często tutaj nie zagląda skoro mnie tylko tutaj pokierowała.- odpowiedział widząc jej drwiący uśmieszek.
- Coś w tym jest, że w domu najlepiej. Jednak tam to już w ogóle bym cię nigdy nie znalazł.- dodał zaraz po jej słowach. On miał tą okazję pojechać na jakiś czas do domu, wrócił jednak tutaj dla dziewczyny by choć trochę dotrzymać jej towarzystwa. Może nie będzie wtedy też tak tęsknić za domem, jeśli da jej przynajmniej mały powód by siedzieć w Anglii.
Na wyznanie Majki odnośnie jej brata uśmiech się mu poszerzył, choć domyślał się, że jej nie było do śmiechu z tego powodu.
- Nie przejmuj się. To chyba normalne zachowanie u wszystkich ślizgonów. Przynajmniej tej męskiej części. - powiedział zwracając uwagę na to, że też jej siostra była z domu węża. A nic właściwie o niej nie wiedział, więc już z góry nie zamierzał ją osądzać. Usiadł dopiero wtedy kiedy wskazała miejsce obok siebie, starając się usiąść przodem jak najbliżej niej.
- Tak jak wspomniałem, przez rodziców. Wiesz jacy oni często bywają. Jak sobie zrobią plany to nie zwracają uwagi prawie na nic i to ty musisz się dostosować do wszystkiego. No przynajmniej moi tacy są.- odpowiedział na zadane przez nią pytanie. Nie przeszkadzało mu to, że ciągle drążyła ten temat, bo również wolał to wytłumaczyć.
- No i musiałem zniknąć ze szkoły zaraz po zakończeniu roku, więc przed końcem zacząłem już się pakować i szykować do wyjazdu. Dlatego nie wpadaliśmy na siebie, bo prawie cały czas siedziałem w swoim dormitorium. A później to rodzina się zleciała, starzy przyjaciele, znajomi i zanim się spostrzegłem to tak wiele dni minęło. No ale kilka dni temu spakowałem się i powiedziałem, że jadę do ciebie. Heh tak się śpieszyłem, że o gitarze zapomniałem. A przecież już dawno miałem coś ci zagrać.- no i zaczął opowiadać, robiąc co chwilę przerwy by złapać oddech. Trochę się nagadał, ale miał to już za sobą myśląc, że chociaż trochę zrozumie Maja dlaczego nie odzywał się przez ten czas.
- A ty co robiłaś przez ten czas? Działo się coś ciekawego w Londynie?- zapytał chcąc się dowiedzieć co takiego Majka porabiała przez ten czas.
- Coś w tym jest, że w domu najlepiej. Jednak tam to już w ogóle bym cię nigdy nie znalazł.- dodał zaraz po jej słowach. On miał tą okazję pojechać na jakiś czas do domu, wrócił jednak tutaj dla dziewczyny by choć trochę dotrzymać jej towarzystwa. Może nie będzie wtedy też tak tęsknić za domem, jeśli da jej przynajmniej mały powód by siedzieć w Anglii.
Na wyznanie Majki odnośnie jej brata uśmiech się mu poszerzył, choć domyślał się, że jej nie było do śmiechu z tego powodu.
- Nie przejmuj się. To chyba normalne zachowanie u wszystkich ślizgonów. Przynajmniej tej męskiej części. - powiedział zwracając uwagę na to, że też jej siostra była z domu węża. A nic właściwie o niej nie wiedział, więc już z góry nie zamierzał ją osądzać. Usiadł dopiero wtedy kiedy wskazała miejsce obok siebie, starając się usiąść przodem jak najbliżej niej.
- Tak jak wspomniałem, przez rodziców. Wiesz jacy oni często bywają. Jak sobie zrobią plany to nie zwracają uwagi prawie na nic i to ty musisz się dostosować do wszystkiego. No przynajmniej moi tacy są.- odpowiedział na zadane przez nią pytanie. Nie przeszkadzało mu to, że ciągle drążyła ten temat, bo również wolał to wytłumaczyć.
- No i musiałem zniknąć ze szkoły zaraz po zakończeniu roku, więc przed końcem zacząłem już się pakować i szykować do wyjazdu. Dlatego nie wpadaliśmy na siebie, bo prawie cały czas siedziałem w swoim dormitorium. A później to rodzina się zleciała, starzy przyjaciele, znajomi i zanim się spostrzegłem to tak wiele dni minęło. No ale kilka dni temu spakowałem się i powiedziałem, że jadę do ciebie. Heh tak się śpieszyłem, że o gitarze zapomniałem. A przecież już dawno miałem coś ci zagrać.- no i zaczął opowiadać, robiąc co chwilę przerwy by złapać oddech. Trochę się nagadał, ale miał to już za sobą myśląc, że chociaż trochę zrozumie Maja dlaczego nie odzywał się przez ten czas.
- A ty co robiłaś przez ten czas? Działo się coś ciekawego w Londynie?- zapytał chcąc się dowiedzieć co takiego Majka porabiała przez ten czas.
Re: Salon połączony z jadalnią
Tak to już bywało, że od dobrych kilku lat w ich letniej rezydencji rzadko kto przebywał. Zazwyczaj wszyscy wracali wieczorem, ale również było i tak, że nie rozmawiali ze sobą a udawali się grzecznie do swoich własnych pokoi. Śniadania też rzadko jadali razem, o obiadach w ogóle nie było mowy. Nie skomentowała tej kwestii ani jednym słowem, a co najwyżej zdawkowym uśmiechem, skupiając się na kolejnych słowach Gryfona. Wszyscy Ślizgoni tak mieli? Być może. Jeszcze dwa dni temu by się obruszyła, krzycząc, że to jej brat i Socha nie ma nawet prawa porównywać go do ogółu, jednak teraz musiała przyznać mu rację.
- Majstrowałam im przy zamku akurat wtedy jak się zabierali za uprawianie dzieci i robienie miłości. Suzanne mnie omijała łukiem, a Aleksy ze mną nie gada do dzisiaj. Zresztą, mało mnie to obchodzi, mógł na mnie nie krzyczeć jakby go obdzierali żywcem ze skóry. Teraz go nawet nie przeproszę - wzruszyła ramionami. Skąd miała wiedzieć, że akurat wtedy będą leżeć w połowie nadzy w łóżku?! Mogła się domyślić, fakt, ale ona... cóż, jakby zapomniała o istnieniu dziewczyny swojego brata i nie widziała nic złego w odwiedzeniu go... potrząsnęła głową, odganiając od siebie dość natrętne myśli a wzrok utkwiła w twarzy Nicolasa. Słuchała jego wyjaśnień z nieudawaną uwagą, nie przerywając mu, jednak cały monolog skomentowała krótkim "mhm". Teraz nie widziała sensu w drążeniu tematu, skoro już mniej więcej wiedziała dlaczego stało się tak a nie inaczej.
- Nic konkretnego, zgubiłam się dwa razy, więc się nawet stąd nie ruszam - odpowiedziała po chwili milczenia, palcem zataczając kółko w powietrzu, po czym nie mogąc dłużej wytrzymać wtuliła się w chłopaka. Rękami objęła jego kark, wdrapując mu się ostrożnie na kolana a podbródek oparła o jego ramię, tym samym nakrywając się splątanymi blond włosami.
- Majstrowałam im przy zamku akurat wtedy jak się zabierali za uprawianie dzieci i robienie miłości. Suzanne mnie omijała łukiem, a Aleksy ze mną nie gada do dzisiaj. Zresztą, mało mnie to obchodzi, mógł na mnie nie krzyczeć jakby go obdzierali żywcem ze skóry. Teraz go nawet nie przeproszę - wzruszyła ramionami. Skąd miała wiedzieć, że akurat wtedy będą leżeć w połowie nadzy w łóżku?! Mogła się domyślić, fakt, ale ona... cóż, jakby zapomniała o istnieniu dziewczyny swojego brata i nie widziała nic złego w odwiedzeniu go... potrząsnęła głową, odganiając od siebie dość natrętne myśli a wzrok utkwiła w twarzy Nicolasa. Słuchała jego wyjaśnień z nieudawaną uwagą, nie przerywając mu, jednak cały monolog skomentowała krótkim "mhm". Teraz nie widziała sensu w drążeniu tematu, skoro już mniej więcej wiedziała dlaczego stało się tak a nie inaczej.
- Nic konkretnego, zgubiłam się dwa razy, więc się nawet stąd nie ruszam - odpowiedziała po chwili milczenia, palcem zataczając kółko w powietrzu, po czym nie mogąc dłużej wytrzymać wtuliła się w chłopaka. Rękami objęła jego kark, wdrapując mu się ostrożnie na kolana a podbródek oparła o jego ramię, tym samym nakrywając się splątanymi blond włosami.
Re: Salon połączony z jadalnią
Dostrzegł, że ten temat jest ciężki dla dziewczyny więc nie zamierzał dalej go ciągnąć, by nie sprawić jej przykrości. I choć wcześniej powstrzymywał się od śmiania, to po tym jak powiedziała w jakiej sytuacji ich zobaczyła zaśmiał się zasłaniając usta.
- No to następnym razem będzie zastawiał wszystkim co będzie pod ręką te drzwi byś mu nie przeszkodziła. A co do jego dziewczyny to wcale się nie dziwię.- powiedział śmiejąc się dalej, choć już nie tak mocno i głośno jak poprzednio. Kiedy to już się uspokoił wysłuchał odpowiedzi Majki. Wyglądało na to, że trochę się nudziła i większość czasu spędzała tutaj. Uśmiechnął się pokrzepiająco i chwycił jej dłoń kiedy to siadała mu na kolana. Jedną dłonią objął ją w talii, a drugą wplótł między blond włosy Majki przyciskając lekko do siebie. Przykładając swoją głowę do jej zakrytej przez włosy i mimo zamkniętych oczu jakie w tej chwili miał znalazł jej ucho odkrywając je trochę z włosów.
- Więc tak dla odmiany, może kiedyś razem z tobą wybiorę się na miasto by się zgubić?- wyszeptał propozycję do swojego kotka i nie czekając na odpowiedź musnął ją ustami w policzek.
- Jednak to nie teraz. Bo mógłbym spędzić takiej pozycji resztę tego dnia.- dodał cicho, do uszka na powrót otwierając oczy by i one mogły w pełni czerpać przyjemność z tej pięknej chwili. Znów widząc swoją lubą i to w dodatku z takiego bliska.
- No to następnym razem będzie zastawiał wszystkim co będzie pod ręką te drzwi byś mu nie przeszkodziła. A co do jego dziewczyny to wcale się nie dziwię.- powiedział śmiejąc się dalej, choć już nie tak mocno i głośno jak poprzednio. Kiedy to już się uspokoił wysłuchał odpowiedzi Majki. Wyglądało na to, że trochę się nudziła i większość czasu spędzała tutaj. Uśmiechnął się pokrzepiająco i chwycił jej dłoń kiedy to siadała mu na kolana. Jedną dłonią objął ją w talii, a drugą wplótł między blond włosy Majki przyciskając lekko do siebie. Przykładając swoją głowę do jej zakrytej przez włosy i mimo zamkniętych oczu jakie w tej chwili miał znalazł jej ucho odkrywając je trochę z włosów.
- Więc tak dla odmiany, może kiedyś razem z tobą wybiorę się na miasto by się zgubić?- wyszeptał propozycję do swojego kotka i nie czekając na odpowiedź musnął ją ustami w policzek.
- Jednak to nie teraz. Bo mógłbym spędzić takiej pozycji resztę tego dnia.- dodał cicho, do uszka na powrót otwierając oczy by i one mogły w pełni czerpać przyjemność z tej pięknej chwili. Znów widząc swoją lubą i to w dodatku z takiego bliska.
Re: Salon połączony z jadalnią
Kwestia brata i jego dziewczyny pozostała dla niej kwestią zamkniętą. Mimo wszystko życzyła swojemu rodzeństwu jak najlepiej, a skoro Aleksy zakochał się w Suzanne - cóż, nie miała na to wpływu i nie pozostało jej nic, tylko zaakceptowanie tej decyzji. I zaakceptowanie Argentynki. Generalnie rzecz ujmując młodziutka Rosjanka tylko udawała, że jej nie lubi, bo po prostu bała się, że przestanie być oczkiem w głowie Aleksego. Z drugiej strony ostatnia sytuacja właśnie tak wyglądała... potrząsnęła głową, odganiając od siebie natrętne myśli, po czym z szerokim uśmiechem, nieco zacieśniła uścisk.
- Nie chce mi się nigdzie wychodzić - stwierdziła nim Nicolas zdążył poinformować ją, że myśli podobnie. Odsunęła się od niego, wzrokiem wodząc po jego twarzy.
- Co dzisiaj robimy? - siedzenie bezczynnie na dłuższą metę było wyjątkowo... męczące i monotonne, a niestwierdzona nadpobudliwość psychoruchowa Majki zaczynała o sobie dawać znać. - Poza wychodzeniem z domu - po wykonaniu kilku zgrabnych manewrów, siedziała obok Sochy, kładąc swoje nogi na jego udach z kolei rękami objęła go w pasie, głowę opierając o jego ramię.
- Nie chce mi się nigdzie wychodzić - stwierdziła nim Nicolas zdążył poinformować ją, że myśli podobnie. Odsunęła się od niego, wzrokiem wodząc po jego twarzy.
- Co dzisiaj robimy? - siedzenie bezczynnie na dłuższą metę było wyjątkowo... męczące i monotonne, a niestwierdzona nadpobudliwość psychoruchowa Majki zaczynała o sobie dawać znać. - Poza wychodzeniem z domu - po wykonaniu kilku zgrabnych manewrów, siedziała obok Sochy, kładąc swoje nogi na jego udach z kolei rękami objęła go w pasie, głowę opierając o jego ramię.
Re: Salon połączony z jadalnią
I Nicolas źle im nie życzył przecież, pomimo tego do jakiego domu należeli. I nawet tą wieczną niechęć do ślizgonów mógłby odłożyć na bok w stosunku do tej dwójki tak bardzo bliskich jej osób. No i może jeszcze do ich partnerów i partnerek. On nie miał aż tak dobrych relacji z swoją siostrą. Jednak pomimo wszystko to niby ją kochał, choć nie rozmawiali ze sobą od dobrych miesięcy. Przydało by się nieco odświeżyć ich kontakt. I przynajmniej przez chwilę pobyć bratem jakiego zawsze chciała mieć, a nie... sobą.
Uśmiechnął się do dziewczyny kiedy to przerwała już tulenie się i korzystając z tej krótkiej chwili zbliżył swoją głowę składając krótki, czuły pocałunek. Jakoś tak nie mógł się powstrzymać przed ponownym sprawdzeniem smaku jej ust. Za nimi również się stęsknił więc ten całus przed drzwiami zdecydowanie mu nie wystarczał.
Słysząc propozycję, aby coś porobić uśmiechnął się szerzej i wydając z siebie cichy odgłos zastanowienia rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Jesteś może głodna? Bo ja to coś bym zjadł.- powiedział rzucając propozycją dzięki której na jakiś czas zajmą czymś ręce. A on przy okazji coś zje, bo na prawdę zaczynał się robić głodny, co zresztą nie było niczym nadzwyczajnym w przypadku jego osoby. On od zawsze bardzo dużo jadł i dość często. Na szczęście nie było po nim tego widać, a jeśli już coś zostawiało po sobie ślad, to od razu przerabiał ten nadmiar ćwicząc.
Uśmiechnął się do dziewczyny kiedy to przerwała już tulenie się i korzystając z tej krótkiej chwili zbliżył swoją głowę składając krótki, czuły pocałunek. Jakoś tak nie mógł się powstrzymać przed ponownym sprawdzeniem smaku jej ust. Za nimi również się stęsknił więc ten całus przed drzwiami zdecydowanie mu nie wystarczał.
Słysząc propozycję, aby coś porobić uśmiechnął się szerzej i wydając z siebie cichy odgłos zastanowienia rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Jesteś może głodna? Bo ja to coś bym zjadł.- powiedział rzucając propozycją dzięki której na jakiś czas zajmą czymś ręce. A on przy okazji coś zje, bo na prawdę zaczynał się robić głodny, co zresztą nie było niczym nadzwyczajnym w przypadku jego osoby. On od zawsze bardzo dużo jadł i dość często. Na szczęście nie było po nim tego widać, a jeśli już coś zostawiało po sobie ślad, to od razu przerabiał ten nadmiar ćwicząc.
Re: Salon połączony z jadalnią
Odwzajemniła pocałunek, obejmując odrobinę mocniej kark chłopaka. Jasne, że się stęskniła! Zwłaszcza teraz, kiedy wiedziała na czym stoi ich relacja. Po dłuższej chwili miziania się i tulenia, zeszła Nicolasowi z kolan równocześnie z jego odpowiedzią na zadane wcześniej pytanie, poprawiając przy okazji swoją pomiętą już bluzkę.
- Okej - uśmiechnęła się. - A na co masz ochotę? - spytała, łapiąc go za dłoń, gdy tylko wstał zaraz po niej. Następnie skierowała się w stronę kuchni, otwierając na oścież srebrne drzwi lodówki.
- Mogę ugotować prawie wszystko - zwróciła się bokiem w stronę Gryfona, obserwując rozmarzonymi tęczówkami to jego twarz, to zawartość lodówki, jakby próbując połączyć z dostępnych jej składników jakieś szybkie a zarazem smaczne danie. Osobiście nie była aż tak głodna, ale mogła i coś ugotować i ewentualnie to zjeść.
- Okej - uśmiechnęła się. - A na co masz ochotę? - spytała, łapiąc go za dłoń, gdy tylko wstał zaraz po niej. Następnie skierowała się w stronę kuchni, otwierając na oścież srebrne drzwi lodówki.
- Mogę ugotować prawie wszystko - zwróciła się bokiem w stronę Gryfona, obserwując rozmarzonymi tęczówkami to jego twarz, to zawartość lodówki, jakby próbując połączyć z dostępnych jej składników jakieś szybkie a zarazem smaczne danie. Osobiście nie była aż tak głodna, ale mogła i coś ugotować i ewentualnie to zjeść.
Re: Salon połączony z jadalnią
Całe to całowanie trwało nieco dłużej niż tego się spodziewał. Jakoś tak jedno nie mogło się odkleić od drugiego. Co go w sumie bardzo cieszyło, że nie tylko on się tak stęsknił i nie był obojętny dziewczynie. Pomógł dziewczynie zejść ze swoich kolan i łapiąc Maje za dłoń został pociągnięty w stronę kuchni, zatrzymując się dopiero przy lodówce.
- A co tam masz takiego ciekawego? Jesteś aż tak dobrą kucharką?! - zapytał uśmiechając się szerzej. Lubił dziewczyny, które dobrze gotowały, ale nie dlatego, że by dla niego gotowały, bo sam lubił się bawić w kuchni próbując robić to coraz nowsze dania. Jednak lubił jeść więc i jego dziewczyna powinna czerpać przyjemność z wspólnego przebywania w kuchni.
- A co powiesz na gyrosa w tortilli? - zaproponował przenosząc wzrok do lodówki, czy w ogóle znajdzie się tam takie mięso.
- No i oczywiście jakiś deser! Owoce w bitej śmietanie? - dodał szybko znów spoglądając na Majcie. Nie bez przyczyny wybrał również taki deser, bo to nie tyle chodziło o owoce co o bitą śmietanę z którą można było się nieco zabawić.
- A co tam masz takiego ciekawego? Jesteś aż tak dobrą kucharką?! - zapytał uśmiechając się szerzej. Lubił dziewczyny, które dobrze gotowały, ale nie dlatego, że by dla niego gotowały, bo sam lubił się bawić w kuchni próbując robić to coraz nowsze dania. Jednak lubił jeść więc i jego dziewczyna powinna czerpać przyjemność z wspólnego przebywania w kuchni.
- A co powiesz na gyrosa w tortilli? - zaproponował przenosząc wzrok do lodówki, czy w ogóle znajdzie się tam takie mięso.
- No i oczywiście jakiś deser! Owoce w bitej śmietanie? - dodał szybko znów spoglądając na Majcie. Nie bez przyczyny wybrał również taki deser, bo to nie tyle chodziło o owoce co o bitą śmietanę z którą można było się nieco zabawić.
Re: Salon połączony z jadalnią
Uśmiechnęła się rozbawiona słysząc menu wymyślone przez Nicolasa. Była jak najbardziej za, bo mieszanie jedzenia nie było dla niej niczym dziwnym, choć według osób postronnych gyros i owoce w bitej śmietanie mogły być mieszanką wybuchową. Zerknęła jeszcze raz do lodówki, jednak po chwili odwróciła się nieco rozczarowana w stronę chłopaka.
- Nie ma mięsa... pójdziemy zjeść na miasto, a teraz zadowolimy się owocami w bitej śmietanie, co? - nie czekając na odpowiedz wyjęła z lodówki bitą śmietanę w sprayu, wciskając ją w dłonie Gryfona. Następnie do dwóch miseczek powrzucała różnego rodzaju owoce, ówcześnie je myjąc lub też krojąc, po czym postawiła naczynia na stoliku, siadając przy nim.
- Dokończ dzieła - wyszczerzyła radośnie zadbane ząbki, spoglądając w stronę schodów. Wydawało się jej, że byli tu sami, tymczasem gdy w pomieszczeniu pojawiła się Olga, najmłodsza z trójki podniosła się z miejsca, podchodząc i przytulając swoją matulę.
- Mama... eto Nicolas, mój przyjaciel, może u nas zostać na kilka dni? Przyjechał z daleka i nie ma gdzie się zatrzymać - wskazała ruchem dłoni na Czecha. - A to moja mama, Nico - blondynka wróciła do stolika.
- Nie powinno być z tym problemu, musisz zapytać ojca o zdanie, ach i miło mi Cię poznać, Nicolasie - odparła po chwili kobieta, wlepiając wzrok to w córkę, to w chłopaka, a następnie ze zdawkowym uśmiechem stwierdziła:
- Muszę wyjść, Maju. Bądźcie grzeczni, będę za jakiś czas z powrotem - Rosjanka ze zmarszczonym czołem, dłuższą chwilę zastanawiała się skąd pojawiło się takie dziwne zachowanie u jej matki, ale ostatecznie zajęła się zjadaniem owoców.
- Musisz jej wybaczyć, pewnie znowu nie dostała w sklepie tego czego chciała - wzruszyła ramionami, spuszczając wzrok na truskawkę trzymaną między dwoma palcami. Oczywiście gdyby wiedziała o co tak naprawdę chodziło, pewnie w ogóle nie wypowiedziałaby tych słów a od razu poleciałaby sprawdzić co z Marianną.
Ostatecznie kilka minut później udali się na miasto.
- Nie ma mięsa... pójdziemy zjeść na miasto, a teraz zadowolimy się owocami w bitej śmietanie, co? - nie czekając na odpowiedz wyjęła z lodówki bitą śmietanę w sprayu, wciskając ją w dłonie Gryfona. Następnie do dwóch miseczek powrzucała różnego rodzaju owoce, ówcześnie je myjąc lub też krojąc, po czym postawiła naczynia na stoliku, siadając przy nim.
- Dokończ dzieła - wyszczerzyła radośnie zadbane ząbki, spoglądając w stronę schodów. Wydawało się jej, że byli tu sami, tymczasem gdy w pomieszczeniu pojawiła się Olga, najmłodsza z trójki podniosła się z miejsca, podchodząc i przytulając swoją matulę.
- Mama... eto Nicolas, mój przyjaciel, może u nas zostać na kilka dni? Przyjechał z daleka i nie ma gdzie się zatrzymać - wskazała ruchem dłoni na Czecha. - A to moja mama, Nico - blondynka wróciła do stolika.
- Nie powinno być z tym problemu, musisz zapytać ojca o zdanie, ach i miło mi Cię poznać, Nicolasie - odparła po chwili kobieta, wlepiając wzrok to w córkę, to w chłopaka, a następnie ze zdawkowym uśmiechem stwierdziła:
- Muszę wyjść, Maju. Bądźcie grzeczni, będę za jakiś czas z powrotem - Rosjanka ze zmarszczonym czołem, dłuższą chwilę zastanawiała się skąd pojawiło się takie dziwne zachowanie u jej matki, ale ostatecznie zajęła się zjadaniem owoców.
- Musisz jej wybaczyć, pewnie znowu nie dostała w sklepie tego czego chciała - wzruszyła ramionami, spuszczając wzrok na truskawkę trzymaną między dwoma palcami. Oczywiście gdyby wiedziała o co tak naprawdę chodziło, pewnie w ogóle nie wypowiedziałaby tych słów a od razu poleciałaby sprawdzić co z Marianną.
Ostatecznie kilka minut później udali się na miasto.
Similar topics
» Salon połączony z kuchnią i jadalnią
» Salon i jadalnia
» Salon i jadalnia
» Salon - kuchnia - jadalnia
» Salon/kuchnia/jadalnia
» Salon i jadalnia
» Salon i jadalnia
» Salon - kuchnia - jadalnia
» Salon/kuchnia/jadalnia
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Kingsway 8
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach