Przystań

+20
Lucas Castellani
Anthony Wilson
Antonija Vedran
James Scott
Wyatt Walker
Fèlix Lemaire
Ryan Sneddon
Polly Baldwin
Zoja Yordanova
Emily Bronte
Samantha Davies
Maja Vulkodlak
Aleksy Vulkodlak
Nancy Baldwin
Joel Frayne
Andrea Jeunesse
Borys Tiereszkowy
Leanne Chatier
Hannah Wilson
Brennus Lancaster
24 posters

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Przystań - Page 7 Empty Przystań

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 28 Maj 2013, 15:05

First topic message reminder :

Przystań - Page 7 8146531415

Przystań to miejsce, do którego co roku, we wrześniu przypływają łódeczkami pierwszoroczni. Starsi uczniowie nie mają już tej przyjemności.
Stoją tutaj rzędami zaczarowane łódki, jednak są zablokowane w magiczny sposób, który potrafią zdjąć tylko nauczyciele i prefekci w wyjątkowych sytuacjach.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Peter Raffles Sro 01 Paź 2014, 03:52

- W przeciwieństwie do pewnego eks-Gryfona, posiadam jakiekolwiek umiejętności magiczne. Dałbym sobie radę z tym fatum, cokolwiek byś za sobą przywlokła.
Odpowiedział cicho, z wyraźną satysfakcją. Po chwili zmarszczył ciemne brwi, jakby się głęboko nad czymś zastanawiał.
- Właściwie, to bym się nie zdziwił, jakby Socha zwiał do tego lasu przez ciebie. Kto by chciał słuchać tego ciągłego... ujadania.
Dawno nie miał tak ambiwalentnych odczuć. Mieszały się w nim sprzeczności - chęć i niechęć, potrzeba komunikacji z bezmiarem antypatii, okruchy zainteresowania i oceany obojętności. Miał ochotę uświadomić Puchonkę, kim właściwie jest i potwierdzić kiełkującą w niej świadomość zagrożenia. Dzielił ich jedynie wąski kanał, pokonując zadokowane w nim łódki, Raffles mógł błyskawicznie znaleźć się tuż obok dziewczyny... Tylko po co?
Różdżkę, którą ty... kazałeś mu odebrać...
Po krótkiej wymianie spojrzeń, Ślizgon parsknął cicho, jakby odganiał od siebie zupełnie absurdalną myśl.
- Zjeżdżaj stąd, Vulkodlak. Nie pracujesz na odznakę, włócząc się po szkolnych błoniach jak duch. Wystarczy, że robi to twój chłopak...
Bagatelizując jej obecność, wycelował różdżką w oddalającego się gnoma.
- Consulso. - powtórzył zaklęcie, nieco inaczej je akcentując. Dodał również wyraźne dźgnięcie różdżką w powietrzu. Gnom wrzasnął cienko, kiedy zaklęcie poderwało go w górę. Szybko opadł, obijając sobie katoflowate nóżki o bruk. Raffles syknął cicho. - Silencio.
Peter Raffles
Peter Raffles
Klasa VII


Urodziny : 13/01/2006
Wiek : 18
Skąd : stare śmieci - Hogsmeade
Krew : wątpliwie czysta

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Maja Vulkodlak Sro 01 Paź 2014, 15:38

Cały spokój szlag trafił a na samo wspomnienie o Nicolasie żołądek Puchonki ścisnął się tak, jakby ktoś trzymał w nim rękę wiążąc jej wnętrzności na supeł. Nie była przygotowana na taką rozmowę, więc nie wiedziała co zrobić. Miała dwa wyjścia: albo rzucić się na niego z rękami albo wedle wskazówek - pójść sobie. Jedno i drugie było dość ryzykowne, bo nie wiedziała czy jeśli rzeczywiście się odwróci, to czy chłopak nie wyceluje w nią zaklęciem a gdyby rzuciła się na niego z pięściami musiała liczyć się z tym, że i tak tym zaklęciem oberwie. Dodatkowo gdyby poszła oznaczałoby to - w jej mniemaniu - słabość i poddanie się. Krótko mówiąc była w sytuacji bez wyjścia. Dopiero potem uświadamiając sobie, że wciąż zaciska za plecami różdżkę a chłopak chwilowo zajmuje się swoim nowym pupilkiem, wycelowała w niego i bez zbędnego namysłu rzuciła:
- Expelliarmus! - by zaraz po tym dodać: - Levicorpus - z odpowiednimi akcentami. Zakładając, że cały proces się powiódł: Puchonka przyjrzała się jak magiczna siła unosi Petera za kostkę a ten bezwładnie zwisa głową w dół, pozbawiony swojej zabawki, w postaci różdżki. Nie odezwała się przy tym ani słowem, jak i również nie ruszyła się z miejsca, zaciskając niepewnie mocniej palce na swojej różdżce. Rosjanka była jakimś trafem zwolenniczką walki bez użycia magii, jednak tutaj działała bardziej pod wpływem chwili.

This dice is not existing.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Maja Vulkodlak Czw 02 Paź 2014, 10:38

Z racji tego, że po edytowaniu postu kostka zmieni wynik a Peter sobie ubzdurał aż dwa rzuty, voila :]

This dice is not existing.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Peter Raffles Pią 03 Paź 2014, 01:11

Gnom zamilkł natychmiast, poddając się sile zaklęcia Ślizgona. Raffles uśmiechnął się paskudnie, przekładając różdżkę między palcami. Niekontrolowane piski szkodnika ogrodowego mogłyby ściągnąć w to miejsce kogoś nieodpowiedniego, a siódmioroczny wyjątkowo nie chciał zostać przyłapany. Magia demaskująca, którą otoczył oba kamienne podesty hangaru nie pozwalała na dostrzeżenie ich przez niepowołane spojrzenia, nie izolowała jednak poszczególnych dźwięków.
Ponownie wycelował w gnoma, pragnąc kolejny raz spróbować z wymyślonym przez siebie czarem. Tym razem dodał charakterystyczny, półkolisty ruch nadgarstka, szukając rozwiązania dającego zaklęciu pełnię możliwości.
- Consul... - nie zdążył nawet dokończyć inkantacji, kiedy usłyszał, że Vulkodlak wreszcie się odzywa. Nie było to jednak zapewnienie, że już sobie idzie, a czar rozbrajający! Raffles był świadom, że może być za późno na jakąkolwiek obronę, mimo wszystko automatycznie przywołał na myśl Zaklęcie Tarczy. Niewerbalne Protego mogło skutecznie zatrzymać Expelliarmusa, jednak Puchonka ani myślała na tym poprzestać. Tym razem z końca jej różdżki padł urok polegający na uwieszeniu oponenta za kostkę u nogi ku górze. Peter spróbował posiłkować się szybką, niewerbalną, rzuconą w stronę blondynki Impedimentą.

This dice is not existing.
This dice is not existing.


/Nie: Peter sobie ubzdurał, tylko jak chcesz wchodzić w pojedynki, poczytaj ich zasady/dowiedz się o ich zasadach. Walcząc z innym graczem RZUCAMY KOSTKĄ (czego nie zrobiłaś w swoim poście od razu, a jedynie później go edytowałaś). Do tego wykonujemy tylko jedno zaklęcie na turę, bo później ciężko się połapać, co do czego.
Peter Raffles
Peter Raffles
Klasa VII


Urodziny : 13/01/2006
Wiek : 18
Skąd : stare śmieci - Hogsmeade
Krew : wątpliwie czysta

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Mistrz Gry Pią 03 Paź 2014, 19:41

Zaklęcie tarczy skutecznie odbiło Expeliarmusa, jednak Maja była o milisekundę szybsza i Peter zawisł do góry nogami uwiązany za kostkę.
Jednak zaklęcie nie trwało długo i po kilkunastu sekundach chłopak padł na ziemię.

//Kończę ponieważ Maja prosiła o zakończenie sesji a jako, że wyrzuciła dwa razy po 6 a Peter 6 i 5, Maja wygrała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Maja Vulkodlak Pią 03 Paź 2014, 20:24

Vulkodlakowa tylko obserwowała spokojnie jak zaklęcia trafiają w chłopaka i szczerze mówiąc nie wiedziała co ją do tego nakłoniło. Niemniej, wiedziała, że najwyższy czas i pora stąd uciekać, więc gdy chłopak jeszcze wisiał ona pomachała mu na do widzenia. Chciała rzucić jakimś zgryźliwym komentarzem, ale zamiast tego posłała mu całusa w powietrzu i biegiem oddaliła się z pomostu, by w krzakach zmienić się w kocią wersję i jeszcze szybciej zniknąć z zielonych terenów.
Maja Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 10/05/1998
Wiek : 26
Skąd : Vorkuta, Rosja
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t715-skrytka-pocztowa-mai-vulk

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Peter Raffles Sob 04 Paź 2014, 14:04

Jego Protego okazało się pewne i skuteczne, czerwony promień zaklęcia Puchonki odbił się od tarczy rykoszetem i trafił w burtę jednej z łodzi,żłobiąc w drewnie sporą rysę. Nie miał czasu na komentarz, gdyż Vulkodlak ponownie uderzyła urokiem. Jej Levicorpus sięgnął celu, jednak był rzucony niewprawnie i bez odpowiedniej gestykulacji. Raffles poczuł jak magiczna siła gwałtownie podrywa go ku górze. Szata opadła mu na głowę, skutecznie uniemożliwiając dostrzeżenie zmysłowego całuska, jakiego sprzedała mu Vulkodlak. Zaklęcie było na tyle słabe, że nie zdążył nawet posłużyć się przecwiurokiem - po krótkiej chwili opadł na ziemię, asekurując głowę rękoma i boleśnie obijając sobie łokieć. Wstał prędko, poprawiając zdefasonowana tkaninę szaty i zaklął głośno, wyraźnie rozjuszony. Z końca kurczowo ściskanej w dłoni, tarninowej różdżki strzeliło kilka czarnych iskier. Spojrzał w stronę zamku, jednak nie dostrzegł zarysu sylwetki uciekającej,
- Tchórz. - Warknął, rozcierając łokieć. Był zły. Nawet nie na Vulkodlak, ale na samego siebie. Nie przewidział, że ta nędzna Puchonka będzie w stanie go zaatakować. Rafflesowi nieznane, zupełne obce były afekty... w imię drugiej osoby. Nienauczony, że ludzie naprawdę potrafią walczyć w imię swoich bliskich, zwyczajnie bagatelizował ich odwagę. Był pewien, że Maja zwyczajnie podkuli pod siebie ogon... I tak pewnie by było, gdyby nie fakt, że poruszył kwestię kogoś, kto kiedyś był jej boleśnie bliski. A Ślizgon nie przewidział, że takie wspomnienia mogą obudzić wolę walki. Nawet u zmizerniałej szesnastolatki.
Rozejrzał się wokół, nieznacznie uspokajając oddech. Jego dotychczasowy obiekt ćwiczeń w postaci krzywonogiego gnoma znikał właśnie z zasięgu wzroku. Raffles skrzywił się, zirytowany. Wycelował.
- Depulso - w zaklęcie włożył całą, skumulowaną wewnątrz agresję. Szkodnikiem miotnęło o pobliskie drzewo. Raffles zdezaktywował rzucone wcześniej bariery ochronne i zgasił samotną latarnię. Narzucił na głowę kaptur i, nie oglądając się na gnoma, ruszył do zamku. Głowę pełną miał wyjątkowo paskudnych scenariuszy. Prefekt Hufflepuffu gwałtownie awansowała na liście jego osobistych antagonistów.
Peter Raffles
Peter Raffles
Klasa VII


Urodziny : 13/01/2006
Wiek : 18
Skąd : stare śmieci - Hogsmeade
Krew : wątpliwie czysta

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 22 Lut 2015, 14:40

Naprawdę nie rozumiała skąd wziął się cały szał macicy na ulicy na punkcie Walentynek. Również tego dnia starała się jak najmniej opuszczać swoje własne łóżko, ze względu na nagły przypływ miłości wśród ludzi i jej znajomych zwłaszcza. Szkolny bal w walentynkowym zamku? Żadna siła by jej tam nie zaciągnęła. W końcu zagrożenie minęło, ale dzień po tym pseudo-święcie zauważyła znaczny wzrost szkolnych par, obściskujących się po kątach. I choć wydawałoby się, że jest zazdrościła im z tego powodu, to w gruncie rzeczy co najwyżej brakowało jej obecności płci męskiej obok, od jakichś wysokich uczuć i związków. Tego dnia snuła się po zamku bez większego celu, bo jak wiadomo niedziela była dniem cwela, który niekoniecznie wnosił coś ciekawego w jej życie. Mimo to ubrała się wyjątkowo ładnie, w jasnobłękitną koszulę i białą spódnicę, jakby co najmniej planowała odnaleźć potencjalną "miłość swojego życia", lecz ostatecznie skończyła na przystani z paczką papierosów i paczką słodkości z Miodowego Królestwa. Siadła na ziemi, opierając się plecami o ścianę przystani a z kieszeni płaszcza wyjęła papierosa, wciskając go pomiędzy malinowe wargi. Tu przynajmniej miała chwilę spokoju od wścibskich uczniaków i nauczycieli.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Misza Gregorovic Nie 22 Lut 2015, 15:01

Walentynki? Dzień jak każdy inny, ale tylko pod warunkiem, że nie zje się żadnej czekoladki z tych czekoladek które dostało się od Puchońskich dziewcząt w przeddzień imprezy. Misza nie zjadł, ale jego koledzy z Durmstrangu w większości zjedli. Nienapasione świnie. Czyżby nie wiedzieli jaka polityka tu obowiązywała przed najgłupszym dniem w roku? Nie wiedzieli, bo to był ich pierwszy i zapewne ostatni kontakt z zamkiem schowanym między szkockimi wzgórzami. Gregorovic nie był tu po raz pierwszy i prawdopodobnie dlatego nie dał się nabrać na ten najstarszy numer świata praktykowany odkąd wynaleziono amortencję. Kiedy jednak nadszedł dzień Walentynek żałował, że nie zeżarł paczki słodkości od niejakiej Amelie Bonton, bo prawdopodobnie ten dzień wyglądałby lepiej. Zamiast uroczo niewinnej macanki w zakątku walentynkowego zamku zaliczył trening na miotle przy akompaniamencie krzyków Fyodorovej która też nie miała co ze sobą zrobić. Potem z blondyną strzelał z łuku, a na koniec dał sobie obić dupsko w zwykłej przepychance. Jak zwykle z resztą. Dawał jej fory tylko z szacunku do jej jajników. Nie chciał, żeby potem chodziła z obrażoną miną przez cały dzień. Także Walentynki spędził bardzo romantycznie. Siniak na linii żuchwy który powstał po spotkaniu z łokciem Rosjanki tylko potwierdzał, że nie spędził tego dnia na macankach. Na szczęście Walentynki się skończyły i można było powrócić do codziennej rutyny. A raczej starać się powrócić. Biedni chłopcy z Durmstrangu czuli się dziwnie zobowiązani wobec swoich walentynkowych randek i w niedzielę rano zamiast zacząć dzień od tradycyjnego obicia sobie mordy oni zdecydowali się spędzić w Hogsmeade razem ze swoimi poczwarami. Nawet Elektra i Micah mieli sprawy ważniejsze do załatwienia i w ten oto sposób Misza został same ze sobą i swoją miotłą. Wracając z porannego treningu na którym pokazał Gryfońskiej drużynie jak wygląda brutalna twarz Quidditcha postanowił zapalić papierosa nad przystanią. Dlatego chwilę później Andrea mogła usłyszeć ciężkie buty i równie ciężki krok Gregorovica.
- Jak będziesz tyle palić to zbrzydniesz, a nie masz czym szastać, słoneczko - stwierdził odkładając swoją miotłę. Zajął miejsce naprzeciwko niej i uśmiechnął się szeroko zanim przeczesał palcami swoje przydługie włosy.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 22 Lut 2015, 15:13

Nie dało się nie słyszeć Miszy, który swoją obecność zaznaczył od razu po postawieniu stopy na prowizorycznym moście, czy molo, jak kto woli. Ona jednak nie raczyła się odwrócić w kierunku źródła hałasu, wychodząc z założenia, że albo dostanie kilka punktów ujemnych za palenie albo ktoś po prostu postanowi zakłócić jej święty spokój. No, trzecią opcją było to, że może ktoś będzie szukał zaczepki i będzie mogła sobie przypomnieć jak fajnie jest wymachiwać różdżką i rzucać zaklęciami w przeciwnika. Walka bez różdżek też w zasadzie wchodziła w grę, ale wątpiła, że ktoś chciałby mieć wydrapane oczy (patrząc na długość jej paznokci). Niemniej, nawet strój by jej nie przeszkadzał w rzuceniu się na kogoś w celu wyładowania agresji, mimo że nie był zbyt odpowiedni. Kiedy okazało się, że ma do czynienia tylko z Miszą, uniosła jedną brew, jego komentarz kwitując mozolnym wypuszczeniem dymu.
- Masz rozdwojenie jaźni, Gregorovic. Ostatnio stwierdziłeś, że wyładniałam a nie było to wcale tak dawno temu - wzruszyła ramionami, nie robiąc sobie nic z jego komentarza. Nawet gdyby zbrzydła, to miała na to swoje sposoby. Takie życie.
- Widzę, że nie spełniłeś oczekiwań którejś napalonej fanki - wskazała palcem na twarz, dostrzegając od razu wielkiego siniaka na jego żuchwie.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Misza Gregorovic Nie 22 Lut 2015, 15:38

Nie wiedzieć czemu Gregorovic miał słabość do tej Jeunesse. Niby kręcił z jej siostrą, która na szczęście zapadła się pod ziemię i nie chciała wydrapać mu oczu w odpowiedzi na złamane serduszko, ale to jednak częściej myślał o Andrei. Kiedyś była niekwestionowaną królową tej placówki opiekuńczo-wychowawczej. Każdy chłopiec się za nią oglądał, każda dziewczyna miała coś do powiedzenia na jej temat. A teraz? Teraz blask tej gwiazdy jawnie przygasł. Czyżby więc Campbell był jej słońcem a ona była "it girl" tylko dzięki niemu? Misza zastanawiał się nad tym zdecydowanie zbyt często od ich ostatniego spotkania. Poprzednim razem kiedy był w Hogwarcie była zupełnie inna niż jest teraz, a zarazem była cholernie podobna do dawnej siebie. Paradoks którego dość prosty samczy umysł Rosjanina nie potrafił odpowiedni wytłumaczyć słowami. Wiedział jednak swoje- nadal miał do niej słabość. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni swojego ciepłego mundurka srebrną papierośnicę i wyciągnął jednego papierosa wpychając go sobie między pełne wargi. Zaśmiał się cicho słysząc jej uwagę po czym zapalił za pomocą swojej różdżki.
- Coś do niczego to nadal tylko coś... - wymamrotał pod nosem tuż po tym jak potężnie się zaciągnął. Schował różdżkę do kieszeni i uśmiechnął się szelmowsko wpatrując się w profil dziewczęcia.
- Nie była napalona i nie była moją fanką - odpowiedział bez zastanowienia mimowolnie opuszkami palców pocierając siniak krzywiąc się przy tym nieznacznie.
- A nawet jeśli to nie jest w moim typie. Nie lubię blondynek, które na śniadanie lubią obić mordę - skrzywił się raz jeszcze i zaciągnął głęboko dymem papierosowym.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 22 Lut 2015, 15:53

Nie była gwiazdą dzięki Campbellowi. Nigdy nie była gwiazdą dzięki żadnemu chłopakowi z tej szkoły, tylko przez jej zachowanie, sytuacje w jakich się znalazła a ludzie, no cóż, oni też byli w jakimś procencie odpowiedzialni za to, że się o niej mówiono. Teraz, kiedy miała spokój, z jednej strony się cieszyła, bo mogła spać spokojnie i równie bez obaw spacerować po zamku, z kolei z drugiej - trochę jej tego brakowało. Brakowało jej plotek i ploteczek, którymi mogła nakarmić swoje wybujałe damskie ego. Nawet jeśli miała wrogów, to tylko takich, którzy pozostawali w stanie spoczynku niczym wulkan. Czekała tylko na moment, w którym wybuchną. I co wtedy? Pewnie znowu nakarmi swoje ego, da pożywkę ludziom do mówienia o niej a na koniec skończy szkołę, by siać zamęt gdzie indziej. Błędne koło się zamykało. Niestety, ta Jeunesse nie marzyła o miłości rodem z bajek dla dzieci, była księżniczką, która nie potrzebowała księcia do szczęścia. Może tylko czasem.
- Wiesz, zawsze mogły za tobą biegać inne po zamku - zaciągnęła się ostatni raz, po czym przydeptała niedopałek butem, nie chcąc wyrzucać go do wody. - Chyba, że... czekaj, mam nadzieję, że nie zjadłeś żadnej z czekoladek, które ci oferowały? - uniosła brwi w zaciekawionym geście, spoglądając na Miszę. Ona też doskonale wiedziała na jakie pomysły wpadały niektóre uczennice tej szkoły. Zwłaszcza, jeśli nie kryły się jakoś wyjątkowo z rozmowami na ten temat na korytarzu albo w wielkiej sali... amortencja, czekoladki i te sprawy. Wyjątkowo nietaktowne posunięcie.
- W takim razie masz albo więcej szczęścia, niż rozumu albo wiesz jakie potrafią być baby - uśmiechnęła się szeroko, wyciągając w stronę chłopaka paczkę ze słodyczami. - Spokojnie, po tych nic ci się nie stanie. W każdym razie, nie lubię chodzić na łatwiznę.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Misza Gregorovic Nie 22 Lut 2015, 17:27

Spojrzał na nią ze swego rodzaju politowaniem. Wiedział, że biegały. Zawsze biegały. Dziwne by było gdyby nie biegały. Gęba przyjazna dla otoczenia, akcent który wywoływał kisiel w gaciach i widać, że jest bogaty po ubraniach z najwyższej półki i najnowszej miotle. Ach, no tak. Był też graczem, a jego klatka piersiowa idealnie odwzorowywała poświęcony ćwiczeniom czas, więc nikt nie miał najmniejszej podstawy aby nazwać go suchoklatesem. Słowem: ideał dla większości dziewcząt. A w dodatku niedostępny, bo zdawał się nie zauważać dziewczęcych wdzięków odkąd powrócił na wyspy. Na pewno gdzieś miał fanki. Tylko nie chciał ich znać. Nie chciał chodzić na randki. Nie chciał w żaden sposób się angażować.
- Wiem jakie potrafią być baby. Ostatni raz jak tu byłem dostałem lewą amortencję. Suka zatruła mnie tak bardzo, że myślałem, że już wyrzygałem własne wnętrzności - powiedział cicho wypuszczając w międzyczasie dym spomiędzy ciemnych warg. Zaciągnął się po raz kolejny marszcząc przy tym nieco czoło. Dlaczego dziewczynom tak bardzo zależało na partnerze na Walentynki? Dlaczego? Chociaż... prawdopodobnie gdyby jakaś niewiasta przyszła i bez prób nafaszerowania go czymkolwiek poprosiła o bycie randką to pewnie z dobrego serduszka by się zgodził. One jednak nigdy nie wybierają tak prostej drogi. Wolą stać w kolejce u Weasley'ów lub wysyłać zamówienia o nieco błagalnym tonie z prośbą o jak najszybsze wysłanie specyfiku.
- Nie, dzięki. I tak jestem za gruby - stwierdził marszcząc nieco czoło. Zaciągnął się raz jeszcze, spokojnie i zamknął na chwilę powieki.
- Co robiłaś w Walentynki? - zapytał mimochodem wciąż powoli paląc.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 22 Lut 2015, 17:42

Prychnęła pod nosem, słysząc jego uwagę na swój temat. Za gruby... nie mogła tego ocenić, bo nie widziała go nago, tylko ubranego w sto warstw ubrań, jednak w głowie zrodziła jej się myśl, że po prostu się wystraszył. Naprawdę, nie zniżała się do poziomu podawania facetom amortencji. Miała inne sposoby na owinięcie ich sobie wokół palca, niekoniecznie zawsze trafne, ale przeważnie skuteczne. Odłożyła paczkę ze słodyczami na ziemię, po czym podniosła się z ziemi, chcąc rozprostować kości.
- Chowałam się przed nadmiarem sztucznie wytwarzanej miłości i par, obściskujących się po kątach zamku - stwierdziła zgodnie z prawdą. - Jeszcze ja bym dostała amortencję na śniadanie albo wplątałabym się w jakąś dziwną akcję. W tym jestem mistrzem - zmarszczyła czoło, wyobrażając sobie różne dziwne życiowe sytuacje, w których się znalazła z zupełnego przypadku. Los czasem bywał okrutny i lubił z niej żartować.
- A ty pewnie się obijałeś na treningu - rzuciła mimowolnie wyrabiając sobie tym samym miano "odkrywcy roku" i kucnęła obok chłopaka. Przyjrzała się siniakowi na jego twarzy, po czym z uśmiechem pełnym politowania i troski przesunęła delikatnie kciukiem wzdłuż żuchwy Rosjanina. - Zamiast posmarować to jakąś magiczną maścią chcesz zgrywać twardziela, który nie boi się obić sobie buźki? - nie zabierając chłodnej dłoni z policzka Miszy, wlepiła spojrzenie błękitnych tęczówek w jego oczy.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Misza Gregorovic Nie 22 Lut 2015, 18:06

Czy Andrea mogłaby dostać amortencję? Pewnie tak. Mało było frajerów którzy nie potrafili w normalny sposób zagadać do dziewczyny? No właśnie nie mało. Trochę to przykre, ale cóż zrobić. Pokiwał ze zrozumieniem głową kończąc palenie w chwili kiedy pomarańczowy ustnik zaczął parzyć go w usta. Wrzucił wtedy niedopałek do wody słysząc jeszcze jak z sykiem zderza się z taflą zimnego jeziora. Otworzył oczy aby móc popatrzeć na zgrabne nogi Ślizgonki która przechadzała się tam i z powrotem akurat na wysokości jego oczu. A potem przykucnęła i tylko dlatego, że mama robiła co mogła żeby był dżentelmenem to nie spojrzał na jej majtki które z pewnością mogły mu przez chwilę mignąć. Patrzył na jej twarz marszcząc nieco czoło od chwili kiedy opuszkiem palca zaczęła badać fakturę linii jego żuchwy i ten nieszczęsny siniak.
- Niczego nie zgrywam - odpowiedział uśmiechając się lekko. To wyglądało jak dobry wstęp do pocałunku. Bał się jednak wykonać jakikolwiek ruch. Dlatego siedział i obserwował jej twarz z bliska. Chyba nigdy nie widział jej tak blisko.
- Wolę korzystać z magii w poważniejszych sprawach. Siniak na twarzy nie jest poważny. Nie chcę żeby mój organizm źle reagował na magimedykamenty w przyszłości - dodał jeszcze cicho zanim w końcu zdecydował się przechylić nieco i pocałować ją lekko w kącik warg.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Nie 22 Lut 2015, 18:28

Przecież ona tylko żartowała w myślach, kiedy postanowiła przed wyjściem, że spotka dzisiaj miłość swojego życia albo następny obiekt, w którym będzie mogła ulokować część swoich uczuć. I podobnie jak Misza, też po raz pierwszy widziała jego twarz z tak bliskiej odległości, co jej wcale nie przeszkadzało. Po chwili z trzymania jego szorstkiego policzka, przeszła do głaskania go opuszkiem kciuka, wciąż uśmiechając się uśmiechem firmowym numer pięć.
- Podobno dziewczyny lecą na twardzieli - podsumowała jego słowa, nim nachylił się ku niej, składając pocałunek na kąciku jej warg. Tego się nie spodziewała i nie wiedziała za bardzo co ma zrobić. Jedna z zasad siostrzanych mówiła, żeby nie podrywać tego samego faceta a co dopiero kręcić się wokół niego, kiedy złamał serduszko jednej z nich.
- Powinieneś się trzymać ode mnie z daleka - albo ja od ciebie, na jedno wychodzi. Co mogła począć, że Gregorovic w bliżej nieokreślony sposób ją pociągał od dawien dawna? Wiedziała doskonale, że będzie mieć wyrzuty sumienia, ale mawiają, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A Charlotte i tak nie dawała znaków życia i starsza o kilka minut bliźniaczka nie wiedziała co się z nią dzieje, dlatego postanowiła, że będzie się martwić dopiero wtedy, kiedy tamta łaskawie się odezwie. Znana z parzenia sobie rączek, przechyliła się w stronę Rosjanina, by zaraz po tym pocałować go w usta, wbrew temu co dopiero powiedziała.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Misza Gregorovic Pon 23 Lut 2015, 20:19

Uniósł nieco wyżej jedną brew słysząc jej uwagę. Naprawdę lecą na twardzieli? Och tak, z pewnością. Czy on jednak zaliczał się do grona twardzieli? Powierzchownie. Znaczy... jak się na niego patrzy to widać tą siłę gołym okiem. Fizycznie posiadał wszystkie aspekty twardziela. Z magicznego punktu widzenia był cholernie słaby. Może dlatego lepiej czuł się w Durmstrangu? Tam nie było Leny która chyba w okresie płodowym okazała się być nieco silniejszą magiczne fasolką i był kult fizyczności. Walka w ręcz, strzelanie z łuku, latanie na miotle... To było coś co w Skandynawii się ceniło. Tutaj magię stawiało się wyżej. I to go mimo wszystko irytowało. Tak samo jak irytowało go to, że w zasadzie nie ogląda się za innymi dziewczynami, bo woli zastanawiać się jak to by było z tą królową lodu która kucała teraz obok niego.
- Naprawdę powinienem? - zdążył z siebie cicho wydusić zanim Andrea przechyliła się w jego kierunku. Otworzył zachęcająco swoje pełne wargi wpijając się w jej usta. Dłonie wsunął w jej długie, brązowe włosy językiem eksplorując wnętrze jej ust. Teraz już wiedział jak to by było całować drugą Jeunesse i... chciał więcej. Zaraz jednak się ocknął. Możliwe, że przyczyną tego był coraz większy nastoletni wzwód.
- Powinienem Cię teraz zaprosić do Hosgmeade na kawę czy coś? - zapytał odsuwając się nieco z nieco ironicznym uśmieszkiem.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Pon 23 Lut 2015, 20:46

Przejmowała się jeszcze chwilę tym, że być może będzie nie fair wobec Charlotte, ale kiedy tylko oddała się pocałunkowi, szybko jej przeszło. Poprawiła się na ziemi, przysuwając się odrobinę do Miszy, a kiedy oderwał swoje wargi od jej ust, przyglądnęła mu się uważnie.
- Chcesz mnie zaprosić na randkę? - uniosła brwi w geście zdziwienia, szybko jednak uśmiechnęła się pod nosem. - Rób jak uważasz. Zawsze mogę odmówić - szybko podniosła się z ziemi, by usiąść z powrotem pod ścianą przystani. Nie wyobrażała sobie ich randki, tak jak nie wyobrażała sobie Miszy w innym ubraniu niż szkolny mundurek lub strój do treningów. Czasem wątpiła w to, że chłopak posiadał inną odzież w swojej garderobie.
- I co one wszystkie w tobie widzą... - rzuciła zaczepnie, wcale nie złośliwie, zjadając jedną z czekoladek.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Misza Gregorovic Pon 23 Lut 2015, 22:30

Czy chciał ją zaprosić na randkę? Sam nie wiedział. Zwykle nie zapraszał dziewcząt na randki. Zwykle był popieprzonym egoistą, który skradał kilka pocałunków, potrzymał chwilę za rączkę, a czasem wsunął swoje rączki pod grzeczny mundurek, aby potem ulotnić się jak gdyby nigdy nic nie przejmując się jakimikolwiek konsekwencjami swoich postępowań. Miał w sobie jednak to dziwne "coś" co sprawiało, że nigdy dziewczęta mu nie wypominały jego poczynań. A powinny.
- Nie wiem czy nie popsujesz mi statystyki. Zwykle lubię miłe dziewczyny... - wzruszył ramionami sięgając po kolejnego papierosa którego nieśpiesznie odpalił za pomocą swojej różdżki w chwili kiedy do jego uszu dotarła zaczepna uwaga Andrei. Zaciągnął się dwukrotnie zanim postanowił odpowiedzieć.
- Pochodzenie, pieniądze, wygląd, akcent, sukcesy sportowe, wyniki w nauce. A ty co we mnie widzisz? - uniósł jedną brew nieco wyżej znów wsuwając sobie ustnik między wargi.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 25 Lut 2015, 00:00

Przecież była miła. Nie tak dawno jak zaledwie dwie minut temu pocałowała i pomasowała jego policzek na lepsze gojenie się. A wcale nie musiała być tak uczynna, bo albo mogła go zupełnie "przypadkiem" ścisnąć w miejscu fioletowego siniaka albo mogła go wyśmiać, że jak to tak, kobieta go uderzyła? Zresztą, wolała się nie odzywać. Sama jakiś czas temu w wyniku wściekłości potrafiła przyłożyć Wilsonowi lub w przypływie impulsu (...i złości) rzucić w niego zastawą z jednej z szafek kuchennych na Downing Street. Teraz jej przeszło i była o wiele bardziej spokojniejsza i normalniejsza niż wtedy (do czasu). Nie patrząc już na Miszę, obserwowała przeciwległy brzeg jeziora.
- Ja? W tobie? Nie wiem - stwierdziła bez namysłu, żeby dopiero teraz zamyślić się na chwilę. - Jeszcze nie wiem. Raczej nie ma w tobie nic szczególnie interesującego - skłamała gładko. Nie była na tyle głupia, żeby prawić mu komplementy typu: "w sumie masz coś w sobie, ale nie do końca wiem co, na pewno nie pochodzenie ani pieniądze, bo to mnie nie interesuje."
- Masz przyjemne usta - palnęła na sam koniec, uśmiechając się serdecznie do Rosjanina. Parę minut później zaczęło robić się nieprzyjemnie chłodno, dlatego wrócili do zamku.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Brennus Lancaster Pon 17 Sie 2015, 23:06

ROK SZKOLNY 2015/2016
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Nancy Baldwin Sob 30 Sty 2016, 19:26

Nancy wyściubiła nos ze swojego dormitorium w sobotni wieczór żeby zabić czas i zaczerpnąć świeżego powietrza. Pomimo faktu, że śnieg zniknął już dawno z Hogwartu i jego okolic, to powietrze nadal było mroźne, a chłodny wiatr smagał po policzkach. Gryfonka zrobiła szybką rundę wokół zamku dla zdrowia, a potem przeszła się wzdłuż brzegu jeziora po zamkowej stronie. W końcu trafiła na przystań, do której sześć lat temu przybiła łódka, która przywiozła ją do szkoły po raz pierwszy.
Gryfonka przykucnęła tuż przy krawędzi drewnianego molo, przyglądając się zmąconej tafli wody. Powietrze wydobywające się z jej nozdży zamarzało w powietrzu, wyglądając niczym dym papierosowy unoszący się wokół jej głowy.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 25
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by James Scott Nie 31 Sty 2016, 22:08

Kolejny sobotni dzień dobiegał końca. Dla James'a był to dzień, jak co dzień. Nic specjalnego, nic ciekawego. Temperatura wciąż była dość niska, deszcze pokaźne, a ślizgoni upośledzeni. Jednak Scott miał głęboko w poważaniu, czy pogoda była ładna, czy nie. Szybował bowiem w przestworzach odziany w czarne pióra, co raz nerwowo zerkając w dół - w stronę Zakazanego Lasu. Niby hogwarckie testrale były nauczone, aby nie atakować sów, jednak krukami nie gardziły.
Zniżył lot i minął wieżę krukonów. Nie chciał jeszcze wracać. Nie miał ku temu powodów. Prace domowe odrobił, współlokatorów pomęczył, ukradzioną fajkę dziadka też zapalił.
Zatoczył kolejne koło wokół terenów szkolnych i wtedy właśnie jego ptasi wzrok - połączony z ptasim móżdżkiem - zauważył pannę Baldwin, która beztrosko stała przed zimną taflą wody.
Rzecz jasna Scott nie byłby Scottem, gdyby nie postanowił zaskoczyć małej Nancy. Nie byłby też Scottem, gdyby nie zrobił tego w najgorszy możliwy sposób - poprzez głośne krakanie i wylądowanie wprost na jej głowie!
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Nancy Baldwin Wto 02 Lut 2016, 17:53

Nancy nie przejęła się specjalnie krakaniem, bo ptaków na szkolnych błoniach było od groma. Zwyczajnie założyła, że jeden z nich zboczył z kursu na karmniki, które znajdowały się po drugiej stronie zamku. Kiedy odgłos stał się głośny zupełnie jakby dochodził ze źródła dosłownie obok jej głowy, Gryfonka zmarszczyła czoło i rozejrzała się dookoła w niepokoju.
Już chciała wstać i zbadać to dziwne znalezisko, ale zamiast tego poczuła jak ptaszysko osiada na jej głowie, a jego szpony zaplątują się w jej długie, ciemne włosy. Wydała z siebie zduszony okrzyk, a potem złapała się za głowie, szarpiąc się z krukiem przez moment. Nie mogła wstać, zawahała się niebezpiecznie na krawędzi drewnianego mostu i złapała obiema rękami za zwierzę, zupełnie jakby chciała się go przytrzymać. Niestety, nie udało się, dziewczyna straciła balans i runęła do wody z piskiem wraz z Jamesem przyczepionym na jej głowie.
Nancy Baldwin
Nancy Baldwin
Klasa VI


Urodziny : 07/07/1998
Wiek : 25
Skąd : Playmouth, Anglia
Krew : pół na pół
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t658-skrytka-pocztowa-nancy-b

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by James Scott Wto 16 Lut 2016, 20:47

Czy Scott mógł podejrzewać, że tak to się skończy? Cóż, z reguły jego pomysły i 'dowcipy' kończyły się krzywdą co najmniej jednej osoby. Czasami poszkodowany został cel dowcipu. Czasami jakaś osoba postronna nieszczęśliwie przechodząca obok. Bywało i tak, że to właśnie James nadziewał się na swój własny 'miecz'. Średnio mu to przeszkadzało. Za głupotę się płaci. Rozumiał to doskonale.
Wpadł więc do lodowatej wody. Nagły szok spowodował, iż krukon zareagował instynktownie i wrócił do naturalnej postaci, co panna Baldwin przeżyła dość boleśnie - przynajmniej tak się Scottowi wydawało. Albowiem włosy, w które się zaczepił zostały wyrwane z łepetyny Nancy.
James Scott
James Scott
Klasa VII


Urodziny : 10/02/1998
Wiek : 26
Skąd : rozległe tereny hrabstwa Kerry - Irlandia
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t671-skrytka-pocztowa-james-s

Powrót do góry Go down

Przystań - Page 7 Empty Re: Przystań

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach