Czarodziejski Oddział Ratunkowy

+15
Adrienne Cryan
Luis Castellani
Marco Castellani
Bohater Niezależny
Catherine Greengrass
Miles Gladstone
Cleopatra Kaligaris
Aleksy Vulkodlak
Suzanne Castellani
Niven Yates
Zoja Yordanova
Hyperion Greengrass
Mistrz Gry
Nora Vedran
Vincent Cramer
19 posters

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Vincent Cramer Sob 26 Lip 2014, 17:33

First topic message reminder :

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Infirmerie

Miejsce pierwszego rzutu, do którego trafiają pacjenci. Pomieszczenie jest niemal wierną kopią Skrzydła Szpitalnego.
To wielka sala pełna łóżek oddzielonych od siebie zielonymi parawanami. Następuje tu wstępna diagnostyka pacjentów, a także zapada decyzja o odesłaniu ich do domu lub przyjęciu na oddział. Wszelkie niezbędne do badań sprzęty posiadają kółka, dzięki którym łatwo je przetransportować do łóżka pacjenta.

Pracownicy:
Główna pielęgniarka na zmianie dziennej: Helene Goldsmith (40 l.)
Główna pielęgniarka na zmianie nocnej: Nicefora Parsley (45 l.)
Rejestratorka: Mirtha Jensen (55 l.)
Uzdrowiciele: zależnie od grafiku.


Vincent Cramer
Vincent Cramer
Uzdrowiciel


Urodziny : 18/11/1984
Wiek : 40
Skąd : Catanzarro, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t764-skrytka-pocztowa-vincent

Powrót do góry Go down


Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Niven Yates Sob 13 Wrz 2014, 16:27

Dobrze, że umysł uzdrowiciela nie był rozpraszany tak nieprawdopodobnymi sytuacjami jak przybycie bandy paparazzi po to by fotografować Podsekretarza jak ten siedzi na kozetce w Mungu. Każdy może mieć kłopoty ze zdrowiem i z doświadczenia wiedział, że jeżeli dana osoba nie jest po wypadku albo umierająca, to pismaki raczej się tym nie żywią.
- Ma pan szczęście, że mam na tyle gówniany dzień, że nie chce mi się licytować kto ma rację.
Wzruszył ramionami i odszedł na moment od łóżka Greengrassa. Wrócił po krótkiej chwili z wypełnionym zwolnieniem i wręczył je Hyperionowi.
- Wierzę w pana jasność umysłu i może pan wypełnić to sam. Jeżeli by to ode mnie zależało to wpisałbym, że zachlał pan ryj i nie mógł funkcjonować, więc taka okazja może się nie powtórzyć. Mój podpis jest na druczku.
Powiedział zrezygnowanym tonem łapiąc za kartę Hyperiona wpisując, że był to fałszywy alarm i zwykle osłabienie. Niech się cieszy.
- A na przyszłość. Stać pana na lepsze alkohole. I polecam odwiedzić szpital.
Powiedział na odchodne po czym ruszył w stronę poczekalni. Przedłużanie spotkania nie miało większego sensu, a inni potrzebujący oczekiwali. Może jakieś ciekawsze przypadki niż zatrucie nieumiejętnym spożywaniem alkoholi szemranej jakości.
Niven Yates
Niven Yates
Uzdrowiciel


Urodziny : 16/09/1984
Wiek : 40
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Hyperion Greengrass Sob 13 Wrz 2014, 17:01

- Dziękuję - kiwnął głową odbierając swoje zwolnienie, które schował od razu do kieszeni. Stać go na lepsze alkohole? Nie ma lepszych. Hyperion nie pił byle czego, nawet jeśli był w transie. W jego barku były tylko najdroższe trunki z najwyższej półki, ale niestety, nawet te sprawiają, że ludzie spadają na samo dno.
Wstał, gdy uzdrowiciel zaczął odchodzić i wtedy coś w nim pękło.
- Panie Yates, prosze poczekać. Jest jeszcze coś!- zawołał licząc na to, że czarodziej zawróci. Za długo sie z tym wahał, ale skoro już tu jest powinien zapytać i o ten aspekt, który przyczynił się do jego wizyty.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Niven Yates Sob 13 Wrz 2014, 20:06

I już widział światełko w tunelu gdy został zatrzymany przez Greengrassa. Naprawdę? Chyba, że nie powiedział mu wszystkiego do razu na temat tego co mu dolegało. Wtedy będzie żałował, że nie poszedł od razu do domu z tym zwolnieniem które dostał. Yates posłusznie zawrócił na pięcie i spojrzał na Hyperiona wsadzając wolną rękę do kieszeni kitla.
- Zwolnienie dla małżonki czy syna?
Zapytał beznamiętnie będąc przekonanym, ze to o to chodzi. Leków żadnych wypisywać nie będzie bez powodu więc o tym mógł zapomnieć, ale kto wie co kryje się w tej biznesowej głowie.
Niven Yates
Niven Yates
Uzdrowiciel


Urodziny : 16/09/1984
Wiek : 40
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Hyperion Greengrass Sob 13 Wrz 2014, 21:11

- Proszę sobie nie kpić - odburknął. Taki poważny pan doktor a robi takie głupie komentarze. I jak ma takiemu zaufać? Jak ma powierzyć swój problem, skoro nie traktuje go poważnie? Może i powinien zacząć od tego problemu, wtedy pewnie nie musiałby się prosić o zwolnienie.
- Mam problem - zaczął niepewnie, gdy uznał, że uzdrowiciel gotowy jest go wysłuchać.
- Nie alkoholowy, panie Yates. Nie mogę... zadowolić żony, jeśli wie pan o czym mówię. - wydusił to w końcu z siebie co nie było wcale takie łatwe jakim się wydaje.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Niven Yates Sob 13 Wrz 2014, 22:32

Pierwszą uwagę puścił mimo uszu. Nie był jednm z tych lekarzy, którzy będą słodzić na każdym kroku dlatego nawet nie spodziewał się, że jego odzywki spodobają się Greengrassowi. Był jedną z ostatnich osób których zdaniem Niven by się przejmował, ale pacjent to pacjent. W milczeniu poczekał na to aż Hyperion wydusi swój problem z siebie i musiał przyznać. Był zaskoczony tego rodzaju problemem. Co jak co ale nie wyglądał on na starego więc problemy z potencją to swego rodzaju nowość. Pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Rozumiem. Tego typu problem dla każdego może być krępujący, ale proszę się nie martwić. Mimo wszystko musimy ustalić problem co to powoduje. Dlatego właśnie muszę zapytać. Problem ten występuje tylko z żoną?
Zapytał z kamiennym wyrazem twarzy. Nie miał zamiaru go oceniać w jakikolwiek sposób, ale są różne przypadki.
Niven Yates
Niven Yates
Uzdrowiciel


Urodziny : 16/09/1984
Wiek : 40
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Hyperion Greengrass Sob 13 Wrz 2014, 23:13

On był zaskoczony? A co miał powiedzieć Hyperion, któremu hydraulika siadła z dnia na dzień bez wyraźnej przyczyny? Jak ma się tym nie martwić?
- Nie - odpowiedział po chwili wahania. Wyraźnie był poddenerwowany, czego wyrazem były charakterystycznie drgające mięśnie szczęk. Ma opowiedzieć mu wszystko ze szczegółami? Pokazać zdjęcia żony i kochanki by mógł stwierdzić, czy problem lezy po ich stronie? Obie były pięknymi kobietami, a on zawsze był chętny i gotowy. Co więc było nie tak?
- To stało się nagle. nigdy wcześniej nie miałem żadnych problemów. Mogłem na okrągło, żadna nie narzekała. A teraz nic. Kompletnie nic.
Wyraźnie był tym przybity. Cały czas unikał spojrzenia w oczy czarodziejowi. Ten niegdyś cholernie pewny siebie facet teraz siedział skulony w sobie niczym mały chłopiec przyznający się do zjedzenia ciastek z ukrytego słoika.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Suzanne Castellani Wto 16 Wrz 2014, 20:08

Pyk. Suzi wraz ze swoim kolegą z drużyny pojawiła się przed Mungiem blada jak ściana na przemian z byciem zieloną.
- Mam iść z Tobą Castellani? - zapytał wysoki brunet patrząc na małą Suzi, która wyglądała jakby miała zaraz zwymiotować. Wzięła machnęła tylko ręką by sobie poszedł i bezgłośnie mu podziękowała. Pieprzone mrożonki. Pewnie były przeterminowane.
Poszła do środka wielkiego budynku i od razu skierowała się do oddziału ratunkowego. Miała iść się zarejestrować ale poczuła, że żołądek znów podchodzi jej do gardła więc szybko zmieniła tor i pobiegła do pierwszej wolnej łazienki niemal potrącając jakąś starą czarownicę. Tam zaś zwymiotowała już sama nie wiedziała czym, bo dzisiaj był to jej już 3 raz. Do kompletu brakowało tylko sraczki i dziękowała cyckom Roweny, że jej nie miała.
Wypłukała usta zimna wodą i popatrzyła na swoje odbicie w lustrze z obrzydzeniem. Wyglądała jak jedna wielka choroba żołądkowa i do tego mało atrakcyjna. No nic, trzeba szybko znaleźć kogoś kto jej pomoże.
Chyba nawet Aleksy miał tu dzisiaj praktyki ale całkowicie zapomniała na jakim oddziale a nie miałą czasu i przede wszystkim siły na poszukiwanie swojego mężulka. Toteż w stroju gracza drużyny z Błękitnych usiadła na wolnym krześle i czekała aż jej żołądek w końcu da jej spokój. Cicho modliła się by nie znalazł się ktoś, kto zechce od niej autografu, bo inaczej go zostawi ale niestrawionymi kawałkami odgrzewanej lazanii.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Aleksy Vulkodlak Wto 16 Wrz 2014, 20:42

Dzień jak co dzień. Vulkodlak, załatw to. Vulkodlak, załatw tamto.- czyli dyżur na Czarodziejskim Oddziale Ratunkowym. Szedł jako pierwszy rozeznać się w sytuacji, udzielić niezbędnej pomocy- w razie niewiedzy wołać swojego opiekuna praktyk. Dlatego też chodził ze swoją podkładką robiąc te wszystkie beznadziejne wywiady i każde pyknięcie świadczące o czyjejś teleportacji sprawiało, że nieco się prostował odwracając wzrok w tamtym kierunku. Zbyt zajęty łataniem czarodzieja który pokłócił się z żoną nie zauważył pojawienia się swojej małżonki. Dopiero klepnięcie w ramię starego uzdrowiciela połączone z Idź zobacz co z Błękitną, a ja dokończę sprawiło, że podniósł się zabierając swoją podkładkę i ruszył w tamtym kierunku. Na widok Suzanne w kolorze zielonym przyśpieszył kroku, od razu przy niej klękając.
- Hej, mała... Co jest? - zapytał łagodnym tonem odgarniając grzywkę z jej czoła przy okazji sprawdzając temperaturę. Blada i zimna, a raczej zielona i zimna. Kurwa. Wyciągnął z kieszeni swojej szaty eliksir wzmacniający w małej fiolce i podał go ukochanej.
- Masz, wypij. - powiedział i zaraz wyciągnął pióro żeby szybko uzupełnić kartę przyjęcia na oddział. Dane czarownicy wpisał bez zastanowienia zostawiając jedynie puste pole w którym zwykle wpisuje się przyczynę. Zamiast tego krzyżykami nerwowym ruchem zakreślił całą serię badań. A co! Krew, mocz, usg, ekg... wszystko. Widząc, że zrobiło się jej trochę lepiej wyciągnął dłoń w jej stronę.
- Chodź, zbadamy Cię. - odłożył na stolik uzupełnioną kartę, a ta natychmiast zniknęła. Zaprowadził ją za najbardziej oddaloną kotarę i zaczął wyciągać wszystkie igły i fiolki niezbędne do pobrania krwi sprawiając przy tym wrażenie spokojnego człowieka. Cóż... to tylko wrażenie.
Aleksy Vulkodlak
Aleksy Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 27/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Vorkuta, Rosja.
Krew : czysta.
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t743-skrytka-pocztowa-alekseg

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Suzanne Castellani Wto 16 Wrz 2014, 21:06

Siedziała zaledwie kilka minut starając się nie myśląc o swoim brzuchu i patrzyła w podłogę, bo to sprawiało, że było lepiej. Dopiero gdy ktoś przy niej klęknął podniosła głowę i widząc Alksego starała się uśmiechnąć ale wyszedł jej pewnie jakiś dziwny grymas a nie miły uśmiech.
- Brzuch mnie boli - odpowiedziała smutnym tonem jak dziecko kiedy najadło się za dużo słodyczy z Miodowego Królestwa. Patrzyła na swojego doktorka z wywaloną dolną wargą wzrokiem błagając by jej pomógł. Cieszyła się, że trafiła na niego a nie na jakąś zrzędę. Wiedziała, że może i spędzi w tym szpitalu cały dzień ale przynajmniej będzie pewna, że zrobi wszystko by jej pomóc.
Szybko też wypiła fiolkę, którą jej podał i wstała podążając tuż za swoim mężem w kitlu. Musiała potwierdzić, że dobrze w nim wyglądał, pasował na pana doktorka. Alek był taki dobry czasem i przede wszystkim mądry, że całemu światu Suzi będzie się chwalić jaką partię wyrwała i nie odda. A co. Ale to później. Teraz trzeba doprowadzić ją do stanu używalności.
- Wczoraj byłam u Andrei, wypiłyśmy wino ale nie za dużo, a dzisiaj rano zjadłam tą lazanię. Ona chyba była zepsuta - przyznała się, bo przecież nie będzie ukrywać gdzie była. No właśnie i musiała z nim pogadać o Andrei, bo to jej się cholernie nie podobało, że tak ją potraktował przed ślubem. Ale o tym może później.
Obserwowała uważnie ukochanego i to co wyciągał ze wszystkich szuflad. Na widok igieł zrobiła wielkie oczy i pokręciła głową na boki chowając też ręce za siebie.
- Igły są konieczne? Nie lubię igieł. Bardzo nie lubię - powiedziała dobitnie nawet odsuwając się od niego na łóżku. Głupia Suzi, ze szpitala i tak nie uciekniesz. Na co ci to.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Aleksy Vulkodlak Wto 16 Wrz 2014, 21:35

Wyciągnął samopiszące pióro braci Jacobsen kładąc je jeszcze na stoliczku obok szklanej kuli, zestawu bibułek i magicznego stetoskopu. Potem wyciągnął z szuflady odpowiedni formularz i westchnął ciężko. Brzuszek boli? Jak piła wino to powinna mieć raczej ból główki. Nawet powieka mu nie drgnęła gdy usłyszał imię swojej byłej. Jak ona była u niej on z Connorem wstępnie zaczęli omawiać kwestie nowego tatuażu Aleksego przy śladowych ilościach wódki, bo przecież teraz siedzi tutaj wyglądając jak typowy student uzdrowicielstwa któregośtam roku. 
- Lazania była dzisiejsza. Przyniosłem ją rano od Włocha. - stwierdził mimochodem sięgając przy tym po igłę. I go olśniło. Jak cios w splot słoneczny. Na twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, a on nerwowym ruchem zmienił formularz na czysty kawałek pergaminu. Gdyby ta lazania była chociażby wczorajsza to zapewne teraz wkłuwałby się do jednej z jej żył niezaprzeczalnie wcześniej ją unieruchamiając zaklęciem, bo doskonale wiedział, że igieł nie lubi. Jak jeszcze robił chwilowy staż u Błękitnych to prawie przegryzła mu tętnicę zanim zdążył z igłą się zbliżyć. A wtedy potrzebował jej krwi, bo pobierał ją od wszystkich zawodników w celu sprawdzenia czy nie biorą żadnych wspomagaczy. 
- Kładź się. Odsłoń brzuch. Nie będzie igieł. Nawet nie będzie boleć. - powiedział z kamienną twarzą i lekko zmarszczonym czołem. Nie wyglądał wtedy jak radosny doktorek. W zasadzie to widać było, że jest zdenerwowany. To znaczy ona widziała. Reszta mogła śmiało zrzucić jego minę na zmęczenie. Z kieszeni kitla wyciągnął jeszcze swoje okulary, które nosił kiedy jego dalekowzroczność robiła się kłopotliwa. Nie posłał jej jednak porozumiewawczego uśmieszku, a nawet na nią nie spojrzał zbyt zajęty ustawianiem pióra nad kawałkiem pergaminu. Ledwie Suzanne podciągnęła bluzeczkę, a on przyłożył do jej brzucha różdżkę.
- Ostende imaginis. - wymamrotał przyglądając się uważnie obrazowi w kuli. Potem zbladł jeszcze bardziej i zaczął wyglądać dokładnie jak Suzanne w chwili przyjścia na oddział.
- Nisi imaginis. - wydusił z siebie w pewnym momencie i patrzył na pióro które zaciekle rysowało jego największe obawy. Jego żona była w ciąży. Niewielka fasolka w tych wszystkich ciemnościach to właśnie ich dziecko. Chyba. Ledwie pióro pociągnęło ostatnią kreskę, a on zaklęciem zgasił snop światła swojej różdżki, wziął kartkę i bez słowa ruszył w stronę opiekuna swoich praktyk. Tak, Suzanne jest w ciąży. Niezaprzeczalnie to ciąża. Niezaprzeczalnie bardzo ładny wynik badania, Aleksy! Zaraz też wrócił z pergaminem do bladej Suzki i poprawił okulary na nosie. Ona go zabije. To jest ten moment w którym udusi go gołymi rękami. Podał jej karteczkę wskazując palcem na jasną plamkę.
- To nasze dziecko. - włożył w te słowa tyle optymizmu ile tylko potrafił, po czym czekał, aż dostanie w mordę, bo przecież to, że dostanie jest niemal pewne.
Aleksy Vulkodlak
Aleksy Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 27/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Vorkuta, Rosja.
Krew : czysta.
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t743-skrytka-pocztowa-alekseg

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Suzanne Castellani Wto 16 Wrz 2014, 22:56

Spodziewała się wywodu na temat picia alkoholu i tego jak bardzo odbiega ostatnio od diety, którą wyznaczył jej trener. Aleksy musiał po kątach chować słodycze przed Suzi, bo zaczęła się nimi obżerać od jakiegoś czasu. W miodowym powinni jej wydać kartę stałego klienta.
A Lazania dzisiejsza? No to chyba go ten cały Włoch ocyganił. Jej było niedobrze a jadła tylko to... no i słodycze, które znalazła w bieliźnie Alka. Słaba kryjówka tak poza tym.
Spojrzała na niego a jego mina zmieniła się diametralnie i nagle pochował wszystkie igły. No, czyli jednak jest inny sposób ma te badania. Aż jej kamień spadł z serca. Chociaż tylko na chwilę uświadamiając sobie jego wyraz twarzy a raczej jego znaczenia.
- Aluś, co jest? - zapytała z wyczuwalnym zmartwieniem i posłusznie położyła się na tym łóżku, kozetce czy co to było. Sama zaczęła się denerwować razem z nim. Brzuch ją bolał i do tego ten miał minę jakby Suzi miała zaraz zejść z tego świata. Bardzo jej się to nie podobało.
Jego różdżka dotknęła jej brzucha i Suzi na zmianę czuła ciepło i zimno co trochę ją dziwiło. Nigdy chyba nie miała takiego badania, albo była wtedy nieprzytomna po spotkaniu z tłuczkiem. Bo jednak pacjentką była często a ci od złamań gdy tylko ją widzieli przewracali oczami. Ale to nie jej wina, Quidditch to brutalna gra!
- Co tam zobaczyłeś, gdzie idziesz? - zapytała gdy nagle zerwał się z miejsca i gdzieś pognał. Usiadła z powrotem na łóżku obciągając bluzkę i wyczekując ukochanego. Przecież nie jest chyba chora, prawda? Nie była? Ostatnio miała kompleksowe badania i była zdrów jak rybcia, nic nagle nie mogło się wydarzyć by było inaczej.
A jednak.
O już wrócił. A ona nadal była bladziuśka, bo się zdenerwowała. Widząc kawałek pergaminu i jakąś plamkę nie widziała nic na pierwszy rzut oka. Na drugi też nie. Jak medycy mogli czytać te plamy?!
To nasze dziecko. Te słowa zaczęły odbijać się echem w jej głowie i patrzyła na kartkę robiąc wielkie oczy. Ale, że co? Dziecko?
- Nie żartuj sobie ze mnie Aleksy Vulkodlak. To nie jest śmieszne. Ja się zatrułam lazanią! A to, to nawet nie wygląda jak dziecko! - powiedziała niemal wykraczając to wszystko i stała się jeszcze bledsza niż przed chwilą. A przed oczami zobaczyła tylko jak obraz jej się zaczął obracać i rozmazywać. No i musiała się podeprzeć ręką by tu nie odlecieć.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Niven Yates Sro 17 Wrz 2014, 14:40

Wysłuchał co Hyperion ma do powiedzenia i zacmokał cicho ustami. Wiedział, że przyznanie się do tego typu problemu obcej osobie, nawet lekarzowi, nie przychodzi nikomu łatwo, a widać, że problem ten mu doskwierał.
- Coś wymyślimy, żeby postawić pana na nogi.
Powiedział spokojnie i poprosił o chwilę cierpliwości po czym odszedł od łóżka w poszukiwaniu odpowiednich medykamentów. Nie minęło 5 minut i Yates wrócił z trzema fiolkami eliksiru które wręczył Greengrassowi.
- Eliksiry na potencję. Wypić fiolkę pół godziny przed planowanym stosunkiem. A póki co musimy dotrzeć do tego czy to kwestia leczenia lekami na pełną skalę czy wystarczy chwila naturalnych środków. Przez najbliższe dni proszę jeść zdrowo. Nic tłustego. No i darować sobie stresujące sytuacje. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to przejdzie w ciągu najbliższych dni. Jeżeli nie przejdzie to skieruję pana do osoby bardziej kompetentnej w leczeniu takich problemów niż ja.
Wyrecytował to co przygotował sobie w głowie wracając do łóżka Hyperiona wsadzając ręce z powrotem do kieszeni kitla.
- I przede wszystkim. Proszę o tym nie myśleć, bo to tylko pogarsza sprawę.
Niven Yates
Niven Yates
Uzdrowiciel


Urodziny : 16/09/1984
Wiek : 40
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Hyperion Greengrass Czw 18 Wrz 2014, 13:33

Ta chwila cierpliwości dłużyła się niemiłosiernie. Najchętniej od razu zniknąłby stąd jak najdalej udajac, że nic się nie stało. Oczywiście, że mówienie o takich rzeczach nie było niczym łatwym ani przyjemnym, szczególnie dla kogoś, kto nie otwiera się na innych. Nie czuł się z tym komfortowo Gdy tylko czarodziej wrócił odebrał od niego fiolki unosząc lekko brew. Tylko trzy? Schował fiolki do kieszeni uśmiechając się kwaśno. Trzy fiolki na trzy chwile przyjemności. Mało. No cóż, nie będzie wybrzydzał.
Jeść zdrowo i nie stresować się... Nieosiągalne w dzisiejszych czasach, szczególnie w jego obecnej sytuacji.
- Jeśli uda się panu mi pomóc, może pan liczyć na moją wdzięczność, Yates. - obiecał. Gotowy był zapłacić każdą sumę, by tylko odzyskać siły. Wstał poprawiając krawat pod szyją.
- Myślę tylko o tym. A pan by nie myślał? - zapytał unosząc brew po czym skłonił nieznacznie głowę i ruszył do wyjścia z tego okropnego miejsca. Aż sie wzdrygnął mijając czarodzieja porośniętego zielonymi grzybami.Zdecydowanie oddział ratunkowy to nie miejsce dla Greengrassa. Gdy tylko znalazł się przed recepcją deportował się z trzaskiem.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Niven Yates Czw 18 Wrz 2014, 13:58

Biorąc pod uwagę, że trafił tutaj z powodu przesadzenia z imprezowaniem, Yates zdawał sobie sprawię, że Hyperion raczej nie zastosuje się do diety i spokoju, a szkoda. Było to tylko i wyłącznie w jego interesie jeżeli planował przywrócić hydraulikę do działania. Słowa o wdzięczności skwitował niewielkim uśmiechem i kiwnięciem głowy.
- Pewnie bym myślał. Ale to właśnie też wpływa na to, że nie chce zacząć działać.
Powiedział spokojnie i odprowadził wzrokiem Greengrassa przez korytarz. Widząc zielonego od grzybów czarodzieja przy wejściu Niven zaklął pod nosem. Miał nadzieję na coś ciekawego, ale to był wręcz obrzydliwe. Ależ ta robota czasem bywała upierdliwa...
Niven Yates
Niven Yates
Uzdrowiciel


Urodziny : 16/09/1984
Wiek : 40
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Miles Gladstone Wto 11 Lis 2014, 22:32

- Może się kiedykolwiek zobaczymy - rzucił na pożegnanie. Kobieta go przytuliła i znów próbowała pocieszać, lecz najwyraźniej miała w planach coś innego. Poczuł się jak podczas teleportacji, a jego oczom ukazał się znajomy obraz korytarza szpitala św. Munga. Uczucie to wywoływało w nim coś dziwnego, w jego głowie nastąpiła projekcja z dnia, kiedy omal nie został zabity gdzieś w Kanadzie. Odskoczył od Greczynki i nie zważając na to gdzie jest. Wyjmując z kieszeni różdżkę wycelował ją w kobietę.
- Mówiłem, że to dla Ciebie źle się skończy - wycedził Sam przez zaciśnięte zęby z obłędem w oczach.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Cleopatra Kaligaris Wto 11 Lis 2014, 22:47

Cleo jeśli chodzi o teleportację, była bardzo dobra w te klocki. Nigdy nie myliła się, ani nie popełniała błędów czy to w teleportacji łącznej czy samodzielnej. Tak było i tym razem. Oboje cali i zdrowi wylądowali w szpitalu, choć może zdrowi to pojęcie względne jeśli chodzi o Milesa. Zważywszy na fakt, że już po kilku chwilach celował w nią swoją różdżką. Jego spojrzenie diametralnie się zmieniło. Było teraz spojrzeniem Gladstone'a z Gospody i Cleo wiedziała, że to nie wróży niczego dobrego. Wycelowała w mężczyznę równocześnie ze słowami:
- To dla twojego dobra - by po chwili rzucić zaklęciem.
- Drętwota!



This dice is not existing.
Cleopatra Kaligaris
Cleopatra Kaligaris
Nauczyciel: Numerologia


Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Miles Gladstone Wto 11 Lis 2014, 23:03

- Doigrałaś się! - krzyknął. Miał dosyć tej kobiety, wtykała nos w nieswoje sprawy, a mogła siedzieć cicho i iść w końcu tam gdzie jej miejsce.
- Protego! - był wyraźnie wkurzony, niemalże natychmiastowo zareagował na jej zaklęcie. Mógł mieć jedynie nadzieję, że uda mu się unieszkodliwić tę wredną babę.
- Expelliarmus - rzucił natychmiast po pierwszym zaklęciu. Nie panował nad sobą, a na jego twarzy malował się jedynie obłęd.

This dice is not existing.
This dice is not existing.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Cleopatra Kaligaris Wto 11 Lis 2014, 23:12

A mogła nie oddawać mu tej różdżki! Głupio zrobiła, ale chciała być w porządku wobec Milesa...
Obronił się z łatwością, chociaż Cleo miała nadzieję, że na tym się to zakończy. Zaklęcie odbiło się od tarczy, kobieta uchyliła się by przypadkiem nie trafiło potem w nią.
Gdy chciał ją rozbroić, ona była już przygotowana. Zgrabnym ruchem nadgarstka również wyczarowała sobie tarczę, po czym szybko rzuciła:
- Petrificus Totallus! - nie chciała mu zrobić krzywdy. Chciała by bezpiecznie dotarł do jakiejkolwiek sali, gdzie zająłby się nim inny uzdrowiciel.
- Miles, uspokój się i zrozum! Chcę pomóc!


This dice is not existing.
Cleopatra Kaligaris
Cleopatra Kaligaris
Nauczyciel: Numerologia


Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Miles Gladstone Sro 12 Lis 2014, 10:53

Nie obchodziło go gdzie jest, że tu są też inni ludzie. Teraz liczyło się jedynie aby unieszkodliwić tę kobietę i uciec stąd. Najwidoczniej nie miała zamiaru odpuścić, on także.
- Protego! - znów liczył na to, że zaklęcie Greczynki odbije się do tarczy, od razu krzyknął - Obscuro!
To chociaż powinno ją zatrzymać, nie będzie raczej rzucała na oślep zaklęciami, gdy są inni ludzie w pobliżu prócz niego.
- Ty nic nie rozumiesz! - warknął.

This dice is not existing.
This dice is not existing.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Cleopatra Kaligaris Sro 12 Lis 2014, 11:46

Tym razem Miles nie był pijany, rzucanie zaklęć a także obrona przed tymi rzuconymi przez nią szło mu o wiele lepiej niż ostatnim razem. Bez problemu odbił zaklęcie petryfikusa, samemu próbując zasłonić jej oczy. Wiedziała, że Gladstone się wkurzy o to, że go tu przywiodła, ale żeby aż tak?
- Protego! - krzyknęła próbując się obronić. Jeśli się jej to udało, szybko spróbowała ponownie unieruchomić mężczyznę drętwotą. Jeśli nie, czarna magiczna opaska przesłoniła cały widok jaki miała. Nagle zrobiło się ciemno i nauczycielka bała się, że czarując na oślep może trafić kogoś postronnego.
- To mi wytłumacz! - warknęła wściekła. - Nie pozwalasz sobie pomóc, dlaczego jesteś taki uparty! Przed chwilą ci pomogłam a teraz ty tak mi się odwdzięczasz?

Zaklęcie na protego:
This dice is not existing.


Jesli się udało zaklęcie na drętwotę:
This dice is not existing.
Cleopatra Kaligaris
Cleopatra Kaligaris
Nauczyciel: Numerologia


Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Miles Gladstone Sro 12 Lis 2014, 12:35

Wściekłość wymalowana była na jego twarzy, widać było, że nie rzuca słów na wiatr. Gdy kolejne zaklęcie zostało odbite od niewidzialnej tarczy Greczynki wkurzył się jeszcze bardziej.
- Protego! - rzuci, aby się obronić przed atakiem kobiety. Jeśli udałoby mu się uniknąć zaklęcia, z jeszcze bardziej szaleńczym wyrazem twarzy, krzyknął: - Sectumspempra!


Protego
This dice is not existing.
I jeśli nie został trafiony drętwotą, to Sectumsempra
This dice is not existing.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Cleopatra Kaligaris Sro 12 Lis 2014, 13:29

Chyba jednak śmiertelne zmęczenie mężczyzny dało jej przewagę nad nim. Obroniła się przed zaklęciem nakładającym jej na oczy opaskę, po czym wykorzystując chwilę w której chyba jeszcze bardziej się wściekł, i zachowując zimną krew, rzuciła w niego drętwotą, celując prosto w pierś.
Miles padł nieprzytomny na posadzce szpitalnej. Cleopatra szybko podbiegła do niego i po raz kolejny ukradła mu różdżkę. Oddanie mu jej było największym błędem, który mogła w sumie przypłacić życiem. Intuicja, którą posiadała nad wyraz rozwiniętą jakoś dziwnie podpowiadała jej, że gdyby teraz go nie unieruchomiła on potraktowałby ją o wiele gorszym zaklęciem niż zwykły Petryficus.
To dziwne, że ich wcale nie tak dyskretne zachowanie nie ściągnęło na ich głowy jeszcze tłumu uzdrowicieli. Może się bali. Bądź co bądź jeszcze kilka sekund temu korytarz rozbłyskał od różnorakich zaklęć. Korzystając z chwilowgo, być może pozornego spokoju, greczynka zgrabnym ruchem nadgarstka wyczarowała liny, które oplotły dłonie mężczyzny za jego plecami. Gladstone i bez różdżki mógł być niebezpieczny. Kobieta zaciągnęła go pod ścianę i kucnęła przed nim, a patrząc na jego twarz zadumała się na chwilę.
Miles miał jakby rozchwianą osobowość. Raz zachowywał się jak furiat, potem był nad wyraz spokojny i częstował ją depresyjną mową o śmierci tylko po to, by za chwilę znów wariować.
Musiała sprawdzić o co w tym chodzi, a jak inaczej to zrobić, jak nie przedostając się do jego głowy i osobiście to sprawdzić? Od niego samego nie mogła się dowiedzieć niczego konkretnego.
Innego wyjścia nie było.
Poklepała go po policzku, chcąc go ocucić, gdy jednak nie przyniosło to żadnego skutku uniosła różdżkę na wysokość jego oczu i wyszeptała:
- Aquamenti. - Woda chlusnęła Gladstonowi centralnie w twarz a gdy tylko kobieta była pewna, że odzyskał przytomność, spojrzała mu w oczy i szybko wypowiedziała zaklęcie.
- Legilimens.
Nie robiła tego często, praktycznie wcale. Wtargnięcie jednak do umysłu Milesa, na dodatek bez jego zgody nie należało do uczuć najprzyjemniejszych. Wiedziała jednak, że jeśli chce dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi – po prostu musiała.
Cleopatra Kaligaris
Cleopatra Kaligaris
Nauczyciel: Numerologia


Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Miles Gladstone Sro 12 Lis 2014, 17:26

Cóż, nie zdążył nawet zaatakować Greczynki, gdyż padł jak długi na ziemię. Po kilku chwilach obudziło go chluśnięcie wodą w twarz. Nie mógł się praktycznie ruszyć, czuł pęta na swoim ciele, nie wiedział co się dzieje i gdzie w ogóle jest. Otwierając oczy ujrzał na wprost swojej twarzy wycelowaną w niego różdżkę. Gdy usłyszał zaklęcie, przeraził się, ale gdy zobaczył znów znajomą twarz uspokoił się nieco.
- Gdzie ja jestem? - nie pamiętał kompletnie nic od czasu pożegnania we Wrzeszczącej Chacie, co też mogła zobaczyć w jego umyśle kobieta. Dopiero gdy weszła głębiej do jego jaźni, mogła zobaczyć dzisiejszą sytuację z przed kilku chwil, która jakby była całkiem oddzielnym wspomnieniem innego człowieka, panowały w nim wtedy inne emocje niż zwykle, było całkiem obce.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Cleopatra Kaligaris Sro 12 Lis 2014, 22:09

Kiedy tylko jej umysł włamał się do głowy Milesa poczuła, że coś jest nie tak. Nie było wcale tak jak jej uczyli. Miała podążać w jednym kierunku, szukać odpowiedzi na pytanie, które ją dręczyło. Zamiast tego znalazła się jakby na rozdrożu. Jakby część wspomnień mężczyzny znajdowało się w dwóch osobnych miejscach. W jednym z nich dostrzegła sytuację z Wrzeszczącej Chaty, zaś w drugim nagle dostrzegła samą siebie, celującą różdżką w Gladstone'a i próbującego go unieruchomić na środku korytarza. W tej jednej chwili nagle wszystko zrozumiała....
Cleopatra Kaligaris
Cleopatra Kaligaris
Nauczyciel: Numerologia


Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Miles Gladstone Sro 12 Lis 2014, 22:24

- To się wszystko dla Ciebie źle skończy... - Greczynka mogła usłyszeć w swojej głowie głos Anglika, choć ten nie poruszał ustami. Nie był on podobny do jego normalnego tonu, prędzej tego z pubu czy z korytarza czarodziejskiego oddziału ratunkowego.
- Nie będziesz już nigdy spała spokojnie, znajdę Cię i odechce Ci się wpieprzania się w nieswoje sprawy - znów Sam odezwał się do nauczycielki w podświadomości. Miles siedział trochę otępiały, żadna z osobowości nie chciała oddać panowania nad Anglikiem, lecz tym razem znów wygrała ta gorsza.
- Zostaw mnie, pożałujesz tego! - krzyknął.
Miles Gladstone
Miles Gladstone
Czarodziej


Urodziny : 25/06/1990
Wiek : 34
Skąd : nieznane
Krew : Mugolska
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t710-skrytka-pocztowa-milesa-

Powrót do góry Go down

Czarodziejski Oddział Ratunkowy - Page 2 Empty Re: Czarodziejski Oddział Ratunkowy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach