Sypialnia Catherine i Hyperiona
3 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Szkocja :: Greenock :: Greengrass Manor
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Sypialnia Catherine i Hyperiona
Największa z sypialni znajdujących się w zamku znajduje się w południowej części na drugim piętrze. Zajmują ją państwo Greengrass i nikt oprócz nich nie ma prawa bez zaproszenia tutaj wejść.
Obok sypialni znajduje się niewielka łazienka połączona bezpośrednio z garderobą imponujących rozmiarów w której można znaleźć odzienie z najwyższej półki na każdą okazję.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Gdy tylko Caliente zniknęła w ciemnościach nocy to Catherine odwróciła się i szybkim krokiem skierowała się do sypialni, a potem do łazienki, swojego ulubionego miejsca. Każda kobieta miała jakąś dziwną słabość do miejsca które mężczyźni postrzegają jako pomieszczenie przychodź-załatw szybko swoje sprawy- wychodź. A to przecież takie przyjemne miejsce. Tym bardziej przyjemne jak napełni się wannę wodą wymieszaną z pomarańczowym płynem do kąpieli. Podczas gdy owalna wanna napełniała się wodą zmęczona Cath ściągała z siebie sukienkę i bieliznę wprost na puchowy dywan. Szpilki też zostawiła w miejscu w którym przed sekundką stała, aby potem z gracją wejść do wody która otuliła ją przyjemnie swoim ciepłem. Cicho westchnęła i leniwie wyciągnęła stopy do góry opierając je o koniec wanny, zaś głowę ułożyła na zagłówku i powoli wyciągała szpilki trzymające jej kok, a włosy pasmo po paśmie opadały kontrastując z bielą wanny. Z jej pełnych warg wyrwało się ciche westchnienie ulgi kiedy wyciągnęła ostatnią spinkę i wszystko opadło. Zjechała trochę niżej zmywając cały makijaż z twarzy i na chwilę schowała twarz w dłoniach. William miał wziąć ślub z dziewczyną której raczej nie pokocha. Jak miała się z tym czuć jako matka? Nie była to nazbyt komfortowa myśl. Chciała dla syna najlepiej. Nie dało się też ukryć, że jego przyszła żona była też bliska sercu Cath, bowiem jej matka była najlepszą przyjaciółką Cathy jeszcze z czasów Hogwarckich. Z jednej strony to miłe, że doskonale zna swoją przyszłą synową i bardzo ją na dodatek lubi, a z drugiej było jej bardzo smutno, bo nie była przekonana czy którekolwiek z nich odczuje kiedyś szczęście z powodu tego małżeństwa. Im była starsza tym bardziej wyciągała na pierwsze miejsce szczęście, chociaż to były bardzo idylliczne pragnienia. Nie można mieć jej tego za złe. Chciała dla wszystkich jak najlepiej, zawsze.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Hyperion pojawił się na piętrze nieco później ze szklaneczką Ognistej w ręce. Możnaby pomyśleć, że głowa rodu Greengrassów ma poważne problemy z alkoholem, bo niemal nie rozstawał się z tym złotym trunkiem. Ale pił tylko, gdy była okazja, albo potrzebował ukoić skołatane nerwy. Czyli często, jakby nie patrzeć. Znał jednak umiar i wiedział, kiedy przestać w przeciwieństwie do syna, który nie spocznie, do póki nie padnie pod stołem.
Catherine mówiła, że będzie w pokoju, ale tu jej nie znalazł. Zostawiła za to otwarte drzwi do garderoby i łazienki, więc tam skierował swoje kroki. Chciał z nią porozmawiać, a jej zebrało się właśnie na kąpiel, jakby nie mogła poczekać. Oparł sie więc nonszalancko o framugę drzwi i upił łyka whisky przyglądając się, jak jego żona rozkłada się w wannie. Niby jak ma z nią rozmawiać w takiej sytuacji?
- I co o tym mylisz? - zapytał dając tym samym znac o swojej obecności.
Catherine mówiła, że będzie w pokoju, ale tu jej nie znalazł. Zostawiła za to otwarte drzwi do garderoby i łazienki, więc tam skierował swoje kroki. Chciał z nią porozmawiać, a jej zebrało się właśnie na kąpiel, jakby nie mogła poczekać. Oparł sie więc nonszalancko o framugę drzwi i upił łyka whisky przyglądając się, jak jego żona rozkłada się w wannie. Niby jak ma z nią rozmawiać w takiej sytuacji?
- I co o tym mylisz? - zapytał dając tym samym znac o swojej obecności.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Jak ma z nią rozmawiać? Najlepiej normalnie. Po dwudziestu latach z kawałkiem powinien spowszednieć mu widok nagiej Cat. I tak nie było za dużo widać, bo wszędzie była przyjemnie pachnąca piana. W zasadzie wystawały z wanny jedynie jej stopy. Ale to i tak przez chwilę. Gdy tylko się odezwał nogi pani Greengrass znalazły się także w wodzie pod pianą i mógł widzieć tylko jej głowę.
- Co zaoferowała Ci Caliente? - odpowiedziała mu pytaniem odwracając twarz w jego stronę i zaczęła przyglądać mu się spod na wpół zamkniętych powiek. Wiedziała, że w to wszystko wchodził biznes i Thomasowie musieli mieć coś naprawdę godnego uwagi żeby odczepił się od tych nieszczęsnych Vulkodlaków bezpowrotnie.
- Myślę, że Cassidy idealnie nadaje się na żonę Williama. - powiedziała jeszcze po czym znów wysunęła stopy i zaczęła obserwować swoje paznokcie u stóp. Tak naprawdę myślała! Panna Thomas została wychowana na prawdziwą damę, była z dobrego domu i wpatrzona była Willa. Czy można prosić o lepszą synową?
- Co zaoferowała Ci Caliente? - odpowiedziała mu pytaniem odwracając twarz w jego stronę i zaczęła przyglądać mu się spod na wpół zamkniętych powiek. Wiedziała, że w to wszystko wchodził biznes i Thomasowie musieli mieć coś naprawdę godnego uwagi żeby odczepił się od tych nieszczęsnych Vulkodlaków bezpowrotnie.
- Myślę, że Cassidy idealnie nadaje się na żonę Williama. - powiedziała jeszcze po czym znów wysunęła stopy i zaczęła obserwować swoje paznokcie u stóp. Tak naprawdę myślała! Panna Thomas została wychowana na prawdziwą damę, była z dobrego domu i wpatrzona była Willa. Czy można prosić o lepszą synową?
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Widok pięknej, nagiej kobiety zawsze działał na niego tak samo, bez względu czy była to jego żona, którą widział nago setki razy, czy jakaś blondyneczka. A to, że była skryta pod grubą pianą wcale nie pomagało, wręcz przeciwnie, tylko pobudzało jego wyobraźnię.
- Ma pomysł na biznes i liczy na wsparcie. Trochę to do mnie nie przemawia. Ostatnio sporo straciliśmy na interesach z Vulkodlakami - mruknął popijając ze szklanki. Oczywiście Thomasowej nie miał nic do zarzucenia, zawsze była uczciwa i na pewno wszystko miała dokłądnie przemyślane w kazdej możliwej wersji, ale mimo to nie uśmiechało mu się ładowanie galeonów w jej biznes.
- Co do tego akurat nie mam najmniejszej wątpliwości. Dziwi mnie tylko, że William sam do niej poszedł z propozycją nic nam nie mówiąc. Przecież Cassidy nie jest w jego guście.
- Ma pomysł na biznes i liczy na wsparcie. Trochę to do mnie nie przemawia. Ostatnio sporo straciliśmy na interesach z Vulkodlakami - mruknął popijając ze szklanki. Oczywiście Thomasowej nie miał nic do zarzucenia, zawsze była uczciwa i na pewno wszystko miała dokłądnie przemyślane w kazdej możliwej wersji, ale mimo to nie uśmiechało mu się ładowanie galeonów w jej biznes.
- Co do tego akurat nie mam najmniejszej wątpliwości. Dziwi mnie tylko, że William sam do niej poszedł z propozycją nic nam nie mówiąc. Przecież Cassidy nie jest w jego guście.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Pomysł na biznes? Czyżby jej przyjaciółka nie porzuciła marzeń o założeniu firmy organizującej wszelkiego rodzaju przyjęcia? Jedna z ciemnych brwi Catherine uniosła się nieco wyżej. Kiedyś plan obejmował je dwie. Miały być wspólniczkami. Zapewne gdyby nie staroświeckość Hyperiona w kwestii pracujących kobiet to już dawno firma by istniała. Mimowolnie prychnęła na wzmiankę o Vulkodlakach. Jasne, że stracili mnóstwo pieniędzy inwestując je w Michaiła. Jednak Hyperion nie powinien mieć o to do niej pretensji. Konsekwentnie robił wszystko żeby Rosjanie byli zadowoleni i chcieli oddać swoją dziewczynę za żonę. Szkoda tylko, że wszystko posypało się w zastraszająco szybkim tempie.
- Przejrzyj jej biznesplan. - poradziła świadoma tego, że Cal zrobi wszystko, żeby wyprowadzić swoją firmę na sam szczyt. A kiedy ten szczyt osiągnie Greengrass nie pożałuje ani knuta który w ten biznes włoży. Znów przeniosła swoje czujne spojrzenie na męża.
- Jest rozsądny. Nie chce kolejnej blondynki która zamieni jego życie w piekło. Cassidy jest bezpieczną opcją. Musiał wiedzieć, że się na to zgodzimy. Jest bardzo mądrym młodym czarodziejem, Hyperionie i wie, że zawsze może sobie pozwolić na kochankę lub dwie. - odpowiedziała chłodnym tonem uśmiechając się nieco, a zaraz też podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła szukać na dnie swojej myjki jak gdyby nigdy nic.
- Przejrzyj jej biznesplan. - poradziła świadoma tego, że Cal zrobi wszystko, żeby wyprowadzić swoją firmę na sam szczyt. A kiedy ten szczyt osiągnie Greengrass nie pożałuje ani knuta który w ten biznes włoży. Znów przeniosła swoje czujne spojrzenie na męża.
- Jest rozsądny. Nie chce kolejnej blondynki która zamieni jego życie w piekło. Cassidy jest bezpieczną opcją. Musiał wiedzieć, że się na to zgodzimy. Jest bardzo mądrym młodym czarodziejem, Hyperionie i wie, że zawsze może sobie pozwolić na kochankę lub dwie. - odpowiedziała chłodnym tonem uśmiechając się nieco, a zaraz też podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła szukać na dnie swojej myjki jak gdyby nigdy nic.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
- Przejrzę. Już jej to obiecałem. Jednak uważam, że organizacja przyjęć i bankietów nie przyniesie wielkich zysków. Za mała grupa docelowa. Tacy jak my mają służbę, która zajmuje się przygotowywaniami. No chyba, że Caliente ma zamiar usługiwać na podrzędnych urodzinach klasy średniej. - skrzywił się kwaśno. Ma ładować galeony w biznes ku uciesze biedoty? To nie w jego stylu, ale skoro obeicał...
- Rozsądny? Mądry? Kochanie, czy my mówimy o tym samym Williamie? Ostatnio robił wszystko, aby nam udowodnić, ze taki właśnie nie jest. Gdyby był rozsądny i mądry nie zadurzyłby sie w tej nauczycielce, nie prowadzałby się z nią a już na pewno nie dałby sie złapać. - prychnął celowo pomijając kwestię domniemanych przyszłych kochanek syna..
- Daj, pomogę ci - powiedział odstawiając szklaneczkę na szafkę i podszedł do wanny zdejmując marynarkę i podwijając rękawy śnieznobiałej koszuli by wziąc od żony myjkę, gdy już ją odnalazła. Przyklęknął przy wannie i delikatnie zaczął namydlać plecy kobiety.
- Będzie jej dobrze z Williamem, dopilnujesz tego, by nic jej nie zabrakło.
- Rozsądny? Mądry? Kochanie, czy my mówimy o tym samym Williamie? Ostatnio robił wszystko, aby nam udowodnić, ze taki właśnie nie jest. Gdyby był rozsądny i mądry nie zadurzyłby sie w tej nauczycielce, nie prowadzałby się z nią a już na pewno nie dałby sie złapać. - prychnął celowo pomijając kwestię domniemanych przyszłych kochanek syna..
- Daj, pomogę ci - powiedział odstawiając szklaneczkę na szafkę i podszedł do wanny zdejmując marynarkę i podwijając rękawy śnieznobiałej koszuli by wziąc od żony myjkę, gdy już ją odnalazła. Przyklęknął przy wannie i delikatnie zaczął namydlać plecy kobiety.
- Będzie jej dobrze z Williamem, dopilnujesz tego, by nic jej nie zabrakło.
Ostatnio zmieniony przez Hyperion Greengrass dnia Nie 15 Cze 2014, 18:34, w całości zmieniany 1 raz
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Zyski? No tak, zyski. Sama satysfakcja z wykonywanej pracy nie jest wystarczająco opłacalna. Hyperion potrzebował prognozy wysokich zysków od osób proszących go o finansowe wsparcie. Cath jednak nie odpowiedziała już nic. Caliente wie co robi. Była bardzo inteligentną czarownicą obdarzoną intuicją. Jeśli sama chce wejść w swój biznes to musi wiedzieć, że okaże się on sukcesem.
- Wydoroślał od czasu tej historii. - musiała bronić swojego ukochanego synka i była przy okazji pewna, że ma rację. Przecież się zmienił. Wtedy był inny i teraz, po tym wszystkim co wydarzyło się w jego życiu w związku z tą nauczycielką, był inny. Dojrzalszy, mądrzejszy i chyba bardziej odpowiedzialny. Pomijając kompletnie incydent ze spoliczkowaniem Marianny, oczywiście. Słysząc jego propozycję znów delikatnie drgnęła i w tym samym czasie jej dłoń zacisnęła się na jasnoróżowej myjce którą wyciągnęła z cieplutkiej wody. Gdy podwinął rękawy bez słowa mu ją podała i przechyliła się tak, aby miał dostęp do jej pleców, a włosy opadały jej na jedno ramię.
- Oczywiście. To córka mojej najlepszej przyjaciółki- chcę dla niej jak najlepiej. - odpowiedziała cicho zamykając oczy i rozkoszując się w pełni dotykiem myjki na swojej nagiej skórze.
- Musisz wymyślić coś co ją przekona do czekania. - dodała jeszcze cichutko.
- Wydoroślał od czasu tej historii. - musiała bronić swojego ukochanego synka i była przy okazji pewna, że ma rację. Przecież się zmienił. Wtedy był inny i teraz, po tym wszystkim co wydarzyło się w jego życiu w związku z tą nauczycielką, był inny. Dojrzalszy, mądrzejszy i chyba bardziej odpowiedzialny. Pomijając kompletnie incydent ze spoliczkowaniem Marianny, oczywiście. Słysząc jego propozycję znów delikatnie drgnęła i w tym samym czasie jej dłoń zacisnęła się na jasnoróżowej myjce którą wyciągnęła z cieplutkiej wody. Gdy podwinął rękawy bez słowa mu ją podała i przechyliła się tak, aby miał dostęp do jej pleców, a włosy opadały jej na jedno ramię.
- Oczywiście. To córka mojej najlepszej przyjaciółki- chcę dla niej jak najlepiej. - odpowiedziała cicho zamykając oczy i rozkoszując się w pełni dotykiem myjki na swojej nagiej skórze.
- Musisz wymyślić coś co ją przekona do czekania. - dodała jeszcze cichutko.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Oczywiście, że zysk był najważniejszy, w końcu Hyperion nic nie robił bezinteresownie. Niby czemu miał ładować galeony w coś, co przyniesie straty? Owszem, nie zawsze da się wszystko przewidzieć, tak jak to było w przypadku interesów z Vulkodlakami, gdzie sporo stracił, choć na początku zyski zapowiadały się obiecująco.
- Wydoroślał... - prychnął nieco mocniej dociskając myjkę do delikatnej skóry na plecach żony. - I dlatego zabiera pierścionek jednej, by obiecać go zaraz drugiej nie przemyślawszy konsekwencji takich czynów? Mógł Ci powiedzieć o swoich planach, a na pewno coś byśmy zaradzili. Znowu zachował się jak dziecko i postawił nas w niekorzystnej sytuacji - mruknął. A dlaczego niekorzystnej? Bo biedny Hyperion stracił kontrolę nad sytuacją i nie mógł dyktować warunków.
- Wymyślę, o to się nie martw. W ostateczności wyślę Williama na kursy z ministerstwa jeśli będzie trzeba. Posiedzi rok w Stanach, to nic mu się nie stanie. Decyzji ministra Caliente chyba nie będzie mogła podważyć, prawda?
- Wydoroślał... - prychnął nieco mocniej dociskając myjkę do delikatnej skóry na plecach żony. - I dlatego zabiera pierścionek jednej, by obiecać go zaraz drugiej nie przemyślawszy konsekwencji takich czynów? Mógł Ci powiedzieć o swoich planach, a na pewno coś byśmy zaradzili. Znowu zachował się jak dziecko i postawił nas w niekorzystnej sytuacji - mruknął. A dlaczego niekorzystnej? Bo biedny Hyperion stracił kontrolę nad sytuacją i nie mógł dyktować warunków.
- Wymyślę, o to się nie martw. W ostateczności wyślę Williama na kursy z ministerstwa jeśli będzie trzeba. Posiedzi rok w Stanach, to nic mu się nie stanie. Decyzji ministra Caliente chyba nie będzie mogła podważyć, prawda?
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Mocniejsze dociśnięcie myjki do jej delikatnej, mlecznobiałej skóry sprawiło, że mimowolnie cicho syknęła automatycznie się prostując. Obróciła się nieco, żeby lepiej widzieć jego twarz.
- Chciał rozstania z Marianną. O tym mnie poinformował. Nie widzę jednak nic złego w tym, że zabrany pierścionek zaniósł Cassidy. To jego wybór. Mógł coś zrobić, albo czekać aż znajdziesz dla niego kolejną wybrankę. Na jego miejscu też wolałbyś wybrać sam i jesteś zły, że on Cię ubiegł. Tyle, że to jego życie Hyperionie. Nie zrobił nic złego. - mówiła cicho i spokojnie patrząc mu prosto w oczy. Zwyczajna rozmowa, proszę bardzo. Potem znów odwróciła się opuszczając głowę. Ciemne włosy niczym kurtyna zasłoniły jej twarz, a ona siedziała słuchając dalej co jej mąż ma do powiedzenia. Rok w Stanach? Jeśli to będzie odpowiednio dobrze wyglądać w papierach jej syneczka to nawet osobiście zapakuje mu kufer na ten wyjazd. Dobra, nie osobiście. Osobiście będzie nadzorować skrzaty pakujące ten kufer. Nigdy sama nie robiła takich prozaicznych czynności- to robota dla skrzatów. W tym jednym bezapelacyjnie zgadzała się z Hyperionem.
- Masz rację. - przyznała kiwając przy tym głową. Nie da się ukryć, że to bardzo racjonalny pomysł.
- A jakie masz plany wobec Christine? - zapytała jeszcze.
- Chciał rozstania z Marianną. O tym mnie poinformował. Nie widzę jednak nic złego w tym, że zabrany pierścionek zaniósł Cassidy. To jego wybór. Mógł coś zrobić, albo czekać aż znajdziesz dla niego kolejną wybrankę. Na jego miejscu też wolałbyś wybrać sam i jesteś zły, że on Cię ubiegł. Tyle, że to jego życie Hyperionie. Nie zrobił nic złego. - mówiła cicho i spokojnie patrząc mu prosto w oczy. Zwyczajna rozmowa, proszę bardzo. Potem znów odwróciła się opuszczając głowę. Ciemne włosy niczym kurtyna zasłoniły jej twarz, a ona siedziała słuchając dalej co jej mąż ma do powiedzenia. Rok w Stanach? Jeśli to będzie odpowiednio dobrze wyglądać w papierach jej syneczka to nawet osobiście zapakuje mu kufer na ten wyjazd. Dobra, nie osobiście. Osobiście będzie nadzorować skrzaty pakujące ten kufer. Nigdy sama nie robiła takich prozaicznych czynności- to robota dla skrzatów. W tym jednym bezapelacyjnie zgadzała się z Hyperionem.
- Masz rację. - przyznała kiwając przy tym głową. Nie da się ukryć, że to bardzo racjonalny pomysł.
- A jakie masz plany wobec Christine? - zapytała jeszcze.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
- Ale o planach wobec panny Thomas już nie raczył Ci powiedzieć. - mruknął. Wszystkiego dowiedział się dopiero od Caliente i to ona dyktowała teraz warunki. Wystarczyłoby, aby William poinformował ich o swoich planach a mogli załatwić to zupełnie inaczej z większą korzyścią dla siebie. A tak muszą tańczyć jak im Thomas zagra, bo w końcu Will już obiecał, dostała to czego chciała.
- Nie pamiętasz już, że byłem na jego miejscu? Miałem wybór, a jednak czekałem na Ciebie aż skończysz Hogwart, gdy nasze rodziny wpadły na pomysł, aby nas zeswatać. To było nie do pomyślenia, bym sprzeciwił sie ojcu, a William robi co mu się żywnie podoba nie patrząc na konsekwencje. Rozpieściłaś go i takie teraz tego skutki. - powiedział ten, który nie rozpieszczał dzieci drogimi prezentami. Ale to Catherine miała zajmować się wychowywaniem dzieci i to na niej spoczywa większa odpowiedzialność. Przynajmniej w mniemaniu Hyperiona. Naprawdę nie żałował decyzji jaką podjął wiele lat temu przystając na propozycję ojca. Nie miał wyboru, ale nie żałował. Catherine była piękną, mądrą dziewczyną, idealną kandydatką na żonę. Czego chcieć więcej? Przez tyle lat byli razem, że teraz nie wyobraża sobie obok innej kobiety. Nie licząc kochanek oczywiście. Przejechał delikatnie myjką na brzuch kobiety mocząc podwinięte rękawy.
- O Christine się nie martw. Skończy szkołę* to pomyślimy i o niej. Nie chcę znowu podjąć pochopnych decyzji. - mruknął. Najpierw Vulkodlakowie, potem Milligan... Nie ma się co spieszyć. Znajdzie jej odpowiedniego męża, o to nie powinna sie bać.
//*Bo Krystyna wzięła przykłąd z mamusi i tez postanowiła się odmłodzić i zostać rok w Hogwarcie.
- Nie pamiętasz już, że byłem na jego miejscu? Miałem wybór, a jednak czekałem na Ciebie aż skończysz Hogwart, gdy nasze rodziny wpadły na pomysł, aby nas zeswatać. To było nie do pomyślenia, bym sprzeciwił sie ojcu, a William robi co mu się żywnie podoba nie patrząc na konsekwencje. Rozpieściłaś go i takie teraz tego skutki. - powiedział ten, który nie rozpieszczał dzieci drogimi prezentami. Ale to Catherine miała zajmować się wychowywaniem dzieci i to na niej spoczywa większa odpowiedzialność. Przynajmniej w mniemaniu Hyperiona. Naprawdę nie żałował decyzji jaką podjął wiele lat temu przystając na propozycję ojca. Nie miał wyboru, ale nie żałował. Catherine była piękną, mądrą dziewczyną, idealną kandydatką na żonę. Czego chcieć więcej? Przez tyle lat byli razem, że teraz nie wyobraża sobie obok innej kobiety. Nie licząc kochanek oczywiście. Przejechał delikatnie myjką na brzuch kobiety mocząc podwinięte rękawy.
- O Christine się nie martw. Skończy szkołę* to pomyślimy i o niej. Nie chcę znowu podjąć pochopnych decyzji. - mruknął. Najpierw Vulkodlakowie, potem Milligan... Nie ma się co spieszyć. Znajdzie jej odpowiedniego męża, o to nie powinna sie bać.
//*Bo Krystyna wzięła przykłąd z mamusi i tez postanowiła się odmłodzić i zostać rok w Hogwarcie.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
No i co z tego, że nie powiedział jej o planach dotyczących panny Thomas? Dla Catherine była to akurat bardzo sympatyczna niespodzianka. Dla Hyperiona chyba nie było czegoś takiego jak "sympatyczne niespodzianki" bo on musiał mieć wszystko pod kontrolą i o wszystkim musiał być poinformowany. Nie odezwała się jednak ani słowem, bowiem jej mózg powoli odłączał się od ciała za sprawą jego palców które delikatnie muskały jej skórę za każdym razem gdy zsuwały się z myjki. Każdy dotyk tego człowieka działał na nią tak samo rozpraszająco jak wtedy kiedy miała naście lat. Słysząc jego uwagę odnośnie ich małżeństwa obróciła twarz, żeby na niego spojrzeć. Była wtedy zwyczajną nastolatką z aroganckim podejściem dla większości środowiska z drobnymi wyjątkami jakimi byli potomkowie znanych, czarodziejskich rodów. Była dokładnie taką córką jakiej życzył sobie jej ojciec. Od zawsze spełniała wymagania innych ludzi. Odkąd na jej drodze stanął dziedzic fortuny Greengrassów była nim w pełni oczarowana. Z radością chodziła na wszystkie spotkania w wiosce i opowiadała mu o swoich planach i ambicjach. Po ślubie Hyperion miał jednak swoje sposoby, żeby przekonać ją iż studia mogą zaczekać. Potem pojawiły się dzieci którymi trzeba było się zająć, a potem na studia było za późno. Wszystko to jednak odsunęła bez żalu, aby zostać perfekcyjną panią domu- mistrzynią w wydawaniu rozkazów.
- Na szczęście Ty wcale go nie rozpieszczałeś. - stwierdziła z przekąsem mając na myśli serię drogich prezentów które dzieci dostawały z byle okazji. Nie chciała się jednak z nim kłócić. Nie mogla się z nim kłócić w chwili w której myjka powędrowała na jej płaski brzuch. Oddech automatycznie nieco przyśpieszył, a oczy same się zamknęły. Ledwie zarejestrowała słowa dotyczące ich kochanej córeczki. Gdy dłoń czarodzieja wędrowała coraz niżej jej plecy mimowolnie wygięły się w zachęcający łuk, a głowa odsunęła się do tyłu odsłaniając jej szyję.
- Na szczęście Ty wcale go nie rozpieszczałeś. - stwierdziła z przekąsem mając na myśli serię drogich prezentów które dzieci dostawały z byle okazji. Nie chciała się jednak z nim kłócić. Nie mogla się z nim kłócić w chwili w której myjka powędrowała na jej płaski brzuch. Oddech automatycznie nieco przyśpieszył, a oczy same się zamknęły. Ledwie zarejestrowała słowa dotyczące ich kochanej córeczki. Gdy dłoń czarodzieja wędrowała coraz niżej jej plecy mimowolnie wygięły się w zachęcający łuk, a głowa odsunęła się do tyłu odsłaniając jej szyję.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Szkoda tylko, że ich córeczka nie zapatrzyła się na mamusię. Daleko było jej do tego, by spełniać jego oczekiwania. Może to jeszcze się zmieni? Może kiedyś zrozumie, że są sprawy, w których musi bezwzględnie słuchać rodziców. Gdzie popełnili błąd?
- Ale moim zadaniem było sprawienie, aby niczego wam nie brakowało. Ty miałaś dobrze wychować Williama i Christine. Ja wywiązałem się ze swojej roli - mruknął cicho tuż przy uchu żony. Niestety Hyperion dał dzieciom wszystko poza jednym, najważniejszym - nie dał im ojcowskiej miłości. Teraz już było za późno, a żadne nawet najdroższe prezenty nie zastąpią dzieciom ojca.
Mył delikatnie piersi Catherine, a gdy tylko zaczęła wić się pod jego dotykiem puścił myjke i palcami zjechał między nogi kobiety, ale niemal natychmiast zabrał rękę i wstał z podłogi. Rękaw koszuli miał cały przemoczony, więc zaczął rozpinać guziki by się jej pozbyć. Cały czas patrzył na żonę w skupieniu po raz kolejny zastanawiając się, po co mu te wszystkie kochanki, skro ma u boku piękną i chętną żonę? Może gdyby czasem musiał się wysilić, by ją zdobyć nie szukałby innych na boku?
- Pospiesz się, Catherine. Muszę wcześnie wstać, też chcę się wykąpać. - powiedział tonem tak obojętnym jakby przed chwilą pod gęstą pianą do niczego nie doszło. Lubił takie małe prowokacje.
- Ale moim zadaniem było sprawienie, aby niczego wam nie brakowało. Ty miałaś dobrze wychować Williama i Christine. Ja wywiązałem się ze swojej roli - mruknął cicho tuż przy uchu żony. Niestety Hyperion dał dzieciom wszystko poza jednym, najważniejszym - nie dał im ojcowskiej miłości. Teraz już było za późno, a żadne nawet najdroższe prezenty nie zastąpią dzieciom ojca.
Mył delikatnie piersi Catherine, a gdy tylko zaczęła wić się pod jego dotykiem puścił myjke i palcami zjechał między nogi kobiety, ale niemal natychmiast zabrał rękę i wstał z podłogi. Rękaw koszuli miał cały przemoczony, więc zaczął rozpinać guziki by się jej pozbyć. Cały czas patrzył na żonę w skupieniu po raz kolejny zastanawiając się, po co mu te wszystkie kochanki, skro ma u boku piękną i chętną żonę? Może gdyby czasem musiał się wysilić, by ją zdobyć nie szukałby innych na boku?
- Pospiesz się, Catherine. Muszę wcześnie wstać, też chcę się wykąpać. - powiedział tonem tak obojętnym jakby przed chwilą pod gęstą pianą do niczego nie doszło. Lubił takie małe prowokacje.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Nigdzie nie popełnili błędów. Wychowali dwie racjonalnie myślące jednostki które chcą dla siebie jak najlepiej. To chyba dobrze, prawda? Oni sami najlepiej wiedzą co dla nich najlepsze, więc jak dla Cath mogą się nie słuchać apodyktycznego Hyperiona. Nie słuchała tego co do niej mówi zbyt pochłonięta jego ciepłym oddechem w tym wrażliwym miejscu tuż za uchem. Skupiła się też na dotyku myjki na jej piersiach, a jej ciało mimowolnie drżało gdy zbliżał palce do jej jasnobrązowej brodawki. Potem dłonie znalazły się niżej, palce znalazły się tam i och! Już była wystarczająco gotowa na przyjęcie męża kiedy ten zabrał ręce i powiedział coś co podziałało na nią jak kubeł zimnej wody. Uszczypnęła się w dłoń, tak żeby nie widział po czym wyszła z wanny i uśmiechnęła się do niego chłodno:
- Miłej kąpieli, kochanie. - powiedziała schylając się po ręcznik, a potem pomaszerowała do obszernej garderoby i tam zacisnęła mocno dłonie na materiale ręcznika. Po policzkach spłynęło jej kilka łez, które szybko wytarła tak jak całe swoje ciało, a potem założyła swoją aksamitną piżamę i nawet nie spoglądając na Hypieriona ruszyła w stronę łóżka i zwinęła się pod puchatą kołdrą na swojej połowie. Myśli wypełniła jej osoba tajemniczej kochanki męża i miała ochotę zapaść się ze wstydu pod ziemię, że doprowadziła do takiej sytuacji, że w ich małżeństwie jest ktoś jeszcze. Z czarnymi myślami leżała aż do rana cały czas udając, że śpi.
- Miłej kąpieli, kochanie. - powiedziała schylając się po ręcznik, a potem pomaszerowała do obszernej garderoby i tam zacisnęła mocno dłonie na materiale ręcznika. Po policzkach spłynęło jej kilka łez, które szybko wytarła tak jak całe swoje ciało, a potem założyła swoją aksamitną piżamę i nawet nie spoglądając na Hypieriona ruszyła w stronę łóżka i zwinęła się pod puchatą kołdrą na swojej połowie. Myśli wypełniła jej osoba tajemniczej kochanki męża i miała ochotę zapaść się ze wstydu pod ziemię, że doprowadziła do takiej sytuacji, że w ich małżeństwie jest ktoś jeszcze. Z czarnymi myślami leżała aż do rana cały czas udając, że śpi.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Miesiąc? To trzydzieści dni w piekle na które sama się zgodziła. Ba! Sama wezwała Wielką Inkwizycję Mamusi Greengrass więc nie powinna mieć żadnych "ale". A jednak jedno "ale" miała. Sądziła, że wstrząśnie swoim syneczkiem żeby zaczął chodzić do pracy po czym wróci do swojego uzdrowiska i znów zobaczą ją z okazji ślubu Williama. Niestety nie wyszło to do końca tak jakby sobie tego życzyła. Po skończonej kolacji i po upewnieniu się, że teściowa ma wszystko co jej potrzeba udała się do ich sypialni małżeńskiej, a stamtąd przeszła do łazienki gdzie szybko się wykąpała w myślach analizując swój plan. Dzisiaj Hyperion dostał kolację bez porcji swojego eliksiru. Skoro matka wróciła odtruje się sam wcześniej. Ona sama musi się jednak upewnić, że już z nikim się nie spotyka żeby dać mu ostateczne remedium na jego bolączkę. Póki co nie zamierzała tego robić. Nie dało się jednak ukryć, że miło było zobaczyć go dzisiaj w normalnym stanie. To oznaczało, że mamusia przyniosła należyty efekt. Po kąpieli związała kręcone loki w krótki kucyk i założyła swoją satynową koszulę do spania. Potem położyła się na swoim miejscu odwracając się automatycznie plecami do tej strony łóżka na której zwykle sypia Hyperion.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Nawet gdyby Catherine jak zawsze nafaszerowała jego porcję kolacji eliksirem i tak pewnie i tak na niewiele by się to dziś zdało, bowiem Hyperion nie przełknął ani kęsa. Wypił za to bardzo dużo wody, bo dwie najważniejsze kobiety w jego życiu nawet nie pozwoliły mu na kieliszek wina. Pierwszy raz od wielu lat to on poczuł się więźniem.
Długo jeszcze nie wracał do sypialni, pojawił się tam dopiero, gdy jego żona leżała juz w łóżku. Miał nadzieję, że już spała. Miał dylemat czy zostać na noc z Catherine czy udać się do wysprzątanego już gabinetu. Miał jednak obawy na to jak zareagowałaby jego matka na to. Rozebrał się więc odsyłając garnitur do garderoby po czym usiadł na łóżku wpatrując się w coraz bardziej drżące dłonie. Wyraźnie dawało o sobie znać zaprzestanie pompowania alkoholu w żyły.
- Nie musiałaś tego robić - mruknął cicho po dłuższej chwili milczenia. Wiedział już, że jego żona nie śpi, lezała zbyt sztywno.
Długo jeszcze nie wracał do sypialni, pojawił się tam dopiero, gdy jego żona leżała juz w łóżku. Miał nadzieję, że już spała. Miał dylemat czy zostać na noc z Catherine czy udać się do wysprzątanego już gabinetu. Miał jednak obawy na to jak zareagowałaby jego matka na to. Rozebrał się więc odsyłając garnitur do garderoby po czym usiadł na łóżku wpatrując się w coraz bardziej drżące dłonie. Wyraźnie dawało o sobie znać zaprzestanie pompowania alkoholu w żyły.
- Nie musiałaś tego robić - mruknął cicho po dłuższej chwili milczenia. Wiedział już, że jego żona nie śpi, lezała zbyt sztywno.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Ledwie cichutko skrzypnął przedostatni schodek na piętrze, a jej ciało automatycznie zesztywniało w oczekiwaniu na krzyk i obelgi, bo ostatnio tylko to pijany mąż miał jej do zaoferowania. Dziś jednak nie był pijany. Powoli wracał do siebie, chociaż to nie był dla niego łatwy proces. Cathy miała w sobie wystarczająco dużo empatii żeby to zrozumieć. Słysząc jego głos zacisnęła mocniej powieki.
- Musiałam. - padła cicha odpowiedź z ciemności podczas gdy czarownica zacisnęła dłonie w piąstki na materiale swojej poduszki.
- Bałam się Ciebie. - przyznała jeszcze cicho tym samym argumentując wezwanie jego matki. Tak w istocie było. Coraz częściej w ich kłótniach zaczęła się obawiać, że ją uderzy. Bała się jego ciągłych krzyków, ale także bała się o niego. Bała się, że jeszcze jedna butelka i będzie już po nim. On jednak dzielnie pił nie martwiąc się nikim i niczym.
- I o Ciebie. - przyznała jeszcze ciszej nawet się nie odwracając, żeby zobaczyć czy jest w pomieszczeniu. Nie musiała. Słyszała jego spokojny oddech tuż za swoimi plecami. Materac też nieco się odgiął zdradzając jego ciężar. On tutaj był. Wiedziała jednak, że teraz nie odważy się podnieść na nią ani głosu ani ręki, więc czuła się nieco bezpieczniej niż w ostatnim czasie.
- Musiałam. - padła cicha odpowiedź z ciemności podczas gdy czarownica zacisnęła dłonie w piąstki na materiale swojej poduszki.
- Bałam się Ciebie. - przyznała jeszcze cicho tym samym argumentując wezwanie jego matki. Tak w istocie było. Coraz częściej w ich kłótniach zaczęła się obawiać, że ją uderzy. Bała się jego ciągłych krzyków, ale także bała się o niego. Bała się, że jeszcze jedna butelka i będzie już po nim. On jednak dzielnie pił nie martwiąc się nikim i niczym.
- I o Ciebie. - przyznała jeszcze ciszej nawet się nie odwracając, żeby zobaczyć czy jest w pomieszczeniu. Nie musiała. Słyszała jego spokojny oddech tuż za swoimi plecami. Materac też nieco się odgiął zdradzając jego ciężar. On tutaj był. Wiedziała jednak, że teraz nie odważy się podnieść na nią ani głosu ani ręki, więc czuła się nieco bezpieczniej niż w ostatnim czasie.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Bałam się Ciebie.
Poczuł jak coś zaciska się w okół jego żołądka. Te słowa zabolały go bardziej niż kac z jakim się obudził. Naprawdę upadł tak nisko?
- Wiesz dobrze, że nigdy nie podniosłem na Ciebie reki. - mruknął. To była jego życiowa dewiza a mimo to groził kochance różdżką, czego jednak nie pamiętał. Nawet nie wiedział, że w garażu brakuje jednego samochodu. Alkohol jednak zmieniał ludzi nie do poznania. Ale czy był w stanie uderzyć żonę? Pewnie gdyby pił przez kolejny tydzień w końcu by ją pobił.
- Nigdy bym Cię nie skrzywidził - powiedział jeszcze raz dobitnie bardziej chyba do siebie niz do niej. Dziwne, że za każdym razem gdy wypowiadał do niej te słowa miał na myśli zawsze przemoc fizyczną. Zarzekał się, że nie zrobiłby jej krzywdy a mimo to rani ją od wielu lat. Objął ramiona rękoma chcąc powstrzymać dreszcze. Głupie uczucie. Było mu gorąco, pocił sie, a jednocześnie cały dygotał.
- Odeślij ją jutro. Ona nie może zostać tu ani dnia dłużej. - rozkazał. Jeśli jego matka zostanie tu aż cały miesiac to na pewno zwariuje.
Poczuł jak coś zaciska się w okół jego żołądka. Te słowa zabolały go bardziej niż kac z jakim się obudził. Naprawdę upadł tak nisko?
- Wiesz dobrze, że nigdy nie podniosłem na Ciebie reki. - mruknął. To była jego życiowa dewiza a mimo to groził kochance różdżką, czego jednak nie pamiętał. Nawet nie wiedział, że w garażu brakuje jednego samochodu. Alkohol jednak zmieniał ludzi nie do poznania. Ale czy był w stanie uderzyć żonę? Pewnie gdyby pił przez kolejny tydzień w końcu by ją pobił.
- Nigdy bym Cię nie skrzywidził - powiedział jeszcze raz dobitnie bardziej chyba do siebie niz do niej. Dziwne, że za każdym razem gdy wypowiadał do niej te słowa miał na myśli zawsze przemoc fizyczną. Zarzekał się, że nie zrobiłby jej krzywdy a mimo to rani ją od wielu lat. Objął ramiona rękoma chcąc powstrzymać dreszcze. Głupie uczucie. Było mu gorąco, pocił sie, a jednocześnie cały dygotał.
- Odeślij ją jutro. Ona nie może zostać tu ani dnia dłużej. - rozkazał. Jeśli jego matka zostanie tu aż cały miesiac to na pewno zwariuje.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Nigdy nie podniósł, ale jeszcze trochę i z pewnością by to zrobił. A tego by mu już z pewnością nie wybaczyła.
- Po alkoholu jesteś innym człowiekiem, Hyperionie. Jeszcze tydzień i nie poznałabym swojej twarzy w lustrze. - odpowiedziała równie cicho jakby starsza pani miała ich podsłuchiwać, co było raczej niemożliwe. Miała wystarczająco dużo lat i zmartwień żeby spokojnie spać na dole. Cathy za to leżała wsłuchując się w jego głos.
- Krzywdzisz mnie. Cały czas mnie krzywdzisz spotykając się z innymi kobietami. - wysyczała gniewnie obracając się w jego stronę. Tęczówki rozszerzyły się nieco aby lepiej widzieć w ciemności która otuliła pomieszczenie. Przygryzła dolną wargę, ale nie kontynuowała tego tematu. Słysząc jego prośbę odwróciła się na plecy.
- Chyba zwariowałeś do końca jak myślisz, że ją odeślę. To jej dom, Hyperionie. To ona ma prawo odesłać mnie. - przypomniała mu grzecznie kładąc ręce wzdłuż ciała. Poza tym bała się, że jak tylko mamusia wyjedzie wszystko wróci do poprzedniego stanu. Czuła się lepiej ze świadomością, że teściowa pomoże jej opanować rodzinny chaos. Długo zwlekała ze ściągnięciem jej tutaj, ale teraz nie żałowała tego posunięcia, chociaż wyszła na słabeusza. Trudno. Grunt, żeby Hyperion wrócił do pionu.
- Po alkoholu jesteś innym człowiekiem, Hyperionie. Jeszcze tydzień i nie poznałabym swojej twarzy w lustrze. - odpowiedziała równie cicho jakby starsza pani miała ich podsłuchiwać, co było raczej niemożliwe. Miała wystarczająco dużo lat i zmartwień żeby spokojnie spać na dole. Cathy za to leżała wsłuchując się w jego głos.
- Krzywdzisz mnie. Cały czas mnie krzywdzisz spotykając się z innymi kobietami. - wysyczała gniewnie obracając się w jego stronę. Tęczówki rozszerzyły się nieco aby lepiej widzieć w ciemności która otuliła pomieszczenie. Przygryzła dolną wargę, ale nie kontynuowała tego tematu. Słysząc jego prośbę odwróciła się na plecy.
- Chyba zwariowałeś do końca jak myślisz, że ją odeślę. To jej dom, Hyperionie. To ona ma prawo odesłać mnie. - przypomniała mu grzecznie kładąc ręce wzdłuż ciała. Poza tym bała się, że jak tylko mamusia wyjedzie wszystko wróci do poprzedniego stanu. Czuła się lepiej ze świadomością, że teściowa pomoże jej opanować rodzinny chaos. Długo zwlekała ze ściągnięciem jej tutaj, ale teraz nie żałowała tego posunięcia, chociaż wyszła na słabeusza. Trudno. Grunt, żeby Hyperion wrócił do pionu.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
- Nie skrzywdziłbym Cię - powtórzył po raz kolejny z naciskiem. Wmawiał sobie, ze był taki nieskazitelny nie dopuszczając do siebie prawdy.
Słysząc kolejne słowa żony zadrżał jeszcze bardziej, tym razem targany gniewem, który znowu się w nim obudził.
- Jesteśmy dorośli, Cathie. Od samego początku mieliśmy świadomość, że to małżeństwo to jedna wielka fikcja. Wiedziałaś o tym. To małżeństwo naszych rodzin, nie nasze. Czego więc oczekiwałaś? - zerknął na nia kątem oka ale szybko odwrócił znowu wzrok. I tak to sobie zawsze usprawiedliwiał. Nigdy nie powiedzieli sobie tak po prostu "Kocham Cię". Nigdy!
- Jesteś moją żoną. Ten dom jest tak samo mój, jej i twój. Będzie Cię mogła odesłać dopiero, gdy przestaniesz nią być. Zaprosiłaś ją, więc podziękuj i każ jej wracać w te jej tropiki. - mówił spokojnie, choć wyraźnie można było wyczuć w jego głosie tę dawną nutkę wyższości.
Słysząc kolejne słowa żony zadrżał jeszcze bardziej, tym razem targany gniewem, który znowu się w nim obudził.
- Jesteśmy dorośli, Cathie. Od samego początku mieliśmy świadomość, że to małżeństwo to jedna wielka fikcja. Wiedziałaś o tym. To małżeństwo naszych rodzin, nie nasze. Czego więc oczekiwałaś? - zerknął na nia kątem oka ale szybko odwrócił znowu wzrok. I tak to sobie zawsze usprawiedliwiał. Nigdy nie powiedzieli sobie tak po prostu "Kocham Cię". Nigdy!
- Jesteś moją żoną. Ten dom jest tak samo mój, jej i twój. Będzie Cię mogła odesłać dopiero, gdy przestaniesz nią być. Zaprosiłaś ją, więc podziękuj i każ jej wracać w te jej tropiki. - mówił spokojnie, choć wyraźnie można było wyczuć w jego głosie tę dawną nutkę wyższości.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Nie skrzywdziłbym... - sratatata. Gdyby naprawdę miała taką pewność jego matka wciąż wypoczywałaby w swoim spa oddalonym o tysiące kilometrów stąd, a nie spałaby w sypialni na parterze. Catherine nie chciała się o to z nim kłócić. W ogóle nie miała już siły na kłótnie, wyrzuty i narzekania. Tak naprawdę nie miała już siły na całą tą farsę, ale wiedziała, że musi doprowadzić sprawę do końca, żeby potem było z górki. Zacisnęła zęby bez słowa wpatrując się w sufit.
- Myślałam, że będę Ci wystarczać. - powiedziała cichutko przymykając ze wstydem powieki. Wstydziła się swojej naiwności. Wstydziła się, że nie wzięła wcześniej spraw w swoje ręce pozwalając mu na robienie ze sobą wszystkiego. Wstydziła się, że myślała o sobie próżnie, że jest na tyle dobra żeby zadowolić Hyperiona Greengrassa. Wstydziła się tego, że przez lata była marionetką w jego wprawnych dłoniach. Odwróciła tylko twarz żeby na niego nie patrzeć. Mogła go zdradzać, dostawała swego czasu propozycje. Jednak tego nigdy nie zrobiła, bo kochała swojego męża. Chociaż nie powinna go kochać. Tej miłości też się wstydziła.
- Musi zostać. Musisz wrócić do siebie. Inaczej odejdę, Hyperionie. - znów cicho się odezwała przymykając powieki. Mogła odejść. On nigdy nie dopuszczał do siebie takiej możliwości, ale przecież mogła. Jej rodzice nie żyją upadku Voldemorta, a wszystko co należało do nich przeszło prawnie na nią. Była wystarczająco zamożna żeby odejść. Nie przyniesie też wstydu zmarłym rodzicom. Ten rozwód przyniósłby jedynie wstyd Greengrassom i on o tym wiedział. Jednak nikt nigdy nie założył, że może to zrobić. A przecież to nic prostszego!
- Myślałam, że będę Ci wystarczać. - powiedziała cichutko przymykając ze wstydem powieki. Wstydziła się swojej naiwności. Wstydziła się, że nie wzięła wcześniej spraw w swoje ręce pozwalając mu na robienie ze sobą wszystkiego. Wstydziła się, że myślała o sobie próżnie, że jest na tyle dobra żeby zadowolić Hyperiona Greengrassa. Wstydziła się tego, że przez lata była marionetką w jego wprawnych dłoniach. Odwróciła tylko twarz żeby na niego nie patrzeć. Mogła go zdradzać, dostawała swego czasu propozycje. Jednak tego nigdy nie zrobiła, bo kochała swojego męża. Chociaż nie powinna go kochać. Tej miłości też się wstydziła.
- Musi zostać. Musisz wrócić do siebie. Inaczej odejdę, Hyperionie. - znów cicho się odezwała przymykając powieki. Mogła odejść. On nigdy nie dopuszczał do siebie takiej możliwości, ale przecież mogła. Jej rodzice nie żyją upadku Voldemorta, a wszystko co należało do nich przeszło prawnie na nią. Była wystarczająco zamożna żeby odejść. Nie przyniesie też wstydu zmarłym rodzicom. Ten rozwód przyniósłby jedynie wstyd Greengrassom i on o tym wiedział. Jednak nikt nigdy nie założył, że może to zrobić. A przecież to nic prostszego!
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
-To nie o tak... -mruknął. Seks z nią był tak samo przyjemny jak z innymi kobietami, z którymi spał. Była tylko jedna zasadnicza różnica: nie czuł z nią tej adrenaliny, która towarzyszyła mu z kochankami. Gdyby miał pozostać jej wierny musiałby chyba znaleźć sobie jakieś ryzykowne hobby. Może skoki z miotły ze spadochronem? Albo zacznie napadać na sklepy? Może polowania na mugoli?
Mogła go zdradzić ale mogła też częściej mówić mu ze go kocha. Tylko skład pewność, że wtedy byłby jej wierny? Może wtedy miałby wyrzuty sumienia?
- Nie zrobisz tego. -powiedział prawnym tonem. Zawsze był tego pewien
Zawsze.. Bo niby co by bez niego zrobiła? Gdzie by poszła? Nie mogła odejść.
Mogła go zdradzić ale mogła też częściej mówić mu ze go kocha. Tylko skład pewność, że wtedy byłby jej wierny? Może wtedy miałby wyrzuty sumienia?
- Nie zrobisz tego. -powiedział prawnym tonem. Zawsze był tego pewien
Zawsze.. Bo niby co by bez niego zrobiła? Gdzie by poszła? Nie mogła odejść.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Nie chciała słuchać jak. Podciągnęła wyżej kołdrę oplatając ją ramionami i na chwilę ukryła twarz w swoim rogu kołdry wdychając zapach świeżo wykrochmalonej pościeli. Przez chwilę spokojnie leżała, a jej oddech zrobił się spokojniejszy, lżejszy jak w pierwszej fazie snu. Jednak nie spała. To nie tak. Co robiła nie tak przez te wszystkie lata? Przecież robiła wszystko co chciał, jak chciał i kiedy chciał w każdej sferze ich życia. Robiła wszystko, żeby utrzymać formę dwudziestolatki, a czas dość łaskawie się z nią obchodził. Dlaczego więc zawsze byli we trójkę, a ta druga zawsze miała być trzymana w tajemnicy? Była tak oddaną żoną, że pewnie gdyby przyprowadził napaloną dwudziestolatkę do domu to robiłaby te wszystkie niemoralne rzeczy które tylko miałby na myśli. On jednak wolał na boku ciupciać blondyny, a potem nie wystarczało mu już uwagi na nią. Ten brak uwagi z jego strony zdecydowanie najbardziej ją irytował. Prychnęła gdy powiedział, że nie może.
- Otóż, cukiereczku, mam dom w Dolinie Godryka. Mam pieniądze w swojej skrytce u Gringotta. I nie mam opinii o którą musiałabym walczyć w trakcie rozwodu. Mam wychowane dzieci. Mogę odejść. I to zrobię jak sytuacja się nie poprawi. - mówiła powoli rozkoszując się brzmieniem każdego słowa. Przytuliła policzek do kołdry wsłuchując się w bicie swojego serca i jego serca.
- Otóż, cukiereczku, mam dom w Dolinie Godryka. Mam pieniądze w swojej skrytce u Gringotta. I nie mam opinii o którą musiałabym walczyć w trakcie rozwodu. Mam wychowane dzieci. Mogę odejść. I to zrobię jak sytuacja się nie poprawi. - mówiła powoli rozkoszując się brzmieniem każdego słowa. Przytuliła policzek do kołdry wsłuchując się w bicie swojego serca i jego serca.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Może to dlatego? Może nie powinna robić wszystkiego według jego woli? Może powinna brać sprawy w swoje ręce, postawić mu się czasem, przejąć inicjatywę... Dominować. Zawsze miał nad nią władzę, czuł się jej panem, a ona była jego własnością bo na to pozwalała. Dlaczego więc miałby z tego nie korzystać ? Pozwalała na to. Od dawna wiedziała, że ma kogoś na boku. Może gdyby na początku zareagowała... Gdyby sama zaproponowała trójkącie pewnie byłby w siódmym niebie. Jaki facet nigdy nie marzył o dwóch napalonych kobietach w swoim łóżku? Czy wtedy nadal umawiałby sie z innymi na boku? Nie ma co gdybać.
- Więc na co czekasz? Idź - warknął wstając. Najchętniej wyszedł by teraz albo się napić znowu. Wiedział jednak, że do póki jego matka jest w domu nie może nic zrobić. Dlatego wziął swoją poduszkę i ułożył się z nią na szezlongu. Nie będzie będbędzie spał z nią w jednym łóżku.
- Więc na co czekasz? Idź - warknął wstając. Najchętniej wyszedł by teraz albo się napić znowu. Wiedział jednak, że do póki jego matka jest w domu nie może nic zrobić. Dlatego wziął swoją poduszkę i ułożył się z nią na szezlongu. Nie będzie będbędzie spał z nią w jednym łóżku.
Re: Sypialnia Catherine i Hyperiona
Na co czeka?
- Czekam aż przestanie mi na Tobie zależeć. - odparowała natychmiast i znów schowała twarz w kołdrę. On sobie wstał i sobie poszedł. Dobrze. Niech sobie idzie. Niech robi co mu się podoba. Ona tu jeszcze przez chwilę zostanie. Pozwoli jego mamusi odczyniać nad nim cuda wianki i zaczeka na rezultaty. Jak będzie grzecznym chłopczykiem to znów będzie mógł się bawić swoją ukochaną zabawką. Ona nawet pomoże mu się nią bawić. Niech tylko się trochę weźmie za siebie. Niech mu zacznie chociaż troszeczkę zależeć. Przewróciła się na brzuch rozkładając na środku łóżka i obserwowała w ciemnościach jego poruszające się kontury.
- Będzie bolał Cię kręgosłup. - słusznie zauważyła słodkim głosikiem i zamknęła oczy. Rozmowa dobiegła końca. Młodsza pani Greengrass usnęła.
- Czekam aż przestanie mi na Tobie zależeć. - odparowała natychmiast i znów schowała twarz w kołdrę. On sobie wstał i sobie poszedł. Dobrze. Niech sobie idzie. Niech robi co mu się podoba. Ona tu jeszcze przez chwilę zostanie. Pozwoli jego mamusi odczyniać nad nim cuda wianki i zaczeka na rezultaty. Jak będzie grzecznym chłopczykiem to znów będzie mógł się bawić swoją ukochaną zabawką. Ona nawet pomoże mu się nią bawić. Niech tylko się trochę weźmie za siebie. Niech mu zacznie chociaż troszeczkę zależeć. Przewróciła się na brzuch rozkładając na środku łóżka i obserwowała w ciemnościach jego poruszające się kontury.
- Będzie bolał Cię kręgosłup. - słusznie zauważyła słodkim głosikiem i zamknęła oczy. Rozmowa dobiegła końca. Młodsza pani Greengrass usnęła.
Catherine GreengrassCzarownica - Urodziny : 16/05/1975
Wiek : 49
Skąd : Szkocja.
Krew : Czysta.
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: POZOSTAŁE MIEJSCA :: Szkocja :: Greenock :: Greengrass Manor
Strona 1 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach