Sypialnia [2]
4 posters
Magic Land :: Hogwart :: SKRZYDŁO DLA UNIWERSYTET IM. ALBUSA DUMBLEDORE'A :: Dom Studencki :: Wieże mieszkalne :: Sypialnie studentek
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Sypialnia [2]
Sypialnie studentek znajdują się we wschodniej wieży. Pokój utrzymany jest w pastelowym tonie. W każdym pomieszczeniu do dyspozycji mieszkanek znajdują się: obszerna szafa, biurko, lustro, wygodne łóżko i stojąca lampka.
Pokój jest dwuosobowy.
1. Zoja Yordanova
2. Corrine Harvin
Konrad MooreMinister Magii - Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta
Re: Sypialnia [2]
Wysłuchał jej z pełną uwagą, choć cały czas uciekał wzrokiem gdzieś w bok. Naprawdę tak się czuła w jego towarzystwie? No nie przesadzajmy! Ilu facetów miała? Tak miała-miała. No ilu? Spotykała się z dwoma? Trzema? Z żadnym jednak nie doszła chyba do drugiej bazy. I ona twierdzi, że jest rozpustna? Fakt, w porównaniu do niego mogło się to wydawać wielkim wyczynem, ale tu nie ma co porównywać, bo oboje żyli do tej pory w innych światach. Powinna raczej porównywać się do swoich rówieśniczek. Była wzorem wszelkich cnót! To jest kompromis. Trzeba coś poświęcić, by docenić coś innego. pomyślał, lecz nie powiedział tego na głos. Cholera, naprawdę coś do niej czuł i chciał z nią być wbrew wszystkim i wszystkiemu.
- Chcę - odpowiedział cicho. Za cicho, bo chyba nie usłyszała i wyszła. Stał tak jeszcze chwilę a potem wrócił do swojego pokoju. Długo myślał co powinien zrobić. Jesli teraz odpuści w końcu Zoja odwróci się na dobre. Porwał więc karton, który przygotował w domu i ruszył na podbój damskiej części akademika. Długo stał pod drzwiami do wieży, a potem jeszcze dłużej pod drzwiami do pokoju Zoi, aż w końcu zapukał. Raz Hipogryfowi wio.
- Chcę - odpowiedział cicho. Za cicho, bo chyba nie usłyszała i wyszła. Stał tak jeszcze chwilę a potem wrócił do swojego pokoju. Długo myślał co powinien zrobić. Jesli teraz odpuści w końcu Zoja odwróci się na dobre. Porwał więc karton, który przygotował w domu i ruszył na podbój damskiej części akademika. Długo stał pod drzwiami do wieży, a potem jeszcze dłużej pod drzwiami do pokoju Zoi, aż w końcu zapukał. Raz Hipogryfowi wio.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Zdążyła już wyjść z łazienki i ułożyć się z powrotem na łóżku, zanim Asim zdecydował się jednak podjąć drugą próbę rozmowy. Nastawiła magiczny gramofon na swoją ulubioną muzykę i zasłuchała się, nie zwracając uwagi na tekst przed sobą. Przestała nucić Kasabian i uniosła wzrok na drzwi. Corrine miała jeszcze nie wracać, więc spodziewała się kogo zastanie za drzwiami. Długim rękawem koszulki przykryła plasterek, który nałożyła sobie na dłoń po tym głupim oparzeniu.
- Otwarte - powiedziała, nie ruszając się z miejsca.
- Otwarte - powiedziała, nie ruszając się z miejsca.
Re: Sypialnia [2]
Powoli otworzył drzwi naciskając klamkę łokciem, bo w rękach trzymał spory karton wypełniony rożnymi różnościami.
- Mogę? - zapytał cicho, a gdy nie usłyszał odmowy wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi opierając się o nie pośladkami. Rozejrzał się dookoła z zaciekawieniem. A więc tak wygląda babski pokój. Zdecydowanie na pierwszy rzut oka dziewczyny miały wygodniejsze łóżka. I było tu zdecydowanie jaśniej. I ładniej pachniało.
- Pomyślałem... Przywiozłem Ci... rożne takie z domu... Słodycze... Trochę zdjęć. Moja mama upiekła dla Ciebie ciastka, ale za długo zwlekałem i... uschnęły. - mruknął lekko zakłopotany. Ciastka od matki? Dla niej? A no Asim rozmawiał z nią o swojej sytuacji i niepewnych uczuciach. Nie dobrowolnie, oczywiście, bo to jego siostra się wygadała i został zmuszony przez rodzicielkę do szczerej rozmowy. Stał dalej jak ten kołek nie bardzo wiedząc, gdzie mógłby to odstawić i usiąść. O ile oczywiście go nie wyprosi.
- Naprawdę Cię lubię, Zoju i nie chcę psuć tego co nas połączyło. Pomyślałem, że jeśli pokażę Ci mój świat łatwiej zrozumiesz, dlaczego jestem taki.
- Mogę? - zapytał cicho, a gdy nie usłyszał odmowy wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi opierając się o nie pośladkami. Rozejrzał się dookoła z zaciekawieniem. A więc tak wygląda babski pokój. Zdecydowanie na pierwszy rzut oka dziewczyny miały wygodniejsze łóżka. I było tu zdecydowanie jaśniej. I ładniej pachniało.
- Pomyślałem... Przywiozłem Ci... rożne takie z domu... Słodycze... Trochę zdjęć. Moja mama upiekła dla Ciebie ciastka, ale za długo zwlekałem i... uschnęły. - mruknął lekko zakłopotany. Ciastka od matki? Dla niej? A no Asim rozmawiał z nią o swojej sytuacji i niepewnych uczuciach. Nie dobrowolnie, oczywiście, bo to jego siostra się wygadała i został zmuszony przez rodzicielkę do szczerej rozmowy. Stał dalej jak ten kołek nie bardzo wiedząc, gdzie mógłby to odstawić i usiąść. O ile oczywiście go nie wyprosi.
- Naprawdę Cię lubię, Zoju i nie chcę psuć tego co nas połączyło. Pomyślałem, że jeśli pokażę Ci mój świat łatwiej zrozumiesz, dlaczego jestem taki.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Miała zgrywać "cool" postawę, ale i tak mimowolnie się podniosła na poduszkach, kiedy tak jak się spodziewała w drzwiach pojawił się Asim. Miał ze sobą sporej wielkości karton, który byłby może czymś normalnym przy rozstaniu, gdyby kiedykolwiek byli ze sobą naprawdę. Jakieś rzeczy, które się z nią kojarzyły, misiaczki, prezenty i inne bzdety. To zupełnie nie było w jej stylu, dlatego szybko porzuciła ten pomysł. Jeszcze raz przetarła dłonią swoją twarz, chociaż zakryła już wszelkie oznaki wcześniejszego płaczu. Usiadła na łóżku po turecku i bez słowa wysłuchała po co przyszedł. To było... słodkie. Nie spodziewała się tego. Wyciągnęła ręce, żeby podał jej pudełko, a kiedy to zrobił położyła je przed sobą.
- Siadaj - zaproponowała. Dziewczyny miały spore, dwuosobowe łoża, więc były głównym meblem w całym pokoju. Miały oprócz tego biurko, ale przerobiły je w dużej części na kosmetyczkę z lustrem, skoro i tak najwygodniej nauka wchodziła w pozycji leżącej. Na pisanie esejów czy inne rzeczy był przecież pokój cichej nauki.
- Podziękuj mamie za piękny gest. Pokażesz mi ją?
Starała się nie myśleć o kolejnej teatralnej wymianie zdań, która miała miejsce parę minut temu. Była naprawdę zainteresowana tym co ze sobą przywiózł, a co najważniejsze... Sam do niej przyszedł i nie potrzebował na to kolejnego miesiąca.
- Siadaj - zaproponowała. Dziewczyny miały spore, dwuosobowe łoża, więc były głównym meblem w całym pokoju. Miały oprócz tego biurko, ale przerobiły je w dużej części na kosmetyczkę z lustrem, skoro i tak najwygodniej nauka wchodziła w pozycji leżącej. Na pisanie esejów czy inne rzeczy był przecież pokój cichej nauki.
- Podziękuj mamie za piękny gest. Pokażesz mi ją?
Starała się nie myśleć o kolejnej teatralnej wymianie zdań, która miała miejsce parę minut temu. Była naprawdę zainteresowana tym co ze sobą przywiózł, a co najważniejsze... Sam do niej przyszedł i nie potrzebował na to kolejnego miesiąca.
Re: Sypialnia [2]
Wręczył jej pudełko, gdy wyciągnęła po nie ręce, a potem stał przez chwilę wyraźnie wahając się gdzie ma usiąść. Na łóżku jej współlokatorki czy może koło niej? W końcu zdecydował sie na łóżko Zoi i klapnął obok dziewczyny. Mogła wytrzeć łzy w rękaw, ale z bliska wyraźnie było widać, że ma zaczerwienione i lekko zapuchnięte oczy. Płakała. Przez niego? Aż poczuł niemiłe ukłucie w żołądku na tę myśl. Otworzył w końcu pudełko ukazując jego pkaźną zawartość. Były tam mugolskiei magiczne słodycze, o których jej opowiadał, kilka butelek i puszek z napojami, mała fajka wodna podobna do tej, którą podarował Norze na parapetówce, koszulka, którą kubił dla Zoi na targu z pamiątkami i duży album, ze zdjęciami. Część fotografii była magicznie ruchoma, część, szczególnie tych najnowszych to zwykłe mugolskie zdjęcia wywołane w automacie w centrum handlowym.
Wyciągnął wielkie tomiszcze i ułożył album na łóżku między nimi tak, że okładka opierała się o ich udach. Od razu wskazał na jedno z pierwszych zdjęć przedstawiających młodą kobietę w zwiewnej błękitnej sukni z białą chustą upiętą na głowie. Uśmiechała się radośnie. Nie miała zasłoniętej twarz tak jak pewnie wyobrażała to sobie Zoja. Wręcz przeciwnie twarz kobiety zdobił dość mocny, acz nie wyzywający makijaż .
- A to druga żona mojeg ojca - wskazał zdjęcie obok. Tamta kobieta była wyraźnie starsza. Następnie dotknął palcem dużego zdjęcia na następnej stronie przedstawiające jego rodzinę.
- To mój ojciec. Moje starsze siostry Azhar i Sahla. To jej mąż. Pobrali się dwa lata temu, trochę na przekór, bo ja powinienem był pierwszy się ożenić. Kiedyś musiałaby czekać. A to najmłodsza, Khalida. To przez nią tu jestem. - mówiąc to wskazał na sześcioletnią dziewczynkę, którą na zdjęciu trzymał na rękach, a ona mocno obejmowała go za szyję. Jako jedyna osoba płci żeńskiej nie miała jeszcze zasłoniętych włosów. - I moi bracia, Ahmed i Mahdi.
Przekręcił kilka stron powoli by mogła przyjrzeć się pozostałym zdjęciom, na których Asim był dzieckiem. Mały chłopczyk w białej "sukience" na jednym z nich siedział z ojcem i słuchał czytanego Koranu. Na kolejnym już troszkę starszy kilkulatek sam czytał skomplikowane zawijaski w złotej księdze. Na innym latał na małym dywaniku. Było tez sporo zdjęć, na których Asim jeździł konno. Na nieco nowszych zdjęciach Asim jako starszy brat opiekował się młodszym rodzeństwem. Było też zdjęcie, na którym łaskotany był przez starsze siostry. Kilka zdjęć jego rodziców, na których wyraźnie było widać, że łączy ich prawdziwe uczucie.
- A tu moja szkoła - wskazał na ruchome zdjęcie przedstawiające chłopców w różnym wieku na dziedzińcu wielkiego fortu. Wszyscy ubrani w białe długie "sutanny". Przez kolejne kilka stron ciągnęły się zdjęcia z Katarskiego Instytutu Magicznego. Były wyścigi na dywanach, modlitwa na dziedzińcu, klub pojedynków, osmolony Asim szczerzący się nad wybuchniętym kociołkiem, szkolne tańce...
- A tu już nowe zdjęcia. Trzy dni biegałem z aparatem po mieście - uśmiechnął się wesoło na wspomnienie jego brata, który myślał, że Asim zwariował, bo ciągle powtarzał, że potrzebuje więcej zdjęć. Te były nieruchome i przedstawiały Dubaj. Cała masa. Zdjęcia wspaniałych wieżowców, pięknych meczetów, drogich samochodów.
- Możesz pokazać je dziewczynie Aarona, żeby wiedziała, a jakim zacofanym kraju żyję.
Wyciągnął wielkie tomiszcze i ułożył album na łóżku między nimi tak, że okładka opierała się o ich udach. Od razu wskazał na jedno z pierwszych zdjęć przedstawiających młodą kobietę w zwiewnej błękitnej sukni z białą chustą upiętą na głowie. Uśmiechała się radośnie. Nie miała zasłoniętej twarz tak jak pewnie wyobrażała to sobie Zoja. Wręcz przeciwnie twarz kobiety zdobił dość mocny, acz nie wyzywający makijaż .
- A to druga żona mojeg ojca - wskazał zdjęcie obok. Tamta kobieta była wyraźnie starsza. Następnie dotknął palcem dużego zdjęcia na następnej stronie przedstawiające jego rodzinę.
- To mój ojciec. Moje starsze siostry Azhar i Sahla. To jej mąż. Pobrali się dwa lata temu, trochę na przekór, bo ja powinienem był pierwszy się ożenić. Kiedyś musiałaby czekać. A to najmłodsza, Khalida. To przez nią tu jestem. - mówiąc to wskazał na sześcioletnią dziewczynkę, którą na zdjęciu trzymał na rękach, a ona mocno obejmowała go za szyję. Jako jedyna osoba płci żeńskiej nie miała jeszcze zasłoniętych włosów. - I moi bracia, Ahmed i Mahdi.
Przekręcił kilka stron powoli by mogła przyjrzeć się pozostałym zdjęciom, na których Asim był dzieckiem. Mały chłopczyk w białej "sukience" na jednym z nich siedział z ojcem i słuchał czytanego Koranu. Na kolejnym już troszkę starszy kilkulatek sam czytał skomplikowane zawijaski w złotej księdze. Na innym latał na małym dywaniku. Było tez sporo zdjęć, na których Asim jeździł konno. Na nieco nowszych zdjęciach Asim jako starszy brat opiekował się młodszym rodzeństwem. Było też zdjęcie, na którym łaskotany był przez starsze siostry. Kilka zdjęć jego rodziców, na których wyraźnie było widać, że łączy ich prawdziwe uczucie.
- A tu moja szkoła - wskazał na ruchome zdjęcie przedstawiające chłopców w różnym wieku na dziedzińcu wielkiego fortu. Wszyscy ubrani w białe długie "sutanny". Przez kolejne kilka stron ciągnęły się zdjęcia z Katarskiego Instytutu Magicznego. Były wyścigi na dywanach, modlitwa na dziedzińcu, klub pojedynków, osmolony Asim szczerzący się nad wybuchniętym kociołkiem, szkolne tańce...
- A tu już nowe zdjęcia. Trzy dni biegałem z aparatem po mieście - uśmiechnął się wesoło na wspomnienie jego brata, który myślał, że Asim zwariował, bo ciągle powtarzał, że potrzebuje więcej zdjęć. Te były nieruchome i przedstawiały Dubaj. Cała masa. Zdjęcia wspaniałych wieżowców, pięknych meczetów, drogich samochodów.
- Możesz pokazać je dziewczynie Aarona, żeby wiedziała, a jakim zacofanym kraju żyję.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Nie do końca wiedziała, czy wolno jej ciekawskim spojrzeniem obrzucić te wszystkie rzeczy. Nie wyciągnęła sama ręki już do pudełka. Asim wziął sporej wielkości album, który leżał na wierzchu, więc przesunęła się w jego kierunku, siadając biodro w biodro, żeby zobaczyć co tam ma.
- Są piękne - zauważyła, kiedy przedstawił swoje matki. Bo tak je sobie nazywała... Nie było sprawiedliwości na tym świecie. Niektórzy rodzili się w bogatych i bardzo licznych rodzinach, żeby być rozpieszczanym, a niektórzy mieli popieprzoną przeszłość i byli sierotami. Ale nie zazdrościła mu tego w tym momencie. Ze swoją historią była pogodzona i z pomocą Aarona wysłała listo do obu kobiet. Czekała teraz na odpowiedź.
Z zainteresowaniem słuchała jak Asim przedstawia resztę rodziny. Ich miedziana skóra i ciemne włosy były piękne, takie jak nowy brand ekskluzywności. Tak bardzo nie pasujący do szarego Londynu, w którym ciężko o zdrowe rumieńce.
- Khalida - powtórzyła, starając się by te egzotyczne imię zapadło jej w pamięci. Szczerbata istotka wyglądała na bardzo zadowoloną, będąc w ramionach brata. Cóż, kto by nie był. Oglądała resztę zdjęć komentując czasem, albo dopytując się, czy na pewno dobrze już kojarzy imiona. Chichotała na widok małego chłopaka, bo było to wręcz nienaturalne. Doszła też do wniosku, że będąc w Wielkiej Brytanii powinien się umawiać chociaż przez moment z porcelanową blondynką, bo u nich to same "ciemnoty".
- Ja pier...! - prawie przeklęła, kiedy pokazał swoje miasto. Do tej pory spodziewała się nic innego tylko piasku, a tu... Pochyliła się bardziej nad albumem, ocierając się nieumyślnie o chłopaka.
- Ona to tego nigdy nie ogarnie, daj spokój! Aaron ma rację, gryzłyśmy się od zawsze, więc to, że moja biologiczna matka nie jest Bułgarką to też ją mało obchodzi - skomentowała szybko, nie chcąc o tym rozmawiać. Wskazała mu taką wielką wieżę na wyspie.
- Co to takiego? Jak to powstało?
- Są piękne - zauważyła, kiedy przedstawił swoje matki. Bo tak je sobie nazywała... Nie było sprawiedliwości na tym świecie. Niektórzy rodzili się w bogatych i bardzo licznych rodzinach, żeby być rozpieszczanym, a niektórzy mieli popieprzoną przeszłość i byli sierotami. Ale nie zazdrościła mu tego w tym momencie. Ze swoją historią była pogodzona i z pomocą Aarona wysłała listo do obu kobiet. Czekała teraz na odpowiedź.
Z zainteresowaniem słuchała jak Asim przedstawia resztę rodziny. Ich miedziana skóra i ciemne włosy były piękne, takie jak nowy brand ekskluzywności. Tak bardzo nie pasujący do szarego Londynu, w którym ciężko o zdrowe rumieńce.
- Khalida - powtórzyła, starając się by te egzotyczne imię zapadło jej w pamięci. Szczerbata istotka wyglądała na bardzo zadowoloną, będąc w ramionach brata. Cóż, kto by nie był. Oglądała resztę zdjęć komentując czasem, albo dopytując się, czy na pewno dobrze już kojarzy imiona. Chichotała na widok małego chłopaka, bo było to wręcz nienaturalne. Doszła też do wniosku, że będąc w Wielkiej Brytanii powinien się umawiać chociaż przez moment z porcelanową blondynką, bo u nich to same "ciemnoty".
- Ja pier...! - prawie przeklęła, kiedy pokazał swoje miasto. Do tej pory spodziewała się nic innego tylko piasku, a tu... Pochyliła się bardziej nad albumem, ocierając się nieumyślnie o chłopaka.
- Ona to tego nigdy nie ogarnie, daj spokój! Aaron ma rację, gryzłyśmy się od zawsze, więc to, że moja biologiczna matka nie jest Bułgarką to też ją mało obchodzi - skomentowała szybko, nie chcąc o tym rozmawiać. Wskazała mu taką wielką wieżę na wyspie.
- Co to takiego? Jak to powstało?
Re: Sypialnia [2]
Oczywiście, że wolno jej było, przecież to prezenty dla niej, prawda? Chciała jednak zobaczyć zdjęcia, więc od tego zaczął. Uśmiechnął się słysząc jej słowa. Oczywiście, że jego matka była piękną kobietą. Najpiękniejszą. Przecież każdy chyba uważa swoją rodzicielkę za tę naj. Szkoda, że Zoja nie znała swojej. Nie powinna jednak psioczyć na los, bo nie ważne jak się zaczyna ale jak kończy. Kiedyś, gdy spotka w końcu odpowiedniego mężczyznę i założy rodzinę będzie mogła dać swoim dzieciom to, czego jej brakowało. Będzie je kochać i rozpieszczać. A czy Asim był rozpieszczony? Miał kasy jak piachu na pustyni, miał najnowsze sprzęty mugolskie i magiczne, ale chyba nie był bucem. Nie szpanował, nie szastał pieniędzmi na prawo i lewo. Miał dużą rodzinę i chyba to nauczyło go dzielić się z innymi. Islam także się do tego przyczynił.
- Nieumierająca... Nieśmiertelna - przetłumaczył imię najmłodszej siostrzyczki. - Urodziła się za wcześnie, nie dawano jej szans. Później chorowała i znowu mówili, że nie przeżyje. Jest cudownym dzieckiem i strasznie mi jej brakuje.
Nie za matką, nei za ojcem i starszymi siostrami, ani nie za braćmi, a włąsnei za tą małą, uśmiechniętą dziewczynką tęsknił najbardziej.
Czy byłby w stanie spotykać się z długonogą blondynką? Chyba jeszcze było za wcześnie na takie wyzwania. Szczerze? Nawet Hannah wzbudziłaby jego zainteresowanie gdyby nei był do niej uprzedzony od początku. Podobały mu się, bo były takie "egzotyczne", ale przecież nie tak był wychowany, by od razu uganiac się za blondynami czy rudymi. Na zdjęciach Zoja widziała przecież, że już od najmłodszych lat wpajano mu zasady, według których ma żyć i postępować i nie mógł tak po prostu tego porzucić i zapomnieć. Fascynowało go życie Europejczyków, tego nie zaprzeczał. Zaśmiał się cicho widząc jej reakcję na zdjęcia Dubaju.
- Hannah jest... sam nie wiem, jak to nazwać. Podobno ja jestem ograniczony, ale ona jest... nawiedzona. - mruknął. Zdecydowanie była fanatyczką i pewnei gdyby mogła to ona ganiałaby z bombami za obcokrajowcami depczącymi "jej" trawę.
- To? Hotel. Jeden z najdroższych na świecie. Bardzo luksusowy. Sypali długo piach w jedno miejsce, żeby zrobić wyspę, a potem czary-mary i zbudowali - uśmiechnął się. Nie był architektem i nie miał zielonego pojęcia jak się buduje drapacze chmur na wodzie, ale dobrze pamiętał, jak w czasie wakacji obserwował z kolegami jak dziwne stateczki pracują na budowie dosypując piach z dnia morza. W pewnym momencie Asim objął ramieniem dziewczynę opierając rękę o łóżko za jej plecami tak, że niemal przytulali się do siebie. Świadomie? A tak! Z pełną premedytacją!
- O, tak jak tu - pokazał palcem zdjęcie na kolejnej stronie przedstawiające wyspę-palmę wykonane z jednego z wieżowców.
- To też tak sypali. Są dwie takie. Mają zrobić jeszcze jedna. I budują ee... globus? Mapę z wysp. Wiesz, miasto nie jest duże, a każdy chce mieszkać przy morzu, więc sobie wymyślili. Fascynujące, prawda? Chciałbym Ci to kiedyś pokazać. O, a tu Nowy Rok.
- Nieumierająca... Nieśmiertelna - przetłumaczył imię najmłodszej siostrzyczki. - Urodziła się za wcześnie, nie dawano jej szans. Później chorowała i znowu mówili, że nie przeżyje. Jest cudownym dzieckiem i strasznie mi jej brakuje.
Nie za matką, nei za ojcem i starszymi siostrami, ani nie za braćmi, a włąsnei za tą małą, uśmiechniętą dziewczynką tęsknił najbardziej.
Czy byłby w stanie spotykać się z długonogą blondynką? Chyba jeszcze było za wcześnie na takie wyzwania. Szczerze? Nawet Hannah wzbudziłaby jego zainteresowanie gdyby nei był do niej uprzedzony od początku. Podobały mu się, bo były takie "egzotyczne", ale przecież nie tak był wychowany, by od razu uganiac się za blondynami czy rudymi. Na zdjęciach Zoja widziała przecież, że już od najmłodszych lat wpajano mu zasady, według których ma żyć i postępować i nie mógł tak po prostu tego porzucić i zapomnieć. Fascynowało go życie Europejczyków, tego nie zaprzeczał. Zaśmiał się cicho widząc jej reakcję na zdjęcia Dubaju.
- Hannah jest... sam nie wiem, jak to nazwać. Podobno ja jestem ograniczony, ale ona jest... nawiedzona. - mruknął. Zdecydowanie była fanatyczką i pewnei gdyby mogła to ona ganiałaby z bombami za obcokrajowcami depczącymi "jej" trawę.
- To? Hotel. Jeden z najdroższych na świecie. Bardzo luksusowy. Sypali długo piach w jedno miejsce, żeby zrobić wyspę, a potem czary-mary i zbudowali - uśmiechnął się. Nie był architektem i nie miał zielonego pojęcia jak się buduje drapacze chmur na wodzie, ale dobrze pamiętał, jak w czasie wakacji obserwował z kolegami jak dziwne stateczki pracują na budowie dosypując piach z dnia morza. W pewnym momencie Asim objął ramieniem dziewczynę opierając rękę o łóżko za jej plecami tak, że niemal przytulali się do siebie. Świadomie? A tak! Z pełną premedytacją!
- O, tak jak tu - pokazał palcem zdjęcie na kolejnej stronie przedstawiające wyspę-palmę wykonane z jednego z wieżowców.
- To też tak sypali. Są dwie takie. Mają zrobić jeszcze jedna. I budują ee... globus? Mapę z wysp. Wiesz, miasto nie jest duże, a każdy chce mieszkać przy morzu, więc sobie wymyślili. Fascynujące, prawda? Chciałbym Ci to kiedyś pokazać. O, a tu Nowy Rok.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Zachichotała cicho na nazwanie najstarszej Wilsonówny "fanatyczką", ale nie mogła się z tym do końca zgodzić. Trochę ją rozumiała. Trochę to nie znaczy, że się z nią zgadzała w tym konserwatywnym podejściu do imigrantów. Ale jednak od kiedy spotykała się z Aaronem to starała się ją polubić i chyba teraz już umiały przebywać w jednym pomieszczeniu i ze sobą normalnie rozmawiać. Przynajmniej starała się to zrobić dla Matlucka, dlatego nie dodała już nic więcej do tego tematu.
Przejrzała resztę zdjęć, znowu z widocznym zainteresowaniem na twarzy. Nie umknęło jej uwadze to, że się w tym czasie do siebie znacząco zbliżyli. Było jej ciepło od bliskości jego nogi i ramienia, a przede wszystkim była szczęśliwa. Przyprawiał ją o bardzo skrajne uczucia, skoro jeszcze niespełna pół godziny temu miała ochotę sobie strzelić w kolano.
- Bardzo... bogate miasto. Jestem w szoku szczerze powiedziawszy. To zupełnie inny świat, nie wiem czego szukasz tu, w przeciętnej Anglii - powiedziała, unosząc na niego spojrzenie. Uśmiechnęła się do tego dorosłego zarostu, który nie pasował do jej rówieśników ze szkoły. Asim był dojrzalszy pod względem wyglądu i nie tylko. Jego światopogląd nie był tak ograniczony, nawet jeśli wierzenia tak. Wiedział jednak co jest na obrzeżach meczetu.
- Chętnie się tam kiedyś wybiorę, chociaż to pewnie kosztowny wyjazd... Nauczyłbyś mnie jazdy konnej? - spytała, wpatrując się już tylko w chłopaka. Nie wiedziała kiedy, ale jej ręka sięgnęła do jego dłoni z tyłu.
Przejrzała resztę zdjęć, znowu z widocznym zainteresowaniem na twarzy. Nie umknęło jej uwadze to, że się w tym czasie do siebie znacząco zbliżyli. Było jej ciepło od bliskości jego nogi i ramienia, a przede wszystkim była szczęśliwa. Przyprawiał ją o bardzo skrajne uczucia, skoro jeszcze niespełna pół godziny temu miała ochotę sobie strzelić w kolano.
- Bardzo... bogate miasto. Jestem w szoku szczerze powiedziawszy. To zupełnie inny świat, nie wiem czego szukasz tu, w przeciętnej Anglii - powiedziała, unosząc na niego spojrzenie. Uśmiechnęła się do tego dorosłego zarostu, który nie pasował do jej rówieśników ze szkoły. Asim był dojrzalszy pod względem wyglądu i nie tylko. Jego światopogląd nie był tak ograniczony, nawet jeśli wierzenia tak. Wiedział jednak co jest na obrzeżach meczetu.
- Chętnie się tam kiedyś wybiorę, chociaż to pewnie kosztowny wyjazd... Nauczyłbyś mnie jazdy konnej? - spytała, wpatrując się już tylko w chłopaka. Nie wiedziała kiedy, ale jej ręka sięgnęła do jego dłoni z tyłu.
Re: Sypialnia [2]
No może po części też ją rozumiał. Tak trochę trochę. Niektórzy imigranci przesadzają, tak jak jego bracia w wierze w niektórych krajach próbujący narzucić swoje poglądy. Tu się akurat mógł zgodzić z Wilsonówną, ale nie podobało mu się, że z góry wszystkich oceniała jedną miarą. Taka Zoja czy nawet on sam próbowali się przystosować i nikogo nie zmuszali do swoich racji. Żyj i daj żyć innym. Alleluja i do przodu.
- Wiesz, nie zawsze tak było. Jeszcze 20 lat temu było to małe miasteczko na środku pustyni. i Wiesz co? Dla mnie Anglia nie jest przeciętna. I wiesz przecież po co tu jestem.
Gdyby nie to, że rzeczywiście uczelnia Dumbledore'a ma najlepszą renomę zapewne studiowałby w Katarze, tak jak większość jego przyjaciół. Stac go było jednak na tą prestiżową uczelnię, więc korzystał.
- O koszta się nei martw. Przecież Cię zapraszałem, pamiętasz? - uśmiechnął się wyciągając niepewnie rekę by odgarnąć jej włosy za ucho gdy tylko poczuł jej dłoń na swojej za jej plecami. To był chyba taki odruch.
- Pewnie, że tak. I... ee... wielbłądowej jeśli zechcesz. Wszystko Ci pokażę, co tylko zechcesz.
- Wiesz, nie zawsze tak było. Jeszcze 20 lat temu było to małe miasteczko na środku pustyni. i Wiesz co? Dla mnie Anglia nie jest przeciętna. I wiesz przecież po co tu jestem.
Gdyby nie to, że rzeczywiście uczelnia Dumbledore'a ma najlepszą renomę zapewne studiowałby w Katarze, tak jak większość jego przyjaciół. Stac go było jednak na tą prestiżową uczelnię, więc korzystał.
- O koszta się nei martw. Przecież Cię zapraszałem, pamiętasz? - uśmiechnął się wyciągając niepewnie rekę by odgarnąć jej włosy za ucho gdy tylko poczuł jej dłoń na swojej za jej plecami. To był chyba taki odruch.
- Pewnie, że tak. I... ee... wielbłądowej jeśli zechcesz. Wszystko Ci pokażę, co tylko zechcesz.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Wiedziała czemu jest w Anglii i to chyba było najsmutniejsze, ponieważ nauka nie będzie trwała wiecznie. Najgorsze jest to, że dalej zdawała sobie sprawę z tego, że nie mają wspólnej przyszłości z Asimem. Nie wyobrażała sobie wyjechać do jego kraju na stałe, nawet jeśli był tak fantastyczny i bogaty. Chciała go odwiedzić, ale także się bała tej innej kultury i religii. Mimo to chłopak przyciągał ją do siebie ze zdwojoną siłą, w porównaniu do tego jak bardzo chciała czasem przed nim uciec. Drgnęła, kiedy dotknął jej włosów i zupełnie straciła zainteresowanie już zdjęciami. Spojrzała na niego z lekkim zmieszaniem, a na śniadych policzkach pojawiło się trochę koloru. Jej oczy zdradzały wszystkie obawy i pragnienia w jednej chwili.
- Nie wiem czy przyzwyczaję się do wizji Ciebie jako księcia Alladyna - westchnęła. Zaczęli znajomość bardzo normalnie, a Bahar rzeczywiście nie obnosił się ze swoją złotą kartą. Zrobił to raz, kiedy poszli na wspólne zakupy, ale i tak wydawało jej się jakby od tamtego momentu minęły już lata.
- Uzbieram i zwrócę przynajmniej za koszty żywienia! - obiecała tonem, któremu nie mógł się sprzeciwić. Inaczej dotknąłby jej dumę. Chciała w końcu niedługo sama zacząć się utrzymywać.
Wszystko Ci pokażę, co tylko zechcesz.
Przełknęła ślinę głośniej niż zamierzała, a jej wzrok zjechał na wargi Araba. Czy to właśnie ten moment, kiedy mogą się nareszcie pocałować za obopólną zgodą, czy nie był na to gotowy? Jakby co to ona bardzo wyraźnie pokazała swoją postawą co teraz w jej duszy śpiewa.
- Nie wiem czy przyzwyczaję się do wizji Ciebie jako księcia Alladyna - westchnęła. Zaczęli znajomość bardzo normalnie, a Bahar rzeczywiście nie obnosił się ze swoją złotą kartą. Zrobił to raz, kiedy poszli na wspólne zakupy, ale i tak wydawało jej się jakby od tamtego momentu minęły już lata.
- Uzbieram i zwrócę przynajmniej za koszty żywienia! - obiecała tonem, któremu nie mógł się sprzeciwić. Inaczej dotknąłby jej dumę. Chciała w końcu niedługo sama zacząć się utrzymywać.
Wszystko Ci pokażę, co tylko zechcesz.
Przełknęła ślinę głośniej niż zamierzała, a jej wzrok zjechał na wargi Araba. Czy to właśnie ten moment, kiedy mogą się nareszcie pocałować za obopólną zgodą, czy nie był na to gotowy? Jakby co to ona bardzo wyraźnie pokazała swoją postawą co teraz w jej duszy śpiewa.
Re: Sypialnia [2]
A on nie wyobrażał sobie zostać tu na stałe, ale kto wie? Jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażał sobie, że będzie świętował z innowiercami i całował dziewczynę pod jemiołą. Może zmieni zdanie i nie wróci? Gdyby miał tylko coś, co go tu zatrzyma...
- Nie jestem księciem. I Aladyn tez nie był. Był złodziejem i oszustem, a ja się nie zmieniłem.
Hola, hola... czy sam nie był oszustem udając biednego studenciaka? No przecież nigdy nie mówił jej, że jest biedny. Wtedy na zakupach poprosił tylko o to, żeby pomogła mu znaleźć ubrania, w których nei będzie się wyróżniał. Takie, które były w przedziale cenowym przeciętnego studenta. Nie okłamał jej tym chyba, prawda? Zaśmiał się cicho.
- Ok, niech Ci będzie, ale oddamy te pieniądze komuś potrzebującemu, dobrze? - uśmiechnął się. Naprawdę nie potrzebował zapłaty, ale skoro to dla niej takie ważne...
Patrzyli sie na siebie w milczeniu, sekundy zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Tak, to chyba ten moment. I nie ważne jakiej jesteś narodowości czy wyznania i jakie masz przekonania, bo gdy jesteś obok tej jednej jedynej osoby wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Wcześniej nie pozwalał jej się nawet do siebei zbliżyć a teraz sam trzymał dłoń na jej policzku. Cholera, był tylko facetem! Przybliżył się powoli do dziewczyny jeszcze bardziej. Dzieliły ich już tylko centymetry, czuł słodki zapach jej perfum, a widząc, że nie protestuje ucałował ją w końcu delikatnie odrzucając album ze zdjęciami na bok.
- Nie jestem księciem. I Aladyn tez nie był. Był złodziejem i oszustem, a ja się nie zmieniłem.
Hola, hola... czy sam nie był oszustem udając biednego studenciaka? No przecież nigdy nie mówił jej, że jest biedny. Wtedy na zakupach poprosił tylko o to, żeby pomogła mu znaleźć ubrania, w których nei będzie się wyróżniał. Takie, które były w przedziale cenowym przeciętnego studenta. Nie okłamał jej tym chyba, prawda? Zaśmiał się cicho.
- Ok, niech Ci będzie, ale oddamy te pieniądze komuś potrzebującemu, dobrze? - uśmiechnął się. Naprawdę nie potrzebował zapłaty, ale skoro to dla niej takie ważne...
Patrzyli sie na siebie w milczeniu, sekundy zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Tak, to chyba ten moment. I nie ważne jakiej jesteś narodowości czy wyznania i jakie masz przekonania, bo gdy jesteś obok tej jednej jedynej osoby wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Wcześniej nie pozwalał jej się nawet do siebei zbliżyć a teraz sam trzymał dłoń na jej policzku. Cholera, był tylko facetem! Przybliżył się powoli do dziewczyny jeszcze bardziej. Dzieliły ich już tylko centymetry, czuł słodki zapach jej perfum, a widząc, że nie protestuje ucałował ją w końcu delikatnie odrzucając album ze zdjęciami na bok.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Chciał rozdawać jej ciężko zarobione pieniądze komuś bardziej potrzebującemu, niż sama Zoja? Oj, Asim, Asim... Wywróciła wymownie oczami, ale już nic więcej nie powiedziała, wchodząc w ten dziwny stan przyciągania z chłopakiem. Tak powinno to było wyglądać od samego początku. Byli sami, badali niewinnie się nawzajem i sprawdzali swoje oddziaływanie na tą drugą osobę. Przytuliła policzek do jego dłoni, a kiedy się do niej nieznacznie przychylił wyszła temu naprzeciw. Zaskoczyła ją miękkość tych ust. Wcześniej nie miała szans, żeby to zauważyć, ponieważ działo się to za szybko. Nie czuła go w ten sposób przy sobie, nie wdychała zapachu jego skóry i co by nie mówić... nie denerwowała się aż tak. Jakaś iskra przebiegła pomiędzy ich ciałami, a z Zoi wyparowała wcześniejsza niepewność. Też... była tylko nastolatką. Pilnowała się, ale pogłębiła ich pocałunek, ściskając teraz lekko tą dłoń, która dalej spoczywała na jej łóżku. Bezwiednie mruknęła i przechyliła lekko głowę na bok, ucząc go tym samym jak się powinno całować dziewczyny. O dziwo, wcale tego nie potrzebował. A podobno nie miał żadnych wcześniejszych praktyk! Znała to ciepło w podbrzuszu i to ono kazało jej pierwszą przerwać ten intymny moment. Odsunęła się nieznacznie, wciąż trwając czoło przy czole. Oblizała usta i wyjrzała na niego spod przymkniętych powiek. Ale z zarostem na twarzy nie miała jeszcze do czynienia, miło smyrał jej podbródek - zauważyła w myślach i uśmiechnęła się lekko. Pewnie, że chciała więcej, ale oczekiwała teraz na jego reakcję.
Re: Sypialnia [2]
A po co mu jej pieniądze? Przecież sama chciała je mu oddać to lepiej przekazać je na przykład jakiemuś szpitalowi. Naprawdę nie potrzebował od niej zapłaty. I znowu kolejne sekundy zmieniały się w wieczność. Przyjemną wieczność o wiśniowym smaku błyszczyku Zoi. Ten jakże niewinny pocałunek mógłby trwać i trwać, ale dziewczyna postanowiła pokazać mu, jak powinno się to robić. Mruknął zaskoczony gdy jej język wślizgnął się w jego usta. Nie odsunął sie jednak speszony, a szybko przyswoił tą przyjemną lekcję. Gdy odsunęła się nieznacznie odetchnął głęboko jakby przez cały ten czas wstrzymywał powietrze w płucach.
- Spalę się przez Ciebie w piekle - wyszeptał cicho w usta dziewczyny uśmiechając się do siebie po czym znowu zaatakował jej usta znacznie pewniej jakby nagle przełamał wszystkie swoje obawy i lęki uwalniając wszystko to, co do tej pory trzymał na wodzy. Dłoń, która spoczywała na miękkiej pościeli przeniosła się na biodro dziewczyny, a drugą wsunął w jej włosy.
- Spalę się przez Ciebie w piekle - wyszeptał cicho w usta dziewczyny uśmiechając się do siebie po czym znowu zaatakował jej usta znacznie pewniej jakby nagle przełamał wszystkie swoje obawy i lęki uwalniając wszystko to, co do tej pory trzymał na wodzy. Dłoń, która spoczywała na miękkiej pościeli przeniosła się na biodro dziewczyny, a drugą wsunął w jej włosy.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Spalmy się razem - pomyślała, nie mogąc mu już odpowiedzieć na głos. Ich wargi znowu stopiły się całość i kontrolowanie sytuacji pozostawiła Asimowi, o ile był jeszcze w stanie to robić. Objęła go w tej samej chwili, napierając na klatkę piersiową chłopaka. Była znacznie mniejsza, więc musiała się przy tym podnieść i prędzej czy później straciłby równowagę. Opadł miękko między poduszki, kiedy to Zoja nad nim górowała i położyła mu rękę na klatce piersiowej. Poczuła przyspieszone bicie serca pod swoim dotykiem, a to samo działo się po jej stronie. Chciała by jej zaufał i się nie odrywał nerwowo. Nie zamierzała sama posuwać się dalej, bo ledwo co się pogodzili i spotkali po miesiącu rozłąki. Po prostu potrzebowała go teraz i jego bliskość. Kiedy uniosła się na ramieniu i spojrzała na przystojną twarz Araba, dostrzegła iskry w czarnych jak węgiel tęczówkach. Zdecydowanie się pobudzili. Świadczyły to urywane oddechy nastolatków i i błogie uśmiechy. Ułożyła mu głowę na ramieniu już zaspokojona tym drugim pocałunkiem i po prostu się przytuliła do chłopaka.
- Ale dzisiaj chyba jesteśmy w raju - zaśmiała się na to irracjonalne stwierdzenie.
- Ale dzisiaj chyba jesteśmy w raju - zaśmiała się na to irracjonalne stwierdzenie.
Re: Sypialnia [2]
Oj ciężko mu było, ciężko, bo posmakowawszy zakazanego owocu chciał więcej i więcej i więcej. Gdy jednak Zoja zaczęła na niego napierać nie od razu odpuścił. Mruknął cicho w usta dziewczyny wyrażając swój sprzeciw ale nawet na chwilę się nie odsunął. Dopiero po chwili uległ i pozwolił pchnąć się na łóżko. Znowu czuł się rozdarty. I chciał i nie chciał jednocześnie, ale jak widać jego pierwotne instynkty wzięły górę nad rozsądkiem więc po prostu przytulił mocno Zoję, gdy ta przygniotła go swoim ciałem. Gdy w końcu odsunęła od niego oczy płonęły mu z pożądania, a oddech znacznie przyspieszył. Chyba jeszcze nigdy nie czuł się tak jak teraz.
- Gdybym wiedział wcześniej... już dawno bym Cię tu zabrał - uśmiechnął się przymykając oczy, a gdy dziewczyna przytuliła się do niego znowu objął ją gładząc dłońmi jej plecy. Później będzie miał wyrzuty sumienia, to pewne, ale teraz naprawdę czuł się jak w niebie.
- Allahu Akbar - wyszeptał cicho z uśmiechem.
- Gdybym wiedział wcześniej... już dawno bym Cię tu zabrał - uśmiechnął się przymykając oczy, a gdy dziewczyna przytuliła się do niego znowu objął ją gładząc dłońmi jej plecy. Później będzie miał wyrzuty sumienia, to pewne, ale teraz naprawdę czuł się jak w niebie.
- Allahu Akbar - wyszeptał cicho z uśmiechem.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
- Co to znaczy? - spytała, słysząc ten cichy głos chłopaka, pomiędzy głośnymi uderzeniami jego serca. Bezwiednie zaczęła je liczyć i cieszyć się, że było ich tak dużo i nierówno. W jej klatce piersiowej panował podobny harmider spowodowany tą burzą hormonów, którą w sobie gromadziła już od jakiegoś czasu. Podniosła się, patrząc na niego przez moment z rozbawieniem. Teraz też do niej dotarło to pierwsze zdanie.
- Poza tym to mój pokój, prędzej ja bym Cię tu w końcu zabrała - zaśmiała się i pozwoliła sobie jeszcze na lekki całus w nos Araba. Rozbestwiła się w tym pokonywaniu granic. Znowu się przytuliła, przerzucając nogę nad jedno z jego ud i przymknęła oczy.
- Nie wiedziałam, że prywatne poduszki są takie wygodne. Wcześniej bym sobie taką sprowadziła.
- Poza tym to mój pokój, prędzej ja bym Cię tu w końcu zabrała - zaśmiała się i pozwoliła sobie jeszcze na lekki całus w nos Araba. Rozbestwiła się w tym pokonywaniu granic. Znowu się przytuliła, przerzucając nogę nad jedno z jego ud i przymknęła oczy.
- Nie wiedziałam, że prywatne poduszki są takie wygodne. Wcześniej bym sobie taką sprowadziła.
Re: Sypialnia [2]
- Że Allah jest wielki. Bo stworzył Ciebie i rzucił mi pod nogi. Nie może mnie za to winić.
Tak, tak. Tak sobie tłumacz, chłopie. Obcowałeś cieleśnie z niewierną bez ślubu i nic tego nie usprawiedliwia. Naprawdę miał to teraz gdzieś. Był szczęśliwy. Pierwszy raz serce wzięło górę nad rozumem.
- Raj nie musi być ograniczony ścianami tego pokoju. Równie dobrze mógłby być w moim - znowu uśmiechnął się wesoło. Powoli się uspokajał gdy noga Zoi pokonała o jedną granice za dużo. Granica do strefy Zero wciąz była pilnie strzeżona więc ostrożnie odsunął jej nogę na bok. Nie żeby nie chciał, wręcz przeciwnie. Chciał i dlatego ją odsunął. Przez tą krótką chwilę, gdy jej kolano znajdywało się naprawdę blisko jego krocza mogła poczuć, że coś się tam zadziało. Może był to tylko zwykły pocałunek, ale dla niego było to coś naprawdę przełomowego i podniecającego. Wszystko co tłumił przez lata dojrzewania w jednym krótkim momencie spłynęło w dół.
- Prywatne kocyki też są niczego sobie.
Tak, tak. Tak sobie tłumacz, chłopie. Obcowałeś cieleśnie z niewierną bez ślubu i nic tego nie usprawiedliwia. Naprawdę miał to teraz gdzieś. Był szczęśliwy. Pierwszy raz serce wzięło górę nad rozumem.
- Raj nie musi być ograniczony ścianami tego pokoju. Równie dobrze mógłby być w moim - znowu uśmiechnął się wesoło. Powoli się uspokajał gdy noga Zoi pokonała o jedną granice za dużo. Granica do strefy Zero wciąz była pilnie strzeżona więc ostrożnie odsunął jej nogę na bok. Nie żeby nie chciał, wręcz przeciwnie. Chciał i dlatego ją odsunął. Przez tą krótką chwilę, gdy jej kolano znajdywało się naprawdę blisko jego krocza mogła poczuć, że coś się tam zadziało. Może był to tylko zwykły pocałunek, ale dla niego było to coś naprawdę przełomowego i podniecającego. Wszystko co tłumił przez lata dojrzewania w jednym krótkim momencie spłynęło w dół.
- Prywatne kocyki też są niczego sobie.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Nie potrafiła w tej chwili myśleć o pokracznym postrzeganiu świata według islamistów. Bardziej ją w tej chwili bawił i chyba niewiele rzeczy mogło jej zepsuć piękno tej chwili, gdy się do siebie przekonali. Powtarzała to już wcześniej w myślach, ale teraz powie to głośno:
- Tak powinno być już za pierwszym razem.
Nawet jeśli odsunął jej nogę to nie przeczytała tego pochopnie. Była zbyt mało wyczulona na "wzgórki pagórki" na ciele chłopaka, żeby od razu zarejestrować co tam może mieć w dole ciekawego. Nie ten etap. Cieszyła się po prostu tym co osiągnęła, dlatego dalej leżała wpół na nim, przytulona do ciepłego ciała Asima. Równocześnie cieszyło ją, że nie sprawiła tym radości tylko sobie. Do tej pory myślała, że robiąc kroki... takie jak normalna para robi... chłopak będzie to robił tylko dla niej. A jednak leżał teraz z przygłupawym wyrazem twarzy i tłumaczył swoje zachowanie naokoło tak, żeby nie tracić na dobrym nastroju.
- Bardzo Cię lubię - wyrzuciła z siebie w końcu, znowu się rumieniąc. Przymknęła oczy, jakby się obawiała reakcji na takie wyznanie, chociaż łatwo było do tego dojść, skoro dalej nie dawali sobie za wygraną i na siebie "wpadali".
- Tak powinno być już za pierwszym razem.
Nawet jeśli odsunął jej nogę to nie przeczytała tego pochopnie. Była zbyt mało wyczulona na "wzgórki pagórki" na ciele chłopaka, żeby od razu zarejestrować co tam może mieć w dole ciekawego. Nie ten etap. Cieszyła się po prostu tym co osiągnęła, dlatego dalej leżała wpół na nim, przytulona do ciepłego ciała Asima. Równocześnie cieszyło ją, że nie sprawiła tym radości tylko sobie. Do tej pory myślała, że robiąc kroki... takie jak normalna para robi... chłopak będzie to robił tylko dla niej. A jednak leżał teraz z przygłupawym wyrazem twarzy i tłumaczył swoje zachowanie naokoło tak, żeby nie tracić na dobrym nastroju.
- Bardzo Cię lubię - wyrzuciła z siebie w końcu, znowu się rumieniąc. Przymknęła oczy, jakby się obawiała reakcji na takie wyznanie, chociaż łatwo było do tego dojść, skoro dalej nie dawali sobie za wygraną i na siebie "wpadali".
Re: Sypialnia [2]
- Nie mam pojęcia co wtedy we mnie wstąpiło. Nie byłem sobą - mruknął cicho. Do tej pory żył w błogiej nieświadomości, że był pijany a poranną niedyspozycje tłumaczył sobie zatruciem pokarmowym. W końcu to na pewno Hanka coś mu dodała do jedzenia, żeby zrobić mu na złość! Tak było! Chyba lepiej będzie, jeśli pozostanie nieświadomy.
Tak po prawdzie, to Asim na początku rzeczywiście robił te kroczki dla niej. Coś go do niej ciągnęło od pierwszego dnia gdy ją poznał. Zmiana stroju na Europejski tez była z myśla o niej. Te niby randki także dla niej. Święta u Hanki - za namową Zoi. Poświęcał się a teraz dostał za to nagrodę, o której mu się nawet nie śniło. Opłacało się. Nie żeby ją wykorzystał i planował to od początku.
- No nareszcie - uśmiechnął się słysząc jej wyznanie. Ilez to razy mówił jej to samo? Zawsze jednak kończyło się to tak samo: "bardzo Cię lubię, ale...". Zawsze jakieś "ale". Dziś jednak poszło w odstawkę.
- Chcę wynająć mieszkanie - wypalił nagle poważnym tonem bezwiednie bawiąc się końcówkami jej włosów, które znowu były dłuższe. Czemu jej o tym teraz mówił? A no wiązało się to z tym, że opuszczając akademik nie będa już na siebie "wpadać" tak często jak dotychczas.
Tak po prawdzie, to Asim na początku rzeczywiście robił te kroczki dla niej. Coś go do niej ciągnęło od pierwszego dnia gdy ją poznał. Zmiana stroju na Europejski tez była z myśla o niej. Te niby randki także dla niej. Święta u Hanki - za namową Zoi. Poświęcał się a teraz dostał za to nagrodę, o której mu się nawet nie śniło. Opłacało się. Nie żeby ją wykorzystał i planował to od początku.
- No nareszcie - uśmiechnął się słysząc jej wyznanie. Ilez to razy mówił jej to samo? Zawsze jednak kończyło się to tak samo: "bardzo Cię lubię, ale...". Zawsze jakieś "ale". Dziś jednak poszło w odstawkę.
- Chcę wynająć mieszkanie - wypalił nagle poważnym tonem bezwiednie bawiąc się końcówkami jej włosów, które znowu były dłuższe. Czemu jej o tym teraz mówił? A no wiązało się to z tym, że opuszczając akademik nie będa już na siebie "wpadać" tak często jak dotychczas.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Alkohol, ot co. Nie mogła mu się przyznać, że przez sekundę cieszyła się widząc go tak rozluźnionego. Dopiero później zrozumiała błąd jej znajomych i fatalne jego skutki dla niej i Araba. Ta rozłąka może jednak nie była tak zła jakby się wydawało? Może to właśnie dzięki niej dzisiaj doszli do porozumienia. Zaśmiała się cicho, słysząc to "nareszcie".
No już, wyleżała się. Przede wszystkim powiedziały to dreszcze na jej skórze głowy, kiedy przeczesał pierwszy raz jej włosy. Podniosła się i oparła plecy o ścianę, patrząc z góry na chłopaka z pytającym wyrazem twarzy.
- Mam nadzieję, że to nie przez... - Nie dokończyła, bojąc się trochę twierdzącej odpowiedzi, więc dodała szybko, zanim otworzył buzię: - To ja się wyprowadzam. Przenoszę się do domu. Tęsknię za nim i już czas, żebym się pogodziła, że go posiadam. Muszę poza tym naprawić stosunki z moją opiekunką, bo nie widziałyśmy się już od bardzo dawna.
No już, wyleżała się. Przede wszystkim powiedziały to dreszcze na jej skórze głowy, kiedy przeczesał pierwszy raz jej włosy. Podniosła się i oparła plecy o ścianę, patrząc z góry na chłopaka z pytającym wyrazem twarzy.
- Mam nadzieję, że to nie przez... - Nie dokończyła, bojąc się trochę twierdzącej odpowiedzi, więc dodała szybko, zanim otworzył buzię: - To ja się wyprowadzam. Przenoszę się do domu. Tęsknię za nim i już czas, żebym się pogodziła, że go posiadam. Muszę poza tym naprawić stosunki z moją opiekunką, bo nie widziałyśmy się już od bardzo dawna.
Re: Sypialnia [2]
Lepiej niech się nie przyznaje. Niech udaje, że nie ma pojęcia co też się tam stało, bo inaczej może być na nią bardzo zły za to, że nie zareagowała w porę. Pewnie winiłby ją za to i podejrzewał o spisek, a wtedy w złości mógłby powiedzieć coś niemiłego.
- Hm? -uniósł lekko brew zakładając rękę za głowę, gdy Zoja oparła się o ścianę. Widząc jej spojrzenie chyba sie domyślił o co jej chodzi.
- Nie, no co ty. Skąd Ci to przyszło do głowy? - zapytał unosząc się na łokciu.
- Po prostu nie czuję się tu ostatnio komfortowo. Myślę, że ma to związek z ostatnimi wydarzeniami. Słyszałaś co działo się we Francji? Myslę, że tych dwóch z mojego roku chce mnie wykurzyć.
oczywiście, nie złapał nikogo za rękę. Wiedzial jednak, że na jego roku studiuje dwóch żabojadów i to ich obwiniał za ostatnie niemiłe niespodzianki i niepowodzenia.
- Do domu? Daleko? - zapytal wyraźnie zaniepokojony. Nie chciał jej tracić zaraz po tym jak się przełamał.
- Hm? -uniósł lekko brew zakładając rękę za głowę, gdy Zoja oparła się o ścianę. Widząc jej spojrzenie chyba sie domyślił o co jej chodzi.
- Nie, no co ty. Skąd Ci to przyszło do głowy? - zapytał unosząc się na łokciu.
- Po prostu nie czuję się tu ostatnio komfortowo. Myślę, że ma to związek z ostatnimi wydarzeniami. Słyszałaś co działo się we Francji? Myslę, że tych dwóch z mojego roku chce mnie wykurzyć.
oczywiście, nie złapał nikogo za rękę. Wiedzial jednak, że na jego roku studiuje dwóch żabojadów i to ich obwiniał za ostatnie niemiłe niespodzianki i niepowodzenia.
- Do domu? Daleko? - zapytal wyraźnie zaniepokojony. Nie chciał jej tracić zaraz po tym jak się przełamał.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
Wzdrygnęła się. Słyszała o tym ataku terrorystycznym. Właściwie to w brytyjskich wiadomościach wciąż o tym nadawali i to trochę się przyczyniło do jej strachu o Asima i tęsknotę za nim. Nie wierzyła, żeby on był zdolny do czegoś takiego i podpisywał się pod tymi barbarzyńskimi działaniami "w imieniu ojczyzny".
- Przykro mi - powiedziała, czując się lekko zmieszana zachowaniem znajomych ze studiów. - Ale nie powinieneś uciekać. Pokazałbyś im tym, że masz czego się wstydzić, a przecież to banda terrorystów, a nie "reprezentanci wszystkich Arabów" - dodała po krótkim przemyśleniu. Usiadła po turecku, wracając spojrzeniem do albumu z rodziną chłopaka, który leżał teraz przy krańcu materaca, otwarty na bawiącym się ze sobą rodzeństwem.
Spojrzała na niego jeszcze raz, kiedy usłyszała w głosie Asima zaniepokojony ton. Uśmiechnęła się i poklepała go parę razy po ramieniu.
- Mieszkam w Londynie, głuptasie. Nie domyśliłeś się? - W końcu to tam poszli na pierwszą wycieczkę. Nie każdy uczeń Hogwartu znał rozkład Londynu, a ona jednak tak, bo spędziła w nim już trochę czasu. Zgubiłaby się prędzej w Dolinie Godyryka, niż w stolicy Wielkiej Brytanii.
- Na Regen Street. Zapraszam serdecznie, Morwen by się pewnie ucieszyła mogąc Cię poznać.
I ciekawe co by na jego temat powiedziała.
- Przykro mi - powiedziała, czując się lekko zmieszana zachowaniem znajomych ze studiów. - Ale nie powinieneś uciekać. Pokazałbyś im tym, że masz czego się wstydzić, a przecież to banda terrorystów, a nie "reprezentanci wszystkich Arabów" - dodała po krótkim przemyśleniu. Usiadła po turecku, wracając spojrzeniem do albumu z rodziną chłopaka, który leżał teraz przy krańcu materaca, otwarty na bawiącym się ze sobą rodzeństwem.
Spojrzała na niego jeszcze raz, kiedy usłyszała w głosie Asima zaniepokojony ton. Uśmiechnęła się i poklepała go parę razy po ramieniu.
- Mieszkam w Londynie, głuptasie. Nie domyśliłeś się? - W końcu to tam poszli na pierwszą wycieczkę. Nie każdy uczeń Hogwartu znał rozkład Londynu, a ona jednak tak, bo spędziła w nim już trochę czasu. Zgubiłaby się prędzej w Dolinie Godyryka, niż w stolicy Wielkiej Brytanii.
- Na Regen Street. Zapraszam serdecznie, Morwen by się pewnie ucieszyła mogąc Cię poznać.
I ciekawe co by na jego temat powiedziała.
Re: Sypialnia [2]
Oczywiście, że nigdy by czegoś takiego nie zrobił! Nigdy nie doszukiwał się między wierszami Koranu namawiania do zabijania chrześcijan, choć wiele odłamów święcie wierzyło, że tak trzeba. Nie znaczyło to, że nie umiał się bronić i że nie będzie tego robić w sytuacji zagrożenia. Z tymi dwoma także poradziłby sobie bez większych problemów, nie chciał jednak prowokować, bo zapewne obróciłoby się to przeciwko niemu. Wyprostował się całkiem podpierając się teraz dłonią o łóżko dziewczyny
- Wiem, wiem... Ale Londyn jest duży. Jeśli Ty będziesz mieszkać na jednym końcu a ja na drugim... Przestaniemy się widywać. - mruknął. Naprawdę dużo myślał o ewentualnej wyprowadzce. Nawet przechadzał sie po "muzułmańskiej" dzielnicy i zastanawiał się nad wynajęciem mieszkania właśnie tam. Z drugiej strony nie chciał się izolować, a skoro miał spotykać się z Zoją to tak radykalne otoczenie mogłoby ją odstraszyć. No i pewnie sam miałby przez to problemy.
- Wiesz, nie wiem czy to dobry pomysł. Pamiętasz co było w Godryku? Takie niespodzianki nie wróżą nic dobrego.
- Wiem, wiem... Ale Londyn jest duży. Jeśli Ty będziesz mieszkać na jednym końcu a ja na drugim... Przestaniemy się widywać. - mruknął. Naprawdę dużo myślał o ewentualnej wyprowadzce. Nawet przechadzał sie po "muzułmańskiej" dzielnicy i zastanawiał się nad wynajęciem mieszkania właśnie tam. Z drugiej strony nie chciał się izolować, a skoro miał spotykać się z Zoją to tak radykalne otoczenie mogłoby ją odstraszyć. No i pewnie sam miałby przez to problemy.
- Wiesz, nie wiem czy to dobry pomysł. Pamiętasz co było w Godryku? Takie niespodzianki nie wróżą nic dobrego.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: Sypialnia [2]
- Po to jest teleportacja, głuptasku - westchnęła, uśmiechając się mimowolnie. Nie była zmartwiona tą rozłąką. Wręcz ucieszył ją fakt, że wyczuła w nim już tęsknotę. Poza tym kto powiedział, że ma mieszkać daleko od niej? Gdyby tylko chciał to mógłby coś wynająć dokładnie na tej samej ulicy. Wszystko da się kupić, jeśli poda się odpowiednią cenę. A pomysł z wyprowadzką do "muzułmańskiej" strefy nie był ani trochę dobry. Nie może się izolować i tak jak chwilę temu powiedziała - nie powinien uciekać.
- Masz już wybrane miejsce, dokąd chciałbyś się wyprowadzić? Moglibyśmy w weekend się przejść po mieszkaniach - zaproponowała mimowolnie. Skrzywiła się dopiero, kiedy z taką łatwością uwierzył, że historia z Godyryka może się powtórzyć. W jej domu! Nie było na to szans! Znając Walijkę i jej opiekuńczość to da im po lizaku i wykład na temat antykoncepcji, ale nigdy nie zaproponuje alkoholu dzieciakom.
- Małe prawdopodobieństwo, że na nią wpadniesz, ale jeśli... To powinieneś przyswoić, że to moja opiekunka, a nie starsza siostra. Zachowuje się dla mnie jak matka i nigdy nie zrobiłaby nic, co mogłoby mnie zranić, albo chłopaka którego lubię.
- Masz już wybrane miejsce, dokąd chciałbyś się wyprowadzić? Moglibyśmy w weekend się przejść po mieszkaniach - zaproponowała mimowolnie. Skrzywiła się dopiero, kiedy z taką łatwością uwierzył, że historia z Godyryka może się powtórzyć. W jej domu! Nie było na to szans! Znając Walijkę i jej opiekuńczość to da im po lizaku i wykład na temat antykoncepcji, ale nigdy nie zaproponuje alkoholu dzieciakom.
- Małe prawdopodobieństwo, że na nią wpadniesz, ale jeśli... To powinieneś przyswoić, że to moja opiekunka, a nie starsza siostra. Zachowuje się dla mnie jak matka i nigdy nie zrobiłaby nic, co mogłoby mnie zranić, albo chłopaka którego lubię.
Strona 1 z 2 • 1, 2
Magic Land :: Hogwart :: SKRZYDŁO DLA UNIWERSYTET IM. ALBUSA DUMBLEDORE'A :: Dom Studencki :: Wieże mieszkalne :: Sypialnie studentek
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach