Malutki zagajnik

+41
Brendan Flamel
Ophelia Cortez
Nevan Fraser
Monika Kruger
Brandon Tayth
Sanne van Rijn
Noah Alsteen
William Greengrass
Cassidy Thomas
Fèlix Lemaire
Wyatt Walker
Cory Reynolds
Quinn Larivaara
Shay Hasting
Pierre Vauquer
Antonija Vedran
Logan Campbell
Hannah Wilson
Aaron Matluck
Lena Gregorovic
Mason Dolarhyde
Charles Wilson
Misza Gregorovic
Aleksy Vulkodlak
Connor Campbell
Andrea Jeunesse
Marianna Vulkodlak
Maja Vulkodlak
Suzanne Castellani
Christine Greengrass
Anthony Wilson
Emily Bronte
Mistrz Gry
James Scott
Zoja Yordanova
Benedict Walton
Sophie Fitzpatrick
Aiden Williams
Dymitr Milligan
Aiko Miyazaki
Brennus Lancaster
45 posters

Strona 9 z 17 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 13 ... 17  Next

Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Malutki zagajnik

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 19:06

First topic message reminder :

Niewielki, młody lasek znajdujący się przy końcu błoni, na połączeniu tych zielonych terenów i Zakazanego Lasu. Znajduje się tam kilka ławeczek i przytulnych, odosobnionych miejsc.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Pon 16 Gru 2013, 20:49

- A myślisz, że do Ciebie coś dociera?! - krzyknął, Connor zaczął powoli wytrącać go z równowagi, od przywalenia bratu prosto dzieliła go jedynie cienka granica. Poczuł jak młodszy z bliźniaków łapie go za ramię, chcąc nie chcąc odwrócił twarz w jego stronę. Zaśmiał się, widząc i słysząc złość w głosie brata.
- Zresztą, świetnie by było, gdybyś się całkowicie od nas odpie*dolił, skoro wszystko Cię jebie - odparł nienaturalnie spokojnym głosem - Wątpię, żeby ktokolwiek za tobą płakał - rzucił, po czym odwrócił się robiąc kilka kroków w przód.
- Czasami, ba nawet codziennie zastanawiam się, czemu mam brata, chyba tylko po to by wszystkich wku*wiał dookoła - rozpoczął swój monolog. - Świetnie by było, gdybym jednak go nie miał - odparł. Co prawda tej drugiej części wcale nie miał zamiaru mówić na głos, ale był zdenerwowany, choć starał się to ukryć.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Connor Campbell Wto 17 Gru 2013, 22:53

Ślizgon jedynie wykrzywił usta w pogardliwym grymasie, gdy Logan odbił piłeczkę, zadając mu to samo pytanie, które Connor zadał jemu. Bardzo dobrze znał to zagranie i świadczyło one tylko i wyłącznie o tym, iż Logan nie miał żadnych asów w rękawie, a młodszy bliźniak trafił w dziesiątkę.
Natomiast reakcja Puchona na kolejne słowa Connora była już, o dziwo, o wiele bardziej spokojna, niż mógłby się tego spodziewać. Chwilowo zbiło go to z toru, którym właśnie podążał, jednakże tylko kilka sekund zajęło mu ponowne wskoczenie na właściwą myślową ścieżkę.
- Świetnie - odparł, zaciskając dłonie z taką siłą aż pobielały mu kłykcie. - Niepotrzebna mi wasza, ch*ja warta litość - warknął, co zabrzmiało do złudzenia podobnie do psiego warczenia. Nim Connor zdążył cokolwiek do tego dodać, brat o uprzedził i dorzucił swoje ostre trzy grosze. Zielonego Campbella zalała fala wściekłości, a nawet furii, która zderzyła się z bezsilnością i poczuciem beznadziejności. Z takiego combo nie mogło powstać nic dobrego. I tak nie było...
Zanim atramentowy bliźniak zdążył pomyśleć, odepchnął się od drzewa z taką siłą, która pozwoliła mu w bardzo szybkim tempie znaleźć się przy Loganie. A właściwie na nim. Connor uczepił się jego pleców, jednym ramieniem oplatając Logana na wysokości jego obojczyków. W końcu nie chciał go udusić, a jedynie spuścić porządny łomot. Natomiast druga, wolna ręka, z dłonią w ciasno uformowaną pięść, w zastraszająco szybkim tempie już zmierzała ku miękkiemu bokowi Logana. Chwilę później, z cichym tąpnięciem, pięść Ślizgona trafiła poniżej linii żeber Logana.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Wto 17 Gru 2013, 23:33

Zaśmiał się jedynie, słysząc w głosie brata wściekłość. W jego głowie krążył ogrom myśli, bez żadnego ładu i składu. Nie wiedział co zrobi w takiej sytuacji młodszy z bliźniaków, czy odejdzie nic sobie z tego nie robiąc, czy wręcz przeciwnie i zaatakuje od tyłu. Najwidoczniej wybrał to drugie, czując jak brat wskakuje mu na plecy i uczepia się go. Kilka sekund później poczuł pięść brata na swoich żebrach, a po chwili ból dochodzący z tamtych okolic. Długo nie pozostawał dłużny i odchylając mocno głowę do tyłu, uderzył Ślizgona potylicą w twarz, mając nadzieję, że trafił chłopaka w nos. Jednak starszemu z bliźniaków dalej było mało, więc z uczepionym Connorem, zaczął biec do tyłu wywracając się z impetem na plecy.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Connor Campbell Sro 18 Gru 2013, 00:44

Wspólne rozmowy nigdy nie były mocną stroną bliźniaków Campbell. Już od dzieciństwa wszelakie sprzeczki woleli załatwiać po męsku i najwyraźniej zostało im to do dziś...
Jak Connor mógł się łatwo domyślić, Logan nie kazał mu zbyt długo czekać na swój ruch. Jednakże już ciężej było mu zgadnąć z której strony nadejdzie cios wymierzony w jego stronę przez brata.
Zastanawiając się nad unikiem uwaga Connora nieco się rozproszyła, co Logan wykorzystał idealnie, trafiając Ślizgona prosto w nos. Atramentowy poczuł silny ból u nasady nosa, promieniujący na zatoki, a dwie strużki krwi wsiąkły w jego kilkudniowy zarost tuż pod nosem, powoli wędrując w stronę ust. Cała sytuacja zaczęła nabierać tempa, a oni zupełnie zatracili się w gniewie.
Chwilę po uderzeniu w nos Connor poczuł jak maleńkie, ostre kamyczki wżynają mu się w plecy, jakby gruby materiał płaszcza nagle przestał istnieć. Razem z Loganem, aktualnie na nim leżącym, przetoczył się na bok i sprzedał mu kopniaka w bok, po czym wgramolił się na brata i bez wahania zderzył swoją pięść z jego twarzą.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Sro 18 Gru 2013, 17:01

Aktualnie nie obchodziło go to, co robi, całkowicie zawładnęła nim furia, choć jeszcze nie wpadł na pomysł przemiany w wilka i zaatakowaniu brata. Jednakże wykorzystanie umiejętności animagii, było by nie fair. Poczuł znów ból po kopnięciu Connora, po tym jak się udało mu spod niego wydostać. Wyprowadzony cios wprost w szczękę, spowodował, iż na chwilę go zamroczyło. Po chwili zrzucił z siebie młodszego z bliźniaków, spluwając na ścieżkę krwią, która wydobywała się z rozciętej wargi. Korzystając z chwili nie uwagi Ślizgona, kopnął go w prawe udo, a następnie w żebra, w międzyczasie dłonią ścierając krew spływającą po brodzie.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Antonija Vedran Sro 18 Gru 2013, 19:38

A śniegu jak nie było, tak nadal nie ma. Czyż to nie smutne? Środek grudnia, a z nieba nie spadła ani jedna, malutka śnieżynka, która swoją obecnością zdecydowanie poprawiłaby nastrój Antosi. Dodatnia temperatura z pewnością przynosiła radość wielu uczniom, ale nie pannie Vedran. Nie. Ona z miną obrażonej księżniczki przemierzała błonia w swojej czarnej ramonesce narzuconej niedbale na Puchoński sweter i podciągniętych wysoko ciemnogranatowych dżinsach. Na stopach miała białe martensy w piękne kwiatuszki i gdyby odrobina śniegu pojawiła się na Ziemi, zapewne jej wargi wygięłyby się do kompletu w pięknym uśmiechu. Niestety. Szła przed siebie myśląc tylko o jednym: żeby zima już nadeszła. Nic dziwnego, że czekała. Była chyba największą na świecie fanką wizji białych świąt. Niekoniecznie rodzinnych, ale białych na pewno. Tak białych jak w amerykańskich komediach romantycznych. Wyciągnęła z kieszeni skórzanej kurtki białą czapkę z pomponem i nasunęła ją na swoje brązowe włosy, które dzisiaj zakręciły się w loki, a Chorwatce nie chciało się nawet ich uczesać, dlatego żyły swoim lekko niedbałym życiem. W ogóle najchętniej to Tosia zabrałaby już swoje manatki z zamku i pojechała na święta do rodziny. O tak, byle jak najdalej od Hogwartu. Nogi zaprowadziły ją aż do niewielkiego zagajnika i już miała wracać do zamku, uznając, że zapuściła się za daleko, aż usłyszała... szamotaninę. Z ciekawością widoczną w jej dużych, czekoladowych tęczówkach podeszła bliżej i oparła się ramieniem o drzewo przyglądając się, jak bliźniacy Campbell dają sobie po pyskach. Na chwilę jej oczy zrobiły się jeszcze większe niż zwykle, by zaraz wrócić do normy. Przygryzła wargę i przechyliła głowę starając się ocenić szanse Connora w tym starciu. Gdy Logan znalazł się na górze skrzywiła się na chwilę, by zaraz rzucić ostre:
- Zostaw go, Logan, zanim złamiesz mu szczękę. - na koniec uśmiechnęła się uroczo, ale nawet nie ruszyła się spod tego drzewa, obserwując reakcję bliźniaków. Znała ich obu. Z tym, że jeśli miałaby wybierać, to zapewne wybrałaby tego Ślizgońskiego brata, bo się przyjaźnili. Nie można jednak powiedzieć, że Puchon jest jej kompletnie obojętny, bo... był Puchonem, a jakaś domowa solidarność obowiązuje, prawda?
Antonija Vedran
Antonija Vedran
Klasa VI


Urodziny : 05/04/2006
Wiek : 18
Skąd : Lastovo, Chorwacja.
Krew : Półkrwi.

https://magic-land.forumpolish.com/t717-skrytka-pocztowa-tonki-v

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Connor Campbell Sro 18 Gru 2013, 21:12

Oczywiście, że wykorzystanie animagii byłoby niezłym przegięciem ze strony Logana. Jeśli już posunęli się do takiego rozwiązania problemu, jeśli już wybrali prehistoryczne naparzanie się maczugami po łbach, to powinno to się odbyć jak należy, bez uciekania się do magicznych sztuczek.
Szybki strzał w szczękę nie zamroczył Logana tak jakby Connor tego chciał, dlatego też szybko się otrząsnął i kilka sekund później górował nad Ślizgonem. Atramentowy Campbell skulił się czując, iż kolano Puchona wgniata się w jego udo, a później przykleja się do jego żeber. Już celował w zupełnie niepilnowane krocze brata, gdy do jego uszu dotarł znajomy głos. Spojrzał za siebie, leżąc na ziemi, a przed oczami wyrosła mu drobna sylwetka pewnej, bardzo dobrze mu znanej, Puchonki.
- Tośka?! - wyrzucił z siebie, starając się zepchnąć z siebie mięsiste ciało Logana. - Co ty tu robisz? - zapytał, podnosząc się, gdy już mu się udało pozbyć brata.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Czw 19 Gru 2013, 02:42

Najchętniej skopał by Connora tak, aby ten nie wstał z ziemi przez najbliższe kilka godzin. Zdążył jeszcze raz wycelować cios kolanem w żebra Ślizgona, gdy usłyszał za sobą czyjś głos. Odwrócił się na chwilę, poznając z jego właścicielce siostrę Nory. Jakoś nigdy nie miał okazji porozmawiać dłużej z Tonką, zwykle wybierał towarzystwo starszej z sióstr Vedran, z którą niegdyś żył w symbiozie, chociaż Logan był bardziej pasożytem i namiętnie szukał natchnienia w pracach domowych Nory. Chociaż od pewnego czasu, Puchona najczęściej można było spotkać w towarzystwie Vanadesse. Gdyby wzrok mógł zabijać, to jego brat leżałby martwy od co najmniej kilkudziesięciu sekund.
- I z miłą chęcią to zrobię - wykrzyknął, po czym korzystając z nieuwagi Connora, który w tym czasie zdążył się pozbierać. Wyprowadził cios prosto w szczękę młodszego z bliźniaków.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Antonija Vedran Czw 19 Gru 2013, 14:18

Obserwowała swoimi czekoladowymi tęczówkami reakcję to jednego, to drugiego, a kiedy z ust Connora padło jedno z głupszych pytań jakie usłyszała nie mogła się cicho nie zaśmiać.
- Patrzę jak dostajesz manto od Logana. - znów uśmiechnęła się uroczo, po czym patrzyła jak Ślizgon spycha z siebie brata. I już niby wszystko się skończyło i wyglądało na to, że teraz Tośka zabierze swojego przyjaciela do zamku przy okazji jęcząc mu nad uchem, że zachował się jak człowiek pierwotny, kiedy to okazało się, że jego Puchoński brat jest jeszcze bardziej pierwotny. Gdy tylko pięść starszego Campbella spotkała się ze szczęką młodszego Vedran wyciągnęła z kieszeni swojego płaszcza różdżkę i wycelowała nią w stojącego Puszka.
- Levicorpus. - prawie krzyknęła piskliwym głosem i patrzyła jak jakaś niewidzialna siła ciągnie chłopaka do góry za kostkę przy okazji odsłaniając jego sześciopak na brzuchu. Na twarzy Tośki pojawił się pełen satysfakcji uśmiech.
- Następnym razem weź mnie nie ignoruj, ziomek. - schowała różdżkę do kieszeni po czym podeszła do Ślizgona i dała mu jeszcze delikatnie w łeb.
- Do zamku, Campbell. Już. - to już było jawne polecenie, a ton jej głosu jawnie wskazywał na to, że nie przyjmuje sprzeciwu.
Antonija Vedran
Antonija Vedran
Klasa VI


Urodziny : 05/04/2006
Wiek : 18
Skąd : Lastovo, Chorwacja.
Krew : Półkrwi.

https://magic-land.forumpolish.com/t717-skrytka-pocztowa-tonki-v

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Connor Campbell Czw 19 Gru 2013, 20:26

Spoiler:
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Pią 20 Gru 2013, 14:48

Cios wyszedł mu lepiej, niż się spodziewał. Prócz tego, iż go trafił, to dodatkowo sprawił, że Ślizgon ponownie wylądował na ziemi. Niestety kopnąć go ponownie, nie było mu dane, gdyż nagle zawisnął w powietrzu głową do dołu. Z jego ust wydobyła się wiązanka przekleństw, lecz ta nie była skierowana do osoby Tonki, tylko na swoją nieporadność, będąc w tej pozycji. Cóż, Connor przynajmniej w dalszym ciągu leżał na ziemi, widocznie odlatując nieco po spotkaniu z pięścią starszego z bliźniaków.
Gdy tylko Chorwatka uwolniła go, ratując się rękoma, upadł na ziemię. Nie dość, że dosyć boleśnie, to można było usłyszeć jeszcze trzask leżącej gałęzi, na którą spadł. Przez kilka sekund nie podnosił się w ogóle, dopiero gdy Connor z panną Vedran opuścili zagajnik, z jego ust wydobyło się jęknięcie. Obrócił się na plecy, emocje zdawały się go opuszczać, o coraz więcej części ciała zaczęło go boleć. Spojrzał na swoją prawą rękę, która zginała się dodatkowo w innym miejscu niż powinna.
- Pięknie, ku*wa pięknie.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Suzanne Castellani Nie 22 Gru 2013, 00:08

Suzka dostała szlaban i odjęli jej punkty. Cholera jasna, że też mieli takiego pecha i trafili na pięknisia robiącego kontrole, co z tego, że było popołudnie, jeszcze przed godziną policyjną. Ale Castellani nie będzie się wykłócać, bo wiedziała, że wtedy może dostać jeszcze więcej punktów, dlatego pogodziła się z tym faktem i wylazła z tego pomieszczenia. Jednak na drugi dzień musiała odreagować, oczywiście na miotle, bo na czym innym. Porządny wycisk samej sobie, bo jej drużyna w większości wybyła już na święta i nie było kogo męczyć. Zła, ubrana w płaszcz, bo było jej zimniej niż wszystkim innym, takie uroki wychowywania się w ciepłym kraju, ruszyła w stronę boiska ale szła inaczej, bo skręciła do małego zagajniku. Ah tyle różnych wspomnień miała z nim związanych. Pierwszy pocałunek, pierwszy szlaban za spożywanie alkoholu, jakieś tam macanki chyba nawet z Aleksym, a może i z Loganem też kiedyś tam jak jeszcze byli ze sobą. Dużo tego było.
Prawie przekroczyła magiczną granicę z zagajnikiem kiedy zobaczyła znajomą postać leżącą na ziemi. Przystanęła na chwilę chcąc się upewnić kto to i po jakichś dwóch sekundach zaczęła biec w stronę poszkodowanego, który przeklinał jak nigdy.
- Ja piernicze, co się stało? - zapytała nieco przerażona widząc jego obitą mordkę. A widząc jego złamaną rękę rozdziawiła usta nie wiedziała za co się ma wziąć. Uzdrawianie nie było jej konikiem, tylko podstawy podstaw, w końcu mieli pierwszą pomoc w Juniorach w razie jakiegoś W, a sama rękę miała już złamaną kilka razy.
- Trzeba to usztywnić - powiedziała szybko i chwyciła za jakiś patyk i delikatnie przyłożyła mu do ramienia. Nie była Vanką żeby od razu rzucać jakieś zaklęcia uzdrawiające, Suzka była tą brutalniejszą.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Nie 22 Gru 2013, 16:26

Minęło dobrych kilkanaście minut, zupełnie stracił poczucie czasu. Leżąc rozmyślał nad sobą i ostatnimi wydarzeniami, dopóki ktoś nad nim się nie pojawił. Dopiero po chwili rozpoznał Suz, gdy ta się odezwała.
- Spadłem z drzewa, po czym przejechała mnie ciężarówka - odparł, przecierając nieco obolałą twarz zdrową ręką. Powoli zaczął podnosić się, znajdując się kilka chwil później w pozycji półsiedzącej.
- Nic mi nie jest, to tylko potłuczenie! - niemalże krzyknął, gdy dziewczyna próbowała usztywnić mu złamanie.
- Samo przejdzie - odparł już spokojniej - Co tam u Ciebie? Dawno nie mieliśmy okazji porozmawiać - spytał uśmiechając się delikatnie, starając się odwrócić uwagę Argentynki od jego złamanej ręki, którą trzymał przy sobie, tak aby sprawiało to jak najmniej bólu.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Suzanne Castellani Nie 22 Gru 2013, 17:16

Popatrzyła na niego swoimi czekoladowymi nieco wystraszonymi oczami i pokręciła głową.
- Jasne, bierz mnie za idiotkę, Logan - mruknęła z niezadowoleniem słysząc jego słowa o tym, że przejechała go ciężarówka. No a połowę jego koleżanek z domu walec temu są takie płaskie.
- Kurna, wiem jak wygląda złamanie, nie raz moje nogi i ręce były w kilku częściach - dodała patrząc na niego złowrogo, nie lubiła jak ktoś jej ściemnia albo udaje, że jest dobrze mimo, że wiedziała, że nie jest. Nie raz jej początki lata kończyły się na ostrych dyżurach, ojciec gdy tylko pojawiał się w szpitalu z małą Castellani to już wiedzieli co jest grane, teraz kontuzji miała znacznie mniej niż poprzednio.
- Nie mam czasu na nic, wiesz, treningi a za kilka dni mam mecz charytatywny w Buenos i mam zagrać w drużynie ojca - wywróciła oczyma i odgarnęła ciemne fale z czoła. Przez te akcje charytatywne znany na całym świecie argentyński casanova chciał odpokutować swoje występki, nie wiadomo jak mu to wyjdzie ale jakieś tam pozytywne opinie już można było na jego temat przeczytać, co dziwiło!
- Choć, pójdziemy do pielęgniarki, poskłada Ci tą rękę i zabieram Cię na jarmark, nawet nie odmawiaj - powiedziała wystawiając groźnie palec w jego stronę i pomogła mu się podnieść - wyglądasz masakrycznie -powiedziała szczerze ale z uśmiechem na ustach.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Logan Campbell Nie 22 Gru 2013, 21:11

- Nie biorę Cię za idiotkę - odparł nieco zmęczonym głosem. Bardziej niż po bójce, bolało go ciało po upadku z wysokości. - To była zwykła bójka, nic wielkiego - rzucił próbując podnieść się z ziemi.
- Może i jest złamanie, ale od tego się nie umiera - uśmiechnął się w małym grymasie bólu.
- Chętnie bym obejrzał ten mecz, ale jutro wyjeżdżam do Kanady, bo ojciec ma wrócić. Wiesz prawie rodzinne święta i takie tam pierdoły - prawie, robi wielką różnice. Mimo słów, które wykrzyczał w złości Connorowi, wolałby, aby ten wrócił do domu na święta i chociaż raz zachowywali by się z ojcem normalnie.
- Nie, tylko nie do pielęgniarki - odparł z miną obrażonej księżniczki - wolę już, żebyś zrobiła prowizoryczny opatrunek, a obiecuję, że jak tylko znajdę się w Kanadzie udam się do lekarza - odparł, stając na baczność i kładąc prawą rękę na sercu, która zaczęła boleć coraz mocniej. Dzięki pomocy Argentynki, stał obok niej wyprostowany, trzymając złamaną kończynę pryz ciele.
- To gdzie idziemy?
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Pierre Vauquer Wto 11 Lut 2014, 19:13

Przez ostatnie kilka dni pogoda była wstrętna. Ciezkie, szare chmury przewijały sie wciaz nad Hogwartem. Od czasu do czasu nawet pojawiło sie kilka kropel deszczu, ale to i tak nie to samo co działo sie jeszcze tydzień temu. Padało przez kilka długich dni co wprawiało młodego krukona w podły nastroj. Dzis jednak nie dal za wygrana i postanowił, ze wybierze sie na spacer. Znudziły mu sie juz spacery po szkole. Fakt, ze znalazł przy tym kilka nowych, ciekawych pomieszczeń dawał mu odrobine satysfakcji. Ile jednak mozna dusić sie wsrod ścian? Pokój wspólny krukonow opuścił całkiem szybko. W drodze na doł zarzucił na ramiona szary płaszcz. Szybko pokonal droge na parter, a juz po kolejnej minucie pchnął ciezkie wrota, które wypuściły go na zewnątrz. Na dworze zapadł juz zmrok co jeszcze bardziej zachęciło go do spaceru. Zagajnik to miejsce, do którego postanowił sie wybrać. Powoli, bez pospiechu stawiał krok po kroku. Rozglądał sie po drodze choc prawde mowiac, zbyt wiele nie widział. Błonia nie były jakoś specjalnie oświetlone, a moze to i dobrze? Po kilku minutach spaceru Pierre dotarł na miejsce. Dawno nie odwiedzał juz tego miejsca. Delikatny uśmiech wkradł sie na jego twarzyczke. Przysiadł na jednej z drewnianych ławeczek i wyciagnał nogi przed siebie.
Pierre Vauquer
Pierre Vauquer
Klasa VI


Urodziny : 14/12/1998
Wiek : 25
Skąd : Francja, Rennes
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t695-pierre-vauquer-skrytka-po

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Shay Hasting Wto 11 Lut 2014, 19:33

Shay spędziła większość dnia w bibliotece- oczywiście było to jej stałym zwyczajem, zwłaszcza, że była bardzo ambitnym dziewczęciem. Dodatkowo odkąd została członkiem drużyny Quidditcha chciała godniej reprezentować swój niebieski dom i zaczęła czytać książki z tym związane, a także pracować nad siłą swoich rąk. Bycie pałkarzem było wyjątkowo wymagająca pozycją. Tak więc niewiele czasu miała wolnego- trening, nauka, czekoladowy plan i gdzieś tam jeszcze miejsce na prace domowe i trochę snu. Nieco już zmęczona zerknęła na wiszący zegar na ścianie i zaczęła pakować księgi do torby, wypożyczając następnie kilka tytułów, które przydać się mogły do zadania ze starożytnych run. Zarzuciwszy swój czarny płaszczyk na ramiona skierowała się w stronę wyjścia z zamku. Przed kąpielą, powtórzeniem eliksirów oraz pójściem spać chciała się przejść, odetchnąć.
Znała drogę na tyle, że bez problemu znalazła się na zewnątrz, gdzie zapięła podwójny rząd guzików i owinęła szyję szalikiem w barwach domu. Ruszyła żwawym krokiem przed siebie, biorąc głębokie wdechy chłodnego, wilgotnego powietrza. Chłodny wiatr wywołał rumieńce na jej opalonej twarzy i poruszył kosmykami włosów, które łaskotały teraz po szyi policzkach. Wyglądała na nieco zmęczoną i niewyspaną o czym świadczyły podkrążone nieco oczy. Nawet nie zauważyła kiedy znalazła się w zagajniku na skraju lasu. Nieco zdezorientowana swoim zamyśleniem na temat składników eliksiru tojadowego rozejrzała się, lustrując wzrokiem kolejne ławki. O proszę! Jej usta ozdobił ciepły uśmiech, a nogi wolno ruszyły do przodu. Zatrzymała się przed ławką, na którą siedział znajomy jej chłopak. Przekręciła głowę w bok, zatrzymując wzrok na jego twarzy. Mimo przemęczenia jej oczy lśniły wesoło złotem i czekoladą. Poprawiła torbę na ramieniu, żeby przypadkiem nie zsunęła się i nie upadła na ziemię- zbyt cenne notatki tam były, żeby atramentem je potraktować.
- Cześć Pierniczku! - zaczęła żywym jak zwykle głosem. - Czyżby wieczorny spacerek? Przyjemnie wyjść z zamku w końcu- tak ostatnio lało. Mogę się dosiąść?
Nie czekając na odpowiedź nieco bezczelnie usiadła obok niego, odkładając torbę po jednej ze swoich stron. Oparła się wygodnie i podobnie do krukona wyciągnęła nogi, pilnując przy tym by spódniczki nie podwiało poprzez umieszczenie na niej dłoni.
- Hmmmmmmmmm przyjemnie..
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Pierre Vauquer Sro 12 Lut 2014, 10:01

Młodzieniec ostatnie kilka dni również poświęcił na naukę. Uczył się jednak ze własnym dormitorium czy gdzieś w jakiejś zacisznej komnacie. Do biblioteki chodził tylko i wyłącznie wtedy gdy potrzebne mu były jakieś książki. Miał do nadrobienia trochę zaległości. Obawiał się, że zajmie mu to o wiele więcej czasu. W sumie jednak wcale nie trwało to długo. Bądź, co bądź zdolny z niego chłopak. Nie bez powodu tiara przydzieliła go właśnie do domu kruka. Vauquer usłyszał kroki zbliżające się w stronę zagajnika. Prawdę powiedziawszy liczył na odrobinę spokoju i samotnośc. Gdy dostrzegł sylwetkę zbliżącej się uczennicy, a w nikłym świetle pobliskiej latarenki mógł również zobaczyć jej twarz, cóż by tu mówić. Zmienił zdanie i to bardzo szybko. Kąciki jego ust zadrgały niebezpiecznie, a już po chwili dołeczki zapadły sie w szerokim uśmiechu.
- Dobry wieczór, Shay - odpowiedział jej spokojnie. Nie miał pojęcia skąd w tej drobnej istocie tyle pokładów energi. Uśmiech oczywiście, ani na chwilę nie zniknął z twarzy krukona. Pokiwał twierdząco głową na pytanie dziewczyny. Ona jednak nie czekała na odpowiedź i szybko zajęła miejsce obok.
- Dotleniam się przed snem - to mówiąc zaśmiał sie krótko. Tak, rzeczywiście było przyjemnie. I miejsce wyjątkowe jak i towarzystwo równie interesujące. Przechylił głowę odrobine w bok by zerknąć swobodnie na dziewczynę.
- Jednak widzę, że nie tylko ja lubię wieczorne spacery, hmm? - dodał po krótkiej chwili wciąż spoglądając na Shay.
Pierre Vauquer
Pierre Vauquer
Klasa VI


Urodziny : 14/12/1998
Wiek : 25
Skąd : Francja, Rennes
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t695-pierre-vauquer-skrytka-po

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Shay Hasting Sro 12 Lut 2014, 22:44

Milczała przez chwilę, rozkoszując się chłodnym powietrzem i wiatrem uderzającym twarz. Mimo uroku tego miejsca to raczej nie chciałaby być tutaj sama- Hasting ma talent do pakowania się w kłopoty,a skraj zakazanego lasu to idealne miejsce, żeby zacząć jego zwiedzanie. Bo co jeśli ciekawość by ją poniosła? Dodatkowo zwyczajnie go lubiła i cieszyła się, że wpadła na niego. To zawsze perspektywa spędzenia miłego popołudnia. Gdy zaczął mówić przekręciła leniwie głowę i obdarzyła jego twarz spojrzeniem swoich egzotycznych oczu. Zaśmiała się cicho, machając nieco nogami w powietrzu. Plisowana spódniczka falowała subtelnie w górę i w dół, uderzając o przykryte cielistymi rajstopami uda. Cóż, był środek tygodnia- mundurek był obowiązkowy.
- Widzę, że tak jak ja... Dotlenianie się jest dobre! - zaczęła energicznym tonem głosy, odgarniając dłonią kosmyki włosów z twarzy. Wzruszyła lekko ramionami.- A tak poważnie to jak jeszcze raz zajrzę dziś do eliksirów to zemdleje.. Mam jeszcze tak dużo nauki jak wrócę do dormitorium. A co do wieczornych spacerów- fakt, są ciekawsze niż te za dnia. No i mniej ludzi wychodzi z zamku ze strachu przed zimnem.
Dokończyła z kiwnięciem głową, poprawiając szalik- poluźniła go nieco, by i szyja dostała z powiewu wiatru. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy. Z jej ust wydobyło się ciche jęknięcie zmęczenia i niezadowolenia. Nawet Shay czasem zdarzało się marudzić.
- Głowa mi zaraz pęknie, a do tego Emily robi intensywne treningi.. Przydałby mi się jakieś dopalacze energii.
Rzuciła z westchnięciem. Nadal mając głowę w tyle przekręciła ją tak, by spojrzeć na krukona i uśmiechnąć się od tak, spokojnie i miło. Do tego miało to podkreślić fakt, że żartowała. Nawet jeśli wiązało się to z zarywaniem nocek to i tak była pewna, że sobie świetnie poradzi.
- Co się u Ciebie działo przez te kilka dni?
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Pierre Vauquer Czw 13 Lut 2014, 05:26

Granatowy dywan rozwinięty ze wschodu na zachód, na którym naszyte były małe, srebrne cekiny urzekł krukona. Oczywiście tym dywanem było niebo, a cekiny to jego przyjaciółki gwiazdy. Gdzieś tam za koroną drzew skryty był też księżyc jednak jego Pierre już nie był w stanie zauważyć. Cóż, pogoda przez ostatnie dni była wstrętna więc dziwił sie innym uczniom, że nie korzystają póki ta chwilowo nie kaprysi i nie częstuje wszystkich ciężkimi kroplami deszczu. Nie widział nic ciekawego w zaszywaniu się co wieczór w ciemnych, zakurzonych i przede wszystkim opuszczonych klasach. Otóż, panicz Vauquer zmienił się i zdecydowanie preferuje teraz spędzanie czasu w towarzystwie. Uśmiechnął się ciepło do dziewczyny.
- Więc nie zaglądaj teraz. Daj mi chwilę żebym w razie wypadku przypomniał sobie zasady udzielania pomocy - to mówiąc łobuzerski nieco uśmiech przemknął przez jego twarz. Już po ostatnim spotkaniu doszedł do wniosku, ze dziewczyna stawia naukę na czołowych miejscach. Wcale więc sie nie dziwił, że w końcu może mieć dość. On ostatnio miał tak samo gdy przez kilka dni próbował zapamiętać sporą ilość formułek potrzebnych mu na zielarstwo.
- No właśnie, skoro już jesteśmy przy temacie. Pochwal no mi się, jak Ci idą trening? Zdobędziemy w tym roku puchar? - zapytał szczerze tym zainteresowany. Uśmiech od ucha do ucha pojawił sie na jego mordce. Jakiś roześmiany był dzisiaj ten Vauquer.
- Właściwie to większość czasu poświęciłem nauce. Musiałem nadrobić trochę zaległości... - odpowiedział zgodnie z prawdą. Wsunął dłonie do kieszeni płaszcza i przymkną leniwie powieki, na których zaraz odtworzył się jakiś tylko jemu znany film.
Pierre Vauquer
Pierre Vauquer
Klasa VI


Urodziny : 14/12/1998
Wiek : 25
Skąd : Francja, Rennes
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t695-pierre-vauquer-skrytka-po

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Shay Hasting Czw 13 Lut 2014, 16:35

Mruknęła cicho z rozbawieniem na jego słowa. Przypomniał sobie? Shay była zawsze przygotowana- chociaż nigdy tego nie lubiła i nie wiązała przyszłości z medycyną czy pomaganiem ludzi. Sprawiało to jednak, że dziewczyna czuła się pewnie. Przerażał ją poziom obecnego rozleniwienia, więc nieco gwałtownie wyprostowała się i poprawiła, opierając plecami o ławkę. Zupełnie jakby ktoś piasku do oczu jej nasypał. Przetarła je szybkimi ruchami dłoni, a następnie klepnęła się w policzki.
- Nie będę ryzykowała Pierniczku! - zaczęła odnośnie tej pierwszej pomocy, zerkając na niego kątem oka. Po chwili jednak spojrzenie powędrowało na ciemniejące z każdą chwilą niebo i obsypujące je gwiazdy, które na tle wysokich drzew zakazanego lasu wyglądały bajecznie. Nieco rozmarzona uśmiechnęła się pod nosem, kładąc dłonie na kolanach.
- Pięknie, prawda? Dlatego takie miejsca są lepsze od wielkich miast czy potężnie oświetlonych wiosek. Tam nie ma takiego nieba! A co do treningów.. Cóż, nie jest lekko. Muszę potrenować, bo na taki długi mecz to ciężko machać tą pałką i uważać jednocześnie, żeby nikogo tłuczkiem nie zabić! Ale daje z siebie wszystko i mam nadzieję, że w jakiś sposób wygramy. - odparła z entuzjazmem w głosie. Bo co innego tej biednej kujonce zostało? Ostatnio nawet tyłek ją bolał od godzin spędzonych na miotle. Dodatkowo zamierzała potrenować jeszcze samodzielnie- według ksiąg miała sporo rzeczy do poprawienia. Obróciła gwałtownie głowę w jego stronę i pokiwała z niedowierzaniem głową. Nie była we wszystkim mistrzem, ale..
- Wiesz o tym, że chętnie Ci pomogę jakbyś potrzebował? Jesteśmy z jednego domu, to nie problem z miejscem czy godziną. Może nie jestem najlepsza z każdego przedmiotu bo do Gryfa dużo mi brakuje, ale.. Więc się nie krępuj i poproś w razie potrzeby, jasne? Obiecujesz?
Rzuciła tonem, który raczej nie zniósłby sprzeciwu. Jak gdyby nigdy nic skrzyżowała dłonie pod piersiami i założyła nogę na nogę, wracając do obserwacji nieba. Uwielbiała to i była to prawdziwa forma relaksu.
- To żeś się rozgadał.. Jakie plany na weekend walentynkowy? Słyszałam, że jest bal! Nooo i to pretekst, żeby zjeść dużo czekolady. W każdej formie!
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Pierre Vauquer Sob 15 Lut 2014, 05:53

Roześmiał się krótko spoglądając na nią kątem oka. Bądź co bądź chyba jednak poradziłby sobie z udzieleniem tej pierwszej pomocy. To chyba nie brzmi obiecująco? Na pewno by sobie poradził. Ojciec dużo czasu poświęcał tego typu naukom. Tak czy owak temat medycyny pozostaje zamknięty. Młodzieniec nie dodał juz żadnego komentarza na ten temat. Uśmiechnął się jedynie lekko, ale już do nieba. Z uwagą słuchał wypowiedzi Shay. Pokiwał z entuzjazmem głową. Vauquer mógł śmiało przyznać, że było to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Jak przykro będzie rozstawać się z tym miejscem.
- To jest prawdziwa magia... - mruknął cicho. Właściwie bardziej do siebie niż do niej. Przyglądał się jeszcze przez chwilę po czym przeniósł wzrok. Wcale nie zdziwiły go jej słowa. Była przecież taka drobna. Na początku na pewno może być jej ciężko, ale to przecież Shay Hasting! Na pewno sobie poradzi.
- Ja już zaopatrzyłem się w solidny kask ochrony - zaśmiał się cicho. Oczywiście, że wcale tak nie było, choć takie myśli przebiegły mu raz przez głowę. Komentarzem na tę myśl był nagły wybuch śmiechu na co kolega z dormitorium powiedział, ze ma nie po kolei w głowie śmiejąc sie sam do siebie. Z zamyślenia wyrwały go słowa krukonki. Pokiwał przecząco głową.
- Nie ma takiej potrzeby, daje sobie radę - odpowiedział całkiem szczerze jednak widząc jej nie tolerujące sprzeciwu spojrzenie dodał. - Obiecuję, że w razie potrzeby zgłoszę się do Ciebie.
Bal walentynkowy? Oczywiście, że Pierre wiedział o tym zbliżającym wydarzeniu i co więcej obiecał sobie, że się tam wybierze. Co prawda te wszystkie ozdóby, anonimowe walentynki, tony obściskujących sie tam par i cała ta sztuczna atmosfera przyprawiały go o ból głowy.
- Tak słyszałem coś na ten temat. Mam zamiar się tam wybrać. Może w końcu znajdę swą drugą połówkę - ostatnie słowa wypowiedział z doskonale oddanym smutkiem w głosie. Szybko jednak roześmiał sie radośnie.
Pierre Vauquer
Pierre Vauquer
Klasa VI


Urodziny : 14/12/1998
Wiek : 25
Skąd : Francja, Rennes
Krew : Półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t695-pierre-vauquer-skrytka-po

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Shay Hasting Nie 16 Lut 2014, 02:41

- Okrutne i bezczelne, wiesz?! - prychnęła obrażona nieco na wzmiankę o tym kasku ochronnym. Oczywiście było to sztuczne obrażenie się i jedynie szturchnęła go łokciem w ramie, posyłając zadziorne spojrzenie, że lepiej z nią nie zaczynać. Tak jakby panna Hasting była osobą potworną i nieobliczalną, a nie zwykłą uczennicą z ambicją. Westchnęła cicho- cóż, taka prawda. Nie była zbyt silna i sporo czasu poświęcała na to, aby nadrobić zaległości spowodowane brakiem mięśni.
Była zadowolona, że Pierniczek zdawał sobie sprawę z tego, że zawsze chętnie pomoże mu z nauką. Była szczerą i bezpośrednią dziewczyną, a do tego miała dobrą pamięć. To było połączenie niemal idealne dla krukona. Uśmiechnęła się przyjaźnie, kiwając przy tym głową.
- Trzymam Cię za słowo! Bo ja naprawdę aż taka wymagająca nie jestem.. Nauka to fajna zabawa. - odparła ze spokojem w głosie. Wyciągnęła ręce do góry i przeciągnęła się z cichym mruknięciem pełnym zadowolenia, zaciskając dłonie w pięści. Była już bardziej rozbudzona i mimo podkrążonych oczu zmęczenia nie czuła wcale. Świeże powietrze robiło swoje. Chociaż pewnie po powrocie padnie jak zabita. Na jego słowa uniosła powieki, zerkając na niego kątem oka. No tak, miłość. Nie była w tym dobra. Nie miała doświadczenia, a tym bardziej partnera na bal związany ze świętem zakochanych. Myślała nawet nad tym, by spędzić wieczór w bibliotece wśród ksiąg.. Ale z drugiej strony zawsze mogła kogoś spotkać. Milczała dłuższą chwilkę nieco zszokowana jego reakcją i słowami. Nie spodziewała się tego, że szuka.
- Wiesz.. Mnie się wydaje, że to bezsensu. Z miłością jest tak samo jak z rzeczami, które się gubi. Im bardziej się szuka, tym trudniej znaleźć. Samo przyjdzie, tylko bądź otwarty. Czasem jest bliżej, niż Ci się zdaje.. - odparła cicho, nieco poważniejszym tonem niż zwykle. Opuściła dłonie w dół, wcześniej odgarniając kosmyk włosów za ucho. Nieco się zawstydziła, co potwierdziło nerwowe zaśmianie się. Spojrzała na twarz krukona.
- Ale co ja ta wiem! Jestem najbardziej niedoświadczona w szkole i nie mam raczej prawa się wypowiadać na ten temat! W każdym razie idź!
Shay Hasting
Shay Hasting
Klasa VI


Skąd : Westport, Irlandia.
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1103-skrytka-pocztowa-shay-h

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Quinn Larivaara Czw 27 Lut 2014, 23:43

Zeskoczyła z drzewa i w locie przemieniła się w ludzką postać z tej gackowej po czym usiadła na ławeczce tej położonej najbardziej w cieniu. Słońce dzisiejszego południa nieźle grzało a Quinn z natury wolała chłodniejsze temperatury, w końcu sama należała do tych chłodniejszych. Ubrała dzisiaj to co zazwyczaj w dzień powszedni czyli mundurek a na to zarzuciła rozpinaną bluzę, którą zakładała w takie cieplejsze dni, żeby nie było.
Siedziała na ławce z zamkniętymi oczami wysłuchując się w serca zwierzątek, które obudziły się do życia czując nadchodzącą wiosnę, jej ulubioa pora roku zaraz po zimie, której w tym roku nie było prawie w ogóle, nawet nie miała okazji rozkoszować się tym przyjemnym chłodem i nieskazitelną bielą. Teraz musiała zadowolić się jedynie Tym jeszcze chłodnym wiaterkiem, który rozwiewał,włosy Puchonki.
Quinn Larivaara
Quinn Larivaara
Czarownica


Urodziny : 10/04/1827
Wiek : 197
Skąd : Finlandia, Oulu
Krew : Czysta
Genetyka : Wampir

https://magic-land.forumpolish.com/t663-skrytka-pocztowa-quinn-la

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Cory Reynolds Pią 28 Lut 2014, 12:56

Słuchanie serc zwierzątek, ohohoho mroczno od samego początku.
Cory miał w sobie wciąż dużo z dzieciaka, toteż wierzył w magię miejsc, których nigdy nie odwiedził. Mianowicie zawsze były takie obszary, które znało się całe życie (czy tam sześć lat), ale nigdy się tam nie było, żeby na własne oczy przekonać się o nudzie i bezsensowności tego, co miało być czymś fantastycznym i niespotykanym. No bo co komu po magicznym kiju i mieszkaniu w dziwacznym zamku, gdzie znaleźć można było dosłownie wszystko, co?
W każdym razie korzystając z jako takiej pogody (w końcu nie lało i nie zalewało zamku czy jego okolic), tamże się wybrał, w ramach orzeźwiającego spacerku będącego pretekstem do wypalenia połowy paczki papierosów, niezmiennie znajdującej się u niego w kieszeni. Dymienie w wieżach przestało go bawić już dawno. I już nie robiąc z niego totalnego pięciolatka, nie zjawił się w podskokach, tylko przedarł przez jakieś liście, trafiając na osobę, która automatycznie wywołała w nim dobry humor. Bo nie widzieli się już sporo, mieli spotkać jakiś czas temu, no ale nie wyszło i tak oto los ich teraz do siebie przygarnął. Albo po prostu Quinn go śledziła tudzież – jak podejrzewał już od dawna – czytała mu w myślach i łaziła za nim, udając, że wszystkie ich spotkania są zupełnie przypadkowe.
- Cześć Q – powiedział tonem bardzo pozytywnie zabarwionym, jak to nie on, ale jakby mógł się tu nie cieszyć. Usiadł obok niej, mając nadzieję, że nie zastanie ją z jakąś wiewiórką, którą teraz bestialsko mordowała. Ot, takich znajomych miał w tej szkole Cory. – Teraz tu polujesz? Powinienem uciekać? – zainteresował się krótko, po czym odpalił kolejnego dzisiaj papierosa, rozciągając się wygodnie i mrużąc lekko oczy. Oj, był bardzo zadowolony.
Cory Reynolds
Cory Reynolds
Klasa VII


Urodziny : 10/03/2005
Wiek : 19
Skąd : jeszcze wymyśle
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t929-skrytka-pocztowa-cory-re

Powrót do góry Go down

Malutki zagajnik - Page 9 Empty Re: Malutki zagajnik

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 17 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 13 ... 17  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach