Gabinet nauczyciela Eliksirów

+13
Brandon Tayth
Monika Kruger
Lucas Castellani
Mia Kruger
Cleopatra Kaligaris
Rivius Fawley
Beatrix Cortez
Iris Xakly
Connor Campbell
Antonija Vedran
Emily Bronte
Vin Xakly
Brennus Lancaster
17 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 18:28

First topic message reminder :

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 18pg-vertical

Skromnie umeblowany gabinet wraz z sąsiadującym pokoikiem oddany do dyspozycji nauczyciela eliksirów.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Rivius Fawley Sro 01 Kwi 2015, 16:04

Zgrabnie ujął kobiecą dłoń i skłonił się nisko.
- Rivius Fawles, do usług - odrzekł uprzejmym tonem. Wątpił, aby kojarzyła jego rodowe nazwisko, które mogło być dobrze znane pokoleniu wyżej, ale już ludziom w jej wieku z pewnością o wiele mniej. Jego dziadek, były minister magii zmarł już jakiś czas temu, a pozostali członkowie rodziny nie robili wokół siebie aż tyle szumu. Sądząc bo gładkich rysach kobiety, musiała być młodsza od niego, to nie ulegało żadnej wątpliwości.
- Zamek wspaniały. Nie ma to jak w domu. - Westchnął z pewnym błyskiem w oku mogącym dać swojej rozmówczyni do zrozumienia, iż dane mu było spędzić w tych murach o wiele więcej czasu, niż mogłoby się wydawać. - Jako były Krukon, a później nauczyciel czuję się jak u siebie. Ale mogło sporo się zmienić, nie było mnie tutaj dobrych piętnaście lat... A przybywam z niedaleka, przedmieścia Londynu zaledwie.
Zachęcającym gestem wskazał kobiecie jedno z krzeseł przy mahoniowym biurku, po czym sam pozwolił sobie usiąść. Machnął zręcznie różdżką - na blacie pojawiły się ozdobne filiżanki i dzbanek z kawą.
- Jeżeli woli pani herbatę lub coś mocniejszego, proszę się nie krępować, to żaden problem. Zdążyłem uzupełnić barek.
Mężczyzna w ogóle nie wyglądał na onieśmielonego czy też zawstydzonego obecnością zupełnie nowej osoby. Najwyraźniej większość życia spędził na poznawaniu ludzi i nie posiadał jakże uciążliwej bariery komunikacyjnej. Zresztą, skoro miał tutaj uczyć, wypadało poznać innych profesorów i utrzymywać z nimi poprawne relacje.
- Jakiego przedmiotu pani naucza? - zapytał szczerze zaciekawiony, lustrując ją spojrzeniem bystrych ciemnych tęczówek. W zasadzie mógłby dowiedzieć się tego wszystkiego dzięki własnym zdolnościom legilimencji, ale po pierwsze nie miał pojęcia, czy jej wygląd jest jedynie przykrywką dla sporych zdolności magicznych, a po drugie od dawna nie stosował tych okropnych metod. Nie przy spotkaniu z uroczą damą w każdym razie.
Rivius Fawley
Rivius Fawley
Nauczyciel: Eliksiry


Urodziny : 18/01/1974
Wiek : 50
Skąd : Birmingham, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1857-skrytka-pocztowa-riviusa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Cleopatra Kaligaris Czw 02 Kwi 2015, 15:57

Była greczynką. Znała się na sławnych greckich rodowych nazwiskach. Sama posiadała jedno z tych najbardziej szanowanych, bo i w jej drzewie genealogicznym znalazłoby się kilku ministrów, oraz poważnych szych w Ateńskim ministerstwie. Nazwisko nowego profesora eliksirów nic jej nie mówiło, brzmiało po prostu tak strasznie magicznie, więc stwierdziła, że i on musiał pochodzić z bardzo zacnej rodziny.
Uśmiechnęła się, gdy ujmował jej dłoń. No proszę, w końcu ktoś porządnie wychowany. Bardzo lubiła kulturalnych mężczyzn, toteż gest ten sprawił, że Cleopatra z góry założyła, iż ich stosunki z pewnością będą bardzo przyjazne. Andrew Wilson też był kulturalny, ale wszystko co robił sprawiało wrażenie wymuszonego. Rivius był za to przy tym nad wyraz naturalny, czym podwójnie zapunktował u kobiety.
Uniosła brwi w zdumieniu. Uczył tu? To nowina.
- Dlaczego więc przerwał pan karierę profesora panie Riviusie? - spytała z ciekawością, zajmując miejsce na bardzo wygodnym krześle na przeciw mężczyzny. - Z tego co zauważyłam posada w Hogwarcie jest bardzo szanowana i ktoś, kto ją otrzyma, zapiera się rękami i nogami, by ją zachować jak najdłużej.
Obserwowała jak dwie, śliczne, porcelanowe filiżanki, przywołane zaklęciem Fawleya, stają na hebanowym blacie biurka. Pokręciła głową z uśmiechem i powiedziała:
- Bardzo dziękuję, kawa w zupełności wystarczy. - Sięgnęła po dzbanuszek i nalała sobie brązowego i parującego płynu aż po brzegi. Kawa była czymś, czego potrzebowała, gdyż zapowiadała się noc spędzona na sprawdzaniu esejów. Była wdzięczna profesorowi, że jej ją zaproponował.
Upiła łyk i trzymając filiżankę w powietrzu na wysokości piersi założyła jedną nogę, na drugą.
- Numerologia. Nauczam numerologii - wyjaśniła. - Od jakiegoś roku. Mojej poprzedniczce po prostu wzięło się i umarło. Pewnie pan ją znał, skoro profesor już tu wcześniej uczył.
Cleopatra Kaligaris
Cleopatra Kaligaris
Nauczyciel: Numerologia


Urodziny : 13/06/1984
Wiek : 40
Skąd : Ateny
Krew : Półkrwi

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Rivius Fawley Pią 03 Kwi 2015, 15:29

Dlaczego przerwał karierę nauczyciela... Ech, długo by opowiadać. Może to natura ciekawego świata ekstrawertyka ostatecznie sprawiła, że zdecydował z plecakiem zarzuconym na ramię towarzyszyć bratu w podróżach do najodleglejszych zakątków świata. Nie miał wtedy określonego celu, nie szukał miłości swojego życia ani nowego miejsca, w którym mógłby stale osiąść. Fawley nigdy nie planował niczego na dłuższą metę - może dlatego wciąż coś u niego się działo.
- Brat namówił mnie na zagraniczne wycieczki. Ot, smokolog z darem przekonywania. Poza tym w latach młodości chyba nie miałem talentu do przebywania w jednym miejscu dłużej niż miesiąc. - Upił kilka łyków z parującej przyjemnie filiżanki. Cóż, kiedyś faktycznie tak było, Riviusowi szybko nudziły się te same miejsca, dlatego odczuwał ciągłą potrzebę odkrywania świata. Wszystko zmieniło się wraz z poznaniem Amandy... Choć był obywatelem całej Ziemi, koleje losu sprawiły, że wrócił do miejsca, z którego pochodził. Dlatego też postanowił powrócić i do Hogwartu - pracę tutaj wspominał najcieplej.
- Numerologia... Niezwykle intrygujący przedmiot. Z pewnością o wiele ciekawszy i bardziej praktyczny niż wróżbiarstwo, za którym jakoś nie przepadałem. - Uśmiechnął się pod nosem, spoglądając na panią profesor. Co prawda numerologia była jedną z dziecin tak niejasnego przedmiotu jak wróżbiarstwo, lecz według Fawleya nie miały one ze sobą zbyt wiele wspólnego.
- Ciekawe, czy uda mi się ponownie odnaleźć w szkolnej rzeczywistości - rzekł raczej pogodnym aniżeli zmartwionym tonem. - Planuję wpierw zorganizować u siebie w gabinecie małą imprezę dla uczniów, którzy w tym roku kończą Hogwart i zwłaszcza dla tych, którzy mają zamiar zdawać eliksiry na owutemach. Czy myśli pani, że byłby to dobry pomysł?
Rivius Fawley
Rivius Fawley
Nauczyciel: Eliksiry


Urodziny : 18/01/1974
Wiek : 50
Skąd : Birmingham, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1857-skrytka-pocztowa-riviusa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Rivius Fawley Pią 10 Kwi 2015, 15:58

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Rgxk47



Gabinet nauczyciela eliksirów nie przypominał pozostałych pomieszczeń w lochach. Z pewnością został powiększony wyszukanymi zaklęciami i zgodnie z koncepcją legendarnego Klubu Ślimaka, wyposażony w mnóstwo stolików, dryfujących w powietrzu tac z zakąskami i napojami. Z sufitu zwisały złociste lampiony, a ściany obwieszone były wymyślnymi tkaninami.


Ostatnio zmieniony przez Rivius Fawley dnia Nie 12 Kwi 2015, 13:00, w całości zmieniany 1 raz
Rivius Fawley
Rivius Fawley
Nauczyciel: Eliksiry


Urodziny : 18/01/1974
Wiek : 50
Skąd : Birmingham, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1857-skrytka-pocztowa-riviusa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Mia Kruger Sob 11 Kwi 2015, 17:04

Stała przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu nowego nauczyciela od eliksirów ubrana w najładniejszą sukienkę jaką znalazła w swoim kufrze. Od rana zastanawiała się co powinna założyć na przyjęcie dla uczniów ostatnich klas, aż w końcu zdecydowała się na elegancję. Powinna być elegancka jako partnerka jednego z najprzystojniejszych chłopców w szkole, prawda? Lucas Castellani zasłużył nawet na to, żeby wsunąć na stopy kilkucentymetrowe obcasy w kolorze pasującym do dołu sukienki i zasłużył na upięcie włosów w kok. Choć tak na dobrą sprawę to w sumie nie zasłużył. Powinien ją zaprosić w inny sposób niż: "Hej, Kruger. Pójdziesz ze mną na imprezkę do nowego belfra?" i powinien już tutaj być. A może to ona przyszła za wcześnie? Tak, to ona zdecydowanie za wcześnie się pojawiła. Nie wróci jednak do swojego dormitorium żeby przyjść tu za kwadrans. Woli stać i patrzeć jak inni uczniowie wchodzą do środka. Wolała patrzeć na sukienki innych dziewcząt i wolała zbierać pełne zaciekawienia spojrzenia skierowane w jej kierunku. Na swoje szczęście nie stała długo. Gdy tylko zobaczyła idącego w jej stronę młodego Argentyńczyka jej wargi wygięły się w szerokim uśmiechu. Kto jak to, ale on był wart tej całej męki upinania niezbyt długich włosów w kok. Na co dzień był tego wart, ale w szacie wyjściowej był wart jeszcze bardziej.
- Cześć, Castellani. Nieźle wyglądasz - stwierdziła pozornie obojętnym tonem zanim ujęła jego ramię i razem weszli do środka. Gabinet w niczym nie przypominał obecne gabinetu. Bardziej przypominał małą salę balową. Pełno tu było gości, był parkiet do tańców w rytm muzyki płynącej z wielkiego gramofonu w kącie. Były przekąski, był zapach szampana w powietrzu. I był on. Dostrzegła go dość szybko po kółeczku adoracyjnym młodych Puchonek które chciały z nim porozmawiać.
- Jak nazywa się ten nowy gość od eliksirów? - zapytała jak gdyby nigdy nic Lokiego choć uśmiech zszedł jej już z twarzy. Jej ojczym chyba tu uczy. Jej super bogaty i super przystojny ojczym uczy przedmiotu który kocha jej siostra. Dlaczego miała wrażenie, że to skończy się jedną wielką katastrofą?
Mia Kruger
Mia Kruger
Klasa VI


Urodziny : 14/02/1998
Wiek : 26
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Pół-wila

https://magic-land.forumpolish.com/t1650-skrytka-pocztowa-mii-kru

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Lucas Castellani Nie 12 Kwi 2015, 11:11

Lucas był mile zaskoczony kiedy przeczytał ogłoszenie nowego nauczyciela eliksirów o imprezce. Bez zbędnych namysłów postanowił wziąć udział w przyjęciu powitalnym i na dodatek zaprosić na nie pewną Ślizgonkę, którą dopiero niedawno miał okazję poznać. Lucas, poniekąd dzięki swojej siostrze, znał całą masę Ślizgonek, nie tylko w swoim wieku, i naprawdę ciężko mu było zdecydować, którą powinien ze sobą zabrać. W końcu postawił na tą, którą najmniej znał - Kruger. Wybrał Mię Kruger. Czy było dla niej to jakimś wyróżnieniem? Nie zastanawiał się nad ty. Jednakże jeśli zwracała uwagę na jego pochodzenie i stan majątkowy, do czego większość Ślizgonów od wieków miała tendencję, to mogła nie liczyć na dłuższą znajomość z Lucasem. Chyba właśnie ta cecha przeważyła w wyborze Tiary Przydziału, kiedy to na rozpoczęciu I roku spoczywała na głowie Castellaniego. Krótko mówiąc Argentyńczyk nie znosił ludzi interesownych, którzy chcą coś uzyskać ze znajomości z drugim człowiekiem.
Mimo tego, iż miał zamiar przetestować Angielkę, miał również zamiar wyśmienicie się bawić. Gdy chłopak przekroczył próg komnaty Fawley'a od razu dostrzegł Mię, która wyglądała zjawiskowo w mleczno-szarej sukni z odważnym rozcięciem.
- Oj - zacmokał pod nosem i ujął dłoń dziewczyny w swoją. Jeszcze zanim zaczęli zmierzać wgłąb komnaty chłopak pociągnął rękę dziewczyny do góry i delikatnym oraz zamaszystym ruchem sprawił, iż Kruger okręciła się wokół własnej osi. - Wyglądasz jak milion galeonów! - odparł z wyraźną nutą podziwu w głosie oraz delikatnym półuśmieszkiem na twarzy.
W pomieszczeniu zaczynało się robić coraz tłoczniej, a tym samym zaczęło się pojawiać więcej znajomych twarzy, które co jakiś czas podchodziły do Lucasa i Mii, aby się przywitać i zapytać co słychać. Właśnie w tym momencie chłopakowi się przypomniało dlaczego nie przepada za takimi zbiorowiskami. Jednakże teraz już nie było odwrotu, poza tym miał lepiej poznać i przetestować Krugerówną!
- Flawley... Fallway... Coś w tym klimacie. Jeszcze nie miałem z nim zajęć - odparł drapiąc się w głowę w zamyśleniu, skacząc wzrokiem z osoby na osobę, szukając nie wiadomo kogo.
- Może szampana? - zapytał i w tym samym momencie pojawił się przed nimi Skrzat, trzymający wysoko nad głową tacę pełną truskawkowego trunku. Castellani ujął w dłonie dwa kieliszki, po czym jeden podał Ślizgonce. Niespecjalnie przepadał za bąbelkowymi napojami i długo się zastanawiał czy aby nie wziąć swojej piersiówki, w której zawsze miał coś dobrego, jednakże postanowił zachowywać się grzecznie i nie narobić ojcu wstydu, który już i tak ma wiele na głowie, przed jego kolegą z pracy. Poza tym już samo nazwisko dostarczało mu zbyt wiele atencji, której wolał nie poszerzać poprzez niestosowne zachowanie na szkolnej imprezie.
- Powiem Ci, że bardzo mi miło, że się zgodziłaś tu ze mną pojawić. Szczerze powiedziawszy niezbyt często pojawiam się na tego typu spotkaniach, ale coś czuję, że będziemy się dziś dobrze bawić - powiedział z szerokim uśmiechem numer pięć po czym stuknął swoim kieliszkiem o jej i dodał:
- Za udany wieczór! - lekko przechylił kieliszek i pozwolił, aby trochę płynu znalazło się w jego ustach. Gazowany napój był odświeżający, słodko-kwaśny, a przede wszystkim chłodny, co skutecznie pomagało człowiekowi przetrwać w tym zaduchu, który zaczął się robić w komnacie Profesora.
Lucas Castellani
Lucas Castellani
Klasa VII


Urodziny : 13/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1120-skrytka-pocztowa-lucasa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Rivius Fawley Nie 12 Kwi 2015, 14:02

Zastanawiał się, czy w ogóle jest sens organizować małą imprezę dla uczniów, skoro nawet nie zdołał jeszcze na dobre się tutaj zadomowić i poprowadzić pierwszych zajęć. Z drugiej zaś strony za wyprawieniem spotkania przemówił fakt, iż na początek lepiej będzie nieco się zintegrować, zamiast w trakcie trwania już letniego semestru ni stąd ni zowąd wyskoczyć zza biurka w sali eliksirów i po prostu zacząć prowadzić zajęcia. Uczniowie byli przyzwyczajeni do pani Cortez i z pewnością nie przyjdzie im chętnie od razu współpracować z nowym profesorem.
Fawley z uśmiechem witał przybyłych gości, zadowolony, że dzieciaki jednak czytają tablicę ogłoszeń i postanowili przywędrować do oślizgłych lochów. Przywdział dziś eleganckie atłasowe szaty w kolorze butelkowej zieleni i wodził między stolikami, z zaciekawieniem obserwując przybyłych i raz po raz zamieniając kilka słów. Niewiele czasu minęło, a już kilku uroczym Puchonkom udało się osaczyć profesora i zasypać go lawiną pytań, niekoniecznie związanych zresztą z eliksirami.
Nie od razu zauważył, że do pomieszczenia wkroczyła miniaturowa kopia jego żony. Prawdę powiedziawszy nieco obawiał się spotkania z panną Kruger - nie uważał, żeby nieuprzedzanie swojej pasierbicy o tym, że otrzymał propozycję nauczania eliksirów, było dobrym pomysłem. Ale oczywiście jego ukochana Amanda stwierdziła, że z pewnością Mia będzie zachwycona niespodzianką. Rivius nie do końca dał się przekonać...
Obdarzywszy w końcu przepraszającym uśmiechem nieco zawiedzione dziewczęta, odwrócił się od nich i rozejrzał się po sali. Czarne oczy spotkały czekoladowe oczy i przez sekundę na twarzy Fawleya zagościł wyraz zakłopotania, który szybko ustąpił szerokiemu uśmiechowi. Jego żołądek co prawda ścisnął się nieznacznie, lecz mężczyzna świadom nieuchronnie zbliżającego się spotkania z pasierbicą, postanowił zacisnąć zęby i wreszcie z nią porozmawiać. Ruszył zatem niespiesznie w jej kierunku.
- Witaj, Mia. Cieszę się, że postanowiłaś przyjść - zagadnął pogodnym tonem. Jego wzrok pełen uprzejmego zainteresowania spoczął na towarzyszu panny Kruger. Skinął mu lekko głową na powitanie. - Dobry wieczór. Mam nadzieję, że panicz nie pozwoli Mii nudzić się ani przez sekundę.
Był niezmiernie ciekaw, jak rozwinie się cała sytuacja. Nie chciał stawiać dziewczyny w niezręcznej sytuacji, dlatego powstrzymał się od jawnego paplania o tym, że jest jego pasierbicą. Jeżeli będzie chciała, z pewnością sama oświeci swojego towarzysza.
Rivius Fawley
Rivius Fawley
Nauczyciel: Eliksiry


Urodziny : 18/01/1974
Wiek : 50
Skąd : Birmingham, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1857-skrytka-pocztowa-riviusa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Monika Kruger Nie 12 Kwi 2015, 14:43

Sukienka? Tylko i wyłącznie pudrowo - różowa, o klasycznym kroju z dopasowaną górą, średnio wyciętym dekoltem w łódeczkę i krótkim rękawem oraz rozkloszowanym dołem, kończącym się tuż nad kolanem. Nie założyła żadnych obcasów, szpilek, czy innych takich. Zwyczajne, kremowe czółenka dopełniały całości w tym stylu grzecznej pensjonarki, jaki dziś obrała Monika. Cóż, była teraz prefektem, po otrzymaniu odznaki musiała całkowicie zrezygnować z ubrań, które więcej z ciała dziewczyny odsłaniały niż zasłaniały, ale absolutnie nie zmieniło to jej charakteru. Szczerze mówiąc dziwiła się wielce, że z opinią, jaka o niej krążyła wśród szkolnych murów, dyrektor był skłonny przyznać jej status prefekta ślizgonów, ale uznała, że była to swego rodzaju szansa, na ucięcie wszelkich niepochlebnych plotek i o to najbardziej będzie się panna Kruger starała.
Od stroju więc musiała zacząć.
Na imprezę zorganizowaną przez nowego nauczyciela eliksirów przyjść zwyczajnie musiała. Nie było innej opcji, jeśli właśnie ten przedmiot zalicza się do swoich ulubionych. Monika była swego rodzaju ulubienicą profesor Cortez, przez swoje wybitne umiejętności, musiała więc wybadać, jaki będzie ten nowy nauczyciel i czy ślizgonka zdoła go polubić w równym stopniu, co nieobecną już w Hogwarcie, matkę Aleksandra.
Gdy weszła do magicznie powiększonego gabinetu profesora jakiegoś tam, od razu zauważyła, że wcale nie jest jedną z pierwszych gości, którzy postanowili zawitać na imprezie. W tłumie uczniów zdołała zauważyć czubek blond idealnie upiętych włosów swojej siostry i w jej właśnie stronę skierowała swoje kroki. W miarę zbliżania się do Mii zanotowała, że partnerem drugiej Kruger wcale nie jest Sneddon, a... Puchon? Nie ważne jak bogaty by nie był, to jednak był puchon. Chyba Monika musi przeprowadzić poważną rozmowę ze swoją siostrą!
Obok blondynki i Lucasa znajdował się również starszy mężczyzna, który na milion procent był właśnie tym nowym nauczycielem. Nie zaszczyciwszy Castellani'ego nawet krótkim spojrzeniem objęła siostrę ramieniem i musnęła delikatnie jej policzek na przywitanie.
- Cześć Mia - powiedziała i skierowała wzrok na mężczyznę.
Był ciachem, ale z rodzaju tych, do których śliniły się kobiety w wieku jej matki. Idealnie skrojona szata leżała na nim świetnie. Posłała mu zawstydzony uśmiech i wyciągnęła dłoń na powitanie, lekko dygając.
- Witam, nazywam się Monika Kruger, to pan jest tym naszym nowym profesorem?
Monika Kruger
Monika Kruger
Klasa VI


Urodziny : 10/06/1999
Wiek : 25
Skąd : Doncaster
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1125-skrytka-pocztowa-moniki

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Mia Kruger Nie 12 Kwi 2015, 16:56

Mia nie miała tendencji do podliczania sum na koncie i sprawdzania czystości krwi. Gdyby było inaczej jej związek z Matthewem Sneddonem nie miałby prawa zaistnieć. A zaistniał i na kilka miesięcy był dość istotnym elementem życia złotowłosej Krugerówny. Można powiedzieć, że był bardzo istotnym elementem, bo nie opuszczał jej choćby na krok stale nosząc jej książki i odsuwając przed nią krzesła, nie wspominając o trzymaniu za ręce które miało obwieścić całemu światu, że Mia należy do niego. Mimo to ona z nim zerwała. Zakończyła znajomość pewnego popołudnia dość brutalnie konfrontując go z rzeczywistością. Nie miała serca udawać, że wszystko jest w porządku, skoro już dawno towarzystwo Szkota przestało sprawiać jej przyjemność, a stało się niemożliwie męczące, aż w końcu nieznośne. Od tamtej rozmowy nie rozmawiali ze sobą, a Angielka nie widziała go prawie wcale. Nie można jednak powiedzieć, żeby nie miała swojego kryterium, bo miała. Miała słabość do ładnych twarzy, a Lucas Castellani niewątpliwie miał ładną twarz. Do tego był sympatyczny i jego puchońskie pochodzenie nie było tym minusem który w jakikolwiek sposób by ją zniechęcił. W sumie jeszcze taki minus się nie pojawił. Sprzedał jej na wejściu komplement który sprawił, że uśmiechnęła się szeroko ukazując dołeczki w policzkach. Znajomi podchodzili i odchodzili, a w międzyczasie padła odpowiedź na pytanie, jedynie utwierdzająca ją w przekonaniu, że nie musiała go zadawać na głos.
- Fawley - potwierdziła czując na sobie wzrok omawianego obiektu. Miała ochotę stąd uciec. Podwinąć do góry sukienkę i ruszyć biegiem do wyjścia, a potem wysłać wyjca matce z zapytaniem dlaczego jej o tym nie powiedzieli.
- Chętnie, dziękuję - grzeczności wzięły górę nad ochotą i trzymając chłodny kieliszek z szampanem utkwiła ciemne spojrzenie w swoim partnerze. W głowie starała się odepchnąć myśl o ojczymie który teraz będzie wiedział o niej wszystko. Wszystkie grzeszki zatajane przed Amandą wypłyną na powierzchnię o wiele szybciej niż Mia by sobie tego życzyła. Obraz idealnej pasierbicy zniknie bezpowrotnie, kiedy pan Flawley dowie się, że "Aniołek" nie chodzi na zajęcia zbyt często, za to często zapomina o tym co jest w regulaminie szkolnym. Daleko jej jeszcze do szkolnego łobuza, ale wcale nie była blisko ideału.
- Dziękuję, że mnie zaprosiłeś, bez Ciebie prawdopodobnie bym się nie wybrała - puściła mu oczko zanim upiła łyk chłodnego szampana z najwyższej półki. To zdecydowanie był jej ojczym. Żaden inny Fawley nie mógł sobie pozwolić na trunek z tak wysokiej półki dla zwykłych uczniów. W tym samym momencie ich spojrzenia się skrzyżowały, a Mia szybko przeniosła wzrok na Lucasa jak gdyby nigdy nic. Jednak kontrolnie znów spojrzała w kierunku nowego alchemika i już wiedziała, że idzie w ich kierunku. Nie było żadnej drogi ucieczki. To jest ten czas na rozmowę.
- To aktualny mąż mojej matki - wyszeptała do ucha Puchonowi i ledwie się od niego odsunęła pan Fawley był obok z czarującym uśmiechem numer pięć.
- Witaj, Riviusie. Och, przepraszam. Panie profesorze. To bardzo miło, że zorganizował pan przyjęcie dla uczniów. Bez tego pewnie nigdy nie dowiedziałabym się, że mieszkamy pod jednym dachem. Znów - sztuczny uśmiech wstąpił na jej herbaciane wargi, a oczy mimowolnie się zaszkliły. Jeden mały list i jakoś by się do tego spotkania przygotowała. Nikt jednak nie był na tyle łaskawy, aby ten list wysłać. Głos Moniki sprawił, że drgnęła posyłając jej pełne zdumienia spojrzenie. Ona nie wiedziała. No przecież. Skąd miała wiedzieć? Usłyszała, że Ósemka jest fajny i tyle. Żadnych nazwisk, żadnych imion... Zwykle nie opłacało się zaprzątać nimi głowy. Na pewno widziała po twarzy blondynki, że nie wszystko się zgadza. Nie wyjaśniła tego ani słowem odwracając się z czarującym uśmiechem do Lucasa.
- Zatańczysz? - zapytała mając szczerą nadzieję, że tak, bo chciała skończyć tą niezręczną rozmowę jak najszybciej.
Mia Kruger
Mia Kruger
Klasa VI


Urodziny : 14/02/1998
Wiek : 26
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Pół-wila

https://magic-land.forumpolish.com/t1650-skrytka-pocztowa-mii-kru

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Lucas Castellani Pon 13 Kwi 2015, 21:37

Po wszystkich uprzejmościach wymienionych ze Ślizgonką nadszedł czas, aby nieco rozluźnić atmosferę, która wydawała się być chłopakowi nieco gęstsza, niż przy ich poprzednim spotkaniu. Wąskie i wysokie naczynia, znajdujące się w ich dłoniach były już puste, dlatego też Loki zgarnął dwa kolejne z lewitującej obok tacy. Ród Castellanich bardzo dobrze wiedział, że dwa głębsze rozluźniają wystarczająco, jednakże tak, że człowiek nadal jest w stanie się kontrolować.
- Coś się stało, że jesteś taka spięta? Jak Ci się tu nie podoba to możemy ukraść jakąś butelkę dobrego alkoholu - w tym momencie urwał i przeczesał wzrokiem całą komnatę. - ...którego tutaj nie brakuje i zaszyć się gdzieś w lochach. - Dokończył z zawadiackim uśmieszkiem na pełnych ustach. Dopiero w tym momencie dostrzegł, iż dziewczyna raz po raz z niepokojem zerka w tę samą stronę. Ciekawość chłopaka przeważyła szalę, gdyż od razu skierował swoje zielone tęczówki dokładnie w tę samą stronę co jego towarzyszka. Całą sytuację wyjaśniło Lucasowi zdanie szepnięte wprost do jego ucha, co pozwoliło mu się szybko przystosować do zaistniałej sytuacji.
Kiedy Profesor znalazł się przy Kruger i Castellanim, ten ostatni miał przywdziany rozluźniony wyraz twarzy okraszony szerokim uśmiechem, który był znakiem rozpoznawczym każdego członka jego rodziny.
- Witamy w hogwarckich progach Profesorze. - odpowiedział uprzejmością na uprzejmość po czym od razu przeszedł do odpowiedzi na drugą część wypowiedzi Fawley'a. - Ależ oczywiście, że nie pozwolę Mii się nudzić. W końcu nie po to ją tu zaprosiłem.
Po tej wypowiedzi chłopaka blond Kruger zaserwowała ojczymowi swoje "ciepłe" powitanie, które zostało zwieńczone pojawieniem się przyrodniej siostry Mii. Castellani nigdy jakoś specjalnie nie miał z nią do czynienia, jednakże na pierwszy rzut oka wydawała się być, krótko mówiąc, typową Ślizgonką. Puchon jednakże gustował w tych nietypowych.
Wracając.
W zaistniałej sytuację Argentyńczyk wolał przyjąć bierną postawę, gdyż włażenie z buciorami w cudze życie nigdy nie popłacało, a nawet często przysparzało o wiele więcej przykrości. Dlatego też kamień spadł mu z serca, kiedy Angielka postanowiła odciągnąć go, a przy okazji i siebie, jak najdalej z tego miejsca. Puchon kiwnął głową do Nauczyciela po czym złapał dziewczynę za rękę i pociągnął w stronę parkietu. Szczerze powiedziawszy nie czuł się zbyt dobrze w tańcu, gdyż miał wrażenie, że jest sztywny i robi to nie do rytmu. W tym momencie miał tylko nadzieję, że wstąpi w niego duch jakiegoś wybitnego argentyńskiego tancerza, żeby nie narobić Krugerównej wstydu. Kiedy znaleźli się na niewielkim parkiecie ponownie tego wieczoru obrócił dziewczynę wokół osi i kiedy znów patrzyli na siebie rozpoczęła się skoczna piosenka, co ponownie uratowało Puchonowi dupę.
Lucas Castellani
Lucas Castellani
Klasa VII


Urodziny : 13/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1120-skrytka-pocztowa-lucasa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Rivius Fawley Pon 13 Kwi 2015, 22:18

Nienaturalny uśmiech Mii dosadnie dał mu do zrozumienia, że zachowanie tajemnicy było dużym błędem. Mógł przemówić Amandzie do rozsądku i samemu zadecydować o tym, czy pochwalić się pasierbicy nowym stanowiskiem, czy nie. Jak widać, podjęta przez niego decyzja nie przypadła dziewczynie do gustu - trudno zresztą się dziwić.
- Przepraszam cię, faktycznie mogłem uprzedzić, ale... - zaczął swoje tłumaczenia oczekującym zrozumienia tonem, lecz nie dane było mu rozwinąć swej wypowiedzi, gdyż wnet do ich grona dołączyła kolejna postać. Rivius rozpoznał ją ze zdjęć, które pokazywała mu Mia i od razu domyślił się, że ma do czynienia z jej przyrodnią siostrą, co zresztą owa panienka potwierdziła na głos.
Uścisnął jej dłoń z uśmiechem, przy okazji przyglądając się drugiej pannie Kruger. Tak, z pewnością były siostrami - obie posiadały tak samo wielkie i bystre czekoladowe tęczówki i nie grzeszyły przeciętnymi rysami.
- Tak, przyznaję się do winy - odpowiedział na pytanie Moniki, kątem oka obserwując z frasunkiem jak Mia odchodzi w stronę parkietu w towarzystwie Lucasa. - Myślę, że będziemy zgraną drużyną. Słyszałem, że jesteś świetna w eliksirach. Zresztą czego innego mógłbym spodziewać się po pani prefekt. - Uprzejmy uśmiech wykrzywił jego wargi. W istocie miał niezwykły talent do przetwarzania i zapamiętywania wielu szczegółów, ale te jakoś wyjątkowo utkwiły mu w pamięci. Doskonale przypominał sobie, jak Mia opowiadała o utalentowanej w kwestii warzenia eliksirów siostrze, kojarzył także, że jej nazwisko widniało na liście prefektów, z którą zapoznał się tuż po przybyciu. Pana Fawleya nie sposób było zaskoczyć.
Mężczyzna machnął lekko różdżką i w jego dłoni pojawił się pucharek z sokiem dyniowym. Rozejrzał się po sali, lustrując nowo przybyłe twarze.
Rivius Fawley
Rivius Fawley
Nauczyciel: Eliksiry


Urodziny : 18/01/1974
Wiek : 50
Skąd : Birmingham, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1857-skrytka-pocztowa-riviusa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brandon Tayth Pon 13 Kwi 2015, 22:48

Dopiero po zajęciach przyuważył tkwiące na tablicy ogłoszenie o spotkaniu z nowym nauczycielem eliksirów. Z początku nie miał zbytniej ochoty się tam wybierać. Po pierwsze nie miał z kim (Lena jakoś dziwnie się zachowała, zostawiając go w dormitorium z milionem sprzecznych myśli i nie był do końca pewien, czy nie poszła przypadkiem rzucić się Rafflesowi w ramiona), po drugie nie wiedział, co miałby tam robić. Stwierdził jednakże, że każda opcja jest lepsza niż siedzenie w sypialni i użalanie się nad swoim marnym losem. Zebrał zatem dupsko, włożył jakieś pierwsze lepsze szaty mające uchodzić za eleganckie i dziarskim krokiem ruszył w kierunku gabinetu.
Jego oczy rozszerzyły się mimowolnie na widok obszernego pomieszczenia, w którym zgromadziło się już całkiem sporo osób. Zaciekawiony wmieszał się w tłum, ażeby rozejrzeć się tu i ówdzie. Nie minęło parę minut, a spostrzegł wylaszczoną Monikę, która już śmiało obrabiała faceta z pewnością będącego nowym członkiem grona pedagogicznego. Tayth musiał jednak przyznać, że pani prefekt wyglądała zjawiskowo i nawet przez kilka długaśnych sekund w jego łbie pojawiła się przykra myśl dobitnie dająca mu do zrozumienia, że głupio zrobił, zostawiając taką dziewczynę.
Nieco zrezygnowany, ale wciąż gotowy na imprezę, pochwycił kieliszek szampana i oparł się niedbale o jedną ze ścian, ustawiając się dokładnie tak, by Monika mogła go dostrzec swoimi czekoladowymi ślepkami.
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Monika Kruger Wto 14 Kwi 2015, 10:06

Konsternacja, jaka nagle ogarnęła Monikę z pewnością odbiła się na twarzy ślizgonki i była widoczna już z drugiego końca sali. Zachowanie Mii, jej pełne zdumienia spojrzenie oraz nagła ewakuacja sprawiły, że panna Kruger na chwilę zamilkła, odprowadzając wzrokiem swoją blond wersję zmierzającą w stronę parkietu w towarzystwie tego uroczego puchona, z którym tu dziś się pojawiła.
Cóż. Monika nie potrzebowała ciągnąć za sobą absolutnie żadnego partnera, by dobrze się bawić. Po drugie, dzięki temu, że przyszła sama, mogła rozmawiać z kim chciała nie narażając się na żadne fochy, że zamiast spędzać czas z osobą z którą przyszła, ona przechadza się od grupki do grupki. No ale Mia była inna. Mimo, że Sneddon praktycznie nie odstępował jej na krok w ostatnim czasie, ona i tak dalej bawiła się w takie rzeczy.
- Powiedziałam coś złego? - spytała w końcu zdziwiona przenosząc wzrok na nauczyciela i wskazując na plecy swojej siostry. Nigdy w życiu nie wpadłaby na pomysł, że stojący obok niej mężczyzna jest właśnie tą "ósemką", o której mimochodem wspomniała Mia. Monika również nigdy nie drążyła sprawy obecnego zamążpójścia matki swojej przyrodniej siostry, bo przecież w żadnym stopniu jej ono nie dotyczyło.
Słowa Riviusa sprawiły, że pąsowy rumieniec w mgnieniu oka oblał twarz brunetki. Wiedziała już, że jej obawy były bezpodstawne - nie miała po co zamartwiać się tym, czy zdoła polubić nowego profesora. Już go nad wyraz lubiła! On najwyraźniej również, co tylko podwójnie motywowało dziewczynę do osiągania jeszcze lepszych wyników.
- Oj tam, prefektem jestem dopiero od tygodnia. Nic wielkiego - uśmiechnęła się.
Kątem oka dostrzegła, jak do sali wchodzi Brandon. Sam. Bez Gregorovic. Wysiliła wzrok i ogarnęła szybkim spojrzeniem całą salę, w poszukiwaniu obecnej dziewczyny swojego eks, jednak nigdzie nie przyuważyła jej kościstych ramion, czy posępnego wyrazy twarzy swojego wroga numer jeden. Jeszcze raz spojrzała w stronę Brandona i zamyśliła się na moment. Podchodzić czy nie? Może nie powinna narzucać mu się za bardzo, w końcu dopiero kilka dni temu oficjalnie zakopali wojenny topór, po co to psuć?
Odwróciła się do niego plecami i uśmiechnęła do nauczyciela eliksirów.
- To prawda, że już pan tu kiedyś uczył? - spytała uprzejmie. Korzystała z plotek, jakie dziś zasłyszała. Nie miała czasu by zweryfikować ich prawdziwość, toteż postanowiła zasięgnąć wiedzy u źródła. Pan Fawley chyba wie najlepiej, co się działo w jego życiu prawda?
Czuła mrowienie na plecach. Tayth ewidentnie wlepiał w nią wzrok. Monika chwilę jeszcze udawała, że go nie widzi, sprawdzając przy tym dyskretnie, czy w dalszym ciągu Brandon stał w tym samym miejscu wyraźnie pozbawiony towarzystwa Leny. Posłała Riviusowi przepraszające spojrzenie, zapewniając jak dobrym pomysłem było zorganizowanie tej imprezy i oddaliła się w stronę podpieranej przez chłopaka ściany.
- Nie poznaję cię - powiedziała, gdy już dotarła do miejsca w którym się znajdował. Chwyciła kieliszek z szampanem, ale nie upiła nawet kropli. - Kim jesteś i co zrobiłeś Brandonowi, bo prawdziwy Brandon nigdy nie podpierał ścian na imprezie - uśmiechnęła się.
Włoch przewyższał ją prawie o głowę toteż musiała podnieść wzrok, by móc się mu przyjrzeć.
- Tym razem bez Cruelli DeMon? - spytała z lekką nutką złośliwości w głosie.
Monika Kruger
Monika Kruger
Klasa VI


Urodziny : 10/06/1999
Wiek : 25
Skąd : Doncaster
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1125-skrytka-pocztowa-moniki

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Mia Kruger Wto 14 Kwi 2015, 13:41

Chłodny wzrok blondynki mówił wyraźnie o tym, że na chwilę obecną żadne przeprosiny nie okażą się satysfakcjonujące. Czuła się najzwyczajniej w świecie oszukana. Nie potrafiła racjonalnie ocenić sytuacji. Jak typowa egocentryczka, a może jak typowa młoda kobieta, na razie widziała tylko to, że zrobiono ją w balona i chciała jak najszybciej ulotnić się, żeby nie patrzeć na pana Fawley który coraz częściej idealnie zastępował nieobecnego ojca. Lubiła go, naprawdę go lubiła. Teraz jednak nie potrafiła tego w żaden sposób okazać. Propozycja Lokiego siedziała gdzieś w jej głowie, ale nie odezwała się ani słowem dopóki nie ustawili się na parkiecie w pozycji wyjściowej do tańca. Wtedy jak na złość muzyka zmieniła się na skoczną i kompletnie nie nadającą się do pląsów w długiej sukni, a Mia odchyliła głowę aby szczerze się z tego zaśmiać. Puchon nie umiał chyba tańczyć. Wnioskowała to po jego twarzy na której wymalowała się prawdziwa ulga kiedy muzyka się zmieniła.
- Naprawdę możemy zwinąć jakąś dobrą flaszkę i schlać się na uboczu? - zapytała nie ruszając się nawet na krok z pustego już parkietu wpatrując się swoimi czekoladowymi tęczówkami w oczy Argentyńczyka.
- Jeśli jednak chcesz to możemy zostać. To Ty mnie zaprosiłeś, więc Ty masz prawo podejmowania decyzji - stwierdziła uczciwie przechylając nieco głowę, aby patrzeć na niego nieco spod długich rzęs które wcale nie potrzebowały maskary żeby być takie długie. Uroda Mii nie potrzebowała żadnych dodatkowych upiększeń.
Mia Kruger
Mia Kruger
Klasa VI


Urodziny : 14/02/1998
Wiek : 26
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Pół-wila

https://magic-land.forumpolish.com/t1650-skrytka-pocztowa-mii-kru

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Rivius Fawley Sro 15 Kwi 2015, 21:49

- Nie, to nie panienki wina. Chyba jest zła na mnie, i słusznie zresztą - odrzekł markotnie, również spoglądając w tym samym kierunku co panna Monika. - Chyba kiepski ze mnie ojczym.
Zakładał, że dziewczyna doskonale wie o tym, kim faktycznie jest dla Mii, w końcu były siostrami i z pewnością mówiły sobie absolutnie wszystko. Nie mógł mieć pojęcia, że wcale nie do końca musiało tak być.
- Owszem, kiedyś już miałem przyjemność tu uczyć. Nadszedł czas, że los pozwolił mi wrócić na stare śmieci.
Odwzajemnił uprzejmy uśmiech pani prefekt, lecz zauważył, że jej uwaga została nieco rozproszona przez dopiero co przybyłego panicza, który nawet zbytnio nie krył się z tym, że ją obserwuje. Pan Fawley wywnioskował, że ci dwoje dobrze się znają, w czym zresztą upewnił się, kiedy dziewczyna powędrowała w kierunku ciemnowłosego chłopaka.
Wciąż pogodny z zewnątrz, ale w głębi ducha zmartwiony zachowaniem pasierbicy, począł na powrót wędrować między zgromadzonymi i wdając się raz po raz w krótkie rozmowy.
Rivius Fawley
Rivius Fawley
Nauczyciel: Eliksiry


Urodziny : 18/01/1974
Wiek : 50
Skąd : Birmingham, Anglia
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1857-skrytka-pocztowa-riviusa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brandon Tayth Sro 15 Kwi 2015, 22:02

Poczuł przyjemne uczucie zadowolenia, kiedy Monika jednak dała się złamać i ruszyła w jego kierunku. Miło było tak po prostu sobie stać i tylko czekać, aż dziewczyna sama przywędruje. Choć w zasadzie poniekąd ją do tego zmusił - bezczelny wzrok zawieszony na jej postaci bezgłośnie wzywał ją do tego, by podeszła do pewnego siebie Włocha. Ale, bądźmy szczerzy... Gdyby jednak tego nie zrobiła, to z pewnością zrobiłby to on. Nie wytrzymałby długo, nie skupiając na sobie uwagi panny Kruger chociażby na moment.
- Czekam, aż się rozkręci. - Półuśmiech wykrzywił wąskie usta, a szare spojrzenie szybko omiotło wzrokiem salę. - Na razie szału nie ma, ale trochę ludzi się zebrało. Prawdę powiedziawszy miałem nadzieję, że cię tu zastanę. Trochę mi się nudziło w dormitorium.
Po części była to prawda, nie miał żadnych planów na wieczór, który zresztą nie zapowiadał się zbyt ciekawie. Panna Gregorovic od kilku dni niestety nie zaszczyciła go rozmową, choć podejrzewał, że wynikało to może z tego, że spodziewała się z jego strony wykazania się większą inicjatywą. Średnio mu się jednak widziało dalsze skakanie wokół Rosjanki na oczach pieniącego się ze złości Fafflesa. I wciąż nie wiedział, czego tak naprawdę może się po niej spodziewać. Coraz bardziej zaczynał utwierdzać się w przekonaniu, że chyba jednak niczego. Trza było być grzecznym chłopaczkiem panny Kruger...
Wcale nie zareagował złośliwością na jej złośliwość. W sumie trochę rozbawiła go ta uwaga, ale ograniczył się do cichego parsknięcia śmiechem.
- Nie konsultowałem z nią przyjścia tutaj. Wątpię, że w ogóle by chciała. - Wzruszył ramionami niedbale i wyzerował sprawnie kieliszek szampana. Nie musiał (na razie) mówić Monice, że on i Lena wcale nie są parą i raczej nigdy nią nie będą. - A tobie nie towarzyszy Fraser?
No pewnie, że musiał zapytać! Nie pozwolił swojemu głosowi tego ujawnić... Ale kto powiedział, że już nigdy przenigdy nie będzie o nią zazdrosny?
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Monika Kruger Sro 15 Kwi 2015, 22:46

- Ojczym? - spytała nie kryjąc kompletnie zaskoczenia. A to dopiero! Nie miała pojęcia, że mąż numer osiem ma w ogóle imię, a co dopiero wygląd! No i fakt, że nowy opiekun jej przyrodniej siostry jest nowym/starym nauczycielem w Hogwarcie, był nad wyraz zabawny. Nie dziwiła się już Mii wcale, że uciekła w mgnieniu oka i to jeszcze w towarzystwie jakiegoś puchona. Gdy szła w stronę Brandona, uśmiech spowodowany nagłą nowinką w zasadzie nie znikał z jej twarzy.
Obecność chłopaka na imprezie nieco pogorszyła jej nastrój. To, że pogodzili się i nie wieszali na sobie psów to jedno, ale już ostatnio, gdy rozmawiali Włoch nieco narobił jej nadziei swoimi słowami tylko po to, by chwilę później zajmować się Leną na jej oczach, całkowicie ignorując już obecność panny Kruger.
Obawiała się, że i tym razem będzie podobnie. Brandon przez chwilę zadowoli się jej osobą, ale kiedy tylko pojawi się Gregorovic pobiegnie do niej jak Pufek Pigmejski, pozostawiając Monikę w tym cholernym kącie kompletnie zniesmaczoną.
Z wybuchową mieszanką myśli w głowie powoli przechyliła kieliszek z szampanem i upiła wcale nie taki mały łyk. Już wiedziała, że nie skończy dzisiejszego wieczoru całkiem trzeźwa. Nawet jeśli z imprezy wyjdzie trzymając się prosto, to w swoim dormitorium z pewnością wygrzebie butelkę ognistej.
- Czemu? Nie jest tak źle. Wiedziałeś, że ten nowy nauczyciel jest również nowym ojczulkiem mojej siostrzyczki? - próbowała być beztroska w jego towarzystwie, tak jak była beztroska w towarzystwie kogokolwiek innego. Nie mogła jednak przekonać samą siebie, że jej to wychodzi. Brandon na nieszczęście znał ją na wylot i z pewnością dostrzeże jej zmieszanie. Po co w ogóle do niego podchodziła? Nie mogą żyć w zgodzie... na odległość?
- Czyli jestem ratunkiem na nudę - podchwyciła, ale nie miała na myśli ani nic złego, ani w jej głosie nie słychać było żalu. Stwierdzała fakt. Czego innego mogła oczekiwać? Była dla Brandona tylko byłą dziewczyną. Ratunkiem na nudę właśnie.
- Ja tu przyszłam, bo muszę. Zresztą, uwielbiam eliksiry, musiałam zobaczyć kto zastąpi naszą przeuroczą profesor Cortez. Twój przyjaciel Aleksander nie wspominał co się dzieje z jego mamusią? - zażartowała. Mając w dalszym ciągu przed oczami scenę przetransmutowania Brandona w prosiaka, słowo "przyjaciel" było ogromną przesadą. Cóż, to tak jakby powiedzieć, że ona i Lena to psiapsiółki od serduszka!
Raz za razem upijała łyk szampana, jednak kompletnie nie czuła, by w jakikolwiek sposób działał na nią choć odrobinę rozluźniająco. Sięgnęła po drugi.
Z pewnym zadowoleniem przyjęła do wiadomości słowa mówiące o tym, że Gregorovic najpewniej w ogóle się nie pojawi. Ta informacja świadczyła o tym, że być może spędzi z Włochem więcej niż pół godziny. Więcej niż pół godziny w przyjaznej atmosferze! To, szczerze mówiąc, nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę ostatnich kilka miesięcy. Gdy spytał o Frasera zachłysnęła się. Łapiąc oddech spojrzała na chłopaka zdumiona.
- Czemu Nevan miałby mi towarzyszyć? To nie jest moja przyzwoitka - zaśmiała się.
Monika Kruger
Monika Kruger
Klasa VI


Urodziny : 10/06/1999
Wiek : 25
Skąd : Doncaster
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1125-skrytka-pocztowa-moniki

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brandon Tayth Sro 15 Kwi 2015, 23:05

- O, to Mia ma kolejnego ojczyma i to na dodatek naszego nowego nauczyciela eliksirów? - Uniósł brwi w zdziwieniu, przenosząc na krótko wzrok na lawirującego wśród uczniów faceta. Oczywiście trochę już słyszał na temat matki Mii od Moniki i gdzieś tam mu świtało, że lubiła zmieniać mężów jak rękawiczki. Ciekawe, czy Fawleyowi uda się utrzymać dłużej niż pozostałym. Ale na szczęście, nie był to problem Brandona i szybko porzucił ten temat.
Ponownie zawiesił spojrzenie na swojej byłej dziewczynie. Czy była ratunkiem na nudę? Chyba nie nazwałby tego w ten sposób... Resztki żalu, jakie żywił do niej za Corteza i klątwę, gdzieś po drodze wyparowały i Włoch po prostu przypomniał sobie, że najzwyczajniej w świecie lubił spędzać czas z tą dziewczyną. Nie chodziło o to, czy byli kiedyś razem, czy też nie. Pewne rzeczy się nie zmieniają... Tak jak nie zmieniają się ludzie. Bo choć on niespecjalnie przeobraził się z egoisty w rozsądnego młodzieńca, to wciąż z całą stanowczością coś do niej czuł. Ale to jakoś niespecjalnie mu przeszkadzało. Nie był idiotą, podobnie rzecz na pewno miała się z Leną i Rafflesem. Dlatego chyba właśnie nieświadomie dał sobie z tą dwójką święty spokój, o czym miał przekonać się za parę chwil.
- Wiesz, jakoś wyjątkowo nie miałem okazji pogadać z moim najlepszym kumplem. Świński ryj chyba jednak nie bardzo pomógłby mi w przeprowadzeniu konwersacji - odparł z przekąsem, również w myślach odtwarzając upokarzającą scenę rodem z Wielkiej Sali. Miał to szczęście, że wybrnął z sytuacji dzięki byciu animagiem, ale o mało nie przypłacił tego wywaleniem na zbity pysk. Dzięki, Cortez!
Z ulgą przyjął reakcję Moniki na pytanie o Frasera. Wiedział, że nie ma prawa dyktować jej, z kim może się spotykać, ale nieco mu ulżyło. Najwyraźniej nie mieli się ku sobie, a jeżeli już mieli, to bardzo dobrze odegrała kompletnie nim niezainteresowaną. W każdym razie uwierzył. Nie pierwszy zresztą raz.
- Może to i dobrze, że ich nie ma - rzucił trochę bezmyślnie, dopiero po sekundzie zdając sobie sprawę, że palnął to na głos. Trochę zmieszany dopił szampana i naśladując Ślizgonkę sięgnął po następnego. Coś już kolejny raz w jego życiu zaczęło przestawiać mu się w bani, ale czuł, że tego wieczoru podejmie następną decyzję, której jeszcze kilka godzin wcześniej w ogóle by się po sobie nie spodziewał.
- Może masz ochotę zatańczyć?
Zaschło mu w gardle. Z własnej głupoty. Dlatego wypił kieliszek szampana sto razy szybciej niż poprzedni.
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Monika Kruger Sro 15 Kwi 2015, 23:24

- Nadal jestem w szoku - przyznała nad wyraz szczerze, będąc nadal w temacie ojczyma Mii. - No i jej współczuję. Wydaje się być całkiem miły, ale wiesz. Mia niezbyt przykłada się do lekcji, a teraz będzie musiała zacząć.
Monika w zasadzie też nie zawsze była prymuską. Dopóki lekcje odrabiał za nią kto inny, nie było tak źle. Gdy zaś przychodziło do odpowiedzi na lekcji, pogrążała się niemiłosiernie. Od kiedy jednak założyła się z Fraserem, że wszelkie eseje pisać będzie sobie sama, jej oceny podskoczyły, no i nawet została prefektem! Cóż, będzie chyba musiała podziękować Nevanowi, bo wychodzi na to, że to wszystko jego zasługa.
- Szkoda, że nie widziałeś, co Cortez odwalił potem. Znaczy nie, chyba widziałeś jego super miecz? Przestraszył się chyba twojej wilczej postaci - powiedziała. Nie mogła zaprzeczyć, że fakt bycia animagiem niesamowicie jej imponował. Żeby nim być, nie wystarczy mieć w sobie "to coś", do tego trzeba czegoś więcej, no i najwyraźniej Brandon to miał.
To wszystko, co się między nimi wydarzyło zdawało się być odległą przeszłością. Spojrzała na jego pierś, w miejsce, gdzie z pewnością widnieją blizny po jej ataku i zamyśliła się. To wcale nie było tak dawno! Dokładnie dwa miesiące temu, w Walentynki, podarowała mu na całe życie szpecące szramy, które jak widać bardzo łatwo jej wybaczył. Czy ona wybaczyłaby tak prędko? Sądząc po tym, że chodziło Brandona, to pewnie tak. Na pewno nie szukałaby zemsty poprzez zdradę; przerobiła już ten sposób i okazał się być najgorszym z możliwych.
Zmarszczyła brwi słysząc zdanie, które wypowiedział. Kogo miał na myśli? Lenę i Corteza? Corteza i Frasera? Frasera i Lenę? Czyżby słyszała w jego głosie tę nutkę zazdrości? Nutkę zazdrości, która mogłaby sugerować, że Tayth coś jeszcze do niej czuje? Nie dał jej jednak czasu na to, by dłużej się nad tym zastanawiać, gdyż kolejnym pytaniem kompletnie zbił ją z pantałyku. Wsłuchała się w piosenkę, która aktualnie swoim wolnym rytmem wypełniała salę i spojrzała na ślizgona. Naprawdę tego chciał? Chciał zatańczyć z nią wolnego?
- Mam, i to jak - przyznała odstawiając pusty kieliszek na stolik, jednym haustem jeszcze prędko wypijając zawartość trzeciego, po czym podała dłoń Taythowi, by poprowadził ją na parkiet. Jeśli już chciał z nią tańczyć, to niech zabierze się do tego jak dżentelmen!
Monika Kruger
Monika Kruger
Klasa VI


Urodziny : 10/06/1999
Wiek : 25
Skąd : Doncaster
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1125-skrytka-pocztowa-moniki

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brandon Tayth Czw 16 Kwi 2015, 18:48

Nie mogąc się powstrzymać, roześmiał się w głos. Tia, nim wybiegł z Wielkiej Sali, kątem oka dostrzegł śmieszny mieczyk Corteza, który i tak niewiele by mu pomógł w starciu z wilkiem. Nie miał pojęcia, co to miało znaczyć, ale faktycznie wyglądało bardzo zabawnie.
Uśmiech stopniowo spełzał z jego twarzy, kiedy dostrzegł wzrok Moniki badający przez kilka sekund jego tors. Domyślił się, o czym myślała. On myślał o tym codziennie, kiedy stawał codziennie rano przed lustrem. Blizny przypominały mu sporo rzeczy: jego ucieczkę, jej zdradę, jego egoizm i jej złość. I to, że ostatnio jego ulubionym zajęciem było oszukiwanie samego siebie. Gdyby wiedziała, że zostawił ją nie z powodu Corteza, a z powodu własnych wyrzutów sumienia odnośnie Leslie...
Na szczęście nie dane było mu się teraz nad tym wszystkim zastanawiać, bo panna Kruger z entuzjazmem przyjęła jego propozycję tańca, czego zresztą się nie spodziewał. Zachęcony jej zgodą na powrót przywdział na twarz uśmiech i poprowadził ją zręcznie na parkiet. Aktualna typowa dla wolnego tańca piosenka mogła sprzyjać dziwacznym planom, które kotłowały się w jego łbie, ale których nie chciał jeszcze wypuścić z podświadomości.
Przysunął Monikę do siebie i poprowadził jak na prawdziwego Włocha przystało.
- Jakiś miesiąc temu w życiu bym nie przypuszczał, że jeszcze kiedykolwiek z tobą zatańczę - wyszczerzył do niej zęby w uśmiechu. Zdążył już zapomnieć o tym, że może ich tutaj zobaczyć praktycznie każdy. Kolejny raz dają Hogwartowi okazję do plotkowania!
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Lucas Castellani Czw 16 Kwi 2015, 20:44

Castellani bardzo dobrze rozumiał postawę Mii w zaistniałej sytuacji. Sam po fakcie dowiedział się o tym, iż nowym nauczycielem Quitdditcha będzie nie kto inny jak jego kochany ojczulek. Pocieszał się tym, że nie był jedyny, który o tym nie wiedział. Mimo wszystko nie obeszło się bez cichych dni pomiędzy nim a sportowym czempionem, który już po pewnym czasie robił wszystko na co pozwalał mu honor, żeby wrócić w łaski Lucasa. Koniec końców chłopak przywykł do ich nowej relacji i przestał się dąsać na ojca, z którym zawsze dobrze się dogadywał.
- Możemy - odparł z szerokim, zachęcającym uśmiechem. Nie raz, ani nie dwa tak się ulatniał z imprezy, niezależnie od tego czy miał towarzystwo czy nie. W końcu noszenie rozpoznawalnego nazwiska nie zobowiązywało go do bycia duszą towarzystwa. I w sumie początkowo Argentyńczyk miał pewne wątpliwości co do tego czy powinien się wybrać na integracyjne spotkanie z nowym profesorem, dopóki nie wpadł na nikczemny pomysł zaproszenia Krugerównej na to wydarzenie. Rzadko w Hogwarcie zdarzały się okazje, gdzie oficjalnie można było zaprosić dziewczynę jako swoją partnerkę i spędzić z nią cały wieczór. Toż to prawie randka!
- W sumie to... - zaczął, lecz nagle urwał ponownie przeczesując przenikliwym wzrokiem otoczenie. - Spotkaliśmy wszystkich, których powinniśmy, więc... - złapał ją za dłoń i pociągnął w stronę stołu z trunkami. W przelocie złapał butlę szampana, który był najmocniejszym alkoholem w tym przybytku. - Zawijka z tego winkla! - odparł i chowając się za ciężkimi kotarami poprowadził partnerkę w stronę wyjścia.

/zt
Lucas Castellani
Lucas Castellani
Klasa VII


Urodziny : 13/05/1997
Wiek : 27
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1120-skrytka-pocztowa-lucasa

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Monika Kruger Pią 17 Kwi 2015, 09:49

- Skąd on go w ogóle wytrząsnął? - zakpiła. Niby nie tak całkiem dawno ją i Corteza coś tam nawet łączyło, Monika nie mogła sobie jednak przypomnieć co takiego w nim widziała. Cortez był okropnie arogancki, więc w sumie co skłoniło ją do tego by do zemsty na Brandonie wykorzystać akurat jego? Tłumaczyła to sobie po prostu chwilowym załamaniem nerwowym i tym, że w tamtym okresie przedświątecznym nie myślała zbyt racjonalnie. Pokaz, jaki dał Aleksander był dla dziewczyny żenujący, bo to tak naprawdę była sprawa między Rafflesem a Brandonem i na miejscu Petera, Kruger nieźle by się wściekła, bo nikt nie musi jej w niczym pomagać, a już na pewno nie taki Cortez. Ale cóż, Peterem nie była.
Patrząc na tors chłopaka przed oczami stanęła jej scena, gdy w Skrzydle szpitalnym o tej bardzo już późnej godzinie on leżał zawinięty w bandaże, a ona przeklinała w duchu swoją impulsywność i głupotę. Gdyby go wtedy zostawiła w Hogsmeade, najpewniej wcale już by tu nie stali. Cóż, Tayth wąchałby kwiatki od dołu, a ona gniłaby w Azkabanie.
Wolnym krokiem przeszli na parkiet, na którym chłopak przyciągnął ją do siebie. Lekko uniosła brwi, jednak nic nie powiedziała. Miała tylko nadzieję, że wiedział co robi, bo jeśli chciał po raz kolejny zwyczajnie namieszać jej w głowie, to ona na pewno na to nie pozwoli.
Uśmiechnęła się słysząc stwierdzenie, jakie padło z ust Włocha.
- Miesiąc temu w ogóle nie przypuszczałabym, że jeszcze kiedykolwiek będziemy normalnie rozmawiać - przyznała, zarzucając mu ręce na szyję, jednak trzymając się w bezpiecznej odległości od chłopaka. Chciała utrzymać dystans między nimi. W końcu on spotykał się z Gregorovic, a Monika nie miała najmniejszej ochoty na to, by plotki o tym, że podwala się do Brandona dotarły do niej i jeszcze niefortunnie skonfrontowałaby się z nią gdzieś za rogiem. Nie to, że się Leny bała. Absolutnie, jedyną osobą jakiej Niemka się mogła obawiać był dyrektor, który mógł wyrzucić ją na przykład ze szkoły, co było równoznaczne z pozbawieniem jej marzeń o przyszłości w Alchemii czy na Aurorstwie.
Westchnęła cicho, podczas gdy wolnymi krokami dostosowywali się oboje do tempa muzyki.
- Dlaczego nie możesz być zawsze taki jak dzisiaj. Nawet nie wiesz jak się stęskniłam z TAKIM Brandonem - wyrwało się jej.
Monika Kruger
Monika Kruger
Klasa VI


Urodziny : 10/06/1999
Wiek : 25
Skąd : Doncaster
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1125-skrytka-pocztowa-moniki

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brandon Tayth Pią 17 Kwi 2015, 11:31

W jego głowie odbywała się swego rodzaju walka - z jednej strony doskonale pamiętał, że kilka dni wcześniej przekonywał Lenę o tym, że będzie się o nią starał, ale z drugiej zaś wcale nie widział, by Ślizgonce faktycznie na tym zależało. Po maleńkim uniesieniu w dormitorium ślad po niej zaginął, i choć dała mu do zrozumienia, że nie lubi niezdecydowanych ludzi, którzy zmieniają zdanie, to z pewnością wciąż żywiła całkiem sporą gamę uczuć wobec Rafflesa. Podobnie jak on wobec Moniki, choć usilnie próbował przekonać siebie o tym, że wcale tak nie jest. Po co udawać? Ten kilkumiesięczny cyrk zaczął go męczyć. Zresztą w początkowym zamyśle chodziło właśnie o to, by doprowadzić do szału zarówno Petera jak i Monikę. I o nic więcej. Plan został zrealizowany. Przynajmniej po części.
Jej ostatnie zdanie sprawiło, że mimowolnie zrobiło mu się straszliwie gorąco. Z pewnością nie planowała tego powiedzieć na głos, ale udało jej się wywołać małą rewolucję w umyśle chłopaka. Chyba nie był aż takim skurwielem, skoro zdarzało jej się za nim tęsknić!
Szeroki uśmiech wykrzywił jego usta.
- No proszę, jakie masz dzisiaj szczęście. Doczekałaś się nie świni, ale Brandona we własnej osobie.
Nie mogąc się powstrzymać, zawiesił spojrzenie szarych oczu na jej czekoladowych tęczówkach. Dawno nie miał okazji dobrze im się przyjrzeć. Nie było w nich widać śladów żalu czy nienawiści. To chyba dobrze... Chyba nie będzie tak źle, jak się spodziewał. Cały plan, do którego potrzebna mu była Gregorovic, zaczynał punktować. I choć podczas jego realizacji wahał się, czy nie porzucić swych zamiarów względem Kruger i jednak zabrać się za Lenę, to teraz utwierdził się w przekonaniu, że ten pomysł od początku jego narodzin w włoskiej głowie był debilny i nie na miejscu. Doprowadzenie Rafflesa do złości udało się w stu procentach, może zmądrzeje i w końcu pobiegnie do Leny. Przecież o to chodziło na samym początku. I tego się trzymajmy.
Melodia dobiegła końca i została zastąpiona przez wyjątkowo skoczny kawałek. Brandon zatrzymał się i poprowadził Monikę na bok, by wręczyć jej kolejną lampkę szampana. Przełknął ślinę głośno i spoważniał.
- Dobra, chyba muszę ci coś powiedzieć. Tylko nie miotaj we mnie Sectusemprą, bo teraz serio bym wykitował - usiłował zażartować, lecz zabrzmiało to jak wyjątkowo kiepski dowcip. - Kłamałem wtedy w Hogsmeade. I w sumie nadal kłamię. Lena to nie jest moja dziewczyna i nigdy nią nie będzie.
Uciekł wzrokiem jak frajer i upił kilka łyków szampana, czekając na wyrok.
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Monika Kruger Pią 17 Kwi 2015, 12:26

Wszyscy uczniowie, którzy zaszczycili gabinet profesora swoją obecnością mogli zobaczyć, jak Brandon tańczy ze swoją eks, a co w tym było najdziwniejsze, wcale nie wyglądali już jakby obwiniali siebie o całe zło tego świata. Monika doskonale zdawała sobie sprawę z tych wszystkich plotek, jakie wywoła ich dzisiejsze zachowanie, ale cóż. Ona również zmęczona była tą nieustanną walką o nic, prowadzącą w sumie do tego, że bardziej się od siebie oddalali, choć w głębi duszy oboje pewnie wcale tego nie chcieli.
Wszystko się pomieszało. Wszystko co wydarzyło się między nimi było jakąś pokrętnie napisaną opowieścią, a jej autor z pewnością miał jakieś psychiczne skrzywienie. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że notorycznie kłócili się, godzili, wyzywali a potem na przykład całowali w schowku na miotły?
Panna Kruger patrząc na Brandona jasno mogła stwierdzić, że nigdy już chyba nie spotka nikogo, kto miałby choć w połowie tyle temperamentu co Włoch, uroku osobistego a także to coś, co porusza jej serce za każdym razem gdy na niego patrzy. Uśmiechając się pod nosem lekko zadrwiła.
- Taa... Prawdziwa szczęściara ze mnie.
Z czego miała się cieszyć? Tańczyła przy tej cholernie wolnej piosence z chłopakiem, który już nigdy chyba nie będzie jej tak bliski jak na przykład rok temu. Cóż innego mogła robić, jak tylko korzystać z tej chwili, póki trwała? I właśnie dlatego przywdziała na twarz swój najpiękniejszy uśmiech na jaki było ją stać, a w jej spojrzeniu nie dało się wyczytać nic innego prócz wesołości.
Wszystko jednak Tayth po raz kolejny skomplikował. Odciągając ją na bok spowodował, że cała jej radość została zastąpiona przez zdumienie, a zdumienie zaraz potem przerodziło się w niepewność lekko podszytą złością.
Słuchała jego słów nie wiedząc co o nich myśleć. Lena nigdy nie była jego dziewczyną, ani nigdy nie będzie? To w takim razie potwierdzało jej początkową teorię, która mówiła o tym, że ta dwójka ślizgonów zwyczajnie udawała. No ale co chciał przez to powiedzieć?
- Czyli... - zaczęła, ale poczuła, że ma zbyt sucho w gardle, by dopowiedzieć cokolwiek. Szybko upiła połowę zawartości kieliszka wręczonego jej przez Brandona. - Czyli co? Bo nie za bardzo rozumiem. Ciągnąłeś to bo chciałeś mnie wkurzyć?
Tayth właśnie przyznał się do kłamstwa, ale Monika wcale nie miała pewności, czy po raz kolejny nie sprzeda jej jakiejś bajki. Wpatrywała się intensywnie w twarz chłopaka jakby chcąc sprawdzić, czy to co zaraz usłyszy, na pewno jest prawdą. Trudno, zniesie nawet najgorszą.
Monika Kruger
Monika Kruger
Klasa VI


Urodziny : 10/06/1999
Wiek : 25
Skąd : Doncaster
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1125-skrytka-pocztowa-moniki

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Brandon Tayth Pią 17 Kwi 2015, 14:43

Nerwowym ruchem dłoni poluzował kołnierzyk.
Po cholerę jej to powiedziałem?! Co za idiota... Teraz nie mam wyjścia.
Tayth zmusił się do tego, żeby odwzajemnić jej przenikliwe spojrzenie. Tysięczny raz w swoim zwariowanym życiu się pogubił i nie miał pojęcia, jak z tego wybrnąć. Był niczym wyjątkowo kapryśne dziecko, które wciąż nie mogło zostawić w spokoju ulubionej zabawki i choć wcale o nią nie dbało, to nie chciało oddać jej komukolwiek innemu. Tak też i było w przypadku Moniki - pies ogrodnika bez dwóch zdań.
- No mniej więcej właśnie o to chodziło - wymamrotał cicho udręczonym tonem. - Z początku chciałem wkurzyć i uświadomić Rafflesa, bo wiedziałem, że Lena jest w nim od dawna zakochana. A potem wpadłem na to, by przy okazji dopiec tobie i odegrać się za Corteza...
Wcale nie miał zamiaru się jej tłumaczyć. Ale i tak zaczął to robić. Lawina słów posypała się z jego ust, nim zdołał nad nią zapanować.
- Kurde, Monika, naprawdę wiem, że to było bez sensu, ale nie mogłem sobie z tym poradzić. Chciałem, żebyś się wściekła, tylko że zachowywałaś się tak, jak gdyby faktycznie cię to nie ruszało. No to po czasie pomyślałem, że może faktycznie z Leną jednak coś wypali... - Wziął głęboki wdech, po czym dodał: - Ale jak cię zobaczyłem kilka dni temu to zrozumiałem, że i tak nic by z tego nie wyszło. Przez ciebie.
Nigdy nie przestał szaleć za panną Kruger, taka była przykra prawda, z którą właśnie przyszło mu się skonfrontować. Niewygodny fakt o tym, co wydarzyło się z Leslie, oczywiście po ślizgońsku pominął, ale prawdę powiedziawszy nawet teraz o tym nie myślał. Dla niego sprawa z kuzynką była definitywnie zakończona, bo na dłuższą metę niczego poza zwykłym chwilowym pożądaniem do niej nie czuł.
- Wiem, że między nami wszystko skończone i nie mówię ci tego, żeby cię odzyskać - rzekł po chwili spokojnym tonem. - Ale zasługujesz na to, żeby wiedzieć, jak to wszystko wyglądało.
Brandon Tayth
Brandon Tayth
Klasa VII


Urodziny : 27/08/1997
Wiek : 27
Skąd : Rzym
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

Powrót do góry Go down

Gabinet nauczyciela Eliksirów - Page 2 Empty Re: Gabinet nauczyciela Eliksirów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach