Ganek i ogród
2 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Kingsway 4
Strona 1 z 1
Re: Ganek i ogród
Na dworze wciąż panowały wysokie temperatury, więc postanowiłem nie siedzieć w domu i wyjść sobie na zewnątrz. Oczywiście nie ubierałem się za grubo. Za domem jest zbudowany basen, w którym możemy się kąpać. W czasie roku szkolnego, kiedy jesteśmy w szkole przychodzi służba, aby doglądnąć dom, posprzątać i takie tam. Oczywiście w granicach rozsądku.
A wracając do upalnego dnia i wyjścia na dwór. Ubrałem się w kąpielówki i wziąłem z domu zielony jak trawa ręcznik. Postanowiłem pokąpać się dzisiaj w basenie. Dawno tego nie robiłem. Zazwyczaj byłem poza domem, dlatego teraz dobrze będzie spędzić czas ze sobą, odpocząć od wszelkich trosk. Oczywiście też co nieco przemyślę...
A wracając do upalnego dnia i wyjścia na dwór. Ubrałem się w kąpielówki i wziąłem z domu zielony jak trawa ręcznik. Postanowiłem pokąpać się dzisiaj w basenie. Dawno tego nie robiłem. Zazwyczaj byłem poza domem, dlatego teraz dobrze będzie spędzić czas ze sobą, odpocząć od wszelkich trosk. Oczywiście też co nieco przemyślę...
Re: Ganek i ogród
Pogoda może nie należała do tych najbardziej słonecznych, jednak w porównaniu z klimatem Kotlas, deszczowy Londyn można było z czystym sumieniem uznać za letni kurort, wyspę na Bahamach. Ciemnowłosa dziewczyna krzątała się zwinnie po domu, co rusz zaglądając do lodówki, zupełnie tak, jakby niespodziewanie miało przybyć produktów na które miała ochotę, właśnie teraz: pączki z adwokatem, na chwilę obecną tak nazywała się jej droga do osiągnięcia stu procentowego szczęścia - to zbyt mało jak na pannę Milligan, a jednak potrafiła mieć i te zwykłe, bardziej przyziemne marzenia. Nie znajdując rozkoszy wśród przysmaków wypełniających lodówkę postanowiła wykorzystać fakt, że słońce chwilowo wyjrzało zza chmur. Założyła czarne bikini, przerzuciła ręcznik przez ramię i powędrowała w stronę tylnej części domu. Bezceremonialnie wskoczyła do chłodnego basenu, rzucając po drodze ręcznik, nie przejęła się tym, że Dymirt znajdował się niedaleko, a tafla wody mogła go nieco podtopić. Rodzeństwo.
- Cześć brudasie. - mruknęła z cwanym uśmiechem, zaczesując mokre włosy w tył, przy okazji ścierając krople wody z twarzy - Basen nie pomoże ci w pozbyciu się tego mugolskiego zapachu. Czuję tą Miyazaki na odległość kilometra. - oparła się o krawędź basenu, zaciekawione spojrzenie wlepiając w brata.
- Cześć brudasie. - mruknęła z cwanym uśmiechem, zaczesując mokre włosy w tył, przy okazji ścierając krople wody z twarzy - Basen nie pomoże ci w pozbyciu się tego mugolskiego zapachu. Czuję tą Miyazaki na odległość kilometra. - oparła się o krawędź basenu, zaciekawione spojrzenie wlepiając w brata.
Re: Ganek i ogród
Jestem dobrym pływakiem, więc chwilę po wejściu do basenu byłem już zanurzony pod wodą. Usiadłem sobie na dnie i zacząłem myśleć, jak mógłby wyjaśnić wszystko Christine. To, co napisała w liście zapewne dowiedziała się od Williama. Trochę rozśmieszył mnie ten jej list, ale jej jak się dowiadywała na pewno nie było do śmiechu. Nie zdziwię się, jeśli dziewczyna załamała się psychicznie. Mogła się domyślić, że ten pijaczek z pokoju wspólnego może mieć coś na sumieniu. Wtedy jeszcze nic nie miałem. Dopiero po powrocie z Greenock zaczęło się moje spotykanie z panną Miyazaki. Dobra, wystarczy tego myślenia. Wypłynąłem na powierzchnię. Akurat w tym samym czasie Nadia wskakiwała do basenu i ochlapała mnie. Jak to ona zawsze robi.
- Witaj siostrzyczko - przywitałem się z nią z jadem w głosie. - I będziesz czuła, bo mieszka niedaleko - odparłem bez wahania.
Mogłem tego nie mówić, aby jej nie nawiedzała, ale co mi tam. Będę bronił Aiko przed Nadią. Nadia mi nic nie zrobi. Co z tego, że nie przepadamy za sobą. Nawet jeśli jesteśmy bliźniętami.
- Witaj siostrzyczko - przywitałem się z nią z jadem w głosie. - I będziesz czuła, bo mieszka niedaleko - odparłem bez wahania.
Mogłem tego nie mówić, aby jej nie nawiedzała, ale co mi tam. Będę bronił Aiko przed Nadią. Nadia mi nic nie zrobi. Co z tego, że nie przepadamy za sobą. Nawet jeśli jesteśmy bliźniętami.
Re: Ganek i ogród
- Jesteś idiotą D - stwierdziła beznamiętnie, wzruszając ramionami, zupełnie tak jakby własnie skomentowała pogodę, nic nadzwyczajnego, żadnych nowych informacji, jedynie stwierdzenie faktu, o którym wiedzą wszyscy.
- Nie myśl sobie, że puszczę jej to płazem, nawet jeśli to twój pomysł. Szlama nie jest idealnym towarzystwem, braciszku. - zanurzyła się pod wodą, podpływając w stronę Dymitra, złapała nieco wody w usta, a kiedy się wynurzyła z pełną premedytacją i zaczepnym uśmiechem na ustach wypluła niczym fontanna, nadmiar wody z ust.
- Nie bój się, jeszcze nie naskarżę tacie. - zaśmiała się, jakby rzeczywiście coś ją rozbawiło, a jednak miała na celu jedynie zakpienie z bliźniaka. Szczerze mówiąc nie wierzyła w tę ich całą miłość, w jakąkolwiek relację między nimi, ba! Miała szczerą nadzieję, że Dymitr tylko pogrywa, robi jej na złość, w końcu lubili sobie dogryzać i irytować się nawzajem. Nie przeszkadzało jej to ani trochę dopóki to ona była na wygranej pozycji. Niesamowicie nie lubiła przegrywać, a związek z mugolką był strzałem w dziesiątkę do tego by osiągnąć u Nadii stan białej gorączki.
- Nie myśl sobie, że puszczę jej to płazem, nawet jeśli to twój pomysł. Szlama nie jest idealnym towarzystwem, braciszku. - zanurzyła się pod wodą, podpływając w stronę Dymitra, złapała nieco wody w usta, a kiedy się wynurzyła z pełną premedytacją i zaczepnym uśmiechem na ustach wypluła niczym fontanna, nadmiar wody z ust.
- Nie bój się, jeszcze nie naskarżę tacie. - zaśmiała się, jakby rzeczywiście coś ją rozbawiło, a jednak miała na celu jedynie zakpienie z bliźniaka. Szczerze mówiąc nie wierzyła w tę ich całą miłość, w jakąkolwiek relację między nimi, ba! Miała szczerą nadzieję, że Dymitr tylko pogrywa, robi jej na złość, w końcu lubili sobie dogryzać i irytować się nawzajem. Nie przeszkadzało jej to ani trochę dopóki to ona była na wygranej pozycji. Niesamowicie nie lubiła przegrywać, a związek z mugolką był strzałem w dziesiątkę do tego by osiągnąć u Nadii stan białej gorączki.
Re: Ganek i ogród
- Przyganiał kocioł garnkowi - zaoponował.
Nie miał ochoty wysłuchiwać, jak siostra go obraża. Co ona wie o tym, kto jest idealnym towarzystwem dla mnie. Też mam uczucia i mam prawo zakochać się w mugolce. Bardzo mnie to boli, ale nic na to nie poradzę. Aiko jest po prostu urocza i wspaniała.
Nie podjudzała mnie plunięciem mi wodą w twarz. Otarłem tylko oczy i zanurzyłem się.
- Nie boję się ojca - powiedziałem zaraz po wynurzeniu się i plunięciu wodą w stronę Nadii.
Jak ona tak robi, to ja też mogę. Nikt mi tego nie zabroni.
- Wiesz, że Cię kocham siostrzyczko. Ale ten związek jest z przyszłością - odparłem i odpłynąłem od Ślizgonki.
Nie miał ochoty wysłuchiwać, jak siostra go obraża. Co ona wie o tym, kto jest idealnym towarzystwem dla mnie. Też mam uczucia i mam prawo zakochać się w mugolce. Bardzo mnie to boli, ale nic na to nie poradzę. Aiko jest po prostu urocza i wspaniała.
Nie podjudzała mnie plunięciem mi wodą w twarz. Otarłem tylko oczy i zanurzyłem się.
- Nie boję się ojca - powiedziałem zaraz po wynurzeniu się i plunięciu wodą w stronę Nadii.
Jak ona tak robi, to ja też mogę. Nikt mi tego nie zabroni.
- Wiesz, że Cię kocham siostrzyczko. Ale ten związek jest z przyszłością - odparłem i odpłynąłem od Ślizgonki.
Re: Ganek i ogród
- Z przyszłością? - prychnęła i zaczęła śmiać się jak uciekinierka z Azkabanu
- Błagam cię Dymitrze, marmurowy nagrobek to przyszłość każdego, a twoja, z takim podejściem, wydaje się być bardzo blisko. - wywróciła oczami widząc, że Dymitr ma zupełnie gdzieś to co ona ma do powiedzenia na temat tej sprawy. To nie tak, że chciała mu po prostu dokuczyć, chociaż to także, wszak to chleb powszedni dla tej ślizgonki. Z drugiej jednak strony chciała dać mu do zrozumienia, że nie tylko ona nie przepada za tym rozwiązaniem, że niechęć do mugoli nie wzięła się znikąd i, że rzeczywiście musi mieć jakieś podstawy. Zanurkowała zwinnie, dotknęła dłonią dna basenu po czym wypłynęła na powierzchnię nieopodal brata.
- Wiesz dobrze, że to nie z czystej nienawiści... jestem w końcu twoją siostrą. Mam prawo się martwić. Nie da rady tak łatwo zastąpić bliźniaka, nawet jeśli tak bardzo działa mi na nerwy...
- Błagam cię Dymitrze, marmurowy nagrobek to przyszłość każdego, a twoja, z takim podejściem, wydaje się być bardzo blisko. - wywróciła oczami widząc, że Dymitr ma zupełnie gdzieś to co ona ma do powiedzenia na temat tej sprawy. To nie tak, że chciała mu po prostu dokuczyć, chociaż to także, wszak to chleb powszedni dla tej ślizgonki. Z drugiej jednak strony chciała dać mu do zrozumienia, że nie tylko ona nie przepada za tym rozwiązaniem, że niechęć do mugoli nie wzięła się znikąd i, że rzeczywiście musi mieć jakieś podstawy. Zanurkowała zwinnie, dotknęła dłonią dna basenu po czym wypłynęła na powierzchnię nieopodal brata.
- Wiesz dobrze, że to nie z czystej nienawiści... jestem w końcu twoją siostrą. Mam prawo się martwić. Nie da rady tak łatwo zastąpić bliźniaka, nawet jeśli tak bardzo działa mi na nerwy...
Re: Ganek i ogród
- Nadia, błagam Cię, przestań już. Co chwilę tego wysłuchuję i mam już dosyć. Wiem, jaka jest nasza rodzina, ale gdybyś miała chociaż odrobinę serca to wiedziałabyś, że moje uczucie jest szczerze - powiedziałem bez zastanowienia w języku ojczystym.
Sąsiedzi nie muszą rozumieć, o czym rozmawiamy. Może i Nadia chciała dla mnie dobrze, ale takim gadaniem na pewno mnie nie przekona. Mam swój rozum, swoje serce, które nawet jest mądrzejsze od umysłu i własną wolę, która jest najważniejsza. Jestem dorosły i sam umiem zadbać o siebie.
- Wiem, że chcesz dla mnie dobrze i dzięki Ci za to. Bliźniaka nigdzie nie znajdziesz, więc wspieraj go, a nie dołujesz jeszcze - dopowiedziałem po rosyjsku.
Na koniec, aby wyładować tę jakże poważną atmosferę chlapnąłem Nadię wodą. Pchnąłem wodę rękoma w jej stronę. Może teraz będzie wiedziała, co ma myśleć. Ja do niej mówię ze spokojem, a ta ironizuje.
Sąsiedzi nie muszą rozumieć, o czym rozmawiamy. Może i Nadia chciała dla mnie dobrze, ale takim gadaniem na pewno mnie nie przekona. Mam swój rozum, swoje serce, które nawet jest mądrzejsze od umysłu i własną wolę, która jest najważniejsza. Jestem dorosły i sam umiem zadbać o siebie.
- Wiem, że chcesz dla mnie dobrze i dzięki Ci za to. Bliźniaka nigdzie nie znajdziesz, więc wspieraj go, a nie dołujesz jeszcze - dopowiedziałem po rosyjsku.
Na koniec, aby wyładować tę jakże poważną atmosferę chlapnąłem Nadię wodą. Pchnąłem wodę rękoma w jej stronę. Może teraz będzie wiedziała, co ma myśleć. Ja do niej mówię ze spokojem, a ta ironizuje.
Re: Ganek i ogród
- Wiesz co? I tak cię nie znoszę - burknęła tylko kiedy woda znów zetknęła się z jej twarzą, bynajmniej nie była z cukru, ale niespodziewany atak Dymitra zrobił swoje, ba! Sprawił, że Nadia wywróciła oczami, wymamrotała jedno z rosyjskich obraźliwych epitetów i usiadła na brzegu basenu, chwytając w dłonie leżący nieopodal ręcznik po czym zaczęła wycierać mokre włosy. Nie widziała jej się dalsza rozmowa z tym prymitywem - jej zdaniem wciąż nie docierała do niego prawda o tym jak niszczący i jak głupi był dla niego związek, jakakolwiek relacja z Aiko. Nie chodziło już o samo podejście ich rodziców czy samej Nadii ale o nazwisko i dobro rodziny, a ona... kto jak kto ale panna Milligan niesamowicie dbała o reputację i fakt postrzegania jej rodziny, nawet jeśli nieco wrzuciła "na luz" wciąż pozostawała bardzo schematyczną ślizgonką.
- Zobaczysz, że tego pożałujecie... jeśli nie rodzice... nie nie... sama bardzo chętnie złoję ci skórę szczeniaku - uśmiechnęła się złowieszczo i mimo, że w kącikach jej ust kryła się odrobina żartu i rozbawienia, głębokie oczy Nadii napawały strachem, jednocześnie upewniając w wierze, że dziewczyna jest do tego zdolna... i niesamowicie chętna. Po chwili wstała, nie czekając na większą reakcję Dymitra, zarzuciła ręcznik na ramię i ruszyła w stronę domu. Na dziś dość towarzystwa.
- Zobaczysz, że tego pożałujecie... jeśli nie rodzice... nie nie... sama bardzo chętnie złoję ci skórę szczeniaku - uśmiechnęła się złowieszczo i mimo, że w kącikach jej ust kryła się odrobina żartu i rozbawienia, głębokie oczy Nadii napawały strachem, jednocześnie upewniając w wierze, że dziewczyna jest do tego zdolna... i niesamowicie chętna. Po chwili wstała, nie czekając na większą reakcję Dymitra, zarzuciła ręcznik na ramię i ruszyła w stronę domu. Na dziś dość towarzystwa.
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Kingsway 4
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach