Bar

+50
Mike Craig
Bohater Niezależny
Meredith Cooper
Leanne Chatier
Gloria Stark
Mortimer Arbuthnott
Adrienne Cryan
Irina Voychenko
Raphael Lanneugrasse
Maddox Overton
Elsa de la Vega
Adrienne Matluck
Malcolm McMillan
Ana-Lucia Brooks
Niven Yates
Luis Castellani
Lucas Castellani
Cory Reynolds
Femke van Rijn
Penelope Gladstone
Miles Gladstone
Aaron Matluck
Marco Castellani
Francesca Moretti
Iris Xakly
Audrey Roshwel
Vin Xakly
Dalila Mauric
Maximilian De Luca
Gabriel Griffiths
Fèlix Lemaire
Emily Bronte
Andrea Jeunesse
Misza Gregorovic
Juliette Griffiths
Liam Cryan
Ana Vedran
Mistrz Gry
William Greengrass
Suzanne Castellani
Aleksy Vulkodlak
Alice Volante
Wyatt Walker
Nora Vedran
Anthony Wilson
Vincent Cramer
Claudia Fitzpatrick
Benedict Walton
Sophie Fitzpatrick
Konrad Moore
54 posters

Strona 3 z 16 Previous  1, 2, 3, 4 ... 9 ... 16  Next

Go down

Bar - Page 3 Empty Bar

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 19:47

First topic message reminder :

Najpopularniejszy bar na terenie Magicznej Wioski oferuje:

* NAPOJE ALKOHOLOWE

Piwo Kremowe

Kuchenne Sherry

Mai Tai
rum, sok z limonki, pomarańczowe curacao, syrop migdałowy

Black Russian
wódka, Kahlua

Bloody Mary
wódka, sok pomidorowy

Cosmopolitan
wódka, Cointreau, sok żurawinowy

Caipiroska
wódka, limonka, cukier brązowy

Long Island Ice Tea
wódka, biały rum, gin, tequila srebrna, Cointreau, Coca Cola

Wino z czarnego bzu

Wino pokrzywowe

Ognista Whisky (Ogden's Old Firewhiskey i Blishen's Firewhisky)

Gorące wino z korzeniami i koglem

Brandy

Grzany miód z korzeniami

Wino skrzatów

Rum porzeczkowy

Szampan


* CIEPŁE NAPOJE

Herbata owocowa

Kawa czarna

Latte

Espresso


* COŚ NA ZĄB

Szarlotka z lodami i bitą śmietaną

Ciastko z kremem

Pączek w polewie czekoladowej
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down


Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Nie 05 Maj 2013, 19:15

Anthony nigdy nie należał do spokojnej części Hogwartu. Zawsze ostrzegali wszystkie dziewczynki przed nim, to jego chwieli wyrzucić ze szkoły i ma każdy możliwy szlaban na głowie. Więc Nora mogła przypuszczać o co chodzi tak naprawdę temu Wilsonowi. Jego palce nieco śmielej dotykały teraz jej boku, chciał ją dotykać wszędzie, chciał by była blisko, by mógł czuć ciepło jej skóry. Była wyjątkowo ciepła, wręcz gorąca.
Zdecydowanie za daleko zaszła ich pijacka gierka i Anthony'emu puściły hamulce, gdyby był trzeźwy wiedział, że nie kulturalnie jest rzucać się na nią w ten sposób. Jak dla niego, Nora, nie musiała mu nic dawać w tej chwili, jedynie samą siebie. Pragnął ją i widać było to na jego twarzy, w tym w jaki sposób na nią patrzył. Jej słowa w takim wypadku podziałały na niego jak płachta na byka. Oczy zaświeciły mu się niebezpiecznie, a na ustach pojawił szelmowski uśmiech.
- Robisz to na własną odpowiedzialność.- szepnął jej wprost do ucha, lekko całując jego płatek.- Zamknij oczy.- jako że był pijany, nie czuł większej krępacji, przysłonił jej oczy na chwilę dłonią, upewniając się, że je zamknęła, kiedy myślał, że to zrobiła- ściągnął rękę i złapał ją za dłoń. Prowadził ją w głąb hotelowej części korytarza, po drodze kradnąc jeszcze jakiejś tańczącej i nieobecnej parze szampana ze stolika.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Wyatt Walker Sob 01 Cze 2013, 13:21

Kiedy Wyatt wraz z Alice wyszli z lasu, chłopak uwolnił kota, który natychmiast igdzieś znowu uciekł. Zrobiło mu się smutno, polubił sierściucha, ale może ten wrócił do swojego własciciela. Może jakas mała dziewczynka za nim tęskniła?
A dlaczego nie lubił wracać do domu?
- Powrót oznaczałby kontakt z ojczymem. Nie przepadamy za sobą. Nie lubi magii - wyjaśnił. To był jeden z powodów, bo drugi, nieco bardziej wstydliwy wolał zachować jednak dla siebie. Otóż facet wmawiał Wyattowi, że ten jest ciepły i za wszelką cenę chciał zrobić z niego mężczyznę. Oczywiście Wyatt wszystkiemu zaprzeczał, bo niby skąd miał wiedzieć, a te wszytskie 'męskie' zajęcia strasznie go męczyły.
- A ty czemu nie wyjechałaś? - zapytał po chwili otwierając drzwi przed krukonką. Weszli do trzech Mioteł i zajęli jakiś wolny stolik, jeden z ostatnich. Sięgnął po kartę stojąca na stoliku i przejrzał jej treść co chwilę zerkając na dziewczynę. Czasem miał głupie wrażenie, że patrzy na niego jak na wielkiego eklerka ociekającego bitą śmietaną. Może miał to uznać za komplement? Uśmiechnął się do niej. - Na co masz ochotę?
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Alice Volante Nie 02 Cze 2013, 22:53

Volante była zaskoczona niespotykaną otwartością chłopaka. Sama należała do grona osób, które nawet najbliższym przyjaciołom nie mówią wszystkiego. Tymczasem po dziesięciu minutach rozmowy z tym sympatycznie wyglądajacym Puchonem wiedziała, że ma nienajlepsze relacje z ojcem, który nie jest czarodziejem. Wampirzyca zagryzła dolną wargę, a gdy wsunęła się zgrabnie na wysokie krzesełko przy ostatnim z wolnych stolików, doszła nawet do wniosku, że to ciekawe. Ta zamknięta w sobie Krukonka nagle nabrała ochoty na poznanie więcej szczegółów z życia słodko pachnącego Walkera.
- I tylko dlatego za sobą nie przepadacie? - dziewczyna wetknęła nos w menu, kołysząc pod stołem nogami. Jej nozdrza cały czas drażnił zapach dziesiątek litrów ciepłej, ludzkiej krwi z całego lokalu. Czuła się jak alkoholik na odwyku, którego zamknięto w sklepie monopolowym. Wyciągnęła z kieszeni sukienki chusteczkę nasączoną olejkiem mentolowym i przetarła nią skórę nad górną wargą. Na jej twarzy na ułamek sekundy zagościł grymas.
Na Ciebie.
- Piwo kremowe wygląda w porządku.
Jasnowłosa odłożyła kartę na bok i ułożyła przedramiona równolegle do krawędzi stolika, nachylając się tym samym nieco do przodu. Nieświamowie zaczęła dudnić palcami o drewno w rytm uderzeń serca Wyatta.
- Nie lubię jeździć pociagami. - machnęła niedbale ręką i posłała czarodziejowi uśmiech. W czasie, gdy ten zniknął w okolicach baru w celu złożenia zamówienia, dziewczątko ochyliło się na krześle i omiotło wzrokiem całe pomieszczenie.
- Dziękuję.
Alice przysunęła bliżej sobie wysoką, smukłą szklankę. Wsunęła kolorową słomkę do ust i upiła łyka lekko gazowanego, słodkiego napoju.
- Jak można nie lubić magii?
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 32
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Wyatt Walker Nie 02 Cze 2013, 23:28

- No... Zajął miejsce mojego ojca tuz po jego śmierci, to mało? Od początku się nie polubiliśmy. Powiedzmy, że nie pasuję mu do idealnego wizerunku ukochanego syna więc zmajstrował sobie z moją matką nowego. - mruknął. I tym oto sposobem Alice poznała pokrótce jego historię. Fakt, Wyatt był bardzo otwartym człowiekiem. Czasem aż za bardzo, kiedyś pewnie skończy przez to w rowie przy drodze.
- A więc kremowe - uśmiechnął się i uciekł w stronę baru, by po chwili wrócić z dwoma piwami kremowymi. Jedno postawił przed krukonką, a z drugiego upił łyka.
- Wiesz, coś w tym jest. Też nie lubię siedzieć bezczynnie gapiąc się w okno. Myślałby kto, że czarodzieje nie mogli wymyślić jakiegoś szybszego transportu. Czemu nei używa się świstoklików?- zapytał upijając kolejnego łyka. Mimolwlnie zerknął na jej dłoń wybijającą rytm o blat stołu. Trochę go to irytowało, więc przykrył dłonią jej dłoń dając tym samym do zrozumienia, żeby przestała. W odpowiedzi na jej pytanie wzruszył lekko ramionami.
- A jak można nie lubić mugoli?
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Alice Volante Pon 03 Cze 2013, 00:23

- Wiesz, zawsze mogłeś trafić na jakiegoś pożądnego ojczyma. - Krukonka pociągnęła jeszcze łyk napoju, zbliżając się już do połowy szklanki. Objęła ją u podstawy dłońmi i przysunęła do siebie. - Mój ojciec też nie żyje.
Dlaczego to powiedziała? Walker stwarzał wokół siebie atmosferę skłaniającą do zwierzeń. Volante nie miała nic do stracenia. Puchon za dwie godziny nie będzie pamiętał o czym rozmawiali, a jak dobrze pójdzie to za sześćdziesiąt lat będzie gnił kilka metrów nad ziemią. A Alice długo jeszcze zmuszona będzie patrzeć na szczęśliwe rodzinki spędzające wspólnie wolne popołudnie czy to w magicznej wiosce, czy w stolicy mając świadomość tego, że oni wszyscy kiedyś spokojnie umrą, przeżyją to co mieli przeżyć i odejdą na zasłużony odpoczynek. Perspektywa oglądania śmierci jej przyjaciół, czy ciotki Marie była wystarczającą przygnębiająca. Francuzka nigdy nawet nie będzie miała możliwości stworzenia normalnej rodziny.
- Za dużo z nimi roboty. Myślisz, że Scottowi albo Moore'owi chciałoby się kilka razy dziennie sprawdzać, czy ktoś nie rzucił na te świstokliki żadnego zaklęcia czarnomagicznego? Tak mają spokojną głowę. Wsadzają wszystkich do pociągu i nie muszą się o nic martwić.
Wampirzyca co prawda mogła przebiec się do stolicy w wolnej chwili. Czymże była jednak nieprzemożona siła lenistwa wobec kilku godzin spędzonych w zaludnionym mieście? Tu przynajmniej mogła dorwać jakieś dzikie wiewiórki.
- Dlaczego od razu mugoli? Jeśli już kogoś można nie lubić, to po prostu ludzi. Bez względu na to, czy są mugolami czy czarodziejami.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 32
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Wyatt Walker Pon 03 Cze 2013, 01:07

- Przykro mi - powiedział cicho i całkiem szczerze. Znał ten ból po starcie ojca i umiał postawić się w jej sytuacji. Kiedy zmarł jego ojciec, Waytt załamał się, czuł się osamotniony w tym wielkim świecie, stracił jedyne wsparcie, bo kiedy matka związała się nowym facetem poczuł się całkiem odtrącony na drugi plan.
Któż by nei chciał mieć wiecznie nastu lat? Alice powinna sie cieszyć wszystkimi możliwościami, które oferuje jej nieśmiertelność. Ludzie rodzą się i umierają, taka jest kolej rzeczy i każdy będzie kiedyś przy śmierci kogoś bliskiego, nie powinna się tym przejmować a korzystać ile wlezie.
- Pociąg można wysadzić, wykoleić czy porwać - uśmiechnął się do niej. Jego argument był całkiem sensowny a jazda pociągiem stwarzała większe zagrożenie dla wszystkich uczniów jednocześnie podczas gdy podróż świstoklikiem narażałaby ewentualnie małą grupę osób. I niby kto miałby rzucić urok skoro dyrektor sam mógłby na bieżąco tworzyć świstoklika?
- Nie wiem, tak palnąłem. Pytałaś o magię to samo mi się nasunęło. - wzruszył lekko ramionami przysysając się do swojego piwa. - Wiesz, ludzie boją się nieznanego... czegoś, czego nei rozumieją. A jeśli się boją to z reguły tego nie lubią. Mnie na przykłąd przeraża fakt, że jednym małym patykiem mogę, całkiem przykładowo oczywiście, zrobić komuś krzywdę, coś wysadzić albo podpalić. Lepiej nie przebywaj w mojej obecności, kiedy mam różdżkę w ręku, jeśli nei chcesz stracić włosów - wyszczerzył się, Oczywiście przesadzał. Nie był aż tak beznadziejny w te klocki, choć daleko mu było do perfekcji. Bardzo daleko.
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Alice Volante Pon 03 Cze 2013, 01:41

- Niepotrzebnie. - czarownica upiła kolejnego łyka zimnego napoju. Wspominanie rodziców nie wywoływało już dziś takich emocji jak kiedyś. Musiała się z tym pogodzić, jeśli nie chciała oszaleć w najbliższej przyszłości. Było trochę racji w tym, że powinna się cieszyć z niezwykłego daru nieśmiertelności. Ileż jednak można żyć na świecie, zawierać kolejne przyjaźnie, miłości i grzebać tych, na którym nam zależy?
- Dlatego nie ufam niczemu z czego nie mogę wysiąść w dowolnej chwili.
Krukonka puściła mu oko i usadowiła się wygodniej na krześle. Przez warstwę mentolowego olejku znów zaczął przebijać się zapach słodkiej krwi. Gdyby miała go porównać z którymkolwiek z mugolskich aromatów, musiałoby to być połączenie wszystkich jej ulubionych potraw. Ta czerwona, lepka ciecz była jak wymarzony prezent pod choinkę. I to na wyciągnięcie ręki.
- Bo są głupi. Łatwiej powiedzieć, że się czegoś nie lubi niż postarać się to zrozumieć.
Gdy Wyatt wspomniał o swych niebywałych nieumiejętnościach zaśmiała się, przesłaniając dłonią usta.
- Nie możesz być aż tak beznadziejny!
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 32
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Wyatt Walker Pon 03 Cze 2013, 02:08

Niepotrzebnie? Czyli nie przezywała śmierci ojca tak jak on? Cieszyła sie z tego? Wpatrywał się w nia zastanawiając się nad tym,. Nie chciał wypytywać o takie szczegóły wprost.
- Wiesz, wyjście z pędzącego pociągu mogłoby być nieco problematyczne - dla śmiertelnika, bo na niej nei zrobiłoby to pewnie wrażenia.
Pachniał jedzeniem? Jak schabowy? Wolałby raczej wonieć jak ciasto cytrynowe albo soczysty, dojrzały arbuz. Gdyby tylko wiedział, ze chce go wyssać do sucha już dawno uciekłby z krzykiem machając jej przed nosem krzyżykiem, który nosił na łańcuszku na szyi.
- Mogę - zaśmiał się cicho zasłaniając na chwilę twarz dłońmi jakby się tego wstydził po czym spojrzał na nią ponownie nadal rozbawiony. - Daj mi różdżkę a co najwyżej wydłubię ci nią oko. - oczywiście przesadzał, co nieco tym badylem zdziałać potrafił. - Ale daj mi kocioł i składniki a powalę wszystkich tu obecnych jedną kroplą jakiejkolwiek trucizny. Przynieść ci jeszcze piwa? - wyszczerzył się wesoło
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Alice Volante Pon 03 Cze 2013, 02:32

Widząc wyraźne zdziwienie na twarzy Puchona, które pojawiło się tam pod wpływem pierwszych słów Krukonki, ta pokręciła głową.
- To nie tak. Po prostu... te słowa nie wrócą nikomu życia. Odeszli jak miałam kilka lat. Chyba nawet nie pamiętam już jak wyglądali.
Alice nie raz widywała ich jeszcze w swoich snach. Konfrontując je później ze zdjęciami z rodzinnego albumu śmiało mogła zauważyć jak bardzo jej wyobrażenia odbiegają od rzeczywistości.
- Ah, rzeczywiście... - dopiero po chwili uzmysłowiła sobie, że opuszczenie ciężkiej maszyny rozpędzonej do setek kilometrów na godzinę mogłoby w najlepszym wypadku skończyć się na kogoś śmiercią, jak słusznie zauważył Walker. Dla Volante wspinanie się po metalowym dachu i przeciwstawianie się pędom powietrza byłoby dobrą rozrywką na kolejne, nudne popołudnie. - Zdecydowanie wolę sieć Fiuu, choć nienawidzę tego popiołu, który włazi do ust przy wypowiadaniu adresu.
Dziewczyna opróżniła swoją szklankę i w ramach zajęcia dłońmi jakąś mało absorbującą uwagę czynnością, chwyciła papierową serwetkę i zaczęła drzeć ją na małe kawałki.
Onieśmielony kotlet wyglądał jeszcze bardziej uroczo, dlatego usta wampirzycy wygięły się w ciepłym uśmiechu.
- Mam pomysł! - jej oczy błysnęły figlarnie, gdy pochyliła się do przodu by obwieścić chłopakowi wspaniałomyślny plan. - Ja Cię podszkolę w zaklęciach, a Ty pomożesz mi w eliksirach. Umowa stoi?
Ostatecznie kiedyś wzmożone środki ostrożności na terenie szkoły musiały się skończyć. Wyatt przypadł jej do gustu na tyle, że postanowiła go oszczędzić i przygarnąć do grona swych nienadających się do spożycia znajomych. A szkoda, bo pachniał dobrze.
Bardzo dobrze.
- Poproszę.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 32
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Wyatt Walker Pon 03 Cze 2013, 11:38

- To i tak przykre. Nawet jeszcze bardziej... nie pamiętać rodziców, to musi być straszne. Kto się tobą zajął? - zapytał mając nadzieję, że nie za bardzo wtyka nos w jej życie. Niestety, ale Walker był małym plociuchem, uwielbiał słuchać róznych rzeczy o różnych osobach i wywlekać na światło dzienne różne grzeszki i tajemnice. Umiał pociągnąc za jezyk. Czasem mógł to wykorzystać dla swoich celów, ale jednocześnie umiał dochować tajemnicy, kiedy ktoś go o to poprosił. Dziwne połączenie. Teraz jednak przemawiała za nim czysta ciekawość, chciał ją tylko lepiej poznać.
- Fiuukanie się jest brudne. Popiół we włosach.. i w ustach... brrr - aż się wzdrygnął. - Nie mogę się doczekać zajęć z teleportacji, choć znając mnie i tak mi to nie wyjdzie - mruknął. Znając jego szczęście i wrodzone predyspozycje do pakowania się w kłopoty rozszczepi się przy pierwszej okazji. Ewentualnie wyrżnie orła obracając się w swoim kółku do ćwiczeń.
- Stoi. Gratisowo dorzucam lekcje trików na miotle - wyszczerzył się wyciągając do niej rękę, jak to się robi żeby potwierdzić słowną umowę. Następnie wstał i poszedł po kolejne piwo kremowe. Kiedy wrócił postawił na stoliku tacę z dwiema kolejnymi szklankami i dwiema porcjami szarlotki z lodami.
- Nie samym piwem żyje człowiek. Smacznego - uśmiechnął się pałaszując bitą śmietanę z ciastka. Oblizał łyżeczkę przymykając oczy.
- Mmm.. Uwielbiam te bomby kaloryczne. Dla tej szarlotki warto poćwiczyć dłużej
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Alice Volante Pon 03 Cze 2013, 12:42

Panna Volante założyła nogę na nogę i odchyliła się na krześle, wspierając łokieć na jego drewnianym, nieco przykurzonym oparciu. Chciał wiedzieć jeszcze więcej? Alice znów zabębniła palcami w stół. Nie miała nic do stracenia. Gdyby się okazało, że Puchon kłapie swym jęzorem na prawo i lewo miała skuteczny sposób, by go uciszyć. Raz na zawsze.
- Siostra ojca i bracia. Straszne? Wydaje mi się, że jest łatwiej, niż gdyby umarli teraz. - wzruszyła ramionami i zaprzestała wystukiwania palcami o blat przypominając sobie, że jeszcze kilka minut temu chłopak prosił ją o zaprzestanie tej czynności.
Dźwięczny, dziewczęcy śmiech poniósł się po całym pubie, gdy do uszu jasnowłosej dobiegły kolejne słowa Puchona.
- Fiuukanie? - nie słyszała jeszcze tak zabawnego określenia na temat sieci Fiuu. Doprawdy, ludzie potrafili być zabawni. - Nie przesadzaj, jak się nastawisz na nie to Ci nie wyjdzie.
Lekcja latania na miotle? Volante startowała w swojej drużynie na pozycji szukającego. A to wszystko dzięki wyostrzonym zmysłom i braku obaw o to, że jeśli wyrżnie głową w trybuny to stanie się jej jakakolwiek krzywda. Na miotle radziła sobie bardzo dobrze, ale zawsze można robić to wyśmieniecie. Dlaczego nie skorzystać z takiej okazji? Tylko jak wytłumaczy mu brak obrażeń w razie wypadku? Musiała poważnie przemyśleć tą propozycję.
- Pomyślimy nad tym gratisem. - uścisnęła mu szybko dłoń i odprowadziła wzrokiem do baru. Nie minęło pięć minut gdy znalazł się z powrotem przy stoliku, tym razem przynosząc ze sobą jeszcze jakiś słodki deser. Może gdyby to był jakiś sorbet z krwi na twarzy dziewczyny pojawiłby się szeroki uśmiech. Ze sztucznym entuzjazmem przyklasnęła jednak w dłonie i natychmiast chwyciła za metalową łyżeczkę, nabierając na nią dużą porcję lodów. Słodkie to może i było, ale nie zaspokajało ssania w żołądku.
- Co ćwiczysz?
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 32
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Wyatt Walker Pon 03 Cze 2013, 13:20

- Z perspektywy czasu może i tak, ale strata rodziców dla małego dziecka jest trudna. Ale dobrze, że miałas kogoś, kto się Tobą zajął. Ja po śmierci ojca uciekłem do babci. Wiesz, po powrocie z Hogwartu. Ojciec zginął w trakcie roku szkolnego, nawet o tym nei wiedziałem. - mruknął. Miał za złe matce, że nie powiadomiła go o tymi cały semestr żył w nieświadomości. Nie miał nawet okazji pożegnać się z ojcem w szpitalu.
Ojej... była szukająca? Jak mógł jej nie rozpoznać? Przecież na boisku byli swoimi przeciwnikami, a sam zaoferował jej lekcje swoich sztuczek? Cóż za niedopatrzenie
- Głównie biegam - zaczął z pełnymi ustami. Przełknął, popił piwem i kontynuował dalej. - Staram się być zawsze w formie. Jesli chcesz, to codziennie o 6 rano robię rundkę na błoniach, możesz dołączyć
Wyatt Walker
Wyatt Walker
Klasa VII


Urodziny : 20/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Liverpool
Krew : mugolak

https://magic-land.forumpolish.com/t808-wyatt-walker#15068

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Alice Volante Pon 03 Cze 2013, 14:08

Życie nie było łatwe. Volante przełknęła jeszcze dwa gryzy słodkiej szarlotki i odsunęła od siebie talerzyk. Zeskoczyła z krzesełka i wysupłała z kieszeni kilkanaście sykli, które powinny spokojnie wystarczyć na opłacenie większej części rachunku.
- Jutro o szóstej na błoniach. - wampirzyca wygładziła materiał swej granatowej sukienki i dziabnęła Puchona palcem wskazującym w klatkę piersiową. - Tylko się nie spóźnij.
Skłoniła się niczym rasowa baletnica i odwróciła na pięcie. Chwilę później znajdowała się już po drugiej stronie pomieszczenia, trzymając rękę na klamce.
- Dzięki za towarzystwo, Walker! - krzyknęła ponad tłumem i pomachała mu wesoło. Gdy otworzyła zardzewiałe skrzydło w twarz buchnęło jej gorące powietrze. Jeszcze chwilę jej jasna czupryna migotała w mknącym ulicą tłumie. Nie trwało to jednak długo. Dziewczyna zboczyła z głównej ścieżki, a gdy przekroczyła linię lasu, pomknęła pomiędzy rozłożystymi, starymi bukami wprost do serca puszczy, by kwadrans później znaleźć się na szkolnych błoniach.
Alice Volante
Alice Volante
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 06/07/1991
Wiek : 32
Skąd : Nancy, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t654-skrytka-pocztowa-alice-v

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Aleksy Vulkodlak Sob 08 Cze 2013, 11:51

Blondyn przekroczył pewnie próg Trzech Mioteł rozglądając się dodatkowo po pomieszczeniu. Mnóstwo uczniów i starszych czarodziejów, czyli jak zwykle w tym miejscu. Najlepszy bar w Hogsmeade, bo bezkonkurencyjny. Aż dziw, że jakiś młody ambitny człowiek nie otworzył czegoś większego i fajniejszego w tej wiosce! No, ale jak się nie ma co się lubi to się chodzi do Trzech Mioteł. Szybki rzut oka na twarze ludzi siedzących w środku i nigdzie nie zauważył znajomej buźki na którą czekał. Z cichym westchnięciem zaczął się więc przepychać w stronę baru, a kiedy już dopchał się do samiutkiej lady nawet znalazł przy niej wolne krzesło.
- Kremowe piwo, proszę. - powiedział do barmanki wyciągając z kieszeni stosowną kwotę. Zapłacił, po czym utkwił swoje spojrzenie w drzwiach. Nie najlepszym pomysłem było spotkać się w Trzech Miotłach, ale skoro już tak się umówili to tak już musiało być. Dawno jej nie widział. Zdecydowanie zbyt dawno, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że byli uczniami jednego domu, a Aleksy prawie zawsze zajmuje jeden z foteli w Pokoju Wspólnym. Upił łyk bezprocentowej cieczy zerkając nerwowo na zegarek. Devereux jawnie się spóźniała, albo siedziała w jakimś kącie. Na razie jednak nie zmieniał miejsca i liczył na tą pierwszą opcję, a jego palce nerwowo stukały o blat.
Aleksy Vulkodlak
Aleksy Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 27/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Vorkuta, Rosja.
Krew : czysta.
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t743-skrytka-pocztowa-alekseg

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 08 Cze 2013, 12:24

Była spóźniona! Bardzo spóźniona! Tak to jest jak się siedzi w sklepie miotlarskim i ogląda nowe cacuszka, nawet sobie kupiła nowe skórzane rękawice, idealne na jej łapki, jej Aleksy rozumie, wiedział jakiego ona ma schiza na punkcie mioteł, zresztą da mu całusa dużego i mu złość przejdzie, prawda? Ubrana była w letnią srebrną sukienkę za kolano, był taki upał, że inaczej ubrana by się chyba udusiła, a tak przynajmniej miała okazję pokazać kawałek nogi. W torebce miała dla niego prezent na urodziny, stetoskop z wygrawerowanym AV na słuchawce. Ale to nie był jedyny prezent który dla niego miała. Ten drugi nie był do otwarcia tak od razu... oj nie. Weszła szybkim krokiem do Trzech Mioteł i stanęła na palcach by odszukać swojego Ślizgona, ujrzawszy go obdarowała go delikatnym przepraszającym uśmiechem i szybko przecisnęła się do niego przez ten tłum ludzi.
- Przepraszam - powiedziała robiąc ten wzrok, który zazwyczaj on używał, tego wzroku zbitego, biednego szczeniaka jeszcze do tego słodki szybki całus w usta i nie może się na nią dłużej gniewać noo.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Aleksy Vulkodlak Sob 08 Cze 2013, 15:04

Kolejne spojrzenie na zegarek utwierdziło go w przekonaniu, że Suzie tu nie ma i że Suzie się spóźnia. Powoli dopił swoje kremowe piwo z jawnym zniecierpliwieniem wpatrując się w drzwi. Cicho westchnął, po czym już miał zamawiać wysokoprocentowe trunki kiedy drzwi się otwarły i stanęła w nich panna Devereux we własnej osobie. Posłał jej nieco obrażone spojrzenie i patrzył jak przeciska się między stolikami, przy których miejsca nie było już od rana. Uroki jedynego znośnego lokalu w wiosce. Początkowo był na nią zły. Tak naprawdę zły. Przeszło mu jednak w momencie w którym zobaczył jej przepraszające spojrzenie. I już nie był na nią zły. Uśmiechnął się nieznacznie i zeskoczył ze swojego krzesełka robiąc jej miejsce. Innych wolnych miejsc nie było i nic nie wskazywało na to, ze coś się zmieni. Pocałował ją troszeczkę konkretniej i uśmiechnął się już szeroko.
- Gdzie byłaś, że aż tyle się spóźniłaś? - zapytał z ciekawością przechylając głową nieco i wpatrując się w nią swoimi błękitnymi tęczówkami. Dłonią delikatnie odgarnął kosmyki włosów, które znalazły się na jej twarzy wciąż się w nią wpatrując. Piękna Suzanne do reszty zawróciła mu w głowie i to było widać.
- Chcesz coś? Zostajemy tutaj czy idziemy gdzieś indziej? - szczerze liczył na to, że opuszczą tą salę pełną mniej i bardziej pijanych ludzi na rzecz czegoś bardziej... ustronnego. Nie lubił aż takich tłoków.
Aleksy Vulkodlak
Aleksy Vulkodlak
Klasa VI


Urodziny : 27/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Vorkuta, Rosja.
Krew : czysta.
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t743-skrytka-pocztowa-alekseg

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 08 Cze 2013, 15:50

Wybaczył jej? Jego kąciki ust się uniosły więc raczej tak. Przykro jej było, że się spóźniła, lubiła mieć wejście smoka, bo nawet na swoje imprezy starała się spóźnić, ale gdy się już ze swoim chłopakiem miała spotykać to starała się być punktualna, bo każda minuta spóźnienia to krócej się widzą a chciała się z nim widzieć długo i często. Dlatego jej było głupio. Usiadła więc na krzesełku, który Aleksy dla niej zwolnił.
- Sklep z miotłami, nowa letnia kolekcja weszła i kupiłam sobie nawet rękawice - powiedziała wyciągając nowiuśką zdobycz z radochą na buźce. - ochraniacze jeszcze fajne widziałam ale na razie to co mam są dobre i jakie miotły widziałam! - cieszyła się jak małe dziecko opowiadając mu o wszystkim co widziała, to było dla niej jak sklep z zabawkami, kiedy już kończyła swoją emocjonującą historię jakieś laski które przechodziły obok zlustrowały tyłek jej chłopaka, bo prawie stał do nich tyłem, a panienka Devereux to zobaczyła i nie spodobało jej się to. Posłała im wymowne spojrzenie "on jest mój sucze" i chwytając dłońmi jego koszulkę przyciągnęła go do siebie.
- Stęskniłam się za Tobą a tu jest tłoczno i duszno, wyjdźmy stąd a dam Ci urodzinowe prezenty - dodała kończąc soczystym buziakiem i zeskoczyła zgrabnie z krzesełka potem poprawiając sukienkę.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 18
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by William Greengrass Sob 22 Cze 2013, 01:03

William praz z profesor Fitzpatrick przemierzał drogę do wioski rozmawiając o różnych nauczycielsko-uczniowskich sprawach. Głównie o planach na przyszłość, o tym, że Will chciał studiować zamiast liczyć na ojca. Mało ciekawa paplanina, która wałkował już chyba setny raz, bo nagle wszyscy chcieli wiedzieć, co zamierza ze sobą zrobić. W końcu dotarli pod Trzy Miotły. Will otworzył drzwi i przepuścił kobietę przodem
- Czy to nie będzie niestosowne? Żeby uczeń spędzał w barze czas z nauczycielem? - zapytał odsuwając jej krzesło. Chyba mało było już takich jak on, dbających o te wszystkie dobre maniery. Kiedy Claudia usiadła, Will zajął miejsce po drugiej stronie stolika i sięgnął po kartę.
- Więc czego się pani napije? Zgodnie z umowa piwo?
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Claudia Fitzpatrick Sob 22 Cze 2013, 01:21

Claudia była ciekawa, co William planował robić po szkole. Był w szóstej klasie i wkrótce ten wybór miał zaważyć na jego życiu. Tak przynajmniej zawsze wszyscy jej powtarzali dookoła. Tymczasem zaś Claudia po dziś dzień nie wiedziała, co chce robić w życiu. Obecnie uczyła w Hogwarcie, ale nie była do końca przekonana, czy to jest właśnie to. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dzisiejsze zajęcia. Czasami miała wrażenie, że nie ma za grosz pedagogicznego podejścia.
- Studia to dobry początek dalszej drogi - skwitowała, nim Ślizgon otworzył przed nią drzwi do pubu. Weszli do tłocznego i zadymionego pomieszczenia. Claudia usiadła na odstawionym przez Greengrassa krześle. Zarumieniła się nawet lekko, miała wrażenie bowiem, że dżentelmeństwo już umarło. Tymczasem zaś chłopak prezentował sobą gro cech, które mężczyzna według Claudii mieć powinien.
- Niestosowne? Być może, ale mamy weekend, czas wolny. Szkoła się wkrótce kończy, należałoby więc "wypić" za egzaminy - powiedziała kobieta, mrugając do niego lekko okiem. Uspokoiła się nieco i nerwy nie targały nią już tak bardzo, jak jeszcze kilkanaście minut temu.
- Piwo kremowe i jeśli pozwolisz, ja stawiam... - dodała. Irlandka miała jednak przeczucie, że chłopak za chwilę uniesie się męską dumą i sam będzie chciał zapłacić. Uznała jednak, że z racji bycia od niego starszą i tego drobnego faktu, że to ona zaproponowała wyjście na piwo, powinna także za nie zapłacić. Skinęła na kelnerkę i złożyła zamówienie, nie czekając na jego potwierdzenie lub zaprzeczenie.
Claudia Fitzpatrick
Claudia Fitzpatrick
Czarownica


Urodziny : 05/04/1988
Wiek : 36
Skąd : Waterford, Irlandia
Krew : pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t776-skrytka-pocztowa-claudia-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by William Greengrass Sob 22 Cze 2013, 16:18

- Niestety niektórzy woleliby, żebym pominął ten początek - mruknął odnośnie opinii jego ojca o studiach. Niby przykładał tak wielką wagę do edukacji swoich dzieci, a jednak twierdził, że wyższe wykształcenie do szczęścia nie jest im potrzebne. Ot taki mały paradoks. A William naprawdę chciał studiować i trochę się usamodzielnić. Nie żeby nie chciał forsy rodziców, nie wyobrażał sobie życia w biedzie, ale chciałby do wszystkiego dojść sam.
- Weekend, nie weekend... ludzie lubią gadać.
Zmrużył oczy, co nadało mu nieco groźnego wyglądu. Chęć zapłacenia za niego była niczym cios poniżej pasa dla godności ślizgona.
- Nie, nie pozwolę. Nie pozwolę, żeby kobieta za mnie płaciła. - burknął. Nie myliła się. Jakby to wyglądało, gdyby za niego zapłaciła? Przecież to nie wypada! Dlatego tez od razu kiedy kelnerka wróciła z napitkiem zatrzymał ją, wyciągnął z kieszeni sakiewkę i wcisnął w dłoń dziewczyny galeona, co wystarczyłoby jeszcze na kilka takich piw kremowych.  Nie żeby zawsze dawał tak solidne napiwki. Zazwyczaj kiedy chciał się komuś przypodobać, pokazać, że ma gest i przede wszystkim pełna sakiewkę. - Prędzej dałbym się zabić niż pozwolił pani zapłacić - powiedział z uśmiechem nim Claudia zdążyła zareagować. Uniósł nieco swój kufel z Kremowym wznosząc toast.
- Tak więc za egzaminy. I miotły, żeby więcej nie uciekały - uśmiechnął się i upił łyka piwa.
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Claudia Fitzpatrick Nie 23 Cze 2013, 12:25

- Nie możesz słuchać głosu innych ludzi, to nie oni będą żyli twoim życiem, Williamie - odpowiedziała. Miała go za inteligentnego chłopaka. Ufała więc, że akurat pod tym względem dokona lepszych wyborów niż ona sama. Od dziecka marzyła o aurorstwie. To była jej taka wewnętrzna pasja. Z nauczycielem od zaklęć jednak nie mogła się dogadać, transmutacji nie była w stanie zaliczyć z wyróżnieniem... Ostatecznie więc zdecydowała się na quidditcha. Nie uważała, że dokonała błędnego wybory, była z niego nawet zadowolona. Mogła jednak wybrać lepiej... Wtedy jednak nie siedziałabym tu z nim...
- Ludzie od zawsze gadali i będą gadać. Nie wierzę, że ty się tym przejmujesz - odparła z uśmiechem. - Chyba, że ci to przeszkadza, to zawsze możesz usiąść stolik obok. Zachowamy wówczas pozory - dodała, wskazując na chwiejący się stoliczek obok tego, przy którym oni siedzieli.
Skinęła głową na jego uniesienie się męską dumą. Zgodnie z tym, co przewidziała, nie pozwolił, by to ona za niego zapłaciła. Nie miała zamiaru się z nim spierać. Nie chodziło o to, że ma kasy jak lodu, niemniej jednak we współczesnym świecie zmieniły się nieco powszechne konwenanse. Ludzie zrobili się też nieco bardziej chytrzy i jeśli mogli, to domagali się bezpłatnych, stawianych przez innych drinków, piw i innych trunków (tłumacząc to urodzinowym obowiązkiem, zdaniem SUM-ów czy OWUTEM-ów z wyróżnieniem itd.). Większość mężczyzn jednak, z którymi Claudia miała styczność, nigdy nie pozwalała za siebie płacić, nie przyjmując do wiadomości żadnych jej argumentów. Teraz miała wrażenie, że skończyłoby się to podobnie.
- Za egzaminy, Williamie - skinęła głową, również unosząc kufel do góry. Uśmiechnęła się szczerze na jego toast za nieuciekające miotły. - I za własne wybory... - uzupełniła, kładąc nacisk na słowo "własne". Ludzie nie powinni się tak bardzo przejmować tym, co powiedzą lub pomyślą inni. Zbyt bardzo potrafi zatruć im to życie.
Claudia Fitzpatrick
Claudia Fitzpatrick
Czarownica


Urodziny : 05/04/1988
Wiek : 36
Skąd : Waterford, Irlandia
Krew : pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t776-skrytka-pocztowa-claudia-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by William Greengrass Nie 23 Cze 2013, 13:22

- Pani profesor, mój ojciec nie jest typem człowieka, z którym sie dyskutuje. - mruknął. Nie żeby nie próbował, ale zawsze kończyło się to tak samo. William miał poważanie dla rodziców i szanował ich zdanie. Tak był nauczony, ale był tez uparty i bezwzględnie dążył do celu.  A cel był prosty: w końcu postawić się ojcu. Bał się jednak konsekwencji i stąd nie jest pewny jak powinien postąpić. 
- Oczywiście, że się przejmuję. Ojciec zawsze powtarzał, że o Greengrassach mówi się tylko dobrze i tego mam pilnować. Ale nie przesadzajmy - dodał szybko, kiedy zaproponowała, żeby się przesiadł. - Przecież nie robimy nic zdrożnego - uśmiechnął się podpierając nonszalancko brodę ręką opartą na stole. Zmieszał się jednak po chwili i przeniósł wzrok gdzieś w głąb sali, bo gapiąc się tak na nauczycielkę zdał zdał sobie sprawę z tego, że wcale nie miałby nic przeciwko temu. Upił szybko spory łyk piwa, bo az zaschło mu w gardle.
Odchrząknął luzując nieco krawat pod szyją i znowu z uśmiechem spojrzał na kobietę i zagadnął
- Widziałem ostatnio z okien sali Transmutacji kogoś na boisku... wykonywał bardzo skomplikowane manewry. To była pani, prawda? To było niesamowite. - mówił to niemal z uwielbieniem w oczach. Oczywiście z tak wielkiej odległości nie był w stanie rozróżnić nawet płci tamtej osoby, ale wmówił sobie, że to musi być ona. W końcu kto inny latałby w porze lekcji? Całą transmutację gapił się w okno jak zahipnotyzowany. To dopiero było niesamowite.
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Claudia Fitzpatrick Nie 23 Cze 2013, 13:49

Claudia nie drążyła tematu jego ojca. Zdawała sobie sprawę, że na chwile obecną to w zasadzie bezcelowe. Co ona mogła wiedzieć? Nie znała go ani trochę, jak więc mogłaby mówić mu, co należy robić, a czego nie? Poza tym, kim ona dla niego była, żeby uświadamiać go o życiu własnym życiem i postawieniu się ojcu. Bez względu na konsekwencje. Sama Irlandka na szczęście nie miała takich problemów z ojcem, niemniej jednak nie była do końca pewna, czy gdyby takie zaistniały, to czy potrafiłaby mu się postawić.
- Też mi się tak wydaje... - odparła z uśmiechem. Nie robili przecież nic nieodpowiedniego. Nastał weekend, a oni siedzieli i pili piwo. To było całkowicie normalne...
Kiedy Greengrass mówił o skomplikowanych manewrach na boisku, Claudia zaczerwieniła się lekko. Faktycznie, kilka dni temu tam ćwiczyła. Był środek dnia, wszyscy uczniowie byli na zajęciach, zakładała więc, że nikt jej nie powinien wówczas widzieć. Czyżby była w błędzie?
- To zależy kiedy miałeś zajęcia z transmutacji - powiedziała, odchrząkując lekko. Nie lubiła, gdy ludzie zbytnio ją chwalili lub też inaczej - po prostu nie była do tego przyzwyczajona i uważała, że nie mówią tego szczerze. Nie wiedziała też, co mogłaby i powinna odpowiedzieć na jakąkolwiek pochwałę. Upiła kilka łyków piwa, by ukryć swoje zmieszanie.
Claudio, zachowujesz się jak zadurzona nastolatka... powiedziała sobie w duchu, denerwując się tylko na siebie, że mogłaby się zadurzyć w uczniu. To niemożliwe... jakby to wyglądało! Zdenerwowała się na siebie i zaczęła szukać papierosów w torebce. W Trzech Miotłach i tak wszyscy palili, nie powinno więc to nikomu przeszkadzać.


Ostatnio zmieniony przez Claudia Fitzpatrick dnia Nie 23 Cze 2013, 15:00, w całości zmieniany 1 raz
Claudia Fitzpatrick
Claudia Fitzpatrick
Czarownica


Urodziny : 05/04/1988
Wiek : 36
Skąd : Waterford, Irlandia
Krew : pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t776-skrytka-pocztowa-claudia-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by William Greengrass Nie 23 Cze 2013, 14:58

- Wiedziałem! W środę przed obiadem. To było niesamowite... Nie mogłem oderwać od pani oczu. To znaczy.. od tej czarnej kropki na niebie. Musi mi to pani pokazać, z bliska wygląda to pewnie jeszcze lepiej. -  Uśmiechnął się. Kiedy Fitzpatrick zarumieniła się zmieszana poczuł przeogromną chęć pogłaskania jej zaróżowionego policzka. Nawet nieświadomie wyciągnął rękę w jej stronę, jednak w porę zorientował się co robi i cofnął dłoń ostatecznie przygładzając sobie włosy. Co ta kobieta z nim robi? Podobnie jak ona zmieszany ukrył twarz w swoim kuflu dopijając piwo do końca, by po chwili wrócic do tematu.
- Marnuje się pani w tej szkole. Mój ojciec ma wiele dojść i znajomości. Mógłby załatwić pani kontrakt z Harpiami. To naprawdę nie byłby problem.
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Claudia Fitzpatrick Nie 23 Cze 2013, 15:27

W środę przed obiadem... To faktycznie była ona. Rumieńce wciąż nie schodziły z jej policzków. Jej twarz skryta jednak teraz była pod burzą blond włosów, bowiem wciąż próbowała znaleźć papierosy w torebce. Poddała się jednak ostatecznie. Może to i lepiej, że teraz nie zapali. Nie paliła już od trzech pełnych dni, mogłaby się więc tego trzymać, zamiast kontynuować swój nałóg. Machnęła głową, odrzucając włosy do tyłu.
- Dziękuję... - odpowiedziała w końcu. Nie wiedziała, co zrobić z rękami, dlatego gładziła powoli kufel, przesuwając maleńkie kropelki wody z góry na dół po naczyniu. - Może kiedyś... Skoro tak bardzo interesuje cię latanie na miotle, nie myślałeś o quidditchu? Nie grasz chyba w reprezentacji swojego domu, a podejrzewam, że byłbyś idealny...
"Idealny"? Serio użyłaś tego słowa? Claudia czuła się przy nim dziwnie. I wiedziała, że nie powinno to mieć miejsca. Niemniej jednak jej ciało zdawało się zupełnie nie przejmować zdrowym rozsądkiem, którym an co dzień się kierowała.
- Wiesz, to zabawne... Kiedyś myślałam, że mogłabym grać w którejś z drużyn... Próbowałam swoich sił w Pustułkach, ale z marnym skutkiem... - zakończyła, wykrzywiając się lekko. Nie przeszła drugiego etapu kwalifikacji, bo zakręciło jej się w głowie i niemalże zemdlała. Jej problemy z niejedzeniem zamknęły jej drzwi do "wielkiej" kariery sportowej. Pod koniec studiów dostała więc kontrakt w jakiejś pomniejszej drużynie drugoligowej. Długo wówczas zastanawiała się, co robić dalej. Rozegrała kilka meczy, część z nich, z uwagi na koszmarny wówczas stan zdrowia przesiedziała na ławce rezerwowej. Wreszcie, znalazła posadę w Hogwarcie. Jak to mówią ci, którzy nic nie potrafią, uczą.
- Wątpię, by znajomości twojego ojca wystarczyły, bym mogła podpisać kontrakt z Harpiami, Williamie. Niemniej... dziękuję.
Claudia Fitzpatrick
Claudia Fitzpatrick
Czarownica


Urodziny : 05/04/1988
Wiek : 36
Skąd : Waterford, Irlandia
Krew : pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t776-skrytka-pocztowa-claudia-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 3 Empty Re: Bar

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 16 Previous  1, 2, 3, 4 ... 9 ... 16  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach