Bar

+50
Mike Craig
Bohater Niezależny
Meredith Cooper
Leanne Chatier
Gloria Stark
Mortimer Arbuthnott
Adrienne Cryan
Irina Voychenko
Raphael Lanneugrasse
Maddox Overton
Elsa de la Vega
Adrienne Matluck
Malcolm McMillan
Ana-Lucia Brooks
Niven Yates
Luis Castellani
Lucas Castellani
Cory Reynolds
Femke van Rijn
Penelope Gladstone
Miles Gladstone
Aaron Matluck
Marco Castellani
Francesca Moretti
Iris Xakly
Audrey Roshwel
Vin Xakly
Dalila Mauric
Maximilian De Luca
Gabriel Griffiths
Fèlix Lemaire
Emily Bronte
Andrea Jeunesse
Misza Gregorovic
Juliette Griffiths
Liam Cryan
Ana Vedran
Mistrz Gry
William Greengrass
Suzanne Castellani
Aleksy Vulkodlak
Alice Volante
Wyatt Walker
Nora Vedran
Anthony Wilson
Vincent Cramer
Claudia Fitzpatrick
Benedict Walton
Sophie Fitzpatrick
Konrad Moore
54 posters

Strona 9 z 16 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

Go down

Bar - Page 9 Empty Bar

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 19:47

First topic message reminder :

Najpopularniejszy bar na terenie Magicznej Wioski oferuje:

* NAPOJE ALKOHOLOWE

Piwo Kremowe

Kuchenne Sherry

Mai Tai
rum, sok z limonki, pomarańczowe curacao, syrop migdałowy

Black Russian
wódka, Kahlua

Bloody Mary
wódka, sok pomidorowy

Cosmopolitan
wódka, Cointreau, sok żurawinowy

Caipiroska
wódka, limonka, cukier brązowy

Long Island Ice Tea
wódka, biały rum, gin, tequila srebrna, Cointreau, Coca Cola

Wino z czarnego bzu

Wino pokrzywowe

Ognista Whisky (Ogden's Old Firewhiskey i Blishen's Firewhisky)

Gorące wino z korzeniami i koglem

Brandy

Grzany miód z korzeniami

Wino skrzatów

Rum porzeczkowy

Szampan


* CIEPŁE NAPOJE

Herbata owocowa

Kawa czarna

Latte

Espresso


* COŚ NA ZĄB

Szarlotka z lodami i bitą śmietaną

Ciastko z kremem

Pączek w polewie czekoladowej
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down


Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Claudia Fitzpatrick Pon 28 Paź 2013, 13:45

Claudia kręciła z niedowierzaniem głową. Może i wszyscy tak robią, ale przecież nie ona. Dotychczas uważała, że się szanuje. Wychowana była przecież dobrze i naprawdę starała się myśleć zdroworozsądkowo. Przy nim jednak nie potrafiła, czuła że emocje powoli biorą nad nią górę.
- Słyszysz się? - zapytała ściskając głos. - To nie jest uczciwe. Zdrada nigdy nie jest uczciwa. Będziesz miał żonę, Williamie...
Urwała zdanie, bo nie wiedziała w jaki sposób wytłumaczyć mu jak bardzo złe i nieodpowiednie jest to, co im obydwojgu chodziło po głowie.
- Prędzej czy później to wyjdzie na jaw. Zawsze tak jest... I nigdy takie historie nie kończą się dobrze - mówiła bardzo powoli, żeby dobrze ją zrozumiał. Ba, sama musiała wreszcie zrozumieć. Z drugiej strony, nie wiedziała skąd u niej tyle rozsądku.
Claudia Fitzpatrick
Claudia Fitzpatrick
Czarownica


Urodziny : 05/04/1988
Wiek : 36
Skąd : Waterford, Irlandia
Krew : pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t776-skrytka-pocztowa-claudia-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by William Greengrass Pon 28 Paź 2013, 14:02

- Słysze. Jeszcze wiem, co mówię. To nie jest zdrada. Nie kocham jej, ona nie kocha mnie. Tak po prawdzie, to nawet się nie lubimy. Bardziej odczułbym, że zdradzam, gdybym to z nią się przespał - ostatnie niemal wyszeptał jakby to co mówi było strasznym przekleństwem, którego nikt nie może usłyszeć. Nawet Claudia. Słowa nie chciały wyjść mu z gardła chyba dlatego, że było to na swój sposób pokraczne wyznanie miłości do jej osoby.
- Dlaczego wszystko widzisz w czarnych barwach? - zapytał smutno. Wiedział, że po części ma racje. Wystarczyło bowiem spojrzeć na to co działo sie po tej nieszczęsnej imprezie. Ale wtedy był pijany, nie kontrolował tego co robi.
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Claudia Fitzpatrick Pon 28 Paź 2013, 15:02

- Nie mów tak... - syknęła, czując, że jego wypowiedź zmierza w złym kierunku. - Przypominam ci, że ściany mają uszy... - dodała, opierając się o oparcie krzesła i oddychając ciężko.
- Będzie twoją żoną. - Claudia ponownie pokręciła głową. - Nic innego nie ma znaczenia. Nie możemy tego dłużej kontynuować.
Czuła, że jej żołądek skręca się pod wpływem przerażenia, w jakie wprawiło ją wypowiedzenie tych słów na głos. Nie wiedziała, że będą one brzmiały aż tak strasznie.
- Przepraszam - dodała, targana jednak wyrzutami sumienia. Być może była pierwszą kobietą, która zrani uczucia tego przystojnego Szkota. Nie widziała jednak innego wyjścia, jak zakończenie ich relacji jak najszybciej. Georgia truła jej na szczęście wystarczająco długo, żeby Irlandka jeszcze miała sił opierać się przed tym, co mogłoby zniszczyć życie im obojgu.
Claudia Fitzpatrick
Claudia Fitzpatrick
Czarownica


Urodziny : 05/04/1988
Wiek : 36
Skąd : Waterford, Irlandia
Krew : pół na pół

https://magic-land.forumpolish.com/t776-skrytka-pocztowa-claudia-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Pon 28 Paź 2013, 16:06

Odpowiedź Mercedes go nie usatysfakcjonowała. Wciągnął ze świstem powietrze i przez chwilę wyglądem przypominał duszonego chomika. Kiedy jednak powietrze wypuścił znów tylko wyglądał jak rumiany Misza.
- Chyba nie długo nie będzie innej opcji. Nie chcę Cię zdemoralizować... - stwierdził i wygiął usta w podkówkę. Tylko na chwilę. Zaraz znów prychnął śmiechem i sięgnął po swój kufel pełen kremowego piwa. Upił z niego łyk i aż oblizał wargi. Dwa tygodnie temu poznany trunek okazał się być najlepszą rzeczą na świecie jaka może być. Wprost idealny! Chmielowy posmaczek który zostawał na podniebieniu wprawiał chyba każdego w lepszy nastrój. Gregorovic i tak był w niezłym nastroju, ale uśmiechnął się jeszcze szerzej do dziewczyny.
- Nie kojarzę większości ludzi. Jestem nowy w tej szkole. - odpowiedział na pierwsze pytanie i czekał na kontynuację opowiadania. Czyżby Mercedes była na tyle zdolna do zemsty żeby prosić o pomoc jakiegoś obcego Ślizgona? Jego oczy jakby się powiększyły na tą rewelację. Wciąż się na nią patrzył swoimi orzechowymi tęczówkami i dopiero teraz zauważył, że ona też się na niego patrzy.
- Hm. Miejmy nadzieję, że nie będzie miał jakiś wygórowanych żądań... - znów sięgnął po swój kufel i znów upił z niego spory łyk.
- Jakie przedmioty kontynuujesz w szóstej klasie? - zapytał po krótkiej chwili ciszy chcąc przerwać milczenie. Żadne lepsze pytanie nie przychodziło mu do głowy, więc uśmiechnął się przepraszająco i znów upił łyk kremowego piwa.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by William Greengrass Pon 28 Paź 2013, 17:03

- Więc chodźmy gdzieś, gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać - Fakt, nieco się zagalopował, dlatego teraz uniósł serwetkę pokazując Claudii klucz do jednego z pokoi na górze. Wynajął go do wieczora, choć po prawdzie miał nadzieję, że na inną okazję. Jej kolejne słowa zabolały. I to bardzo. To po to wróciła? Żeby powiedzieć, że to już koniec? Przybiło go to bardzo i było to po nim widać. Zdjął z palca swój rodowy sygnet z pieczęcią Greengrassów i położył go przed Claudią na stoliku, co mogło znaczyć nic innego jak tylko to, że dla niej gotowy był zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia. Może kiedyś będzie tego żałował, ale teraz nie liczyło się nic innego.
- Jeszcze nic nie jest przesądzone, Claudio. - patrzył an nią smutno. Jedno słowo a zerwie zaręczyny, zabierze swoje złoto i ucieknie z nią na koniec świata, ale nie będzie jej do niczego zmuszać. Wstał, zabrał klucz z tacy i płaszcz z oparcia krzesła.
- Idę na górę. Pokój numer 3. Czekam godzinę. Jeśli nie przyjdziesz... cóż, zrozumiem. Kawa jest zapłacona - mruknął cicho nie patrząc na Claudię nawet przez chwilę. Bał się, że jeśli teraz na nią spojrzy pęknie i rozpłacze się przy ludziach, a na to nie mógł sobie pozwolić. W końcu był twardym i zimnym Greengrassem, musiał zachować klasę nawet w tak trudnych sytuacjach. Skinął tylko głową na pożegnanie, odwrócił się i ruszył w stronę schodów po chwili znikając na górze w pokoju.
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Iris Xakly Sob 02 Lis 2013, 12:42

Mercedes rozglądnęła się po barze, przez chwilę miała wrażenie, że przy jednym ze stolików siedzi nauczycielka z uczniem, co akurat u dziewczyny nie wzbudziło żadnych podejrzeń. Nie interesowała się zazwyczaj życiem prywatnym uczniów, ale z tego co wiedziała Misza był pałkarzem w drużynie swojego domu w Quidditchu. Skinęła więc lekko głową w kierunku nauczycielki.
- To nie jest przypadkiem ta od Quidditcha ? W ogóle kiedy pierwszy mecz? Chciałam przyjść z pomponami, z koszulką z Twoją podobizną czy coś ...pod warunkiem, że nie będziesz grał przeciwko Gryfonom - odwróciła teraz głowę w jego stronę z promienistym uśmiechem na ustach. Trzymając ciągle kufel, przysunęła go do ust i upiła kilka łyków piwa, które piła chyba drugi raz w życiu.
- A co jeśli ja chcę być demoralizowana?- Mercedes była raczej grzeczną i ułożoną dziewczynką, ale chyba było to spowodowane posiadaniem starszego który traktował ją cały czas jak malutkie, nieporadne dziecko. W sumie miał trochę racji, Merc zdecydowanie należała do tych najgorszych fajtłap na świecie.
- Wszystko co związane z eliksirami, chciałabym tak samo jak Vin uczyć tego w szkole, tyle, że w Durmstrangu - popatrzyła swoimi wielkimi niebieskimi oczami na chłopaka i zgryzła na chwilę wargę w zamyśleniu. - A Ty masz jakąś alternatywę? - Quidditch dla dziewczyny był dość grząskim gruntem i chyba nie łatwo było zostać gwiazdą tego sportu, tak jak i nie każdy może zostać piosenkarzem. To chyba trzeba było mieć już we krwi.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sob 02 Lis 2013, 15:47

Misza miał szczerze w nosie to co wypisuje Prorok, bo tak naprawdę niedawno poznał tą gazetę. I nie odniosła na nim jakiegoś pozytywnego wrażenia. Plotki, romanse, skandale... a gdzie się podziały prawdziwie ważne wydarzenia których potwierdzenie leży w rzeczywistości? Najwidoczniej redaktor Skitter o czymś takim nie wiedziała. Dlatego też nie widział nic podejrzanego w tym, że trener od Quidditcha siedzi przy jednym ze stolików z zawodnikiem Slytherinu. Najpewniej chłopak chce się dowiedzieć czegoś więcej o treningach czy sporcie dlatego się do niej dosiadł i tyle. Dlatego kiedy spojrzał w kierunku który wskazała mu dziewczyna uśmiechnął się i pokiwał głową.
- Tak, to ta cała Fitzpatrick. - powiedział i zaraz cicho się zaśmiał. Jakoś nie wyobrażał sobie żeby Gryfonka mogła chodzić w koszulce z jego wizerunkiem. Na jego twarzy automatycznie zagościł nieśmiały uśmiech, a on sam przeniósł wzrok z jej twarzy na kufel piwa wyraźnie zawstydzony. Słysząc jej kolejne słowa zaśmiał się znów cicho.
- Wyglądam na kogoś kto jest w stanie demoralizować dziewczęta? NAPRAWDĘ? - nałożył nacisk na ostatnie słowo i znów upił łyk chłodnego napoju. Sam uważał się za dość grzecznego chłopca nie licząc tej słabości do papierosów i tej równie drobnej słabości do alkoholu. Nie radził sobie jednak kompletnie z dziewczynami, ale to kompletnie. I to teraz było widać.
- Aurorstwo, uzdrowicielstwo... to się jeszcze zobaczy. Nie czuję jednak presji, żeby posiadać jakąś alternatywę. Błękitni są mną zainteresowani, a przecież o to mi chodziło. - odpowiedział na jej pytanie znów wpatrując się w nią swoimi orzechowymi tęczówkami.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Iris Xakly Sob 02 Lis 2013, 16:46

Ona też zazwyczaj nie czytała tego szmatławca, a na pewno nigdy go nie kupiła sama z siebie. Czasami jak wpadł jej w ręce w Pokoju wspólnym to wertowała stronice w poszukiwaniu czegoś co by ją zaciekawiło choć trochę, niestety zawsze trafiała na numer z jakimiś głupotami. A może tam zawsze były takie denne artykuły?
Nieśmiałość chłopaka była według niej urocza, bo zazwyczaj tacy jak on byli nad wyraz pewni siebie. A tu proszę bardzo, słowa Merc potrafiły go zawstydzić.
- Skoro już wiem, która to trenerka to teraz wystarczy jak nauczysz mnie latać, a niebawem będziemy grać przeciw sobie - uśmiechnęła się szelmowsko. Miała jakiekolwiek pojęcie o lataniu, to znaczy umiała wsiąść na miotle i przelecieć parę metrów nie spadając z niej. Z takim pechem jak miała Xakly mogła jedynie pomarzyć o dobrej koordynacji z miotłą.
- Szczerze? Nie, ale mnie nie trudno zdemoralizować, biorąc pod uwagę, że nigdy niczego nie próbowałam, a mam szesnaście lat. Niektóre dziewczyny w tym wieku mają wszystko dwa razy za sobą - wywróciła zabawnie oczami po czym skierowała wzrok na towarzysza rozmowy. Na jej policzkach jednak pojawiły się dwie czerwone plamy kiedy uświadomiła sobie, że raczej nie powinno się takich rzeczy opowiadać, a przynajmniej tak ją uczono. No cóż, Merc zawsze popełniała jakieś gafy. Należało to po części do jej cech charakteru.
Jego kolejne słowa spowodowały na ustach dziewczyny szeroki uśmiech, wyprostowała się i bezdźwięcznie klasnęła w dłonie niczym małe dziecko.
- Będę miała sławnego znajomego! zrobisz sobie ze mną zdjęcie? Będę opowiadać za pięćdziesiąt lat wnukom z kim byłam na "kawie"- ostatnie słowo dobitnie zaznaczyła i zaczęła odgarniać namolny kosmyk włosów który cały czas na upartego wracał na jej bladą twarz przysłaniając jej widok Miszy.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sob 02 Lis 2013, 19:30

Hm. W sumie to dziwne, że Misza nie był pewnym siebie chłopakiem. Grał pewnie na boisku, zachowywał się pewnie w stosunku do kolegów i koleżanek z szatni i ogólnie był nawet ucywilizowany, ale nie jeśli chodzi o kwestię dziewczyn. Tu był zawsze czerwony i prawie zawsze nieśmiały. Zdarzały się jednak przebłyski. Jak wtedy kiedy pocałował ją na huśtawce. No, ale to tylko dlatego, że bardzo, ale to bardzo chciał to zrobić. Dotychczas też nie był nieśmiały jeśli chodzi o Mercedes, w końcu kiedyś byli całkiem dobrymi kumplami, ale to było kiedyś. Przed szalonym okresem dojrzewania. Przed tym jak urosły jej cycki. I zaczęła być po prostu ładna.
- Skoro nauczyłem grać Lenę to Ciebie też nauczę. - obiecał z uśmiechem na twarzy, choć jego policzki wciąż były czerwone. Fakt, nauczył bliźniaczkę grać. I to jeszcze jak! teraz ona też miała szansę na Błękitnych. Oczywiście na inną pozycję, bo jakoś nie wyobrażał sobie jej jako pałkarza, ale jako obrońca czy ścigający powinna dać sobie radę. Nie ma osób których nie da nauczyć się grać. przecież to prosty sport!
- Zapamiętam to sobie. - posłał jej szeroki uśmiech znad kafla swojego piwa i znów upił kilka łyków. Może i on nie był już prawiczkiem, ale nie czuł się panem sytuacji. Pewnego lata został prawie zgwałcony przez przyjaciółkę Leny, więc trudno nawet powiedzieć czy to się liczy. Trudno, shit happens. No, ale sam z siebie z dziewczyną... nigdy!
- Może nawet na randce jeśli dasz się zaprosić. - pięknie! Powiedział to. Sam z siebie. Teraz znów był czerwony i znów upił kilka łyków. To tylko Merce, opanuj się chłopie. Ta sama Xakly co zwykle plus jej cycki.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Iris Xakly Sob 02 Lis 2013, 19:56

Oj tak, Mercedes od ich ostatniego spotkania dużo myślała o ich pocałunku. Obawiała się a także prognozowała, jak większość dziewczyn, że to co się stało pewnie nie znaczyło dla niego zbyt wiele. Tu nie chodziło o złe mniemanie Mercedes o Miszy, a fakt, że dziewczyna nigdy tego z nikim nie robiła. Na początku była za mała i wszyscy traktowali ją jak dziecko, a od jakiegoś czasu po prostu nie znalazła osoby którą chciałaby pocałować. Aż do momentu w którym Gregorovic nie przeniósł się do Hogwartu.  Trzeba było jednak przyznać, że od ich ostatniego spotkania w Durmstrangu dziewczyna naprawdę się zmieniła. Nie wyglądała już jak karzeł z dziwną fryzurą, a jak całkiem niezła laska, z resztą zaczęła się też inaczej ubierać co też dużo pomogło.
- Lena nie umiała latać na miotle? Nie uwierzę, że Twoja siostra nie umiała czegokolwiek...- no tak, ta ślizgonka była dla dziewczyny dość straszną postacią. Zawsze uważała ją trochę za "królową pszczół".
Kolejne słowa Miszy przyprawiły ją o krótki śmiech. - Zapamiętuj, ale nie wykorzystuj! - kiwnęła do niego palcem niczym nauczycielka do swojego ucznia, jednak wszystko dalej odbywało się ze sporą dozą nieśmiałości.
- Randka? Hm...- zmarszczyła brwi z zamyśleniu z łobuzerskim uśmiechem wymalowanym na ustach. - A co się na nich robi?- spytała żartobliwie, jednak fakt faktem dziewczyna nigdy na żadnej prawdziwej randce nie była. Nie licząc tego spotkania, bo po części było to coś na wzór randki. Jedyne co wiedziała o takich spotkaniach, to było to co opowiadały jej dziewczyny w dormitorium.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sob 02 Lis 2013, 22:03

Och, dla niego to sporo znaczyło. Nie był męską dziwką latającą za każdą spódniczką. Chciał ją wtedy tak bardzo pocałować. I w sumie mógłby pocałować ją znów. I znów. I znów. Jednak bał się odepchnięcia. W sumie to było najbardziej stresujące z tego wszystkiego. Ta niepewność. Jakby nie można było powiedzieć: "Ej, będziesz moją dziewczyną?" i załatwić to wszystko od ręki? Nie to nie, tak to tak. I już. Bez zbędnych komplikacji. Jednak nie mogli tego załatwić od ręki. To by było zbyt proste.
- Ona sporo rzeczy nie umie. Tylko udaje. - powiedział całkiem szczerze z uśmiechem na twarzy. Faktycznie, jego bliźniaczka była chwilami straszna. A raczej sprawiała takie pozory, bo tak naprawdę była całkiem słodkim dzieciaczkiem. Miszu już jednak przywykł do jej humorków i tego sukowatego stylu bycia. Skoro tak lubi to niech się tak nosi. Kolejne jej słowa sprawiły, że znów się zaśmiał i znów sięgnął po swój kufel w którym kończyło się już kremowe piwo. Dopił je do końca i spojrzał na kufel Mercedes z lekką dezaprobatą. Nawet gdyby chciał ją wykorzystać to dziewczę jawnie nie dało się upić. Chociaż wątpił by upiła się zbytnim kremowym piwem. Kiedy zapytała go o to co robi się na randkach podrapał się z lekkim zakłopotaniem po policzku.
- Ludzie chodzą do sporo przyjemniejszych miejsc niż to, zamawiają herbatę i ciastko, trzymają się za ręce, a potem całują. Nic wielkiego. - wzruszył ramionami kiedy już to powiedział po czym uśmiechnął się szeroko do Gryfonki.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Iris Xakly Sob 02 Lis 2013, 22:19

Zarówno Mercedes jak i Misza byli bardzo nieśmiali, co chyba utrudniało im raczej całą sprawę. Nie mówiąc o tym, że Gryfonka naprawdę przeżywała z nim te pierwsze razy wszystkiego począwszy od papierosa a skończywszy na całowaniu się. Pomimo tego, że czuła się przy nim bardzo dobrze, to to uczucie też ją dziwnie krępowało, popijała więc od czasu do czasu kremowe piwo robiąc to jak zwykle małymi łyczkami.
- W takim razie chyba bardzo się różnicie, co?- spytała raczej retorycznie, bo to pytanie też odzwierciedlało jej własne spostrzeżenia. Lena, tak jak wcześniej wspomniałam była po prostu królową tych wszystkich ślizgonek.
- Ej, no co? Nie pije tak szybko- oburzyła się i zaczęła upijać z kufla coraz większe kufle. Dziewczyna właśnie taka była trochę uparta w udowadnianiu, że nie jest taka zła jak myślała, że za taką ją uważają wszystko dookoła. Odstawiając kufel oblizała usta, czując, że osiadła się na nich piana.
- Kawa? Ciastka? Całowanie się? Nie wiem czy wytrzymałabym taki natłok rewelacji - machnęła w teatralnym geście ręki a na jej twarzy machinalnie pojawił się radosny uśmiech.
- Ale może być ciekawie, zwłaszcza ten ostatni wariant- jej słowa w jej ustach brzmiały żartobliwie, ale jak w każdym podobno żarcie jest trochę prawdy. W tym jednak przypadku było tej prawdy dość sporo.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sob 02 Lis 2013, 22:58

Dziwne było to wszystko, naprawdę. Najchętniej pominąłby to wszystko i przeszedł do konkretów. Naprawdę. Był już pewien, że chce być z Mercedes. Nie była jakąś tam zwykłą koleżanką. Była naprawdę ważna. Już wtedy w Durmstrangu była ważna choć nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Słysząc pytanie Mercedes, a raczej stwierdzenie zaśmiał się cicho. Cóż... jakby na to spojrzeć od tej strony to faktycznie byli inni. Kiedy jednak siedzieli ze sobą wystarczająco długo okazywało się, że Misza Gregorovic i Lena Gregorovic to bardzo podobne do siebie osobowości. Inaczej zachowywali się w otoczeniu rówieśników. Ona chciała być królową, a on chciał święty spokój na boisku. Ot, rodzeństwo.
- Ona chwilami jest tak spoko jak ja. Tylko wiesz jak jest... Siedziała w Beuxbatons sześć lat i trochę tam zdziwaczała. - wyjaśnił z uśmiechem na twarzy, by potem zacisnąć wargi w wąską kreskę. Rumieńce nieco zniknęły z jego twarzy, a on czuł, że powoli to wszystko wraca do normy. Czego się boisz, idioto? To tylko Xakly. Nie gryzie. Jej cycki też nie gryzą. Jest ok, wszystko pod kontrolą. - powtarzał sobie w myślach i znów się uśmiechnął. Ogólnie dość często się uśmiechał. Widok starającej się wszystko jak najszybciej dopić dziewczyny był jednak dość śmieszny. Gdy już skończyła posłał jej pełen uznania uśmiech. Czyż to czas na coś większego? Mógł zamówić Ognistą, w końcu był pełnoletni... Ale nie mógł jej demoralizować aż tak bardzo. Zostawi sobie coś na później.
- Więc jak będzie? Randki, kiziu miziu i buzi buzi czy skończy się na tej kawie, a raczej na tym piwie? - wydusił z siebie dość rzeczowym tonem z dość śmiesznym akcentem i policzki znów pokryły się czerwienią. On sam oparł się o stolik i przechylił nieco w jej stronę, ot tak, ażeby ją lepiej widzieć w tym nikłym świetle znajdującym się w pomieszczeniu.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Iris Xakly Sob 02 Lis 2013, 23:17

Ona była za to dość podobna do swojego brata. Mieli taki sam kolor tęczówek i obydwoje uwielbiali eliksiry. Chociaż Vin był strasznym kobieciarze, co zaczynało Mercedes nie źle denerwować. Wolałaby, żeby się ustatkował a nie bzykał po kątach, co starał się przed nią ukrywać. Starała się jednak nie zaprzątać teraz głowy swoim bratem. Założyła nogę na nogę i naciągnęła sukienkę po czym przechylił głowę przyglądając się chłopakowi z nieukrywanym zainteresowaniem.
- Ty też jesteś dziwny. Hogwart uważa Dumstrang za kompletnych dziwaków -  zawsze dla uczniów tej szkoły dziwny był tam tryb nauki no i rygor jaki w nim panował. Może dlatego, ze tam chodziła od małego to nauczyła się mieć więcej dyscypliny niż niejeden uczeń w Hogwarcie. Jego kolejne pytanie sprawiło, że Gryfonka zamyśliła się na chwilę zgryzając dolną wargę, jednak dało się zauważyć, że jej twarz jest cały czas lekko rozpromieniona.
- Myślę, że mogę zaryzykować - pokiwała głową jak gdyby zgadzała się na jakąś wyprawę na śmierć i życie. - Niestety bywam dość zachłanna, mam nadzieję, że to nie przeszkadza, hm? - mrugnęła do niego i upiła ostatnie łyki kremowego piwa. Nie dało się chyba upić kremowym piwem, skoro był on dostępny także dla nieletnich.
Iris Xakly
Iris Xakly
Klasa VII


Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Nie 03 Lis 2013, 16:18

Wciąż na nią patrzył, a na jego obliczu ciągle gościł szeroki uśmiech i czerwone plamy na policzkach. Słysząc jej kolejne słowa jedna z jego brwi powędrowała nieco wyżej. Był dziwny? W swoim mniemaniu był całkiem normalnym chłopakiem. Skąd więc przypuszczenie, że jest dziwny?
- Aż tak zasymilowałaś się z hogwartczykami? - zapytał przyglądając się jej z jawnym zaintrygowaniem. W przeciwieństwie do niego Mercedes spędziła trochę więcej czasu w tym zamczysku. Misza pomimo początkowego entuzjazmu kompletnie nie odnalazł się w tej szkole. Kompletny bajzel. Uczniowie nie czują respektu do nauczycieli, nauczyciele mają w nosie uczniów. W Durmstrangu to wszystko działało kompletnie inaczej. Tam wszystko chodziło jak w zegarku. Jeśli były zawody międzyszkolne dajmy na to w Quidditcha czy rozgrywki międzydomowe to zawodnicy dawali z siebie wszystko, żeby wygrać. Tutaj nikt nie przejmował się jakimikolwiek rozgrywkami, czy nawet planem treningów który powstał w bólach, bo nikt nigdy nie ma czasu. Tu ludzie nie podchodzili do wielu rzeczy całkiem poważnie woląc spać w swoich dormitoriach, albo spędzać swój czas wolny na jedzeniu w wielkiej sali. W Durmstrangu tego wszystkiego nie było. Nie było tam przede wszystkim lenistwa. Odpowiedź dziewczyny sprawiła, że czerwień na jego policzkach jeszcze jakby się wzmogła, ale nie spuścił wzroku.
- Skądże. - odpowiedział z szerokim uśmiechem, po czym zauważył, że dopiła już swoje piwo.
- Idziemy na jakiś spacer, wracamy do zamku czy siedzimy tutaj? - zapytał, choć najbardziej preferował opcję numer jeden.

//jak coś to pisz już gdzieś (:
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Francesca Moretti Czw 26 Gru 2013, 21:55

Włosi byli znani ze swojego przywiązania do rodziny, ze swojej miłości do najbliższych i z tego, że wolne chwile - a zwłaszcza święta - spędzali w bardzo szerokim gronie krewnych. W przypadku Franceski się to wcale niewiele różniło od powszechnie przyjętego stereotypu. Co więc robiła w Hogsmeade? Cóż, ostatnimi czasy gazecie, w której pracowała nie wiodło się tak dobrze jak w okresie letnim, Lucy popadła w bliżej nieokreślony letarg (podobnie zresztą jak pracownicy) a Moretti miała wystarczająco dużo swoich osobistych problemów, by zajmować się ratowaniem godności magicznego czasopisma. Do czasu świąt. O ile wigilię oraz parę dni przed mogła spędzić wraz z bliskimi, tak sowa, która wpadła do jej pokoju pięknego środowego poranka zepsuła całą świąteczną aurę, włącznie z jej próbą podniesienia stanu swojego zdrowia psychicznego i fizycznego.
Kiedy tylko wróciła do Londynu zdążyła zjeść obiadokolację, wykąpać się, przebrać i pozornie odświeżona wyruszyła do Hogsmeade, na świąteczny jarmark. Plotki, ploteczki... pogoda z pewnością nie sprzyjała krążeniu wśród tłumu ludzi, by móc napisać sensowny artykuł. Dlatego wkrótce Włoszka uznała, że najlepszym wyjściem z sytuacji będzie pójście do ciepłego miejsca, w którym posiadali alkohol. Zaraz po przekroczeniu progu baru skierowała się do barmana i po złożeniu zamówienia, usiadła na jednym z krzesełek. Czarny płaszcz powiesiła na jego oparciu, z kolei jedwabną apaszkę wsunęła do torebki, przeglądając swój notes.
Francesca Moretti
Francesca Moretti
Czarownica


Urodziny : 10/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Florencja, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t719-skrytka-pocztowa-francesc

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Marco Castellani Czw 26 Gru 2013, 22:19

I pojawił się on - Marco Castellani w swojej własnej osobie, kto go nie zna ten chyba nie czytał gazet w ciągu ostatnich 20 lat. No dobra pomijając ostatnie 3, bo wtedy zniknął z Proroków i tych innych dziadostw nieco poprawiając swoje imię w domowym zaciszu w Buenos. Człowiek musiał kiedyś zmądrzeć, nawet on.
Wczorajszy mecz charytatywny wyszedł tak wspaniale i drużyna Płomieni z Buenos rozgromiła tą drugą a to za sprawą jego córki, bo tak ładnie zdobywała punkciki. Dumny z niej był cholernie, to była chyba jedyna prawdziwa rzecz co mu się w życiu udała, kariery nie liczy, bo przez nią mimo, że zdobył sławę to się dorobił wielu gorących skandali o których szkoda wspominać.
Pan i władca mugolskich kasyn przybył do Hogsmade by uzgodnić wszystko w Hogwarcie, czyste formalności ale nie lubił bawić się w papierkach chyba, że miały one nominały i to te z dużą ilością zer. Musiał się zapoznać z tymi badziewnymi regulaminami, po podpisywać różne niepotrzebne dla niego bzdety, nie wiadomo po co to komu ale trzeba. A korzystając w okazji, ze już zawitał w tej części Europy to wzięło go na sentymenty i nie mógł nie odwiedzić takiego miejsca jak Trzy Miotły, w końcu pokoju na piętrach a zwłaszcza łóżka gościły go nie raz z jakąś fanką na przyjemnym dawaniu autografów na piersiach czy innej ciekawej części ciała. Przekraczając próg tej knajpki uśmiechnął się promiennie kiedy to sobie przypomniał o jednej cycatej Rosjance, nie wiedział o czym mówi ale znaleźli w końcu wspólny język. If you know what I mean...
- Ognistą szefie - zamówił od razu kiedy zasiadł na krzesełku przy barze, facet wie zawsze co ma zamówić kiedy barman podejdzie. Swoim sokolim ciemnym okiem od razu dostrzegł ładną kobietę (tak kobietę, bo za gówniary Castellani się nie chwyta, nie chciał mieć problemów gdyby była nieletnia) i zwrócił się z powrotem do barmana - tej pani to samo na mój koszt - dodał z zadziornym uśmieszkiem przyglądając się pannie Moretti.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Francesca Moretti Czw 26 Gru 2013, 23:08

Jej drink pojawił się wraz z przyjściem pana Castellani. Prawdę mówiąc była tak pochłonięta przeglądaniem swojego notesu i sączeniem Sherry, że nie zwróciła na niego uwagi... dopóki barman nie postawił przed nią kolejnego alkoholowego napoju. Uniosła więc wzrok znad zapisanych kartek na twarz znajomego, a gdy ten ledwo zauważalnie, aczkolwiek wymownie, wskazał na jej prawą stronę, Włoszka odwróciła głowę, zarzucając burzą kasztanowych loków na ramię. I wszystko w momencie było jasne. Ojciec Suzanne Castellani - dziewczyny słynnego dzięki siostrze Aleksego Vulkodlaka, argentyńska krew, pies na baby... tak, znała go z opowiadań i z tego co sama musiała poprawiać po młodszych stażem koleżankach.
- Ubrudziłam się gdzieś, że Pan mi się tak przygląda? - uśmiechając się nieznacznie pod nosem, wróciła pozornie do swojego zajęcia. W zasadzie nie miała dzisiaj humoru na ludzi, a co dopiero na zalecających się do niej przedstawicieli płci brzydkiej, jednak z drugiej strony nie wiedziała dlaczego znowu miałaby spędzać ten wieczór sama, na piciu do lustra.
Francesca Moretti
Francesca Moretti
Czarownica


Urodziny : 10/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Florencja, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t719-skrytka-pocztowa-francesc

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Marco Castellani Czw 26 Gru 2013, 23:35

Darmowe drinki zawsze działały by kobietki się uśmiechnęły i otworzyły usta. Czasem to żałował kiedy je otworzyły, bo już zamknąć same nie mogły, musiał im w tym pomagać a kończyło się to różnie, albo na pięterku, albo liściem na twarzy. Jednak nie żałował żadnego postawionego drinka nawet gdy potem bolały go klejnoty czy piszczel, zależy gdzie sobie taka jedna trafi, lubił kobiety nie od dziś i każda była inna dlatego tak go to fascynowało.
- Nie, ja tylko podziwiam - powiedział uśmiechając się lekko po czym upił łuk ognistego trunku i wykonał gest obronny pokazując, że nie miał złych zamiarów - jeżeli mój wzrok jest zbyt nachalny to przepraszam, ale to on sam, nie umiem skubańca kontrolować zwłaszcza gdy obok siedzi taki anioł - dodał jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie i popatrzył gdzieś przed siebie na stojące w rzędzie butelki pełne procentów znowu zatapiając nos w szklance. Może na kogoś czeka? Nie, nie może czekać, kobiety gdy na kogoś czekają nie siedzą sobie tak spokojnie tylko przebierają nóżkami a stukot paznokci o blat słychać w najciemniejszych zakamarkach knajpy.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Francesca Moretti Pią 27 Gru 2013, 11:36

Tak, z pewnością zamówienie drinku dla damy siedzącej obok było całkiem przystępnym sposobem na zalecanie się albo chociaż na rozpoczęcie zwykłej pogawędki. Problem jednak pozostawał ten sam u mężczyzn co w przypadku kobiet, bo czasem jak taki gość otworzył buzię to szybko się żałowało posłanego wcześniej uśmiechu. A jeśli myślał, że jednym drinkiem i błyskiem w oku zaciągnie potencjalną ofiarę do łóżka - to wtedy trzeba było sobie radzić na bardzo różne sposoby, włączając w nie nawet rękoczyny. W tym przypadku Włoszka chcąc nie chcąc musiała porozmawiać z panem Castellani, bo na dobrą sprawę wciąż była w pracy. Plusy spotkania z nią były takie, że zazwyczaj taki delikwent wcale nie trafiał do gazety lub trafiał, ale w wersji mniej obsmarowanej. Ot, wszystko przez pewne przyjęte zasady pisania do gazety, panujące wśród koleżanek po fachu (takie, o których niekoniecznie musiała wiedzieć naczelna). Dziennikarka zamknęła swój notes i wsunęła go do torebki, po czym zajęła się niedokończonym drinkiem, ten drugi póki co mierząc niepewnym spojrzeniem. Co wcale nie oznaczało, że uśmiech zszedł z jej buzi. Bo był tam, w końcu była dobrą aktorką, którą wielu próbowało rozpracować a praktycznie nikomu się to nie udało.
- Czyli uważasz, że pańską otoczkę gentlemana psuje wzrok, który wlepia się w kobiety jak sroka w gnat? - dopijając Sherry, zwróciła się bokiem do mężczyzny. Czekać na nikogo nie czekała, jak już wspomniałam, chociaż jej strój mógł być mylący. Kto ją znał doskonale wiedział, że ta cała "elegancja Francja" była na porządku dziennym. Kobieta poprawiła mankiety czarnej bluzki, przyglądając się swojemu rozmówcy.
Francesca Moretti
Francesca Moretti
Czarownica


Urodziny : 10/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Florencja, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t719-skrytka-pocztowa-francesc

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Marco Castellani Pią 27 Gru 2013, 12:00

Gdyby Marco wiedział, że to dziennikarka wcale by nie zmienił swojego podejścia, wcale by się nie hamował z tekstami, którymi serwował. Był sobą a nie lubił się ograniczać, już i tak wiele się w nim poprawiło, bo córka go kontrowała kiedy czytała kolejny żenujący artykuł w gazecie z chwytliwym tytułem "Castellani i jego nowa zdobycz", to już się robiła tak nudne, czasem mu się wydawało, że te dziennikarki to się same podstawiają żeby tylko mogły usłyszeć parę komplementów, bo nikt inny im nie mógł zaserwować. Ale z panną Moretti tak nie było, bo naprawdę była urodziwą kobietą i zbytnio wysilać się nie musiał. Uśmiechnął się ukazując ząbki kiedy to przedstawicielka piękniejszej części płci pięknej zadała tak soczyste pytanie odnośnie jego zachowania.
- Jak już wspomniałem nie panuję nad nim - odpowiedział rozkładając ręce w geście bezradności. Bo tak właśnie było, cwaniaczkiem był ale bezbronnym, oh jak on by chciał być biernym i żeby tylko kobiety pracowały kiedy to on będzie leżał i sobie patrzył na te długie nogi, krągłe tyłki i jeszcze okrąglejsze uwypuklenia w klatce piersiowej. Dobra ogierze, stój, bo się za bardzo rozpędziłeś.
- Czy wyczuwam u pani południowy akcent? Włochy? - zapytał również odwracając się nieco do niej jeszcze opierając łokieć o zimny blat kręcąc sobie w szklaneczce bursztynowy płyn a kostki lodu przyjemnie obijały się o wnętrze.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Francesca Moretti Pią 27 Gru 2013, 12:18

Moretti nie zaliczała się do kobiet zależnych od kogoś, nieodpornych na męski urok, czy też po prostu łatwych. Umiała kombinować i dyskutować, a prawdę mówiąc na mężczyzn jak na mężczyznę-potencjalnego kochanka patrzyła dopiero po paru spotkaniach, kiedy wiedziała, że może sobie na to pozwolić. Chwyciła szklaneczkę ze sprezentowanym drinkiem i przysunęła do siebie, stukając w nią zadbanymi, pomalowanymi na czerwono (podobną barwę miały jej usta, nieodłączny element wizerunku - krwistoczerwona szminka) paznokciami.
- Zgadł Pan, Włochy. Konkretniej Florencja, z którą musiałam się wczoraj pożegnać. Obowiązki wzywały - wzruszyła smukłymi ramionami nie odrywając wzroku od Marco. Skoro sam się na nią gapił, to czemu miałaby nie robić tego samego? Nie należała do osób nieśmiałych. Chyba. Korzystając ze swojej wiedzy z artykułów, dodała:
- Pan chyba nie jest z Europy? Czy może się mylę? - uśmiechając się lekko, odwróciła głowę omiatając wzrokiem całe pomieszczenie. Niestety nie znajdując nic ani nikogo godnego zainteresowania zwróciła się ponownie w stronę Argentyńczyka, jednak gest ten wcale nie był spowodowany ignorancją wobec rozmówcy.
Francesca Moretti
Francesca Moretti
Czarownica


Urodziny : 10/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Florencja, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t719-skrytka-pocztowa-francesc

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Marco Castellani Pią 27 Gru 2013, 13:21

Takie właśnie kobiety były najciekawsze, te trudne, o które trzeba się postarać, do których trzeba się mocno zalecać by móc z nimi wyskoczyć na jakąś kawkę czy tam śniadanko. Zbyt mało było takich kobiet, niektóre uważały, ze takie są ale wystarczyło kilka drinków by przestały nad sobą panować i niemal rzucały się na mężczyzn, to było troszkę żałosne ale nic na to nikt nie umiał poradzić.
- Śmiem zapytać, cóż to za obowiązki? - dopytał kończąc swoją ognistą a barman zaraz nalał mu drugą szklaneczkę. Przyjrzał się jej ponownie a zwłaszcza tym czerwonym ustom i paznokciom. Kolor który nosiła ewidentnie wskazywał, że to kobieta która działa, nie jest bierna, zna swoją wartość. Dobrze, bardzo dobrze, lubił takie.
- Południowa Ameryka, konkretniej Argentyna - powiedział dumnie ale też nie afiszował się tym zbytnio. Był znany ale nie wszyscy znać go mogli, uczniowie, którzy chcą latać zawodowo muszę go znać inaczej się nie nadają albo zwyczajnie ściemniają, że się nadają, już on to wyegzekwuje. Miał ochotę poznać imię tej cud urody Włoszki ale nawet jemu zasady savoir vivre nie były obce i czekał na kobietę, bo przecież one muszą wyrazić chęć poznania swojego męskiego rozmówcy bliżej, nieprawdaż? Choć korciło go to strasznie zwłaszcza, że zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu, już chce uciekać?
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Francesca Moretti Pią 27 Gru 2013, 13:34

Zważając na ilości wina, które spożywała niemal codziennie próbując napisać swoją książkę do końca - a która utknęła w martwym punkcie po drugim spotkaniu z byłym narzeczonym - mogła śmiało stwierdzić, że miała mocną głowę. Wyskok z Brandonem? Cóż, co prawda szumiało im w głowach od wódki, ale ich mała przygoda była spowodowana tym, że jedno i drugie tego chciało. Zwyczajna fizyczna potrzeba, zero pytań i obydwoje znali zasady tej gry, o czym przekonała się następnego dnia czytając list od chłopaka. Takie życie. Oczywiście gdyby wiedziała, że ten chłopaczek był z nią w pewien sposób kiedyś powiązany na tle rodzinnym to zapewne gorzko by tego pożałowała. Kobieta napiła się odrobinę Sherry, odsuwając szklaneczkę wgłąb blatu, by przypadkiem jej nie zrzucić na ziemię a pytanie o rodzaj obowiązków, które ją zmusiły do powrotu, ani trochę jej nie zaskoczyło ani nie speszyło. Była na nie przygotowana praktycznie zawsze, jak tajny agent, lecz dzisiejszego wieczoru miała ochotę wdać się z kimś w grę słowną. I wykorzystać ten sam - lub podobny - tekst co w przypadku Brandona nad jeziorem. Nachylając się w stronę Marco, konspiracyjnym tonem głosu odparła:
- Gdybym Ci powiedziała, musiałabym Cię zabić a tego byśmy nie chcieli, prawda? - może i czuła się teraz jak marny podrywacz, który szasta jednym jedynym tekstem na prawo i lewo z nadzieją, że któraś rozłoży przed nim nogi, ale poza nią nie wiedział o tym nikt. A te słowa na pewno brzmiały lepiej, aniżeli zwyczajna odpowiedź, że mugole są dziwnymi ludźmi i chcą uczyć się włoskiego w równie dziwne pory roku. Poprawiając się na barowym krzesełku uniosła wymownie brwi ku górze oczekując reakcji ze strony Argentyńczyka, a jego wypowiedź o pochodzeniu skomentowała krótkim: - Tym bardziej się dziwię, że zamiast w rodzinnym kraju, pomieszkujesz w małym Hogsmeade.
Francesca Moretti
Francesca Moretti
Czarownica


Urodziny : 10/03/1983
Wiek : 41
Skąd : Florencja, Włochy
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t719-skrytka-pocztowa-francesc

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Marco Castellani Pią 27 Gru 2013, 14:04

Kiedy się nachyliła w jego stronę on też chwycił ten ruch i również nieco się zbliżył swoją nieogoloną jak zawsze gębą.
- Bardzo intrygujące - zamruczał zniżonym głosem w odpowiedzi na jej tekścik o zabijaniu. Nie chciała mu się zdradzić, cudownie, nie będzie podejrzewał, że ta pani siedzi w Proroku, po co się niepotrzebnie denerwować, wolał myśleć, że rzeczywiście jest tajną agentką, w jego głowie rysowały się coraz to ciekawsze obrazy na to wyobrażenie.
- Jak już zwracamy się do siebie na "Ty" to czy mógłbym poznać Twoje imię. Czy mam nadal mówić aniele? - zapytał znowu się szczerząc a jego brwi powędrowały do góry. Jak nie zdradzi swego imienia tak samo jak profesji to już on znajdzie klika określeń. Castellani nie miał zbyt dobrej pamięci do imion, więc pewnie i tak nie zapamięta jeżeli skończy się to na tym tylko spotkaniu.
- Oh nie, na co dzień mieszkam w Buenos, ale moje obowiązki zmusiły mnie do przyjazdu tutaj i może kupię tutaj jakiś domek albo przynajmniej mieszkanie - zamyślił się znowu wlewając w siebie rozgrzewający alkohol. - Znasz może jakieś miłe dzielnice? Nie byłem tu już dawno i nie orientuje się co się pozmieniało - dodał a nuż kobieta będzie chciała go oprowadzić i może będzie szansa na kolejne miłe spotkanie.
Marco Castellani
Marco Castellani
Czarodziej


Urodziny : 24/05/1983
Wiek : 40
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t991-skrytka-pocztowa-marca-c

Powrót do góry Go down

Bar - Page 9 Empty Re: Bar

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 16 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach