Bar

+50
Mike Craig
Bohater Niezależny
Meredith Cooper
Leanne Chatier
Gloria Stark
Mortimer Arbuthnott
Adrienne Cryan
Irina Voychenko
Raphael Lanneugrasse
Maddox Overton
Elsa de la Vega
Adrienne Matluck
Malcolm McMillan
Ana-Lucia Brooks
Niven Yates
Luis Castellani
Lucas Castellani
Cory Reynolds
Femke van Rijn
Penelope Gladstone
Miles Gladstone
Aaron Matluck
Marco Castellani
Francesca Moretti
Iris Xakly
Audrey Roshwel
Vin Xakly
Dalila Mauric
Maximilian De Luca
Gabriel Griffiths
Fèlix Lemaire
Emily Bronte
Andrea Jeunesse
Misza Gregorovic
Juliette Griffiths
Liam Cryan
Ana Vedran
Mistrz Gry
William Greengrass
Suzanne Castellani
Aleksy Vulkodlak
Alice Volante
Wyatt Walker
Nora Vedran
Anthony Wilson
Vincent Cramer
Claudia Fitzpatrick
Benedict Walton
Sophie Fitzpatrick
Konrad Moore
54 posters

Strona 5 z 16 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 16  Next

Go down

Bar - Page 5 Empty Bar

Pisanie by Konrad Moore Pią 19 Kwi 2013, 19:47

First topic message reminder :

Najpopularniejszy bar na terenie Magicznej Wioski oferuje:

* NAPOJE ALKOHOLOWE

Piwo Kremowe

Kuchenne Sherry

Mai Tai
rum, sok z limonki, pomarańczowe curacao, syrop migdałowy

Black Russian
wódka, Kahlua

Bloody Mary
wódka, sok pomidorowy

Cosmopolitan
wódka, Cointreau, sok żurawinowy

Caipiroska
wódka, limonka, cukier brązowy

Long Island Ice Tea
wódka, biały rum, gin, tequila srebrna, Cointreau, Coca Cola

Wino z czarnego bzu

Wino pokrzywowe

Ognista Whisky (Ogden's Old Firewhiskey i Blishen's Firewhisky)

Gorące wino z korzeniami i koglem

Brandy

Grzany miód z korzeniami

Wino skrzatów

Rum porzeczkowy

Szampan


* CIEPŁE NAPOJE

Herbata owocowa

Kawa czarna

Latte

Espresso


* COŚ NA ZĄB

Szarlotka z lodami i bitą śmietaną

Ciastko z kremem

Pączek w polewie czekoladowej
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down


Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Juliette Griffiths Czw 11 Lip 2013, 00:41

Kiedy chłopak przysiadał się dziewczyna uważnie mu się przyglądała. Wyglądał na młodego, toteż dziewczyna zastanawiała się co taki chłopak, może robić wakacyjnego wieczoru sam w barze. Być może się myliła, jednak chłopak nie wyglądał na typa samotnika. Wyobrażała go sobie raczej jako otoczonego panienkami imprezowicza. No ale cóż... nie oceniajmy po pozorach.
- Nie, nie jestem stąd - potwierdziła słowa chłopaka, po czym kontynuowała swoją wypowiedź. - Aktualnie mieszkam w Londynie.
Na jego kolejne pytanie wzruszyła ramionami. Szczerze mówiąc nie przyszła tutaj z zamiarem rozmyślania. Chciała po prostu odpocząć od Londyńczyków, mugoli. Uznała że tutaj będzie spokojniej. Spodziewała się że w środową wieczorem nie będzie tutaj tak tłoczno, no ale, nie ma co wybrzydzać. Zawsze to lepsze niż Dziurawy Kocioł gdzie szwenda się sporo podejrzanych typów.
- Lepszego nie znalazłam - odparła ze słabym uśmiechem. - Szczerze mówiąc, miałam ochotę odpocząć trochę od miasta, od znajomych. Chciałam zmienić trochę otoczenie.
Zaraz po tym jednak ona zrewanżowała się pytaniem:
- A co ty tutaj robisz samotnie? Dlaczego nie poszliście ze znajomymi na jakąś imprezkę? O ile się nie mylę, macie wakacje.
Juliette Griffiths
Juliette Griffiths
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 23/01/1993
Wiek : 31
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t688-skrytka-pocztowa-juliette

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Czw 11 Lip 2013, 00:59

Chłopak wcale nie miał wątpliwości co do tego jak ludzie go postrzegali, ale aktualnie nie było to dla niego ważne, nie starał się nawet jej poderwać, jedynie co miał ochotę na miłą, zwykłą rozmowę.
- I chyba nie bywasz tu zbyt często.- po raz kolejny upił trochę ze szklanki i odwrócił głowę by patrzeć na nią, w barze zaczęło się powoli robić pusto. Obserwując blondynkę, zaciekawiony był jej wiekiem, nie bardzo umiał go jednak sprecyzować, bo wyglądała na całkiem młodą.
- Londyn jednak jest duży, ale rozumiem Cię, też lubię tą wioskę.- uśmiechnął się lekko przechylając głowę na bok.
- Wprowadziłem się do pokoju na górze na parę nocy. - kiwną głowę wskazując tym samym sufit i kiedy dziewczyna wspomniała o imprezach wzruszył ramionami.- Nie mam na nie zbytnio czasu jak widzisz, nie upijam się tu wódką, a piję jedynie szklankę rumu.- uniósł do góry szklankę.
- Nie chodzisz do Hogwartu, prawda?- spytał nie chcąc bezczelnie pytać nieznajomej dziewczyny o wiek, dostałby jeszcze w twarz czy coś, a tego na pewno nie chciał.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Juliette Griffiths Czw 11 Lip 2013, 01:28

Dziewczyna domyślała się że chłopak jest tutejszy, skoro tak ją wypytywał o to jak często tu bywa, musi znać mieszkańców miasteczka. Jednak po jego kolejnych słowach, przekonała się że jednak nie.
Czyli stały gość tejże małej mieścinki?
- Nie, w ciągu roku nie miewam za dużo czasu, więc jak już wychodzę z mieszkania, to mimo wszystko staram się trzymać blisko. Jednak lubię od czasu do czasu wpaść i tutaj. Ot taka odskocznia od dużego, tłocznego miasta. - Właśnie przyłapała się na tym, że jakoś tak stała się bardzo wylewna. Generalnie dziewczyna należała to tego typu dziewczyn, które uwielbiały rozmawiać. O wszystkim: o butach, o zakupach, o chłopakach, o papierze toaletowym. Byle tylko gadać i gadać. Jednak od rana dziewczyna nie miała ochotę na rozmowę. Kiedy dziewczyny rozpoczęły z nią rozmowę, ta po krótkich, zdawkowych odpowiedziach, ucinała ją dość szybko. A tymczasem ten chłopak otworzył jej buzię. Może właśnie tego jej było trzeba? Takiej zwyczajnej, do niczego niezobowiązującej, rozmowy z nieznajomym? W każdym bądź razie, nie zamierzała jej szybko kończyć. Podobało jej się.
Na kolejne słowa chłopaka, Jula zmarszczyła brwi.
- Skąd jesteś? I właściwie to dlaczego nie wrócisz do domu? - Być może było zbyt osobiste pytanie. Jednak gdy dziewczynie włączał się tryb gaduły mało myślała nad tym co mówi i o co pyta. Jak dla niej sprawa jest prosta. Jeżeli nie będzie chciał mówić, niech nie mówi. Do niczego nie ma zamiaru go zmuszać. Zapytała tylko z ciekawości, jest po prostu ciekawską dziewczyną, co zrobić?
No i kolejne pytanie, dotarło do dziewczyny. Jakby nie patrzeć, chłopak też jest w miarę rozmowny. Nie często można trafić na chłopaka, który zaleje cię falą pytań, być może i bez znaczenia. Uśmiechnęła się do swojego rozmówcy.
- Nie, już nie - odpowiedziała krótko. Jednak jak na nią zbyt krótko, musiała więc jeszcze coś dodać, jak to Julka - Uczę się na Uniwersytecie Magicznym im. Albusa Dumbledore'a. - Do tego jeszcze westchnęła i dodała - Ile bym dała żeby wrócić do tych beztroskich lat nauki w Hogwarcie.
- Za to ty jak mniemam jeszcze w Hogwarcie się uczysz? Czy już możesz nazwać siebie absolwentem? - zapytała i dopiła zawartość kufla. Przywołała więc do siebie kelnerkę, u której zamówiła sobie kolejne kremowe piwo.
Juliette Griffiths
Juliette Griffiths
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 23/01/1993
Wiek : 31
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t688-skrytka-pocztowa-juliette

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Czw 11 Lip 2013, 01:48

- Duże i tłoczne miasta mają swoje zalety. Nigdy nie można się tam nudzić.- wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem na ustach nie czując przed dziewczyną jakiegoś skrępowania, wiedział, że nie jest z wioski i może powiedzieć jej wiele, bowiem jest mała szansa by przekazała to dalej. A przynajmniej miał taką nadzieję. Cieszył się, że może z kimś pogadać i nie musi się z czegoś tłumaczyć, przepraszać, być złośliwym, mógł być po prostu sobą i czuć tak jak i teraz lekkie zmęczenie jednak naprawdę miło mu się gadało.
- Edynburg i uwierz naprawdę nie lubię tego miasta.- odpowiedział zawieszając na chwilę wzrok na szklance. - Nie mam po co tam wracać, moje liczne rodzeństwo składa się w dziewięćdziesięciu procentach z zastępcami szatana.- zaśmiał się krótko wypijając ostatni łyk trunku.
- Za miesiąc wyruszam w podróż.- dodał i podniósł wzrok na dziewczynę.- A Ty jakie masz plany, hm? Na następne miesiące?- spytał i kiedy dziewczyna zamówiła piwo, on domówił koleją szklaneczkę rumu.
- Studentka.- odpowiedział na słowa dziewczyny.- Nie męczą Cię te wszystkie lata nauki?- zapytał, bowiem on uważał, że to nie jest mu potrzebne i tak zawsze gdziekolwiek by się niedowidzieli kim jest byłyby wyrzutkiem, dlatego wyjeżdżał.
- Absolwentem?- chłopak powtórzył pytanie, po części już nim był, jego plany już zaczynały być realizowane.- Tak, można mnie nazwać już absolwentem.- uśmiechnął się do niej ciepło i kiedy kelnerka przyniosła im zamówione trunki, Anthony zapłacił, a kiedy odeszła napił się alkoholu.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Juliette Griffiths Czw 11 Lip 2013, 02:22

- No to na pewno - i znowu posłała uśmiech w jego stronę. Musiała przyznać mu rację, jednak nie do końca się z nim zgadzała. - Jednak mimo wszystko preferuje mniejsze miasteczka. Może i czasami bywa nudno, ale jest spokój. Nie ma tego chaosu i pośpiechu, którym charakteryzują się duże miasta. No ale to już jest kwestia gustu.
Nie skomentowała słów chłopaka na temat swojego rodzinnego miasta i domu oraz rodziny. Jakże ona dziękowała Bogu, że miała tak dobre relacje ze swoimi braćmi. Nie chciała nawet sobie wyobrażać, jakby to było, gdyby żyła z nimi w kłótni. Kochała swoich braci i bardzo jej to odpowiadało. No ale najwyraźniej nie wszyscy mają w życiu tak kolorowo.
- Podróż powiadasz? Gdzież to cię wywiewa młody człowieku, o ile mogę spytać?
- Przede wszystkim odwiedzenie domu rodzinnego i spotkanie z braćmi - uśmiechnęła się do chłopaka niepewnie, po czym kontynuowała - później wraz z koleżanką odwiedzenie jej rodzinę i zobaczenie chociaż kawałek tego pięknego świata. Nic wielkiego, odwiedzenie kilka miejsc, może zwiedzenie czegoś przy okazji - wzruszyła ramionami. Prawda była taka że plany nie były jakieś obszerne. Jedyne co było pewne że razem z An pojadą do Dartford, potem odwiedzą Scottów i Fitzpatricków. - Ale kto wie, co tam jeszcze wpadnie? Lubię spontaniczne wyjazdy.
Na kolejne słowa dziewczyna kiwnęła tylko twierdząco głową. Natomiast pytanie którym zaszczycił ją kolega nieco ją zdziwiło.
- Męczą? Momentami. Jednak szczerze powiedziawszy zawsze byłam rządna wiedzy. Więc nauka nie jest dla mnie wcale taka ciężka. - zmierzyła wzrokiem chłopaka. Najwyraźniej miała do czynienia z chłopakiem który wolał podróżować po świecie aniżeli się uczyć. No cóż... na podróże czas przyjdzie, a zawsze dobrze jest mieć w zanadrzu coś czym można byłoby się zająć w przyszłości. Jednak nie poruszyła tego tematu na głos. Nie chciała zgrywać tutaj mamuśki wpajającej synkowi że musi się uczyć bo nic nie osiągnie. I tak na pewno nie wziąłby tego do siebie. Po co więc zdzierać gardło? - Marzy mi się wrócić do Hogwartu. Tym razem jednak z tej drugiej strony... No wiesz, chciałabym nauczać, tak dla odmiany. - Dlaczego mówiła mu o swoich planach? Sama nie wiedziała. Przecież nie pytał... no cóż Jula lubiła dzielić się swoimi ambicjami z innymi. Miała tylko nadzieje że chłopaka nie zanudzi. Więc na tym urwała swoją przemowę.
- A więc co po szkole? Jak już wrócisz ze swojej wyprawy rzecz jasna?
Chwyciła przyniesiony kufel z piwem i upiła troszkę zawartości. Wciąż wpatrywała się z zaciekawieniem na chłopaka.
Juliette Griffiths
Juliette Griffiths
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 23/01/1993
Wiek : 31
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t688-skrytka-pocztowa-juliette

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Czw 11 Lip 2013, 19:18

- Wszystko po jakimś czasie się nudzi i przejada.- skwitował jedynie wzruszając przy tym krótko ramionami i napił się kolejnego łyka rumu. Zrobiło mu się już przyjemnie ciepło, ale zdecydowanie nie był pijany czy nawet wstawiony. Zbyt mało alkoholu i procentów. Kiedyś myślał tak jak i ona, że rodzina to wszystko co ma, ale teraz nie miał tak naprawdę nikogo bliskiego.
- Maroko, chociaż pewnie nie uda mi się tam dostać od razu.- uśmiechnął się lekko podnosząc na nią wzrok. Może i nie powinien jej tego mówić, jednak czuł potrzebę gadania z kimś całkowicie obcym.
- A gdzie byś chciała tak najbardziej jechać? Masz takie wymarzone miejsce?- spytał, bo chyba każdy coś takiego miał. Pewnie gdyby zostawał w szkole i miałby normalne wakacje pewnie też chciałby wyjechać gdzieś na dziko, nawet pod namiot.
- A jaki kierunek?- znów się napił i odchylił się szukając w kieszeniach papierosów, jednak najwidoczniej zostały w jego kufrze.
- W takim razie to dobrze, że nie chodzę do szkoły, bo pewnie przy następnym spotkaniu byłabyś moją nauczycielką. - zaśmiał się krótko rozbawiony lecz słysząc jej pytanie odchylił się do tyłu chwytając drinka i upił ze szklanki kilka łyków.
- Nie wracam.- odpowiedział spoglądając na nią z nad szklanki kiedy uniósł tylko po chwili wzrok. Naprawdę chciał wszystko zmienić, to było jego tu i teraz, jak tego nie zrobi, wtedy już nie zrobi tego nigdy.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Juliette Griffiths Czw 11 Lip 2013, 20:07

Miał trochę racji, jednak według dziewczyny nie do końca. Jednak nie skomentowała już, pokiwała tylko twierdząco głową. Nie widziała sensu kontynuowania dyskusji na ten temat. On miał swoje poglądy, ona swoje, nie dojdą do porozumienia, więc po co to ciągnąć w nieskończoność?
- Maroko powiadasz? Coś konkretnego cię tam ciągnie? Czy tak po prostu, bo jest ładnie? - Musiała przyznać że było to dość nietypowe miejsce. Młodzi ludzie przeważnie mają jakieś konkretniejsze plany. Obierają sobie raczej te turystyczne miasta jak Londyn, Paryż, Rzym czy Madryt. Tak jej się przynajmniej zdawało. Sama nigdy nie należała do tych osób wielbiących podróże i zwiedzanie. Jadąc na wakacje kierowała się bardziej tym gdzie może odpocząć i jaka rozrywka ją czeka, aniżeli co może zobaczyć, ot tak, dla samego zobaczenia, czy zrobienia ewentualnego zdjęcia.
- Szczerze mówiąc, nie jestem jakąś wielbicielką podróży. - Wzruszyła ramionami z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wszystkich to dziwi kiedy o tym mówi. Juliette lubi swój dom, swoje rodzinne miasteczko, nie ciągnęło ją nigdy aby oglądać świat. - Jak już ruszam się z domu, to niedaleko. Pod namioty ze znajomymi gdzieś w góry, do lasu czy nad jezioro. Ewentualnie morze, wypoczywanie na plaży, opalanie się i kompanie w morzu. Preferuję takie wakacje, aniżeli podróżowanie po świecie i oglądanie każdego jego zakątka.
Ponownie sięgnęła po jeszcze prawie pełny kufel. Buzia jej się wiecznie nie zamykała, przez co nie miała nawet kiedy go opróżniać. Upiła niewielką zawartość i kolejne pytanie.
- Historia Magii - no tak, opowiedziała całą historię związaną z tym jak? po co? i dlaczego? a ominęła najważniejszy punkt, czyli co studiuje? Taka już bywała roztrzepana. Na kolejną uwagę chłopaka zaśmiała się perliście.
- Nie powiesz mi chyba że nie odpowiadałaby Ci taka nauczycielka, co? - zapytała z błyskiem w oku, całkiem poważnie. Zaraz po tym jednak podsumowała to krótkim śmiechem. - Może byście w końcu zaczęli uważać także i na Historii Magii. - Dobrze wiedziała jakie podejście mieli uczniowie do tego przedmiotu. Zdawała sobie sprawę że podejmuje się trudnego wyzwania. Jednak mimo wszystko wierzy w siebie i w to że kiedyś uda jej się zmienić trochę to uczniowskie podejście. To jest właśnie jej największe marzenie, od czasu kiedy tylko miała za sobą pierwszą lekcję Historii Magii w Hogwarcie.
- Mhm, więc czym masz zamiar zająć się będąc tam, w Maroko? - Nie pytała dlaczego, nie miała zamiaru przekonywać go do studiów, ani nic z podobnych rzeczy. Chce wyjechać? Jego decyzja i on będzie za nią odpowiadać. Jeżeli w międzyczasie uzna że to nie jest to, i zdecyduje się pogłębić swoją wiedzę, udając się na studia, wróci. Jeżeli będzie miał tam zajęcie i ułoży sobie tam życie, można mu tylko pogratulować wytrwałości i osiągnięcia celu.
Juliette Griffiths
Juliette Griffiths
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 23/01/1993
Wiek : 31
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t688-skrytka-pocztowa-juliette

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Pią 12 Lip 2013, 00:47

Kiedy dziewczyna zadała pytanie, Anthony zamyślił się na chwilę, zastanawiając się co jej powiedzieć. Jakoś zawsze omijał ten temat, lub też nikt aż tak nie dociekał czemu tam jedzie. Odłożył szklankę i popatrzył na Juliette.
- Jestem trochę...chory, powiedzmy, że mam tam kogoś kto mi pomoże.- nigdy nie wiedział jak to ubrać w słowa, jednak choroba była całkiem niezłym odzwierciedleniem. On też nie przez dłuższy czas nie był wielkim zwolennikiem podróży, jednak sytuacja go zdecydowanie mocno do tego zmusiła, chciał wreszcie wziąć się za siebie.
- Ja też za nimi nie przepadam.- wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem, pomimo wszystko jego humor był wyśmienity.
- Nawet nie wiesz jak bardzo by odpowiadała.- pokiwał głową z przekonaniem.- Frekwencję miałabyś niezłą, jednak wszyscy patrzyliby a nie słuchali.- mrugnął do niej porozumiewawczo. Oczywiście, że była ładna, lubił ten typ urody, jednak była chyba zdecydowanie od niego starsza.
- Co Cię zainteresowało w Historii, hm?- spytał dopijając już ostatnie łyki alkoholu, który w takich ilościach pozwolił mu jedynie się nie denerwować.
- Nie wiem. Jestem pełnoletni i pracowity, myślę, że coś znajdę. A Ty naprawdę chcesz uczyć bandę rozwrzeszczanych gnojków?- uniósł brwi ku górze patrząc na nią. Pomimo tego, że mieli w sumie nie rozmawiać, cały czas gadali i jemu nie przeszkadzało to w zupełności, a wręcz przeciwnie. Przypomniał sobie jednak, że zapomniał się przedstawić.
- Przepraszam za mój brak wychowania, Anthony Wilson.- uśmiechnął się wesoło i skinął z grzecznością w jej kierunku głową.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Juliette Griffiths Pią 12 Lip 2013, 01:28

Korzystając z chwili milczenia, dziewczyna wypiła trochę piwa kremowego. Na informację chłopaka kiwnęła głową i nie kontynuowała tematu. Fakt, była ciekawską, gadatliwą kobietką, jednak zawsze wiedziała kiedy należało skończyć. I właśnie w tym momencie uznała, że nie ma po co ciągnąć tematu.
Komentarz na temat podróży lekko ją zdziwił.
- Naprawdę? A to dziwne, jak dla mnie wyglądasz na takiego Włóczykija, który krąży z miejsca na miejsce - zwróciła się do niego nieco żartobliwie. Nie lubiła oceniać po pozorach, jednak nieuniknione jest, że kiedy poznajesz kogoś nowego, stopniowo wyrabiasz sobie o nim opinię. Niekoniecznie zgodną z tym, jaki ten ktoś jest naprawdę.
Na kolejną uwagę, Jula zaśmiała się. Spodziewała się takiej odpowiedzi. Miała poczucie własnej wartości i dobrze wiedziała że podoba się płci przeciwnej. Zwłaszcza młodszym chłopcom, zdążyła już co nieco poznać się na młodzieńcach i wiedziała że lubią starsze. Mają w sobie coś, czego nie posiadają ich rówieśniczki, zapewne chodzi o fakt , że są dojrzalsze. Ale w sumie kto to tam wie? - Uwierz mi, mam swoje sposoby aby zaciekawić rozmówcę. Na przykład teraz. Ty jakoś mnie słuchasz, a nie tylko patrzysz, prawda? - dlaczego użyła takiego kontrargumentu? To proste, Griffiths jest wielce przekonana że wykładanie tematu, niewiele się różni od zwyczajnej rozmowy. Być może takie podejście ją kiedyś zgubi, ale póki co tylko ją mobilizowało. Zawsze jest prościej osiągnąć cel, jeśli podejdzie się do sprawy jak do czegoś sporo łatwiejszego niż jest w rzeczywistości.
- Wszystko. Interesuje się Historią od kiedy pamiętam - uraczyła go jednym ze swoich lekko obłąkanych uśmiechów, który włączał się, kiedy rozmawiała na temat jej ulubionego przedmiotu. - Zawsze uważałam, że największy problem młodych ludzi jest taki, że nie próbują się zagłębić w Historię. Nie próbują jej zrozumieć, wsłuchać się w nią, przez co wydaje im się nudna i nieciekawa. Po prostu podchodzą do niej na nie. Tak samo nudne byłyby eliksiry czy zaklęcia, gdyby chodziło się na tą lekcję, z podejściem i tak nic się nauczę, bo to nudne. - no i znowu się rozgadała. Mogłaby tak rozmawiać o tym godzinami. Teraz jednak zdołała się opanować i zakończyć wywód na temat Jak ja kocham Historię Magii.
Chwyciła kufel z piwem, który dalej był do połowy pełny. Kolejne słowa przyjęła skinieniem głowy i szczerym uśmiechem.
- Nie wątpię. W takim razie życzę Ci powodzenia w wielkim świecie.
Faktycznie, rozmawiali już dość długo, nie znając nawet swoich imion. Juliette tak wkręciła się w tą rozmowę, że najzwyczajniej w świecie umknął jej ten fakt.
- Juliette Griffiths - odwzajemniła uśmiech. Dobrze wiedziała że zaraz chłopak skojarzy jej nazwisko. Przecież miała do czynienia z uczniem swojego brata. Szczerze powiedziawszy, dziewczynie było nawet na rękę, że rozmowy nie rozpoczęli od przedstawienia się. Wtedy zapewne chłopak patrzyłby na nią przez pryzmat Gabriela. A tak, była przekonana że chłopak zdążył już sobie wyrobić zdanie na temat panny Griffiths.
Juliette Griffiths
Juliette Griffiths
Studentka: Historia Magii


Urodziny : 23/01/1993
Wiek : 31
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t688-skrytka-pocztowa-juliette

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Pią 12 Lip 2013, 22:33

- Jestem więc przykładem, że pozory czasami mylą.- uśmiechnął się lekko, wiedział, że przede wszystkim kobiety lubią patrzeć przez pryzmat stereotypów.
- Może dlatego, że jesteśmy w barze i rozmawiamy na przyjemne tematy, a nie o Historii Magii w zamku, gdzie jedynym interesującym aspektem byłabyś tylko Ty.- posłał jej wesoły uśmiech, wiedząc, że tak właśnie by było. Patrzyłby tylko na nią kompletnie omijając te wszystkie nudy na temat nauki, która go nie interesowała jakoś specjalnie i pewnie wszyscy chłopcy robiliby to samo. Ona chyba liczyła na jakiś cud.
- Wszystko zależy od łatwości przedmiotu i wykładowcy który o nim opowiada.- wzruszył ramionami wypowiadając na ten temat swoje zdanie. Nie miał zamiaru kontynuować nauki jak na razie, więc ten temat w sumie nie interesował go aż tak bardzo. Miał na głowie o wiele większe zmartwienia. Kiedy jednak dziewczyna się przedstawiła, Tony uśmiechnął się do niej porozumiewawczo, od razu podejrzewał kim może być. Albo żoną tego nauczyciela, albo kimś z rodziny.
- O, to muszę uważać na słowa.- odpowiedział żartobliwie i zaśmiał się przez chwilę. Najwyraźniej było już bardzo późno, bo w barze zostało już naprawdę kilka osób. Anthony był świadomy tego, że jutro musi dość wcześnie wstać, dlatego siedzenie tu jeszcze dłużej nie miałoby dobrego wpływu.
- Niestety, Julie, muszę już iść spać, jednak mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu do mnie wpadniesz.- wstał i popatrzył jeszcze na nią przez chwilę.- Dziękuję za miejsce i to, że dotrzymałaś mi towarzystwa.- po tych słowach odwrócił się, zapłacił na barze za ich zamówione rzeczy po czym powędrował na górę do zajmowanego aktualnie pokoju.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 17 Lip 2013, 13:45

- Jadę do Hogsmeade na dwa dni. Lena jedzie do swojej koleżanki. Masz wolną chatę. - zakomunikował swojemu kuzynowi stojąc z plecakiem w przedpokoju. Zwykłe spodnie obcięte w kolanach, wygodne air maxy i koszulka z logiem sieci kawiarni Starbucks w kolorze szarym- dokładnie to miał na sobie. Czyste ubrania i miotłę wsadził do magicznie powiększonego plecaka na które też ktoś umiejętnie rzucił zaklęcie sprawiające, że plecak zdawał się nie ważyć nic. Portfel, papierosy i jednego kondoma (ot, zboczenie z Durmstrangu) trzymał w prawej kieszeni, a różdżkę miał schowaną do lewej kieszeni. Telefon komórkowy zostawił na komodzie w przedpokoju. Nie potrzebował, żeby ktoś zawracał mu głowę podczas gdy on będzie pić i latać.
- Weźmiesz psa? - pytanie kuzyna sprawiło, że pokazał mu jeszcze przed wyjściem środkowy palec, po czym za pomocą komunikacji miejskiej dotarł na King's Cross, a tam przeszedł na peron 9 i 3/4 kupił w kasie bilet. Nie czekał długo na pociąg, jakieś pięć minut później siedział już w przestronnym przedziale, a jakieś dziesięć minut później już w tym przedziale spał. Obudził go jedynie kontroler biletów, a potem spał sobie dalej. Na miejscu obudził się i wyszedł niepewnie na peron. Hogsmeade... najbardziej magiczna wioska w Wielkiej Brytanii. Pięknie. Bez problemu dotarł na główną uliczkę pełną ludzi i z ciekawością zaglądał za każdą sklepową witrynę. A sklepów było doprawdy mnóstwo. Gdy znalazł się przy witrynie knajpy nie wahał się ani chwili. Wszedł wesołym krokiem do środka i zamówił kremowe piwo, a potem usiadł w kącie aby w spokoju zapalić papierosa. Stojąca na stoliku popielniczka aż do tego zachęcała. Zapalił go za pomocą różdżki, a potem zaciągnął się zbawienną nikotyną. Chwilę później z jego zamówieniem pojawiła się przyjemna dla oczu kelnerka. Domówił więc cały zestaw obiadowy, a kiedy jakieś dwie fajki później pojawiła się niewiasta z jego jedzeniem zdał sobie sprawę z tego jak bardzo był głodny. Jadł jednak powoli rozkoszując się każdym kęsem. Jedzenie było smaczne, a on już wiedział, że będzie w tym miejscu zostawiać mnóstwo pieniędzy.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 17 Lip 2013, 13:56

Dokładnie po tygodniu pomieszkiwania w Liverpoolu u rodziców, postanowiła wrócić do swojego własnego domu. To nie tak, że nie chciała z nimi spędzać swojego czasu, zwłaszcza że dzięki nim miała teraz całkiem przytulne mieszkanko. Po prostu ich ciągłe kłótnie, jej ciągłe spory z siostrą i brak brata odpowiednio wpłynął na jej decyzję. I humor. Nie należał do najlepszych albo nadal utrzymywał jej grobowy nastrój sprzed kilku dni, gdy upiła się na wzgórzu Hogsmeade.
Tak czy inaczej zaraz po odstawieniu kufra do domu przy Downing Street, który okazał się pusty, ruszyła w miasto - nie chciała siedzieć w opustoszałych czterech ścianach ani nie mogła wymagać tego od swoich współlokatorów. Ubrana była całkiem normalnie, bo w pudrową rozkloszowaną spódnicę, kwiecisty bralet, a na to narzucony miała dziergany, biały sweter, bo i pogoda się nieco pogorszyła. Całości dopełniała czarna torebka i czarne baleriny oraz odpowiednio falujące na wietrze włosy.
W końcu po monotonnym spacerze, po okolicy, którą właściwie już znała jak własną kieszeń, wpełzła do Trzech Mioteł. Od początku wakacji była tutaj stałą bywalczynią, więc barman widząc ją przy ladzie nawet nie pytał co podać. Angielka usiadła na stołku w oczekiwaniu na swoją kawę a gdy chwilę później ją dostała, skierowała się do stolika, z którego miała dobry wzgląd na salę. Lustrowała każdą osobę ciekawskimi tęczówkami, a widok siedzącego nieopodal chłopaka, któremu nie tak dawno ukradła... wróć, pożyczyła, psa spowodował, że zakrztusiła się swoim latte. Liczyła na to, że jej nie zauważy, ewentualnie nie pozna, bo nie miała pojęcia jak przebiegłaby ich konwersacja.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 17 Lip 2013, 14:13

Powoli pochłaniał zawartość swojego talerza starannie przeżuwając każdy kęs. Schabowe, ziemniaki, surówka... wszystko bardzo smaczne i widać, że starannie przygotowane. Popijał to wszystko kremowym piwem, a kiedy naczynie okazało się puste ściągnął wzrokiem kelnerkę zamawiając szarlotkę z lodami i dolewkę kremowego piwa. W oczekiwaniu na jej przyjście zaczął obserwować ludzi siedzących przy stolikach nieopodal. Na jego twarzy widniał uśmiech pełen zadowolenia do czasu kiedy orzechowe tęczówki Gregorovica nie na trafiły na jej twarz. Andrea z Londynu. Przestał się uśmiechać kiedy przypomniał sobie fakt, że prawie buchnęła mu psa. I kiedy przypomniał sobie, że ją pocałował. Gdy pojawiła się kelnerka z jego zamówieniem powiedział cicho:
- Jeszcze pucharek lodów dla tamtej dziewczyny w białym swetrze. - uśmiechnął się szeroko i powoli wziął się za konsumpcję swojej szarlotki z lodami. O tak, uwielbiał słodycze. Może aż nazbyt je uwielbiał. A jak jeszcze posypane to było cukrem pudrem to kochał to ponad wszystko. Dlaczego zamówiłeś jej deser?- cichu głosik w jego głowie sprawił, że westchnął sam do siebie tykając gałkę śmietankowego loda znajdującego się obok szarlotki. Tak naprawdę sam nie wiedział dlaczego to zrobił. Powinien uciekać, czym prędzej uciekać. Andrea nie wydawała się najmądrzejszym towarzystwem. Mimo to siedział powoli jedząc szarlotkę i licząc trochę na to, że się dosiądzie. Tak cicho licząc, żeby głosik racjonalności o tym nie wiedział.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 17 Lip 2013, 14:23

Właściwie nie wiedziała czemu wtedy zachowała się tak a nie inaczej. Być może było to spowodowane tym, że była świeżo po rozstaniu, nie czuła się przybita i na nowo postanowiła korzystać z życia... tymczasem chciała zapaść się pod ziemię i gdyby nie to, że miała prawie pełną szklankę latte, którą uwielbiała, to już dawno by wyszła albo zmieniłaby lokalizację.
Oparła łokieć o blat a dłoń oparła o policzek, zakrywając się włosami, z kolei palcem rysowała wzorki po stole, dopóki nie pojawiła się obok niej kelnerka. Uniosła na nią zdezorientowana wzrok.
- Nic nie zamawiałam - stwierdziła spokojnie, a zaznajomiona dziewucha z promiennym uśmiechem dyskretnie wskazała ruchem głowy na Miszę. Długo nie musiał czekać na jej reakcję, bo kilka sekund później podeszła do niego, opierając ręce o biodra.
- Tak traktujesz ludzi, którzy kradną psa Twojego kuzyna? - spytała zupełnie normalnym, może odrobinę skonfundowanym, tonem głosu, życząc mu na koniec "smacznego". W porównaniu z tamtym dniem, dziś zachowywała się jak zrównoważona psychicznie osoba.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 17 Lip 2013, 14:34

Właśnie wpakował sobie łyżeczkę pełną szarlotki i lodów do ust kiedy usłyszał obok siebie znajomy głos. Z wypchanymi policzkami niczym chomik podniósł głowę do góry i nieco się uśmiechnął. Dzisiaj wyglądała jakby miała zachowywać się normalnie. Powoli przeżuł to co miał w ustach i popił kremowym piwem w międzyczasie kiwając głową słysząc jej "smacznego". Kiedy wszystko już połknął uśmiechnął się szeroko.
- Też się cieszę, że Cię widzę. - powiedział wesołym tonem sięgając po serwetkę, by wytrzeć sobie nią usta. Jego ruchy były nieznośnie powolne jakby liczył na to, że tym wyprowadzi ją z równowagi.
- Nie, tak traktuję dziewczyny które pocałowałem. - odpowiedział na jej pytanie z szerokim uśmiechem i znów wziął się za konsumpcję swojego deseru. Powoli, nieśpiesznie. Przy okazji odnotował, że dziewczyna ładnie wygląda. Naprawdę ładnie wygląda. Zbyt ładnie. Ładnym wyglądem łatwo było namieszać w głowie tego Krukona. Dobrze, że zdawał sobie sprawę z tej swojej słabości. Znów połknął, upił łyk i spojrzał na Ślizgonkę.
- Może się dosiądziesz, Jeunesse? O właśnie, zrobiłem mały research. - łobuzerski uśmiech i powrót do konsumpcji szarlotki. Oczywiście nie omieszkał sprawdzić dziewczęcia, a ona dała mu jasny trop: Prorok. Dlatego też ostatnimi czasy miał przyjemność czytać, że spotykała się z niejakim Campbellem i że lubi dawać na boku niejakiemu Wilsonowi. Oczywiście dowiedział się też sporo innych rzeczy o innych uczniach, tak przy okazji. I wyciągnął z tego jeden wniosek: Hogwart to niezły burdel. Ta rezolutna myśl sprawiła, że wizja nieuchronnie zbliżającego się września wydawała się czymś przyjemnym, a nie okrucieństwem jak to bywało w poprzednie wakacje.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 17 Lip 2013, 14:46

Tamtego pocałunku nawet nie można było nazwać pocałunkiem. Ot, wykorzystał ten chwyt tylko po to, żeby ją zaskoczyć, aby odebrać psa i równie szybko odwrócić się na pięcie, by zniknąć za rogiem. Efekt, który zamierzał osiągnąć - uzyskał, bo dłuższą chwilę stała wryta w ziemię, jakby przyczepili jej do nóg betonowy ciężarek. I wiedziała od tamtej pory jedno - trzymać się od niego z daleka. Nie dziwnym więc było, że ich dzisiejsze spotkanie nie było jej ani trochę na rękę, ale z braku towarzystwa wróciła po swoją kawę, deser oraz torebkę, po czym usiadła naprzeciwko chłopaka, zakładając nogę na nogę.
- Nie wierz w to co czytasz w Proroku, to taka moja dobra rada - uśmiechnęła się półgębkiem, grzebiąc łyżeczką w pucharku z lodami. Prorok jak to Prorok, wiedział wszystko najlepiej, ale nie sprawdzał informacji, w końcu tak działały gazety. - Według tej gazety jestem nieposkromioną nimfomanką, która sypia z każdym a potem jak modliszka odgryza facetowi głowę - wzruszyła mimowolnie ramionami, nie unosząc wzroku na Miszę. Naprawdę nie miała humoru na jakieś bliżej niestworzone gierki, ale to miało swój plus: dziś zachowywała się jak ona, a nie coś co wykreowała/wykreowali ludzie podczas roku szkolnego.
- To co słychać? Gdzie zgubiłeś psa? I w ogóle co Ty robisz w Hogsmeade? - dopiero w tym momencie zerknęła nieśmiało na Gregorovica, rozkoszując się smakiem zjadanych lodów malinowych.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 17 Lip 2013, 15:01

Zerknął jak idzie po swoje rzeczy i się dosiada. W międzyczasie dokończył swój deser odsuwając od siebie talerzyk po skończonym posiłku. Wreszcie czuł się najedzony. U kuzyna nie jedli w ogóle, albo jedli jakieś odgrzewane w mikrofali pseudo jedzenie. W takich chwilach tęsknił za obiadkami przygotowanymi przez skrzaty w rezydencji Gregoroviców w Moskwie. I za mistrzowską pizzą i spaghetti dziadka Borgia. Uważnie słuchał tego co ma do powiedzenia wciąż się uśmiechając.
- Pierwsza część brzmiała jak autoreklama. - stwierdził radosnym tonem. Chyba każdy facet chciał się spotykać z nimfomanką, albo pół nimfomanką, ważne, żeby niewiasta miała ochotę wtedy kiedy on chciał. Pomyślcie co by było gdyby kobiety chciały wtedy kiedy mężczyźni chcą? Piękny świat! Bez zdrad, kłamstw i wojen!
- Pies został w domu z właścicielem który chciał mi go wcisnąć i przyjechałem trochę polatać na miotle. - wzruszył ramionami, jakby to była najoczywistsza rzecz pod słońcem. Dopił do końca swoje piwo i uśmiechnął się do niej szeroko. Musiał jeszcze trochę poćwiczyć przed obozem Quidditcha, a w Londynie było to niestety niemożliwe. Jedyny stadion zamknęli, bo Błękitni mają niedługo ważny mecz i muszą trenować.
- A u Ciebie jak tam? - zapytał wesołym tonem, a gdy pojawiła się kelnerka spojrzał na pannę Jeunesse.
- Masz jeszcze na coś ochotę? - przeniósł na nią przeszywające spojrzenie swoich orzechowych tęczówek.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Andrea Jeunesse Sro 17 Lip 2013, 15:12

Autoreklama... a w życiu! Z drugiej strony i tak wiele osób miało podobne zdanie, a jej się najzwyczajniej w świecie nie chciało zaprzeczać. Kto ją znał, ten znał i koniec. Nie obchodziło jej to co mówią ludzie, choć bywało to niezaprzeczalnie irytujące, zwłaszcza gdy łapała ją jakaś chandra lub stan przed okresem, gdy miała ochotę płakać bez powodu a pięć minut później rzucić się na bogu ducha winnego przechodnia z łapami. Nie odezwała się więcej w tym temacie, zjadając powoli swój deser, a na pytanie co u niej słychać westchnęła.
- Nic nowego, wróciłam dzisiaj od rodziny, kradnę przechodniom psy, żeby mnie całowali. Wiesz jak jest - stwierdziła żartobliwie, karcąc się w myślach. Tak, na pewno nie wywarła na nim dobrego pierwszego wrażenia. Z drugiej strony podświadomość mówiła jej, że gdyby tak było to na pewno nie podesłałby jej deseru chwilę temu.
- Nie, dzięki - uśmiechnęła się lekko. - Właściwie przyszłam tylko na kawę, bo czeka mnie sprzątanie domu, skoro wszyscy gdzieś poznikali i mam chwilę spokoju - dodała, dokańczając swój deser. Odsunęła pusty pucharek wgłąb stolika, dłonią obejmując szklankę z latte. - Niedaleko jest fajna polana, jeśli chcesz polatać z dala od ludzi - uniosła wzrok znad naczynia na Miszę, wychodząc naprzeciw jego spojrzeniu, którym świdrował ją od dłużej chwili.
Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse
Klasa VII


Urodziny : 12/06/2005
Wiek : 18
Skąd : Liverpool, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t694-skrytka-pocztowa-andrei-

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Misza Gregorovic Sro 17 Lip 2013, 19:20

Słysząc jej odpowiedź przestał się uśmiechać. Wizja poszukiwania psa po całym świecie niezbyt przypadła mu do gustu. Wiedział też co by się stało gdyby wrócił do domu bez psa- kuzyn by się obraził na śmierć i najprawdopodobniej straciłby miejsce w najlepszym darmowym motelu w Londynie. No, może nie najlepszym, ale na pewno darmowym.
- Taaaa wiem. - stwierdził bez uśmiechu na twarzy. W tamtej chwili był święcie przekonany, że ma do czynienia z psychopatką która chce ukraść kochanego czworonoga, żeby potem z niego zrobić kebaba. Ta Andrea tutaj wydawała się milsza i spokojniejsza od tamtej Andrei poznanej w stolicy. Czyżby tutejszy klimat lepiej na nią działał?
- W takim razie poproszę rachunek. Za kawę też płacę. - powiedział do kelnerki, a kiedy ta odeszła w kierunku lady posłał Andrei przepraszający uśmiech.
- Mieszkasz tutaj? - zapytał, a jedna z brwi powędrowała nieco wyżej. Czyżby znalazł kolejny dobry nocleg...? Nie. Zdecydowanie nie. Nie wprosi się i nie będzie robił rzeczy które potem będzie żałował. Wynajmie za to grzecznie pokój w którymś moteliku, bo taki tutaj musi przecież być.
- Gdzie dokładnie? Wiesz, jestem tutaj pierwszy raz, a chętnie polatałbym bez tłumu gapiów. - uśmiechnął się tym razem radośnie, a kiedy kelnerka przyszła z rachunkiem zerknął przelotnie na kwotę wyciągając z kieszeni portfel oraz stosowną ilość gotówki aby pokryć należności i zostawić też napiwek.
Misza Gregorovic
Misza Gregorovic
Uczeń: Durmstrang


Urodziny : 06/01/1997
Wiek : 27
Skąd : Moskwa, Rosja.
Krew : czysta.

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Emily Bronte Wto 06 Sie 2013, 11:01

Dla panienki Bronte, Londyn już po zaledwie pięciu dniach przestał być nadto interesujący. Dziewczyna snuła się urokliwymi uliczkami, dzierżąc w drobnych dłoniach mapę i papierowy kubeczek po kawie, z którą praktycznie się nie rozstawała. Początkowa ekscytacja ustąpiła nudzie. Pogoda dopisywała, promienie słoneczne coraz dotkliwiej dawały się we znaki, zmuszając do skrywania się w cieniu. Ems, musiała w myślach przyznać, że nie tak wyobrażała sobie swoją pierwszą całkowicie samodzielną podróż. Teoretycznie, odległość między Bristolem a Londynem nie była tak ogromna, lecz świadomość, że jest zdana tylko na samą siebie dodawała kilometrów dzielących ją od rodzinnego domu.
Dzisiejszego dnia, Emily miała jednak wyśmienity humor. Po lekkim śniadaniu w Dziurawym Kotle Krukonka udała się na dworzec kolejowy. Kierunek, Hogsmeade. Podróż nie dłużyła się jej przesadnie, lektura Buszującego w Zbożu była nadzwyczaj absorbująca.
Wysiadając, dziewczyna poprawiła szelki skórzanego plecaka, w którym znajdował się cały jej dobytek. W Hogsmeade mieszkało kilku jej znajomych i miała szczerą nadzieję, że uda jej się któregoś z nich spotkać. Niewiele myśląc, zielonooka udała się do Pubu pod Trzema Miotłami. Dziewczyna, usadowiwszy się przy kontuarze zamówiła wodę goździkową. Usiadła wygodnie na stołku barowym, zdejmując wcześniej z obolałych ramion skórzany plecak. Dziewczyna zlustrowała uważnie pomieszczenie, kiedy zdejmowała jeansową kurtkę, która chwilę później wylądowała koło plecaka. Pustki nie dziwiły, pora była dosyć wczesna. Krukonka otrzymawszy swoje zamówienie, objęła dłońmi chłodną powierzchnię szklanki, po czym wsunęła niebieską słomkę pomiędzy spierzchnięte od słońca wargi. Napój cudownie gasił pragnienie, mimo swych mało magicznych składników, no ale cóż, takie zalety lata.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Wto 06 Sie 2013, 18:06

Minęło już sporo czasu od kiedy Tony wyjechał nie mówić w sumie nikomu nic. Nie czuł się z tym jakoś specjalnie źle, nikt go tu nie chciał nawet jego własna rodzina. Po zrobionej imprezie po prostu wyjechał i może był tam ponad dwa tygodnie, nawet sam nie wiedział ile. Na razie było mu dobrze, jednak musiał wrócić bo wszystko co najważniejsze. Nie miał tam ze sobą nic, prócz paru ubrań, dlatego wczoraj w nocy zatrzymał się w wiosce, w hotelowym pokoju. Nie liczył na to że spotka kogokolwiek, że ktokolwiek zauważył, że wyjechał. Znów było upalnie, dlatego schłodzenie się jakimkolwiek alkoholem było według chłopaka najlepszym rozwiązaniem. Zszedł więc do baru na dół i kiedy rozglądał się dookoła zauważył znajomą postać przy kontuarze baru. Przez chwilę wahał się czy podejść, jednak nie mógł być mięczakiem bez honoru, jej też należały się jakieś przeprosiny bądź wyjaśnienia. Podszedł więc do Emily, która niegdyś była jego najlepszą przyjaciółką i stanął obok opierając się łokciem o blat.
- Cześć Em.- posłał jej lekki niepewny uśmiech.- Co robisz w środku dnia, sama przy barze?- uniósł lekko rew ku górze przyglądając się dziewczynie. Niemal zapomniał jak bardzo za nią tęsknił i jak bardzo mu na niej zależało, a pomimo wszystko i tak pewnie skrzywdził. Nigdy jednak nie byli oficjalnie ze sobą, ani on nie zapytał ani ona tego nie potwierdziła, plotki rozgłoszone w szkole to głosiły, zawsze tak było. Wystarczyło pocałować się z kimkolwiek i już było sie parą. Jednak to nie było też tak, że on jej nie kochał, a kocha dalej, jednak wiedział, że on jest wilkołakiem, powinien być z kimś swojego gatunku.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Emily Bronte Wto 06 Sie 2013, 18:56

Samotne przesiadywanie przy kontuarze ze szklanką zimnego napoju sprzyjało egzystencjalnym przemyśleniom, szczególnie, jeżeli tyczyło się to Emily. Dziewczyna obracała w dłoniach chłodną szklankę, pistacjowym tęczówkami lustrując okładkę książki, leżącą na drewnianym blacie. Po co jej to wszystko było? Trzeba było zostać w domu i doszczętnie wyrzucić z jasnej główki Wilsona, by we wrześniu móc ze spokojem zacząć ostatni rok w Hogwarcie. Ależ to przecież byłoby takie proste, a Bronte, mistrzyni komplikacji nie mogła na to pozwolić. Uwagę dziewczęcia przykuł skrawek pergaminu wystający z książki. Wysunęła kartkę spomiędzy okładki, a strony tytułowej i przyjrzała się jej z uwagą. Wiedziała, że wykaligrafowane nań, wyblakłe już słowa, na długo zapadną w jej pamięci.
Nagle, jej uwagę odwrócił znajomy głos dobiegający z drugiego końca kontuaru. Ton głosu Wilsona, wystarczająco dobrze zapadł jej w pamięć w ciągu tych szcześciu lat, by poznać go po pierwszym słowie. Nie tutaj miała go spotkać, nie dzisiaj. Jakby celowo odwlekała ich spotkanie, mając szczerą nadzieję, że nigdy do niego nie dojdzie. Nie miała mu nic do powiedzenia, owszem chciała mu wydrapać oczy i pozbawić jąder, ale tutaj, w miejscu publicznym nie bardzo mogła tego dokonać. Pełne wargi jasnowłosej zacisnęły się w wąską linijkę.
Właściwie, to niewiele pozostało ze starej Emily. Burgundowa sukienka przed kolano mogła być zaskakująca dla kogoś, kto widział tę dziewczynę niezmiennie ubraną w spodnie, starannie ułożone, jasne włosy kolejnym. Muśnięta słońcem, brzoskwiniowa skóra zdawała się nie mieć śladu po niemal trupiej bladości, której odcień jeszcze niedawno posiadała.
W końcu dziewczyna, westchnąwszy ze zrezygnowaniem, obróciła drobną twarz w jego stronę. Uraczyła Wilsona przeraźliwie pustym spojrzeniem pistacjowych tęczówek. Nawet nie wiedziała kiedy zacisnęła swoje długie, smukłe palce na okładce książki, którą dzierżyła w dłoniach.
- Daj mi jeden powód, dla którego miałabym z Tobą tutaj rozmawiać - Rzekła cicho, przez zaciśnięte zęby. Póki co była spokojna, nawet zbyt spokojna, lecz ostatnimi czasy nie oznaczało to, że podobnie będzie za minutę, czy dwie. Krukonka nie mogła wydarować sobie, że prócz pozornej nienawiści jaką czuła do Wilsona, w jej sercu gościły też ostatki pozytywnych uczuć, jakimi niegdyś szczerze go darzyła.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Wto 06 Sie 2013, 19:03

On nie miał zamiaru już kiedykolwiek pokazywać swoich uczuć, nie miało to sensu być dla kogokolwiek miłym, bo odbierane od razu to było jednoznacznie. Nie patrzył na jej ubiór, nie bardzo w ty momencie się dla niego liczyło, mógł dodać ją do listy kolejnych osób które traktują go jak śmiecia. Wiedziała jaki był, wiedziała na co się pisze, chociaż zaraz zaraz! Żadne z nich nigdy nie potwierdziło tego, że byli w związku. Ach te dziewczyny jak zwykle zbyt wiele sobie wyobrażały. Czekając na odpowiedź Emily, Tony zamówił sobie whisky bez niczego do popicia i tak pewnie ta szybko stąd pójdzie, wiec będzie musiał utopić smutki całkowicie sam ze szklanką w ręku.
- Szczerze? Nie znam takiego powodu.- odpowiedział wzruszając ramionami i uchwycił szklankę w dłonie.- Jedyne co mam do powiedzenia, Em to przepraszam.- Popatrzył jej prosto w oczy. Nie miał zamiaru jej tłumaczyć całej prawdy, tylko Nora tak naprawdę wiedziała wszystko.- Jest mi głupio, że nie dowiedziałaś się tego wszystkiego ode mnie i naprawdę źle mi z tym, że Cię zraniłem. Nigdy jednak nie chciałaś być ze mną.- dodał i upił spore łyki trunku. Wyprowadzka chyba była dobrym pomysłem, nie będzie musiał spotykać tutaj tych tłumów które chciałyby mu wydrapać oczy. Potrzebował czas na zmianę, już się zmieniał.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Emily Bronte Wto 06 Sie 2013, 19:29

Zielonooka wypiła resztki ciepłego już napoju, wpatrując się beznamiętnie w Anthony'ego. Chwilę później skinęła na barmana, prosząc o coś nieco mocniejszego, po czym wróciła do wcześniejszej pozycji. Zajęło mu jak widać chwilę, by zebrać myśli kotłujące się w tym małym rozumku. No przecież, wcale nie powiedział jej, że ją kocha, skąd. A ona wcale mu nie powiedziała, że to, co do niego czuje, zaczyna ją przerażać. Najwyraźniej jednak, takie wyznania były dla Ślizgona codziennością, więc nie przejął się zbytnio, skoro wystarczyło jedno słowo Verdan by o niej zapomniał.  
- To strasznie długie słowo Wilson. Przepraszam - Jej brwi powędrowały nieznacznie ku górze - Sądzę, że nie nigdy było Ci żal, spędzonych z Verdan w świetle księżyca nocy, co? - Na jej wargi wkradł się bezczelny, wredny uśmiech. Myślał, że była taka głupia, czy naiwna? Nie znali się od dzisiaj i byłoby zaskakujące, gdyby nie domyśliła się, że coś z nim nie gra. - Ach tak, więc teraz okazuje się, że czytasz też w moich myślach, co? - Parsknęła, upijając nieco przez różową tym razem słomkę, chłodnego, delikatnie słodkiego drinka. Niewątpliwie starał się wyprowadzić ją z równowagi, nie chciała, czyżby? Tak rozpaczliwe pragnęła mieć nadzieję, że się zmienił, że w końcu coś w nim drgnęło. Jednakże, nadzieja matką głupich. Bronte mogłaby łudzić się dłużej, jednak jej racjonalna część na szczęście nie pozwoliła jej na to.
Emily Bronte
Emily Bronte
Klasa VI


Urodziny : 23/01/2008
Wiek : 16
Skąd : Bristol, Anglia
Krew : Trzy czwarte krwi czystej

https://magic-land.forumpolish.com/t763-skrytka-pocztowa-emily-b

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Anthony Wilson Wto 06 Sie 2013, 19:37

Kiedy dziewczyna zamówiła jaki mocniejszy trunek, jego oczy nieco się powiększyły ze zdziwienia, faktycznie Bronte zachowywała się nieco dziwnie. Nie chciał tego w sumie teraz roztrząsać, musiał zacząć żyć, nie myśląc wiecznie co inni pomyślą, jak się zmienią, czy kiedy odejdą. Bo zawsze odchodzili, wszyscy, prawda?
- Nie długie a trudne.- odwrócił na chwilę od niej wzrok by napić się ponownie tego co miał w szklance. Whisky paliło go w gardło tak samo mocno jak paliły go wyrzuty sumienia, które teraz musiał zagłuszać. Kiedy jednak jego uszom doszły jej słowa o pełni, spojrzał na nią, w jej oczy.
- To nie były przyjemne chwile, Emily. Ty o niczym nie masz pojęcia.- odpowiedział do niej nie wiedząc jak ma wytłumaczyć naokoło to, że jest wilkołakiem. No ale nie dało się, przynajmniej w tym przypadku.
- Okazuję się, że jestem durniem, imbecylem i słabym chujem, ale nawet to Ci nie wystarczy, co?- wiedział dobrze kim był, ona tak samo, a dopiero teraz zaczęło jej to doskwierać. I nie, wcale nie miał zamiaru jej zdenerwować, a wręcz przeciwnie. Chociaż wiadome było że każde jego słowa traktowała jak jakiś atak. Może jak kiedyś wróci, będzie mógł jakoś jej to wynagrodzić, na dzień dzisiejszy był znacznie za głupi na cokolwiek.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Bar - Page 5 Empty Re: Bar

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 16 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 16  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach