Trybuny

+23
Brandon Tayth
Sanne van Rijn
Amelia Tully
Rhinna Hamilton
Gruby Mnich
Serena Valerious
Connor Campbell
Christine Greengrass
William Greengrass
Femke van Rijn
Malcolm McMillan
Joel Frayne
Vin Xakly
Aaron Matluck
Mistrz Gry
Anthony Wilson
Emily Bronte
Andrea Jeunesse
Sophie Fitzpatrick
Georgiana Davies
Clarissa Perrault
Sebastian Goździk
Brennus Lancaster
27 posters

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Trybuny - Page 7 Empty Trybuny

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 16 Kwi 2013, 18:53

First topic message reminder :

Szerokie trybuny okalające stadion są podzielone na pięć sektorów: odpowiednio cztery dla każdego z domów oraz piąty, w którym zasiadają nauczyciele i goście.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Asher Stinkwood Czw 16 Lut 2023, 22:36

"Witaj Connor". Nie, nie przeszłoby mu to przez gardło. Nie zamierzał bawić się jak dzieci w przedszkolu. Skinął jedynie głową, że przyjął do wiadomości, jak chłopak ma na imię. Raczej niecodziennie rozmawiał z siedmiorocznymi, także każde imię warto było zapamiętać.
- Przyjemność przyjemnością, ciekawe stworzenia. Zależy jak na to patrzysz.
Wzruszył ramionami. Na szczęście Connora nie był zbyt przywiązany do ciotki - można rzec, że na szczęście mało ją pamiętał. Nie zraził się jednak w ogóle jego słowami.
Rozejrzał się dookoła, jakby też spodziewając się zobaczyć te stworzenia na horyzoncie. Wsłuchiwał się uważnie w słowa starszego chłopaka.  Przeszedł go dreszcz po plecach. Ale nie strachu. Podniecenia - jakkolwiek to nie brzmi. Czegoś takiego Asher jeszcze nie odwalił. Będą o nich mówili w całym zamku! Na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.
- Wchodzę w to. Współczuję wszystkim, którzy spotkają testrale... Lub zobaczą biegającą krew albo latające mięso po zamku.
Złożył ręce i zaśmiał się na samą myśl o tym planie. Nie mogą dłużej czekać. Tak niecny i idealny plan nie mógł być odkładany!
Asher Stinkwood
Asher Stinkwood
Klasa III


Skąd : Walia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Connor Campbell Pią 17 Lut 2023, 18:11

Beztroska z jaką Asher przyjął nieprzemyślane słowa Connora sprawiła, że kamień spadł mu z serca. Już nie wnikał czy to chodziło, że młody nie był przywiązany do tego członka rodziny konającego na jego oczach, czy po prostu wygrała w nim perspektywa odwalenia smakowitego psikusa. Pozwolił, aby pozostało to słodką tajemnicą trzynastolatka. Każdy neuron Kanadyjczyka był teraz sfokusowany na właśnie wyklarowanej przez nich misji.
Parsknął na wizję jaką roztoczył Stinkwood i odparł: - To lecę po krew, daj mi dziesięć minut, może mniej. - Machnął do niego i rzucił się biegiem w stronę zamku. Całe szczęście dormitoria Slytherinu znajdowały się w Lochach, więc nie miał dalekiej drogi do przebycia. A niestety nie mógł użyć zaklęcia przywołującego, bo to czego potrzebował znajdowało się ukryte głęboko w jego kufrze, plus mogłoby się uszkodzić po drodze i z realizacji planu byłyby nici. Skąd szesnastolatek posiadał takie rzeczy w swoim kufrze? Cóż... był zapalonym warzycielem eliksirów i niekiedy lubił nad nimi trochę bardziej ekstremalnie poeksperymentować.
Niedługo potem był z powrotem, zastając Ashera znów siedzącego na ławce z papierosem w ustach. Uniósł w górę kilka przezroczystych paczek (mugole mówili na to jakoś dziwnie, palstek, plostik albo plumpek, no nieważne) wypełnionych czerwoną cieczą, które niemagiczni ludzie przechowywali w swoich szpitalach w ogromnych ilościach. Jak Kanadyjczyk je zdobył to historia na inny raz.
- Teraz do lasu. - Zarządził hardo, machając na chłopaczka przywołującym gestem. - Teraz Ty masz zadanie do odwalenia. - wyszczerzył się coraz bardziej podniecony.
Connor Campbell
Connor Campbell
Klasa VI


Urodziny : 26/06/2006
Wiek : 17
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t708-skrytka-pocztowa-connor-

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Asher Stinkwood Pią 17 Lut 2023, 19:43

Widząc, jak Connor się napalił na ten plan i praktycznie w podskokach opuścił trybuny, Asher pokręcił głową. Nie sądził, że osoby ze starszych roczników aż tak lubią rozrabiać. A to był ogromny plan, nawet może za dużo na siebie brali.
Czekając na Campbella usiadł z powrotem na ławce i wyciągnął papierosy. Zapalił jednego i zaciągnął się mocno, przez chwilę utrzymując dym papierosowy w ustach. Wypuścił bardzo powoli powietrze, obracając papierosa w palcach.
- To będzie naprawdę mocne...
Łypnął prosto w niebo swoimi tęczówkami, uśmiechając się kątem ust. Nie musiał długo czekać, aż starszy kolega wróci na trybuny. Widząc, ile ma plastiku z krwią, podniósł brwi w górę.
- Człowieku, nie wiedziałem, że jesteś wampirem po godzinach...
Dopiero po czasie do niego doszło, że to może nie być prawdziwa krew, tylko sztuczna... Ale coś w ogóle jeszcze innego. Przeszedł go dreszcz, gdy chłopak wspomniał o lesie. Nie można było zarzucić Asherowi tchórzostwa, ale jednak myśl o Zakazanym Lesie nie napawał go super optymizmem. Nie chcąc jednak wyjść na tchórza, po prostu zeskoczył z ławki. W głowie miał tylko jedną myśl - byleby z tego nic złego nie wyszło.
- Ruszajmy, nie ma co zwlekać.
I miejmy już za sobą tę wizytę w lesie...

z/t obydwoje
Asher Stinkwood
Asher Stinkwood
Klasa III


Skąd : Walia
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Andrea Takawa Sob 25 Mar 2023, 22:45

Ach ferie.
Czas odpoczynku, zabawy i spania do południa. Ulubiony czas ludzi, którzy mieli co ze sobą zrobić, a ich hobby nie opierało się na przygotowywaniu się do nauki, nauce i analizowaniu popełnionych podczas nauki błędów i potknięć. Ogólnie – fantastyczna sprawa dla blisko 90% uczniów. W tym i panny Andrei.

Wolność była na wyciągnięcie ręki. Jeszcze kilka godzin i będzie mogła powiedzieć radosne au revoir książkom. Zamknąć je z pergaminami, kałamarzem i nie do końca czystym kociołkiem w głębi kufra, zapominając o ich istnieniu przez calutkie ferie. Nie planowała co prawda wyjeżdżać z zamku, ale nawet tu bywało zabawnie podczas wolnego – oglądanie dram szkolnych i nudzących się na śmierć prymusów stanowiło nieodłączną część jej życia. I nie zamierzała pod żadnym pozorem z tego rezygnować.
W takich chwilach świat był piękny. Szklanka do połowy pełna piwa kremowego, a trawa zielona po odpowiedniej stronie płotu.
Problem był jeden – nagle wszyscy dookoła poczuli ten sam zew wolności i swobody, wypełzając ze swoich pokojów wspólnych na błonia szkolne, po kilku tygodniach walki z zaległymi pracami domowymi i esejami. Dlatego właśnie zawędrowała aż na trybuny – poza sezonem meczowym świeciły pustkami (nie licząc obściskujących się par i zagubionych pierwszoroczniaków). To było dobre miejsce. Idealne, żeby odpocząć, przemyśleć sobie w samotności to i owo, poczuć smak bycia bad girl, siedząc na ławeczkach Zielonych.

Jak o tych mowa... Już wchodząc po drewnianych schodkach zauważyła znajomą czuprynę Wilsona. Siedział… sam? Dziwne.
Machnęła parę razy rękami uniesionymi nad głową, próbując ściągnąć na siebie jego uwagę. Takie trochę desperackie „hello, tutaj jestem! Nie ignoruj mnie, potrzebuję atencji!”
Nie widzieli się w końcu od… hmm… od…

Zmarszczyła brwi, czując jak własna podświadomość serwuje jej koktajl z poczucia winy i wstydu. Nie widzieli się od kilku tygodni, a ona – jak jakaś sztampowa kujonica z Ravenclaw, nawet nie zauważyła jego zniknięcia.
Pewnie się uczył. – podszepnął głos zdrowego rozsądku, ale nawet on brzmiał mało przekonująco. Trochę jak taki aniołek na ramieniu próbujący utkać obraz pilnie studiującego przed feriami Anthony’ego.- Bullshit.
Andrea Takawa
Andrea Takawa

Skąd : Iverness, Szkocja
Krew : półkrwi

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Anthony Wilson Nie 26 Mar 2023, 13:41

Do ferii wiosennych zostało zaledwie kilka godzin, ale Wilson nie miał zielonego pojęcia czy w ogóle ma ochotę ruszać się w tym czasie ze szkoły. Wystarczająco długo przesiedział pod zamknięciem w swoim własnym domu, żeby teraz znów do niego wracać, bo choć naprawdę nigdy go nie lubił to teraz ta nienawiść wzrosła do niemożliwej skali i raczej nie spieszno mu było na odwiedziny posiadłości Wilsonow. Jedyne czego był pewny to tego, że jak najwiecej czasu chciał spędzić z Lauren, po części dlatego, że po prostu za nią tęsknił, a z drugiej strony przy dziewczynie coś czuł, nie miał głupich pomysłów i jego emocje przy rudowłosej wyjątkowo się stabilizowały. Kiedy był sam wszystkie demony powracały, a wszyscy w szkole wiedzieli, że Anthony bez uczuć to niebezpieczne stworzenie z równie głupimi pomysłami w głowie. Jego plan na dzisiejszy dzień był jasny i klarowny- przeżyć i znaleźć Baizena i Florę po to by sprawdzić czy oboje żyją i maja się dobrze. W sumie pomyślał, że mógłby wysłać im sowę, jednak kiedy kierował się w kierunku wieży usłyszał od jednej z Gryfonek, że ta została doszczętnie spalona i większość ze zwierząt nie przeżyło. Nie liczył na swoje wątpliwe szczęście podejrzewając, że i jego Bob podzielił przykry los umarlaka.
Przepychając się łokciami przez tłumy uczniów niosących kufry, co jakiś czas przeklinał cicho pod nosem komentując przy okazji nieogarnięcie pierwszoroczniaków, którzy plątali się po szkole sprawiając wrażenie jak gdyby byli tu pierwszy dzień.
Musiał stad wyjść, uciec z tego budynku bo przecież mógł się tu udusić, albo zrobić to pierwszemu przypadkowemu uczniowi który wkurzy go na tyle by zacisnąć swoje dłonie na jego szyi. Ubrany cały na czarno jak to zawsze miał w zwyczaju, sprawdził po kieszeniach kurtki czy ma swoją ulubione, mugolskie papierosy po czym wręcz wybiegł na szkolne błonia idąc w stronę trybun, gdzie miał nadzieje, że zazna chociaż odrobine spokoju, wiedząc, że żaden mecz nie będzie przecież rozgrywany w dzień wiosennych ferii. Rozglądając się dookoła i nie dostrzegając żywej duszy usiadł na jednym z krzesełek oddychając głęboko. Czuł się całkiem nie źle w porównaniu do dnia wczorajszego i o dziwno nie wypił dziś zbyt wiele alkoholu. No, może nie licząc pół butelki ognistej w dormitorium zaraz po wstaniu. Doprawdy drobny szczegół i w sumie miał już odpalać papierosa, którego nawet wyciągnął z kieszeni  gdy po chwili dostrzegł jakaś drobna dziewczynę ewidentnie machająca w jego stronę. Zmrużył oczy by lepiej się przyjrzeć, jednak kiedy ta zrobiła kilka kroków w jego kierunku, Anthony od razu poznał znajomą postać i nie czekając dłużej wstał, podchodząc do niej szybkim krokiem po to tylko by dość mocno zmierzyć jej ciemne włosy.
-Kogo moje oczy widzą, czyżby to pani "nie bede się interesować swoim najlepszym, jedynym i cudownym kumplem"?- mruknął nieco złośliwie, choć tak naprawdę dość mocno ucieszył się na jej widok. Nie widzieli się o wiele dłużej niż kilka tygodni, bowiem przed zabraniem go do ministerstwa magii Wilson zniknął na dobre kilka miesięcy starając się zapomnieć o sytuacji z panienką Verdan, która miała miejsce jakoś na początku tego roku szkolnego.- Sama sobie możesz wybrać karę za to nie odzywanie się. Znaj łaskę pana Andrea.- nie wiedząc czemu Wilson zawsze na znajomych wybierał osoby dość dobrze uczące się i tym razem też nie było inaczej, więc podejrzewał, że krukonka mogła kompletnie zatracić się w opasłych księgach i starych pergaminach.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Andrea Takawa Sro 29 Mar 2023, 11:02

- Weeell… - Przeciągnęła wyraźnie sylaby, mrużąc przy tym oczy.- Może gdyby ów najlepszy… cudowny i … jak to było – jedyny? Yep, jedyny kumpel… Nie znikał raz w miesiącu co by obsikać chatkę gajowego i pobiegać za patykiem… No wtedy jest szansa, że bym się zaczęła martwić. Takie fifty fifty.- Machnęła ręką w charakterystycznym geście.
W takich sytuacjach Andrea zawsze próbowała zatuszować zakłopotanie mniej lub bardziej odpowiednimi żarcikami. Starała się odwrócić uwagę od problemu – nie tylko swoją, ale przede wszystkim Anthony’ego, który (im dłużej mu się przyglądała) wyglądał jak cień samego siebie.
Pozwoliła rozwalić sobie całą fryzurę, uznając, że jest w stanie znieść styl a la ofiara tornada. Strąciła jego rękę, dopiero kiedy dowalił monolog o zbrodni i karze. Otrzepała się, przeczesała palcami włosy– niewiele to pomogło. Dalej wyglądała jak strach na wróble.
-Karę? Oy, Tony! Ani myślę za ciebie nadrabiać zaległości, jeśli to ci się marzy. Jak cię przetrzymają w VII klasie… Tym lepiej dla nas! Będziemy mogli się przyjaźnić caaaały boży rok! Czy to nie wspaniałe?- Wyszczerzyła się. W międzyczasie wsunęła rękę pod jego ramię, łapiąc ślizgona za łokieć. Wolną dłonią wskazała na boisko, zupełnie jakby prezentowała mu nowe włości. Brakowało tylko w tle muzyki z mugolskiego filmu animowanego o lwach i narratora wyznającego nad ich głowami: Tam dokąd dociera słońce, tam sięga nasza władza Tony!- Cały zamek dla nas. Wyobraź sobie! Czegoż chcieć więcej od życia? Studia? Praca? Pfff. Daj spokój!

Nieco spoważniała. Żarty żartami, ale jej wewnętrzny Krukon krzyczał i wył z rozpaczy na myśl, że Anthony mógłby zawalić rok. Takie rzeczy się w Hogwarcie nie zdarzały, mogły prowadzić do tak paskudnych konsekwencji jak szlabany, utraty punktów czy nawet… wywalenie i złamanie różdżki. Merlinie! Aż ją przeszedł dreszcz na myśl, że taki los mógłby spotkać chłopaka.
- Potrzebujesz w czymś pomocy?- Zapytała ciszej, dużo łagodniejszym tonem.
Andrea Takawa
Andrea Takawa

Skąd : Iverness, Szkocja
Krew : półkrwi

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Anthony Wilson Sro 29 Mar 2023, 22:09

Wilson przysłuchiwał się słowom dziewczyny z lekkim, łobuzerskim uśmiechem, przypominając sobie fakt jak ponad rok temu uświadomił ją o swoich dziwnych, co miesięcznych przyzwyczajeniach. Nie sądził kiedykolwiek, ze krukonka przyjmie to źle jednak zawsze czuł lekka obawę kiedy ktokolwiek z jego bliskich osób się o tym dowiadywał. Aczkolwiek ona była otwarta i nie klasyfikowała go w taki sposób jak pełnokrwiści czarodzieje, może to ze względu na to, że nie pochodziła z pełnomagicznego domu, a może była po prostu dobrą przyjaciółką? Tak, a to Wilson najbardziej w niej cenił.
-Chcesz spróbować kiedyś porzucać mi patyk?- posłał jej przeraźliwie uroczy uśmiech, taki kompletnie nie w jego stylu, ale chciał pobawić się z nią w lekkie zgryźliwości skoro nie widział jej od tak dawana. - Takawa, błagam Cię kogo ty oszukujesz?- spytał siląc się na powagę.- przyznaj się przed sobą i oczywiście przede mną, że co noc płakałaś w poduszkę.- czując jak stracą jego rękę obruszył się cichym prychnięciem i nie dając za wygraną objął ją za ramie przesuwając do siebie po to, by jeszcze bardziej zmierzwić jej czuprynę. Kiedy na głowie był już wystarczający nieład spojrzał w dół i pokiwał głową pełen dumy. - mógłbym zostać stylista fryzur.- wymruczał bardziej do siebie niż do dziewczyny, będąc zadowolonym ze swojego dzieła. Tak naprawdę każdy z jej krótkich włosów sterczał w innym kierunku, dokładnie jak gdyby dostała jakimś porządnym zaklęciem.
-Andreeeeaaa- jęknął usilnie starając się zrobić minę zbitego psa, by krukonka ulitowała się nad nim chociaż troszkę. - potrzebuje jeden, jedyny, maleńki esej na eliksiry. - jego usta wygięły się w podkówkę za wszelka cenę chcąc udać śmiertelnie smutnego, co nie bardzo mu wychodziło przez co jego wyraz twarzy wyglądał prze komicznie mieszając uśmiech z udawanym cierpieniem. - kurwa, proszę cię, planuje starać się o posadę woźnego jak ten stary kuternoga kopnie w kalendarz. Mam tu zamiar zostać na zawsze.- w momencie wypowiadania tych słowo poczuł jak Andrea gwałtownie ciągnie go w kierunku barierki i zaśmiał się krótko widząc jej gest. - znudzisz się mną, nie możemy spędzać tyle czasu ze sobą.- widząc jak w sekundzie przyjaciółka mu poważnieje odsunął się i uniósł jej podbródek do góry by patrzyła mu prosto w oczy, niestety musiała mocno zadrzeć głowę do góry bo różnica w ich wzroście była kolosalna.
-nie chce o tym rozmawiać, An. To były ciężkie miesiące, chociaż mam wrażenie ze trochę wariuje.- westchnął opuszczając dłoń wzdłuż ciała, choć dalej nie spuszczał z niej swoich zielonych tęczówek. Mógłby jej wszystko opowiedzieć, ale czy poprawiłoby mu to humor? Nie, bo jedyne o czym marzył to zapomnieć o bólu, a nie rozdrapywać na nowo te rany. Właśnie w tym idealnie pomagał mu alkohol, jego chwilowe lekarstwo na całe zło tego świata.
Anthony Wilson
Anthony Wilson
Klasa VII


Skąd : Edynburg
Krew : Czysta
Genetyka : wilkołak

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Andrea Takawa Pon 03 Kwi 2023, 09:19

Może i pytanie zostało zadane żartem, ale wszystkie trybiki w głowie Andrei natychmiast rozpoczęły pracę, jakby napędzał je kołowrotek z wyjątkowo nadaktywną myszą.
Czy ktokolwiek kiedykolwiek bawił się w aportowanie z wilkołakiem? Pewnie nie.
Czy mogło się to skończyć niechybną śmiercią. Pewnie tak.
Czy byłoby to tego warte? A jakże.
W końcu… If warewolf not friend, why friend shaped? Hmm?!

- Pewnie.- Odparła niemal natychmiast.- Swoją drogą. Czy wszystkie wilkołaki są takie… jakby to określić… no wiesz, włochate? Wielkie? Nie ma na przykład wilkołaków-pudli? Albo jeszcze lepiej. Wilkołak-mops. Szczerze? Przegraliście na loterii genetycznej, skoro nie możecie wyewoluować w takiego krwiożerczego yorka miniaturę. – Rozgadała się. Ale może w tym szaleństwie była jakaś metoda? Anthony wyglądał na przybitego, więc snucie absurdalnych wizji, które mogły mu choć trochę poprawić humor.
Piękne wyobrażenia o wilkołaku z kokardkami biegającym za frisbee zostały przerwane absolutnym gwałtem na jej przestrzeń osobistą. Pisnęła próbując się wyrwać, ale odpuściła równie szybko. Trochę jak kot, który w końcu pogodził się z losem, że będzie targany przez dziecko z pokoju do pokoju. Stała tylko ze skwaszoną miną nawet nie próbując sobie wyobrazić jak wygląda i co ludzie o niej pomyślą.
Mógłbyś zostać kreatorem fryzur! Taki talent się marnuje. Nie powiedział Ślizgonowi nikt nigdy. Ciekawe, dlaczego? Może dlatego, że panna Takawa – jego największe stylistyczne osiągnięcie w karierze, wyglądała jakby ją piorun trafił w jasny dzień. Każdy, ale to absolutnie każdy włosek sterczał w inną stronę.
- Mówisz, że wyglądam jakbym się wybierała na mugolski fashion week? Czy jak to się tam nazywa. Czytałam o tym w jakiejś gazecie. Mugole ubierają się w dziwaczne stroje, malują się, robią… tak fantastyczne fryzury jak moja… i chodzą w kółko po podeście czy innej rampie, a inni mugole robią „oooh” i „aaaah” i „omg, fuksja będzie hitem w sezonie wiosennym”. A potem ogarnij – oni naprawdę chodzą w tej fuksji.- Andrea nie rozumiała jak działa mugolska moda. Nawet nie próbowała jej zrozumieć.
Esej.
Esej na eliksiry. O-c-z-y-w-i-ś-c-i-e.
Zmarszczyła nos, zastanawiając się czy palnąć wykład o byciu nieodpowiedzialnym i zostawianiu wszystkiego na ostatnią chwilę, ale pojawiła się ona… wizja. Wizja Anthony’ego w roli woźnego wygrażającego pierwszorocznym miotłą.
- To fantastyczny pomysł. Ty zostaniesz woźnym. Ja gajową. Wprowadzimy terror na skalę światową. - Zaśmiała się łagodnie. Spoważniała, kiedy uniósł jej podbródek tak by mogli sobie spojrzeć w oczy. Skinęła tylko minimalnie głową.- Okej.- Powiedziała tylko bez cienia jakiejkolwiek złości czy rozczarowania w głosie. Pełne zrozumienie. On nie chciał mówić – ona nie drążyła tematu. Był dużym chłopcem, a Andrea raczej nie miała w zwyczaju ciągnąć ludzi za języki i wnikać w ich sekrety.
- Po prostu nie pozwól się zamknąć na oddziale w Mungu, okej? Nie wiem czy moja poduszka wytrzyma kolejne bezsenne noce pełne łez i rozpaczy.
Andrea Takawa
Andrea Takawa

Skąd : Iverness, Szkocja
Krew : półkrwi

Powrót do góry Go down

Trybuny - Page 7 Empty Re: Trybuny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach