Zaczarowane schody

+10
Maddox Overton
Dylan Davies
Antonija Vedran
Rhinna Hamilton
Leanne Chatier
Leslie Wilson
Charles Wilson
Mistrz Gry
Maja Vulkodlak
Brennus Lancaster
14 posters

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Zaczarowane schody

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 28 Maj 2013, 15:02

First topic message reminder :

Zaczarowane schody - Page 3 Tumblr_mnicr268rg1s92kgoo1_500

Zaczarowane schody to największa atrakcja Hogwartu, która może uprzykrzyć życie. Nigdy nie wiesz, kiedy zmienią swoje położenie i czy dojdziesz na czas do celu. Szkoła potrafi o siebie zadbać, więc żartownisie i wandale lepiej niech stronią od nich z daleka.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Elsa de la Vega Sob 20 Wrz 2014, 21:46

- Oczywiście, że pamiętałam, o takim czymś nie można zapomnieć, ale ostatniego cukierka niestety zostawiłam w domu. Matka nie może mi ich przesłać bo nawet o nich nie wie. Gdyby się dowiedziała od razu zrobiłaby niezłą awanturę i skonfiskowałaby mi je.
Elsa przyglądała się jak Maddox grzebie w swojej torbie pełnej przeróżnych przedmiotów. Jak widać wybór kolorów był w ofercie niemały.
- Mogę zaoferować trzy złociutkie galeony. Co Ty na to? – spojrzała na chłopaka unosząc jedną brew nieco do góry. Za każdym razem proponowała więcej niż powinna bo chciała mieć wszystko na już oraz oczekiwała czegoś niedostępnego dla innych, a nic nie działa lepiej na dostawców niż hojne napiwki. Ktoś będzie musiał zrezygnować z zamówienia.
- Aha. O mało bym zapomniała. Potrzebuję jeszcze coś w rodzaju peleryny niewidki.  Chciałbym w nocy niepostrzeżenie wyjść z zamku do Trzech Mioteł. Zdążysz załatwić? – od kilku dni męczy ją nieodparta chęć wypicia czegoś mocniejszego. Sobotnia noc to najlepsza pora na taki wypad. Prawie żadnych uczniowskich twarzy będących potencjalnym zagrożeniem na to, że jakiś nauczyciel dowie się i wlepi szlaban.
Elsa de la Vega
Elsa de la Vega
Studentka: Magiczne Stworzenia


Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t951-elsa-de-la-vega-skrytka-p

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Maddox Overton Sob 20 Wrz 2014, 22:00

Słysząc propozycję dziewczyny, aż zanurkował w swoje pudełko z landrynkami, nie chcąc, by zauważyła, że cena naprawdę mu odpowiada. Zmył uśmiech z ust i z miną pokerzysty wynurzył się znad pudełka, w dłoni trzymając zapakowane cukierki.
- Zgoda, ta cena wydaje się w porządku... Ale muszę cię o coś prosić. Nie na wszystko mam czas i nie wszędzie włażę osobiście, a pilnie potrzebuję by to... - ze stosu zapisanych pergaminów ściągnął jeden i pokazał go Elsie. Było to ogłoszenie o poszukiwaniu chętnych do drobnych prac za odpowiednie wynagrodzenie. Podobne pergaminy wisiały na tablicach ogłoszeń w całym zamku. - Zawisło w wieży Ravenclawu. Zgoda?
Gdy usłyszał kolejne zamówienie dziewczyny, zmarszczył ciemne brwi i skinął głową.
- Do której godziny? Coś powinienem zdobyć.
Maddox Overton
Maddox Overton
Klasa VI


Skąd : sama stolica
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t809-kontakt-z-maddoxem#15115

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Elsa de la Vega Nie 21 Wrz 2014, 16:42

Widząc jak nurkuje w pudełku z landrynkami nie sposób było się nie uśmiechnąć. Dobrze, że to co zaproponowała na prawdę mu odpowiada.
- Pff myślałam, że poprosisz o coś.. Hmm.. - pogładziła palcami swoją delikatną brodę w geście zadumy. - trudniejszego. Niech będzie. Jak tylko wrócę do pokoju wspólnego od razu to zawieszę na tablicy - posłała w stronę Gryfona jeden z cieplejszych uśmiechów. Takie prośby mogłaby spełniać codziennie. Nie wymagało to od niej bowiem żadnego wysiłku.
Wzięła zapakowane cukierki i wepchnęła je do jeden z dwóch kieszeni.
- Obojętnie do której godziny. Ważne żeby to było jeszcze dzisiaj. Wyjść może dam jakoś radę, ale ważniejszy jest powrót. Jeśli nie dasz rady zanim wyjdę to na pewno znajdziesz mnie w pubie - powiedziała spokojnie. Nie ma co się spieszyć aż tak bardzo. Do wieczora zostało jeszcze trochę czasu.
W tej chwili schody nagle ruszyły z miejsca i dziewczyna poleciała na chłopaka stojącego na przeciw niej.
- Bardzo Cię przepraszam. Te cholerne schody kiedyś mnie wykończą - spojrzała nieco w górę w jego głębokie roziskrzone oczy.
Elsa de la Vega
Elsa de la Vega
Studentka: Magiczne Stworzenia


Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t951-elsa-de-la-vega-skrytka-p

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Maddox Overton Nie 21 Wrz 2014, 22:01

Słysząc, jak Elsa bagatelizuje jego prośbę, uśmiechnął się zadziornie. Chciała zadań ekstremalnych i prawdziwych wyzwań? Z pewnością coś się wymyśli.
- Jest właściwie jeszcze jedna prośba. Na działaniu przysługa za przysługę bądź w zamian za kilka sykli... których przecież nie potrzebujesz. - Mrugnął do niej zawadiacko. - Potrzebuję informacji. Wszelkich istotnych faktów, jakie miały miejsce w szkole. Kto z kim, dlaczego i jak długo, a może... za ile? Jeśli cokolwiek będziesz w stanie się dowiedzieć, a wierzę, że tak ładna dziewczyna ma swoje źródła, dawaj znać. Potrafię być wdzięczny.  A wdzięczność Overtona jest w tej szkole naprawdę chodliwym towarem!
Słysząc, że panna de la Vega ma ochotę na nocne baraszkowanie po pubach, skinął głową ze zrozumieniem. Każdy ma swoje potrzeby, a rozładowywanie stresu związanego z nadchodzącymi Owutemami najlepiej przychodziło właśnie w starych, dobrych Trzech Miotłach.
- Jeszcze nie wiem, czy będzie to akurat peleryna, czy coś równie skutecznego, ale masz to jak w gringottowskim banku. Oczywiście, jest to odrobinę... luksusowe zamówienie, ale taka klientka jak ty...
Nie dokończył, gdyż schody znów zrobiły im psikusa. Złapał Krukonkę, kiedy ta zatoczyła się nań, tracąc równowagę. Trzymając ją w ramionach posłał jej łobuzerski uśmiech i odrobinę się ociągając, bezpiecznie odstawił na pewne podłoże.
- Nic pani nie jest?
Maddox Overton
Maddox Overton
Klasa VI


Skąd : sama stolica
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t809-kontakt-z-maddoxem#15115

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Elsa de la Vega Pon 22 Wrz 2014, 15:14

Noo czyli jednak może zrobić coś jeszcze oprócz tak dziecinnie prostej przysługi. Przecież zawieszenie ogłoszenia na tablicy w pokoju wspólnym nie wymaga żadnego wysiłku ani umiejętności. Nawet pierwszoklasista by to zrobił. Zdobycie informacji, o które prosił to jest coś. Będzie musiała poszerzyć krąg swoich znajomych. Może zdoła odłożyć swoją niechęć do Ślizgonów na bok i zakręci się obok jakiegoś małolata, który wszystko wypapla będąc oczarowany jej urodą.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy. Tylko może to trochę zająć i nie wiem czy jest w tej szkole coś co zdołało się ukryć i jeszcze o tym nie wiesz. Doskonale zdaję sobie sprawę, że z Twoją wdzięcznością można dużo zdziałać wśród uczniowskiej braci. Tylko pamiętaj, nie słodź tak za każdym razem bo dziewczyny łatwo się przyzwyczajają – zaśmiała się. – Nie ważne co to będzie, ważne żeby działało. Tylko tyle mnie obchodzi. Cena też nie gra roli. Jak zwykle zresztą.
Nie często pozwala sobie na nocne popijawy, ale nawet ona miała czasami taką potrzebę. Dzisiaj właśnie miała taką ochotę i zamierzała jej ulec. Co z tego, że będzie tam sama. Wie jak się obronić w razie konieczności. A może Maddox zechciałby jej towarzyszyć?
Dobrze, że miał dobry refleks i zdążył ją złapać. Gdyby spadła z tych przeklętych schodów mogłaby złamać nogę albo co innego. Chociaż zna zaklęcia uzdrawiające i łatwo by z tego wyszła to nie zmienia faktu, że nikt nie lubi bólu.
Kiedy Gryfon trzymał Elsę w ramionach na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Stojąc już bezpiecznie posłała mu gniewne spojrzenie. Nie pozwoli się omotać. Nie jemu. O nie, nie, nie.
- Nic mi nie jest – strzepała z siebie niewidzialny pyłek. – Nie mów do mnie pani, proszę. Jestem Elsa i doskonale o tym wiesz. A teraz możesz dokończyć to co zacząłeś mówić zanim schodzi Ci bezczelnie przerwały – uśmiechnęła się po raz kolejny, tym razem nieco cieplej.
Elsa de la Vega
Elsa de la Vega
Studentka: Magiczne Stworzenia


Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t951-elsa-de-la-vega-skrytka-p

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Maddox Overton Pon 22 Wrz 2014, 16:44

Uśmiechnął się widząc, jak dziewczyna obiecuje solennie przyłożyć się do zbierania informacji. W międzyczasie ukląkł i pospiesznie spakował swoje rozrzucone wokół rzeczy do torby, w ostatniej chwili ratując ropuchę od samobójczego skoku w dół schodów.
- Wiem dużo, ale nigdy wszystko. Niektórzy uczniowie wysoko cenią swoją dyskretność, nie wspominając o nauczycielach. A ja wysoko płacę za delikatne jej naruszenie...
Na uwagę o komplementowaniu dziewcząt, huncwocko się wyszczerzył.
- Taka już moja natura, nie potrafię ozięble traktować płci pięknej.
Kiedy asekurował Elsę, dostrzegł w jej oczach ostrzegawcze błyski. Nie wyglądała na wniebowziętą. Wziął to pod uwagę w planowaniu przyszłych działań dotyczących białowłosej.
- Właściwie, chciałem tylko dodać, to, o czym sama już wspomniałaś. Miło jest mieć klientów, dla których cena nie gra roli. To dodaje energii do pracy.
Cóż, był urodzonym handlowcem i wartość każdego człowieka oceniał po ilości przysług i środków, jakie mógł z niego wydobyć... Ale przecież nie każdy musi o tym wiedzieć.
Wsunął torbę na ramię i posłał jej sympatyczny uśmiech.
- Znajdę cię w pubie, Elso. - mrugnął doń, wyciągnął różdżkę i ułożył ją płasko na dłoni.
- Wskaż mi. - mruknął cicho. Kiedy ustalił azymut, natychmiast odnalazł odpowiednie schody. - Odprowadzić cię gdzieś?
Maddox Overton
Maddox Overton
Klasa VI


Skąd : sama stolica
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t809-kontakt-z-maddoxem#15115

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Elsa de la Vega Pon 22 Wrz 2014, 19:35

- Nawet sam dyrektor nie wie wszystkiego. Jego szkoła nie jest tak idealna jak mu się pewnie wydaje – trzeba przyznać, nikt w Hogwarcie nie jest ideałem. Jedni piją po kątach, drudzy palą, a jeszcze inni pieprzą co popadnie. Wybuchowa mieszanka różnych osobowości i kultur. Od tego niestety nie da się uciec, nawet jeśli ktoś by chciał. Trzeba to zaakceptować. Pomimo wad Hogwartu, Elsa w żadnym innym miejscu nie czuła się tak dobrze. W szkole spędzała więcej czasu niż we własnym rodzinnym domu. Bardzo często tęskni za swoją gorącą Hiszpanią, najczęściej zimą.
- Możesz odprowadzić mnie do chatki gajowego. Jestem umówiona z Blaisem na miłą pogadankę – chwyciła chłopaka pod ramię i lekko pociągnęła by ruszył z miejsca. Jak już zaproponował odprowadzenie to mu nie odpuści. Nie ma tak łatwo.
Elsa de la Vega
Elsa de la Vega
Studentka: Magiczne Stworzenia


Urodziny : 06/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Gerona, Spain
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t951-elsa-de-la-vega-skrytka-p

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Maddox Overton Wto 23 Wrz 2014, 15:37

Skoro się przytuliła do jego ramienia, nie miał większego wyjścia. Z uśmiechem godnym arystokraty poprowadził Krukonkę w dół schodów.
- Pogadanka z gajowym? - Spytał, zerkając na nią kątem oka. Szlaban, zajęcia ze strzyżenia roślinek czy może tych dwoje miało jakąś przyjacielską relację, o której nic mu nie było wiadome? Sam znał się z Blaise'm o tyle, że gajowy załatwiał mu czasem składniki do trudniejszych eliksirów i komponenty skomplikowanych czarów. W zamian Overton oferował mu różne, nielegalne substancje...
Gaworząc wesoło, opuścili mury szkoły. Po drodze Overton dwa razy uratował dziewczynie życie, w ostatniej chwili łapiąc ją i pomagając przejść przez kapryśne schody.
Maddox Overton
Maddox Overton
Klasa VI


Skąd : sama stolica
Krew : półkrwi

https://magic-land.forumpolish.com/t809-kontakt-z-maddoxem#15115

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Leanne Chatier Sro 01 Paź 2014, 15:58

Panienka Chatier, sunęła po schodach krokiem pełnym niewymuszonej nonszalancji. Po zakończeniu zajęć, spokój Leanne nie miał nawet prawa zostać zakłócony... no chyba, że... Nie! Nie miał w żadnym wypadku prawa być zakłócony! Dziewczyna, pokonując kolejne schodki poprawiła materiał czarnej, skrojonej prosto spódniczki. Filuterny uśmiech błąkał się po ustach rozanielonej Francuzki. Dziewczę było do tego stopnia pochłonięte myślami, że nie zwróciło nawet uwagi, kiedy znalazło się w obszarze zwanym potocznie przez uczniów schodospadem. Wystarczył bowiem krok, by zawisnąć głową w dół, będąc do schodka przymocowanym stopami, za pomocą jakiejś klejącej mazi, którą Iryt postanowił je wymazać.
No i masz Ci los. Lea koniec końców musiała paść ofiarą okrutnika, jakim niewątpliwie był poltergeist. Gryfonka pisnęła z przerażenia. Lęk wysokości był nie lada fobią, a wizja upadku na niższe partie schodów, prosto na głowę nie była zachęcająca. Przecież miała różdżkę, można by powiedzieć, lecz nagła zmiana położenia o sto osiemdziesiąt stopni, wywróciła wszystko do góry nogami. Kieszenie także. Magiczne drewienko z głuchym dźwiękiem opadło na schody, a spódniczka mundurka odwinęła się w drugą stronę prezentując wyjątkowo ładną, koronkową bieliznę Gryfonki (oczywiście w kolorze szkarłatnej czerwieni!). Dziewczyna zaklęła po francusku, próbując poprawić odsłaniającą co nieco, odwiniętą spódniczkę. Ach, niech to wszystko szlag trafi!
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Nevan Fraser Sob 11 Paź 2014, 17:59

Schodził właśnie schodami na przeciw tych, którymi przemieszczała się Francuzka. Dłonie trzymał w kieszeni postępując na kolejne stopnie, wyglądał na zamyślonego i niedostrzegającego nikogo na sąsiednich schodach. W pewnym momencie się zatrzymał, rozejrzał i spojrzał przed siebie na wiszącą głową w dół Gryfonkę.
Nevan przekrzywił lekko głowę zaskoczony tym widokiem, dosłownie jak ze stron jakiegoś żurnalu z modą damską. Ale widząc, że jest zdana na siebie i nikt nie reaguje a głośne "Merde!" nie zwróciło niczyjej uwagi, ruszył na schody, na których wisiała Leanne.
Wyciągnął różdżkę celując w nią i wypowiedział zaklęcie lewitacji.
Leanne poczuła jak jakaś siła ją ciągnie do góry, zaś ślizgon stał nieco niżej manewrując różdżką w skupieniu.
Nevan Fraser
Nevan Fraser
Klasa VII


Urodziny : 22/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Aldourie Castle, Szkocja, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1627-sowa-nevana-frasera#306

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Leanne Chatier Sob 11 Paź 2014, 18:19

Leanne trwała w tej jakże niewygodnej pozycji zdecydowanie za długo. Po piętnastu minutach zaprzestała przeraźliwie jękliwych nawoływań, nie mając już na to zupełnie siły. Mamrotała jedynie pod nosem najgorsze obelgi, które kierowała w stronę Irytka. Po półgodzinie zjawiło się wybawienie! I co najlepsze, ze strony domu, rzekomo nienawidzącego Gryfonów. Z samego domu Salazara Slytherina. Na Merlina! To zdarzenie zapisze się niewątpliwie na kartach historii czerwonym, krwistym atramentem, zabiją dzwony, a Minister Magii ogłosi ten dzień, dniem przyjaznego Ślizgona! No dobrze, nie popadajmy w paranoję. Leanne ucieszyła się niezmiernie, widząc, że ratunek nadchodzi. Nie przeszkadzało jej nawet, że przez moment lub dwa Ślizgon mógł ujrzeć skrawek jej jakże pobudzającej zmysły bielizny. Chatier nie należała do wstydliwych, dlatego też jej blady policzek nie przyozdobił się choćby cieniem rumieńców. Kiedy Gryfonka wylądowała bezpiecznie na ziemi, swe srebrzysto-szare, hipnotyzujące tęczówki wlepiła w chłopaka. Poprawiła prędko materiał spódniczki, posyłając mu pełen wdzięczności uśmiech.
- Mon Dieu! Już myślałam, że tu umrę! Że mnie chochliki kornwalijskie zjedzą, kawałek po kawałku! Wyrwą włos po włosie i zrobią sobie małe, jasne peruczki! - Żachnęła się, przygładzając jasne fale. - Jesteś moim bohaterem! - Dodała wesoło, wlepiając wciąż weń przenikliwie spojrzenie. - Czy jest jakiś sposób, bym mogła Ci się odwdzięczyć? - Spytała prędko, podchodząc krok bliżej. Chatier zawsze była wyjątkowo energiczną, żywiołową pannicą, to wcale więc nie tak, że krew napłynęła jej do głowy i zaczęła głupstwa wyczyniać! A skąd.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Nevan Fraser Sob 11 Paź 2014, 18:27

Ślizgon schował różdżkę do kieszeni. Na przyjaznego on to w sumie aż tak bardzo nie wyglądał, może po prostu wolał jej pomóc nim straci przytomność i będzie więcej cyrku niż potrzeba.
Uniósł lekko brew, gdy Chatier od razu się rozgadała, czyżby zaraz miał znów bohaterzyć i łapać ją, gdy nagle krew odpłynie zbyt szybko z jej głowy? Na to się raczej przygotowywał teraz.
- Żaden bohater, masz twarz tak czerwoną jak twój krawat. Jeszcze parę minut i by ściągali tutaj pielęgniarkę. Lepiej usiądź zanim zakręci Ci się w głowie.
Spojrzał na Gryfonkę uważnie, nie kojarzył jej zbytnio, musiała być z innego rocznika, ona pewnie jego też niezbyt kojarzyła.
- Odwdzięczyć? Niech to zostanie pomiędzy nami. Żarty żartami, ale one się kończą, gdy może ktoś na nich ucierpieć.
Nevan Fraser
Nevan Fraser
Klasa VII


Urodziny : 22/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Aldourie Castle, Szkocja, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1627-sowa-nevana-frasera#306

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Leanne Chatier Sob 11 Paź 2014, 20:29

Leanne zachwiała się lekko, podpierając jasną dłoń o ścianę. Stanęła bliżej niej, by w razie poważniejszego zachwiania równowagi nie skończyła na samym wraz z wielorakimi połamaniami w komplecie. Teoretycznie, w magicznym świecie, istniało wyjątkowo niskie prawdopodobieństwo wystąpienia podobnego incydentu, jednakowoż blondynka wolała nie ryzykować. Słysząc słowa chłopaka skrzywiła się lekko.
- Wiem. Muszę tylko wziąć moją różdżkę - Odparła, odbijając się od ściany. Czy ktoś wspominał coś o ostrożności?! Zaczęła chwiejnie schodzić w dół, opuszkami muskając ścianę, by w razie konieczności się o nią podeprzeć. Nic to jednak nie dało, bo poważnie wychyliła się w lewo, co znacząco zachwiało jej równowagą. Lewa stopa zsunęła się schodka, a reszta filigranowego ciała gryfonki, miała zaraz doń dołączyć.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Nevan Fraser Sob 11 Paź 2014, 20:37

Ślizgon westchnął cicho, spoglądał na Francuzkę chwilę a widząc, że już powoli zaczyna jej się udzielać w drugą stronę, ruszył za nią.
Darował sobie komentarze, wiedząc, że teraz do Chartier nic nie dotrze. Gdy się zachwiała złapał ją i bez problemu podniósł.
- No to nie masz już wyjścia. Różdżkę mam, później ją dostaniesz.
O ile dziewczyna nie wierciła mu się w ramionach chwilę myślał jak tu się dostać do skrzydła szpitalnego by nie wpaść na zbyt wielu uczniów, po czym ruszył w stronę najmniej odwiedzanych korytarzy, gdzie w większości były pokoje nauczycielskie niż klasy.
Lepiej w takim położeniu naciąć się na nauczyciela i wyjaśnić sytuację i być może dostać kilka punktów za uczynność. Co prawda teraz ciężko było zobaczyć jaki krawat ma na sobie, bo Chatier skutecznie go zasłoniła sobą jak i swoimi włosami.
A skoro już się w ten kompot dał pchnąć to ma zamiar z niego wypłynąć z gracją.
- Nie wierć się, bo tylko będzie gorzej i czeka cię kilka dni migreny.
Nevan Fraser
Nevan Fraser
Klasa VII


Urodziny : 22/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Aldourie Castle, Szkocja, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1627-sowa-nevana-frasera#306

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Leanne Chatier Sob 11 Paź 2014, 20:49

Już chciała zacząć krzyczeć, kiedy spostrzegła jak blisko tragicznego upadku się znajduje. Metry od rozlanego mózgu, od śmierci. Serce Francuzki zabiło wyjątkowo mocno, a urodziwa twarzyczka pobladła. Całe szczęście, że ten jakże uczynny Ślizgon znajdował się w pobliżu i ją uratował! Po raz drugi zresztą. Jaki miły i uczynny! I przystojny poza tym. Lea, trwając w stanie lekkiego niedowładu, zarówno mentalnego jak i fizycznego, wręcz się do Ślizgona przytuliła.
- Och, to całe szczęście, bo myślałam, że mi chochliki obgryzą z niej caaałą tą błyszczącą się powłoczkę. - Wymamrotała do jego pleców, starając się odgarnąć z twarzy kosmyki, co jednocześnie zasłaniało widok Ślizgonowi.
- Błagam, tylko nie do skrzydła. - Jęknęła z wyraźnym przerażeniem. - Pielęgniarka mnie nienawidzi, bo zawsze wytykam jej błędy. - Ciężko westchnęła, jakby nie rozumiejąc postawy tej części personelu. Przecież ona chciała dobrze, prawda?
- Gdziekolwiek indziej mnie zanieść, gdzieś, gdzie jest jakiś fotel, albo ławka choćby. Nawet nie będziesz mnie musiał pilnować. - Poprosiła, starając się zerknąć na niego, co nie było zbyt łatwe, bacząc na położenie w jakim się znajdowała.
Leanne Chatier
Leanne Chatier
Klasa VII


Urodziny : 19/03/1998
Wiek : 26
Skąd : Le Havre, Francja
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t762-skrytka-pocztowa-leanne-c

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Nevan Fraser Sob 11 Paź 2014, 21:11

rzymał Chatier mocno, żeby mu się nie wyśliznęła, teraz jak się jej coś stanie to będzie jego wina, a na to nie mógł pozwolić. Idąc opustoszałym korytarzem dotarł do kolejnych schodów - już normalnych i tam przebył kilka pięter nic przez całą drogę nie mówiąc.
W końcu wyżej się nie dało, ślizgon tylko lekko się zasapał i gdy już piekielne schody się skończyły skierował się do jednej z komnat.
Uchylił drzwi zaglądając do środka i po chwili wszedł z Chatier w ramionach do środka. Usadził dziewczynę wygodnie i różdżką wykonał gest.
- Fonsendio.
A pokój nagle stal się łąką w pełni wiosny, kolorowe kwiaty rozkwitały muskane delikatnym, ciepłym wiatrem.
- Zostanę dopóki nie będę miał pewności, że nic Ci nie jest.
W międzyczasie ściągnął krawat stając się dla przeważającej części uczniów anonimowym dzieciakiem. Spojrzał na Chatier uważnie doszukując się negatywnych zmian, które mogło spowodować wiszenie głową w dół tyle czasu.

z/t
Nevan Fraser
Nevan Fraser
Klasa VII


Urodziny : 22/09/2005
Wiek : 18
Skąd : Aldourie Castle, Szkocja, Wielka Brytania
Krew : Czysta
Genetyka : Metamorfomag

https://magic-land.forumpolish.com/t1627-sowa-nevana-frasera#306

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Brennus Lancaster Pon 17 Sie 2015, 23:42

ROK SZKOLNY 2015/2016
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 91
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Richard Baizen Pią 10 Lut 2023, 19:13

Wieczorową porą rzadko kto z młodszych roczników kierował się gdziekolwiek z wieży Ravenclawu. Smarki szykują się do snu, ewentualnie kończą zadania w Pokoju Wspólnym czy swoich dormitoriach, a średniaki przygotowują notatki na zaliczenia na następny dzień. Co w sytuacji, gdy ma się wszystko ogarnięte? I jest się wilkołakiem? Po skończonym ostatnim zadaniu na ten dzień, Richard zaatakował kuchnię. Z dosłownie wilczym głodem. Przejrzał skrzatom wszystkie możliwe szafki i powybierał słodkości takie, jakie to tylko w danej chwili miał ochotę zjeść. W skrócie? Wszystko, co mu weszło w łapska. Na szczęście miał torbę bez dna (dosłownie, zaczarowaną), w której mógł spokojnie ukryć, że się mu zgłodniało. Przeszedł kolejnymi korytarzami, łypiąc bez większego zainteresowania po obrazach czy mijając się z jakimś znanym sobie uczniem. Nadal ich unikał. Znajomych. Dziś nie był jego dzień i wiedział, że chce po prostu walnąć się spać. A przed trochę zjeść kalorii, żeby była dobra regeneracja przed kolejną pełnią. Dlatego wstąpił na ostatni kawałek magicznych schodów, kierunek do wieży Rava.
- Marcheline, nie podlizuj mi się, bo doskonale wiesz, że nie dostaniesz moich notatek z ostatnich zajęć. - Minął trzepocącą rzęsami Gryfonkę, która pociągnęła go za szatę i weszła na palce, żeby choć trochę bliżej być jego twarzy. - Wiesz, że nie zaliczę tego pieprzonego przedmiotu bez twojej pomocy, Richard! Już trzy razy przesuwałam termin u profki... Plizka, bądź kochanym Krukonem i pomóż koleżance... - Nic tak nie grało Baizenowi na nerwach, jak łaszenie się. Trochę można, ale jak już za bardzo to zamiast się przymilać jego osobie, tworzyło się piękny mur. I tak Suzanne mogła zobaczyć, że jej nowy znajomy unosi ręce w dezaprobacie, wycofując się od blondwłosej afroamerykanki z VII roku. Krzywiąc się i cofając tyłem na schody.
- Trzeba się było trzy razy nie odmeldowywać jej a posiedzieć w bibliotece. Masz jeszcze kilka godzin, sio. - Obrócił się, ruszył w stronę schodów prowadzących do wejścia do wieży Ravenclawu i zerknąwszy w torbę, kompletnie nie zauważył, że wszedł w Ślizgonkę. Złapał ją za rękę w dość nagłym przypływie refleksu i uwagi. I teraz Castellano była w pozycji między tango a paso doble, ale na pewno nie wybitnie stabilnie na nogach.
- Szpiegujesz mnie, ewidentnie. Inaczej po co byś wracała z wieży mojego domu? - Zmrużył oczy, a zawadiacki uśmiech na krótko, ale przebiegł przez jego wargi. Pociągnął dziewczynę delikatnie i najprawdopodobniej pomógł jej stanąć w pionie. A schody ruszyły i Suzanne ze stojącym przed nią Richardem "płynęli" w stronę wieży niebieskich.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Suzanne Castellani Pią 10 Lut 2023, 20:10

Dzisiaj miała tak intensywny dzień, że w pośpiechu zebrała kajet z notatkami i napisanym przed chwilą listem, który miała plan wysłać, a z racji tego, że jej sowa ostatnio nie dogaduje się z nią najlepiej musiała pożyczyć sowę ojca. Potrzebowała wysłać matce życzenia urodzinowe, które miała 3 dni temu, a o których na śmierć zapomniała. Obecnie jej matka mieszkała we Francji i dobrze, że Van jej przypomniała, bo na ojca to raczej liczyć nie może... chyba już wie po kim ma beznadziejną pamięć do dat. Ubrana w jasny sweter z zaplecionymi dwoma warkoczami ruszyła z dormitorium.
Niestety droga z lochów na wieże usłana jest krętymi korytarzami i tymi przeklętymi schodami, które zawsze robią jej figla a jak się śpieszy to już w ogóle nie ma opcji żeby gdzieś dotarła na czas, tak jakby ktoś specjalnie je zaczarował żeby nie mogła dotrzeć tam gdzie trzeba. I tak było też w tym przypadku. Zamiast do sowiarni zaczęła płynąć w kierunku wieży Niebieskich....
- NO NIE, ZNOWU - jęknęła pod nosem próbując się wycofać jednak w tym samym momencie wpadł na nią nie kto inny jak Richard chwytając ją za rękę żeby nie upadła.
- Widzę, że nie tylko ja męczę Cię o pomoc w nauce.   - rzekła odprowadzając wzrokiem wściekłą dziewczynę z którą chwilę wcześniej Richard rozmawiał. Popatrzyła na niego mrużąc oczy i pod jego ramieniem przemknęła by stanąć na wyższym schodzie. Chciała mieć wzrok mniej więcej na wysokości jego wzroku.
- Chyba śnisz, Baizen. Doprawdy mam lepsze rzeczy do roboty niż łażenie za Tobą. - mruknęła zaplatając ręce pod piersiami, o mało nie zapomniała o liście, który miała wysłać - Zmierzałam do sowiarni ale te przeklęte schody znowu mi to robią. Poza tym i tak bym do Kruków nie weszła, chyba, że po wielosokowym ale przecież nie umiem go jeszcze uwarzyć! - zakończyła wlepiając w niego swe czarne oczyska w niezadowolonym grymasie.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Richard Baizen Sob 11 Lut 2023, 08:05

Nieczęsta chwila, gdy jakiekolwiek ślepia są na wysokości jego twarzy. Przynajmniej nie damskie. A tu proszę, węgielki. I w warkoczykach. Uśmiechnął się mimowolnie, ot krótki przelot przez mimikę, po czym skupił wzrok na Ślizgonce. O ile Marcheline to była Ryśkowa zmora to w przypadku Suzanne, sprawiła mu za pierwszym razem przelotną uciechę i poprawę humoru. Więc może i tutaj się to powtórzy. Wywróciwszy oczami, pokręcił głową.
- Akurat ona to mnie męczy ogólnie. - Wspomniana Gryfonka bujała się w Krukonie od pierwszego roku. Ale jej nachalność nie poprawiła jej szans u niego. W detale jednak wchodzić nie chciał. Poprawił chwyt na torbie, choć ta mu się nie wyślizgiwała z dłoni i przechylił w iście szczenięcy sposób głowę. - No tak, no tak, każda wymówka jest dobra... - Odparł przekornie, żeby zaraz rozejrzeć się po schodach. Zielona na pewno nie kłamała, sądząc po jej bojowej postawie, w końcu nie raz i nie dwa każdemu spłatały figle te przeklęte magiczne stopnie.
- Wiesz... - Zaczął, cofając wzrok na dziewczynę. - Zawsze mogłabyś popatrzeć się na jakiegoś młodego i zrobić to z rzęsami, co w lochach. Jakoś by Cię przemycili... - Stwierdził, poniekąd komplementując ją za swoje umiejętności bycia uroczą, gdy czegoś chciała. Spojrzał po niej i przez moment obserwował jej ręce, po czym jednak grzecznie wrócił do twarzy. Wolną dłonią leniwie ruszył jeden z jej warkoczyków, ale broń hipogryfa, nie pociągnął go.
- Najgorsze w wielosokowym jest to, że się tej brei nie da przyspieszyć. Miesiąc musi się ważyć i koniec kropka. Już parę razy próbowałem przyspieszyć i... Lepiej nie. - Nie testował na sobie, oczywiście. Ale parę razy zrobił wybuchowy miks, dzięki któremu jakiś Puchon co kilka minut zmieniał twarz. Tylko twarz. Z dziewczęcej na chłopięcą. Ale test zrobiony, liczy się wynik. - Ogarniesz to.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 11 Lut 2023, 08:33

Zmrużyła oczy słysząc jak jegomość znowu zaczyna się z nią przekomarzać. Doprawdy, dla niego to musiało być bardzo zabawne, bo przecież wkurzona jeszcze w tych warkoczykach już do reszty wyglądała jak taki dzieciak, który nie dostał od rodziców swojej zabawki. A przecież dzieciakiem nie była, miała wszak już 16 lat, tylko krok ją dzielił od prawdziwej dorosłości.
Gdy chwycił za jej warkoczyka, Suzanne zacisnęła mocniej wargi i szybkim ruchem ręki odepchnęła jego dłoń.
- Nie przypominam sobie żebym dała Ci przyzwolenie na dotykanie ich - rzuciła cmokając z niezadowolenie. O proszę jaka poważna, niedotykalska Ślizgonka. Nie ma tak łatwo, panie Baizen. Poza tym, każdy kto ją znał wiedział, że włosy to druga rzecz zaraz po jej miotle, która należy do jej świętości. A to po tym jak w pewnym incydencie dwa lata temu, jej kruczoczarne kosmyki zamieniły się w zielone, a później w czerwone, bo zachciało jej się eksperymentów z eliksirami.
- No widzisz, a ja do najcierpliwszych nie należę - skwitowała. Nawet za warzenie wielosokowego się nie brała, poza tym, miała od tego ludzi. Dom Slytherina aż roi się od wariatów, którzy lubują się w tego typu zabawach i nie raz widziała jak piątoklasiści wykradają składniki z kantorka. Może i puchar Quidditcha należał do nich, ale na pewno nie puchar domów, bo tyle ile punktów potrafili za takie rzeczy tracić to głowa mała.
Suzanne czekając aż schody dotrą na miejsce omiotła wzrokiem posturę Richarda i z zainteresowaniem zatrzymała się na torbie, którą miał na ramieniu. Niuchnęła dwa razy wyczuwając słodką woń.
- Czy ja czuję lukier cytrynowy? - zapytała ruchem głowy wskazując w kierunku torby. Po nocach raczy się słodkościami i nie jest ulany? No to albo Matka Natura obdarowała go naprawdę genialnymi genami albo serio Richard potrafił wybiegać te kalorie gdzieś w zakazanym lesie. Patrząc na jego rozbudowane ramiona, na które co chwila zawieszała oko, to raczej ta druga opcja.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Richard Baizen Sob 11 Lut 2023, 09:59

Oczywiście, że urabianie niecnych Ślizgonek było mu do śmiechu. Wiadomo, nie każdej, ale zapałał jakąś dziwną sympatią do pani węgielkowej. Zamrugał parokrotnie, gdy odtrąciła jego rękę. Zaczął się przyglądać jej z konkretną dozą pobłażliwości. - W taki, razie będę musiał złożyć podanie. Wymagania? - Uniósł jedną brew, czekając wyraźnie na listę rzeczy do zrobienia, nim będzie mógł oficjalnie łapać ją za włosy. Nie żeby to było jego marzenie, ale jakoś mu tak pasuje zaczepianie jej w ten sposób.
- Zdecydowanie. - poparł jej słowa o niecierpliwości. Nawet sposób, w jaki się rozglądała był mało łaskawy dla prędkości lotu schodów. On lubił ważyć eliksiry, ale tylko wtedy, gdy było to sensowne. Bez powodu by się nie wziął za Felix Felicis czy inne bajeranckie twory. Bo po co.
Oblizał się powoli, chwilę drążąc w swoich myślach, ale pytanie o lukier cytrynowy momentalnie ściągnęło jego uwagę na Suzanne. Spojrzał na nią i cofnął się ciałem, chroniąc torbę. Nieznacznie, ale dostrzegalnie. - Jest taka szansa... - Zmrużył oczy, po chwili jednak dochodząc do wniosku, że przesadza. Poprawił się i pokiwał głową. - Mam parę babeczek i tartę... - Wzruszył ramionami. - Nie pozwalają w nocy chodzić do kuchni na luzie to czasem trzeba sobie samemu pomóc. - Miał i tak dream team z kuchennymi skrzatami, więc jemu by pomogły. Ale po co wykorzystywać znajomości akurat w sytuacji, z której sam mógł się wykaraskać. Przysługi skrzatów zostawi sobie na inny czas. Teraz schody zaczęły dziwnie się trząść przez chwilę. Baizen zmarszczył brwi, ale nim cokolwiek powiedział, te dalej płynęły w górę. Irytek? Chyba nie.
- Tylko mnie nie wydaj przed innymi, że noszę sobie żarcie do wieży... - Spojrzał na Ślizgonkę z rozbawieniem. Wprawdzie nie byłby to dramat, ale zastanawiający byłby jego metabolizm. On był z tych, co się z wilkołactwem nie obnosił. Chyba że ktoś go zdenerwował. Richie spojrzał na zbliżające się ostatnie miejsce, gdzie schody mogą się zatrzymać.
- Wieczór zaplanowany? Jeśli potrzebujesz na cito info z eliksirów to mów, co masz na zajęciach kolejne. Mogę Ci użyczyć notatek. - Marcheline nie. Suzanne tak? Hmm.
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 11 Lut 2023, 12:02

Po pierwsze to żeby móc naruszać jej bezpieczną strefę trzeba być kimś więcej niż kolesiem od notatek, ale przecież nie powie tego na głos. W życiu nie przyzna się, że ten Krukon zaintrygował ją od pierwszego spotkania w lochach i nieśmiało liczyła na jakieś przypadkowe poznanie. Ale nie przyzna się, bo to Castellani, ona jest twarda i niezależna a latanie za chłopakami nie było w jej naturze, poza tym, ona nawet za złotym zniczem nie lata. Bo ona ściga, a nie szuka.
- Oh sporo tego. Musiałbyś nosić cały sprzęt na moje treningi, oczywiście bez miotły, jej nie pozwolę dotknąć. Musiałbyś dawać mi notatki bez mojego uprzedniego proszenia się, bo ja się prosić nie mam zamiaru. I rozumiesz, z Gryfonami to się nie zadajemy... no wtedy EWENTUALNIE pozwoliłabym Ci potrzymać chociaż jeden na chwilę - skończyła wywód chwytając za końcówkę warkoczyka, który wyglądał jak jakiś pędzelek i pomachała mu przed twarzą. Oczywiście te jej wymagania mijały się całkowicie z rzeczywistością, ale przecież ona też lubiła się droczyć, zdążył to już pewnie zauważyć.
Na wieść o słodkościach, które miał w torbie tylko ślinka jej ciekła a źrenice rozszerzyły się. Uwielbiała słodycze, ale musiała je ograniczać żeby nie popaść w nałóg i przez to uniemożliwić sobie dostanie się do wymarzonej drużyny. Dyscyplina musi być.... chociaż ta jedna mała babeczka....
- No właśnie się zastanawiam czy na Ciebie nie donieść, za kradzież miałbyś odjęte co najmniej 10 punktów. Chyba że... - zatrzymała mrużąc oczy i uśmiechając się jak typowa ślizgonica, knując coś niedobrego -... chyba, że się ze mną podzielisz. - dodała. W tym samym momencie schody niebezpiecznie się poruszyły przez co mocniej chwyciła się barierki i przymknęła oczy na sekundę próbując nie wyobrażać sobie, że właśnie z tych schodów spada i łamie sobie kark.
- No właśnie nie mam nic zaplanowane, chciałam przećwiczyć Eliksir kociego wzroku, przyda mi się podczas treningów, chcę zacząć ćwiczyć po zmierzchu... a i tak teraz to przerabiamy - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, jak jest taki dobry to na pewno miał to w małym palcu.
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Richard Baizen Sob 11 Lut 2023, 13:58

Ciekawe czy w ogóle ona zna jego tożsamość w pełni. Richard - tyle wie o nim, bo Marcheline do niego po imieniu mówiła na początku. Ale nazwisko, coś więcej? Nie było tego tematu, może kiedyś wypłynie. O niej z kolei on co nieco wiedział z racji pochodzenia i ślizgońskiej paplaniny. No, chyba że kiedyś usłyszy jego nazwisko. Może wtedy mignie jej w pamięci informacja o jego ojcu, który w Ministerstwie znany jest z bicia się o prawa różnych gatunków do życia w społeczeństwie magicznych, szczególnie wilkołaków (tateł znany łak). Ale jeśli nie to ewentualnie szkolne ploty wspominały nie raz i nie dwa o Baizen-Bajzel, który w młodszych latach dość żywo rozrabiał. Tak. Krukon. Do tego w towarzystwie Ślizgonów i jednej Puchonki, która nawet została zawieszona w prawach ucznia na kilka dni. Ich akcje były znane. Do momentu, jak Richard wrócił na V rok. Wtedy odpadł z tej ekipy. Ale to lelum po lelum, może słyszała, może nie.
Zerknął po jej twarzy z wyraźnym zainteresowaniem, a szczenięce spojrzenie jeszcze bardziej mu wyszło. Uśmiechnął się nad wyraz słodko, bo takie przekomarzanie się mu pasowało, ot co.
- Ewidentnie wymagania godne Ślizgonki, co najmniej, jak byśmy mówili o byciu razem. - Wywrócił nonszalancko oczami. Drugie spotkanie i rozmowy o związku, nie, nie, nie. To ani jej nie przystoi, ani jemu. A jemu razy dwa, bo gdyby informacja doszła do jego matki, szlag by trafił wszystko, Zlata Baizen planowałaby ślub młodych po zakończeniu Hogwartu. Wszelkie bliższe relacje Richarda były więc nieco mniej "oficjalne". - A ja nie śmiem nawet pretendować do tego miana.
Skupiwszy się na swojej torbie i kwestii słodyczy, które tak Suzanne zainteresowały, parsknął krótko, kręcąc głową. No tego to by się jednak nie spodziewał, że przez babeczki mógłby stracić punkty domu. Łypnął na nią podejrzliwie, mrużąc oczy i czekając, co wymyśliła. - No wiesz, a jednak gadzina jesteś. Ale nie martw się. Dam Ci coś... Tylko pamiętaj, TA WYMIANA pozostaje między nami. - Utrzymał bezproblemowo równowagę, po czym tknął ją palcem w logo domu na jej szacie. - I nie ma ale. - Schody znów szarpnęły, ale już grzecznie "lądując" przy ostatnim korytarzu przed wieżą Ravenclawu. Mogli tam sobie spokojnie przejść. Zanim jednak, Richard skupił się na tym, co dziewczyna mówiła o eliksirach, jednocześnie grzebiąc w torbie bez dna. Chyba szukał ładnej babeczki. Nigdy by też nie podejrzewał jej o lubowanie się w słodkościach, ale sam na takiego, co zajadać lubi też nie wyglądał. Przygadałby kocioł garnkowi, gdyby coś na ten temat miał palnąć. On jednak chyba rozumiał tę kwestię, bo nie pisnął słowem. Zamruczał przeciągle, słysząc o eliksirze, który wzięli na tapet na zajęciach. - No to... - ruszył w stronę zejścia ze schodów w górę, napierając na Ślizgonkę, więc zakładam, że jednak się w tańcu niedotykalstwa zrozumieli i ta cofnęła się. Stoją więc obecnie na względnie bezpiecznej przystani. - ...możemy się objadać i pogadać o eliksirze. A masz ślinę dzikiego kuguchara? - Łypnął na nią kontrolnie i skinął na teoretycznie wejście w stronę wieży, ale tam jeszcze coś a la mini hol się znajdował. Po prawej strony zbroja, po lewej trzy stare kufry i wielki gobelin z krukońskimi zdobieniami. Richard usiadł na jednym i wskazał Suzanne pozostałe dwa. Sam w końcu mruknął no jest i wyciągnął średniej wielkości babeczkę, nietkniętą, błyszczącą od świeżego lukru, w urokliwej zielonej kokardzie. PRZYPADEGG?
Richard Baizen
Richard Baizen
Klasa VII


Urodziny : 31/10/2005
Wiek : 18
Skąd : Kendal, Anglia
Krew : czysta
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t1932-skrytka-pocztowa-richar

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Suzanne Castellani Sob 11 Lut 2023, 18:49

Suzanne nie wie jak się nazywa Minister Magii więc nie będzie miała pojęcia kim jest jego ojciec. W politykę w ogóle się nie miesza, a gdy ojciec tylko coś tam jej zaczyna wspominać od razu zmienia temat, bo polityka w ogóle jej nie interesowała. Za to zna doskonale statystyki zawodników niemalże każdego liczącego się klubu Quidditcha na tym globie. Bo to już nie zakrawa o ligę angielską czy tam amerykańską, to wchodziło na dużo wyższy poziom. Musiała wiedzieć kto może kiedyś będzie w jej drużynie, a kto w przeciwnej. Jeżeli chodzi o plotki na temat samego Krukona to jeszcze nie zaczęła drążyć tematu. JESZCZE. Jednak im bardziej ta znajomość będzie się miała czelność rozwijać tym bardziej Castellani będzie chciała się dowiedzieć więcej na jego temat. Natomiast obecnie martwiła się tylko tym czy dostanie się do Błękitnych niż czy w następną pełnię ma się martwić o swoje życie. Są priorytety.
- Absolutnie! Myślisz, że ja mam czas i ochotę na takie bzdety? - zapytała z oburzeniem. Związki są przereklamowane, a ona miała całą miotlarską karierę przed sobą i musiała się skupić tylko na tym.... no i na ocenach rzecz jasna.
Uśmiechnęła się bardzo szeroko w duchu a tylko troszkę bardziej szelmowsko w rzeczywistości gdy jednak wyznał, że się z nią podzieli tym co skrywał w torbie. Ah, jednak jej ślizgońska dusza i malutki szantażyk zawsze wygrywały. Poza tym, spróbował by jej tej babeczki nie dać. Pewnie sama by ją sobie wzięła... siłą. Niech Was nie zwiedzie drobna postura tej małej Argentynki, ona już nie raz pokazała, że drzemie w niej duża siła. Przeszła z nim w kierunku korytarza na wieżę i cupnęła sobie obok niego dzierżąc w dłoniach słodką babeczkę. Jej czarne węgielki zabłyszczały radośnie na jej widok a ta zielona kokarda idealnie do niej pasowała, tak jakby specjalnie taką wybrał. DZIWNE.
- Jedna babeczka mi nie zaszkodzi - mruknęła ni to do niego, ni to do siebie. Tak troszkę musiała sobie jakoś usprawiedliwić ten niecny występek ze słodkościami, jednak przecież nie będą się tu obżerać, tylko malutkie skosztowanie. Wzięła kęs dosyć spory tej babeczki przez co na jej nosie została plamka z lukru, którego nie poczuła.
- Ślinę? hmmmm, chyba gdzieś w kantorku to widziałam, ale tak przy sobie to nie mam - rzekła spoglądając w jego kierunku marszcząc czoło w zamyśleniu. - Poza tym, weź, czemu te wszystkie składniki muszą być takie obrzydliwe... nie mogą to być jagody tylko jakaś ślina?
Suzanne Castellani
Suzanne Castellani
Klasa VI


Urodziny : 15/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Buenos Aires, Argentyna
Krew : czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t707-skrytka-pocztowa-suzanne

Powrót do góry Go down

Zaczarowane schody - Page 3 Empty Re: Zaczarowane schody

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach