Dom i ogród

+6
Zoja Yordanova
Cassidy Thomas
William Greengrass
Alexa Rigney
Sophie Fitzpatrick
Nora Vedran
10 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Dom i ogród Empty Dom i ogród

Pisanie by Nora Vedran Czw 18 Wrz 2014, 15:51

Położona na końcu zacisznej, leśnej uliczki posiadłość jest jedną ze starszych w okolicy. Sędziwy właściciel, pan Henrik Tattersall, nie bywał tu już od lat, przez co posiadłość dawno wypadła ze swej najświetniejszej formy. Przeciwdziałać starzeniu budowli starano się poprzez przeprowadzanie ostrożnych remontów, by budynek wciąż nadawał się do zamieszkania. Obecnie do użytku nadaje się parter budynku, dwie sypialnie na piętrze wschodniego skrzydła rezydencji oraz mieszcząca się nad nimi część poddasza.

Dom i ogród Jpukfn95k12g

Dom i ogród Cgu925r0kkth

Dom i ogród 9qd78kf4sy1f

Zupełnie inaczej ma się rzecz z ogrodem. Ten, pielęgnowany przez młodą panią ogrodnik, jest jeszcze doskonalszy niż był kiedykolwiek przedtem. Starannie przystrzyżona trawa i moc aromatycznego kwiecia sprawiają, że w murach budynku nie chce się przesiadywać nawet podczas deszczy.

Dom i ogród Bybalr2tinhn

Dom i ogród Cpal531e0s62

Dom i ogród K50e8n61ejof

Na terenie posiadłości mieści się również stara, częściowo wyremontowana stajnia oraz niewielki budyneczek będący niegdyś mieszkaniem najbardziej zaufanych ze służby. Aktualnie oczekuje na znalezienie mu nowego przeznaczenia.

Dom i ogród 7i0kbz1nyf9a
Nora Vedran
Nora Vedran
Studentka: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 03/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Lastovo, Chorwacja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t687-skrytka-pocztowa-nory-ved

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Nora Vedran Pią 26 Wrz 2014, 12:36

Po swym popołudniowym powrocie z uczelni od razu zabrała się do pracy. Wprawdzie niemal wszystko było już gotowe dzień wcześniej i tylko czekało, by wyskoczyć z lodówki, ale Vedranówna po patce odziedziczyła pęd do perfekcjonizmu - także wtedy, gdy przyjmowała gości, choćby nawet byli oni mało wymagającymi studentami. Umawiając się przedtem z Sophie, że o wszystko zadba, że nie ma się co przejmować, że skoro wcześniej kończy, to wszystko ogarnie, teraz zamierzała umowy tej dotrzymać. Rzucając torbę w kąt zrzuciła z siebie uczelniane ciuchy i przez parę dobrych chwil kręciła się po domu w samej bieliźnie. Gryzącą w palce kuchenkę oznaczyła  magicznym ostrzeżeniem, by - na brodę Merlina! - jej nie dotykać, upewniła się, że to, co ma się chłodzić rzeczywiście to robi, a to co ma być ciepłe spokojnie się podgrzewa - i dopiero potem skoczyła na górę, zabierając swoje rzeczy do pokoju. Tam też przeszperała szafę w poszukiwaniu czegoś wygodnego, ale jednocześnie wyglądającego w miarę przyzwoicie i... Efekt? Nie powalający, ale na pewno wystarczający. Czarne, wąskie, najlepiej wyglądające jeansy jakie miała i luźna, karmazynowa tunika w dziwne, wzorki, do tego trampki i czerwona gumka spinająca włosy w luźny kucyk - powinno wystarczyć! Nie bawiąc się w żaden makijaż - Nora naprawdę rzadko się malowała, jeśli w ogóle - znów znalazła się na parterze, znów zajrzała do kuchni, znów skontrolowała skrzynkę pełną butelek piwa kremowego, które to nie zmieściły się już w lodówce, wyjrzała też jeszcze przez okno, upewniając się, że wyniesione wczoraj do ogrodu stoły i krzesła są na swoim miejscu, i... No, chyba gotowe, tak?
Z taką myślą wyszła przed dom, przeciągnęła się leniwie i zerknęła na zegarek. Ile miała czasu? Dużo. Akurat tyle, by mogła go stracić siedząc bezczynnie na schodku przed domem, racząc wzrok wypielęgnowanym ogrodem otaczającym posiadłość. Przeprowadziła się tu dopiero niedawno i wciąż nie mogła przyzwyczaić się do myśli, że faktycznie ma tu mieszkać. Sam dom, jego otoczenie, widok z okna i bogata biblioteczka... To zbyt piękne, by było prawdziwe. Gdy podzieliła się tą myślą z panem Henrikiem, właścicielem, gdy odbierała od niego klucze, mężczyzna tylko zaśmiał się rubasznie i poklepał ją po ojcowsku po ramieniu, życząc przyjemnego urzędowania w Tattersall.
Och, tak. Na pewno będzie przyjemnie!
Nora Vedran
Nora Vedran
Studentka: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 03/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Lastovo, Chorwacja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t687-skrytka-pocztowa-nory-ved

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Sob 27 Wrz 2014, 16:03

Rudowłosa szła przyśpieszonym krokiem, nucąc pod nosem natrętną, radiową piosenkę, której oczywiście nie znosiła. Utknięta w jej głowie melodia nie dawała dziewczynie spokoju, na co ta, wywracała teatralnie oczami. W duchu dziękowała Norze za zaoferowanie się w przygotowaniu wszystkiego do dzisiejszej zabawy. Sama nie miała do tego głowy, nieustannie przebywając w akademickiej bibliotece. Sophie poświęciła swe życie nauce i od czasu ukończenia Hogwartu stała się praktycznie niewidzialna. Tak, niewidzialna to znakomite słowo. Straciła kontakt ze wszystkimi, oderwała się od codziennej rzeczywistości i zamknięta w pastelowej sypialni spędzała najbardziej bezproduktywne wakacje swojego życia. Zrezygnowała z letnich spacerów nad oceanem i romansów z turystami. Wraz z Vedran nie dopełniły nawet rytuału szalonych tańców na stole w lokalnym pubie w ukochanej Irlandii. Było tak jakby Fitzpatrickówna zniknęła z powierzchni ziemi, chowając się za burzą rudych, nieposkromionych loków.
- Hej! - uśmiechnęła się ciepło w stronę siedzącej na ganku ciemnowłosej przyjaciółki. Jak to miała w nawyku chciała jej także pomachać, zapominając o tym, że w dłoniach niosła opasłe, zakurzone tomiska, które w mgnieniu oka rozleciały się po całym podwórzu. - Na wszystkie.. - przerwała w ostatnim momencie, gryząc się w język. Ostatnimi czasy stała się niemożliwie nerwowa i nawet najmniejsze drobnostki doprowadzały ją do szału. Doprawdy nie wiedziała jakim cudem Nora wytrzymuje z nią pod jednym dachem.
- Nie chcę nic mówić, ale nie jesteśmy w dziesiątce najbardziej popularnych studentek. - mruczała pod nosem, zbierając zapisane pergaminy. - Co jeżeli nikt się nie pojawi? - jęknęła, rzucając ukradkowe spojrzenie otwartym drzwiom prowadzącym na dość spory ogród. - Nie za dużo tych stołów? - dodała, próbując ukryć zmartwienie kryjące się w tonie jej głosu. Czy ona przypadkiem nie wyrosła już z imprez? Czy była gotowa na gości i rozmowę z kimś innym niż znająca ją na wylot Nora? Nie była tego do końca pewna.
- Mam sporo do zrobienia.. może złożę wizytę ojcu? Mam parę zagadnień o które chciałabym go zapytać.. - wzruszyła obojętnie ramionami, wyraźnie unikając kontaktu wzrokowego.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Alexa Rigney Sob 27 Wrz 2014, 17:02

I znów mamy weekend. Sobota jak każda inna, no może nie do końca. Właśnie minął pierwszy tydzień studiów. A jak się z tym czuła Alexa? Była podekscytowana. Uniwersytet bardzo się jej podobał, spotkała nowych ludzi oraz poznała swoją współlokatorkę.  Jakiś czas temu otrzymała zaproszenie na imprezę studencką i właśnie dziś na tę imprezę się szykowała. Od samego rana była zabiegana. Aby zrobić wszystko co miała zaplanowane teleportowała się do domu. Musiała też biec do sklepu po jakieś małe zaopatrzenie bo przecież nie wybierze się do kogoś z pustymi rękoma. Co to, to nie.
Kiedy do rozpoczęcia zabawy została tylko półtorej godziny, była Krukonka bez pośpiechu zaczęła wybierać w jakim ubraniu pójdzie na imprezę. Trochę trwało nim wybrała. Na nic nie mogła się zdecydować. Postawiła na prostą zwiewną sukienkę w perłowym kolorze. No to teraz przyszedł czas na włosy. Z tym akurat nie było problemu bo wystarczyło je rozczesać i fryzura gotowa. Alexa była już gotowa na imprezę tylko trochę za wcześnie. Może nic się nie stanie jeśli przyjdzie trochę wcześniej. Miała taką nadzieję. A jeśli będzie z tym jakiś problem to zawsze mogła pozwiedzać okolicę. Młoda czarownica wzięła z lodówki schłodzony trunek i pożegnała się z rodzinkom.
Alexa aportowała się w okolicach posiadłości Tattersall. Furtka prowadząca zapewne do ogrodu była uchylona więc to przez nią dziewczyna postanowiła wejść. Jak chwilę później się okazało słusznie wybrała bo w ogrodzie przebywały już Nora oraz Sophie.
- Puk, puk. Można? – grzecznie zapytała. – Przepraszam, że jestem tak wcześnie, ale nie mogłam się doczekać – rzekła zgodnie z prawdą. Z magicznie powiększonej w środku torebki wyjęła dwie butelki, jedną z Sherry, a drugą z Ognistą Whisky i wyciągnęła ręce przed siebie. – A to na powiększenie waszych zapasów – uśmiechnęła się. Wydarzenia takie jak to, które za dosłownie chwilę się rozpocznie, służyły zacieśnianiu więzi między studentami.
Alexa Rigney
Alexa Rigney
Studentka: Językoznawstwo


Urodziny : 01/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1441-skrytka-pocztowa-alexy-r

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Nora Vedran Sob 27 Wrz 2014, 19:32

Norze jak zwykle wydawało się, że minęła ledwie chwila, ale nim na horyzoncie pojawiła się Sophie musiała upłynąć co najmniej godzina. Vedranówna przepadła jednak zupełnie w świecie swych marzeń, toteż gdy wróciła na ziemię, była święcie przekonana, że przecież nie mogła dumać aż tak długo! Tylko na chwilę powędrowała myślami do Irlandii, gdzie w te wakacje nawet nie wpadła, tylko moment poświęciła na duchową wizytę w jednym z ich ulubionych pubów, w którym w tym roku nie zatańczyły nawet raz (skandal!) i... Dopiero pozycja zachodzącego słońca, która przez ten czas zdążyła się zmienić, uświadomiła jej, że przesiedziała na schodkach znacznie dłużej, niż jej się wydawało.
Potwierdziło to także zesztywnienie pleców. Gdy zerwała się entuzjastycznie, by przywitać się z Sophie i pomóc jej pozbierać książki, strzeliło jej w krzyżu donośnie, na co Nora zwyczajnie zgłupiała. Cóż, zdaje się, że... Starość nie radość, nie?
- Cześć, mała! - Będąc już obok rudej, ucałowała ją w policzek, a potem machnięciem różdżki (tak, opanowała już podstawowe zaklęcia!) skłoniła niezebrane jeszcze księgi do ułożenia się w dwa stosiki i wzniesienia się na wysokość rąk dziewczyn. Jedną grupę podręczników biorąc pod pachę, drugą pozostawiła przyjaciółce.
- Och, proszę cię, nawet tak nie myśl! To po prostu, eee... - No co, co? Ani jedna, ani druga nie była dotychczas duszą towarzystwa. Gdy Sophie zaszywała się w bibliotece, Nora kursowała po szpitalnych korytarzach na dodatkowych praktykach. Gdy ruda goniła za wykładowcami, dopytując i wyjaśniając nieścisłości, Vedranówna gnała już do apteki, w której dorabiała, by było ją stać na jej część czynszu za Tattersall (bo przecież pieniędzy od rodziców nie miała zamiaru brać). W takich okolicznościach nie miała prawa być szczególnie popularnymi. Tym niemniej... Och, naprawdę, trochę optymizmu! - Wszyscy na pewno przyjdą później! - rzuciła stanowczo, w duchu modląc się, by pojawił się choćby Connor czy Hanka.
- I ani słowa o nauce. Ja wiem, że ci zależy, mi też, ale skoro już nawet Cramer przepędza mnie miotłą... - Okej, to nie było prawdą, ale kto by się tam nad tym zastanawiał? - ...to chyba możemy uznać, że mamy błogosławieństwo na trochę luzu. Wujkowi daj spokój, dręczącymi nas pytaniami zdążymy go jeszcze zamęczyć, a te książki... - Wchodziły właśnie do salonu, gdzie Nora bezceremonialnie odłożyła niesiony przez siebie stos na stolik. - Mogą tu zaczekać. Albo może lepiej u ciebie w sypialni, bo w końcu gdy już przyjdą nasi goście... - Gdy. Gdy było bardzo znaczące, sugestywnie zastępujące jeśli.
Swej mądrości Nora już nie dokończyła, bo faktycznie ktoś się pojawił. Vedranówna uśmiechnęła się szeroko, całą sobą krzycząc: a nie mówiłam?! i pomknęła na powitanie pierwszego gościa.
- Cześć! Jasne, wchodź, wchodź i... Och, dzięki. Patrz co mamy, Sophie! - Uśmiechnęła się szeroko, odbierając butelki od Alexy i prezentując je Sophie. - Zaraz je schłodzę. Jeśli chcesz, możesz już iść do ogrodu. Przygotowałyśmy tam trochę przekąsek. - Obróciła się do Rigney, jednocześnie kucając przy lodówce i cudem wynajdując jeszcze miejsce, gdzie mogłaby sprezentowane alkohole choć na chwilę upchnąć.

Nora Vedran
Nora Vedran
Studentka: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 03/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Lastovo, Chorwacja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t687-skrytka-pocztowa-nory-ved

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Sob 27 Wrz 2014, 21:05

- Staram się najlepiej jak mogę. - posłała przyjaciółce przekonywujące spojrzenie, próbując odgonić od siebie czarne scenariusze. Co z tego, że nie zacieśniły bliższej więzi z nikim z roku? Przecież powszechnie wiadomo, że studenci uwielbiają wypić i pojeść za darmo. Tak.. tej myśli się trzymaj Sophie, na pewno ktoś się pojawi. Powtarzała sobie w duchu, niczym kojącą mantrę, ukrywając przed Vedran drżenie drobnych dłoni. Weź się w garść dziewczyno!
- Dziwisz mu się? Nawet ja muszę przyznać, że zamieniasz się w małego prześladowcę. - zmarszczyła zabawnie nos, spoglądając ze zdumieniem na zwinne poczynania byłej puchonki. Machanie różdżką rzeczywiście wychodziło jej o wiele lepiej niż dotychczas. - Czy ty przypadkiem nie...? - w jej zielonych oczach pojawiły się złowieszcze iskierki, a kąciki malinowych ust uniosły się lekko do góry. - Podkochujesz się w Vincencie? Mów mi wszystko i przysięgaj na wszystkie istniejące antidota świata. - dźgnęła ją palcem między żebra, ukradkiem zerkając na stos książek ułożonych na dębowym stole. Nora ma rację. Najrozsądniejszym pomysłem byłoby zabranie ich na górę do jednej z sypialni dziewcząt. Fitzpatrickówna zapewne dostałaby ataku paniki, gdyby choć jedna kropla kremowego piwa znalazła się na cennych stronicach.
-Chyba powinnam iść się przebrać.. - mruknęła pod nosem, rzucając krytyczne spojrzenie podniszczonym trampkom i białej koszulce upaćkanej w jakiejś zielonej, bliżej nieokreślonej mazi. W momencie, gdy zbierała się na górę, pojawił się pierwszy gość, a jej młodzieńcze serce przystanęło na moment. Spojrzenie Nory, mówiące " a nie mówiłam " wcale nie pomagało.
- Sophie. - wyciągnęła rękę w stronę nieznajomej, uśmiechając się przyjaźnie. - Rozgość się w ogrodzie, a ja lecę się przebrać. Dzięki za Ognistą. - rzuciła jeszcze zanim zniknęła na schodach prowadzących na piętro.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Nora Vedran Sob 27 Wrz 2014, 21:33

Że... Że co?! Zapowietrzyła się, słysząc taką sugestię. Coś podobnego! Żeby to ona jej insynuowała coś takiego, ona, jej Sophie?! Koniec świata! Zaniemówiło ją z wrażenia na tyle, że podstawowe zdolności wysławiania odzyskała dopiero wtedy, gdy przyjaciółka była w połowie schodów na górę. Wyskoczyła zza drzwi lodówki, które zatrzasnęła zbyt agresywnie i wypadła do podnóża schodów, zadzierając głowę za Fitzpatrick.
- Małego prześladowcę? - wydarła się z teatralnie przesadzonym oburzeniem. - Małego prześladowcę?! Podkochujesz?! Gdyby nie to, że mamy gościa... Och, na Merlina, Fitzpatrick! - sapnęła poirytowana, gdy jej zdolności oratorskie znów zaczęły zawodzić. - Jeszcze do tego wrócimy! - zakończyła mało oryginalnie, tupnęła nóżką jak przedszkolak i potrząsnęła głową z niedowierzaniem. Podkochujesz... Phi, też coś! Podkochujesz! Nie do wiary, naprawdę, nie do wiary...
Wróciła do kuchni tylko po to, by zabrać kilka schłodzonych butelek kremowego piwa i chwilę później była już w ogrodzie, przy jednym ze stolików, przy którym zasiadła też Alexa.
- Trzymaj. - Wiedząc, że jej poliki płoną nieprzyzwoicie, starała się nie zwracać na to uwagi. Rzuciła drugiej studentce jedną butelkę, jedną zostawiła sobie, resztę zaś postawiła na stoliku dla kolejnych potencjalnych gości. Opadając na krzesło obok Rigney, wyciągnęła wreszcie rękę, by i samej się przedstawić. - Nora Vedran, tak w ogóle.
Zrywając kapsel z butelki o rant stołu zachęciła gestem Alexę, by ta nie krępowała się i zrobiła to samo, nie szczędząc mebla, po czym rozparła się wygodniej na krześle.
- Jesteś z językoznawstwa, tak? Widziałam cię chyba przy składaniu papierów. - Okej, pierwsze tematy integracyjne nie powalały atrakcyjnością, ale wszystko w swoim czasie!
Nora Vedran
Nora Vedran
Studentka: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 03/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Lastovo, Chorwacja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t687-skrytka-pocztowa-nory-ved

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by William Greengrass Sob 27 Wrz 2014, 22:04

William pojawił się z Cassidy gdzieś na obrzeżach wioski. Trochę ich zniosło, bo planował aportować się bliżej centralnego placu z pomnikiem, bo to było jedyne znane mu miejsce. Przez ten mały wypadek znowu musiał wysłuchać o konsekwencjach teleportacji na duże odległości. Nie skomentował. Praktycznie przez cała drogę do domu organizatorki imprezy pokonali w milczeniu. Nadal boczył się na narzeczoną po tej małej sprzeczce w auli. Nie mógł pozwolić jej, by przejęła nad nim kontrolę. Już i tak godził się na wiele, ale w kwestii mieszkania nie ulegnie. Choćby się waliło i paliło nie opuści Greenock. Dla zasady! Jeszcze żaden Greengrass nie siedział pod pantoflem i on nie zamierzał być pierwszy.
Gdy odnaleźli w końcu właściwą ulicę i właściwy dom William uśmiechnął się nagle. Sztucznie, bo przez to wszystko odechciało mu się imprezowania. Ale byli tu, z butelką osiemdziesięcioletniej whisky Blishena, którą Will podwędził z piwniczki ojca.
- Ja pukam, ty mówisz - oczy przez moment zabłysnęły mu wesoło zapominając na chwilę, że się gniewa. Poczuł się nagle dziwnie stremowany. Nie miał pojęcia czego może się spodziewać. Impreza już trwała? kto przyszedł? Jak przyjmą takich sztywniaków w swoim towarzystwie?
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Sob 27 Wrz 2014, 22:29

Ruda nie zdążyła pokonać chociażby dwóch schodków, gdy Nora uczepiła się rękawa jej swetra. Dawno już nie widziała onieśmielonej przyjaciółki, która z otwartą buzią nie potrafiła poprawnie się wysłowić. Wszyscy przecież widzą, że Nora zawsze miała coś do powiedzenia.
- Tak, tak, wrócimy do tego, żebyś wiedziała. - zaśmiała się w głos, spoglądając szelmowsko na purpurowe policzki koleżanki. Coś zdecydowanie było na rzeczy. Panna Vedran nie czerwieniłaby się przecież tak, gdyby sugestia Fitzpatrick nie miała odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Wielkie nieba, wielkie nieba..
Chichocząc nieprzerwanie dotarła do obszernej sypialni i rzuciła książki na niezasłane łóżko. Ostatnio zrobiła się z niej straszna bałaganiara, ale jakoś nie miała ochoty sprzątać. W końcu było tyle innych zajęć, które wymagały od Fitzpatrick stuprocentowej uwagi. Z cichym westchnięciem dziewczyna zrzuciła z siebie ubabrane ciuchy i po szybkim prysznicu stanęła przed otwartą, dość sporą szafą. Zagryzając karminowe wargi, zdecydowała się na czarne szorty w połączeniu z białą, prostą koszulką. Na stopy wsunęła czarne półbuty, a włosy zaplotła w wymyślny, choć luźny warkocz.
- Może być. - pokiwała z uznaniem głową, spoglądając w swoje odbicie w lustrze. Znów nabrała kształtów, a jej chuda sylwetka poszła zapomnienie. Gdy romanse i rodzinne dramaty poszły w niepamięć, Fitzpatrick odzyskała apetyt. Zadowolona, pociągała usta karminową szminką, a gdy w domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi, dziewczyna opuściła sypialnię i jak strzała pognała w dół schodów, by przywitać nowo przybyłych gości.
- Cześć wam! - uśmiechnęła się zachęcająco, wpuszczając parę do domu. - Jak się masz Greengrass? Całe wieki Cię nie widziałam. - rzuciła lekko, wyciągając diłoń w stronę dziewczyny. - Sophie, miło mi. - przyjaźnie uścisnęła jej rękę i zaprowadziła dwójkę do ogrodu, gdzie siedziały już Nora z Alexą.
- Siadajcie. - wskazała dłonią na wolne krzesełka, po czym sama zrobiła to samo. Posłała jeszcze Vedran zadziorne spojrzenie i pewnie sięgnęła po butelkę piwa kremowego.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Cassidy Thomas Sob 27 Wrz 2014, 22:41

O Dolinie Godryka do tej pory zdarzało jej się jedynie czytać. To niepozorne miejsce o ogromnej sławie prędzej czy później stawało się obiektem pielgrzymek magów z całego świata. To właśnie tu, w same Halloween 1981 roku największy czarnoksiężnik w dziejach poniósł swoją klęskę. Dom, w którym urodził się Harry Potter i grób jego rodziców były już niemal obiektami kultu, swoistą atrakcją na czarodziejskiej mapie Anglii.
Cassidy zawsze chciała odwiedzić to miejsce, raz była tego całkiem bliska - jedno ze spotkań autorskich ojca odbywało się w tutejszej księgarni - akurat złapała potężne przeziębienie i poległa w Redhill, oddając się kuracji eliksirem pieprzowym i nowej książce.
Dziś wreszcie mogłaby cieszyć się faktem z obecności w tak legendarnym miejscu, gdyby tylko nie przeświadczenie, że między nią i narzeczonym nadal utrzymywała się dziwna, napięta atmosfera. Gdy spacerowali do domu na Tattersall, spoglądała na Willa kątem oka. Jakby fakt, że nowe życie chciała rozpocząć wyłącznie z nim u boku, był dla rodziny Greengrassów czymś uwłaczającym... Cóż, jeśli chłopak nie ulegnie, nie będzie miała wyjścia. Bała się jednak, że teść wymyśli jakikolwiek sposób, aby przywiązać ją do Greenock o wiele bardziej, o wiele... ciaśniej. Westchnęła smutna, żałując, że na pierwszą studencką integrację idzie w takim, a nie innym humorze.
Pod samym domem, który - choć wyglądał na nieco zaniedbany, i tak ciekawie się prezentował, William wymusił na sobie sztuczny uśmiech. Cass przybrała raczej uprzejmy, neutralny wyraz twarzy, świetnie pasujący do jej eleganckiej, ołówkowej spódnicy i koszuli w stylowym odcieniu ciemnego szmaragdu. W torbie miała ze sobą butelczynę Goblińskiego Wina, całkiem niezły rocznik.
Zerknęła na Willa ze zdziwieniem. Wydawał jej się... zestresowany?
- No chyba się nie obawiasz? Przecież to prawie same hogwarckie twarze, nie może być aż tak okropnie... - szepnęła, uśmiechając się półgębkiem na jego cichą, dziecięcą niemal prośbę, by to ona przywitała gospodarzy. Irytacja ustąpiła miejsca łagodnemu rozczuleniu. Jakoś raźniej się poczuła. Kiedy William nacisnął wiekowy dzwonek zawieszony u furtki, posłała mu pokrzepiające spojrzenie.
Furtkę otworzyła im roześmiana od ucha do ucha Sophie, była prefekt Slytherinu. Cassidy z łagodnym uśmiechem podała jej dłoń.
- Cass Thomas, miło poznać. - Zachęcona przez gospodynię, ruszyła w głąb ogrodu, z zainteresowaniem rozglądając się po wypielęgnowanym ogrodzie. - Ładne mi to mieszkanie studenckie...
Cassidy Thomas
Cassidy Thomas
Klasa VII


Urodziny : 14/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Redhill, Surrey, Wielka Brytania
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1297-korespondencja-cassidy-t

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Zoja Yordanova Sob 27 Wrz 2014, 23:21

Wstyd było się przyznać, ale Zo skupiona na nauce i poznawaniu uniwersytetu, nie zacieśniła jeszcze więzi z nikim poza Asimem. Nie była na roku z nikim ze szkoły, a znajomych praktycznie w ogóle nie spotykała w akademickich korytarzach. Jeżeli chodzi o inaugurację, to właśnie tam czekała na jakieś studenckie zaproszenie pierwszego roku, ale pierwsza okazała się być Nora, która pozostała z daleka od akademickiego gwaru. Przychodzenie tu samej, nie znając właściwie nikogo, nie było jej na rękę, ale nie pojawienie się w ogóle... No to byłoby społeczne samobójstwo. Zaprzęgła zatem znajomego araba, przygotowała się na wieczór i to z nim się teleportowała do Doliny Godyryka. Na stopach Bułgarki niezmiennie kultowe buty, które miała na każdej wycieczce w Hogsmeade podczas nauki w Hogwarcie, ale stylizacja już trochę bardziej poważna. Największą zmianą będą zapewne jej krótkie włosy, które jeszcze w zeszłym roku były dwukolorowe i sięgały do pasa. Czy zmieniła się na lepsze? Czy spotka znajome twarze na tej imprezie? Jeszcze tego nie wiedziała...
Radosne gwary dobiegające z domu zapowiadały, że trochę się spóźnili. Yordanova przywołała do siebie ręką towarzysza i poprosiła go o torebkę z prezentem powitalnym. Jak parapetówka to i butelka ognistej. Dodała do tego ręcznie zdobiony talerz do pizzy, który zrobiła koleżanka z kierunku artystycznego.
Akurat nie tylko oni szli w stronę mało studenckiego domku.
Dostrzegła postacie w ogrodzie i od razu poszli w tamtym kierunku.
- Hej William! Cześć Wam!
Również przywitała się z gospodynią i podała jej upominek na "wkupne".
- Zoja Yordanova, siedziałyśmy niedaleko siebie na Transmutacji - oznajmiła z uśmiechem. Mogły się nie kojarzyć, ponieważ nigdy nie miała bliższych kontaktów akurat z tą grupą. Była w ogóle mile zaskoczona tym zaproszeniem.


Ostatnio zmieniony przez Zoja Yordanova dnia Nie 28 Wrz 2014, 10:31, w całości zmieniany 2 razy
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by William Greengrass Sob 27 Wrz 2014, 23:28

- Obawiam. Na ilu hogwarckich imprezach byłaś? Tych nieoficjalnych? - uniósł brew. On był na jednej i jak to się skończyło? Wpadła Wilosnówna i rozstawiła wszystkich po kątach. Dostał wtedy szlaban i jak to się skończyło? Wylądował w łóżku z nauczycielką. Teraz pewnie też wpadnie.
Może i były tu same znane twarze, ale nigdy nie poznali go od tej imprezowej strony. Na jego imprezie w Greenock chyba nie bawił się ze znajomymi. Nie pamiętał, był wtedy tak pijany, że nie sposób było przypomnieć sobie twarzy, z którymi się zapijał. Niewielu widziało go rozluźnionego i wyluzowanego bez krawatu zawiązanego ciasno pod szyją. A tego dziś nie miał, choć nie rozstał się z koszulą i marynarką, która dziś powiewała rozpięta. Uśmiechnął się widząc, kto ich powitał.
- Tak jak widać - odpowiedział czując się odrobinę pewniej i trzymając wciąż Cass pod rękę ruszył za prefekciną również rozglądając się z zainteresowaniem dookoła.
- Tylko nie zaczynaj znowu... - mruknął do Cassidy i westchnął ciężko. Nie chciał, by znowu poruszała temat mieszkania. Ten domek na pewno nie był typowym mieszkankiem studenckim, ale jak niby wyobrażała sobie ich ewentualne mieszkanie czy dom? Stać ich? Stać, więc w czym problem? Nora także do biednych nie należała.
- Hej - przywitał się z pozostałymi, gdy znaleźli się w ogrodzie i podał dziewczynom swoją butelkę, by dostawiły ją do pozostałych. - Moje wkupne.
Po krótkiej chwili dołączyła do nich Zoja. Od razu uśmiechnął się szerzej i zupełnie szczerze. Do czasu, aż spostrzegł z kim tez przyszła. Jej towarzysz zupełnie mu się nie podobał.
William Greengrass
William Greengrass
Student: Prawo Czarodziejów


Urodziny : 13/11/1996
Wiek : 27
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t690-william-greengrass

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Asim Bahar Nie 28 Wrz 2014, 00:02

Asim długo zastanawiał się, czy przyjąć zaproszenie, ale kiedy Zoja nalegała i nalegała w końcu uległ. Obawiał się trochę, choć z drugiej strony bardzo chciał poznać jak najwięcej nowych osób. Do tej pory poza Zoją praktycznie nie miał w Londynie innych znajomych. Nie żeby towarzystwo dziewczyny mu przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, bardzo ją lubił, ale przecież nie może spędzić całego okresu studiów tylko z nią. A czego się obawiał? Nigdy nie był na koedukacyjnej imprezie. Te arabskie wyglądają nieco inaczej. No i alkohol. Z listu wywnioskował, że będzie lał się strumieniami. On nie przyniósł żadnej butelki, zamiast tego niósł pod pachą podłużne pudełko, którego zawartości nie chciał zdradzić póki co dziewczynie.
- Salam alejkum - przywitał się z nieznajomymi. Kojarzył tu tylko Norę, z którą miał zajęcia i od razu się do niej uśmiechnął. Póki co była to raczej babska impreza, co trochę go krępowało. Trochę bardzo. Poza jednym młodzieńcem, który patrzył na niego bykiem nie widział tu żadnego innego mężczyzny. Zoja wydawała się go znać i lubić sądząc po tym, jak entuzjastycznie go powitała.
- Jestem Asim - przedstawił się posyłając każdemu krótkie spojrzenie.
- Gdzię mogę to stawić? - zapytał Norę. Ona podpisała się na liście z zaproszeniem, więc automatycznie uznał ją za gospodynię. A co też było w owym pudle, które co chwilę poprawiał pod pachą? Ano coś, bez czego nie obyłaby się żadna arabska impreza - niewielka fajka wodna.
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Cassidy Thomas Nie 28 Wrz 2014, 00:16

- Myślisz, że co... że ja nie bywam na imprezach? - Spojrzała na niego nieco zacietrzewiona. Była na tej zorganizowanej przez Campbella, zdarzyło jej się także bawić podczas wycieczki szkolnej do Francji, jeszcze jako młódka, trzymająca się blisko z Mackendrą Tatyh, która dawno już skończyła szkołę i... z Dymitrem, tuż po jednym ze szkolnych balów przebierańców. Sumując: trzy. Trzy nieoficjalne, hogwarckie zabawy. Mogła się założyć, że bije tym Williama na głowę.
Podczas spaceru do ogrodu narzeczony znów ją dziś ofuknął, na co Cass przymknęła oczy, błagając wszystkie węże Slytherina o cierpliwość.
- Nie mówiłam do ciebie. To komplement rzucony dziewczynom, tylko tyle. Daj mi już spokój, Will.
Na domiar złego do towarzystwa dołączyła Zoja, co niezmiennie wprowadziło Greengrassa w niesamowicie dobry humor. Cass westchnęła, zrezygnowana, jednak gdy Bułgarka podeszła bliżej, uśmiechnęła się na powitanie. Po chwili jej jasnozielone oczy spoczęły na orientalnej urody towarzyszu dziewczyny. Z jego ciemną karnacją i szkarłatną chustą na głowie musiał pochodzić z krajów arabskich. Może wiedział coś na temat klątwy Sezamu? Na Czarostwie Specjalnym wspominali, że było to jedno z najbardziej skomplikowanych zaklęć ochronnych... Dziewczyna poczuła, że jeśli William nadal zamierza być na nią obrażony, znajdzie przynajmniej partnera do rozmów.
- Cassidy. - Odpowiedziała na jego powitanie, uśmiechając się zachęcająco.
Gdy podprowadzono ich do stołu, Cass wydobyła z torebki pięknie zdobioną butelkę.
- To wino z goblińskich piwniczek, ze smoczego owocu. Właściwie bardziej jako prezent niż do ogólnego rozpicia... Ale decyzję pozostawiam wam. - Uśmiechnęła się do gospodyń pogodnie, podając im butelkę na której namalowany był ziejący ogniem i rozkładający skórzaste skrzydła jaszczur. - Do spróbowania mam natomiast nalewkę z białych wiśni, dumę domowej roboty dziadka Blacka.
Do butelki z goblińskim specjałem dołączyła nieco mniejsza, w fantazyjnym kształcie.
Cassidy Thomas
Cassidy Thomas
Klasa VII


Urodziny : 14/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Redhill, Surrey, Wielka Brytania
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1297-korespondencja-cassidy-t

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Alexa Rigney Nie 28 Wrz 2014, 01:40

Alexa weszła za Norą i Sophie do domu. Słysząc tą przyjacielską wymianę zdań zaśmiała się cicho.
- Alexa – przedstawiła się i podała dłoń rudowłosej. Moment później wyszła do ogrodu zasiąść przy jednym ze stolików i tam poczekać na obie gospodynie. Po krótkiej chwili dołączyła do niej Nora, która rzuciła jej butelkę piwa kremowego. Patrząc jak czarnowłosa otwiera piwo zrobiła to samo.
- Alexa Rigney, miło mi – podała rękę z uśmiechem na ustach. Nie jest tak źle. Poznała już dwie osoby, a pewnie przyjdzie jeszcze więcej. - Tak, jestem z językoznawstwa, a Ty jaki kierunek wybrałaś? - zapytała przyjaźnie. Może dziewczyna widziała Alexę, ale ta niestety była tak zestresowana, że mogła jej nie zauważyć. Szkoda.
Po jakiś czasie do dziewczyn dołączyła druga gospodyni z dwójką nowych gości. Tych to akurat znała, o bo kto by ich nie znał.
- Witajcie – przywitała nowoprzybyłą dwójkę. Niedługo potem przyszła jeszcze jedna dziewczyna z towarzyszem, który wyglądał bardzo ciekawie. Z nimi również się przywitała popijając przy tym piwo kremowe.
Alexa Rigney
Alexa Rigney
Studentka: Językoznawstwo


Urodziny : 01/03/1996
Wiek : 28
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1441-skrytka-pocztowa-alexy-r

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Sophie Fitzpatrick Nie 28 Wrz 2014, 16:15

Była prefekt Slytherinu wprost nie mogła ukryć zachwytu, który odmalowywał się na jej twarzy wraz z napływem coraz większej ilości gości. W grupie przybyłych odnalazła wiele znajomych twarzy, ale pojawiło się też parę nowych. Dziewczyna przyjaźnie witała się ze wszystkimi, wskazując im wolne miejsca w ogrodzie. Wszystko szło całkiem przyjemnie, a alkoholu przybywało w nadmiernych ilościach. Mimochodem puściła komentarz Cassidy o wielkości ich studenckiego mieszkania, uśmiechając się tylko zabawnie pod nosem. Uwadze Rudej nie uległ jednak nieprzyjemny ton głosu Greengrassa, skierowany w stronę panny Thomas. Zrobiło jej się odrobinę przykro, słysząc to wszystko. Czytała przecież w Proroku o ich wielkich, aczkolwiek zaplanowanych przez rody zaręczynach.
- Oczywiście, pamiętam! Siedziałaś, tylko dwie ławki ode mnie. Czasem brakuje mi zajęć ze starym Scottem. Słyszałam, że na jego miejsce przyjęli jakiegoś młodego przystojniaka. - rzuciła luźno, otwierając kolejną już butelkę kremowego piwa. Za jej czasów się to nie zdarzało. Jedynie Griffiths był mężczyzną na którym można było zawiesić oko na dłużej, jednak on miał wystarczający wianuszek fanek, nieustannie kręcących się w pobliżu jego gabinetu. Stary, poczciwy Hogwart. Dobrze było znów zobaczyć znajomych ze szkolnych korytarzy.
- Nora co myślisz? - skierowała pytanie w stronę drugiej gospodyni, spoglądając z błyskiem w oku na pięknie zdobioną butelkę goblińskiego wina. Zanim dziewczyna zdążyła chociażby rozchylić usta w odpowiedzi, Sophie przytuliła do siebie cenny trunek, a zaraz potem schowała go do niewielkiego schowka, stojącego tuż obok kwiecistej rośliny. Gdy ponownie zasiadła na drewnianym krześle, rzuciła spojrzenie w stronę interesującego młodzieńca, który wręczał Vedran kolejny podarunek.
- Sophie, jesteśmy na tym samym kierunku. - przywitała się z chłopakiem, przypominając już sobie skąd go kojarzy. Zaraz potem machnęła zręcznie różdżką w stronę magicznego radia z którego popłynęła skoczna, chwytliwa piosenka.
Sophie Fitzpatrick
Sophie Fitzpatrick
Klasa VII


Urodziny : 07/05/2006
Wiek : 17
Skąd : Cork, Ireland.
Krew : Czysta.

https://magic-land.forumpolish.com/t657-skrytka-pocztowa-sophie-

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Nora Vedran Nie 28 Wrz 2014, 18:16

Mówiła, że będą goście? Mówiła?! Mówiła! Nie zdążyły sobie z Alexą pogadać - dała radę odpowiedzieć jej tylko, że jest z udrowicielstwa - gdy ogród zaroił się od studentów, a Nora zerwała się z krzesła, by wszystkich witać. Tym, których kojarzyła jedynie z widzenia, przedstawiała się, innych witała niemal jak starych znajomych, do Asima uśmiechnęła się szeroko, ciesząc się, że i on się pojawił (miała pewne obawy, czy przypadkiem nie zdecyduje się nie skorzystać z jej zaproszenia) i... Och, tak, chyba jednak nie były aż tak niepopularne, co? Albo po prostu rzeczownik impreza działa na wszystkich jak magnez.
- Myślę, że taki podarunek faktycznie musimy zachować na specjalną okazję. - Uśmiechnęła się szeroko, chwilowo w niepamięć puszczając insynuacje Sophie i wizję rozmowy, której nie da się uniknąć. To jednak później, bo na razie, jak dobrze pójdzie, do rana będą miały znacznie przyjemniejsze zajęcia!
Odbierając prezent od Asima, nie kryła zadowolenia. Fajka wodna! Nigdy z takiej nie korzystała (ostatecznie matka mogła się nimi nie zajmować, ale miała rękę na pulsie - gdy tylko któreś z nich pozwoliłoby sobie na cokolwiek, co mogłoby zaszkodzić jej imieniu, wiedziałaby o tym jeszcze zanim cokolwiek by zrobili), za to wiele słyszała i bardzo cieszył ją fakt, że wreszcie nadrobi zaległości. Wprawdzie nie wiedziała za bardzo, jak się tego używa, ale była przekonana, że Bahar ich wszystkich poinstruuje.
- Jest jakaś szczególna pora, kiedy powinno się tego używać? - zapytała z zaciekawieniem, spoglądając na Asima. - To znaczy, teraz, czy później, gdy już się trochę ożywimy? - Roześmiała się cicho, a chwilę później już jej nie było, bo zniknęła z kuchni, by stamtąd poprzynosić trochę szklanek (kremowe mogli pić prosto z butelek, ale już wszystkie inne trunki wymagały nieco innego traktowania) oraz dodatkowych porcji piwa. Wszystko to postawiła na stole i z szerokim uśmiechem zachęciła gości do częstowania się nie tylko napitkiem, ale także wszelkimi przekąskami, które udało jej się przygotować... Och, nie, spokojnie, nie gotowała sama. Nie zamierzała przecież potruć swoich gości! Aromatyczne paszteciki, wielkie miski pełne mieniących się tęczowymi barwami chrupek, czekoladowe żaby, biszkoptowe kociołki z owocowym nadzieniem - wszystko to oraz wiele więcej zamówiła w jednym z uroczych sklepików na Pokątnej i odebrała dzień wcześniej.
Tymczasem Sophie zadbała o muzykę i... Nora bez wahania porwała przyjaciółkę do skocznego tańca. Pożałowały sobie tego w wakacje, nie odwiedzając ulubionego irlandzkiego pubu, najwyższa więc pora nadrobić te zaległości!
Nora Vedran
Nora Vedran
Studentka: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 03/06/1996
Wiek : 27
Skąd : Lastovo, Chorwacja
Krew : Półkrwi
Genetyka : Wilkołak

https://magic-land.forumpolish.com/t687-skrytka-pocztowa-nory-ved

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Asim Bahar Pon 29 Wrz 2014, 20:10

Will miał dać spokój narzeczonej? Więc dał. Nie odezwał się już słowem na ten temat. Miał teraz inne zmartwienie, bowiem przyglądał się nieufnie towarzyszowi Zoi. Co ona wyprawia z tym arabem i skąd w ogóle go wytrzasnęła? Nigdy nie mówiła mu nic na ten temat. Gdy tylko Nora przyniosła szklanki szybko się obsłużył nalewając sobie Ognistej. A miał nie pić...
Co do Asima zaś ucieszył się widząc, że jego prezent przypadł do gustu dziewczynie. Ledwo zdążył go zorganizować, bo paczka od brata przyleciała niemal w ostatniej chwili. Szczerze? Zrobił im ten prezent trochę z myślą o sobie. Samolub jeden! Nie pił, więc musiał wymyślić coś, żeby też skorzystać trochę na tej imprezie, a akurat z fajką wodną był mocno zaprzyjaźniony.
- Nie ma różnicy - uśmiechnął się do Nory. Oczywiście, że udzieli jej wszelkich wskazówek jeśli poprosi o pomoc. Wrócił do Zoi i zajął fotel obok niej przyglądając się wszystkim z zainteresowaniem, a gdy gospodynie imprezy zaczęły razem tańczyć wprost nie mógl oderwać od nich oczu zafascynowany ich pląsami. Cóż, nigdy nie widział dwóch tańczących w ten sposób dziewczyn.
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Zoja Yordanova Pon 29 Wrz 2014, 22:09

Miała jeszcze przez moment problem z odnalezieniem się, więc kiedy tylko zostało jej wskazane miejsce do siedzenia zajęła je i patrzyła niezobowiązująco na Asima, który podawał Norze fajkę wodną. Tak właściwie to Bułgarka nie wiedziała co to takiego i nie potrafiła tego nazwać. Nigdy nie miała styczności z podobnym urządzeniem, więc wzbudziło to w niej nieco więcej zainteresowania. Najpierw latające dywany, a teraz szisza.
Mimowolnie dostrzegła, że jej nowy kolega słusznie wzbudził zainteresowanie w gospodyni i jej przyjaciółce. To dziwne, ale nie kojarzyła Sophie ze szkoły, a tym bardziej nie wiedziała, że to "ta" Fitzpatrick, o której miała wątpliwą styczność rozmawiać z Hannah w Klubie Ślimaka. Osobiście nie powinna do niej mieć nic przeciwko, ale kiedy się napije i w końcu dowie z kim ma do czynienia... Może sobie chwilę porozmawiać na temat Benedicta. Z niekorzyścią dla byłego Krukona oczywiście. Wracając do Asima - kiedy wychodziła z nim na miasto, musiała pogodzić się z zainteresowanymi spojrzeniami kobiet. Nie dało się tego nie zauważyć, był przystojny, a po jego transformacji w bardziej zeuropeizowanego Araba - jeszcze bardziej. Dlatego ucieszyła się, kiedy po krótkiej wymianie zdań, usiadł właśnie przy niej. Co dziwniejsze, nie zwracała w tej chwili uwagi na Williama i nawet raz nie uciekła wzrokiem na Cassidy, odkąd się ze sobą grzecznościowo przywitały.
- Może chcesz do nich dołączyć? - spytała Bahara z uśmiechem, nalewając sobie ognistej. A niech się chłopak trochę wyhula. Jego oczy były teraz wielkości galeonów, kiedy dziewczyny pokazały trochę ruszającego się ciałka. Nie była zazdrosna, bawiła ją ta reakcja.
- Szkoda, że Aaron nie przyszedł - dodała. Poznali się już, więc wiedział, że Zoja ma jeszcze jednego przyjaciela, z którym się trochę już nie widziała. Właściwie to od powrotu z Bułgarii. Wzięła łyk alkoholu. Naprzeciwko niej siedziała blondynka, która przedstawiła się jako Alexa.
- Chcesz coś mocniejszego? - spytała ją, wskazując na butelkę obok. Piwo kremowe będzie na potem, teraz trzeba się rozruszać. Zacznie udawać, że umie tańczyć po drugiej szklaneczce.
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Asim Bahar Pon 29 Wrz 2014, 23:13

No cóż, usiadł obok Zoi bo wydawało mu się to całkiem naturalne. Przyszedł tu z nią, prawda? Znał ją dużo lepiej niż innych. Gdzie niby więc miał usiąść jak nie obok niej? Chciał poznać nowych ludzi, ale to przy Bułgarce mimo wszystko czuł się najpewniej.
- Dołączyć? Niee... raczej nie. Nie tańczę. Nie tak - odpowiedział z tym swoim nieodłącznym szerokim uśmiechem na ustach. To wszystko tu było dla niego nowością. Stół uginający się od butelek z alkoholem, ludzie tańczący razem w parach... Oczywiście w jego kraju były miejsca, w których można było zakosztować tego wszystkiego, ale Asim tam nie bywał. To były miejsca nastawione głównie na turystów.
- Masz jeszcze mnie - odpowiedział na wspomnienie o Aaronie szczerząc się jeszcze bardziej, o ile w ogóle to było możliwe. W pewnej chwili Asim sięgnął po jedną ze szklanek i zaczął szperać między butelkami z alkoholem.
- Nie ma soka? - zapytał lekko zawiedziony. Tylko alkohol i alkohol. Może gdzieś schowany? Przecież powinna być jakaś popitka!
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Zoja Yordanova Pon 29 Wrz 2014, 23:20

- Ale Ty nie tańczysz - rzuciła słuszną uwagą, unosząc wyzywająco brwi do góry. Wzięła jeszcze łyk ognistej whiskey i dolała sobie jeszcze trochę do szklaneczki. Widząc, że Asim poszukuje czegoś bezalkoholowego, nie mogła nie wywrócić oczami. Właśnie dla takich gości było piwo kremowe, zawierało mniej alkoholu od czekoladki z likierem wiśniowym. Ale do tego też się oczywiście nie przekona. Sięgnęła pod stół, gdzie zwykle trzyma się duże butelki napojów na takich imprezach. I tu się nie zawiodła, bo wymacała zaraz dłonią butelkę coli i pokazała ją Arabowi.
- Potem idziemy poskakać.
Jeśli miała się tu dobrze bawić, nie myśląc o Williamie, który przy swojej narzeczonej wrócił do wetkniętej miotły w tyłku, musiała wyciągnąć go na środek. Dziewczynom brakowało męskiego towarzystwa!
Zoja Yordanova
Zoja Yordanova
Klasa VII


Urodziny : 24/09/2006
Wiek : 17
Skąd : ur. w Bułgarii, obecnie Londyn
Krew : czysta
Genetyka : Jasnowidz

https://magic-land.forumpolish.com/t659-skrytka-pocztowa-panny-y

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Aaron Matluck Pon 29 Wrz 2014, 23:55

Rozpoczęcie roku akademickiego jakoś nie było mu zbyt po drodze dlatego cała wielka ceremonia ominęła świeżo upieczonego studenta. Przesiedział ten czas w domu zastanawiając się czemu Hannah tak często wybiera się do stodoły za domem, ale hej... Może miała tam jakieś swoje tajne laboratorium o którym mu nie powiedziała? Trening czyni mistrza jak to mówią, a Hannah bądź co bądź należała do dosyć ambitnych osóbek. Gdy nastał wieczór dotarło do nich obojga, że zapomnieli o czymś ważnym. O imprezie. Okazja nie do zmarnowania tym bardziej, że i oni nosili się z planami by wyprawić parapetówkę. Lepiej podpatrzeć jak to jest u innych, a potem zrobić to lepiej prawda? Najlepszy plan! Gdy oboje byli gotowi do wyjścia powolnym krokiem ruszyli na miejsce. Szczęście, że Nora wprowadziła się nie tak daleko od nich. Gdy znaleźli się na miejscu zabawa juz trwała. Tłumów może i nie było, ale ci co byli chyba bawili się nieźle? Przekroczywszy próg domostwa Hannah ruszyła w poszukiwaniu organizatorki, a Aaron stał jak ten kołek z butelką Ognistej, której nie mógł nie przynieść. W zanadrzu miał trochę więcej ale taki prezent na wejście być musiał. Rozejrzał się pobieżnie po zebranym towarzystwie i szybko wyłapał wzrokiem Zoje, która pojawiła się po raz kolejny w towarzystwie Araba, które ostatnio przelotnie poznał. Ruszył bez skrępowania w stronę Bułgarki i zachodząc ją od tyłu zasłonił jej oczy. Jedno dłonią, drugie flaszką.
- Zgadnij kto!
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Asim Bahar Wto 30 Wrz 2014, 00:38

- Ale dotrzymuję ci towarzysza - odpowiedział niczym nie zrażony. Nie tańczył bo nie umiał, proste, nie? Nie będzie się błaźnił przed wszystkimi, woli sobie posiedzieć spokojnie i popatrzeć na innych. Sięgnął po butelkę, którą Zoja mu "wyczarowała" i nalał sobie coli do szklanki po czym upił łyk.
- Nie, nie... skacz sama - próbował się wykręcić. I wtedy nagle uśmiech chłopaka nieco zbladł słysząc głos przyjaciela Zoi, na którego tak czekała, a który to zaszedł ich od tyłu i zakrył oczy dziewczyny.
- Salam alejkum, Aaron - mruknął znowu uśmiechając się nieznacznie po czym zwrócił się do Zoi odstawiając szklankę na stolik.
- Albo chodź. Nauczysz mnie - uśmiechnął się szerzej wstając.
Asim Bahar
Asim Bahar
Student: Uzdrowicielstwo


Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Dymitr Milligan Wto 30 Wrz 2014, 01:15

Z daleka juz bylo slychac dzwieki imprezy "i wszedzie biegali ci cirokezy. Wodka sie lala juz litrami, a bulgarki tanczyly z arabami. Nieludzka to byla zabawa, a w kole tupala rudawa". Bylem zaopatrzony w kilka butelek alkoholi ze swojej kolekcji z domowego barku. Ubrany bylembdosc normalnie. Spodnie jak od garnituru i do tego zielona koszula. Czuje sie, jakbym dalej byl w szkole. Rozdzka znajdowala sie za paskiem spodni, alkohol spoczywal w torbie skorzanej. Podchodzac pod wskazany adres, zastanawialem sie, co mam powiedziec, jak mam sie zachowac. Ide na spontanie, tak chyba bedzie najlepiej. Podszedlem juz do drzwi i zapukalem energicznie, zeby bylo mnie slychac. Najwyzej wejde ot tak i znajde gospodynie, zeby podarowac im "wkupne". Czekalem teraz, az ktos mi otworzy. Nory nie kojarzylem, za to za Sophie sie stesknilem...
Dymitr Milligan
Dymitr Milligan
Klasa VI


Urodziny : 19/11/2006
Wiek : 17
Skąd : Kotlas, Rosja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t682-skrytka-pocztowa-dymitra

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Cassidy Thomas Wto 30 Wrz 2014, 01:26

Gdy przedstawiła im się jasnowłosa, ładna dziewczyna nazywana Alexą, Cass posłała jej serdeczny uśmiech i podała smukłą dłoń w geście powitania. Mogłaby przysiąc, że pierwszy raz widzi te sympatyczne, niebieskie oczy i radośnie uśmiechające się usta. Zmarszczyła czoło, usiłując przypomnieć sobie pannę Rigney ze szkolnych korytarzy, jednak nikt taki nie przychodził jej do głowy... Może uczyła się prywatnie?
- Do jakiego domu uczęszczałaś w Hogwarcie? - Spytała, wyraźnie zaintrygowana.
Ucieszyło ją, kiedy Sophie i Nora z łobuzerskimi uśmiechami schowały ofiarowany przez nią prezent. W końcu goblińskie wina uchodziły za jedne z wykwintniejszych trunków, a to przez zawiść stworzeń, nie pozwalających dotykać swoich cennych zbiorów byle czarodziejowi. Na szczęście ojciec panienki Thomas miał pośród licznych wielbicieli kilku rozczytanych goblinów...
Zerknęła na Williama kątem oka. Odkąd powiedziała, by dał jej spokój, polecenie wypełnił z pełnym zaangażowaniem, zwyczajnie zapominając o jej istnieniu. Z naburmuszoną miną przyglądał się Zoi, którą do tańca porwał właśnie jej egzotyczny kolega. Nieopodal stolika Cass i Alexy pojawił się za to Aaron.
- Dobry wieczór. - Przywitała się z chłopakiem ostrożnie. Niezbyt wiele rozmawiali na wypadzie do Bułgarii, więc ich relacja wciąż była raczej znajomością przez grzeczność i przypadek, aniżeli zwykłym koleżeństwem. Wyraźnie ucieszyła się za to na widok Hanki, w końcu obie miały podobną łatkę osób sztywnych i niezbyt rozrywkowych...
Gdy pląsające wesoło Nora i Sophie zakręciły piruet nieopodal, Cass delikatnie nachyliła się ku pannie Fitzpatrick.
- Wydaje mi się, że słyszałam pukanie do furtki. Chyba macie kolejnych gości! - Po czym przysunęła się z powrotem do stolika. Wycelowała różdżką w szkło rozstawione niedaleko. Przyfrunęła do niej wdzięczna czarka, do której, nikogo specjalnie się o to nie prosząc, za pomocą zaklęcia nalała odrobiny przyniesionej przez Greengrassa whisky. Wymieszała z miodem, robiąc popularnego wśród dam Słodkiego Misia i uraczyła się alkoholem, wpierw unosząc szklanicę ku dwóm gospodyniom. Wydawały się niezwykle rozluźnione i radosne jak na fakt, że ich dom wypełnił się na wpół nieznajomymi osobami. Pomimo kłującej podświadomości bycia lekceważoną przez narzeczonego, Cassidy powoli zaczynała się odprężać.
- Co studiujesz? - Spytała Alexę, wygodniej sadowiąc się na ozdobnym krześle.
Cassidy Thomas
Cassidy Thomas
Klasa VII


Urodziny : 14/09/1996
Wiek : 27
Skąd : Redhill, Surrey, Wielka Brytania
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t1297-korespondencja-cassidy-t

Powrót do góry Go down

Dom i ogród Empty Re: Dom i ogród

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach