Łazienka
2 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Regen Street :: Regen Street 5
Strona 1 z 1
Łazienka
Ostatnio zmieniony przez Marie Volante dnia Czw 07 Sie 2014, 16:52, w całości zmieniany 2 razy
Re: Łazienka
- Osiwieję tu z Tobą… - zdołała jedynie z siebie wydusić, kiedy Stan dostał nieokiełznanego ataku śmiechu. Nadal zszokowana tym, co się przed chwilą wydarzyło, a jednocześnie nieświadoma jego niecnych zamiarów, dała mu się przyciągnąć bliżej. Jego wyrzeźbione ciało wymazane roztopionymi lodami, wciąż wyglądało kusząco, dlatego też gotowa była wybaczyć mu to, że porcję przepysznej łakoci rozmaślił na jej własnym, prywatnym brzuchu. Gdy wspomniał o kąpieli i poderwał się z podłogi, w pierwszej chwili pomyślała, że postanowił zakończyć wieczór, więc sama także wstała i za pomocą różdżki oraz kilku sprawnych ruchów nadgarstka doprowadziła salon do względnego porządku, pozbywając się przede wszystkim niebezpiecznej papki. Nim jednak zdążyła pomyśleć o wskoczeniu w swoją poprzednią kreację, zwisającą bezwładnie z oparcia kanapy, Griffiths wrócił do pomieszczenia i porwał ją na ręce. Dopiero wtedy dotarło do niej, jak szalony pomysł urodził się w jego głowie. Volante jednym szarpnięciem zasunęła zasłonę w łazience, zapewniając im tym samym odrobinę prywatności.
- Postaraj się nie zabić, hm? – podsunęła złośliwie i nim miał szansę się jej zrewanżować, zmusiła blondyna, by przysiadł na brzegu wanny. Wbrew pozorom, Volante nie była potulna. To drobne stworzenie lubiło sobie czasem porządzić. Sama stanęła między jego udami i nie zważając na to, że cały nadal wymazany był roztopionymi lodami, przesunęła wargami po delikatnie drapiącym policzku czarodzieja, by następnie obsypać drobniejszymi pocałunkami jego brodę i szyję. Jej niespokojne, malinowe usta kontynuowały wędrówkę po przyjemnie ciepłym ciele mężczyzny, odkrywając kolejne miejsca wzdłuż szyi i klatki piersiowej.
- Postaraj się nie zabić, hm? – podsunęła złośliwie i nim miał szansę się jej zrewanżować, zmusiła blondyna, by przysiadł na brzegu wanny. Wbrew pozorom, Volante nie była potulna. To drobne stworzenie lubiło sobie czasem porządzić. Sama stanęła między jego udami i nie zważając na to, że cały nadal wymazany był roztopionymi lodami, przesunęła wargami po delikatnie drapiącym policzku czarodzieja, by następnie obsypać drobniejszymi pocałunkami jego brodę i szyję. Jej niespokojne, malinowe usta kontynuowały wędrówkę po przyjemnie ciepłym ciele mężczyzny, odkrywając kolejne miejsca wzdłuż szyi i klatki piersiowej.
Re: Łazienka
Stan przysiadł potulnie na krawędzi wanny. Z jej czeluści buchała już gęsta para, niosąca na sobie zapach jednego z owocowych płynów do kąpieli. Dla załapania nieco zachwianej ognistą równowagi, czarodziej chwycił pewnie za mebel. Tymczasowo oddał się całkowicie we władanie uzdrowicielki.
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy - mruknął pod nosem. Początkowo gęstwina porastająca brodę i twarz uniemożliwiała odczuwanie przyjemności z muskających skórę warg Marie. Sytuacja zmieniła się znacznie, gdy rudowłosa zapuściła się na inne terytoria.
Mężczyzna bezskutecznie usiłował uszczknąć spojrzeniem jej odzianego w koronki ciała. Subtelna gra wstępna Francuzki przeciągała się w nieskończoność, przeradzając niemalże w tortury. Zniecierpliwiony Griffiths chwycił czarownicę za kształtne pośladki i przyciągnął do siebie. Jedną z dłoni natrafił na zapięcie od górnej części bielizny i wprawnym gestem uporał się z jego rozpięciem. Jego roztrzepane w bezładzie włosy łaskotały jej bladą skórę, gdy chwycił zębami za koronkę znajdującą się pomiędzy miseczkami biustonosza i pociągnął w swoją stronę. Zdobycz opadła wkrótce na podłogę, a blondyn mógł nacieszyć wreszcie swe oczy widokiem, który już całkowicie przepompował całą krew do odpowiedniego organu.
Dłonie aurora zajęły się badaniem wypukłości klatki piersiowej Volante. Początkowo gładziły je z czułością, by stopniowo nadać pieszczotom odrobiny drapieżności. Stan przesunął językiem po dekolcie Francuzki w miejscu, w którym widniały pozostałości po czekoladowych lodach. Po omacku, odchylając się nieco do tyłu i pociągając kobietę za sobą, zakręcił kurek, gdyż woda sięgała już niemal poziomu krawędzi wanny i wsiąkała w spodnie, które wciąż miał na tyłku.
Gdy usta Anglika całkowicie pochłonięte były smakowaniem brodawek uzdrowicielki, jego niecierpliwe dłonie pozbywały się właśnie ostatniego skrawka materiału, broniącego dostępu do innego, równie strategicznego miejsca jej ciała.
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy - mruknął pod nosem. Początkowo gęstwina porastająca brodę i twarz uniemożliwiała odczuwanie przyjemności z muskających skórę warg Marie. Sytuacja zmieniła się znacznie, gdy rudowłosa zapuściła się na inne terytoria.
Mężczyzna bezskutecznie usiłował uszczknąć spojrzeniem jej odzianego w koronki ciała. Subtelna gra wstępna Francuzki przeciągała się w nieskończoność, przeradzając niemalże w tortury. Zniecierpliwiony Griffiths chwycił czarownicę za kształtne pośladki i przyciągnął do siebie. Jedną z dłoni natrafił na zapięcie od górnej części bielizny i wprawnym gestem uporał się z jego rozpięciem. Jego roztrzepane w bezładzie włosy łaskotały jej bladą skórę, gdy chwycił zębami za koronkę znajdującą się pomiędzy miseczkami biustonosza i pociągnął w swoją stronę. Zdobycz opadła wkrótce na podłogę, a blondyn mógł nacieszyć wreszcie swe oczy widokiem, który już całkowicie przepompował całą krew do odpowiedniego organu.
Dłonie aurora zajęły się badaniem wypukłości klatki piersiowej Volante. Początkowo gładziły je z czułością, by stopniowo nadać pieszczotom odrobiny drapieżności. Stan przesunął językiem po dekolcie Francuzki w miejscu, w którym widniały pozostałości po czekoladowych lodach. Po omacku, odchylając się nieco do tyłu i pociągając kobietę za sobą, zakręcił kurek, gdyż woda sięgała już niemal poziomu krawędzi wanny i wsiąkała w spodnie, które wciąż miał na tyłku.
Gdy usta Anglika całkowicie pochłonięte były smakowaniem brodawek uzdrowicielki, jego niecierpliwe dłonie pozbywały się właśnie ostatniego skrawka materiału, broniącego dostępu do innego, równie strategicznego miejsca jej ciała.
Stan GriffithsAuror - Urodziny : 04/06/1986
Wiek : 38
Skąd : Dartford, Wielka Brytania
Krew : czysta
Re: Łazienka
Marie Volante miała słabość do długich kąpieli i tego pewnego siebie łobuza. Upewniła się w swym przekonaniu, że połączenie powyższych elementów było gwarantem udanej nocy, gdy łazienkę wypełnił przyjemny zapach truskawkowego płynu do kąpieli. Czarownica wychodziła z założenia, że czekanie pobudza apetyt, dlatego droczyła się z aurorem, jedynie naznaczając jego ciało drobnymi pocałunkami, dopóki ten najwyraźniej nie uznał, że żarty się skończyły i nie postanowił jej sobie podporządkować. Zapięcie jej biustonosza szybko skapitulowało, a sam materiał uległ ochoczo zębom blondyna.
Ciało rudej od zawsze było niesamowicie wrażliwe na dotyk, dlatego gdy końcówki jego włosów połaskotały jej skórę, po plecach Francuzki przebiegł dreszcz. Coraz śmielsze poczynania czarodzieja doprowadzały uzdrowicielkę do szaleństwa. Griffiths doskonale wiedział, gdzie i jak dotknąć, by zawrócić jej w głowie. Ogniste loki rozsypały się miękko po jej plecach, kiedy odchyliła głowę do tyłu, rozkoszując się słodką torturą. Wkrótce ostatni kusy fragment garderoby spoczął na chłodnej posadzce, a Volante znowu wpiła się w jego usta.
Podczas gdy jej koronki znikały z jej ciała w dość prędkim tempie, Griffiths wciąż miał na sobie te swoje jeansy. Volante postanowiła szybko naprawić to niedopatrzenie. Nie odrywając się od warg mężczyzny, po omacku odszukała dłonią klamrę paska i uporała się z nią jednym szarpnięciem . Jej zręczne palce zajęły się następnie guzikiem, by na końcu rozsunąć zamek.
Tym razem to ona przyciągnęła go do siebie, zmuszając go tym samym do porzucenia średnio wygodnego brzegu porcelanowej wanny. Niecierpliwym ruchem rąk pozbawiła go nieco nasiąkniętych wodą jeansów, a następnie przykucnęła, by złożyć kilka czułych pocałunków wokół jego pępka. Nim zsunęła z niego bokserki, ucałowała jeszcze miejsce tuż nad krawędzią bielizny. Kiedy i ten fragment ubioru opadł miękko na podłogę, malinowe wargi Francuzki zsunęły się jeszcze niżej, kontynuując wędrówkę po rozgrzanym ciele Aurora.
//straasznie przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam niespodziewaną wizytę u dentysty w międzyczasie :<
Ciało rudej od zawsze było niesamowicie wrażliwe na dotyk, dlatego gdy końcówki jego włosów połaskotały jej skórę, po plecach Francuzki przebiegł dreszcz. Coraz śmielsze poczynania czarodzieja doprowadzały uzdrowicielkę do szaleństwa. Griffiths doskonale wiedział, gdzie i jak dotknąć, by zawrócić jej w głowie. Ogniste loki rozsypały się miękko po jej plecach, kiedy odchyliła głowę do tyłu, rozkoszując się słodką torturą. Wkrótce ostatni kusy fragment garderoby spoczął na chłodnej posadzce, a Volante znowu wpiła się w jego usta.
Podczas gdy jej koronki znikały z jej ciała w dość prędkim tempie, Griffiths wciąż miał na sobie te swoje jeansy. Volante postanowiła szybko naprawić to niedopatrzenie. Nie odrywając się od warg mężczyzny, po omacku odszukała dłonią klamrę paska i uporała się z nią jednym szarpnięciem . Jej zręczne palce zajęły się następnie guzikiem, by na końcu rozsunąć zamek.
Tym razem to ona przyciągnęła go do siebie, zmuszając go tym samym do porzucenia średnio wygodnego brzegu porcelanowej wanny. Niecierpliwym ruchem rąk pozbawiła go nieco nasiąkniętych wodą jeansów, a następnie przykucnęła, by złożyć kilka czułych pocałunków wokół jego pępka. Nim zsunęła z niego bokserki, ucałowała jeszcze miejsce tuż nad krawędzią bielizny. Kiedy i ten fragment ubioru opadł miękko na podłogę, malinowe wargi Francuzki zsunęły się jeszcze niżej, kontynuując wędrówkę po rozgrzanym ciele Aurora.
//straasznie przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam niespodziewaną wizytę u dentysty w międzyczasie :<
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Regen Street :: Regen Street 5
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach