Łazienka

Głupstwem byłoby ze strony Vincenta jeszcze się z nią spierać, czy też zastanawiać nad tą propozycją. Brunetka obserwowała przez chwilę jego - swoją drogą marnie - odegrane przedstawienie i nie czekając ani chwili dłużej podniosła się z kanapy by szybciutkim krokiem polecieć do łazienki. Gdy dłoń Vincenta wylądowała na jej pośladkach, ta roześmiała się perliście i okrywając się szczelniej kapą skierowała się do łazienki. Wybrała jednak łazienkę na parterze i właśnie tam po chwili się znalazła, a Xakly tuż za nią. Przez okno, do pomieszczenia docierał blask ogrodowych latarenek co sprawiało, że w pomieszczeniu nie było ani ciemno, ani za widno. Georgianie takie nikłe światło odpowiadało w stu procentach. Na początku zastanawiała się nad wanną, jednak ostatecznie zdecydowała się na szybki prysznic. To bynajmniej postanowi obydwoje na nogi i sprawi, że będą mieli więcej sił jak i ochoty na dalsze figle. Georgiana puściła wodę w przestronnej, prysznicowej kabinie i odwróciła się w stronę Vincenta. Wciąż owinięta kapą obserwowała go z filuternym uśmieszkiem na mordce.

Można było naprawdę dużo powiedzieć o Vinie, ale na pewno nie to, że był idiotą. On lubił się droczyć i dlatego nie zgodził się od początku na jej propozycję, tylko zaczął się z nią przekomarzać. Wiadomo, niezbyt dobrze mu wychodziło, bo jego umiejętności aktorskie nie były zbyt dobre, a poza tym późna pora, lekkie zmęczenie, ognista i miłość z Georgiana dawały mu się we znaki. Ciężko było oczekiwać od niego, że po takich ekscesach będzie jeszcze dawał sobie radę z byciem dobrym aktorem.
Wszedł tuż za nią, w imię zasady panie przodem. Poza tym kto nie puszczał kobiety przed sobą to był zwyczajnie idiotą. Przecież w takich chwilach mógł jeszcze popatrzeć na dół pleców Georgiany, a to był ewidentnie godny puszczenia kobiety przodem widok.
Mężczyzna rozejrzał się po pomieszczeniu, nigdy tu wcześniej nie był. Było tu fajnie, dosyć przestronnie. Skoro mieściła tu się wanna i prysznic to zdecydowanie nie mogło tu byc ciasno. Zdziwiony patrzył jak kobieta owija się cały czas tą kapą z dużego pokoju.
- Zimno Ci? - Zapytał rozbawiony. - Może Cię ogrzeję, co? Jestem bardziej efektywny niż to co masz na sobie. - Vincent rzucił do Georgiany firmowy uśmiech numer pięć. Taka była prawda, przecież wygodniej byłoby i dla niej oraz dla niego, aby się oboje rozgrzali jeszcze bardziej.
Mężczyzna wkroczył za Georgianą do kabiny i stanął tak, aby ją przyprzeć do ściany.
- I co teraz zrobisz? - Zastanawiał się co też brunetka wymyśli w takiej sytuacji.

Och z całą pewnością Xakly nie był idiotą i Georgiana nawet tak nie pomyślała, o nie. Gdy mężczyzna wszedł za nią do łazienki, ta z uśmiechem przemierzyła wzrokiem od jego stóp aż po czubek głowy. Musiała przyznać, że był wysportowany i nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Prezentował się doskonale. Uśmiechając się pod nosem, Georgiana czekała na jakikolwiek ruch z jego strony.
- Liczę na to - rzuciła całkiem szczerze i pozwoliła mężczyźnie wprowadzić się do kabiny. Zdążyła jeszcze szybko zrzucić z siebie narzutę i posłać ją gdzieś w kąt łazienki. Gdy ten przyparł ją do ściany, Davies uśmiechnęła się niewinnie, i chwyciła leżącą nie opodal gąbeczkę.
- Teraz grzecznie umyję Ci plecki, Xakly - mruknęła cicho i namydloną wcześniej gąbkę przyłożyła do ramienia Vincenta, zakreślając nią tam niezwykle subtelne kółeczka.

Vincent był wysportowany, czasem trzeba było przecież odejść od stanowiska do robienia eliksirów i zadbać o kondycję fizyczną. Mężczyźnie zdarzało się biegać, robić pompki, podciągać się na drążku. Generalnie takie rzeczy, gdzie wystarczyła zwyczajnie mała ilość sprzętu. Do ćwiczeń, które wykonywał wystarczył jedynie drążek, jakieś przewiewne ciuchy i dobre buty, w których można biegać. Czasem też lubił podnieść jakiś ciężar, ale robił to zdecydowanie rzadziej niż zwykłe ćwiczenia. Cieszył się, że gdy pojedzie do Hogwartu to będzie miał trochę miejsca, gdzie można pobiegać. Można było też dorzucić do tego pływanie, bo z tego co pamiętał jeszcze z czasów szkolnych to było tam całkiem spore jezioro.
Gdy Georgiana chwyciła gąbkę, Vincent lekko się uśmiechnął. Miał już sprośne myśli, ale nie chciał się z tym zdradzać.
- Chcesz mi umyć plecy, Davies? - Na jego twarzy pojawiło się spojrzenie, które wyglądało tak, jakby jej nie dowierzał. - Jak chcesz. - Mężczyzna odwrócił się do niej tyłem, aby miała dostęp do jego całych pleców.

Nie dowierzanie na twarzy Vincenta sprawiło, że Georgiana roześmiała się radośnie. Krople ciepłej wody spływały beztrosko po jej skórze. Jeśli już ma być szczera to i tak najbardziej uwielbiała kąpiele w wannie. Wtedy mogła relaksować się w spokoju. Jednakże we dwoje w tej wannie mieli by odrobinę za ciasno, a Georgiana nie lubi nie wygody, o nie. Słysząc pytanie mężczyzny pokiwała twierdząco głową i uśmiechnęła się przelotnie. Nie dodała jednak od siebie już żadnego komentarza, uznała go po prostu za zbędny. Gdy Xakly odwrócił się do niej plecami, brunetka dotknęła dłonią jego pleców, po których własnym torem spływały ciepłe krople. Przesunęła palcami od jednej łopatki do drugiej wyznaczając swoje własne ścieżki. Zbliżyła usta do jego mokrej skóry by złożyć na niej ciepły pocałunek. Druga jej dłoń zaś zawędrowała całkiem gdzie indziej. Nie trzeba się chyba długo domyślać gdzie, prawda? Jej dłoń poznawała na nowo rozmiary jego przyrodzenia z uśmiechem stwierdzając, że to wszystko jednak jej się nie przyśniło. Całkiem odechciało jej się już prysznica. Doskonale wiedziała, że Xakly też ma ochotę na dalsze figle.

Mężczyzna poczuł delikatną dłoń kobiety na swoim ciele, konkretniej plecach. Lekko, spokojnie kreśliła jakieś linie swoimi palcami. Vincent przymknął oczy i wyobrażał sobie co ona tam może kreślić. Jakoś nic mu nie przychodziło do głowy. Trudno tak odtworzyć jakieś kształty, która czujesz na swojej skórze i nie widzisz czynności rysowania. No, ale mniejsza. Sprawiało mu to dużą przyjemność i nic nie mogło tego zepsuć. Był dzięki niej taki wyluzowany. Jeszcze ten pocałunek, to go cieszyło.
Jednak chwilkę później zrobiła coś innego, czego się nie spodziewał, jednak powinien być na to przygotowany. Georgiana przecież już to dzisiaj robiła, fakt w innej pozycji, ale zawsze. Mężczyzna westchnął głośno czując jej dłoń na swoim przyrodzeniu, ale nie ściągnął jej. Zdecydowanie nie. Chciał, żeby nadal to robiła. Dał jej trochę pola do popisu, sam na razie uczestnicząc biernie i tylko od czasu do czasu wydając pomruk zadowolenia z powodu tego co ona robi. Pewnie jak sprawa trochę bardziej się rozwinie to włączy się i będzie bardziej aktywny, ale w tej chwili chciał się przekonać na co stać pannę Davies.
Nie dość, że ona bawiła się jego przyrodzeniem to jeszcze ich ciała stykały się, a były takie wilgotne i gorące. Dobrze, że woda nie była aż tak ciepła, bo pewnie zagotowaliby się.

Co za dużo to nie zdrowo i z tym Georgiana się zgadza, na nieszczęście Vincenta. Oczywiście, że jeszcze przez chwilę błądziła dłońmi po jego przyrodzeniu chcąc dokładnie zapamiętać każdy jego milimetr. Składając jeszcze jeden pocałunek na łopatce mężczyzny wypuściła z dłoni jego członka. Uśmiechnęła się do siebie pod nosem i rozpoczęła spacer w górę po jego umięśnionej klatce piersiowej. Szybko jednak odkleiła się od jego skóry. Obeszła go dookoła by ostatecznie zatrzymać się już przed nim. Musnęła miękkimi wargami jego pierś jak i jedną tak i drugą, a po chwili uniosła głowę wyżej by móc swobodnie spojrzeć na jego twarz.
- Znudził mi się ten prysznic - mruknęła przeciągle i wędrowała dłonią po boku mężczyzny od ud, aż po samo zagłębienie pod pachami. Uśmiechnęła się filuternie w jego stronę, dając mu tym samym do zrozumienia, że najchętniej udała by się już do sypialni. Tam jest zdecydowanie wygodniej.

Takie są kobiety, najpierw go kusi i różne inne takie. A teraz nagle chce zmieniać miejsce. No trudno, chociaż z jednej strony to niedługo Vincentowi może się zrobić tak, że będzie śpiący i skończą się amory. Z drugiej strony to w sumie w sypialni jest zdecydowanie bardziej wygodnie niż tutaj. Przynajmniej nie będą musieli stać.
Mężczyzna był w sumie nadal chętny na kontakt cielesny, także nie narzekał. Ponadto pieszczoty kobiety bardzo mu się podobały. Sam chciał się jej zrewanżować, a gdy już opuszczą to pomieszczenie i znajdą się w sypialni to będą korzystniejsze warunki do tego. Położył obie dłonie na jej pośladkach i uśmiechnął się do Georgiany.
- No dobrze, kochanie. Chodźmy. - Mężczyzna znowu pozwolił kobiecie iść pierwszej i wyszli z pomieszczenia. Przy wychodzeniu tylko wyłączył prysznic, zgasił światło i zamknął drzwi.