Podwaliny szkoły

+5
Vanadesse Devereux
Mistrz Gry
Aaron Matluck
Logan Campbell
Brennus Lancaster
9 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Podwaliny szkoły

Pisanie by Brennus Lancaster Wto 28 Maj 2013, 17:34

First topic message reminder :

Podwaliny szkoły - Page 2 119800

Sekretny, najniższy poziom szkoły. Niegdyś, za czasów Czwórki Założycieli, było to miejsce dostępne dla uczniów, w którym toczyło się zwyczajne życie szkoły. Aż do pamiętnego czasu wielkiej rzezi uczniowskiej w 1780r. kiedy grupka fanatyków ze Slytherinu, gorliwych zwolenników Salazara Slytherina, pozbawiła tutaj życia dwie uczennice mugolskiej krwi. Wtenczas dyrekcja uznała, że jest to miejsce zbyt tajemnicze z wieloma zakamarkami poza ich zasięgiem i że należy zamknąć najniższe z pięter.
Dzisiaj jest to zapomniane, niebezpieczne terytorium, w którym zalęgły się najgroźniejsze z magicznych zwierząt, kryjące się w ciemności. Jeśli już udało Ci się tutaj dotrzeć, pamiętaj, że teraz to Ty jesteś tutaj najsłabszym ogniwem.
Brennus Lancaster
Brennus Lancaster
V-ce Dyrektor Szkoły


Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down


Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Adrien Goldenvild Sob 12 Paź 2013, 11:15

Ślizgon mimo iż często przebywał w lochach, bo przecież to tutaj znajdował się jego pokój wspólny czy też pokój, który był przeznaczony do przespanych, ale też i nie przespanych nocy. Dziesiejszego dnia niemiłosiernie mu się dłużył czas. Lekcje minęły dość szybko, ale po nich siedzenie w pokoju wspólnym czy też w dormitorium nie było dla niego. Postanowił się trochę przejść. Ale daleko nie zaszedł. Lochy... Niby znajome miejsce, rzadko przychodzili tutaj gryfoni czy też krukoni, bo po co mieliby tutaj spędzać czas jak nie na lekcjach? To miejsce było przeznaczone jedynie dla ślizgonów, oczywiście też dla niezdarnych puchonów, którzy mają ponoć w lochach swój pokój wspólny. Nigdy go Ci żółci nie interesowali. Zazwyczaj był jedynie wpatrzony w siebie i tylko w siebie. Nikt inny go nie interesował, oczywiście prócz jej kochanej siostry, ale i jedna dziewczyna ostatnio go bardzo zainteresowała, ale cii. To jest jego słodka tajemnica jak ta panna ma na imię.
Szedł przed siebie, po drodzę spotkał grupkę puchonek, które patrzyły się co najmniej tak jakby zabił im matkę, bądź zrobił im coś czego wybaczyć się tak po prostu nie da. Kompletnie nie wiedział o co im chodzi, ale jak to miał w zwyczaju nie miał zamiaru się tym przejmować, dlatego obszedł dziewczyny i poszedł w swoim kierunku. Gdy doszedł tam gdzie chciał zauważył dziewczynę siedzącą na schodach. Nie kojarzył jej, ale chłopak miał bardzo słabą pamięć, więc możliwe, że po prostu jej nie pamiętał, albo nie była tak interesująca, aby zwrócił na nią uwagę. Jednak po chwili rozpoznał w niej uczennicę Hufflepuff'u. Często mijali się w korytarzu owych lochów.
- Puchonka tutaj? Zadziwiające, nie uważasz, że nie jest to miejsce przeznaczone dla tak pięknej dziewczyny jak Ty? - spojrzał na nią i uśmiechnął się czarująco. Owszem, potrafił tak. Jednak nie wiedział, że dziewczyna jest pół wilą i jakby tylko chciała owinęłaby go sobie wokół palca.
Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild
Klasa VII


Skąd : Dolina Godryka
Krew : Czysta

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Vanadesse Devereux Sob 12 Paź 2013, 11:59

Opuszczone miejsca w takich zamczyskach jak to wróżyły przygodę oraz odkrycie nieznanego. Może dlatego tak bardzo kusiły? Zwłaszcza ludzi z bogatą wyobraźnią, którzy sporo wieczorów spędzali w księgach jak było w jej przypadku. Obrała różdżkę między palcami pogrążona we własnych, nieco dziwnych myślach. Panna Devereux nigdy nie lubiła tłumów ze względu na swoją przypadłość, która mimo błogosławieństwa jak to wielu ludzi twierdziło była w stanie przysporzyć naprawdę dużych kłopotów. Zazdrość, pożądanie, złudna miłość, aż w końcu egoizm i nienawiść. Była więc ostrożna w dobieraniu sobie znajomych bo jej wewnętrzne ja nie lubiło, gdy komuś działo się źle. Nigdy nie należała do złośliwych czy wrednych osób- raczej tych z grupy ,,do rany" przyłóż. Aczkolwiek jej bezczelność, bezpośredniość i nieprzewidywalność uniemożliwiały młodej kobiecie bycie nudną. Zmrużyła nieco oczy słysząc odgłos kroków, jednak nie ruszyła się z miejsca. Dochodziły bowiem od strony wejścia, także musiał to być nauczyciel bądź uczeń, który tak jak ona w piątkowy wieczór szukał nieznanego. Uśmiechnęła się pod nosem. Gdy blask z magicznego kija dosięgnął chłopaka, który zatrzymał się bezpośrednio przed nią podniosła na niego wzrok. Duże oczy otoczone wachlarzem kruczoczarnych rzęs, które rzucały jej cienie na policzki miały intensywnie niebieski kolor. Źrenice przypominały dwa szafiry osadzone w ludzkiej twarzy. Wzruszyła ramionami, lustrując go wzrokiem po czym zatrzymała swój bezpośrednio na twarzy ślizgona. Znała go, a przynajmniej z widzenia tak było. Jej koleżanki uważały, że jest całkiem przystojny chociaż jego charakter pozostawia wiele do życzenia stąd też ich niechęć w jego kierunku. No i był z domu węża, a dla pozostałych domów był to niekiedy wystarczający powód. Chociaż nigdy nie potrafiła zrozumieć klasyfikowania ludzi w ten sposób.
- To samo mogłabym powiedzieć o Tobie, chociaż obydwoje mieszkamy w lochach- prawda Ślizgonie? - zaczęła z zadziornym uśmiechem, który wpełzną na jej pełne wargi. Aczkolwiek jej ton głosu nie był złośliwy czy w jakikolwiek sposób niegrzeczny. Spokojny, melodyjny i zrównoważony. Może była w nim odrobina ciekawości, a może to było tylko złudzenie wywołane przez roznoszące się w ciemnościach przed nimi echo? Kto wie.
- Jeśli szukasz sobie dziewczyny na wieczór to przykro mi, źle trafiłeś mój drogi Casanovo. Poza tym, to dość kiepskie miejsce na podryw. A może się mylę i był to uśmiech próbujący ostrzec przed niebezpieczeństwem? - kontynuowała z tą samą miną, widząc jego uroczy uśmiech. Z pewnością nie jedna dziewczyna by chciała, aby skierowany był właśnie do niej. Podniosła się z miejsca i przeciągnęła leniwie z cichym mruknięciem. Była od niego nieco niższa, toteż fakt, że stała na stopniu wyżej sprawiał, że nie musiała zadzierać głowy. Jej różdżka nadal była jednym źródłem światła, toteż ich sylwetki pozostawały w półmroku. Jak gdyby nigdy nic minęła go, schodząc w ten sposób na sam dół i zrobiła kilka kroków do przodu, unosząc dłoń i rozświetlając większy obszar dookoła. Burza jej jasnych, długich włosów przecięła ze świstem powietrze, kołysząc się w nim leniwie pod wpływem każdego jej ruchu.
- Mówią, że ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła. Myślisz, że tu je znajdę? - rzuciła z ciekawością w głosie odwracając głowę i patrząc na niego przez ramię z tajemniczym uśmieszkiem.
Vanadesse Devereux
Vanadesse Devereux
Klasa V


Urodziny : 07/07/2007
Wiek : 17
Skąd : Daselle, Francja.
Krew : Czysta
Genetyka : Pół-wila

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Wto 15 Paź 2013, 21:04

Ostatnie kilka dni dużo myślał, nad wieloma różnymi sprawami. Jedną z nich, była Suz i to co do niej czuje, ale nigdy jej tego nie wyznał po rozstaniu. Jednakże uznał, iż Argentynka będzie szczęśliwsza z kimś innym. Mimo, iż minął prawie miesiąc, od sytuacji w podwalinach szkoły, to w dalszym ciągu, w kręgach pierwszo- i drugorocznych dalej był uznawany za zabójcę Ślizgona. W końcu tak pisali w Proroku Codziennym, ale do wielu nie docierało to, iż to nie był on. Cóż, niektórych kręgach Ślizgonów, także był uznawany za winnego i wielu z nich spoglądało z wrogością w jego kierunku. Cóż on nie był niczemu winien, w chwili zepchnięcia wychowanka domu węża, on beztrosko lewitował sobie po szkole jako niematerialny byt, próbując odzyskać ciało, porwane przez rządną krwi Krukonkę-ducha.
Zaraz po zajęciach, ruszył w kierunku Pokoju Wspólnego Puchonów, aby zrzucić szkolne szaty, a na ich miejsce ubrać szare, dresowe spodnie i czarną bluzę z kapturem, opatrzonej logiem jednej z mugolskich firm, produkujących odzież sportową. Snuł się bez większego celu po zamkowych korytarzach, nawet nie miał ochoty zapalić. Wracał do Dormitorium, ale coś tknęło go, aby iść w pewne miejsce, przez które, omal nie stracił ciała, a może nawet i życia. Miał nadzieje, iż od czasu wizyty jego i Matlucka w podziemiach, zostały one ponownie zamknięte tak, aby żaden z uczniów nie mógł tam wejść i narazić swojego życia. Pchnął drzwi, liczył na to, iż napotka się z oporem i będzie mógł z czystym sumieniem iść jednak do pokoju wspólnego. Jednakże nadzieja matką głupich, drewniane wrota otworzyły się, ukazując zejście do podwalin szkoły. Rozejrzał się i wszedł tam, nie chciał, aby ktoś go tu widział, bo znowu zaczęłoby się gadanie na temat tego, iż to on jest jednak zabójcą i bezkarnie chodzi do szkoły. Miał zamiar wyjść stamtąd i zamknąć drzwi, lecz usłyszał dobiegającą rozmowę z dołu. Może się przesłyszał, ale jeden z głosów zdawał się należeć, do jednej z niewielu osób, przed którymi się otworzył. Równie dobrze, to Greta i Margaret mogły go w taki sposób zwabić na dół, ale nie chciał mieć kogokolwiek na sumieniu. Schodząc po schodach, po chwili znów znalazł się w okazałych podwalinach szkoły, zastając tam Vanadesse i jakiegoś Ślizgona.
- Nie powinniście tu przebywać – odparł, wyłaniając się z cienia, w którym skąpane były schody. - Wizyta w tym miejscu, może skończyć się tragicznie.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Vanadesse Devereux Wto 15 Paź 2013, 21:52

Przyglądała się dłuższą chwilę ślizgonowi i jego chyba nieco zdziwionej minie. Może się tego nie spodziewał? Cóż ona nie należała do najłatwiejszych z charakteru osób. Była nieprzewidywalna i niesamowicie bezczelna, ale to chyba było u nich rodzinne. Białogłowa westchnęła jedynie, wzruszając ramionami. Widocznie nie znał odpowiedzi na jej pytanie odnośnie piekła. Zrobiła kilka kroków do przodu i tym samym światło z różdżki odsłoniło nieco więcej mroku i kolejne elementy tworzące całość podwalin. Były tu pomniki pokryte kurzem oraz stare pochodnie, których od wieków nikt nie zapalał. Zrobiło się jej trochę szkoda, że tak ciekawe i zapewne pięknie- po sprzątnięciu i odpowiednim oświetleniu miejsce z ciekawą historia stoi puste. Swoją drogą byłoby naprawdę dobre na święto duchów, które zbliżało się wielkimi krokami.
I wtedy właśnie te ostatnie usłyszała w rzeczywistości, co wyrwało ją z zamyślenia. Obróciła się gwałtownie, a kaskady jasnych włosów przecięły powietrze ze świstem. Wytężyła wzrok i tym samym szafirowe oczy lustrowały ciemność, szukając jakiś kształtów i wskazówek. Całe szczęście, że hałas dobiegał od strony wejścia- mógł to być tylko ktoś z zamku. Jeśli nauczyciel to szlaban by ich nie ominął.. Gdy kształt się zatrzymał i odezwał, dziewczyna odetchnęła z ulgą, wypuszczając powietrze z ust z cichym świstem. Nie myśląc wiele podbiegła do chłopaka i wbiła mu palec w brzuch, stojąc od niego niżej. Pomijając fakt, że ogólnie była niższa. Zadarła głowę po czym oparła wolną dłoń na biodrze, a drugą- tą z różdżką uniosła do góry i oświetliła znajomą twarz.

- Czy Ty zdajesz sobie sprawę, jak ja się o Ciebie martwiłam? Miałam Cię potem poszukać w pokoju i skrzyczeć. Poza tym nie powinieneś tu wracać, Ty głupku..- zaczęła jakże poważnym tonem z nieco naburmuszoną miną. Ostatecznie jednak wyciągnęła rękę do góry i stanęła na palcach, kładąc ją na głowie chłopaka i czochrając pieszczotliwie jego włosy. Posłała mu subtelny, delikatny uśmiech.
- Tak czy siak to ciesze się, że nic Ci nie jest.. Chociaż pewnie nie chcesz szukać ze mną tutaj piekła, co? Sporo czasu minęło, odkąd się ostatnio widzieliśmy. - dodała już nieco weselej, cofając rękę i opuszczając ją luźno wzdłuż ciała. Lubiła go- od tak, po prostu. No i oczywiście czuł coś do jej siostry i byli nawet w związku, o czym dowiedziała się z plotek i od koleżanek z dormitorium. Musiała więc mu kibicować, prawda? Zagryzła nieco dolną wargę, odwracając wzrok.
Vanadesse Devereux
Vanadesse Devereux
Klasa V


Urodziny : 07/07/2007
Wiek : 17
Skąd : Daselle, Francja.
Krew : Czysta
Genetyka : Pół-wila

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Wto 15 Paź 2013, 22:25

Poczuł, jak dziewczyna wbija mu palce w brzuch, zaś ręką przysłonił oczy, delikatnie oślepione przez światło, dobiegające z końca różdżki dziewczyny.
- Witaj, mogę się domyślać – westchnął – w pokoju wspólnym mogłabyś mnie szukać na próżno. Przesiaduję przebywam zazwyczaj w szkole, w miejscach, gdzie nikogo nie ma, bądź przesiaduje całe dnie na błoniach – odparł.
- Fakt, wracać tu nie powinienem, ale wolałem się upewnić, iż nie ma możliwości, aby ktokolwiek tu wszedł. To miejsce jest zbyt niebezpieczne – jego twarz nie zdradzała żadnych emocji, zaś w jego głosie dało się wyczuć powagę sytuacji. Na jego twarzy pojawił się subtelny uśmiech, gdy dziewczyna poczochrała go pieszczotliwie po włosach.
- Też się z tego cieszę. Nie, nie będę tu szukał piekła, już raz je znalazłem – uśmiech, znów zniknął z jego twarzy, pozostawiając ją zupełnie bez żadnych emocji.
- Powinniśmy już stąd iść – odparł, rozglądając się po znanych już mu podwalinach, które znały każdy sekret ukryty w tych zakamarkach. Sam też mógł się o tym przekonać, widząc obraz zbrodni, jaka wydarzyła się tu kilkaset lat temu.
- Racja, nie widzieliśmy się już od dawna, jeśli masz czas, to może moglibyśmy porozmawiać? - spytał, początek roku minął mu bardzo niespokojnie, zaś później unikał ludzi za wszelką cenę, a na zajęciach siedział w ostatnich ławkach.
- To jak? Idziemy? - uśmiechnął się delikatnie, spoglądając w oczy dziewczyny. - I ty także, jeśli życie Ci miłe, powinieneś opuścić to miejsce – skierował swoje ostrzeżenie do chłopaka, w duchu mając nadzieję, iż ten posłucha.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Vanadesse Devereux Wto 15 Paź 2013, 22:50

Ochrzaniła samą siebie w myślach. Szły w złym kierunku i całkiem nie były na miejscu. Panna Deverux nie mogła być egoistką. Taka była jej zasada. Dała więc spokój swojej przygryzionej, dolnej wardze, która nabrała już znacznie bardziej malinowego koloru niż powinna. Widząc jak chłopak mruży oczy cofnęła różdżkę i wzruszyła przepraszająco ramionami, po czym szybkim ruchem ręki odgarnęła kaskady luźno puszczonych, wijących się włosów na plecy. Wyjątkowo ładnie wyglądały na tle sweterka w błękitnym kolorze. Zatrzymała spojrzenie na jego twarzy. To straszne, co tu przeszedł- z pewnością w jakiś sposób go to zmieniło. A to niedobrze, bo Vanadesse uwielbiała sposób bycia Logana. Westchnęła bezgłośnie, cofając się o krok. Z jej szafirowego spojrzenia biła troska i sympatia, chociaż doskonale wiedziała, że ludzie nie lubią takiego sposobu myślenia o nich, a tym bardziej traktowania. Nie miała jednak nic złego na myśli ani nie chciała w ten sposób pokazywać litości czy czegoś podobnego. Zwyczajnie nie pasowałoby to do jej charakteru.
- Skoro jest niezapieczenie to znaczy, że wcieliłeś się w rycerza, który przyszedł nas uratować, prawda? Pokonałeś własną niechęć i przyszedłeś.. Zdaje się, że nieświadomie mnie przed czymś uratowałeś, panie Campbell. Może faktycznie piekło odwiedzę kiedy indziej.. - odparła z zadziornym uśmiechem, trącając go nieco łokciem. Kolejnych słów się nie spodziewała, bowiem Puchon ostatnimi czasy unikał ludzi. Nie lubiła być natrętna, więc nie naciskała i chciała zaczekać, aż przypadkiem na siebie wpadną czy sam będzie chciał porozmawiać. Gazety były bezwzględne, a do tego pisały stos kłamstw. Nigdy nie uwierzyłaby, że zrobiłby coś złego. Gdy ich oczy spotkały się, dziewczyna mimowolnie się zarumieniła i kiwnęła głową.
- Musisz mi opowiedzieć jak spędziłeś wakacje, prawda? To był przecież kawał czasu! - dodała gryząc się w język przy samym końcu, by czegoś głupiego nie dodać. Obróciła się tyłem do puchona i tym samym stanęła przodem do ślizgona. Uśmiechnęła się do niego lekko, robiąc krok w jego stronę.
- Przepraszam, ale będziemy musieli dokończyć innym razem. Może znajdziemy lepsze miejsce na spotkanie? Tak czy siak, miło było Cię poznać. Nie siedź tu za długo- dusze tutaj są niespokojne. - rzuciła w jego stronę nieco tajemniczo. Cóż, wyczuwała to w pewien sposób- tragedia, która miała tu miejsce nigdy nie została do końca odkryta, a pozostałości po niej nie mogły przejść na drugą stronę. A bynajmniej tak wywnioskowała z tego, co przytrafiło się jej znajomemu. Blondynka zgasiła różdżkę szybkim ruchem ręki i wbiegła na schody, pokonując kilka stopni. Obróciła głowę tak, by spojrzeć na pogrążonego w ciemności Logana z góry.
- Jak się nie pośpieszysz, to zaraz Ci ucieknę!
Kilka chwil później ich kroki ucichły i tym samym opuścili to przeklęte, krwawe miejsce, kierując się na wyższe piętra szkoły.. Chociaż Van sama nie wiedziała dokąd idzie, bo to chłopak prowadził. Przynajmniej nie mieli problemu z rozmową, bo ta się zawsze kleiła.
Vanadesse Devereux
Vanadesse Devereux
Klasa V


Urodziny : 07/07/2007
Wiek : 17
Skąd : Daselle, Francja.
Krew : Czysta
Genetyka : Pół-wila

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Pon 06 Sty 2014, 22:49

Zajęcia przebiegły szybko i sprawnie, a co najlepsze, nie mieli problemu z tym, że spóźnili się na lekcje. Chociaż Matluck musiał chwilę ułożyć w głowie, że nowy nauczyciel Zaklęć to nie kto inny jak Szalony Wujaszek Wilsonów. Dobrze, że nie wypalił tego gdy tylko go zauważył, bo pewnie byłby od razu na spalonej pozycji. Dobrze jednak, że przywołał on Charlesa i Hankę do siebie po lekcji pewnie po to by zapytać jak mu poszło, bo to dało szansę jemu oraz Loganowi by zrobić to, co planowali od jakiegoś czasu. Nieszczęsna flaszka, która chodziła za nimi od czasu ostatniego wyjścia do Podwalin została ukryta na trasie z sali Zaklęć aż do podziemi po to by w końcu chłopcy mogli ją opróżnić. Po szybkim przemarszu przez korytarze starając się nie zwracać na siebie jakiejś większej uwagi, udało im się dotrzeć do długich schodów, które tak dobrze pamiętali.
- Jak znów zamienimy się ciałami to jak babcię kocham, komuś stanie się krzywda.
Powiedział nieco rozbawiony licząc na to, że nic ich nie spotka tym razem i będą mogli spędzić spokojnie czas w miejscu do którego większość osób boi się zbliżać. Skoro Zakazany Las był poza ich zasięgiem, to gdzieś trzeba było ryzykować prawda? Gdy znaleźli się na dole i przed ich oczami stanęło znajome miejsce Matluck wyciągnął butelkę zza szaty, którą cały czas miał na siebie zarzuconą i przycupnął na ziemi opierając się o ścianę plecami.
- Przerwa świąteczna przerwą świąteczną, ale jednak dla takich wypadów warto wracać.
Stwierdził z uśmiechem odkręcając butelkę i upijając bezceremonialnie łyka. Może to i niegrzecznie pić jako pierwszy, ale skoro zasiadł przed Loganem, to miał do tego prawo.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Pon 06 Sty 2014, 23:26

W trakcie pobytu w Kanadzie, przełamał się i udał się do tamtejszego uzdrowiciela, który za pomocą prostego zaklęcia sprawił, że kości ręki chłopaka, z powrotem stanowiły całość. Uraz ograniczał go i uniemożliwiał wykonywania prostych czynności oraz przemiany w wilka. Zajęcia jak zwykle minęły dla Logana nudno, czekał jedynie aż się skończą nie mogąc doczekać się tego, co zaplanowali z Matluckiem po nich. Po wyjściu z sali, zebrali to co ukryli i udali się w to nieszczęsne miejsce co na początku roku szkolnego.
- Tak, nam bo zapewne się powiesimy - zaśmiał się. Z tej perspektywy zabawnie to wyglądało, ale gdyby jednak znów zamienili się ciałami, to by sobie coś zrobił.
Gdy po kilku chwilach dotarli do najbardziej opuszczonego miejsca w szkole, zrzucił z siebie szatę, zostając jedynie w spodniach dresowych i bluzie z kaputrem. Usiadł na materiale, w którym paradował jedynie na lekcjach i uroczystościach szkolny.
- Oj warto, warto - odparł opierając się o chłodną ścianę podwalin.
Gdy Matluck skończył pić, wziął od niego butelkę, wlewając w siebie potężną dawkę rdzawego płynu. Alkohol przyjemnie drapał jego gardło, musiał się odstresować. Ostatnie sytuacje w jego życiu, sprawiły, że mało spał i ciągle martwił się o ojca. A wieści ze szpitala nie napawały optymizmem.
- Jak minęły Ci święta, Aaron? - spytał kładąc butelkę na zimnej posadzce.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Pon 06 Sty 2014, 23:39

Na żart o powieszeniu się ciarki przeszły mu po plecach. Co prawda minęło już sporo czasu od nieszczęsnego wypadku, który miał tutaj miejsce i życie wszystkich wracało do normy, a gryfonowi nawet udało opanować się rozmyślanie o tym co jego ciało dokonało, ale mimo wszystko wiedział, że gdyby znów dopadły ich te duchy to pewnie skończyło by się to dla nich tragicznie.
- Jak? Powoli ale sympatycznie. Siedziałem u Wilsonów, bo moi rodzice postanowili wyruszyć w wojaż życia i zostałem z Adrienne na lodzie. Ona też pojechała do znajomej w Londynie.
Opowiedział w wielkim skrócie nie wdając się w zbytnie szczegóły tego jak przebiegł cały wyjazd. Zastanawiał się co tam szykuje na niego Charles po nieszczęsnym wparowaniu przez niego do salonu w nieodpowiednim momencie, ale na wszystko przyjdzie pora, a przynajmniej tak mu się zdawało.
- A ty wróciłeś do siebie czy też znalazłeś przytułek u kogoś innego?
Zapytał wpatrując się w przestrzeń dookoła nich wspominając to co zobaczyli w wizjach duchów. Cholera, tutaj naprawdę musiało być wspaniale gdy uczniowie mogli się tu pałętać. Pewnie większość z tych miejsc okupywana byłaby przez Ślizgonów, ale nawet. Tyle cudownej przestrzeni się marnowało. zacmokał ustami na samą myśl.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Pon 06 Sty 2014, 23:52

Niemal zakrztusił się whisky słysząc słowa Gryfona. Ciarki przeszły mu po plecach na wzmiankę, że ktoś spędził święta z prefekt naczelną, którą zresztą nie lubił z wzajemnością.
- Naprawdę byłeś u Hanki Palownik? - spytał wybałuszając oczy. Gdyby Puchonka usłyszała swój przydomek, najpewniej rzuciła by się na niego z pięściami i gdyby mogła, nabiła by na pal niczym Dracula. Gdy padło pytanie z ust Matlucka, zawiesił się na kilkanaście sekund.
- Wróciłeś? U kogoś? Ach, naturalnie, że wróciłem do Whitehorse. Co z tego, że spędziłem święta sam, bo z Connorem się pobiłem i powiedziałem mu kilka słów, z Cherry nie wiadomo co się w ogóle dzieje, ojciec leży w Mungu, w Londynie, a Agnes siedzi przy nim - wzruszył ramionami, jak gdyby wszystko było mu obojętne. Ale tak nie było. Wziął pociągnął kolejny łyk alkoholu, nieco się nim krztusząc.
- Ciekawe jak tu było, zanim doszło do tego mordu - rzucił, chcąc jak najszybciej zakończyć temat świąt, zresztą, który sam zaczął.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Wto 07 Sty 2014, 15:54

No tak, mógł spodziewać się takiej reakcji ze strony Campbell'a, który z Hanką miał na pieńku i nie lubili się od dłuższego czasu. Lepiej chyba jednak milczeć póki co przy o nim o relacjach, w które się z nią zaplątał ostatnimi czasy. Wypuścił ciężko powietrze zastanawiając się jak najlepiej ubrać to w słowa.
- Nie było źle. Oprócz mnie był też Wyatt i Felix z waszego domu, także można powiedzieć, że było wesoło.
Odpowiedział uśmiechając się lekko wysłuchując tego jak on spędził czas, który w teorii powinien być okresem wesołości i zabawy spędzanej z rodziną. Nie tylko jemu widać nie poszczęściło się by to spełnić, chociaż sytuacja Logana była nieco gorsza. Nawet nie nieco.
- Przykro mi... W takim razie koniecznie musisz się napić.
Powiedział odzyskując nieco wigor, który przed chwilą utracił słysząc tą smętną historię. Złapał za butelkę, którą ze sobą przynieśli i nim podał ją Puchonowi sam wypił z niej sporego łyka czując falę ciepła przepływającą przez jego ciało, a następnie podał ten cud "eliksir" przyjacielowi.
- Pewnie wspaniale. Chociaż pewnie zieloni ślizgali się tu cały czas i dlatego skończyło się to tak jak skończyło... Ciekawi mnie czemu nie uczą nas o tym na zajęciach, bo chyba wypadało by. Albo po prostu przespałem ten temat na historii.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Mistrz Gry Wto 07 Sty 2014, 19:38

Wkrótce, ni stąd ni zowąd zza rogu wyszły dwie dziewczyny, które po kilku krokach znalazły się obok was. Rozpoznaliście w nich Vanadesse i Hannah.
Żadna z nich nie odzywała się, ale patrzyły prosto na was wzrokiem, który mogłoby się zdawać przedziera się przez wasze oczy aż do samego mózgu. Poza tym wyglądały całkiem normalnie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Wto 07 Sty 2014, 20:03

- Wiesz, Hanka by zaprosiła wszystkich Puchonów - odparł rysując w powietrzu wielkie koło - oczywiście prócz mnie. Zresztą moja noga tam nigdy niepostanie - wzruszył ramionami. Przemilczał słowa Gryfona, biorąc chwilę później od niego butelkę z alkoholem.
- Pewnie dlatego - upił łyk alkoholu. - Też jakoś nigdy nie słyszałem o tym miejscu, zobaczyłem je po raz pierwszy razem z tobą, a potem to wspomnienie. Może chcieli ukryć to? - wzruszył ramionami ponownie przykładając butelkę do ust i pijąc jej zawartość.
Zakrztusił się i połowa alkoholu z jego ust znalazła się na posadzce przed nimi. Jego oczy powiększyły się, co tu robią dwie. bardzo dobrze znane mu Puchonki?
- Hanka?! - krzyknął w kierunki prefekt naczelnej - Vanadesse? Co wy tu robicie? - spytał spokojnie. Ale te jakoś się nie odzywały, tylko patrzyły na nich, czuł się jakby chciano mu za pomocą wzroku spojrzeć głęboko wewnątrz niego. Zerwał się na równe nogi podbiegając do Vanadesse.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Wto 07 Sty 2014, 20:13

Zaśmiał się cicho słysząc jego reakcję na to, iż dwójka innych Puchonów znalazła się w domu Wilsonów na święta. Chyba jakoś nigdy nie wyłapał co stanęło między Loganem a rudowłosą albo po prostu jego pamięć złotej rybki miała się dobrze i już zapomniał o co się tam rozchodziło. Widząc jednak, że obaj nie mają zamiaru kontynuować tego tematu wstał z ziemi by rozprostować nogi i rozejrzeć się po sali tak jakby nigdy jej nie widział. Słysząc pomysł Logana, Matluck pokiwał głową.
- Pewnie tak. Nikt nie chce się chwalić, że te biedne dziewczyny zostały tutaj zabite przez jakichś psycholi.
Mruknął ściągając nieco usta w bok wsadzając ręce w kieszenie spodni wcześniej przelotnie upewniając się, że różdżka dalej jest bezpieczna w kieszeni wewnętrznej szaty. Co to byłaby za lekcja zaklęć bez różdżki pod ręką.
- I muszę ci powiedzieć, że tak naprawdę nie dziwię im się, że chciały zemsty. Też pewnie bym chciał i oby nieco im ulżyło.
Dodał ciszej w stronę Puchona bojąc się, że ktoś niepowołany to usłyszy chociaż raczej nikt się tutaj nie zapuszcza. A przynajmniej tak uważał. Już miał pociągnąć kolejny łyk z flaszki gdy usłyszał kroki, które nagle pojawiły się obok nich, a gdy uniósł głowę poczuł jak krew mrozi mu się w żyłach. Może i sami to na siebie sprowadzili, ale wydawało mu się, że Hannah raczej nie zapuszcza się w takie tereny. Drugiej dziewczyny nie znał, ale wnioskując po minie Logana, który na samą Hankę zareagował by bardziej cwaniactwem aniżeli poszerzonymi źrenicami, on musiał ją znać.
- Tylko nie wpadaj w szał...
Powiedział spokojnie wystawiając dłonie przed siebie chcąc się w razie czego obronić przed rękoczynami ze strony rudowłosej. Dziwiło go jednak to, iż od razu nie podniosła głosu. Wiedział, że prywatnie może być przymilna, ale teraz wkroczyli na jej prefekckie terytorium i krew może się polać.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Mistrz Gry Wto 07 Sty 2014, 20:23

Na pytania Logana, obie dziewczyny odpowiedziały tylko uśmiechami, które działały na was tysiąc razy mocniej niż dotychczas.
Kiedy Logan podszedł do Vanadesse, ta złapała go za rękę. Logan, poczułeś, że ta jasnowłosa dziewczyna jest teraz w stanie zmusić Cię do czego tylko zechce - zupełnie uległeś oczarowany jej urokiem. Puchonka przywołała Cię gestem dłoni do siebie.
Z kolei kiedy Aaron, wyciągnąłeś przed siebie ręce, druga z dziewczyn złapała obie twoje dłonie w swoje. Poczułeś dokładnie to samo co twój kolega. Hannah z kolei położyła jedynie palec wskazujący na swoich ustach, nakazując Ci nic innego jak tylko milczeć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Wto 07 Sty 2014, 20:51

Domyślał się, jak bardzo będą mieli przesrane. Nie dość, że pałętali się tam gdzie nie potrzeba, to jeszcze do tego byli w towarzystwie butelki whisky, którą mieli jeszcze od feralnego pobytu w podziemiach, we wrześniu.
Bardzo go zdziwiło, że Hanka jeszcze nie zaczęła się na nich wydzierać. Gdyby akurat spoglądał w kierunku Hanki, otworzyłby szeroko usta i stał zszokowany, bo prefekt naczelna się uśmiechała! Ale niestety ominęło go to, gdyż wolał towarzystwo drugiej Puchonki. Na swojej ręce poczuł jej delikatny dotyk, zrobiłby dla niej wszystko, aby zostać przy niej. Podszedł jeszcze bliżej niej, spoglądając wprost w hipnotyzujące tęczówki.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Mistrz Gry Wto 07 Sty 2014, 21:18

Kiedy podszedłeś bliżej do Vanadesse, ta bez chwili zawachania zbliżyła się do Ciebie i pocałowała Cię. Był to pocałunek, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie doświadczałeś. Zupełnie zapomniałeś o tym, co dzieje się dookoła Ciebie, liczyła się tylko blondwłosa piękność.
Nim Aaron się spostrzegł, Hannah zrobiła to samo Aaronowi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Wto 07 Sty 2014, 21:40

Poczuł dziwne ukłucie gdy zobaczył, że obie dziewczyny się uśmiechają. Jeszcze jak Vandesse nie znał, tak w takich okolicznościach uśmiech u Hanki był wręcz niemoralny dlatego już miał cofnąć dłonie do siebie gdy ta chciała go złapać ale nie dał rady i nagle wszystko stało mu się obojętne i liczyło się jedynie to co rozkaże Prefekt Naczelna. Gdy przyłożyła mu palec do ust mógł się wręcz rozpłynąć i to co działo się z Loganem nie bardzo go obchodziło. Gdy ta go pocałowała czuł, że lepiej być nie może i wypad do podwalin był najlepszą rzeczą jaką mógł zrobić tego wieczora, bo czego chcieć więcej? Jakże smutno będzie gdy tylko cała bajka kiedyś pryśnie.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Mistrz Gry Wto 07 Sty 2014, 21:53

Obie dziewczyny podczas pocałunku sprawiały, że czuliście się tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Zawładnęły wami zupełnie.
Kiedy pierwsza fala uniesienia minęła, obydwoje poczuliście, że z minuty na minutę zaczynacie coraz bardziej słabnąć. To nieco otrzeźwiło was i kiedy z trudem otworzyliście oczy, mogliście dostrzec, że włosy Hannah są tak wyraziste, że zdają się płonąć, a jej rysy twarzy są tak wyraziste, że aż nieludzkie.
Włosy Vanadesse z kolei świeciły jasnym, nienaturalnym blaskiem, oślepiając was. Jej twarz również przybrała obcy, ostry wygląd.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Wto 07 Sty 2014, 22:18

Usta jego i Vanadesse złączyły się w pocałunku, jednak ten był zupełnie inny od poprzednich. Doskonały, tak taki był zdecydowanie, w życiu czegoś takiego nie doświadczył. Nie obchodziło go już nic, wymazał z umysłu wszelkie inne myśli, niż te związane z tą chwilą. Nie zwracał uwagi, na to, co działo się dookoła, zdziwił by się widząc prefekt naczelną całującą Matlucka.
Jednak uniesienie zaczęło ustępować miejsca słabości. Czuł, ze zaraz osunie się nieprzytomny na ziemię, otworzył z trudem oczy spoglądając na ukochaną. Jej włosy oślepiały go tak, że aż musiał zasłonić oczy dłonią, jej twarz wyglądała nienaturalnie, była teraz dla niego taka obca, nie poznawał jej. W jego umyśle zapanował chaos, myśli związane z pocałunkiem zderzały się z ostatnimi obrazami jakie ujrzał, nie miał żadnego pojęcia co się dzieje.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Wto 07 Sty 2014, 22:25

Nie mógł sobie wymarzyć lepszego pocałunku. Z reguły nie narzekał, ale to co działo się w tym momencie było nie do opisania i musiał pamiętać by podziękować rudowłosej za to i zachęcić do częstszego całowania w ten właśnie sposób. Gdy jednak wszystko zaczęło słabnąć i powoli odzyskiwał czystość umysłu poczuł jak siły opuszczają nieco jego ciało dlatego też padł na kolano przed rudowłosą gdy ta go puściła. Uniósł z trudem powieki spoglądając na Wilsonównę mając nadzieję, że znajdzie tam znajomą twarz, która w końcu coś powie. Niestety zamiast tego zobaczył nienaturalnie wyrazistą postać i od razu przypomniał sobie uczucie niepokoju, które miał na sekundę przed dotknięciem jego dłoni przez Prefekt Naczelną. Nie był w stanie nic z siebie wydusić i zrobił tylko to co podpowiedział mu umysł. Sięgnął do kieszeni szaty wyciągając różdżkę celując nią w stronę dziewczyny. W tym samym momencie również odepchnął się nogą która cały czas penie stała na ziemi i przejechał na tyłku kawałek po posadzce starając się podnieść.
- Nie zbliżaj się kimkolwiek jesteś.
Wydusił w końcu starając się kątem oka zobaczyć Logana, jednak oślepiające światło skutecznie w tym przeszkadzało.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Mistrz Gry Wto 07 Sty 2014, 22:45

Kiedy odsunęliście się od dziewcząt, jeszcze przez chwilę mogliście oglądać ich nienaturalne, wyostrzone rysy oraz płonące włosy.
Chwilę po tym, obie postacie zmieniły się w czarne, owłosione kreatury z dwiema parami oczu w kolorze krwi. Potwory były człekokształtne, ale poruszały się w jak zdziczali ludzie, na rękach i nogach, trzymając się blisko ziemi. Ich skóra była sina, pokryta ostrym, ciemnym włosiem. Sunęły prosto na was.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Logan Campbell Wto 07 Sty 2014, 23:02

Odsunął się od czegoś, co wyglądało jak Vanadesse. Osłaniając w dalszym ciągu oczy przed rażącym światłem spoglądał w kierunku dwóch postaci. Dopiero teraz zauważył Hankę, która aktualnie także miała wyostrzone rysy twarzy, a włosy niemal płonęły.
- Kim, czym wy jesteście?! - wykrzyczał w ich kierunku. Spojrzał na Matlucka i chciał postąpić podobnie jak on, lecz jego różdżka była w szacie, która leżała aktualnie gdzieś pod ścianą. Rzucił się w tamtym kierunku, przegrzebując okrycie. Gdy z powrotem się obrócił, zamiast dziewczyn, stały dwa człekokształtne potwory, wycelował w ich stronę różdżką, którą dopiero co znalazł.
Logan Campbell
Logan Campbell
Klasa VI


Urodziny : 15/06/2006
Wiek : 18
Skąd : Whitehorse, Kanada
Krew : Czysta
Genetyka : Animag

https://magic-land.forumpolish.com/t711-skrytka-pocztowa-logana-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Mistrz Gry Wto 07 Sty 2014, 23:09

Kreatury rzuciły się na was, kąsając was i szarpiąc, drapiąc i ciągnąc po ziemi. Jeśli któryś z was nie zareaguje szybko, ten wieczór może się dla was źle skończyć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry


Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Aaron Matluck Wto 07 Sty 2014, 23:23

Gdy tylko postacie dziewcząt z którymi każdy z nich przed chwilą się całował przemieniły się w czarne kreatury, po plecach Aarona przeszedł niepokojący dreszcz. Nie miał pojęcia co to jest i dlaczego się to tutaj kręci, ale wiedział jedno. Pewnie zginą i to przyspieszyło jego tentno na tyle, że uszy wypełnił szum przepływającej krwi, a świat na chwilę spowolnił. Gdy potwór rzucił się na niego jego pierwszą myślą było by zacząć krzyczeć i błagać o pomoc, ale byli tu sami i jak zwykle nikomu o tym, że tu idą nie powiedzieli. Przypomniał sobie jednak szybko o przedmiocie, który trzymał w dłoni. 
- Depulso!
Krzyknął mając nadzieję, że zaklęcie będzie na tyle silne by odepchnąć od niego tego czarnego stwora. Kąśnięcia na jego ciele krwawiły i bolały i to trzymało go przy zmysłach.
Aaron Matluck
Aaron Matluck
Prefekt Naczelny

Prefekt Naczelny

Urodziny : 13/03/2006
Wiek : 18
Skąd : Liverpool
Krew : czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t758-skrytka-pocztowa-aarona-

Powrót do góry Go down

Podwaliny szkoły - Page 2 Empty Re: Podwaliny szkoły

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach