Studnia
+9
Rhinna Hamilton
Wyatt Walker
Sora Iwahara
Hannah Wilson
Samantha Davies
Noemi Cramer
Maja Vulkodlak
Nicolas Socha
Brennus Lancaster
13 posters
Magic Land :: TERENY SZKOLNE :: Błonia
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Studnia
Gdy przejdziesz z dziedzińca na błonia, zdołasz zauważyć zarośniętą, głęboką studnię. Upadek na sam jej dół pewnie skończyłby się dla Ciebie śmiertelnie, dlatego uważaj!
Studnię można oglądać z różnej wysokości, możliwe jest zejście jeden poziom niżej pod ziemię, jednak wszystkie kolejne zostały zasypane.
Brennus LancasterV-ce Dyrektor Szkoły - Urodziny : 09/07/1932
Wiek : 92
Skąd : Dublin
Krew : Czysta
Re: Studnia
Od powrotu z parku razem z Majką chodził jakiś taki zamyślony, nieco nieobecny, zakochany? Przecież to było tylko jedno spotkanie... Na prawdę mógł, aż tak bardzo być zauroczony tą dziewczyną, że nawet nie zwracał uwagi na nic innego? Nawet ostatnio nie brał ze sobą gitary bo zapominał o niej. O niej! Co jedyny jej brak wcześniej mógł świadczyć tylko o tym, że młody Socha ćwiczy, a przecież teraz tego nie robił. Spacerował po całym Hogwarcie z góry na dół mając nadzieję, że gdzieś spotka Maję. Zrezygnowany i nieco zmęczony usiadł na parapecie na parterze. I wtedy ktoś go zaczepił. Od razu poznał ten głos, a jej melodyjny głos podziałał na niego jak zimny poranny prysznic budzący wszystkie otępiałe zmysły.
- No cześć.- Powiedział wstając i pochylając się lekko dał jej całusa w policzek. Nie czekając też dłużej złapał za dłoń i ruszył ku wyjściu. Nie miał zamiaru siedzieć w szkole.
- Co tam u ciebie słychać?- Odezwał się spoglądając cały czas na dziewczynę. Nie wiedział kiedy dotarł do dziwnego miejsca. Nigdy tutaj jeszcze nie był, a ta niesamowita architektura zrobiła na nim wrażenie.
- Wiesz co to jest?- Zapytał się dziewczyny podchodząc do studni i nachylając się lekko do przodu spojrzał w dół.
- No cześć.- Powiedział wstając i pochylając się lekko dał jej całusa w policzek. Nie czekając też dłużej złapał za dłoń i ruszył ku wyjściu. Nie miał zamiaru siedzieć w szkole.
- Co tam u ciebie słychać?- Odezwał się spoglądając cały czas na dziewczynę. Nie wiedział kiedy dotarł do dziwnego miejsca. Nigdy tutaj jeszcze nie był, a ta niesamowita architektura zrobiła na nim wrażenie.
- Wiesz co to jest?- Zapytał się dziewczyny podchodząc do studni i nachylając się lekko do przodu spojrzał w dół.
Re: Studnia
Jak mówiła, tak zrobiła. Prosto spod wierzby skierowała się do zamku, a później zamiast pójść do dormitorium, tchnięta przez palec boski skierowała się na pierwsze piętro. Jak widać, los jej sprzyjał, bo kiedy ujrzała siedzącego na parapecie Nicolasa, poczuła jak poziom szczęścia wzrósł. Podeszła więc do niego bez namysłu, ale nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, chłopak złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą, w nieznajomym kierunku. Nie protestowała jednak, wyraźnie uradowana z tego przypadkowego spotkania... w końcu długo na nie liczyła. Również kompletnie zapomniała, że niespełna dziesięć minut wcześniej trzęsła się z zimna, ale teraz się to nie liczyło.
- Pomijając wczorajszy okropny humor, nic nowego. - uśmiechnęła się, zaraz po tym dodając - A u Ciebie? - dopiero gdy się zatrzymali, Maja łaskawie się rozejrzała wokół siebie. Wtedy też Socha, który do tej pory stał obok, wystrzelił jak z procy prosto do studni, nachylając się nad nią.
- Przypuszczam, że studnia. - stwierdziła cynicznie, łapiąc chłopaka za materiał bluzy (kurtki?) a następnie pociągnęła go stanowczo do tyłu - Nie wychylaj się, bo raczej jestem marnym ratownikiem.
- Pomijając wczorajszy okropny humor, nic nowego. - uśmiechnęła się, zaraz po tym dodając - A u Ciebie? - dopiero gdy się zatrzymali, Maja łaskawie się rozejrzała wokół siebie. Wtedy też Socha, który do tej pory stał obok, wystrzelił jak z procy prosto do studni, nachylając się nad nią.
- Przypuszczam, że studnia. - stwierdziła cynicznie, łapiąc chłopaka za materiał bluzy (kurtki?) a następnie pociągnęła go stanowczo do tyłu - Nie wychylaj się, bo raczej jestem marnym ratownikiem.
Re: Studnia
- Okropny? Aż tak było źle? Co się stało?- Zapytał się z wyczuwalną troską w głosie, na twarzy jednak nadal pozostawał taki sam, nieco złośliwy uśmieszek i ciemne oczy chłodno patrzące na świat, a teraz jednak pewnego rodzaju czułość była wręcz namacalna.
- U mnie nuda, nic się nie dzieje, działo, aż do teraz.- Odpowiedział uśmiechając się i starając teraz nie patrzeć się na dziewczynę. A co, trochę tajemniczości musiał zostawić tylko dla siebie.
- Widziałem już sporo studni, jednak jeszcze nigdy takiej.- Powiedział wyciągając głowę jeszcze bardziej nie mogąc się napatrzeć kiedy to dziewczyna ciągnęła go za koszulkę.
Spojrzał nieco z wyrzutem na nią nie rozumiejąc dlaczego to go odciągnęła. Minęło mu to jednak szybko i zerkając na Maję kiwnął głową w stronę studni.
- Zejdziemy na dół? Proszęę.- Poprosił składając ręce w prośbie przenosząc wzrok to z Majki to na studnię.
- U mnie nuda, nic się nie dzieje, działo, aż do teraz.- Odpowiedział uśmiechając się i starając teraz nie patrzeć się na dziewczynę. A co, trochę tajemniczości musiał zostawić tylko dla siebie.
- Widziałem już sporo studni, jednak jeszcze nigdy takiej.- Powiedział wyciągając głowę jeszcze bardziej nie mogąc się napatrzeć kiedy to dziewczyna ciągnęła go za koszulkę.
Spojrzał nieco z wyrzutem na nią nie rozumiejąc dlaczego to go odciągnęła. Minęło mu to jednak szybko i zerkając na Maję kiwnął głową w stronę studni.
- Zejdziemy na dół? Proszęę.- Poprosił składając ręce w prośbie przenosząc wzrok to z Majki to na studnię.
Re: Studnia
Co się stało, co się stało... nic się nie stało, po prostu Cię wcięło na kilka dni, to się stało. Na szczęście to zdanie przemknęło jej tylko przez myśl, bo w ostatniej chwili zreflektowała się i ugryzła w język. By pokazać, że jej nagły spadek humoru nie był wywołanym niczym poważnym, wzruszyła niedbale ramionami.
- Nic takiego, wstałam lewą nogą a potem uświadomiłam sobie, że jestem głupia, bo mam problemy z eliksirami i tak jakoś gryzłam ludzi... - mówiąc to, uśmiechała się. Zresztą, praktycznie cały czas na jej buzi widniał uśmiech. Odkąd wparowała bez powodu na to pierwsze piętro. Nawet z wymijającą odpowiedzią Nicolasa, nie zmieniła swojego wyrazu twarzy... dopóki ten nie wpadł na genialny pomysł.
- Chyba oszalałeś. - skrzyżowała ręce pod piersiami, patrząc na niego wielkimi jak monety oczami - Mam dość wrażeń jak na jeden dzień, chwilę temu wróciłam spod bijącej wierzby. - jęknęła wyraźnie niezadowolona z kolejnej dawki adrenaliny.
- Nic takiego, wstałam lewą nogą a potem uświadomiłam sobie, że jestem głupia, bo mam problemy z eliksirami i tak jakoś gryzłam ludzi... - mówiąc to, uśmiechała się. Zresztą, praktycznie cały czas na jej buzi widniał uśmiech. Odkąd wparowała bez powodu na to pierwsze piętro. Nawet z wymijającą odpowiedzią Nicolasa, nie zmieniła swojego wyrazu twarzy... dopóki ten nie wpadł na genialny pomysł.
- Chyba oszalałeś. - skrzyżowała ręce pod piersiami, patrząc na niego wielkimi jak monety oczami - Mam dość wrażeń jak na jeden dzień, chwilę temu wróciłam spod bijącej wierzby. - jęknęła wyraźnie niezadowolona z kolejnej dawki adrenaliny.
Re: Studnia
On tak już miał, że czasami musiał znikać i może kiedyś wyjawi dziewczynie dlaczego, jednak teraz nie była na to najlepsza pora. Zdecydowanie nie na teraz. Kiedy usłyszał o problemach dziewczyny nieco się uśmiechnął.
- W zasadzie to ja jestem nawet dobry z tego przedmiotu. Może nie jestem mistrzem, ale coś tam umiem zrobić. Więc jakbyś potrzebowała mojej pomocy to mów, a pomogę na tyle ile będę potrafił.- Odpowiedział łapiąc za dłonie dziewczynę i stojąc naprzeciwko niej zaczął się nieco cofać w stronę studni.
- No weź proszę, nie bądź taka. Będę uważał i cię trzymał mocno. A chcę zobaczyć co tam jest na dole.-Powiedział z wielkim entuzjazmem spoglądając badawczo na dziewczynę, ciekawiło go to co powstrzymuje ją przed zejściem na dół.
- W zasadzie to ja jestem nawet dobry z tego przedmiotu. Może nie jestem mistrzem, ale coś tam umiem zrobić. Więc jakbyś potrzebowała mojej pomocy to mów, a pomogę na tyle ile będę potrafił.- Odpowiedział łapiąc za dłonie dziewczynę i stojąc naprzeciwko niej zaczął się nieco cofać w stronę studni.
- No weź proszę, nie bądź taka. Będę uważał i cię trzymał mocno. A chcę zobaczyć co tam jest na dole.-Powiedział z wielkim entuzjazmem spoglądając badawczo na dziewczynę, ciekawiło go to co powstrzymuje ją przed zejściem na dół.
Re: Studnia
- Będę pamiętać. - skwitowała krótko a kiedy chłopak złapał ją za dłonie i zaczął cofać się w stronę studni, skrzywiła się nieco na buzi. Stanęła jak wryta i żadna siła nie była jej w stanie ruszyć.
- Mam lęk wysokości! - wydusiła z siebie w końcu, ale żeby nie wyjść na skończonego tchórza, westchnęła ciężko, zacisnęła dłoń na ręce chłopaka i pociągnęła go w stronę studni. Właściwie to wejścia do studni, skrzętnie schowanego pod zaroślami.
Po krótkiej zabawie w ogrodnika, to jest wyrwaniu chwastów, Maja puściła Nicolasa przodem, idąc dzielnie za nim. Takim o to sposobem znaleźli się piętro niżej. Nawet z czystej ciekawości Puchonka podeszła ostrożnie do murku, odgradzającego schody od przepaści, ale widząc na jakiej wysokości się znajduje, odsunęła się szybko, plecami przyklejając się do ściany.
- Ja Cię chyba uduszę. - wymamrotała, zaraz po tym zagryzając policzki od środka. Widać w tak młodym wieku dostanie palpitacji serca.
- Mam lęk wysokości! - wydusiła z siebie w końcu, ale żeby nie wyjść na skończonego tchórza, westchnęła ciężko, zacisnęła dłoń na ręce chłopaka i pociągnęła go w stronę studni. Właściwie to wejścia do studni, skrzętnie schowanego pod zaroślami.
Po krótkiej zabawie w ogrodnika, to jest wyrwaniu chwastów, Maja puściła Nicolasa przodem, idąc dzielnie za nim. Takim o to sposobem znaleźli się piętro niżej. Nawet z czystej ciekawości Puchonka podeszła ostrożnie do murku, odgradzającego schody od przepaści, ale widząc na jakiej wysokości się znajduje, odsunęła się szybko, plecami przyklejając się do ściany.
- Ja Cię chyba uduszę. - wymamrotała, zaraz po tym zagryzając policzki od środka. Widać w tak młodym wieku dostanie palpitacji serca.
Re: Studnia
Skinął głową, że rozumie i się nieco ucieszył, że ma porwe argument do nękania dziewczyny.
Później usłyszał coś co go nieco rozbawiło.
- Twierdzisz, że nie umiesz pływać, masz lek wysokości. Jest coś jeszcze o czym muszę wiedzieć, by znów ni zmuszać cię do zrobienia czegoś? - Zdążył tylko to powiedzieć, kiedy to poczuł nieco mocniejszy uścisk jej dłoni i to teraz ona go ciągnęła w stronę porośniętego pnączami wejścia. Oczywiście pomógł jej oczyszczać przejście zastanawiając się czemu to robi. Dla siebie chcąc przezwyciężyć swój lęk, czy dla niego zmuszając się do tego nie lada wyczynu. Jasnym jest także to, że wolałby tą pierwszą opcję. Nie chciał jej przecież do niczego zmuszać.
Schodząc szedł krok za nią by w każdej chwili móc ją złapać. Więc kiedy to przywarła do ściany plecami ten już był przy niej. Trzymając za ręce i zbliżając twarz do jej twarzy by pocałować dziewczynę lekko w czoło.
- Już spokojnie, jestem tutaj, tuż za tobą i nie pozwolę by coś ci się stało. Tak jak nie pozwoliłem wcześniej i tak jak nie pozwolę w przyszłości. - Powiedział cicho, wręcz szeptem do dziewczyny i spojrzał do góry. Nie zaszli zbyt daleko.
- Jak chcesz możemy wrócić na górę i tam mnie udusisz lub pomogę ci zejść na sam dół. Będę szedł przed tobą pilnując cię cały czas. A ty się patrz cały czas na mnie i jakoś przez to przebrniemy razem. - Powiedział cofając nieco już głowę i wpatrując się w przestraszone oczy Majki.
Później usłyszał coś co go nieco rozbawiło.
- Twierdzisz, że nie umiesz pływać, masz lek wysokości. Jest coś jeszcze o czym muszę wiedzieć, by znów ni zmuszać cię do zrobienia czegoś? - Zdążył tylko to powiedzieć, kiedy to poczuł nieco mocniejszy uścisk jej dłoni i to teraz ona go ciągnęła w stronę porośniętego pnączami wejścia. Oczywiście pomógł jej oczyszczać przejście zastanawiając się czemu to robi. Dla siebie chcąc przezwyciężyć swój lęk, czy dla niego zmuszając się do tego nie lada wyczynu. Jasnym jest także to, że wolałby tą pierwszą opcję. Nie chciał jej przecież do niczego zmuszać.
Schodząc szedł krok za nią by w każdej chwili móc ją złapać. Więc kiedy to przywarła do ściany plecami ten już był przy niej. Trzymając za ręce i zbliżając twarz do jej twarzy by pocałować dziewczynę lekko w czoło.
- Już spokojnie, jestem tutaj, tuż za tobą i nie pozwolę by coś ci się stało. Tak jak nie pozwoliłem wcześniej i tak jak nie pozwolę w przyszłości. - Powiedział cicho, wręcz szeptem do dziewczyny i spojrzał do góry. Nie zaszli zbyt daleko.
- Jak chcesz możemy wrócić na górę i tam mnie udusisz lub pomogę ci zejść na sam dół. Będę szedł przed tobą pilnując cię cały czas. A ty się patrz cały czas na mnie i jakoś przez to przebrniemy razem. - Powiedział cofając nieco już głowę i wpatrując się w przestraszone oczy Majki.
Re: Studnia
Przeniosła spojrzenie na twarz Nicolasa a kiedy pocałował ją w czoło, dla odmiany przytuliła się do niego, aniżeli do ściany. Fakt faktem jego słowa uspokoiły ją, a nawet uśmiechnęła się szeroko, co w zaistniałej sytuacji mogło wydawać się dziwne...
- Czy Ty aby na pewno wiesz co właśnie powiedziałeś? - spytała dla upewnienia się, czy się nie przesłyszała, po czym poluzowała nieco uścisk, kiwając przecząco głową na jego propozycję.
- Daleko nie pójdziemy, bo reszta poziomów jest zasypana wystarczy, że popatrzysz niżej, na drugą stronę. Same kamienie i poniszczone stopnie. - odpowiedziała, dłonie lekko zaciskając na materiale swojej bluzy.
- Czy Ty aby na pewno wiesz co właśnie powiedziałeś? - spytała dla upewnienia się, czy się nie przesłyszała, po czym poluzowała nieco uścisk, kiwając przecząco głową na jego propozycję.
- Daleko nie pójdziemy, bo reszta poziomów jest zasypana wystarczy, że popatrzysz niżej, na drugą stronę. Same kamienie i poniszczone stopnie. - odpowiedziała, dłonie lekko zaciskając na materiale swojej bluzy.
Re: Studnia
Ucieszył się, że jego słowa chociaż nieco uspokoiły dziewczynę, a słysząc jej pytanie udał, że przypomina sobie słowa które przed chwilą wypowiedział, jakby były to słowa które po prostu przyszły do głowy i palnął coś głupiego. Oczywiście to było tylko grą, mającą na celu wywołanie zniecierpliwienia na jego odpowiedź. Bo widocznie były to słowa dość ważne dla dziewczyny.
- No tak, dokładnie wiem co powiedziałem. I to jest prawda - Odpowiedział zgodnie z prawdą. Bo już od jakiegoś dłuższego czasu czuł to do dziewczyny. Czuł, że nie jest mu obojętna i nie może od tak jej sobie wypuścić z rąk.
Na kolejne słowa odsunął się nieco od Mai podchodząc do barierki by zerknąć dokładniej na schody. Nie puścił jednak dłoni dziewczyny cały czas ją delikatnie trzymając.
- W sumie prawda, zeszlibyśmy co najwyżej piętro, a już dalej nie ma szans. Więc wracajmy na górę.- Powiedział na powrót wracając do dziewczyny i pomału ruszył ku górze idąc cały czas za nią. Na wszelki wypadek jakby to coś ją podkusiło spojrzeć w dół, to aby miała się czego złapać, lub jeśli straciłaby równowagę. Nieco skłamał, że nie byłby w stanie dalej zajść. Bo mógłby to zrobić, ale do tego potrzebowałby zestawu wspinaczkowego i ryzykownych manewrów. No a do tego nie byłby w stanie namówić Majki.
- No tak, dokładnie wiem co powiedziałem. I to jest prawda - Odpowiedział zgodnie z prawdą. Bo już od jakiegoś dłuższego czasu czuł to do dziewczyny. Czuł, że nie jest mu obojętna i nie może od tak jej sobie wypuścić z rąk.
Na kolejne słowa odsunął się nieco od Mai podchodząc do barierki by zerknąć dokładniej na schody. Nie puścił jednak dłoni dziewczyny cały czas ją delikatnie trzymając.
- W sumie prawda, zeszlibyśmy co najwyżej piętro, a już dalej nie ma szans. Więc wracajmy na górę.- Powiedział na powrót wracając do dziewczyny i pomału ruszył ku górze idąc cały czas za nią. Na wszelki wypadek jakby to coś ją podkusiło spojrzeć w dół, to aby miała się czego złapać, lub jeśli straciłaby równowagę. Nieco skłamał, że nie byłby w stanie dalej zajść. Bo mógłby to zrobić, ale do tego potrzebowałby zestawu wspinaczkowego i ryzykownych manewrów. No a do tego nie byłby w stanie namówić Majki.
Re: Studnia
Zgodnie z życzeniem zawróciła do góry, swoją dłoń zaciskając odruchowo na ręce Nicolasa. W zasadzie przypomniała sobie teraz słowa Aleksego, dotyczące chłopców, ale miała je w nosie. W pewnym momencie niespodziewanie zatrzymała się, odwróciła i spojrzała na Gryfona, który stał stopień niżej, dzięki czemu była z nim prawie na równi. Z figlarnym uśmiechem swoje dłonie złączyła za karkiem chłopaka i zbliżyła się do niego.
- No dobrze, a jeśli za jakiś czas nie będziesz tego czuł? - spytała spokojnie, postanawiając pociągnąć go trochę za język, bo zaczynały jej się podobać takie rozmowy. Nim pozwoliła mu cokolwiek powiedzieć, pocałowała go delikatnie w usta, a od tamtego pierwszego pocałunku chyba zaczęła nabierać wprawy.
- Nie obiecuj mi czegoś czego nie jesteś pewien. - dodała, gdy tylko zdołała oderwać się od jego ust. Ona nie oczekiwała złotych gór i zdawała sobie sprawę, że teraz wszystko jest pod wpływem zauroczenia czy zakochania, ale gdzieś tam w środku może i miała nadzieję na happy end.
- No dobrze, a jeśli za jakiś czas nie będziesz tego czuł? - spytała spokojnie, postanawiając pociągnąć go trochę za język, bo zaczynały jej się podobać takie rozmowy. Nim pozwoliła mu cokolwiek powiedzieć, pocałowała go delikatnie w usta, a od tamtego pierwszego pocałunku chyba zaczęła nabierać wprawy.
- Nie obiecuj mi czegoś czego nie jesteś pewien. - dodała, gdy tylko zdołała oderwać się od jego ust. Ona nie oczekiwała złotych gór i zdawała sobie sprawę, że teraz wszystko jest pod wpływem zauroczenia czy zakochania, ale gdzieś tam w środku może i miała nadzieję na happy end.
Re: Studnia
Szedł za nią pilnując jej każdego kroku, więc kiedy to nagle się odwróciła w jego stronę ten trochę nie wiedząc co się dzieje uniósł już ręce do góry by ją złapać. Ale nie. Dziewczynie się zachciało coś broić, był tego pewny. Maja zarzuciła na niego swoje ręce i tajemniczo się uśmiechała. No i padło to pytanie. Wiedział od razu, że coś kombinuje, teraz z pewnością będzie chciała by coś jej obiecał. A on tego nie chciał. Jeszcze nie pora na tak wielkie obietnice prawda? Przecież dopiero od niedawna się znają. Nim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć po raz drugi poczuł jej usta na swoich, tym razem w nieco pewniejszym pocałunku do którego się przyłączył. Obejmując ją w tali nieco przycisnął do siebie.
- Ale skąd pomysł, że może mi się to odwidzieć? A to, że nie pozwolę Ci zrobić krzywdy to tyczyło się również i mnie. Tak więc jesteś na mnie skazana już na zawszę.- Odpowiedział kiedy miał na to okazję i dziewczyna nie zasypała go kolejnymi słowami. Podkreślając bardzo wyraźnie ostatnie słowo.
- Ale skąd pomysł, że może mi się to odwidzieć? A to, że nie pozwolę Ci zrobić krzywdy to tyczyło się również i mnie. Tak więc jesteś na mnie skazana już na zawszę.- Odpowiedział kiedy miał na to okazję i dziewczyna nie zasypała go kolejnymi słowami. Podkreślając bardzo wyraźnie ostatnie słowo.
Re: Studnia
Zmrużyła oczy, kiwając głową, co oznaczało tylko tyle, że nie ma zamiaru o nic więcej pytać. Również nie chciała, żeby jej cokolwiek obiecywał, bo zdawała sobie sprawę, że wszystko jest jeszcze kruche i świeże a każda taka rozmowa może odstraszyć którąś ze stron.
- No dobrze - mruknęła, łapiąc chłopaka za dłoń. - Chodźmy się przejść - uśmiechnęła się lekko i gdy niewiele później znaleźli się obok studni, Maja zerknęła niepewnie na jej dno.
- Może kiedyś się przełamię - stwierdziła cicho, bardziej do siebie niż do Nicolasa, a następnie ruszyła wraz z nim spacerowym krokiem w stronę bliżej nieokreśloną.
- No dobrze - mruknęła, łapiąc chłopaka za dłoń. - Chodźmy się przejść - uśmiechnęła się lekko i gdy niewiele później znaleźli się obok studni, Maja zerknęła niepewnie na jej dno.
- Może kiedyś się przełamię - stwierdziła cicho, bardziej do siebie niż do Nicolasa, a następnie ruszyła wraz z nim spacerowym krokiem w stronę bliżej nieokreśloną.
Re: Studnia
Noemi ostatnimi czasy nienawidziła siedzieć w zamku. Wszystko doprowadzało ją tam do szału. Początkowa radość z nieobecności Vincenta (zgodnie z jego groźbą wywleczenia jej własnoręcznie z zamku), szybko przerodziła się w jej przerażenie. Próbowała uzyskać zgodę od kilku nauczycieli na wyjazd do Szpitala, ale nikt się nie chciał zgodzić. Klęła więc i chodziła jak w amoku całymi dniami, masakrując wszystko co wpadło jej w ręce. Była wściekła. I co gorsza, bezsilna. Z tej bezsilności czuła jak płyną jej po policzkach łzy, wybiegła więc po obiedzie z zamku i postanowiła zaszyć się gdzieś na błoniach, przed wścibskimi oczami innych uczniów. Nie mogła przecież nikomu pokazać, że tak bardzo przejmuje się pobytem brata w Szpitalu!
Przebiegła więc z dziedzińca na błonia, nie patrząc pod nogi. Pewnie dlatego nieomal wpadła do zarośniętej, głębokiej studni. Zatrzymała się na jej brzegu z bijącym sercem. Usiadła poirytowana na ziemi i wrzasnęła głośno, patrząc na niebo.
... życie było tak cholernie niesprawiedliwe!
Przebiegła więc z dziedzińca na błonia, nie patrząc pod nogi. Pewnie dlatego nieomal wpadła do zarośniętej, głębokiej studni. Zatrzymała się na jej brzegu z bijącym sercem. Usiadła poirytowana na ziemi i wrzasnęła głośno, patrząc na niebo.
... życie było tak cholernie niesprawiedliwe!
Re: Studnia
Samantha miała dzisiaj wyjątkowo dobry humor. Korzystając z braku zajęć (na które zapewne i tak by nie poszła) wyruszyła z zamku, poszukując jakiegoś ciekawego zajęcia. Spacerowała sobie po błoniach, zaczepiając od czasu do czasu jakąś grupkę młodszych uczniów, żeby sobie z nich pożartować. Nagle zaczęło ją to trochę nudzić. Samemu nie jest tak zabawnie jak w towarzystwie jej wiernych kompanów Nicholasa i Keitaro. Jednakże oni gdzieś przepadli, Nico zapewne jest teraz ze swoją nową dziewczyną, natomiast Kei jak zwykle wyleguje się w swoim łóżku w dormitorium.
Sam przeszła całe błonia, idąc teraz w kierunku zarośniętej studni. W pierwszej chwili myślała że nikogo tutaj nie ma. Kiedy jednak usłyszała jakiś pełen rozpaczy krzyk, obeszła studnie i zobaczyła siedzącą na ziemi ślizgonkę. Dziewczyny miały okazję się już poznać, można powiedzieć że Noemi ze swoimi koleżankami z domu, były kiedyś takową grupką, na której Nico i Sami się troszkę poznęcali. Tak o, dla fanu.
Gryfonka posłała dziewczynie złośliwy uśmieszek, po czym usiadła na studni, prawie nad jej głową.
Sam przeszła całe błonia, idąc teraz w kierunku zarośniętej studni. W pierwszej chwili myślała że nikogo tutaj nie ma. Kiedy jednak usłyszała jakiś pełen rozpaczy krzyk, obeszła studnie i zobaczyła siedzącą na ziemi ślizgonkę. Dziewczyny miały okazję się już poznać, można powiedzieć że Noemi ze swoimi koleżankami z domu, były kiedyś takową grupką, na której Nico i Sami się troszkę poznęcali. Tak o, dla fanu.
Gryfonka posłała dziewczynie złośliwy uśmieszek, po czym usiadła na studni, prawie nad jej głową.
Re: Studnia
Noemi otarła spływające jej po policzku łzy ubrudzoną dłonią. Było na tyle ciepło, że czuła, jak całe jej ciało się lepi i pot spływa jej po plecach. Nic więc dziwnego, że i do twarzy i do jej dłoni, poprzylepiały się jej drobinki kurzu.
Noemi obserwowała ją uważnie. Usiadła piętro wyżej od niej, niemalże nad samą jej głową.
- Idź stąd, byłam tu pierwsza - warknęła. Wiedziała, że skądś ją kojarzy, nie wiedziała tylko skąd. Jednak złośliwy uśmiech Gryfonki szybko jej przypomniał sytuację sprzed kilku lat. Skrzywiła się na to wspomnienie. Mało miała zmartwień, by jeszcze teraz szarpać się z jakąś głupią Gryfonką? Cramerówna wciąż podniecała w sobie ochotę, by się zemścić na dziewczynie i jej znajomych. Nie miała jednak teraz do tego głowy.
Noemi obserwowała ją uważnie. Usiadła piętro wyżej od niej, niemalże nad samą jej głową.
- Idź stąd, byłam tu pierwsza - warknęła. Wiedziała, że skądś ją kojarzy, nie wiedziała tylko skąd. Jednak złośliwy uśmiech Gryfonki szybko jej przypomniał sytuację sprzed kilku lat. Skrzywiła się na to wspomnienie. Mało miała zmartwień, by jeszcze teraz szarpać się z jakąś głupią Gryfonką? Cramerówna wciąż podniecała w sobie ochotę, by się zemścić na dziewczynie i jej znajomych. Nie miała jednak teraz do tego głowy.
Ostatnio zmieniony przez Noemi Cramer dnia Pon 24 Cze 2013, 17:54, w całości zmieniany 1 raz
Re: Studnia
Szczerze mówiąc, nie było rozsądne ze strony gryffonki siadanie na tej studni, zważając na to że mogłaby wpaść do środka (sama bądź z czyjąś pomocą), a to nie skończyłoby się zbyt dobrze. Jednakże Samantha nigdy nie należała do rozsądnych osób, robiła to co chciała. Tymczasem więc siedziała sobie wygodnie, patrząc wysoko w niebo. Kiedy ślizgonka warknęła dziewczynę, ta słysząc łamiący jej się głos spojrzała na nią. Zobaczyła na jej oczy, które błyszczały od łez. Na ten widok, Sam uśmiechnęła się jeszcze szerzej, cicho prychnęła po czym odpowiedziała na jej groźną wypowiedź.
- Nie bądź taka groźna, bo się jeszcze wystrasze... - zaśmiała się, po czym odwróciła się bokiem, żeby lepiej widzieć dziewczynę. Jedną nogę położyła na murek, po czym zaplotła dłonie na kolanie. - No coś ty... jest tutaj dużo miejsca, zmieścimy się obie.
Tymczasem dziewczyna mogła spojrzeć na ślizgonkę z "innej kamery". Wtedy jej wzrok przykuły jej krótkie włosy
- Stylowa fryzurka - zakpiła. - Kogoś tutaj nie stać na fryzjera? Biedactwo - powiedziała z udawanym przejęciem.
- Nie bądź taka groźna, bo się jeszcze wystrasze... - zaśmiała się, po czym odwróciła się bokiem, żeby lepiej widzieć dziewczynę. Jedną nogę położyła na murek, po czym zaplotła dłonie na kolanie. - No coś ty... jest tutaj dużo miejsca, zmieścimy się obie.
Tymczasem dziewczyna mogła spojrzeć na ślizgonkę z "innej kamery". Wtedy jej wzrok przykuły jej krótkie włosy
- Stylowa fryzurka - zakpiła. - Kogoś tutaj nie stać na fryzjera? Biedactwo - powiedziała z udawanym przejęciem.
Re: Studnia
Noemi wzruszyła tylko ramionami w geście bezsilności na jej zjadliwy komentarz. Nie była dziś w nastroju do kłócenia się z kimś, kto kompletnie nie był tego warty. Szeroki i złośliwy uśmiech Gryfonki nie uszedł jej uwadze. Patrząc obiektywnie, obydwie były siebie warte. Niemiłe i niesympatyczne dla otoczenia...
- Ty ze sowim grubym, półszlamowatym tyłkiem raczej niekoniecznie - warknęła na nią. Chciała słownej przepychanki, to będzie ją miała.
- Gdybyś znała się choć trochę na modzie, wiedziałabyś, że to najnowszy trend - fuknęła na nią. - Jednak... - zlustrowała ją spojrzeniem od góry do dołu, na tyle, na ile pozwalała jej siedząca pozycja Davies. - Zdecydowanie się nie znasz, ta bluzka była modna dwa sezony temu - powiedziała, unosząc brwi w kpiącym geście.
- Ty ze sowim grubym, półszlamowatym tyłkiem raczej niekoniecznie - warknęła na nią. Chciała słownej przepychanki, to będzie ją miała.
- Gdybyś znała się choć trochę na modzie, wiedziałabyś, że to najnowszy trend - fuknęła na nią. - Jednak... - zlustrowała ją spojrzeniem od góry do dołu, na tyle, na ile pozwalała jej siedząca pozycja Davies. - Zdecydowanie się nie znasz, ta bluzka była modna dwa sezony temu - powiedziała, unosząc brwi w kpiącym geście.
Ostatnio zmieniony przez Noemi Cramer dnia Pon 24 Cze 2013, 17:54, w całości zmieniany 1 raz
Re: Studnia
Można było się domyślać, że wzmianka o jej grubym półszlamowatym tyłu, urazi dziewczynę. Jednak wbrew pozorom Samantha zdążyła się przyzwyczaić do kąśliwych uwag na temat jej nieczystej krwi. Miała w głębokim poważaniu to co mówią zapatrzeni w swoją czyściuteńką krew ślizgoni. A poza tym nie mogła dać przecież Noemi satysfakcji z tego, że udało jej się urazić dziewczynę.
Kiedy Cramerówna zaczęła swój wywód na temat mody, dziewczyna parsknęła śmiechem. Racja, że miała w nosie to co jest modne, a co było modne rok temu. Nosiła to co lubiła, to w czym było jej wygodnie. Jednak wykład na temat mody, z ust tej dziewczyny wyjątkowo ją rozśmieszyły. Zwłaszcza ten moment o tym że jej fryzura to najnowszy trend.
- To teraz w modzie jest wyglądanie jak oszołom, który fryzjera omija szerokim łukiem? - po raz kolejny zakpiła ze ślizgonki, uśmiechając się z satysfakcją. - Dziękuję za tą krótką lekcję... już lecę do najlepszego butku w mieście, żeby tylko moja stylówa spodobała się małej Cramerównie!
Kiedy Cramerówna zaczęła swój wywód na temat mody, dziewczyna parsknęła śmiechem. Racja, że miała w nosie to co jest modne, a co było modne rok temu. Nosiła to co lubiła, to w czym było jej wygodnie. Jednak wykład na temat mody, z ust tej dziewczyny wyjątkowo ją rozśmieszyły. Zwłaszcza ten moment o tym że jej fryzura to najnowszy trend.
- To teraz w modzie jest wyglądanie jak oszołom, który fryzjera omija szerokim łukiem? - po raz kolejny zakpiła ze ślizgonki, uśmiechając się z satysfakcją. - Dziękuję za tą krótką lekcję... już lecę do najlepszego butku w mieście, żeby tylko moja stylówa spodobała się małej Cramerównie!
Re: Studnia
Noemi fuknęła kilka razy pod nosem i oparła się dłońmi za plecami, spoglądając z ukosa na Samanthę. Sama Ślizgonka nie ubierała się super-modnie, bo i też nie we wszystkim czuła się dobrze. Lubiła jednak znać najnowsze trendy i nierzadko znajdywała coś dla siebie. Miała też bogatego brata i mogła sobie na to wszystko pozwolić. W miarę możliwości, bo ostatnio Vincent uciął jej kieszonkowe.
- Powinnaś - warknęła, wzruszając jednak ramionami. - Nawet ja z moją fryzurą wyglądam milion razy lepiej. Tak jak ty nigdy nie będziesz - dodała zjadliwie. Noemi nie uważała się za bóstwo piękności, na co dzień nie przywiązywała nawet aż tak ogromnej wagi do tego, jak wygląda. Choć lubiła wyglądać ładnie (przynajmniej w jej mniemaniu ładnie) i właśnie, modnie.
- O, odezwał się wielkolud Davies - dodała, wywracając oczami. Zastanawiała się przez chwilę, po co traci tu czas, dyskutując ze szlamowatą Gryfonką. Sprawiało jej to jednak pewną przyjemność i było niebotycznie lepsze niż kolejne zadręczanie się bezsilnością z powodu brata.
- Powinnaś - warknęła, wzruszając jednak ramionami. - Nawet ja z moją fryzurą wyglądam milion razy lepiej. Tak jak ty nigdy nie będziesz - dodała zjadliwie. Noemi nie uważała się za bóstwo piękności, na co dzień nie przywiązywała nawet aż tak ogromnej wagi do tego, jak wygląda. Choć lubiła wyglądać ładnie (przynajmniej w jej mniemaniu ładnie) i właśnie, modnie.
- O, odezwał się wielkolud Davies - dodała, wywracając oczami. Zastanawiała się przez chwilę, po co traci tu czas, dyskutując ze szlamowatą Gryfonką. Sprawiało jej to jednak pewną przyjemność i było niebotycznie lepsze niż kolejne zadręczanie się bezsilnością z powodu brata.
Ostatnio zmieniony przez Noemi Cramer dnia Pon 24 Cze 2013, 17:53, w całości zmieniany 1 raz
Re: Studnia
Dziewczyna oparła brodę na kolano, dalej uśmiechając się złośliwie do ślizgonki. Zastanawiała się, kiedy wreszcie dziewczynie puszczą nerwy i będzie miała ochotę strzelić jej w twarz. Tak, tak właśnie działał na ludzi ten jakże uroczy uśmiech gryffonki. Taki urok młodej Davies. Dłużej niż piętnaście minut i już ludzie mają dość jej towarzystwa.
Noemi ponownie warknęła na Sam, po czym ta zaczęła się zastanawiać, czy ślizgonka nie jest przypadkiem jakimś pieskiem. Coś w stylu chihuahua - malutkie, niegroźne, ale najwięcej krzyczy. Samanthe bawiła ta rozmowa. Cramer była bardzo urocza jak się denerwowała. Ogólnie dziewczyna lubiła denerwować ludzi, ot takie hobby.
- Oczywiście, a to co powinnam robić, a czego nie, będzie uczyć mnie młodsza, pyskata ślizgonka.
Dziewczyna kontynuowała swój wykład, na co gryffonka reagowała teatralnie ziewając, przewracając oczami, bądź znudzona oglądając paznokcie.
- Taaak, to było bardzo ciekawe - stwierdziła kiedy ślizgonka zakończyła. - Ale może już skończ ten swój wykład, na temat mody, co? - Samantha wróciła do wcześniejszej pozycji, wpatrując się chwilę przed siebie, żeby zaraz znów jej wzrok padł na siedzącą obok dziewczynę.
- Jak masz ochotę porozmawiać sobie o nowych trendach i tych sprawach to poszukaj sobie kogoś z panienek ze starszych klas - takim sposobem ucięła tę do niczego nie zmierzającą rozmowę.
O, odezwał się wielkolud Davies
Tak się jakoś złożyło, że Samantha była sporo wyższa od Noemi. Sam domyśliła się, że skoro dziewczyna tak ją zaatakowała kiedy ta stwierdziła że jest mała, musi to być jej pięta ahillesa.
- Czyżby ktoś miał tutaj kompleksy na temat swojego wzrostu? - powiedziała to głosem, jakby zwracała się do noworodka, który i tak nie rozumie co się do niego mówi. Sam domyślała się że nieźle to wkurzy młodą Cramerówne.
Noemi ponownie warknęła na Sam, po czym ta zaczęła się zastanawiać, czy ślizgonka nie jest przypadkiem jakimś pieskiem. Coś w stylu chihuahua - malutkie, niegroźne, ale najwięcej krzyczy. Samanthe bawiła ta rozmowa. Cramer była bardzo urocza jak się denerwowała. Ogólnie dziewczyna lubiła denerwować ludzi, ot takie hobby.
- Oczywiście, a to co powinnam robić, a czego nie, będzie uczyć mnie młodsza, pyskata ślizgonka.
Dziewczyna kontynuowała swój wykład, na co gryffonka reagowała teatralnie ziewając, przewracając oczami, bądź znudzona oglądając paznokcie.
- Taaak, to było bardzo ciekawe - stwierdziła kiedy ślizgonka zakończyła. - Ale może już skończ ten swój wykład, na temat mody, co? - Samantha wróciła do wcześniejszej pozycji, wpatrując się chwilę przed siebie, żeby zaraz znów jej wzrok padł na siedzącą obok dziewczynę.
- Jak masz ochotę porozmawiać sobie o nowych trendach i tych sprawach to poszukaj sobie kogoś z panienek ze starszych klas - takim sposobem ucięła tę do niczego nie zmierzającą rozmowę.
O, odezwał się wielkolud Davies
Tak się jakoś złożyło, że Samantha była sporo wyższa od Noemi. Sam domyśliła się, że skoro dziewczyna tak ją zaatakowała kiedy ta stwierdziła że jest mała, musi to być jej pięta ahillesa.
- Czyżby ktoś miał tutaj kompleksy na temat swojego wzrostu? - powiedziała to głosem, jakby zwracała się do noworodka, który i tak nie rozumie co się do niego mówi. Sam domyślała się że nieźle to wkurzy młodą Cramerówne.
Re: Studnia
- Młodsza? Ile niby masz lat, dzieciaku? - zapytała Noemi, prychając pod nosem. Zaczynała się powoli coraz bardziej irytować.
- Masz rację, szkoda strzępić sobie języka na taką szlamę jak ty. Co ty możesz wiedzieć - fuknęła, wstając z ziemi. Otrzepała krótkie dżinsowe spodenki z ziemi i zmrużyła oczy, aby lepiej widzieć Davies.
- Czyżby ktoś miał tutaj kompleksy na temat swojego wzrostu?
Noemi założyła ręce na piersi. Możnaby bowiem powiedzieć, że Gryfonka trafiła w sedno. Noemi nienawidziła, gdy ktoś określał ją mianem małej - tym bardziej, że wraz z jej wzrostem, szło przekonanie, że jest jeszcze zbyt młoda i tak dalej... Miała tego serdecznie dość.
- Nic ci do tego - warknęła na nią.
Faktycznie, szczekała dookoła jak mały psiak. Jak to jednak mówią - mały pies głośno szczeka i szybko ucieka. Cramerówna jednak nigdy by tak o sobie nie pomyślała. Coś w tym jednak musiało być z prawdy.
- Masz rację, szkoda strzępić sobie języka na taką szlamę jak ty. Co ty możesz wiedzieć - fuknęła, wstając z ziemi. Otrzepała krótkie dżinsowe spodenki z ziemi i zmrużyła oczy, aby lepiej widzieć Davies.
- Czyżby ktoś miał tutaj kompleksy na temat swojego wzrostu?
Noemi założyła ręce na piersi. Możnaby bowiem powiedzieć, że Gryfonka trafiła w sedno. Noemi nienawidziła, gdy ktoś określał ją mianem małej - tym bardziej, że wraz z jej wzrostem, szło przekonanie, że jest jeszcze zbyt młoda i tak dalej... Miała tego serdecznie dość.
- Nic ci do tego - warknęła na nią.
Faktycznie, szczekała dookoła jak mały psiak. Jak to jednak mówią - mały pies głośno szczeka i szybko ucieka. Cramerówna jednak nigdy by tak o sobie nie pomyślała. Coś w tym jednak musiało być z prawdy.
Ostatnio zmieniony przez Noemi Cramer dnia Pon 24 Cze 2013, 17:53, w całości zmieniany 1 raz
Re: Studnia
Prawda była taka że Samantha nie była wcale tak dużo starsza od Noemi. Dzielił ich niecały rok różnicy, jednak gryffonka nie pozwoli sobie żeby ktokolwiek mówił na nią dzieciak. Zwłaszcza że dziewczyna wygląda przynajmniej na lat 16, co często bezczelnie wykorzystywała.
Oczywiście puściła mimo uszu uwagę na temat szlamy, czy że się nie zna. Pozwoliła podbudować sobie dziewczynie swoje ego. Nawet ona wykazywała się czasami swoim dobrym serduszkiem.
Dziewczyna zeskoczyła ze studni i stanęła naprzeciw ślizgonki. Teraz było widoczna różnica wzrostu między nimi. Gryffonka spoglądała na panienkę Cramer z góry. Przyglądała się jak Noemi zakłada ręce na piersi, przypominało to widok małej dziewczynki która się obraziła, bo koleżanka z klasy powiedziała do niej coś niemiłego.
- Tylko nie leć przypadkiem na mnie naskarżyć - mruknęła pod nosem, jednak na tyle głośno żeby dziewczyna mogła zrozumieć.
I kolejne warknięcie psiaka. Lada moment a dziewczyna zacznie na nią szczekać, po czym wbije swoje kły w jej ręce. Niebezpieczne zwierze... chociaż przynajmniej póki co, nie widać piany z ust, więc prawdopodobnie dziewczyna nie ma wścieklizny. O tyle dobrze.
Oczywiście puściła mimo uszu uwagę na temat szlamy, czy że się nie zna. Pozwoliła podbudować sobie dziewczynie swoje ego. Nawet ona wykazywała się czasami swoim dobrym serduszkiem.
Dziewczyna zeskoczyła ze studni i stanęła naprzeciw ślizgonki. Teraz było widoczna różnica wzrostu między nimi. Gryffonka spoglądała na panienkę Cramer z góry. Przyglądała się jak Noemi zakłada ręce na piersi, przypominało to widok małej dziewczynki która się obraziła, bo koleżanka z klasy powiedziała do niej coś niemiłego.
- Tylko nie leć przypadkiem na mnie naskarżyć - mruknęła pod nosem, jednak na tyle głośno żeby dziewczyna mogła zrozumieć.
I kolejne warknięcie psiaka. Lada moment a dziewczyna zacznie na nią szczekać, po czym wbije swoje kły w jej ręce. Niebezpieczne zwierze... chociaż przynajmniej póki co, nie widać piany z ust, więc prawdopodobnie dziewczyna nie ma wścieklizny. O tyle dobrze.
Re: Studnia
Noemi miała nadzieję, że udało jej się zamknąć gębę tej napuszonej Gryfonce. Nie skomentowała już niemal żadnej z jej docinek, co Ślizgonka wzięła za dobrą monetę.
Wkrótce jednak Davies znalazła się przy niej, patrząc na nią bezczelnie z góry. Noemi zrobiła zachowawczo krok do tyłu. Stała bokiem do studni, nie groziło jej więc, że może do niej wpaść.
... gdyby tak jednak ona tam wpadła...?
Dziewczyna namyślała się chwilę nad tym pomysłem, ale mimo wszystko doszła do wniosku, że nie jest aż tak zła do szpiku kości, żeby zrobić to bez zmrużenia okiem.
- Tylko nie leć przypadkiem na mnie naskarżyć...
Cramerówna napuszyła się jeszcze bardziej.
- Po co? I tak by to nic nie dało. Jak byłaś głupią szlamą, tak nią dalej pozostaniesz - fuknęła na nią. Ślizgonka na co dzień nie wywlekała na wierzch czystości krwi. Pamiętała jednak, że kilka starszych koleżanek, często tak przezywało mniej lubianych uczniów, którzy nie wywodzili się z rodzin czystokrwistych. Vincent wprawdzie kiedyś zakazał jej używać tego słowa (kiedy zapytała się go, co to jest ta szlama), wyjaśniając, że nie jest to najodpowiedniejsze określenie.
... tak jakbym ja postępowała kiedykolwiek odpowiednio.
Wkrótce jednak Davies znalazła się przy niej, patrząc na nią bezczelnie z góry. Noemi zrobiła zachowawczo krok do tyłu. Stała bokiem do studni, nie groziło jej więc, że może do niej wpaść.
... gdyby tak jednak ona tam wpadła...?
Dziewczyna namyślała się chwilę nad tym pomysłem, ale mimo wszystko doszła do wniosku, że nie jest aż tak zła do szpiku kości, żeby zrobić to bez zmrużenia okiem.
- Tylko nie leć przypadkiem na mnie naskarżyć...
Cramerówna napuszyła się jeszcze bardziej.
- Po co? I tak by to nic nie dało. Jak byłaś głupią szlamą, tak nią dalej pozostaniesz - fuknęła na nią. Ślizgonka na co dzień nie wywlekała na wierzch czystości krwi. Pamiętała jednak, że kilka starszych koleżanek, często tak przezywało mniej lubianych uczniów, którzy nie wywodzili się z rodzin czystokrwistych. Vincent wprawdzie kiedyś zakazał jej używać tego słowa (kiedy zapytała się go, co to jest ta szlama), wyjaśniając, że nie jest to najodpowiedniejsze określenie.
... tak jakbym ja postępowała kiedykolwiek odpowiednio.
Ostatnio zmieniony przez Noemi Cramer dnia Pon 24 Cze 2013, 17:52, w całości zmieniany 1 raz
Re: Studnia
Dziewczyna chyba nie zdawała sobie sprawy że gryffonce wcale nie tak łatwo zamknąć buzię. Racja, nie skomentowała większość złośliwych uwag i pytań ślizgonki, jednak to miała być cisza przed burzą.
Odeszła trochę od dziewczyny i oparła się o studnie, wcześniej patrząc do środka studni. Zakodowała sobie w pamięci, że musi kiedyś zejść kilka pięter w dół. Nie chciała jednak robić tego teraz, jeszcze dziewczyna ubzdurałaby sobie że uciekła, czy coś w tym stylu. Nie da jej tej satysfakcji.
- Wiesz co? Zaczynasz być nudna. Nic tylko szlama... znajdź mi jakieś nowe przezwisko. - westchnęła. Ileż to można trąbić o jej nieczystej krwi? Skoro i tak to jej nie rusza?
- Mogłabyś się przyczepić do tylu rzeczy, a ty męczysz tylko moją nie do końca czystą krew.
Przez całą rozmowę, bez przerwy, na jej twarzy tkwił ten jakże uroczy, wkurzający, złośliwy uśmieszek. To w sumie dziwne, że dziewczyny jeszcze nie zaczął on wkurzać.
Odeszła trochę od dziewczyny i oparła się o studnie, wcześniej patrząc do środka studni. Zakodowała sobie w pamięci, że musi kiedyś zejść kilka pięter w dół. Nie chciała jednak robić tego teraz, jeszcze dziewczyna ubzdurałaby sobie że uciekła, czy coś w tym stylu. Nie da jej tej satysfakcji.
- Wiesz co? Zaczynasz być nudna. Nic tylko szlama... znajdź mi jakieś nowe przezwisko. - westchnęła. Ileż to można trąbić o jej nieczystej krwi? Skoro i tak to jej nie rusza?
- Mogłabyś się przyczepić do tylu rzeczy, a ty męczysz tylko moją nie do końca czystą krew.
Przez całą rozmowę, bez przerwy, na jej twarzy tkwił ten jakże uroczy, wkurzający, złośliwy uśmieszek. To w sumie dziwne, że dziewczyny jeszcze nie zaczął on wkurzać.
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Magic Land :: TERENY SZKOLNE :: Błonia
Strona 1 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach