Biblioteczka

2 posters

Go down

Biblioteczka Empty Biblioteczka

Pisanie by Konrad Moore Nie 15 Mar 2015, 18:22

Biblioteczka Biblioteczka-4

Niewielki pokoik w najbardziej odosobnionej i dlatego najbardziej lubianej przez Konrada części zamku. Małe pomieszczenie jest przedłużeniem jednego z trzech gabinetów Ministra. Tu jednak przyjmuje swych najbardziej zaprzyjaźnionych gości. Oprócz dwóch wygodnych, skórzanych foteli i kozetki znajduje się tu również stare, dębowe biurko zastawione rodzinnymi fotografiami.
Z okna rozciąga się widok na las.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Biblioteczka Empty Re: Biblioteczka

Pisanie by Hyperion Greengrass Nie 15 Mar 2015, 19:31

Kilka dni po ślubie Williama wydawałoby się, że wszystko wróci do normy. Koniec przygotować i nerwów, koniec bieganiny i dopinania wszystko na ostatni guzik. Wydawałoby się. Ciąża jego zony skomplikowała wiele rzeczy, a już na pewno nie przyczyniła się do uspokojenia skołatanych nerwów Hyperiona. Już dawno nie był tak rozdrażniony i wściekły. Okłamała go, a on zaślepiony nie dostrzegał problemu. Teraz było już za późno, by przeciwdziałać i zdusić pasożyta. W dodatku Konrad znowu przestał pojawiać się w Ministerstwie, co tylko jeszcze bardziej doprowadzało go do szału. Biedna Volante musiała znosić jego wybuchy złości, ale dzielnie radziła sobie jako jego asystentka. W końcu do czegoś się przydała. Za to Hyperion miał już dość odwalania całej roboty za ministra. Czara goryczy właśnie się przelała. Aportował się przed posiadłością rodziny Moore z naręczem dokumentów. Był dziś wyjątkowo spięty, choć jak zwykle jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Zapukał i po krótkiej chwili został wpuszczony przez skrzata i zaprowadzony do azylu Konrada. Drogę znał na pamieć, bo bywał tu niezwykle często ostatnimi czasy. Większa część dokumentów była zbyt cenna, by powierzać je sowom i przynosił je osobiście. Nie wszystkie sprawy mógł załatwić sam i potrzebował podpisu ministra. Przychodził też zdawać raport ze wszystkich mniejszych spraw, gdy Konrada nie było zbyt długo w ministerstwie.
- Witaj, Konradzie - przywitał się, gdy zamknął za sobą drzwi do gabinetu. Jak zawsze siedział w swoim ulubionym fotelu z kocem na kolanach i książką w ręce. Cholerny bezużyteczny stary pryk.
- Podagra nadal Ci dokucza? - zapytał siadając na swoim miejscu i położył dokumenty na biurku przed ministrem.
- Mam nadzieję, że znajdziesz siły, bo podpisać to wszystko. trochę się tego nazbierało. Byłoby znacznie łatwiej, gdybym sam mógł sie tym zająć zamiast przerywać Twoją rekonwalescencję.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Biblioteczka Empty Re: Biblioteczka

Pisanie by Konrad Moore Nie 15 Mar 2015, 20:31

Wybiła dziesiąta, gdy Konrad wstał od stołu, podziękował za śniadanie i przeniósł się do swojej małej biblioteczki, by oddać się codziennej lekturze. Naddarta, pożółkła okładka Życiorysów Wielkich Magów wyróżniała się na tle lśniących woluminów. Nim przysiadł w wyłożonym kocem fotelu zatrzymał się przy oknie, by spojrzeć na pogrążony w mgle las. Jedynie podrywające się do lotu kruki stanowiły ruchomy element porannego krajobrazu.
Czarodziej zapadł się wygodnie w fotelu, nakrył kolana kocem i otworzył książkę na kartce z zagiętym rogiem.
- Witaj Hyperionie.
Konrad spojrzał na swego podsekretarza znad połówek okularów. Doczytał zdanie i z miękkim trzaskiem zamknął opasły tom.
- Wesele Twojego syna mi dokucza. - Moore zaśmiał się serdecznie, układając dłoń na zwichniętym biodrze. Chwila nieuwagi podczas tańców wystarczyła, by nabawić się kontuzji nadwyrężonego stawu. Wyciągnął dłoń, by odebrać dokumenty.
- Doceniam Twoje zaangażowanie, Hyperionie. Najdalej za dwa dni powinienem wrócić do formy.
Konrad umoczył stalówkę pióra w srebrnym kałamarzu. Pochylił się nad biurkiem, by rozszyfrować szlaczki drobnych literek. Nigdy nie podpisywał niczego w ciemno.
- Jak miewa się Twoja małżonka? A młodzi? Zadowoleni z przyjęcia? Koniecznie musisz mi polecić tego kucharza, dawno nie jadłem już tak pysznego gulaszu. - Minister oderwał się od pergaminu. Pogładził dłonią swój pomarszczony podbródek z serdecznym uśmiechem na ustach.
- A popis tańca! Ho! Sam bym tak pohulał!
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Biblioteczka Empty Re: Biblioteczka

Pisanie by Hyperion Greengrass Nie 15 Mar 2015, 22:09

- Trzeba było wziąć przykład z mojej żony i siedzieć grzecznie przy stole - mruknął bardziej do siebie niż do niego. Catherine niemal całe wesele przesiedziała na swoim miejscu. Zatańczyła raptem kilka razy na samym poczatku, z przymusu. Właściwie, to zatańczyła z nim tylko raz. Raz i pół. No wstyd. Wstyd!
- Mam nadzieję. Przez Munga mamy ręce pełne roboty. Te dwie teczki, o tu... - wskazał na dwa najgrubsze pliki na dole stosiku. - To dokumentacja odbudowy szpitala. Trzeba zaakceptować plany remontu, zatwierdzić fundusze ze zbiórek i datków, powołać komisję... Praktycznie nie ma mnie ostatnio w domu. Musisz wracać jak najszybciej. A tu pozwolenie dla Bahara na przelot z końmi do domu. Trzeba uprzedzić premiera mugoli.
Właściwie to Hyperion bardzo chętnie zostawał w pracy nadliczbowo, by jak najmniej przebywać w domu. Przez ostatnie dni po raz kolejny pełnił obowiązki ministra, podobnie jak to miało miejsce kilka miesięcy temu, gdy Konrad miał problemy ze zdrowiem. Miał nadzieję, że w końcu się przekręci. Nie był stary, ale zdrowie płatało mu figle. Teraz znowu nadzieja odżyła, ale jak widać znowu się przeliczył. Będzie musiał w końcu wziąć sprawy w swoje ręce. Kontuzja... Tez mi coś. Tak naprawde to Hyperion narzekał teraz na pokaz, bo w fotelu ministra czuł się jak kelpia w wodzie.
- Wciąż nie czuje się najlepiej. Jest... w ciąży - odpowiedział cicho. Właściwie nie wiedział, czemu podzielił się tą informacją z Konradem. Chyba musiał po prostu zrzucić to z siebie. - Dlatego odbudowa szpitala to teraz priorytet - dodał wyciągając teczkę spod spodu stosu i przełożył ją na wierzch.
- A młodzi... dobrze wiesz jak to jest świezo po ślubie. Wciąż świętują, jeśli wiesz, co mam na myśli. Mam nadzieję, że doczekam się wnuka równie szybko jak nowego syna... lub córki. - mruknął uśmiechając się krzywo. Skoro już Catherine uparła sie na kolejne dziecko niech się lepiej postara, by był to syn. Synów nigdy za wiele.
- Ten gulasz to dzieło najlepszych kuchmistrzów Złotego Feniksa. Kiedy już uporasz się z tymi wszystkimi dokumentami mogę zaprosić Cię na ten gulasz. Ciebie i oczywiście Twoją wspaniała małżonkę. Chociaż biorąc pod uwagę Twoją nie najlepszą kondycję może lepiej by było, gdybym sprowadził gulasz do Ciebie. - zaproponował z serdecznym uśmiechem na ustach. Żołądek ścisnął mu się w supeł a w ustach nagle zaschło. Podstępny plan własnie wykiełkował w jego zielonej główce.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Biblioteczka Empty Re: Biblioteczka

Pisanie by Konrad Moore Wto 17 Mar 2015, 18:32

Moore może i wyglądał na spokojnego i nieszkodliwego staruszka, jednak wiedział o życiu zdecydowanie więcej niż pozbawiony pokory Greengrass. Pośpiech był dobry dla młodych. Starzy nauczyli się już, że niektórych rzeczy nie da się przyspieszyć. Stanowisko Ministra Magii nie wybaczało pochopnych decyzji.
Czarodziej kiwnął powoli głową. Zgodnie z prośbą Hyperiona sięgnął po najważniejszą teczkę. W środku piętrzył się stos pergaminów.
- Czy Vincent przesłał już listę z pełnym zapotrzebowaniem na wyposażenie budynku?
Greengrass przez dłuższą chwilę musiał mówić do czubka posiwiałej głowy Konrada. Mężczyzna pochylił się nad dokumentacją i po dokładnej analizie każdej kartki, składał u jej dołu zamaszysty, lekko koślawy podpis, od czasu do czasu poprawiając zsuwające się okulary.
- Doprawdy? To wspaniała wiadomość Hyperionie. Taka, która powinna być uczczona kieliszkiem najlepszej szkockiej. Moje gratulacje. - Minister przywołał na te słowa swego skrzata i polecił mu wydobyć z piwniczki najstarszy egzemplarz. Zatarł ręce z uciechy. Wstał powoli z wygodnego fotela, by podejść do Greengrassa i uścisnąć mu dłoń i poklepać go po ramieniu. Konrad naprawdę cieszył się szczęściem swojego współpracownika. Był wyjątkowo rodzinnym człowiekiem i nigdy się z tym nie krył. A taka wiadomość dla mężczyzny w jego mniemaniu była jedną z najlepszych, jakie może usłyszeć w swoim życiu. Dla takich chwil właśnie warto było żyć.
- Może powinieneś wziąć sobie wolne i spędzić trochę czasu z Catherine? Na pewno potrzebuje Cię teraz w domu.
Skrzat powrócił do pokoju z karafką wypełnioną wybornym alkoholem i dwoma szklaneczkami. Moore czyniąc honory gospodarza napełnił obie bursztynowym płynem i podał swemu gościowi.
- Będę informował Twoją asystentkę o wszystkim na bieżąco. - Staruszek z ulgą powrócił na swoje wygrzane miejsce. Ożywił się na słowa o możliwości ponownego skosztowania wybornego dania. - Nie chciałbym nadwyrężać Twej gościnności, ale moje obżarstwo nie pozwala mi odmówić, Hyperionie. Z chęcią zjemy z Wami obiad, ale byłbym niezmiernie wdzięczny, gdyby udało Ci się przemycić choć jedną porcyjkę za plecami Elizabeth.
Pani Moore nie od dziś pilnowała diety swego męża. Konrad zaś twierdził, że na starość nie ma serca odmawiać sobie ostatnich przyjemności.
Konrad Moore
Konrad Moore
Minister Magii


Urodziny : 03/02/1943
Wiek : 81
Skąd : Londyn, Anglia
Krew : czysta

Powrót do góry Go down

Biblioteczka Empty Re: Biblioteczka

Pisanie by Hyperion Greengrass Wto 17 Mar 2015, 20:22

Pośpiech? Hyperion czekał już wystarczająco długo. Całe lata. Bardzo szybko wspinał się po szczeblach kiariery. Trochę za sprawą znajomosći, tego nigdy nie ukrywał. Najpierw jego ojciec popchnął go do góry, później już było z górki. Nie znaczyło to, że nie był dobry w tym co robi. Gdyby nie pomoc innych i tak zaszedłby tu, gdzie był teraz. Zajęłoby mu to tylko znacznie więcej czasu. Miał prawie 50 lat i osiągnął już niemal wszystko. Gdyby został ministrem byłby spełniony.
- Wszystkie dokumenty masz przed sobą, Konradzie. Lista ma 15 stron.
gdyby to od niego zależało skróciłby ją do 5. To między innymi z jego pieniędzy było to finansowane. Cramer jednak dobrze uargumentował wszystko na piśmie i nie miał sie do czego przyczepić.
- Bardzo wspaniała - mruknął. I się zaczęło. Czego tu gratulować? Dobra, przyczynił sie do wzrostu populacji czarodziejskiej, co było dla niego ważne. Zawsze to powtarzał. Ale jakim kosztem? Przez najbliższe kilka, a może nawet kilkanaście miesięcy jego małżeństwo będzie zawieszone. Ten mały pasożyt zabierze Catherine cała uwagę. Zero seksu. Obiecał jej, że jej nie zdradzi, ale jak w takiej sytuacji miał dotrzymać słowa? Znowu nie sypiali razem. Był najzwyczajniej wściekły na żonę.
- Ministerstwo potrzebuje mnie teraz bardziej. - odpowiedział z powagą. Przesiadywanie w domu to teraz ostatnie o czym myślał. Nie miał ochoty patrzeć na żonę. Poza tym, gdy jego matka dowiedziała się o ciąży zarządziła, że zostaje do porodu. No po prostu świetnie!
Upił małego łyka Ognisteji odstawił szklankę na biurko. Musiał zachować trzeźwy umysł.
- Nie chcę Cię nadwyrężać, Konradzie, dlatego pozwól, że obiad przyjdzie do Ciebie. Poproś żonę, by nakryła dla czterech osób. Resztą już się zajmę - uśmiechnął się pierwszy raz od dłuższej chwili. Teraz albo nigdy!
Gdy Konrad podpisał już wszystkie dokumenty Hyperion zebrał teczki i opuścił rezydencję teleportując się do swojego biura.
Hyperion Greengrass
Hyperion Greengrass
Starszy Podsekretarz Ministra Magii

Urodziny : 16/01/1968
Wiek : 56
Skąd : Greenock, Szkocja
Krew : Czysta

https://magic-land.forumpolish.com/t919-hyperion-greengrass#17152

Powrót do góry Go down

Biblioteczka Empty Re: Biblioteczka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach