[11]
2 posters
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Stara kamienica :: I piętro
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
[11]
Niewielkie, dwupokojowe mieszkanie usytuowane na pierwszym piętrze. W całości utrzymane w ulubionym niebieskim kolorze Asima. Z każdego niemal kąta w oczy rzucają się kolorowe, arabskie dodatki, którymi chłopak udekorował swoje kawalerskie gniazdko. Asim jest półkrwi czarodziejem, więc w swoim mieszkaniu posiada elektryczność i kilka niezbędnych sprzętów. Min telewizor z arabską satelitą i laptopa. Mimo elektryczności w mieszkaniu znajduje się wiele tradycyjnych lamp oliwnych.
Z salonu wydzielono kącik na aneks kuchenny. Asim nie gotuje, więc wiele mu do szczęścia nie potrzeba.
Sypialni nie oddzielają drzwi, w końcu mieszka sam. W razie potrzeby może odgrodzić się od salonu kolorowym parawanem, który zazwyczaj stoi złożony w rogu. Tu znajduje się też kącik modlitewny Asima z dywanikiem i stojakiem na Koran.
Z sypialni przejść można do niewielkiej łazienki.
Z salonu wydzielono kącik na aneks kuchenny. Asim nie gotuje, więc wiele mu do szczęścia nie potrzeba.
Sypialni nie oddzielają drzwi, w końcu mieszka sam. W razie potrzeby może odgrodzić się od salonu kolorowym parawanem, który zazwyczaj stoi złożony w rogu. Tu znajduje się też kącik modlitewny Asima z dywanikiem i stojakiem na Koran.
Z sypialni przejść można do niewielkiej łazienki.
jak znajdę coś lepszego, to pozmieniam
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Zoja Yordanova napisał:- W takim razie namówię jeszcze nie raz - odparowała zręcznie, puszczając oczko w jego kierunku. Jej zmiana obuwia poszła prędzej, ponieważ miała wsuwane sandałki na stopy. Wstała z ławki i odłożyła ich łyżwy na miejsce, gdziekolwiek by to nie było. Wtedy jakoś tak niefortunnie spojrzała na miejsce rozprucia spodni u Asima i przyłożyła sobie dłoń do ust.
- O o - zabrzmiało złowróżbnie, ale nic nie odpowiedziała na pytające spojrzenie. Cholera, to jej wina, że najlepsze spodnie w jakich widziała chłopaka są teraz w takim stanie. Wiedziała, że nie mogą w ten sposób wrócić na bal, ale potrzebowała chwili na wymyślenie sposobu jak to naprawić.
- Właściwie to może dzisiaj? - zareagowała od razu. Wtedy unikną małej kompromitacji i spełni swoją obietnicę, którą odkładała w czasie. Czemu odkładała? A bo właśnie nie chciała posuwać się za szybko. Nie powinna się tego obawiać przy Arabie, ale ostatnio się zaczął rozpędzać i było to dość niepokojące. Przynajmniej dla niej, bo wciąż nie wiedziała, co do niego konkretnie czuje i czy kiedykolwiek będzie to coś więcej poza przyjaźnią. Musi mieć od razu na to odpowiedź, przed odwiedzeniem jego nowego mieszkania? Kurcze, chyba wypada, ale takiej oficjalnej wymówki nie miała.
- Nie chce mi się wracać na tą zabawę. Najedliśmy się, pośmialiśmy i pokazaliśmy publicznie. Możemy iść?
Nie mógł jej odmówić. Chwilę później deportowali się z posiadłości.
Zoja była czarownicą, więc dyskretnie mogła mu zacerować rozdarcie jednym prostym zaklęciem, prawda? Ale skoro woli sobie popatrzeć na jego obcisłe bokserki... Z drugiej jednak strony, gdyby coś poszło nie tak z jej abrakadabra mogłoby byc nieciekawie. Lepiej nie ryzykować. Uradował się słysząc, że w końcu przyjęła jego zaproszenie. Czy naprawdę zaczął się rozpędzać? Od ich ostatniego zapomnienia się minęło trochę czasu i dziś raptem pierwszy raz chyba sobie o tym przypomniał. To przez tą cholerną suknię. Naprawdę mu się w niej podobała i nie mógł utrzymać hormonów na wodzy. Testosteron wylewał mu się uszami.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, pani - skłonił się niczym ci wielcy dżentelmeni, których podpatrzył na tym balu. I już ich nie było.
Pojawili się natomiast przed drzwiami jego nowego mieszkania całkiem niedaleko obecnego lokum dziewczyny. Specjalnie szukał czegoś w tej okolicy tak jak mu to zaproponowała, choć sama wbrew obietnicy nie pomogła mu z tym zadaniem. Stuknął różdżką kilka razy w drzwi i te otworzyły się przed nimi. Następne machnięcie różdżką i ciemne pomieszczenie rozświetliły kolorowe arabskie lampy zawieszone pod sufitem. Niebiesko. Bardzo niebiesko. Spojrzał pytająco na dziewczynę, gdy weszli już do środka oczekując zapewne jej opinii. Wydawać by się mogło, że ktoś tak bogaty jak Asim zamieszka w jakimś wielkim pałacu, a on wybrał jednak niewielką kawalerkę. Dalej chciał być zwykłym studentem i chyba dobrze mu to wychodziło.
- Napijesz się czegoś? - zapytał po chwili przechodząc do niewielkiej kuchni, gdzie otworzył lodówkę. Miał wodę, sok i mleko, ale sam nie miał ochoty ani pić ani jeść. Chciał swojego całusa. Dobre obyczaje jednak nakazują zadbać o gościa.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Magicznie zacerować? To chyba wykraczało poza jej umiejętności, mimo wszystko "reparo" nie było tak sobie od wszystkiego i nie chcieliśmy chyba usmażyć tyłka Araba, prawda? Lepiej żeby to zrobili jak już zdejmie te spodnie, ale jeszcze przez moment nie będzie mu tego proponować.
Przenieśli się do starej kamienicy koło parku, o której miała okazję już słyszeć. Magicznym trafem wszystkie w niej mieszkania były zamieszkane przez czarodziei i gdzieś tam wyłapała kiedyś kątem ucha, że jest tu na przykład brat Castellaniego i nauczycielka od Obrony Przed Czarną Magią. Morwen też myślała nad przeprowadzką w te rejony, gdyby miała dalej sama mieszkać w domu, ale porzuciła te pomysły ze względu na Zoję. Też było ją w końcu stać, a nie musiała tego tak ukrywać jak Bahar. Poza tym kogo chciał oszukać? Żadne stypendium nie zapłaciłoby za te nietypowe ozdoby ścian!
Weszła do mieszkania Asima i znowu poczuła się jak w innym świecie. Widząc wcześniej jego pokój w akademiku mogła stwierdzić jedno - nie tego się spodziewała. Uniosła brwi w niemym zdziwieniu i wskazała palcem na jedną z przerażająco niebieskich ścian.
- Nie mów, że brakuje Ci niebieskiego nieba w Anglii - powiedziała ironicznym tonem. Przeszła dalej, idąc za chłopakiem. Zajrzała kątem oka do salonu po drodze.
- Nie jest to do końca Ikea, ale rozumiem, że trzymałeś się konkretnego motywu. Podoba mi się - skwitowała w końcu, patrząc na niego z uśmiechem. - Nic mi nie trzeba.
Dodała i odbiła się od ściany. Poszła sama do dużego pokoju i usiadła na jednej z miękkich kanap. Nie zauważyła jeszcze mugolskiego sprzętu, ale w końcu pewnie zwróci na niego uwagę. Wtedy się ucieszy! Przejechała palcami po jeszcze pachnącej świeżością tapicerce.
- Razem z Morwen i Aaronem też zrobiliśmy remont. Teraz możesz przychodzić. Pomalowaliśmy mój pokój, zmieniliśmy meble w kuchni i salonie... Dziwnie tak. Tak jakbyśmy ruszyli naprzód, zostawiając kampus. Brakuje mi zupek w torebkach.
Przenieśli się do starej kamienicy koło parku, o której miała okazję już słyszeć. Magicznym trafem wszystkie w niej mieszkania były zamieszkane przez czarodziei i gdzieś tam wyłapała kiedyś kątem ucha, że jest tu na przykład brat Castellaniego i nauczycielka od Obrony Przed Czarną Magią. Morwen też myślała nad przeprowadzką w te rejony, gdyby miała dalej sama mieszkać w domu, ale porzuciła te pomysły ze względu na Zoję. Też było ją w końcu stać, a nie musiała tego tak ukrywać jak Bahar. Poza tym kogo chciał oszukać? Żadne stypendium nie zapłaciłoby za te nietypowe ozdoby ścian!
Weszła do mieszkania Asima i znowu poczuła się jak w innym świecie. Widząc wcześniej jego pokój w akademiku mogła stwierdzić jedno - nie tego się spodziewała. Uniosła brwi w niemym zdziwieniu i wskazała palcem na jedną z przerażająco niebieskich ścian.
- Nie mów, że brakuje Ci niebieskiego nieba w Anglii - powiedziała ironicznym tonem. Przeszła dalej, idąc za chłopakiem. Zajrzała kątem oka do salonu po drodze.
- Nie jest to do końca Ikea, ale rozumiem, że trzymałeś się konkretnego motywu. Podoba mi się - skwitowała w końcu, patrząc na niego z uśmiechem. - Nic mi nie trzeba.
Dodała i odbiła się od ściany. Poszła sama do dużego pokoju i usiadła na jednej z miękkich kanap. Nie zauważyła jeszcze mugolskiego sprzętu, ale w końcu pewnie zwróci na niego uwagę. Wtedy się ucieszy! Przejechała palcami po jeszcze pachnącej świeżością tapicerce.
- Razem z Morwen i Aaronem też zrobiliśmy remont. Teraz możesz przychodzić. Pomalowaliśmy mój pokój, zmieniliśmy meble w kuchni i salonie... Dziwnie tak. Tak jakbyśmy ruszyli naprzód, zostawiając kampus. Brakuje mi zupek w torebkach.
Re: [11]
Zdecydowanie nie wskazana tu była pieczona szynka, ani tym bardziej smażone jajka, więc jak najbardziej Zoja miała rację, by nie bawić się czarami w tych strategicznych okolicach.
Asim dobrze wiedział o magiczności okolicy i takie mieszkania właśnie brał pod uwagę. Miał na oku jeszcze jedno na Pokątnej, ale w końcu stwierdził, że nie umiałby się tam skupić przez wszechobecny zgiełk. Musiałby dobrze wyciszyć mieszkanie i zasłonić okna, a tego nie chciał.
- Żebyś wiedziała - uśmiechnął się. Między innymi dlatego nie wyobrażał sobie mieć zasłoniętych okien. I tak za oknami było szaro i ponuro. Rozważał nawet skombinowanie sobie magicznych okien. Takie same zainstalowane były w Ministerstwie i w szpitalu, gdzie to podpatrzył. Niestety za wysokie progi na jego możliwości magiczne i przez jakiś czas będzie musiał męczyć się z kapryśną londyńską aurą za oknem. - Lubię niebieski - dodał wzruszając ramionami i zamknął lodówkę, gdy podziękowała za napoje. Przez chwilę stał jak kołek bujając się na piętach z rękoma zaczepionymi o szlufki drogich spodni. No bo co teraz? Zaprosił ją, przyszła, oceniła wystrój... No i co dalej? Wyciągnął w końcu z szafki paczkę paluszków, przesypał je do wysokiej szklanki i postawił ją na stoliku-pufie przed Zoją.
- Jak chcesz, to zupki akurat jakieś mam - wyszczerzył się. Podstawowe żarcie studenta. Nie ważne jak bardzo bogaty by nie był to przychodzi taki moment, że trzeba coś szybko przegryźć w środku nocy w trakcie nauki. Sesja to jedyny okres, w którym Asim pozwala sobie na takie śmieciowe żarcie.
- W każdym razie na pewno skorzystam z zaproszenia, możesz być pewna. Odwiedziny za odwiedziny - kolejny wyszczerz. No więc co teraz? No na sam poczatek to zrzuci z siebie marynarkę i rozwiąże tą głupią kokardkę spod szyi, bo czuł się jak kotek na wystawie. A potem? A potem to puścił muzykę ze swojego iPhona, który do tej pory leżał na półce z książkami podłączony do niewielkiego głośniczka. No i arabskie klimaty dopełniła arabska muzyka.
Asim dobrze wiedział o magiczności okolicy i takie mieszkania właśnie brał pod uwagę. Miał na oku jeszcze jedno na Pokątnej, ale w końcu stwierdził, że nie umiałby się tam skupić przez wszechobecny zgiełk. Musiałby dobrze wyciszyć mieszkanie i zasłonić okna, a tego nie chciał.
- Żebyś wiedziała - uśmiechnął się. Między innymi dlatego nie wyobrażał sobie mieć zasłoniętych okien. I tak za oknami było szaro i ponuro. Rozważał nawet skombinowanie sobie magicznych okien. Takie same zainstalowane były w Ministerstwie i w szpitalu, gdzie to podpatrzył. Niestety za wysokie progi na jego możliwości magiczne i przez jakiś czas będzie musiał męczyć się z kapryśną londyńską aurą za oknem. - Lubię niebieski - dodał wzruszając ramionami i zamknął lodówkę, gdy podziękowała za napoje. Przez chwilę stał jak kołek bujając się na piętach z rękoma zaczepionymi o szlufki drogich spodni. No bo co teraz? Zaprosił ją, przyszła, oceniła wystrój... No i co dalej? Wyciągnął w końcu z szafki paczkę paluszków, przesypał je do wysokiej szklanki i postawił ją na stoliku-pufie przed Zoją.
- Jak chcesz, to zupki akurat jakieś mam - wyszczerzył się. Podstawowe żarcie studenta. Nie ważne jak bardzo bogaty by nie był to przychodzi taki moment, że trzeba coś szybko przegryźć w środku nocy w trakcie nauki. Sesja to jedyny okres, w którym Asim pozwala sobie na takie śmieciowe żarcie.
- W każdym razie na pewno skorzystam z zaproszenia, możesz być pewna. Odwiedziny za odwiedziny - kolejny wyszczerz. No więc co teraz? No na sam poczatek to zrzuci z siebie marynarkę i rozwiąże tą głupią kokardkę spod szyi, bo czuł się jak kotek na wystawie. A potem? A potem to puścił muzykę ze swojego iPhona, który do tej pory leżał na półce z książkami podłączony do niewielkiego głośniczka. No i arabskie klimaty dopełniła arabska muzyka.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
O dziwo, ona nie była jakoś specjalnie skrępowana. Już wcześniej odwiedzała swoich znajomych w ich domach. U Williama czy Aarona, nie kręcili się dorośli po pokojach gdzie przebywali, więc sytuacja dość podobna. I nie traktowała tego jako odwiedzin u swojego dorosłego chłopaka, który mógłby mieć w głowie... Inne rzeczy. A może powinna?
Poprawiła sukienkę, żeby ułożyła się naturalnie, kiedy podciągnęła sobie gołe stopy na kanapę i wygodnie rozsiadła. Niedługo sobie jednak tak posiedziała, bo Asim włączył jakąś przerażającą muzykę.
- Co to? - spytała, podrywając z miejsca do telefonu, który jej pokazał. Miała przypadkiem wyciszyć dźwięk, ale okazało się, że to nie był jakiś podrzędny model smartphone'a, które widywała na mugolskich wystawach sklepowych, a prawdziwe cacuszko.
- Wow! Nie widziałam jeszcze takiego! - przyznała obracając najnowszy telefon Apple w dłoniach. Szósteczka Plus niech to będzie?
- Mogę wybrać coś innego? - spytała, uśmiechając się krzywo do jęków, które wydobywały się teraz z głośnika dr Dre. - Uznasz mnie za dziwadło, ale mieszkając tyle czasu w mugolskim domu dziecka przywykłam do urządzeń elektrycznych i trochę mnie jarają. Już dawno nie miałam z niczym tego typu wspólnego poza galeriami handlowymi, ale kiedyś sobie kupię taki telefon!
Ustawiła najnowsze hity na spotify. Może i sama nie miała, ale widać, że znała się na rzeczy. Gdyby nie magiczne pochodzenie byłaby pewnie dobrym informatykiem i ścisłym umysłem.
- Nie powiedziałam Ci wcześniej... Ale po zabawie na lodowisku pękły Ci spodnie. Jak już się tak rozbierasz to z tym też trzeba coś zrobić - przyznała w końcu, kiedy znowu mignęły jej przed oczami bokserki Asima.
Poprawiła sukienkę, żeby ułożyła się naturalnie, kiedy podciągnęła sobie gołe stopy na kanapę i wygodnie rozsiadła. Niedługo sobie jednak tak posiedziała, bo Asim włączył jakąś przerażającą muzykę.
- Co to? - spytała, podrywając z miejsca do telefonu, który jej pokazał. Miała przypadkiem wyciszyć dźwięk, ale okazało się, że to nie był jakiś podrzędny model smartphone'a, które widywała na mugolskich wystawach sklepowych, a prawdziwe cacuszko.
- Wow! Nie widziałam jeszcze takiego! - przyznała obracając najnowszy telefon Apple w dłoniach. Szósteczka Plus niech to będzie?
- Mogę wybrać coś innego? - spytała, uśmiechając się krzywo do jęków, które wydobywały się teraz z głośnika dr Dre. - Uznasz mnie za dziwadło, ale mieszkając tyle czasu w mugolskim domu dziecka przywykłam do urządzeń elektrycznych i trochę mnie jarają. Już dawno nie miałam z niczym tego typu wspólnego poza galeriami handlowymi, ale kiedyś sobie kupię taki telefon!
Ustawiła najnowsze hity na spotify. Może i sama nie miała, ale widać, że znała się na rzeczy. Gdyby nie magiczne pochodzenie byłaby pewnie dobrym informatykiem i ścisłym umysłem.
- Nie powiedziałam Ci wcześniej... Ale po zabawie na lodowisku pękły Ci spodnie. Jak już się tak rozbierasz to z tym też trzeba coś zrobić - przyznała w końcu, kiedy znowu mignęły jej przed oczami bokserki Asima.
Re: [11]
No a on się stresował, bo w sumie nie wiedział jak powinien się zachować. W Dubaju zapraszał nie raz znajomych, ale to co innego. Zoja była pierwszą dziewczyną, z którą bywał sam na sam. Czy powinna się obawiać? Może troszkę.
- Ee... telefon? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Niby był kiedyś z Zoją w kinie, ale mimo wszystko nie miał pojęcia jak bardzo jest zaznajomiona z mugolską elektroniką. Jak więc miał jej wyjaśnić co to właściwie jest? Na szczęście nei musiał tego robić, bo Zoja wydawała się być jednak bardziej obeznana z tematem. - Jasne, włącz co tam chcesz.
Uśmeichnął się, gdy Zoja nazwała się dziwaczką. No cóż, tak po prawdzie to czasem wszystko co robiła było dla niego dziwaczne, ale zdążył się przyzwyczaić do tej inności.
- O właśnie. Powinnaś sobie kupić. Moglibyśmy wtedy rozmawiać wieczorami! - powiedział rozentuzjazmowany. Że tez wcześniej na to nie wpadł. Mógł jej zrobić prezent. Właściwie, to nadal mógł to zrobić. Gdy powiedziała mu, że ma dziurę w spodniach zajrzał tam z głupią miną.
- Dlatego nei lubię tych waszych spodni - mruknął lekko zakłopotany. Czasem w zimie, gdy temperatura spadała do 15 stopni albo gdy jeździł konno nosił pod "sutanną" luźne, bawełniane spodnie, ale w porównaniu do tych, które miał teraz na sobie tamte były niezniszczalne. - Zaraz wracam - dodał rozpinając spodnie i udał się do sypialni. Chwilę krzątał się tam, aż w końcu wrócił do sypialni w czarnych spodniach od dresu z koszulką w ręce.
- Skoro tak lubisz elektronikę to mam telewizor. Możemy obejrzeć jakiś film - uśmiechnął się wskazując palcem na czarny telewizor wiszący na ścianie. Bo szczerze? Ta jej muzyka nie była wcale taka lepsza...
- Ee... telefon? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Niby był kiedyś z Zoją w kinie, ale mimo wszystko nie miał pojęcia jak bardzo jest zaznajomiona z mugolską elektroniką. Jak więc miał jej wyjaśnić co to właściwie jest? Na szczęście nei musiał tego robić, bo Zoja wydawała się być jednak bardziej obeznana z tematem. - Jasne, włącz co tam chcesz.
Uśmeichnął się, gdy Zoja nazwała się dziwaczką. No cóż, tak po prawdzie to czasem wszystko co robiła było dla niego dziwaczne, ale zdążył się przyzwyczaić do tej inności.
- O właśnie. Powinnaś sobie kupić. Moglibyśmy wtedy rozmawiać wieczorami! - powiedział rozentuzjazmowany. Że tez wcześniej na to nie wpadł. Mógł jej zrobić prezent. Właściwie, to nadal mógł to zrobić. Gdy powiedziała mu, że ma dziurę w spodniach zajrzał tam z głupią miną.
- Dlatego nei lubię tych waszych spodni - mruknął lekko zakłopotany. Czasem w zimie, gdy temperatura spadała do 15 stopni albo gdy jeździł konno nosił pod "sutanną" luźne, bawełniane spodnie, ale w porównaniu do tych, które miał teraz na sobie tamte były niezniszczalne. - Zaraz wracam - dodał rozpinając spodnie i udał się do sypialni. Chwilę krzątał się tam, aż w końcu wrócił do sypialni w czarnych spodniach od dresu z koszulką w ręce.
- Skoro tak lubisz elektronikę to mam telewizor. Możemy obejrzeć jakiś film - uśmiechnął się wskazując palcem na czarny telewizor wiszący na ścianie. Bo szczerze? Ta jej muzyka nie była wcale taka lepsza...
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Chłopak poszedł się przebrać i szczerze mu tego pozazdrościła. Dałaby naprawdę wiele za wygodne spodnie i przy dużą koszulkę, w której czułaby się swobodnie, a nie kobieco. O ile posiadłość Moore była specjalnie podgrzewana i atmosfera pełna spoconych po tańcach ludzi, tutaj było jej troszkę chłodno w ramiona. Znowu rozsiadła się na kanapie, rozglądając się po pomieszczeniu.
Asim wrócił do pokoju i zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu. Naprawdę odzwyczaiła się od takich rzeczy, dlatego myślała, że to pudełko na ścianie to jakiś ciemny rodzaj lustra, o który też nie wypadało pytać, bo wiadomo, że Arab był inny. Czytała o ludach, które wierzyły w lustra, które zabierają duszę... I z islamistami czy tam muzułmanami wszystko możliwe, prawda? A tu proszę! Prawdziwa plazma.
- Chętnie - pokiwała głową z entuzjazmem. - Tylko masz coś poza tymi Waszymi...? - spytała bezpiecznie, bo tych jęków nie byłaby w stanie zdzierżyć. Bollywood byłby już lepszy, a i tak nie przepadała za tymi bzdurnymi romansidłami, gdzie ledwo się dotykają, a już mają orgazm. Ech, Azja!
Poklepała miejsce obok siebie, żeby się przysiadł.
Asim wrócił do pokoju i zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu. Naprawdę odzwyczaiła się od takich rzeczy, dlatego myślała, że to pudełko na ścianie to jakiś ciemny rodzaj lustra, o który też nie wypadało pytać, bo wiadomo, że Arab był inny. Czytała o ludach, które wierzyły w lustra, które zabierają duszę... I z islamistami czy tam muzułmanami wszystko możliwe, prawda? A tu proszę! Prawdziwa plazma.
- Chętnie - pokiwała głową z entuzjazmem. - Tylko masz coś poza tymi Waszymi...? - spytała bezpiecznie, bo tych jęków nie byłaby w stanie zdzierżyć. Bollywood byłby już lepszy, a i tak nie przepadała za tymi bzdurnymi romansidłami, gdzie ledwo się dotykają, a już mają orgazm. Ech, Azja!
Poklepała miejsce obok siebie, żeby się przysiadł.
Re: [11]
No przecież nie przyniósł tej koszulki dla siebie. O Zoi tez pomyślał i wybrał jakąś przyzwoitą. On był dużym chłopcem, ona mała dziewczynką, więc spokojnie będzie miała sukienkę a jeśli poprosi to da jej też coś na te jej zgrabną pupcię. Zawsze można zmniejszyć spodnie odpowiednim zaklęciem, prawda? Złapał za piloty i usiadł obok dziewczyny.
- Bez obaw, mam tez WASZĄ - uśmiechnął się podając jej koszulkę. - Jeśli nie będzie cię to krepować, to możesz się przebrać. Będzie Ci wygodniej - zaproponował włączając telewizor. Przez chwilę na ekranie arabskich wiadomości pokazywano jakąś zrównaną z ziemią wioskę, ale Asim szybko przełączył na drugi dekoder z brytyjską telewizją. Włączył odpowiednią opcję i pokazała się lista aktualnie nadawanych programów na dziesięciu pierwszych kanałach.
- Masz ochotę na coś konkretnego? Mogę też zamówić jakiś film, albo ściągnąć coś z internetu, choć to pewnie trochę potrwa. Łącze nie jest tu zbyt szybkie. Chyba za dużo magii w powietrzu. - mruknął przeskakując na kolejne dziesięć kanałów. O tej porze w większość filmów już trwała lub nawet się kończyła, więc nie mieli za dużego wyboru jesli chodzi o aktualną ramówkę.
- Bez obaw, mam tez WASZĄ - uśmiechnął się podając jej koszulkę. - Jeśli nie będzie cię to krepować, to możesz się przebrać. Będzie Ci wygodniej - zaproponował włączając telewizor. Przez chwilę na ekranie arabskich wiadomości pokazywano jakąś zrównaną z ziemią wioskę, ale Asim szybko przełączył na drugi dekoder z brytyjską telewizją. Włączył odpowiednią opcję i pokazała się lista aktualnie nadawanych programów na dziesięciu pierwszych kanałach.
- Masz ochotę na coś konkretnego? Mogę też zamówić jakiś film, albo ściągnąć coś z internetu, choć to pewnie trochę potrwa. Łącze nie jest tu zbyt szybkie. Chyba za dużo magii w powietrzu. - mruknął przeskakując na kolejne dziesięć kanałów. O tej porze w większość filmów już trwała lub nawet się kończyła, więc nie mieli za dużego wyboru jesli chodzi o aktualną ramówkę.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
- Czytasz mi w myślach! - przyznała, biorąc koszulkę do ręki. - Zaraz wracam!
Tym razem to ona zniknęła, ale schowała się w łazience. Z trudem udało jej się rozpiąć niewygodne zapięcie sukienki i zsunąć z ciała. Zmięła ją lekko i zostawiła na półce, bo i tak nie miała co z nią zrobić. Zdjęła też rajstopy i założyła na siebie czysty t-shirt Asima, który spokojnie mógłby jej posłużyć za koszulkę nocną. Gdyby jednak chciał jakoś konkretnie podejrzeć to ma dziecinnie różową bieliznę w truskawki, bo co... mogła. Wróciła do salonu i zanim ułożyła się na kanapie, zrzuciła dwie poduszki na podłogę, żeby było wygodniej.
- Obojętnie - stwierdziła, czując się już jak u siebie, kiedy słyszała angielski w w telewizji. Zajęła swoje poprzednie miejsce, ale tym razem oparła się głową o ramię Araba i lekko wtuliła w jego klatkę piersiową. To fajniejsza pozycja, niż w kinie, więc naprawdę nie było już ważne co włączy.
- Lubię horrory, komedie i filmy sci-fiction. A Ty? - zamruczała, przymykając oczy. Oho, jak zrobi jej się zbyt dobrze to szybko odpłynie.
Tym razem to ona zniknęła, ale schowała się w łazience. Z trudem udało jej się rozpiąć niewygodne zapięcie sukienki i zsunąć z ciała. Zmięła ją lekko i zostawiła na półce, bo i tak nie miała co z nią zrobić. Zdjęła też rajstopy i założyła na siebie czysty t-shirt Asima, który spokojnie mógłby jej posłużyć za koszulkę nocną. Gdyby jednak chciał jakoś konkretnie podejrzeć to ma dziecinnie różową bieliznę w truskawki, bo co... mogła. Wróciła do salonu i zanim ułożyła się na kanapie, zrzuciła dwie poduszki na podłogę, żeby było wygodniej.
- Obojętnie - stwierdziła, czując się już jak u siebie, kiedy słyszała angielski w w telewizji. Zajęła swoje poprzednie miejsce, ale tym razem oparła się głową o ramię Araba i lekko wtuliła w jego klatkę piersiową. To fajniejsza pozycja, niż w kinie, więc naprawdę nie było już ważne co włączy.
- Lubię horrory, komedie i filmy sci-fiction. A Ty? - zamruczała, przymykając oczy. Oho, jak zrobi jej się zbyt dobrze to szybko odpłynie.
Re: [11]
- Nie krępuj się - posłał dziewczynie krótki uśmiech, gdy uciekała do łazienki, a sam zaczął skakać po kanałach dla zabicia czasu. Może trafi na coś ciekawego, czego nie wyłapał na liście? Usadowił się wygodnie opierając nogi o kolorowy puf, z którego zabrał najpierw paluszki, aby mogli sobie pochrupać przy filmie. Gdy wróciła Zoja... No musial przyznać, że w jego koszulce wyglądała chyba jeszcze lepiej niż w tej pięknej sukni. Odwrócił wzrok nieco zawstydzony, choć co jakiś czas uciekał na chwilę spojrzeniem na jej nagie uda. To po prostu było silniejsze od niego!
- Nooo... i fantastykę. Lubię patrzeć na nasz świat oczami mugoli.
Rozmawiali już kiedyś o tym przy okazji filmu o Draculi, który oglądali w kinie. Gdy tylko dziewczyna oparła głowę o jego ramię zadrżał, bo jej włosy łaskotały go przyjemnie w odsłonięty tors.
- Więc może horror? - zaproponował chyba nie do końca przypadkowo. Jesli będzie się bała bardziej się do niego przytuli. Logiczne, prawda?
- Nooo... i fantastykę. Lubię patrzeć na nasz świat oczami mugoli.
Rozmawiali już kiedyś o tym przy okazji filmu o Draculi, który oglądali w kinie. Gdy tylko dziewczyna oparła głowę o jego ramię zadrżał, bo jej włosy łaskotały go przyjemnie w odsłonięty tors.
- Więc może horror? - zaproponował chyba nie do końca przypadkowo. Jesli będzie się bała bardziej się do niego przytuli. Logiczne, prawda?
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
- No tak - uśmiechnęła się do siebie. Zerknęła na migający ekran telewizora i nagle zrozumiała, że życie z tym chłopakiem naprawdę będzie normalne i bezpieczne, dopóki jego religijne poglądy zostawią pod dywanem. Nie będzie już tak magicznie, ale nie będzie też nudno. Zawsze jej się marzył taki spokojny wieczór z sympatią na kanapie i brzęczącym pudełkiem w tle.
- Horror - zgodziła się, po prostu dlatego, że lubiła ten dreszczyk emocji. Tulić się już tuliła i może sama miała teraz ochotę na więcej? Bez przesady, ale ten całus na lodowisku to nie był ich szczyt umiejętności. Złapała Asima pod ramię i podciągnęła się, żeby go cmoknąć w policzek.
- Wiesz, że zawsze chciałam czegoś takiego? Z Aaronem często siadaliśmy sobie do gry w gargulki i zamawialiśmy pizzę, ale brakowało mi takiej mugolskiej rozrywki. W domu dziecka często nam pozwalano siadać przed telewizorem wieczorem, ponieważ to nas usypiało i męczyło. Znam większość bajek Disneya, a moi znajomi nie wiedzą nawet co to takiego animacja.
- Horror - zgodziła się, po prostu dlatego, że lubiła ten dreszczyk emocji. Tulić się już tuliła i może sama miała teraz ochotę na więcej? Bez przesady, ale ten całus na lodowisku to nie był ich szczyt umiejętności. Złapała Asima pod ramię i podciągnęła się, żeby go cmoknąć w policzek.
- Wiesz, że zawsze chciałam czegoś takiego? Z Aaronem często siadaliśmy sobie do gry w gargulki i zamawialiśmy pizzę, ale brakowało mi takiej mugolskiej rozrywki. W domu dziecka często nam pozwalano siadać przed telewizorem wieczorem, ponieważ to nas usypiało i męczyło. Znam większość bajek Disneya, a moi znajomi nie wiedzą nawet co to takiego animacja.
Re: [11]
Oczywiście, że będzie normalne. Musiałaby tylko przyzwyczaić się do jego trybu życia regulowanego przez azan czyli wołania na modlitwę. W końcu pewnie przestałaby też zwracać uwagę na to co je, albo raczej czego nie je, a on przestałby reagować podrygiwaniami na jej dotyk. Właściwie, to już przestawał. Nie przeszkadzało mu już to, że trzymają się za ręce czy nawet przytulają się. I to publicznie! Sam już domagał się pocałunków znacznie śmielszych, niż te dawane sobie w policzek. Odrobina tresury i będzie miała całkiem normalnego chłopaka. Uśmiechnął się znowu na tego całusa, ale nie skomentował tego w żaden sposób. Lubił czuć jej miękkie usta.
- A ja nawet o tym nie marzyłem - odpowiedział cicho klikając coś znowu na pilocie by wybrać odpowiednią usługę, a następnie przejrzał listę filmów w poszukiwaniu jakiegoś horroru. Jedyny jaki znalazł to o opętanej lalce Annabelle, więc go odpalił, choć ni emam pojęcia co to jest.
- My w domu często oglądaliśmy całą grupą. Ojciec jest czarodziejem starego rodu, ale dla mojej matki mugolki wyposażył dom w elektryczność i był zafascynowany. Nie chciał, by czegoś jej brakowało - wyjaśnił pokrótce. Czego to dowodziło? Że kobiety wcale nie miały tak źle, o ile oczywiście nie trafiły na fanatyków. U Baharów naprawdę było miło i rodzinnie.
- Ja oglądałem tylko kilka. Może kiedyś nadrobimy? - zaproponował splatając palce ich dłoni gdy odpalił film.
- A ja nawet o tym nie marzyłem - odpowiedział cicho klikając coś znowu na pilocie by wybrać odpowiednią usługę, a następnie przejrzał listę filmów w poszukiwaniu jakiegoś horroru. Jedyny jaki znalazł to o opętanej lalce Annabelle, więc go odpalił, choć ni emam pojęcia co to jest.
- My w domu często oglądaliśmy całą grupą. Ojciec jest czarodziejem starego rodu, ale dla mojej matki mugolki wyposażył dom w elektryczność i był zafascynowany. Nie chciał, by czegoś jej brakowało - wyjaśnił pokrótce. Czego to dowodziło? Że kobiety wcale nie miały tak źle, o ile oczywiście nie trafiły na fanatyków. U Baharów naprawdę było miło i rodzinnie.
- Ja oglądałem tylko kilka. Może kiedyś nadrobimy? - zaproponował splatając palce ich dłoni gdy odpalił film.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Powiedzmy, że kolejna część laleczki Chucky, więc jeden z najgorszych i najstraszniejszych rodzai filmów, bo potem każdy przedmiot w Twoim pokoju wydaje Ci się na Ciebie patrzeć. Sam tytuł podsuwa wyobrażenia lalek, które trzymasz z sentymentu na półce, ale kiedy gasisz światło...
Wtuliła się znowu w jego ramię. Z czasem przesuwała się głową w dół, aż zupełnie położyła się na nogach Asima, mając głowę skierowaną w kierunku telewizora. Chłopak w pewnym momencie podłożył sobie pufę, żeby było mu wygodniej w tej pozycji i tak spędzili te półtorej godziny przekoloryzowanego, amerykańskiego horroru. Zoja mimo strachu, który w pewnym stopniu odczuwała, zaczęła odpływać pod koniec. Przy napisach końcowych, Bahar mógł już wyczuć miarowe oddychanie Bułgarki i zobaczyć jej spokojnie śpiącą twarz. Ciekawe jak się z tego wydostanie, skoro głowę miała na jego udach, a rękoma obejmowała kolano Araba.
Wtuliła się znowu w jego ramię. Z czasem przesuwała się głową w dół, aż zupełnie położyła się na nogach Asima, mając głowę skierowaną w kierunku telewizora. Chłopak w pewnym momencie podłożył sobie pufę, żeby było mu wygodniej w tej pozycji i tak spędzili te półtorej godziny przekoloryzowanego, amerykańskiego horroru. Zoja mimo strachu, który w pewnym stopniu odczuwała, zaczęła odpływać pod koniec. Przy napisach końcowych, Bahar mógł już wyczuć miarowe oddychanie Bułgarki i zobaczyć jej spokojnie śpiącą twarz. Ciekawe jak się z tego wydostanie, skoro głowę miała na jego udach, a rękoma obejmowała kolano Araba.
Re: [11]
Powiedzmy, że film jakich wiele bazujący na strasznych, głośnych dźwiękach pojawiających się w odpowiednim momencie, bez czego zapewne nie byłby tak efektowny. Parę razy może i zadrżał, czy podskoczył, ale raczej nie bał się, a była to zwykła reakcja organizmu na nagły dźwięk. Bardziej chyba zadrżał, gdy Zoja objęła kurczowo jego nogę, gdy ułożyła mu głowę na udach. Przez chwilę siedział dość sztywno, ale w końcu rozluźnił się i nawet położył rekę na jej boku mimowolnie gładząc ją palcami. Przed samym seansem przygasił światła, więc nic dziwnego, że pod koniec filmu, gdy akcja już się uspokajała zrobiło się sennie. Jak z tego wybrnął? A no nijak, bo sam przysnął i w końcu osunął się na bok kładąc tym samym głowę na biodrze dziewczyny. No nie było za wygodnie, ale noc jakoś przetrwali by w końcu nad ranem wylądować w klasycznej pozycji 69. Ciekawe jak się z tego wydostanie, skoro teraz on obejmował jej nogę.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Obudziło ją kolano, które trąciło jej nos. Pomachała rękoma, żeby odtrącić od siebie to coś i automatycznie jej nogi też się poruszyły. Kanapa nie była zbyt szeroka, więc to oczywiste co się stało dalej. Tyłek Bułgarki przechylił się poza krawędź niebieskich poduszek i przeciążyła jej ciało. Spadła na twardą podłogę, a jeśli Asim rzeczywiście kurczowo trzymał się jej łydki to zsunął się zaraz po niej... Na nią. Bolesna to musiała być pobudka. Poobijana, zmęczona i jeszcze powyginana pod różnymi kątami, Zoja przetarła zaspane oczy i wysunęła się z spod ciała Araba z jękiem bólu.
- Ja pierdzielę - zaklęła, siadając na swoich udach obok i przeciągnęła się, chociaż to tylko wzmogło ból pleców. Oho... Zbliżał się poza tym skurcz ramienia, więc szybko położyła sobie na nim drugą dłoń i zaczęła rozmasowywać. W tym wszystkim zapomniała, że jest w samych majtkach i ma zmarznięte stopy. Naprawdę niezbyt przyjazny środowisku sposób na spędzenie nocy. Niebieski ekran telewizora rozświetlał pokój wraz z szarzyzną na dworze.
- To nie będzie dobry dzień - mruknęła, dźwigając się z miejsca. - Wstawaaj, bo się przeziębisz - dodała do Asima, który dalej leżał na podłodze.
- Skorzystam z łazienki, ok? - nie czekając na odpowiedź, wyszła z pokoju, żeby zrobić siku. Następnie umyła ręce i przemyła zaspaną twarz wodą, naturalnie rozmywając makijaż, który miała wczoraj wieczorem, więc powtórzyła ten proces parokrotnie. Odświeżona Yordanova mogła stawić czoło światowi! Ale dopiero po mocnej filiżance herbaty...
- Ja pierdzielę - zaklęła, siadając na swoich udach obok i przeciągnęła się, chociaż to tylko wzmogło ból pleców. Oho... Zbliżał się poza tym skurcz ramienia, więc szybko położyła sobie na nim drugą dłoń i zaczęła rozmasowywać. W tym wszystkim zapomniała, że jest w samych majtkach i ma zmarznięte stopy. Naprawdę niezbyt przyjazny środowisku sposób na spędzenie nocy. Niebieski ekran telewizora rozświetlał pokój wraz z szarzyzną na dworze.
- To nie będzie dobry dzień - mruknęła, dźwigając się z miejsca. - Wstawaaj, bo się przeziębisz - dodała do Asima, który dalej leżał na podłodze.
- Skorzystam z łazienki, ok? - nie czekając na odpowiedź, wyszła z pokoju, żeby zrobić siku. Następnie umyła ręce i przemyła zaspaną twarz wodą, naturalnie rozmywając makijaż, który miała wczoraj wieczorem, więc powtórzyła ten proces parokrotnie. Odświeżona Yordanova mogła stawić czoło światowi! Ale dopiero po mocnej filiżance herbaty...
Re: [11]
No i spadł. Spadł twarzą centralnie w wielką truskawkę między nogami dziewczyny. Oj tak, pobudka brutalna, ale zawsze mogło być gorzej. No i miała szczęście, że na podłodze leżały poduszki, które zrzuciła przed filmem. Chwilę zajeło mu ogarnięcie sytuacji, co Zoja wykorzystała na wygrzebanie się spod jego ciężaru. Sam zaś wgramolił się z powrotem na kanapę mrucząc do Zoi tylko ciche "mhm", spojrzał na zegarek w telefonie i jęknął w duchu. Było bardzo wcześnie. Za wcześnie. Nawet do pierwszej porannej modlitwy została mu jeszcze godzina. Za oknem wciąż było ciemno a na ekranie telewizora była plansza z wyborem kolejnego filmu. Nawet nie chciało mu się szukać pilota, żeby go wyłączyć. Gdy pod nieobecność dziewczyny rozciągnął się wygodnie na kanapie Piaskowy Dziadek szybko wrócił i już po chwili Asim znowu smacznie kimał jakby ta okrutna pobudka wcale nie miała miejsca. Chyba nawet jego umysł tego nie zarejestrował. Był za to ktoś, kto obudził się bez świadomego udziału chłopaka, choć jego ręka mogła wskazywać na coś zupełnie innego. Cóż, miejmy nadzieję, że Zoja nie ucieknie z krzykiem.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Nadzieja matką głupich...
Gdyby tylko kuchnia była oddzielnym pomieszczeniem... ale nie, salon wyposażony w europejskim stylu, bo z aneksem kuchennym i blatem go oddzielającym od reszty pokoju. Dlatego po wyjściu z łazienki Zoja tutaj wróciła i to co zastała tą nietypową sytuację.
Już nie chodzi o te dwuznaczne pozycje, które przybierali. Była zbyt zaspana, żeby na nie zwrócić uwagę, poza tym dalej żyła w przeświadczeniu, że Asim "jest inny". Ale w gruncie rzeczy w pewnym momencie zawsze się okazuje, że facet to po prostu facet. Mimowolnie pisnęła i zakryła sobie automatycznie rękami oczy, chociaż inna nastolatka mogłaby się najpierw napatrzeć i poużywać, ale Bułgarka nie była zboczona (!). Jej dziewiczy instynkt wręcz się buntował przed podobnym widokiem, więc wydarła się na biednego Araba.
- Na cycki Roweny, poj**ało Cię?! - zaklęła, instynktownie odwracając się. Złość ustąpiła zdegustowaniu. Zanim mógł na to zareagować, biegiem wróciła do łazienki, do której zamknęła drzwi na klucz. Ten widok na długi czas zostanie w jej biednej głowie. Ale co tam się właściwie wydarzyło? Aż tak podniecił go ten poranek? No to mamy chyba wytłumaczenie, dlaczego Arabom zabrania się stosunku przed zawarciem związku małżeńskiego. Są nienormalni!
Chwilę przytulała się plecami do drzwi, głucha na inne dźwięki z zewnątrz. Znalazła swoją sukienkę i różdżkę, które zostawiła tu wczorajszego wieczora, ale nie zamierzała tracić więcej czasu i się przebierać.
- Przepraszam, nie powinnam tego widzieć. Jesteś dorosłym facetem ze swoimi potrzebami, ale... - jęknęła, totalnie załamana patetycznością jej nieszczerych prób wytłumaczenia sobie tego. Policzki Yordanovej już dawno przybrały niezdrowy odcień buraka, a dziewczyna była zawstydzona i w szoku. Ręka zastygła jej w połowie drogi do zamka. - Nieważne! Porozmawiamy innym razem! Morwen się pewnie o mnie już martwi!
Krzyknęła, otworzyła drzwi i szybko deportowała się z trzaskiem, nie konfrontując się już z Asimem.
Gdyby tylko kuchnia była oddzielnym pomieszczeniem... ale nie, salon wyposażony w europejskim stylu, bo z aneksem kuchennym i blatem go oddzielającym od reszty pokoju. Dlatego po wyjściu z łazienki Zoja tutaj wróciła i to co zastała tą nietypową sytuację.
Już nie chodzi o te dwuznaczne pozycje, które przybierali. Była zbyt zaspana, żeby na nie zwrócić uwagę, poza tym dalej żyła w przeświadczeniu, że Asim "jest inny". Ale w gruncie rzeczy w pewnym momencie zawsze się okazuje, że facet to po prostu facet. Mimowolnie pisnęła i zakryła sobie automatycznie rękami oczy, chociaż inna nastolatka mogłaby się najpierw napatrzeć i poużywać, ale Bułgarka nie była zboczona (!). Jej dziewiczy instynkt wręcz się buntował przed podobnym widokiem, więc wydarła się na biednego Araba.
- Na cycki Roweny, poj**ało Cię?! - zaklęła, instynktownie odwracając się. Złość ustąpiła zdegustowaniu. Zanim mógł na to zareagować, biegiem wróciła do łazienki, do której zamknęła drzwi na klucz. Ten widok na długi czas zostanie w jej biednej głowie. Ale co tam się właściwie wydarzyło? Aż tak podniecił go ten poranek? No to mamy chyba wytłumaczenie, dlaczego Arabom zabrania się stosunku przed zawarciem związku małżeńskiego. Są nienormalni!
Chwilę przytulała się plecami do drzwi, głucha na inne dźwięki z zewnątrz. Znalazła swoją sukienkę i różdżkę, które zostawiła tu wczorajszego wieczora, ale nie zamierzała tracić więcej czasu i się przebierać.
- Przepraszam, nie powinnam tego widzieć. Jesteś dorosłym facetem ze swoimi potrzebami, ale... - jęknęła, totalnie załamana patetycznością jej nieszczerych prób wytłumaczenia sobie tego. Policzki Yordanovej już dawno przybrały niezdrowy odcień buraka, a dziewczyna była zawstydzona i w szoku. Ręka zastygła jej w połowie drogi do zamka. - Nieważne! Porozmawiamy innym razem! Morwen się pewnie o mnie już martwi!
Krzyknęła, otworzyła drzwi i szybko deportowała się z trzaskiem, nie konfrontując się już z Asimem.
Re: [11]
No już nie przesadzajmy! Zoja nie zastała przecież Asima z różdżką w ręce! Miał na sobie przecież spodnie, a że rączka zawędrowała nieco w dół to już inna sprawa. Poza tym naprawę bił inny! Nie można powiedzieć, że nigdy tego nie robił. Skłamałby, gdyby twierdził, że nie onanizuje się, bo tego zabrania Koran. Zabraniał, ale na Merlina, był tylko facetem. Poza tym spał. Spał, do póki Zoja się nie wydarła. Wtedy dopiero poderwał się jak oparzony, choć jego mina wyraźnie wskazywała, że nie ma pojęcia o co chodzi. Bo nie miał. Minęła chwila zanim całkiem sie rozbudził i dostrzegł przyczynę wybuchu Zoi. Sam zaklął podrywając się na równe nogi. A najgorsze jest to, że odkąd zbliżył się do Zoi zdarzało mu się to dość często. W końcu ten cały testosteron musiał jakoś z niego uchodzić, skoro żyje w celibacie.
Gdy Zoja w końcu wróciła do pokoju Asim siedział na sofie z kolanami podciągniętymi pod samą brodę. Jeśli dziewczyna była czerwona jak burak to jaki odcień przybrała twarz Asima? Pokręcił głową słysząc jej słowa.
- To ja przepraszam. Nie chciałem - mruknął tylko cicho, ale Zoja zdawała się tego nie słyszeć zbyt pochłonięta swoimi tłumaczeniami. No i uciekła, a on chyba spieprzył wszystko do końca...
Gdy Zoja w końcu wróciła do pokoju Asim siedział na sofie z kolanami podciągniętymi pod samą brodę. Jeśli dziewczyna była czerwona jak burak to jaki odcień przybrała twarz Asima? Pokręcił głową słysząc jej słowa.
- To ja przepraszam. Nie chciałem - mruknął tylko cicho, ale Zoja zdawała się tego nie słyszeć zbyt pochłonięta swoimi tłumaczeniami. No i uciekła, a on chyba spieprzył wszystko do końca...
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
W mieszkaniu araba panował... artystyczny nieład. Bardzo artystyczny. Nie, nie było brudno. Nie, nie śmierdziało i żarcie nie uciekało z pozostawionych w zlewie talerzy. Ubrania także wisiały na swoim miejscu w szafie, ręczniki w łazience, poduszki na kanapie, a pościel na łóżku świeża i pachnąca. Co więc było tu nei tak? Książki. Książki wszędzie. Książki na każdej wolnej powierzchni. Książki na podłodze. Chwiejące się stosy książek i notatek. Porozwalane samopiszace i samotłumaczące pióra. Walajace się kałamarze i porozrzucane magazyny magomedyczne... A po środku tego burdelu śpiąca królewna. Nie, nie śpiąca. Wegetująca. Asim leżał na łóżku z poduszką na głowie, ale nie spał. Uczył się. A właściwie uczył się jakieś cztery godziny temu. Teraz oddawał się rozmyślaniom natury egzystencjalnej. A nie, to było godzinę temu. Teraz po prostu próbował zebrać się w sobie i wrócić do zostawionych samym sobie książek. Bez skutku. Gapienie się w poduszkę było zdecydowanie ciekawsze.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Kac gigant trwał dwa dni. Pamięć z Wrzeszczącej Chaty nie powróciła i nie wiadomo czy to dobrze, czy też źle. Może wtedy przemyślałaby to wszystko raz jeszcze i wzięła Aarona w swoje równanie, ale chłopak się nie zdradził ze swoim czynem, gdy odpływała w sen na obskurnym materacu opuszczonego domu. Dlatego znów stała przed drzwiami do mieszkania Asima i zmieniła zdanie co do nich. Potrzebowała się wygadać, mieć wątpliwości, ale teraz zamierzała rzeczywiście spróbować, tak jak to powiedziała wcześniej Baharowi. Student nie był świadomy walki, którą musiała ze sobą przejść, kiedy ten mógł się w spokoju uczyć. Ale chyba minęło... Miejmy taką nadzieję.
Bułgarka zapukała do drzwi do mieszkania nr 11 w starej "magicznej" kamienicy w Londynie. Przyjechała tu na rowerze. Rozpogodziło się i korzystała z tej pogody i ocieplenia. Na sobie miała obcisłe dżinsy poprzecierane na kolanach, jakieś adidasy i czerwoną koszulę i ciemnozielony płaszczyk wiosenny. Na różdżkę wyczarowała miejsce w przedniej kieszeni spodni, żeby mieć do niej łatwy dostęp, ale jednocześnie nie powyginała się i miała miejsce podczas podróży. W jednej ręce trzymała doniczkę z fruwokwiatem, który wyhodowała u siebie na balkonie. Z tego co pamiętała to brakowało roślin w mieszkaniu chłopaka.
Bułgarka zapukała do drzwi do mieszkania nr 11 w starej "magicznej" kamienicy w Londynie. Przyjechała tu na rowerze. Rozpogodziło się i korzystała z tej pogody i ocieplenia. Na sobie miała obcisłe dżinsy poprzecierane na kolanach, jakieś adidasy i czerwoną koszulę i ciemnozielony płaszczyk wiosenny. Na różdżkę wyczarowała miejsce w przedniej kieszeni spodni, żeby mieć do niej łatwy dostęp, ale jednocześnie nie powyginała się i miała miejsce podczas podróży. W jednej ręce trzymała doniczkę z fruwokwiatem, który wyhodowała u siebie na balkonie. Z tego co pamiętała to brakowało roślin w mieszkaniu chłopaka.
Re: [11]
Puk puk puk. Puk puk puk! Docisnął mocniej poduszkę do uszu, by przy kolejnej serii stuknięć zwlec się z łóżka. No ki czort? Znowu zbierają datki na szpital? Ostatnio byli już chyba ze trzy razy i trzy razy Asim sypnął złotem. Podciągnął dresowe spodnie, które zsuwały mu się z tyłka i niechętnie otworzył drzwi. Z ich dwojga to Asim wyglądał na bardziej skacowanego, choć wcale nie pił. Włosy mial potargane, koszulkę wymemłaną, a oczka malutkie jakby dopiero co wstał.
- Hej - mruknął uśmiechając się nieznacznie gdy wpuścił Zoję do środka. Zrobiło mu się głupio.
- Przepraszam za bałagan. Cieżki dzień. - wyjaśnił cicho znikając na chwilę z powrotem w sypialni, skąd wziął różdżkę, a gdy wrócił do salonu szybkim zaklęciem uporządkował książki na kilka stosów pod ścianą.
- Co to? - zapytał dostrzegłszy roślinkę w jej rękach. Faktycznie w mieszkaniu araba kwiatków nie było z prostego powodu. Zapominał o ich podlewaniu i szybko usychały. Albo podlewał za dużo, co także kończyło się śmiercią roślinki. Kiedyś ususzył nawet kaktusa!
- Napijesz się czegoś? Mam świeży sok z jabłek.
- Hej - mruknął uśmiechając się nieznacznie gdy wpuścił Zoję do środka. Zrobiło mu się głupio.
- Przepraszam za bałagan. Cieżki dzień. - wyjaśnił cicho znikając na chwilę z powrotem w sypialni, skąd wziął różdżkę, a gdy wrócił do salonu szybkim zaklęciem uporządkował książki na kilka stosów pod ścianą.
- Co to? - zapytał dostrzegłszy roślinkę w jej rękach. Faktycznie w mieszkaniu araba kwiatków nie było z prostego powodu. Zapominał o ich podlewaniu i szybko usychały. Albo podlewał za dużo, co także kończyło się śmiercią roślinki. Kiedyś ususzył nawet kaktusa!
- Napijesz się czegoś? Mam świeży sok z jabłek.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
Jak sam już wcześniej określił - to nie był bałagan, a naturalny widok przy ciężkiej nauce. Widział jej pokój wtedy w akademiku, kiedy chodziła wszędzie z odręcznymi notatkami. Łącznie z tym, że łacinę powtarzała w łazience i potem przy zaparowanym lustrze odznaczały się jej mazidła wykonane palcem. Zaskoczył ją bardziej nieogarnięty wygląd chłopaka i ten niemrawy uśmiech. Ani buzi, ani nic... Tak dosyć dziwnie.
- Hej hej - odpowiedziała, wchodząc do środka. Odstawiła kwiatka na szafkę i zsunęła buty ze stóp, zanim weszła dalej.
- Fruwokwiat, bardzo popularna roślinka w domach czarodziejów. Przyniosłam Ci domową odmianę, która się nie rozrośnie jak niektóre sidła. Ślicznie kwitnie, pachnie, ale potrzebuje wilgoci - wyjaśniła, wchodząc do salonu i uważając na resztę notatek i poduszki, których nie udało mu się przed nią sprzątnąć. Położyła doniczkę na ławie i ściągnęła z siebie płaszcz, o którym tak naprawdę zapomniała. Rzuciła go na kanapę i zaraz później sama usiadła, pociągając nogi do tureckiego siadu.
- Nie, dzięki. Nie chcę się narzucać. Potrzebowałam się przejechać na spacer, bo od dwóch dni nie wychodziłam z domu. Poza tym stęskniłam się trochę - dodała, uśmiechając się nieśmiało. Czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal. Nie musi wiedzieć o tym co było. Zatrzymał się na tym, że zgodziła się być jego dziewczyną i na tym poprzestańmy. Zobaczmy czy w naturalnym środowisku jest im po prostu dobrze ze sobą.
- Hej hej - odpowiedziała, wchodząc do środka. Odstawiła kwiatka na szafkę i zsunęła buty ze stóp, zanim weszła dalej.
- Fruwokwiat, bardzo popularna roślinka w domach czarodziejów. Przyniosłam Ci domową odmianę, która się nie rozrośnie jak niektóre sidła. Ślicznie kwitnie, pachnie, ale potrzebuje wilgoci - wyjaśniła, wchodząc do salonu i uważając na resztę notatek i poduszki, których nie udało mu się przed nią sprzątnąć. Położyła doniczkę na ławie i ściągnęła z siebie płaszcz, o którym tak naprawdę zapomniała. Rzuciła go na kanapę i zaraz później sama usiadła, pociągając nogi do tureckiego siadu.
- Nie, dzięki. Nie chcę się narzucać. Potrzebowałam się przejechać na spacer, bo od dwóch dni nie wychodziłam z domu. Poza tym stęskniłam się trochę - dodała, uśmiechając się nieśmiało. Czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal. Nie musi wiedzieć o tym co było. Zatrzymał się na tym, że zgodziła się być jego dziewczyną i na tym poprzestańmy. Zobaczmy czy w naturalnym środowisku jest im po prostu dobrze ze sobą.
Re: [11]
Widział, widział, ale w jego przypadku taki widok był naprawde niecodzienny. U niego wszystko zawsze miało swoje miejsce. Nie był jakimś przesadnym pedantem i nie układał wszystkiego pod linijkę od razu po skorzystaniu, ale lubił mieć porządek. Ani buzi, ani nic. Pomimo służby w domu sam sprzątał swój pokój, bo lubił wiedzieć, gdzie co ma.
- Dzięki, ale kwiatki to trochę nie dla mnie. Nie krzyczą, kiedy chce się im pić - wyszczerzył na krótko zęby w uśmiechu, ale zaraz jego marny humor znowu powrócił.
- Będziesz podlewać?
Ani buzi ani nic, bo czul się dziś paskudnie. Nie fizycznie. Potrzebował chyba odrobiny odpoczynku od nawału zajęć na uczelni. Ostatnio miał trochę problemów.
- Nie narzucasz się. Fajnie, że wpadłaś. To miła odmiana po tych kilku dniach zamknięcia w czterech ściana z książkami i notatkami. - przyznał z żalem. Czyżby zaczął mieć wątpliwości co do swojej przyszłości uzdrowiciela? Gdy tylko Zoja usiadła na sofie przyklapnął obok niej i zaraz objął ją układając głowę na ramieniu dziewczyny.
- Tylko trochę? - uśmiechnął się wbijając jej delikatnie palec między żebra. - Ja bardzo.
- Dzięki, ale kwiatki to trochę nie dla mnie. Nie krzyczą, kiedy chce się im pić - wyszczerzył na krótko zęby w uśmiechu, ale zaraz jego marny humor znowu powrócił.
- Będziesz podlewać?
Ani buzi ani nic, bo czul się dziś paskudnie. Nie fizycznie. Potrzebował chyba odrobiny odpoczynku od nawału zajęć na uczelni. Ostatnio miał trochę problemów.
- Nie narzucasz się. Fajnie, że wpadłaś. To miła odmiana po tych kilku dniach zamknięcia w czterech ściana z książkami i notatkami. - przyznał z żalem. Czyżby zaczął mieć wątpliwości co do swojej przyszłości uzdrowiciela? Gdy tylko Zoja usiadła na sofie przyklapnął obok niej i zaraz objął ją układając głowę na ramieniu dziewczyny.
- Tylko trochę? - uśmiechnął się wbijając jej delikatnie palec między żebra. - Ja bardzo.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Re: [11]
- Ciii... To mój pomysł na pracę dyplomową, więc nie zdradzaj nikomu - powiedziała konspiracyjnym tonem, podnosząc palec do ust. Chodziło oczywiście o kwiatki, które będą krzyczały, gdy trzeba będzie je podlać. Od dawna myślała o takim rodzaju zaklęcia, ale na razie wyło o byle co, że za dużo światła, że za mało muzyki... No po prostu jak mandragory, tylko bez skutku śmiertelnego.
Ją studia nie męczyły, wręcz przeciwnie. Podobała jej się nauka na swoim kierunku, bo to rzeczywiście było coś co ją pasjonowało. Uzdrowiciele i przyszli aurorzy nie mieli tak zielono, dosłownie... Kolokwia raz w tygodniu i wejściówki, a Bułgarce zaczynała się wiosna i zaczęła wyjeżdżać na wycieczki do lasów.
- No już, już... - zaśmiała się, kiedy wbił jej palec w boczek i odwzajemniła mu się cmoknięciem we włosy.
- Muszę Ci o czymś powiedzieć - Jej uśmiech też niestety zniknął szybko, bo jej spacer nie był spowodowany też pozytywnym nagromadzeniem energii. Podniosła lekko prawy pośladek i sięgnęła do niego, żeby z tylnej kieszeni dżinsów wyciągnąć złożoną na dwa kopertę od Mathildy.
- Dostałam odpowiedź od jednej z dwóch kobiet, które miały być wtedy w szpitalu, gdy przyszłam na świat... Nie płynie we mnie francuska krew, mogłam się tego spodziewać, że "no name" bez adresu zamieszkania to moja mama... Nie mam pojęcia jak jej dalej szukać - podała mu wiadomość, ściskając lekko kopertę. Płakała, gdy to czytała. Mogłaby być taką ładną blondyneczką z kochającej się rodziny?
- Jej córka jest śliczna - dodała ciszej.
Ją studia nie męczyły, wręcz przeciwnie. Podobała jej się nauka na swoim kierunku, bo to rzeczywiście było coś co ją pasjonowało. Uzdrowiciele i przyszli aurorzy nie mieli tak zielono, dosłownie... Kolokwia raz w tygodniu i wejściówki, a Bułgarce zaczynała się wiosna i zaczęła wyjeżdżać na wycieczki do lasów.
- No już, już... - zaśmiała się, kiedy wbił jej palec w boczek i odwzajemniła mu się cmoknięciem we włosy.
- Muszę Ci o czymś powiedzieć - Jej uśmiech też niestety zniknął szybko, bo jej spacer nie był spowodowany też pozytywnym nagromadzeniem energii. Podniosła lekko prawy pośladek i sięgnęła do niego, żeby z tylnej kieszeni dżinsów wyciągnąć złożoną na dwa kopertę od Mathildy.
- Dostałam odpowiedź od jednej z dwóch kobiet, które miały być wtedy w szpitalu, gdy przyszłam na świat... Nie płynie we mnie francuska krew, mogłam się tego spodziewać, że "no name" bez adresu zamieszkania to moja mama... Nie mam pojęcia jak jej dalej szukać - podała mu wiadomość, ściskając lekko kopertę. Płakała, gdy to czytała. Mogłaby być taką ładną blondyneczką z kochającej się rodziny?
- Jej córka jest śliczna - dodała ciszej.
Re: [11]
- Oki. Pod warunkiem, że jak już wymyślisz co i jak to dasz mi takiego kwiatka.
Kiedy już Zoja opatentuje zaklęcie zbije fortunę! Zwierzątko kiedy jest głodne upomni się o jedzenie. A co może taki kwiatek? Usychać w ciszy. Asim już kilka razy próbował i zawsze kończyło się tak samo. Najpierw skrupulatnie doglądał, podlewał i dbał o roślinkę, by w końcu poświęcać jej coraz mniej czasu podlewając tylko, gdy mu się o tym przypomniało. Najczęściej było już za późno. Zapewne nie on jeden ucieszyłby się z takiego zaklęcia, bo pewnie wielu czarodziejów boryka się z tym problemem.
Jeśli zaś chodzi o studia Asim miał po prostu gorszy okres, a na jego kiepski stan psychiczny złożyło się kilka incydentów na uczelni. Krótko mówiąc: martwa świnia i martwa kobieta. Profesor Fleming zapowiedział, że nie dopuści go do egzaminu. Zakuwał dzień i noc, teorie miał w małym paluszku a mimo to obawiał się, że może zawalić.
Wysłuchał uważnie słów dziewczyny, a gdy próbowała wyciągnąć kopertę z kieszeni odsunął się od niej nie ograniczając jej ruchów.
- A myślałaś może, żeby dać ogłoszenie do waszej gazety? - zaproponował pierwsze co przyszło mu do głowy. Nie był to taki głupi pomysł.
- Mogłabyś napisać kiedy się urodziłaś i gdzie spędziłaś dzieciństwo. Że szukasz matki. Że chciałabyś ja poznać i nie oczekujesz od niej rekompensaty za stracone lata. Wiesz, żeby się nie wystraszyła. Takie akcje zwykle rozchodzą się pocztą pantoflową, przynajmniej w mugolskim internecie. Wiesz, że pewne bliźniaczki rozdzielone w dzieciństwie odnalazły się po 60 latach? Kiedyś o tym czytałem, więc głowa do góry! - uśmiechnął się biorąc od niej list do reki, rozłożył pergamin i przeczytał, a później zerknął na zdjęcie.
- Nie jest wcale taka ładna. Obie nei są. Twoja matka musiała być dużo piękniejsza - stwierdził szczerze bez zastanowienia. No to walnął komplementem.
Kiedy już Zoja opatentuje zaklęcie zbije fortunę! Zwierzątko kiedy jest głodne upomni się o jedzenie. A co może taki kwiatek? Usychać w ciszy. Asim już kilka razy próbował i zawsze kończyło się tak samo. Najpierw skrupulatnie doglądał, podlewał i dbał o roślinkę, by w końcu poświęcać jej coraz mniej czasu podlewając tylko, gdy mu się o tym przypomniało. Najczęściej było już za późno. Zapewne nie on jeden ucieszyłby się z takiego zaklęcia, bo pewnie wielu czarodziejów boryka się z tym problemem.
Jeśli zaś chodzi o studia Asim miał po prostu gorszy okres, a na jego kiepski stan psychiczny złożyło się kilka incydentów na uczelni. Krótko mówiąc: martwa świnia i martwa kobieta. Profesor Fleming zapowiedział, że nie dopuści go do egzaminu. Zakuwał dzień i noc, teorie miał w małym paluszku a mimo to obawiał się, że może zawalić.
Wysłuchał uważnie słów dziewczyny, a gdy próbowała wyciągnąć kopertę z kieszeni odsunął się od niej nie ograniczając jej ruchów.
- A myślałaś może, żeby dać ogłoszenie do waszej gazety? - zaproponował pierwsze co przyszło mu do głowy. Nie był to taki głupi pomysł.
- Mogłabyś napisać kiedy się urodziłaś i gdzie spędziłaś dzieciństwo. Że szukasz matki. Że chciałabyś ja poznać i nie oczekujesz od niej rekompensaty za stracone lata. Wiesz, żeby się nie wystraszyła. Takie akcje zwykle rozchodzą się pocztą pantoflową, przynajmniej w mugolskim internecie. Wiesz, że pewne bliźniaczki rozdzielone w dzieciństwie odnalazły się po 60 latach? Kiedyś o tym czytałem, więc głowa do góry! - uśmiechnął się biorąc od niej list do reki, rozłożył pergamin i przeczytał, a później zerknął na zdjęcie.
- Nie jest wcale taka ładna. Obie nei są. Twoja matka musiała być dużo piękniejsza - stwierdził szczerze bez zastanowienia. No to walnął komplementem.
Asim BaharStudent: Uzdrowicielstwo - Urodziny : 15/02/1995
Wiek : 29
Skąd : Al-Khawaneej, Dubaj, Zjedonoczone Emiraty Arabskie
Krew : 1/2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Magic Land :: WIELKA BRYTANIA :: LONDYN :: Dzielnica mieszkalna :: Stara kamienica :: I piętro
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach